Średnia Ocena:
Identyfikacja
Naładowany akcją oparty na faktach thriller światowej sławy eksperta medycyny sądowej, autora Smaku śmierci Przed nim zmarli niczego nie ukryją... To, co Simon Beckett znał ze stażu dziennikarskiego na Trupiej Farmie, profesor Tsokos zna z praktyki. Jest światowym autorytetem w dziedzinie nadzwyczajnych przypadków kryminalnych. Jego specjalność to najbardziej bestialskie zbrodnie. Ekstremalne. Omawiał je w bestsellerach numer 1 literatury faktu, które zaszokowały Niemcy. Doktor Fred Abel, wybitny ekspert medycyny sądowej, pracuje ponad zagadkowym przypadkiem. Niewielkie nakłucie pod kolanem zmarłego mówi mu, że jeden z najniebezpieczniejszych seryjnych morderców jest stale na wolności… Ale zanim Abel go powstrzyma, zostaje wysłany z delikatną misją do wschodnioeuropejskiego kraju. Ma zidentyfikować dwie ofiary zabójstwa, których ciała, wrzucone do kontenera z wapnem, uległy niemalże całkowitemu rozkładowi. I trafi a w sam środek politycznego spisku. Podczas szaleńczej ucieczki musi wykorzystać wszystkie własne wyjątkowe umiejętności patologai byłego żołnierza, by ujść z życiem. W tym samym okresie w Niemczech następna ofi ara psychopatycznego zabójcy walczy w piwnicy o własne życie…
Szczegóły | |
---|---|
Tytuł | Identyfikacja |
Autor: | Tsokos Michael |
Rozszerzenie: | brak |
Język wydania: | polski |
Ilość stron: | |
Wydawnictwo: | Wydawnictwo Amber |
Rok wydania: |
Tytuł | Data Dodania | Rozmiar |
---|
Identyfikacja PDF Ebook podgląd:
Jesteś autorem/wydawcą tej książki i zauważyłeś że ktoś wgrał jej wstęp bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby pdf był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres [email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zgłoszony dokument w ciągu 24 godzin.
Wgraj PDF
To Twoja książka? Dodaj kilka pierwszych stronswojego dzieła, aby zachęcić czytelników do zakupu!
Recenzje
Michael Tsokos po raz następny ujawnia interesujące fakty w Podziękowaniach na końcu „Identyfikacji”. Okazuje się, że historia, w którą zostaje zamieszany dr Fred Abel, miała miejsce naprawdę. Autor, jako profesor medycyny sądowej został poproszony o konsultacje w jednej z byłych republik ZSRR, gdzie zostały znalezione zwłoki z beczkach z niegaszonym wapnem. Dużo faktów, które spotkały go w okresie tamtej sprawy, zostało przeniesionych do fabuły „Identyfikacji”, nadając jej naprawdę wiarygodnego charakteru. Choć równocześnie dostajemy na talerzu kilka spraw, które nie łączą się ze sobą, to jest to w zupełności uzasadnione w przypadku ebooków medyczno-sądowych. Także Naddniestrze, w którym Tsokos osadził element akcji, jest istniejącym państwem, które faktycznie ma pewne kłopoty z swoją suwerennością. Ogłosiło ono własną niepodległość w 1990 roku, lecz na arenie międzynarodowej nie jest uznawane za niepodległego aktora. Raj dla przemytników z zamkniętymi granicami z wielu stron, m.in. ukraińskiej. Takie miejsce wydaje się idealne zarówno do osadzenia akcji książki kryminalnej, jak i istnienia faktycznie wielu grup ze świata przestępczości zorganizowanej. Całość recenzji na zukoteka.blox.pl
Nie wiem, czy się ze mną zgodzicie, lecz mam wrażenie że niemieckie thrillery charakteryzują się dość sporą szczegółowością w opisach brutalności, przynajmniej te które czytałam. Jest dużo thrillerów w takim nurcie, też twórców skandynawskich, z tym że te niemieckie, są jakieś takie inne. Moje odczucia potwierdziła lektura nowej powieści autora o niezwykle niemiecko brzmiącym nazwisku Tsokos, Michael Tsokos „Identyfikacja”. "Doktor Fred Abel, wybitny ekspert medycyny sądowej, pracuje ponad zagadkowym przypadkiem. Niewielkie nakłucie pod kolanem zmarłego mówi mu, że jeden z najniebezpieczniejszych seryjnych morderców jest stale na wolności…Lecz zanim Abel go powstrzyma, zostaje wysłany z delikatną misją do wschodnioeuropejskiego kraju. Ma zidentyfikować dwie ofiary zabójstwa, których ciała, wrzucone do kontenera z wapnem, uległy niemalże całkowitemu rozkładowi. I trafi a w sam środek politycznego spisku. Podczas szaleńczej ucieczki musi wykorzystać wszystkie własne wyjątkowe umiejętności patologa i byłego żołnierza, by ujść z życiem. W tym samym okresie w Niemczech następna ofiara psychopatycznego zabójcy walczy w piwnicy o własne życie…" Od razu na początku zaznaczam, że dla bardzo wrażliwego czytelnika „Identyfikacja” może okazać się zbyt „szczegółowa”. Do tego należy zaznaczyć że opowieść oparta jest na faktach, co biorąc pod uwagę formę przekazu autora, zmraża jeszcze bardziej. Prawdopodobnie nie jestem zwolennikiem, aż takiego rozbierania na części pierwsze w thrillerze, dosłownie i w przenośni. Taki klimat trzeba lubić. Jest pewne, że to nie jest historia dla ludzi o słabych nerwach, lecz jest również pewne, że twórca stara się przekazać jak największą wiarygodność pracy patologa, co z natury nie może być przyjemne i lekkie. Dużo akcji odbywa się w pomieszczeniu piwnicznym gdzieś w Niemczech, to również buduje klimat. Po czym przenosimy się na stoły sekcyjne i tu klimat się zaostrza. Można powiedzieć, że twórca z piwnicy wydostaje się na światło dzienne, a tam jeszcze lepiej wszystko widać. Żeby trochę lepiej zobrazować czego możecie się spodziewać, trzeba wspomnieć kim jest sam autor. Ludzkie zwłoki nie są dla niego czymś szczególnie wyjątkowym, można powiedzieć że to dla Tsokosa chleb powszedni. Twórca posiada tytuł profesora a także stopień naukowy doktora nauk medycznych. Kieruje Instytutem Medycyny Sądowej w berlińskiej klinice Charité i Krajowym Instytutem Medycyny Sądowej i Społecznej w Berlinie. Zajmował się najbardziej ekstremalnymi przypadkami, stąd zapewne szczegółowość w jego opisach. Tskos identyfikował ofiary Tsunami a także zwłok spoczywających w masowym grobie w byłej Jugosławii. Kiedy to pisze sama się zastanawiam jak jedna osoba może dźwigać takie doświadczenie. Jednak można przypuszczać skąd w książce pdf tak realistyczne opisy. Mam nadzieję że przybliżyłam Wam odrobinę to czego możecie się spodziewać. Książkę czytałam z olbrzymią ciekawością więc myślę, że z czystym sumieniem mogę polecić ją czytelnikom, którzy lubią tego typu klimaty. Tytułem dodatku. Znajoma czytała zarówno wersję w oryginale jak i polską, i podobno polska nie oddaje całego klimatu. Nie wiem, nie mogę ani potwierdzić, ani zaprzeczyć, lecz jeśli ktoś włada mową niemieckim to może pokusić się na porównanie.