Bubel L. - Księga toastów i humoru biesiadnego

Szczegóły
Tytuł Bubel L. - Księga toastów i humoru biesiadnego
Rozszerzenie: PDF
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres [email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.

Bubel L. - Księga toastów i humoru biesiadnego PDF - Pobierz:

Pobierz PDF

 

Zobacz podgląd pliku o nazwie Bubel L. - Księga toastów i humoru biesiadnego PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.

Bubel L. - Księga toastów i humoru biesiadnego - podejrzyj 20 pierwszych stron:

Strona 1 Motto: Poczytajcie, a wnet siê przekonacie sami, ¿e najlepiej siê czyta ksi¹¿kê z ... toastami! Dedykacja: Pamiêci tych, którzy sw¹ obecnoœci¹ uœwietniaj¹ dziœ rajskie biesiady; znawcom i koneserom obyczaju biesiadnego Matce - Sabinie Zió³kowskiej i Bratu - Krzysztofowi Bublowi ksi¹¿kê tê poœwiêcam: Leszek Bubel. Strona 2 Wybór i opracowanie: Leszek Bubel Projekt ok³adki : Dariusz Romanowicz Opracowanie graficzne: Leszek Bubel Rysunki: G. Szumowski, D. Romanowicz, S. £uczyñski, E. Tomenko, Hector, M. Michalski, G. Nowak, J. Jaworski, P. £upowski, M. Stypu³kowski, Z. ¯ylak, P. Zakrzewski, M. Koz³owski. ISBN 83-87035-82-3 Warszawa 1995 Wydanie I Copyright by Leszek Bubel All rights reserved WYDAWCA: Sk³ad i ³amanie Infopress LTD. Sp. z o.o. Al. Jerozolimskie 42/100 00-024 Warszawa tel./fax: 827 54 22 2 Strona 3 Wstêp G dyby pisemne i ustne przekazy nie sta³y siê Ÿród³em wiedzy oniegdysiejszych ucztach i wyg³aszanych na nich toastach, wspó³czeœni moralizatorzy usi³owaliby zapewne wmówiæ nam, ¿e dzisiejsze biesi- adowanie to efekt demoralizacji i powszechnego upadku obyczajów w naszych czasach. Ale nic z tego! Nawet oni, acz niechêtnie, to jednak przyznaj¹, ¿e obrzêdy i obyczaje towarzysz¹ce wspólnemu radowaniu siê przy kielichu s¹ stare jak œwiat. Zreszt¹ bior¹c pod uwagê zwyczaje bogów z okresu chaosu (a wiêc przed stworzeniem œwiata), mo¿na œmia³o powiedzieæ nawet, ¿e starsze. Podstêpni „obrzydzacze” wymyœlili wiêc be³kotliwy aparat pojêciowy, nazywaj¹c tê wdziêczn¹ spuœ- ciznê „produktem subkultury pijackiej”. Dlaczego „sub” (³aciñskie „pod”)? OdpowiedŸ jest dosyæ prosta. Oto od dawien dawna ró¿ni „napraw- iacze œwiata” i „otrzeŸwiacze gor¹cych g³ów”, którzy ze zgroz¹ i niesmakiem opisywali bachanalia - musieli si³¹ rzeczy w nich uczestniczyæ. Poniewa¿ zaœ byli z regu³y ludŸmi zgorzknia³ymi i zapewne cier- pi¹cymi na nadkwasotê, to pozbawieni byli niezbêdnego treningu i odpowiedniej kondycji. Jest zrozumia³e, ¿e w czasach, w których za niewypicie zdrowia w³adcy mo¿na by³o zap³aciæ g³ow¹, ludzie ci po pewnym czasie ogl¹dali rozwój sytuacji podczas