Greeley Andrew M. - Grzechy kardynalne
Szczegóły |
Tytuł |
Greeley Andrew M. - Grzechy kardynalne |
Rozszerzenie: |
PDF |
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres
[email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.
Greeley Andrew M. - Grzechy kardynalne PDF - Pobierz:
Pobierz PDF
Zobacz podgląd pliku o nazwie Greeley Andrew M. - Grzechy kardynalne PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.
Greeley Andrew M. - Grzechy kardynalne - podejrzyj 20 pierwszych stron:
Andrew M GREELEY
Grzechy kardynalne
Z angielskiego prze�o�y�Piotr Ku�
�WIAT KSI��KI
Tytu�orygina�u THE CARDINAL SINS
Obwolut�, ok�adk�i strony tytu�owe projektowa�a
Cecylia Staniszewska
Redaktor Justyna Grzegorczyk
Licencyjne wydanie klubu ��wiat Ksi��ki" za zgod�Wydawnictwa REBIS
Copyright � 1981 by Andrew M. Greeley
Copyright � for the Polish translation by REBIS Publishing House Ltd., Pozna�1994
Ali rights reserved
�B.M." Sp. z o.o. VI O/Warszawa - �wiat Ksi��ki Warszawa 1994
Druk i oprawa:
Drukarnia Naukowo-Techniczna Warszawa, ul. Mi�ska 65
ISBN 83-7129-058-6 Nr 1061
Pami�ci Hildy Lindley
...bo jak �mier�pot�na jest mi�o��, a zazdro��jej nieprzejednana jak Szeol, �ar jej to
�ar
ognia, p�omie�Pa�ski.
Wody wielkie nie zdo�aj�ugasi�mi�o�ci, nie zatopi�jej rzeki.
Pie��nad pie�niami 8, 6-7
Nota o grzechach kardynalnych
Grzechy �kardynalne" (zwane ��miertelnymi" czy �g��wnymi") wcale grzechami nie
s�. Jest to
natomiast siedem niepo��danych sk�onno�ci osobowo�ci ludzkiej, wiod�cych do
grzesznego
zachowania. Pycha, chciwo��, nieczysto��, gniew, nieumiarkowanie w jedzeniu i
piciu, zazdro��i
lenistwo wypieraj�czyste i zdrowe ludzkie cechy: szacunek wobec siebie i bli�niego,
pow�ci�gliwo��, poczucie ��czno�ci z innym cz�owiekiem, umiej�tno��swobodnego
my�lenia,
okazywanie rado�ci. Grzechy kardynalne nie s�rezultatem fundamentalnego z�a, lecz
fundamentalnego dobra, kt�re wymkn�o si�spod kontroli, s�rezultatem mi�o�ci
pogmatwanej,
obarczonej poczuciem winy i niewiary w ni�. Grzechy kardynalne nie maj�nic
wsp�lnego,
oczywi�cie, z cz�onkami �wi�tego Kolegium, kt�rzy, jak wszyscy dobrze wiemy,
grzech�w
niemal�e nie pope�niaj�.
Tradycyjna wiara katolicka przyjmuje, �e ka�dy z nas przychodzi na �wiat ze
szczeg�ln�
indywidualn�sk�onno�ci�do jakiego�grzechu � z grzechem kardynalnym,
silniejszym w danej
osobowo�ci od wszystkich innych. Gdyby kto�zechcia�zastanowi�si�nad
�szczeg�lnymi
sk�onno�ciami" czterech g��wnych postaci tej historii, m�g�by doj��do wniosku, �e
s�abo�ci�
Kevina jest pycha, Patricka � chciwo��, Ellen � gniew (z wybijaj�cym si�od czasu
do czasu
ob�arstwem), a Maureen � lenistwo (czasami nazywane apati�). Wszystkich ich
gn�bi, jak �
przyznajmy � ka�dego z nas, ca�kiem spora dawka zazdro�ci.
A. M. G.
Od autora
Niestety, nie istnieje cz�owiek, kt�ry by�by rzeczywistym odpowiednikiem
wymy�lonego przeze
mnie Patricka kardyna�a Donahue. Mimo wszystkich swoich wad i s�abo�ci, Patrick
jest o wiele
bardziej skuteczny w dzia�aniu ni�wielu purpurowych ksi���t Ko�cio�a, kt�rych w
ostatnim
czasie a�tylu si�namno�y�o. Kto�, kto uwa�nie zbada�by histori� �wi�tego
Kolegium, z ca��
pewno�ci�doszed�by do wniosku, �e przez ostatni tysi�c lat w sk�ad tego grona
wchodzi�o ca�e
mn�stwo znacznie mniej od niego godnych osobisto�ci.
Patrick jest wytworem mojej wyobra�ni, cz�owiekiem, kt�ry w rzeczywisto�ci nigdy
nie istnia�,
jak zreszt�wszyscy bohaterowie tej ksi��ki (z wyj�tkiem tych, kt�rych nazwisk nie
oznaczono
gwiazdkami w spisie postaci duchownych, znajduj�cym si�na nast�pnych dw�ch
stronach).
Podobnie wymy�lone s�wydarzenia w archidiecezji chicagowskiej po roku 1965.
Ksi��ka niniejsza, co bardzo wa�ne, jest tylko powie�ci�, a nie autentyczn�histori�,
biografi�czy
(stwierdzam to z pewnym smutkiem) autobiografi�. A jednak jest bardzo prawdziwa.
ANDREW M. GREELEY
Chicago wiosna 1981
Lista postaci duchownych wyst�puj�cych na kartach powie�ci
(Gwiazdka przy nazwisku oznacza posta�fikcyjn�)
monsinior Adolpho, hiszpa�ski kurialista*
Sebastiano Baggio, przewodnicz�cy Kongregacji do Spraw Biskup�w,
�umiarkowany" kandydat
na tron papieski
Giovanni Benelli, szef rady papieskiej, p�niej arcybiskup Florencji
ojciec Carter, ameryka�ski jezuita nauczaj�cy w Rzymie*
Agostino Casaroli, watyka�ski oficja�zajmuj�cy si�sprawami Europy Wschodniej,
p�niej
sekretarz stanu
Raffaelo Crespi, delegat apostolski*
Richard Cushing, arcybiskup Bostonu
Partick Henry Donahue, si�dmy arcybiskup Chicago*
Pericle Felici, sekretarz generalny Rady Watyka�skiej, lider konserwatyst�w w kurii
Marcel Flambeau, arcybiskup Luksemburga*
John Kr�l, arcybiskup Filadelfii
Hans Kiing, szwajcarski teolog
Albino Luciani, Salvatore Pappalardo, Giovanni Colombo, Ugo Poletti, Corrado Ursi;
w�oscy
arcybiskupi, �kompromisowi" kandydaci na tron papieski
Antonio Martinelli, arcybiskup Perugii* (z Piacenzy)
Albert Gregory Meyer, pi�ty arcybiskup Chicago
Dermot McCarthy, irlandzki kurialista*
John Courtney Murray, ameryka�ski teolog i ekspert w sprawach wolno�ci religijnej
11
Daniel O'Neil, sz�sty arcybiskup Chicago*
Alfredo Ottaviani, starszy wiekiem reakcyjny kurialista
Sergio Pignedoli, �umiarkowany" kandydat na tron papieski
John Quinn, prawnik z Chicago, specjalizuj�cy si�w prawie kanonicznym
Opilio Rossi, Sylvio Oddi, konserwatywni kuriali�ci (z Pia-cenzy)
Giuseppe Siri, arcybiskup Genui, �konserwatywny" kandydat na tron papieski
Samuel Stritch, czwarty arcybiskup Chicago
Leo Josef Suenens, arcybiskup Mechelen � Brukseli
Jean Yillot, papieski sekretarz stanu
Karol Wojty�a, arcybiskup Krakowa
John Wright, biskup Pittsburgha (p�niej kardyna�)
KSI�GA PIERWSZA
Lata czterdzieste
1948
Patrick Donahue by�moim najlepszym przyjacielem od niepami�tnych czas�w.
Byli�my
nieroz��czni ju�wtedy, gdy ucz�szczali�my do szko�y �redniej i potem, kiedy
kontynuowali�my
nauk�u jezuit�w. By�w�wczas niewielkiego wzrostu (znacznie ni�szy ode mnie), ale
gdy
weszli�my w okres dojrzewania, wystrzeli�wysoko w g�r�niemal�e w ci�gu dw�ch
tygodni. Gdy
by�ma�ym ch�opcem, doro�li uwa�ali, �e jest uroczy. P�niej czarowa�ich swoim
spokojnym
charakterem i wyszukan�grzeczno�ci�. Pewnego razu starsze dziewczyny
powiedzia�y, �e jest
sexy, ze swoimi jasnymi w�osami, d�ugimi rz�sami i srebrnob��kitnymi oczyma. Gdy
sko�czy�
siedemna�cie lat, podoba�si�wszystkim kobietom bez wzgl�du na ich wiek.
