Upload dokumentów - promocja książek - darmowy hosting pdf - czytaj fragmenty
Michalina nie ma łatwego życia. Wychowana przez babcię, po jej śmierci boryka się z kłopotami finansowymi i swóim darem ściągania na siebie kłopotów. Impulsywna, a zarazem pozbawiona pewności siebie, stale zadręcza się pytaniem, czy u przyczyn jej wiecznego pecha leżą geny odziedziczone po rodzicach, o których babcia nigdy nie chciała z nią rozmawiać. Na szczęście przynajmniej jej studia przebiegają bez zakłóceń. Od upragnionego dyplomu dzieli dziewczynę już tylko praktyka w ekologicznym gospodarstwie rolnym. Nawet nie podejrzewa, że wyjazd na wieś przewróci cały jej świat do góry nogami. "»Dwadzieścia minut do szczęścia« to opowieść z pieprzykiem, którą powinna przeczytać każda kobieta. Miłość nierzadko pojawia się w naszym życiu zupełnie przypadkiem, lecz tylko dzięki niej uświadamiamy sobie, co jest dla nas najważniejsze. Szczęście zależy w znacznej mierze tylko od nas i starczy wyciągnąć po nie rękę. Michalina i Mikołaj skradną Wasze serducha. Serdecznie polecam!" K.N.Haner"To piękna, zabawna, otulająca niczym ciepły koc opowieść o miłości, odnajdywaniu właściwych dróg a także o tym, że zawsze warto dążyć do spełniania własnych marzeń. Czuję się usatysfakcjonowana i uskrzydlona." Krystyna Meszka, cyrysia.blogspot.com"Piękna, magiczna, krusząca serce. Opowiadanie o poszukiwaniu samej siebie i ukojeniu jakie dają miłość i łzy." Marta Daft, martawsrodksiazek.pl
Szczegóły | |
---|---|
Tytuł | Dwadzieścia minut do szczęścia |
Autor: | Mak Katarzyna |
Rozszerzenie: | brak |
Język wydania: | polski |
Ilość stron: | |
Wydawnictwo: | Novae Res |
Rok wydania: | 2017 |
Tytuł | Data Dodania | Rozmiar |
---|
PDF Upload - Zapytania o Książki - Dokumenty © 2018 - Wszystkie prawa zastrzeżone.
Recenzje
Cześć! Dziś przedstawię Wam książkę, która własną premierę miała w listopadzie i jest naszym patronatem. Mam tutaj na myśli debiutancką opowieść Katarzyny Mak pt. Dwadzieścia minut do szczęścia. Jako, że rzadko mam okazje przeczytać coś z gatunku romansideł, od razu zgłosiłam się do przeczytania tej książki i byłam bardzo optymistycznie nastawiona. Chcecie wiedzieć czy książka ebook mi się podobała? Zapraszam do dalszej recenzji. Katarzyna Mak ma bardzo lekki a także porywający styl przy którym nieźle się bawiłam, a także bardzo się uśmiałam. Książkę czytało mi się bardzo szybko, lecz "Dwadzieścia minut do szczęścia" jest dość krótką powieścią i przy bardzo dynamicznie rozwijającej się akcji, jaką dostarcza książka, po prostu leci w zawrotnym tempie, przez co nawet nie wiemy kiedy jesteśmy już przy końcu książki. Sama fabuła miała w sobie dużą dawkę romantycznej historii, która była słodka i tak troszkę niewinna (chociaż z tego, co się dowiedziałam przed przeczytaniem, to erotyka również tutaj była wliczana). Co do erotyki to myślałam, że będzie jej troszkę więcej w książce, lecz teraz po ochłonięciu historią, stwierdzam, że to co dostałam w książce pdf było wystarczające i nie przekombinowane. Sceny były spisane z namiętnością, lecz i bez dłuższego i niepotrzebnego rozciągania ich do nie wiadomo jakiej ilości stron. Sama historia przypominała mi książki o seksownych kowbojach, które swego czasu namiętnie czytałam. Jedyne, co ja sama sobie zmieniałam w głowie to miejsce gdzie była prowadzona akcja. Takie osobistości jak główny bohater Mikołaj (nad wyraz seksowne) raczej nie pasują mi do takich polskich wsi, więc tutaj moja fantazja wyimaginowała sobie inne otoczenie, przy którym bardziej i lepiej go widziałam. Mamy tutaj dwa skrajne typy bohaterów. Michalina "Misia" to moim zdaniem narwana, pełna energii, trochę dziecinna bohaterka, która najpierw robi później zaczyna myśleć, przez co jej zachowania mogą nas jednocześnie rozśmieszyć, jak i wkurzyć. Ma coś w sobie, dzięki czemu ta "dziecinność" nie jest tak nachalna i nie męczy czytelnika. Po drugiej stronie mamy rozsądnego Mikołaja, który jest arogancki, szarmancki, czasem apodyktyczny, lecz w środku ma duże serce i masę cierpliwości. Dzięki tym dwóm charakterom ta opowieść funkcjonowała jak magnes, który scala tę dwójkę i pasują do siebie (mimo tych różnic) idealnie. Co prawda Mikołaj jest trochę ciut za bardzo wyidealizowaną osobą, lecz po to są książki, żeby stworzyć idealnych bohaterów. Zalecam Wam tę książkę, jest to zdecydowanie za krótka, lecz jednocześnie bardzo radosna powieść, która rozśmieszy was w najbardziej ponure dni i chwile. Ja jestem na tak i oby tak dalej! Dziękuję za przeczytanie Autorce :)
