Władysław Kubów - Terroryzm na Podolu (2003r.)
Szczegóły | |
---|---|
Tytuł | Władysław Kubów - Terroryzm na Podolu (2003r.) |
Rozszerzenie: |
Władysław Kubów - Terroryzm na Podolu (2003r.) PDF Ebook podgląd online:
Pobierz PDF
Zobacz podgląd Władysław Kubów - Terroryzm na Podolu (2003r.) pdf poniżej lub pobierz na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Władysław Kubów - Terroryzm na Podolu (2003r.) Ebook podgląd za darmo w formacie PDF tylko na PDF-X.PL. Niektóre ebooki są ściśle chronione prawem autorskim i rozpowszechnianie ich jest zabronione, więc w takich wypadkach zamiast podglądu możesz jedynie przeczytać informacje, detale, opinie oraz sprawdzić okładkę.
Władysław Kubów - Terroryzm na Podolu (2003r.) Ebook transkrypt - 20 pierwszych stron:
Strona 1
WŁADYSŁAW KUBÓW
TERRORYZM
NA
PODOLU
Pami ci Tych, którzy zgin li z r k
OUN-UPA tylko dlatego, e byli Polakami
Warszawa
2003
Strona 2
2
Copyright by
Władysław Kubów
Redakcja i korekta
Irena Kotowicz
Projekt okładki
Władysław Kubów
Opracowanie techniczne i
komputerowy skład tekstu
Jerzy Stopa
ISSN 1507 – 9996
Ilustracje pochodz :
z ksi ek Aleksandra Kormana, Tomasza Kunzeka, Edwarda Prusa, “Na
Rubie y*, “Katry”, “Wiadomo ci Turystycznych” nr 8, 9, 10 1932 r. oraz
ze zbiorów autora.
Strona 3
3
PRZEDMOWA
CIE NIEOS DZONYCH ZBRODNI
Dzi , u progu III tysi clecia, problem terroryzmu stał si szczegól-
nie widoczny po zaatakowaniu najpot niejszego wiatowego mocar-
stwa, gdy w World Trade Centre, gmachu symbolizuj cego pot g go-
spodarcz Stanów Zjednoczonych Ameryki Północnej, znalazło mier
ponad 3 tys. osób. Nie zapominajmy jednak, e terroryzm istnieje od
dawna, cho przymykano na niego oczy. Przez dziesi tki lat nie nazwa-
ny, nie leczony, po cichu rozwijał si , rósł i pot niał. Atak z 11 wrze nia
2001 r. mo e mie przełomowe znaczenie z uwagi na skal powszech-
nego pot pienia działa terrorystycznych i wydania walki przez nieomal
cał społeczno wiatow .
Współczuj dzi Amerykanom dotkni tych t tragedi , lecz jedno-
cze nie od ywa we mnie wspomnienie terroru, jaki dotkn ł Polaków na
Kresach. I nasuwa si gorzka konstatacja, e terroryzm mógł sta si
pierwszoplanowym problemem wiata dopiero wtedy, gdy tysi ce ludzi
zostało pogrzebanych na oczach milionów telewidzów pod gruzami naj-
wi kszej budowli w najpot niejszym wiatowym mocarstwie. Tymcza-
sem to, co wydarzyło si blisko 60 lat temu na Kresach, nie zostało nigdy
przez wiatow opini publiczn ani zauwa one, ani pot pione.
A przecie szalał tam straszliwy terror na masow skal . Trudno by
znale w historii ludzko ci takiego nagromadzenia potwornych zbrodni.
One pora aj zarówno rozmiarami, jak i sposobami popełniania. Dobrze,
e obecnie zaczynaj ukazywa si ksi ki dokumentuj ce te wydarze-
nia. Pokazuj one – a ksi ka “Terroryzm na Podolu” czyni to w sposób
niezwykle staranny – jak doszło do tego, e społeczno kresowa, zgod-
nie i pokojowo od lat współ yj ca, podzieliła si na dwie grupy: zbrodnia-
rzy i ofiary.
Pochodz spod Zbara a, z Podola. Rzeczywi cie z Rusinami, bo
tak ich nazywali my, mieszkali my jak w rodzinie. Uznawali my ich wi -
ta i odwiedzali my ich w domach, podobnie jak oni nas. Do dzi znam
ruskie kol dy, dumki, oni te piewali nasze. Nikt si nie dziwił, gdy cza-
sami oni przychodzili na Msz w. do naszego rzymskokatolickiego ko-
cioła, a my do ich cerkwi. Nale ało te do wymogów miejscowej kultu-
ry, e do Rusina, czyli Ukrai ca, nie odzywało si po polsku tylko po ru-
sku, a wi c w j zyku ukrai skim. Za yło była tak du a, e gdy ju za-
Strona 4
4
cz ły si rzezie, w niektórych polskich wsiach ludzie wbrew faktom do
ko ca nie wierzyli, e mo e im grozi co złego ze strony s siadów.
Na Kresach wzajemne braterskie wi zi Polaków i Ukrai ców przez
dziesi tki lat były powoli rozlu niane i zast powane elementami nienawi-
ci rasowej. Proces ten, zapocz tkowany jeszcze przez Austri , został
doprowadzony do tragicznego finału przez mi dzynarodowy, głównie hi-
tlerowski terroryzm. Same mordy na ludno ci polskiej to skutek chłodnej
kalkulacji gremiów przywódczych ukrai skich nacjonalistów. Ludzie ci
organizowali narodowe bojówki ukrai skie, by terrorem wobec bezbron-
nej ludno ci pozby si Polaków z ziem nale cych – w ich mniemaniu –
do nich. Plan był prosty. Trzeba wymordowa cz ludno ci polskiej w
taki sposób, aby reszta w przera eniu sama uciekła.
Podobny efekt za pomoc podobnych rodków usiłowali osi gn
terrory ci atakuj c World Trade Centre i inne cele w Ameryce. Zaplano-
wana dokładnie mier tysi cy niewinnych ludzi miała zastraszy pozo-
stałych.
Ta najbardziej skrajna i zwyrodniała posta terroryzmu, zakładaj -
ca osi ganie politycznych celów przez masow eksterminacj cywilnej
ludno ci, kiełkowała i rozwijała si równie na naszych polskich ziemiach
w nacjonalistycznych kr gach ukrai skich. W okresie Dwudziestolecia
mi dzywojennego stricte terrorystyczne organizacje tworzył przej ty
ideologia hitlerowsk Jewhen Konowałe . Za nim szli nast pni, jak Ste-
pan Bandera, Andrij Melnyk, Roman Szuchewycz. To byli nacjonali ci
ukrai scy, którzy opracowali i zastosowali polityk terroru by – jak my le-
li – wyzwoli Ukrain i jej naród spod rz dów Polaków.