Jeszcze dwa lata wcze�niej, gdy mia�lat pi�tna�cie, Pat na widok dziewczyn zwyk�
si�j�ka�i
czerwieni�. Obecnie sprawia�wra�enie, �e tylko one zaprz�taj�mu g�ow�, nawet tak
m�ode i
ledwo dojrza�e jak moja �kuzynka", Maureen Cunningham.
Wszyscy uwa�ali, �e Pat wygl�da jak Guy Madison; to por�wnanie ma sens tylko dla
tych, kt�rzy
pami�taj��wczesn�ameryka�sk�telewizj�albo obecnie ogl�daj�nadawane w niej
bardzo p�no
powt�rki starych film�w. W ka�dym razie, niezale�nie od tego, czy by�podobny do
Guya
Madisona, czy te�nie, mia�bardzo zara�liwy u�miech, a ogromne poczucie humoru
sprawia�o, �e
w kr�tkim czasie stawa�si�dusz�ka�dego towarzystwa, w kt�rym akurat dane mu
by�o
przebywa�.
Pat nie by�tak dobrym uczniem jak ja ani nie mia�zdolno�ci przyw�dcy. Nie by�te�,
co
koniecznie musz�
podkre�li�, tak pobo�ny jak ja. B��dzi�, cofa�si�w swej wierze, powracaj�c ku Bogu
poprzez
codzienne uczestnictwo we mszy �wi�tej, odmawianie r�a�ca, kr�tkotrwa��
przemian�, aby
p�niej zn�w skierowa�si�ku alkoholowi i �atwym dziewcz�tom; irlandzka droga do
zbawienia
� jak zapewni�mnie m�j ojciec, kt�ry z pewnym niepokojem spogl�da�na moje
ostro�ne, pe�ne
szacunku podej�cie do wszystkiego co boskie.
W kt�r��sobot�gor�cego lipca 1948 roku, bardzo wcze�nie, szed�em szos�z Patem,
kt�ry bez
przerwy m�wi�o mojej kuzynce Maureen. W pewnym momencie min��nas szary
packard, kt�ry
po chwili zjecha�z drogi do rowu, przekozio�kowa�, a potem eksplodowa�. Tylko
odwaga i
b�yskawiczny refleks Pata ocali�y jego pasa�er�w. A ja sta�em tam, w kurzu
wysuszonej na pieprz
drogi, obserwuj�c, jak pomara�czowa kula ognia i dymu poch�ania samoch�d. Wci��
mam przed
oczyma t�scen�.
Tego dnia schodzi�em powoli ze wzg�rza, zmierzaj�c do ko�cio�a stoj�cego na kra�cu
wsi. Pat
szed�akurat w przeciwnym kierunku, a jego radosnego u�miechu na przystojnej
twarzy w �adnym
stopniu nie m�ci�o zm�czenie po zabawie na pla�y ostatniej nocy. Zaoferowa�mi
swoje
towarzystwo, decyduj�c, �e zawr�ci i p�jdziemy razem do ko�cio�a.
Wiedzia�, �e moi rodzice, widz�c go ze mn�, nie zapytaj�, gdzie sp�dzi�noc.
Powinienem by�z�y
na niego; by�moim go�ciem i czu�em si�odpowiedzialny za jego kondycj�fizyczn�i
duchow�,
jednak �miech i doskona�y humor Pata powodowa�y, �e nie mo�na si�by�o na niego
z�o�ci�.
� To by�y takie niewinne pieszczoty � m�wi�, u�miechaj�c si�z zadowoleniem �
�e nie widz�
powodu, aby nie przyj��komunii dzisiaj na mszy.
� Piwo, kt�re pi�e�po p�nocy, naruszy�o post przed przyj�ciem sakramentu �
stwierdzi�em
sucho.
� M�wisz, jakby�by�ju�monsiniorem. � Pat z zadowoleniem waln��mnie w
plecy. � A
jeszcze nim przecie�nie jeste�.
� B�d�co najmniej biskupem � powiedzia�em. � A mo�e nawet kardyna�em.
_ Kevin kardyna�Brennan. � Roze�mia�si�. � To brzmi ca�kiem nie�le. M�g�by�
uczyni�mnie
rycerzem papie�a albo kim�w tym rodzaju?
Asfalt na szosie by�mi�kki od niesamowitego gor�ca. A�mn�wstrz�sn�o na my�l o
drodze
powrotnej, po mszy. Zanosi�o si�na kolejny niezno�nie gor�cy dzie�.
� A Maureen dam�papieskiego dworu � doda�em.
� Ona ju�tutaj jest dam�� stwierdzi�Pat, potrz�saj�c g�ow�z aprobat�. � Wiem,
�e jest twoj�
kuzynk�, ale, wybacz, nikt tak nie potrafi ca�owa�jak ona.
� Wcale nie jest moj�kuzynk�� zaprzeczy�em. � Po prostu jej i m�j ojciec s�od
tak dawna
partnerami we wsp�lnej kancelarii prawniczej, �e nazwali�my si�kuzynami.
Pami�taj, �e jej
s�odkie poca�unki wcale nie s�dla mnie zabronione.
� To b�dzie dzie�! Kevin Brennan, wz�r pobo�no�ci, ca�uj�cy si�z dziewczyn�na
pla�y.
My�l o s�odkich wargach Maureen, przyci�ni�tych do moich ust, by�a wizj�bardziej
n�c�c�, ni�
by�bym sk�onny to przyzna�.
� A gdzie Maureen? � zapyta�em. � Czy�by zbyt wielki kac nie pozwala�jej
wybra�si�z
nami na wzg�rze? A mo�e zwyczajnie nie ma na to ochoty?
Pat wzruszy�ramionami.
� Marty Delaney podwiezie dziewcz�ta z powrotem swoim packardem. Ja
postanowi�em odby�
ma�y spacer. Powiedzia�em im, �e b�dziesz z�y, je�li zlekcewa��konieczno��
utrzymania
kondycji przed kolejnym sezonem koszykarskim.
� Chodzi o twoje stypedium, a nie o moje.
To przypomnienie jakby po nim sp�yn�o. A przecie�potrzebowa�tego stypendium,
aby
ucz�szcza�do college'u. My, Brennanowie, byli�my na tyle bogaci, �e pieni�dze nie
stanowi�y dla
nas problemu. Podejrzewa�em, i�Pat uwa�a to za wielk�niesprawiedliwo��. Dla
mnie za�
niesprawiedliwo�ci�by�o to, �e Pat posiada�o wiele wi�cej uroku osobistego i
wdzi�ku ni�ja.
Zanim zd��yli�my jeszcze cokolwiek powiedzie�, packard Delaney�w wypad�zza
ostatniego
zakr�tu oddzielaj�cego
wzg�rze od wioski. Marty musia�p�dzi�z szybko�ci�co najmniej sze��dziesi�ciu mil
na godzin�.
Cho�z trudem, ale zmie�ci�by si�na szosie, gdyby z przeciwnego kierunku nie
nadjecha�stary
buick doktora Crawforda, w�a�nie zmierzaj�cego do yacht dubu. Delaney zakr�ci�
kierownic�, jak
s�dz�instynktownie, aby unikn��zderzenia z wielk�, czerwon�maszyn�, przez co
packard
zjecha�na pobocze, kilkana�cie jard�w od nas, a nast�pnie przechyli�si�do rowu.
Dalej ju�
poturla�si�bezw�adnie niczym ��w po kopulacji, kilkana�cie razy kozio�kuj�c. Gdy
wreszcie
zatrzyma�si�, ko�a obraca�y si�w powietrzu.
Pat, ani na chwil�nie straciwszy przytomno�ci umys�u, krzykn��:
� Wyci�gniemy ich stamt�d! � I ruszy�w kierunku samochodu.
Ja natomiast czu�em si�tak, jakby mi nagle nogi wros�y w ziemi�. W ko�cu ruszy�em
za nim, ale
ka�dy m�j krok zdawa�si�trwa�wieczno��.
Wewn�trz rozbitej maszyny krzyczeli i j�czeli ludzie. Pat szarpn��za drzwiczki.
� Pom�mi, Kevin! � wrzasn��.
Wyci�gn�li�my Marty Delaneya zza kierownicy. Ca�a jego twarz pokryta by�a lepk�
krwi�. Obok
niego znajdowa�a si�Sue Hanlon, nieprzytomna, z pi�knymi, smuk�ymi nogami,
wykr�conymi
pod nienaturalnym k�tem. Poprowadzi�em zszokowanego, lecz przytomnego
Delaneya do rowu
przy drodze, podczas gdy Pat delikatnie u�o�y�Sue na trawie.
