Hotel w Lizbonie okładka

Średnia Ocena:


Hotel w Lizbonie

Para reporterów z Polski wyjeżdża na wygraną w konkursie wycieczkę do Lizbony. Już pierwszego dnia pobytu dochodzi do dramatyczneg wypadku, a dziwne zachowanie pilotki zapowiada, że nie będzie to sielski wypoczynek. Sceptycznie nastawiony do wyjazdu Michał zostaje mimo woli włączony w ciąg nieprzyjemnych wydarzeń, począwszy od bójki z hotelowym włamywaczem, aż po próby zastraszania. Gdy w polskiej grupie dochodzi do kolejnych nagłych śmierci, Michał na swoją rękę usiłuje rozwikłać sprawę. Nasyconą faktami akcję wzbogaca barwny, pełen ironii mowa narratora, a zarazem głównego bohatera powieści.

Szczegóły
Tytuł Hotel w Lizbonie
Autor: Bilski Max
Rozszerzenie: brak
Język wydania: polski
Ilość stron:
Wydawnictwo: Wydawnictwa Videograf S.A.
Rok wydania: 2015
Tytuł Data Dodania Rozmiar
Porównaj ceny książki Hotel w Lizbonie w internetowych sklepach i wybierz dla siebie najtańszą ofertę. Zobacz u nas podgląd ebooka lub w przypadku gdy jesteś jego autorem, wgraj skróconą wersję książki, aby zachęcić użytkowników do zakupu. Zanim zdecydujesz się na zakup, sprawdź szczegółowe informacje, opis i recenzje.

Hotel w Lizbonie PDF - podgląd:

Jesteś autorem/wydawcą tej książki i zauważyłeś że ktoś wgrał jej wstęp bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres [email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zgłoszony dokument w ciągu 24 godzin.

 


Podgląd niedostępny.

 

promuj książkę

To twoja książka?

Wgraj kilka pierwszych stron swojego dzieła!
Zachęcisz w ten sposób czytelników do zakupu.

Recenzje

  • Kate7002

    Lizbona obecna wyłącznie w tytule. Intryga "cieniutka". Opowieść napisana mową licealisty, poczucie humoru (w mojej ocenie) mało widoczne. Relacje głównych bohaterów opisywane w sposób co najmniej żenujący, aby nie użyć słowa mocno niepoprawny. Stracony jeden wieczór.

