Upload dokumentów - promocja książek - darmowy hosting pdf - czytaj fragmenty
Halina, matka Iwonki – bohaterki słynnej z „Nie przemienił się tylko blond” – nie może pogodzić się z wyprowadzką córki a także wnuków z domu. Lekarstwem na złe samopoczucie starszej pani ma okazać się przyjazd jej córki chrzestnej – Martusi. Kobieta wraca do Sosenek po paru latach pobytu w Anglii. Przywozi ze sobą dwójkę dzieci: kilkuletnią Marysię i trzymiesięcznego Krzysia.Kiedy Halina odkrywa, że chłopczyk jest czarnoskóry, robi wszystko, by nie dowiedział się o tym żaden mieszkaniec wsi i… aby chrześnica jak najszybciej wyprowadziła się z jej domu. Starsza pani każe usunąć wszelkie „luksusy”, zarządza cowieczorne wyłączanie prądu, karmi Martusię zdrowym, prostym jedzeniem (czytaj: głodzi). Brzmi tragicznie? Niekoniecznie! „Nieszczęścia chodzą stadami” to najzabawniejsza kobieca powieść!Los uśmiecha się do tego, kto się śmieje. Zwłaszcza jeżeli pomogą przyjaciele, a właściwie ten jeden przyjaciel, który z czasem zaczyna być kimś więcej.
Szczegóły | |
---|---|
Tytuł | Nieszczęścia chodzą stadami |
Autor: | Przybyłek Agata |
Rozszerzenie: | brak |
Język wydania: | polski |
Ilość stron: | |
Wydawnictwo: | Czwarta strona |
Rok wydania: |
Tytuł | Data Dodania | Rozmiar |
---|
PDF Upload - Zapytania o Książki - Dokumenty © 2018 - Wszystkie prawa zastrzeżone.
Recenzje
Agata Przybyłek zadebiutowała powieścią „Nie przemienił się tylko blond”, która bardzo przypadła mi do gustu. Tym razem w me ręce wpadła następna opowieść autorki pt. „Nieszczęścia chodzą stadami”, która swą premiera miała w marcu tego roku. Czy jestem usatysfakcjonowana lekturą? Zapraszam na recenzję.Halinka, to matka Iwonki, którą mieliśmy okazję poznać w „Nie przemienił się tylko blond”. Po tym, jak Iwonka następny raz została trafiona strzałą amora i wyprowadziła się od rodzicielki, pani Halina popada w odrętwienie, a nawet depresję. Po głowie krążą jej niczym uciążliwy komar, natrętne myśli „samobójcze”. Ani mąż, ani pani Michalina nie wiedzą jak jej pomóc. Wszystko zmienia się, gdy pani Halina dowiaduje się, że z zagranicznych wojaży wraca jej chrześnica Martusia. Jej ekscytacja nie trwa niestety długo, gdyż Marta nie przyjeżdża sama... Towarzyszy jej dwójka jej dzieci – kilkuletnia Marysia a także Krzyś, który ma dopiero trzy miesiące. Niby nic dziwnego, ale... Okazuje się, że Krzyś jest czarnoskóry, a na to pani Halina nie była przygotowana. Zaczyna żałować, że zaproponowała chrześnicy pobyt w swoim domu, i wpada na szatański plan uprzykrzenia jej życia. Z domu znikają wszelkie „luksusy”, znika internet, a wieczorami wyłącza prąd. Czy pozbędzie się Martusi? Czy może kobieta zniesie wszystkie fanaberie starszej pani? Tego wszystkiego dowiecie się czytając „Nieszczęścia chodzą stadami”.Na samym początku muszę nadmienić, że „Nieszczęścia chodzą stadami” to opowieść z serii z Babeczką, która dla mnie jest genialnym pomysłem wydawnictwa Czwarta Strona. Książki z tej serii są od kobiet, dla dziewczyn i o kobietach. Czyli coś doskonale dla nas drogie panie.