W�a�nie wyci�gn�li�my Joan Ryan i Joe Heeneya z tylnych foteli, gdy eksplodowa�
zbiornik z
paliwem. Si�a eksplozji odrzuci�a nas wszystkich do rowu. Sukienka Joan natychmiast
zaj�a si�
ogniem, a po chwili p�omienie dotar�y do jej d�ugich, jasnych w�os�w. Dziewczyna
j�cza�a i wy�a
histerycznie. Joe, straciwszy przytomno��, le�a�bez ruchu. Na moment dopad�a mnie
my�l, �e
zaraz wszyscy umrzemy. Ale Pat i teraz nie straci�zimnej krwi. Przewr�ci�
dziewczyn�na ziemi�
i zacz��obsypywa�j�piaskiem, by zadusi�p�omienie. Przenios�em Sue w bezpieczne
miejsce,
dalej od
samochodu. I sta�em tam, trzymaj�c j�na r�kach, otumaniony, podczas gdy Joan,
nagle
uspokojona, z okopcon�i pokrwawion�piegowat�twarz�, oraz Pat odci�gali dw�ch
ch�opak�w
od p�omieni.
Nagle pojawi�si�przy mnie doktor Crawford; uda�o mu si�zatrzyma�samoch�d
kilkana�cie
jard�w od miejsca wypadku. M�wi�co�do mnie, ale go nie s�ysza�em. Zapewne
chcia�, �ebym
po�o�y�Sue na ziemi�. Uczyni�em to po chwili wahania. Usiad�em obok, a doktor
dotkn��jej r�ki,
odchrz�kn��i pokr�ci�g�ow�. Kwa�ny dym z p�on�cego pojazdu dra�ni�moje
nozdrza i sprawia�,
�e piek�y mnie oczy.
Ambulans policji stanowej przyjecha�po czasie, kt�ry wydawa�si�wieczno�ci�. Ted
Smith,
porucznik policji, i ojciec O'Rourke, zbyt cz�sto zagl�daj�cy do kieliszka proboszcz z
naszego
wiejskiego ko�cio�a, stan�li nad dogasaj�cym wrakiem i potrz�sali g�owami.
� Gdyby�my tu si�znale�li cho�kilka sekund p�niej � m�wi�Pat, oddychaj�c
ci�ko �
wszyscy by sp�on�li. � Twarz i w�osy Pata by�y czarne od sadzy, a jego bia�a
koszula i spodnie
brudne i podarte.
� I my z nimi � doda�em. I dopiero w tym momencie zda�em sobie spraw�, �e
Maureen nie by�o
w samochodzie.
� �adne z nich nie mia�o prawa prze�y� powiedzia�porucznik jakby przez nos,
przeci�gaj�c
sylaby. Akcent typowy dla najrzadziej zaludnionych obszar�w Wiscon-sin. �
Pieprzone bachory,
ca��noc chlej�, a potem p�dz�z szybko�ci�sze��dziesi�ciu mil tam, gdzie jest
ograniczenie do
dwudziestu. Mieli szcz�cie, �e si�tu znalaz�e�, Kevin.
� Uratowa�e�im �ycie, ale zapewne i dusze � doda�niechlujny stary ksi�dz,
podci�gaj�c
purpurow�stu��, kt�rej koniec ci�gn��si�po ziemi. � Gdyby umarli bez ostatniego
namaszczenia po tym, co wyprawiali w nocy na pla�y, poszliby prosto do piek�a.
� Sk�d ksi�dz wie? � zapyta�em. Zdaje si�, �e nikt mnie nie us�ysza�. Ujrza�em
spazm b�lu,
przecinaj�cy twarz Pata.
� Dwoje z nich wygl�da, jakby dogorywali, szczeg�lnie ta dziewczyna �
powiedzia�Ted,
przyg�adzaj�c swoje po-t�ne w�sy. � Je�li jednak prze�yj�, Kevin, b�d�to zawdzi�cza�tylko tobie.
Ci�gle oszo�omiony powlok�em si�do naszego domu na wzg�rzu. Po drodze
kilkakrotnie
wymiotowa�em, a znalaz�szy si�w swoim pokoju, rzuci�em si�na ��ko i przespa�em
reszt�dnia.
� Wszyscy si�wyli��z ran, z wyj�tkiem tej Hanlon � powiedzia�a moja matka,
budz�c mnie na
kolacj�. Jej rude w�osy l�ni�y w promieniach zachodz�cego s�o�ca. � Sue Hanlon
najprawdopodobniej b�dzie kalek�do ko�ca �ycia.
Jeszcze przez wiele lat prze�ladowa�mnie w snach widok nienaturalnie wykr�conych
n�g Sue.
Teraz nie odr�niam ich ju�od poharatanych n�g innej kobiety, kt�rych wspomnienie
r�wnie�
mnie prze�laduje.
Pat powr�ci�do naszego letniego domu nad jeziorem w ostatnim tygodniu sierpnia,
gdy emocje
zwi�zane z wypadkiem ju�opad�y. Pewnego popo�udnia zaproponowa�mecz w
baseball
przeciwko ch�opakom ze wsi. Z powodu jego gapiostwa przegrali�my z kretesem.
Wieczorem
wi�c, podczas kolacji, by�em na niego z�y i nad�sany. Pat, nic sobie z tego nie robi�c,
�artowa�
weso�o z reszt�rodziny. Po kolacji poprosi�mnie o po�yczenie studebakera.
Powiedzia�, �e chce
zobaczy�, co si�dzieje w mie�cie. Wiedzia�em, oczywi�cie, �e pojedzie do Maureen.
Pani
Cunningham uwa�a�a Pata za czaruj�cego m�odzie�ca i nie widzia�a nic z�ego w tym,
�e jej c�rka
wa��sa�a si�po po�udniowym Wisconsin z synem hydraulika.
W milczeniu poda�em mu kluczyki.
� Chcesz jecha�ze mn�? � zapyta�kusz�co, a jego twarz przybra�a ten sam
promienny wyraz,
kt�rym tak czarowa�kobiety. � Mogliby�my poszuka�panien Cunningham i Foley.
Ellen Foley, do kt�rej uczucie Maureen i Pat wmawiali mi od tygodnia, by�a ma��,
zagubion�
istotk�. Maureen wzi�a niebo��pod swoje skrzyd�a i tak oto przypad�a mi w udziale
na mocy
zaocznego wyroku.
� Zapomnij o tym � powiedzia�em ponuro. Usadowi�em
sie w bujanym fotelu na frontowym ganku, sk�d rozpo�ciera��g pi�kny widok na
wiosk�i jezioro.
M�j dziadek i dziadek Maureen zakupili kilkana�cie mil kwadratowych na wzg�rzach
za jeziorem
jeszcze przed pierwsz�wojn� �wiatow�, przedk�adaj�c spok�j i oddalenie nad to, co
m�j ojciec
nazwa��letniskiem slums�w" ci�gn�cym si�wzd�u�pla�y.
W okresie wychodzenia z zapa�ci spowodowanej Wielkim Kryzysem mojego ojca
cz�sto
kuszono, aby pozby�si�swojej cz�ci ziemi. W ko�cu jednak, kr�tko przed
powo�aniem do
s�u�by wojskowej, Tom Cunningham przekona�go, �e ich firma prawnicza ju�
wystarczaj�co
dobrze prosperuje, aby funkcjonowa�i dba�o interesy rodziny podczas jego
nieobecno�ci. Ojciec
powr�ci�z wojny po blisko czterech latach z bia�ymi jak �nieg w�osami, piersi�pe�n�
medali i z
or�em na ramieniu, po to tylko, aby stwierdzi�, �e firma prawnicza upad�a. Tom by�
bardziej
zainteresowany swoj� �liczn�, ma��dziewczynk�ni�prowadzeniem firmy. Ojciec,
teraz
�pu�kownik", pozwoli�sobie jedynie na komentarz, �e takie s�w�a�nie konsekwencje
zbyt
p�nego o�enku i rzuci�si�w wir pracy z tak�sam�zaciek�o�ci�, z jak�wi�d�
�o�nierzy do ataku
pod Monte Cassino i Bastogne.
Ju�trzy lata p�niej powodzi�o si�nam lepiej, ni�mogli�my przypuszcza�w
naj�mielszych
snach, a Cun-ninghamowie, nie wk�adaj�c w to zbytniego wysi�ku, wie�li si�
wygodnie na
naszych plecach. Ojciec snu�plany zbudowania basenu nad jeziorem oraz domu
zimowego na
Florydzie; i on, i matka z wielk�przyjemno�ci�wydawali pieni�dze. W tamtych
latach marzenia
nas wszystkich ros�y i wzlatywa�y w niebo jak nape�niony gor�cym powietrzem
balon. Ju�nigdy
nie mia�si�powt�rzy�Wielki Kryzys. Nie by�o granic nie do przekroczenia.
Jednak�e w�r�d naszych s�siad�w w Chicago kilka powojennych lat wytworzy�o
sytuacj�, kt�ra,
jak wydawa�o si�w 1948 roku, mia�a trwa�ju�zawsze. Cunninghamowie i Bren-nanowie,
kt�rym tylko odrobin�lepiej wiod�o si�w czasach powszechnych wyrzecze�od
Donahue'�w i
Foley�w, teraz byli bogaci. Natomiast ojciec Pata ci�gle by�hydraulikiem, a ojciec
Ellen �
biednym irlandzkim gliniarzem.
