Upload dokumentów - promocja książek - darmowy hosting pdf - czytaj fragmenty
Longin razem z babcią i wujkiem wyrusza na Mazury, gdzie rozkręca interes z witaminizowaną karmą dla łabędzi (ale psst, nikt nie musi wiedzieć, że to zwykłe kulki z chleba). Z rodzicami i Bracholem jedzie do Paryża, ponieważ jakimś cudem udaje im się dostać paszporty (smutny pan w okularach musiał prawdopodobnie przysnąć). A na koniec wyjeżdża z kolegami ponad morze i od razu zachodzi za skórę kierownikowi kolonii (który sięga mu do pasa…). No to co? Komu w drogę, temu… Longin! Longin, co z ciebie wyrośnie? Już wiadomo – Marcin Prokop.
Szczegóły | |
---|---|
Tytuł | Longin. Tu byłem |
Autor: | Prokop Marcin |
Rozszerzenie: | brak |
Język wydania: | polski |
Ilość stron: | |
Wydawnictwo: | Społeczny Instytut Wydawniczy Znak |
Rok wydania: | 2015 |
Tytuł | Data Dodania | Rozmiar |
---|
PDF Upload - Zapytania o Książki - Dokumenty © 2018 - Wszystkie prawa zastrzeżone.
Recenzje
Książka ebook fantastyczna, przypomina czasy dzieciństwa jak było kiedyś fajnie.Napisana lekkim mową i z humorem. Zalecam dla dzieci i dorosłych.
Idealna ksiązka , mój syn czytal ją w czwartej klasie szkoły podstawowe , pękał ze smiechu
Kupiona na prezent- obdarowana zadowolona z prezentu, nawet po przeczytaniu :)
Bardzo interesująca książka, która naprawdę wciąga! Serdecznie polecam!
Na drugiej części też się nie zawiodłam, świetne poczucie humoru i te wspomnienia wakacji na koloniach ... Panie Marcinie, a może powstanie trzecia element :))
Fajnie przeczytać czyjeś wspomnienia z lat PRL. I na chwilę oderwać się od codzienności.
Zapewne pamiętacie jak bardzo przypadła mi do gustu pierwsza element przygód wysokiego chłopca, zwanego Longinem? Kiedy tylko nadarzyła się okazja bez wahania sięgnęłam po następny tom. Muszę Was już na wstępie poinformować, że absolutnie się nie zawiodłam. Marcin Prokop pisze fantastycznie i tak, że chce się czytać! z olbrzymią dawką humoru i z lekkością słowa wprowadza czytelnika w świat własnego dzieciństwa osadzonego w trudnych, lecz cudownych czasach PRL-u.Wspomniany PRL rządził się własnymi prawami, nie było telefonów komórkowych, tabletów i innych wynalazków, które dzisiaj umilają czas naszym dzieciom. Były za to skakanki, gumy i oczywiście trzepaki przed blokami, które zadbały o dziecięcą aktywność fizyczną. Było inaczej i ciekawie. Kto narodził się w latach 70-tych i 80-tych z pewnością wszystko jeszcze idealnie pamięta.Marcin Prokop idealnie odtworzył klimat tamtych lat co oczywiście niesie podwójną korzyść, my rodzice możemy z wypiekami na twarzy i łezką w oku powspominać tamte chwile, a nasze dzieci przy okazji dowiedzą się co nieco o czasach w jakich dorastaliśmy.Longin tym razem wyrusza w podróż, nawet nie jedną! Razem z Bracholem i rodzicami najpierw ruszają w długą podróż samochodem do Paryża. Tam dopiero zaczynają się prawdziwe przygody! A mnogość słodyczy dosłownie powala z nóg i ślinka stale leci na ich widok, co za kraj! Lecz to nie wszystko...potem Longin wyjeżdża na Mazury.Czy tym razem wyjazd okaże się tak wspaniały?Po Mazurach czas na kolonie ponad morzem. Longin po raz pierwszy się zakochuje, czy z wzajemnością? Pierwszy papieros również zaliczony, a co! Kiedy wyjeżdża się bez rodziców, można szaleć do woli. Tych kolonii z pewnością Longin nigdy nie zapomni.Kolejny raz zostałam wciągnięta przygodami Longina i przepadłam na dobre. Najpierw całą książkę przeczytała moja dziewięciolatka, później ja. Obie smiałysmy się w głos czytając wybryki młodego Marcina. Ciekawie opisana, doprawiona ogromna dawką humoru spodoba się tak naprawdę każdemu! Wydanie również zasługuje na pochwałę, twarda oprawa i dodatkowe ilustacje to zachęta, by ksiązka zdobiła półki dzieciaków, a może i Wasze?Na końcu książki jest słowniczek pojęć typowo PRL- owskich, dowiecie się trochę o grze w kapsle, wedlowskich torcikach i o słynnym sklepie jakim był Pewex.Gorąco polecam!