Do krwawego dzieła przyst pili jeszcze przed wybuchem II wojny
wiatowej. Istotnym momentem było zabójstwo ministra spraw we-
wn trznych Pierackiego, za co na do ywocie został skazany Bandera,
wypuszczony jednak na wolno w obliczu hitlerowskiej agresji.
Pocz tek i narastanie terroru na Kresach zapami tałem jako dziec-
ko. Jeszcze przed 1930 r. nacjonali ci ukrai scy przeprowadzili akcj
palenia polskich stodół i stogów ze zbo em. Pami tam groz płon cych
w nocy ogromnych stogów pszenicy, gdy niszczono zbiory panu Kono-
packiemu, bogatemu wła cicielowi ziemskiemu z mojej rodzinnej Bere-
zowicy Małej. Najstraszniejsze miało dopiero nadej . Kilkana cie lat
pó niej ten e Konopacki zgin ł obdarty przez nacjonalistów ukrai skich
ze skóry...
W mojej rodzinnej wsi i w setkach jej podobnych, działy si rzeczy
nie do wyobra enia. Głowy niemowl t i dzieci rozbijano o ciany, dzieci
wieszano na jelitach matek, ksi y piłowano w beczkach i korytach,
przybijano gwo dziami do drzwi ko ciołów...
Nieos dzone zbrodnie rodz nowe. Ten straszny terror, który do-
tkn ł niewinn ludno polsk na dawnych Kresach Rzeczypospolitej nie
Strona 5
5
został nigdy pot piony, a zatem w pewnym sensie uzyskał cich akcep-
tacj . Zbrodniarze do dzi nie przyznaj si do winy, a wiat ich nie po-
t pia. Pó niej terroryzm przenosił si z miejsca na miejsce, atakował i
mordował, na ogół bezkarnie, w imi ró nych obł ka czych wizji. Dopie-
ro gdy uderzył w najpot niejsze pa stwo dzisiejszego wiata, wydano
mu bezwzgl dn wojn . Gdyby jednak został w por zauwa ony, gdyby
ludobójstwo na polskich ziemiach wschodnich w 1942, 1943, 1944 i 1945
r. doczekało si wiatowego pot pienia i poci gni cia winnych do odpo-
wiedzialno ci, by mo e mordowanie bezbronnych ludzi nie stało by si
sposobem rozwi zywania konfliktów i dochodzenia swoich racji.
W tym sensie za atak na Ameryk odpowiedzialna jest cała ludz-
ko , która w por nie zareagowała na terroryzm jako metod walki poli-
tycznej. To zło trwa od dziesi tków lat, niczym rak toczy podskórnie
tkank ludzko ci, tak e dzi zagra a całemu wiatowemu organizmowi.
Wła nie w poczuciu tego zagro enia wydano terroryzmowi kolejn wia-
tow wojn .
Terroryzm, zarówno ten z przeszło ci jak i obecny, musi spotka
si z powszechnym pot pieniem. Gdziekolwiek by si nie wydarzył i ko-
gokolwiek by nie dotkn ł. Musi by zwalczany zarówno wtedy, gdy ata-
kuje wiatowe mocarstwa, jak i unicestwia biedne afryka skie plemi .
Trzeba odkrywa jego czarne karty z przeszło ci i wskazywa na nowe
zagro enia.
Autorowi nale si wyrazy uznania, gdy odsłaniaj c histori ycia
i mierci mieszka ców Podola bierze znacz cy udział w wiatowym, an-
tyterrorystycznym froncie.
o. prof. dr hab. Mieczysław Albert Kr piec
OD AUTORA
W osiemdziesi tym roku mego ycia zdecydowałem si napisa t
ksi k , aby da wiadectwo prawdzie o strasznych wydarzeniach na
Podolu, szczególnie w czasie II wojny wiatowej. Mordowały tu w okrutny
sposób ludzi, od niemowl cia do starca, bojówki ukrai skie zorganizo-
wane przez OUN i dokonywały czystek etnicznych. Wydarzenia te prze-
yłem osobi cie. Powinny by pot pione i os dzone. Pragn równie
odda cze OFIAROM tych zbrodni i upami tni ich nazwiska.
Strona 6
6
Nie b d c historykiem, pokusiłem si opisa bardzo skrótowo Po-
dole i przedstawi jego dzieje od najdawniejszych czasów. Chciałbym
przybli y , szczególnie moim podolskim Czytelnikom, ci g historyczny
konfliktów tubylczej ludno ci ruskiej (pó niej ukrai skiej) z Polakami.
Przez wieki całe kultura, zwyczaje i obyczaje ludów przenikały si
wzajemnie. Ludzie tych dwóch bratnich narodów yli od wieków pospołu,
po s siedzku, zawierali mi dzy sob mał e stwa. Utarło si nawet po-
wiedzenie, e granica mi dzy Polakami i Ukrai cami przebiega przez
mał e skie ło a.
Na zachodnim Podolu religia była wspólna – katolicka, ale dwa ob-
rz dki. Dlaczego wi c doszło do tak tragicznych wydarze ? Jak Czytel-
nik zauwa y, staram si nie komentowa tego co si wydarzyło, przed-
stawiam jedynie fakty i podaj prawd na podstawie własnych prze y i
zebranych materiałów.
Niech ta ksi ka b dzie przestrog dla tych wszystkich, którzy dzi
jeszcze siej nienawi , “wybielaj ” złoczy ców, chc ich rehabilitacji, a
nawet gloryfikuj sprawców ludobójstwa jako bojowników o niepodle-
gło własnego pa stwa. Niechaj młode pokolenie im przebaczy ale nie
zapomina o tym, o czym zapomnie nie wolno, aby nigdy wi cej takie lub
podobne wydarzenia nie mogły si powtórzy .
Dr Józef Fajkowski, historyk, po przeczytaniu materiału przygoto-
wanego do tej ksi ki i poczynieniu uwag, za co Mu serdecznie dzi kuj ,
napisał: Opracowanie to jest niezwykłym dokumentem, mog czerpa
pełnymi gar ciami z takich ksi ek zawodowi historycy, jako ródła.
Oczekuj wydania jej drukiem.
Strona 7
7
Strona 8
8
Dumka podolska.
Droga ziemia ta,
My l j moja zna!
Tam najwi ksze szcz cie moje,
Tam najpierwsze niepokoje,
Tam najpierwsza łza!
(Maurycy Gosławski)
PODOLE – CZASY MINIONE.
PODOLE – to pi kna kraina, zwana przez wielu “Ziemi mlekiem i
miodem płyn c ”.
Klimat Podola jest umiarkowany. Temperatury dodatnie dochodz
do 35 C, ujemne do –300. Jest to wielka równina z gł bokimi jarami – ko-
o
rytami rzek, głównie Bohu i Dniestru, wpadaj cymi do Morza Czarnego
oraz dopływów Dniestru – Złotej Lipy, Strypy, Koropca, Seretu, Zbrucza i
Smotrycza.
