Średnia Ocena:
Potyczki z panem Knightem
Bonnie Casey wolałaby pracować dla samego diabła niż kogoś takiego jak Jack Knight. Już dawno go rozgryzła – w jej oczach ten facet jest bezwzględnym biznesmenem traktującym Londyn jak należącą tylko do niego planszę do gry w Monopoly, a własnych pracowników – jak pionki. W dodatku to bezczelny playboy. Bonnie sądzi, że jest dla niego jedynie kolejną młodą architektką, błagającą o uwagę, by móc wziąć udział w jednym z jego projektów. Gdy dziewczyna zostaje podwładną Jacka, urzeczywistnia się jej największa obawa – będzie musiała oglądać jego arogancki uśmieszek i zgadzać się na to, że gdy ten facet każe swoim ludziom skakać, oni zapytają, na jaką wysokość. Bonnie już wie, że Knight to większy dupek, niż głoszą plotki. I naprawdę nie może znieść faktu, że ten mężczyzna tak bardzo ją podnieca… Książka zawiera treści nieodpowiednie dla osób poniżej osiemnastego roku życia. Powyższy opis pochodzi od wydawcy.
Szczegóły | |
---|---|
Tytuł | Potyczki z panem Knightem |
Autor: | Lucas Rosa |
Rozszerzenie: | brak |
Język wydania: | polski |
Ilość stron: | |
Wydawnictwo: | NieZwykłe Zagraniczne |
Rok wydania: | 2024 |
Tytuł | Data Dodania | Rozmiar |
---|
Potyczki z panem Knightem PDF Ebook podgląd:
Jesteś autorem/wydawcą tej książki i zauważyłeś że ktoś wgrał jej wstęp bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby pdf był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres [email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zgłoszony dokument w ciągu 24 godzin.
Wgraj PDF
To Twoja książka? Dodaj kilka pierwszych stronswojego dzieła, aby zachęcić czytelników do zakupu!
Recenzje
[przedpremierowa recenzja patronacka] “Potyczki z panem Knightem” czyli ostatnia historia z trylogii “London Mister”. Rosa Lucas znowu wprowadza nas w biurową codzienność, wciągając nas w zakazany romans z różnicą wieku. Tym razem wkraczamy w świat budowy i architektury. [współpraca reklamowa z @niezwyklezagraniczne] Jack Knight to trzeci, a zarazem ostatni z przyjaciół o kieszeniach i kontach bankowych wypełnionych po brzegi. 38-letni miliarder, playboy i dyrektor generalny firmy zajmującej się nieruchomościami. Z jednej strony jest twardzielem, wysokim, napakowanym i mającym co nieco za uszami, a z drugiej ma duszę wrażliwca – mężczyzny mieszkającego z psem, chłopaka, który w dzieciństwie nie spał na pieniądzach. Nie boi się ciężkiej pracy i zamiast wydać malutki ułamek z tego, co ma na koncie, na hydraulika i drogie drinki w barze, woli spędzić wieczór ze własną kobietą, przy okazji naprawiając kran w jej kuchni. Zauroczył mnie tymi drobnymi rzeczami. Poza tym wiąże włosy w koczek... (tak, sądzę to za fakt warty podkreślenia 😂). Natomiast ta, która go urzekła, to Bonnie – 28-letnia architektka, a po godzinach: książkara o specjalizacji “wilkołacze reverse haremy”. Fakt, że w pracy podlega bezpośrednio swojemu byłemu narzeczonemu, nie jest dla niej doskonałym rozwiązaniem do pięcia się po szczeblach kariery. Zwłaszcza że firmy jej i Jacka rozpoczynają współpracę, jej eks w zasadzie uważa Knighta za bóstwo, a ona sama… go nie znosi. Niechęć nie przeszkadza jednak pożądaniu, prawda? Autorka już na wstępie rzuca nas w akcję, w taką scenę, w której od razu coś się dzieje. Na dodatek robi to tak przyjemnym i lekkim stylem, że uśmiech pojawia się na twarzy mimowolnie. Mnie za każdym razem porywa jak rzeka. Już w poprzednich tomach trylogii znajdowałam taki piękny komfort, a przy “Potyczkach…” jeszcze mocniej upewniłam się w tym, że Rosa Lucas zagrzała sobie stałe miejsce wśród moich ulubionych autorek romansów. W tej historii zawarte są jedne z moich ulubionych motywów, lecz również trudniejsze, nawet nieco mroczniejsze wątki. Motyw “szef x pracownica” nabiera nieco innego kształtu niż w poprzednich tomach, lecz stale jest widoczny. Dodajmy do tego: dramę, dozę ostrości, drobne gesty, które potrafią wzruszyć, humor, kryminalną zagadkę do rozwiązania, odkrywanie sekretów, wspólny taniec i jazdę na motocyklu – a poza tym także to, że to on zakochuje się pierwszy. Połączenie niby klasyczne, lecz jakże idealnie wykonane. Nie zabrakło również zerknięcia na życie poprzednich głównych par bohaterów – Charlie i Danny'ego a także Elly i Tristana. Pięknie było na chwilę wrócić do nich wszystkich. Chłonęłam tę książkę strona za stroną i nie miałam najmniejszej ochoty, by odrywać się od lektury choćby na chwilę. A mówiąc już nie tylko o “Potyczkach…”, a o całej trylogii, moim zdaniem jest to raj dla czytelników mających słabość do różnicy wieku i romansów biurowych. Mam nadzieję, że gdy sięgniecie po ten tom – a może nawet po wszystkie trzy? 🤭 – też odnajdziecie w nim taką radość z czytania 💛