michael_joyce_polski_pisarz

Szczegóły
Tytuł michael_joyce_polski_pisarz
Rozszerzenie: PDF
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres [email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.

michael_joyce_polski_pisarz PDF - Pobierz:

Pobierz PDF

 

Zobacz podgląd pliku o nazwie michael_joyce_polski_pisarz PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.

michael_joyce_polski_pisarz - podejrzyj 20 pierwszych stron:

Strona 1 Joy ⇣ Michael ce Polski pisarz pod redakcją Mariusza Pisarskiego Strona 2 ie czy wyjątkową i – zdawałobyJakże inaczej sięprzedstawia – mało zrozumiałą się przypadek polskich powią- pecyfikę polskiej historii. zań amerykańskiego Oto amerykańskipisarza pisarz –Michaelaza Joyce’a, twórcy młodym polskim poetą, przełomowych któremu daleko powieści jeszcze hipertekstowych do No- ⇣ listy – rozpościera [popołudnie, pewna historia] Twi- wizję zrujnowanej bombardowaniem i [ light, a Symphony] warszawskiej biblioteki w roku 1945 i na jej podstawie . ozwija wizję losu słowa Powiązań w otoczeniu tych,wirtualnej jako tłumacze, rzeczy-redaktorzy i wydawcy, w ogóle nie zamierzaliśmy wistości, hipertekstu i przyśpieszonych polimedialnych poszukiwać, o większości na- Jakże rzekazów inaczej wieku przedstawia XXI. wet Joyce nie się przypadek wiedzieliśmy. czyni to z niebywałą polskich powią- Jakże inaczej przedstawia się przypadek polskichkonse- powią- zań amerykańskiego Jakże inaczej pisarza przedstawia Michaela się Joyce’a, przypadek twórcy polskich powią- zań amerykańskiegoTo wencją i wytrwałością, sam autor powracając pisarza Michaelazaczął do Miłosza,nas Joyce’a, powoli, swego twórcy w drobnych dawkach, przełomowych mistrza, na przestrzeni zań powieści amerykańskiego hipertekstowych przyzwyczajać całego wywodu, do tego, pisarza jak bardzo Michaela Joyce’a, jego świat twórcy i twórczość przełomowych powieści hipertekstowych [popołudnie, [popołudnie, pewna pewna rudno odnaleźć podobne historia]Twi- historia] Twi- przełomowych inspirowane podejście są powieści wśródpolską hipertekstowych literaturą tysięcy i [ i sztuką. Coś, co z po- wystą- i [ light, light, [popołudnie, pewna historia] Twi- a Symphony] a Symphony] ień na temat Miłoszaczątku w trakcie wydawało . się przejawem kończącego . się właśnie czystej kurtuazji, i [ zaczę- oku Powiązań light, a Symphony] tych, jako tych, jakoło miłoszowskiego. Powiązań siętłumacze, Dlatego, przemieniać tłumacze, gdy redaktorzy tylko redaktorzy w wyraźne uświadomili- i wydawcy, . i wydawcy, zarysy drugiej – po Irlan- my w ogóle sobie, jaknie ważny Powiązań zamierzaliśmy dii – duchowej może być tych, poszukiwać, dla jako ojczyzny, polskiej tłumacze, o większości o którejna- publiczności redaktorzy na- istnieniu i wydawcy, „amerykański w ogóle nie zamierzaliśmy poszukiwać, o większości wet nie wskazany nam w ogóle wiedzieliśmy. Joyce” mówi przez samego nie zamierzaliśmy autora głośno tekst,nie tylko poszukiwać, postanowili- przy okazjio większości rozmów z nieza- na- wet nie wiedzieliśmy. To przetłumaczyć sam autor zaczął wet nie wiedzieliśmy. nas powoli, w drobnych mudawkach, my go To sam autor zaczął leżnymi polskimi i udostępnić. nas powoli, wydawnictwami, Towarzyszy w drobnych dawkach,roz- ale też choćby w toku mowa przyzwyczajać z Michaelem do To Joycem sam tego, refleksjijak autor bardzo zaczął jego nad przyszłością nas świat powoli, i