9892
Szczegóły |
Tytuł |
9892 |
Rozszerzenie: |
PDF |
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres
[email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.
9892 PDF - Pobierz:
Pobierz PDF
Zobacz podgląd pliku o nazwie 9892 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.
9892 - podejrzyj 20 pierwszych stron:
DAVID WINGROYE
CHUNG KUO
KSI�GA III
BIA�A G�RA II
II. Zdruzgotana ziemia
Prze�o�y� Jan Pyka
Dla Lily Jackson
z okazji 95. urodzin
od wnuka Davida
z wyrazami mi�o�ci
WST�P
� Chung Kuo. S�owa te znacz� �Pa�stwo �rodka" i od roku
221 p.n.e., kiedy pierwszy cesarz Chin, Ch'in Shih Huang Ti,
zjednoczy� siedem Walcz�cych Kr�lestw, tak w�a�nie �czarno-
w�osi", Han, czyli Chi�czycy, nazywaj� sw�j wielki kraj.
Pa�stwo �rodka � dla nich by� to ca�y �wiat; �wiat na
p�nocy i zachodzie ograniczony pot�nymi g�rami, na wscho-
dzie i po�udniu � morzem. Za nimi by�a tylko pustynia
i barbarzy�cy. Tak by�o przez dwa tysi�ce lat, przez szesna�cie
wielkich dynastii. Chung Kuo naprawd� stanowi�o Pa�s-
two �rodka, centrum �wiata ludzi, jego cesarz za� by� �Synem
Nieba", �Jedynym Cz�owiekiem". Jednak w osiemnastym wie-
ku w �wiat ten wtargn�y m�ode, agresywne mocarstwa Za-
chodu, dysponuj�ce doskonalsz� broni� i niezachwian� wiar�
w post�p. Walka, ku zaskoczeniu Han, by�a nier�wna, i tak
oto upad� mit o wszechmocy i samowystarczalno�ci Chin. Na
pocz�tku dwudziestego wieku Chiny � Chung Kuo � uwa-
�ano za chorego cz�owieka Wschodu; Karol Marks nazwa� je
�troskliwie zakonserwowan� mumi� w zapiecz�towanej her-
metycznie trumnie". Ze zniszcze� tego stulecia pod�wign�� si�
jednak nar�d-olbrzym, zdolny rywalizowa� z Zachodem
i z w�asnymi wschodnimi konkurentami, Japoni� i Kore�,
z pozycji niezr�wnanej pot�gi. W wieku dwudziestym pierw-
szym, kt�ry jeszcze przed jego pocz�tkiem nazywano �stule-
ciem Pacyfiku", Chiny znowu sta�y si� �wiatem samym w so-
bie, cho� tym razem jedyn� jego granic� stanowi� kosmos.
.
G��WNE POSTACI
Ascher, Emily � z wykszta�cenia ekonomistka. Na prze�omie
wieku przy��czy�a si� do partii rewolucyjnej Ping Tiao,
staj�c si� jednym z cz�onk�w Rady Pi�ciu, cia�a okre�-
laj�cego polityk� partii. Nami�tna bojowniczka o sprawied-
liwo�� spo�eczn�, by�a tak�e kiedy� kochank� przyw�dcy
Ping Tiao, Benta Gesella.
DeVore, Howard � niegdy� major w S�u�bie Bezpiecze�stwa
T'anga, sta� si� wiod�c� postaci� w walce przeciw Siedmiu.
Ten wysoce inteligentny, ch�odny i logiczny cz�owiek jest
re�yserem wszystkich wydarze� w chwili, gdy �Wielka Woj-
na Dw�ch Kierunk�w" przybiera nowy obr�t.
