Upload dokumentów - promocja książek - darmowy hosting pdf - czytaj fragmenty
Od wieków myszy – chrupacze – były zmuszone wciąż uciekać, przeganiane z zajmowanych przez nie terenów przez szczury. Teraz jednak chrupacze znikają, a młoda królowa Luksa, która zawdzięcza im życie, zrobi wszystko, by dowiedzieć się dlaczego. Zaledwie kilka miesięcy wcześniej Gregor i Botka wrócili z Podziemia, gdzie musieli pozostawić chorą mamę. Teraz przyłączają się do wyprawy, której celem ma być jedynie zdobycie informacji – Gregor jest szczęśliwy, że tym razem nie ciąży na nim żadna przepowiednia. Kiedy jednak wychodzi na jaw, jaki los czeka myszy i być może ludzi, wyprawa okazuje się wiele bardziej dramatyczna, niż przypuszczali – a chłopak zaczyna rozumieć, jakiemu proroctwu musi jeszcze stawić czoło.Moce Gregora zostają wystawione na śmiertelną próbę w tej pełnej napięcia i przygód przedostatniej części "Kronik Podziemia".
Szczegóły | |
---|---|
Tytuł | Gregor i tajemne znaki |
Autor: | Collins Suzanne |
Rozszerzenie: | brak |
Język wydania: | polski |
Ilość stron: | |
Wydawnictwo: | IUVI |
Rok wydania: | 2016 |
Tytuł | Data Dodania | Rozmiar |
---|
PDF Upload - Zapytania o Książki - Dokumenty © 2018 - Wszystkie prawa zastrzeżone.
Recenzje
To zdecydowanie najsłabsza element jak do tej pory "Kronik podziemia". Lekko zawiodłam się na tym co stworzyła autorka. Brakowało mi tu paru rzeczy, mimo iż naprawdę nie oczekiwałam wiele. Liczyłam na ciekawą historię, porywającą przygodę i rozwój relacji między bohaterami. I mimo iż wszystko to zostało tu zawarte, to było to w zbyt małej ilości.Historia n samym początku jest bardzo ciekawa. Dowiadujemy się o świeżych okolicznościach i nadchodzącej nowej przygodzie. I tak ciągnie się to przez jakiś czas. Później niestety wszystko idzie w dół. Niby akcja cały czas się toczy, lecz jej bieg, bardzo mnie nużył i zniechęcał do czytania. Następnie pojawiało się coś co podnosiło atrakcyjność książki, lecz trwało to przez chwilę. Po tym następował znów, element mniej ciekawy. Takie wahania, raz mnie interesowały, raz nie.Pisząc o tym mam wrażenie, iż moja chłopczykowi zostanie odebrana bardzo negatywnie. W zasadzie sama treść mi się bardzo podobała. Niestety z wykonaniem było nieco gorzej, jak już pisałam. Interesowało mnie co stało się z myszami i jaka jest rola owych zagadkowych znaków. Brakowało mi jednak budowania napięcia a także większej ilości momentów zaskoczenia. I mimo iż bardzo chciałam sie dowiedzieć jak to się zakończy, to czytanie szło mi przez to wszystko bardzo mozolnie.Podobały mi się tu natomiast bardzo relacje pomiędzy bohaterami. Następny raz pokazano tu ich bojowość i potęgę. Autorka nieraz już udowodniła iż potrafią oni strzec siebie wzajemnie i zabiegać o własne względy. Jak u ludzi występuje tu zazdrość, złość czy zawiść. Lecz pełno jest również tych pozytywnych emocji.W ogólnym rozrachunku całość mi się dość podobała, lecz nie w pełni mnie satysfakcjonowała. Jak już napisałam, pewnych fragmentów mi brakowało. Liczę jednak na to iz piąty tom będzie o niebo lepszy i mnie w pełni zadowoli. Czas pokaże.
Moją przygodę z Gregorem zaczęłam dokładnie rok temu sięgając po książkę „Gregor i niedokończona przepowiednia”, którą potraktowałam jako lekką i miłą opowieść na wakacje. Nigdy nie przypuszczałam, że tak bardzo spodoba mi się świat wykreowany przez autorkę powszechnie słynnych i zachwalanych „Igrzysk śmierci”, że zaprzyjaźnię się z głównymi bohaterami i z niecierpliwością będę czekać na kolejne tomy tej serii. A jednak, stało się i szczerze powiem, że nawet nie wiem, kiedy przepadłam gdzieś głęboko w Podziemiu całkowicie niechętna na powrót do rzeczywistości.Po zażegnaniu zarazy w Regalii, życie Gregora powoli wraca do normy. Razem ze własną siostrą – Botką odwiedza właśnie podziemną krainę, gdzie do zdrowia dochodzi ich mama. Jednak wszystko wskazuje na to, że wizyta Gregora potrwa nieco dłużej… Bowiem myszom – pokojowo nastawionym sojusznikom ludzi grozi poważne niebezpieczeństwo. Zapytanie tylko jakie, skoro chrupacze po wysłaniu prośby o pomoc, niespodziewanie znikają? I co oznaczają zagadkowe znaki, które Naziemny wraz z przyjaciółmi znajdują na własnej drodze?„Czewiana została zabita. Nie wiemy dlaczego. Wiemy tylko, że przyszła tutaj, ponieważ chrupacze są w dużym niebezpieczeństwie.”Właśnie jestem po lekturze kolejnej, ponieważ już czwartej części „Kronik Podziemia”. Muszę przyznać, że tym razem z niemałą obawą podeszłam do tej książki. Zastanawiałam się, czy po poprzednich, naprawdę niezłych powieściach, autorka stale jest w stanie stworzyć coś równie ciekawego. Jak chyba zdążyliście się zorientować po samym wstępie – tak, Suzanne Collins do tej pory mnie nie zawiodła, a „Gregor i tajemne znaki” utrzymuje wysoki poziom poprzednich części. Jej lekki i bardzo przystępny styl stale uprzyjemnia lekturę, której prawdopodobnie nie sposób nie lubić, a książkę czyta się przyjemnie i bez jakichkolwiek problemów. Dzięki krótkim rozdziałom i nieźle dobranej czcionce lektura nie zajmie Wam dużo czasu, a co najwyżej kilka dni.Jak wspominałam już na początku – uwielbiam świat wykreowany przez Collins i czuję się w nim jak ryba w wodzie. Każda element akcji jest dopracowana do perfekcji i przemyślana, a każdy wątek pasuje do poprzedniego. Postaci, które poznajemy, są nie tylko nieźle opisane. Nie, to ludzie z krwi i kości, których zachowaniem żądzą emocje. Tym razem muszę jeszcze dodać, że Gregor – nasz tytułowy „heros”, z książki na książkę dojrzewa. Chłopak, mimo własnego młodego wieku, wydaje się naprawdę ponad wyraz inteligentny i pełen empatii, co bardzo mi się podoba. Mam alergię na irytujących nastolatków, którzy nierzadko zaśmiecają powieści młodzieżowe – na szczęście tym razem obyło się bez objawów. Jedyne, co nie do końca spodobało mi się w tej książce, to nierozwinięty wątek dotyczący tytułowych tajemnych znaków. Liczyłam na trochę więcej informacji na ten temat, ich historię i ludzi z nimi związanymi, a otrzymałam naprawdę niewiele… Szkoda.