Johnson Paul - Chistoria chrześcijaństwa

Szczegóły
Tytuł Johnson Paul - Chistoria chrześcijaństwa
Rozszerzenie: PDF
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres [email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.

Johnson Paul - Chistoria chrześcijaństwa PDF - Pobierz:

Pobierz PDF

 

Zobacz podgląd pliku o nazwie Johnson Paul - Chistoria chrześcijaństwa PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.

Johnson Paul - Chistoria chrześcijaństwa - podejrzyj 20 pierwszych stron:

Strona 1 Paul JOHNSON HistoriaChrześcijaostwa PRzekłAD: Leszek Engelking, Magdalena Iwioska, Andrzej Kaniewski Piotr Paszkiewicz, Jerzy Prokopiuk Wydawnictwo Atext Gdaosk 1993 Marigold Mojej wiernej współpracownicy mądremu doradcy i najlepszemu przyjacielowi Prolog Mija już prawie 2000 lat od chwili, kiedy narodziny Jezusa Chrystusa dały początek łaocuchowi wydarzeo, który doprowadził do powstania wiary chrześcijaoskiej i jej rozprzestrzenienia się na całym świecie. W czasie tych dwóch tysiącleci chrześcijaostwo byd może miało większy wpływ na kształtowanie się Strona 2 losu człowieka niż jakakolwiek inna filozofia instytucjonalna, ale ponieważ widad już oznaki, że okres jego dominacji zbliża się ku koocowi, przeto nasuwa się potrzeba dokonania retrospekcji i bilansu jego dziejów. W książce tej podjąłem próbę dokonania przeglądu całej historii chrześcijaostwa i zawarcia go w jednym tomie. Łączyło się to z koniecznością dokonania wielu skrótów i selekcji, ale jednocześnie przyniosło nowe i pouczające perspektywy oraz pokazało, jak zróżnicowane motywy chrześcijaostwa powtarzają się i modulują poprzez stulecia. Książka ta sięga do opublikowanych rezultatów ogromnej ilości badao, których w ciągu ostatnich dwudziestu lat dokonano nad pewną liczbą godnych uwagi wydarzeo w historii chrześcijaostwa, i chce przedstawid znaczące fakty, tak jak widzą je i interpretują współcześni uczeni. jest to więc dzieło historyczne. Czytelnik jednak może zapytad: czy można pisad o chrześcijaostwie zachowując przy tym potrzebny stopieo bezstronności? W 1913 roku Ernst Troeltsch argumentował przekonująco, że sceptycznych i krytycznych metod badao historycznych nie da się pogodzid z wierzeniami chrześcijaoskimi i zgodziłoby się z nim wielu historyków i większośd socjologów religu. Zapewne, mamy tu do czynienia z wyraźnym konfliktem. Chrześcijaostwo jest ze swej istoty religią historyczną. Swe prawdy opiera na historycznyeh faktach, na które się powołuje. Jeśli fakty te się podważy, staje się niczym. Czyż więc chrześcijanin może badad prawdziwośd tych faktów z tym samym obiektywizmem, z jakim badałby jakieś inne zjawisko? Czy można się spodzie- wad, że wykopie grób swej własnej wierze, jeśli, jak się zdaje, tym właśnie grożą jego badania? W przeszłości bardzo niewielu uczonych chrześcijaoskich miało tyle odwagi czy też ufności, żeby w swych badaniach kierowad się przede wszystkim nieskrępowanym dążeniem do prawdy. Niemal wszyscy z nich wyznaczali sobie pewne granice. Jakże jednak próżne okazały się ich wysiłki! Jakże śmieszną wydaje się w retrospekcji ofiara, jaką złożyli ze swej Strona 3 uczciwości! Śmiejemy się z Johna Henryego Newmana, który, aby ochronid Historia chrześcijaristwa swych studentów, swą kopię Wieku rozumu trzymał zamkniętą w sejfie. I czujemy przykrośd, kiedy czytamy, co biskup Stubbs, były profesor nowożytnej historii w Oksfordzie, z triumfem opowiedział na publicznym wykładzie o swym pierwszym spotkaniu z historykiem Johnem Richardem Greenem: "Znałem z opisu ten rodzaj człowieka, jakiego miałem spotkad. Rozpoznałem go, kiedy wsiadał do dyliżansu jadącego do Wells, trzymając w ręku tom Renana. Wtedy powiedziałem sobie: "Jeśli tylko potrafię, uniemożliwię mu lekturę tej książki". Usiedliśmy naprzeciw siebie i natychmiast wdaliśmy się w rozmowę... Później odwiedził mnie w Navestock i ten tom Renana znalazł się w moim koszu na śmieci". Stubbs potępił Żywot +ezusa Renana nie czytając go, a w całej anegdocie chodzi