Azembski M. - Zagadki naszego czasu

Szczegóły
Tytuł Azembski M. - Zagadki naszego czasu
Rozszerzenie: PDF
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres [email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.

Azembski M. - Zagadki naszego czasu PDF - Pobierz:

Pobierz PDF

 

Zobacz podgląd pliku o nazwie Azembski M. - Zagadki naszego czasu PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.

Azembski M. - Zagadki naszego czasu - podejrzyj 20 pierwszych stron:

Strona 1 MIROStAW AZEMBSKI ZAGADKI NASZEGO CZASU Strona 2 MIROStAW AZEMBSKI ZAGADKI NASZEGO CZASU Wydawnictwa Radia i Telewizji Strona 3 Projekt okład ki i stron tytułowych JERZY TREUTLER OD AUTORA Zdjęci a C A F oraz ze zbiorów autora Redaktor ALINA ZAWISTOWSKA-TREUTLER Redaktor techniczny ELŻBIETA KOZŁOWSKA-JURCZAK Jeśli Czytelnik sięgnie po tę książkę w przekonaniu, że znajdzie Korektor w niej dysertacje i nowe hipotezy na temat potwora z Loch Ness, BOŻENA HAŁUSZCZYŃSKA małpoluda Yeti czy Trójkąta Bermudzkiego, odłoży ją z rozczaro­ waniem. Nie o takie przyrodniczo-mistyczne zagadki tutaj chodzi, ale o pewne wydarzenia i zjawiska społeczne (z reguły o impli­ kacjach politycznych), o których w swoim czasie wiele mówiło się i pisało, które relacjonowali obszernie reporterzy telewizyjni i radiowi, i które mimo wszystko albo w ogóle nie zostały rozszyf­ rowane, albo rozszyfrowano je nie do końca. Bardzo popularna jest u nas teoria, że nie ma takiego wyda­ rzenia o publicznym znaczeniu, które by nie doczekało się grun� townego naświetlenia i wyjaśnienia przez historyków. To prawda, ale wymaga to czasu. Ja zaś proponuję pochylenie się nad za­ gadkami naszych czasów, to znaczy lat siedemdziesiątych­ -osiemdziesiątych XX stulecia. Autor niniejszych szkiców nie jest historykiem, lecz dziennika­ rzem - w pewnym okresie telewizyjnym - i jako taki mógłby przytoczyć wiele przykładów spraw, które niedawno frapowały rB Copyright by Mirosław Azembski, Warszawa 1989 opinię publiczną, a które odłożono do lamusa, nie zastanawiając Wydawnictwa Radia i Telewizji się już więcej nad znakami zapytania w nich zawartymi. Warszawa 1989 Tych znaków zapytania jest, jak się okazuje, niemało. Dotyczą Wyd anie I. Nakład 14.740+260 egz. Objętość ark. wyd. 12,88; ark. dru k. 15,5 one na przykład „nie rozgryzionych" dotąd organizacji (sycylijska Papier offset 111 kl. A-1 , 70g mafia, południowolibańska Falanga). Dotyczą motywów działania Oddano do skład ania w czerwcu 1988 r. Podpisano do druku w kwietniu 1989 r. ludzi na świeczniku; nie bardzo wiemy choćby, kto i po co wywo­ Dru k u kończono w lipcu 1989 r. łał „ograniczoną wojnę" o Falklandy-Malwiny? Kto i po co podjął Druk i oprawę wykonały Łódzkie Zakłady Graficzne, Łódź, ul. PKWN 18 beznadziejną akcję ratowania zakładników amerykańskich w Te­ ISBN 83-212-0526-7 heranie? Niezrozumiale także byto poparcie przedstawicieli cywi­ Zam. nr 255/11 /88 A-11 lizowanego świata dla byłych hitlerowskich ludobójców - Josefa 5 Strona 4 Mengelego i Klausa Barbiego. Zdarzały się również zagadki na KRWAWA NOC W STAMMHEIM pozór iście kryminalne, a przecież powiązane z „ wielką polityką" - jak śmierć trojga głośnych terrorystów w więzieniu Stamm­ heim„. Przypominając fakty dotyczące owych zagadek naszego czasu, starałem się unikać własnych sugestii, ale - zdaję sobie z tego sprawę - nie zawsze mi się to udawało. Nie znaczy to jednak, że Czytelnik powinien iść torem mojego myślenia. Mam nawet Działo się to ran kiem 1 8 październ i ka 1 977 roku na siódmym nadzieję, że będzie odwrotnie... pi ętrze więzienia Stamm h e i m , położonego n a p rzedm ieści u Stutt­ gartu . Na korytarzu pojaw i l i się dwaj fun kcjonariusze , n iosąc tacę M.A. ze ś n i adaniem d l a więźniów; n i e m u s i e l i się śpieszyć, n i e czekała ich zbyt wielka robota, pon i eważ na piętrze , w izolowanych celach siedziała tyl ko czwórka więźniów-terrorystów : And reas Baader, Gudrun E nssl i n , Jan Carl Raspe oraz l rmgard Mol ier. Według harmonogramu pierwszy m i ał otrzymać ś n i adanie Raspe , osa­ dzony w cel i n umer 7 1 6. Fun kcjonariusze otworzyl i celę i u kazał się i m widok, który mógł zaszokować każdego. Więzień z zakrwawioną głową wpół­ siedział, wpółleżał na łóżku , oparty plecami o ścianę i rzęził. Natyc h m i ast zatrzasn ę l i celę i wszczęli alarm . Wezwano pogo­ towie . Gdy strażn i cy w asyście sanitari uszy ponownie wesz l i do cel i , odkryl i , dopiero teraz , że obok prawej ręki Raspego leży wielkokal i b rowy pistolet. Więzień był ciężko ran ny. Zabrano go natyc h m i ast do szpitala. Zam ieszan ie wokół Raspego sprawiło , iż strażn i cy zapo m n i e l i o pozostałej trójce więź n i ów . Rzuci l i się w i ę c teraz do ich ce l , otwie rając j e kolejno. Zapis zeznań funkcjonariuszy tak oto przed­ stawi ał się w skróc i e : Cela 7 1 9 : And reas Baade r l eży martwy na podłodze . Obok, w wielkiej kałuży krwi - pistolet. Cela 720 : w pom ieszczen i u pan uje półm rok . Spod koca rozwie­ szonego pod oknem wystają stopy w szarych skarpetkach : to Gudrun Enssl i n wisi na o kratowan i u okna. Jest martwa. Cela 725 : l rmgard Mol ier l eży na swo i m m ateracu , ciężko ran ­ na czterema ciosami noża w pierś . N atyc h m i astowa ope racja u ratuje jej życi e „ . 7 Strona 5 Wiadomość o zagładzie czy też samozagładzie błyskawicz n i e którego „ k rwawa noc" w Stam m h e i m była p u n ktem ku l m i n acyj­ wydostała się poza m u ry Stam mheim i wstrząsnęła o p i n i ą p u b l i ­ nym , lecz n i e jedynym . czną, n i e b y l i t o bowiem więźniowie tuz i n kowi , ale twórcy i p rzy­ P rolog d ramatu rozeg rał się 5 wrześn i a 1 977 roku na Vi ncenz­ wódcy Frakcj i Czerwonej Arm i i ( Rote Armee Fraktion - RAF) , -Statz-Strasse, niewiel kiej u l i czce w dzi e l n i cy wi l lowej Kolo n i i . najgroź n i ejszej organizacji terrorystycznej w R F N , l udzie, których O godzi n i e 1 7 . 28 rozl egły s i ę tam strzały - wściekła kanonada uwo l n i e n i a domagali się od dawna ich wciąż nieuchwytni podwła­ z b ro n i maszynowej . K i l k u n astol etn i m i eszkaniec tej u l icy, namię­ d n i i koledzy. Kanclerz H e l m ut Schm i dt dowiedział się o wydarze­ tny poże racz sensacyjnych programów telewizyj nych , jest za­ chwycony. Do lokatorów swego dom u , którzy właśn i e otwierają niu nawet n i eco póź n i ej niż agencja prasowa D PA ( Deutsche okna, żeby zobaczyć co się dzieje, chłopak woła w pod n i ecen i u : P resse Agentu r - N i e m i ecka Agencja P rasowa) , gdyż od wcze­ - Chodźcie, chodźcie, kręcą fi l m d l a telewizj i ! snego rana uczestniczył w posiedze n i u bońskiego gabi netu . Widział ludzi strzelających z dwóch samochodów do czarnego - Byłem uderzony jak obuchem - wspo m i n ał później - wzbu­ mercedesa, widział jak ci ludzie wyciągają z owego mercedesa rzony i wstrząśn i ęty. Od razu stało się d l a mnie jasne, jakie będą jakiegoś g ru bego człowieka i wciskają go do żółtego d u żego reperkusje pol ityczne tego wyd arzen i a na świeci e „ . woz u , widział wreszcie tru py na jezd n i . Co widział jeszcze? Ten wytrawny pol ityk słusznie się niepokoił. Wiedział, że m i l io­ Pol i cja, która zjawiła się na m i ejscu w k i l ka m i n ut po zamac h u , ny telewidzów i czytel n i ków p rasy w E u ropie i poza nią zaraz niebawem wiedziała już wszystko : porwanym g ru basem jest postawi ą sobie pytan i e : co takiego naprawdę wydarzyło się w Hanns Marti n Sch l eye r, przewod niczący Związku P rzemysłowców Stamm h e i m - zbrod n i a czy zbiorowe samobójstwo ? deśl i zbrod­ R F N , a ludzie leżący na jezd n i w kałużach krwi to jego kierowca ni a , to kto i d l aczego jej dokonał? Jeśli samobójstwo - to w i m i ę służbowy H einz Marcisz o raz trzej pol i cjanci z obstawy osobistej czego ? - Rei n hold Braendle, H e l m ut U l mer i Roland Pieler. Wszyscy Jeszcze tego samego d n i a , 1 8 paździ e rn i ka, stuttg arcki m i n i ­ n i e żyl i i n i c dziwnego : wystrzelono do n i c h bowiem 248 pocis­ ster sprawiedliwości Traugott Bender, n i e czekając na wyn i k i eks­ ków ! Należało tyl ko podziwiać precyzję strzelecką zamachowców, pertyz , podał na konferen cj i p rasowej oficjalną wersję ś m i e rci którym zależało na tym , by n i e trafić Sch leyera - wręcz przeci ­ więźn iów - samobójstwo . Być może właśn i e ten pośpiech sprawił, wnie, chcieli go m i eć żywego „ . iż - jak wykazały błyskawicz n i e przeprowadzone ankiety - olbrzy­ Porywacze wkrótce już dali o sobie znać . Do pastora Neuschae­ m i a większość Włochów, Francuzów i Holendrów wyraziła prze­ ffera z Wiesbaden przyszedł l ist, w którym „ komando Frakcj i konan ie , że trój ka przywódców RAF została po prostu zamordo­ Czerwonej Arm i i " donos i , iż Sch leyer jest zd rów i cały, czego wana. Co do N i emców z R F N , ci przyjęli posłusznie wersję ofic­ świ adectwem n iech będzie załączony jego od ręczny l i st oraz jal ną, ale po latach okaże się, że i oni m i e l i ( i mają do dziś) zdjęcie przedstawiające go na tle emblematu RAF - pięciora­ sporo wątpl iwości na ten temat. Telewizja i prasa zachodn ionie­ mi en nej gwiazdy z nałożonym na nią pistol ete m . m i ecka co pewien czas wracają do sprawy zapytując : jak było Żądanie autorów l i stu brz m i ało następująco : Sch l eyer będzie naprawdę ? uwo l n iony, jeśl i w określonym term i n i e zostaną wypuszczeni n a wol ność uwięzieni w Stamm he i m bojownicy R A F - And reas Baa­ Jak w i ę c było naprawdę ? der, G u d r u n Enss l i n , Jan Carl Raspe , l rmgard Mol ier i siedmioro Chcąc zbliżyć s i ę chociażby do odpowiedzi n a t o , jakże trudne i n nych więźniów z tej o rgan izacj i , rozproszonych po zakładach pytanie - trzeba podjąć p róbę p rzypom n i e n i a całości d ramatu , pen ite ncjarnych Rep u b l i ki Federalnej ; w przeciwnym razie za- 8 9 Strona 6 kład n i k zg i n i e . Do czasu ich zwo l n i e n i a pol icja musi p rze rwać h e i m i po śmierci Sch leyera, można się było zorientować, iż rząd , wszel k i e poszu kiwan i a Schleyera, ponieważ i wówczas gdy będą a zwłaszcza kanclerz Sch midt, ani przez chwilę n i e dopuszczali one kontynuowane zostanie on natych m i ast zgładzony. W l i ście myś l i o spełn i e n i u żądań porywaczy. Eskalacji terroryzmu twardo zawarte były również żądania finansowe : każdy z uwo l n ionych powiedziano - stop, ale tyl ko na supertajnych naradac h . Na ze­ bojówkarzy ma otrzymać przed odlotem z RFN (do dowo l n i e wnątrz wyrażano chęć do negocjacji , co było , rzecz dzisiaj jasna, przez s i e b i e wybranego kraj u ) p o 1 OO OOO marek zachod n ionie­ tyl ko g rą na zwłokę, do czasu , gdy znajdzie się jakieś i n n e , m i ecki c h . List podpisało „ Komando Siegfrieda Hausnera " . Taką skuteczne rozwiązanie. nazwę nadała sobie grupa po rywaczy, czcząc w ten sposób pa­ Porywacze, jak się wydaje, byl i bardziej szcze rzy w swoich m ięć współtowarzysza, który u marł z ran odniesionych podczas deklaracjac h . Można przyjąć, że gdyby dostarczono i m jedenas­ ataku terrorystów RAF na ambasadę R F N w Sztokho l m i e w 1 975 tkę więźn iów, pieniądze o raz środki transportu , Sch leyer zostałby roku . Pastor przesłał l ist i zdjęcie rządowi bońskiemu i od tej istotnie uwo l n iony. N i e ze współczucia d l a „ tej g ru bej kapitalisty­ chwi l i rozpoczęły się pe rtraktacje o życie Sch leyera, które trwały cznej świ n i " , jak go nazywal i , ale dla własnyc h , pol itycznych racj i . ponad półtora m i esiąca. Sprze n i ewierze nie mogłoby sprawić, iż planowane na przyszłość Była to istna wojna n e rwów, w której każda ze stron chciała • dalsze porwania i wym usze nia okazałyby się bezskuteczne jako drugą wyprowadżić w pole, stosując najprzeróżn i ejsze triki i pod­ metoda. stępy. Czy określenie „ strona" jest w tym przypad ku właściwe, Czy czwórka więźn iów z siódmego piętra wiedziała, co się to sprawa dyskusyj n a : wszak jedną ze stron był aparat państwo­ dzieje na zewnątrz Stam m h e i m , czy była poi nformowana o p rze­ wy Repu b l i ki Federalnej ze swo i m i zastępam i policji i wojska, biegu negocjacj i ? d rugą - najwyżej k i l kudziesięcioosobowa g rupa terrorystów . Tak czy i n aczej , pojedynek się toczył, a każde nowe w nim przetaso­ D o d n i a porwan ia Sch leyera więźniom z siód mego piętra żyło wan ie kom u n i kowane było natyc h m i ast ogółowi przez masowe się iście po królewsku . Oczywiści e, jak na waru nki zakład u pe­ środ ki p rzekaz u , zwłaszcza przez telewizję. W okienku te lewizora n itencjarnego. W „ korytarzu terrorystów " - bo tak owe piętro u kazywali się przedstawiciele rząd u , apelowa l i do s u m i e n i a terro­ nazywal i funkcjonariusze - byl i tyl ko o n i ; ich cele stały otwarte rystów , a najczęściej żądali od nich dowodów, że Schleyer napra­ d n i e m i nocą, mog l i odwiedzać się nawzajem, nawet n i e rozsta­ wdę jeszcze żyje i że rokowania mają nadal jakiś sens. W odpo­ wać się aż do świtu (z czego skwapliwie korzystal i And reas Baa­ wiedzi „ Komando Siegfrieda Hausnera" dos tarczało władzom der i Gudrun E nssl i n ) . W celach m i e l i telewizory, aparaty rad io­ zdjęcia i taśmy mag n etowidowe , u kazujące zmęczo ną twarz we , dostawal i czasopisma i ksi ążki , m i e l i prawo swobod n ie pro­ Schleyera pod emblematem RAF i z jakąś aktualną gazetą w wadzić rozmowy telefoniczne ze świ atem zewnętrznym , wysyłać ręku , co m i ało być dowod e m , iż żyje. Przez rad io przemawiał i otrzymywać koresponde ncję. Ich codzienny spacer na tarasi e na przemian to Schleyer (z taśmy oczywiście) apel ując do rząd u u rządzonym n i by og ród trwał 9 0 m i n ut, a n i e 3 0 , j a k spacer o spełn i e n i e żądań RAF, to znowu rzecz n i k władz , przedstawi ając pospol itych przestępców . Przyjmowal i nie tyl ko swoich adwoka­ trudności szybkiego p rzygotowan i a więźniów do wyjazd u , zg ro­ tów - bo do tego ma prawo każdy więzień z wyrokiem nieprawo­ madze n i a odpowied n i ej s u my pien iędzy etc. mocnym - ale i i n nych gości , n i e raz nawet n i eco podej rzanych . Jakkolwiek „wojna o Schleyera" toczyła się na oczach m i l ionów N i e uznawali więzien nego jedzenia, ku powal i żywność w kantynie telewidzów, tyl ko n iewie l u z nich m i ało rozeznanie w rzeczywis­ - ponoć w obawie, że do u rzędowych dań mogą być dosypane tych zamiarach stro n . Znacz n i e już póź n i ej , 110 d ramacie w Stam m - środki farmakologiczne, które osłabią ich wolę i spowodują zby- 10 11 Strona 7 tnią gadatl iwość podczas spotkań z p rzedstawicielami zn ien awi­ wy. N i e trwał on długo, zaledwie k i l ka d n i , jednakże rząd fede­ dzonej władzy. ralny bardzo się n i m zan iepokoił. Okazało s i ę , że nakaz izolacj i M i e l i m nóstwo p i e n i ędzy. Skąd ? M i e l i rodzi ny zamożne, jed nak czworga wydały władze lokal ne Badeni i-Wi rtemberg i i , n i e powia­ datki d l a nich przychodziły również i od osób postronnyc h , które damiając o tym Bon n . Wyn i kła z tego potężna pol ityczna awan­ p rawdopodobn i e pod p isywały się fi kcyjnym nazwi skiem. Do dziś tu ra. Kanclerz Schmidt, p rzy całym swo i m klucze n i u w sprawie n i e wiadomo, ilu sympatyków m i ała RAF ; domyślano się, że k i l ka Sch leyera, jak og ni a bał się i nterwencj i Amnesty I nternational i tysi ęcy, n i e tyl ko zresztą w R F N - także w krajach Benel u ksu , E u ropejskiej Komisj i Praw Człowieka, któ re mogłyby pos u n ąć się Francj i , Włoszec h , krajach B l iskiego Wschod u . do oskarżeń , że w Republ ice Federal n ej stosuje się metody . . . I c h wyjątkowy status d rażn ił więźniów z i n nych pięter, gdzie Trzeciej Rzeszy. siedz i e l i p rzeważ n ie p rzestępcy krym i n a l n i ( było ich w Stamm­ W jaki sposób dowiedzi e l i się o tej scysji więźniowi e ? Zarząd h e i m 950) . Pospol itacy p rotestowal i , g roz i l i bu nte m , ale władze więzienia nie był na tyle bystry, aby dostrzec, że m i mo całkowi­ nie bardzo się tym p rzejmowały. Rząd d bał o to , aby terroryści tego zakazu kontaktów i ścisłego nad tym n adzoru , cała czwó rka nie popad l i w melancho l i ę i nie poczyn i l i jakichś głu pstw. równocześn i e głodówkę rozpoczęła i równocześnie ją zakończyła. Wszystkie te p rzyw ileje odebrano czwórce w dwa d n i po por­ Jak zdołali się poroz u mieć w jednym i d rug i m wypad k u ? wan i u Schleyera. Cele ich opróżn iono ze wszystkiego, prócz ksią­ 1 3 września, g d y m ijał czwarty z ko lei term i n u ltimatum pory­ żek i adapterów. Zab roniono wizyt. Żad nej korespondencj i , żad­ waczy Sch leyera, w więz i e n i u Stam m h e i m zjaw i l i się przedstawi­ nych te lefonów. Co więcej : nie mog l i już utrzymywać kontaktów ciele Federal nego Urzęd u Krym i nalnego, aby p rzeprowadzić roz­ ze sobą. Roz m i eszczono ich w ten sposób, że zawsze cele za­ mowy z czołówką RAF. Całej czwórce postawiono to samo pyta­ m ieszkane przeg radzała jedna pusta, co u n i emoż l iwiało porozu ­ n ie: dokąd chcą się udać po wyjści u na wol ność? Wym i e n i l i m i ewan i e się więzien nym morse m , czyli p u kan ięm w ściany. Angolę i ewentualn i e Etiopię l u b Gwi neę-B i ssau . Był t o oczywiś­ Oczywiście wszystkie cele zam k n i ęto na trzy spusty. Na space r, cie jeszcze jeden trik ze strony władz , jeszcze jed na p róba g ry ale już tyl ko 30- m i n utowy lub do kąpieli wyprowadzano ich oso­ na zwłokę. Więźniowie zachowywal i się spokoj n i e i - na co n i e bno, zawsze w towarzystwie pięciu fun kcjonari uszy. Gdy zarząd zwrócono uwag i - znakomicie ori entowal i się w p rzebieg u roko­ więz i e ni a zorientował s i ę , że więźn iowie przechodząc korytarzem wań z porywaczam i . Skąd o tym wszystki m się dowiedziel i ? Ko­ wydają jakieś okrzyki do towarzyszy (nie zawsze d l a straż n i ków lejna zag ad ka, którą udało się wyjaśnić dopiero po ich śmierci . z roz u m i ałe) , na d rzwi cel n ałożono płyty dźwiękochłonne. W miesiąc później , 1 3 październ i ka, rozpoczął się następny Cała czwórka ostro wyraziła swój sprzeciw. Wezwała sędziów, akt stam mhei mskiego d ramatu , toczący się tym raze m daleko aby wpisano protest do p rotokołu . od Repu b l i ki Federalnej . Rozd rażnieni zachowan iem władz pory­ - Są to represje - m ówił Baad e r - sprzeczne z prawami pod­ wacze Sch leyera zaapelowal i o pomoc do swoich b l i skowschod­ stawowymi i prawam i człowieka. nich przyjaciół i zaraz ją otrzymal i . Kiedy lecący z Majorki do - Samowo l a ! - wołał R aspe . • Fran kfu rtu nad Menem samolot „ Lufthansy" znajdował się nad Obie kobiety mówiły o „tortu rach moral nych" i o naruszan i u Marsyl ią, z trzaskiem odskoczyły d rzwiczki kabi ny pilotów i dwóch konwencji genewskiej . Mól le r poleciła specjal n i e zanotować, że mężczyzn o śniadej cerze wycelowało pistolety w głowy kapitana „celem tego posun ięcia n i e może być nic i n nego jak eksterm i n a­ i jego zastępcy ; w tym samym czasi e dwie dziewczyny z g rana­ cja więź n i ów". tam i w rękach krzyczały do pasażerów : „ N i e ruszać się ! Jesteście Gdy protesty n i e pomogły, więźn iowie rozpoczęli straj k głodo- porwan i !" 