Chemik okładka

Średnia Ocena:


Chemik

Powiedzmy, że nazywa się Alex. Tożsamość i imiona zmienia jak rękawiczki – pracuje dla amerykańskiej agencji rządowej, która jest tak tajna, że nawet nie ma nazwy. Alex zajmowała się przygotowywaniem substancji pomagających śledczym wydobywać zeznania od podejrzanych. Określenie nowoczesne sposoby tortur byłoby tu na miejscu… Po zamachu na życie Alex, w którym ginie jej przyjaciel i zarazem współpracownik, dziewczyna zaczyna się ukrywać. Po paru latach zgłasza się do niej kumpel z departamentu, powierzając jej kolejne zadanie. Ma wynaleźć broń przeciwko zabójczemu wirusowi, by uratować miliony amerykańskich obywateli. Czy to zasadzka, czy również rzeczywiście od niezwykłych umiejętności Alex zależy życie wielu ludzi? Postanawia zaryzykować i zgodnie z otrzymanymi wytycznymi porywa mężczyznę, który, działając na zlecenie mafii narkotykowej, zamierza wywołać epidemię. Najbardziej wymyślne tortury nie pomagają jednak zmusić rzekomego przestępcy do zeznań – zupełnie jakby był niewinny. Alex zaczyna dostrzegać kolejne nieścisłości w przedstawionej historii. Instynkt podpowiada jej, że prawda może być zupełnie inna. Czy przeczucie jej nie myli?

Szczegóły
Tytuł Chemik
Autor: Meyer Stephenie
Rozszerzenie: brak
Język wydania: polski
Ilość stron:
Wydawnictwo: Edipresse Książki
Rok wydania:
Tytuł Data Dodania Rozmiar
Porównaj ceny książki Chemik w internetowych sklepach i wybierz dla siebie najtańszą ofertę. Zobacz u nas podgląd ebooka lub w przypadku gdy jesteś jego autorem, wgraj skróconą wersję książki, aby zachęcić użytkowników do zakupu. Zanim zdecydujesz się na zakup, sprawdź szczegółowe informacje, opis i recenzje.

Chemik PDF - podgląd:

Jesteś autorem/wydawcą tej książki i zauważyłeś że ktoś wgrał jej wstęp bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres [email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zgłoszony dokument w ciągu 24 godzin.

 


Podgląd niedostępny.

 

promuj książkę

To twoja książka?

Wgraj kilka pierwszych stron swojego dzieła!
Zachęcisz w ten sposób czytelników do zakupu.

Recenzje

  • Dorota Michalak

    Jak zwykle u tej autorki... Dynamiczna i trzymająca w napięciu fabuła. Dla mnie super.

  • renatac

    Całkiem nieźle i dynamicznie się czyta. Lekki kryminał na wieczór.

  • Monika Więcaszek

    Super książka ebook naprawdę nie można się oderwać od czytania. Zalecam w 100%

  • Beata Bartosiak

    Polecam, początek zagmatwany, lecz potem....... Książka ebook na dwa wieczory, albo jak dla mnie na jedną wolną niedzielę!!!!

  • weronika winiarska

    Idealna książka ebook jedna z lepszych jakie czytałam, pełna akcji i bardzo wciągająca. Polecam!

  • Anonim

    idealna książka, wciągająca i pełna akcji, polecam!

  • ewa

    przeczytałam i przeczytałam Książka ebook którą zalecam czytelnikom ktorzy nie zdarzają się poczatkami, początkiem długim z dużą ilością opisu i początkową niewiedzą o co chodzi. Zalecam osobą które chcą czegoś innego.

  • Ewa Ścibiorek

    Idealnie napisana, wciągająca książka ebook z nutką szpiegowską. Polecam!

  • mariola84

    Slaba. Przeczytalam do konca aczkolwiek nudzilam sie.

  • Aleksandra Kanygin

    Książka ebook średnia. Klasyczna historia miłości nie podobna do reszty ebooków autorki. Za mało rozbudowany wątek zakazanej miłości i za wiele slodyczy. A gdzie sią podzialy kłopoty związane z zakazana miłością, które zawsze były obecne? w tej książce pdf były tylko wspomniane i od razu rozwiązane. Sama akcja toczy się powoli i gładko bez dreszczyku emocji. oczywiście są sceny, które zapierają dech w piersiach lecz to tylko małe epizody, a nie calosc. i to właśnie tylko dzięki tym scenom daje 3. one ocaliły sytuację... w miarę.