twórczośćw drobnych książki i kultury, dawkach, toczonej ramię przyzwyczajać do tego, jak,bardzo w której jegoautor świat popołudnia, i twórczość inspirowane przyzwyczajać są polską w ramię literaturą do tego, i sztuką. ze światowymi jak bardzo Coś, humanistami jego co z po- świat i twórczość ewnej historiisą inspirowane zdradza polską swoje biograficzne literaturą i sztuką. związki Coś, co z po- pokroju Umberta z Pol- ką, czątku wydawało odsłania tajemnice inspirowane siępierwszego przejawem są polskąkurtuazji, czystej czy Geoffrey’a Nunberga. hipertekstu literaturą i apelu- i sztuką. zaczę- Artykuł Coś, co z po- Zastępowanie au- czątku wydawało się Eco przejawem czystej kurtuazji, zaczę- ło się ełoo budowanie przemieniać mostów czątku tora: ponad wydawało w wyraźne zarysy kulturami [ Książka się z ruin przejawem drugiej ], który w imię – po tuIrlan- warto- czystej Irlan- kurtuazji, zamieszczamy jest dowo- zaczę- się przemieniać w wyraźne zarysy drugiej – po ci, dii – duchowej ło całe dem się ojczyzny, na przemieniać o której to, jak w wyraźne istnieniu Czesław śmiało zarysy „amerykański Michael Miłosz Joyce drugiej – po Irlan- . uniwersalizuje swo- diiktórych – duchowej przezojczyzny, życieo której poszukiwałistnieniu „amerykański Joyce” mówi głośno dii – duchowej nie tylko przy ją znajomość ojczyzny, okazji rozmów twórczości o której polskiego istnieniu z nieza- „amerykański Joyce” mówi głośno nie tylko przy okazji rozmów z nieza-Noblisty. Pojedynczy Michael Joyce, Czesław Mi- W artykule Joyce” leżnymi polskimi wydawnictwami, mówi głośno obraz z wiersza leżnymi polskimi wydawnictwami, ale alenie Miłosza teżtylko też choćby ,choćby przy powstałego okazji rozmów z nieza- w toku w toku w jednym z najbar- osz i hipertekst. refleksji nad przyszłością leżnymi refleksji nad przyszłością dziejksiążki polskimi dramatycznych wydawnictwami, książki i kultury, i kultury,momentów postgutenbergowskie toczonej toczonej ramię na- ale ra-też polskiej choćbystaje historii, w toku się zieje mię w ramię sylwy ze refleksji światowymi przyczynkiem nad przyszłością humanistami starałem do sięrefleksji książki pokroju nad i kultury, Umber- toczonej cyfrową przyszłością kul- ramię w ramię ze współczesnej światowymi humanistami zrekapitulować pokroju Umberta Eco czy ta innym w ramię Geoffrey’a Nunberga. tury. ze światowymi Wystąpienie Artykuł to jest humanistami Zastępowanie świetnym pokroju Umberta nieco Eco czy językiem nazwać Geoffrey’a Nunberga. polskie Artykuł ślady w twórczo- Zastępowanie au-przykładem tego, jak autora: [Joyce’a Michaela Eco Książka z ruin bardzo czy Geoffrey’a Nunberga. który tu zamieszczamy ], postawiony Artykuł jest do- Zastępowanie au- ci tora: [ Książka z ruin. ], który niepotrzebnie, Akcent tu zamieszczamy jestwystępując jednak jest dowo- na na forum międzynaro- ch wodem aspekt na to, jaktora: estetyczny, śmiało dowym, [ Książka Michael ukrywamy z ruin Joyce ], który nasze tu zamieszczamy ar-zakorzenie jest dowo- uniwersalizuje lokalne dem na to, jak śmiałobędący Michael częścią światopoglądu Joyce uniwersalizuje swo- swoją znajomośćdem twórczości śmiało Michael na to, jakpolskiego Noblisty. Joyce uniwersalizuje swo- Poje- ją znajomość twórczości polskiego Noblisty. Pojedynczy dynczy Projekt obraz skład okładki, jąi znajomość z wiersza Miłosza łamanie, twórczości , powstałego polskiego w jednym