  • justa21

    www.qulturaslowa.blogspot.com„Wierzę, że nic nie losy się przez przypadek, wiesz? We wszystkim zawarty jest tajemny zamysł, którego nie pojmujemy. (...) Wszystko stanowi element czegoś, czego nie możemy pojąć, lecz co nami włada” – pisał w jednej ze własnych ebooków Carlos Riuz Zafón. Słowa te idealnie oddają skomplikowaną naturę rzeczywistości a także pozwalają uodpornić się na niespodzianki, które niekiedy szykuje dla nas los.Czy jednak można zaakceptować fakt, iż wszystko, co nie powinno się przydarzyć, wszystko, co wygląda na przypadek, ma miejsce w najmniej odpowiednim momencie, czyli w trakcie wakacji? Jakim trzeba być pechowcem, aby zamienić wymarzony urlop w pasmo nieszczęść i makabrycznych wydarzeń zakończonych niejednokrotnie śmiercią osób z najbliższego otoczenia? Na te zapytania może odpowiedzieć Michał Zawadzki, bohater wciągającej powieści kryminalnej z humorystycznym wątkiem „Hotel w Lizbonie”. Max Bilski, w opublikowanej nakładem wydawnictwa Videograf książce pdf gwarantuje ekscytującą przygodę pod niebem Lizbony, pod warunkiem oczywiście, że przeżyjemy pobyt w upiornym hotelu, w którym nikt i nic nie jest bezpieczne. To lektura dla tych, którzy pragną odprężenia i rozrywki z odrobiną dreszczyku emocji i sporą dozą czarnego humoru. Przewrażliwione na punkcie własnej kobiecości czytelniczki niestety muszą zaopatrzyć się w środki uspokajające, bowiem złośliwe komentarze Michała pod adresem własnej małżonki Joanny mogą unieść ciśnienie i sprawić, że na ciele bohatera pojawi się następna rana.Można pomyśleć, że wydarzenia opisywane przez autora były karą, jaka spadła na Michała w zamian za niewdzięczność godną napiętnowania. Wycieczka do Lizbony była bowiem wygraną w konkursie, w którym Joanna, jako wielbicielka gier losowych, wzięła udział. Para uczestniczy w wycieczce wraz z grupą turystów, którzy wykupili wycieczkę w biurze podróży, a z ramienia organizatora funkcję pilota sprawuje Alicja, ładna, choć nerwowa młoda kobieta. Ten niepokój i jej dziwne zachowanie z perspektywy czasu wydają się nabierać zupełnie innego znaczenia – zostaje ona bowiem zabita w hotelowym pokoju za pomocą ostrego, długiego narzędzia. To właśnie Michał z żoną znajdują ciało, choć zapewne woleliby uniknąć tego rodzaju przygód. Niestety, nie jest to ostatnia śmierć pod dachem hotelu, w którym grupa została zakwaterowana. Wkrótce ze schodów spada starsza pani, ponosząc śmierć na miejscu, zaś kolejną ofiarą jest młody mężczyzna, Bogdan, który umiera … na fotelu w pokoju małżeństwa Zawadzkich. Na dodatek do ich pokoju usiłuje włamać się złodziej, za którym Michał decyduje się rzucić w pogoń, a sam bohater zostaje zaatakowany i pozbawiony butów w bramie do której trafia śledząc podejrzanego.Zawadzcy to para reporterów i być może właśnie dlatego decydują się na poprowadzenie swojego śledztwa, nie wierząc w skuteczność lokalnej policji. O tym, że są blisko odpowiedzi na nurtujące ich zapytania świadczyć może fakt, iż na jednej z ulic omal nie tracą życia, kiedy pędzi na nich samochód. W takim przypadku rzeczywiście można mówić o ukrytym zamiarze, nikt bowiem nie jest aż takich pechowcem, aby los zsyłał na niego katastrofę za katastrofą nie mając w tym żadnego celu.„Hotel w Lizbonie” to opowieść dynamiczna, pełna gwałtownych zwrotów akcji i zagadek. Czytelnik może wykazać się zdolnościami dedukcyjnymi tym bardziej, że kolejne podejrzane osoby okazują się w rzeczywistości niewinne, zaś zagrożenie może czyhać nawet za najbliższym rogiem. Sięgając po opowieść Maxa Bilskiego możemy liczyć na lekką i przyjemną lekturę okraszoną znaczna dawką humoru. I choć brakowało mi tu wędrówek po Lizbonie i opisów miasta, choć chwilami działo się aż zbyt dużo, to jednak z przyjemnością sięgnę po kolejną książkę autora – mam nadzieje, że równie wciągającą i równie zabawną.