  • Anonim

    super książka, akcja dynamiczna, bardzo nieźle się czyta, jest naprawdę wciągająca, warto przeczytać :)

  • Żaneta Burczyk

    Kupiłam tę pozycję z ciekawości. I mogę powiedzieć, że nie żałuję. Warto było przeczytać.

  • Emilia Kozłowska

    Idealnie i dynamicznie się czyta, wartka rozbudowana akcja

  • To Read Or Not To Read

    Pełna recenzja znajduje się na: http://toreador-nottoread.blogspot.com/2017/06/ta-ksiazka-mogaby-byc-dobra-podpaka-do.html Wymienię wszystkie powody, dla których świeża opowieść Meyer zasługuje na bluzgi, poniżenie i dezaprobatę, a będzie ich tutaj dużo, oj dużo. Chemik jest określany jako thriller z dużą ilością akcji. Wszystko zaczęło się bardzo dobrze. Gdy już przebrnęliśmy przez te kilkanaście stron poświęconych Alex, dobrnęliśmy do pierwszego wątku mającego zakreślić przyszłą akcję. Byliśmy na bardzo dobrej drodze do uzyskania powieści pełnej nagłych zwrotów akcji i trzymania czytelnika w oczekiwaniu na kolejne posunięcia bohaterów. Lecz w tym momencie Meyer stanęła na skrzyżowaniu, gdzie drogowskaz w lewo prowadził do zawirowań i dreszczy emocji, a w prawo do romansu rodem z Mody na sukces. Zgadnijcie, którą drogę obrała autorka i dlaczego postawiła na rozwinięcie wątku miłosnego. Kierunek niby był ten sam, lecz zwrot kompletnie przeciwny. Już od tej pierwszej sceny, w której zaczyna się akcja, wiemy, pomiędzy kim a kim rozegra się główny wątek miłosny. I jego obecność była tak samo pewna jak rozpad One Direction. Tylko, że gdzie podziała się cała zabawa w gonienie króliczka, skoro króliczek jest już złapany kilkadziesiąt stron dalej? Niestety za sprawą sfinalizowania całego romansu tak wcześnie, bohaterowie biorący w nim udział zmieniają się o 180 stopni, na własną niekorzyść. Alex na początku była całkiem fajną babką, lecz gdy się zakochała, dostała jakiegoś małpiego rozumu. Do tego cała ta akcja miłosna była wyciągnięta z kapelusza. Ponieważ niby wiemy, że oni i tak będą razem, lecz gdy już dostajemy na to potwierdzenie, jest ono tak sztucznie słodko pokazane, że już nawet lizaki odpustowe mają w sobie mniej chemii i cukru. I niestety od tego momentu aż do samego końca słodycz leje się jak woda w wodospadzie Niagara. No lecz jeszcze jest jedna rzecz. Przecież główni protagoniści muszą stawić czoła niecnym planom! I tutaj jest kolejny, równie duży problem. Na przestrzeni całej powieści autorka wprowadza co najmniej trzy złe charaktery, które bezpośrednio nie biorą udziału w akcji, ponieważ więcej się o nich mówi, niż rzeczywiście się z nimi działa. Tylko, że każdy z nich po paru rozdziałach zostaje zapomniany i zignorowany, ponieważ pojawił się ten nowy. Intryga z samego początku skłaniała nas do wniosku, że akcja pójdzie w tą i tą stronę, lecz Meyer coś prawdopodobnie się nie mogła zdecydować, kogo uczynić tym głównym villianem. Tak motała i mieszała, że ja już w końcu nie wiem, o którą tą intrygę się miało rozbijać. Zamiast stworzyć jednego porządnego Voldemorta z gwardią pomocników w postaci Śmierciorzerców, dostaliśmy trio Doktorów Dundersztyców, powiązanych ze sobą jak sznurki z bielizną. I żadna próba uargumentowania danej machlojki nie wypadła przekonująco. Nie otrzymujecie mojego błogosławieństwa co do kupienia i przeczytania Chemika. Wręcz nakazuję wam, byście omijali tę książkę łukiem o największym promieniu, jaki jest możliwy. Ta opowieść to zmarnowany potencjał, zestaw nieskończonej ilości złych decyzji na skończonej ilości 600 stron a także olbrzymi zawód dla wszystkich wielbicieli Stephenie Meyer.

