Upload dokumentów - promocja książek - darmowy hosting pdf - czytaj fragmenty
Codzienność różni się nieco od teorii rozwijanych przez poradniki. Codzienność boli i wystawia nas na próby ogniowe już od rana. Dzwoni budzik – czas wstawać. Odwracamy się spuchniętą twarzą w stronę Miłości Naszego Życia i błagając, rzęzimy „odprowadzisz do przedszkola?”. Bez reakcji. Wstajemy więc i zaczynamy ogarniać rzeczywistość. W kuchni krajobraz jak po wybuchu bomby atomowej, w przedpokoju ubłocone buty, w lodówce gra zespół Pustki. Jak to się mogło stać w królestwie Perfekcyjnej Pani Domu? Bezustanne lawirowanie pomiędzy dobrem dzidziusia a swoim, przemiana relacji w związku, codzienna krzątanina i logistyka. Choć Sylwia Chutnik omawia własne macierzyństwo ze sporą dozą humoru i ironii, w jej felietonach kryją się precyzjyjne obserwacje na temat wymagań stawianych współczesnej matce.Sylwia Chutnik – pisarka, kulturoznawczyni i aktywistka społeczna. Autorka m.in. nagrodzonej Paszportem Polityki powieści „Kieszonkowy Atlas Kobiet”. Prezeska Fundacji Mama. Pisze felietony m.in. do „Polityki”, „Pani” i „Dziecka”.
Szczegóły | |
---|---|
Tytuł | Mama ma zawsze rację |
Autor: | Chutnik Sylwia |
Rozszerzenie: | brak |
Język wydania: | polski |
Ilość stron: | |
Wydawnictwo: | Mamania |
Rok wydania: | 2012 |
Tytuł | Data Dodania | Rozmiar |
---|
PDF Upload - Zapytania o Książki - Dokumenty © 2018 - Wszystkie prawa zastrzeżone.
Recenzje
Dla wszystkich, którzy maja dzieci i poczucie humoru. POLECAM.
Nudna, nie polecam. Nic się nie dzieje. Płytka taka...
Po prostu lubię felietony pisane przez Sylwię Chutnik, jej niebywały zmysł obserwacji, trafnego nazywania meandrów odczuć, a przy tym nieprzeciętne poczucie humoru, ironię, sarkazm. W tym jest ona prawdziwą mistrzynią. Mama ma zawsze rację zalecam wszystkim rodzicielkom, lecz także ojcom, a nuż, pomoże to nieco zrozumieć kobiecy, matczyny punkt widzenia na dużo różnorakich kwestii? Aby nie było zbyt ciężko czy przytłaczająco, wszystko okraszone jest dużą ilością dowcipu, takie macierzyństwo widziane trochę w krzywym zwierciadle. Podoba mi się, lubię to, jestem zdecydowanie na tak, mogę tylko przyznać.
po przeczytaniu książki jako pierwszy, stwierdziłem, ze to nie jest upominek dla mamy... lecz po wręczeniu podarunku przyjemnie się rozczarowałem :)
Właśnie takiej książki potrzebowałam! Ja, matka, kobieta, pracująca, żona, kochanka....już myślałam, że tylko ja tak mam, a tu taka niespodzianka - każda z nas tak maJ Sylwia Chutnik w własnych felietonach podejmuje tematykę rodzicielstwa i obowiązków z tym faktem związanych na luzie, bez przesadnego patosu, jak taki styl uwielbiam i zalecam tę książkę wszystkim bez wyjątku.
MAMA NA MEDALBycie Mamą nie jest łatwe... Wymaga dużo cierpliwości, fantastycznych pomysłów do zabawy, nienagannej figury dla opinii publicznej (i swojego Męża plus otoczenia!) a także anielskiego uśmiechu dla ... no cóż ... czasem Małego Diabełka ; ) W galopie, w ukropie, pod presją ogółu, wręcz z wmontowanym samobiczownikiem w skórę już od porodówki i wymierzonej tam w nas kroplówki … Czasem odnoszę wręcz wrażenie, że „zasuwam” z wózkiem i zakupami szybciej niż sama Justyna Kowalczyk pod górę …Jestem Mamą od nad roku. Mam Wspaniałego Synka, Wspaniałego Męża, lecz daleko mi do statusu Dziewczyny Żyjącej w Doskonałym Świecie. Po pół roku przeraźliwego płaczu, niemal non-stop, wybudzania się co dwie godziny w nocy, wizyt u pediatry regularniejszych niż nie wracający okres, bliżej mi było do lektury książki Joanny Woźniczko-Czeczott – „Macierzyństwo non-fiction”, niż do „Sexy Mamy” Katarzyny Cichopek. W ogóle nie miałam czasu na nic dla siebie!!! Ćwiczenie brzuszków, aby spalić „pociążową oponkę”? Nie rozśmieszajcie mnie! Luksusem był siedmiominutowy prysznic, starannie zaparzona kawa, czy umyta głowa… Gdybym miała mieć osobistego trenera, to prawdopodobnie oddałabym mu do opieki dziecko, aby choć troszeczkę się wyspać, a nie trenować ciało! ; )Z tej desperacji zrodziło się „przeczesywanie” Internetu w ramach sprawdzenia, czy inne Mamy również tak mają? Ponieważ te moje na osiedlu to prawdopodobnie chodzące ideały, Mamy-Harcerki – żadnych skarg i zażaleń!!! A ja czułam się strasznie: bezsilna, opuszczona, samotna i … w głębi duszy wiedziałam, że nie ja jedna!!! ; )))No i znalazłam: empik.com i pozycję wydawniczą o wielce zachęcającym tytule (jakże znajomo brzmiącym z dzieciństwa, gdzie panowała stara, niezła kindersztuba) – „Mama ma zawsze rację” Sylwii Chutnik. Panią Sylwię wielbię pod niebiosa!!!Dlaczego? Ponieważ to Kobieta-Wamp, lecz o spojrzeniu miłującej Matki-Polki… Ekscentryczna i zwariowana. Nie bojąca się niczego i właściwie nikomu nie zawadzająca. Nawet Babciom Moherowym… Z sarkazmem (bo czasem po prostu o macierzyństwie inaczej się nie da ; ) wprowadza nas w tajniki bycia Mamą w Polsce. Taka fajna Matka Polka Trzydziestoparolatka. Przyjaciółka z dzieciństwa, którą chciałoby się mieć, gdy masz dzieci i która na trzepaku pod domem (gdy wyrzucasz te śmieci i masz te konstytucyjnie zagwarantowane siedem minut dla siebie!) utuli i pozwoli Ci się wypłakać na ramieniu. Zrozumie i gdy trzeba to ofuknie jak Chylińska… twoje dziecko, gdy Ty już nie masz sił! Za energię! Przebojowość! Kreatywność! Wigor i taką „kipiel” życiową, której mogą jej pozazdrościć gwiazdy polskiej estrady jak Maryla Rodowicz, jak i amerykańska Lady Gaga! Taka Polka może narodzić się tylko raz!!! Za samo podjęcie tego mega trudu po raz wtóry, sądzę że należy jej się co najmniej Pokojowa Nagroda Nobla!!! : )))A czemu jej styl? Ponieważ jest zmienny, kapryśny, lecz ciepły, charyzmatyczny, przyciąga oko i … robi furorę! Teraz jako kolorowy, barwny ptak powolutku raczkującej video blogerskiej estrady w Polsce (jej mini programy na youtubie!). I jeszcze ta jej super różowo-fluorescencyjna grzywka!!! Grzywka, na którą ja – nieco „skromniejsza” Mama, oczywiście jak do tej pory nie zabrałam odwagi, by ją zrobić!!! Podziwiam ją w stu procentach i wysoko oceniam jej styl.Sam fakt, iż ma „pazur pisarski”, jest kreatywna, odważna, śmiała i dowcipna powinien przyciągnąć rzesze „jej fanów”. Myślę, że Pani Magda z wielkim powodzeniem mogłaby poprowadzić niejeden program telewizyjny, który pomógłby z kolei odprężyć się i w końcu radośnie „zresetować” niejednej Mamie-Polce : ))) Kobiecy odpowiednik Szymona Majewskiego, czy Kuby Wojewódzkiego, o ile by rodzili i wychowywali w takim nakładzie godzin ; ))) Jestem za nią całym sercem i swoim oddanym głosem dziękuję za „support” jaki dała mi w własnych ebookach i felietonach w pismach parentigowych : )))Dziękuję Jej za to, że dzięki takim filmikom i niezmiernie szczerym wypowiedziom chce mi się dalej żyć, walczyć, wstawać z łóżka, pokonywać swoje słabości… To daje Powera i duże wsparcie! Świadomość tego, że pomimo ogromnego zmęczenia jednak z kolejnym dniem chce mi się i robię to dla rozwoju Ukochanej Istotki pomaga zdobywać pagórki, góry i ... przeskakiwać koleiny! ; ) Ponieważ sportowe igrzyska dla Mam trwają każdego dnia!!! : ))) POZDRAWIAM SERDECZNIE WSZYSTKIE MAMY I ICH POCIECHY ORAZ PANIĄ SYLWIĘ !!! : )))))) - MAMA KAROLINA : ))))))Nadesłała:Karolina Stypułaul. Marchołta 43/12kod 31 – 416 Krakówtel. kom. 690047695e-mail: [email protected]
Wcześniej nie miałam przyjemności czytac Pania Sylwię. Do ksiażki nie miałam więc żadnego nastawienia. Po lekturze... no cóż. czuję niewielki niedosyt, ponieważ chciałoby się więcej szczegónie w klimacie znanych ciążowych ogrodniczek, których tez nieznosiłam- tym bardziej, że u mnie ten stan przypadł zimą. Jedynie co gryzło się z reszta to felieton o Łajce. Nie rozumiałam jakim trafem się odnalazł tam.
Nie rozczarowałam się.... Pod wszystkimi epizodami mogłabym się podpisać. Prawdziwe emocje, które Pani Sylwia ubrała w zabawną grę słów, słów, których mi samej brakowało żeby nazwać swoje doświadczenia. Może tak powinny wyglądać nowe stereotypy jak naprawdę wygląda rodzina, stale kochana lecz nie przereklamowana jak papmersowo-gerborowy słodziutki świat. W książce pdf - jak i na co dzień - jest miejsce na rechotanie, na zadumę i wzruszenie. I dowiadujesz się, że nie jesteś nieradzącą sobie matką-krzykaczką, ale człowiekiem, który wprowadza w świat kolejne pokolenie "człowieków", i tylko od nas zależy czy nakarmimy je TV-paką,czy może pozwolimy na równi działać we swóim stadzie. Uwielbiam Panią Chutnik, zaczytuję się teraz Kieszonkowym atlasem... Dziękuję Pani Sylwio....