Bardo lubię książki dla dzieci, przy których czytaniu nawet dorosły się zaciekawi! Bardzo. I cieszę się, że autorowi udało się własne poczucie humoru przemycić w książce. 5+
Twórca potoczyście i z olbrzymim poczuciem humoru snuje opowieść. Przy tym kupa śmiechu. Zalecam gorąco.
Longin to dryblas jakich mało.Nie dość, że przewyższa większość osób ze własnego otoczenia wzrostem, to dodatkowo, co rusz pakuje się w najróżniejsze kłopoty.I nie ważne, czy są to Mazury, Paryż, czy kolonie.Jego pomysły, chęć płatania figli, spędza sen z powiek rodzicom.Oczywiście, ofiarą tych żartów, pada najczęściej młodszy brat.Dodatkowo, Longin, żyjący w późnych latach PRLu, obywając się bez komputera, czy komórki, potrafi sprawić, że każdy dzień to świeża przygoda.Nostalgiczna podróż w czasie, przy której spędziłem parę miłych chwil, udało mi się nawet uśmiechnąć.Na końcu książki, mamy słowniczek terminów, które najmłodszym czytelnikom, mogą sprawić problem.Cóż mogę dodać, polecam.
Mój syn jest oczarowany książką, a ja jego ciekawością, wspominanych przez Marcina Prokopa czasów. Dzięki książce pdf moja pociecha zaczęła interesować się tym jak to było kiedyś i jak się żyło. Idealna sprawa:)
Uwaga czytanie tej książki może powodować niekontrolowane wybuchy śmiechu! Marcin Prokop po raz następny stanął na WYSOKOŚCI zadania i spisał książkę którą z powodzeniem mogą czytać duzi i mali. Każdy znajdzie coś dla siebie:)
Mój 9 letni syn czyta bez grymaszenia i wymówek! Coś cudownego. A wszystko za sprawą tej właśnie książki i niesamowitej zdolności autora, Marcina Prokopa do przekazywania historii w prosty, lecz nie infantylny sposób
Longin jest przezabawną książką dla wielkich i małych!Świetnie opowiedziane czasy PRLu gdzie można opowiedzieć dzidziusiowi jak to było ponieważ samo zadaje zapytania odnośnie historii Marcina :)Prawdziwa historia o chłopczykowi który łobuzował kombinował miał własną paczkę i był ponad wyraz wysoki :)Wszyscy znamy te perypetie i zabawy z swojego doświadczenia1Książka wciąga i dorosłych i dzieci :)
Witam zalecam przeczytanie tej książki jako wspomnienie dzieciństwa ... równie fajna jak pierwsza element pozdrawiam
Pamiętacie pewnego nader wyrośniętego chłopca, którego wszyscy nazywają Longinem? Oczywiście, że tak! Przecież takiego łobuziaka ciężko zapomnieć...I choć minął pewien czas od pierwszych perypetii Marcina, to chłopak niewiele się zmienił, czego dowodem są kolejne przygody!Tym razem Longin rusza w wakacyjną trasę z rodziną i kumplami- Paryż, Mazury, morze... A że chłopak głowę ma na karku, to i biznes "ukręci" i z niejednej -kiepskiej- przygody się wykręci.To już drugie spotkanie z przygodami Longina, czyli... Marcina Prokopa. Tego pana akurat przedstawiać nie muszę, ponieważ chyba każdy go zna. Poza tym dość ciężko go nie zauważyć, ze względu na wzrost, oczywiście!Pewnie nierzadko wspominacie własne młodzieńcze wybryki, a nawet jeśli to nie wy omiatacie je z kurzu zapomnienia, to robią to wasi... rodzice. Świat zna tyle zabawnych historii opowiadanych najczęściej przy rodzinnym stole, że głowa mała. Nie zawsze są one powodem do dumy, niestety...Dzięki Longinowi po raz następny mogłam się cofnąć do czasów młodości, choć przyznam szczerze- moje wybryki to nic w porównaniu z kombinacjami Marcina! Bądź co bądź jestem dziewczyną, a one ponoć są spokojniejsze... ;)Pan Prokop zabiera nas nie tylko w podróż do własnego dzieciństwa, lecz także do otaczającej go wtedy codzienności- szarej, choć nie do końca zrozumiałej dla kogoś młodszego. Żeby ułatwić nam wędrówki w przeszłość, na końcu umieszczony został swego rodzaju słowniczek, gdzie wszystko jest zwięźle wyjaśnione. Książka ebook ma zaledwie 120 stron, choć nie tylko z tego względu czyta się ją w ekspresowym tempie. Longin. Tu byłem to doskonały sposób na relaks, poprawę humoru dla starszych, a dla młodszych- książka, która może zaciekawić, zainteresować czytaniem. Obowiązkowa lektura dla każdego, kto zna już tom pierwszy!