12 13 Strona 8 Terroryści nakazal i p i l otom skierować samolot do Rzym u , a z R F N samolot, tyle że m i ał on na pokładzie n i e terrorystów, lecz po wylądowa n i u na lotn isku Fiumicino p rzekazal i telefon icz n i e specjalistów do wal ki z terroryzmem : oddział komandosów z g ru­ ·redakcjom gazet swoje waru n k i : wszyscy uwięz i e n i bojówkarze py specjalnej GSG-9. W chwi l i gdy porywacze rozlewa l i wód kę RAF m ają być zwol n i e n i , każdy z nich musi otrzymać 1 OO OOO i whisky, na zapleczu dworca lotn iczego kome ndant oddziału marek zachod n i o n i e m i eckic h , a wszyscy łączn i e jeszcze 1 5 m i lio­ Ulrich Wegener czynił ostatnie przygotowan i a do ataku . nów dolarów. Takie były żądan ia pod adresem władz boński c h . Ude rzyli dokład n i e o północy czasu e u ropejskiego. Akcja trwała Ponadto rząd tu recki ma zwo l n i ć dwóch więzionych terrorystów 5 m i n ut. Samolot obrzucono „cudownymi świ ecami", które powo­ palestyńskich . Dopiero po spełn i e n i u tych żąd ań zakład n i cy - 82 d ują k i l kusekundowy paraliż. W ciąg u tych ki l ku sekund ko man­ pasażerów i 5 człon ków załog i - będą mog l i samolot opuścić. dosi wdarl i się do wnętrza i seriam i z b ro n i maszynowej skos i l i Rozpoczęła się powietrzna Golgota, która m i ała trwać 1 05 go­ terrorystów. Troje z nich zginęło na m i ejscu , czwarta - dziewczy­ dzi n . Uprowadzony Boe i n g skie rował się n a B l iski Wschód , ale na - została ciężko ran na. N i kt z pasażerów n i e poniósł szwan ku . n i e otrzymał zgody na lądowan ie ani w Kuwejci e , ani w Bagda­ Dla czwórki z siódmego piętra więzienia w Stam m h e i m oznaczało dzie i siadł dopiero w Damaszk u . Stąd , po zatan kowan i u , poleciał to kon iec wszel kich nadziei na zwo l n i e n i e . do Dubajj u , a następnie do Aden u , by wreszcie zakończyć rejs w somal ijskiej stol i cy - Mogad iszu . Na każdym z tych p u n któw· Czy i kiedy dowiedziała się t a czwórka o brawu rowej akcji etapowych toczyły się, za pośred nictwem wież kontrolnyc h , per­ GSG? traktacje po m i ędzy terrorystam i a przedstawicielami R F N . Do­ Wiadomość dotarła do nich prawdopodobn i e już 40 m i n ut po wódca porywaczy przedstawiał się jako „ kapitan Martyr H a l i meh". północy 1 8 październ i ka. Władze więzienne n i e mi ały o tym po­ Martyr - znaczy męcze n n i k , a Halimeh to nazwa palestyńskie­ jęci a, a i eksperci B KA ( B u ndes Kri m i nal Amt - Federalny Urząd go m i asta, zrówn anego z ziemią podczas wojny izraelsko-arab­ Krym i n a l ny) odkryl i p rawdę dopiero n azaj utrz po śmie rci trojga, skiej , można więc było domyślać się, że terroryści są Palestyń­ przepatrując ponown i e ich ce l e . Zrazu sądzono, że strzępy i nfor­ czykam i . W Adenie „ kapitan Martyr'' wyrzucił ci ało pierwszego macj i docie rały do więźniów siódmego piętra z pi ęter n iższyc h , pi lota, 37-letn iego J O rgena Sch u manna, którego zastrzelił „za g d z i e „ pospol itacy" nastawiali swoje rad i ood biorniki na cały reg u ­ próbę zd rady". lator. Już z pierwszych jed nak zeznań fu n kcjonari uszy wyn i kało , 1 7 październ i ka w połu d n i e , gdy m ijała już dziesiąta godzi na że „ noc Mogadiszu" m i nęła w Stamm h e i m spokojnie i cicho, a postoj u Boeinga w Mogad i sz u , z kabiny pi lota wys koczył wzbu­ z dołu n i e dochodziły żad ne odgłosy. Rewizja cel wyjaśn iła wszy­ rzony „ kapitan Martyr'' krzycząc : stko . Jan Carl Raspe m i ał wielkie uzdol n i e n i a tec h n iczne i jeszcze - Wasz rząd n i e godzi się na wymianę, wobec tego u m rzemy zan i m zakazano więźn i o m kontaktów, połączył wszystkie cztery tu wszyscy razem ! cele systemem kabl i i małych megafonów, który pozwal ał i m w Pasażerów skrępowano pasami i terroryści przystąpi l i do speł­ każdej chwi l i nawzajem się kom u n i kować. W ce l i , jak się okazało , n i e n i a swojej g roźby, polewając przejście m iędzy fotelami alkoho­ m i ał również rad io tranzystorowe „ Sanyo R F", za pomocą które­ lem z pokładowego barku . Alkohol m i ał być już za chwi lę pod pa­ go retransmitował zapewne audycje swo i m towarzyszom z „ kory­ lony, gdy z wieży kontrol nej przekazano ważną wiadomość d l a tarza terrorystów". Rad i o „ Sanyo", znalezione w d n i u jego śmier­ „ kapitana Martyra": samolot z uwo l n ionymi bojówkarzami RAF ci , nastawione było n a stację „ S Oddeutscher Ru ndfu n k", która o już wystartował z N i e m iec i będzie w Mogad iszu nad ranem . . . godzi n i e 0.40, jako p i e rwsza, pod ała wiadomość o od biciu Boe­ „ Martyr" uwierzył. I stotn i e , zgod n i e z zapowiedzią wystartował i nga. 14 15 Strona 9 Odkrycie system u kom u n i kacji więźniów zaciążyło na p rzebie­ na dziedz i ń c u . I n ny straż n i k , z porannej z m i any na czwartym g u ś ledztwa w sposób zasad niczy. Skoro cała czwórka, m i mo piętrze, usłyszał strzał, był jednak p rzekonany, że którem u ś z izolacj i , nadal pozostawała w kontakcie - roz u m owali fu n kcjona­ jego ko legów przez pomyłkę odpal iła bro ń , co s i ę n i e raz zdarzało . ri usze B KA - to jasne, że kolektywnie podejmowała decyzj e, a A więc, noc spokojna, bez wybryków. Zeznania straż n i ków z więc i ostateczną decyzję wspól nego samobójstwa po „ nocy Mo­ różnych pięter, którzy m i e l i możliwość obse rwowania się nawza­ gad i sz u " . Była to teza bardzo wygod na d l a władz RFN. Kolekty­ jem , były o tyle ważne, że pozwol iły póź n i ej na wye l i m i nowanie wne samobójstwo uznano za jeszcze jeden , szczegól n i e wyrafi­ we rsji o l i kwidacj i czwórki terrorystów p rzez służbę więz i e n n ą . nowany akt terroryz m u , który m i ał rzucić na władze podej rzen i a Gdyby t a k było istotn i e , do s p i s k u musiałoby należeć co n aj m n i ej o dokonanie morderstwa. M i ała t o być zemsta zza g robu czoło­ pięćdziesięci u ludz i , a w taki m przypad ku trudno o utrzyman i e wych p rzywódców RAF. W miarę jednak u pływu czasu ujawniało · taj e m n i cy. P rzeciw tej h i potezi e wypowiedz i e l i się również dwaj się coraz więcej zn aków zapytania i teza o samobójstwie okazała kapelani więzienn i , któ rzy odwiedzi l i G u d r u n E n ss l i n - na jej się wcal e n i e taka łatwa do udowod n i e n i a . życzen i e - w godzi n ach popołudniowych 1 7 październ i ka. Była pod n i econa, mówiła o zbliżającej się egzekucj i , ale na zakończe­ N o c z 1 7 na 1 8 paździ e rn i ka n i czym n i e zapowiadała makabry­ nie dodała : „Ci tutaj tego nie zrobią. Przyjdą l udzie z zewnątrz " . cznych wydarzeń . Tak p rzynaj m n i ej twie rdził asystent sądowy Kto m i ał p rzyjść z zewnątrz ? Może więźn iowie krym i na l n i z Hans Rudolf Springer, który pełn ił wtedy dyż u r strażn i czy na niższych pięter, wści ekli z powod u p rzyw i l ejów p rzyznawanych siódmym pi ętrze więz i e n i a w Stam m h e i m . Siedział w boksie ch ro­ tym „ i nte lektualnym dzieciom wielkiej bu rżu azj i " ? Podobno jeden n ionym ku loodporną szybą i słuchał rad i a , ciekaw rozwoju wypad­ z nich proponował ki edyś radzi e więziennej , aby zostawiła otwar­ ków w Mogadiszu . Na mon itorach telewizyjnych mógł obserwo­ te wejście na siódme p i ętro , a wtedy sprawiedl iwość ludowa wać cały „ ko rytarz terrorystów" . Wieczór właściwie n i czym n i e wszystko załatwi . . . M ało to p rawdopodobne, gdyż tego rodzaju różnił się o d i n nych - wspo m i n ał później . O godzi n i e 23 . 00 dwaj ruchy w Stam m h e i m spowodowałyby włączenie systemów alar­ san itari usze w towarzystwie trzech straż n i ków otworzyli cele Baa­ mowyc h . dera i Raspego , aby dostarczyć im środ ki uspokajające, których Rzeczn i cy tezy o zbiorowym samobójstwi e więźn iów, którzy od pewnego czasu żąda l i . Baade r n i e p rzejawiał zdenerwowania, twierdzi l i , iż n i kt z zewnątrz n i e mógł się dostać n i e zauważony był nawet zaskakująco g rzeczny: wzi ął p roszki i powiedział „dzię­ na siód m e piętro, mog l i więc tri u mfować. Okazało się jed nak, że kuję" . O n , który w zetknięciu ze straż n i ka m i zawsze wymyśl ał na tri u mf za wcześn i e . Doktor M arti n z „ Kripo" ( Po l i cja Kry m i n a­ i m od świ ń i zasrańców. Równi e spokojny był Raspe . lna) stwierdził w czasi e śledztwa, że system telewizyjnego pod­ Ceremonię p rzekazywan i a le karstw obse rwował n i e tylko Spri n ­ g l ąd u na siódmym p i ętrze w „ noc Mogad i sz u " nie dzi ałał i n i e g e r , l ecz także jego zwie rzc h n i k , sekretarz główny Horst G e l l e rt , działa nadal . Wezwan i p rzedstawiciele firmy „Telemat" , która to pełn i ący dyż u r w i z b i e wartowniczej , g d z i e na mon itorach telewi­ u rządze n i e i n stalowała, p rzyznal i , że i stotnie m i ała m i ejsce awa­ zyj nych widoczne są zarówno wszystkie korytarze więzienia, jak ria, ale z wi ny zarząd u więzien i a : mon itory n i e działają, gdy . . . i jego m u ry zewnętrzn e . O koło godzi ny d ru g i ej nad ranem stra­ zabrudzona jest podłoga korytarza - a tak właśn i e było . Linoleum ż n i k z warty wewnętrzn ej u słyszał jakieś „głuche uderzen ie" , ale pokrywała g ruba warstwa k u rz u . Adwokaci zmarłych terrorystów n i e przywiązywał do tego większej wag i ; zdarzało się, że więźnio­ postaw i l i ponadto pytan i e : d l aczego władze w Stuttgarcie odma­ wie z szóstego i niższych p ięter wyrzucali p rzez okno szklankę wiają pokazan ia taśm wideomagnetycznych podłączonych do wody a l bo torbę z m lekiem - ot tak, żeby poi rytować wartown i ków mon itorów? Pozwol iłoby to n aocznie p rzekonać się, że n i kt obcy 16 2 - Zag adki naszeg o czasu 17 Strona 10 n i e p rzebywał wtedy na korytarz u . Odpowiedź była rozbrajają.ca : pryczą. i ści aną., n i e m i ałby d l a siebie miejsca. Tymczasem zdjęcia taśm n igdy n i e nag rywano, gdyż taka całonocna rejestracja kosz­ cel i u kazywały dostateczną. przestrzeń za p ryczą., czego naj lep­ towałaby zbyt d rogo ! „Telemat" nie mógł więc wyjaśnić kwesti i : szym dowodem był fakt, że m i eścił się tam dość d uży adapter zbrod n i a czy samobójstwo ? - Pozostawała tyl ko szczegółowa Raspego . F u n kcjonariusze twierdzi l i dalej , że w przypad ku pozo­ analiza tego, co ustalono ( l u b n i e ustalono) 1 8 październ i ka i w rowania samobójstwa, z reg uły wkłada się pistolet w rękę ofiary, ciąg u d n i n astępnyc h . podczas gdy tutaj pistolet leżał obok ręki . Rzecz ta nie została udowod n iona, gdyż i nspektor Gbtz n i e mógł sobie przypo m n i eć, D reszczowiec z siódmego piętra rozpoczyna s i ę o godzi n i e czy pistolet wyją.I z ręki denata, czy też pod n iósł go z p ryczy. 