Upload dokumentów - promocja książek - darmowy hosting pdf - czytaj fragmenty
Największym zwycięstwem cenzury PRL-u było wmówienie zainteresowanym, że właściwie nie istnieje – choć przenikała wszystkie aspekty życia.Profesor Romek ujawnia, że cenzorzy znali prawdę o Katyniu „od zawsze”. Zostali wyedukowani do oceny treści pod kątem poszukiwania aluzji.„Gdyby nie było cenzorów, – zapewnia Grzegorz Królikiewicz - nie doszedłbym do z˙adnych rezultatów! Oni, durnie, nawet nie wiedzieli, jak krzepią mnie swoja? obecnością”.Poeta, Ernest Bryll, zmieniał tekst w śpiewogrze „Po górach, po chmurach” aby udobruchać Gomułkę, rzucającego kałamarzami w urzędników. Powodem był donos sugerujący, że monolog diabła jest aluzją do jego osoby.Cenzura potrafiła wychwycić kolizję seksuologii z polityka?. Zbigniewowi Lwu-Starowiczowi zdjęto artykuł pod tytułem „Miłość francuska” z uwagi na wizytę w Polsce prezydenta Francji Charlesa de Gaulle’a.Krakowski cenzor wspomina , jak udało mu się wywieźć na Zachód i opublikować tajne zapisy a także instrukcje dla cenzorów.Dyrektor opolskiej delegatury Głównego Urzędu Kontroli Prasy, Publikacji i Widowisk opowiada o próbach pogodzenia wiary w Boga i pracy dla komunistycznego systemu.21 rozmówców Błażeja Torańskiego: dziennikarzy, reżyserów, grafików, kompozytorów i estradowców odsłania kulisy własnych kontaktów z cenzurą. Ujawniają mechanizmy, dzięki którym władza potrafiła skutecznie zmusić autorów do niełatwych ustępstw, a wielu nawet do współpracy.Projekt dofinansowany ze środków Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego.
Szczegóły | |
---|---|
Tytuł | Knebel. Cenzura w PRL-u |
Autor: | Torański Błażej |
Rozszerzenie: | brak |
Język wydania: | polski |
Ilość stron: | |
Wydawnictwo: | Zona Zero |
Rok wydania: | 2017 |
Tytuł | Data Dodania | Rozmiar |
---|
PDF Upload - Zapytania o Książki - Dokumenty © 2018 - Wszystkie prawa zastrzeżone.
Recenzje
Co ty k... wiesz o cenzurze? – gdyby tak mnie zapytał Bogusław Linda, to jeszcze do niedawna bym mu odpowiedział, że całkiem sporo. Wiem gdzie była, że teraz postawili tam pomnik. Znam nawet nazwiska niektórych cenzorów, i wiem kim był Jerzy Borejsza, a także po łebkach historię polskiego niezależnego ruchu wydawniczego. Wiem, że ta cenzura, którą stosowano w PRL to nie był jedyny jej rodzaj. Ponieważ to była cenzura ante factum, a była jeszcze cenzura post factum taka, jak w hitlerowskich Niemczech, gdzie żartowniś lekar Goebbels mawiał, że „mamy pełną wolność słowa, lecz trzeba za nie brać odpowiedzialność” (czyli iść do obozu). Inaczej wyrażali to pesymistyczni obywatele Państwie Rad, którzy mawiali, że nawet jak będzie wolność wypowiedzi to nie będzie wolności po wypowiedzi. No więc to wszystko bym Lindzie odpowiedział do niedawna. Jeśli teraz jednak padło by rzeczone pytanie, odpowiedziałbym „nic k... o cenzurze nie wiem”. Nic nie wiem, ponieważ pisać zacząłem ładnych kilka lat po zniesieniu cenzury. Ponieważ nie odczuwałem jej działania na swojej skórze, ponieważ nie musiałem toczyć sporów o siebie, nawet nie z cenzorem, a z całą machiną cenzury. Sporów, które mogły zadecydować o wszystkim, tak jak o wszystkim zdecydował odjeżdżający pociąg z „Przypadku” Kieślowskiego. Ten ogrom swojej niewiedzy i niezrozumienia cenzury uświadomiłem sobie pod wpływem zbioru wywiadów autorstwa Błażeja Torańskiego zatytułowanych „Knebel. Cenzura w PRL-u”. Torańskiemu udało się ukazać jak „kontrola prasy, publikacji i widowisk” była wszechogarniająca. Dlatego obok relacji słynnego, zbiegłego do Szwecji pracownika cenzury Tomasza Strzyżewskiego, słynnych pisarzy, reżyserów czy satyryków, znajdziemy choćby krótką opowiadanie o jednorazowym kontakcie z tą instytucją grafika Andrzeja Strumiłło, któremu zablokowano jeden z plakatów. Dlaczego? Falliczne motywy nie spodobały się namiestnikowej Gierkowej. Istotnym fragmentem mojej wiedzy na temat cenzury były kozackie opowieści starszych kumpli po fachu. Jak to udało im się zagrać, przechytrzyć, jaki to cenzor był głupi, „niekumaty”, jak naiwny aparat reprezentował, a oni jak byli mądrymi lisami, które przechytrzały tępaka w mig. Trochę zresztą to przebrzmiewa w rozmowach Torańskiego z satyrykami. Lecz z uważnie czytanej jego książki wynika całkiem inny obraz. Owszem, do cenzury brano niekiedy ludzi bez matury, lecz cenzorski egzamin dojrzałości dynamicznie zdawali mając dostęp do informacji, które dla innych były absolutnie niedostępne. Profesor Zbigniew Romek, specjalista od cenzury z PAN, mówi, że jej aparat jako jedyny był uczony prawdy o Katyniu. Wiedza ta była konieczna, by w tej ważnej sprawie skutecznie funkcjonowała kontrola jakościowa w fabryce kłamstw, jak o cenzurze mówi wspomniany Strzyżewski. Peerelowska cenzura wyznaczała granice nie do przebycia. Czasem po prostu skreślała ludzi. Zresztą wykraczała daleko poza gmach na ulicy Mysiej i jego delegatury. To był szczyt piramidy. Niżej była cała rzesza krytyków, recenzentów, redaktorów, kuratorów, którzy walczyli o to, by skutecznie odczytywać pragnienia i fobie systemu. Na samym dole była autorska autocenzura. - Czy pamięta pan peerelowską powieść, której negatywnym bohaterem byłby wysoki funkcjonariusz partii – pyta pisarz Kazimierz Orłoś Torańskiego. Takiej powieści nie było, a przynajmniej nie mogła być wydana. Dlatego, kiedy traktującą o złym sekretarzu „Cudowną Melinę” Orłosia wydano w Paryżu (po wcześniejszym odrzuceniu przez cenzurę w kraju), pisarza objął zakaz publikacji. Cenzura skreślała nie tylko treści, lecz i ich autorów. Cenzurę, można było pokonać tylko w jeden sposób. Tworząc obieg wydawniczy poza nią i to się udało. Lecz wszelkie gry były per saldo skazane na porażkę, mimo subiektywnych odczuć po poszczególnych potyczkach. By to zrozumieć warto przeczytać „Knebel” Błażeja Torańskiego.
na portalu czytam.pl 21,67 PLN + 2,99 za wysyłkę informacje z 1.03.2017r