Upload dokumentów - promocja książek - darmowy hosting pdf - czytaj fragmenty
Opowieść Sandberg jest wybitna, jest hołdem złożonym każdej kobiecie. Szwecja, lata trzydzieste XX wieku. Maj, dwudziestoletnia dziewczyna, pragnie się wyrwać z rodzinnego domu na prowincji. W nieodległym mieście wynajmuje pokój i zatrudnia się w cukierni. O jej dalszym życiu przesądza niedzielna wycieczka ponad morze. Poznaje wiele starszego Tomasa, który jest nią zauroczony. Ona miłuje własnego byłego chłopaka Erika, lecz wszystko się zmienia, kiedy ten rzuca ją po raz drugi. W dodatku okazuje się, że Maj jest w ciąży. Kobieta decyduje się na małżeństwo z Tomasem. Wejście do rodziny Berglundów oznacza dla niej awans społeczny, lecz Maj nie wie, jak wysoką cenę przyjdzie jej za to zapłacić..."Opowieść Sandberg wręcz zasysa czytelnika do środka. Jej wrażliwość, talent obserwacji, jej umiejętność pisania o sprawach najważniejszych, delikatnych i nieoczywistych potwierdzają pozycję Sandberg jako jednej z najbardziej wrażliwych pisarek współczesnej literatury"."Svenska Dagbladet""Z celnością psychologa, bardzo realistycznie Kristina Sandberg omawia codzienne nieszczęśliwe życie kobiety. Wybitne!""Dagens Nyheter""Przenikliwość tekstu Sandberg jest imponująca!""Aftonbladet" "To wielka powieść, mądra, przenikliwie opisująca kłopoty dziewczyn i napisana niezwykle pięknym językiem"."Tidningen Kulturen""Jest to bardzo kluczowa powieść, po jej przeczytaniu człowiek czuje się zły, oburzony, lecz również znacznie więcej rozumie"."Göteborgs Posten"
Szczegóły | |
---|---|
Tytuł | Maj. Tom 1. Urodzić dziecko |
Autor: | Sandberg Kristina |
Rozszerzenie: | brak |
Język wydania: | polski |
Ilość stron: | |
Wydawnictwo: | Prószyński Media |
Rok wydania: |
Tytuł | Data Dodania | Rozmiar |
---|
PDF Upload - Zapytania o Książki - Dokumenty © 2018 - Wszystkie prawa zastrzeżone.
Recenzje
Zalecam recenzję książki: https://sztukater.pl/ksiazki/item/21044-att-foeda-ett-barn.html
Możemy być w związku, a mimo tego odczuwać olbrzymią samotność. Złe wybory niosą ze sobą fatalne konsekwencje. Próba ucieczki od dotychczasowego życia wymaga dużo odwagi, lecz nie zawsze ma szansę bytu. Żona, matka, gospodyni. Czy jest opcja idealnego grania tych wszystkich ról i udowodnienia innym, że jest się cokolwiek wartą? Maj ma zaledwie dwadzieścia lat. Mieszka na szwedzkiej prowincji. Wciąż pragnie wyrwania z domu i rozpocząć nowe życie. Finalnie znajduje pracę w mieście — zatrudnia się w cukierni, wynajmuje pokój. Pewnej niedzieli wyrusza na wycieczkę, ponad morze. Poznaje tam Tomasa Berglunda, mężczyznę o dużo od siebie starszego. Ten momentalnie zaczyna coś do niej czuć. Jednak Maj ciągle myśli o byłym chłopaku, Eriku. Kobieta nie wytrzymuje, gdy po raz następny się rozstają. Oto ostatnia kropla w czarze goryczy. Postanawia wyjść za mąż — za Tomasa. Decyzję pomaga jej podjąć również inna okoliczność. Małżeństwo z synem bogatego fabrykanta to dla Maj olbrzymi awans społeczny, lecz wtedy jeszcze nie wie, iż spotka ją kilka przykrych sytuacji… Literatura szwedzka jest specyficzna. Istnieje charakterystyczny rys, który nie każdemu przypadnie do gustu. Ja dopiero niedawno nauczyłam się doceniać te niuanse, będące całkiem interesującą odskocznią od powieści amerykańskich albo brytyjskich. Przyznaję, w