tylko o to, że przekonał Greena, aby zrobił to samo. W ten sposób jeden historyk skorumpował drugiego, a chrześcijaostwo zostało zhaobione przez obu. Albowiem chrześcijaostwo, utożsamiając prawdę z wiarą, musi uczyd : - i, właściwie pojęte, rzeczywiście uczy - że jakiekolwiek manipulowanie prawdą jest niemoralne. Chrześcijanin mający wiarę nie może bad się faktów; chrześcijaoski historyk, który wyznacza badaniom jakiekolwiek granice, uznaje granice wiary. I oczywiście niszczy także istotę swej religu, którą jest postępujące objawianie prawdy. Toteż w moim rozumieniu chrześcijanin nawet w najmniej- szym stopniu nie powinien byd powstrzymywany od podążania za prawdą; w istocie jest on zobowiązany do jej szukania. W gruncie rzeczy powinien on Strona 4 mied większą wolnośd od niechrześcijanina, którego z góry ogranicza odrzucenie przezeo chrześcijaostwa. W każdym razie ja starałem się przedstawid fakty z dziejów chrześcijaostwa tak prawdziwie i bez osłonek, jak tylko potrafiłem. Resztę pozostawiam czytelnikowi. Iver, Buckinghamshire 1975 Powstanie i ratunek sekty Jezusa (50 przed Chr. - 250 po Chr.) Gdzieś w połowie I wieku naszej ery, najprawdopodobniej w ro- ku 49, Paweł z Tarsu wyruszył z Antiochii na południe, do Jerozolimy, by tam spotkad się z ocalałymi zwolennikami Jezusa z Nazaretu, który został ukrzyżowany szesnaście lat wcześniej. Ta apostolska konferencja, czyli tak zwany Sobór Jerozolimski, jest pierwszym politycznym aktem w historii chrześcijaostwa i punktem wyjścia dla próby rekonstrukcji istoty nauk Jezusa oraz zalążków religii i Kościoła, któremu dał początek. Mamy dwie niemal współczesne relacje dotyczące tego soboru. Jedną, pochodzącą z następnego dziesięciolecia, podyktował sam Paweł w swym liście do chrześcijaoskich gmin w Galacji w Azji Mniejszej. Druga jest późniejsza i ma szereg źródeł lub relacji naocznych świadków, zebranych w Łukaszowych Dziejach Apostolskich. Jest to uprzejme, quasi-oficjalne sprawozdanie z dysputy w Kościele i jej zadowalającego rozstrzygnięcia. Najpierw zajmijmy się tą drugą wersją. Opowiada Strona 5 ona o tym, że w Antiochii powstał "zatarg i spó#', ponieważ "pewni ludzie ' z Jerozolimy i Judei, całkowicie wbrew naukom Pawła, nauczali nawróconych na chrześcijaostwo, że nie mogą byd zbawieni, jeśli nie poddadzą się żydowskiemu rytuałowi obrzezania. Wskutek tego Paweł, jego towarzysz Barnaba i inni uczestnicy misji do pogan w Antiochii udali się do Jerozolimy, aby naradzid się z "apostołami i starszymi". Tu spotkali się z mieszanym przyjęciem. Przychylnie nastawiony był "zbór oraz apostołowie i starsi', ale "niektórzy ze stronnictwa faryzeuszów, którzy uwierzyli ' twierdzili, że Paweł się myli i że wszyscy nawróceni nie tylko muszą zostad obrzezani, lecz także należy im nakazad, żeby przestrzegali żydowskiego Prawa Mojżeszowego. Doszło 12 Historia chrześcijaostwa do "długiej debaty ', po czym przemawiał Piotr, który poparł Pawła, sam Paweł i Barnaba; dyskusję podsumował młodszy brat jezusa, Jakub*. Zaproponował on kompromis, który przyjęto "za zgodą całego Kościoła '. # Postanowiono posład z listem do Antiochii Pawła i jego towarzyszy, # a wraz z nimi miała wyruszyd delegacja z Jerozolimy. List ten miał charakter polubowny: nawróceni nie musieli poddawad się obrzezaniu, # lecz jedynie zachowywad pewne przepisy prawa żydowskiego dotyczące spożywania pokarmów i obyczajów seksualnych. Zawarta w Dziejach ## Apostolskich relacja Łukasza stwierdza, że to kompromisowe stanowisko osiągnięto "jednomyślnie' i że kiedy decyzję tg przekazano zborowi Strona 6 w Antiochii, "wszyscy uradowali się' nią. Tak więc wysłannicy z Jero- zolimy mogli wrócid do swego miasta rozwiązawszy problem, a Paweł ponownie podjął swą misję. Jest to więc relacja dotycząca pierwszego soboru Kościoła, która przedstawia uzgodniony dokument i którą można by nazwad wersją ireniczną i ekumeniczną, mającą ukazad nową religię jako ciało mistyczne o własnym uporządkowanym i ujednoliconym życiu, zmierzającą