Upload dokumentów - promocja książek - darmowy hosting pdf - czytaj fragmenty
Marie Lu zamyka historię Adeliny w zaskakującym i idealnym finale serii "Malfetto".Adelina staje przeciwko tym, którzy ją zdradzili i dokonuje ostatecznej zemsty, a mrok z jej wnętrza zaczyna wymykać się spod kontroli i zatacza coraz szersze kręgi, zagrażając wszystkiemu, co kobieta osiągnęła. Kiedy pojawia się kolejne niebezpieczeństwo, Adelina musi rozdrapać stare rany, stawiając w niebezpieczeństwie nie tylko siebie, lecz wszystkich malfetto. Żeby chronić królestwo, Adelina i jej Ekipa Róży musi połączyć siły z Bractwem Sztyletu i wyruszyć na ryzykowaną wyprawę. Ten trudny sojusz może zaś okazać się prawdziwym niebezpieczeństwem. Od wydawcy: "Gra o Tron spotyka się z X-Menem w XIV wiecznej fantastyce..." Shelf Awareness "Lektura obowiązkowa dla fanów... całkowicie oddanych fantastyce" Kirkus Reviews "Misternie utkany kobierzec historii, która oplata i uwiera' Booklist "Lu tworzy fascynujący trójkąt przeciwstawnych sił dążących do władzy, opowiadanie pełną niespodziewanych zwrotów akcji a także epickich bitew, które eliminują ludzi, pozostawiają ich, zranionych lub na zawsze zmienionych." Publishers Weekly
Szczegóły | |
---|---|
Tytuł | Malfetto. Tom 3. Północna Gwiazda |
Autor: | Lu Marie |
Rozszerzenie: | brak |
Język wydania: | polski |
Ilość stron: | |
Wydawnictwo: | Wydawnictwo Zielona Sowa |
Rok wydania: |
Tytuł | Data Dodania | Rozmiar |
---|
PDF Upload - Zapytania o Książki - Dokumenty © 2018 - Wszystkie prawa zastrzeżone.
Recenzje
Adelina Amouteru dzięki potężnej mocy wreszcie zyskała to, czego jej mroczne serce od dawna pożądało. Wreszcie pokonała element wrogów, zasiadła na tronie i sprawiła, że lud drży przed jej gniewem. Malfetto przestali być traktowani jak trędowaci i to oni od teraz będą ciemiężcami zwykłych ludzi. Szepty, które ją już nie opuszczają ciągle zsyłają na nią widmo zdrady, przez co Adelina staje się okrutna i powoli popada w paranoję. Nawet zaufanego do tej pory Magiano postrzega niekiedy jako mężczyznę, który trwa przy niej jedynie dla bogactwa i nie zawaha się przed odwróceniem się od niej. Tymczasem restrykcyjna królowa otrzymuje wiadomość od Raffaele'a, że jej młodsza siostra Violetta poważnie zachorowała i prosi o jej szybkie przybycie. Czy to następny podstęp Sztyletów? Czy Adelina zaryzykuje spotkanie z siostrą, która przecież ją porzuciła? Marie Lu tworzy powieści o oryginalnej fabule i nietuzinkowych bohaterach. Niezmiernie spodobał mi się pomysł na wykreowanie głównej bohaterki, która nie stoi po stronie dobra. Szczególnie w tym tomie Adelina ujawnia własną ciemną stronę. Teraz jest niezwyciężona i nie zamierza uchylić przed nikim głowy. Zdradę i nieposłuszeństwo karze używając własnej strasznej mocy, która najczęściej prowadzi do śmierci nieszczęśników. Otacza ją mnóstwo żołnierzy i doradców, jednak żadnemu z nich nie może w pełni zaufać. Gdy okazuje się, że zagadkowa choroba sprawia, że talenty Malfetto obracają się przeciwko nim postanawia skonfrontować się ze własnymi przeciwnikami. W tej misji towarzyszyć jej będzie Terent, który niejednokrotnie usiłował ją zabić, jednak tym razem będą mieli wspólny cel. Adelinę da się lubić pod pewnymi względami, lecz najczęściej nienawidziłam jej złej natury. Granice niezła i zła zacierają się w jej światopoglądzie, liczy się tylko władza i moc. Reszta bohaterów jest podobna, nie można ich podzielić na kategorie, gdyż każdy z nich reprezentuje sobą coś odmiennego. Bardzo podobało mi się, że w tej części autorka skupiła się na postaci Terenta, który od samego początku jednocześnie mnie przerażał i intrygował. Jest to skomplikowany mężczyzna, fanatyk i szaleniec, który mimo wszystko posiada uczucia. Akcja toczyła się w szybkim tempie i nie było momentów nudy. Niestety zakończenie nie przyniosło dużego zaskoczenia, gdyż w większości udało mi się przewidzieć śmierć poszczególnych bohaterów i dalsze dzieje pozostałych. Uważam, że trylogia Marie Lu to warta uwagi fantastyka, która zainteresuje nie tylko młodszych, lecz i starszych czytelników. Gorzkie zakończenie historii to prawdopodobnie jej znak rozpoznawczy i z olbrzymią chęcią będę sięgać po jej kolejne powieści.
