Pawlak Antoni - Nasze kobiety sie starzeja
Szczegóły |
Tytuł |
Pawlak Antoni - Nasze kobiety sie starzeja |
Rozszerzenie: |
PDF |
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres
[email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.
Pawlak Antoni - Nasze kobiety sie starzeja PDF - Pobierz:
Pobierz PDF
Zobacz podgląd pliku o nazwie Pawlak Antoni - Nasze kobiety sie starzeja PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.
Pawlak Antoni - Nasze kobiety sie starzeja - podejrzyj 20 pierwszych stron:
Strona 1
Aby rozpocząć lekturę,
kliknij na taki przycisk ,
który da ci pełny dostęp do spisu treści książki.
Jeśli chcesz połączyć się z Portem Wydawniczym
LITERATURA.NET.PL
kliknij na logo poniżej.
Strona 2
Strona 3
Antoni Pawlak
NASZE KOBIETY
SIÊ STARZEJ¥
Oficyna Literacka
Kraków 1995
1
Strona 4
© Copyright by Antoni Pawlak, Kraków 1995
Opracowanie graficzne
Dmitrij Szewionkow-Kismie³ow
Redakcja
Maria Kaniowa
ISBN 83-7124-028-7
Drukarnia Oficyny Literackiej
Kraków, ul. Soko³owskiego 19, tel. 11-73-65
2
Strona 5
LEKCJA POETYKI
doktor Tadeusz Komendant podczas zajêæ z poetyki
na Uniwersytecie Warszawskim powiedzia³
wskazuj¹c na mnie — oto ¿ywy poeta — i poleci³
studentom zanalizowaæ mój wiersz
ws³uchiwa³em siê w ciszê odwróci³em
wzrok ku oknu leniwe
p³atki œniegu przebija³y siê przez szaroœæ
poranka wiruj¹c w powietrzu
nieœmia³y uœmiech dziewczyny z czwartej
³awki kaza³ mi rozstaæ siê z biel¹
czeka³em na jej s³owa
na wa¿k¹ analizê
zapisanych niegdyœ snów
— czy pan zawsze pisze
takie smutne wiersze — zapyta³a
a p³atki œniegu
dalej i dalej
miarowo i lekko
3
Strona 6
PRZYSTANEK
OBOK UNIWERSYTETU
w niedzielny poranek na ³awce
niedaleko uniwersytetu le¿a³ trup
mê¿czyzny przykryty gazet¹
obok otwarta torba (jab³ka
kilka ksi¹¿ek)
ludzie przechadzali siê
wypatruj¹c autobusu deszcz
nie przypomina³ ³ez — sp³ukiwa³
kurz z asfaltu
by³o cicho
tylko dzwony koœcio³ów
zwiastowa³y trwogê
nie by³o krzyków
pokas³ywañ karabinów
tylko trup mê¿czyzny
jak nisko lec¹ca jaskó³ka
zapowiada³ nadchodz¹ce
4
Strona 7
SPACER
stara kobieta opar³a
wzrok o witrynê sklepu
wiatr czesa³ jej w³osy
oczy g³adzi³y stos cytryn
na poskrêcanych liczyd³ach
palców
mierzy³a siê z cen¹
wystarczy chwila s³aboœci —
plasterek cytryny
cienki jak hostia
5
Strona 8
POCI¥G
Ewie i Henrykowi
za oknem migota³y op³otki Polski
gdy otar³a siê o mnie
kobieta to by³ przypadek
przejœcie tak w¹skie
i wagon ko³ysze
to trwa³o tylko chwilê
lecz pomyœleliœmy o tym samym
w mgnieniu oka ¿ycie
mog³o potoczyæ siê inaczej
nie sta³o siê nic
kobieta zniknê³a w przedziale
mo¿e to by³o snem
a realny jest tylko poci¹g
i zbli¿aj¹ce siê
wie¿e Krakowa
6
Strona 9
* * *
jej brzuch
by³ kiedyœ twardy p³aski
i sprê¿ysty
dziœ t³uszcz
znaczy na nim
fa³dy czasu
— nasze kobiety siê starzej¹ —
powiedzia³eœ wpatrzony
w pe³n¹ s³ów popielniczkê
to prawda
lecz czy ma to
jakiekolwiek znaczenie
7
Strona 10
BY NIE OBUDZIÆ
szczelnie zaci¹gniêta firanka
œwiat³a przyt³umiony kr¹g
krzyk który próbujemy wyraziæ szeptem
by nie zbudziæ dzieci
by nie zbudziæ s¹siadów
by nie zbudziæ z³ych mocy
które te kilka chwil szczêœcia
mog¹ zamieniæ w ból
8
Strona 11
* * *
kiedy zastrzelono Che Guevarê
nie wzruszy³o to tych
o których walczy³
jedynie o stolik paryskiej kawiarni
rozbi³o siê kilka ³ez
kiedy my bêdziemy umieraæ
pozostanie po nas cisza
jak po narodach
których jêzyków
nikt nie pamiêta
9
Strona 12
NOC PIERSI
ta noc mia³a siê zmieniæ
w list do umar³ej
lub przyjaciela za morzem
lecz nic z tego nie wysz³o
rysowa³em twoje piersi
najpierw spod o³ówka wy³oni³a siê
prawa
nieœmia³o zerkaj¹c
z rozpiêtej bluzki
potem lewa
wstrz¹sana
rytmem serca
10
Strona 13
OG£OSZENIE
„Ma³¿eñstwo (33, 39 lat) pozna pana do 40 lat,
lubi¹cego seks. Fotooferty mile widziane.”
