Upload dokumentów - promocja książek - darmowy hosting pdf - czytaj fragmenty
Musimy przetrwać. A nasza moc musi wzrastać. Jakie znaczenie względem tego ma jedno dziecko? Rodzimy je po to, by mieć komu przekazać wiedzę o mocy zmysłów, aby nasz ród mógł istnieć wiecznie, i dla tego celu nie cofniemy się przed niczym. Rok 1919. Erwina Huczmiran, mimo że nie odnajduje się w tętniącej życiem i nowoczesnością stolicy, chce doprowadzić ród do dawnej świetności. Jednak dla Huczmiranek nadeszły złe czasy. Erwina czuje, kto jest temu winien. Rok 1966. Daria Huczmiran jest samotna. Zostawiona przez męża z dwójką dzieci, oszukana przez matkę, zbliża się do zwykłych ludzi. Znajduje ukojenie, lecz na krótko, ponieważ nagle dochodzi do tragedii. Rok 2013. Nina Huczmiran zawsze kroczyła swoimi ścieżkami i trzymała się z boku. Teraz musi poznać rodzinne tajemnice, odkryć skrywane przez lata zło i skonfrontować się z rządzącą rodem babką Darią. Inaczej nigdy nie odzyska syna. „Huczmiranki” to porywająca saga rozgrywająca się w Warszawie na przestrzeni nad stu lat. Książka ebook pełna magii i tajemnic.Huczmiranki zawsze musiały radzić sobie same. Dla tych silnych i dumnych dziewczyn najistotniejsze powinny być więzy krwi, lecz co jeśli w rodzinie pojawi się czarna owca, która zapragnie żyć po swojemu? „Huczmiranki” to pierwsza książka ebook Agaty Mańczyk dla dorosłych.
Szczegóły | |
---|---|
Tytuł | Huczmiranki. Tom 2. Rumianek i mięta |
Autor: | Mańczyk Agata |
Rozszerzenie: | brak |
Język wydania: | polski |
Ilość stron: | |
Wydawnictwo: | Wydawnictwo Nasza Księgarnia |
Rok wydania: | 2016 |
Tytuł | Data Dodania | Rozmiar |
---|
PDF Upload - Zapytania o Książki - Dokumenty © 2018 - Wszystkie prawa zastrzeżone.
Recenzje
Zawsze mam kłopot z napisaniem recenzji. Główkuję jak ją stworzyć, od czego zacząć, jak zaciekawić czytelników tak, by sięgnęli po daną książkę, którą polecam. Pisze kilka zdań, po czym kreślę, zmieniam, poprawiam aż otrzymam oczekiwany rezultat. Rzadko jest to jednak łatwe, gdy chaotycznych myśli nie sposób okiełznać. Wariują, obijają się o głowę, przekrzykują siebie nawzajem. Dopada mnie niemoc, której nie sposób się tak dynamicznie pozbyć. Zapisuje kilka słów, po czym usuwam je rozzłoszczona. Zacinam się, blokuję, przez co nic w ogóle mi nie wychodzi. Lecz gdy przekroczę magiczną barierę, którą nierzadko trudno przeskoczyć pojawia się natchnienie, piszę bez patrzenia na klawiaturę, ponieważ wiem, co chce konkretnie w recenzji przekazać.Przy ,,Huczmirankach''- pojawiła się ogromna blokada, której nie potrafiłam się pozbyć przez długi czas. Nie byłam w stanie skupić się na jednej rzeczy, wszystko mnie rozpraszało, denerwowało. Powiedziałam stop, dałam głowie, choć na chwilę odsapnąć i wróciłam do recenzji po oczyszczeniu nie tylko buzujących emocji, lecz także myśli. Jak już sami wiecie pokochałam pióro pani Agaty Mańczyk. Jej książki mają coś takiego w sobie, że przyciągają mnie do siebie. Odnajduje w nich ukojenie, ciepło, rozluźnienie jakbym wchodziła pod ciepłą kołderkę, pod którą czuję się przyjemnie i bezpiecznie. Jednak w jej nowszych powieściach pojawiają się mrok, zaciekawienie, tajemnica, które przyciągają w własne sidła. Do tego barwni bohaterowie urozmaicają fabułę. Zabierając się za pierwszą element Huczmiranek miałam mieszane uczucia. Nie wiedziałam, czego tak naprawdę się spodziewać. To nie taka klasyczna młodzieżówka, z jakimi miałam wcześniej styczność. Bałam się, że nie sprosta moim oczekiwaniom, że ten cykl raczej zawiedzie mnie niż zachwyci. Moje obawy były jednak nieuzasadnione. Jeszcze bardziej autorka przekonała mnie do siebie, pokazała wyjątkowy świat, do którego chce się powracać, chłonie się go z wypiekami na twarzy, przez ukazane detale i szczegóły czytelnik ma wrażenie jakby żył w historii książki, jakby sam był głównym