Gleby s tu bardzo yzne, głównie czarnoziemy, ale na około 1/3
powierzchni zmieszane z piaskiem, marglem i kamieniem wapiennym.
Uprawy rolne – to głównie pszenica, buraki cukrowe, kukurydza, wino-
ro l, chmiel i tyto .
Podole jest terenem słabo zalesionym. Wyst puj tu d by, osika,
wi z, jawor, klon, grab, brzoza, olcha, a miejscami tak e buk, wierk i
jodła.
Kopaliny Podola to kamie wapienny, granit, gips, glina, piryt, ka-
mie litograficzny i saletra.
Głównym zaj ciem mieszka ców Podola w czasach minionych by-
ło rolnictwo i hodowla bydła (słynne podolskie woły i krowy). Handlowano
zbo em i bydłem, a przemysł reprezentowały jedynie cukrownie, młyny,
gorzelnie, garbarnie oraz fabryki sukna i wyrobów tytoniowych.
Na północy graniczyło Podole z Wołyniem, na wschodzie z woj.
bracławskim, na południu z Multanami (Wołoszczyzn ), a na zachodzie z
woj. ruskim.
Strona 9
9
Pono w IX wieku zamieszkiwało Podole plemi Drewlan. Pó niej
korzystaj c z ustawicznych swarów i niezgody ksi t ruskich, ziemie te
zagarn li Tatarzy i panowali tu a do roku 1331, kiedy to ksi litewski
Giedymin zaj ł ziemi podolsk i oddał j w zarz dzanie czterem synom
brata swego Koriata (ksi cia nowogródzkiego) – Jerzemu, Fedorowi,
Aleksandrowi i Konstantemu.
W 1340 roku król Kazimierz Wielki przył czył Ru Czerwon do
Korony Królestwa Polskiego a w tym cz Podola.
Herbem Podola było złote sło ce na białym polu.
W latach pó niejszych, za czasów Władysława Jagiełły i jego na-
st pców, ziemie podolskie były do cz sto przedmiotem sporów mi dzy
Polsk a Litw . Dopiero w 1434 roku zaj ł całe Podole król Władysław III
i uspokoił wrzenie, zrównawszy z prawach i swobodach miejscow
szlacht ze szlacht polsk . Utworzono województwo podolskie, którego
pierwszym wojewod został Piotr Odrow .
Ziemia podolska n kana była ustawicznie najazdami ze wschodu –
Tatarów, Turków i Wołochów, którzy rabowali, palili i niszczyli j prze-
mieniaj c w pustyni . Nawiedzały te Podole rozmaite kl ski: trz sienia
ziemi, bardzo mro ne zimy, szara cza i zarazy.
Za bardzo słabych rz dów króla Michała Korybuta Wi niowieckiego
(syna sławnego “Jaremy”) Podole opanowali Turcy. Do Polski powróciło
dopiero w 1669 roku za spraw pokoju karłowickiego.
PODZIAŁ PODOLA.
Po I rozbiorze Polski w roku 1772 nast pił podział Podola na cz
wschodni (do rzeki Zbrucz), która przypadła Rosji i na cz zachodni
– zaj t przez Austro-W gry.
Rosjanie ze swojej cz ci utworzyli Guberni Podolsk , ze stolic
w Kamie cu Podolskim. W 1897 roku skład narodowo ciowy guberni
przedstawiał si nast puj co: ogółem liczyła 2.984,6 tys. ludno ci, z
czego 2.240,3 tys. (75,1%) stanowili Rusini, 261,1 tys. (8,8%) Polacy,
368,7 tys. (12,3%) ydzi. Rosjan było jedynie 2,6% i 1,2% innych naro-
dowo ci.
Do Guberni Podolskiej nale ało 12 powiatów: Płoskirów – gdzie w
stosunku do ogółu ludno ci Polaków było 23,2%, Kamieniec – 13,5%,
Latyczów – 12,7%, Uszyca – 12,1%, Lity – 9,3%, Mohylów – 8,7%,
Winnica – 10,4%, Jampol – 9,6%, Bracław – 5,5%, Olhopol – 3,4%, Haj-
syn – 2,1%, Bałta – 2,0%.
Zachodni cz Podola (pokrywaj c si z pó niejszym woj. tar-
nopolskim) Austriacy przył czyli do Galicji Wschodniej. Skład narodo-
Strona 10
10
wo ciowy przedstawiał si tu inaczej, Polaków było o wiele wi cej. W
1900 roku zachodnie Podole zamieszkiwało 1.416,3 tys. ludno ci, z cze-
go Rusinów było 831,0 tys. (58,7%), Polaków – 358,2 tys. (23,3%), a y-
dów - 182,0 tys. (ok. 15%).
Ta cz Podola składała si z 14 powiatów: Borszczów – 17,9%
Polaków, Brody – 20,1%, Brze any – 27,0%, Buczacz – 27,6%, Czort-
ków – 25,1%, Podhajce – 27,5%, Przemy lany – 25,0%, Skałat – 33,6%,
Tarnopol – 29,5%, Trembowla – 37,7%, Zaleszczyki – 13,8%, Zbara –
30,6%, Złoczów – 21,7% i Kamionka Strumiłowa – 23,1%.
Po odzyskaniu przez Polsk niepodległo ci w roku 1918, zorgani-
zowano jeszcze trzy dalsze powiaty: Kopyczy ce – 35,2% Polaków, Ra-
dziechów – 25,9% i Zborów – 32,2%.
Ciekawym zjawiskiem było przyjmowanie przez wy sze warstwy
Rusinów religii katolickiej (w miejsce prawosławnej) i “stawanie si ” Po-
lakami oraz parcie na zachodnie ziemie polskie, podczas gdy polscy
chłopi szli na wschodnie ziemie Rzeczypospolitej, gdzie bardzo cz sto
asymilowali si z ludno ci tubylcz , przyjmowali prawosławie i stawali
si Rusinami.
Miały tu miejsce dwie wielkie fale osiedlania si chłopów na spu-
stoszonych przez tatarskich naje d ców ziemiach. W pierwszej – za Ka-
zimierza Wielkiego – osiedlała si tu ludno ze l ska i z Niemiec. Dru-
ga fala nast piła po Unii Lubelskiej – kiedy du e zapotrzebowanie na
zbo e eksportowane do Europy, spowodowało rozwój gospodarki fol-
warcznej. Pa szczy niani chłopi uciekali na ziemie wschodnie aby uwol-
ni si od pa szczyzny. W tym czasie przybyło na Podole du o chłopów
z Polski centralnej, z Mazowsza. Sejm Rzeczypospolitej, aby zach ci
do osiedlania si na tamtych pustkowiach, wprowadził tak zwane wolni-
zny – a osiedlaj cy si chłopi zwalniani byli a na 20 lat z pa szczyzny.