„Gregor i tajemne znaki” to kolejna element wyśmienitej serii autorstwa Suzanne Collins, która nie powinna Was rozczarować, jeśli polubiliście poprzednie tomy. Być może „Kroniki podziemia” są przede wszystkim skierowane do najmłodszej młodzieży, to jednak bez wahania przyznam, że każda, nawet nieco starsza osoba (osiemnastoletnia też) znajdzie tutaj coś dla siebie 😉 Zalecam w ramach chwili odpoczynku, a ja zaczynam odliczać dni do premiery „Gregor i kod pazura”, która, mam nadzieję, nastąpi już niebawem.www.carolinelivre.pl
Suzanne Collins – amerykańska pisarka, autorka bestsellerowej serii „Igrzyska Śmierci”, przygodę z pisaniem rozpoczęła od scenariuszy programów i seriali telewizyjnych dla dzieci, a spisane przez nią historie Małego Misia i Oswalda były nominowane do nagrody Emmy. Stworzyła też przygody małego, czerwonego psiaka z serialu Szczenięce lata Clifforda. „Tom Gregor i Niedokończona Przepowiednia”, otwierający serię „Kroniki Podziemia”, był jej debiutem książkowym, i to bardzo udanym. W kolejnych latach powstały następne części pięcioksięgu o przygodach Gregora i jego przyjaciół w zagadkowym Podziemiu znajdującym się pod współczesnym Świeżym Jorkiem. Autorka mieszka obecnie w Connecticut z rodziną i trzema egzotycznymi kotami.*Gregor i Botka znów trafiają do Podziemia. Tym razem na chłopczykowi nie ciąży żadna przepowiednia, jego mama zdrowieje, wszystko zaczyna się układać. Do czasu… Gregor wyrusza na wyprawę, dzięki której ma zdobyć informację o tajemnych znakach. Gdy dowiaduje się, co czeka myszy i ludzi, wyprawa staje się wiele bardziej niebezpieczna i dramatyczna. Co się z nimi stanie?Jestem zachwycony tą książką!!! To następna idealna element pięcioksięgu napisana przez pisarkę znaną w wielu krajach. Od początku zostałem wciągnięty w wir akcji. Autorka pochwaliła się oryginalnym i trudnym pomysłem, który zresztą idealnie jej wyszedł. Lekki język, bardzo nieźle wykreowani bohaterowie, intrygi, zwroty fabuły, akcja miejscami lecąca na łeb na szyję, a czasem mocno trzymająca w napięciu… To wszystko czeka was w tej przeuroczej książce, którą czyta się bardzo szybko, bo autorka ma dar do pisania, gdyż robi to bardzo lekko i zgrabnie.Z tomu na tom Suzanne Collins rozwija świat, który otacza bohaterów o coraz to nowsze miejsca i stworzenia. Bardzo dobre jest to, że akcja tych wszystkich utworów losy się w różnorakich miejscach, że bohaterowie muszą wędrować, a po drodze przeżywają przygody. Muszę przyczepić się tylko do jednego. Przydałoby się dodać do książki spis wszystkich stworzeń a także nazw, które funkcjonują w Podziemiu, gdyż znacznie ułatwiłoby to czytanie tego dzieła.Bardzo dużą rolę w Gregorze i tajemnych znakach odgrywają emocje. Od początku do końca autorka przekazuje nam paletę różnorakich uczuć – począwszy od złości, przez konsternację, na radości skończywszy. Ostatnie pięćdziesiąt stron książki to emocjonalny wybuch, który doprowadził mnie do łez. Tak, ten utwór dla młodzieży jest zdolny wzruszyć czytelnika. Po prostu tak zżyłem się z bohaterami, utożsamiłem się z nimi i ich przekonaniami, że nie mogę uwierzyć, iż pani Collins wpadła na tak genialny, lecz też dołujący pomysł.Luksa to nastolatka, która rządzi Regalią. To znaczy na razie sama nie podejmuje wszystkich decyzji, pełną swobodę będzie miała dopiero, gdy ukończy szesnaście lat. Ona jest złożoną postacią, gdyż z jednej strony znamy ją jako odważną, oddaną poddanym i pomocną władczynię, zaś z drugiej jako kruchą, emocjonalną, samotną, sarkastyczną i lekko egoistyczną dziewczynkę. Czasem dochodzi do pewnych spięć pomiędzy tymi dwoma wcieleniami. Gregor od ostatniej własnej przygody zmądrzał, zmężniał i stał się bardziej ciekawski. Jest on dobry, wierzący w argumenty, a nie siłę pięści, bezkonfliktowy, lecz dochodzi do momentów, w których musi zrobić komuś krzywdę. Przecież jest wojownikiem, furiastą. Botka to stale małe dziecko, które nie jest do końca świadome tego, co się wokół niej dzieje. Gdyby jej nie było w drużynie, nie otrzymaliby oni pomocy od niektórych, gdyż ta mała dziewczynka jest urzekająca.Podsumowując: utwór ten przede wszystkim zalecam młodzieży a także fanom prozy pani Collins.Za przekazanie egzemplarza do recenzji dziękuję portalowi ekulturalni.plTytuł: „Gregor i tajemne znaki”Tytuł oryginału: „Gregor and the Marks of Secret”Autor: Suzanne CollinsWydawnictwo: IUVICykl: Kroniki Podziemia (tom IV)Projekt okładki: Tomasz MarońskiKorekta: Ewa CeboPrzełożyła: Dorota DziewońskaWydanie: IOprawa: miękka (ze skrzydełkami)Liczba stron: 364 (z dodatkiem)Data wydania: 02.06.2016ISBN: 978-83-7966-022-3* Źródło – skrzydło książki.