Adelina osiągnęła własny cel. Mogłoby się wydawać, że ma już wszystko, czego pragnęła, jednak jej ambicja nie zna granic. Biała Wilczyca otoczona sojusznikami chce dokonać całkowitej zemsty na tych, którzy ją zdradzili i porzucili. Mrok w jej wnętrzu zaczyna jednak wymykać się spod kontroli. Adelinie wciąż towarzyszą szepty, które wciągają ją jeszcze bardziej w ciemność, grożąc utracie wszystkiemu, co zdobyła. Kobieta musi połączyć siły ze Sztyletami i udać się w podróż, która ma na celu ocalenie całego świata i wszystkich malfetto. Czy uda im się tego dokonać? Nad dwa lata temu przeczytałam pierwszy tom trylogii Malfetto. „Mroczne piętno” oczarowało mnie i z niecierpliwością wyczekiwałam kontynuacji, z którą zapoznałam się w zeszłym roku. „Drużyna róży” sprostała moim oczekiwaniom i sprawiła, że równie mocno nie mogłam się doczekać finału, z którym wiązałam duże nadzieje. Czy Marie Lu udało się zakończyć tę trylogię w odpowiedni sposób? Fabuła „Północnej gwiazdy” rozpoczyna się rok po zakończeniu „Drużyny Róży”. Muszę przyznać, że nie spodziewałam się takiego wielkiego przeskoku w czasie, lecz uważam, że było to świetne posunięcie ze strony autorki. Przez ten rok jak przypuszczam, nie wydarzyło się za wiele, a ominięcie go pozwoliło przejść od razu do najistotniejszej części, czyli podróży, którą odbywają bohaterowie w tym tomie. Stan umysłu Adeliny nie pokazuje się najlepiej, na jaw wychodzą zaskakujące fakty i tym sposobem, żeby uratować cały świat, kobieta musi połączyć siły ze własnymi wrogami i niegdysiejszymi przyjaciółmi, żeby spróbować go ocalić. Pierwsza połowa książki to wydarzenia, które prowadzą do zjednoczenia wrogów, a dopiero w drugiej części powieści odbywamy razem z bohaterami wędrówkę na daleką północ, która kryje wszystkie odpowiedzi. Marie Lu w końcu zdecydowała się podzielić z nami szczegółami dotyczącymi malfetto. Dowiadujemy się, czego byli skutkiem i w jaki sposób powstali. Nie do końca spodziewałam się akurat tego, lecz jestem zadowolona z kierunku, jaki obrała autorka. W tym tomie podobnie jak w poprzednich mamy do czynienia z różnorakimi punktami widzenia. Pióro autorki jest lekkie, a przez całą historię po prostu się płynie. Pojawiają się tu sceny drastyczne, smutne, lecz też subtelne, które trafiają łatwo w serce. Jedyne zastrzeżenie, jakie mam do tej książki, to jej długość. „Północna gwiazda” jest najkrótszym ze wszystkich tomów tej trylogii i liczy sobie nieco nad trzysta stron. Po przeczytaniu miałam wrażenie, że autorka wyznaczyła sobie limit, którego chciała się usilnie trzymać, bo ta historia mogła zostać o dużo bardziej rozwinięta. Marie Lu jak na mój gust przesadziła trochę z przeskokami czasowymi, gdyż mieliśmy na przykład bardzo dynamiczną scenę, po której przenosiliśmy się o kilka dni do kolejnego ciekawego momentu. Z jednej strony pomagało to utrzymać zainteresowanie czytelnika, jednak z drugiej burzyło nieco sposób w jaki odczuwałam upływ czasu w tej książce. Zakończenie „Północnej gwiazdy” nie zwala z nóg, nie wprawia w osłupienie, jednak jest za to bardzo poruszające. Spodziewałam się, jak autorka postanowi zakończyć historię Adeliny i moje przypuszczenia okazały się prawdziwe, jednak jeszcze na samym końcu Marie Lu zaskoczyła mnie, oczywiście w pozytywny sposób niewielkim akcentem i nawiązaniem do baśni ludowych. Całą trylogię zaliczam do bardzo udanych, jest to pełna wrażeń i emocji historia, w której główną rolę gra w pewnym sensie czarny charakter. Jeśli jeszcze nie mieliście okazji zapoznać się z tą trylogią, to gorąco Was do tego zachęcam, bo nie powinniście czuć się rozczarowani. http://someculturewithme.blogspot.com/2017/07/by-czas-ze-ciemnosc-spowijaa-swiat-i-ta.html