Jak pokazuj dane statystyczne, im dalej na wschód, tym mniej by-
ło Polaków. Nie tylko na Podolu, ale na całym u kraju Rzeczypospolitej,
czyli “Ukrainie”. Bowiem w drugiej połowie XVI wieku (po Unii Lubelskiej)
nazwy Ukraina u ywano tylko w znaczeniu geograficznym, a nie na-
rodowo ciowym. Ukraina była okre leniem terenów Rzeczypospolitej
najdalej wysuni tych na wschód, a wi c u skraju pa stwa.
Nazwa “Ukraina” i “Ukrai cy” przyj ły si dopiero pod koniec XIX
wieku, głównie w czasie I wojny wiatowej, chocia jeszcze długo po tej
wojnie u ywano zamiennie nazw Rusini – Ukrai cy. Austriacy – wzorem
Polski przedrozbiorowej – równie przyj li termin “Rusini”.
Na zachodnim Podolu yli katolicy, obrz dku rzymskiego, co wi -
zało si z polsko ci . Od czasu unii brzeskiej ludno rusi ska przyj ła
obrz dek greckokatolicki, co było niemal równoznaczne z narodowo ci ;
byli Rusinami (pó niej Ukrai cami).
Strona 11
11
PODOLE ZACHODNIE.
Dzieliło si na “zimne” i “ciepłe”. Podole zimne – to jego cz pół-
nocna ze stolic Tarnopolem, najzimniejszym punktem w całej przedwo-
jennej Polsce. Tu uprawiano tradycyjnie zbo a, ziemniaki, a na ł kach
wypasano bydło. “Ciepłe” Podole stanowiło południow cz wojewódz-
twa tarnopolskiego, z gospodarcz stolic Czortkowem i najcieplejszym
miejscem II RP – uzdrowiskiem nad Dniestrem – Zaleszczykami.
Dzi ki ciepłym pr dom powietrza napływaj cym od Morza Czarne-
go jarem Dniestru, uprawiano na ciepłym Podolu oprócz zbó winogrona,
morele, kukurydz , tyto i inne ciepłolubne ro liny.
Znajduj si tu gł bokie jary o zalesionych stokach, strome i skali-
ste urwiska, nad którymi wznosz si ruiny dawnych zamków obronnych.
Najpi kniejsze s jary Dniestru, Zbrucza, Seretu i Strypy. Oprócz bujnej i
ciekawej ro linno ci wyst puj tu tak e malownicze skały i groty gipso-
we.
TARNOPOL i jego okolice wsławione s licznymi i wielkimi bojami
ze wschodnimi naje d cami – Tatarami, Turkami i Kozakami. Było tu a
56 zamków obronnych, dawnych kresowych stra nic. Tereny te były
przedmurzem chrze cija stwa i zachodniej kultury, strzegły przed zale-
wem “półksi yca”.
Do najbardziej znanych twierdz obronnych nale zamki w: Zbara-
u, Trembowli, Buczaczu, Jazłowcu, Złotym Potoku, wirzu, Olesku
(gdzie urodził si Jan III Sobieski), Podhorcach i Białym Kamieniu oraz
nale cy do rodziny Sobieskich zamek w Złoczowie.
Nieopodal Jazłowca znajdował si w pi knej kotlinie bardzo stary
zamek w Czerwonogrodzie, który w nowszych czasach przerobiony zo-
stał na pałac mieszkalny. Wspomnie te nale y o ruinach pot nych
niegdy zamków w Kudry cach, Wysuczce, Skale Podolskiej i Sidoro-
wie.
Punktami obronnymi były równie dawne ko cioły i monastery. Np.
w XV wieku ko ciół w Wy nianach, Pomorzanach, Podkamieniu oraz
monastery w Uniowie i Dunajowie.
Na południowym Podolu le Okopy w. Trójcy, gdzie obozował w
wyprawie na Turków Jan III Sobieski i z tego okresu pozostały tu ruiny
wałów obronnych ze strzelnicami. W pobli u przebiegał te Wał Trajana,
zbudowany niegdy przez rzymskich legionistów. Dzi jest to tylko nie-
wielkie wywy szenie terenu, pokryte krzewami i zaro ni te traw .
Przez północn cz Podola przebiega pi kne pasmo wzgórz –
Miodobory (Tołtry).
RUCHY NARODOWO CIOWE.
Strona 12
12
Mimo przewagi ludno ci rusi skiej, od 1860 roku j zykiem urz do-
wym był w Tarnopolszczy nie, jak i w całej Galicji Wschodniej, j zyk pol-
ski, a nie ukrai ski czy niemiecki. Była to kwestia bardzo skomplikowana.
Współistniały bowiem obok siebie trzy j zyki, trzy wyznania i trzy kultury.
Za tubylców uwa ali si wszyscy – Polacy, Rusini i ydzi. W miastach
przewa ali Polacy i ydzi, po wsiach – Rusini. J zyk ruski (ukrai ski)
u ywany był na wsi nie tylko przez ludno rusi sk ale tak e przez licz-
nych Polaków.
Odrodzenie ruchu narodowego na Podolu spowodowane zostało
wprowadzeniem przez władze austriackie reform. Ograniczona została
wszechwładza wła cicieli dóbr nad poddanymi chłopami oraz powinno ci
pa szczy niane. Zaistniała mo liwo wnoszenia przez chłopów skarg
na pana do s dów, wprowadzono te niezale ny od panów samorz d
wiejski, zniesiono wymóg wyra ania zgody przez pana na mał e stwo
poddanego. Zniesiono wreszcie pa szczyzn . Reformy dotyczyły tak e
ko cioła. Ko ciół greckokatolicki (unijny) został zrównany w prawach z
ko ciołem rzymskokatolickim. Powstały o rodki my li politycznej – pol-
skie i ukrai skie oraz organizacje: spółdzielcze, o wiatowe, kulturalne, a
tak e na poły wojskowe.
Budz cy si ukrai ski ruch narodowy oparty był niemal wył cznie o
warstw chłopsk . Rozwijał si przede wszystkim w ród młodzie y i
skierowany był przeciw Polakom, którzy w tym czasie nie uznawali naro-
dowej odr bno ci Ukrai ców. W szkołach i urz dach panował j zyk pol-
ski, a wła cicielami maj tków ziemskich byli głównie Polacy.
W pó niejszym czasie młodzie ukrai ska uczy si na uniwersyte-
cie lwowskim (gdzie kilka katedr prowadziło wykłady w j. ukrai skim), w
ukrai skich gimnazjach i szkołach ró nego typu. We wsiach powstaje
g sta sie czytelni “Pro wita” i organizacje takie jak: “Łuh”. “Sokił”, “Strił-
ci”.
Z czasem kler greckokatolicki został przez władze austriackie
uprzywilejowany, aby mógł parali owa wszelkie patriotyczne poczyna-
nia Polaków, szczególnie z warstw wy szych, i przeciwstawia chłopów
ukrai skich polskim wła cicielom ziemskim.