„Nieszczęścia chodzą stadami” to bardzo niezła opowieść obyczajowa z wątkiem romantycznym, i dużą dawką humoru. I mimo że mogłoby się wydawać, że to lektura lekka i przyjemna, to jednak zawiera ona drugie dno. Autorka prezentuje nam jak kluczowy wpływ na nasze życie ma przeszłość i tragiczne wspomnienia. Widzimy jak Marta po powrocie do Sosenek usiłuje uporać się z przeszłością, ale dramatyczne wspomnienia wracają i nie chcą odejść.Agata Przybyłek w bardzo realistyczny sposób pokazała nam także polską wieś, a może raczej społeczność zamieszkującą małą wioskę. Ich mentalność, strach przed tym co inne i obce, gdzie każdy wie o każdym wszystko. Nie ułatwia to niestety życia naszej bohaterki, która po prostu cały czas szuka własnego miejsca na ziemi.Kreacja bohaterów jest rewelacyjna. Autorka pokazała nam tak charakterystyczne i wyraziste postacie, że należą jej się za to ogromne brawa. A ja dla siebie poproszę walerianę ;) Pani Halinka wykończyła mnie nerwowo, naprawdę. Mordercze odruchy towarzyszyły mi niemal przez cały czas. Starsza pani to taka prawdziwa dziewczyna ze wsi. Wszystko wie, każdy musi jej słuchać, i choć Halinka strasznie mnie denerwowała, to wiem, że gdzieś tam w głębi, w środku, to kochana osoba, bojąca się samotności. Każdy bohater jest naprawdę bardzo nieźle przedstawiony, lecz pani Halinka to numer jeden na mojej liście wykańczających bohaterów. Wykańczających, lecz pozytywnych.Książkę oceniam bardzo dobrze, idealnie się przy niej bawiłam i na pewno przeczytam każdą kolejną jaką napisze pani Agata. Jednak jest jedna rzecz, która już w „Nie przemienił się tylko blond” strasznie mi przeszkadzała, mianowicie zdrabnianie imion przez autorkę - Martusia, Iwonka, Jaruś. Trudno mi sobie wyobrazić dorosłe osoby, do których każdy zwraca się takim zdrobnieniem. Jest to jedyna rzecz, która mi się nie podobała, a podczas czytania przerabiałam imiona po swojemu.Polecam Wam tę wciągającą powieść, nawet jeżeli nie czytaliście wcześniejszej części o perypetiach Iwony – córki pani Haliny. Ta historia to coś całkiem nowego, i choć większość bohaterów jest ta sama, to w niczym Wam to nie przeszkodzi. Będzie smutno, będzie zabawnie. Na pewno się nie zawiedziecie.Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Czwarta Strona.
Idealna książka ebook Agaty Przybyłek, dopiero co przeczytałam i myślę że kontynuacja Nie przemienił się tylko blond jest równie interesująca co element pierwsza. Okładka sugeruje słodką, przyjemną opowieść. Rzeczywiście, z tą książką można przyjemnie spędzić czas, jest doskonała na relaks po pracy, choć z drugiej strony porusza również kluczowe kwestie związane z życiem rodzinnym. Agata Przybyłek jest idealna w łączeniu lekkich tematów z tymi bardziej poważnymi. Tak również odebrałam Nieszczęścia chodzą stadami, które to nasunęły mi co nieco refleksji. Jak zwykle zalecam Agatę Przybyłek, reprezentuje całkiem dobry styl pisarski.