uczty „spod sto³u”, co w sposób zasadniczy wp³ywa³o na ich obiektywizm. Na szczêœcie pe³ni radoœci ¿ycia uczestnicy biesiad nie dali przekazaæ potomnym tak zniekszta³conego obrazu. To przecie¿ w³aœnie oni, wnosz¹c olbrzymi wk³ad w rozwój kultury ogólnoludzkiej, po wielu zapewne d³ugich ucztowaniach wymyœlili pismo klinowe. Po dziœ dzieñ zreszt¹, po d³ugotrwa³ej biesiadzie has³o „klin” staje siê Ÿród³em bogatej twórczoœci i nieprawdopodobnych pomys³ów. Je¿eli zaœ istnieje potrzeba przypominania tego, ¿e sztuka ucztowania, wyg³aszania piêknych i weso³ych toastów wymaga rewaloryzacji, to jest to skutkiem zgubnego d¹¿enia do unifikacji i standaryzacji, któremu poddawani byliœmy co pewien czas, kiedy to tworzono pó³oficjalne listy „obow- i¹zuj¹cych” i „prawomyœlnych” toastów. Poniewa¿ jednak prastara prawda: „in vino veritas” górowa³a nad koniunkturalnymi „wytycznymi”, toasty, jak ka¿da dziedzina sztuki i element kultury, „chadza³y w³asnymi drogami”. W niektórych epokach jêzyk i sztuka wznoszenia toastów podniesione bywa³y do rangi ceremonii pañstwowej. Jej zaœ subtelnoœci i odcienie pozwala³y powiedzieæ rzeczy, które, wypowiedziane w jakiejkolwiek innej sytuacji czy innym jêzykiem, zosta³y uznane co najmniej za nietakt - jeœli nie zniewagê. Liczne przekazy zachowa³y równie¿ toasty bêd¹ce wyrazem uczuæ, nadziei, radoœci i obaw wyg³asza- j¹cych je w ró¿nych sytuacjach ludzi, s¹ wiêc w pewnym sensie dokumentami swych epok. W Polsce do czasu pojawienia siê s³owa „toast” spe³niano „zdrowia” - czyli wiwaty. Nale¿y dodaæ, ¿e „wiwat” by³ równie¿ tañcem (wielkopolskim) w trakcie którego wznoszono „zdrowia” - „kielichami i butelkami”. Podobnie jak w ca³ej œredniowiecznej Europie (i poza ni¹) wznoszenie toastów mia³o swój ustalony porz¹dek i procedurê. Pij¹c zdrowie wstawano i ten, kto wznosi³ toast, przemawia³, a gdy skoñczy³, okrzykiwano osobê, która by³a uczczona, wiwatem: „Niech ¿yje!”. Fetowano w kolejnoœci: Rzeczpospolit¹, Króla J.M., Królow¹, Prymasa, znamienitszych goœci, którzy po „wyczerpaniu listy” w tej samej kolejnoœci wznosili zdrowie gospodarza i jego rodziny. Strona 4 Specjalnoœci¹ polsk¹ by³ toast: „Kochajmy siê!” (st¹d w³aœnie tytu³ ostatniej ksiêgi „Pana Tadeusza”), wznoszony przez ju¿ nielicznych, którzy koñczy³i ucztê... po czym nastêpowa³y liczne: „strzemienne”, „tr¹bione” i „wsiadane” (czyli: wynoszone i wyrzucane). Niezale¿nie od tego, jak ocenialibyœmy obyczaje naszych przodków, koñczenie hucznej imprezy has³em: „Kochajmy siê” wydaje siê równie praktyczne, jak ponadczasowe. Poza tym z przyczyn oczy- wistych wezwanie to wyklucza spijanie siê, s³u¿¹c kszta³towaniu kultury picia. Inn¹ ciekawostk¹ staropolskiego obyczaju biesiadnego by³a „prynuka” - czyli zwyczaj przymuszania do picia goœcia przy³apanego na tym, ¿e nie spe³ni³ jakiegoœ toastu. W delikwenta wpompowywano po prostu tak¹ iloœæ trunku, „a¿ by³ siê on obali³”, co stawa³o siê wystarczaj¹cym zadoœæuczynieniem za pope³nione uchybienie towarzyskie. Dziœ „prynuka” wprawdzie zanik³a, jako ¿e do picia zmuszaæ nikogo nie trzeba, ale ca³kiem wspó³czesny „karniak” jest bez w¹tpienia potomkiem tamtych zwyczajów. Nie ukrywam, ¿e oprócz pasji wieloletniego praktyka moje zainteresowanie toastami i obyczajami biesiadnymi wynik³o z faktu, i¿ przegl¹daj¹c kiedyœ dzienniki Janusza Radziwi³³a, natrafi³em na fragment, w którym ów najwiêkszy magnat ówczesnej Rzeczypospolitej opisuje, jak po uczcie, któr¹ wyda³ na czeœæ wojska, odwo¿ony bywa³ przez oboŸnego (kwatermistrza) Bubla do jego maj¹tku, aby tam za¿ywaæ wyw- czasu (czyli: dojœæ do siebie), gdy¿ on sam czyniæ to ju¿ by³ niemocen. Ów mój antenat, herbu zapewne „Nalej” ws³awi³ siê miêdzy innymi tym, ¿e by³ autorem wielu toastów i zawo³añ biesiadnych oraz re¿yserem i sprawc¹ wielu figli i facecyj, które ku uciesze powszechnej obmyœla³. Zawo³anie: „Kto pije ten ³ebski, kto nie pije ten kiepski” mo¿e wprawdzie budziæ dziœ rozmaite emoc- je, co nie zmienia faktu, ¿e towarzyszy³o ono ucztuj¹cym w epoce „z³otego wieku” Rzeczypospolitej Obojga Narodów. Dla mnie osobiœcie odkrycie tych historycznych korzeni jest wyjaœnieniem i wyt³umaczeniem wielu moich zainteresowañ i sk³onnoœci. Podobnie rzecz siê mia³a z moimi ci¹gotami ku dzia³alnoœci „pro publico bono” (dla dobra ogólnego), zwanej dziœ przez nieporozumienie polityczn¹. Aby po³¹czyæ wspomniane wy¿ej pasje, wspó³organizowa³em i wspiera³em Polsk¹ Partiê Przyjació³ Piwa, której szczytne oraz szlachetne cele i idea³y najbli¿sze s¹ sarmackiej i rodzimej tradycji... Przeciwstawiaj¹c siê zalewaniu kraju przez fale pieniactwa i cudzoziemszczyzny, dotar³em z P.P.P.P. a¿ do Sejmu, by tu równie¿ przy piwie, co „przedniejszym koncept p³odzi”, debatowaæ o „skutecznym rad sposobie”. Niestety, brak umiaru i umiejêtnoœci biesiadowania spowodowa³, ¿e pos³owie zapominaj¹c o naukach p³yn¹cych z historii, mylili porz¹dek, formy wiwatów, przemówieñ, doprowadzaj¹c do tego, ¿e mistrz cere- monii zakoñczy³ czteroletnie w zamys³ach debatowanie przed czasem. Zamiast obradowaæ i zgodnie doczekaæ wspólnego has³a: „Kochajmy siê!”, jak nakazuje obyczaj, cudaczne, a szkodliwe wymyœlano rzeczy... Na szczêœcie Polska Paria Przyjació³ Piwa ¿egluje z³ocistymi szlakami zgodnie z tradycj¹ i wzorem mego praszczura, wiêc wiele mam okazji, by dzier¿¹c kufel lub