Upload dokumentów - promocja książek - darmowy hosting pdf - czytaj fragmenty
Nic na świecie nie jest tak mocne jak prawdziwa miłość!Po dramatycznej powodzi, w której na swoją prośbę zginęli niemalże wszyscy mieszkańcy Arkadii, życie Caldera i Eden zmieniło się diametralnie. Oboje myślą, że to drugie nie żyje, że padło ofiarą zbiorowego szaleństwa sekty. Eden znajduje bezpieczną przystań w domu bogatego jubilera i uczy jego wnuczkę grać na fortepianie, a Calder walczy z demonami pod opieką Xandra — przyjaciela z lat dzieciństwa, który także utracił w powodzi całą własną rodzinę. Powoli uczą się żyć bez siebie — ona dowiaduje się, że jako dzidziuś została porwana, i odnajduje matkę, on zostaje uznanym artystą malarzem. Jednak nic nie jest w stanie zapełnić pustki, jaką oboje czują w sercu, zamordować tęsknoty za utraconą miłością. Złamane serca pozostają złamane… do czasu, gdy drogi Caldera i Eden znów się przecinają. Przypadek czy przeznaczenie? Raz jeszcze powróć do świata, w którym mądrość, miłość i odwaga pozwalają bohaterom przetrwać najcięższe chwile. Zobacz, jak walczą o własną godność, spełnienie i szczęście. "Eden. Świeży początek" to książka ebook o potyczce niezła ze złem, miłości mocniejszej niż śmierć i sile nadziei, która nie pozwala poddać się rozpaczy. Od zarania dziejów do końca świata.
Szczegóły | |
---|---|
Tytuł | A Sign of Love. Tom 2. Eden. Nowy początek |
Autor: | Sheridan Mia |
Rozszerzenie: | brak |
Język wydania: | polski |
Ilość stron: | |
Wydawnictwo: | Septem |
Rok wydania: | 2016 |
Tytuł | Data Dodania | Rozmiar |
---|
PDF Upload - Zapytania o Książki - Dokumenty © 2018 - Wszystkie prawa zastrzeżone.
Recenzje
Calder i Eden spotykają się znowu po dramatycznych losach, które ich kiedyś rozdzielili. Czy tym razem będą mieć szanse? Czy los ponownie ich ukara? Życie pisze różnorakie scenariusze. Raz są dobre, innym razem złe. I tak było w przypadku naszych bohaterów. Jednak ich los łączył w sobie wszystko, gdyż był momentami niezły a innymi zły. Pokazali oni jednak to, że nie wolno się poddać życiu tylko trzeba o nie walczyć. Ponieważ nie kluczowe jest to, co było ani co będzie kiedyś, ponieważ kluczowe jest to, co mamy teraz w tej chwili. Według mnie jest to cudowna książka, gdyż prezentuje jak dużo miłość może znieść i ile ona zniesie. Historia ta przeprowadza czytelnika płynnie od rozpaczy i załamania, aż do szczęścia i zadowolenia. Na pewno można powiedzieć jedno, że drugi tom jest zdecydowanie lepszy niż pierwszy. Moja ocena: 8/10 Za książkę dziękuję Helion.
swietna kontynuacja Caldera uwielbiam książki tej autorki
Bardzo udana według mnie kontynuacja książki "Calder. Urodziny odwagi", w której towarzyszymy bohaterom już poza ramami sekty Akadia. Znowu Mia Sheridan wykreowała absorbującą historię, pełną cudownie omówionych uczuć a także elektryzujących scen miłosnych. Początkowo obserwujemy poczynania Eden, która przekonana o stracie Caldera, usiłuje ułożyć sobie życie na nowo. Dzięki temu, że trafia na niezłych ludzi, a nawet odnajduje własną matkę, udaje jej się przynajmniej częściowo uporać z podwójną żałobą i złymi wspomnieniami. Z kolei Calder, który cudem uszedł z życiem z ogarniętej chaosem Akadii, może liczyć wyłącznie na własnego przyjaciela Xsandra, próbującego usilnie podtrzymywać Caldera na duchu. Młody facet jest bowiem załamany własną bezsilnością w obliczu tragedii, jaka się wydarzyła, a zwłaszcza tym, że nie ocalił Eden. Mijają trzy lata i los znowu splata ścieżki Eden i Caldera, którzy wprawdzie cały ten czas spędzili osobno, lecz paradoksalnie niesamowicie blisko siebie. Bardzo dynamicznie udaje im się nadrobić chwile rozłąki, przy czym oboje oglądają się za siebie w obawie przed zemstą ze strony ocalałych z Akadii i wysokich rangą osób. Ponadto Calder stale poszukuje własnych korzeni, licząc na to, że być może ktoś rozpozna w nim zaginione przed laty dziecko. Nie jest jednak przygotowany na to, czego przypadkiem dowie się o własnej przeszłości… Opowieść czyta się jednym tchem i mówiąc szczerze, żałuję, że to już koniec. Urzekła mnie niezłomność dwójki młodych ludzi, którzy mimo piekła, jakie przeszli, potrafili pozostać kochającymi, pełnymi ciepła ludźmi. Bardzo polecam, na rozgrzanie umysłu i serca :)
Arkadia, to kraina szczęścia i dostatku, lecz dla Caldera i Eden, okazała się piekłem na ziemi. Po ogromnej tragedii, jaka miała miejsce we wspólnocie, w której spędzili całe własne życie, próbują jakoś się pozbierać i uczą się żyć na nowo w zupełnie innym miejscu, lecz tym razem, niestety osobno. Splot zdarzeń spowodował, że oboje myślą iż to drugie zginęło, co z kolei sprawia, że czują się martwi bez tej drugiej osoby. Zupełnie jakby zostawili serca w ciemnej, zalanej wodą piwnicy. Mijają lata pełne pustki i rozpaczy i właśnie wtedy, kiedy oboje zaczynają godzić się z tym, że nigdy nie będą szczęśliwi, nagle dowiadują się, że przez cały ten czas byli dosłownie o krok od siebie. Druga szansa pojawia się nagle i jest na wyciągnięcie ręki, tylko czy bohaterowie mają w sobie dość sił by z niej skorzystać? Dużo się wydarzyło. Dużo upłynęło łez i równie wiele zmian zaszło w bohaterach . Chłopczyk i dziewczyna, którzy pokochali się przy swoim sekretnym źródle już nie istnieją. Teraz są dorosłymi ludźmi, brutalnie odartymi z młodzieńczych marzeń i niewinności. Demony przeszłości stale atakują ich w snach i na jawie. Czy po takim okresie i po wszystkim, co przeszli mogą po prostu do siebie wrócić? A może spoglądanie każdego dnia, na blizny tej drugiej osoby okaże się zbyt bolesne? „Czy to nie zabawne, że wszyscy błąkamy się po tym zwariowanym świecie, a nasze historie i nasze rozpaczy splatają się ze sobą, wpływają na siebie wzajemnie i czasami wychodzi to na dobre, a czasami na złe? Calder i Eden, których poznaliśmy w pierwszym tomie byli jeszcze dziećmi. Choć ich sytuacja była jednym słowem tragiczna, potrafili się w niej odnaleźć, mieli siłę by walczyć i ten niezwykły młodzieńczy optymizm, graniczący z naiwnością, który jednak bardzo w nich pokochałam. Tym razem musiałam poznać ich jednak na nowo, ponieważ już nie są tymi radosnymi osobami co wcześniej. Są złamani zagubieni i nie potrafią uwierzyć w szczęśliwe zakończenie. Dlatego choć pozornie w tym tomie wszystko układa się wręcz niestosownie dobrze, stale czuć w niej przeraźliwy smutek i