Ebert, Hans � syn Klausa Eberta i spadkobierca ogromnej
korporaqi GenSyn. Awansowany do stopnia majora w S�u-
�bie Bezpiecze�stwa Tanga jest og�lnie podziwiany i cieszy
si� zaufaniem swoich prze�o�onych. Ebert jest skompliko-
wanym, m�odym cz�owiekiem; b�d�c odwa�nym i inteligent-
nym oficerem, jest tak�e samolubny i ma sk�onno�� do
rozwi�z�o�ci oraz okrucie�stwa. Wi���c si� ze spraw� De-
Vore'a, ma ambicje stania si� nie tylko ksi�ciem po�r�d
ludzi, ale i ich w�adc�.
Fei Yen � �Lec�ca Jask�ka", c�rka Yin Tsu, g�owy jednej
z Dwudziestu Dziewi�ciu Rodzin Mniejszych � najwi�k-
szych arystokratycznych rod�w Chung Kuo. Niegdy� �ona
Han Ch'ina, zamordowanego syna Li Shai Tunga, po�lubi�a
nast�pnie jego brata, Li Yuana, kt�ry jest o dziewi�� lat
od niej m�odszy. Ta obdarzona klasyczn� urod� kobieta
wygl�da delikatnie i krucho, ma jednak siln� wol� i ognisty
temperament, czego dowi�d� jej skryty romans z Tsu Ma,
Tangiem Azji Zachodniej.
Haavikko, Axel � porucznik Haavikko, zbrukany fa�szywym
oskar�eniem innych oficer�w, przez prawie dziesi�� lat
oddawa� si� rozpu�cie i autodestrukcji. Dobry i uczciwy
do szpiku ko�ci cz�owiek przy��czy� si� do swego przyjaciela
Kao Chena i z determinacj� d��y do zdemaskowania
tego, kt�ry oczerni� go przed laty � Hansa Eberta.
Kao Chen � niegdy� kwai, najemny morderca z Sieci, najni�-
szego poziomu wielkiego Miasta. Mimo skromnego po-
chodzenia wzni�s� si� wysoko i obecnie jest kapitanem
S�u�by Bezpiecze�stwa Tanga. Jako przyjaciel i pomocnik
Karra oraz bliski towarzysz Haavikko, Chen jest jednym
z szeregowych �o�nierzy w wojnie przeciwko DeVore'owi.
Karr, Gregor � obecnie major w S�u�bie Bezpiecze�stwa
Tanga, do kt�rej zosta� zwerbowany przez genera�a Tolo-
nena. Podobnie jak Kao Chen tak�e pochodzi z Sieci
i w m�odo�ci by� �krwawym" zawodnikiem w walkach na
�mier� i �ycie. Karr, olbrzymi m�czyzna, jest .jastrz�-
biem", kt�rego Li Shai Tung planuje rzuci� przeciw swemu
przeciwnikowi, DeVore'owi.
Lehmann, Stefan � albinos, syn by�ego przyw�dcy Rozpro-
sze�c�w Piotra Lehmanna, sta� si� bliskim wsp�pracow-
nikiem DeVore'a. Zimny, nienaturalnie beznami�tny cz�o-
wiek wydaje si� prawdziwym archetypem nihilisty, a jego
jedynym celem jest doprowadzenie do upadku Siedmiu i ich
wielkiego Miasta.
Li Shai Tung � z g�r� siedemdziesi�cioletni Tang Europy
i jeden z Siedmiu, Rady rz�dz�cej Chung Kuo. Przez d�ugi
okres by� centraln� postaci� Rady i nieoficjalnym przewod-
nicz�cym Siedmiu. Jednak�e zab�jstwo jego nast�pcy, Han
Ch'ina, os�abi�o go i skruszy�o jego niegdy� zdecydowane
przekonanie, i� za wszelk� cen� nale�y zapobiec Zmianie.
Li Yuan � drugi syn Li Shai Tunga. Po zab�jstwie starszego
brata zosta� spadkobierc� Miasta Europa. Chocia� jest
ponad wiek dojrza�y, jego ch�odny i rozwa�ny spos�b bycia
skrywa nami�tn� natur�, kt�rej dowi�d�, �eni�c si� z ognist�
Fei Yen, �on� swego zmar�ego brata. Gdy stary Li Shai
Tung umiera, Li Yuan zostaje Tangiem Europy.