Gregor i tajemne znaki Suzanne CollinsInformacje szczegółowe :cykl: Kroniki Podziemia (tom 4) wydawnictwo: Iuvitytuł oryginału: Gregor and the Marks of Secret data wydania: 2 czerwca 2016 liczba stron: 368cena z okładki: 34,90 złtłumaczenie: Dorota DziewońskaKilka słów o fabule: Gregor kilka miesięcy temu wrócił wraz z Botką do Nadziemia. Niestety przez własną chorobę ich mama musiała zostać w Podziemiu. Kiedy ją odwiedzali, Luksa poprosiła go o pomoc w pewnej wyprawie. Coś niepokojącego przydarzyło się chrupaczom. Dzieci chcą to wyjaśnić. Nawet nie spodziewają się jak tragiczna jest sytuacja.Moja opinia:Kolejny tom idealnie napisanej przez Suzanne Collins serii. Powrót do idealnie wykreowanego Podziemia to dla mnie czysta przyjemność. Przez te wszystkie części bardzo zżyłam się z bohaterami. Byli wyjątkowo zróżnicowani pod wieloma względami. Na przykład Botka była malutką, śliczną siostrzyczką Gregora, za to sam wojownik na przestrzeni wszystkich tomów stał się dojrzalszy a także odważniejszy niż kiedykolwiek. W poprzednich częściach znaliśmy praktycznie od początku przepowiednie przez co mogliśmy zgadywać i domyślać się co będzie dalej, tutaj stało się inaczej. Akcja była wyjątkowo wartka i trzymała czytelnika w napięciu, dzięki temu książkę przeczytałam błyskawicznie i bardzo mnie się podobała. Nie jest moim zdaniem to najlepsza część, jak dla mnie trzecia najbardziej zapadła mi w pamięci, co nie zmienia faktu, że trzymała poziom poprzednich tomów. Dużym plusem była możliwość przeczytania pierwszego rozdziału piątego tomu, już się nie mogę doczekać całości.Oprawa graficzna:Okładki tej serii są według po prostu przepiękne. Doskonale odzwierciedlają treść zawartą w książce, na dodatek idealnie prezentują się na półce. Komu może się spodobać ?Zdecydowanie obowiązkowa pozycja dla wszystkich kontynuujących tę serię, jeśli jeszcze nie zaczęliście naprawdę warto spróbować. Książki z tej serii są idealne na rozpoczęcie własnej przygody z czytaniem.Cytaty:-Co powiedziała jedna ściana do drugiej?-Nie wiem.- Nietoperzyca pociągnęła nosem.-Spotkamy się na rogu- dokończył Gregor. ''Chciałem ci powiedzieć, że życie jest krótkie. I ma ono do zaoferowania tylko kilka niezłych rzeczy. Nie udawaj, że jedna z nich właśnie ci się nie przytrafiła.''Ocena:8/10Podsumowanie:Bardzo cieszę się, że mogłam przeczytać tę książkę. Choć teoretycznie była to opowieść dla najmłodszych czytelników, uważam, że starsze osoby również mogą być usatysfakcjonowane. Już nie mogę się doczekać kolejnej części.http://fluff-my-life-my-amazing-story.blogspot.com/2016/06/68-gregor-i-tajemne-znaki-suzanne.html
Gregor z Botką po raz następny trafiają do Podziemia i nic nie zapowiada zagrożenia ani kolejnej przepowiedni. Zamierzają odwiedzić mamę. Na miejscu okazuje się, że zaczęły znikać myszy zwane chrupaczami a w okolicy pojawiać się zagadkowe znaki. Z początku opuszczanie terenów przez myszy nie wzbudzało zainteresowania, bo nierzadko tak się zdarzało, gdy uciekały przed szczurami. Teraz w ogóle nie można ich odnaleźć, jakby rozpuszczały się w powietrzu nie pozostawiając śladów a opuszczone siedziby sieją grozę. Pobyt Gregora i Botki w Podziemiu staje się kolejnym wyzwaniem, od którego wyniku zależą dzieje wielu istot. Co się losy z chrupaczami? Jakie tym razem zadanie czeka przed młodym wojownikiem?Sięgnięcie przeze mnie po czwarty tom Kronik Podziemia było tylko kwestią czasu. W pamięci pozostał świat zaprezentowany przez autorkę i wykreowani przez nią bohaterowie. Różnie to jednak bywa z kontynuacjami. Czy ten tom utrzymuje poziom poprzednich?Świat Podziemia po raz następny przykuł moją uwagę właściwie od samego początku. Pierwsze strony mogą pozornie wywołać uczucie spowolnienia akcji, spokoju i braku zagrożeń. Nic bardziej mylnego. Pod tą delikatną otoczką względnego bezpieczeństwa czyha niebezpieczeństwo niosące zagładę wielu istot i niezwykle realne. Akcja nabiera rozmachu i jak w poprzednich tomach pełna jest zakrętów i ślepych tropów.Gregor z siostrą po raz następny wyruszają na wyprawę, na której końcu jest wielka niewiadoma. Powrót do Podziemia to także spotkanie ze słynnymi bohaterami. Każdy z nich ma określoną rolę w opowieści, bardziej albo mniej przewidywalną. Widać zmiany, jakie zaszły w Gregorze. Jego decyzje są bardziej przemyślane, dojrzalsze, a nie są tylko efektem szczęśliwego zbiegu okoliczności. Botka rozjaśnia wyprawę niczym promyk słońca zabawnymi, lecz i poruszającymi momentami. Nie sposób jej nie polubić. Dużą rolę odgrywa Luksa, zadziorna jak zazwyczaj, chociaż teraz można ją poznać z nieco innej strony, nie zawsze wzbudza to pozytywne uczucia. Nie zabrakło Ripreda, Mortifera i Vikusa, a także wielu innych postaci, jak chociażby irytujących błyskaczy poznanych wcześniej o interesujących imionach: Fotos Błysk-Błysk i Skierka. Koloru opowieści dodają zmiany zachodzące w relacjach między niektórymi postaciami, nabierające głębi.Autorka ciekawie kreśli kolejne wydarzenia ozdabiając je nieźle wkomponowanymi dialogami. Akcja płynie do przodu swoim tempem, czasem nieco zwalnia, by po chwili znowu przyspieszyć. Książkę czyta się lekko i dostarcza ona wrażeń zgodnie ze stawianymi przed nią oczekiwaniami.„Gregor i tajemne znaki” to kolejna, pełna przygód i niebezpieczeństw wyprawa do podziemnego świata. Znajdziecie tu przyjaciół, lecz także wrogów czekających tylko, aż coś pójdzie nie tak, jak powinno. Jest miejsce na odpowiedzialność, poświęcenie, lojalność i zdradę. Miejsce, w którym nie brak mroku, lecz także nadziei na przyszłość. Po raz następny jestem zauroczona serią i oczekuję na następny tom, którego element można przeczytać na zakończenie. Nie pozostaje mi nic innego, niż zachęcić do lektury, która w moim przekonaniu może zaciekawić nie tylko młodych odbiorców. Seria może stanowić prezent, lecz także ozdobę półki dzięki bardzo ładnemu wydaniu.http://ksiazki-moj-maly-swiat.blog.pl/2016/06/26/gregor-i-tajemne-znaki-suzanne-collins/
