Pawlikowska Jasnorzewska Maria

Szczegóły
Tytuł Pawlikowska Jasnorzewska Maria
Rozszerzenie: PDF
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres [email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.

Pawlikowska Jasnorzewska Maria PDF - Pobierz:

Pobierz PDF

 

Zobacz podgląd pliku o nazwie Pawlikowska Jasnorzewska Maria PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.

Pawlikowska Jasnorzewska Maria - podejrzyj 20 pierwszych stron:

Strona 1 Maria Pawlikowska-Jasnorzewska Strona 2 Nike Ty jesteś jak paryska Nike z Samotraki, o miłości nieuciszona! Choć zabita, lecz biegniesz z zapałem jednakim wyciągając odcięte ramiona... Nie wrócę więcej "Nie wrócę więcej! Niech mnie Bóg odrzuci Daleko w gwiazdy! Gdyż mnie świat ten smucił Niewybaczalnie"... "Tak, lecz tu rozkwita Miłość, jak storczyk ustronny... Nie wrócisz?" Lenartowicz Erotyk Złotniczeńku, ty na niebie, chcę pić życie - nie mam z czego. Na rozrzuconych poduszkach z rajskich, Zrób mi kubek, proszę Ciebie, jawajskich batików z szczerozłota gwiaździstego! umieram słodko bez żalu, umieram cicho, bez krzyku. -- Zrób mi kubek! Zrób mi kubek! Czas za firanką ukryty porusza skrzydłem Ale proszę zrób mi ładnie, motyla, wyrzeźb wszystko w nim, co lubię; a moje czoło znużone coraz się niżej ptaka, serce, gwiazdkę na dnie. przechyla... Wreszcie dotykam Bieguna i śnieg mi taje Zrób mi lekki i nieduży, wśród włosów, ale mocny zrób i trwały, a końcem lakierka dosięgam trawy szumiących niech mi całą wieczność służy! Lianosów... Chcę pić z niego dla twej chwały. Leżę na ciepłych krajach, na gorejącym Równiku, Otrzyj ręce swe z pozłoty, i na jedwabnych poduszkach z różnobarwnego którą złocisz świat po ciemku, batiku... dla miłości, dla tęsknoty, Wyciągam ręce ku Tobie, w Twoją najsłodszą uczyń kubek, Złotniczeńku. stronę i czuję na rękach gwiazdy nisko nad nami zwieszone... Ogarniam Cię splątanego w pochmurny namiot niebieski, Chinoiserie i spada niebo z hałasem, jak belki, wiązania, deski, obrzuca nas półksiężycem, słońcem, obłoków Nie po to chcę jechać do Chin, zwojem -- by widzieć piękne świątynie, i tak spoczywam - okryta niebem i sercem wieżę jakąś Ming czy Tsin, Twojem... lub pejzaż w Kao-linie Przecież Fotografia póki mam twarz białą z różowym bez kurzych łapek na skroni, Gdy się miało szczęście, które się nie trafia: Strona 3