Upload dokumentów - promocja książek - darmowy hosting pdf - czytaj fragmenty
Komiks "My Little Pony. Przyjaźń to magia" powstał na podstawie serialu telewizyjnego o takim samym tytule. Zarówno serial, jak i później komiks dynamicznie nieustanny się olbrzymimi przebojami w Stanach Zjednoczonych. W szóstym tomie Applejack, Rarity i Fluttershy odwiedzają Manhattan, by obejrzeć magiczny spektakl Trixie. Tymczasem sytuację w Ponyville ratować muszą domowe zwierzaki: Angel, Sowalicja, Gummy, Tank, Winona i Opal. A do tego smok Discord zabiera Fluttershy i Znaczkową Ligę w podróż w czasie!
Szczegóły | |
---|---|
Tytuł | Mój Kucyk Pony. Tom 6. Przyjaźń to magia |
Autor: | Anderson Ted, Whitley Jeremy |
Rozszerzenie: | brak |
Język wydania: | polski |
Ilość stron: | |
Wydawnictwo: | Egmont Polska Sp. z o.o. |
Rok wydania: | 2016 |
Tytuł | Data Dodania | Rozmiar |
---|
PDF Upload - Zapytania o Książki - Dokumenty © 2018 - Wszystkie prawa zastrzeżone.
Recenzje
Bardzo fajny komiks :).
W komiksie pt. "Mój Kucyk Pony - Przyjaźń to magia, tom 6" na czytelników czeka nie jedna a trzy niezbyt długie historyjki. Tym razem kucyki pojawią się na Manhattanie gdzie obejrzą spektakularne przedstawienie Trixie. Niestety w skutek niefortunnych wydarzeń zostaną tam wciągnięte w kradzież cennego diamentu i będą musiały udowodnić swoja niewinność odnajdując prawdziwego złodzieja... Druga historia toczy się raczej bez obecności kucyków. Ponyville grozi powódź więc do akcji wkraczają zwierzaki tj.: Angel, Sowalicja, Gummy, Tank, Winona a także Opal... W trzeciej, ostatniej historii, udamy się w zupełnie wyjątkową podróż ze Znaczkową Ligą i Fluttershy, którzy planowali właśnie małą wycieczkę. Ich plany zburzyło pojawienie się smoka Discord, który zabiera ich w podróż w czasie...Książeczka nie jest znaczna za to jej połyskująca brokatem okładka od razu rzuca się w oczy. Poprzednie części okazały się w moim odczuciu wielkim sukcesem dlatego bez wahania pokusiłam się o przeczytanie najnowszego tomu. Ten natomiast, podobnie jak poprzednie wydania tej serii, z pewnością zainteresuje wszystkich wielbicieli ślicznych Kucyków Pony. Tekst jest zabawny a historie naprawdę udane i wciągające. Akcja toczy się natomiast szybko i na pewno nie można narzekać na nudę czy monotonię.Świetne malunki jak zwykle przyciągają wzrok, są śmieszne i kolorowe. Po raz następny dochodzę do wniosku, że warto było skusić się na komiks ponieważ jego autorzy stanęli znowu na wysokości zadania i doskonale przedstawili perypetie kucyków. Myślę, że zainteresują one nie tylko małe dziewczynki lecz czytelnika w każdym wieku i bez względu na płeć. Z niecierpliwością czekam na kolejne tytuły i zdecydowanie zalecam te dotychczas wydane.
Całkiem niedawno na naszym rynku ukazał się kolejny, szósty już, tom przygód słodkich kucyków. „My Little Pony: Przyjaźń to magia” trzyma jednak poziom i powielając najlepsze schematy serii, dostarcza całe mnóstwo idealnej zabawy w towarzystwie przesympatycznych, kolorowych stworzonek, przy których nie sposób się nudzić. Tym razem Applejack, Fluttershy i Rarity zjawiają się na Manehattanie, gdzie w Carneighie Hall odbywa się pokaz sztuczek magicznych w wykonaniu Trixie. Pozostają jednak ostrożne, ponieważ grasuje tutaj słynny złodziej błyskotek. Kiedy Trixie prezentuje, że bez dotykania, z zawiązanymi oczami, wisząc na płonącej linie ponad kadzią z budyniem sprawi, iż zniknie diament, ten oczywiście znika, lecz nie pojawia się tam, gdzie powinien. Coś poszło nie tak? A może wręcz przeciwnie? Kiedy zjawia się policja, słodkie kucyki trafiają w sam środek niesamowitych wydarzeń… Jakby tego było mało na czytelników czeka także podróż w czasie, a nawet duże ratowanie Ponyvile w wykonaniu zwierzaczków jeszcze słodszych, niż same kucyki! A więc jest słodko, jest uroczo, jest zabawnie i bardzo dynamicznie. W skrócie, jak zawsze. Lecz czy jakikolwiek fan „My Little Pony” chciałby czegokolwiek innego? Właśnie! Dlatego również zabawa jak zwykle jest przednia i ciesząca oko czytelników w każdym wieku. Starczy tylko mieć ochotę na takie cukierkowe klimaty i będzie się zachwyconym. Znaczna w tym zasługa scenarzystów serii. Element tego albumu zrobił nieźle słynny fanom Kucyków Ted Anderson, element natomiast wyszła spod ręki nowego na tym pokładzie (choć nieźle słynnego wielbicielom komiksów) Jeremyego Whitleya, który pracował ponad najróżniejszymi scenariuszami – od „Civil War II” Chosing Sides” po „Atomówki”. I wszystko to ze sobą współgra w naprawdę dobrym stylu. Od strony graficznej także jest bardzo miło i także nie obyło się bez nowości, ponieważ razem ze słynnymi już autorkami do pracy zabrała się urodzona w Polsce, choć wychowana w Kanadzie Agnes Garbowska. Co warto nadmienić Agnes pracowała dotychczas ponad takimi komiksami, jak „The Hellboy 100 Project”, „Fathom: Kiani” czy „Red Sonja”. Jednocześnie duża element jej bibliografii to propozycje dla dzieci (jak „Atomówki”), co pozwoliło jej nieźle wczuć się w klimaty „My Little Pony”. W konsekwencji rysunkowo także jest, jak być powinno – kolorowo, uroczo i słodko. I te trzy słowa najlepiej prawdopodobnie oddają charakter serii (co stale zresztą podkreślam). Dlatego również zalecam ją Waszej uwadze. Ponieważ jest miło, lekko i przyjemnie, a kucyki skutecznie potrafią poprawić humor. Jeśli więc macie w sobie coś z dziecka, sięgnijcie, ponieważ warto.