  • saskia

    Urlop to czas relaksu, wypoczynku i ucieczki od wszystkiego co człowieka denerwuje stresuje i w ogóle wkurza. Teoria ta nijak ma się do tego co właśnie jest udziałem pewnego dziennikarza. Zamiast spokoju kryminalna zagadka, ciągle coś mówiąca małżonka a także grupa współtowarzyszy, wśród której niewykluczone, że znajduje się morderca. Jak na wakacje to trochę zbyt dużo, szczególnie gdy człowiek miał zupełne inne plany, musiał je przemienić i na dodatek wszystko wskazuje, iż przyczepił się do niego pech. Jak w takiej sytuacji wyluzować się i odpoczywać?Lizbona to nie najgorsze miejsce na odpoczynek, wręcz idealne dla niejednego, lecz Michał ma całkowicie odmienne zdanie w tym temacie, może gdyby okoliczności byłyby inne. Jednak nie są i jakoś trzeba się do nich dostosować, w końcu jak się nie ma co się lubi to się lubi co się ma lub jakoś tak. Zresztą narzekanie nic nie da, ale przynajmniej człowiek zrzuci z siebie co mu na duszy leży. Gdyby tylko można było sobie porozmyślać, zastanowić albo po prostu zaznać ciszy. Niestety taki luksus wydaje się zbyt dużym marzeniem, bo bez ustanku coś przeszkadza Michałowi, nikt nie bierze pod uwagę jego pragnienia świętego spokoju! Najpierw nieudane włamanie do pokoju i pościg za złodziejem po hotelu i kawałku lizbońskiego zaułku zakończona niezbyt miło i bardzo dotkliwie. Podczas tego dość niefortunnego "biegu z przeszkodami" zostaje zraniona nie tylko duma dziennikarza, a odniesione rany jakoś nie wzbudzają ani litości, ani nie są źródłem pochwał za odpowiednią postawę. Gdyby na tym się skończyło nie byłoby tak źle, lecz gdzie tam. Pechowa noc zapoczątkowała całą serię niefortunnych wydarzeń. Pierwszym było morderstwo, co powinno ostrzec co do dalszego rozwoju wypadków, ale kto by słuchał podszeptów diabelskiej intuicji. Na tym oczywiście nie koniec zabójczych niespodzianek, wprost przeciwnie, los sprzysiągł się przeciwko Michałowi czy co? Lizbońska wakacyjna wyprawa staje się aż nadto krwawa i śmiertelna, co jeszcze czeka niefortunnych wycieczkowiczów? Czy śledztwo da odpowiedź na zapytanie kto stoi za zbrodnią? Uwierzyć w zapewnienia policji o rzetelnym prowadzeniu dochodzenia czy lepiej poprowadzić własne? Jakby nie było Michał jest przecież dziennikarzem, a i jego małżonka chce też wtrącić własne trzy grosze w tym temacie. Jakie będą efekty ich pracy? Lizbońskie "przygody" jeszcze się nie skończyły, można by powiedzieć, że dopiero rozkręcają się w iście zabójczym tempie ..."Hotel w Lizbonie" to historia z olbrzymią dozą humoru, dość cierpkiego czasem, odrobina satyry, mniejszej albo większej i przede wszystkim z zagadką kryminalną. Lizbona jako tło zabójczego suspensu sprawdza się doskonale, bramy kamienic, zaułki i małe restauracyjki a także niezliczona liczba zabytków pozwalają dodatkowo uatrakcyjnić perypetie bohaterów, a tych jest bez liku. Twórca postarał się by wakacyjny czas swoim bohaterom odpowiednio urozmaicić zabójczymi rozrywkami, których jest dużo i są różnorodne. Czytelnicy w okresie lektury rozwiązują nie tylko sensacyjną łamigłówkę, lecz mają też nie jedną okazję do śmiechu. Główny bohater z dużą dawką ironii usiłuje przeżyć zabójcze wakacje w gronie współtowarzyszy, wśród których być może kryje się morderca, i z gadatliwą żoną u boku. "Hotel w Lizbonie" Maxa Bilskiego to idealna rozrywka z paroma niespodziankami kryminalnymi i satyrycznym spojrzeniem na urlopową rzeczywistość.

  • Lila Iskra

    Hotel w Lizbonie to kryminał z ciekawą fabułą. Lizbona nie jest częstą scenerią ebooków które czytam, więc sięgnięcie po tę pozycję było dla mnie dodatkową atrakcją. Twórca idealnie wykreował całą opowieść, nawet łącznie z klimatem. Naprawdę całkiem miło mi się czytało, serdecznie polecam.

  • Karolina MAREK

    Skąd zainteresowanie "Hotelem..."? A choćby z opisu. No, ponieważ wygrywasz w konkursie wycieczkę, jedziesz sobie wypocząć i nagle... BUM! Kilka tajemniczych zgonów w zaledwie parę dni. Tak to mój świat i tego typu wakacje mogła bym spędzić i ja...Michał Zawadzki wraz z żoną wyjeżdża do Lizbony. Już pierwszego dnia wycieczka zostaje "ozdobiona" dramatycznym wypadkiem. Do tego przewodniczka nie zachowuje się zbyt normalnie. Czy taka sytuacja w ogóle może zapowiadać wymarzony wypoczynek? Niestety. A Michał od początku był bardzo sceptycznie nastawiony do wyjazdu co niezwykle dosadnie daje nam do zrozumienia jako narrator całej historii. Jakby tego było mało wdaje się w bójkę z hotelowym włamywaczem, a jeden z facetów z ich grupy turystycznej okazuje się być pierwszą miłością małżonki Michała - Joanny. Jak potoczy się dalej wypoczynek polskiej pary dziennikarzy? I czy będą mieć okazję w ogóle odpocząć? Przeczytajcie, a się dowiecie o tym i innych sprawach.To co zachwyciło mnie w tej pozycji to styl i język. Fabuła pełna akcji została wzbogacona w barwny i ironiczny mowa narratora - Michała - głównego bohatera "Hotelu z Lizbonie". W planach mam zapoznanie się z innymi ebookami Maxa z serii "Podróże ze śmiercią". Warto i zachęcam też Was czytelników by zapoznać się z Bilskim i jego historiami!