  • krytyk.com.pl

    http://krytyk.com.pl/literatura/recenzja-ksiazki-chemik-autorka-stephenie-meyer/ "...w początkowej fazie rozwoju akcji i wchodzeniu w świat „Chemika” postać Alex wydaje się zadziwiająco realistyczna. Niepozorna, inteligentna dziewczyna, która ma świadomość własnej paranoi, lecz nie potrafi z niej zrezygnować. Rozkładająca i składająca śmiertelne zasadzki każdego wieczoru; śpiąca w łazience za uszczelnionymi drzwiami, gdy w jej łóżku znajduje się uformowane specjalnie na jej kształt prześcieradło; unikająca przyzwyczajeń i zawsze podejmująca dodatkowe środki ostrożności. Własną wiedzę czerpie z doświadczeń, obserwacji, a nawet filmów i powieści szpiegowskich. To nie superagentka, a pracownik laboratorium, który niby trwał w świecie tajniaków, a tak naprawdę znajdował się obok niego i w sytuacji zagrożenia stara się to wykorzystać. Niestety, wygląda to tak ciekawie wyłącznie do momentu, gdy w powieści pojawia się Daniel".

  • agusiaf31

    A mnie się podobało. Tak, przyznaję się. Wartka akcja, żywe postaci, idealnie się czyta. No i co tak się czepiacie tego Zmierzchu. Za wyjątkiem pierwszej części, pozostałe są znacznie ciekawsze i nieco bardziej dojrzałe. No chyba, że ktoś wcale nie czytał tylko poszedł do kina ... A odsłona kinowa jak to nierzadko bywa znacznie słabsza niż książki.

  • Miasto Książek

    Alex, ponieważ tak nazywa się główna bohaterka w tym czasie, musi po raz następny uciekać. Jej byli pracodawcy chcą ją wyeliminować. Podczas kolejnej ucieczki kontaktuje się z nią jej były współpracownik. Prosi ją, w imieniu rządu, o pomoc. Jak się okazuje, w rękach gangsterów jest śmiercionośny wirus. Alex w departamencie zajmowała się wydobywaniem od podejrzanego niezbędnych informacji za pomocą chemicznych tortur. Pomimo wahania zgadza się ten ostatni raz "ocalić świat". Porywa podejrzanego i zaczyna przesłuchanie. Jednak nie wszystko jest tak łatwe jak na początku się wydawało... "Nieuczciwi ludzie nie wierzą w istnienie uczciwych." Stephenie Meyer jest bardzo słynna na całym świecie. Jej Zmierzch własnego czasu robił furorę wśród nastolatek. Tym zaraz autorka napisała coś zupełnie innego, z fantastyki przeszła w thrillery/sensacje. Czy jej się udało? Początek książki był okropny. Gdzieś do 100 strony naprawdę myślałam, że odłożę ją i nie będę kontynuować, lecz od tej strony następuje pewien przełom. W końcu zaczyna się coś dziać. Autorka bardziej skupia się na akcji niż na podawaniu milion informacji, które przeciętny czytelnik raczej nie będzie rozumiał. Akcji, jako takiej nie ma. Oczywiście są sceny ucieczek, walk, postrzałów itp., lecz jest ich tylko kilka. Poza tym jest bardzo delikatny wątek miłosny, wiele planowania i chemicznego języka. Osoba, która tego przedmiotu nie rozpacza (jak ja) będzie miała po jakimś okresie tej powieści dość. Bohaterowie zaś to mocny punkt tej powieści. Tak jak w Zmierzchu postacie były raczej mdłe i płaskie, tak już jest na odwrót. Wydaje mi się, że autorka bardzo skupiła się właśnie na nich. Alex nie jest miss piękności, lecz za to nadrabia umysłem. Jest pomysłowa, zwinna i przygotowana na każdą ewentualność. Potrafi zachowywać zimną krew i sytuacjach ekstremalnie niebezpiecznych. Naprawdę ją polubiłam i rozumiałam, dlaczego zachowywała się tak, a nie inaczej. Za to dwie postacie męskie były genialne! I nie chce zdradzać o nich wiele, by nie zepsuć Wam możliwości poznania ich samemu. Jednak podobało mi się to, że te nie były idealne, ponieważ popełniali błędy! I to jak dla mnie zasługuje na jak największe uznanie. "Wszystko jest kwestią prezentacji." Moim zdaniem Stephenie Meyer bardzo się rozwinęła przez ten czas. Zdecydowanie jej styl pisania uległ poprawie. W końcu postacie są z krwi i kości, nie było także żadnego trójkąta miłosnego! ♥ Za to za bardzo nie pasowała mi narracja trzecioosobowa. Meyer mogła bez problemu dać tą opowieść z perspektywy Alex. Wydaje mi się, że wówczas byłaby ona jeszcze lepsza. Jednak dzięki temu zabiegowi mogłam ogarnąć, co w tym samym okresie losy się u innych postaci. Podsumowując, książka ebook nie jest zła. Od połowy naprawdę się w nią wkręciłam, a końcówka sprawiła, że siedziałam jak na szpilkach. Mimo że książka ebook nie cały czas jest dynamiczna, to i tak czytelnik się nie nudzi. Myślę, że osoby, które znają twórczość Stephenie Meyer tylko ze Zmierzchu będą mile zaskoczone :) Przy okazji chciałabym Was też zaprosić na oficjalną stronę tej książki, byście mogli ją jeszcze lepiej poznać! http://www.chemik.net/