Mach, Jan � wysoki urz�dnik w Ministerstwie Uzdatniania
Odpadk�w, a w wolnym czasie cz�onek rezerwy S�u�by
Bezpiecze�stwa Li Shai Tunga. Prowadzi tajne �ycie jako
cz�onek Rady Pi�ciu, cia�a kszta�tuj�cego polityk� rewolu-
cyjnego ruchu Ping Tiao. Jednak�e rozczarowanie dzia�al-
no�ci� partii doprowadza go do utworzenia w�asnej frakqi,
Yu, kt�rej przeznaczeniem jest stanie si� now�, jeszcze
ciemniejsz� si�� dzia�aj�c� w g��binach Miasta Europa.
Tolonen, Jelka � c�rka marsza�ka Tolonena, kt�r� po �mierci
matki wychowano w bardzo m�skich warunkach. Jednak�e
autentyczne zainteresowanie sztukami walk i broni� prze-
s�ania zupe�nie inn�, bardziej kobiec� stron� jej natury,
stron�, kt�ra ujawni�a si� po nieudanym ataku na ni�
terroryst�w Ping Tiao.
Tolonen, Knut � marsza�ek Rady Genera��w, niegdy� gene-
ra� Li Shai Tunga. Jest wielkim, twardym m�czyzn� i naj-
bardziej zagorza�ym zwolennikiem warto�ci oraz idea��w
g�oszonych przez Siedmiu. Gwa�towny i nieustraszony, nie
powstrzyma si� przed niczym, aby chroni� swoich pan�w.
Jednak�e d�ugie lata wojny nawet u niego os�abi�y przeko-
nanie o konieczno�ci zastoju.
Tsu Ma � T'ang Azji Zachodniej i jeden z Siedmiu, Rady
rz�dz�cej Chung Kuo. Odrzuci� swoj� rozpustn� przesz�o��,
aby zosta� w Radzie jednym z najbardziej zdecydowanych
sojusznik�w Li Shai Tunga i p�niej Li Yuana. Silny,
przystojny m�czyzna po trzydziestce, wypl�ta� si� z sekret-
nego romansu z Fei Yen, kt�ry � gdyby zosta� ujaw-
niony � m�g�by �atwo zniszczy� Siedmiu.
Wang Sau-leyan � m�ody T'ang Afryki. Od czasu mordu
pope�nionego na jego ojcu porzuci� swoje dawne pogl�dy,
staj�c si� inteligentnym i przebieg�ym przeciwnikiem Li Shai
Tunga oraz starej gwardii w �onie Siedmiu. Irytuj�cy, wy-
rachowany cz�owiek o sybaryckich zami�owaniach jest zwia-
stunem Zmiany w Radzie Siedmiu.
Ward, Kim � urodzony w Glinie, ciemnym pustkowiu pod
wielkimi fundamentami Miasta, ma b�yskotliwy i niezwykle
ch�onny umys�, kt�ry wyr�ni� go jako potencjalnie naj-
wi�kszego naukowca w Chung Kuo. Jego sformu�owana
w ciemno�ciach wizja gigantycznej, rozci�gaj�cej si� do
gwiazd sieci, pchn�a go do tego, by d��y� do �wiat�a G�ry.
Teraz, po d�ugim procesie rekonstrukcji osobowo�ci, zosta�
umieszczony w zespole opracowuj�cym Projekt Kontroli
My�li Li Yuana.
Ywe Hao �urodzona i wychowana na najni�szych poziomach
Miasta Europa, Ywe Hao � �Pi�kny Ksi�yc" �po �mier-
ci swego starszego brata, przy��czy�a si� do terrorystycznej
organizacji Yu. Jest siln�, ideow� kobiet�, kt�ra reprezentuje
now� fal� rebelii wzrastaj�c� w g��binach wielkiego Miasta.
