Upload dokumentów - promocja książek - darmowy hosting pdf - czytaj fragmenty
„Bażantami” nazywano absolwentów wyższych uczelni, odbywających obowiązkowe przeszkolenie wojskowe. Różnorakie formy organizacyjne przybierała służba podchorążych, za każdym razem powoływani byli jednak ludzie ukształtowani, dojrzali, dwudziestokilkuletni. Na instytucję wojska spoglądali nieco inaczej niż poborowi ze służby zasadniczej.Powieść „Jak zostałem bażantem” jest więc swego rodzaju pamiętnikiem pewnego pokolenia. Książka ebook składa się z dwóch części – ponieważ standardowe szkolenie było dwuetapowe. W części pierwszej autor, z pasją dokumentalisty, dokonuje istnej „inwentaryzacji” szeregu zabiegów, mających na celu ogłupienie młodych ludzi, zunifikowanie i uczynienie z nich karnych żołnierzy. Druga część, rozgrywająca się w jednostce liniowej, przynosi wartką akcję i dramatyczny finał. Bohater powieści staje się biernym uczestnikiem krwawej operacji zbrojnej, którą pododdział alarmowy przeprowadza poza koszarami.Książka obfituje w humor sytuacyjny, nasycona jest dużą dawką absurdu i groteski.
Szczegóły | |
---|---|
Tytuł | Jak zostałem bażantem |
Autor: | Socha Rafał |
Rozszerzenie: | brak |
Język wydania: | polski |
Ilość stron: | |
Wydawnictwo: | Wydawnictwo Nowy Świat |
Rok wydania: | 2013 |
Tytuł | Data Dodania | Rozmiar |
---|
PDF Upload - Zapytania o Książki - Dokumenty © 2018 - Wszystkie prawa zastrzeżone.
Recenzje
Zapis szkolenia w Szkole Podchorążych Rezerwy zwanych Bażantami w czasach PRL-u, kiedy to wojsko okrywała mgła tajemnicy. Naciskani i gonieni przez przełożonych żołnierze starają się nie dać stłamsić i przeżyć "syf". Jak to w wojsku słownictwo jest dosadne i nie dla wrażliwego ucha/oka.
Idealna pozycja. Pan Rafał Socha potrafi skutecznie zainteresować czytelnika. Czekam na dalsze publikacje tego autora. Uważam, że nawet osoby, które od dawna nic nie przeczytały polubią styl pisania pana Rafała Sochy. Podziwiam za szczerość.
Opowieść Jak zostałem bażantem jest swego rodzaju pamiętnikiem pewnego pokolenia. Książka ebook składa się z dwóch części - ponieważ standardowe szkolenie było dwuetapowe. W części pierwszej autor, z pasją dokumentalisty, dokonuje istnej "inwentaryzacji" szeregu zabiegów, mających na celu ogłupienie młodych ludzi, zunifikowanie i uczynienie z nich karnych żołnierzy. Druga część, rozgrywająca się w jednostce liniowej, przynosi wartką akcję i dramatyczny finał. Bohater powieści staje się biernym uczestnikiem krwawej operacji zbrojnej, którą pododdział alarmowy przeprowadza poza koszarami. Książka ebook obfituje w humor sytuacyjny, nasycona jest dużą dawką absurdu i groteski.Szkoda, że niektórzy wydawcy wydają świetne powieści, a potem nie robią niczego, żeby dotrzeć z tą informacją do szerszego grona Czytelników. Szkoda, ponieważ nawet nie jesteśmy w stanie zliczyć książek, w które ten sposób nie dane będzie nam przeczytać. Rafał Socha postanowił wziąć sprawę w własne ręce i sam dbać o godną promocję. Czuję się wyróżniony, gdyż twórca pośród innych recenzentów wybrał też mnie. A ja, zgodziłem się bez wahania.Okładka jest taka sobie. No dobra, trochę lepsza. Graficy mogli się bardziej postarać, ponieważ to nie wypada, aby tak niezła pozycja nie miała godnej okładki. Spoglądając na tego mężczyznę, mam wrażenie, jakby to fotografia robione było na szybko. Byleby było. Jednak, nie zatrzymujmy się dłużej przy tym temacie i poznajmy moją opinię na temat tej książki.Bałem się początku, bo miało to być takie wprowadzenie i "wgryzienie się" w Jak zostałem bażantem. Jak się okazało, moje obawy były niesłuszne. Przeczytanie pierwszej strony sprawiło mi wiele radochy i od razu wiedziałem, że z Sochą się polubimy. Nie mogło być inaczej. Twórca zainteresował mnie swoim stylem, który od razu przypadł mi do gustu. Historia opowiedziana takim mową wciąga do takiego stopnia, że trudno jest się od niej oderwać.Na temat wojska, zdania są podzielone. Jedni już od szkoły podstawowe pragną się tam znaleźć, inni, którzy zmuszają się do służby chcą jak najszybciej skończyć. Po przeczytaniu książki możemy wnioskować, że w wojsku jest... fajnie. Takie odczucie towarzyszyło mi po skończeniu ostatniej strony. Dużo się wypowiadać na ten temat nie mogę, bo, to głupio filozofować na temat, o którym nie ma się żadnego pojęcia.Socha jest genialnym pisarzem. Jego teksty przesiąknięte są groteską i humorem. Pseudonimy, jakimi określani są kapitanowi są po prostu świetne. Spotykamy tu również śmieszne sceny z życia codziennego takowego bażanta, które każdego czytelnika doprowadzą do bólu żołądka i łez. Jeszcze tak się nie zdarzyło, żebym śmiał się przez całą lekturę. Dziękuję Panu Rafałowi. Jest Pan świetny!Gorąco zalecam przeczytanie tej powieści, każdemu, kto poszukuje znacznej dawki poczucia humoru w lekturze. Osoby zainteresowane wojskiem też nie powinny być zawiedzione. Dlatego odsyłam Was do biblioteki po Jak zostałem bażantem a także do przeczytania wywiadu, jaki Kamil przeprowadził z autorem. [Tutaj]