Recenzje

• Szymon Bondyra

  2018-03-20

  Siostrzenica ,,połknęła" książkę w trzy dni. Uśmiech dzidziusia przy czytaniu, bezcenne.

• Ewelina Jawor

  2018-03-20

  Ośmioletni syn wniebowzięty, czyta i koloruje obrazki

• Otilia

  2018-03-20

  Mój 5 letni syn po wysłuchaniu i obejrzeniu książki... (czytałam ja na zamianę z 8-latką ) sam narysował swoja książkę... był zachwycony i czeka na kolejną część. Starsza córka też chętnie czytała :) Książka ebook z humorem i wyobraźnią... POLECAM

• Joanna

  2018-03-20

  książka ebook z polecenia, do przeczytania lecz nie do wracania do niej

• Ania mama Alicji

  2018-03-20

  Ta książka ebook jest zdecydowanie zwariowana, naprawdę zwariowana zarówno pod wobec tego co robią nasi bohaterowie jak i pod wobec tego jak mieszkają i co tam się losy ;) A dzieją się różnorakie dziwy. Latający kot, małpy morskie, rekiny z niestrawnością, stwór morski, gigagoryl, superpalec... Nie będę więcej wymieniała, po prostu koniecznie musicie przekonać się sami ;)Jeśli chodzi o tekst to powiem Wam, że czyta się ją ekspresowo. Mimo, że stron jest dużo to wbrew pozorom nie ma tego tekstu aż tak wiele. Jest za to ogrom ilustracji, takich fajnych, gryzmołkowych, zabawnych, lub nawet i śmiesznych. jest pełno dymków i różnorakich dopisków dzięki czemu mamy nie tylko książkę, lecz i komiks w jednym ;) Nikodem był zachwycony, śmiał się do rozpuku. Mi również się podobało, choć takie to zwariowane i dziwne, a jednak fajne i śmieszne! Czekam na kolejne książki z tej serii, z pewnością będzie jeszcze bardziej szalenie ;)

• Agnieszka Mazur

  2018-03-20

  Idealna pozycja. Taka książka, która "żyje", opowiadanie jest jakby tworzona przy czytelniku. No i na równi ze słowem są tu komiksowe rysunki. A wszystko totalnie abstrakcyjne, absurdalne i przezabawne. W sam raz dla najmłodszych nastolatków.

• jezyna122

  2018-03-20

  Ostatnio w księgarniach pokazało się wiele ebooków będących pewną formą komiksu. Nie są one typowymi przedstawicielami tego gatunku, ale na pewno zawierają dużo fragmentów tak dla niego charakterystycznego.„13 piętrowy domek na drzewie” jest właśnie książką tego typu. Jest to pierwszy tom serii uważanej za jeszcze bardziej śmieszną niż „Dziennik Cwaniaczka.” Głównymi bohaterami są autorzy; Andy Griffiths odpowiedzialny za tekst i Terry Denton, którego malunki możemy podziwiać na każdej stronie. Przedstawiają oni czytelnikom własny wspaniały, trzynasto piętrowy dom, pełen atrakcji, w którym mieszkają, tworzą i przeżywają moc przygód. Są one idealnie zobrazowane, przy czym nieraz trzeba bardzo dokładnie przyglądnąć się, żeby nie przeoczyć jakiegoś szczegółu, który byłby ważny dla treści. Na pewno dom w którym znajdują się baseny, fontanna z oranżadą, znikacz do warzyw, kręgielnie czy również inteligentny piankomat, który podąża w ślad za człowiekiem krok w krok i karmi go, są to rzeczy zdecydowanie atrakcyjne dla młodego czytelnika. Gdy mamy jeszcze możliwość przyjrzeć się im i zobaczyć ich ciekawą konstrukcję, to naprawdę jesteśmy pełni podziwu dla graficznej strony tej pozycji. Zdecydowanie widać, że ilustrator, mało że wykonał ogrom pracy to musiał się przy niej niebywale bawić. Muszę przyznać, że mój syn niekoniecznie lubi czytać, owszem jest jak najbardziej zwolennikiem opcji „poczytaj mi mamo”, ale jemu samemu zdecydowanie to znacznej frajdy nie daje. Dlatego również mam pewne mieszane odczucia do tej powieści, ponieważ nie przekonują mnie teksty dotyczące bekania, oślizgłe odory morskiego stwora czy tez postać Superpalca, to jednak mają one tę zaletę, że młody czytelnik bardzo nieźle to odbiera, ponieważ jakby nie było treść jest dla niego przeznaczona. Poprzez pewien zabieg jaki wykorzystują autorzy, udzielania szczątkowych informacji przy rysunkach, co automatycznie powoduje pewna ciekawość dotyczącą dalszego ciągu, otrzymują wielkie zainteresowanie odbiorcy. Wszystko to spowodowało, że syn przeczytał całość bardzo szybko, przy czym widać było, że idealnie się przy tym bawi, Najlepszą jednak rekomendacją w jego wydaniu było stwierdzenie, że jak tylko wyjdzie druga element to mam OBOWIĄZKOWO mu ją kupić.Tak, że ewidentnie to co się podoba jemu, niekoniecznie do końca musi podobać się mnie i musimy my, dorośli pamiętać o tym, że młodych ludzi nierzadko bawi co innego niż nas. Ja osobiście żałuję, ze ilustracje są tylko czarno białe, kolor dodał by im jeszcze więcej atrakcyjności, co zresztą widać po okładce. Reasumując- książka ebook idealna dla młodego czytelnika, mocno zwariowana i pełna humoru. I jakby nie było obowiązkowo kupię drugą część.