bohaterem z rozmaitymi przygodami, które musi przezwyciężyć, by być szczęśliwym.,,Huczmiranki- Rumianek i mięta" opowiadają o dalszych losach bohaterek, które poznałam w pierwszej części. Nie przeczę bardzo czekałam na kontynuację, nie lubię nierozwiązanych spraw, a do tego długiego oczekiwania na dalszy ciąg. Więc, gdy tylko ją otrzymałam zabrałam się za czytanie. Powróciłam do przerwanej opowieści, zatraciłam się w treści, z której nie potrafiłam się długo wydostać. Zostałam pochłonięta przez bieg zdarzeń nie potrafiąc się zatrzymać, by zjeść kanapkę, czy chociażby na chwilę odpocząć. Jak tylko jakaś opowieść mnie zachwyci nie jestem w stanie odłożyć jej na półkę do momentu, aż jej całej nie przeczytam. Książki Agaty Mańczyk zaliczają się do najlepszych.Elwira, Melisa i Daria odkryły przede mną nowe karty, historie. Miałam wrażenie jakbym siedziała w epicentrum zdarzeń i tylko przeskakiwałam z jednego wydarzenia do drugiego, by, choć na chwilę skupić się na jednej bohaterce i jej historii, którą chce mi przedstawić. W tej odsłonie powieści nie zabrakło też magii, która tak nierzadko towarzyszyła mi w pierwszej części, a także zaskakujących intryg i tajemnic, które musiałam wraz z bohaterkami krok po kroku rozwiązywać. Następny raz autorka przeskoczyła poprzeczkę, jaką jej postawiłam. Nie zawiodła mnie, a wręcz zachwyciła. Czekam na następne powieści, a także na spotkanie. Bardzo chciałabym podzielić się własnymi wrażeniami stojąc z autorką twarzą w twarz. Gorąco polecam.
Fabuła mnie wciągnęła od pierwszych stron, bowiem byłam ogromnie interesująca jak potoczą się dalsze dzieje bohaterek od chwili, gdy zakończyłam przygodę z tomem pierwszym. Znowu dałam się porwać magii, która otacza Huczmiranki, dziewczyny silne i dumne, lecz jakże nierzadko nieszczęśliwe. Niejedna z nich wolałaby żyć krócej, lecz miłować i być kochaną. To kobiety, które nad wszystko stawiają dobro całego rodu, niż własne własne. Ich zadaniem jest narodzić córkę (co później czyni życie matki całkowicie zależne od dzidziusia i stanowi dla nich sens, mimo intryg i tajemnic), nic więcej się nie liczy. Relacje pomiędzy bohaterkami nie zawsze należy zaliczyć do pozytywnych, nierzadko muszą uciekać się do zawierania paktów z siostrą czy kuzynkami, by razem stawić czoło silniejszym i starszym przywódczyniom. Czy dzięki tym paktom mają szansę na zmiany? Czy już zawsze bycie Huczmiranką będzie oznaczało wyrzeczenia, tłumienie emocji a także słuchanie głosu rozsądku i rodu?Magia i uczucia. Zasady i emocje. Poruszająca i porywająca. Okraszona mnóstwem intryg i tajemnic, które nawet jeśli się wyjaśniają to pociągają za sobą następne, rodzące się pytania. Czytelnik stale na coś czeka, nie ma czasu na nudę, nie znajdzie również w powieści zbędnych opisów. Tak mogłabym w olbrzymim skrócie omówić opowieść Agaty Mańczyk. Przeczytane przeze mnie dwa tomy opowiadające o silnych kobietach, które mają również chwile słabości a ich wybory wydają nam się czasami pozbawione skrupułów i uczuć to niezapomniana lektura. Moje myśli stale podążają do wojen i rozejmów, paktów i sekretów, które miałam okazję poznać na kartach książki. Serdecznie polecam! całość recenzji: http://czytelnicza-dusza.blogspot.com/2016/03/agata-manczyk-huczmiranki-rumianek-i.html
Jestem po przeczytaniu pierwszej częśći tej serii. ""Rumianek i mięta"" to drugi tom serii Huczmiranki. Tym razem mamy okazję poznać dalsze dzieje Erwiny, Melisy i Darii a także przekonać się czy Nina spełni oczekiwania babki i zapomni o swoim dziecku. Wyzwania, które stają przed głównymi bohaterkami sa bardzo duże, jednkaże Huczmiranki musiały zawsze radzić sobie same. Muszę przyznać, że oba tomy sa doskonałe, utrzymane w doskonałym klimacie. Utrzymane są też w podobnym literackim charakterze. Całość czyta się bardzo dynamicznie. Ja jestem zachwycony!!!
