Upload dokumentów - promocja książek - darmowy hosting pdf - czytaj fragmenty
Album na podstawie filmu animowanego z 1976 roku. Zabawne nawiązanie do mitu o Herkulesie i jego dwunastu pracach. Juliusz Cezar nie może pokonać walecznych Galów z małej wioski w Armoryce. Członkowie senatu rzymskiego, by uratować honor władcy imperium, wysuwają przypuszczenie, że Galowie mogą być bogami… i dlatego tak wybitny wódz nie jest w stanie ich podbić. Juliusz Cezar pragnie jednak udowodnić, że jest inaczej. Udaje się na spotkanie z Asparanoiksem i oferuje Galom pewien układ. Jeśli wykonają dwanaście prac, czyli wyjątkowych czynów, do których zdolni są tylko bogowie, cały Rzym odda im hołd. Jeśli jednak nie wypełnią choćby jednego zadania, poddadzą się władzy Cezara i na zawsze będą niewolnikami. Asteriks i Obeliks oczywiście podejmują wyzwanie. Drugie wydanie poprawione z świeżymi ilustracjami i okładką.
Szczegóły | |
---|---|
Tytuł | Dwanaście prac Asteriksa |
Autor: | Goscinny Rene |
Rozszerzenie: | brak |
Język wydania: | polski |
Ilość stron: | |
Wydawnictwo: | Egmont Polska Sp. z o.o. |
Rok wydania: |
Tytuł | Data Dodania | Rozmiar |
---|
PDF Upload - Zapytania o Książki - Dokumenty © 2018 - Wszystkie prawa zastrzeżone.
Recenzje
JEDNA Z PRAC GOSCINNEGO I UDERZO Chociaż seria komiksów o przygodach dzielnego Gala Asterixa ukazuje się nieprzerwanie od roku 1961 i w chwili obecnej liczy sobie już 37 tomów, istnieje jedna, bardzo słynna opowieść, która nigdy nie ukazała się jako komiks. Język tu oczywiście o „Dwunastu pracach Asterixa”. Ten nakręcony w roku 1976 film animowany stał się nie tylko jednym z dwóch obrazów zrealizowanych osobiście przez Goscinnego i Uderzo (ojców Asterixa), lecz również i jedynym, który nie został oparty na żadnej wcześniejszej historii. Brak jej papierowej odsłony sprawił, że w końcu na księgarskie półki trafił album zawierający opowiadanie opartą na scenariuszu filmu, uzupełnioną o malunki przygotowane dla animatorow. A teraz, dokładnie 40 lat po premierze obrazu (i równo 5 po pierwszym papierowym wydaniu), „Dwanaście prac Asterixa” powraca by bawić i cieszyć kolejnych czytelników. Jest rok 50. przed narodzeniem Chrystusa. Cała Galia została podbita przez Rzymian, jednak jedna jedyna wioska skutecznie stawia opór przeciwnikowi. Wszystko za sprawą magicznego wywaru sporządzanego przez druida Panormaixa, który wyzwala w pijących niesamowicie olbrzymią siłę. Tylko jeden z mieszkańców wsi nie potrzebuje eliksiru, a jest nim Obelix, który jako dzidziuś wpadł do kociołka z miksturą i od tamtej pory jego siła nigdy nie maleje. Tyle tytułem wstępu. Tym razem Galowie po raz następny rozgramiają Rzymian, a ci dochodzą do wniosku, że to nie mogą być ludzie, tylko bogowie. Cezar nie wierzy w to i postanawia udowodnić swoim podwałdnym, że się mylą. Dlatego również wyzywa Asterixa i pozostałych na zawody – jeśli tak, jak Herkules, wykonają dwanaście prac, które wykonać mogą tylko bogowie, przyzna się do porażki i złoży broń. Galowie stają do wyjątkowo niełatwej rywalizacji, która w ich wykonaniu zmienia się w szaloną zabawę… Wbrew moim oczekiwaniom (sięgając po ten tytuł nie miałem pojęcia o jego zawartości), „Dwanaście prac Asterixa” okazało się być książką z ilustracjami, a nie komiksem. Nie oznacza to jednak, że przeżyłem rozczarowanie – Goscinny i Uderzo jak zwykle nie zawodzą, a bardzo dobre wykonanie całości sprawia, że każdy fan Asterixa i spółki powinien dołączyć ten album do własnej kolekcji (szczególnie, że został on wydany tak, jak typowe komiksy z serii). Fabuła jest tu bowiem znakomita, humor jak zwykle niezawodny, a do tego dochodzą niezapomniane sceny, które tak nieźle bawiły nas na taśmie filmowej. I cóż z tego, że mamy tu do czynienia ze scenariuszem dostosowanym nieco do odsłony książkowej – nawet w tej formie Goscinny trzyma poziom i zachowuje własny charakterystyczny styl. Od strony graficznej również jest bardzo dobrze. Uderzo pracując ponad filmem przygotował dla animatorów dużo grafik i to waśnie one trafiły na łamy albumu. Wprawdzie kolory Thierry’ego Mébakiego są bardziej nowoczesne niż to, co znamy z zamierzchłych komiksów, lecz kreska pokazuje ten sam idealny styl, który urzekł miliony czytelników. A że ilustracji jest całe mnóstwo, na dodatek najczęściej zajmują one całe strony bądź również podwójne plansze, jest na co popatrzeć i z czego się cieszyć. Dlatego również jeśli lubicie przygody mężnych Galów, nie wahajcie się ani chwili. To, pomimo zmiany formy, stale idealna opowieść, która bawi, cieszy i raduje. Dlatego zalecam ją gorąco Waszej uwadze (i czekam na kolejny, zapowiedziany już tom „Asterixa” – premiera w październiku).