Lipska Ewa
Szczegóły |
Tytuł |
Lipska Ewa |
Rozszerzenie: |
PDF |
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres
[email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.
Lipska Ewa PDF - Pobierz:
Pobierz PDF
Zobacz podgląd pliku o nazwie Lipska Ewa PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.
Lipska Ewa - podejrzyj 20 pierwszych stron:
Strona 1
Ewa Lipska
Egzamin Dyktando
Egzamin konkursowy na króla
wypadł doskonale.
Pod dyktando.
Zgłosiła się pewna ilość królów
Żeby tylko nie popełnić błędu.
i jeden kandydat na króla.
Naród
Królem wybrano pewnego króla
nie napisać przez tłum otwarty.
który miał zostać królem.
Wiedzieć
Otrzymał dodatkowe punkty za
kiedy zamykać a kiedy otwierać
pochodzenie
usta.
spartańskie wychowanie
i za uśmiech
Milczeć ?
ujmujący wszystkich za szyję.
ale z jakiej litery?
Z historii odpowiadał
Odmienić się
ze świetnym wyczuciem
ale nie przez przypadek.
milczenia.
Obowiązkowy język
Uważać
okazał się jego własnym.
aby miłość nie napisać oddzielnie
tak jak czarna jagoda albo pierwszy
Gdy mówił o sprawach sztuki
lepszy.
chwycił komisję za serce.
Jednego z członków komisji
Czujnie
chwycił odrobinę za mocno.
po pewnych datach postawić
kropkę.
Tak
Przy innych
to na pewno był król.
minutę ciszy.
Przewodniczący komisji
Uważać
pobiegł po naród
aby życia nie napisać przez skróty.
aby móc uroczyście
wręczyć go królowi.
Pamiętać
aby nie popełnić błędu przy śmierci.
Naród
oprawiony był
Umrzeć
w
ortograficznie.
skórę.
Strona 2
***
Takie czasy Nie zostałem wybitnym mężem
stanu.
Idę podwórkiem. I nagle Nie odkryłem żadnego kontynentu.
Podbiega do mnie sześcioletni Nie napisałem dzieła które
chłopczyk wstrząsnęłoby światem.
W poziomkach policzków. Nawet nie stać mnie było na wielkie
W ręce trzyma drewniany morderstwo.
pistolet. Nie podpaliłem niczyjego domu
"Pif! Paf!" strzela w moim (to we mnie dom spalono)
kierunku. Dla nikogo nie byłem przykładem.
Potem chowa broń do kieszeni. Ani zły. Ani dobry.
"Robota skończona" mówi i Niezdolny do miłości i do nienawiści.
odchodzi.
Z brakiem charakteru
Zawiadamiam rodzinę. Przyjaciół. przypiętym do klapy.
Dzwonię na milicję i zgłaszam Skazany na przeciętność
swoją śmierć. umieram obojętnie.
Ale wszyscy rozkładają ręce: Mucha
"Takie to czasy" mówią. która od wielu godzin
patrzy na mnie tępo
jest pewnie moim,
alter ego.
Za tyle lat
Za tyle lat na ile będę wyglądać
o ile dojrzeją do mówienia o nich
za tyle lat powrócę popatrzeć na chwilę
dom mój krokiem skończonym przypomnieć.
Drzwi otwarte. Och przeciąg! Nie zamknąłeś
i rozmowy nasze uleciały
Teraz świat je PODSLUCHA. Teraz świat je ROZNIESIE.
Będą jeszcze raz umierały.
Jak niewiele się zmienia,
Pokój pogodny zaproszeń na herbatę.
W krzesłach lekko wytartych drżą jeszcze nasze cienie.
Strona 3
Już półcienie. Wypełzły przez lato.
Stół pokryty wyznaniem. Moim. Twoim. Już nie wiem
Talon szczęścia. Nie wykupiony.
Jeszcze kwiaty dla ciebie
stoją chude wyschnięte zdumione.
Jeszcze wiersze. Ach wiersze wsparte niemym porywem
teraz z ręki do ręki przenoszę.
Ale wiersze jak wiersze. Ale wiersze jak życie.
Może tylko trochę bardziej siwe.
Bajka
Jak bardzo wiele mamy lat
pod tą leszczyną. Pod tą leszczyną.
Ciągłością umęczony świat
i czyją winą? Czyją winą?
Tak w siebie zapatrzeni przekraczamy nas.
Daleko za odległość. Daleko za odległość.
Oczom widocznie nadszedł czas,
by dojrzeć świata część zaległą.
Zobaczył nam się nagle świat
ja ciebie widzę a ty mnie
Och jak niewiele mamy lat:
jak krótka bajka w długim śnie.