[…] Według mnie Dwadzieścia minut do szczęścia Katarzyny Mak jest historią niedopowiedzianą i niedopracowaną, aczkolwiek z potencjałem. Na niecałych dwustu stronach losy się naprawdę dużo rzeczy i sprawiają one wrażenie wrzuconych do fabuły na siłę. Szczególnie widać to po homoseksualnym wątku, który mógł być bardziej zarysowany i rozwinięty. Podobnie ma się sprawa z byłą żoną głównego bohatera a także traumatyczną przeszłością Michaliny. Wszystko, co autorka umieściła w własnej książce pdf byłoby w porządku, gdyby poświęciła im odpowiednią ilość czasu i stron. Niestety, jak dla mnie, nie jest możliwe stworzenie takiej historii jaką chciała Katarzyna Mak na niecałych dwustu stronach. Mimo tego fabuła mocno mnie wciągnęła i ciężko było mi się od niej oderwać. Szczerze powiedziawszy lektura jej zajęła mi jedno przedpołudnie. Dwadzieścia minut do szczęścia to historia dosłownie na jeden wieczór. Fabuła, jak wspomniałam wcześniej, mogła być bardziej dopracowana i trochę szkoda, że zabrakło jej fragmentów zaskoczenia. Tak naprawdę tylko jedna sytuacja mnie zaskoczyła, lecz to również w połowie (mam tu na myśli pojawienie się wątku homoseksualnego). Jednak mimo tych wszystkich moich „ale” była to naprawdę przyjemna i lekka lektura, która przez własny letni klimat wywołała na mojej twarzy uśmiech. Autorka bardzo plastycznie stworzyła tę historię, aż zatęskniłam za wiosną, latem, słońcem, ciepełkiem, błękitnym niebem, soczystą zielenią traw, krzewów i drzew oraz… moją działką, dokąd w czasie letnim uciekam z miasta. Tak, klimat stworzony przez Katarzynę Mak jest niewątpliwie atutem Dwudziestu minut do szczęścia. Autorka idealnie sobie poradziła z kreacją tła. Niestety nie mogę tego samego powiedzieć o bohaterach, a szczególnie o jednym z nich… W książce pdf pojawia się dużo postaci, lecz bezsprzecznie główne skrzypce grają Mikołaj i Michalina. Reszta jest delikatnie zarysowana, a szkoda, ponieważ niektóre z nich mają niewykorzystany potencjał. Jeśli chodzi o Mikołaja to nie mam do niego zastrzeżeń. Jest klasycznym księciem z bajki, który bezlitośnie kradnie serca czytelniczek i zostawia je na przysłowiowym lodzie. Natomiast Michalina to postać, która wzbudziła we mnie najwięcej kontrowersji. Wszystko zaczyna się od pewnego incydentu, który miał miejsce w przeszłości i wpłynął na to, jak Michalina reaguje na konie. Jest on śmieszny, a wręcz żenujący i nie brzmi on zbyt poważnie. Myślę, że lepiej byłoby, gdyby np. koń kopnął ją albo poturbował, aniżeli ugryzł w… pupę. Szczerze powiedziawszy ciężko mi sobie wyobrazić tę scenę, do tej pory zachodzę w głowę „jak on to zrobił”? Potem oliwy do ognia dolewają inne „inteligentne” decyzje bohaterki jak np. kąpiel nago w jeziorze w trakcie okresu (no chyba, że jej okres trwa dwa dni, lecz wcześniejsze opisy na to raczej nie wskazują) czy zabranie białych (!!!) trampek na praktyki do gospodarstwa (?!). Jeśli chodzi o te nieszczęsne buty to prawdopodobnie miało być śmiesznie, a wyszło… jak wyszło. Michalina jest nierozgarniętą bohaterką, nie byłoby w tym nic złego, gdyby jej głupota nie waliła tak po oczach. Przez własne zachowanie i podkreślanie na każdym kroku, że jest beznadziejna irytowało mnie i grało mi na nerwach. Najzwyczajniej w świecie zniechęciła mnie do siebie i do końca książki nie pozwoliła się polubić. Momentami miałam ochotę nią potrząsnąć, ponieważ miała w swoim otoczeniu osoby, które