kielich, prezentowaæ jak¿e piêkn¹ sztukê wznoszenia toastów! Skoro ju¿ wiesz, Szanowny Czytelniku, „co obyczaj nakazuje”, pozostaje mi tylko ¿yczyæ Ci, aby przy Twym stole spe³niano zawsze szczere i dowcipne toasty, do czego w miarê swych skromnych mo¿liwoœ- ci stara³ siê przyczyniæ w niniejszej ksi¹¿eczce oddany: Autor Strona 5 CZÊŒÆ I Strona 6 Jak drzewiej pijano... (Dawne toasty i zawo³ania biesiadne) Nalej, rozlej! (dawny okrzyk pijacki, prawdopodob- nie z oko³o roku 1470) Zalej robaka, a bêdziesz zdrów! Niech ¿yje, kto wypije! Litera nocet, litera docet: co wódka, to nie ocet! Wiêc wypijmy! Nie ¿al daæ gêby, wódka (nalewka) wyœmienita! Czyja butelka wiêksza, ten ma s³usznoœæ. Wypijmy za racyj¹! Sto lat zdrowia, beczka wina, dobry s¹siad i dziewczyna! Wychylmy kielich œwiêtego Bonifacego! (Ironiczny toast - usprawiedliwienie jeszcze jednej kolejki. Legendarny papie¿ Bonifacy VI wybrany przez mot³och rzymski w 896 roku na dwa tygodnie, ustanowiæ mia³ odpust dla pij¹cych za jego zdrowie.) Kogut z kokosz¹ o wódkê prosz¹! Ten zdrów, kto dobrze pije, Ten przyjaciel prawdziwy! Niechaj to zdrowie wypije Wiwat (tu dom, lub nazwisko) poczciwy! Kto pije, ten ³ebski, Kto poœci, ten kiepski! 6 Strona 7 Kto wypije, ten wy¿yje! Lej, przelej! Lej, rozlej! Kto têgo pije, ten dobrze ¿yje! Na frasunek dobry trunek! (S. Petrycy, 1605 rok) Albo pij, albo siê bij! (Salomon Rysiñski, 1618 rok, „Przypowieœci Polskie”) Daj Bo¿e zdrowie! (Wac³aw Potocki, 1696 rok) Ch³op do ch³opa, pop do popa, z³odziej do z³odzieja: w rêce acana dobrodzieja! Obni¿yæ krtañ! (pijackie zawo³anie œpiewane chóralnie podczas szlacheckich biesiad) PrzyjaŸñ dar to drogi nieba, jak jest wódka - s³ów nie trzeba! Czas ¿ycia krótki, kropnijmy wódki! Kochajmy siê! Wypi³! Wypi³ i nic nie zostawi³! Bodaj go, bodaj go Bóg pob³o- gos³awi³! Kto nie ma miedzi, Niechaj w domu siedzi, A my siê nie boj¹c, Wypijemy stoj¹c. 7 Strona 8 Kto kocha muzy niech po dziewiêæ pije, a po trzy ³yknie, kto kocha gracyje. (Adam Naruszewicz, 1773 rok) Kieliszek - braciszek, gorza³eczka - siostra, r¹czka - przyjació³ka do gêby zanios³a! Zdrowie twoje w gêbê mojê! Dajcie¿ mi kielicha, Bo mam chêci wiele! Pijê wasze zdrowie, Drodzy przyjaciele! (ze zbiorów Oskara Kolberga, XVIII wiek) Ka¿dy biedy zapomina, kiedy zetnie flachê wina! (wed³ug Bohomolca) Zdrowie tego, co fundacja jego! Niech ci Bóg da zdrowie, jak kobyle w rowie! Gdy miê czasem troska swêdzi, Kwarta wina k³opoty rozpêdzi. („Zabawy przyjemne i po¿yteczne”, 1774 rok) 8 Strona 9 Akwawita z palonego ¿yta; by³aœ w polu, by³aœ w gumnie, teraz bêdziesz w gardle u mnie! B¹dŸ zdrów jak d¹b, pij jak g³¹b, miej pieniêdzy