Noblisty. Pojedynczy obraz z wiersza Miłosza , powstałego w jednym z najbar- z najbardziej projekt obraz dramatycznych typograficzny, z wiersza makieta, Miłosza,polskiej momentów powstałego w jednym z najbar- histo- dziej dramatycznych momentów polskiej historii, staje się ilustracje dziej dramatycznych rii, staje się przyczynkiem do refleksji momentów nad cyfrową polskiej przy- historii, staje się przyczynkiem do refleksji nad cyfrową przyszłością kul- Katarzyna Janota przyczynkiemtodojest szłością kultury. Wystąpienie refleksji świetnym nad przykła- cyfrową przyszłością kul- tury. Wystąpienie to jest świetnym przykładem tego, jak dem tego, jak bardzo tury. Wystąpienie występując niepotrzebnie, to jest świetnym na forum przykładem tego, jak bardzo niepotrzebnie, występując na forum międzynaro- międzynarodowym, bardzo niepotrzebnie, ukrywamy nasze lokalne występując zakorzenie- na forum międzynaro- dowym, ukrywamy nasze lokalne zakorzenie dowym, ukrywamy nasze lokalne zakorzenie Strona 3 Michael ⇣ Joyce. Polski pisarz Michael Joyce, Czesław Miłosz i hipertekst. Postgutenbergowskie nadzieje księgi różności. | redakcja: Mariusz Pisarski | współpraca: Kaja Puto | korekta: Anna Rogulska Strona 4 5 Mariusz Pisarski: Wstęp. 11 Ciasto trzech króli. Rozmowa z Michaelem Joycem 43 Michael Joyce: Zastępowanie autora: książka z ruin 84 Mariusz Pisarski: Michael Joyce, Czesław Miłosz i hipertekst. Postgutenbergowskie nadzieje księgi różności. 106 Radosław Nowakowski: Świadomość hipertekstu. 115 Jakub Jagiełło: Sekrety kodu. O technicznej stronie polskiego popołudnia . 120 Tomasz Florczyk: Raport z warsztatów Nawiguj. 132 Karol Lefer: Trzy wieczory z popołudniem A.D 2002. 138 Popołudnia z popołudniem. Spotkania z Joycem i Miłoszem w Polsce Strona 5 p ę s t Strona 6 6 Wyszukiwanie powiązań autorów obcych z polską kulturą to nie- rzadki objaw prowincjonalności, polskich kompleksów niższości, braku wiary w to, że nad Wisłą pojawić się może cokolwiek ory- ginalnego, o uniwersalnym za- sięgu i potrafiącego inspirować inne kultury. Strona 7 7 Jakże inaczej przedstawia się przypadek polskich powią- zań amerykańskiego pisarza Michaela Joyce’a, twórcy przełomowych powieści hipertekstowych [popołudnie, pewna historia] Twi- i [ light, a Symphony] . Powiązań tych, jako tłumacze, redaktorzy i wydawcy, w ogóle nie zamierzaliśmy poszukiwać, o większości na- wet nie wiedzieliśmy. To sam autor zaczął nas powoli, w małych dawkach, przy- zwyczajać do tego, jak bardzo jego świat i twórczość in- spirowane są polską literaturą i sztuką. Coś, co z począt- ku wydawało się przejawem czystej kurtuazji, zaczęło się przemieniać w wyraźne zarysy drugiej – po Irlandii – du- chowej ojczyzny, o której istnieniu „amerykański Joyce” mówi głośno nie tylko przy okazji rozmów z niezależnymi polskimi wydawnictwami, ale też choćby w toku refleksji nad przyszłością książki i kultury, toczonej ramię w ra- mię ze światowymi humanistami pokroju Umberta Eco czy Geoffrey’a Nunberga. Artykuł Zastępowanie autora: [ Książka z ruin ], który tu zamieszczamy jest dowodem na to, jak śmiało Michael Joyce uniwersalizu- je swoją znajomość twórczości polskiego Noblisty. Poje- dynczy obraz z wiersza Miłosza, powstałego w jednym z najbardziej dramatycznych momentów polskiej histo- rii, staje się przyczynkiem do refleksji nad cyfrową przy- szłością kultury. Wystąpienie to jest świetnym