przypadku „Urodzić dziecko” dużą rolę odegrała okładka. Utrzymana w staromodnym klimacie, sam opis, oczywiście, zachęcił mnie do zaznajomienia z Kristiną Sandberg. Przepadam za fabułami osadzonymi w innych czasach. Tym razem przenosimy się o osiemdziesiąt lat wstecz — robi wrażenie. To był niełatwy okres dla kobiet, gdy musiały pełnić wyznaczone przez społeczeństwo funkcje, nie wychylać zbyt mocno, skupiać przede wszystkim na rodzinie. Taka sytuacja wyglądała podobnie w wielu krajach, aczkolwiek od dawna zamierzałam przyjrzeć się pod owym kątem właśnie wspomnianej Szwecji. Nadeszła odpowiednia okazja, którą postanowiłam wykorzystać. Wszystko z pomocą Sandberg. Fascynująca podróż, choć pełna sprzeczności. Opowieść ma własny nieregularny rytm. Przyspiesza, zwalnia, to ciągła wędrówka za słowami. Barwnymi, drobiazgowymi. Autorka skupia się nawet na najmniejszych detalach, tutaj każda kropka posiada konkretny cel. Całokształt rzeczywiście emanuje skandynawskim chłodem, mozolnie idzie próba zgrabnego oddania emocji, które przybywają. Mieszanka melancholii i nadziei. Początki były dla mnie trudne, ponieważ potrzeba czasu, żeby poczuć tę książkę. Stopniowo się w niej zanurzać, jak w morzu, inaczej zimno mrozi do szpiku kości. Wiem, że grupka osób zrezygnowałaby po pierwszych stronach, więc apeluję: dajcie książce pdf szansę, odłóżcie, wróćcie za pewien czas. Wsłuchajcie w siebie i wybierzcie odpowiedni moment. Nie znajdziemy wartkiej akcji i miliona sekretów do odkrycia. Sensem jest nawiązanie relacji z główną bohaterką, wniknięcie w jej umysł i potrzeba zrozumienia tej ciężkiej sytuacji. Maj sprawia wrażenie antypatycznej, czasami pojawia się chęć, by nią potrząsnąć. Chwilowa chęć, naturalnie muszę nadmienić. Mamy do czynienia z postacią tragiczną, będącą w beznadziejnym położeniu. Wręcz klaustrofobicznie uczepioną utartych schematów, pragnącą na nowo odnaleźć własne miejsce w życiu. Gdyby tylko mogła. Równocześnie dojrzewa i dziecinnieje, łaknąć miłości, obwiniając o zawód, którego doznała poprzez nieszczęśliwe małżeństwo. Rozżalenie bije z każdej strony. Smaczna kolacja, czysta podłoga, grzeczne dzieci. Oto przepis na idealne życie rodzinne, okraszone podporządkowaniem mężowi. Ten gorzki oddźwięk płynący z „Urodzić dziecko” może szokować, lecz również sprawia, że jesteśmy w stanie skonfrontować przeszłość z teraźniejszością. Dostrzegamy iście okropną prawdę z faktu, iż aktualnie bywa trochę lepiej, ale stale istnieją rodziny, gdzie kobietę można określić jako „podnóżek”. Kristinę Sandberg wyróżnia zdolność obserwacji, dzięki temu łączymy się mentalnie z minionymi pokoleniami, szukając podobieństw i różnic. Intrygujące, bolesne. Maj rozrywa na kawałeczki swą osobowość, każdy fragment oddając innemu człowiekowi, a nie umie zbudować trwałej więzi. Okropnie cierpi. Ile takich bezbronnych istot spotykamy codziennie? Dobre pytanie. Odrobinę retoryczne. „Urodzić dziecko” jest powieścią niebanalną i refleksyjną. Dość trudna, zmusza do mnóstwa przemyśleń, nierzadko przytłaczających. Myślę, że lekturę należy zostawić sobie na wolny wieczór, gdy nic nie zakłóci spokoju. Wówczas ta cała głębia naprawdę dotrze, a warto — oczekuję kolejnych dwóch części, bardzo się wciągnęłam w historię Maj. Mam nadzieję, iż Was też zainteresuje.