  • barwinka

    Nie byłam pewna czy autorka, która stworzyła cykl oparty na głębokim uczuciu dwóch bohaterów jest w stanie napisać książkę bez niego. Czas płynie, ludzie się zmieniają, lecz okazało się, że mam rację, mimo bardzo niełatwych warunków, ciągłych zwrotów akcji, śmierci i niepewności tutaj miłość również się pojawia, w najmniej spodziewanym momencie. Jak do niej dochodzi i kto jest tą drugą połówką, to już pewna tajemnica, którą możecie odkryć sięgając po ten tytuł. Zaczynimy jednak od początku. Alex poznajemy podczas rutynowego dnia, kiedy się ukrywa. Dziewczyna dba o każdy szczegół, co chwilę zmienia tożsamość, żyje z dnia na dzień myśląc o tym, jak odwlec wyrok śmierci, który został na nią wydany. Trzy lata ucieczki, dzień w dzień taki sam. Dopiero enigmatyczny mail sprawia, że dziewczyna postanawia zaryzykować. Oczywiście na swoich zasadach, wiedząc że to może być następna pułapka. Ta decyzja zmienia całe jej życie, zmusza do wielu zmian, jak ostatecznie się skończy, nikt nie ma świadomości. Bohaterowie dojrzewają wraz z pisarką. Tym razem nie czytamy już o nastolatkach, ale osobach dorosłych - z pewnym bagażem doświadczenia i obciążeń - po trzydziestce. Przez różnorakie wydarzenia życiowe głównymi bohaterami prócz dziewczyny staje się dwóch mężczyzn, bardzo od siebie różnorakich choć w wielu kwestiach podobnych. Spotkają się w zaskakujących okolicznościach, połączy ich wspólny plan i do końca nie wiadomo czy wyjdą z niego żywi. Niestety zdradzenie czegokolwiek więcej niszczy przyjemność, jaką jest odkrywanie tej historii.