przykła- dem tego, jak bardzo niepotrzebnie, występując na forum międzynarodowym, ukrywamy nasze lokalne zakorzenie- Strona 8 8 nie czy wyjątkową i – zdawałoby się – mało zrozumiałą specyfikę polskiej historii. Oto amerykański pisarz – za młodym polskim poetą, któremu daleko jeszcze do No- blisty – rozpościera wizję zrujnowanej bombardowaniem warszawskiej biblioteki w roku 1945 i na jej podstawie rozwija wizję losu słowa w otoczeniu wirtualnej rzeczy- wistości, hipertekstu i przyśpieszonych polimedialnych przekazów wieku XXI. Joyce czyni to z niebywałą konse- kwencją i wytrwałością, powracając do Miłosza, swego mistrza, na przestrzeni całego wywodu, Trudno odnaleźć podobne podejście wśród tysięcy wystą- pień na temat Miłosza w trakcie kończącego się właśnie roku miłoszowskiego. Dlatego, gdy tylko uświadomili- śmy sobie, jak ważny może być dla polskiej publiczności wskazany nam przez samego autora tekst, postanowili- śmy go przetłumaczyć i udostępnić. Towarzyszy mu roz- mowa z Michaelem Joycem, w której autor popołudnia, pewnej historii zdradza swoje biograficzne związki z Pol- ską, odsłania tajemnice pierwszego hipertekstu i apelu- je o budowanie mostów ponad kulturami w imię warto- ści, których przez całe życie poszukiwał Czesław Miłosz. Michael Joyce, Czesław Mi- W artykule łosz i hipertekst. Postgutenber- gowskie nadzieje księgi różności. starałem się zrekapitulować i nieco innym językiem na- zwać polskie ślady w twórczości Michaela Joyce’a. Akcent postawiony jest jednak na ich aspekt estetyczny, będą- Strona 9 9 cy częścią światopoglądu artystycznego amerykańskie- go pisarza i jego – znanych Miłoszowi – poszukiwań for- my bardziej pojemnej. Co ciekawe, sam Michael Joyce, którego twórczość wpisywano dotąd głównie w amery- kańskie konteksty, nie patrzył na swoje utwory pod ką- tem miłoszowskiej księgi różności i postmodernistycznej sylwy. Ta perspektywa, gdy trafił na nią w moich anglo- języcznych wystąpieniach o związkach Miłosza z hiper- tekstem, stała mu się natychmiast bliska, a link ustano- wiony pomiędzy jego własną twórczością, od popo- łudnia z 1987 roku po Was z 2007, a polskimi po- szukiwaniami formalnymi po 1976 roku – oczywisty! Ozdobą i atrakcją niniejszego e-booka są raporty z pre- mierowych spotkań z  popołudniem, pew- ną historią , które Korporacja Ha!Art przeprowa- dziła w kilku miastach polski jesienią 2011 roku. Niektó- re z nich towarzyszyły festiwalom literackim, jedno kon- ferencji o nowych mediach, a część z nich zamieniła się warsztaty, których uczestnicy mogli zetknąć się z nowym dla nich rodzajem odbioru tekstu. Świetnym przykładem są warsztaty ▶Nawiguj!✈✈✈ w Częstochowie, z których raport – wraz z opisem sesji lekturowych poszczególnych uczestników, mamy przyjemność opublikować w cało- ści. Oddajemy też głos Radosławowi Nowakowskiemu, tłumaczowi popołudnia , oraz Jakubowi Jagielle, który podjął się informatycznego przekładu tej powieści na warunki współczesnego użytkownika. W czeluściach Strona 10 10 starych komputerów odnaleźliśmy także archiwalny za- pis pierwszych spotkań z oryginałem powieści Joyce’a, powstały w roku 2002. Oddając czytelnikom Ha!artu ten darmowy e-book, mamy nadzieję, że pomoże on zapoznać się z twórczością Mi- chaela Joyce`a, przywitać go w gronie autorów „pol- skich”, uwierzyć, że eksperyment w literaturze wciąż ma sens oraz – last but not least – poczuć, że „kompleks Pol- ski” jest iluzją. Miłej lektury ! Mariusz Pisarski Strona 11 Ciasto 11 trzech króli. Rozmowa z Michaelem Joycem Strona 12 12 ⇣ ⇣ ■ MARIUSZ PISARSKI: Dla zespołu pracującego nad pol- ską wersją popołudnia, pewnej historii mocnym zaskocze- niem było odkrycie, że autor tej powieści ma tak silne i rozle- głe powiązania z Amerykanami polskiego pochodzenia i polską kulturą. Można było oczywiście wnioskować coś niecoś z pana prozy, gdzie rozsiane są polskie akcenty, ale wiadomość, iż śle- dzi Pan niemal na co dzień, co dzieje się w polskiej literaturze, jest dużą niespodzianką. ★ MICHAEL JOYCE: Dorastałem w polsko-amerykańskim mieście Buffalo w stanie Nowy Jork i wielu moich szkol- nych przyjaciół (nawet moja pierwsza dziewczyna, z którą po czterdziestu latach wciąż utrzymuję kontakt) było polskiego pochodzenia. Jako nastolatek, po gorących namowach przy- jaciela, poety polskiego pochodzenia, zacząłem czytać wier- sze Adama Mickiewicza. Zaraz potem pojawiły się kolejne fascynacje: przede wszystkim Miłosz, Szymborska, a także – w nieco mniejszym stopniu – Zagajewski. Wszyscy oni byli dla mnie ważni. Oczywiście zauważy pan, że nie wymieniłem polskich pro- zaików. Myślę, że miejsce zarezerwowane dla prozy zajął w moim przypadku Krzysztof Kieślowski, choć, jak większość osób mojej generacji, czytałem książki Conrada, znam Opo- wieści Galicyjskie Stasiuka i powieści Doroty Masłowskiej. Wszystko to są dodatkowe przyczyny, dla których tak cie- szę się na perspektywę polskiego wydania popołudnia, mam bowiem nadzieję, że pozwoli mi to wypełnić luki w znajomo- ści współczesnej polskiej kultury i być w kontakcie z tym, co Strona 13 Hipertekst to zemsta słowa ⇣ nad telewizją, ponieważ pod swoją migotliwą powierzchnią obraz na ekranie poddany zostaje prawom składni, prawom aluzji i asocjacji, które charakteryzują język pisany. Strona 14 14 dzieje się tam dzisiaj. ■ MARIUSZ PISARSKI: W pana pierwszej powieści hipertek- stowej jest pewna powtarzająca się (jak wiele w tym tekście) kluczowa scena, w której dwóch bohaterów rozmawia w restau- racji, częstując się polskimi landrynkami. W Twilight a Sym- phony nie tylko spotykamy więcej polskich tropów kulinar- nych – pojawiają się choćby pierogi – ale też główną boha- terką jest Magda, córka polskiego emigranta solidarnościo- wego, który po przybyciu do Ameryki zaczyna, niczym w pio- sence Jacka Kaczmarskiego, pracować w sex-shopie. Czy pol- skie ślady w tej prozie pojawiają się jako coś naturalnego, jako stałe elementy pana codzienności, czy też nadaje im pan spe- cjalne, zlokalizowane znaczenie? ★ MICHAEL JOYCE: Ponieważ czasami nasza własna prze- szłość bywa ukryta przed nami niczym migdały w Cieście Trzech Króli, podejrzewam, że polskie sygnały w popołudniu, pewnej historii i w Twilight, a Symphony są zarówno czymś naturalnym, jak i czekającym na odkrycie przez czytelnika, choć akurat w popołudniu owa waza cukierków pojawia się w dość wczesnej fazie narracji i pełni rolę subtelnej wska- zówki. Polacy byli nie tylko pośród moich pierwszych przy- jaźni i miłości, ale pośród pierwszych poetów i pisarzy, z któ- rymi prowadziłem dyskusje o literaturze. W polskiej wrażli- wości odnalazłem tę swoistą mieszankę melancholii, myśle- nia o śmierci, zachwytu, która tak mocno pokrywa się z moim własnym irlandzko-amerykańskim wychowaniem, i która dość wcześnie doprowadziła mnie