Dużo powieści reklamowanych jako rewelacyjne,po przeczytaniu, okazują się historiami, które właściwie nie są warte uwagi czytelnika. Z tą ksiązką jest zupełnie inaczej. Ogromna w tym zasługa, nie tylko fabuły, idealnie wykreowanych postaci i nieźle oddanych realiów szwedzkiego życia i społeczeństwa lat trzydziestych ubiegłego wieku, lecz i talent pisarski autorki. Narodzić dzidziuś jest powieścią pełną emocji, nieźle dobranych słów i pełnokrwistych bohaterów, którzy zwracają uwagę czytelnika i na zawsze pozostają w jego pamięci. więcej o książce pdf na: domowaksiegarnia.blogspot.com
"Urodzić dziecko" to książka ebook z tych, które się lub kocha, lub nienawidzi. Uderza w emocje czytelnika od samego początku i to niekoniecznie pozytywnie. Kiedy zaczęłam czytać, oczy przecierałam ze zdumienia. Składnia i gramatyka jest tak drażniąca ucho i oko, że aż ciężko przebrnąć przez pierwsze akapity. Na szczęście tylko przez pierwsze. Kiedy już przywykłam do specyficznego języka, popłynęłam wraz z bohaterami powieści do ich świata i dynamicznie zrozumiałam walory i plusy takiego ujęcia tematu. Mai jest dwudziestoletnią Szwedką żyjącą w latach trzydziestych XX wieku. Kiedy ją poznajemy kobieta jest na rozdrożu. Mieszka w wynajętym pokoju, pracuje w cukierni i wydaje się, że jest jako tako szczęśliwa. Nie jest to szczyt jej marzeń, lecz cieszy się, że wyrwała się z domu rodzinnego i rozpoczęła samodzielne, dorosłe życie. Radzi sobie, choć nie jest cukierkowo. Jej chłopak Erik porzucił ją, a Maj nie może poradzić sobie z samotnością. Wszystko się zmienia, kiedy podczas niedzielnej wycieczki poznaje Tomasa. Ten wiele starszy od niej facet jest nią naprawdę zauroczony. Mai również imponuje - zwłaszcza ustabilizowaną pozycją społeczną i tym, co może jej zaoferować. Kiedy okazuje się, że kobieta jest w ciąży, podejmuje życiową decyzję. Pomimo tęsknoty za Erikiem, jaka rozdziera jej serce, postanawia wyjść za Tomasa. I tak jej życie, dzień po dniu, ulega całkowitej metamorfozie... "Urodzić dziecko" to jeden rok z życia Mai. Jeden rok to tak mało, a jednocześnie tak dużo... Poznajemy rodzinę Tomasa, towarzyszymy Mai w Jej przygotowaniach do Świąt, uczestniczymy w porodzie i w pierwszych matczynych rozterkach. Dzielimy z Nią obawy o męża kiedy zbliża się wybuch wojny, kibicujemy Tomasowi podczas potyczki o samego siebie. Nic czytelnika nie ominie. Każde wydarzenie jest opisywane z pieczołowitością średniowiecznego kronikarza. Niesamowite. Teraz najważniejsze. Ta opowieść jest zupełnie inna niż wszystkie, a to za sprawą bardzo specyficznej, wręcz niepoprawnej gramatycznie składni zdania. Bardzo wiele tu przecinków, przez co zdania wydają się niesamowicie długie. W środek zdania potrafi zostać wtrącone kilka słów, które znacząco zmieniają postrzeganie rzeczywistości. Nie należy się tym jednak zrażać. Po przebrnięciu przez pierwsze kilka akapitów, czytelnik przyzwyczaja się do specyficznego tempa i dalej jest tylko lepiej. Początkowo nie rozumiałam celu, jaki kierował Panią Sandberg, kiedy pisała w ten arcytrudny sposób. Lecz bardzo dynamicznie przekonałam się, że taki sposób pisania - ni to słowotok, ni to pamiętnik - pozwala zajrzeć bohaterom do przysłowiowego garnka. Możemy bardzo, bardzo dokładnie poznać świąteczne zwyczaje Szwedów, rozterki Mai związane z bożonarodzeniowymi przyjęciami, czy również towarzyszące jej przy dobieraniu garderoby. Idziemy z nią ramię w ramię na salę porodową, płaczemy z bezradności, kiedy nie może uspokoić dzidziusia i złościmy się na Thomasa, kiedy nie sprosta naszym oczekiwaniom. Razem martwimy się, czy mieszkanie jest wystarczająco posprzątane na przyjęcie gości i czy szczupak jest wystarczająco miękki, żeby sprostać gustom wymagającej teściowej. I najistotniejsze - razem z Mai tęsknimy za Erikiem, rodzicami i życiem którego z racji zbyt wczesnego macierzyństwa nie było jej dane zasmakować. Ta książka ebook jest jak cieniutki papier na życiu naszej bohaterki. Nałożony starannie pozwala nam wręcz z pedantyczną dokładnością obserwować jej poczynania, lecz jednocześnie pozostawia filtr, daje czytelnikowi poczucie bezpiecznej izolacji. Mimo tej przenikliwej obserwacji stoimy jednak z boku. Nigdy, przenigdy nie czytałam takiej książki i przyznam, że jestem oczarowana. Nazwanie powieści "Urodzić dziecko" hołdem złożonym każdej dziewczynie to trochę przesada. Nie ulega jednak wątpliwości, że opowieść jest nietuzinkowa i niełatwo przejść po jej lekturze do porządku dziennego. Ta przenikliwa samotność głównej bohaterki, jej nieporadność i obawa przed brakiem akceptacji powoduje, że z całego serca kibicujemy Mai w jej życiu, dzień po dniu. Płaczemy razem z nią, śmiejemy się razem z nią... żyjemy razem z nią. Po prostu. Opowieść jest warta polecenia. Jednak jeżeli nie macie czasu na delektowanie się słowem pisanym to poczekajcie z jej lekturą. Dopiero, kiedy najdzie Was ochota na smakowanie powieści, na wolne przewracanie stron i na sporą dawkę emocji - wtedy sięgnijcie, a nie pożałujecie.