obawę. Znowu dostajemy słodko-gorzką opowieść, lecz w nieco innym stylu niż poprzednio. Kilka pierwszych epizodów czytałam z mocno bijącym sercem, niemalże ze łzami w oczach i zaangażowałam się w nie do tego stopnia, że świat wokół przestał istnieć. Możliwe, że to końcówka „Caldera” stale miała moje serce we władaniu i byłam tak bardzo spragniona jakiegoś jasnego promyczka w tej historii, że chłonęłam dosłownie każde słowo. Dopiero potem gdy trochę ochłonęłam z emocji, doszłam do wniosku, że autorka nie postarała się aż tak jak poprzednio i konsekwentnie dąży do czegoś cukierkowego, przesłodzonego i chwilami nawet nudnawego. Po przeczytaniu trzech jej ebooków widzę już pewien schemat i jeden znaczący mankament, który notorycznie się powtarza. W każdej powieści rozwinięcie, a więc sam środek, okazuje się przydługie, nieco nużące i pozbawione zwrotów akcji. Na szczęście jest jeszcze jedna zależność, którą zauważyłam. Po chwilowej ospałości i słodyczy przychodzi moment na potężny cios w samo serce zwany zakończeniem, w którym autorka rozpędza akcję do szaleńczego biegu i wrzuca bohaterów w prawdziwe tornado emocji. Tak więc, jeśli nawet jakimś cudem nie przypadnie wam do gustu proza Mii Sheridan, dajcie jej szansę, a zakończeniem całkowicie wyprowadzi Was z równowagi. „Czasami odnosiłem wrażenie, że dużo cudowna w życiu rodzi się z brzydoty. I jak odnaleźć w tym sens? Jak można być za coś wdzięcznym, skoro otrzymanie tego kosztowało tak wiele? A może właśnie to decydowało o prawdziwym pięknie- nadejście światła po okresie mroku? Może o to właśnie chodziło? Jeśli szuka się cudowna jedynie tam, gdzie to oczywiste, tylko w najbardziej sprzyjających okolicznościach , to być może nie szuka się cudowna wcale. O CZYM? „Eden” wieńczy dwutomowy cykl o uczuciu, które jest w stanie pokonać nawet najmroczniejsze demony, otworzyć oczy na świat i niemalże wskrzesić do życia. To także opowiadanie o marzeniach, o tym jak kluczowe jest by uparcie dążyć do celu i nie poddawać się nawet kiedy wszystko wydaje się stracone. Choć w tym tomie losy się znacznie mniej i tak warto go poznać, ponieważ jest brakującym fragmentem układanki, rzuca światło na wcześniej pominięte kwestie i daje odpowiedzi na niektóre dręczące pytania. Przede wszystkim warto go jednak poznać dla niesamowitych emocji i po to, by trochę ogrzać serce w pełnym nadziei cieple, które rozproszy mrok jaki pozostawił po sobie tom poprzedni. http://beauty-little-moment.blogspot.com/2017/01/eden-nowy-poczatek-mia-sheridan.html
Ta element moim zdaniem jest wiele lepsza od poprzedniej. Czułam w niej więcej emocji. Główni bohaterowie również jakby dawali się lepiej poznać, ponieważ przecież w bólu i cierpieniu najlepiej dostrzec wnętrze człowieka (nawet tego z książki). Dzieje bohaterów możemy śledzić z obydwu stron, co pozwala nieźle zrozumieć każdego z nich i utożsamić się z ich bólem, żalem i poczuciem straty czy rosnącej nadziei na lepsze jutro. Muszę jednak przyznać, że czytało mi się tą książkę trochę długo. Nie jest to z spowodowane czasem, ale porządną amunicją zapełniającą każdą kartkę tej książki. Serio. Tak wiele się działo, że musiałam przetrawiać pomału każdy epizod oddechem i przyswajać nadmiar informacji. Mimo wszystko byłam zadowolona takim obrotem sprawy, bo nie mogłam się od niej oderwać. Element tego tekstu pochodzi z mojego bloga, po ciąg dalszy zapraszam tutaj:http://jabluszkooo.blogspot.com/2016/12/60-mia-sheridan-eden-nowy-poczatek.html
Cudowna jak kwiat... silna jak chwast. Tym razem książka ebook nie zapowiadała się tak cudownie i kolorowo jak jej poprzednia część, Eden zostaje rzucona na głęboką wodę i teraz tylko od niej zależy jak potoczą się jej dalsze losy. Ciągnięta w głąb książki przez czystą ciekawość dotarłam do momentu, w którym mnie trochę zatkało, musiałam odłożyć książkę i odczekać parę dni zanim ją wznowię, gdy to już zrobiłam z świeżym zapałem dorwałam się do tej powieści. Cóż mogę o niej rzec na pewno nie podobała mi się tak bardzo jak pierwsza część, lecz to tylko ze względu na zagmatwane wątki, niemniej jednak dalej mnie fascynowała, uwielbiam takie książki, w których bohaterowie nie tylko zajmują się sobą i własnymi potrzebami, lecz również odkrywają siebie. Tak wiele wydarzyło się w tak króciutkiej książce, że to aż niemożliwe, jednak gdyby nie to, to tak naprawdę niewiele byśmy mogli wynieść z tej książki, a ma ona dość spory przekaz, który nie zawsze może zostać zauważony, ja go zauważyłam i uważam, że jest taki życiowy tyle, iż my nie jesteśmy po tym mili. Jak mawiał Calder i jak brzmi cytat na początku postu, siła Eden była niezwykła, sądzę, że nie każdy, a może nawet żadne z nas nie byłoby się w stanie unieść po tak bolesnym upadku, podziwiam ją za to, z całego serca. Muszę przyznać, że nie takiego zakończenia się spodziewałam, niemniej jednak było zadowalające. Dzisiaj dość krótka recenzja, ponieważ nie jestem w stanie napisać więcej i nie zdradzać jak to się wszystko potoczyło. bo nie sposób to pominąć, więc na tym skończę, może Mia jeszcze napisze coś związanego z Eden i Calderem, ponieważ muszę przyznać,że uwielbiam tą dwójkę.Pozdrawiam Sara <3
Recenzja też na: http://bookparadisebynatalia.blogspot.com"Czy to nie zabawne, że wszyscy błąkamy się po tym zwariowanym świecie. a nasze historie i nasze rozpaczy splatają się ze sobą, wpływają na siebie nawzajem? "Minęły 3 lata od momentu, gdy Calder i Eden zostali rozdzieleni, momentu, gdy ich życie legło w gruzach. Oboje myślą, że to drugie nie żyje. Ich serce pękło na pół i na powrót próbują je posklejać. Czy jest możliwe posklejanie serca w jeden kawałek, gdy ukochanej osoby przy nas nie ma?Eden podjęła pracę jako nauczycielka. Uczy dzieciaki grać na fortepianie, to jej jedyne źródło utrzymania odkąd poznała Feliksa, który się nią zaopiekował. Był dla niej jak ojciec, dzięki któremu dowiedziała się, że została porwana, a jej matka żyje. Po wielu niełatwych chwilach, pojawiła się iskierka nadziei na szczęście i doszło do spotkania. Eden poznała matkę i kuzynkę, a później... było tylko lepiej. Potem spotkała własną miłość." W dniu, w którym utraciłam miłość mojego życia, myślałam, że nigdy więcej nie będę czuła się szczęśliwa. Nie sądziłam, że kiedykolwiek na czymś jeszcze będzie mi zależało. Nie liczyło się nic, czułam tylko ból. Samo oddychanie było