Obserwowa�em, jak jezioro pode mn�robi si�coraz bardziej purpurowe w ostatnich
promieniach
zachodz�cego s�o�ca, jak motor�wki przecinaj�je we wszystkie strony, tworz�c bia�e
smugi, a
kolorowe �agle zwisaj�bezw�adnie w bezwietrznym powietrzu. Samochody mkn�y
szos�
opasuj�c�brzeg, wo��c ludzi na wieczorne pi�tkowe koktajle i przyj�cia. Martwi�em
si�o Pata
Donahue. Je�li w przysz�ym roku nie zdob�dziemy pierwszego miejsca w mie�cie,
najprawdopodobniej straci stypendium. Je�eli w trakcie sezonu b�dzie tak ugania�si�
za
dziewcz�tami jak przez ca�e wakacje, ten scenariusz jest niemal pewien.
Ojciec usiad�w bujanym fotelu obok mnie.
� Pi�kny widok, prawda? � rzuci�.
Mrukn��em co�, potakuj�c g�ow�. C�, ojciec nie zna�mnie za dobrze. By�em ma�ym
ch�opakiem,
kiedy pojecha�na wojn�. Po powrocie do domu zasta�swoj� �on�pi�kn�jak zawsze,
m�odsze
dzieci szalej�ce z okazji przyjazdu tatusia i tylko najstarszy, czternastoletni syn
okaza�si�kim�
zupe�nie innym, ni�by�przed czterema laty. Jak to ojciec p�niej okre�li�, by�em
�wysokim jak
sosna m�odzie�cem, o ponurej twarzy, g�stych, rudych w�osach i ciemnozielonych
oczach". Jakby
tego by�o ma�o, na �dzie�dobry" zakomunikowa�em mu, �e mam zamiar zosta�
ksi�dzem.
� Przypomina mi wiele �licznych miejsc we W�oszech i w Szwajcarii � powiedzia�
w
zamy�leniu. Rzadko wraca�pami�ci�do lat sp�dzonych na wojnie. � Kilka razy
zdawa�o mi si�
ju�, �e nigdy tutaj nie powr�c�.
Milcza�em.
� Ci�ko prze�ywasz dzisiejsz�pora�k�? � By�nieust�pliwy.
� G�upia gra � odpar�em.
� Nie lubisz przegrywa�.
� A po kim to mam, Pu�kowniku? � zapyta�em sucho. Jego oczy b�yszcza�y w
p�mroku.
� By�mo�e wygrywanie nie jest tak wa�ne dla Pata jak dla ciebie.
� Te�tak my�l� odpar�em. � Kiedy wi�c wr�ci samochodem z dziewczynami, i
ja zapomn�
o wszystkim.
Klepn��mnie w kolano i znikn��za drzwiami w poszukiwaniu mojej matki, unosz�c
wraz z sob�
mi�y aromat tureckiej tabaki.
Kiedy na podje�dzie pojawi�si�studebaker z Patem i Maureen Cunningham na
przednich
siedzeniach, momentalnie zapomniawszy o urazie, szybko przerwa�em przeprosiny
Pata i
wcisn��em si�na tylny fotel obok Ellen Foley. Pomy�la�em, �e wygl�da ze swym
d�ugim ko�skim
ogonem jak przestraszona licealistka, kt�ra w�a�nie podpad�a w czym�policjantowi
patroluj�cemu ulic�.
Pat zje�d�a�do wioski z przesadn�ostro�no�ci�. W pewnym momencie Maureen
powiedzia�a mu,
�e to przecie�m�j samoch�d, wi�c nie ma powodu, aby jecha�tak powoli.
� Oczywi�cie, Pat � rzuci�em. � Nie mam nic przeciwko temu. Auto jest dobrze
ubezpieczone.
Nawet je�li ojciec Maureen zabije ci�w ataku sza�u, O'Rourke zd��y ci udzieli�
rozgrzeszenia, o
ile, oczywi�cie, b�dzie do��trze�wy. My natomiast mo�emy przecie�pogra�sobie w
szpitalu w
karty z Sue Hanlon.
� Ju�trzy lata temu powiniene�i��do seminarium � odezwa�a si�Maureen
lekcewa��co. �
Tylko tam wszystkie zakazy i nakazy s�przestrzegane przez dwadzie�cia cztery
godziny na dob�.
� I nie ma zepsutych kociak�w, kt�rym zdaje si�, �e pojad�y wszystkie rozumy �
odpar�em.
Do Sugar Bowl jechali�my ju�w ciszy. Sz�stym zmys�em wyczu�em, �e ma�a os�bka
obok mnie
zaakceptowa�a moje s�owa.
Sugar Bowl by�a du��kawiarni�z szaf�graj�c�, jaskrawymi �wiat�ami,
wszechobecnym
zapachem kwa�nego mleka i drewnianymi sto�ami, kt�re pochodzi�y chyba jeszcze
sprzed wojny
secesyjnej. Kiedy do �rodka wchodzi�a Maureen, zwr�ci�y si�w jej kierunku
wszystkie g�owy
m�skie i wi�kszo�� �e�skich. Oczywi�cie, zdawa�a sobie spraw�z zainteresowania,
kt�re
wywo�a�a, i nic przeciwko niemu nie mia�a.
Maureen wygl�da�a po prostu wspaniale. Nosi�a nieskazitelnie bia�y kostium, mia�a
d�ugie, czarne
w�osy, figur�modelki i pi�kne, ciemne oczy. By�a nastoletnim idea�em
kobiety. Po obejrzeniu w kinie State Fair na pocz�tku lata, wszyscy byli�my zgodni,
�e Maureen
jest o wiele pi�kniejsza od Jeanne Crain.
Manewrowa�a tak, �e gdy znale�li�my si�w ma�ym boksie, Pat musia�usi���obok
niej. Ja
siad�em naprzeciwko i co jaki�czas tr�ca�a mnie nagimi kolanami.
� Czy p�jdziemy na zabaw�taneczn�do klubu, z okazji �wi�ta Pracy*? � zwr�ci�a
si�do mnie.
By�em cz�onkiem klubu, wi�c mog�em tam wprowadzi�zar�wno j�, jak i Pata.
Nie zd��y�em odpowiedzie�, gdy zjawi�a si�kelnerka. Zaskoczony niespodziewanym
pytaniem
zdo�a�em jednak z�o�y�zam�wienie: dwa razy lody bananowe, raz czekoladowe i
pot�ny deser
lodowy dla �mojej" dziewczyny.
Opanowawszy si�, odpowiedzia�em na pytanie Maureen.
� W�tpi�. Wiesz, jak moja matka nie cierpi pija�stwa. Raczej b�dziemy piekli hot-dogi nad
stawem. Ojciec go troch�oczy�ci�, i nawet mo�na pop�ywa�.
� Och, Bo�e, przecie�to wspania�e! P�jdziemy tam wszyscy razem?
� I zn�w b�dziesz mia�a okazj�zaprezentowa�kt�ry�ze swoich niemoralnych
kostium�w? �
zapyta�em. Chcia�em, aby w moim g�osie zabrzmia�a nagana.
� Raczej nie zauwa�y�am, �eby�odwraca�wzrok, kiedy prezentuj�te stroje �
odpowiedzia�a
kwa�nym tonem. � Jak na kogo�, kto zamierza zosta�ksi�dzem, gapisz si�a�nazbyt
nachalnie.
Szafa graj�ca zako�czy�a piosenk�Ii Might as Well Be Spring i ponownie zabrzmia�y
skoczne
takty.
� Chod�, Pat � powiedzia�a Maureen, ci�gn�c go za r�k�. � Zata�czymy. A Kevin
niech
spokojnie wyt�umaczy Ellen, dlaczego ja jestem jedyn�osob�, kt�ra o�miela si�z
niego �artowa�.
Przygl�da�em si�, jak ta�cz�. Dwoje wysokich, przystojnych m�odych ludzi �
ciemnow�osa,
magiczna ksi�niczka i jasnow�osy, wspania�y rycerz. Para z najbardziej
romantycznych sn�w.
* �wi�to Pracy obchodzone jest w Stanach Zjednoczonych 2 wrze�nia.
_ Dlaczego mu to dzi�zrobi�e�?
Rozejrza�em si�, aby dowiedzie�si�, do kogo nale�y ten g�os brzmi�cy jak d�wi�k
odleg�ych
dzwoneczk�w i stwierdzi�em, �e pytanie zada�a Ellen. Tego wieczoru odezwa�a si�do
mnie po
raz pierwszy.
_ O co ci chodzi?
Jej oczy by�y �agodne, du�e i niemal przezroczyste.
� O dzisiejszy mecz. Mieli�cie ju�zaklepany remis, a ty kaza�e�mu...
� Stan��przed wielk�szans�. Gdyby zdoby�punkty, byliby�my zwyci�zcami. Nadal
przygl�da�a
mi si�, nie mrugaj�c powiekami.
� Nie mia�szans pokona�Tima Currana. � Jej zadarty, opalony nosek nieznacznie
si�
zmarszczy�.
� Dziewczyny nie znaj�si�na baseballu � powiedzia�em niepewnym tonem. Od
razu poczu�em
niesmak z powodu u�ycia tak bezsensownego argumentu.