Myśl, że za niedługo będę musiała pożegnać się z Gregorem i innymi bohaterami z Kronik Podziemia nie napawa mnie zbytnim optymizmem. Strasznie przywiązałam się do tej serii. Z dużym zniecierpliwieniem oczekiwałam kolejnych części. Zastanawiałam się, co tym razem się wydarzy, czy autorka stanie na wysokości zadania i następny raz zapewni mi niezapomniane wrażenia. A teraz, gdy pomyślę, że to już niemal koniec, ogarnia mnie przemożny smutek i żal, że przygody Gregora i innych dobiegają finiszu. Chciałabym pozostać w świecie postaci jeszcze przez jakiś czas. Przeżywać nowe przygody, walczyć, rozwiązywać tajemnice, śmiać się, płakać. Chce czuć na plecach gęsią skórkę, zagryzać zęby z nadmiaru wrażeń. Pozostać tam, gdzie ci, których pokochałam, obdarzyłam zaufaniem. Lecz to, co dobre musi się kiedyś skończyć, czego nie lubię.Uwielbiam przenosić się do innego, nieznanego świata. Dzięki literaturze mogę tego doświadczyć na swojej skórze nie ruszając się nawet z kanapy. Starczy tylko bujna wyobraźnia, pstryknięcie palcami i już zwiedzam to, czego nie mogę zobaczyć na swoje oczy. To niesamowite uczucie, przyjemne doznanie móc być choć przez chwilę w miejscu znanym mi tylko ze zdjęć w internecie, czy takim do którego w rzeczywistości nigdy nie mogłabym trafić. Książki to taki mój przytulny azyl w którym mogę się schować, gdy mi smutno, czy źle, gdy pragnę oderwać się od codziennych obowiązków, zapomnieć o przykrych zdarzeniach, nieudanych próbach, czy o nauce, która mnie czasami przerasta. Bohaterowie pocieszą, poprawią humor, szpikują emocjami, podnoszą ciśnienie i zapewniają niezapomniane wrażenia. A przedstawiony świat (często bardzo podobny do naszego) sprawia, że czuje się przyjemnie, pomimo, że czasami doprowadza mnie do łez, złości, a nawet furii. Ponieważ gdyby nie one, moja rzeczywistość nie byłaby już tak kolorowa jak dzisiaj.Powiem szczerze, że seria z Gregorem podobała mi się o dużo bardziej niż Igrzyska Śmierci. Ten bohater od razu zawładnął moim sercem, umysłem i duszą. Uwielbiam jego przygody, chłonęłam je jak gąbka. Z każdą nową częścią zastanawiam się, co tym razem stanie mu na drodze, czy poradzi sobie z kolejną przepowiednią, jakie stworzenia pozna. Przy tej serii zawsze towarzyszyły mi rozmaite emocje, adrenalina nie odstępowała ani na krok. Jeszcze ostatnia przygoda z Gregorem i jego przyjaciółmi czeka mnie, lecz wierzę, że będzie cudownym dopełnieniem historii tego kochanego bohatera z którym przemierzyłam Podziemie.Wydawać, by się mogło, że wszystko powraca do normalności. Matka Gregora coraz lepiej się czuje, widać, że z każdym dniem powraca jej siła i niebawem będzie mogła wrócić do domu. Na chłopaku nie ciąży żadna przepowiednia, klątwa, czy branie udziału w jakiejkolwiek wojnie. Można w końcu odetchnąć, prawda? Niestety nie na długo. Podczas świętowania urodzin na stadionie jeden ze zwiadowców wręcza Luksie koronę, którą powierzyła chrupaczom. Korona jest symbolem zagrożenia, niebezpieczeństwa o życie, poszukiwania pomocy. Kto przysłał ten przedmiot i jakiej potrzebował pomocy? Dlaczego podążając coraz dalej śladami chrupaczy bohaterowie natrafiają na te same przerażające symbole? Co się takiego dzieje?I tym razem nie zabrakło trzymającej w napięciu adrenaliny, która z każdym epizodem gwałtownie wzrastała, by po chwili z piskiem opon zatrzymać się przy znaku stop. Jak już sami wiecie kocham Gregora. Podziwiam go za odwagę, chęć noszenia pomocy, a także za to jakim jest starszym bratem w stosunku do najmłodszych sióstr. W tym wyjątkowym dwunastolatku żyje ogromna siła, determinacja, którą się wręcz podziwia. Gdybym miała możliwość poznać go na żywo chętnie bym się z nim zaprzyjaźniła. Bardzo podoba mi się fakt, że w każdej nowej części autorka powraca do wcześniejszych momentów jakie miały miejsce w serii przygód z Gregorem. To dla czytelnika wyjątkowe ułatwienie, odświeża pamięć, gdy dawno temu miało się styczność z wcześniejszymi częściami. Do tego barwni bohaterowie, idealnie dopracowana fabuła, a także lekki i przyjemny styl autorki zapewniają niesamowite wrażenia, podróże po nieznanym świecie. Można dużo się z tej serii nauczyć, dowiedzieć jakie stworzenia zamieszkują Podziemie. Czy są wśród Regalian- mieszkańców Podziemia- przyjaciele, czy raczej wrogowie, którzy chcą osiągnąć władzę. Przygoda goni przygodę, różnorakie sekrety popychają w macki nieznanego świata, który sami musimy odkryć towarzysząc rozmaitym bohaterom. Gregor na dobre zawładnął moim sercem, a czy ty otworzysz przed nim drzwi? Gorąco polecam.
