Ninka. Patrzcie, morze! okładka

Średnia Ocena:


Ninka. Patrzcie, morze!

Co się może zdarzyć na placu zabaw?Na placu zabaw może się zdarzyć wszystko, starczy tylko użyć fantazji – oto główne przesłanie opowieści o małej Nince i jej kolegach. Jest to śliczna i pełna ciepła historyjka o tym, jak mały placyk zabaw w parku zmienia się w duży nadmorski kurort, zabawkowy pociąg w prawdziwą lokomotywę z wagonami i biletami, a sąsiadka na balkonie w kapitana statku. Autorka Karolina Lijklema cudownie opowiada i cudownie ilustruje, czerpiąc z holenderskiej stylistyki. Wśród monochromatycznych plansz jedynie detale tryskają mocnymi kolorami, przyciągając uwagę czytelników.

Szczegóły
Tytuł Ninka. Patrzcie, morze!
Autor: Lijklema Karolina
Rozszerzenie: brak
Język wydania: polski
Ilość stron:
Wydawnictwo: Wydawnictwo MUZA S.A.
Rok wydania: 2015
Tytuł Data Dodania Rozmiar
Porównaj ceny książki Ninka. Patrzcie, morze! w internetowych sklepach i wybierz dla siebie najtańszą ofertę. Zobacz u nas podgląd ebooka lub w przypadku gdy jesteś jego autorem, wgraj skróconą wersję książki, aby zachęcić użytkowników do zakupu. Zanim zdecydujesz się na zakup, sprawdź szczegółowe informacje, opis i recenzje.

Ninka. Patrzcie, morze! PDF - podgląd:

Jesteś autorem/wydawcą tej książki i zauważyłeś że ktoś wgrał jej wstęp bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres [email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zgłoszony dokument w ciągu 24 godzin.

 


Podgląd niedostępny.

 

promuj książkę

To twoja książka?

Wgraj kilka pierwszych stron swojego dzieła!
Zachęcisz w ten sposób czytelników do zakupu.

Recenzje

  • Maluszkowe Inspiracje

    "Ninka. Patrzcie, morze" to wyjątkowa podróż przy użyciu swojej wyobraźni. Tu plac zabaw staje się nadmorskim kurortem, zabawkowy pociąg mknie niczym pendolino, listki zmieniają się w bilety, a przypadkowa sąsiadka w kapitana statku.My z córą uwielbiamy się tak bawić. Ostatnio rozłożyłam na podłodze niewielki kocyk, który jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki zamienił się w tratwę dryfującą po wzburzonym morzu. Były fale, sztorm, deszcz, a nawet w pewnej chwili wpadłyśmy w morskie głębiny - na szczęście udało nam się ocalić :) Naszemu rejsowi towarzyszyły nawet szanty :) I powiem wam w sekrecie, że to jedna z naszych ulubionych zabaw choć nie wymaga ŻADNEJ zabawki.Dlatego tak nieźle rozumiałyśmy radość Ninki i jej przyjaciół ze wspólnego "wypadu" ponad morze :)Polecam i wielkim i tym mniejszym (4+). Więcej na Maluszkowe Inspiracje