� Pat nie mia�wystarczaj�cej woli zwyci�stwa, a ty za bardzo chcia�e�wygra�
stwierdzi�a
kategorycznym tonem. � W ka�dym razie � doda�a �agodniej � to bardzo mi�o, �e
si�tak nim
opiekujecie. � Odwr�ci�a wzrok od mojej twarzy.
� Kiedy doro�niesz, Ellen Foley, b�dziesz bardzo niebezpieczn�os�bk�.
Jej twarz zrobi�a si�czerwona a�po cebulki w�os�w zwi�zanych w ko�ski ogon.
Patrzy�em, jak
nerwowo grzebie �y�eczk�w swoim deserze lodowym. By�o co�nies�ychanie
ujmuj�cego w jej
w�skiej szyi, czystej cerze i lekko wypuk�ych policzkach.
� Czy dostrzegasz co�szczeg�lnie interesuj�cego w sposobie, w jaki jem lody,
Kevinie
Brennan? � zapyta�a, a jej wielkie oczy spocz�y zn�w na mnie badawczo.
� Obserwuj�z ciekawo�ci�i zdziwieniem, jak szybko topnieje ta g�ra lodowa.
S�owa wyrwa�y mi si�z gard�a, zanim zdo�a�em temu zapobiec. Usta Ellen
wykrzywi�y si�w
kwa�nym u�miechu.
� Maureen powiedzia�a mi, �e bywasz mi�y tylko dwa razy w roku.
� Mo�esz teraz wstrzyma�oddech i czeka�na ten drugi raz.
Moje palce, tak impulsywne jak j�zyk, si�gn�y po jej r�k�na stole. Cofn�a j�
b�yskawicznie.
Poczu�em jednak, jak przez kr�tki moment przebiega�pomi�dzy nami pr�d
elektryczny.
� Dobrze, �e ty i tw�j niewyparzony j�zyk udajecie si�do seminarium.
Od konieczno�ci dalszej wymiany tych uprzejmo�ci wybawi�o nas przybycie Tima
Currana. Jego
oczy l�ni�y; nieomylny znak, �e wypi�co najmniej dwa piwa.
� Cze��, szefie � przywita�mnie. � Cze��, ma�a. � Pog�aska�Ellen po g�owie,
jakby by�a
ma�ym pieskiem. � Czy macie co�przeciwko temu, �e si�przysi�d�, skoro ci dwoje
wci��
ta�cz�?
� Nawet ci�nie zauwa��, kiedy wr�c�� stwierdzi�a Ellen. � Co nowego w
bandzie Czarnego
W�drowca?
Tim odgarn��niesforny kosmyk w�os�w, opadaj�cy mu na oko.
� Pracuj�teraz nad schematem organizacji �Pa�dziernik" � zacz��z zapa�em. �
Kevin uwa�a
si�chyba za zbyt doros�ego na takie zabawy, ale, do diab�a, czy wszyscy musimy si�
starze�?
Prawda, Kevin?
Ellen by�a jedn�z wielu niczym nie wyr�niaj�cych si�dziewcz�t, ale tego wieczoru
by�a tu w
ko�cu ze mn�! Nie spodoba�mi si�g�upi u�miech, jaki Tim jej pos�a�.
� Wszyscy si�starzejemy � oznajmi�em g�ucho.
� Czy jej schemat jest skomplikowany? � zapyta�a Ellen, ignoruj�c ton mojego
g�osu.
� Nie mog�ci jeszcze powiedzie�, ale z pewno�ci�rozgryzienie organizacji jest o
wiele
trudniejsze ni�zadanie starego Honnikara, kt�ry rano otworzy�sw�j sklep i
stwierdzi�, �e ma
poprzek�adane wszystkie towary na p�kach. D�ugo si�m�czy�, biedaczek, �eby
wszystko u�o�y�
z powrotem.
� A pami�tacie McGinitys�w? Wr�cili do domu i zobaczyli, �e wszystkie meble z
jadalni stoj�
w salonie i na odwr�t � doda�a Ellen.
� Jeste�zbyt m�oda, �eby to pami�ta� skarci�em j�.
Potrz�sn�a g�ow�przecz�co. Akurat po�yka�a ostatni k�s deseru.
_ Nie jestem te�zbyt m�oda, �eby pami�ta�, �e to w�a�nie ty po�o�y�e�statuetk�
Naj�wi�tszego
Serca na pokrywie toalety w �azience siostry Pauliny.
Moja twarz, kt�ra w miar�, jak ros�a temperatura dyskusji, nabiera�a rumie�c�w,
zaczerwieni�a si�
jeszcze bardziej.
_ To by�pomys�Tima.
� Ale Kevin nigdy nikomu nie zdradzi, w jaki spos�b dosta�si�ze statuetk�do tej
�azienki.
� To by�o proste. Zwyczajnie... � urwa�em w p�zdania, kiedy u�wiadomi�em
sobie, �e pr�buj�
zrobi�wra�enie na Ellen Foley jako cz�onek bandy Czarnego W�drowca.
� O ma�y w�os si�wygada�e�� stwierdzi�Tim z drwi�cym u�miechem. � Masz na
niego du�y
wp�yw, ma�a. � Uderzy�mnie w rami�. � Ale, ale. W tej wiosce jest dzi�tak du�o
piwa, �e
wstyd by�oby jeszcze si�nie napi�. Do zobaczenia.
Wsta�i zwinnie zacz��przeciska�si�do wyj�cia, pomi�dzy ta�cz�cymi parami. Jakby
rzeczywi�cie by�tajemniczym, niewidzialnym Czarnym W�drowca naszego
dzieci�stwa.
� Mi�y jest � stwierdzi�a Ellen.
� Pija za du�o piwa.
Na szcz�cie dla mnie, Pat i Maureen, zziajani, z trudem �api�cy oddech, lecz
zadowoleni, ten
w�a�nie moment wybrali na powr�t do stolika. Dobrze, bo jeszcze chwila i zacz��bym
robi�z
siebie durnia.
Nast�pnego ranka, kiedy po �niadaniu znosi�em brudne talerze do kuchni, moja matka
zapyta�a:
� Czy to nie ta dziewczyna od Foley�w siedzia�a obok ciebie w samochodzie
wczoraj
wieczorem?
� Matki wszystko zauwa�aj�� stwierdzi�em, wstawiaj�c naczynia do zlewu i
zdejmuj�c r�cznik
z haczyka.
� Po to s�matkami � odpar�a. � Zdaje si�, �e Ellen wyrasta na urocz�dziewczyn�,
prawda?
� Nie zauwa�y�em.
� Nie? � W zamy�leniu p�uka�a szklank�. � Mo�e powiniene�przyjrze�si�jej
troch�
uwa�niej?
� Podobnie jak ojcu, nie podobaj�mi si�niewielkie kobiety.
� Gdyby tak by�o, nie przygl�da�by�si�wszystkim, bez wyj�tku, dziewczynom w
strojach
k�pielowych.
� Nie widzia�em Ellen w stroju k�pielowym, je�li o to chodzi. Ale nawet gdybym j�
w nim
ujrza�, nie wzros�oby mi ci�nienie krwi.
� Martwi�si�o dziewczyny takie jak ona. Matka robi z niej niewolnic�, ka��c
opiekowa�si�
ca�ym licznym rodze�stwem. Tak jakby to Ellen by�a winna temu, �e tylu ich jest.
Doro�nie,
wyjdzie za m��i nie zazna w �yciu niczego poza ci�k�prac�. A�dziw, �e Kate
Foley wypu�ci�a
j�na kilka tygodni na wakacje.
� Ellen by�a chora w zesz�ym miesi�cu. Lekarze zastanawiali si�, czy to nie
heinemedina.
Maureen twierdzi, �e wszystkiemu winne jest wyczerpanie Ellen. W ka�dym razie nie
martw si�o
ni�. Jest wystarczaj�co inteligentna, �eby da�sobie rad�.
Matka rozszerzy�a oczy ze zdziwienia.
� To ty odnotowujesz jej inteligencj�, a nie zauwa�asz urody? Kevin, a mo�e ty ju�
chodzisz do
seminarium? Oboje roze�mieli�my si�.
� Czego to m�odzi ludzie pragn�od �ycia? � rzuci�a pytanie. Wyra�nie stara�a si�,
aby
zabrzmia�o to zdawkowo i nie patrzy�a na mnie w tym momencie.
� Szukamy w nim sprzeczno�ci � odpar�em w ten sam spos�b. � Pat chce mie�
w�adz�i by�
wielbiony przez t�umy. Maureen chce by�malark�, ale zarazem uwielbia polityk�. A
Ellen... nie
jestem pewien, co jej chodzi po g�owie, ale my�l�, �e chce zosta�pisark�i za�o�y�
szcz�liw�
rodzin�. A ja... Ja chc�by�ksi�dzem.