7 . 4 1 , g d y fu n kcjonariusze więz i e n n i Wi l l i Stapf i Gerh ard Sto l i , Motyw również dla wszystkich nie był jasny. Jan Carl Raspe n iosą.cy ś n i adanie d l a J a n a Carla Raspego, otwierają. d rzwi jego został skazany na dożywocie w 1 977 ro ku , ale wyrok nie był cel i . Więzień siedział na swojej pryczy oparty o ścianę, krew prawomocny i więzień mógł l i czyć na jego złagodzen i e . Gdyby płynęła mu z ust, uszu i nosa. Obok jego p rawej ręki leżał p istolet nawet na to nie liczył, zawsze istn iała nadzieja, że jego kolegom­ marki „ H eckler u n d Koch", kal i bru 9 m m . Żył jeszcze. Karetka -terrorystom pozostają.cym na wolności uda się jakiś kolejny szan­ pogotowia odwiozła go n atyc h m i ast do szpitala, gdzie zmarł n i e taż i „wym iana" dojdzie do skutku . Pozostawała wreszcie szansa odzyskawszy p rzytom ności o godz i n i e 9 . 4 0 . P rzyczyną. ś m ierci na uci eczkę . Ten trzydziestotrzyletn i socjolog z wykształcen i a był strzał w p rawą. stronę głowy, powyżej ucha. I nspektor więzien­ m i ał, j a k już wspo m n i e l iśmy, nieprzeciętne talenty techn iczne, co ny Erich Goetz chwycił pistolet przez czystą. ścierkę i obej rzał pomaga czasem wydostać się z więz i e n i a . W przeciwieństwie uważ n i e ; n i e było na n i m śladów krwi , wystrzelono z n iego tyl ko do porywczego Baadera, Raspe był więźniem spokojnym , d użo jeden nabój . czytał, nie okazywał zdenerwowania i - wbrew opi n i i jed nego Eksperci B KA orzek l i jednomyś l n i e , ż e jest to „ klasyczny p rzy­ tyl ko lekarza - n i e m i ał skłonności do depresji. padek samobójstwa". Ś wiadczyć o tym m i ały zarówno położenie Absol utne przekonanie policji krym i n a l nej , że było to „ klasycz­ ci ała denata oraz pistolet u , jak i charakter śmiertelnej rany po­ ne samobójstwo", wyn i kało z i n nych przyczyn . F u n kcjonari u sze strzałowej . Był też i motyw: Raspe , skazany na dożywotnie wię­ BKA pamiętal i bowiem dobrze dzień 9 maja 1 976 ro ku , kiedy to z i e n i e , dowiaduje się z rad i a o odbiciu zakład n i ków w Mogad i szu tutaj , w cel i na tym samym „ korytarzu terrorystów", znaleź l i po­ i podej m uje despe racką. d ecyzję. Wszystko wiąże się w log iczną. wieszo nę Ulrikę M e i n hof, czołową. przywódczynię RAF. Jakko­ całość, wszystko się zgadza tym bardziej że - jak twierdził jeden lwiek istn iały wówczas różne wątpl iwości i domysły, powszech n i e z więzien nych lekarzy - Raspe od dłuższego czasu był w „ wy­ jednak uznano, ż e była t o śmierć samobójcza . Terroryści - mó­ raź n i e depresyjnym nastroju". wiło się odtąd - są. znacznie bardziej skło n n i do samobójstw n i ż Jakkolwiek z całej czwórki więźniów tego korytarza Jan Carl i n n i więźniowie, jest t o bowiem d l a nich jeszcze jed n a forma Raspe najłatwiej mógł być uzn any za samobójcę, i w jego p rzy­ protestu i prowokacji wobec władz . Pog ląd taki utrzymywał się padku ujawn iło się wiele n i ejasnośc i . Przede wszystki m , d l aczego aż do „ nocy Mogadiszu". Nad radca krym i n alny Gunter Textor na pistolecie, tak pieczołowicie zabezpieczo nym p rzez i nspekto­ powiedział prasie , że podczas całego śledztwa nie brał pod uwa­ ra, n i e znaleziono śladów krw i , podczas gdy p rawa ręka Raspego gę możl iwości , iż przywódcy RAF mog l i zostać zamordowan i . była pokrwawiona? Nie wytrzymała p róby także teza B KA, że „ Kiedy 1 8 październi ka, krótko po ósmej , przybyłem n a siódme morderstwo n i e wchodzi tu w rach ubę, bo gdyby ktoś strzelał do piętro, już na pierwszy rzut oka było d l a m n i e jasne, że popełn io­ więźnia, musiałby stać z jego p rawej strony, a tam , pomiędzy no samobójstwo". 18 19 Strona 11 Jeszcze więcej podej rzeń wzbudziły o ko l i czności ś m i e rci 34- P rzede wszystkim - skąd buty? Zmarły m i ał rzeczywiście na -letn i ego And reasa Baad e ra . Znaleziono g o martwego w ce l i , za­ nogach nowe , szn u rowane buty na kre p i e , co było o tyl e zasta­ bitego strzałem . . . w potyl icę. Co do tego n i kt nie m i ał wątpl iwości nawiające , że więźniowie siód m ego p i ętra chodzi l i w sandałach - był to typowy „ g e n icksc huss", u l u biony n i egdyś p rzez h it l e row­ l u b pantofl ach g i m n astycznyc h , a jeszcze chętn i ej w skarpetkach ców sposób uśm i e rcan i a więźniów i je ńców. Gdy dowi edział s i ę albo boso, m i e l i bowiem dosyć zdejmowan i a butów podczas sta­ o tym ówczesny m i n ister sp raw wewnętrznych We rner M a i hofer, łych kontro l i , kiedy to poszu kiwano w n i c h g rypsów i innych za­ oświadczył wzbu rzon y : „ Można posunąć się w perfid i i tak daleko , kazanych przed miotów. W prasie zag ran icznej , zdaje się amery­ ż e z samobójstwa robi s i ę pozór egzekucji". D l a S KA było oczy- ·. kańskiej , pojawiła się h i poteza, że Baad e r został dostarczony wiste , źe i w tym p rzypad ku nastąpiła ś m i e rć samobójcza. „Żaden samolotem do Mogad iszu w ce l u u pozo rowan i a wym i any na za­ z obiektywnych faktów, j a kie ustal i l iśmy tego ran ka - wspom i n ał kład n i ków samolotu „ Lufthansy". Stamtąd pochodził piasek, tam póź n i ej nad radca Textor - n i e wskazywał, by czyn ten mógł też Baad e r został zastrzelony, a jego ci ało p rzywieziono z powro­ popełni ć ktoś d rug i . Nie p rowadzil iśmy śledztwa w tym kieru n k u , tem do Stam mh ei m . również od p roku ratury n i e otrzymaliśmy żadnych wytycznyc h , Teoria barwna, lecz raczej mało p rawdopodobna: lot z e Stutt­ które wykraczałyby poza wersję samobójstwa". gartu do Mogadiszu i z powrotem trwa co naj m n i ej 1 7 godzi n , Jak Baader tego dokonał? Bardzo p rosto : odwrócił pistolet ko l­ a tymczasem Baader łykał swoje tabletki jeszcze o godzi n i e 23 . 1 O bą do góry, lewą ręką p rzyłożył go do potylicy, prawą poc i ąg n ął w d n i u poprzedzającym jego śmierć . Tak czy i n aczej , sp rawa za spust. . . butów n i e została nigdy wyjaśn iona, wiadomo tyl ko , że tego ro­ Tu jednak pewnych siebie fu n kcjonariuszy śledczych spotkało dzaj u p i asku n i e było an i na „ korytarz u terrorystów", ani na tara­ k i l ka n iespodzianek. Po p i e rwsze, g ru pa ekspertów orzekła jed­ sie, gdzie od bywali o n i swoje spacery. nomyś l n i e , że strzał został oddany nie z b roni przyłożon ej do Sprzeczne też są wersje dotyczące zachowan i a Baade ra w głowy, ale z odległości około 40 cm i ktoś , kto u m i ałby u ś m i e rcić ostatnich d n i ach przed ś m i e rcią. Kom isarz policj i kryminal nej Al­ się sam z takiego dystansu , „ m usiałby być akrobatą". Po d ru g i e , bert Klaus twierdzi , że Baader, w rozmow i e , jaką od był z nim 8 z dokumentów dotyczących Baadera wynikało n i ezbicie, źe był paździ e rn i ka, g roził „ n ieodwracalnymi d ecyzjami więźniów w cią­ on leworęczny i d l atego u padała wersja o strzale ręką p rawą . gu najbliższych godzin lub d n i". Sam zaś Baader w l iście do Po trzecie wreszcie, podczas dokład nych oględzi n cel i Baadera sąd u krajowego w Stuttg arcie napisanym 1 O październ i ka oświad­ od kryto w ścianie trzy pociski wystrzelone z tego samego pi sto­ cza, że „żaden z więźn i ów siódmego p i ętra nie nosi się z zamia­ letu . Czyżby więc Baad e r był na tyle wyrafinowany, aby wystrzelić rem samobójstwa". Jeszcze wcześn i ej zwie rzył się adwokatowi w kie ru n ku ściany dwa naboj e , a dopiero trzeci m się zabić? Klausowi C roissantowi: „W razie gdybym w więzie niu z żyjącego Uznano to za możl iwe : w ten sposób chciał uwiarygodnić egze­ z m i e n ił się w zmarłego, będzie to morderstwo - niezależnie od kucję. tego, co te świ nie stwierdzą". N i e lada sensację wywołało spostrzeżenie wiedeńskiego leka­ And reas Baader, któ rego nazwisko stało się sym bolem krwa­ rza sądowego, profesora Wi l h e l ma Holczabka, którego kom i sja wego te rroryzm u , był obok Ulriki M e i n hof „ h i sto rycznym p rzywód­ śledcza w Stam m h e i m zaprosiła do współudziału w oględzi nach cą" Frakcji Czerwonej Arm i i . Stąd i policyjny slogan : banda Baa­ zwłok. Bystry profesor zwrócił uwagę u rzęd n i ków i adwokatów der- M e i n hof. Spośród czołówki RAF on jeden chyba pochodził z na buty Baadera, do których p rzylgnęła g ruba warstwa jasnego, niezamożnej rodziny i n i e m i ał wyższego wykształcen i a. Jego d robnoziarn istego piasku , takiego, jaki pokrywa pustyn i e . ojciec, dokto r fi lozofii, zginął na froncie wschod n i m , chłopaka 20 21 Strona 12 wychowywały matka i babka. Uczył się marn i e , był karany za G u d r u n Enss l i n , Ch ristiane, która nigdy n i e wie rzyła w samobój­ bójki z po l i cjantam i i i n ne awantu ry. Studiowan ie jego dziec iń stwa stwo, powiedziała reporterom : w n i czym n i e p rzyczyn iło się do wyjaśn ie n ia zagadki śmierci pod­ - Kabel był tylko na tyl e mocny, żeby utrzymać osobę n i e p rzy­ czas „ krwawej nocy w Stam m h ei m " . tomną. albo już n ieżyjącą. . . . - Typowy przypadek samobójstwa przez powiesze n i e s i ę - Rodzin a zmarłej wniosła n i emało zam i eszan i a . Ojciec jej , pa­ powiedział p rofesor Hans Pete r Hartman n po zl ustrowan i u celi stor ewangelicki , udzielił k i l ku wywi adów p rasowych , stwierdzaj ąc Gudrun Enssl i n . - P rzybył właśnie