  • Paulina Lipka-Bartosik

    Zabawne, że można stać się światową sensacją i sprzedać miliony egzemplarzy swych powieści, a jednocześnie - w oczach lwiej części odbiorców - uchodzić za grafomana i twórcę co najmniej żałosnej historii. Taką ambiwalencję wśród czytelników wzbudza od lat Stephenie Meyer, autorka bestsellerowej sagi "Zmierzch" i genialnego (acz stale niedocenianego) "Intruza". Autorka, która powoli wychodzi ze własnej pisarskiej strefy komfortu i właśnie przedstawia światu nową powieść, tym razem szpiegowską. Zapytanie tylko - z jakim skutkiem? Lateksowe rękawiczki, strzykawka ze sterylną igłą i zmieniający się jak w kalejdoskopie wygląd - oto cała ona. Do niedawna mordercza broń w rękach rządu, dzisiaj umykająca przed śmiercią zwierzyna. Alex, Juliana, Jessie - nie wie, kim będzie jutro; wie za to, że nie pozwoli na zgładzenie tysięcy niewinnych osób. Kiedy więc świat staje w obliczu biologicznej zagłady, a śmiercionośny wirus przestaje być tylko legendą, Alex (bo powiedzmy, że właśnie tak się nazywa) decyduje się na być może ostatnią w swej karierze misję. Sprawy zaczynają się jednak utrudniać - wytypowany na podejrzanego facet zdaje się być całkiem niewinny, a ktoś (ewidentnie!) chce ją zlikwidować. Rozpoczyna się gra i bardzo dynamicznie przestaje być wiadomo, kto rzeczywiście jest w niej ofiarą i o co tak naprawdę się toczy. Nigdy nie należałam do grona osób wylewających na "Zmierzch" wiadro pomyj. Nie twierdzę, że jest to literatura wysokich lotów, która usatysfakcjonuje zaczytującego się w Dostojewskim dżentelmena, lecz sama miałam kiedyś 12 lat i z autopsji wiem, że to idealna lektura dla nastoletnich istot płci żeńskiej; która nie dość, że wywoła rumieńce na twarzy, to jeszcze zasieje w sercu takiego dziewczęcia zalążek czytelniczej pasji. Śmiało mogę powiedzieć, że tak, lubiłam "Zmierzch" i stale przepadam za "Intruzem", i absolutnie nie jestem uprzedzona do pani Meyer - i dlatego również nie mogłam się doczekać jej najwieższej powieści. "Chemik" to coś pozornie innego niż poprzednie książki Stephenie - w założeniu mamy znaleźć w nim przemyślaną intrygę, sensację i fabułę, która powinna trzymać nasze nerwy w postronkach; akcję, gnającą na łeb, na szyję i emocje równe tym, które towarzyszą wiernym kibicom przy każdym golu naszej piłkarskiej Reprezentacji. Czy rzeczywiście to znajdujemy...? Może niekoniecznie w takim natężeniu, jakiego można oczekiwać po thrillerze szpiegowskim, lecz hej, bądźmy wyrozumiali, w końcu - jakby nie było - autorka dopiero eksperymentuje z gatunkiem ;) Fabuła nie należy do najoryginalniejszych, ponieważ tajnego agenta, którego niespodziewanie trzeba uciszyć/wyrzucić z siodła, bez większego trudu znajdziemy w co drugim filmie sensacyjnym czy w niemalże każdej książce pdf tego typu, lecz Meyer całkiem dobrze kreśli i rozwija całą historię. Tworzy prześwietne relacje pomiędzy bohaterami, a docinki, którymi ci się przerzucają, aż proszą się o głośny wybuch śmiechu. Co istotne, usiłuje zerwać z marysuizmem, za który tak mocno oberwała od krytyków "Zmierzchu". Powoli stara się odejść od wyidealizowanych, czystych niczym łza postaci i dla każdej z nich, z celnością godną szwajcarskiego zegarmistrza, odmierza pewną ilość wad. I chociaż oczywiście niektóre z nich stale są za doskonałe, za niewinne czy niemożliwie bezinteresowne (w czym prym wiedzie zwłaszcza jeden z mężczyzn), to własną perfekcją nie rażą i nie oślepiają tak bardzo jak chociażby Edward C. Czego mi brakowało? Zdecydowanie jakichkolwiek (bo już nawet nie oczekuję zdumiewających i wywołujących pełnych zdumienia okrzyków) plot twistów. Opowiadanie toczy się nie tak dynamicznie, jakby mogła i nie tak jak powinna. Meyer zdecydowanie zbyt długo dochodzi do meritum i przesadnie przejmuje się jak największą objętością książki, czego wynikiem są przydługawe (i przynudnawe) opisy codziennych czynności czy fragmentów wystroju. Mam również przedziwne wrażenie, że nieco poniosła ją wyobraźnia przy tworzeniu psich bohaterów. Nie kwestionuję inteligencji tych zwierząt (ba! wręcz przeciwnie, uważam, że są szalenie mądre), lecz pani S. wykreowała wręcz armię cyborgów; załogę szczekających Einsteinów z swoją hierarchią i tajnymi kodami :D Meyer nadto lubi również trójkąty - zdaje się, że trio "ona, on i drugi on" to jej przepis na sukces. I choć zgadzam się, że to schemat do cna przemielony w literaturze, to autorka "Zmierzchu" wychodzi z niego w miarę obronną ręką - ów trójkąt nie jest ani romantyczny, ani zbytnio irytujący. Zatem wybaczamy ;) "Chemik" nie jest złą powieścią. Bohaterowie nie są oderwani od rzeczywistości, a ich dzieje opisywane są całkiem zgrabnym i przyjemnym mową (pomijając oczywiście wyżej wspomniane kilometrowe i nic nie wnoszące do fabuły opisy ;) ). Co prawda nie jestem do końca przekonana, czy będzie on w stanie zachwycić starych wyjadaczy gatunku, już w kołysce sięgających po Folletta (pewnie nie), lecz dla całej reszty czytelników, dopiero raczkujących w kryminalnym i pełnym agentów świecie, może być ciekawym przerywnikiem pomiędzy romansem, a inną obyczajówką.