wystarczającym wysiłkiem. "Calder po przeżyciu potopu w Arkadii nie możesz się pozbierać. Nie potrafi wybaczyć sobie, że stracił Eden, nie ocalił jej. Jedyną osobą, która trzyma go przy życiu jest Xander, przyjaciel, który nigdy go nie opuszcza. To dzięki niemu zasłynął jako malarz i dzięki swoim obrazom, które przepełnione są emocjami.Jednak nie wie, że jego życie niedługo ma się zmienić, a miłość pojawi się w nieoczekiwanym momencie." Zawsze wpływamy na życie innych - w każdej chwili, każdego dnia - czy tego chcemy, czy nie."Jestem zachwycona tym, że autorka tak bardzo poprawiła własny warsztat od pierwszego tomu. Kiedy przy "Calderze" myślałam, że usnę, tak "Eden" zaciekawiła mnie. Sama historia nie jest jakoś tam wybitna i wymyślna. Jest taka prosta, nieskomplikowana, na jeden wieczór. Nie trzeba się ponad nią głowić, czyta się lekko, miło i nie zostaje na dłużej w pamięci. Koniec jest oczywisty, jak to w takich ebookach bywa. I chociaż jest to następna książka, która jest przewidywalna, taka sama jak dużo innych, to jednak w połączeniu z pierwszą częścią nabiera wyjątkowości i nieco odróżnia ją od pozostałych.Bohaterowie wzbudzają sympatię i widać ich olbrzymią zmianę. Stali się dojrzalsi, odważniejsi, rozsądniejsi. Ta przemiana była olbrzymim plusem. Już nie mamy nastolatków, a dorosłych ludzi.Język autorki jest przyjemny i dzięki niemu bardzo dynamicznie czyta się książkę i mam po niej chęć na inne powieści Mii Sheridan.Zachęcam was do przeczytania "Calder" a także "Eden", można się przy nich odprężyć." Podszedł do mojego boku i przyklęknął obok. - Przepraszam, że zakłóciłem imprezę. Tak naprawdę przyszedłem tutaj, aby cię zapytać, czy wybierzesz się ze mną na kręgle. "
Po skończeniu ,,Caldera'' musiałam od razu zabrać się za kontynuację opowieści. Historia dwójki bohaterów, którzy na dobre skradli moje serce, tak mnie wciągnęła, że musiałam poznać jak potoczą się dalsze ich losy. Cudowna ona, cudowny on i niesamowita miłość, która na dobre ich połączyła. Niestety, na świecie żyją takie istoty, które za wszelką cenę chcą ich rozdzielić. I w końcu im się to udaje. Niedowierzanie, smutek, serce roztrzaskane na milion kawałeczków, odnajdywanie własnego miejsca w nowej rzeczywistości- to tylko wierzchołek góry lodowej. Jak bohaterowie poradzą sobie w zaistniałej sytuacji? Czy na nowo się odnajdą? I najważniejsze... Czy będą w końcu szczęśliwi? Te i inne zapytania towarzyszyły mi do końca lektury.Od teraz Mia Sheridan jest dla mnie jedną z najlepszych autorek powieści, z którymi mogłam się do tej pory zapoznać. Jej pióro zawładnęło moim umysłem, duszą a także sercem. W nich odnajduję ukojenie, radość, nadzieje na lepsze jutro, prawdziwą miłość, która chwyta za serce, historie z życia wzięte, a także mam okazję poznać co to ból, rozczarowanie, strach, przemoc fizyczna a także psychiczna. Te wszystkie emocje autorka skupia w jednym miejscu, wplata w różnorakie wydarzenia nadając im mocy, takiej, że czytelnik wczytując się w opowiadanie otrzymuje nadmiar bodźców ze zdwojoną siłą przebicia. Podsyca ciekawość, dodaje olbrzymią ilość niewiedzy, bólu, a także miłości. To wszystko sprawia, że od historii nie sposób się oderwać, a przywiązanie do bohaterów daje dużo radości, lecz także niepewności czy wszystko nieźle się zakończy.Mieszkańcy Akadii w końcu doczekali się spełnienia przepowiedni- powodzi, która zabierze wszystkich do nowego świata, do Elizjum. Do miejsca, gdzie będą żyć wiecznie i w szczęściu. Eden wraz z Calderem od samego początku wiedzieli, że przemówienia Hectora są kłamstwem i nie wróżą one nic dobrego. Po dramatycznych wydarzeniach, zmaganiach z przeciwnościami losu oboje uchodzą z życiem. Niestety, zakochani zostają rozdzieleni, a myśl, że ta druga połówka zginęła w powodzi roztrzaskuje ich serca na milion kawałków.Eden trafia pod skrzydła bogatego jubilera, który daje jej dach ponad głową, a także namiastkę bezpieczeństwa za naukę jego wnuczki gry na fortepianie. A Calder może liczyć na pomoc własnego najlepszego przyjaciela Xandera. Cała trójka przeżywa ból na własny sposób, jedni zapijają własny smutek, a drudzy choć na chwilę starają się zapomnieć o minionych zdarzeniach zatracając się w muzyce. Niestety koszmary senne nawiedzają co noc, okropne wspomnienia dają stale o sobie znać nie pozwalając zwyczajnie funkcjonować. Nieznana rzeczywistość przytłacza... Lecz któregoś dnia drogi bohaterów krzyżują się. Ich serca na nowo się odnajdują, lecz czy nie jest za późno na odbudowanie tego, co było? Każdy z nich przeszedł wewnętrzną metamorfozę po przeżyciach, więc, czy ich miłość jest stale tak silna jak przedtem?Kolejny raz straciłam kontakt z rzeczywistością, odcięłam się od dźwięków, rozmów, zamknęłam się na otaczający świat, by całą sobą wczuć się w opowiadają historię. Stanąć ramię w ramię z bohaterami powieści i razem z nimi odkrywać świat. Oni są dla mnie jak najbliżsi przyjaciele, z którymi muszę odnaleźć upragnione szczęście. Czasami za mocno przeżywam to, co się losy w powieści. Zagryzam mocno zęby, mózg pracuje na najwyższych obrotach, pot leje się z czoła, emocje uderzają w podświadomość ze zdwojoną siłą, adrenalina trzyma w napięciu, jednak uwielbiam ten stan i za nic w świecie bym tego nie zmieniła.W ,,Eden. Świeży początek" odnajdziemy dużo pięknych emocji, które chwytają za serce. Wirują wokół czytelnika, owijają się jak wąż, wysysają energię, by przepełnić je ogromem wrażeń. Mamy okazję poznać ból towarzyszący bohaterom, rozpacz i niedowierzanie po ,,stracie miłości życia''. Autorka następny raz pozwala czytelnikowi zajrzeć w ich podświadomość, myśli. Towarzyszyć im na każdym kroku, patrzeć na ich życie z dystansu, być takim cichym obserwatorem ich zmagań z rzeczywistością. Opowiadanie połknęłam jednym tchem, tak bardzo byłam interesująca jak potoczą się dzieje moich ulubionych bohaterów, którzy skradli moje serce, że nim się obejrzałam z dużym bólem i łzami w oczach musiałam się z nimi pożegnać. ,,Calder" jak i ,,Eden" są historią bardzo niezwykłą. Obie części stale trzymają mnie w własnych szponach, nie potrafię uwolnić się spod ich uroku. Są to dla mnie najlepsze powieści jakie czytałam w tym roku i na pewno nie jeden raz do ich historii powrócę, by jeszcze raz poczuć ich moc, ciepło, ból, a także niezwykłą miłość, która doprowadzała mnie do szczerego zachwytu.