Po zakończeniu pierwszej wojny światowej Huczmiranki wracają z Radomia do Warszawy. Erwina stara się odbudować rodzinę, która ucierpiała na skutek konfliktu z Bergonami i Kaczatami wywołanego przez Lindę. Nie jest to zbyt proste zadanie, lecz istnieje szansa, że jedna z najmłodszych członkiń rodu może mieć zdolności alchemiczne, które, wykorzystane we właściwy sposób, mogą pomóc w spełnieniu planów Erwiny.Na przełomie lat 60. i 70. Daria, żeby chronić własne córki, musiała zgodzić się na warunki podyktowane przez rodowe zasady. Opuszczona przez przyjaciółki, oszukana przez matkę, robi coś, czego Huczmirankom robić nie wolno - zbliża się coraz bardziej do ludzi. Niestety, jej życiem wkrótce po raz następny wstrząśnie niespodziewana tragedia...Rok 2013 - Nina nie ustaje w poszukiwaniach synka. Przy okazji na jaw wychodzi kilka skrywanych od lat sekretów. Dziewczyna znajduje się pod ciągłą obserwacją, jednak udaje jej się odnaleźć ojca, chce też przywrócić pamięć swojemu mężowi - sądzi, że jeśli upora się z swoją przeszłością uda jej się znaleźć rozwiązanie trapiących ją problemów. Do Niny dociera również, że na jej barkach spoczywa ogromna odpowiedzialność - jeśli zrobi jeden fałszywy krok może wywołać kolejną wojnę rodzin...Z kontynuacjami tak już jest, że porównujemy je, czasem całkiem nieświadomie, do części poprzednich. I chociaż "Rumianek i mięta" trzyma poziom to jednak w porównaniu z "Eukaliptusem i werbeną" minimalnie przegrywa.Jaka jest tego przyczyna?Myślę, że głównym powodem była konieczność pozamykania pewnych wątków, lecz też wprowadzenie na scenę świeżych postaci, nawiązanie świeżych intryg, a później ich rozwiązanie - trochę za wiele tego jak na jeden tom. Wydaje mi się, że gdyby autorka pokusiła się o stworzenie trylogii zamiast dylogii to wyszłoby na dobre całej powieści - nie trzeba by było traktować historii skrótowo (w końcu opowieść nie może mieć objętości książki telefonicznej), można by się pokusić o bardziej rozbudowane wątki niektórych postaci - mnie na przykład ciekawi jak potoczyły się dzieje Sabiny, rodowej alchemiczki, twórczyni paru szczególnie interesujących mieszanek a także Mariny, matki Darii, którą poznajemy już jako kobietę w średnim wieku, stojącą na czele rodu. Jest jeszcze kilka innych interesujących postaci potraktowanych całkiem po macoszemu, a stanowiących kluczowe punkty rodowej układanki.Chociaż z drugiej strony nie można autorce odmówić wyobraźni i kreatywności, a już szczególnie jeśli chodzi o rozwiązanie całej intrygi - do pewnego momentu byłam w stanie wymyślić jak potoczą się dzieje bohaterek, lecz takie rozwiązanie jakie zaserwowała nam Agata Mańczyk zupełnie nie przyszło mi do głowy.Serdecznie zalecam tę książkę, jak też jej poprzedniczkę. I mam nadzieję, że "Huczmiranki" nie będą jednorazowa przygodą autorki z literaturą dla dorosłych - ponieważ chociaż Agata Mańczyk pisze głównie dla młodych czytelników, to jednak nieźle radzi sobie z dorosłą tematyką.