do nieuchronnych i z góry wyznaczonych konkluzji. W istocie Dzieje Apostolskie stwierdzają wyraźnie, że postanowienie soboru było zarazem "postanowieniem Ducha Świętego'. Nic dziwnego więc, że zostało przyjgte "jednogłośnie". Nic też dziwnego, że w Antiochii "wszyscy uradowali się zachęcającą treścią listu' z jerozolimy. Jednakże wersja Pawła przynosi całkiem odmienny obraz. A jego relacja nie jest jedynie relacją świadka, lecz sprawozdaniem przedsta- wionym przez głównego uczestnika dysputy, byd może jedynego, który pojął znaczenie dyskutowanych problemów. Paweł nie chce łagodzid sporu. Przedstawia swą sprawę ludziom, w których życiu duchowym dominują problemy, przed jakimi stoją starsi, zgromadzeni w Jerozolimie. jego cel nie jest ani ireniczny, ani ekumeniczny, a tym bardziej nie dyplomatyczny. Jest on człowiekiem, który żarliwie pragnie powiedzied prawdę i wrazid ją niby piętno w umysły swych czytelników. W apo- kryficznych Dziejach Pawła, napisanych byd może w sto lat po jego śmierci, zachowała się żywo tradycja tak przedstawiająca jego wygląd * Jakub apostoł, który stał wówczas na czele Kościoła w Jerozolimie, nazywany jest "bratem Paoskim". Interpretacja tego określenia napotyka na niemałe trudności, ponieważ język hebrajski nie ma osobnych wyrazów na określenie Strona 7 braci rodzonych i krewnych. Teksty biblijne Nowego Testamentu posługujące się terminem "brat" nawiązują w swej treści do Starego Testamentu, w którym określenie to wyraża nie tylko relacje między dziedmi tych samych rodziców, ale także między dalszymi krewnymi, a nawet luclźmi należącymi do tego samego pokolenia lub narodu. Jakub apostoł był kuzynem Jezusa (przyp. red.). Pawstanie i ratunek sekty Jezusa 13 fizyczny: "(...) był to niski człowiek o dużej, wyrazistej głowie. Miał krzywe nogi, ale szlachetną postawę. Miał zrośnięte brwi i duży nos. Był to człowiek, który tchnął życzliwością". On sam stwierdza, że jego wygląd nie rzucał się w oczy. Przyznaje, że nie był oratorem ani, przynajmniej zewnętrznie, charyzmatycznym przywódcą. Ale autentyczne listy, które po nim pozostały, promieniują charyzmatem wewnętrznym: znajdujemy w nich nieusuwalne piętno potężnej osobowości, żarliwej, awanturniczej, niestrudzonej, obdarzonej swadą; człowieka, który heroicznie walczy o prawdę, a potem głosi ją z nieopanowanym podnieceniem, nie bacząc na swą zdolnośd jej wypowiedzenia. Człowieka, z którym niełatwo przychodzi współpracowad, niełatwo też pokonad go w sporze, zmusid do milczenia czy zawrzed kompromis: niebezpiecznego, trudnego, niezapomnianego człowieka, rzeczywiście tchnącego życzliwością, ale stwarzającego potworne trudności i odmawiającego rozwiązania ich kosztem prawdy. Co więcej, Paweł był całkowicie pewien, że znalazł prawdę. Nie Strona 8 znajdziemy u niego ani słowa o tym, jakoby Duch Święty aprobował czy nawet popierał kompromisowe rozwiązanie przedstawione przez Łukasza. W Liście do Galatów, zanim przedstawi swą wersję soboru w Jerozolimie, odrzuca niejako jakąkolwiek ideę soborowego systemu kierowania sprawami Kościoła, jakiekolwiek odwoływanie się do sądów śmiertelników zasiadających w radzie. "A oznajmiam wam, bracia - pisze - że ewangelia, którą ja zwiastowałem, nie jest pochodzenia ludzkiego; albowiem nie otrzymałem jej od człowieka ani mnie jej nie nauczono, lecz otrzymałem ją przez objawienie Jezusa Chrystusa'. Toteż kiedy dochodzi do opisania obrad soboru i ich skutków, robi to tak, jak czuje, w surowych, konkretnych i niedwuznacznych terminach. Rada, którą przedstawia, nie jest zgromadzeniem natchnionych charyzmaty- ków, działających pod niezawodnym przywództwem Ducha, lecz nader ludzką konferencją ludzi słabych i podatnych na ciosy, wśród których tylko on ma boski mandat. Jakże, w jego oczach, mogłoby byd inaczej? Elementy żydowskie niweczyły jego misję w Antiochii, misję, którą realizował z wyraźnego polecenia Boga, "który mnie sobie obrał, zanim się urodziłem, i powołał przez łaskę swoją, żeby objawid mi Syna