ją wspierały i mogła liczyć na ich pomoc. Prócz tego bohaterka jest beznadziejnie naiwna i aż żal było na nią patrzeć. Mimo tych wszystkich wad, które wymieniłam Michalina jest postacią bardziej naturalną i żywą niż Mikołaj. Powód? Otóż dlatego, że nie jest doskonała i swoim zachowaniem wywołuje wachlarz różnorodnych emocji. Mikołaj tylko (a może powinnam napisać „aż”) powoduje, że krew szybciej zaczyna płynąć żyłach. Lecz szczerze powiedziawszy takie osobowości jak Michalina mocno mi grają na nerwach i nie pałam do nich sympatią. Debiut Katarzyny Mak był jak dla mnie średni. Ni doby, ni zły. Historia mnie wciągnęła, lecz autorka nie stworzyła niczego nowego. Mamy tutaj jeden z słynnych schematów: on bogaty, a ona biedna, który niczym szczególnym się nie wyróżnił. Takich opowieści miłosnych jest dużo i myślę, że Dwadzieścia minut do szczęścia niestety zniknie wśród innych tytułów. Poza tym postawa bohaterki również zbytnio pozytywnie nie wpłynęła na moją ocenę tej historii, jednak ten klimat, o którym pisałam wcześniej, trochę rekompensuje braki i niedociągnięcia debiutu. Zatem jeśli szukacie lekkiej, ciepłej, wciągającej i niezobowiązującej lektury z fantastycznie zarysowanym tłem to ta książka ebook będzie dobrym wyborem. [www.dzosefinn.blogspot.com]
Już sama okładka przyciąga spojrzenie. Widnieje na niej cudowna kobieta wraz z koniem więc czytelnik może domyślić się iż będzie to historia dziewczyny która obcuje ze zwierzętami. Jak potem dowiadujemy się główną bohaterką książki jest 24 letnia studentka agroturystyki Michalina która nie ma rodziców, wychowywała ją tylko babcia, ale po jej śmierci kobieta została sama. Na początku jest ona w związku z Mateuszem i wiodą życie "studenckie" tzn nie mają wystarczająco wiele pieniędzy i żyją dzięki pomocy jego rodziców. Jednak związek ten nie układa się tak jak sobie to wymarzyli. W związku ze studiami musi ona odbyć praktyki w gospodarstwie na wsi. Jego właścicielem jest męski Mikołaj. Nic nie zapowiada na początku że będą to praktyki które zaważą na całym jej losie. Jak potoczą się dzieje Michaliny? Czy uda jej się ukończyć studia i praktyki? Jakie zmiany ją czekają? Tego dowiecie się po przeczytaniu książki... Kasia Mak debiutuje jako autorka i przyznać trzeba że debiut bardzo udany. Autorka ma bardzo lekki styl pisania przez co książkę czyta się jednym tchem i nie można od niej się oderwać. W książce pdf można zauważyć wiele opisów przez co czytelnik głębiej odczuwa emocje bohaterów. Bohaterowie są wykreowani przez autorkę na zwyczajnych ludzi, takich jak my czyli mają wady i zalety, nie są przesłodzeni. Wątek miłosny przedstawiony jest w sposób bardzo rzeczywisty. Autorka ukazuje tą drogę do miłości taka jaka ona jest w prawdziwym życiu czyli nie zawsze usłana różami, lecz jeśli dwoje ludzi chce być razem to mimo wielu zakrętów i przeciwności ich drogi się w pewnym momencie połączą. Książka ebook "Dwadzieścia minut do szczęścia" bardzo mi się podobała, czyta się ją szybko, z kartki na kartkę pojawia się coraz większa ciekawość co spotka dalej Michalinę, a to powoduje że zanim się człowiek obejrzy całą książkę przeczyta. Bardzo zalecam tę książkę i z niecierpliwością czekam na drugą element przygód Michaliny i Mikołaja. Moja ocena: zdecydowanie 10/10
Szczęście bywa ulotne i wcale nie tak proste do uchwycenia na dłużej. Jedni zadawalają się tylko jego bladą kopią, drudzy stale gonią za swymi marzeniami, są i tacy, którym wydaje się ono niedoścignione. Czasem by wreszcie poczuć się szczęśliwym nie potrzeba wiele, starczy jedynie dostrzec szansę pojawiającą się tuż obok i nie pozwolić by wątpliwości zwyciężyły. Jeszcze tylko kilka tygodni i upragniony dyplom ukończenia studiów będzie w rękach Michaliny. Jednak nie wszystko idzie zgodnie z planem dziewczyny, ponieważ potrzebny staż rozpoczyna się małą katastrofą, a to dopiero początek całej serii mniej albo bardziej szczęśliwych splotów okoliczności. Czyżby komuś z problemami było