IMG_1881Jakiś czas temu recenzowałam dla Was pierwszą element tej wyjątkowej sagi. Jako jedna z pierwszych miałam przyjemność przeczytać kolejną część. Znowu przeniosłam sie do świata magii, współczesnych czarownic, zapachu ziół i niesamowitych przygód. Oficjalnie mogę nazwać się wielbicielką twórczości Agaty Mańczyk.Uwielbiam ten moment, kiedy w ciszy i spokoju mogę usiąść z kubkiem gorącej, parującej, aromatycznej kawy. Z nową książką, która powoduje oderwanie się od codzienności na dużo godzin. Za sprawa Huczmiranek po raz następny mogłam przenieść się do innego świata, pełnego magii jak i też zwykłych problemów, z którymi boryka się każda z nas. Autorka sagi, Agata Mańczyk mistrzowsko poradziła sobie z kolejną częścią tej wyjątkowej historii. Wydaje mi się, że jest to wyjątkowo trudne- wzbudzić zainteresowanie a także chęć na wiecej, zwłaszcza w kolejnej części. Wielokrotnie wyobrażałam sobie, jakby to było- narodzić sie w takiej rodzinie jak Huczmiranki, umieć żyć z taką tajemnicą i magią. Przy równoczesnym staraniu i potyczce o bycie sobą. Idealna pozycja na kobiece czytanie.
Huczmiranki zawsze musiały radzić sobie same. Dla tych dumnych i silnych kobiet, obdarowanych wyjątkowym darem, więzy krwi były najważniejsze. Lecz co jeżeli w rodzinie trafi się czarna owca, która zechce żyć według własnych zasad? Czy będzie jej to dane?Rok 1919. Erwina Huczmiran wraca do Warszawy. Jednak miasto całkowicie się zmieniło, przez co dziewczyna nie potrafi odnaleźć się w nowej rzeczywistości. Ma jednak jeden cel, chce przywrócić rodowi dawną świetność. Niestety nie będzie to proste, ponieważ dla wszystkich Huczmiranek nastały złe czasy, a młode przedstawicielki rodu zamiast skupiać się na sprawach rodzinnych, poszukują wrażeń. Jednak Erwina zrobi wszystko by osiągnąć cel.Rok 1966. Daria Huczmiran jest coraz bardziej samotna. Porzucona przez męża, pozostawiona z dwójką małych dzieci i oszukana przez matkę, coraz bardziej zbliża się do ludzi. Jednak spokój jaki udaje się jej osiągnąć nie trwa zbyt długo, ponieważ nagle dochodzi do tragedii.Rok 2013. Nina Huczmiran zawsze starała trzymać się z boku. Niestety tragiczna sytuacja zmusiła ją do powrotu do rodzinnego gniazda. Teraz musi poznać sekrety rodu Huczmiran i odkryć skrywane przez lata zło. Czeka ją też konfrontacja z rządzącą rodem babką Darią, ponieważ inaczej nigdy nie uda się jej odzyskać syna.„Rumianek i mięta” to druga element serii „Huczmiranki” rozgrywająca się w Warszawie na przestrzeni nad stu lat. Opowiada dzieje dziewczyn z rodu Huczmiran, dla których zawsze najistotniejsze były więzy krwi. Przynajmniej tak powinno być. Jednak nie wszystkie dziewczyny chciały żyć według narzuconych im zasad, zwłaszcza że były one restrykcyjne i okrutne. Nie miały prawa żyć po swojemu, musiały wiązać się z facetami wybranymi przez babki i matki, dynamicznie wyjść za mąż i narodzić dziecko. Musiała to być jednak dziewczynka, chłopczyk mógłby stanowić niebezpieczeństwo dla całego rodu. A gdy już taki się pojawił, znikał w zagadkowych okolicznościach. Nie dziwi więc, że niektóre dziewczyny postanowiły się zbuntować i pójść swoją drogą. Jakie będą konsekwencje ich czynów?Agata Mańczyk stworzyła wyjątkowo barwną historię. Z niezwykłą starannością i dokładnością ukazuje nam własnych bohaterów. A trzeba przyznać, że jest ich tutaj naprawdę wielu. Poza rodem Huczmiran, mamy też ród Bergonów i Kaczatów. Niestety wszystkie trzy rody nie żyją ze sobą w zgodzie. Prowadzą ze sobą wieczne wojny i spory. Nie wolno im również wiązać się ze sobą, choć niektórzy nie zamierzają przestrzegać tego zakazu. Każdy z trzech rodów włada innym zmysłem. Huczmiranki posiadają magię zapachów, ród Bergonów magię smaku, a Kaczatowie magię dźwięku. Autorka w