1948
Pat Donahue bal si�. W gardle mu zasch�o, r�ce mia�mokre od potu. Im dalej
zag��biali si�
pomi�dzy ciemne, wilgotne drzewa, tym bardziej ros�a jego niepewno��. Sz�a przed
nim, ko�ysz�c
na boki biodrami, co chwil�zgrabnie omijaj�c wystaj�ce ga��zie, aby unikn��
poszarpania
sukienki i bluzki, specjalnie w�o�onych na t�niedziel�. Ani razu nie odwr�ci�a si�do
niego, gdy
tak powoli poruszali si�star�, zaro�ni�t� �cie�k�.
Wyszli na polan�. Czy s�ysza�a, jak �omocze mu serce w piersiach?
Teraz dopiero popatrzy�a na niego z zapraszaj�cym u�miechem.
� Kiedy�by�to letni domek, w kt�rym m�j dziadek i babcia popijali sobie herbat�i
lemoniad�.
Pu�kownik kaza�go unowocze�ni�i pomalowa�, kiedy budowa�staw. To bardzo mi�o
z jego
strony, prawda?
Ruszy�za ni�po trzech skrzypi�cych schodach i wszed�do niewielkiego,
okratowanego,
o�miok�tnego pomieszczenia. W �rodku by�o ciemno i pachnia�o �wie��farb�. Przez
ten zapach
przebija�si�jednak wyra�nie smr�d st�chlizny, niespodziewany w tym miejscu.
Zn�w popatrzy�a na niego wzrokiem, kt�ry zdradza�t�skne oczekiwanie. Gwa�townie
wzi��j�w
ramiona i zacz��ca�owa�jej usta. Przycisn�a do niego swoje cia�o, po czym
odchyli�a do ty�u
g�ow�.
� Nie�le, Pat, ca�kiem nie�le. Podoba mi si�spos�b, w jaki mnie ca�ujesz �
roze�mia�a si�.
Zn�w zacz��ca�owa�. Tym razem z wi�kszym opanowaniem, czule. Ich nienasycone
wargi
styka�y si�, poszukuj�c, pr�buj�c.
Pozwoli�a mu, aby przej��ca�kowit�kontrol�nad sytuacj�, podda�a si�jego m�skiej
sile.
Przewr�ci�j�na pod�og�. Jego r�ce pow�drowa�y po udach pod sukienk�. Dotyka�jej
czule, niemal
muska�powierzchni�sk�ry, mimo �e krew prawie w nim wrza�a. Byt delikatny, jakby
natchniony, a
ona podda�a si�wra�eniom, jakie nios�y ruchy jego r�ki, wzdychaj�c tylko co chwil�
z rozkosz�.
Odrobin�pomog�a mu, gdy j�rozbiera�. P�niej by�a ju�ca�kowicie pasywna w jego
obj�ciach.
Oddycha�a ci�ko. A wi�c on to zrobi. Mimo wszystko nie spodziewa�a si�.
Przypuszcza�a, �e
zatrzyma si�w kt�rym�momencie. Mo�e jednak...
Nieco opiera�a si�, potem zrezygnowa�a, ca�kiem �wiadoma chwili, w kt�rej decyduje
si�na utrat�
dziewictwa.
Lecz nagle jego po��danie opad�o, przemieni�o si�w niespodziewany strach. Zerwa�
si�z niej i
unikaj�c jej wzroku, zacz��si�ubiera�.
� Lepiej poszukajmy Kevina i E�len � powiedzia�dr��cym g�osem.
Powoli podnios�a si�i stan�a na nogach.
� Tak, nie ka�my im czeka� powiedzia�a niepewnie, ubieraj�c si�.
Wyszli z domku na ch�odn�, zacienion�polank�. Pat czul si�oszukany. A wi�c tak to
wygl�da?
Pr�bowa�przeprosi�j�za to, co si�wydarzy�o. Zdawa�a si�nie przywi�zywa�do
tego wagi.
� B�dziemy musieli to kiedy�powt�rzy� powiedzia�wi�c. � To jest o wiele
ciekawsze ni�gra w
koszyk�wk�.
� Co powiedzia�a�? � zapyta�em Ellen. My�lami by�em gdzie indziej. Nawet je�li
razi�a j�moja
nieuwaga, jej oczy tego nie zdradza�y.
� Powiedzia�am, �e my raczej nie b�dziemy robi�tego co oni.
� A co oni takiego robi�? � Uwagi mojej matki na temat jej figury wci��nie
wydawa�y mi si�
trafne, chocia�lu�ne, bia�e szorty i bluzka podkre�la�y tym razem te fragmenty jej
cia�a, kt�re
zdawa�y si�najdoskonalsze.
_ M�wi�c wprost, najprawdopodobniej sp�kuj�� odpar�a sucho.
_ A mo�e ty w�a�nie tego chcesz?
_ Nie. � Nawet na mnie nie spojrza�a. � A ty?
_ Nie z kim�, kto niedawno jeszcze sypia�w ko�ysce.
Zadrwiwszy z niej, natychmiast zapomnia�em, �e znajduje si�przy mnie. Problemem
byli teraz
Pat i Maureen. Modli�em si�za nich, nie bardzo wierz�c, �e B�g przejmie opiek�nad
nimi, kiedy
ja przestan�si�o nich troszczy�.
Tego dnia ujrza�em staw po raz pierwszy od czasu, gdy ojciec go wyczy�ci�. By�d�ugi
na mniej
wi�cej trzydzie�ci pi��jard�w, pocz�tek dawa�o mu naturalne �r�de�ko, a z drugiej
strony ma�ym,
cichym wodospadzikiem woda opada�a do jeziorka, kawa�ek jeszcze szerokim
strumieniem wij�c
si�przez las. W w�skiej kotlinie pomi�dzy dwoma wzg�rzami, prawdopodobnie
utworzonej przez
lodowiec, staw otoczony by�ze wszystkich stron p�acz�cymi wierzbami. Z wyj�tkiem
bardzo
suchych i s�onecznych okres�w, woda p�yn�a zbyt szybko, aby mog�y si�tu �ywi�
moskity czy
insekty. Ska�y, kt�re uformowa�y t�naturaln�nieck�, powoli wietrza�y i kamienne
p�yty, jak
m�wi�m�j ojciec, nie potrwaj�wiecznie � kiedy�ten pi�kny zak�tek zniknie. Na
razie jednak
by�o to urocze miejsce do k�pieli. Woda by�a g��boka i przezroczysta, wi�c wspaniale
si�w niej
nurkowa�o.
By�gor�cy, wilgotny dzie�, jaki w niedzielne popo�udnie na �rodkowym Zachodzie
potrafi�
znosi�jedynie mojego pokroju wielbiciele s�o�ca. Zapraszaj�ca, srebrzysta fala
zawsze stanowi�a
dla mnie dziwn�zagadk�. Wyobra�a�em sobie, �e g��biny zamieszkane s�przez
wodne duszki,
tak ciemne jak wierzby, gdy s�o�ce ju�schowa si�za horyzontem, i jednocze�nie tak
jasne jak
srebrzyste iskierki ta�cz�ce na powierzchni wody. Wpatruj�c si�w sadzawk�,
rozmy�la�em o
Maureen i Pacie. Ojcze Niebieski, prosz�, ustrze�ich...
� Ale tu pi�knie � westchn�a Ellen, przez ca�y czas stoj�c obok mnie. � Jak to
g�upio z naszej
strony, �e nie zabrali�my kostium�w k�pielowych.
Rozz�o�ci�a mnie tym nag�ym zak��ceniem wspania�ej ciszy.
� Nie potrzeba stroju, �eby tutaj pop�ywa� powiedzia�em, �api�c za g�rny guzik
jej bluzeczki.
Do dzisiaj nie potrafi�zrozumie�tego, co nast�pi�o. Mimo �e nakazywa�em sobie
zatrzyma�si�
po pierwszym guziku, wpad�em, zreszt�El�en te�, w sid�a mocy, kt�rych nie by�em w
stanie
zrozumie�ani pokona�.
M�j palec �cisn��drugi guzik z tak�si��, �e ten p�k�. Wyraz twarzy Ellen nie zmieni�
si�ani
odrobink�. Jej oczy by�y wci��zimne i czyste. Si�gn��em do kolejnego guzika, potem
do
nast�pnego, z ch�odem, pewnymi, powolnymi ruchami, jakby w transie. Kiedy
�ci�ga�em z Ellen
bluzk�, m�wi�em sobie, �e chc�jedynie zobaczy�j�w bieli�nie. | Mo�emy przecie�
oboje
pop�ywa�w swojej bieli�nie.
A jednak w moje d�onie wst�pi�a energia tak nieodwo�al-1 na, nieuchronna jak ta,
kt�r�nios�a z
sob�woda opadaj�ca do jeziora. Rozpi��em zapinki stanika Ellen, ca�y czas | maj�c
wra�enie, �e
to kto�inny kieruje moimi palcami. Mimo �e pierwszy raz dotyka�em biustonosza,
�ci�gni�cie go
z dziewczyny nie sprawi�o mi �adnego problemu.