do twarzy, nawet gdy ich w ogóle nie pragnie? Krótki czas z dala od domu miał być wstępem do nieźle rokującej przyszłości, ale przeznaczenie ma prawdopodobnie inną ścieżkę dla Miśki niż ona zamierzała wybrać. Może to rodzinne fatum, a może coś zupełnie innego? Dlaczego właśnie ona przyciąga do siebie problemy? Pozory niekiedy mylą, lecz jak je odróżnić od prawdy? Ktoś chciałby pomóc sympatycznej i zagubionej jednocześnie młodej kobiecie, ale wcale nie tak prosto jej uwierzyć w siebie a także w uczucie, wydające się być początkiem czegoś nieoczekiwanego, czy będzie mu dane pokazać własną siłę? Raz obudzonej namiętności ciężko się oprzeć … Szczęście chadza bardzo krętymi drogami, jedynie niektórzy umieją wybrać jego mniej skomplikowaną wersję. Bohaterka książki Katarzyny Mak należy do ludzi z tej pierwszej kategorii, a może taki los po prostu był jej pisany? Jedno jest pewne - problemy lubią Michalinę i podążają za nią niczym cień, nie raz stawiając dziewczynę w niezręcznych sytuacjach. „Dwadzieścia minut do szczęścia” to opowiadanie o młodej dziewczynie szukającej swego miejsca w życiu, chociaż zdawałoby się, że odnalazła je i jest niego zadowolona. Autorce udało się bez nadmiernego patosu opowiedzieć historię, w jakiej nie brak dramatyzmu, komediowych momentów a także uczuciowego wątku z pikantnym tłem. Czasem w mniejszej objętości kryje się o dużo więcej niż spodziewamy się sięgając po lekturę i właśnie w przypadku tego konkretnego tytułu sprawdza się to w pełni. Na czytelników czeka historia w jakiej nie brak niespodzianek i dramatyzmu, ale została zachowana lekkość, a dzięki pierwszoosobowej narracji emocje głównej bohaterki są silniej zaakcentowane. „Dwadzieścia minut do szczęścia” sprawdza się i na chwile relaksu i gdy chcemy z najbliższa poznać co może dać miłość a także jak naznacza nas przeszłość, nawet bez naszej wiedzy i zgody.
Łzy to wodospad, wyjście, którym opuszczają nas emocje zgromadzone w nadmiarze. Możesz płakać ze szczęścia, z żalu czy bezradności, mogą również być oznaką strachu i bólu. Co jednak gdy nie potrafimy płakać? Gdy w własnych potknięciach szukamy prawidłowości? Nie znając swej przeszłości, nie potrafimy ocenić, jacy jesteśmy? Czy łzy i znajomość własnych genów, to wyznacza? -Dlaczego nie zapyta pani o swych przodków kogoś z bliskich? - Bo jedyna moja krewna, babcia, nie żyje od dwóch lat, a ja wyznaje teorię, że dziedziczymy wszystko. Michalina nie miała łatwego życia, wychowywana przez babcię ciągle wierzyła, że jej pech to wina genów, których nie zna. Jednak to nie śmierć babci czy wizja końca studiów zmieni życie dziewczyny. Na drodze do zakończenia studiów ostatnim przystankiem jest praktyka w gospodarstwie ekologicznym. Na tej do odkrycia prawdy o sobie stoi pewien mężczyzna. Czy Michalina odkryje własną przeszłość? Czy odnajdzie siebie i wiarę w dobroć? Czyja miłość ją wyzwoli i czemu konie są jej koszmarem? „Dwadzieścia minut do szczęścia” to cudowna historia o miłości ratującej nie tylko serce, lecz i duszę. Michalina nie miała łatwego życia, jednak z całych sił chce wierzyć, że dobro wygra. Gdy uczucie ogarnie jej serce i umysł, w najmniej oczekiwanym momencie, zachowa się jak klacz spłoszona do biegu. Jednak ta ucieczka pomoże odnaleźć jej siebie. Urok tej historii tkwi w naturalności i magii ukrytej gdzieś pomiędzy wierszami. Rodzące się uczucie nie jest łatwe i nie pojawia się tam, gdzie można by się go spodziewać, jednak zniewala pięknem, prostotą i tajemnicą. Lekkie pióro Katarzyny Mak niesie nas przez historię pełną zakrętów i niedopowiedzeń. Malownicze opisy natury pozwalają na przeniesienie się na wiejskie polany, poczuć klimat wolności i harmonii z matką naturą. Konie, lasy i magia zabytków skrytych pośród drzew przeplata się z trudami dnia codziennego. Są jeszcze łzy, a raczej ich brak. Tu autorka w interesujący sposób przedstawiła przypadłość bohaterki, która nie potrafi płakać, a tak bardzo tego chce. Zastanawiałam się dłuższy