do Mickiewicza i Miłosza. Warto jednak w tym kontekście wspomnieć o innych fascyna- Strona 15 15 cjach. Były nimi przeplatające się opowieści z Noża w wodzie Romana Polańskiego i nielinearne elementy prozy Kosińskiego. Choć Przypadku Kieślowskiego, który w Ameryce dostępny był gdzieś w okolicach pierwszego wydania popołudnia, pew- nej historii, nie mogłem widzieć przed napisaniem tej powie- ści, dobrze pamiętam radość, jaką sprawiało mi odkrywanie hipertekstowych, zupełnie jakby moich, sposobów opowiada- nia w tym filmie. Można też odnaleźć pewne analogie pomię- dzy tematem śmierci w Twilight i Dekalogu. Motywy te, podob- nie zresztą jak poezja Szymborskiej i wydarzenia związane z Solidarnością, kształtują moją główną polską bohaterkę, Magdalenę, z jej “porywczością, gwałtowną jak biała pustka zen... [i] poduszeczkami pierogów, każdy z nich wypełniony ziarnami sera w kolorze kości słoniowej i puszystym, przy- prószonym koperkiem, ziemniaczanym purée lub smakowi- tymi kęsami przyciemnionej winem kapusty.” ■ MARIUSZ PISARSKI:We wstępnym rozdziale swojej książki Othermindedness przytacza pan wiersz Miłosza, w którym młody poeta stoi na gruzach warszawskiej biblioteki pośrodku wojennych zgliszczy w roku 1945. Wiersz ten posłużył panu jako centralny punkt pogłębionej refleksji, jeśli nie medytacji, nad przyszłością książki i pisarstwa elektronicznego, podobnie jak jeszcze inny wyimek poetyckiej twórczości Miłosza – wiersz o warszawskim getcie. Na pierwszy rzut oka, zwłaszcza z per- spektywy polskiej publiczności, wybór polskiej, wojennej tema- tyki jako punktu wyjścia do refleksji nad cyberprzyszłością kultury może się wydać bardzo niecodzienny, śmiały, kto wie, może nawet szokujący. Poezja roku 1945, jak ilustruje choćby tytuł wydanego w tym czasie tomiku Miłosza Ocalenie, zdaje Strona 16 16 się być pochłonięta właściwymi dla tego czasu i typowo pol- skimi tematami roli człowieka w historii, feralnego losu narodu polskiego czy żydowskiego, źródeł zła... ★ MICHAEL JOYCE: Rozumiem to i sympatyzuję z uczuciami oraz skojarzeniami, jakie te wojenne odniesienia mogą wywo- ływać. Urodziłem się w listopadzie 1945 roku i, choć nie mogę nazwać się dzieckiem wojny, to bardzo blisko znałem tych, któ- rych wojna naznaczyła w sposób całkiem dosłowny, włączyw- szy w to moich polskich przyjaciół. Ostatnio powodowany tymi właśnie uczuciami podarowałem polskiej koleżance, mieszka- jącej obecnie w Szwecji, na jej 60-te urodziny wydanie faksy- mile Świata. Właśnie owa polska hardość ducha oraz głęboko zakorzeniona wiara w siłę języka, zwłaszcza poezji, stały się dla mnie czymś, co aż prosiło o przekształcenie typowo pol- skich motywów tożsamości i historii w tematy uniwersalne, które dają się odnieść do aktualnej kultury cyfrowej. ■ MARIUSZ PISARSKI: Dla mnie, dla kogoś, kto podziwia zarówno dzieła Miłosza, jak i przykłady cyfrowej literatury, czymś niezwykłym i inspirującym było odkrycie, iż nawet tak wyraziste w globalnym przesłaniu wiersze z tomiku Ocalenie, o dość ograniczonym – zdawałoby się – wachlarzu znaczenio- wym, mogą być interpretowane w tak świeży i uniwersalny spo- sób. Pamiętam, że, jako student, w poszukiwaniu uniwersal- ności u Miłosza sięgałem raczej do jego amerykańskiej twór- czości, do Widzeń nad Zatoką San Francisco (1969) i Ziemi Ulro (1977). Jak się okazuje, i jak udowadnia pana esej, ame- rykański czytelnik