zr¹b! A kto pije, temu nalewajcie, A kto nie pije, temu nie dawajcie! (anonimowa fraszka z XVIII wieku) Pije Kuba do Jakuba, Jakub do Micha³a, Pijesz ty, pijê ja, kompanija ca³a. Pij, pij, pij bracie pij, na staroœæ torba i kij! Piæ - umrzeæ, nie piæ - umrzeæ; to ju¿ lepiej piæ i umrzeæ! Szklanka pe³na - dla cz³owieka próba pewna! HuŸ piper na wodê! (czyli pij dalej, nie wymawiaj siê, ¿e ju¿ wiêcej nie mo¿esz - ze zbiorów Juliana Tuwima) 9 Strona 10 Za zdrowie Kaczkosi, co ¯ydom wodê nosi! („Polski S³ownik Pijacki” Juliana Tuwima) Osoba godna pije do dna. Bracia! Przodkowie nasi koñczyli swe zabawy i biesiady wzajemnym uœciskiem i serdecznym wiwatem: „Kochajmy siê! ” Najpiêkniejszy to okrzyk braterski, który koñczy³ spory, aby przysz³oœæ lepsz¹ by³a. Wszyscyœmy dzieæmi tej ziemi, narodu i jako bracia ³¹czmy sw¹ mi³oœæ we wspólnej pracy dla tej, co imiê nosi najdro¿sze: Rzeczypospolita. Tê myœl i pos³anie z obopólnej zgody, rozszerzaæ dziœ pragniemy, aby idea owa prawdziwie chrzeœcijañska nie tylko do tej odnosi³a siê chwili, ale i na inne czasy i do wszystkich wi¹za³a siê stanów! Oby grza³a ona ca³e spo³eczeñstwo i po³¹czy³a je wspó³nym wêz³em braterstwa i mi³oœci. Kochajmy siê! Polska ca³a jest w tym wyrazie! W ¿yczeniu tym wszystko siê mieœci: czeœæ dla przesz³oœci, co siê nieraz na ten symbol zdoby³a i zmaga³a si³y naszego istnienia i przysz³oœci pos³anie. W tej intencyi wznoszê toast niniejszy: Kochajmy siê! (Toast barskiej konfederacji) Wieki ju¿ œpiewamy: Jeszcze nie zginê³a! Póki nas tylko na œwiecie tym stanie! Za nasz¹ w niej przysz³oœæ, by dobrem s³ynê³a! Wypijmy wiêc teraz: Za Polskê, Panowie i Panie! ( ... ) Pragn¹³bym, a¿eby te¿ obr¹czka taka Teraz serce owi³a ka¿dego Polaka! Aby na tê ziemiê ca³a nasza wiara Kwit³a jak naszych zacnych nowo¿eñców para! Dru¿yna Wielkopolska œciska d³oñ Rusina, W tym uœcisku d³oñ czujê Mazura, Litwina, Staropolskim zwyczajem do was i do goœci Zwracam siê: Z³¹czcie d³onie w obrzêdzie mi³oœci! To ¿yczenie i proœba, przyjmijcie je: Proszê! I starym obyczajem: „Kochajmy siê!” wznoszê! (Fragment toastu weselnego wyg³oszonego przez hr. Leopolda Starzyñskiego w Poznaniu w 1860 roku.) 10 Strona 11 O Polsko! Przysz³e natchnienie ludów! Ponad ka³u¿e krwi i œcieki brudu Ty wtenczas prawa Bo¿e i stare zwyczaje Bêdziesz bia³em skrzyd³em or³a nieœæ, A wiêc nad wszystkie œwiata kraje Tej ziemi czeœæ!!! Tej ziemi czeœæ i chwa³a! Co bia³e or³y wyda³a! (Toast wzniesiony na czeœæ Wielkopolski na ZjeŸdzie Polskim we Lwowie w 1871 roku.) Kornel Ujejski Drogi goœciu, wróæ do nas ju¿ jako mieszkaniec! Otocz¹ ciê nieliczn¹, lecz wiern¹ gromadk¹, Którzy kulami zryty stale