W książce pdf Calder poznaliśmy tytułowego Caldera, chłopaka należącego do religijnej sekty, a także niewinną Eden, której imię stało się tytułem kontynuacji, a zarazem zakończeniem dylogii, o której tu mowa.Pierwsze, co zauważyłam w Eden, to pewna odmiana związana ze zmianą miejsca akcji. Książka ebook nieco straciła na swej wyjątkowości, bo przeniosła się do zwyczajnych, współczesnych czasów i miejsc słynnych nam z codzienności. Stale kontynuujemy sprawy i kłopoty z Caldera, jednak staje się to niejako normalne i naturalne - to coś, co można zobaczyć w większości powieści z tego gatunku. Ta element wydała mi się też trochę bardziej przesłodzona i płytsza. Sceny erotyczne w pierwszym tomie były bardziej uzasadnione, tymczasem tutaj pojawiały się zbyt nierzadko i bez większego sensu. Dodatkowo wszystko, co obserwowaliśmy w dylogii, dążyło do zakończenia, które po prostu wydarzyło się zbyt szybko.To, co należy do plusów, to umiejętność Mii Sheridan do dawania nam złudnych nadzei. Jej książki mogłyby pięknie zakończyć się w paru momentach, tym czasem ona za każdym razem wyciąga z rękawa kolejnego asa, za każdym razem wrzuca bohaterów w kolejne błoto. Kiedy wydaje nam się, że nadchodzi happy end, ona buduje następny mur, z którym muszą się zmierzyć główne postaci. Postaci, które wycierpiały się już własne przez poprzednie rozdziały.Eden jest koniecznym zakończeniem serii, ale, mam wrażenie, stworzonym nieco na siłę. Zamyka wszystkie wątki, jednak nie jest tak zaskakująco dobry, jakim okazał się Calder. Nie zmienia to jednak faktu, że Mia Sheridan nieustanna się jedną z moich ulubionych autorek literatury New adult.
"Eden. Świeży początek" autorstwa Mii Sheridan przedstawia nam historię wielkiej miłości, uczucia pozwalającego bohaterom znieść największe kłopoty i trudności. Miłość, która potrafi przezwyciężyć nawet śmierć, pełna nadziei i siły, została prawdziwie ukazana na kartach niniejszej powieści. Powrócimy do świata Arkadii, gdzie potyczka niezła ze złem trwa wciąż od początku świata. Przekonamy się, że nie ma na nim nic potężniejszego, od prawdziwej miłości. Nawet jeżeli musi się ona zmagać z stałymi trudnościami, które rzuca jej pod nogi kapryśny los.Caldera i Eden przeżyli śmiertelną powódź Arkadii, która rozdzieliła ich drogi. Kochankowie sądzą, że ta druga połówka nie żyje i nie mogą o sobie zapomnieć. Edenowi udało się zamieszkać w domu zamożnego jubilera, a Calder staje w szranki z bezlitosnymi i szaleńczymi demonami. Ma jednak szczęście, gdyż u jej boku jest Xandr, przyjaciel z dziecinnych lat. Oboje stracili całą rodzinę w olbrzymim kataklizmie i dlatego rozumieją się praktycznie bez słów. Caldera jak i Eden starają się żyć normalnie, jednak nie potrafią o sobie zapomnieć. Pewnego dnia ścieżki ich przeznaczenia ponownie się połączą.Kontynuacja cyklu A Sign of Love nie zawiodła mnie i przeczytałem ją z ciekawością. Wątki fabularne zostały ciekawie skonstruowane, a dzieje bohaterów stale potrafią zaskakiwać. Fabuła nieco zwalnia, ale nie na tyle, żeby lektura się dłużyła. Bohaterowie dojrzewają na naszych oczach i możemy zaobserwować ich przemianę wewnętrzną. Świat wykreowany przez autorkę jest bogaty i barwny, potrafiący zaciekawić od pierwszej do ostatniej strony. Romans rozgrywający się tym razem w miejskich realiach też mi się spodobał, i nie nudziłem się ani przez moment. Z pewnością jeszcze nie raz sięgnę po książki z pod pióra Mii Sheridan.Powieść pełna jest skomplikowanych relacji, burzliwych przygód i niespodziewanych rozwiązań fabularnych. Dzieje Edena i Caldery zaciekawiły mnie i czytałem o nich z wypiekami na twarzy. Autorka posługuje się lekkim i barwnym piórem, dzięki czemu lektura to prawdziwa przyjemność. Książka ebook Mii Sheridan jak najbardziej jest godna uwagi, w szczególności dla fanów historii obyczajowych i romansów. Nie powinniście poczuć się zawiedzeni.http://fantasy-bestiarium.blogspot.com/2016/09/eden-nowy-poczatek-mia-sheridan.html
Kończąc element pierwszą pt. "Calder. Urodziny odwagi" wiedziałam, że muszę poznać ciąg dalszy tej historii. Zwłaszcza, że autorka przedstawiła takie, a nie inne zakończenie. Pozostawiła dużo niedopowiedzeń, na których rozwój czekałam przebierając nogami. Dosłownie! Bardzo lubię książki Sheridan, a historie w nich zawarte są naprawdę godne uwagi. Eden i Calder to nietypowa para... Ich powoli dojrzewające uczucie było jednym, co urzekło mnie najbardziej. Autorka pozwoliła czytelnikowi poznać postaci i przyglądać się rosnącemu między nimi uczuciu, przez co było ono bardziej realne, ponieważ i w życiu nic nie losy się na wariata. Oczywiście jeśli chodzi o uczucia i relacje międzyludzkie. "Eden. Świeży początek" przeczytałam w jeden wieczór, co nie jest dziwne, biorąc pod uwagę lekki i przyjemny język, jakim posługuje się Sheridan. Poprzedni tom czytałam dłużej, ponieważ czasami bywał monotonny, niemniej i tak przyjemnie go wspominam. Element druga historii Caldera i Eden jest zupełnie inna, bardziej powiedziałabym - dojrzała, ponieważ i postaci przez ten upływ czasu, jaki nastąpił od tego, co miało miejsce w Akadii dojrzały. Jednak też przez to, co ich spotkało w tamtym miejscu i w zupełnie świeżym świecie. Wszystkie te wydarzenia ich zmieniły i mam wrażenie, że wyszło im to na dobre. "Calder. Urodziny odwagi", to ta spokojniejsza, bardziej urocza, a może nawet i niewinna element tej historii. Natomiast "Eden. Świeży początek", to ta bardziej porywająca część, pełna namiętności. Obie lubię, więc nie będę robiła selekcji: lepsza: gorsza. Mia Sheridan pisze książki kierowane do dziewczyn i to właśnie im zalecam zarówno pierwszą, jak i drugą element historii Eden i Caldera. sol-shadowhunter.blogspot.com