SIEDMIU I RODZINY
An Liang-chou � ksi��� z Rodziny An
An Sheng � g�owa Rodziny An (jednej z Dwudziestu Dzie-
wi�ciu Rodzin Mniejszych)
Chi Hsian � Tang Australii
Chung Wu-chi � g�owa Rodziny Chung (jednej z Dwudzies-
tu Dziewi�ciu Rodzin Mniejszych)
Fan Ming-yu � kurtyzana
Fu Ti Chang � ksi�niczka z jednej z Rodzin Mniejszych
Hou Tung-po � Tang Ameryki Po�udniowej
Hsiang K'ai Fan � ksi��� z Rodziny Hsiang; najstarszy syn
Hsiang Shao-erha
Hsiang Shao-erh � g�owa Rodziny Hsiang (jednej z Dwu-
dziestu Dziewi�ciu Rodzin Mniejszych) i ojciec Hsiang K'ai
Fana, Hsiang Te-shanga oraz Hsiang Wanga.
Hsiang Te-shang � ksi��� z Rodziny Hsiang i najm�odszy
syn Hsiang Shao-erha
Hsiang Wang � ksi��� z Rodziny Hsiang i �redni syn Hsiang
Shao-erha
Lai Shi � ksi�niczka z jednej z Rodzin Mniejszych
Li Feng Chiang � brat przyrodni i doradca Li Shai Tunga
Li Shai Tung � Tang Europy
Li Yuan � drugi syn Li Shai Tunga i nast�pca tronu w Mie�-
cie Europa
Mie� Shan � ksi�niczka z jednej z Rodzin Mniejszych
Pei Ro-hen � g�owa Rodziny Pei (jednej z Dwudziestu Dzie-
wi�ciu Rodzin Mniejszych)
Tsu Ma � Tang Azji Zachodniej
Tsu Tao Chu � siostrzeniec Tsu Ma
Wang Sau-leyan � Tang Afryki
Wei Feng � Tang Azji Wschodniej
Wu Shih � Tang Ameryki P�nocnej
Yin Chan � ksi��� z Rodziny Yin, syn Yin Tsu
Yin Fei Yen � �Lec�ca Jask�ka", ksi�niczka z Rodziny
Yin, �ona Li Yuana
Yin Han Ch'in � syn Yin Fei Yen
Yin Sung � ksi��� z Rodziny Yin, syn Yin Tsu
Yin Tsu � g�owa Rodziny Yin (jednej z Dwudziestu Dzie-
wi�ciu Rodzin Mniejszych)
PRZYJACIELE,
DWORZANIE I WSPӣPRACOWNICY
SIEDMIU
Auden, William � kapitan S�u�by Bezpiecze�stwa
ChanTeng � ochmistrz Wewn�trznej Komnaty w Tongjiangu
Chang Li � naczelny lekarz Miasta Europa
Chang Shih-sen � osobisty sekretarz Li Yuana
Ch'in Tao Fan � kanclerz Tanga Azji Wschodniej
Chung Hu-yan � kanclerz Tanga Europy
Ebert, Berta � �ona Klausa Eberta
Ebert, Hans � major S�u�by Bezpiecze�stwa i spadkobierca
GenSynu
Ebert, Klaus Stefan� w�a�ciciel GenSynu (Genetic Synthe-
tics) i doradca Li Shai Tunga
Fen Cho-hsien � kanclerz Tanga Ameryki P�nocnej
Haavikko, Axel � porucznik S�u�by Bezpiecze�stwa
Haavikko, Vesa � siostra Axela Haavikko
Heng Yu � minister Transportu Miasta Europa
Hua � osobisty lekarz Li Shai Tunga
Hung Mien-lo � kanclerz Tanga Afryki
Kao Chen � kapitan S�u�by Bezpiecze�stwa
Karr, Gregor � major S�u�by Bezpiecze�stwa
Nan Ho � ochmistrz Wewn�trznej Komnaty Li Yuana
Nocenzi, Vittorio � genera� S�u�by Bezpiecze�stwa Miasta
Europa
Peng Lu-hsing � minister T'ing Wei, Ministerstwa Nadzoru
S�downictwa Miasta Europa
Scott, Anders � kapitan S�u�by Bezpiecze�stwa i przyjaciel
Hansa Eberta
Sheng Pao � minister finans�w Tanga Azji Wschodniej
Shepherd, Ben � syn Hala Shepherda
Shepherd, Beth � �ona Hala Shepherda
Shepherd, Hal � doradca Li Shai Tunga i g�owa Rodziny
Shepherd�w
Shou Chen-hai � Hsien L'ing, szef magistratu Hsienu Ha-
nower.