Bez znajomości pierwszej części warto zapoznać się z kontynuacją? Różnorakie są opinie na ten temat. Ja postanowiłam zaryzykować i sięgnęłam po "Nieszczęścia chodzą stadami", drugą element książki "Nie przemienił się tylko blond" autorstwa Agaty Przybyłek.Co czuje matka, gdy jej swoje dzidziuś wyprowadza się z domu i zakłada swoją rodzinę? Na pewno strach, który przeplata się z dumą. Pojawia się też rozpacz. I właśnie z tym drugim zmaga się Halina, matka Iwonki, która zyskała przydomek "wyrodnej córki". Mąż dziewczyny a także pomoc domowa z ledwością wytrzymują kolejne wybuchy rozpaczy, która z dnia na dzień staje się nie do wytrzymania. Z drugiej również strony, nie ma co się dziwić. Niespodziewanie w domu zrobiło się pusto i cicho. Tylko jak tę ciszę teraz zneutralizować?Do Sosenek z emigracji ma powrócić Marta, chrześnica Halinki. Gdy ta informacja dociera do Halinki, poczuła się tak, jakby wstąpiło w nią nowe życie. Kto się nią lepiej zajmie, jak nie matka chrzestna. Jedyna najbliższa jej osoba. Kobieta po pięcioletnim pobycie w Londynie decyduje się na powrót w rodzinne strony. Zdaje sobie sprawę z tego, że nie będzie to prosty dla niej powrót. Co ludzie powiedzą jak ją zobaczą z dwójką dzieci, bez faceta u jej boku? Panna z dzieciakami toż to skandal ponad skandale!! Cała wieś będzie huczeć od plotek. Tylko tak się składa, że wieś nie będzie miała ku temu okazji. W znacznej mierze przyczyni się do tego sama Halinka. Gdy zobaczyła, że jedno z dzieci Marty ma śniadą karnację kategorycznie zabroniła jej wychodzić z domu. Stosując wszelkie możliwe metody postanowiła zniechęcić ją do pobytu. Dynamiczny wyjazd będzie najlepszym rozwiązaniem...Pragnę wszystkich uspokoić, spokojnie możecie sięgnąć po "Nieszczęścia chodzą stadami" nie czytając "Nie przemienił się tylko blond". Chociaż z drugiej strony troszkę szkoda, że nie było mi dane poznać pierwszej części, ponieważ nie mogę teraz dokonać porównania i analizy, która jest lepsza.Patrząc no okładkę książki widzimy kobietę, która gustuje w różowych dodatkach. Różowa torebka, różowe buty. I teraz warto zadać pytanie: czy jej życie też ma taką barwę? Marta nie miała łatwego życia. Przeszłość nie daje o sobie zapomnieć. Wydarzenia, które miały miejsce pewnej nocy ciągle tkwią w jej głowie. Wyjazd z Polski miał być dla kobiety początkiem czegoś nowego. Lepszego życia u boku ukochanego mężczyzny. Jednak z czasem okazało się, że związek nie ma żadnej przyszłości i powrót do państwie będzie jedynym sensownym wyjściem z sytuacji w jakiej się znalazła. Tak naprawdę była to ucieczka w bezpieczne miejsce. Przecież musi chronić siebie a także własne dzieci.Pani Halinka, o tej dziewczynie można pisać długo. W pewnych momentach normalnie funkcjonowała mi na nerwy, lecz uśmiech na twarzy też się pojawiał. Te jej pomysły, żeby Marta jak najszybciej spakowała walizki wołały o pomstę do nieba. "Co ludzie powiedzą" było dla dziewczyny najważniejsze. Wątek z Panią Halinką zawiera w sobie dużo emocji i właśnie za nie autorce książki bardzo dziękuję. Osobiście nie mam żadnego problemu, jeśli chodzi o kolor skóry drugiego człowieka, lecz są tacy, którzy mają kłopoty z akceptacją odmienności. Za poruszenie w książce pdf tego tematu należy się wielki plus.Tych zalet można wychwycić znacznie więcej. Już sama nazwa miejscowości, w której rozgrywa się cała ta historia zasługuje na uwagę. Sosenki, jak to ładnie brzmi."Nieszczęścia chodzą stadami" to książka, w której mamy do czynienia z tematami kluczowymi ponad którymi warto zatrzymać się na dłużej. Lecz aby nie było, nie brakuje w niej fragmentów, gdzie uśmiech zagości na waszych buziach. Mogę zdradzić, że jest ich sporo. Przede wszystkim przyczynił się do tego język, jakim posłużyła się pisarka. Da się odczuć także lekkość stylu, który sprawia, że lektura książki staje się czystą przyjemnością.