Czego oczekuje się od wojownika? Poświęcenia, męstwa, odwagi. Większość widzi go w dobrym świetle, pragnie być jak on i ratować świat. Jednak to nie wszystko. Co z ceną, którą trzeba zapłacić za takie życie? Co z cierpieniem, śmiercią, brzemieniem na barkach, które z czasem staje się nie do zniesienia? Gregor i Botka wypełnili kolejną przepowiednię i wrócili z Podziemia. Jednak stale nie mogą żyć w spokoju. Coś złego zaczyna dziać się z chrupaczami, a młodziutka królowa Luksa jest w stanie zrobić wszystko, żeby im pomóc. Chłopczyk dołącza do wyprawy, która ma na celu odkrycie znaczenia tajemnych znaków. Jednak żaden z jej członków nie przypuszczał, że to dopiero początek czegoś znacznie gorszego. I wymagającego większego poświęcenia, niż by sądzili... Co tak naprawdę kryje się za tajemnymi znakami?Już na samym początku muszę przyznać, że z każdym kolejnym tomem "Kronik Podziemia" coraz bardziej wciągam się w ten świat. Mimo, że jest to lektura bardziej dla najmłodszych czytelników, to ja także potrafiłam odnaleźć w niej coś dla siebie. Suzanne Collins potrafi urzec każdego, bez względu na wiek. W powieści został ukazany podziemny świat, w którym żyją istoty pozornie podobne do tych, które sami znamy. Tym razem autorka skupiła się na chrupaczach, które w naszym świecie są po prostu myszami, lecz w znacznie większych rozmiarach. Kraina ta nie mogła słynąć z pokoju. Gatunki walczyły o dominację, nie brakowało intryg i niełatwych do rozgryzienia przepowiedni.Bohaterowie byli mocną stroną – barwni i wyraziści. Pomimo własnego młodego wieku byli zdolni do dużych poświęceń. I to właśnie w nich lubiłam. Byli świadomi, że coś może się nie udać, co gorsza, że mogą zginąć. Jednak istotniejsze były dzieje Regalii i istot zamieszkujących Podziemie. Czułam się do nich przywiązana i trzymałam kciuki za powodzenie ich misji. Lecz jak to zwykle bywa: nie ma zwycięstwa bez ofiary...Coraz bardziej zaczęłam zwracać uwagę na relacje między Gregorem a Luksą. Podobała mi się przyjaźń, która ich łączyła. Z każdym spotkaniem stawała się coraz silniejsza. Ciężkie przeżycia zbliżyły ich do siebie i dzięki temu zbudowali wzajemne zaufanie. Prawdopodobnie żadnych postaci tak nie polubiłam jak tej dwójki razem. Podsumowując, "Gregor i tajemne znaki" to opowiadanie o sile przyjaźni i poświęceniu dla innych. Książka ebook została napisana prostym mową i bardzo dynamicznie się ją czyta. Spędziłam przy niej kilka bardzo przyjemnych chwil i muszę przyznać, że z każdą kolejną częścią przygód młodego furiasty coraz bardziej przywiązuję się do świata przedstawionego przez Suzanne Collins. Po raz następny się nie zawiodłam i wyczekuję ostatniego tomu. Zalecam tę serię zarówno tym starszym, jak i najmłodszym czytelnikom. Z pewnością każdy znajdzie w niej coś dla siebie. Zdecydowanie warto!
Suzanne Collins udowodniła niejednokrotnie, że jest fenomenalną i bardzo utalentowaną pisarką. Trylogia "Igrzyska Śmierci" podobała mi się, lecz to "Kroniki Podziemia" całkowicie zawładnęły moim sercem. Każdy następny tom zachwycał mnie coraz bardziej; niesamowita wyobraźnia, mądrze przedstawiony świat Podziemia, zwroty akcji i charakterystyczni bohaterowie - to wszystko i dużo więcej składa się na fenomen historii Gregora. Każdy tom przedstawiał nam kolejne przygody głównego bohatera, obrazował jego dorastanie w warunkach bynajmniej nie spokojnych, wygodnych czy naturalnych. Ślicznym spoiwem i nieodłączną częścią każdego tomu jest przesłodka siostra Gregora, Botka. To ona jest niczym promyczek nadziei w ciemnym i przerażającym tunelu.Ciężko jest napisać recenzję czwartego tomu, by nie spojlerować Wam zdarzeń z poprzednich części "Kronik Podziemia", dlatego będę ostrożna."Gregor i tajemne znaki" to kolejne objawienie rozlicznych umiejętności prozatorskich Suzanne Collins. Autorka dała z siebie jeszcze więcej niż w poprzednich tomach. Zafundowała czytelnikowi zastrzyk szaleńczych emocji i zwrotów akcji. Ta lektura nie przebiegała w spokoju, ponieważ pęd wydarzeń, kolejne sekrety i potyczki zostały przedstawione tak precyzyjnie, że trudno było o oddech. Wydarzenia czwartego tomu zmuszają czytelnika do udziału w akcji, do przeżywania całym sobą tego, co działo się z bohaterami. Poprzednie części, choć pełne niesamowitych niespodzianek, były opowieścią o chłopcu, który walczył i usiłował odnaleźć się w nowej rzeczywistości. W "Tajemnych znakach" Gregor idealnie zna własne miejsce w Regalii, wie do czego został przeznaczony i robi wszystko, aby spełnić własne zadanie. Jest mężny i świadomy zagrożeń, dojrzewa z rozdziału na rozdział. Nowe wydarzenia doświadczają go o dużo bardziej niż wszystkie poprzednie. Jest wiele potyczki i niepewności o dalszy los, a brutalność i strata uświadamiają czytelnikowi, że nie jest to już lekka historyjka dla najmłodszych czytelników. Chociaż opowiada o dwunastoletnim chłopcu, to nie przedstawia scen bitw na gumowe miecze. Tu jest strata, smutek, tęsknota i niepewność. Autorka wprowadziła historię Gregora na zupełnie świeży poziom. Suzanne Collins dała nam nową dawkę własnej genialnej wyobraźni, dzięki której stworzyła tą fantastyczną historię. Pokazała, że świat Gregora jest jej tak bliski, jak realia w których żyła Katniss. Zaskoczyła mnie tak dużo razy, że teraz z prawdziwym drżeniem wyczekuję finałowego tomu, a jednocześnie boję się, jak poukładam w sercu moją tęsknotę za bohaterami, których tak mocno pokochałam. Autorka dała nam przedsmak kolejnych zdarzeń i nowo powstałych relacji pomiędzy bohaterami, które mogą rozwinąć się na tuziny różnorakich kierunków w ostatnim tomie. Spodziewam się, że "Gregor i kod Pazura" będzie doskonałym zwieńczeniem "Kronik Podziemia". Ze własnej strony mogę dodać już tylko jedno: nie dajcie się dłużej przekonywać do historii Gregora, ponieważ to seria tak fenomenalna, że porwie Was z mocą, z jaką przed laty porywał "Harry Potter". Czy potrzeba Wam bardziej dosadnych argumentów?
