Hillar Małgorzata

Szczegóły
Tytuł Hillar Małgorzata
Rozszerzenie: PDF
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres [email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.

Hillar Małgorzata PDF - Pobierz:

Pobierz PDF

 

Zobacz podgląd pliku o nazwie Hillar Małgorzata PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.

Hillar Małgorzata - podejrzyj 20 pierwszych stron:

Strona 1 Małgorzata Hillar Rzeka Pod dotknięciem Jeszcze chwila płonącej zapałki a rozsadzi twoich palców zaciśnięte źrenice wybucha płomień i wybuchnie tak gwałtowny oszalałe morze pożaru jakby w samym piekle się narodził Jeszcze chwila a rozerwie Niepohamowany niebieskie strumienie wciska się nerwów w najdrobniejsze szczeliny i zacznie się pod paznokcie potop ognia pod powieki Jeszcze chwila Żywioł a Wtedy nie do ujarzmienia zanurzasz się huczy we mnie pod gorącym niebem jak w płonącej rzece skóry Czy mogę Mówisz słowa nie wyrażą Po nich Patrzę na ciebie nie można już odejść ze smutkiem Czy mogę dać ci siebie jeżeli nie umiesz powiedzieć Ja znam słowa co czujesz które jak atropina kiedy oddaje ci usta rozszerzają źrenice i zmieniają kolor świata Strona 2 Zakochana Idzie ulicą Te kropki na sukience jakby tańczyła myśli na baletowym popisie mają kolor jego oczu Uśmiecha się Od rana powtarza do dziecka w wózku najmilsze imię do wróbla i wychodzi z domu który stracił ogon w jednej pończosze O sowie Zziębnięci poszli przez rowy pod przydrożną kapliczką kaczeńców żółtych pełne w noc przez płoty kiedy fiołki z zimna dygocą z księżycowego drutu zawijali się szczelnie nad zielony staw ciepłem swoich ramion Do stodoły ciepłej i złotej Wiatr strącał im jak słoma na głowy gwiazdy które osiadały Marka Boska we włosach jak szron sowę wrzeszczącą z dachu zdjęła Zazdrościli Matce Boskiej patrzyła słuchała Odeszła uśmiechnięta wyszła z kapliczki ze zgorszoną sową iść im ze sobą kazała pod pachą Gniazdo Strona 3 Co noc zasypiała W noc w bezpiecznym gnieździe najciemniejszą jego ramion odeszła broniącym dostępu z bezpiecznego gniazda drapieżnym ptakom jego ramion i zabłąkała się samotności w mroku Odnajdywał ją Teraz wśród czarnych gałęzi wśród nocnych drzew snu śpiącym kawkom żeby powiedzieć gniazd ciepłych ze jest zazdrości dla niej Poziomka Gdybyś był blisko dałabym ci tę pierwszą poziomkę Mówiłabym Weź najmilszy to jest kropla słońca Ty jesteś daleko a poziomka ma kształt łzy Miłość Strona 4 Czekaniem na spełnienie Jest czekaniem trwanie na niebieski mrok zrozumienie na zieloność traw na pieszczotę rzęs Czekaniem na potwierdzenie Czekaniem na krzyk protestu na kroki szelesty Czekaniem listy na sen na pukanie do drzwi na świt na koniec świata *** Kiedy wspomnę pieszczotę twych rąk nie jestem już dziewczyną Stoję tak czasem która spokojnie czesze włosy w środku dnia ustawia gliniane garnki na sosnowej półce na białej ulicy i zakrywam ręką usta Bezradna czuję jak płomienie twoich palców Nie mogę przecież krzyczeć zapałają szyje, ramiona