moment ponad tym, czy chciałabym znaleźć się na miejscu głównej bohaterki i nie móc płakać, a wy chcielibyście? Bohaterowie są doskonale skrojeni do świata, w jakim przyszło im zaistnieć. Polubicie każdego i z każdym możecie się porównać. Z każdej strony książki bije naturalność, pasja i miłość zarówno do natury, jak i mężczyzny. Będziemy świadkami rodzących się uczuć, odkrywanych sekretów i odszukiwania swojej wartości. Jest w niej jeszcze coś, odkryjecie to podczas lektury. Boże, w końcu jadę mu tylko podziękować za to, co dla mnie zrobił, a zachowuję się tak, jakbym miała co najmniej paść mu w ramiona i błagać o wybaczenie. Piękna, magiczna, krusząca serce. Opowiadanie o poszukiwaniu samej siebie i ukojeniu, jakie dają miłość i łzy. Dwadzieścia minut? Dwadzieścia minut do szczęścia(...) Od razu wróciłam wspomnieniem do tamtego dnia, gdy spotkaliśmy się po raz pierwszy i to on czekał na mnie dwadzieścia minut. Poruszający romans jak z bajki, który rozgrzeje nawet najbardziej zmrożone serce. Książka ebook doskonała na jesienne wieczory i zimowe noce. Doskonale przypomina o tym, co ważne, ukazuje urok natury i czystość duszy, która jest w stanie wypełnić się miłością, gdy da ujście łzom i szanse na odczuwanie szczęścia i dobra.
Czy chociaż raz pragnęlibyście znaleźć się niczym w romansie z bajki? Jeśli tak, to za sprawą tej książki tak właśnie będzie. Przeżyjecie wyjątkowe chwile, o jakich każdy z nas mógłby pomarzyć. Główną bohaterką jest Michalina, która wcale nie ma lekko w życiu. Wychowywana przez babcię, po jej śmierci ma kłopoty finansowe, wiecznie wpada w jakieś kłopoty. Marzy o ukończeniu studiów i uzyskaniu dyplomu. To osoba wyjątkowo zadziorna, choć tak naprawdę pozbawiona pewności siebie. Czasem zachowuje się niedojrzale, do tego stale wmawia sobie, że w genach odziedziczyła wszystko co złe. Podejmuje praktyki w ekologicznym gospodarstwie, kompletnie nie zdając sobie sprawy, iż to wywróci jej życie do góry nogami. Co takiego spotka naszą bohaterkę? Czy odnajdzie własne szczęście i swoje ja? Przyznaję się, że to co mnie urzekło w pierwszym momencie to okładka, a dokładniej to, iż odnalazł się tam koń (może to już moja obsesja na ich punkcie?). Nie oznacza to, iż oceniłam od razu książkę po okładce. Lecz w głębi ducha liczyłam na opowieść z końmi w tle. I takież wątki również się pojawiły, choć nie stanowiły ważnego znaczenia. Książka ebook jest debiutem i myślę, że całkiem przystępnym. Łatwy język, ciekawi bohaterowie i fabuła niczym z bajki są tak hipnotyzujące, iż wpadamy w trans czytania. Pędziłam przez opowieść niczym galopujący koń, bym mogła się dowiedzieć jak zakończą się dzieje Michaliny i Mikołaja. Katarzyna Mak w swoisty sposób stara nam się przekazać, iż o marzenia trzeba zawsze walczyć i nie można tak prosto się poddawać. Jak widać w jej powieści, czasem wystarczy, że coś idzie nie po naszej myśli, a my odpuszczamy. A przecież nie o to w tym chodzi. Powinniśmy być zdeterminowani w dążeniu do szczęścia. Los bywa przewrotny i dlatego czasem trzeba mu trochę pomóc. Michalina to postać, która momentami doprowadzała mnie swoim zachowaniem do szewskiej pasji. Mimo to, lubiłam ją. Była po prostu trochę zagubiona i stale poszukiwała swojego ja. Wpajała sobie, że jest złą dziewczyną, że nie zasługuje na szczęście, i że pewnie odziedziczyła złe geny po przodkach. A tak naprawdę to nie wiedziała nic o własnych rodzicach, gdyż babcia, która ją wychowywała nie chciała jej nic zdradzić. Prawda jednak wcześniej czy potem zawsze wychodzi na jaw. I tak będzie również w tym przypadku. Co takiego odkryje nasza bohaterka? Czego się dowie o swojej osobie? I jak to wpłynie na jej dalsze życie? Dwadzieścia minut do szczęścia to cudowna i wzruszająca opowieść o szukaniu swojej ścieżki w życiu, o tym, że zawsze trzeba dążyć do realizacji swoich pragnień a także o pięknym uczuciu, które zrodziło się pomiędzy naszymi bohaterami. Nie brak tutaj emocji. Zachęcam do przeczytania.