Sun Li Hua � ochmistrz Pa�acu Cesarskiego w Aleksandrii
Tolonen, Helga � �ona marsza�ka Tolonena
Tolonen, Jelka � c�rka marsza�ka Tolonena
Tolonen, Jon � brat marsza�ka Tolonena
Tolonen, Knut � marsza�ek Rady Genera��w
Viljanen, Per � porucznik S�u�by Bezpiecze�stwa, adiutant
marsza�ka Tolonena
Wang Ta Chuan � ochmistrz Pa�acu Wewn�trznego Li
Shai Tunga
Wu Ye-lun � lekarz S�u�by Bezpiecze�stwa w Hsienie Bre-
ma
Yen Shih-fa � stajenny w Tongjiangu
Yen Tung � trzeci sekretarz w Ministerstwie T'ing Wei
Yu � lekarz Li Yuana
TRIADY
Feng Shang-pao � �Genera� Feng"; wielki szef 14K
Ho Chin � �Ho Trzy-Palce", wielki szef ��tych Sztanda-
r�w
Hui Tsin � Czerwony Pal (426 albo Wykonawca) Zjedno-
czonych Bambus�w
Li Chin � �Li Bez Powiek"; wielki szef Wo Shih Wo
Lu Ming-shao � �W�sacz Lu"; wielki szef Kuei Chuan
(Czarnego Psa)
Mi Li � ��elazny Mu"; wielki szef Wielkiego Kr�gu
WongYi-sun � �T�usty Wong"; wielki szef Zjednoczonych
Bambus�w
Yao Tzu � �Chluba Przodk�w"; Czerwony Pal (426 albo
Wykonawca) Wielkiego Kr�gu
Yun Yueh-hui � �Nieboszczyk Yun"; wielki szef Czerwo-
nego Gangu
PING TIAO
Ascher, Emily � ekonomistka, cz�onek Rady Pi�ciu
Gesell, Bent � nieformalny przyw�dca Ping Tiao i cz�onek
Rady Pi�ciu
Mach, Jan � urz�dnik w Ministerstwie Uzdatniania Od-
padk�w oraz cz�onek Rady Pi�ciu; za�o�yciel frakcji o na-
zwie Yu
Mao Liang � ksi�niczka z jednej z Rodzin Mniejszych
i cz�onek Rady Pi�ciu
Quinn, Richard � cz�onek Rady Pi�ciu
YU
Chi Li � pseudonim Ywe Hao
Edel, Klaus � brat Vasski
Erika � cz�onek kom�rki terrorystycznej Ywe Hao
Vasska � cz�onek kom�rki terrorystycznej Ywe Hao
Veda � cz�onek Rady Pi�ciu Yu
Ywe Hao � �Pi�kny Ksi�yc"; terrorystka ze �rednich Po-
ziom�w
INNE POSTACI
Architekt � psycholog w Departamencie Rekonstrukcji
Charakter�w
Barycz, Jiri � oficer ��czno�ci przy Projekcie Kontroli My�li
Beattie, Douglas � pseudonim DeVore'a
Cherkassky, Stefan � emerytowany oficer s�u�b specjalnych;
przyjaciel DeVore'a
Curval, Andrew � genetyk pracuj�cy dla ImmVacu
Debrenceni, Laslo � kierownik Stacji Kibwezi
DeVore, Howard � by�y major S�u�by Bezpiecze�stwa Li
Shai Tunga
Drak�, Michael � naczelnik Stacji Kibwezi
Ebert, Lutz � przyrodni brat Klausa Eberta
Ellis, Michael � zast�pca dyrektora Projektu Kontroli My�li
Enge, Maria � kelnerka w herbaciarni �Smocza Chmura"
Fan Tseng-li � lekarz w Hsienie Brema