Miałam bardzo mieszane uczucia przed lekturą. Naczytałam się pozytywnych i negatywnych opinii i zdejmował mnie strach na myśl o rozpoczęciu "Eden...". Kręciłam się dookoła do wczoraj, gdy w końcu zaczęłam czytać. Skończyłam w kilka godzin, lecz z jakimi odczuciami?Nowy początekZdecydowanie tym właśnie jest ta książka. Świeżym początkiem dla bohaterów. Stopniową asymilacją do nieprzyjaznego, a co ważniejsze, nieznanego środowiska. Eden i Calder przeżyli masowe morderstwo, którego dopuścił się Hector. Jak na złość swoim przeciwnikom i zgodnie ze standardami, które wyznaczają romanse. Zaczęli nowe życie - potykając się, chwiejąc ponad przepaścią, poszukując zapomnienia, bo przeżyli... lecz oddzielnie. Nie zdawali sobie sprawy z tego, że żyją.Sądzę, że tutaj zawiodłam się najbardziej. Wyobrażałam sobie, że "Eden. Świeży początek" faktycznie będzie świeżym początkiem. Czasem, który pozwoli bohaterom zmierzyć się ze słabościami i wypracować własną, niczym nieskalaną rzeczywistość. Tymczasem... autorka odebrała mi to wszystko. Więcej, nawet nie dała mi szansy, bym odszukała Eden i Caldera. Odmówiła mi ich ponownego poznania. Ludzie, którzy powinni mi być bliscy, i tacy stali się po pierwszej części, niespodziewanie przeistoczyli się w całkowicie nieznane mi jednostki. Otrzymali nowe rysy, siłę, a co najistotniejsze - stali się dorośli. Okres trzech lat został zamknięty gdzieś głęboko w głowie autorki i pozostał tylko do jej osobistego wglądu.Czy to ja, czy...Rzadko kiedy zgadzam się z szerzonymi opiniami, dlatego wszystkie słowa czytane w recenzjach, cedzę przez swoje sito. Jednak ciężko mi było zignorować fakt, że ziściły się moje największe obawy. Naprawdę - jestem w stanie pogodzić się z faktem, że nie znam już bohaterów. to musiało kiedyś nastąpić. Nie mogę zamknąć motyli w słoiku. One muszę latać. W żadnym wypadku nie miałam zamiaru być jedną z tych czytelniczek, które kurczowo trzymają się kreacji bohaterów. Mogą się rozwijać, choć kiedy robią to oddzielnie, jakby w niezapisanym tomie, czuję się paskudnie.Sytuację, a raczej moje nadwątlone siły, ratuje wówczas fabuła. "Calder. Urodziny odwagi" nie miała wyjątkowo dynamicznej akcji, lecz wszystkie możliwe braki uzupełniała fascynującymi opisami. Pełnokrwiste emocje, młoda miłość, sekta, powój - to wszystko tworzyło spójną i piękną całość."Eden. Świeży początek" została tych wszystkich plusów pozbawiona...Autorka nie potrafi odnaleźć się w świecie. Opisów jest jak na lekarstwo, a fabuła może nie jest ślamazarna, lecz brakuje jej jakiegoś dopieszczenia. Uwagi, jaką poświęca matka swojemu dziecku. Wszystko mogło rozkwitnąć pełnią barw - tyle możliwości mnożyło się ze strony na stronę. Każda bogatsza od poprzedniej. Nowe miejsce, mieszkania, ulice miasta - zabrakło tu plastyczności i skupienia.Inny kierunekSheridan skupiła się raczej na istocie bohaterów. Z namaszczeniem kreśliła ich charaktery, na nowo budowała relacje, tworzyła kulminacyjną scenę. Pozwoliła, by zranione dusze odnalazły spokój. Razem z nimi przemierzała meandry tajemnic, w poszukiwaniu prawdy.Wielka szkoda, że na tę wycieczkę nie zabrała czytelnika. To co musiało w jej głowie brzmieć refleksyjnie, uroczo, seksownie, namiętnie, z uczuciem - dla mnie miało oddźwięk co najmniej kiczowaty. Boli, gdy to piszę - uwierzcie mi.Emocje, jakie usiłowała zapisać autorka, być może i były cudowne i dopasowane do sytuacji, lecz przekazano je w sposób nieumiejętny. Niemalże czułam papier szeleszczący za każdym razem, gdy czytałam o uczuciach bohaterów. Książka ebook nie porwała mnie do krainy, w której rozkwitają powoje. Nie, osadziła mnie w tu i teraz. Z przytupem.Jedynym ciekawym fragmentem były dla mnie poszukiwania. Niemalże desperacka potrzeba Sheridan, by rozwiązać wszystkie splątane węzły. Szarpała się z linami, aż wyszarpała rozwiązania wszelkich porzuconych spraw. "Eden. Świeży początek" to książka, której, jak możecie przeczytać, dużo mam do zarzucenia. Wydaje mi się, że autorka pisała ją w pośpiechu, jakby na kolanie, co rusz rozglądając się dookoła i szukający nieudanych inspiracji. Duże rozczarowanie? Niekoniecznie, bo jestem zadowolona, że definitywnie domknęłam drzwi tej historii miłosnej, choć szczerze żałuję, że zrobiłam to w ten a nie inny sposób.