  • Agnieszka Chmielewska-Mulka

    To nazwa serii "Podróże ze śmiercią" mnie zaintrygowała. I Lizbona w tytule. Od dawna chcę odwiedzić stolicę Portugalii, lecz jak na razie jakoś się nie złożyło. Pomyślałam, że trafiłam na lekturę, która zaspokoi moje dwie pasje. Podróżnicze i literackie. Jeszcze przed rozpoczęciem czytania wyobrażałam już sobie jak zwiedzam Lizbonę i jednocześnie rozwiązuję zagadkę kryminalną. Przyznam, że miałam niemałe oczekiwania co do tej książki. Może nawet zbyt duże. Zatem czy opowieść Maxa Bilskiego mnie zadowoliła?Może zacznę od elementów, które są tu zaletami. Otóż twórca ma wielkie poczucie humoru. Widać to nawet w tytułach poszczególnych epizodów (np. Epizod 2, w którym biegam w samych majtkach). Sama intryga prowadzona jest w dość przewrotny sposób. I dobrze. Na każdym kroku pisarz sugerował mi, podsuwając tropy, kogo powinnam podejrzewać. Oczywiście na końcu okazało się, że cały czas oszukiwał i winowajcą okazał się całkiem ktoś inny niż podejrzewałam. Mówiąc krótko Max Bilski zagrał mi na nosie. I na tym zakończyłabym chwalenie.Teraz będzie kilka słów o wadach. A jest ich trochę. Stereotypowe wypowiedzi na temat dziewczyn ("W zasadzie ciężko dziś określać wiek kobiet, kiedy wszystkie one na potęgę stosują produkty fabryk chemicznych"), niecodzienne porównania ("z wyrazem przerażenia na twarzy - groza wręcz przykleiła się do niej", "martwa jak ta cholerna ściana", "szarpiąc moją rękę, jakby to był zepsuty uchwyt jednorękiego bandyty", "odbierać jej myśli na odległość jak jakaś pieprzona mikrofalówka", "był martwy jak fotel, na którym spoczywał", "i takimi minami jakby przed chwilą macali samego prezydenta Stanów Zjednoczonych"). Pisarz ponadto użył nie tak częstego słowa "babcisynek", co mnie zaskoczyło.Dość dziwnie czytało mi się o wręcz wrogiej relacji między małżonkami. To rzadka sytuacja, aby bliskie sobie osoby tak się traktowały. Dodatkowo pojawiło się tu bardzo dużo zbiegów okoliczności (szczególnie jeśli chodzi o wydarzenia, w których bierze udział główny bohater). W tym przypadku trzeba przyznać, że co za wiele to nie zdrowo. Żałuję także, że twórca nie wplótł do powieści zbyt wielu fragmentów charakterystycznych dla architektury Lizbony, co powoduje że akcja mogła by być osadzona gdziekolwiek indziej. Ponadto ideę podróżowania po mieście potraktował tu po macoszemu. Tylko kilka stron poświęcono "spacerom" bohaterów ulicami słabo sprecyzowanych dzielnic. W sumie nie wiedziałam gdzie znajdują się obecnie i gdzie zmierzają. Także tytułowy hotel usytuowany został w centrum stolicy Portugalii. Bez bardziej szczegółowego sprecyzowania miejsca. Jakby był jedynym w tej okolicy.Mimo wymienionych wad książkę czytało mi się płynnie i szybko. Z niecierpliwością czekałam na chwilę, kiedy wreszcie się dowiem kto jest zabójcą. Należy także wspomnieć, że po drodze trup ściele się tu bardzo gęsto. Zakończenie jak dla mnie okazało się udane. Nie domyśliłam się kogo twórca wyznaczył na oprawcę i dlaczego. Niby w trakcie lektury pisarz podsuwał mi podpowiedzi, lecz muszę przyznać że wyprowadził mnie na manowce. Podejrzewałam kogoś innego. I właśnie dlatego uważam, że pomysł na historię nie został do końca zaprzepaszczony. Dla chwilowej rozrywki można przeczytać.