(z prasy)
odezwij siê
to ciebie wo³amy
z otch³ani miasta
przyœlij fotografiê
(je¿eli lubisz seks)
przeczytaliœmy ju¿ wszystkie ksi¹¿ki
tul¹ce siê na regale
wypróbowaliœmy tyle pozycji
¿e dziœ nawet nasze rozmowy s¹ tylko
leniwym tenisem
z pi³eczk¹ s³ów
odpowiedz
bêdzie nas troje
i tyle nowych mo¿liwoœci
11
Strona 14
OJCZYZNA OB£OKÓW
po raz kolejny umiera³o miasto
ulice zwê¿a³y siê jak ¿y³y zawa³owca
wszyscy spali
¿adne okno
nie by³o latarni¹ morsk¹
nici¹ Ariadny brzytw¹ której
chwytamy w rozpaczy
— tak dalej nie mo¿na — powiedzia³ Janusz
trzeba znaleŸæ punkt zaczepienia
port do którego mo¿na zawin¹æ
miejsce do którego siê wraca
zapukaliœmy tam w œrodku nocy
drzwi uchyli³y siê lekko skrzypi¹c
w progu sta³a ciep³a od snu
Ojczyzna Ob³oków
stó³ czeka³ na nasze ³okcie
w kubkach dymi³a herbata
przez chwilê wydawa³o siê
¿e nie potrzeba niczego wiêcej
12
Strona 15
* * *
pot oblepia³ nasze cia³a
stanêliœmy w oknie
i unios³em w górê p³on¹c¹ zapa³kê
— teraz chwila dla s¹siadów z przeciwka
— niech tak bêdzie —
powiedzia³aœ stoj¹c nago
na tle migaj¹cego p³omienia
wzywaj¹c ulicê na œwiadka
jakbyœ chcia³a noc przygarn¹æ
do swych niewielkich piersi
13
Strona 16
PRZESPA£AŒ SIÊ Z TAMTYM
FACETEM — MÓWIÊ
— przespa³aœ siê z tamtym facetem —
mówi i zawiesza g³os
jakby nie wierzy³ ¿e to prawda
(to prawda)
jakby pyta³ dlaczego
a tamten facet by³
szans¹ by
udowodniæ sobie ¿e jestem wolna
¿e nie czekam kiedy wreszcie przyjdzie
(a czekam)
a jak jest rzucam
okiem na zegar wtulony miêdzy ksi¹¿ki
widz¹c ¿e zbli¿a siê chwila
kiedy odejdzie do ¿ony
(zawsze odchodzi)
jestem skazana na samotnoϾ
i czekanie
nie jest to rola
która zadowala kobietê
— tañczy³aœ nago przed lustrem — mówi — tañczy³am
nago przed lustrem
w pustym mieszkaniu
przy zgaszonych œwiat³ach
obserwowa³am podryguj¹ce sutki
i kêpkê w³osów u zbiegu ud
14
Strona 17
(chcia³by mnie tak¹ widzieæ)
z ka¿d¹ sztuk¹ bielizny
zrzuca³am z siebie ból
samotnoϾ
i rozczarowanie
facet z którym
siê przespa³am poszed³
on jeszcze nie przyszed³
(chyba nie przyjdzie)
z ka¿d¹ sztuk¹ zrzucanej bielizny
stawa³am siê wolna
stawa³am siê lekka
15
Strona 18
SZOSA POZNAÑ-BERLIN
reflektory samochodu rozcina³y noc
przy drodze p³onê³y okna wsi
nagle Tomek powiedzia³ — przecie¿ i my
mogliœmy urodziæ siê
i ¿yæ w³aœnie tu
bez ¿adnych szans
a mo¿e — pomyœla³em —
w³aœnie wtedy
moglibyœmy mieæ to wszystko
za czym gonimy
16
Strona 19
K£OPOTY Z TO¯SAMOŒCI¥
czasami d³ugo w noc
przegl¹dam listy od mê¿a
zmêczona wpatrujê siê w lustro
opuszkami palców badam
fragmenty twarzy
i sama nie wiem
czy to moja siostra czy ja
umar³am trzydzieœci lat temu
trzydzieœci sekund po urodzeniu
to ma byæ refleksja o k³opotach z to¿samoœci¹
dlatego nie mówiê
sk¹d przychodz¹ listy od mê¿a
w tej chwili wa¿na jest tylko
moja siostra i ja
sen dziecka za œcian¹
i mo¿e œwit
powoli unosz¹cy powieki
17
Strona 20
PARY¯ —
PO£OWA LAT OSIEMDZIESI¥TYCH
w k¹cikach jego oczu ³zy
dwa krótkie cytaty z morza
i zazdroœæ ¿e to ja
kilka dni temu st¹pa³em po piasku
g³adz¹c wzrokiem fale Ba³tyku
wokó³ huk Pary¿a
rozbijaj¹cy siê o wysepki
kawiarnianych stolików
lekko onieœmielony mê¿czyzna opowiada
o pracy
w pornograficznym teatrzyku na rue Saint Denis
— to ¿adna przyjemnoœæ
noc w noc na scenie
z dwiema kobietami — mówi —
wiesz przecie¿ ¿e nie lubiê
kobiet
i g³aszcze twoje kolano
myœl¹c ¿e to moje
wychyla kolejny calvados i nagle
ma³y teatrzyk staje siê Teatrem
widz¹c nasze ironiczne spojrzenia
budzi siê — nie myœlcie
¿e jesteœcie sami
tam na scenie ja tak¿e
myœlê o biednej Polsce
18