Eden musi na nowo odnaleźć się w nowej rzeczywistości. Wszystko w to co wierzyła było kłamstwem, wszyscy których miłowała zginęli, a ona teraz jest sama w świecie, którego kompletnie nie zna. Z opresji ratuje ją Feliks, który zapewnia jej dom, schronienie i uczy jak żyją ludzie we współczesnym zwyczajnym świecie. Trzy lata potem losy się coś, co zmieni życie Eden ponownie, a właściwie on...Nie mogłam doczekać się przeczytania kontynuacji tej dylogii, ponieważ przecież Calder zakończył się w taki momencie, że ... Także naprawdę cieszę się, że miałam możliwość poznania dalszych losów bohaterów. Tylko czy była równie niezła co pierwsza część?Powiem szczerze, że Calder. Urodziny odwagi zauroczyły mnie własną innością, poglądami i wykreowanym światem. Tutaj już tego nie ma, wracamy do szarej rzeczywistości, wrednych i wścibskich dziennikarzy, którzy żerują na ofiarach. Przez to historia na tym ciut traci, lecz rozumiem zabieg autorki. Dodatkowo czasami miałam wrażenie jakby autorka celowo przedłużała niektóre wątki, by książka ebook była dłuższa. Naprawdę to co Pani Sheridan chciała przekazać, spokojnie dałaby radę w 200 stronach. Do tego zdecydowanie większa ilość scen erotycznych, mimo że nie były wulgarne to i tak było ich troszkę za dużo.No lecz aby tak żeby nie narzekać to powiem Wam, że to naprawdę niezła i po przemyśleniu uważam, że niezbędna kontynuacja, która zamknęła historię raz na dobre. Tutaj dowiadujemy się co, po co i dlaczego stało się tak, a nie inaczej. Poznajemy ludzi związanych z Akadią. Poznajemy lepiej paru bohaterów i z całych sił pragniemy żeby wszystko nieźle się ułożyło.Postaci nie będę Wam opisywać, ponieważ i bym Wam zaspojlerowała, a co do postaci o których mogę mówić to nie zmieniłam o nich zdania i stale ich uwielbiam i bardzo ciesze się, ze skończyli tak, a nie inaczej. Oczywiście nie skończyło się bez niespodzianek, lecz dziwnie by było gdyby takie się nie pojawiły. Dlatego jeżeli czytaliście Caldera to koniecznie sięgnijcie po Eden i to koniecznie. No a jeżeli ktoś jeszcze jakimś cudem nie czytał Caldera to nie wiem co on tu jeszcze robi?! Wiem, ze nie każdy lubi romanse, lecz czasami jest ten moment kiedy i taka jest potrzebna, a Calder to naprawdę strzał w dziesiątki, zwłaszcza z nawiązaniami do starożytnej Grecji :)
Calder i Eden, ponieważ nie można ich rozdzielać :)Piękna, czysta miłość.Piękna, czysta przyjaźń.Fenomenalna książka ebook Calder i Eden!!!Brak mi słów!To co się czuje podczas czytania, to co się przeżywa... jest nie do opisania :)Polecam wszystkim, którzy lubią się zatracić na dobre!!! Idealna historia, trudna, tragiczna, piękna, dająca nadzieję i ukojenie, wyzwolenie i miłość!!!
Z twórczością Mia Sheridan miałam już okazję zapoznać się, gdy czytałam Żądło namiętności i Urodziny odwagi. Książki tej autorki są zawsze przepełnione prawdziwą miłością i strachem, który nie daje rozwijać się miłości.Tym razem autorka zaskakuję nas zupełnie innymi emocjami. Życie dwóch bohaterów Caldera i Eden zmienia się diametralnie,po tym, jak mieszkańców Arkadii dopadła powódź. Oboje myślą,że stracili własne drugie połówki już na zawsze.Jednak każde z nich musi walczyć o własne życie. Cudowna Eden dostaje szanse na nowe życie od starszego mężczyzny,który jest właścicielem sklepu jubilerskiego. Jedyną rzeczą, jaką Eden potrafi to granie na fortepianie, zostaję więc w domu jubilera i uczy jego wnuczkę grać na instrumencie. Facet o imieniu Xander wspiera kobiecie ,by znalazła się w innej rzeczywistości. Eden na domiar złego z listu dowiaduje się o swoim prawdziwym pochodzeniu. Prawdziwy los pokazuje,że miłość nie zna odległości i czasu.Calder i Eden po długim okresie ponownie się widzą.Jak potoczą się dalsze dzieje bohaterów?Czy mijający czas jest w stanie wszystko zniszczyć? Eden.Nowy początek to opowieść o tym,to prześliczna historia dwojga młodych ludzi, którzy pragną być z sobą pomimo przeciwności losu.Autorka ukazuje siłę miłości,to jak dwójka ludzi nie potrafi żyć bez siebie.Mia Sheridan w powieści ukazuję wachlarz wielu cudownych uczuć.Autorka w interesujący sposób potrafi zaskoczyć czytelnika.Eden. Świeży początek to pełna uczuć i pragnień książka ebook . Serdecznie polecam.
Po przetrwanej powodzi Eden znajduje schronienie w domu bogatego jubilera. Uczy jego wnuczkę gry na fortepianie. Calder w tym okresie zmaga się z demonami przeszłości pod opieką Xandera. Oboje żyją w przekonaniu, że tracili własną miłość na zawsze…Eden dowiaduje się, że jako dzidziuś została porwana. Odnajduje matkę. Calder zatraca się w malowaniu, zostając uznanym artystą. Jednak stale ich życie wypełnia pustka i tęsknota za utraconym uczuciem… Przypadek sprawia, że ich drogi na powrót się przecinają … Czy pomimo wszystko uda im się odbudować związek? Czy są w stanie być ponownie razem?Autorka sprawnie skonstruowała fabułę książki. Najpierw czytelnik dowiaduje się, jak potoczyło się życie tych dwojga „chwilę” po tym jak ocaleli, by za chwilę przeskoczyć w czasie… i to o całe trzy lata… Trzy lata pustki i tęsknoty głównych bohaterów… Szczerze powiedziawszy, spodziewałam się bardziej tego, że nigdy się już nie spotkają, że ich dzieje na zawsze zostały rozdzielone i to te uczucia – tęsknota, smutek – będą im towarzyszyć aż do końca ich dni. Jednak tak jak los bywa przewrotny, tak i historia opowiedziana w książce pdf też ma własne zawirowania… Moment, w którym się spotykają, po tak długiej rozłące i emocje jakie w nich odżywają – zwalają z nóg. Historia nabiera tempa. Jest naładowana milionem emocji, które chwytają czytelnika i nie puszczają aż do końca. Narracja pierwszoosobowa z perspektywy zarówno Eden i Caldera , znowu pozwala wkroczyć w umysł tych dwojga, poznać ich emocje i poczuć je. Eden. Świeży początek to piękna, subtelna opowiadanie o wielkiej miłości, której nie jest w stanie złamać nic ani nikt. Miłości, która przetrwa wszystko, która pełna jest zrozumienia, współczucia, odwagi i gotowa do potyczki o wspólną przyszłość.I choć historia ta nie jest usłana różami, ponieważ znajdziecie w niej także ogrom bólu, strach, to po raz kolejny… jak to w bajkach bywa… dobro wygrywa… I w tym przypadku również. Dobro i miłośćEden. Urodziny odwagi przeczytałam bardzo szybko. Miałam wrażenie, że pisała to zupełnie inna osoba, ponieważ Calder… odrobinę mnie męczył. A tutaj… pochłaniałam epizod za epizodem niecierpliwie czekając na to, co wydarzy się na kolejnej stronie… Po raz następny także uwiodły mnie sceny uniesień miłosnych… subtelne, delikatne… po prostu przepiękne… Mogłabym je czytać, czytać… i czytać, i nie miałabym dosyć… Zastanawiałam się dłuższą chwilę, czy znalazło się coś w tej książce pdf do czego mogłabym się przyczepić… i wiecie co? Absolutnie nic… Książka ebook doskonała sama w sobie… Piękna… Ach, może jedna rzecz… zdecydowanie szkoda, że to już koniec…Koniecznie musicie sięgnąć po tę historię… Pochłonie Was ona całkowicie..Polecam z całego serca.