broni¹ szaniec, Dla których wiernym has³em jest: Ojczyzna-Matka! Za tê nadziejê raz jeszcze jego zdrowie pijmy: NIECH NAM ¯YJE KRASZEWSKI ! A my przy nim ¿yjmy! (Toast na czeœæ J.I. Kraszewskiego wyg³oszony we Lwowie w 1867 roku.) Wznoszê toast, a siê godzi Daæ mu tu pierszeñstwo, Czeœæ kap³anom, niechaj ¿yje Polskie duchowieñstwo. Zdrowie Turkucia wszechczasów! Naszych drogich Katabasów! Dum bibo piwo... pójœæ mihi krzywo! Que czyni gorza³a? Via mia przepa³a! Post rybes - vinum bibes! Kto pije z nami - samotnie nie skona, Dobry do wypitki - godzi siê do dzwona! Teraz - toast zaduszny: Wypijmy za tych co dziœ za Pana sto³em. 11 Strona 12 Z pogodnym zawsze pij¹ teraz czo³em! Za ich pamiêæ, co dzisiaj cz¹stk¹ naszej duszy, Której nim tam zasi¹dziem, ¿adna moc nie ruszy, Wypijmy za to, ¿e dziœ „œwiêtym” pijacki zw¹ stan, Bo jeœli Bóg jest z nami, któ¿ bêdzie przeciw nam? Pijmy za wiek nasz m³ody, za weso³oœci luby czar! U¿yjmy, bracia, tej swobody, Co poza ¿yciem - nie zna miar! (toast Filaretów) Siup, gare³ko czeka (toasty regionalne) Zapa³ka na dwoje, butelka na raz - dla nas w sam raz. (dawne galicyjskie) Sznaps, sznaps, sznapsi¹tko, Najmilsze koci¹tko! (lwowskie, przedwojenne) £yktus Benedyktus! (z dawnej pieœni pijackiej z Poznañskiego) Wódka grzeje, wódka ch³odzi, wódka nigdy nie zaszkodzi! (œl¹skie, pocz¹tek XX wieku) W r¹czki perswadujê! (towarzyskie, galicyjskie, koniec XIX wieku) Skoñczy³a siê Bo¿a chwa³a, teraz by siê wódka zda³a! (przygaduszka toastowa, najpraw- dopodobniej rodem od £emków i Bojków) Siup, gare³ko czeka! (podkrakowskie) 12 Strona 13 No to gul, gul! (poznañskie, pomorskie) BŸdziach! (Franciszek Wójtowicz, Turaszówka ko³o Krosna) Bo siê œledŸ obrazi! (kaszubskie) Hej, panowie, kielich w d³oñ! Bolszewika goñ, goñ, goñ! (lwowskie, przeróbka z u³añskiego) Siulim! (Siulim Chaim!) (wiejskie, niby ¿ydowskie) Jazda! Bo siê zagrzeje! (Mieczys³aw Do³êga, Wroc³aw) Jazda! Bo wnet dnieje! (Mieczys³aw Do³êga, Wroc³aw) Jaka jest na to wszystko rada? Wypiæ wypada! (krakowskie) Zanim pójdziesz na s¹d boski, utop w gorza³ce grzechy i troski! (wed³ug Jurka Karpiñskiego - zawo³anie pijackie z Obornik) Daje krzepê, krasi lica, nasza ³¹cka œliwowica! Wypijmy, przyjaciele, na czeœæ Ziemi S¹deckiej, gdzie rodz¹ siê owoce, z których pracowity lud, w codzien- nym trudzie, znoju i radoœci, pielêgnu- j¹c œliwy i jab³onie, wyrabia ten przedni trunek! (toast upowszechniony w Towarzystwie Przyjació³ Ziemi S¹deckiej) 13 Strona 14 By³o nie by³o, pal go w ry³o! (z rzeszowskiego, XIX wiek) Aby nam siê! (warszawskie, koniec XIX wieku) W r¹czki twoje, w gard³o moje! (warszawskie, pocz¹tek XX wieku) Wieniec