Główna bohaterka nie ma łatwego życia. Od małego wychowuje ją babcia, a gdy ta umiera, wszystko się sypie. Chłopak Michaliny również za dużo jej nie pomaga, a aby ukończyć studia musi odbyć praktykę na wsi. Na miejsce przyjeżdża oczywiście spóźniona i już podpada szefowi, a to dopiero czubek góry lodowej. Nie wiem czy wiecie, lecz uwielbiam czytać debiuty, a później śledzić jak autorzy się rozwijają. To pierwsza książki Pani Kasi, a mi już bardzo się spodobała. Historia Michaliny łapie za serducho. Kobieta nie ma łatwego życia. Nie pamięta własnych rodziców, a babcia nie chce jej nic powiedzieć. Poza tym ma kłopoty finansowe i ukończenie studiów to jej jedyny ratunek na poprawę życia. Jednak praktyki wniosą do jej życia znacznie więcej. Poznaje tam Mikołaja, własnego szefa, i od razu pomiędzy nimi iskrzy. Jednak kobieta walczy z uczuciem, ponieważ przecież ma chłopaka, z którym planuje wziąć ślub. Wszystko się jednak komplikuje. Postaci w tej książce pdf nie ma dużo, bo skupiamy się przede wszystkim na Michalinie i Mikołaju. Kobieta przyciąga do siebie problemy jak magnes. Mimo tego jest bardzo ambitna, miła i pracowita. Powiem Wam, że mam do niej bardzo podobny charakter i w niektórych momentach miałam wrażenie, jakby autorka opowiadała o mnie :D Mikołaj zaś, to facet, którego w zwyczajnych okolicznościach nigdy nie spotkamy. Jest kochany, pracowity i skromny no i zapomniałabym, niesamowicie uparty! Teraz mam kłopot co mam Wam powiedzieć o tej pozycji, ponieważ mam mętlik w głowie. Jako całokształt książka ebook bardzo mi się spodobała, czytało się ją dynamicznie i przyjemnie. Chciałam jak najszybciej poznać zakończenie i dowiedzieć się całej prawdy. Jednak rozkładając wszystko na czynniki pierwsze to muszę się do paru rzeczy przyczepić. Po pierwsze Michalina była bardzo niekonsekwentna. Mówiła, że to koniec , że już ostatni raz na to pozwala, a wystarczyło, że on się pojawił i już oddawała mu się w całości. Za to Mikołaj w pewnych momentach zachowywał się jak stalker i ogólnie, to co zrobił dla Michaliny było jednocześnie słodkie, lecz i strasznie denerwujące. Sama nie wiem jakby się zachowała w takiej sytuacji, lecz prawdopodobnie jeszcze gorzej niż główna bohaterka. Także dla mnie ten debiut jest jak najbardziej udany! Jest tajemnica, burzliwe uczucia i konie! Jak dla mnie to świetne połączenie i naprawdę warto się z nią zapoznać. Nie będziecie się przy niej nudzić i pochłoniecie ją w dosłownie kilka godzin. Ja już nie mogę się doczekać kolejnych opowieść Pani Kasi, ponieważ czuję już, że z pewnością mi się spodobają!