ze Szwajcari i na zaproszen i e stanowczo, że Gudru n n i e mogla popełn ić samobójstwa ; n i e była kom i sj i śledczej , któ ra na wniosek kanclerza Sch m i dta m i ała za­ „typem samobójczym " . Co wi ęcej - rozmawiając z n i m ki edyś - angażować do udziału w obd u kcjach lekarzy zag ran icznyc h , sto­ potępiła czyn samobójczy Ulriki M e i n hof. W wywiadzie d l a p rasy jących poza podej rzen i a m i o jakąkolwiek zmowę z władzami włoskiej pastor powiedział wprost, że jego córka została zamor­ RFN. dowana. Następnie wysłał l i st do rząd u Bad e n i i-Wirtemberg i i , p ro­ Więź ni a rka wisiała na górnej części krat otwartego okna cel i . testując przeciwko metodom traktowani a więźn iów pol itycznych Wo kół jej szyi zaci śnięta była podwójna pętla z kab la pokrytego w Stam m h ei m : „Obawiamy się o życi e naszych krewnych w wię­ plastykiem . Tuż p rzy zwłokach stało krzesło odsu n i ęte n i eco w zieni ac h . P rotestujemy p rzeciwko tej państwowej wol i niszcze- bok od nóg denatki . Profesor H artmann ani policja krym i naln a nia" . nie odkryl i na ciele E n ss l i n żad nych śladów przemocy, oprócz P rotesty pastora Enss l i n a sp rawiły tyl ko , iż sam stał się osob­ k i l ku zad rapań i sin iaków , któ re mogły powstać w wyn i ku szamo­ n i kiem podej rzanym o sprzyjanie terrorysto m . Kościół ewangelicki tan i a się u m i e rającej . Zresztą. medycyna sądowa zna n i ewiele Baden i i -Wi rtemberg i i p rzestrzegł go su rowo , że jeśli nie udowod n i przypad ków morderstwa zakończonego powieszen i e m ofi ary dla swoich oskarżeń , będzie musiał zrezyg nować z god ności kapła­ u pozorowania samobójstwa. W takim p rzypad ku ci ało musiałoby ńskiej . nosić wyraźne m i k roślady obrony bądź też można by było wykryć Najwięcej jednak kłopotów p rzysporzyła władzom l rmgard Moli­ w n i m resztki jakiejś trucizny, zakładając, że denatka przed po­ er, jedyna, któ ra przeżyła „ noc Mogad isz u " . Według wersj i ofic­ wieszeni em została p rzez mordercę od u rzona. Kabe l , jak stwier­ jalnej , zadała sobie cztery ciosy nożem w pierś , p rzy czym czwar­ dzono, odcięła Enss l i n od swojego adapte ra. ty cios dotarł prawie do serca. Lekarze sądowi dziwi l i się, że Zatem „typowy p rzypade k samobójstwa" . A jednak . I tu n i e­ . . wybrała taki właś n i e sposób samobójstwa, w ich praktyce n i e bawem zaczęły g romadzić się wątpl iwości . Według ekspertów, znany ; kobiety n i g d y n i e wbijają. sobie ostrych narzędzi w pierś . samobójczyni odci ęła kabel nożycam i , podczas gdy nożyc w celi A poza tym , jaką. trzeba m ieć siłę , aby zadać sobie rany o 7-cm nie było . Lekarze sądowi zm usze n i byl i przyznać, że osobę wa­ głębokości ! żą.cą. 49 kg (tyle ważyła G u d ru n Enss l i n ) można pod n i eść w górę Trudno było także o i nterpretację motywu tego czyn u . Trzydzie­ i powiesić, n i e zostawiając na jej ciele żad nych śladów. I wreszcie stoletn i a l rmgard Molie r skazana była zaledwie na 5 lat więzie n i a sp rawa najbardziej d rastyczna i kontrowersyj n a : w protokołach za udział w zamac h u na bazę amerykańską. w Heidelberg u , prze­ śledztwa n i e zaznaczon o, że na chwi lę p rzed zdjęciem wiszących to akcja w Mogad iszu nie musiała spowodować u n i ej aż tak zwłok kabel się u rwał i r u nęły one na podłogę . Jakże to? Kabe l , krańcowej depresj i . Na dożywocie skazano ją. dopiero później , w który wytrzymał ciężar skaczącej z krzesła kobi ety, który wytrzy­ roku 1979 . mał również rzucan ie się u m i e rającej E n ss l i n na wszystkie strony, Molier złożyła zeznan i a w charakterze świad ka p rzed kom i sją. te raz , gdy obciąże n ie było naj m n iejsze , po p rostu pękł? S iostra dochodzeniową. parlamentu krajowego Bad e n i i -W i rtemberg i i . 22 23 Strona 13 O „ nocy ś m i e rc i " w Stam m h e i m opowiedziała to samo, co mówiła kartkować, co czyn i l i . Poza tym , jak się okazało , ani C roissant, po raz p i e rwszy swojemu adwokatowi jeszcze w szpita l u , po ani jego współpracown i cy nie byl i aż tak bardzo zaprzyjaź n i e n i domniemanej p róbi e samobójstwa. Owej nocy, a raczej już o z terro rystam i , którzy wymyślali i m czasem od „socjaldemokraty­ świcie, l eżąc na swojej p ryczy usłyszała dwa stłu mione wystrza­ cznych szczu rów" i „ b u rżu azyjnych świ ń " . Jeśli podejmowali się ły i jakieś skrzyp ie nie podłogi na korytarzu . N i e przyszło jej na­ obrony terrorystów RAF, to głównie d l a p i e n i ędzy i d l a rozgłosu . wet do głowy, że ktoś mógł strzelać do więźn iów, „ po n ieważ C o w ięc było przyczyną śmierci Baad e ra, E nssl i n i Raspego? zawsze baliśmy się, że nas otrują czymś dodanym do więzienne­ Według wersji oficjalnej , m iędzynarodowa kom i sja lekarzy są­ go jedze n i a " . Uniosła tyl ko głowę , ale nie wstała i znowu zasnęła, dowych po oględzinach zwłok doszła do zgod nego wniosku , iż „ Ostatn i e , co pamięta m , to s i l n y szu m w głowi e , uczucie szu m u , było to samobójstwo . W rzeczywistości sprawa p rzedstawi ała się n i e w i e m , c o t o było " . Rano ocknęła s i ę z głębokiego omdlenia i naczej . Istotnie, do udziału w obdu kcjach zap roszeni zostali p ro­ - leżała na noszach pokryta krwią, żad nych ran sobie nie zada­ fesor Hans Peter Hartmann z Zuryc h u i p rofesor Armand Andre wała. . . Według n i ej u pozorowano p róbę samobójstwa „ m etod ą z Lieg e , ale byl i oni tyl ko obserwatoram i poczynań lekarzy n i e­ C I A " - n aj pi e rw odu rzając ją gazem , a późn i ej zadając ciosy m i eckich Mal lacha i Rausch keg o . W ich wypowi edziach n i e było nożem . . . jed nomyś l ności . Na pytanie dzienni karzy, czy mogło wchodzić w Opowieś(: Molier kom isja uznała za niczym nie udokumentowa­ g rę morderstwo , p rofesor Hartmann odpowiedział: - Można do­ ną, w ręcz fantastyczną. Eksperci krym i n a l n i nie potrafi l i jednak puścić i taką możliwość. od powiedzieć na pytanie, d l aczego więź n i a rka kłuła się dość tę­ - Czy zbadano odciski palców na b ro n i denatów? pym nożem więzien nym , zamiast użyć do tego cel u ostrych no­ - N i e , nie udało się n i czego ustal ić, ślady były zamazane al bo życ, któ re znaleziono w jej ce l i . M i mo to zapadło orzeczen i e , że krwią, albo ol iwą, którą konserwowano broń . N i e był badany także „ była to p róba samobójstwa, bez udziału i n nych osób " . kabel , na którym wisiała G u d ru n Enss l i n . Ol b rzymia większość zachod n i o n i e m i eckich komentato rów d ra­ W l utym 1 978 roku kom i sja śl edcza Bad e n i i -Wirtemberg i i za­ matu w Stam m h e i m jest zdania, że śledztwo w tej sprawi e było mknęła postępowanie dowodowe w sprawie „ krwawej nocy w prowadzone nader n i e u d o l n i e , pośpiesz n i e , n i e odpowiedziało na Stam m h e i m " . Wielu sp raw n i e udało się wyjaśnić . wiele pytań i stąd zrodziły się różnego rodzaj u wątpl iwości i po­ N a przykład , skąd w ce lach „ n ajlepiej strzeżonego więzi e n i a dejrze n i a . Taka i nterpretacja na pewno była i jest wygodna dla na świecie" znalazła się bro ń , a nawet pewne i lości materi ałów władz RFN. Ale ówczesny kanclerz H e l m ut Sch m i dt chciał czego wybuchowych , n ie mówiąc już o kamerach fi l mowych i rad iood­ innego. P rzemawiając w Bu ndestag u w trzy d n i po tym wydarze­ biorn i kach ? n i u , oświadczył, że „ze wzg lędów prawnyc h , a także z p rzyczyn Kom i sja uznała, ż e p rzed m i oty t e adwokaci więźn iów - Klaus pol itycznyc h , ze wzg lędu na o p i n i ę R F N w świecie rząd federal ny C roissant, Arndt M u l l e r i Arn i m Newerla - p rzemyc i l i w teczkach oczekuje, iż wydarzen i a w Stam mhei m zostaną całkowicie wy­ z aktami bądź w kiesze n i ach . H i poteza ta wkrótce jednak u padła, jaśnione, w sposób n i e pozostawiający m i ejsca na n i edomówie­ gdyż przesłuchiwani p rzez tę samą kom i sję strażnicy więzie n n i n i a " . Tak się nie stało . N iedomówienia i stnieją do dziś. z e Stam m h e i m wykluczyl i taką możliwość. Każdy wchodzący do Epi log „ nocy Mogadiszu" nastąpił n iebawe m . 1 9 październ i ka więzien i a adwokat był d okład n i e rewidowany, sprawdzany d etek­ 1 977 roku w bagażniku zielonego audi znaleziono ciało Schle­ torami do wykrywan i a meta l u , a akta m u s i ał składać na sto l e . yera, zastrzelonego trzem a kulam i . Samochód stał porzucony Straż n i kom n i e wolno było czytać akt , mog l i je natom iast p rze- w M i luzie, na tere n i e Francj i . List RAF p rzesłany do redakcji 24 25 Strona 14 gazet zachod n io n i e m i eckich i francuskich donosił, że jest to kara TRZECIA ŚMIERĆ „ANIOŁA ŚMIERCI" za „ m asakrę " w Mogadiszu i w Stam m hei m . RAF zapowiadała dalszą walkę i nowe akty zemsty . Ale na tle zagadki w Sta m m ­ h e i m ś m i e rć Schleyera n i e wywołała już takiego wrażen i a, jakiego spodziewa l i się zabójcy. W p i e rwszej połowie czerwca 1 985 ro ku ki l ku nastu mężczyzn w białych fartuchach ( pod n i e którymi z n i c h kryły się m u n d u ry) oddawało się nader makabrycznemu zajęci u badan ia l u b obser­ wowan ia badań szczątków człowieka, któ ry u m arł przed sześci u laty i został pochowany na cmentarzu w E m b u , n iedaleko potę­ żnej ag lomeracj i brazyl ijskiej , Sao Pau l o . Wzięto pod l u p ę aż 208 kawałków eksh u m owanych kości owego osobn i ka, szcze­ góln ą uwagę zwracając na czaszkę i uzębi e n i e , te bowiem sta­ nowią zawsze naj pew n i ejszy dowód identyfi kacyj ny zmarłego . Byl i t o eksperci z USA, R F N i B razy l i i , a także wysłann i cy Izraela - wszyscy bieg l i w medycyn ie sądowej bądż w p rawi e m i ędzyna­ rodowym . Według doniesień p rasowych , zresztą n i e zawsze ze sobą zgo­ dnyc h , g re m i u m to , działające