interesujący i intrygujący sposób ukazuje nam dzieje własnych bohaterów. Nie oszczędza im trudności i przykrości. Widzimy jak dużo kosztuje ich podjęcie pewnych decyzji i choć mają pewne obawy i tak decydują się walczyć o swoje. Zwłaszcza niektóre Huczmiranki, które zechciały żyć po swojemu. I choć ściągnęły na siebie gniew całego rodu, nie zamierzały rezygnować ze swoim postanowień.Agata Mańczyk własne powieści zwykle kieruje do młodych czytelników. „Huczmiranki” to jej pierwszy cykl przeznaczony dla osób dorosłych. Do tej pory nie miałam okazji czytać żadnej książki autorki, a kuszona intrygującym opisem sagi o Huczmirankach zdecydowałam się na lekturę. Pierwszy tom „Eukaliptus i werbena” mnie oczarował. Agata Mańczyk w wyjątkowy sposób połączyła opowieść obyczajową z fantastyką i choć zwykle unikam sag rodzinnych, cieszę się, że sięgnęłam po tę serię. Niestety są również pewne niedociągnięcia, które mogą razić w oczy. W pierwszej części nie szczególnie zwróciłam na to uwagę, jednak w przypadku drugiego tomu, po prostu zaczęło mi to przeszkadzać. Tekst w niektórych momentach jest monotonny, a akcja płynie zbyt wolno, przez co można odczuć znużenie i zniecierpliwienie. Opisy rzucanych zaklęć i aromatów są zbyt płytkie i sztuczne. Moja fantazja i zmysły nie miały okazji aby zacząć działać. Należy zwrócić też uwagę, na olbrzymią liczbę bohaterów. Gdyby nie drzewa genealogiczne znajdujące się na ostatnich stronach, na pewno zgubiłabym wątek. Przeskoki w okresie też mogą zaburzać orientację, jednak w miarę upływu tekstu, można się do tego przyzwyczaić.„Rumianek i mięta” to całkiem udana kontynuacja, choć mi osobiście bardziej podobała się pierwsza część. Tutaj jakoś trudno było mi się zżyć z bohaterami i dać się całkowicie pochłonąć tej historii. Choć trzeba przyznać, że seria „Huczmiranki” mocno intryguje i zaskakuje. Podobało mi się, jednak nie jest to lektura którą zapamiętam na długi czas. Połączenie obyczajówki z fantastyką wyszło autorce na dobre. Stworzyła mroczną, zagadkową i nietuzinkową opowiadanie pełną magii, alchemii i rodzinnych sekretów, z piękną Warszawą w tle. Jeśli macie ochotę na coś nietypowego, to „Huczmiranki” na pewno przypadną Wam do gustu. Wybór należy do Was.
Rumianek i mięta to drugi tom serii Huczmiranki. Tym razem mamy okazję poznać dalsze dzieje Erwiny, Melisy i Darii a także przekonać się czy Nina spełni oczekiwania babki i zapomni o swoim dziecku.Po pierwszy tom Huczmiranek, który ukazał się jesienią ubiegłego roku sięgałam z pewną obawą i zaciekawieniem. Książka ebook pozytywnie mnie zaskoczyła i wiedziałam już czego oczekiwać po drugiej części powieści. Czy autorka utrzymała poziom i dalsze dzieje dumnych członkiń rodu Huczmiran czyta się z taką samą przyjemnością jak pierwszą część? O tym za chwilę. Teraz nieco przybliżę fabułę.Erwina powraca do Warszawy. Jednak stolica przemieniła się bardzo i dziewczyna nie do końca odnajduje się w nowej rzeczywistości. Co innego najmłodsze przedstawicielki rodu, które poszukują świeżych wrażeń. Erwina chce przywrócić dawną znakomitość jej rodu, lecz jest to zadanie bardzo trudne, gdyż na jej drodze pojawią się nowe przeciwności.Daria, która została sama z dwoma małymi córeczkami zbliża się coraz bardziej do zwykłych ludzi. Na krótko zyskuje spokój duszy. Jednak to tylko cisza przed burzą…Nina pomału odkrywa skrywane przez lata rodzinne sekrety. Czy to pomoże jej w odzyskaniu synka?Drugi tom jest według mnie już od początku nieco bardziej mroczny niż pierwszy. Atmosfera panująca między poszczególnymi bohaterami jest bardziej napięta. Autorka w interesujący sposób rozwija dzieje postaci, które zdążyliśmy nieźle poznać w pierwszej części. Na pierwszym planie pojawiają się także bohaterowie, którzy do