swego, abym go zwiastował między poganami'. Aby zatem zwyciężyd Zydów Paweł udał się do Jerozolimy, "na skutek objawienia (Bożego)". Tam spotkał się z przywódcami chrześcijan, "którzy cieszyli się szczególnym poważaniem", jak o nich mówi, robiąc to "na osobności'. Mężowie ci - brat Chrystusa Jakub, apostołowie Piotr i jan - "uważani za filar#', skłonni byli przyjąd ewangelię, jak jej nauczał Paweł, i uznad go za apostoła i nauczyciela nauk Chrystusowych. Podzielili między siebie Strona 9 14 Historia chrześcijaristwa terytorium misyjne, "abyśmy poszli do pogan, a oni do obrzezanych". Prosili jedynie o to, żeby Paweł zapewnił finansową pomoc gmin greckich dla Kościoła w Jerozolimie, "czym się też gorliwie zająłem i co starałem się wykonad'. Osiągnąwszy ten kompromis, pisze Paweł, " uważani za filary podali mnie i Barnabie prawicę na dowód wspólnot#'. W tym sprawozdaniu nie mówi się nic o tym, żeby Paweł poczynił jakieś ustępstwa w sprawach doktryny. Przeciwnie, skarży się on, że dotychczas domagano się zmuszania nawróconych do obrzezania ze względu na "fałszywych braci, którzy po kryjomu zostali wprowadzeni i potajemnie weszli, aby wyszpiegowad naszą wolnośd, którą mamy w Chrystusie'. Ale, jak powiada, "ani na chwilę nie ustąpiliśmy'. Zdecydowanie chce, "żeby prawda ewangelii u was się utrzymała". Niestety, kontynuuje Paweł, jego pozorne zwycięstwo w Jerozolimie nie zakooczyło sprawy. "Filar#', które obiecały przeciwstawid się żydowskim "fałszywym braciom" w zamian za wsparcie finansowe, nie zrobiły tego. Kiedy później Piotr przybył do Antiochii, zrazu był gotów traktowad chrześcijan pochodzenia pogaoskiego jako równych sobie pod względem religijnym i rasowym i spożywad z nimi posiłki, kiedy jednak do miasta przybyli wysłannicy Jakuba, "usunął się i odłączył z obawy przed tymi, którzy byli obrzezani '. Piotr wyraźnie "okazał się winnym '. Paweł powiedział mu to "otwarcie '. Niestety, inni "również postąpili obłudnie ', nawet Barnaba "dał się wciągnąd w ich obłudę'. Paweł pisze o tym Strona 10 w sytuacji, w której walka, bynajmniej jeszcze nie wygrana, trwa dalej i przybiera na sile, a on sam robi wyraźnie wrażenie, jakby obawiał się, że może ją przegrad. Paweł pisze z całym zaangażowaniem, nalegając, ale jest też pełen niepokoju. Nie godzi się on z relacją przytoczoną w Dziejach Apo- stolskich nie tylko dlatego, że widzi fakty inaczej, lecz dlatego, że ma o wiele bardziej radykalne wyobrażenie o ich wadze. Dla Łukasza sobór w Jerozolimie to jedynie incydent w życiu Kościoła. Dla Pawła jest on częścią największej walki, jaką kiedykolwiek podjęto. Kryją się za tym dwie nie rozwiązane kwestie. Dzy Jezus Chrystus założył nową religię, wreszcie prawdziwą? Czy, by rzecz wyrazid inaczej, był on Bogiem, czy człowiekiem? Jeśli Paweł się obroni, narodzi się chrześcijaostwo. Jeśli zostanie pokonany, nauki Jezusa staną się jedynie poglądami żydowskiej sekty skazanej na zniknięcie w głównym nurcie starożytnej religii. Aby pokazad, dlaczego analiza dokonana przez Pawła była w istocie słuszna, a dysputa, w którą się zaangażował, stanowiła pierwszy zwrotny punkt w dziejach chrześcijaostwa, musimy najpierw zbadad związek judaizmu i świata w I wieku po Chrystusie. W czasach Chrystusa Repu- blika Rzymska, która z każdym pokoleniem podwajała swe terytorium, Powstanie i ratunek sekty ]ezusa 15 ogarnęła cały świat śródziemnomorski. Pod pewnymi względami była ona imperium liberalnym, noszącym piętno swych początków. Była to nowa, Strona 11 w istocie jedyna w swoim rodzaju zbieżnośd w historii świata: imperium, które ludom swym narzuciło stabilnośd i wskutek tego umożliwiło wolnośd handlu i komunikacji na ogromnym obszarze, jednakże nie starało się w żaden sposób ograniczad idei ani hamowad ich wymiany i rozpowszechniania. Prawo rzymskie potrafiło byd brutalne i zawsze było bezlitosne, ale ciągle funkcjonowało na względnie ograniczonym obszarze ludzkich działao. Wiele dziedzin aktywności gospodarczej i kulturalnej znajdowało się