UWAGA! SPOILERY Z POPRZEDNIEJ CZĘŚCI!Sekta zamieszkująca Akadię w końcu doczekała się powodzi, która miała przemienić ich dzieje na zawsze. Wyznawcy wierzyli w życie wieczne, które czeka na nich w Elizjum. Jednakże Calder wraz z Eden od samego początku wyczuwali w tym złe siły i wiedzieli, że nie wróży to nic dobrego. Po ciężkich zmaganiach i walkach z Hectorem, cudem przeżyli. W okresie tragedii, która wtedy nastąpiła, zakochani rozdzielili się, a później już nie odnaleźli. Odtąd oboje żyją z myślą, że pozostali sami a ich miłość życia znajduje się po drugiej stronie. Jednak czy można to nazwać życiem, czy wręcz wegetacją? Ich osobowości zmieniają się z dnia na dzień, poszukują własnego miejsca na ziemi, zajęcia na te puste, pozbawione wszelakich emocji dni. Los jednak jak zawsze ma własny scenariusz i sprawia, że miłość trwa zawsze, choćby świat chylił się ku upadkowi. Calder i Eden odnajdują się po raz drugi i pragną, by jak najlepiej wykorzystać własną szansę na szczęście, wolność i miłość. Razem odnajdują siebie, własne korzenie, historie, miejsca a także tożsamości. Chcą za wszelką cenę rozwikłać zagadkę dotyczącą Akadii a także niezrównoważonego Hectora. Dopiero wówczas w pełni zyskają upragniony od dawna spokój.W drugiej części wzruszającej historii dwojga zakochanych mamy do czynienia z jeszcze większą dawką emocji. Bohaterowie od samego początku są zagubieni, nie widzą sensu życia bez siebie, popadają w stany lękowe i depresyjne, nie potrafią odnaleźć się w świecie, który jest dla nich właściwie obcy. W Akadii życie wyglądało zupełnie inaczej, a ich obietnica odkrywania nowego świata razem niestety nie została dotrzymana. Wydarzenia potoczyły się zupełnie inaczej, aniżeli oboje tego chcieli. Ich dusze zostały rozdzielone, przez co niesamowicie cierpią. Muszą poznawać otoczenie w samotności, bez miłości i wsparcia płynącego z serca ukochanej osoby. Widzimy obraz skrajnego smutku, rozpaczy, zagubienia i przede wszystkim rozpaczy wynikającego z obwiniania się.Ich spotkanie co prawda dużo zmienia w obecnej codzienności, lecz w głębi w dalszym ciągu są zagubieni. Oderwani od rzeczywistości, myślami stale znajdują się w innym świecie, znanym tylko im. Hector prześladuje ich w snach, w życiu codziennym, na ulicach, a oboje żyją w lęku i obawie, że historia może się powtórzyć, pomimo, że wszyscy mieszkańcy nie żyją. Przeżycia sprzed paru lat odcisnęły własne piętno na ich psychice i nie wiadomo, czy kiedykolwiek zostanie to dostatecznie pokonane. Klimat panujący w tej części jest nieco inny niż w poprzedniej, bo postacie skupiają się na odnajdywaniu siebie, teraz już utwierdzeni w własnej niezmierzonej i głębokiej miłości, którą nic na świecie nie jest w stanie pokonać... Nic na świecie nie jest tak mocne jak prawdziwa miłość!Czytając opowieść Mii Sheridan traciłam kontakt z otoczeniem i całą sobą wnikałam do przedstawionej historii. Bohaterzy nie byli dla mnie jedynie "postaciami z książki", byli dla mnie kolegami osobami, z którymi byłam i wydostałam się z Akadii. Bardzo nierzadko mocno przeżywam książki i targają mną różnorakie emocje z nimi związane, lecz powieści owej autorki osiągają apogeum. Jej styl pisania, słownictwo, stworzeni bohaterowie, historia, opowieści... to wszystko jest perfekcyjnie dopasowane i spójne. Jestem zachwycona obiema częściami, więc z całym przekonaniem, z całego serca zalecam ją wszystkim. Uważam, że każdy odnajdzie w niej indywidualne przesłanie tylko i wyłącznie dla siebie.
"Eden. Świeży początek" jest kontynuacją pierwszego tomu "Calder. Urodziny odwagi" i jednocześnie zakończeniem historii. Na początku oczywiście muszę wspomnieć o okładce, która bardzo rzuca się w oczy, tym bardziej, że widnieje na niej piękna, niesamowita, pełna miłości i pozytywnych uczuć kobieta, doskonale odzwierciedlająca postać Eden. Natomiast tak, jak w przypadku pierwszej części powieści byłam pod olbrzymim jej wrażeniem a także wciąż odczuwałam napięcie, wykazywałam zainteresowanie. Tak w przypadku drugiego tomu mam niestety mieszane odczucia, co nie zmienia faktu, że książka ebook była równie emocjonująca. Jednak historia opowiedziana w drugim tomie była jak dla mnie zbyt przewidywalna, a momentami odczuwałam nawet lekkie znudzenie.Przede wszystkim, od początku wiadome jest, że drogi Eden i Caldera w pewnym momencie się pokrzyżują, co wynika też z opisu z tyłu okładki. Ponadto byłam przekonana, że prędzej czy potem będą razem, bowiem ich miłość jest na tyle silna, że poradzi sobie ze wszystkimi napotkanymi trudnościami. Prawdę mówiąc, od momentu, kiedy rzeczywiście się spotykają, historia nie wywołuje już na mnie większego wrażenia. Owszem ich uczucie, relacja, przyjaźń, odwaga i determinacja są pełne podziwu i mogą stanowić wzór do naśladowania. Lecz momentami odnosiłam wrażenie, jakby dalsza element opowieści była trochę naciągana, wymuszona. Były chwile, kiedy po prostu odczuwałam znudzenie. Myślałam, że już mnie nic nie zaskoczy. I się pomyliłam. Scena, w której Calder poznaje własne pochodzenie i dowiaduje się, jakim metodą trafił do Akadii, normalnie mną wstrząsnęła. W tym jednym momencie łzy pojawiły się w moich oczach. Niespodziewanie poczułam ból, smutek, a jednocześnie wściekłość i niezrozumienie. Niewyobrażalne i niewytłumaczalne, a nawet niewybaczalne jest dla mnie krzywdzenie bezbronnego dziecka, pragnącego miłości, ciepła i opieki. "Eden. Świeży początek" jest przyjemną, napisaną prosto przyswajalnym, lekkim i nieskomplikowanym piórem powieścią. Opowiada o miłości, nadziei na lepsze jutro, radzeniu sobie z przeszłością a także dramatycznymi wspomnieniami, potyczce ze własnymi lękami i strachem, a także o spełnianiu marzeń, nawet tych, które początkowo wydają się niemożliwe do zrealizowania. Uświadamia, że zawsze można zacząć życie od nowa. Jednak nie ukrywam, że książka ebook mnie nie porwała. O dużo większe wrażenie wywarł na mnie pierwszy tom "Calder. Urodziny odwagi", który niesamowicie mnie ujął i poruszył.