Od wieków myszy–chrupacze–były zmuszone wciąż uciekać,przeganiane z zajmowanych przez nie terenów przez szczury.Teraz jednak chrupacze znikają,a młoda królowa Luksa,która zawdzięcza im życie,zrobi wszystko,by dowiedzieć się dlaczego.Zaledwie kilka miesięcy wcześniej Gregor i Botka wrócili z Podziemia,gdzie musieli pozostawić chorą mamę.Teraz przyłączają się do wyprawy,której celem ma być jedynie zdobycie informacji–Gregor jest szczęśliwy,że tym razem nie ciąży na nim żadna przepowiednia.Kiedy jednak wychodzi na jaw,jaki los czeka myszy i być może ludzi,wyprawa okazuje się wiele bardziej dramatyczna,niż podejrzewali–a chłopak zaczyna rozumieć,jakiemu proroctwu musi jeszcze stawić czoło...Czy ta opowieść sprawiła,że nabrałam wielkiej ochoty na dynamiczny powrót do Podziemia,kiedy tylko przerzuciłam ostatnią kartkę,a może niekoniecznie ?W tej części zdecydowanie bardziej możemy poznać emocje i myśli jakie targają Gregorem.Uświadamiają nam one jak wizyty w Podziemiu wpływają na sposób jego postrzegania świata a także jak bardzo przemienił się od własnej pierwszego pobytu w tej krainie.Powieść pokazuje, że zwierzęta,które na ogół nie budzą u większości z nas raczej zbyt pozytywnych uczuć(mam na myśli np. karaluchy)mogą być przedstawione w korzystniejszym świetle,które sprawia,że zaczynamy spoglądać na nie bardziej przychylnym okiem.Książka uświadamia nam,że choć małe dzieci czasami są irytujące to jednak nierzadko okazują się być lepszymi obserwatorami niż inni i potrafią dostrzec coś pozytywnego w każdej sytuacji.Autorka umiała znaleźć równowagę pomiędzy opisami a dialogami,dzięki czemu jej książki nigdy nie robiły się nużące,ani tym bardziej monotonne. Niestety w tej części zdarzyło się parę momentów,kiedy ta równowaga zachwiała się.Przez to opowieść traciła własną wartką akcję.Pani Collins nadała zwierzętom cechy ludzkie i dzięki temu pokazała,że każdy z nas ma jakieś problemy,z którymi musi się codziennie mierzyć oraz,że zwierzątka czują tak samo jak my i dlatego nie wolno ich krzywdzić.Zastosowanie takiego zabiegu moim zdaniem sprawiło,że książka ebook nabrała edukacyjnej wartości dla najmłodszych odbiorców.Szczegółowe opisy stymulują wyobraźnię czytelnika do tego stopnia,że jest on w stanie przenieść się do krainy jakiej obraz roztacza przed nim autorka...Cała recenzja na blogu:http://lowczyni-ksiazek.blogspot.com
Zapraszam na bloga:http://swiat-ksiazkowych-recenzji.blogspot.com/"Dochować tajemnicy, ukrywać coś, odkrywać tajemnicę, wiedzieć, że sekret istnieje i czyha gdzieś tam w ciemnościach (...)."Naprawdę było mi bardzo przyjemnie wrócić do podziemia. Nie mogłem się doczekać premiery tej książki. Niestety nie mogłem zacząć jej czytać od razu, kiedy ją otrzymałem. Egzaminy mimo wszystko są ważniejsze.Na okładce mamy sympatycznego szczurka, którego chciałoby się głaskać (przynajmniej ja chciałbym się do niego przytulać, wiem jestem dziwny) i Gregora, który to prawdopodobnie chce zrobić krzywdę Mortiferowi. Nie mam nic do zarzucenia okładce, tak samo jak w poprzednich tomach grafika jest super.Akcja czwartej części zaczyna się bardzo szybko. Gregor wraz z Botką odwiedzają własną mamę w podziemiu, oczywiście ich wizyta nie mogłaby się odbyć bez jakiejś misji. W tym tomie Gregor wraz ze własnymi przyjaciółmi wyruszy na pomoc myszom do świeżych nieznanych nam jeszcze terenów. Jak zwykle, akcja z rozdziału na epizod nabiera rozpędu. W tajemnych znakach losy się bardzo dużo. Jak zwykle nie brakuje momentów radosnych i tych nieco smutnych. Prawdą jest, że pani Collins do tematu śmierci podchodzi bardzo po macoszemu, lecz przecież nie może być inaczej, Gregor to przecież książka ebook dla dzieci.Bardzo podoba mi się, że w każdej części poznajemy jakichś świeżych bohaterów, jakieś nowe gatunki zamieszkujące podziemie. Podziemie prezentuje na nowo, że nie jest miejscem łatwym do życia, jeden nieuważny ruch i można zginąć, trzeba sądzić na każdym kroku i nie można podejmować pochopnych decyzji. W tym tomie nie jest już tak kolorowo jak było dotychczas, miałem wrażenie, że przemienił się troszkę klimat tej książki. Oczywiście to na plus, zupełnie inaczej czytało mi się tego Gregora. Nie będę wspominał, że zakończenie, jak zwykle jest zjawiskowe. Nie mogę doczekać się ostatniego tomu przygód mojego ulubionego bohatera.Nie mogę powiedzieć nic innego jak polecenie wam tej książki. Jeżeli czytaliście poprzednie trzy tomy przygód tego młodego chłopca, to na pewno się nie zawiedziecie. To jest stale bardzo interesująca i intrygująca lektura. Gdyby tylko czas mi na to pozwolił, mógłbym przeczytać tę książkę za jednym zamachem, szkoda, ponieważ lubię delektować się fajnymi książkami.
Znajdziecie w niej dużo wątków o przyjaźni, a przede wszystkim o dorastaniu. W takich seriach nie trzeba używać chwytów marketingowych by przyciągnąć czytelnika. Starczy napisać dobrą, spójną historię, którą się czyta jednym tchem - właśnie taka jest seria Kronik Podziemia i zdecydowanie ją polecam.