poza jego zasięgiem. Co więcej, nawet tam, gdzie działało, nie było wścibskie. Prawo rzymśkie skłonne było przymykad oko na wiele rzeczy, jeśli nie pogwałciły go zewnętrzne przejawy nieładu: donośne skargi, zakłócenia spokoju, rozruchy. Wtedy ostrzegało, a jeśli jego ostrzeżenia ignorowano, wkraczało z całym okrucieostwem, aż przywrócono spokój; potem znowu przymykało oko na wiele rzeczy. Pod rządami rzymskimi rozsądny i przezorny człowiek, bez względu na to, jak libertyoskie miał poglądy, mógł przetrwad i rozwijad się, a nawet głosid swe poglądy; był to jeden z nader istotnych powodów, dlaczego Rzym był w stanie powiększad swe terytorium i trwad. W szczególności Rzym był tolerancyjny wobec dwóch wielkich filozoficznych i religijnych kultur, z którymi stykał się w środkowej i wschodniej części świata śródziemnomorskiego: wobec hellenizmu i judaizmu. Własna, republikaoska religia Rzymu była starożytna, ale prymitywna i nudna. Była to religia paostwowa, troszcząca się o cnoty obywatelskie i zewnętrzne obrzędy. Zarządzali nią płatni funkcjonariusze rządowi, a jej cele i styl nie dały się odróżnid od celów i stylu paostwa. Nie poruszała serca ani nie narzucała ciężarów ludzkiej łatwowierności. Cyceron i inni intelektualiś#ci bronili jej, powołując się tylko na to, Strona 12 że przyczyniała się do zachowania dobrych obyczajów publicznych. Oczywiście, będąc religią paostwową, ulegała modyfikacjom wraz ze zmianami form rządzenia. Z chwilą upadku republiki nowy cesarz stał się z urzędu pontifex maximus. Imperializm był ideą wschodnią; z nim łączyło się pojęcie quasi-boskich mocy, którymi obdarzony był władca. Toteż po śmierci Cezara senat rzymski zazwyczaj głosował za deifikacją cesarza przy założeniu, że odnosił on sukcesy i był podziwiany; świadkowie przysięgali, że widzieli duszę zmarłego wznoszącą się do nieba ze stosu pogrzebowego. Ale system łączący boskośd z władzą obowiązywał bardziej formalnie niż faktycznie, a niekiedy nawet nieformalnie. Cesarzy, którzy za swego życia uważali się za bogów - Kaligulę, Nerona, Domicjana - przestawano czcid, kiedy już na pewno wiedziano, że nie 1 h Historia chrześcijaristwa żyją. A przymusowe oddawanie czci żyjącemu cesarzowi można było wymusid raczej na prowincji niż w Rzymie. Nawet w prowincjach jednak publiczne składanie ofiar było po prostu rutynowym ukłonem w stronę władzy; nie obciążało ono sumieo ogromnej większości obywateli Rzymu i jego poddanych. Tak więc przymusowa, ale marginalna obywatelska religia pao- stwowa pozostawiała w cesarstwie szeroki zakres wolności duszy ludz- kiej. Każdy mógł wyznawad i praktykowad jakąś drugą religię, jeśli tylko tego chciał. Innymi słowy, obowiązkowy kult obywatelski pozostawiał Strona 13 wolnośd religijną. A wybór był ogromny. Istniały kulty w swej genezie i stylu specyficznie rzymskie. Ponadto wszystkie ludy, które wchłonęło cesarstwo, miały swych własnych bogów i boginie; często zdobywali oni zwolenników, ponieważ nie utożsamiano ich z paostwem, a ich rodzime ceremonie i kapłani miały egzotyczny urok. Scena religijna ulegała nieustannym zmianom. Wszystkich, a zwłaszcza ludzi zamoż- nych, zachęcała do udziału w niej sama natura śystemu edukacyjnego, który nie utożsamiał się z żadnym kultem, lecz w pewnym sensie był schronieniem dla wszystkich. Empiryczne szukanie prawdy religijnej nie dawało się odłączyd od jakiejkolwiek innej formy poznania. Teologia stanowiła częśd filozofu lub vice versa, a retoryka, sztuka dowodzenia i obalania dowodów, była służką obu. Wspólnym językiem cesarstwa była greka, w szczególności zaś był to język świata interesów, wychowania i szukania prawdy. A język i kultura grecka poddawały przemianie rzymski pogląd na doświadczenie religijne. Religia grecka, podobnie jak rzymska, w swej genezie była zbiorem kultów miejskich, publicznych demonstracji lęku, szacunku i wdzięczności wobec ojczystych bogów miasta-paostwa. Stworzone przez Aleksandra imperium helleoskie prze- mieniło zbiorowisko miast-paostw