Moja matka mia�a racj�. Ellen Foley naprawd�by�a ju�kobiet�. Jej piersi, bladobia�e,
nie mia�y
najmniejszej skazy. By�y niewielkie, lecz cudownie stercz�ce i spr�yste.
Ani troch�nie poruszy�a si�, kiedy j�rozbiera�em. Nie drgn��jej �aden mi�sie�, a
jednak
gwa�townie westchn�a i miotaj�ce ni�uczucia uwidoczni�y si�na twarzy, kiedy moje
palce
w�lizn�y si�pod gumk�jej majteczek i zacz�y �ci�ga�je w d�.
Uj��em j�za r�k�i zacz��em przygl�da�si�jej pe�nemu, pi�knemu cia�u. Nie
odczuwa�em
po��dania, w gruncie rzeczy nawet o tym nie pomy�la�em. A jednak w mojej
postawie by�o co�
zupe�nie innego ni�prosty podziw dla pi�kna. To, co w tej chwili czu�em, znacznie
odbiega�o od
fizycznych i psychicznych wra�e�, jakich zazna�em do tej pory.
Wysun�a swoj�d�o�z mojej, zebra�a swoje rzeczy i starannie u�o�y�a je na ska�ce.
Nast�pnie
zacz�a rozpina�moj�koszul�.
To, co mnie w tej chwili ogarn�o, mo�na nazwa�mieszanin�wstydu, rado�ci, b�lu,
egzaltacji,
uczucia uwi�zienia, a jednocze�nie ogromnego wyzwolenia. Kiedy kl�cz�c przede
mn�tak, jak ja
przed chwil�kl�cza�em przed ni�, �ci�ga�a moje szorty, poczu�em to samo uk�ucie
niepewno�ci i
rado�ci, jakie rozbieraj�c j�, zauwa�y�em na jej twarzy. Zebra�a moje ubranie i
starannie u�o�y�a
obok swojego. Nast�pnie wyci�gn�a do mnie r�ce i chwyci�a moje d�onie. Przy
ka�dym ruchu jej
piersi lekko dr�a�y.
Stali�my tak, nieruchomo, niczym kamienne pos�gi, przez d�ugi czas. �adne z nas nie
powiedzia�o ani s�owa. Oboje u�miechali�my si�. Potem poprowadzi�em j�
opieku�czo do ciep�ej
wody naszego stawu. Wesz�a, zanurzaj�c si�po szyj�, po czym zanurkowa�a i
wyp�yn�a przy
skale. Skin�a na mnie, abym uczyni�to samo. Pop�yn��em do niej, a potem
p�ywali�my razem,
najpierw powoli, jakby z ostro�no�ci�. W pewnej chwili, gdy gwa�townie wepchn�a
moj�g�ow�
pod wod�, zacz�li�my zabaw�. Gonili�my si�, chlapali�my, jakby�my odgrywali
ostatni akt baletu
wyre�yserowanego przez nieznane moce, w kt�rych r�kach byli�my instrumentami.
P�niej siedzieli�my na skale, a nasze cia�a sch�y w promieniach s�o�ca. Nie
dotykali�my si�, nie
musieli�my. Jestem pewien, �e to dzi�ki Ellen te chwile by�y tak magiczne i
tajemnicze. Naga,
by�a elegancka i pe�na gracji, doskonalsza i wytworniejsza ni�w ubraniu.
W pewnym momencie musia�em przerwa�cisz�.
� Lepiej wracajmy. Maureen zapewne u�yje naszej nieobecno�ci jako wym�wki, by
uciec z r�k
mojego zaborczego przyjaciela.
U�miechn�a si�i rzuci�a mi moje ubranie. Po raz pierwszy zda�em sobie spraw�, jaki
pi�kny jest
jej u�miech.
Zaledwie w chwil�po tym, jak si�ubrali�my, nadeszli Maureen i Pat. Pat
pogwizdywa�cicho,
jaki�niepewny siebie, spi�ty.
� Co robili�cie? � zapyta�a Maureen �obuzerskim tonem, przypatruj�c si�
wymownie mokrym
w�osom Ellen.
� Rozmawiali�my o bogach, ksi��kach i innych rzeczach � odpar�em.
Jeszcze cztery razy tego gor�cego sierpnia chodzili�my z Ellen nad staw i
powtarzali�my nasz
milcz�cy, powa�ny rytua�. Ostatniego razu pod ciemnymi burzowymi chmurami,
gro�nie
formuj�cymi si�na popo�udniowym niebie, Ellen stan�a przed nasz�werand�w
lu�nej, bia�ej
bluzce i spodenkach. Niczym w transie, powsta�em z bujanego fotela i poci�gn��em j�
do lasu. Po
k�pieli w ciep�ej wodzie, siedz�c na ska�ach, zacz�li�my nawzajem dotyka�swoich
cia�,
jakby�my dotykali �wi�tych naczy�w tajemniczej, staro�ytnej �wi�tyni. Potem
obj��em Ellen
r�kami, a ona z�o�y�a g�ow�na moich piersiach. Zdawa�o nam si�, �e trwa to
wieczno��.
W niedzielny wiecz�r, ko�cz�cy d�ugi weekend po �wi�cie Pracy, w wiosce zgodnie
z tradycj�
rozpalono ognisko. Skrzynki, kartony, papiery, po�amane meble, jednym s�owem
wszystko, co
tylko si�do tego nadawa�o, uk�adano na wielki stos w parku nad jeziorem i
podpalono.
Tego roku by�o bardzo zimno. Wpatrywa�em si�melancholijnie w p�omienie i
rozmy�la�em o
tym, �e lato si�ko�czy, a ja zn�w jestem troch�starszy. Refleksy ognia nadawa�y
obserwuj�cym
je m�odym ludziom dziwne i tajemnicze kolory; przypominali z�e duchy przed
nieuchronnym
powrotem do piek�a.
Tim Curran, z entuzjazmem spot�gowanym przez kilka kufli piwa, bezlito�nie szarpa�
struny
hawajskiej gitary. Pat �piewa�g�o�no swym g��bokim tenorem zdecydowanie
g�ruj�cym nad
ch�rem m�odych ludzi. Maureen, starannie owini�ta w gruby szal i sweter, tuli�a si�
do Pata co
najmniej tak, jakby za chwil�mia�wyruszy�na wojn�.
Milcza�em. Nie mia�em nastroju na ch�ralne, spro�ne �piewy. Wraz z Ellen stali�my
w pewnym
oddaleniu od innych zahipnotyzowani ogniem.
� Pat nadaje si�do przewodzenia takim imprezom � odezwa�a si�. � A ty do
wszystkiego
innego.
� Zamknij buzi� powiedzia�em delikatnie. � Bo zepsujesz nastr�j.
_ To ognisko � m�wi�a Ellen, ignoruj�c moje polece-nje � przypomina ci o
p�on�cym
samochodzie, prawda? >jie powiniene�o tym zdarzeniu my�le�ze smutkiem, Kevin.
Uratowa�e�
ich. � Uj�a moj�r�k�i przysun�a si�bli�ej do mnie.
_ To Pat ich uratowa�� mrukn��em.
� Pat i ty, wy obaj � oznajmi�a tonem nauczycielki poprawiaj�cej niezbyt
rozgarni�tego ucznia.
Otoczy�em j�ramieniem i przycisn��em do siebie.
1949
Maureen nape�ni�a moj�szklank�ciep�awym szampanem. Jej nastr�j by�dzisiaj tak
doskona�y jak
weso�o strzelaj�ce b�belki w szampanie. Zadowolona ze spojrzenia, jakim j�
obdarzy�em w
przyt�umionym blasku �wiec, wsta�a, wysoka na ca�e pi��st�p i dziewi��cali, tylko o
kilka cali
ni�sza ode mnie.
� Za rok 1949, kuzynie � powiedzia�a. Za oknami b�ysn��piorun, a w szyby
zacz�y uderza�
ci�kie krople deszczu.
� Za zako�czenie blokady Berlina i za drug�kadencj�Harry'ego Trumana �
odpar�em tak
grobowym g�osem, na jaki tylko potrafi�em si�zdoby�.
� Och, do diab�a! � Niecierpliwie tupn�a w pod�og�. � Nie b�d�tak cholernie
powa�ny.
Wypijmy za to, czego naprawd�oczekujesz po nowym roku: za tytu�mistrza miasta
w
koszyk�wce i za udany start w seminarium. � Wypi�a po�ow�zawarto�ci swojej
szklanki.
Ostro�nie s�czy�em musuj�cy p�yn. Moi rodzice, dzia�aj�c pod wp�ywem nag�ego
impulsu,
wynaj�li stary dom na Florydzie, na skraju rozleg�ych moczar�w. Chcieli wiedzie�,
czego mog�
si�spodziewa�, je�li zapragn�w przysz�o�ci zamieszka�w tym stanie. Teraz bawili
si�w hotelu
na balu sylwestrowym, a ja zosta�em w domu w roli opiekuna m�odszego rodze�stwa
i Maureen.