W pierwszym pokoleniu inteligencji ukrai skiej pojawia si moda na
kozackie stroje, przywołuje si czasy wolnej kozackiej Ukrainy, piewa
rzewne ukrai skie dumki. Młodzie wychowywana jest na poezji Tarasa
Szewczenki i jego poematach o rebelii Krzywonosa, eli niaka i Gonty.
W 1902 roku wybucha fala ukrai skich rozruchów chłopskich a w
400 gminach, zwłaszcza w powiatach: Buczacz, Czortków, Zaleszczyki,
Trembowla, Tarnopol, Zbara , Złoczów, Przemy lany i Kamionka Strumi-
łowa. Nasilały si one głównie w okresie sianokosów i niw. Niszczono
plony, zabudowania dworskie, wyr bywano pa skie lasy itp. Fornale -
Strona 13
13
dali zniesienia kar fizycznych, zwi kszenia zarobków i skrócenia czasu
pracy.
Radykalizuje si ruch studencki i uczniów wy szych klas gimna-
zjalnych. Obok polskich napisów “Niech yje Polska”, pojawiaj si napi-
sy “Niech yje Republika Ukrainy”. Ta młodzie ukrai ska jest ju wy-
chowana na wyczynach Iwana Gonty i Maksyma eli niaka (Koliszczy-
zny), obrazach rzezi w Humaniu, gdzie zgin ło 20 tysi cy szlachty pol-
skiej, ksi y i ydów, którzy si tam schronili, a miasto zostało do-
szcz tnie obrabowane i spalone. W okrutny sposób zn cano si tak e
nad dzie mi i kobietami. Iwan Gonta zamordował nawet swoje własne
dzieci zrodzone z matki Polki.
Do tych krwawych wydarze nawi zuje wła nie w swoich poema-
tach (najwi kszy!) ukrai ski poeta – Taras Szewczenko. W wydanym w
1841 roku słynnym poemacie “Hajdamacy” tak m. in. pisze:
Machnuw no om i ditej ne maje,
popadały zarizani.
Pochowaty chiba? Ne treba,
wony katołyky.
W wolnym tłumaczeniu brzmi to tak: “Zamachn ł si no em i dzieci ju
nie ma. Upadły zar ni te. Pochowa je mo e? Nie trzeba, to katolicy.”
W 1863 roku Pawło Czubi kyj, autor słów hymnu ukrai skiego
“Szcze ne wmerła Ukrajina”, napisał te tak zwrotk :
Naływajko, eli niak i Taras Triasiło z domowyny kłyczut na
wiatoje diło. (Nalewajko, ele niak i Taras Triasiło, wzywaj ze swych
trumien do wi tego dzieła).
Młodzie ukrai ska była zatem ju w XIX wieku wychowywana w
atmosferze aprobaty, niemal glorii rzezi, zanim pojawił si w latach 20-
tych XX wieku twórca ukrai skiego faszyzmu, nacjonalista Dmytro Don-
cow.
Owe za “diło” – to nie tylko rze w Taras Szewczenko.
Humaniu, ale tak e dokonana przez rebe-
liantów Gonty i eli niaka rze na Wołyniu
i Podolu, podczas której zgin ło około 200 tysi cy ludzi. Z pochwyconych
zdzierano ywcem pasy skóry, albo zakopywano ich na stoj co w ziemi i
koszono potem głowy jak traw . Dorosłym rozpruwano brzuchy, a
dzie mi zapełniono w Humaniu trzy gł bokie studnie. Na go ci cach
wznoszono szubienice, a na ka dej z nich wisiał obok szlachcica ksi dz,
yd i pies. Pod ofiarami zamieszczano napis: Lach, yd i sobaka – wira
odnaka.
Ju w lipcu 1848 roku na posiedzeniu unickiej Rady wi tojurskiej
we Lwowie domagano si usuni cia Polaków z Galicji. Za pismo “Zoria
Strona 14
14
Hały ka” pouczała, jak t pi “polskich panów”, mianowicie u ywa nale-
y pali, dr gów, wideł, siekier – w my l hasła (dobrze znanego autorowi i
jego pokoleniu) Za San Lasze, bo tu nasze.
Powy sze metody stosowane były ju w czasie I wojny wiatowej,
a masowo i w szerokim zakresie – podczas II wojny.
POLSKIE ODRODZENIE.
Polskie warstwy o wiecone na Podolu postanowiły nie kaganek
o wiaty do wiejskiego ludu polskiego, który szybko asymilował si z Ru-
sinami. Wielu chłopów niemal całkowicie zarzuciło j zyk polski (uwa any
za j zyk “pa ski”), a posługuj c si j zykiem ruskim, stawało si z cza-
sem Rusinami.
Tylko na północnym Podolu liczba ludno ci polskiej zmniejszyła si
w ten sposób w latach 1880-1900 a w 50 gminach wiejskich. Najbar-
dziej w Neterpicach, bo a o 75,2%, Pantalicha – o 35,0%, Roznoszy ce
o 32,6%, Białokrynica o 27,6%, Orzechowiec o 24,0%, Podgórzany o
21,7%, Zazdro o 20,0%, Wiktorówka o 19,3%, Ceniów o 18,8%, Zaru-
deczko o 17,9%, Rasztowce o 17,0%, Dorofijówka o 16,1%, Koziary o
14,3%, Rosochowaciec o 13,3%, Horodnica o 13,7%, Kozówka o
12,0%, Chodaczków Wielki, Kalasantówka i Konstatynówka o 11,4%. W
siedmiu wsiach zmniejszyła si liczba ludno ci polskiej o 10,9 – 10,0%,
w pi ciu o 9,3 – 9,0%, w dziesi ciu – 8,8 –8,1%, w pi tnastu o 7,9 –
7,5%, w czterech o 6,7 – 6,3%, w siedmiu o 5,8 – 5,2%. Pomini to tu
wsie, w których straty nie przekraczały 5,0%.
Czas naglił, bowiem ruskie organizacje – czytelnie “Pro wita”. oraz
“Łuh”, “Sokoły” i “Striłci” bardzo szybko i skutecznie oddziaływały tak e
na rozproszony ywioł polski, szczególnie we wsiach mieszanych naro-
dowo ciowo.
Polacy powołali wi c do ycia Towarzystwo Szkoły Ludowej (TSL),
którego głównym celem było działanie w ród ludu polskiego na wsi,
szczególnie w dziedzinie o wiaty. Obok wspieraj cych polsko dru yn
strzeleckich, sokolich i bartoszowych, ju w 1889 roku powstały koła TSL
w kilku wsiach pow. tarnopolskiego jak: Czernielów Mazowiecki, Cho-
daczków Wielki, Poczapi ce, Płotycz.
Działacze Towarzystwa – Walenty Ferenz, Witold Ostrowski, a
szczególnie prof. Jan Zamorski spowodowali, e w 1902 roku było na wsi
podolskiej ju 40 polskich czytelni, a nowe koła Towarzystwa powstały w
Borszczowie, Czortkowie, Jeziernej, Podwołoczyskach, Skałacie, Zało -
Strona 15
15
cach, Zbara u i Kaczanówce. Oddziaływały one korzystnie na okoliczne
wsie.