"Dwadzieścia Minut do Szczęścia" to debiutancka książka ebook Katarzyny Mak. Uważam, że autorka stworzyła niesamowitą historię z bardzo ciekawymi, tajemniczymi, wyrazistymi postaciami, których nie da się nie lubić. Lektura skrywa dużo tajemnic. Nie brakuje jej niespodziewanych zwrotów akcji i zaskakujących scen. Bardzo lekka i przyjemna. Wątek miłosny nie jest przytłaczający, można powiedzieć, że jest życiowy, naturalny. "Dwadzieścia Minut do Szczęścia" to opowieść o poszukiwaniu samej siebie i stopniowym odkrywaniu prawdy. Mogę omówić tę książkę w trzech słowach: Magiczna, cudowna i zabawna. http://adabooksandfood.blogspot.com/2017/12/dwadziescia-minut-do-szczescia.html
Michalina zdaje się być zwykłą dziewczyną, samodzielnie dążącą do realizacji marzeń. Obecnie najistotniejsze jest dla niej zakończenie studiów, by to osiągnąć konieczne będzie zaliczenie praktyki zawodowej w gospodarstwie na wsi. Auto, którym miała tam dojechać, nagle ulega awarii i już tu kobieta ujawnia przed nami własny szalony, aby nie powiedzieć zwariowany charakter, gdyż bez namysłu decyduje się odbyć szmat drogi zaledwie rowerem. Niestety staje się to powodem spóźnienia i niemiłego potyczki z opiekunem praktyk. Pierwsze spotkanie pomiędzy tą dwójką ewidentnie nie należy do udanych, jednak z czasem zaczyna pomiędzy nimi niebezpiecznie iskrzyć. "Zaniepokoiło mnie uczucie, że tak bardzo podobała mi się jego troska..." Staje się to przyczyną gigantycznych wyrzutów sumienia. Kobieta ma przecież chłopaka, a za chwilową słabość do innego mężczyzny, obwinia się ponad wyraz mocno. Spowodowane jest to niską samooceną, bardzo krytycznym nastawieniem do samej siebie. Be zwątpienia taka postawa wynika z wyjątkowo niełatwych przeżyć. Michalina była wychowywana jedynie przez babcię, nie znała własnych rodziców. Gdy odkryje rodzinną tajemnicę, jej życie odmieni się diametralnie. Niestety to nie jedyny sekret, jaki skrywali przed nią najbliżsi. Kim jest i dlaczego nie potrafi uronić nawet jednej łzy? "Dwadzieścia minut do szczęścia" jest niesłychanie udanym debiutem literackim Kasi Mak. Niech was nie zmyli hasło na okładce, określające opowieść "Romansem jak z bajki". Absolutnie nie jest to ckliwa, tandetna historyjka miłosna, lecz przepiękna, głęboka i wyjątkowo refleksyjna, dojrzała pozycja, o uczuciach, a przede wszystkim o odkrywaniu samego siebie, o szukaniu ukojenia. Główna bohaterka jest osobą sympatyczną, niestety posiada prawdziwy dar popadania w tarapaty. Bez wątpienia, nie wynika to z jej głupoty czy lekkomyślności, a po prostu z prześladującego ją pecha. Owe niefortunne zdarzenia sprawiają, że coraz bardziej krytycznie postrzega samą siebie. Odnaleziony w sekrecie wycinek z czasopisma o rodzicach, całkowicie niszczy jej samoocenę, sprawia, iż uważa się za osobę złą z natury, czuje że zasługuje na cierpienie, jakie ją spotyka. Czy jednak kobiecie udało się poznać na pewno całą prawdę? I czy szperanie w przeszłości w ogóle było dobrym pomysłem? Przed czym tak bardzo chciała uchronić ją babcia? Akcja powieści jest naprawdę wartka i zaskakująca. Autorka przygotowała dla czytelnika mnóstwo interesujących zagadek, dzięki czemu nie sposób przewidzieć, co zdarzy się na kolejnych stronach. Czyta się ją dynamicznie i wyjątkowo przyjemnie, kartki przelatują w dłoniach, a my z zapartym tchem, czasem wręcz z wypiekami na twarzy, śledzimy dzieje bohaterów. Postacie stworzone przez Kasię Mak są niesłychanie barwne, wyjątkowe, a przede wszystkim prawdziwe. Nie sposób ich nie polubić i nie utożsamić się z nimi. Na szczególną uwagę zasługuje właśnie Michalina, którą pokochałam już od pierwszych stron i kibicowałam jej całą sobą. Wykreowani przez autorkę mężczyźni z pewnością na długo zostaną w mojej pamięci. Muszę przyznać, że Mikołaj na początku wzbudził we mnie dość skrajne emocje i lekki niepokój, jednak z czasem zaczęłam darzyć go coraz cieplejszymi uczuciami. To bez wątpienia facet, dla którego trudno nie utracić głowy. Mowa autorki jest niesamowicie lekki i przyjemny. Nie znajdziemy tu żadnych zbędnych, nużących opisów, natomiast emocje zostały nakreślone wyjątkowo sugestywnie, są wręcz namacalne. To sprawia, że całym sercem przeżywamy rozterki Michaliny, intensywnie odczuwamy jej ból a także niepewność i chcemy dla niej jak najlepiej. Znajdziemy tu też kilka scen erotycznych, które opisywane są ze smakiem, pięknym językiem. Rozbudzają wyobraźnię i nadają powieści wyraźnego, nawet pikantnego charakteru. Jedyną wadą, jaką mogę tu wskazać, to objętość książki. Jest naprawdę za krótka, zbyt dynamicznie musimy pożegnać się z bohaterami. Ta błyskawiczna rozłąka wręcz boli, pozostawia w tęsknocie i niedosycie. Niecierpliwie czekam na kolejną pozycję autorki i mam nadzieję, że tym razem będzie miała wiele więcej stron, gdyż czytanie jej twóczości to czysta przyjemność, którą czytelnik pragnie delektować się jak najdłużej. Podsumowując, "Dwadzieścia minut do szczęścia" to nieszablonowa, chwytająca za serce historia, która na długo pozostanie w pamięci. Zagadkowy klimat, odkrywanie swojej tożsamości, miłość, która nie należy do łatwych, cukierkowy uczuć, a także nietuzinkowe postacie, tworzą magiczną opowieść, jaka zachwyci niejedną kobietę. Gwarantuję, iż lektura wywoła masę intensywnych emocji i głębokich refleksji, lecz także pozwoli uwierzyć, że każde marzenie może się spełnić. Fundując olbrzymią dawkę relaksu , umożliwi na dłuższą chwilę oderwanie się od szarej rzeczywistości, lecz przede wszystkim przepełni waszą duszę nadzieją i wiarą, iż życie może czasem przypominać najpiękniejszą, wyśnioną bajkę. Gorąco polecam!