w ogromną jednostkę terytorialną, w której wolny obywatel z reguły nie brał już bezpośredniego udziału we władzy. W ten sposób miał dośd czasu, sposobności, a przede wszystkim motywów, żeby rozwijad prywatną sferę swego życia i badad swe własne indywidualne i osobiste obowiązki. Filozofia zaczęła w coraz większym stopniu zwracad się ku dziedzinie intymnych zachowao człowieka. W ten sposób dzięki greckiemu geniuszowi rozpoczęła się epoka religii osobistej. Co dotychczas było sprawą dotyczącą jedynie plemienia, rasy, miasta, paostwa, czyli - w najszerszym rozumieniu - działao społecznych, Strona 14 teraz stało się przedmiotem troski indywidualnej. Kim jestem? Dokąd zmierzam? W co wierzę? Co zatem mam czynid? Pytania te zadawano coraz częściej, a robili to nie tylko Grecy. Rzymianie przechodzili po- dobny proces emancypacji od wymagających obowiązków obywatelskich. W istocie można by powiedzied; że samo imperium światowe uwolniło Powstanie i ratunek sekty Jezusa I7 masy ludzi od ciężarów trosk publicznych i dało im wolny czas, by mogli wpatrywad się w swe wnętrza. W szkołach w coraz większym stopniu kładziono nacisk na nauki moralne, głównie pochodzenia stoickiego. Gromadzono listy występków i cnót, jak też obowiązków ojców wobec dzieci, małżonków wobec żon, panów wobec niewolników - i vice versa. Ale oczywiście była to tylko etyka, nie różniąca się w istocie od miejskich kodeksów obyczajowych. Szkoły nie odpowiadały - czy nie mo- gły odpowiedzied - na wiele pytao teraz uważanych za fundamentalne i palące, pytao, które obracały się wokół natury duszy i jej przyszłości oraz jej stosunku do wszechświata i wieczności. A kiedy pytania takie zostały raz zadane i kiedy je zanotowano w tej właśnie postaci, nie zamilkną już nigdy: cywilizacja dojrzewała. W Średniowieczu metafizycy chrześcijaoscy mieli przedstawiad Greków z ostatnich dziesięcioleci przed Chrystusem jako walczących mężnie, lecz na ślepo o poznanie Boga, usiłujących niejako wyczarowad Jezusa z rzadkiego powietrza Aten, wymyślid chrześcijaostwo w swych biednych pogaoskich głowach. Strona 15 W pewnym sensie przypuszczenie to jest słuszne: świat był intelektualnie gotów na pojawienie się chrześcijaostwa. Czekał na Boga. Jest jednak nieprawdopodobne, żeby świat helleoski był w stanie wytworzyd taki system ograniczając się do własnych zasobów. Intelektualne narzędzia tego świata były różne i potężne. Miał on pewnego rodzaju teorię natury i kosmologię. Miał logikę i matematykę, rudymenty wiedzy empirycznej. Był w stanie rozwinąd metodologię. Ale brakowało mu wyobraźni na to, by powiązad historię ze spekulacją, wytworzyd ten zdumiewający stop realności i idealności, który stanowi o dynamice religijnej. Kultura grecka była intelektualną maszyną do wyjaśniania i transformacji idei religijnych. Wkładało się w nią jakieś teologiczne pojęcie i wychodziło z niej ono w wysoce wyrafinowanej formie, dając się przekazad całemu światu cywilizowanemu. Ale Grecy nie potrafili sami wytwarzad takich idei, a w każdym razie tego nie robili. Idee te przychodziły ze Wschodu, z Babilonii, Persji, Egiptu, najczęściej w genezie swej jako kulty plemienne lub narodowe, później wyzwalane od czasu i miejsca dzięki przemianie w kulty związane ż indywidualnymi bóstwami. Ci bogowie i boginie zmieniali swe miejsce, zmieniali imiona, stapiali się z innymi, ongiś narodowymi czy plemiennymi bogami, a potem z kolei ruszali na Zachód i krzyżowali się z bogami Grecji i Rzymu: i tak Baal z Dolichenus został utożsamiony z Zeusem i Jowiszem, Izyda - z Isztar i Afrodytą. W czasach Chrystusa istniały setki takich kultów, byd może w tysiącach wersji. Były to kulty dla wszystkich ras, klas i gustów, kulty dla każdego zawodu i sytuacji życiowej. Po raz pierwszy w dziejach pojawiła się nowa forma religijnej społeczności: Strona 16 Historia chrześcijaostwa nie naród celebrujący swój patriotyczny kult, lecz dobrowolna grupa, w której zostały przekroczone rozróżnienia społeczne, rasowe i naro- dowe: mężczyźni i kobiety gromadzący się razem po prostu jako jednostki - przed swym bogiem. Tak więc klimat religijny, chod nieskooczenie zróżnicowany, nie był już całkowicie chaotyczny: zaczynał się klarowad. W istocie te nowe formy dobrowolnych stowarzyszeo religijnych miały skłonnośd do rozwijania się w pewnych szczególnych i znaczących kierunkach. W nowych bogach w coraz większym stopniu widziano "Panów', a ich czcicieli jako sługi; narastał kult władcy, z królem-bogiem jako zbawcą i jego intronizacją jako jutrzenką cywilizacji. Przede wszystkim pojawiła się znamienna tendencja do monoteizmu. W coraz większym stopniu ludzie szukali nie tylko jakiegoś boga, lecz Boga, Boga samego. W silnie synkretycznym świecie helleoskim, gdzie wysiłek zmierzający do pogodzenia religii był najbardziej uporczywy i osiągał największe sukcesy, kulty gnostyckie, które teraz zaczęły się wyłaniad i które dawały nowe rozwiązania zagadki wszechświata, opierały. się na konieczności monoteizmu, jeśli nawet głosiły, że żyjemy w dualistycznym kosmosie, w którym działają rywalizujące siły dobra i zła. Tak więc scena religijna przez cały czas rozwijała się dynamicznie. Brakowało jej jakiejkolwiek stałości. Coraz mniej prawdopodobne było, żeby jakiś wykształcony człowiek popierał kult wyznawany przez swych rodziców, nie mówiąc już o kulcie wyznawanym przez swych dziadków, a nawet żeby nie zmienił raz lub Strona 17 dwa razy w życiu kultu wyznawanego przez siebie samego. Ponadto, chod może mniej rzucało się to w oczy, same kulty ulegały nieustannej osmozie. Epoki tej nie znamy w dostatecznym stopniu, żeby dad całkowite wyjaśnienie tego nieustannego i wszechobecnego strumienia życia religijnego. Ale wydaje się oczywiste, że stare wierzenia miejskie i narodowe były już beznadziejnie przestarzałe (poza tym, że służyły jako pomoc do zachowania dobrych obyczajów), a orientalne kulty misteryjne, cłiod uległy synkretyzacji i wyrafinowaniu pod wpływem machiny helleo- skiej filozofii, ciągle jeszcze nie potrafiły dad zadowalającego wyjaśnienia zagadki człowieka i jego przyszłośdi. We wszystkich systemach istniały ogromne luki i anomalie. A rozpaczliwe wysiłki zmierzające do ich wypełnienia pociągały za sobą tylko dezintegrację, a tym samym jeszcze więcej zmian. I właśnie w tym punkcie wywodu widzimy rozstrzygające znaczenie oddziaływania Żydów na świat rzymski. Albowiem Żydzi mieli nie tylko jakiegoś boga; mieli Boga samego. Byli monoteistami przynajmniej od dwóch tysiącleci. Z nieskooczonym męstwem i niekiedy w wielkich cierpieniach opierali się pokusom i zniszczeniu przez wschodnie systemy Powstanie i ratunek sekty Jezusa 19 politeistyczne. To prawda, że ich bóg był pierwotnie bogiem plemiennym, a stosunkowo od niedawna narodowym; w istocie był w dalszym ciągu bogiem narodowym, a ponieważ był blisko i intymnie związany ze Strona 18 Świątynią w Jerozolimie, w pewien sposób był także bogiem miejskim. Ale judaizm był również, i to w dużym stopniu, religią wnętrza człowieka, bliską jednostce i kładącą na jej barki ciężar mnóstwa swych nakazów i zakazów. Praktykujący Żyd był w swej istocie homo religiosus, jak również funkcjonariuszem patriotycznego kultu. Oba te aspekty mogły się nawet kłócid, o czym świadczy fakt, że Pompejusz był w stanie wedrzed się do Jerozolimy w 65 r. przed Chr. głównie dlatego, że bardziej ortodoksyjne elementy wśród jej żydowskich obrooców odmówiły chwycenia za broo w szabat. W istocie można by powiedzied, że siła i dynamika wiary żydowskiej przekraczała militarne zdolności ludu żydowskiego. Paostwo żydowskie mogło ulegad imperiom i rzeczywiście im ulegało, ale jego religia przetrwała, kwitnąc i gwałtownie opierając się kulturowej asymilacji lub zmianie. Judaizm był czymś większym od sumy swych części. Jego uparta wola przetrwania stanowiła klucz do niedawnej historii Żydów. Podobnie jak inne paostwa środkowowschodnie, żydowska Palestyna uległa Aleksandrowi Macedooskiemu, a następnie stała się nagrodą w dynastycznych walkach, do