Upload dokumentów - promocja książek - darmowy hosting pdf - czytaj fragmenty
Opowiadanie o polskim miasteczku, któremu nawet zastępy piekielne nie dają rady.Diabeł Zygmunt nie ma lekkiego życia: nie dość, że musi wyrobić normę duszyczek dla korporacyjnego piekła, to jeszcze trafił do Wyplut, najbardziej parszywego miejsca w Polsce. Zbieranie punktów za pomocą diabelskich mocy nie powinno być takie trudne, ale po pierwszych sukcesach okazuje się, że sztuczki Zygmunta nie działają, a rzeczywistość jest jeszcze bardziej parszywa.W tym zapomnianym przez Boga, lecz nie przez diabła mieście Zygmunt trafia na jedyne istoty, które mogłyby mu stanąć na drodze, menażerię rodem ze słowiańskich bajek i legend: wujka Czesława, który jest leszym, wiedźmę Natalię, Rycha wodnika, Jaro, pomniejszego demona, i Łukasza – sfrustrowanego nauczyciela historii. Teraz to już brakuje tutaj prawdopodobnie tylko Biedy, tego Biedy! A czas na wykonanie zadania ucieka nieubłaganie.Diabeł jak z koszmarów Jakuba Wędrowycza a także najwyższa dawka sarkazmu i brutalnego realizmu rodem z Polski „B”.
Szczegóły | |
---|---|
Tytuł | Projekt Mefisto |
Autor: | Mortka Marcin |
Rozszerzenie: | brak |
Język wydania: | polski |
Ilość stron: | |
Wydawnictwo: | Wydawnictwo W.A.B. |
Rok wydania: |
Tytuł | Data Dodania | Rozmiar |
---|
PDF Upload - Zapytania o Książki - Dokumenty © 2018 - Wszystkie prawa zastrzeżone.
Recenzje
Muszę to napisać... Jeszcze prawdopodobnie nigdy nie zdarzyło mi się, żebym tyle czasu spędziła ponad jedną książką. Od bardzo dawna nie miałam takiej sytuacji, że po około pięćdziesięciu stronach normalnie odechciało mi się dalszego czytania, a szkoda, ponieważ zapowiadało się dość ciekawie... "Projekt Mefisto" to historia małego miasteczka, które próbują dosięgnąć piekielne moce. Do Wyplut przybywa przedstawiciel Piekła - Zygmunt. Jego zadaniem jest wprowadzenie w życiu projektu Mefisto 2.0. Założeniem jest pogrążenie mieszkańców w grzechu. Misja mogłaby zakończyć się powodzeniem, gdyby nie to, że napotkani przez Zygmunta ludzie są bardziej zaawansowani w byciu złymi niż sami wysłannicy Piekła. No i właśnie... zapowiadało się ciekawie, a wyszło, jak wyszło. Prawdę powiedziawszy ciężko było mi przez tę książkę przebrnąć. Zdarzyły się momenty, kiedy już myślałam, że będzie dobrze, lecz za moment ponownie nie mogłam się wdrożyć i przyjemności z czytania, niestety, nie było, czego bardzo żałuję. Rzecz, jaka mi się podobała to humor, który nierzadko gęsto jest bardzo cięty, a to akurat lubię, więc w tym momencie należy się plus tej powieści. Sam pomysł na nią również nie był zły. Groteskowe przedstawienie małomiasteczkowości i poniekąd pracy w korporacji. Diabeł będący wysłannikiem jakby firmy, który musi bić rekordy za wszelką cenę. Z drugiej strony mieszkańcy Wyplut, którzy dzielą społeczeństwo, mają swój światopogląd, a czasami ich zachowanie powaliłoby na łopatki przedstawiciela piekielnych czeluści. To, przyznaję, też zaleta, jednak jest w tej książce pdf coś, co do mnie nie przemawia. Nie mogłam się wciągnąć w ten świat, a szkoda, ponieważ zapowiadało się naprawdę intrygująco. W zasadzie ciężko jest mi napisać cokolwiek więcej. Do mnie ta opowieść nie przemówiła. Niemniej jednak, jeżeli macie ochotę sami się przekonać co do tej powieści, to sięgnijcie po nią. Ile czytelników, tyle opinii i być może Wam przypadnie do gustu. Ja, niestety, nie miałam zbytniej przyjemności z tej lektury. http://fascynacja-ksiazka.blogspot.com/2017/02/projekt-mefisto-marcin-mortka.html
Słowiańskie wierzenie wplecione w tą historię to zdecydowany plus, lecz i tak jest on za mały, by mógł cokolwiek dodać w tej ocenie. Jednak z drugiej strony takiego zagrania można było się też spodziewać. Pomysł po prostu genialny, lecz wykonanie zostawia dużo do życzenia. Nudno, czasem dość chaotycznie i kompletnie historia pozbawiona koloru, a przecież okładka jak i opis zapowiadał tak wiele! No cóż, jedno z największych rozczarowań jakie ostatnio mnie spotkały.