może obrać przeciwny kierunek, a i tak obaj spotkamy się w tym samym miejscu... W jaki sposób odnalazł Strona 17 17 pan owe powiązania pomiędzy wczesną twórczością Miłosza a nowymi podejściami do literatury, zainspirowanymi techno- logią cyfrową? MICHAEL JOYCE: Nie mogę w tym miejscu nie wspomnieć, że wiersze z Berkeley, a jeszcze bardziej ostatnie tomiki poetyc- kie Miłosza, mają dla mnie szczególne znaczenie, zarówno jako dla pisarza, jak i dla człowieka. Jednak, jak sugerowałem wcześniej, Książka z ruin oraz Dedykacja, a także inne wcze- śniejsze utwory, są świadectwem trwania słowa oraz tego, jak bardzo jest ono wpisane w nasze własne trwanie – jako osób, kultur i gatunku. Mój własny literacki projekt był zawsze walką o słowo (jest to coś, co Amerykanie irlandzkiego pocho- dzenia dzielą chyba tylko z Polakami) i od moich pierwszych wystąpień na temat hipertekstu (a także, mam nadzieję, od pierwszego hipertekstu) robiłem wszystko, by ta dominanta była jak najbardziej wyraźna. Dlatego też w jednym z moich wczesnych esejów napisałem: Hipertekst to zemsta słowa nad telewizją, ponieważ pod swoją migotliwą powierzchnią obraz na ekranie poddany zostaje prawom składni, prawom aluzji i asocjacji, które charakteryzują język pisany. Druk w sposób dosłowny daje tu pierwszeństwo cyfrowej formie dźwięku, animacji, wideo, wirtualnej rzeczywistości i bazom danych, które wszystkie je spajają. W ten sposób obrazy dadzą się “czytać” jako tekst i na odwrót. Każdy hipertekst pozwala przedstawić na ekranie wyglądy, dźwięki i doświadczenia ruchu poprzez zwirtualizowane światy, które do tej pory język mógł jedynie przywoływać w wyobraźni. Moim zdaniem za [telewizją] kryje się wszystko, Strona 18 18 co Guy Debord określił mianem społeczeństwa spektaklu (La Société du spectacle), i co swoją najbardziej przerażającą XX- wieczną formę przybrało bezsprzecznie w postaci nazistow- skich okrucieństw. Przeciwstawione im słowo okazało się nie tylko wyjątkowo wytrzymałe, ale potrafiło też służyć dywer- sji i pocieszeniu. Obecnie, w wieku XXI, przywykliśmy już do świata, w którym spektakl odbywa się nieustannie (piszę te słowa dokładnie w dziesiątą rocznicę wydarzeń 11 września). Tym bardziej więc spragnieni jesteśmy świadectwa, ukojenia i – przede wszystkim – ducha oporu, jakie niesie z sobą słowo. Poezja Miłosza, moim zdaniem, świetnie to egzemplifikuje, podobnie jak on sam czyni to w wybornym eseju If Only this could be said (2002): ▶ Zło rośnie i owocuje, co zrozumiałe, bo ma logike i praw- dopodobieństwo po swojej stronie, jak i, oczywiście, siłę. Zupełnie tajemnicza natomiast jest odporność małych ziar- nek dobra, którym nikt nie przyznaje władzy powodowania daleko sięgających skutków. Takie prawie nic nie tylko trwa, ale zawiera w sobie olbrzymią energię, która objawia się stop- niowo.Te [małe ziarenka dobra], rzecz jasna, przywołują dla mnie małe [swojskości] z wiersza, w którym Miłosz celebruje ludzką codzienność jako rodzaj świeckiej komunii. ■ MARIUSZ PISARSKI: Jeden z silniejszych nurtów w twór- czości Miłosza niesie ze sobą poczucie przejściowości, nie- trwałości, płynności rzeczy. Czasem jest to po prostu motyw przemijania, jak w obrazie młodego piękna, [cielesnego i nie- trwałego], wśród starych kamieni Genui (Na moje 88 urodziny), częściej jednak mowa o permanentnej nietrwałości rzeczy, Strona 19 19 świata zjawisk w