"Gdyby tak można było wysiąść. Zniknąć, rozpłynąć się w powietrzu, chociaż na jakiś czas. I wrócić w nowej postaci. Gdyby mogła usunąć ze własnego życia ostatnią jesień. A może zachowa ją, zamieni w asa w rękawie, który już nigdy nie pozwoli jej powiedzieć przepraszam." Byłam zaskoczona wnikliwością, celnością i bezpośredniością, z jaką Kristina Sandberg przedstawiła obraz szwedzkiej dziewczyny z końca lat trzydziestych dwudziestego wieku. Idealnie odbieramy wszelkie odczucia, emocje, myśli, opinie głównej bohaterki, dotyczące nie tylko ważnych spraw, lecz także tych tylko pozornie błahych i nieistotnych, a jednak składających się na całościowy obraz postaw i osobowości. Towarzyszymy Maj Olausson zaledwie rok, a jak dużo wydarzyło się w jej życiu, jak bardzo się ono zmieniło, w jakim stopniu dwudziestoletnia dziewczyna uległa wewnętrznej przemianie, jak dalece ewoluowały jej poglądy, marzenia, spojrzenie na ludzi i otaczający ją świat. Jesteśmy pod wrażeniem drobiazgowości odmalowywanych przez autorkę różnorakich obrazów życia, użytych barw i tonów, w których niestety wiodący prym wydają się wieść te przypisane zawodowi, niespełnieniu, rozżaleniu, rozczarowaniu i nieszczęściu. Po początkowej trudności ze zgraniem się z rytmem powieści, z każdym świeżym zdarzeniem i towarzyszącym mu zajmującym opisem, coraz bardziej przekonywał mnie jej styl i klimat. To nie opowiadanie do szybkiego czytania, lecz świadomego zagłębiania się w najwrażliwszą odsłonę istoty kobiecości, szeroko rozwiniętych początkowych aspektów macierzyństwa, odnajdywania się w niełatwej roli żony, prób nawiązania najbliższych relacji z rodziną męża. Spojrzenie na ówczesne prawa kobiety, przypisaną odgórnie przez społeczeństwo pozycję, oczekiwane postawy, zachowania i obowiązki. Potrzeby bliskości, zrozumienia i akceptacji, stojące w kontraście do faktycznych uwarunkowań, tak bardzo rozbieżnych właśnie w przypadku Maj. Przymuszone przez niechcianą ciążę małżeństwo pochodzącej z prowincji kobiety z synem zamożnego fabrykanta, Tomasem Berglundem, zapowiada się na duży zawód, graniczący z poczuciem wstydu i zaprzestaniem oczekiwań względem życia. Młoda spragniona miłości dziewczyna i wiele starszy od niej facet po przejściach, całkowicie odmienne charaktery, spojrzenie na świat, wyobrażenie związku, jedyne co ich łączy to dziecko. Dwa fragmenty układanki, które zupełnie do siebie nie pasują, gryzą się formą i kolorem, nie znają się, nic o sobie nie wiedzą, nie mają wspólnych tematów do rozmów, a co więcej, zaczynają negatywnie funkcjonować na siebie nawzajem. Wzrusza dotkliwa samotność Maj, odseparowanie od rodziny i przyjaciół, pewien rodzaj alienacji środowiskowej, poczucie niskiej wartości, wrażenie bycia pod ciągłym ostrzałem ludzkich oczu, stałej oceny i krytyki. Narzucone normy społeczne, którym trzeba sprostać, żeby nie narazić na szwank wizerunku fabrykanta. I do tego jakby klaustrofobiczne ograniczenie tylko do rodziny męża, jego znajomych, niemożność odwiedzenia schorowanej matki, podtrzymania najbliższych więzi z ojcem i rodzeństwem. Narastająca niemoc, strach, lęki, wątpliwości, wahania, dojmujący żal, że życie nie obrało innego scenariusza, że jedna chwila tak bardzo potrafi zdominować jego dalszy ciąg. Usilne starania, żeby zapomnieć o dawnej miłości Eriku, a jednocześnie wpasować się w świeży układ, być może nauczyć się miłować na nowo. Czy faktycznie tak już ma wyglądać życie Maj, niczego nie można już w nim zmienić, wywalczyć przestrzeni dla siebie? Opowieść wyzwala dużo emocji i refleksji, warto się z nią zagłębić, jestem bardzo interesująca kontynuacji trylogii. bookendorfina.pl