Kontynuacja Caldera, czyli „Eden. Świeży początek” jest tak samo emocjonująca jak pierwsza część. Miłość, smutek, radość, tęsknota, marzenia, ból….to wszystko i jeszcze więcej towarzyszy nam przez kolejne 300 stron. Wyjątkowo wzruszająca i przepełniona miłością historia porywa nas na nowo, by towarzyszyć w dalszych losach naszych zakochanych. Jednak po wielkiej tragedii jaka miała miejsce w Akadii nic już nie jest takie samo. Eden myśli, że Calder nie przeżył…a Calder rozpacza z powodu braku ukochanej… Nic o sobie nie wiedzą, czy przetrwają w tęsknocie? Muszą zmierzyć się z przeszłością, która nawiedza ich nawet we snach.I tak mijają 3 lata. Eden mieszka u pewnego właściciela salonu jubilerskiego i udziela lekcji gry na pianinie, jak się tam znalazła?Calder jest zdruzgotany, nie potrafi poradzić sobie z utratą Eden, na szczęście jest z nim Xander.W tej części Calder znowu prezentuje jak idealnym jest człowiekiem, pozostaje nam tylko bardziej go pokochać.Czy nasi zakochani odnajdą się w świeżym świecie, czy będzie dane im znów być razem?Koniecznie musicie się dowiedzieć!W tej części nie tylko miłość będzie najważniejsza. Eden odnajdzie swą rodzinę, dowie się całej prawdy. Lecz czy Calder pozna własne prawdziwe nazwisko? Czy odkryją tożsamość Hectora? Czekają nas sekrety, śledztwa i dużo emocji! Jeden związek się rozpadnie po to by wcześniejszy urodził się na nowo…ale czy jest szansa by było jak kiedyś?Jeszcze zdradzę, że pojawia się pewien malarz – Storm, który maluje zagadkowe źródełko, Eden musi dowiedzieć się kim jest zagadkowy Storm, lecz czy będzie zachwycona? Akcja w tej części skupia się głównie na tym jak Calder, Eden i Xander uczą się żyć we współczesnym świecie. Muszą wszystko poznać, poradzić sobie z kłopotami i jakoś ustatkować. Oczywiście nie zawsze będzie kolorowo. Jednak ich życie mimo wszystko może być całkiem normalne...gdyby nie paparazzi. Jeżeli chodzi o zakończenie to jak najbardziej jest ono satysfakcjonujące, jednak sami musicie się przekonać co stanie się z Eden i Calderem. Niesamowita histora, która porwie Was od pierwszych stron.
„Eden. Świeży początek” Mii Sheridan to drugi i ostatni tom wciągającego cyklu „A Sign of Love”. Po tragicznym zakończeniu tomu pierwszego, nie mogłam się doczekać jak potoczy się dalsza historia Eden a także Caldera. Czy następny raz dostałam zachwycającą i piękną opowieść? Zapraszam na recenzję.„Nic na świecie nie jest tak mocne jak prawdziwa miłość!”Trzy lata po dramatycznej powodzi, w której na swoje życzenie zginęli niemalże wszyscy mieszkańcy Arkadii, życie Caldera a także Eden zmieniło się diametralnie. Oboje są przekonani, że to drugie nie żyje i próbują układać własne życie na nowo. Eden po opuszczeniu Arkadii zamieszkała w domu zamożnego jubilera i nauczała jego wnuczkę gry na fortepianie. Po jego śmierci dowiedziała się, że jako dzidziuś została porwana przez Hektora, a jej matka cały czas mieszka niedaleko. Calder pod opieką Xandra długi czas walczył z demonami przeszłości i nie mógł pogodzić się ze śmiercią ukochanej. Jednak i on powoli staje na nogi, zostaje sławnym malarzem, a u jego boku pojawia się świeża dziewczyna.Nowe życie, nowe znajomości, a serca cały czas złamane!Niespodziewanie dzieje tej dwójki następny raz zostaną połączone. Czy to przypadek, czy może przeznaczenie? Koniecznie sami musicie odpowiedzieć sobie na to pytanie.Mia Sheridan następny raz mnie nie zawiodła. Znów dostałam przepiękną, pełną wzruszeń historię. Po trzech latach Eden a także Calder próbują żyć na nowo. Ona znalazła matkę, on stał się sławnym malarzem. Jednak żadne z nich nie potrafi zapomnieć o tym drugim i pogodzić się z jego śmiercią. Ich spotkanie po latach to w moim odczuciu tylko i wyłącznie przeznaczenie. Autorka prześlicznie opisała tę scenę i wywołała u mnie lawinę łez. Życie tej dwójki nie będzie łatwe, ponad Eden ochronny parasol rozłożyła matka, która usiłuje nadrobić stracony czas, a Calder za to wkroczył w świeży związek, będzie miał dziewczynę, która obdarzy go szczerym i prawdziwym uczuciem. Tylko czy można stanąć na drodze przeznaczeniu? Wszystko pogmatwa się jeszcze bardziej, gdy o trójce ocalałych osób z Arkadii dowiedzą się media... Nic więcej Wam nie zdradzę, musicie uwierzyć mi na słowo, że wszystko co przygotowała autorka naszym bohaterom będziecie, czytać z zapartym tchem, ciekawi jak zakończy się ich wciągająca historia. Zapewniam, że Mia Sheridan niejednokrotnie Was zaskoczy, zmiażdży serca i doprowadzi do łez.Calder a także Eden to bohaterowie inni niż Ci, do których jesteśmy przyzwyczajeni. To osoby krystalicznie czyste, dobre, nieskażone przez otaczający nas świat. Na dodatek prości, nie potrzebujący dóbr materialnych, najistotniejsza dla nich jest miłość i wspólne dobro. Myślę, że dużo moglibyśmy się od nich nauczyć.Losy tej dwójki bohaterów uświadamiają, że człowiek jest w stanie przeżyć niemal wszystko i po każdym złym doświadczeniu jest silniejszy, twardszy i z większym zapałem dąży do osiągnięcia celu. Ta historia przepełniona jest bólem, wściekłością, żalem, lecz także pełna nadziei a także prawdziwej miłości, takiej aż po grób.„Eden. Świeży początek” to powieść, w której nasi bohaterowie próbują odnaleźć się w otaczającym ich świecie, szukają odpowiedzi, które mogą rozjaśnić ich przeszłość, dotyczącą czasów przed Arkadią. To także ostateczne rozliczenie z bolesną przeszłością i pozostawienie jej daleko za sobą.Czy uda im się zapomnieć ten szaleńczy koszmar? Czy razem pokonają demony przeszłości?Gorąco Was zachęcam do zapoznania się z przepiękną historią miłosną, pięknej Eden a także odważnego Caldera!Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Editio Red.