tej pory kryli się w cieniu.Opowieść obfituje w dużo wątków i mnogość bohaterów, nie tylko z rodu Huczmiran, lecz i pozostałych – Kaczatów i Bergonów, którzy też mają władzę ponad zmysłami. Każda z postaci ma własny niezwykły charakter i własną historię do opowiedzenia, w każdej jest pewien tragizm, lecz pojawiają się również przebłyski szczęścia. Całe szczęście autorka nie gubi się w tych historiach i sprawnie ciągnie każdy rozpoczęty przez siebie wątek. W dalszym ciągu urzeka zarówno realizm opowieści, jak i fragmenty ponadnaturalne, czyli motyw związany z panowaniem ponad ludzkimi zmysłami – powonieniem, smakiem i słuchem. Wszystko zostało tak połączone, jakby było oczywistym, że istnieją rody mogące kontrolować nasze zmysły i czerpać z tego siłę dla siebie. Podobnie jak w poprzedniej części autorka ciekawie przedstawia zmiany, jakie zachodzą w społeczeństwie i w Warszawie na przestrzeni ostatnich stu lat.Również i ten tom ma przyciągającą, wręcz hipnotyzującą okładkę. Tym razem zdobi ją cudowna dziewczyna o mlecznobiałej skórze i przepięknych, ciemnych długich włosach i zagadkowym spojrzeniu.Rumianek i mięta to niezła kontynuacja, ciekawie napisana i utrzymana na takim samym poziomie, jak pierwsza element książki.http://czytajac.pl
Gdy w zeszłym roku przeczytałam pierwszy tom sagi o nietuzinkowych kobietach z rodu Huczmiranek, skala mojej ekscytacji sięgnęła zenitu. Uznałam wtedy, że trafiłam na prawdziwą perełkę, a jej autorka, Agata Mańczyk, do tej pory kojarząca mi się z utworami dla młodzieży, sprawdziła się także jako pisarka dla dorosłych. I to w jaki sposób się sprawdziła, tylko paść na kolana i bić ukłony. Obiektywnie rzecz biorąc, nie trzeba było tak bardzo długo czekać na drugi tom, lecz w praktyce... niemal że skreślałam dni, tak bardzo chciałam wiedzieć, co było dalej (a jednocześnie wcześniej, przed laty), jakie jeszcze sekrety skrywały Huczmiranki. Niełatwo pisać o drugim tomie cyklu czy serii, bo nie da się uniknąć porównań z pierwszym. Tak jest również i w tym przypadku. Moim zdaniem, „Rumianek i mięta” nie jest lepszy od „Eukaliptusa i werbeny” – jest na tym samym, wysokim poziomie. Jednocześnie jednak druga element ma zupełnie inny wydźwięk. Pierwsza była raczej przedstawieniem rodów, tam pisarka wprowadzała we wszystkie szczegóły związane z rolą zmysłu przypisanego każdej rodzinie. Tutaj z kolei powyższe aspekty także się pojawiają, lecz „Rumianek i mięta” jest bardziej nastawiony na walkę, na decydujące starcie, kto zwycięży, kto okaże się najsilniejszy. Przemienił się ogólny nastrój. „Rumianek i mięta” wydał mi się tak bardzo mroczny, choć nie twierdzę, że to źle, wręcz przeciwnie, napięcie nie opuszczało mnie ani na moment. Ten wzbudzający dreszcze, mroczny klimat wynika jeszcze z faktu, jak bardzo bezwzględne okazują się niektóre Huczmiranki. Były wśród nich te, które we krwi miały jedynie... zło. Dla własnego celu były gotowe poświęcić wszystko, nawet członka swojej rodziny. I zrobiłyby to bez mrugnięcia powieką. A najsprytniejszym zabiegiem ze strony autorki był ten, że tymi najgorszymi okazywały się ostatecznie nie te, które o to podejrzewałam...Dwa tomy Huczmiranek utwierdzają mnie w przekonaniu, że Agata Mańczyk powinna podążać dalej ścieżką powieści dla dorosłych – ma im naprawdę mnóstwo do zaoferowania. Dla mnie ta saga była naprawdę niezapomnianą przygodą i szczerze sądzę ją za coś niepowtarzalnego. Nowość i oryginalność to dwa słowa kluczowe, które definiują tę fabułę. Wprawdzie mam wrażenie, że wszystko to, co najistotniejsze, napisałam w recenzji „Eukaliptusa i werbeny”, lecz i tak zapewniam z pełną odpowiedzialnością, że odnosi się to też do „Rumianku i mięty”. Drugi tom „Huczmiranek” także zasługuje na pełnię uwagi i sukcesów.