  • Gorkek

    Ta książka ebook niewielkich rozmiarów, zaintrygowała mnie, kiedy tylko ją zobaczyłam. Nie dziwne więc, że zabrałam się za nią praktycznie zaraz po jej otrzymaniu. Byłam wyjątkowo interesująca co się wydarzy na kartach tej książki, lecz nie spodziewałam się wiele. A tu takie miłe zaskoczenie, treść przerosła oczekiwania i takie niespodzianki lubię najbardziej. Książka ebook nie jest bez wad, co widać po ocenie, lecz jest naprawdę dobrym letnim umilaczem czasu.Rzecz losy się w Lizbonie i choć początkowo trudno mi było odnaleźć Lizbonę w Lizbonie, to razem z rozwojem sytuacji, coraz bardziej odczuwałam ten klimat i wydaje mi się, że twórca cały czas rozkręcał się z tworzeniem atmosfery. Choć bardzo bym chciała, to w stolicy Portugalii nigdy jeszcze nie byłam, a ta książka ebook to następna cząstka, która spowodowała, że jeszcze bardziej chciałabym się tam znaleźć.Nawet pisząc te słowa, nie wiem co napisać o bohaterach, cały czas się ponad tym głowię, cały czas nie mogę tego rozgryźć i sama nie wiem co mi wyjdzie. Niech samo popłynie. Nie jestem w związku małżeńskim, więc w zasadzie nie wiem jak to wygląda, lecz wiem jedno, że jeśli mój potencjalny partner myślałby o mnie takie rzeczy, jak czasem główny bohater o własne żonie, to nie wiem czy bym chciała owego za własnego małżonka. Sama postać była całkiem niezła, udział w rozwiązaniu sprawy był bardzo nieźle wymyślony i opisany. A co do reszty postaci to raczej przeciętnie. Nie było to dno, lecz wybitne także nie.Sama fabuła była dosyć niezła, przemyślana i bardzo przyjemna w odbiorze. Brakowało mi jednak takiego napięcia w książce, brakowało mi trochę takiej emocji, która nie pozwoliłaby mi odłożyć książki, zanim nie poznałabym rozwiązania. Lecz twórca była na bardzo dobrej drodze, więc wierzę, że w kolejnych częściach będzie już tylko lepiej.To co mnie urzekło w tej pozycji to humor. Tak, tego nie można odmówić głównemu bohaterowi. Całkiem dobrze czułam się śledząc perypetie wakacji w Portugalii. Nie raz się śmiałam, co jeszcze bardziej umiliło mi czas spędzony z tą pozycją.Zakończenie z jednej strony do przewidzenia, a z drugiej miało w sobie coś z zaskoczenia i coś, czego bym się nie spodziewała. Już się nie mogę doczekać kolejnych części Podróży ze śmiercią, ponieważ z tego co się orientuję, to w drodze już kolejne dwa tomy i to jeszcze w tym roku.Także jeśli szukacie czegoś przyjemnego i lekkiego na te jakże upalne dni, to zalecam Wam Hotel w Lizbonie, ponieważ przyjemnie spędzicie czas.

  • Monika Królikowska

    Świetny, wciągający kryminał, dokładnie w moim typie. W opisie książki zainteresowało mnie miejsce akcji, postanowiłam przeczytać i nie żałuję. Hotel w Lizbonie jest zgrabnie napisany, potrafi zaskoczyć, jest także napięcie i dość ciekawi bohaterowie. Na urlopowy wypoczynek kryminał warty polecenia.