Sfery szlacheckie odgrywały jeszcze w tym czasie znaczn rol ,
zajmowały najwy sze stanowiska w administracji oraz yciu politycznym
i ekonomicznym Podola, a tak e w całej Galicji. Wła ciciele ziemscy yli
na wsi i brali czynny udział w jej yciu.
Konserwatywna cz szlachty, (tzw. “Podolacy”), akceptowała lo-
jalno wobec Cesarstwa Austriackiego. Ale wielu ziemian nale ało ju
do Narodowej Demokracji, popierała reformy i brała czynny udział w y-
ciu narodowym, patriotycznym i kulturalnym mas chłopskich. Ruch na
rzecz przemian na wsi podolskiej był równie silnie popierany przez
ugrupowania socjalistyczne, a szczególnie przez ruch ludowy. Szybko
wyrastali tacy działacze chłopscy jak: Janko Biłous (Białow s) z Ihrowicy,
Michał Brylak z Tołstoługa, Jan Cielecki z Białej, Józef Czapla z Milna,
Maciej Jaczak z Reniowa, Jan Dziedzic z Kurnik Iwancza skich, Wincen-
ty D end era z Janówki, Mikołaj Fryc z Suszczyna, Franciszek Gawlisz
ze Smykowiec, Jan Janowski z Zastawia, Józef Krzy ków i Michał To-
maszewski z Płotyczy, Jan Letki z Milna, August Mieszko z Netreby, Jó-
zef Muszy ski z Zagrobeli, Jan Półtorak (młodszy) z Bzowicy, Mikołaj
Rewucki z Białoskórki, Jan Sudal z Tro cia ca Wielkiego, Jan Szeliga z
Gontowy, Jan Soroka z Bucniowa, Franciszek Sobolak z Maksymówki,
Jan Zator z Draganówki, Józef Zaj c z Za cianka. To nazwiska działaczy
tylko z pow. tarnopolskiego, a było ich wi cej.
Do patriotycznej działalno ci wł czyły si tak e kobiety. Nale y tu
wymieni nazwiska cho by: Jadwigi Białousowej z Białoskórki, Katarzyny
Kubajowej z Płotyczy, Honoraty Kominkowej ze Stryjówki.
Chłopi otrze wieli, opuszczali ydowskie karczmy i zamiast “pija-
czy ”, łama koły w płotach, zn ca si nad on i domownikami, szli w
niedziel na szkolenie, brali udział w wiczeniach dru yn strzeleckich,
sokolich czy bartoszowych i coraz wyra niej rozumieli potrzeb wyst -
pienia z broni w r ku o odzyskanie niepodległej Polski. Ju nawet pó -
niejsza wojna nie mogła chłopa podolskiego zepsu , poniewa – jak po-
daj dane z 1926 roku – w woj. pozna skim sprzedano 66.495 hektoli-
trów spirytusu, a w woj. tarnopolskim tylko 2.367 hektolitrów. Dawniej
chłop dawał na ofiar w ko ciele ze strachu przed piekłem, teraz dawał
tak e składki na budow domów ludowych, na Towarzystwo Szkoły Lu-
dowej, szkoły wiejskie, bursy, a nawet na muzeum w Tarnopolu.
Z młodego pokolenia bardzo szybko wyrastali działacze i nauczy-
ciele ludowi, którzy nie li na wie podolsk o wiat – przez pogadanki,
odczyty, wykłady, jak te zakładanie gniazd sokolich, dru yn strzeleckich
i bartoszowych. Organizowali te orkiestry ludowe i upowszechniali pa-
triotyczn pie polsk .
Strona 16
16
Do bardzo zaanga owanych nauczycieli na tym polu nale eli: Lu-
dwik Bryczkowski z Baworowa, Stanisław Bieniowski ze Skałatu, Maria
Boguszowa z Doł anki, Piotr Cze nikowski z Płotyczy, Julia Hoendlówna
i Edward Pichurski z Czernielowa Mazowieckiego, Jan Hummel ze Zba-
ra a, Bronisław Kubrycht ze Strusowa, Józef Nied wiedzki z Zarudecz-
ka, Jan Podgórski z Białozórki, Jan Szczepanowski ze Zbara a, Ferdy-
nand Sididorowicz z Bzowicy, Jan Turski z Podwołoczysk, Marcin Woj-
narowicz z Jabłonowa, Józef Werber z Ihrowicy, Aniela Wilczkówna z
Poczapiniec i wielu innych.
Do tej szlachetnej działalno ci wł czyło si tak e wielu ksi y, a w
szczególno ci: Teodor Kasperski z Opryłowiec, Piotr Strzeczkowski z
Olejowa, Feliks Rydel z Płotyczy, Fryderyk Cywi ski z Tro cia ca Wiel-
kiego, Józef Czarkowski z Bucniowa, Kazimierz Gucwi ski z Tarnopola,
Władysław Nowicki z Czernielowa Mazowieckiego, Marian Szamota z
Kozłowa, Marcin Stefanicki z Borek Wielkich. Do pracy tej wł czyły si
równie zakony, szczególnie z klasztoru oo. Bernardynów w Zbara u
oraz oo. Dominikanów w Tarnopolu, Czortkowie i Podkamieniu.
Wielu jednak szlachciców przebywaj cych stale w Pary u czy
Wiedniu zapominało o polsko ci. Gdy np. zwrócono si do nich o finan-
sowe wsparcie działalno ci TSL usłyszano tak odpowied : Nic wam nie
dam, gdy kształc c chłopa pogarszacie moje poło enie. Chłop ma by
chłopem, tak go Opatrzno stworzyła, a jego polsko nie jest mi po-
trzebna. Inny za powiedział: Dziwi si bezczelno ci! Na ka dym kroku
wyst pujecie przeciwko szlachcie, a dacie od niej pieni dzy.
Przeciw odradzaj cej si na Podolu polsko ci czynnie wyst powali
Rusini-Ukrai cy. Mamili np. polskich chłopów hasłami i obietnicami po-
działu “pa skich” gruntów, itp.
W 1907 roku powa nie zraniono dwóch chłopskich działaczy pol-
skich w Obarza cach, rok pó niej uzbrojony w koły i siekiery tłum ukra-
i ski napadł na dom Fabiana Petryszyna w Denysowie, który prowadził
polsk czytelni . W Romanówce zamordowany został skrytobójczo kie-
rownik polskiej czytelni, Tomasz Łabanowicz. Zamordowano te kierow-
nika innej czytelni – Leona wi cickiego. W 1908 roku ukrai ski student
Mirosław Siczy ski zastrzelił namiestnika Galicji, Andrzeja Potockiego.