Pamiętacie nieco szaloną blondynkę, którą mąż porzucił z czwórką dzieci, dwoma kotami, ciężarnym psem i kobietą syna (również ciężarną)? Iwonka z „Nie przemienił się tylko blond” wyjechała do rodzinnego domu, gdzie przy pomocy kochających, acz lekko odstających od normy rodziców, doszła do równowagi i poznała mężczyznę, który przywrócił jej wiarę w ludzi. Przy idealnym debiucie Agaty Przybyłek relaksowałam się podczas zeszłorocznego urlopu, rozpoczynając tym samym przygodę z „serią z babeczką” Wydawnictwa IV Strona.Tym razem, pozostając, pomimo chwilowo niesprzyjającej aury, w wiosennym nastroju, dowiedziałam się, że „Nieszczęścia chodzą stadami”. I to jakie nieszczęścia! Otóż wyrodna córka (nie kto inny, jak właśnie Iwonka) wyprowadziła się z domu i zabrała ze sobą dzieci. Biedna pani Halinka nijak nie potrafiła się odnaleźć w tym cudem odzyskanym domowym spokoju, w związku z czym zadręczała własnego męża i gosposię stałymi lamentami i wyrzutami. Kiedy więc ci, pragnąc pomóc nieszczęsnej kobiecie, zasugerowali, aby przyjęła do domu kolejną zbłąkaną owieczkę, a przy okazji własną chrześnicę, która właśnie wraca do rodzinnej wsi z emigracji, Halinka zobaczyła światełko w tunelu. Gdyby tylko wiedziała ona wtedy, że to pociąg…Marta, po ciężkich przeżyciach, wraca do rodzinnej wsi z dwójką nieślubnych dzieci. Wie, że wkrótce będzie na językach wszystkich jej mieszkańców, w życiu jednak nie spodziewałaby się, że największy kłopot będzie miała z swoją ciotką! Ta, kiedy zobaczyła jej ciemnoskórego synka, zamknęła biedaka w domu, a samą Martusię postanowiła zagłodzić i zniechęcić do rodzinnych stron do tego stopnia, aby kobieta wyjechała z Sosenek jak najszybciej. Odcięła internet, wyłączyła prąd i idealnie udowodniła, że polska gościnność jest mocno przereklamowana. Czy książka ebook o ksenofobii, wiejskich plotkach i zabobonach może być zabawna? Agata Przybyłek udowadnia, że tak! Trudne tematy poruszone zostały tutaj z wyjątkową lekkością, a kłopoty obśmiane i zminimalizowane. Autorka udowodniła, że nie taki diabeł straszny, a ludzie nie tacy źli, jak czasem myślimy. Czytelniczki, poza zdrową porcją śmiechu, będą mogły przeżyć także miłosne wzruszenia i zawieruchy a także poznać sekretny mowa kwiatów, na którym nie warto jednak zbytnio polegać. Autorka, po udanym debiucie, powróciła z kontynuacją, która trzyma wysoki poziom pierwszej części. Nie jest to może literatura przez wielkie L, którą krytycy chwaliliby pod niebiosa, lecz idealna rozrywka i niezły sposób na odprężenie. „Nieszczęścia chodzą stadami” to idealna komedia i lekka opowieść obyczajowa, którą nie sposób się nie zachwycić. Także, Drogie Panie, babeczki i kubki w dłoń i marsz do lektury. Śmiech do łez gwarantowany!