ogóle. Technologie komputerowe uczyniły te diagnozy jeszcze bardziej wyrazistymi, i to na wielu pozio- mach. Refleksje Jeana Baudrillarda oraz Paula Virilio, na temat mediów cyfrowych i zmienianego przez nie postrzegania real- ności, dobrze ilustrują owo [przyśpieszenie]. Jednak polski Noblista zawsze wołał o stały zestaw wartości, który płynno- ści takiej by się przeciwstawił i – co podkreślała niedawno Bar- bara Toruńczyk – był w tym niezwykle konsekwentny. Zaryso- wujące się tu dwa podejścia, a może nawet dwa bieguny – na jednym akceptacja płynności (Baudrillard), na drugim prze- ciwstawienie jej trwałych wartości (Miłosz) – mogą wyzna- czać też linie demarkacyjne między telewizją a hipertekstem, postmodernizmem a modernizmem, nihilizmem a buddyzmem. Swoją refleksję na temat nowych mediów i pojawiających się wraz z nimi nowych paradygmatów literatury, edukacji i kul- tury, częstokroć wspiera pan Miłoszem i jego konsekwentnym wskazywaniem na wartości będące narzędziami, dzięki którym rozumiemy świat. W przeciwieństwie do wielu badaczy kul- tury, nowe media jawią się panu jako bardziej modernistyczne niż postmodernistyczne. pana twórczość, w tym popołudnie, pewna historia i Twilight, a Symphony, uznawane są nawet za elektroniczny modernizm (Espen Aarseth). Czy sądzi pan, że technologie cyfrowe pozwolą nam ukończyć [niedokończony] projekt modernizmu? Czy zamiast bezpośredniości i płynno- ści są nam w stanie zaoferować życzliwość i stabilność? Czy Miłosz może być patronem takiego podejścia? Jedna z moich koleżanek badających hipertekst doszła niedawno do wnio- sku, że popołudnie, pewna historia to narzędzie empatii... ✖ ✖ ✖ ✖ Strona 20 20 ★ MICHAEL JOYCE: Na początku pozwolę sobie pobłogosła- wić pana koleżankę, której argumentacja okazuje się bardzo w duchu tego, co doradza czytającym popołudnie Lolly, jedna z moich głównych bohaterek. To właśnie w taki sposób, po ścieżkach empatii, czytelnicy – mam nadzieję – poruszają się po tej powieści. A teraz kwestia modernizmu, którą – jak pewnie pan sobie wyobraża – porusza się w związku z moją osobą nieustannie. Pierwszy raz miało to miejsce lata temu, podczas jednego z moich spotkań autorskich. Któryś z tych błyskotliwych studentów o przenikliwym wzroku uniósł nagle palec, wstał i powiedział głosem, którym zapewne niegdyś wypowiadano słowa j’accuse: [Jesteś modernistą]. Zawsze się do tego skromnie przyznaję, ale też dodaję: [oraz post-mo- dernistą, oraz romantykiem, buddystą, katolikiem, Amerykani- nem i Irlandczykiem, a także artystą]. Niektórzy z tych studen- tów, ma się rozumieć, podrośli i zamienili się w cyberteore- tyków, następnie w asystentów, doktorów a potem w pełną gębą profesorów, którzy powoli zaczęli zdawać sobie sprawę, jak ja sam, że ich własne wyczucie granic pomiędzy tym, co post-modernistyczne a tym, co modernistyczne, zaczyna blak- nąć jak portret ludzkiej twarzy szkicowany najlepszej choćby jakości węglem. Te granice się po prostu zacierają. Jeszcze do tej pory potrafię niektórych swoich studentów naprawdę roz- złościć, mówiąc, iż różnica między modernizmem a postmo- dernizmem może być jeszcze mniejsza niż pomiędzy Roman- tyzmem pisanym wielką literą, a tym pisanym małą. Dla- tego też ważniejsze wydaje się podkreślanie, że w ogóle ist- nieje pewien współdzielony zespół wartości, który tworzy zrąb człowieczeństwa niż, że czasem wartości te są bardziej