Morderca został skazany na kar mierci, ale nowy namiestnik Michał
Bobrzy ski dla złagodzenia napi polsko-ukrai skich, wyrok uchylił.
Na skutek działalno ci Towarzystwa Szkoły Ludowej w latach
1903-1913 oddano do u ytku, głównie na wsi, 113 szkół i 1224 bibliotek,
do których dostarczono 20.400 egzemplarzy ksi ek i 242.661 egz. ga-
zet. Na ówczesny czas i mo liwo ci Towarzystwa było to bardzo du o.
W wielu wsiach wybudowano domy ludowe, a w 50. rocznic Po-
wstania Styczniowego masowo stawiano krzy e i pomniki. Powstały w
Draganówce, Zagrobeli, Kokutkowcach, Ihrowicy, Kaczanówce, Koszla-
Strona 17
17
kach, Bzowicy, Gontowie, Zarudeczku, Milnie, Zbara u, Bieniawie i in-
nych miejscach. Wcze niej, w 1910 roku odsłoni to uroczy cie w Bere-
zowicy Małej pomnik Tadeusza Ko ciuszki, wystawiony z chłopskich
składek, a w plenerze odbywały si pokazy “Bitwy pod Racławicami”,
zorganizowane przez miejscow młodzie . W s siedniej Netrebie chłopi
oddali własny grunt pod budow domu ludowego.
W kwietniu 1913 r. nast piło uroczyste oddanie do u ytku, w obec-
no ci władz i delegatów Grona Konserwatorów –Muzeum Podolskiego
w Tarnopolu.
Ta cenna działalno ró nych organizacji polskich na ziemi podol-
skiej budziła wiadomo narodow w ród mas chłopskich. Szczególnie
du e efekty dała w stosunkowo krótkim czasie działalno TSL.
Zahamowała proces ukrainizacji ludno ci polskiej, a nawet – jak
wykazał przeprowadzony przez Austriaków spis ludno ci – wyst pił na
Tarnopolszczy nie w ci gu 10 lat wzrost liczby Polaków prawie we
wszystkich powiatach. Przyrost ten przedstawiał si nast puj co:
Procent ludno ci polskiej w poszczególnych powiatach
woj. tarnopolskiego w stosunku do ogółu mieszka ców powiatu
Powiat W roku 1900 W roku 1910
Borszczów 17,9 19,4
Brody 20,1 21,7
Brze any 27,0 27,7
Buczacz 27,6 31,4
Czortków 25,1 28,1
Przemy lany 25,0 26,0
Skałat 33,6 36,6
Tarnopol 29,5 32,5
Trembowla 37,7 39,4
Zaleszczyki 13,8 16,6
Zbara 30,6 31,6
Złoczów 21,7 25,5
Jedynie w pow. Podhajce wska nik zmniejszył si z 27,5% w roku 1900
do 26,7 w roku1910.
Mimo tak wysokiego wska nika yj cych na Podolu Polaków, Ru-
sini ju przed I wojn wiatow chcieli usun nas ze wschodniej Galicji.
Oto co mówił do Polaków szef ukrai skiego Klubu Parlamentarnego w
Wiedniu, Jewhen Petruszewycz: Przywró cie nam nasze prawa. Usu cie
si st d, to nasz kraj. Przeciwstawimy si wam (....) w całym kraju tak
burz , e dr e b dziecie nawet zasłoni ci cał armi .
Strona 18
18
I dr eli my, szczególnie w czasie II wojny wiatowej. I jak chciał
Petruszewycz, usuni to nas stamt d poprzez mordy i ekspatriacj , wy-
rwano z korzeniami. Doprowadzono do tego, e w województwie tarno-
polskim ludno polska zmniejszyła si z 586,6 tys. w roku 1931 do 23,5
tys. w 1959 r. Natomiast tam, gdzie nie było wyrzynania ludno ci pol-
skiej, ucieczek i ekspatriacji – w województwach na wschód od Zbrucza
– chmielnickim (d. płoskirowskim) było w roku 1959 70,1 tys., a w yto-
mierskim 103 tys. Polaków.
A prosty lud polski i ukrai ski ył dot d pospołu od wieków. Wspól-
nie znosił trudy pa szczyzny, i te po jej zniesieniu. Religia była jedna –
katolicka, tylko obrz dek ró ny: greckokatolicki dla Ukrai ców i rzymsko-
katolicki dla Polaków. Było wtedy ju bardzo du o mieszanych mał-
e stw polsko-ukra skich. W jednej rodzinie i w jednym domu yli razem
Polacy i Ukrai cy. Bo gdy ojciec był Ukrai cem a matka Polk , to syno-
wie z tego mał e stwa byli Ukrai cami a córki Polkami. I na odwrót. St d
wzi ło si owo powiedzenie, e granica mi dzy Polakami i Ukrai cami
przebiegała na tej ziemi przez ło e mał e skie.
PIERWSZA WOJNA WIATOWA.
W czerwcu 1914 roku zabity został w Sarajewie nast pca tronu au-
striackiego arcyksi Franciszek Ferdynand. 28 lipca Austria wypowie-
działa Serbii wojn , a 30 lipca ogłoszono mobilizacj w Rosji. Od 1
sierpnia Niemcy, a nast pnie Austro-W gry pozostawały w stanie wojny
z Rosj . W same niwa 1914 roku Austriacy zmobilizowali do wojska
wszystkich m czyzn zdolnych do noszenie broni, Polaków i Ukrai ców.
Kobiety, dzieci i ludzie starzy zostali ewakuowani z całego pogranicza
podolsko-rosyjskiego w gł b kraju, a na czeskie Morawy. Musieli pozo-
stawi swoje domostwa oraz cały dobytek pokole i uda si na wojen-
n tułaczk .
W pierwszych dniach wojny nasiliły si represje władz austriackich
w stosunku do Ukrai ców – moskalofilów. Nast piły masowe ich aresz-
towania, w s dach zapadały nawet wyroki mierci. A poniewa prawie
cała administracja pozostawała w r kach Polaków, w oczach Ukrai ców
wszystkiemu winni byli Polacy. Pot gowało to ich nienawi do całej lud-
no ci polskiej.
Na przełomie roku 1914/1915 Podole zaj ły wojska rosyjskie. Przy-
jechali z Rosji urz dnicy, nauczyciele, prawosławni duchowni i zacz li
konsekwentnie rusyfikowa zaj te tereny. Zamkn li wszystkie instytucje,
szkoły, kluby i stowarzyszenia, zarówno polskie jak ukrai skie, do nowo-
Strona 19
19
otwartych szkół wprowadzono j zyk rosyjski. J zyk polski zachował si
jedynie w szkołach prywatnych, ukrai ski za miał by ze szkolnictwa
całkowicie usuni ty. Nast piło te nawracanie grekokatolików na prawo-
sławie.
