Upload dokumentów - promocja książek - darmowy hosting pdf - czytaj fragmenty
Rząd USA wyznacza olbrzymią nagrodę za wymyślenie sposobu na jak najszybsze przewożenie poczty przez Góry Skaliste do Kalifornii. Przedsiębiorczy William Russel zakłada konną firmę kurierską Pony Express, by dostarczać przesyłki trzy razy szybciej, niż robią to dyliżansy. Na przeszkodzie jego zamiarom stoją nie tylko góry i niebezpieczeństwa, lecz również sabotażyści z kompanii Pacific Railway, która chce zbudować linię kolejową do Kalifornii. Russel prosi o pomoc legendę Dzikiego Zachodu, Lucky Luke’a. Czy Samotny Kowboj podoła zadaniu?Seria "Lucky Luke" została stworzona przez dwie legendy frankofońskiego rynku komiksowego: pisarza René Goscinnego (1926–1977) a także rysownika Morrisa (własc. Maurice de Bevere, 1923–2001). Po śmierci Goscinnego scenariusze kolejnych odcinków serii były tworzone przez kontynuatorów takich jak duet autorski Xavier Fauche i Jean Léturgie (Bzik, Percevan).
Szczegóły | |
---|---|
Tytuł | Lucky Luke. Pony Express |
Autor: | Fauche Xavier, Leturgie Jean |
Rozszerzenie: | brak |
Język wydania: | polski |
Ilość stron: | |
Wydawnictwo: | Egmont Polska Sp. z o.o. |
Rok wydania: |
Tytuł | Data Dodania | Rozmiar |
---|
PDF Upload - Zapytania o Książki - Dokumenty © 2018 - Wszystkie prawa zastrzeżone.
Recenzje
Lucky Luke w wydaniu kurierskim! ;) Jeszcze jeden tom przygód Najszybszego Rewolwerowca Dzikiego Zachodu to następna dawka śmiechu i dobrego humoru :) Co tym razem na kolejnych stronach? Historyjka śmieszna, aczkolwiek, tym razem, oparta na kanwie faktów ;) W czym rzecz? W autentycznej historii firmy kurierskiej Pony Express :) Komiks przedstawia tę opowiadanie zaczynając od momentu przyłączenia do Stanów Zjednoczonych Kaliforni i związanego z tym problemu... komunikacyjnego - jak bowiem połączyć komunikacyjnie stan leżący po drugiej stronie kontynentu z resztą kraju? Zaczynamy więc wyścig pomiędzy firmą Pony Express a ... korporacją kolejową, która ima się niekoniecznie czystych chwytów - to wygrani będę w końcu dyktować warunki, a wygranych się (niezależnie od metod) nie sądzi, prawda? Tutaj na scenę wrkacza Lucky Luke :) ... możemy być więc pewni mnóstwa gagów, znacznej dawki humoru i pięknie humorystycznego stylu narracji całej opowieści ;) Dużo razy już to pisałem, lecz powtórzę ;) - nie sposób znudzić się tą serią :) Humor, konwencja, postacie; to wszystko jest przeurocze, budzi stały sentyment (przy założeniu, że zna się Luke'a z czasów dzieciństwa i przyjemnie się go wspomina ;) ) i stały uśmiech na twarzy ;) Polecam! Dziękuję Egmont Polska za egzemplarz recenzencki. Recenzja znajduje się także na moim blogu: https://cosnapolce.blogspot.com/2018/03/lucky-luke-pony-express-fauche-xavier.html
NAJSZYBSZA POCZTA NA DZIKIM ZACHODZIE W najwieższym tomie „Lucky Luke’a”, tytułowy bohater, najszybszy kowboj na Egzotycznym Zachodzie, który strzela szybciej, niż jego cień, musi zmierzyć się z… najszybszą pocztą. Jak więc można się spodziewać, akcja nie zwalania tempa ani na sekundę, bohaterowie gnają na złamanie karku, a kolejne dowcipy padają z prędkością kul wyrzucanych z karabinu maszynowego. Lecz skończmy z tymi naprędce wymyślanymi określeniami powiązanymi z szybkością i przyjrzyjmy się samemu albumowi. W Waszyngtonie trwa świętowanie, bo Kalifornia została przyłączona do USA, niestety jest jedne problem. Podróż tam trwa tam tak długo, że nawet z jajek zdążają wykluć się kury, więc jak mają tam na czas dotrzeć najświeższe rozporządzenia? Dlatego również zostaje ogłoszony konkurs, kto znajdzie sposób dostarczania poczty w dziesięć dni, wygra 50 000 $, a jeśli nikomu się to nie uda, nagroda przypadnie Pacific Railway, by zbudowano tam linię kolejową. Zadania podejmuje się William Russel który zakłada firmę kurierską Pony Express. Jednakże władze Pacific nie chcą, by zwycięstwo trafiła do kogoś innego, niż oni. Dlatego są gotowi na wiele, byle tylko zniechęcić wszelkich potencjalnych konkurentów. Jedyną nadzieją jest dla Russela Lucky Luke, lecz czy on będzie w stanie podołać nowemu wyzwaniu? „Pony Express”, jak wszystkie pozostałe tomy „Lucky Luke’a” to kawał dobrego komiksu rozrywkowego. Klasyki gatunku, która po dzisiaj dzień pozostaje tak samo atrakcyjna, co przed laty, stale bawiąc wielkich i małych. Nawet tych, którzy tak, jak ja nie znoszą westernów i tylko okazjonalnie dadzą się uwieść jakiemuś dziełu tego typu. Lecz przecież, mimo całej tej gatunkowej otoczki, „Lucky Luke” to przede wszystkim komedia przygodowa, w której głównie chodzi o to, by rozbawić czytelnika. Czy to słownie, rysunkowo czy sytuacyjnie. Akcja i kolejne wydarzenia służą przede wszystkim temu, by generować kolejne żarty – i spajać je. Lecz nie bójcie się, fabuła nie została potraktowana pretekstowo, przygody bohaterów zawsze są ciekawe, a przy okazji autorzy nigdy nie szczędzą nam satyry, który przypadnie do gustu starszym odbiorcom serii. Podobnie jest z szatą graficzną. Cartoonowa, czysta kreska i łatwa kolorystyka głównie zawsze przyciąga dziecięcy wzrok, lecz i dorośli docenią klasyczne ilustracje Morrisa, człowieka, który Lucky Luke’a stworzył. Ich klimat, piękno i znakomite wykonanie są nie tylko ponadczasowe, lecz i nad podziałami wiekowymi. To zresztą zaleta klasyki, współcześnie rzadko zdarzają się tego typu dzieła, a szkoda. Nieźle jednak, że mamy takie serie, jak „Lucky Luke” właśnie, czy „Smerfy”. Pozostaje mieć również nadzieję na kolejne wznowienie „Asteriksa”, dopóki co jednak cieszymy się tym, co mamy, a jest czym. „Pony Express” to bowiem udany komiks i zalecam go każdemu miłośnikowi najszybszego kowboja na świecie, dobrych, europejskich serii humorystycznych i komiksów, które bawią w naprawdę niezły sposób.