Dzieci okaza�y si�niespodziewanie grzeczne, chocia�moja czternastoletnia siostra,
Mary Ann,
by�a na nogach a�do wp�do dwunastej. Dopiero w�wczas, z oczami zamykaj�cymi
si�ze
zm�czenia, posz�a do ��ka � o p�tora zaledwie roku m�odsza od
Maureen, a jakby ust�powa�a jej wiekiem o ca�e pokolenie. Wreszcie dom nale�a�
tylko do nas.
Kiedy zegar nad kominkiem wybi�p�noc, otworzyli�my butelk�szampana, kt�r�
Maureen
przeszmuglowa�a po po�udniu.
� Szcz�liwego Nowego Roku 1949, kuzynko. Oby przyni�s�ci spe�nienie
wszystkich pragnie�.
Zmarszczy�a czo�o i ponownie nape�ni�a szklaneczk�, nerwowo strz�saj�c do
popielniczki popi�
z papierosa.
_ Hej, chrze�cijaninie � powiedzia�em. � Dlaczego zabierasz dla siebie ca��wod�
ognist�? �
Tego popo�udnia po raz trzeci obejrzeli�my Skarby Sierra M�dre. Zdania z tego
filmu, kt�re
zapami�tali�my, sta�y si�cz�ci�naszej rozmowy.
� Seminarzysto, skosztuj i ty mojego magicznego napoju � odezwa�a si�, nalewaj�c
szampana
do mojej szklanki. � Wypijmy za naszych przyjaci�. Wypijmy za Pata Donahue, za
jego
stypendium w Notre Dam�i jego pierwsze porz�dne walenie.
� Maureen! � Udawa�em zgorszonego.
� Och, pieprzy�to, Kevin. Pat jest takim facetem jak wszyscy. Wci��b�dzie musia�
udowadnia�
swoj�m�sko��. � Najwyra�niej zdenerwowa�a si�, ale zaraz powr�ci�jej spok�j. �
Cholera,
Kevin. Wycofuj�ten drugi toast. Wypijmy za stypendium Pata i za mistrzostwo
miasta, co si�
przecie�z tym wi��e. � Zn�w si�u�miecha�a. Jej urodzie, podkre�lonej przez
jasnobr�zowe
spodnie i sweter, nikt nie m�g�by si�oprze�. Wypi�em szampana i poca�owa�em j�.
� Szcz�liwego Nowego Roku, Maureen � powiedzia�em. Bardzo pragn��em, �eby
nie
zauwa�y�a mojego przy�pieszonego oddechu.
� Hej, Kevin, jak na opiekun�w do dzieci mamy niez�y wiecz�r � powiedzia�a
weso�o. � Teraz
posied�tutaj, w��cz jak��p�yt�, a ja przygotuj�co�do jedzenia. Je�li b�dziesz mnie
potrzebowa�,
po prostu zagwi�d�.
To ostatnie zdanie pochodzi�o z filmu Mie�i nie mie�, kt�ry obejrzeli�my dzie�
wcze�niej.
Zrobi�em to, o co mnie poprosi�a. M�j ostatni sylwester przed wst�pieniem do
seminarium, w�r�d
blasku �wiec, sam
na sam z pi�kn�dziewczyn�w pustym domu w samym sercu Florydy; krew w moich
�y�ach
kr��y�a coraz szybciej.
� Naprawd�zdob�dziecie mistrzostwo miasta, Kevin? � zapyta�a, stawiaj�c przede
mn�precle.
Usiad�a obok mnie, a wys�u�ona kanapa j�kn�a g�osem starych spr�yn. Pami�ta�em
przestrogi
ksi�y, i�takich sytuacji, jako okazji do grzechu, nale�y si�wystrzega�. Ale przecie�,
cokolwiek
zrobi�tej nocy, mog�si�z tego wyspowiada�, chocia�taka postawa sama w sobie ju�
jest
grzechem.
� To zale�y od Pata. B�d�c w formie, jest niew�tpliwie najlepszym strzelcem Ligi
Katolickiej.
Gdy on gra dobrze, jeste�my doskonali, a kiedy gra s�abo, stanowimy zupe�nie
przeci�tny zesp�.
Naszym najpowa�niejszym przeciwnikiem s�Leo. Ostatnio uda�o si�nam ich
pokona�i je�li w
rewan�u, w marcu, Pat zn�w wrzuci im dwadzie�cia osiem punkt�w, mecz b�dzie po
prostu
spacerkiem.
Przez chwil�oboje �apczywie siorbali�my szampana. Maureen zamy�li�a si�.
� Strasznie mi�y z niego ch�opak, Kevin � powiedzia�a. Opar�a g�ow�na moim
ramieniu i
g�o�no westchn�a. � Kiedy jestem z tob�, zaczynam, tak jak ty, czu�si�
odpowiedzialna za
innych ludzi. Wypijmy teraz za biedn�Ellen... Cholera, wypi�e�ca�ego szampana!
� Wcale nie! � wykrzykn��em. � Pi�a�dwa razy tyle co ja! Jej czarne oczy
b�ysn�y.
� Ha, a wi�c liczysz mi! Wiesz co, opiekunie do dzieci? Mam ci�gdzie�! Czy
uwierzysz, �e w
kuchni schowa�am jeszcze jedn�butelk�? Przeszmuglowa�am j�wczoraj, kiedy
nikogo nie by�o. I
zamierzam j�teraz otworzy�!
Zerwa�a si�z miejsca, pobieg�a do kuchni i po chwili by�a ju�z powrotem z now�
butelk�.
� Za Ellen � powiedzia�em rozmarzonym g�osem, gdy Maureen otworzy�a butelk�i
rozla�a
p�yn do szklanek. � Czego pragniemy dla Ellen?
Jedna ze �wieczek wypali�a si�i z trudem dostrzeg�em teraz twarz Maureen.
Przerwa�a d�ugie
milczenie, kt�re zapad�o po moich s�owach, m�wi�c:
_. My�l�, �e chcia�abym, �eby uwolni�a si�od tej strasznej rodziny. Jest dla nich
tylko tani�si��
robocz�albo kim�jeszcze gorszym. Nawet s�u��ce maj�czasami wychodne. Chce w
przysz�o�ci
pisa�ksi��ki. Czy m�wi�a ci o tym?
Zawaha�em si�.
� Wiele ze sob�rozmawiali�my...
Zdaje si�, �e moja odpowied�usatysfakcjonowa�a Mau-reen. Odstawi�a szklank�na
st�,
przyci�gn�a mnie do siebie i poca�owa�a. Tym razem by�o to zaproszenie do czego�
wi�cej.
_ Cholera jasna, Kevin! � wybuchn�a. � Usi�uj�ci�uwie��. Przecie�mo�emy
sprawi�sobie
troch�rozkoszy!
Jej usta by�y dok�adnie takie, jak opisywa�Pat: ciep�e, s�odkie, ruchliwe. Takie,
jakimi je sobie
wyobra�a�em przed t�noc�.
Wsun��em palce pod jej sweter i dotkn��em g�adkiego brzucha. Na gramofonie
obraca�a si�p�yta
z The Tennessee Waltz. Maureen westchn�a g��boko, wydobywaj�c z gard�a niemal
charkot, gdy
dotkn��em jej stanika. Pomy�la�em o piersiach Ellen i zatrzyma�em si�. Szybko
wycofa�em d�onie
i poprawi�em jej sweter, chc�c zas�oni�tali�.
Odsun�li�my si�od siebie, oboje zawstydzeni.
� Kuzynie najdro�szy � powiedzia�a po chwili Maureen. � Co by nie powiedzie�,
zupe�nie
powa�nie traktujesz swoje zadania na dzisiejsz�noc. Ja przynajmniej jestem z twojej
opieki
zadowolona. Ca�ujesz o wiele lepiej, ni�si�spodziewa�am. Masz za to precla.
Stoj�ca przed nami butelka by�a wci��do po�owy wype�niona szampanem. Maureen
nala�a sobie,
spojrza�a na mnie pytaj�co i z dezaprobat�potrz�sn�a g�ow�, kiedy przykry�em
d�oni�moj�
szklank�.
Bez entuzjazmu jeszcze bardziej odsun�a si�ode mnie i usiad�a na drugim ko�cu
kanapy.
� Nie mam zamiaru rywalizowa�z Bogiem � odezwa�a si� ale czy by�by�
sk�onny
powiedzie�mi dlaczego? Dlaczego zamierzasz reszt� �ycia sp�dzi�w celibacie? Czy
nie uwa�asz,
�e je w ten spos�b zmarnujesz?
Powoli dogasa�a druga �wieca.
� Nie zmarnuj�go, nie obawiaj si�. Kap�a�stwo to wielkie pos�annictwo naszych
czas�w. Sp�jrz
na ojca Con-roya. Codziennie przemierza ulice naszej parafii. Wie niemal wszystko o
nas i o
naszych problemach. Mo�esz p�j��do niego, kiedy potrzebujesz pomocy, a czasami
on sam
przyjdzie do ciebie, gdy potrzebny ci jest pot�ny... kop w dup�. � Maureen
zachichota�a i nala�a