Dopiero w 1917 roku, po wybuchu rewolucji w Rosji, zacz ły odra-
dza si przedwojenne instytucje i szkolnictwo. Ale po 3-letnim niszcz -
cym panowaniu Rosjan, Podole ponownie zaj li Austriacy. Znów nasiliły
si represje, szczególnie wobec Ukrai ców-rusofilów. W opinii społe-
cze stwa ukrai skiego znowu winni byli temu Polacy.
W zwi zku z ofensyw austriack , na Podolu toczyły si zaci te
walki, powoduj ce ogromne straty i zniszczenia. Wycofuj ce si wojska
rosyjskie niszczyły zakłady przemysłowe, dewastowały lasy, rekwirowały
ywno , bydło, konie, niszczyły uprawne pola.
W pa dzierniku 1918 r. Austria i Niemcy zwróciły si do pa stw
sprzymierzonych o pokój. Manifest cesarza Austrii Karola przekształca
cesarstwo w pa stwo zwi zkowe; ka da narodowo ma teraz prawo do
tworzenia samodzielnych Rad Narodowych. Ko czy si wielka wojna
wiatowa, ludzie wracaj do domów. Jedni z niewoli rosyjskiej lub wło-
skiej, drudzy z Francji, z armi gen. J. Hallera. Jeszcze inni powracaj z
ewakuacji, zdziesi tkowani przez szalej cy tyfus. Na miejscu swoich
domów i gospodarstw rolnych zastaj ruiny i zgliszcza. Buduj prymi-
tywne lepianki i zaczynaj ycie od nowa.
Przychylno władz austriackich powoduje, e 19 pa dziernika
1918 roku powstaje we Lwowie Ukrai ska Rada Narodowa, która pro-
klamuje niezale ne pa stwo ukrai skie. Powstaje te Ukrai ka Hały ka
Armia (UHA), która w nocy na 1 listopada zajmuje Lwów i tereny poło-
one na wschód od Sanu. Polacy broni Lwowa w zaciekłych walkach i
zwyci aj . 22 listopada Lwów przechodzi w r ce polskie. Ukrai cy kon-
centruj swoje siły na wschodnich terenach Podola, w rejonie Czortko-
wa. W tym czasie Ukrai cy popełniaj wiele przest pstw na ludno ci cy-
wilnej. Gen. Haller za dał powołania specjalnej komisji dla “przeprowa-
dzenia ledztwa w sprawie okrucie stw popełnionych przez Ukrai ców
na ludno ci polskiej”.
W pocz tkach czerwca wyrusza z okolic Czortkowa ostatnia ofen-
sywa Ukrain kiej Hały kiej Armii. Polacy s zaskoczeni jej gwałtowno-
ci i sił . Trac artyleri , karabiny maszynowe, wielu ołnierzy dostaje
si do niewoli. Ukrai cy zajmuj Buczacz, Trembowl , Tarnopol, Brody,
Brze any. Tocz si zaci te walki pod Hinowcami, we wsi Dzikie Ł ki.
W tym czasie gdy Ukrai cy zdobywaj Złoczów i Rohatyn, nadcho-
dzi wiadomo , i Rada Najwy sza w Pary u upowa niła Wojsko Polskie
do zaj cia Galicji Wschodniej a po rzek Zbrucz. Po o miu miesi cach
ko cz si polsko-ukrai skie walki i 1 czerwca główny ataman, Semen
Petlura podpisuje z Polsk rozejm.
Strona 20
20
21 kwietnia 1920 r. obie strony, polska i ukrai ska, podpisuj umo-
w polityczn i konwencj wojskow . Granica polsko-ukrai ska zostaje
ustanowiona na rzece Zbrucz.
Przed wyruszeniem wojsk polskich i ukrai skich pod dowództwem
Józefa Piłsudskiego na Kijów, Petlura wydaje do narodu ukrai skiego
odezw nast puj cej tre ci:
Narodzie Ukrainy! Ciernist drog tocz si twoje dzieje (....) Zło y-
łe wielkie ofiary na polu walki (....) Ale dzi armia ukrai ska walczy b -
dzie ju nie sama, jeno z przyjazn Rzeczypospolit Polsk przeciw
czerwonym imperialistom-bolszewikom moskiewskim, którzy zagra aj
równie wolno ci narodu polskiego. Pomi dzy rz dami Republiki Ukrai -
skiej i Polskiej nast piło porozumienie, na podstawie którego wojska pol-
skie wkrocz wraz z ukrai skimi na teren Ukrainy, jako sojusznicy prze-
ciw wspólnemu wrogowi, a po zako czonej walce z bolszewikami wojska
polskie powróc do swojej ojczyzny. Wspóln walk zaprzyja nionych
armii, ukrai skiej i polskiej, naprawimy bł dy przeszło ci, a krew wspól-
nie przelana w bojach przeciw odwiecznemu, historycznemu wrogowi –
Moskwie, który ongi zgubił Polsk i zaprzepa cił Ukrain , u wi ci nowy
okres wzajemnej przyja ni ukrai skiego i polskiego narodu.
Natomiast Józef Piłsudski w odezwie do Ukrai ców stwierdził:
Wierz , e naród ukrai ski wyt y wszystkie siły, aby z pomoc
Rzeczypospolitej Polskiej wywalczy wolno własn i zapewni yznym
ziemiom swej ojczyzny szcz cie i dobrobyt, którymi cieszy si b dzie
po powrocie do pracy i pokoju. Wszystkim mieszka com Ukrainy, bez
ró nicy stanu, pochodzenia i wyznania, wojska Rzeczypospolitej Polskiej
zapewni obron i opiek .
Przed wyruszeniem do Kijowa nast puje koncentracja wosk na
Podolu. Ofensyw rozpocz to 25 kwietnia 1920 r., a 5 maja ju zaj to
Kijów. 5 czerwca Armia Czerwona rozpocz ła kontrofensyw i 12 czerw-
ca Kijów zaj ła. Wojska walcz cych stron przechodz znowu przez Po-
dole i niszcz je. Nast puje decyduj ca, zwyci ska bitwa Polaków pod
Warszaw w sierpniu 1920 roku. Armia Czerwona wycofuje si w panice
na wschód, niszcz c po drodze to, co zostało jeszcze do zniszczenia.
18 marca 1921 r. podpisany został w Rydze traktat pokojowy mi -
dzy Polsk a Federacjami Socjalistycznych Republik – Rosyjsk i Ukra-
i sk . Traktat przewidywał m. in. swobod rozwoju kultury, j zyka i religii
oraz prawo wyboru obywatelstwa i miejsca zamieszkania. Wytyczono
granic za Zbruczu i ogłoszono polityczn amnesti . Oddziały ukrai skie
zostały w Polsce internowane.
Sejm RP uchwalił 26 wrze nia 1922 r. ustaw o powszechnym sa-
morz dzie w woj. lwowskim, tarnopolskim i stanisławowskim, w której
gwarantował: dwuizbowe sejmiki wojewódzkie (z jedn izb rusk ), w