Bardzo fajne połączenie demonów słowiańskich z diabłem korporacyjnym :)
Zygmunt ukończył szkolenie i przyszła pora na wykorzystanie zdobytych umiejętności w pracy. A praca niełatwa, ponieważ facet jest diabłem i trafia do najpospolitszego miejsca w Polsce, gdzie ma siać zamęt. Zygmunt dynamicznie spostrzega, że jego diabelskie moce szwankują, za co wini Wypluty. Punkty zdobywane za dotychczasową pace są tak marne, że w rankingu raczej nie zdobędzie pierwszego miejsca. Diabeł odkrywa, że nic nie jest takie, jak się spodziewał, a mieszkańcy miasta to nie tylko ludzie, co nasuwa pytanie. Czy męski diabeł z misją pozyskania świeżych dusz, to najgorsza rzecz, jaka mogła przytrafić się mieszkańcom Wyplut?Piekło zostało pokazane w dość niecodzienny sposób, ponieważ wielka korporacja i wyścig szczurów jakoś szczególnie nie przeraża, a tak właściwe to bawi, ponieważ jak się nie śmiać, kiedy Zygmunt jest szczerze załamany ilością otrzymanych punktów? Z polskimi autorami sprawa wygląda tak, że znają oni nasze społeczeństwo, wierzenia, uprzedzenia i utarte stereotypy, choćby dresiarzy spod bloku. Pisarz potrafiący wyłuskać niuanse z tego dość przewidywalnego postępowania Polaków, może zrobić fajne rzeczy. Marcinowi Mortce to się udało, ponieważ umiejętnie wytyka błędy, czy również wyolbrzymia niektóre sprawy, by czytelnik zwrócił na nie uwagę, a wszystko to zostało spisane w ramach dobrego smaku. Oczywiście można się tu dopatrywać przesady, lecz jest to okraszone humorem i w większości przypadków śmiałam się jak szalona. Akcja jest szybka, sceny wciąż się zmieniają, co sprawiło, że trochę mi zajęło spamiętanie wszystkich bohaterów i nawiązanie z nimi jakiejkolwiek nici porozumienia, ponieważ tak naprawdę jakoś szczególnej więzi nie zawarłam z nikim. Narracja jest trzecioosobawa, ale to elementy pokazane z perspektywy bohaterów były moimi ulubionymi. „Projekt Mefisto” to satyryczna i pełna humoru powieść, która przede wszystkim bawi, więc jeśli oczekujecie emocjonalnych wzlotów, to nie jest to lektura dla Was. Jednak, jeśli szukacie klimatycznej powieści o słowiańskich wierzeniach, korporacyjnym piekle i małomiasteczkowej mentalności, to wybór tej książki może okazać się wspaniałą decyzją.4/6
Marcin Mortka upiekł dwie pieczenie na jednym ogniu: spisał świetną opowieść fantastyczną, a jednocześnie przedstawił współczesny przekrój społeczny a także pracę w korporacji. Bardzo interesujący obraz Zygmunta pozwala czuć do niego sympatię, pomimo jego planów. Ma dużo cech które można przypisać ludziom. Marzy o awansie i zaszczytach, a aby to zrobić musi wyrobić pewną normę i przebić innych. Jednocześnie jest inteligenty i dynamicznie się uczy, tylko że to czasem nie starczy aby zrozumieć współczesnych ludzi. To historia, którą czyta się z przyjemnością, wyciągając z niej jednocześnie dużo smaków i smaczków. Interesujący styl, wciągające postacie i historia, która wielokrotnie zmienia się o 180 stopni. To na pewno nie jest moje ostatnie spotkanie z pisarzem. Jeśli lubicie książki, które pokazują połączenie życia i magii. Książki, w których pojawiają się lokalne wierzenia, a także diabły w różnorakiej ich postaci, sięgnijcie. Ten tytuł może się podobać.
Pełna humoru, barwna opowiadanie o piekle to sposób na udany wieczór. Jeżeli nie straszne Wam rusałki, strzygi i wiedźmy, ani Lucyfer we swojej osobie, to lektura doskonała dla Was. Naszym głównym bohaterem jest Zygmunt. Niepozorny pracownik korporacyjnego piekła, który zostaje zesłany do niewielkiej miejscowości Wypluty, oddalonej od cywilizacji, zapomnianej, słowem miejsca, gdzie tylko diabeł mówi dobranoc. Co czeka nas podczas tej podróży? Zapraszam na Odsłoń Kulturę!www.odslonkulure.pl
Marcin Mortka barwnie i szalenie wiarygodnie portretuje świat, w którym ścierają się odwieczne siły – sacrum i profanum. To błyskotliwa, pełna sarkazmu trudna opowiadanie o mentalności polskiej prowincji, której nawet diabeł niestraszny. Kto kogo przechytrzy w „Projekcie Mefisto”? Czyja siła okaże się większa? Dla kogo ciekawość okaże się pierwszym stopniem do piekła? Więcej na blogu Książki na czasie.
Odpal system operacyjny Hellion. Zaloguj się do programu Mefistofeles. I sprawdź, za ile punktów poszła Twoja dusza....Pierwszy raz spotkałam się z twórczością autora i muszę przyznać, że była to przygoda niezapomniana. Humorystyczna opowieść przeplatająca nie tylko wierzenia katolickie (diabeł na rozdrożu, diabeł uwodzicielski do grzechu i zabierający dusze do piekła), lecz także zasięgająca o rodzimy folklor – wiedźmy, leszy, wodniki, rusałki. Zabieg, który ubarwił opowieść i sprawił, że ciężko było się od niej oderwać. Do końca nie wiadomo, kto jest kim, gdzie jest wróg i co sprawia, że są zakłócenia w odbiorze. Sama okładka także kusi swoim prostym przekazem. Nie mogę oderwać od niej oczu. I w pełni zgadzam się z opiniami wyczytanymi w Internecie – cięty język, znaczna doza poczucia humoru, barwne postaci. Przy tej powieści nie da się nudzić. A ja bawiłam się bardzo dobrze, zatapiając się w ten alternatywny, fantastyczny świat. Czy wrócę do tej powieści? Nie wiem. Lecz zdecydowanie zalecam ją na jesienne wieczory, ponieważ z pewnością ubawi nas i umili czas.