pod p rzewod n i ctwe m lokalnej po­ l i cj i w Sao Pau lo, o rzekło : - Tak, to Josef Mengele . . . Można p rzyjąć ostateczn i e i n ieod­ wołal n i e , że - zgod n i e z i nfo rmacją austriackiego m ałżeństwa Liselotte i Wolframa Bose rtów - utonął on w 1 979 roku na s kutek udaru serca podczas kąp i e l i w rzece . . . A więc finał czterdziesto l etn ich poszu kiwań Josefa Mengelego, osławionego „Anioła Ś m i e rci z Auschwitz" [Auschwitz, pon u rej sławy były obóz koncentracyj ny-w pob l iżu m iasta Oświęci m] , na­ czel n ego lekarza SS w tym oboz i e , od powiedzial nego za mę­ częńską śmi erć kilkuset tysi ęcy l udzi , głów n i e Żydów i Cyganów? Taką sugestię zawie rał kom u n i kat rzecz n i ka poli cj i w Sao Pau­ lo, Romea Turna, p rzyjęty na świecie z d u żym n i edowierzan i e m , jako że ten naj i ntensyw n i ej poszu kiwany ze wszystkich hitlerows­ kich zbrod niarzy „ u m i e rał" już k i l kakrot n i e . Prawd a, pomyłka czy 27 Strona 15 mi styfi kacja? - brz m i ały pytania stawiane teraz na pierwszych do Polski . Kremer otrzymał karę ś m i e rci i tyl ko z uwag i na pode­ stronach gazet. szły wiek wyroku nie wykonano. Antytezą Kremera o kazał się doktor Hans M u n c h , lekarz bak­ Powojenne losy Josefa Mengelego od samego początku wią­ teriolog . W przeciwieństwi e do swojego starszego ko leg i , „ pod­ zały się z całą serią spraw zagad kowych , n i e wyjaśnionych l u b wójnego doktora" , został wcielony do SS p rzymusowo i skierowa­ wyjaśni o nych tyl ko częściowo , i to dopiero w latach osiemdziesią­ ny do Auschwitz . Ale i tam esesmański lekarz obozowy n i e m u s i ał być d rugiemu równy. W trakcie p rzewod u sądowego n i ezbicie tyc h . Po raz p ie rwszy jego nazwisko pojawiło się podczas tak wyszło na jaw, że M u nch n i e tyl ko n i e działał n a szkodę więźn iów, zwanego d ru giego procesu oświęci mskiego, któ ry toczył się w ale odwrotn ie - w m iarę swoich możliwości zawsze i m pomagał. roku 1 947 w Krakowie, ale - rzecz to ciekawa - wcale n i e w Byl i więźn iowie , którym udało się p rzeżyć kacetowskie piekło , oficjal nych dokume ntach sądowyc h, n i e w zeznaniach oskarżo­ zapam iętal i jego zmarz n i ętą postać podczas d n i ewakuacj i oboz u , nych i świad ków, lecz w rozmowach ku l uarowych , jakie toczyl i z i m ą 1 945 rok u . Stal p rzy d rodze wypędzanych gdzieś na zachód prywatnie byl i więźniowie Auschwitz obojga płci , n i ejako na mar­ konwojów i rozdawał „ pod ludziom" leki i ś rodki wzmacn i ające , g i nesie głównej materii p rocesowej . n i e bacząc na własne bezpieczeństwo czy też słowa moralnego Na ławie oskarżonych przed polski m N ajwyższym Trybunałem potępienia kolegów, na ogół do końca wie rnych F u h re rowi . Wyrok Narodowym zasiad ało wtedy czterdziestu h itlerowskich człon ków trybun ału polskiego b rzmiał:_ u n i ewi n n i e n i e . Hans M u nch , jako załogi obozu w Oświęc i m i u , a wśród n ic h dwóch lekarzy. Żaden jedyny z czterdziestu oskarżonych oprawców obozu w Auschwitz , z ni ch n i e był jednak doktorem Menge l e m . Osobowości tych nazajutrz po zakończen i u p rzewod u sądowego w Krakowie wol ny dwóc h , uderzająco kontrastowe, pasjonowały wtedy sprawozda­ pojechał do dom u , do N i e m i ec. Wiózł ze sobą w rodzi n n e strony wców prasowych i obse rwato rów, a p rzede wszystkim uczestn i­ uzasad n ien ie wyroku polski ego trybu nału , które na pewno p rzy­ czących w procesie p raw n i ków . dało mu się w póź n i ejszym życi u . Znajdował się tam frag ment Johann Pau l Kremer, najstarszy z oskarżonych ( podówczas następujący: „ P rzypade k oskarżonego M u ncha stanowi wymow­ 67-l etn i ) , m i ał wyg ląd dobrod usznego p rofesora ucze l n i wyższej ny dowód tego, że N i e m iec nie zarażony jadem h itleryzm u n i e i takim też mógł być w istocie, nosił bowiem tytuł „ podwójnego przestaje być normalnym , uczciwym człowieki e m , choćby nawet doktora" - fi lozofii i medycyny . O jego prawdziwym powołan i u wtłoczyło się go przemocą w m u n d u r SS-mana i wysłano na przypo m i nał j u ż tyl ko m u n d u r oficera SS, te raz pozbawiony dy­ służbę do najgorszego spośród wszystkich obozów koncentracyj­ stynkcj i , no i oczywiście akt oskarżen ia , w którym stwierdzono, nych " . że jako le karz obozowy 1 4 razy brał udział w masowym u ś m i e r­ Rozważan ia o „ czarnym" i „b i ałym " niem ieckim lekarzu z can i u l u d z i , p i l n ując, aby komory g azowe były otwierane we wła­ Oświęci mia przykuwały uwagę byłych więźn iów, świad ków i osób ściwym momencie , to z n aczy, gdy stwierdza/, że wszystkie ofiary zaproszonych na rozp rawę . Jednakże było to zai nteresowan i e już n i e żyją. Jak na „ podwójn ego doktora" była to fun kcja co og ran iczone. Cyniczny Kremer - n iefortu n ny p rzedstawiciel n i e­ naj m n i ej osobl iwa. Udowod n i e n i e m u udziału w tych zbrod n i ac h m ieckiej i ntel igencj i w służbie h itleryz m u , czy M u nch - p rosto l i n ij ­ n i e było trud ne, wyd ał go bowiem własny pamiętnik , w którym ny le karz śred n iego lotu , który nigdy n i e wyzbył się zasad mora­ d robiazgowo notował wszystkie oko l i czności gazowani a , obok . . . l ności i etyki prawdziwego medyka, były to postacie n iewątpl iwie men u , jakie w danym d n i u egzekucyj nym serwowała esesmańska z m uszające do refleksj i . Ale rozważan ia na temat ich postaw kantyna. Pamiętn i k wpadł w ręce Ang l i ków i przekazany został usuwało w cień wspo m n i e n i e o doktorze Mengelem , naczel nym 28 29 Strona 16 lekarzu Auschwitz, któ rego nazwisko wywoływało n i ewypowie­ kom tych samych bakcyli i obserwowa n i e , jak na to reag ują., jakie dziane wręcz emocje. ujawniają. się u nich podobieństwa i różnice w p rzebiegu choroby, Obecne n a procesie więźniarki Oświęci m i a i B rzez i n ki , w tym a p rzede wszystki m , który z n ich pierwszy u m rze. Obserwował znana później polska powieściopisarka Seweryna Szmag lewska, również ich reakcje psychiczne, n i e bez kozery był przecież dok­ próbują. dać charakte rystykę Mengelego. M i mo iż repreze ntowały tore m dwóch faku ltetów - medycyny i fi lozofi i „ . Ile osób u ś m i e rcił różne narodowości i różne kondycje społeczne ( n a p roces przy­ w ten sposób, trud no ustalić, świad kowie pamiętają. tyl ko , że było k i l kanaścioro świad ków z zag ran icy ) , zgod n i e stwierdzały, u l u bionymi obiektam i tych wiwisekcji były dzieci - bliźn iaki z ba­ że Mengele to mężczyzna o wyjątkowo ujm ującej aparycj i . Była raków żydowskich i cygańskich . więź n i arka n i e m iecka E l l a Lingens tak napisała o n i m póź n i ej w Jeśl i Josef Mengele nie stał się „ bohaterem " żad nego z dwóch swoich pam i ętn i kach : tak zwanych oświęcimskich procesów przed polski m Najwyższym „ M engele był bardzo p rzystojnym, dobrze u b ranym trzydziesto­ Trybu n ałem Narodowym (sprawa Rudolfa Hossa, a póź n i ej załogi letn i m mężczyzną., z chłopięcą. twarzą. o ostrych rysac h , posług u ­ Auschwitz) , to przede wszystki m d l atego , iż wówczas jeszcze ją.cym się językiem właściwym niemiecki m i ntelektu alisto m . Stał nie figu rował na żadnej z l i st h itlerowskich zbrod n i a rzy, których od ran a do wieczora na rampie kol ejowej , czasa m i pogwizd ując alianci m i e l i przekazać do Polski . Co więcej - nawet go n i e sobie jakąś arię operową.. Przyg lądał się p rzybywają.cym więź­ aresztowano. W chwi l i , g d y w Krakowie toczył się wspo m n iany niom i wskazując palce m , kierował ich w prawo l u b w lewo . Tak proces czterdziestu zbrod n iarzy (przypom n ijmy: kon i ec roku wyselekcjonowan i więźn iowie szli albo do oboz u , albo p rosto do 1 947) , oświęcimski „Anioł Ś m i e rc i " przebywał w Bawari i , w swo i m gaz u . " rodzin nym G O nzburg u , gdzie działając pod własnym nazwiskiem Sceny takie zapam iętali oczywiście także świad kowie-mężczy­ pom n ażał mają.tek fi rmy „ Karl Mengele i Synowie - Maszyny źn i . Jak się okazało późn iej , złowi eszczy e l egant dokonał w Au­ Rolnicze" . Jak to było możl iwe? Tak oto stajemy przed pierwszym schwitz aż 74 takich selekcj i , osobiści e posyłając n a ś m i e rć co p u n ktem zagad kowych dziejów powojennych doktora Mengelego. naj m n i ej 400 tysięcy ludzi, p rzez co stał się w obozie postacią. Szczegóły jego ucieczki p rzed wojskami radziecki m i zimą. 1 945 tak znaną., jak mało który z jego kolegów zbrod n iarzy. Być może, roku n i e są. prawie znane. Podobno - co wydaje się bardzo właśn i e już wtedy, na skutek owego zespo l e n i a cech : szlachetne­ prawdopodobne - pomogła mu w tym jakaś jego przyjaciółka. go wyg lądu i d i abol i cznej psyc h i k i , zyskał sobie przydomek „Anio­ Faktem jest, iż znikną.I z Oświęcimia na tydzień p rzed wyzwol e­ ła Ś m i e rci " . niem obozu . Wyjechał w n i ezn anym kieru n k u , oczywiście już n i e Selekcje n a ram pie były tyl ko jedną., najbardziej widoczną. dzie­ w m u n d u rze kapitana SS, lecz w zwykłym cywi l nym ubran i u , być dziną. jego działalności . N acze lny lekarz oboz u , Hau ptstu rmtu h re r może ucharakteryzowany, co późn iej stało się jego specjal nością.. SS Josef Mengele m i ał ponadto swoje hobby, o któ rym wiedziało W jed nej z wersji tej ucieczki czytamy, że wmieszany w tłu m już znacznie m n i ej więźniów. Znali je nato m i ast dobrze funkcyj n i , niem ieckich uchodźców ze strefy frontowej skie rował się przez zatrud n i e n i w obozowej kancelari i . G d y zjawiał s i ę tam Mengele Czechosłowację wprost do Bawari i . Pod Norymbergą. zatrzymała i żądał danych pe rsonal nych więźniów z ostatnich transportów , go podobno komórka amerykańskiego wywiad u : przedstawił się wiedziel i , co doktor zrobi : od notuje nazwiska i n u m e ry wszystkich jako Fritz Hollman n , doktor m edycyny, i został zwo l n iony. N azwi­ bliźni aków. Przekazan i będą. o n i później do jego szpital nego l a­ sko było fałszywe, tytuł zawodowy prawdziwy, a prosto l i n ijny boratori u m , gdzie staną. się obiektem „ nau kowych bad a ń " . amerykański ofice r śledczy zapewne n i e m i ał pojęci a, co potrafił To właśn i e i nte resowało go najbardziej : wstrzykiwan ie bliźn ia- robić lekarz bezg ran icznie oddany H itlerowi . Tak czy i n aczej , 30 31 Strona 17 latem 1 945 roku H o l l m an n , czyli Mengele, jest już w G u nz b u rg u życia Josefa Mengelego musiały w końcu d otrzeć do amerykań­ i wita s i ę z rodzi n ą , a ściślej mówiąc z m atką, żoną i b raćm i , skiego kontrwywiad u , który znajdował zawsze dostateczn i e d użo gdyż głowa rod u , ojciec Karl , z a jakieś tam n iewielkie p rzestęp­ sposobów, by dowi edzieć się wszystkiego, co było mu potrzebne. stwo, p rawdopodobnie za współpracę fi rmy z h itlerowskim p rze­ Gdzieś w końcu roku 1 946 lub na począ,t ku 1 94 7 oświęcimski mysłem zbrojen iowy m , dostał się do ali anckiego więzienia. „An ioł Ś m i e rc i" - wciąż pod własnym nazwiskiem - został p rzez Co „ stary" mógł zeznać Amerykanom ? Amerykanów aresztowany i wkrótce potem zwo l n iony. N i e ma Josef n i e był widocz n i e pewny postawy ojca, bo zaszył się w powod u wątpić, że tak było naprawd ę , pon ieważ latem 1 985 roku oko l icznych l asac h , gdzie dożywi ała go rodzina, a póź n i ej , w specjalna komisja ad m i n i stracji waszyngtoń s k i ej wszczęła śledz­ dalszym ciągu pod nazwiskiem H o l l m an n , zaczął pracować jako two nad tym osobl iwym epizodem . robot n i k rolny na pob l i skiej farmi e . Powodowany iście n i e m iecki m Cisza wokół doktora M engelego panuje aż do końca 1 949 real izmem i uczuciami rodzi n nymi postanowił na wszelki wypadek roku . M i eszka w G u nzbu rg u bez kłopotów i n i e pokojów. Al i anckie (czytaj : aresztowanie) p rzekazać swoje udziały w firmie „ Karl władze okupacyj ne znają doskonale jego życ i o rys , a przynaj m n i ej Mengele i Synowie" pozostałym akcjonari uszo m , czyl i swo i m n aj­ tę jego część , któ ra dotyczy okresu p rzedwoj e n n eg o . Urodzony bliższym . G ra była warta świeczki , gdyż firma - fabryka maszyn 1 6 marca 1 9 1 1 roku g rzeczny ten chłopczyk u czy się dobrze, rol n i czych i g i sernia - m i m o aresztowan i a Karla Mengelego, pra­ później tak samo pilnie stud i uje filozofię na u n iwersytecie w Mo­ cowała pełną parą i p rzynosiła pokaźne zyski . nac h i u m (specjalność : światopog l ąd Kanta) , u zyskuje doktorat, Jak się jednak okazało , syn n i e doce n ił ojca: uwięziony Karl wreszcie zal icza d rugi faku ltet - medycynę na u n iwersytecie we Mengele nie wdawał się w szczegółowe wyjaś n ien ia, co syn Josef Fran kfu rci e . Wkrótce po u kończe n i u stud i ów wstępuje do h itlero­ robił w partii N S DAP i póź n i ej w SS, oświadczył krótko , że jego wskiej N S DAP i ochotn i czo zgłasza się do służby w Waffen-SS. chłopiec zg i n ął już d awno te m u n a froncie wsch od n i m . Ameryka­ I co dalej ? Dokąd się udaje, co rob i ? W G u n z b u rg u albo n i kt o nie łatwo przełknę l i to kłamstwo roz u m ując zapewne, że wśród tym n i e wiedział, albo n i ewiedzę udawał. 6 m i l ionów N i emców poległych na różnych frontach tej wielkiej N i e wyjaśniono dotąd , kto pierwszy zidentyfi kował tego syna wojny mógł się p rzecież znajdować jakiś tam J osef Mengele, porząd n ej kupieckiej rodziny jako oświęcimskiego „Anioła Ś m i e r­ lekarz czy fi lozof. Tak oto J osef Mengele „ u marł" po raz pierwszy ci " . Mus iało się to stać na początku lat pięćdziesiątyc h , bo wtedy za sprawą własnego ojca. właśn i e rodzina Mengele dokonuje pewnej , w i e l e mówiącej trans­ Kolej ny etap h i storii doktora Mengelego otoczony jest mgłą akcj i hand lowej : ku puje połowę udziałów Pardo Farm AG - niejasności . Faktem jest, że Karl Mengele wyszedł z więzi en i a, przedsiębiorstwa budowy m aszyn rol n iczych w Argentyn i e . Fakt a J osef z ukrycia i p od własnym już nazwi skiem rozpoczął pracę ten n i kogo nie zdziwił; związki kapitału n ie m ieckiego z Argentyną menażerską w ojcowskiej fi rm i e . Był zatem żywym Josefem M e n ­ od dawna były bardzo ścisłe , ówczesny zaś rząd generała Perona gelem czy też n ieżyjącym , k i e d y p rzekazał firmie swoje udzi ały n i e taił swoich n i e tyl ko p roniem ieckich , ale i p roh itlerowskich na wypade k śmierci ? M ieszkańcy n iewie l kiego G u nzburga twier­ sym pati i . Dziś, z perspektywy czasu , posu n i ę ci e fi rmy „ Karl Men­ dzą, że nie tyl ko żył, ale uważano go nawet za n i e m i eckiego gele i Synowie" można odczytać i n aczej . N i e była to zwykła bohatera, który na dalekim froncie „ pełn ił swój żołn ierski obowią­ ekspansja kapitału , ale p rzygotowanie zaplecza finansowego d l a zek" i któremu udało się p rzeżyć i wrócić do rodziny. co raz bardziej „ kontrowe rsyjnego" Josefa, któ ry n iebawem m i ał W małym m i asteczku G u nzburg wszyscy o wszystkich d użo się w Argentyn ie znaleźć. I znalazł się. W a ktach M i ędzynaro­ wiedzi e l i , a skoro tak, to i nformacje o dotychczasowym przebieg u dowego Czerwonego Krzyża w Genewie zachował się wniosek 32 3 - Zagadki naszego czasu 33 Strona 18 o wydanie dokumentu pod róży do Argentyny n i ejakiemu H e l m u ­ ciwym ad resem : na ręce biskupa austriackiego Aloisa Hudala, towi G regorowi z Połu d n i owego Tyrolu . Zdjęcie G regora, który rekto ra „ Col legia Teutonico d i Santa Maria d e l l 'Anima" w Rzym i e . otrzymał paszport i wizę argentyńską, n i e pozostawia żad nych Biskup H udal zaś - j a k się wkrótce przekonał L a Vista - zaopat­ wątpl iwości : był to Josef Mengele. rzył n i efortu n nego Gottfrieda R. n i e tyl ko w buty, ale wydobył go Czy jed n ak „Anioł Ś m i e rc i " wyfru nął do Argentyny dzięki Czer­ z obozu i nternowanych i zaopatrzył w odpowied n i e dokumenty wonemu Krzyżow i ? Mogło tak być, ale n iekoniecz n i e . Sporo już pod róży oraz bi let okrętowy do Ameryki Połud n iowej . Przyj rza­ dzisiaj wiadomo o mach i n i e przerzutów hitlerowskich zbrod n i arzy wszy się bl iżej działal ności H udala, amerykański agent mógł wojen nych z E u ropy Zachod n i ej na i n n e kontynenty, a zwłaszcza wkrótce zameldować : „Watykan jest największą o rganizacją uwi­ do Ameryki Połudn iowej , gdzie w pierwszych powojen nych latach , kłaną w n i e legalny ruch e m i g rantów " . we wszystkich n iemal tamtejszych państwach usadowiły się mo­ Była t o obserwacja trafna. Koleg i u m „An i ma" m i ało wprawdz ie cno wojskowe reżimy typu faszystowskieg o . A że mech anizmy swoją siedzibę poza starymi m u rami Watykan u , n i e oznaczało prze rzutów były m i ste rne , zostawmy na chwilę samego „ a n i oła to jednak, że „ n iem iecki papież" ( „ i l papa tedesco " ) , jak nazywal i Mengele" , by powiedzieć słów k i l ka o tych , którzy mog l i mu przy­ Pi usa X l l włoscy antyfaszyści , n i e wiedział, czym s i ę zaj m uje prawić skrzydła i ucieczkę sproku rować . biskup H udal i jego naj b l iżsi współpracownicy, ksi ęża austriackie­ go lub n i e m i eckiego pochodze n i a . Wszystkie d rogi h itlerowskich ucieki n i e rów p rowadziły przez S a m H udal pi sał o tym z rozb rajającą szczerości ą w pamiętn i­ Rzym . D laczego aku rat przez Wieczne M i asto? kach o p u b l i kowanych już po jego śmierci : „Całą swoją charytaty­ Szlakiem uciekających „ szczu rów" ( „ rat l i n e " ) , zwanym póź n i ej wną pracę poświęciłem w pierwszym rzędzie dawnym członko m także „ d rogą klaszto rów" , zai nteresował się już w 1 94 7 ro ku narodowego socjal izmu i faszyz m u , a w szczegól ności tak zwa­ Vi ncent La Vista, z zawodu adwokat pochodzący z Nowego Jor­ nym zbrod n i arzom wojennym i n iemało ich wyrwałem z rąk prze­ ku , ówczesny rezydent amerykańskiego kontrwywiad u w Rzym i e . śladowców, dzięki ich ucieczce do szczęśl iwych krajów z fałszy­ W obszernym taj nym raporcie d l a swoich mocodawców z „ P ro­ wym i dokumentam i " . Dalej H udal chwali się w pam iętn i kach , że tective Services" - amerykańskiego Departamentu Stanu - agent osobiście pod pi sał około tysi ąca tak zwanych dokumentów pod­ La Vista opisał, w jakich oko l i cznościach wpadł na trop „ szczu­ róży (zastępujących dowody osobiste) , doręczonych następnie rzego ślad u " i dokąd go on zaprowadził. Przypad kiem do jego hitlerowskim zbrod n iarzom wojen nym . Wystarczyło , źe del i kwent rąk dostał się l i st następuj ącej treści : „ Szanowny Pan ie Papieżu ! powiedział Hudalowi szczerze , kim był w G estapo lub SS i jak Wyjechałem do Włoch po to , aby móc stąd udać się do Ameryki , się naprawdę nazywa, a następnie wyraził życzenie występowa­ aresztowano m n i e jednak w Ankon ie „ . Proszę Waszą Wieleb­ n i a pod taki m czy i n nym fałszywym nazwiski e m , by otrzymał ność o ofi arowanie m i butów " . odpowied n i dokument. O n i sam i zresztą opisywal i tę proced u rę Autorem l i stu był hitlerowiec Gottfried R . , i nternowany na wy­ szeroko, gdy tyl ko wpad l i w ręce sprawiedl iwości . spie Li pari , gdzie n i egdyś M usso l i n i osadzał swoich przeciwni ków Franz Stang l , komendant obozu zagłady w Trebl i nce, opowia­ pol itycznych i gdzie po zakończe n i u woj ny utwo rzono „Ośrodek dał dzien n i karzom w swojej · cel i więziennej w Dusseldorfi e : - Zborny Obcokrajowców" - swego rodzaj u więzie n i e dla podej rza­ Uciekłem 30 maja 1 948 roku z więzienia śledczego w Li nzu . nych cudzoziemców naj różniejszego pochodze n i a , ludzi bez do­ Potem dowiedziałem s i ę , ż e biskup H udal