na wino, wiecha na piwo, krzy¿ na miód, na gard³o co popad³o - a na g³owê lód! (Marian Skarbek, Kielce - Zielona Góra) Gdy ostatni wypije, musi kazaæ nalaæ! Ka¿my wiêc, kamraci, wypiæ za zdrowie tego ostatniego! (œl¹skie) Jadziem, panie Zielonka, pijem a¿ do dzwonka! (to znaczy, a¿ ktoœ zadzwoni do drzwi i bêdziemy musieli przestaæ, starowarszawskie) Runda rynela! (przyœpiew pijacki od Kurpiów, pocz¹tek XIX wieku) Dla szklaneczki i dziewczyny nie rachuje siê godziny! (krakowskie z koñca XIX wieku) Jeden gada do lampy na suficie, Drugi woli do lampy na picie! Wiêc robimy - jak wolicie! (z rymów czêstochowskich, XIX wiek) Przyœpiewki toastowe Gospodarzu nasz, czy nas to nie znasz? Gospodarzu nasz, czy nam wina dasz? Gospodarzu, wina ma³o, coœmy pili, wyszumia³o, gospodarzu nasz, czy nam wina dasz? (z biesiadnej pieœni szlacheckiej z prze³omu wieków XVII i XVIII) 14 Strona 15 Krew to nie woda, majtki nie pokrzywy, wypijcie ch³opcy, póki ktoœ z nas ¿ywy! (z piosenki kuligowej z XVIII wieku) Mi³a wieœæ, gdy wo³aj¹ jeœæ. A ju¿ ca³kiem wieœæ nielicha, gdy wo³aj¹ do kielicha! (zawo³anie biesiadne z XVIII wieku) Moœci gospodarzu, domowy szafarzu! Nie b¹dŸ tak ospa³y, ka¿ nam daæ gorza³y Dobrej z alembika i do niej piernika! Hej, kolêda, kolêda! (przyœpiewka kolêdników z XIX wieku, wed³ug £ukasza Go³êbiowskiego) A widzisz ty, Kasieñku, na koœciele strza³kê, a bêdziesz ty pija³a z babami gorza³kê. (z pieœni weselnej na Mazowszu - XIX wiek) Dozynaliœmy do ³uzyka, bêdzie piwo i muzyka. Dozynaliœmy zytka i jarki, spodziewamy siê gorza³ki. Daj ze nam, panie, bia³ego syra, da ci Pan Jezus ³adnego syna. Wystaw nam, panie, piwa beckê, by ci da³ Pan Bóg ³adn¹ córeckê. Nasz ekonom ko³o œliwki, goni z batem wiejskie dziwki. Ekonomie, zostaw dziwki, Daj nam wódki, sam jedz œliwki. (z pieœni do¿ynkowych w Radomskiem i Piotrkowskiem 15 Strona 16 Oj, upiu³ jo sie upiu³! Oj, wsodzi³ jajca w popió³! Oj, myœlo³, ¿e to dupa, A to popio³u kupa! (przyœpiewka góralska) W górê serca, w górê myœli, na kielichaœmy tu przyœli! Nalej zatem a¿ po brzegi, boœmy przecie nie lebiegi! (przyœpiewka podkrakowska) Puchar, kielich, kufel, czara, kto nie pije, ten fujara! My, Polacy od Kad³ubka, mo¿em wypiæ nawet z kubka! Wódka, wino oraz zbo¿e, przepijemy dary bo¿e! (z okolic Pu³aw) W po³onyni snih upade, bojko sia nie ¿uryt, pje horywku, jebie diwku, a¿ sia z neji kuryt. (przyœpiewka bieszczadzka) Hej koledzy! Precz frasunek! Niech nas rzeŸwi dobry trunek, Niech przy szklance Na hulance S³odko p³ynie noc. (Julian Kêdrzycki) Jednych wzmacnia wiosna, drugich wzmacnia lato, a my ¿³opiem, bo nas - wódka, dajmy na to! (przyœpiewka