• Marta Zagrajek

  2018-03-20

  Ogrom absurdu, który może urodzić się w głowie małych dzieci potrafi przejść najśmielsze oczekiwania. Im starsi jesteśmy, tym więcej w nas racjonalizmu, a przynajmniej takie jest założenie. Czy jednak warto pozbawiać się pewnej dozy paradoksalnych pomysłów w życiu? Dlaczego zaprzestajemy wyobrażania sobie domku na drzewie, który ma nieskończoną ilość pięter i w dodatku posiada basen z rekinami?Terry i Andy mieszkają w 13. piętrowym domku na drzewie, który ma w sobie olbrzymi potencjał. Ma nie tylko basen z łagodnymi rekinami, ale także laboratorium a także kręgielnię! Mnóstwo pomysłów, które przychodzą im do głowy, przeszkadza w pisaniu książek, na które mają wyznaczone terminy (kto z nas nie ma kłopotów z deadline’ami?). Jest cała masa zajęć, które można robić zamiast tego…można hodować małpy morskie lub tworzyć mega banana, który jest znacznie lepszy niż standardowy banan!„Trzynastopiętrowy domek na drzewie” to mądra książka ebook nie tylko dla dzieci. Mam niemal trzydzieści lat, a uśmiałam się przy niej co nie miara. Co jeszcze sprawia, że jest wyjątkowa? Ilustracje, które szczerze mówiąc, już częściowo pokolorowałam (herezja, ponieważ ebooków się nie maluje, lecz jak zobaczycie jak wygląda ta pozycja, zmienicie zdanie). Zatem Wasze dzieci lub Wy nie tylko idealnie będziecie się bawić czytając ją, lecz przede wszystkim oglądając jak śmieszną kreskówkę, której obrazki są doskonale dopasowane do treści.Andy Griffiths to australijski autor ebooków dla dzieci, a Terry Denton to ilustrator jego publikacji (wydawca Andy’ego miał niesamowitego nosa – obrazki są doskonałym odwzorowaniem fantazji autora). Spisał już nad 27 książek, które są uwielbiane przez Australijczyków i miejmy nadzieję, będą tłumaczone dalej na mowa polski. Seria o domku na drzewie ma cztery tomy, więc przed nami znacznie więcej przygód Andy’ego i Terry’ego (widzicie podobieństwo do imion twórców, prawda?), ponieważ to śliczne książki, wypełnione wyobraźnią i zapewniające wspaniałą zabawę dla dzieci i nie tylko.