http://nie-oceniam-po-okladkach.blogspot.com/2017/12/148-dwadziescia-minut-do-szczescia.html "Dwadzieścia minut do szczęścia" to debiutancka książka ebook Katarzyna Mak, opowiadająca historię dwudziestoczteroletniej Michaliny Zawadzkiej. Kobieta właśnie kończy studia z agrobiznesu. Do upragnionego dyplomu i co za tym idzie wymarzonej pracy, pozostała jej tylko do zaliczenie praktyka w ekologicznym gospodarstwie rolnym. Kobieta nie miała prostego życia. Wychowywana przez babcię, po jej śmierci, zmaga się jednocześnie z kłopotami finansowymi jaki i ściganiem na samą siebie kłopotów... Już pierwszego dnia podczas odbywania praktyk, wszystko idzie nie po jej myśli. Dodatkowo gęstą atmosferę podsyca gburowaty szef - Mikołaj. Jednak Michalina nie podejrzewa, iż wyjazd na wieś odmieni jej życie diametralnie... "Dwadzieścia minut do szczęścia" to bardzo lekka, przyjemna, życiowa a także nieprzekoloryzowana historia. Uważam iż, jak na debiutancką historię wypada zadowalająco. Niemniej jednak szkoda, iż niektóre wątki nie zostały dłużej poprowadzone, wtedy akcja z pewnością byłaby jeszcze bardziej intrygująca i frapująca odbiorcę i co za tym idzie, książka ebook zyskałaby na objętości. Lecz pamiętajmy o tym, iż małe jest piękne. Sądzę, iż wielkim plusem tej publikacji jest kreacja bohaterów. Każda postać przewijająca się przez karty debiutu Katarzyny Mak, jest wyrazista, inna, wyróżniająca się na tle pozostałych. Każdy z bohaterów też ujmuje nas własnymi wadami i zaletami. Bohaterowie są po prostu tacy jak my – popełniają błędy, mają dylematy, ulegają impulsom, przeżywają rozterki i niepewności. Dzięki temu, stają się wiarygodni i autentyczni. Michalina to osobowość z bagażem doświadczeń. To co ją wyróżnia to to, iż kobieta nie potrafi płakać... Intrygującą postacią jest też szef Michaliny – Mikołaj. Na początku dał się poznać, jako oschły, pozbawiony jakichkolwiek uczuć mężczyzna, jednak z czasem, odsłania własne prawdziwe oblicze. Daje poczucie bezpieczeństwa, jest troskliwy i wyrozumiały, lecz posiada pewną tajemnicę… Warto zwrócić uwagę na to, iż ukazany wątek miłosny, nie przytłacza, ani nie przeciąża wszystkich wydarzeń. Jest bardzo naturalny, a Autorka bardzo lekko wkomponowała go w całą powieść. Wielkim plusem, jest też mowa jakim operuje Katarzyna Mak. Jest lekko, plastycznie i dość dynamicznie. A dzięki plastycznym opisom, bez problemu możemy sobie wyobrazić wiejskie otoczenie. W związku z tym, iż całość nie razi czytelnika własną objętość, w rezultacie książkę czyta się bardzo szybko. Nie znajdziemy tutaj też nadprogramowej treści, jednak jak nadmieniałam na początku, szkoda, iż niektóre z wątków, nie zostały znacznej poprowadzone. Mimo to jest usatysfakcjonowana. To bardzo lekka i przyjemna historia. Zalecam wszystkim zainteresowanym.