których doszło po jego śmierci w 323 r. przed Chr. W koocu została włączona do grecko-orientalnej monarchii Seleucydów, ale z powodzeniem opierała się hellenizacji. Próba, którą w 168 r. przed Chr. podjął król z tej dynastii, Antioch Epifanes, mająca narzucid Jerozolimie, a w szczególności Świątyni, helleoskie normy życia, wywołała zbrojną rewoltę. Wówczas i przez cały fen okres wśród Zydów istniało stronnictwo prohelleoskie, chętne do podporządkowania się kulturowej greckiej "maszynie przetwórczej". Ale nigdy nie stanowiło ono większości, a właśnie do większości odwołali się bracia Machabejczycy, kiedy zwrócili się przeciwko Seleucydom, Strona 19 opanowując Jerozolimę i oczyszczając Świątynię z greckich nieczystości w 165 r. przed Chr. Ta zaciekła wojna religijna musiała w umysłach Żydów wzmocnid związek łączący ich historię i religię, jak i przyszłe aspiracje ludu z życiem jednostki tak, że zanikło realne rozróżnienie przeznaczenia narodu i osobistej wiecznej szczęśliwości. Ale związek ten interpretowano różnorako, a w świętych księgach rywalizowały ze sobą różne przepowiednie i teorie. Najstarszym z machabejskich pism Starego Testamentu, przeciwstawiającym się buntowi prowadzonemu przez braci, jest Księga Daniela, która zapowiada upadek imperiów spowodowany przez Boga, a nie człowieka: "ktoś podobny do Syna Człowieczego' przybędzie na obłokach niebieskich, wcielając w siebie apokaliptyczną 20 Historia chrześcijaostwa nadzieję Żydów, czemu będzie towarzyszyd powszechne zmartwych- wstanie umarłych. Przeciwnie, Pierwsza Księga Machabejska podkreśla, że Bóg pomaga tym, którzy pomagają sobie. Druga Księga, autorstwa Jazona z Cyreny*, akcentuje transcendentną moc Boga i powraca do idei cielesnego zmartwychwstania i potęgi cudów. Żydzi więc jednomyślnie widzieli w historu odbicie działalności Boga. Przeszłośd nie była serią bezładnych wydarzeo, lecz bezlitośnie rozwijała się zgodnie z planem Bożym, który był również projektem i szyfrem zawierającym instrukcje na przyszłośd. Ale projekt ten był mglisty, a szyfr pozostawał nie złamany, czy też raczej istniały rywalizujące ze sobą Strona 20 i nieustannie zmieniające się systemy jego łamania. A ponieważ Żydzi nie potrafili zgodzid się co do tego, jak interpretowad swą przeszłośd lub jak przygotowad się oa nadejście przyszłości, przeto byli również podzieleni co do tego, co powinni robid w teraźniejszości. Opinia żydowska była potężną siłą, ale wyjątkowo zmienną i rozbitą. Polityka żydowska była polityką podziałów i frakcji. Po buncie Machabejczyków Żydzi mieli królów, którzy byli również arcykapłanami, uznawanymi przez rozra- stające się imperium rzymskie, lecz rywalizacja w zakresie interpretacji Pisma prowadziła do nieprzejednanych sporów dotyczących polityki, następstw, roszczeo, dziedzictwa. W żydowskiej warstwie kapłaoskiej i w społeczeostwie istniał element, który uważał Rzym za najmniejsze zło, i to ta frakcja skłoniła Pompejusza do interwencji w 65 r. przed Chr. W wypadku stabilnej. struktury politycznej potencjał żydowski mógł- by byd ogromny. Jednak Zydzi nie potrafili zdobyd się na stabilnośd, a i dla Rzymian nie było to łatwe, głównie dlatego, że nie byli w stanie określid konstytucyjnego statusu swego nabytku - był to problem, który w ich imperium powracał nieustannie. Zetknąwszy się z podporządkowanym sobie ludem "o twardych karkach" i własną silną tradycją kulturalną, zawsze wahali się przed narzuceniem mu bezpośrednich rządów, chyba że in extremis, i zamiast tegoowad z miejscowym "silnym człowiekiem', osobiście związanym z Rzymem, który potrafił rozmawiad ze swoimi poddanymi w języku rodzimego prawa i obyczaju; takiego człowieka można było wynagrodzid (i hamowad), jeśli mu się to udawało, a wyrzec się go i zastąpid kimś innym, jeśli odnosił niepowodzenia. Tak więc Judeę włączono do nowej prowincji Syrii, rządzonej przez wielkorządcę w Antiochii, a lokalną władzę powierzono etnarchom, uznawanym za "królów', jeśli okazywali się dostatecznie