Bałam się tego, co znajdę w drugiej części książki Agaty Przybyłek. Po pierwszym tomie miałam bardzo mieszane uczucia, jednak postanowiłam dać autorce jeszcze jedną szansę i wcale nie żałuję własnej decyzji! Po średnio udanym debiucie dostałam ciekawą, lekko napisaną, zabawną i mądrą książkę.Tym razem nie śledzimy losów Iwonki – poznajemy historię jej szalonej matki a także kuzynki... Do Sosenek, łatwo z Londynu, przyjeżdża bowiem chrześniaczka Haliny – panna z dwójką dzieci. Nie muszę Wam prawdopodobnie tłumaczyć, że takie rzeczy na szanującej się wsi to duży wstyd. Sytuacja jest tym gorsza, że jedno z dzieci jest... Wyjątkowe. A ta wyjątkowość może budzić wielki sprzeciw społeczny i być przyczyną kłopotów nieszczęsnej panny Marty. Dodatkowo kobieta trudno przeżywa powrót do rodzinnej miejscowości. Po kątach poukrywały się bowiem bolesne wspomnienia.Halina, obawiając się o swoją renomę we wsi, postanawia za wszelką cenę wykurzyć Martę z Sosenek. W tym celu używa całego własnego sprytu i robi się naprawdę wesoło! Kto czytał pierwszą część, ten wie, że matka Iwony jest niepoczytalna i ponad wyraz kreatywna. Głodzenie, wyłączanie prądu i Internetu i zmuszanie do błądzenia po łąkach to tylko element z wielu pomysłów Haliny.Jeżeli nie czytaliście pierwszej części – nie martwcie się – te historie są niemal zupełnie niezależne. Muszę przy tym przyznać, że Nieszczęścia są znacznie lepsze niż Nie przemienił się tylko blond... Agata Przybyłek popracowała ponad stylem, językiem, kreacją postaci i fabułą. Książka ebook jest bowiem napisana lekko (ale z nutą poetyckości), fabuła posiada intrygującą tajemnicę i niesie za sobą przesłanie, a postacie są różnorodne i stanowczo bardziej „ludzkie” niż wcześniej. Cieszę się bardzo, gdyż jestem przekonana, że z każdą następną książką będzie już tylko lepiej! Autorkę trzeba też pochwalić za poczucie humoru, którego w książce pdf jest naprawdę mnóstwo – zarówno sytuacyjnego jak i słownego. Duże brawa za bohaterów, zwłaszcza za nieokiełznaną Halinę – jej teksty i zachowania sprawiały, że uśmiechałam się do książki.Gigantyczny plus za wiedzę psychologiczną. Uwielbiam książki, które mnie czegoś uczą. Tym razem możemy dowiedzieć się nieco więcej o traumie i wpływie przeszłości na teraźniejszość. Ta wiedza jest wpleciona tak subtelnie, że nawet tego nie zauważycie, co również jest godne pochwały. Dzięki tej nucie psychologii Nieszczęścia zmuszają do refleksji ponad tym, co tak naprawdę wpływa na los i nasze decyzje.Oczywiście nie może być tak słodko... Strasznie funkcjonowało mi na nerwy permanentne nazywanie Marty – Martusią. Jak miałam ją traktować jako dojrzałą kobietę i matkę dwójki dzieci, skoro ciągle brzmiało mi w uszach jej dziecinnie zdrobniałe imię? Potrafiłabym to wybaczyć, gdyby brzmiało tylko z ust rodziny, lecz aby tak narrator zdrabniał? Podobnie było w przypadku oczu Marty – trochę za wiele wzmianek o ich kolorze, mocy, magnetyzmie innych wynikach specjalnych. Może Was to nie będzie drażnić tak mocno jak mnie, może nawet tego nie zauważycie, ale… musiałam wyrzucić z siebie całą irytację.Kolejny minus, to niedosyt! Kiedy przeczytałam słowo „Epilog”, to nie wierzyłam swóim oczom. Zabrakło mi kilku wyjaśnień, chociażby dokładniejszego rozwoju Londyńskiej historii Marty a także wiedzy na temat poczynań niektórych bohaterów… Lukru na szczęście było znacznie mniej niż poprzednio – śmiem nawet powiedzieć, że bywało dosyć gorzko.Jestem pod wielkim wrażeniem tego, jak bardzo Agata Przybyłek rozwinęła literackie skrzydła. Na każdej ze stron widać, że w książkę włożono nie tylko mnóstwo pracy, lecz też serca. Nieszczęścia są spisane w taki sposób, że spodobają się większości dziewczyn ze względu na humor i dużą przyjemność, którą niesie lektura. Dodatkowo z każdą przeczytaną stroną historia Marty coraz bardziej wciąga, ciekawi i intryguje. Krótko mówiąc – czekam na więcej!