Suzanne Collins, to pisarka, słynna przede wszystkim z wątpliwego dzieła, którym wszyscy, niepojętnie dla mnie, się zachwycają.Chodzi oczywiście o Igrzyska Śmierci.Dla mnie ta seria sięga wartości, którego nie oddają żadne recenzje, choćby najgorsze.Przed sukcesem Igrzysk..., Collins popełniła cykl dla najmłodszych czytelników, opisujący przygody Gregora, w podziemnym świecie, pełnym stworów i niesamowitych stworzeń.Kolejna element cyklu i jeszcze lepsza od poprzednich.Co to się dzieje.Gregor wraca z Podziemi, gdzie jeszcze nie tak dawno, musiał zostawić chorą mamę, a przygoda ponownie puka do drzwi.Tym razem, nasz bohater, świadom własnej roli, jaką ma odegrać, żeby przyszłość świata Podziemi, lecz nie tylko była taka jak trzeba, wyrusza na wyprawa, która wymaga od niego tylko, lub aż, zdobycia informacji.Niestety przeznaczenie puka do drzwi, a sprawy komplikują się bardziej niżby chciał.Cóż mogę powiedzieć o tej książce? Na pewno mnie zainteresowała bardziej niż części poprzednie.Zagrożenie wisi ponad naszymi bohaterami i widać to wyraźnie.Ich przygody są coraz bardziej niebezpieczne i widowiskowe, więc czegóż pragnąć więcej?Książkę otrzymałem dzięki uprzejmości Wydawnictwa IUVI.
Tym razem na Gregora nie czeka żadna przepowiednia. Wydawać by się mogło, ze wszystko wraca do normy: nie ma więcej przepowiedni, klątw i dużych wojen. Matka chłopaka zdrowieje i lada moment będzie mogła wrócić do domu. A jednak? Podczas zabaw na stadionie zwiadowcy wręczają Królowej jej koronę, która okazuję się symbolem niebezpieczeństwa i potrzebie pomocy. Tylko kto jej potrzebuje i dlaczego? Czemu przy każdym nowo odkrytym miejscu pojawia się ten sam symbol? Co on oznacza? I jakie niebezpieczeństwa czekają na bohaterów?Po "Gregor i Klątwa Stałocieplnych" ten tom miał rozpieniczać system, czy tak się stało? Zdecydowanie TAK! ♥ To co tu znalazłam, nigdy bym nie przypuszczałam, że się wydarzy. Myślałam, że jako książka ebook dla młodszego czytelnika, nie będzie tu aż tyle drastycznych scen. Od samego początku jest akcja, tajne misje i ucieczki. Bohaterowie starają się pomóc małym przyjaciołom, jednak przy tym bardzo nierzadko wpadają w kłopoty. Teraz już nie wiadomo kto jest twoim przyjacielem, a kto wrogiem.Właśnie! Jest jedna rzecz do której chce się przyczepić, mianowicie królowa Luksa! Od połowy książki strasznie funkcjonowała mi na nerwy. Irytowało mnie jest zachowanie i to że w jednej chwila chciała skoczyć w lawę, a zaraz niespodziewanie wymyślała genialne plany! I te jej "akty poświęcenia" ;-; Rozumiem że ma tylko 12 lat, lecz Gregor ma tyle samo i jest normalny! O reszcie bohaterów to się nie wypowiadam, ponieważ zdania o nich nie zmieniłam: Botkę kocham, Aresa bardzo szanuję, Temp jest słodki i kochany, Hazard mnie troszeczkę przerażał i Howard robił za tego myślącego.Podsumowując "Gregor i Tajemne znaki" to idealna kontynuacja. Pełna akcji, tajemnic, potyczki i śmierci. Po bardzo dobre wprowadzenie do dużego finału serii, który może okazać się najlepszą częścią ze wszystkich. Dlatego serdecznie Wam ją polecam, ponieważ nie zawiedziecie się!
Uczucia, które przepełniają czytelnika, kiedy jedna z jego ulubionych serii zmierza ku zakończeniu, jest nie do opisania. I własnie takie emocje mną targają. Ja, która mężnie przemierzała Podziemie razem z Gregorem i jego przyjaciółmi, niedługo będzie musiała zakończyć największą przygodę życia. A chociaż Igrzyska śmierci to już niemalże kultowe powieści o przetrwaniu, to właśnie debiutancka seria Collins zasługuje na więcej uwagi ze strony wielbicieli autorki, bo tym razem pisarka zabiera nas w podróż, która jest jeszcze bardziej przerażająca i niebezpieczna niż poprzednia, lecz czy bohaterowie dadzą radę?Moje czwarte już spotkanie z cudownym światem w Kronikach Podziemia zaowocowało kolejną fantastyczną przygodą. Collins z niesamowitą lekkością podeszła do następnych wędrówek Gregora i jego kompanów, ku ocaleniu całej podziemnej cywilizacji, lecz przy okazji nie przemieniła podejścia do niebezpieczeństwa, nie uśpiła czujności czytelnika. Uwielbiałam autorkę za jej zekranizowaną trylogię, lecz za historie Podziemia po prostu pokochałam. Gregor, główny bohater, ponownie ma przed sobą bardzo kluczowe zadanie - ocalenie podziemnej krainy i istot w niej żyjących. Chociaż tym razem jego misja nie zaczyna się od porwania czy podstępu, który zmusza go do zejścia do Regalii, a jednak to powierzone mu przez los zadanie, wcale nie jest łatwiejsze. Gregor stale ma jedenaście lat, niezrozumiałą dla niego (i innych) moc a także zadanie powierzone mu przez przeznaczenie. A mimo jego wątpliwości, kłód rzucanych pod nogi, to chłopak nie poddaje się i wykazując się pomysłowością, dużym sercem i niesamowitą odwagą, wyrusza na ratunek chrupaczom. Jak zwykle do wyprawy dołączają Botka, Temp, Luksa, Ares i Aurora, bez których żadna prawdziwa przygoda nie miałaby miejsca. A prócz tego dowiadujemy się paru interesujących tradycji mieszkańców Regalii, które tylko zaostrzają apetyt na dalszą lekturę. I tym razem, co należy podkreślić, żaden bohater mnie nie irytował (głównie mówię o Botce).Jedynym minusem Gregora i tajemnych znaków jest to, że zakończyłam czwarty tom i został mi tylko jeden, a nie wspomina już o szybkości czytania. Jednocześnie przepełnia mnie ciekawość, jak autorka zakończy całą serię. Lekkość pióra Collins funkcjonuje wręcz przyciągająco do jej nowej serii. A wszelkie dylematy powinny rozwiać śliczne okładki. Pisarka ma niesamowity dar przeistaczania fikcji w coś realnego i namacalnego, chociażby tylko w wyobraźni.Jeśli stale nie czujecie się przekonani, a Waszym głównym argumentem jest to, że czujecie się za starzy na takie powieści, to mogę tylko napisać, że Gregor jest nad czasowy. Każdy, wielki czy mały, znajdzie coś dla siebie. Gorąco polecam, opowieść będzie doskonała na letnie weekendy, deszczowe dni, wyjazdy, lecz też jako prezent. Wielbiciele Suzanne Collins, Igrzysk śmierci czy fantastyki nie zawiodą się! Doskonały lek na nudę.