poznañska) Niech mu gwiazda pomyœlnoœci nigdy nie zagaœnie, A kto z nami nie wypije, niech go piorun trzaœnie. (refren pijacki z XIX wieku) 16 Strona 17 Pojecha³em do Lubrajca, urwa³y mi dziwki jajca, wyjecha³em za Lubrajec, patrzê w rozpór - ni mam jajec. Wiêc ja wracam do Lubrajca: ³oddajcie¿ mi, dziwki, jajca! Dziwki jajec nie odda³y, jeszcze kuœkê mi urwa³y. Wobec tego ja do baru, skrzykn¹³em kolesiów paru, by kolejkê im postawiæ i stracone cz³onki s³awiæ. Ale z tego wysz³a cha³a, œmia³a siê z nas sala ca³a, bo bez uchwa³ i wykrêtów by³o œwiêto abstynentów. (z wulgarno-ulicznej pieœni „Cezara” - krakowskiego barda ulicznego lat czterdziestych) Siekiera, motyka, Pi³ka, kleszcze, Pewnie coœ bym wypi³ jeszcze! Wypi³bym se ³yczków parê, Ale ni mam na tê harê! Siekiera, motyka, pi³ka, graca - Ja ju¿ czujê, ¿e mam kaca! Siekiera, motyka, alasz, d¿in - Zawsze trzeba klinem klin. Siekiera, motyka, broda, ucho - Tak mi jakoœ w gardle sucho! Siekiera, motyka, Skrzypce, smyk - Pora wypiæ: no to cyk! (z okolic Pruszkowa, 1945-46) 17 Strona 18 CZÊŒÆ II 18 Strona 19 Toasty lakoniczne Dzieci - to kwiaty. Obdarowujmy wiêc tymi kwiatami ³adne dziewczyny! Niech sto³y uginaj¹ siê od obfitoœci, a ³ó¿ka - od mi³oœci! Ka¿dy wypity kieliszek - to gwóŸdŸ do naszej trumny. Pijmy wiêc tak, by trumna siê nie rozpad³a! Wypijmy za nasze ¿ony i kochanki - za to, aby nigdy nie spotka³y siê ze sob¹! Drogi przyjacielu! Pijê za twoj¹ trumnê... wykonan¹ ze stuletniego dêbu, który zasadzi³em dziœ rano! ¯egnaj, mój rozumie! Spotkamy siê jutro! Rybka lubi p³ywaæ! (toast rybacki) Kiedy dziewczyna przechodzi przez strumyk, podnosi spódnicê do kolan. Niech wiêc dziewczyny prze- chodz¹ przez morza! Na zdrowie lotniczej rasy w górê szklanki i kutasy! (toast lotniczy - zapisa³ Jan Darasz, monter z lot- niska w Skni³owie pod Lwowem w 1938 roku) £ap siê pan za nó¿kê! 19 Strona 20 Trzaœniem, bo zaœniem! (toast budowlany) Zdrowie na budowie! Po szklanie - i na rusztowanie! Trzymaæ kask! (toast budowlany) Wypij na kura¿, boœ przecie¿ murarz! (toast budowlany) Wypijmy za to, byœmy mieli tyle zmartwieñ, ile kropli pozostanie w naszych kieliszkach. Wypijmy za poca³unek i za tego mê¿czyznê, który wynalaz³ go, gdy nie mia³ innego sposobu, aby zamkn¹æ usta kobiecie. Wypijmy wiêc, bracia - S³owianie! Nie dla pijañstwa, lecz jedynie ¿eby nie odwykn¹æ. I niech ¿yciodajny trunek rozleje siê po peryferiach cielesnych. (toast panslawistyczny) Wypijmy za to, abyœmy mieli wszystko i ¿eby nam za to w³os z g³owy nie spad³! Wypijmy za to, aby nam zawsze siê kochaæ chcia³o i pieniêdzy nie brakowa³o! Wódka - to twój wróg, wiêc lej go w mordê! (polski) 20