  • Bookendorfina Izabela Pycio

    "Ludzie tacy jak my, którzy wiedzą o rzeczach, o których nikt nie chce, żeby wiedzieli, w końcu stają się niewygodni. Nie musisz zrobić nic złego. Możesz być w pełni godna zaufania. To im nie wolno ufać." Autorka ma lekki i przystępny styl pisania, miło tworzy klimat, chętnie mu ulegamy, jednak żeby opowieść określić jako porywającą trochę brakuje. Nie do końca udało się zdefiniować docelowego odbiorcę książki, sensacyjna intryga wykazuje aspiracje wciągnięcia starszego czytelnika, lecz wątek romantyczny został dość naiwnie przedstawiony. Taki dysonans rozprasza od zajmującego zagłębiania się w fabułę. Niezwykle szczegółowe opisy, dzięki którym dostajemy idealny obraz tła i sytuacji, niewątpliwie są atutami powieści. Oczekiwałam jednak intensywniejszego napięcia w scenariuszu zdarzeń, więcej zaskakujących zwrotów akcji i nietuzinkowych rozwiązań. Także kreacje postaci potraktowano zbyt powierzchownie, dlatego ciężko jest się z nimi identyfikować i im kibicować. Początek książki mocny, zachęcający, podgrzewający atmosferę, składający obietnicę idealnej rozrywki czytelniczej. Wydaje się, że główna bohaterka Juliana będzie wiodącą kartą przetargową powieści, niesamowity profesjonalizm, zręczność potyczki z wyjątkowo ciężkim przeciwnikiem, świadomość grożącego jej niebezpieczeństwa, a zatem wyostrzana obserwacja, zapobiegliwość i ostrożność. Jednak później, znaleziona nieoczekiwanie miłość, odbiera jej dużo atutów, odziera z aury zagadkowości, choć niezwykłe umiejętności stale wywołują imponujące wrażenie. Mocno odczuwalny kontrast pomiędzy samotnym życiem a koniecznością wpasowania się w społeczne wzory. Mam wrażenie, że gdyby powycinać z książki romantyczne wątki, albo pozostawić je przez jakiś czas jedynie w sferze domysłów, a dopiero na końcu zgrabnie podać czytelnikowi, byłoby to z korzyścią dla odbioru przybliżanej historii. Finalna wersja wydarzeń nie w pełni satysfakcjonuje, spodziewałam się bardziej spektakularnego zakończenia, wstrząsającego odkrycia tajemnicy i nieprzewidywalnego naznaczenia winnych. Jakby nie było, to sensacja, po której oczekujemy widowiskowej scenerii, także intrygującego przybliżenia postaci stojących po stronie zła. Takie są właśnie moje mieszane odczucia po przeczytaniu książki, chciałabym jednak podkreślić, że zaproponowaną przez Meyer przygodę czytelniczą nie trzeba uznawać się za nudną, drętwą czy monotonną. Gdyby ją podrasować, popracować ponad równym poziomem prowadzenia wątków, nadać żywszej dynamiki, włożyć w osobowości bohaterów więcej wyrazistości, z pewnością bardziej angażowałaby uwagę czytelnika. Przykładowo, trzydziestoletni Daniel, nauczyciel, momentami wydaje się zbyt naiwny, rozumiemy, że nie ma on przygotowania do działalności szpiegowskiej, tym niemniej zdrowy rozsądek nakazuje pewne natychmiastowe decyzje i uniki, a tego niestety u niego brakuje. Sam pomysł na intrygę podobał mi się, niebezpieczeństwo epidemią, tajne informacje, skomplikowane śledztwo, ciche zasadzki, morderstwa na zlecenie i udział zagadkowej agencji rządowej. Opowieść nie jest złą propozycją, lecz również i nie zachwycającą czy fascynującą. Jeśli zaniżymy próg oczekiwań, podejdziemy do niej z mniejszą powagą, świadomością lekkiego potraktowania niektórych wątków, to chyba stanie się przyjemną rozrywką czytelniczą. bookendorfina.pl