Dużo można powiedzieć o ebookach Suzanne Collins.Jestem jej szczerą i zagorzałą fanką.Ta pani potrafi pisać książki dla młodzieży, dorosłych i dzieci, a robi to z równą powagą i humorem. Doskonale rozdziela te dwa słowa uzyskując równowagę. To właśnie one czynią jej książki tak przystępnymi. Wielu mogłoby zarzucić, że to przecież książka ebook dla dzieci, "nie będę tego czytał", "to zbyt dziecinne jak dla mnie".Jak sztampowo. Jak... ślepo.Odważę się przypomnieć, że w każdym z nas żyje dziecko, które od czasu do czasu potrzebuje wytchnienia od ciągłego stresu. Odrzućmy książki historyczne i zanurzmy się w świat wyobraźni rodem z Piotrusia Pana i Gumisi. To nic wstydliwego. To normalne. To uspokaja i otwiera nas na świat, który dla przeciętnego dorosłego, zabieganego i steranego życiem, pozostaje jedynie mignięciem zauważanym kątem oka.To świat dziecka.Nie jest głupi.Nie jest ograniczony.I na pewno nie jest pretensjonalny czy niedojrzały.Dzieci to istotki, które nierzadko przewyższają nas domyślnością i rozgarnięciem. Ich rzeczywistość jest mniej skomplikowana, lecz przez to bardziej bezpośrednia.Właśnie taki jest Gregor i wszyscy inni bohaterowie. Taka jest historia, którą wykreowała autorka. Świat powstały na fundamentach wyobraźni, czystej i dziecięcej, jest niesamowity. Pełen kolorów, mówiących zwierzaków, śmiechu i prostego przesłania.Nie oznacza to jednak, że pozbawiony jest kluczowych wartości.Książka wciąga nas w świat, gdzie śmierć nie może być oszukana, gdzie przyjaźń, miłość i zaufanie to coś, co trzeba pielęgnować i strzec.Collins porusza ważną tematyka, nie uchyla się od odpowiedzi, a jednocześnie prowadzi dialogi i akcję w taki sposób, by porwać nasze serca.Nie chcę zdradzać fabuły, lecz ze szczerym sercem mogę powiedzieć, że to jak do tej pory najbardziej ekscytująca element z serii. Choć pewnie piszę tak o każdej z nich, bo coraz bardziej wkręcam się w tę historię.Jest zaskakująco, jest niebezpiecznie, akcja gna do przodu, a Gregor zostaje postawiony przed wyborem, który może wszystko na zawsze zmienić. Co wybrać? Jak postąpić. Kogo poświęcić?Suzanne Collins wbrew pozorom nie wyzbyła się do końca brutalności życia. Zawoalowała je, uczyniła przystępnym i nie tak jarzącym, jednak ono stale żyje w jej książkach. Co jest dużym plusem, bo czyni je jeszcze bardziej ekscytującymi, prawdziwymi.Ta książka ebook nie tylko bawi, lecz też uczy, i młodych, i starych."Gregor i tajemne znaki" to lektura dla osób, które mają w sobie choć niewielką cząstkę dziecka, które pragną chwili swobody. Autorka umiejętnie łączy realizm i fantazję. Daje przedsmak dużego finału i zagrzewa do potyczki o wszystko, co ma w życiu znaczenie.Naprawdę warto przeczytać :)
Oto czwarty już tom debiutanckiej serii Suzanne Collins, autorki wyjątkowo słynnych „Igrzysk śmierci”. Wprawdzie przygody Gregora to zupełnie inny rodzaj opowieści, lżejszy i przeznaczony dla młodszego grona czytelników, jednak jak zawsze u tej autorki, intrygujący, interesujący i zabierający czytelników w podróż do niezwykłego świata, jaki w ukryciu przed wzrokiem zwykłych ludzi, rozciąga się głęboko pod współczesnym Świeżym Jorkiem.Od ostatniego powrotu Gregora z Podziemia minęło kilka miesięcy, lecz świat naziemny nie jest dla naszego bohatera zbyt przyjemnym miejscem. Mama pozostaje pod Świeżym Jorkiem, gdzie stale jest leczona przez mieszkańców wyjątkowej krainy, tata stale nie wyzdrowiał w pełni, a sam Gregor, pełen blizn, które nie zdążyły zniknąć z jego ciała, nie może nawet wyjść z krótkim rękawem, nie mówiąc już o pójściu na basen. Lecz los znów sprawia, że chłopczyk i jego młodsza siostra Botka powracają do Podziemia by wziąć udział w wyprawie, której celem jest zdobycie informacji zapisanej w tajemnych znakach. Łatwe zadanie? Wydawałoby się, że tak. Na Gregora nie czeka już przecież żadna przepowiednia, zagrożenie raczej nie powinno zagrażać całemu przedsięwzięciu. A jednak! Zagadkowe zniknięcia myszy staną się także ostrzeżeniem dla ludzi, na których być może czeka taki sam los…A cóż to za los? Tego już dowiecie się sięgając po czwarty, przedostatni tom „Kronik Podziemia”. A sięgnąć jest po co. Jeśli podobały się Wam poprzednie trzy tomy, tym razem również czeka na Was porcja idealnej zabawy w towarzystwie idealnie słynnych już bohaterów w słynnej już nieźle scenerii. Akcja tym razem bliższa jest już ostatecznemu rozwiązaniu, coraz więcej świeżych rzeczy wychodzi na jaw, losy się także mnóstwo. Kulminacja jeszcze nie nadciąga, lecz „Tajemne znaki” wprowadzają do niej w intrygujący sposób. A polski wydawca dla spragnionych ciągu dalszego czytelników dołączył w tym tomie pierwszy epizod ostatniej części.Książka, jak pozostałe z tej serii, została napisana w sposób lekki, łatwy i dynamiczny w odbiorze, co w połączeniu z dużą czcionką sprawia, że cykl o Gregorze idealnie nadaje się dla dzieci do samodzielnego czytania. Szczególnie, że modny gatunek, jaki reprezentuje, a także wplecenie w całość idealnie znanych, bajkowych motywów, zachęca młodych odbiorców do zagłębienia się w lekturę. Dlatego również zalecam go Waszej uwadze.