Upload dokumentów - promocja książek - darmowy hosting pdf - czytaj fragmenty
Wspomnienia Fritza Filliesa to przykład literatury wojennej dość szczególnego rodzaju. Urodziła się ona wraz z atakiem Niemiec na Polskę we wrześniu 1939 r. i święciła swe triumfy przez kilka następnych lat, bez śladu niemal znikając w 1943 r., po dużych klęskach Wehrmachtu pod Stalingradem i na Łuku Kurskim. Nie są to pamiętniki (na ich spisywanie było stanowczo zbyt wcześnie), nie jest to też piśmiennictwo, nazwijmy to, „fachowe”, sumujące wyniesione z tej czy innej kampanii bojowe doświadczenia. Pierwszym i bez wątpienia zasadniczym celem podobnej twórczości była pomoc w wywołaniu i podtrzymywaniu swoistego rauszu, przede wszystkim wojennego, ale też i światopoglądowego. Stąd również pewien bez wątpienia celowy dobór składających się na tę literaturę, a wśród nich także na „Moją kompanię w Polsce” środków wyrazu; na osnowie, tworzonej przez oszczędne raczej racjonowanie rzeczywistych zdarzeń i autentycznych ich uczestników (świadomie unikam słowa – bohaterów) poczesne miejsce zajmowały obserwacje utrzymane w duchu narodowosocjalistycznego Weltanschauung, w którym to potencjalni czytelnicy utwierdzeni mieli być równie skutecznie, jak sam narrator. Współgrał z tym pompatyczny i przyciężkawy raczej styl (w tłumaczeniu, niestety, niemożliwy do wyeliminowania). Nie znaczy to, że podobna literatura w ogóle pozbawiona jest dokumentalnych walorów. Na pewno nie – i właśnie „Moja kompania w Polsce” jest tego dobrym przykładem. Mimo skąpo cedzonych faktów (wymogi wojennej cenzury były nieubłagane), opisane są tu bowiem autentyczne wydarzenia. Trzynasta kompania, którą to Fillies dowodził od 1 września 1939 r., kiedy to ciężką ranę odniósł stojący dotychczas na jej czele por. Helmut Betzler naprawdę istniała i wchodziła w skład 48. pułku piechoty płk. Siegmunda barona von Schleinitz (1890-1967). Pułk ten, będący z kolei częścią 12. Dywizji Piechoty, najpierw do Prus Wschodnich, potem zaś na wojnę wyruszył ze swego garnizonu w meklemburskim Neustrelitz, przelotnie zresztą wspomnianym, jakby na przekór cenzorom. Sama 12. Dywizja, dowodzona wtedy przez gen. por. Ludwiga von der Leyen (1885-1967) w kampanii, którą niesłusznie przywykło się u nas zwać wrześniową walczyła w składzie Korpusu Armijnego „Woldrig”, notabene wespół z 1. Brygadą Kawalerii, jedyną wtedy w Wehrmachcie olbrzymią jednostką kawaleryjską. Czytelnika zdziwić zresztą może, w jak wielkim stopniu armia niemiecka korzystała jeszcze wtedy z koni jako siły pociągowej; rozważania ponad rumakami, ich zdrowiem czy przydatnością do pracy w zaprzęgu i pod siodłem stanowią niepoślednią element spisywanych przez Filliesa obserwacji.
Szczegóły | |
---|---|
Tytuł | Moja kompania w Polsce w 1939 roku |
Autor: | Fillies Fritz |
Rozszerzenie: | brak |
Język wydania: | polski |
Ilość stron: | |
Wydawnictwo: | Wydawnictwo Napoleon V |
Rok wydania: | 2016 |
Tytuł | Data Dodania | Rozmiar |
---|
PDF Upload - Zapytania o Książki - Dokumenty © 2018 - Wszystkie prawa zastrzeżone.