przy Watykanie poma­ kumentów, typków o ciem nej przeszłości . Papież Pius X l l l i st ga katol ickim oficerom SS i d l atego pojech ałem do Rzym u . przyjął, oczywiście nań n i e odpisał, przesłał go jed nak pod właś- Trzeba było spełn ić jeden tyl ko waru nek; zbrod n i arz musiał 35 34 Strona 19 być kato l i ki e m l u b za takowego się podać i wtedy wszystko było kich kafejkach udzielał wywiadów prasowych , n i ewątp l iwie w ce l u w porząd k u . Stang l otrzymał „paszport" od H udala, podobnie jak wybie l e n i a swojej powojennej p rzeszłości i pod kreślenia własn ej Adolf E i c h m an n , jak Klaus Barbie, jak poszu kiwany za zbrod n i e przedwojennej martyrolog i i . Faktem jest, że W i l l i N i x , młody west­ wojenne G ru ppentu h re r generał SS doktor K a r l v o n Wachter i falski lekarz, w 1 935 roku musiał widocz n i e ostro krytykować wielu i n nych mających na s u m i e n i u tysi ące l udzkich istn i e ń . hitlerowców, bo aresztowal i go i wysłal i do obozu kon<(entracyj­ N astępny etap załatwiania klienta t o wizowanie paszportu . Tym nego Sachsen hause n , gdzie p rzesiedział dwa l ata. Po zwo l n i e n i u także zaj mował się biskup H u d a l . Był on postaci ą dobrze znaną - gdyż i takie przypad ki zdarzały s i ę , kiedy więzień „wykazywał w kołach dyplomatycznych Rzym u . Przybył tu w 1 923 roku , obej­ pop rawę poprzez uzd rawiającą moral n i e p racę " - wye m i g rował m ując fun kcję re ktora wspo m n i anego koleg i u m „Anima" , grupu­ do Włoch . jącego przede wszystkim ksi ęży Niemców . W dziesięć lat póź n i ej W Rzymie przypad kowo trafił n a fu n kcjonariusza policj i o pog lą­ „zdal n i e " zakochał się w H itlerze. N i e zraził go zabór ojczystej dach antyfaszystowskich , doktora De Fiore . Ten n ie tyl ko n i e Austri i - przeciwn i e , w 1 937 roku przesłał F u h re rowi książkę , nakazał inwigilacj i N i xa, ale przeciwnie, pozwolił m u poru�zać któ rą właśn i e był napisał : „ Podstawy narodowego socjalizm u " . się swobod n i e i p racować w zawodzie lekarza. Uzd rowiony mo­ Własnoręczna dedykacja biskupa zawierała życzenia wsze lkiej ral n i e e ks-więzień hitleryzm u widocz n i e n i e ufał zbytnio swo i m pomyśl ności d l a „Wodza Wiel kości Nie m ieckiej " . dobrodziejom , którzy zwo l n i l i go z kacetu , gdyż p o u padku faszyz­ Czy tak gorące m u wyz nawcy nazizmu n i e m i e l i by ufać przed­ mu w 1 943 roku , kiedy N iemcy zajęli Rzy m , u k rył się w jednym stawiciele faszyzujących rządów większych i m n i ejszych państw z kl asztorów niedaleko p lacu Ś w . Piotra, a więc już na terytori u m Ameryki Łaci ńskiej? Wyjątkowo p rzyjacielskie kontakty m i ał H udal watykański m , eksterytorialnym. z ko nsulatem argentyńs k im w Rzym i e . Wystarczyła jego poręka, Po wyzwol e n i u Rzym u , w czerwcu 1 944 ro ku , N i x wyszedł z że petenci , któ rzy zgłaszają się po wizy : „ n i e należą do elemen­ ukrycia i wtedy dopiero zaczął zachowywać się osob liwie. Skrzy­ tów o orientacji lewicowej , n i e są Żydami a n i szpiegami aliancki­ knął ko lonię niemiecką w sto l i cy Włoch , l i czącą wówczas około m i " , by paszport wizowano natyc hmi ast. Dalsza marszruta zbro­ 1 800 osób (w tym wielu zdecydowanych p ro h itlerowców) , i dzięki d n i a rzy prowadziła do G e n u i lub do Barce lony, skąd od pływal i jej pomocy zorganizował „ N ie mieckie Stowarzyszen ie Antynaz i ­ do Buenos Ai res . Wyjeżdżających H udal żeg nał słowami : stowskie " . Zakupił piękne b i u ro , położone w samym sercu m i asta , - Jedźcie do waszej nowej ojczyzny walczyć o lepszy świat i na tak dobrze znanym tu rystom placu H i szpański m . Przekształ­ przyszłość biednego narod u n i e m i eckiego . . . ci/o się ono n iebawem w coś w rodzaj u n ieoficjalnego n i e m ieckie­ Równolegle z „brunatnym biskupem" Hudalem działał w Rzy­ go „ konsulatu " , świadczącego pomoc materi alną wałęsającym mie n i ejaki doktor Wi l l i N i x , rodem z Westfal i i . Była to postać się po Ital i i Niemco m , jak głosiła deklaracja p rog ramowa stowa­ ni ezwykła, o nader pokrętnym życiorysie pol itycznym . Wspomn ia­ rzyszen i a : „wszystkim N i emcom , k a ż d e j [wyróżnienie - M .A.] ny agent amerykański La Vista napisał w jednym ze swoich tendencj i pol itycznej " . I co jeszcze ważn i ejsze , owi „ N iemcy każ­ raportów : „ N ix jest kluczową postacią n i elegalnego ruchu Niem­ dej tendencj i " , oprócz żywności , u b rań i pien iędzy, otrzymywal i ców nazistowskich we Włoszech i p rzez Włochy" . Dodał jeszcze, także od N ixa zastępcze dowody osobiste n a dowo l n i e podawane że taj e mni czy doktor u n i kn ął aresztowan ia, ponieważ bez śladu nazwisko oraz „dokumenty pod róży" podobne do tyc h , jakie wy­ zni knął gdzieś w Watykan i e . stawi ał biskup H udal . T a ostatnia uwaga n i e była zgod na z p rawdą. J eszcze w 1 984 Kontrol ujący Rzym wojskowi amerykańscy ponoć zrazu N i xowi roku widywano N ixa, 78- letniego podówczas starca, jak w rzyms- nie ufal i : były to p rzecież czasy, gdy obawiali się jeszcze dywer- 36 37 Strona 20 syj nych działań byłych h itlerowców, a tyc h w Stowarz yszen ! u _ Na pytan ie, czy wystawiał dowody osobi ste ucie kają.cym h itle­ Antynazi stowski m znalazło się n i emało , o czym w1edz1ała ni� . _ rowco m , od powiedział: tyl ko agentu ra La Visty . Sprytny doktor Nix zdołał jednak wmow1c - Tak. Sami Amerykanie p rzysyłal i m i zwo l n i onych z obozów Amerykano m , że to właśn i e on nadzoruje „ kolonię niemiecką." w N i e mców , aby im wydać dowody. Dowód otrzymywał tyl ko ten, taki sposób, aby n i e mogła ona szkodzić i nte resom USA. Postarał kto w jakiś sposób mógł się wyleg itymować l u b został p rzysłany się jeszcze o refe rencje wysoko postawio nych os � bistości ; � or ę � p rzez godne zaufan ia osoby. czyi za n i ego - o dziwo - francuski kardyn ał Kum Watykansk1_ ej _ - Czy osoby te przysyłał również „ b r u n atny biskup" H ud a l ? Tisserand , znany z sympati i do generała de Gau l l e ' a , a takze - P rzysyłał m i różnych l u d z i , także taki c h , któ rzy n i e b y l i tym i , lider włos kich c h rześcijańskich demokratów, póź n i ejszy p re m i e r za jakich się podawal i . Jednakże j a wiedziałe m , kim był H u d a l i De Gasperi . byłe m ostrożny. P rzy takim poparciu Nix mógł dzi ałać swobod n i e . Do końca Jak wytłu maczyć , że wielu zdemaskowanych i schwytanych swojej kariery prze mytn i ka l udzi - co nastą.piło w 1 94 7 roku :-­ SS-manów legitymowało się dowodami N i e m i eckiego Stowarzy­ wyekspediował z E u ropy bl i sko sześć tysięcy N i emców . I l u n azi­ sze n i a Antynazistowskiego? stów , a wśród nich poszu kiwanych l i stam i gończymi zbrod n i arzy - SS-mani zdoby l i fo rm u larze dowodów in blanco i sfałszowal i u ratowało to Antynazistowskie Stowarzysze n i e , wie tyl ko sam mój pod pis . . . dokto r N i x . Po raz p i e rwszy dostał się pod ostrzał podej rzeń w Trzecią. i n stytucją., dzięki któ rej wymykali się z E u ropy h itlero­ l i pcu 1 946 rok u , kiedy to ułatwił uci eczkę z obozu i nternowany � h wscy zbrod n iarze woje n n i , był M iędzynarodowy Czerwony Krzyż , w R i m i n i czterdzi estu oficerom SS, wś ród których znajdował się a ściślej mówiąc - jego sekcja pomocy d l a i nternowanych i ucie­ poszu kiwany przez ali antów zbrod n i a rz Walter Rauff. . k i n i e rów, na której cze le stał austriacki ksi ążę Johannes von Wykrycie tej afe ry było n i ewątp l iwie p rzykrym zaskoczeniem Schwarzenberg . To on właśn i e wymyśl ił bezcenny d l a nazistów d l a „specjalnego agenta" amerykańskiego kontrwywiadu C l ? „dokument pod róży" , wystawiany „wszystkim osobo m , które woj­ (Cou nte r I nte l l i gence Corps) , nazwiskiem Me Leary . W przec i ­ . na w taki l u b i n ny sposób zmusiła do opuszczenia własnego wieństwi e do L a Visty był on zachwycony N ixem , raportując mo­ kraj u " . Osoby te podawały dowolne dane personalne, bez jakie­ cod awcom w Waszyngto n i e : „Od 1 l i pca 1 944 roku doktor N ix gokolwiek po ręczen i a tożsamości , no i - oczywiście zmyślone - współpracował znakomicie z a l iancki m i służbami wywiadowczym i powody wyjazd u z E u ropy. Takich „dokume ntów pod róży" wydał w cel u nadzorowania N i e mców-nazistów na obszarze Rzymu . . . " . vo n Schwarzenberg około 25 OOO, co w końcu zan iepokoi/o nawet Przysłowiową. kropką. nad „ i " stała się rzekoma kradzież z b i u ra amerykański wywi ad , zresztą. n i e w związku z m iędzynarodową. stowarzysze n i a dowodów osobistych i n blanco, któ re później zna­ akcją. ścigania h itlerowskich p rzestępców . Obawy CIC i i n nych leziono u schwytanych zbrod n i arzy wojennyc h . W g rud n i u 1 947 komórek kontrwywi adowczych wyn i kały z modnej podówczas te­ roku doktor Nix został wreszcie aresztowany i jako osoba n i epo­ ori i o pl anowanym p rzez kom u n i stów przerzucan i u swoich ag en­ żądana osadzony w obozie i nternowanych we Fraschette . . tów do Ameryki Połu d n i owej , a stamtąd do U SA. Jeśli Josef Do końca n i e przyz nawał się do n i czeg o . Z braku bezposre­ Mengele, zaopatrzony w taki właśn i e. „doku ment pod róży" , był d n i c h dowodów winy, m i n ister spraw wewnętrznych Scelba pod­ rzeczywiście przez pewien czas na m u szce amerykańskiego pisał jego zwo l n i e n i e . Z d użą. dozą. sprytu i energ i i parował � óź­ kontrwywiad u , to właśnie z tego, a nie z · i n nego wzg l ęd u . niej d raż liwe pytania dzie n n i karzy, ale że był z natu ry gadatl iwy, Zaopatrzone w genewskie doku menty Czerwonego Krzyża zdarzało s i ę , iż czasem powiedział trochę za d użo. „szcz u ry Trzeciej Rzeszy" ud awały się natyc h m i ast do Rzym u . 38 39