Fang Shuo � podw�adna Shou Chen-hai'a
Ganz, Joseph � pseudonim DeVore'a
Z�ote Serce � m�oda prostytutka, kt�r� kupi� Hans Ebert
Hammond, Joel � urz�dnik w Projekcie Kontroli My�li
Kao Ch'iang Hsin � c�rka Kao Chena i Wang Ti
Kao Jyan � najstarszy syn Kao Chena i Wang Ti
Kao Pang-che � osobisty sekretarz Ministra Henga
Kao Wu � �redni syn Kao Chena i Wang Ti
Kung Lao � m�ody ch�opiec; przyjaciel Ywe Hao
Kung Yi-lung � m�ody ch�opiec; przyjaciel Ywe Hao
Kustow, Bryan � Amerykanin; przyjaciel Michaela Levera
Lehmann, Stefan � albinos; syn by�ego przyw�dcy Rozpro-
sze�c�w Piotra Lehmanna, zast�pca DeVore'a
Lever, Charles � �Stary" Lever, w�a�ciciel koncernu farma-
ceutycznego ImmYac; ojciec Michaela Levera
Lever, Michael � Amerykanin; syn Charlesa Levera
Leyden, Wolfgang � stra�nik Stra�y Pok�adowej w Hsienie
Hanower
Lo Wen � osobisty s�uga Hansa Eberta
Loehr � pseudonim DeVore'a
Mu Chua � madame Domu Dziewi�tej Ekstazy, burdelu
Nowaczek, Lubos � kupiec; zaufany ministra Henga
Reid, Thomas � sier�ant w oddzia�ach zbrojnych DeVore'a
Reynolds � pseudonim DeVore'a
Schwartz � porucznik DeVore'a
Shou He � druga �ona Shou Chen-hai'a
Schou Wen-lo � pierwsza �ona Shou Chen-hai'a
Spatz, Gustav � dyrektor Projektu Kontroli My�li
Stevens, Carl � Amerykanin; przyjaciel Michaela Levera
Su Chen � �ona Ywe Changa
S�odki Flet � mui tsai (niewolnica) Hansa Eberta
T'ai Cho � przyjaciel i opiekun Kima Warda
Tarrant � w�a�ciciel jednego z wielkich towarzystw przemys-
�owych
Tong Chou � pseudonim Kao Chena
Ts'ui Wei � jeden z mieszka�c�w Hsienu Brema
Tuan Ti Fo � stary Han; mistyk i arcymistrz wei chi
Tuan Wen-ch'ang � handlowiec kolonii marsja�skiej
Turner � pseudonim DeVore'a
Wang Ti � �ona Kao Chena
Ward, Kim � urodzony w Glinie sierota i naukowiec
Wiegand, Max � porucznik DeVore'a
Wong, Pao-yi � lokaj Shou Chen-hai'a
Ywe Chang � wujek Ywe Hao
Ywe Sha � matka Ywe Hao
ZMARLI
Berdyczow, Soren � w�a�ciciel SimmFicu, a p�niej przyw�-
dca frakcji Rozprosze�c�w
Chung Hsin � wasal Li Shai Tunga
Feng Chung � wielki szef Triady Kuei Chan (Czarnego Psa)
Fest, Edgar � kapitan S�u�by Bezpiecze�stwa
Hou Ti � Tan'g Ameryki Po�udniowej; ojciec Hou Tung-po
Hwa � �krwawy" mistrz; zawodnik w walkach wr�cz pod
Sieci�
Kao Jyan � zab�jca; przyjaciel Kao Chena
Lehmann, Piotr � podsekretarz w Izbie Reprezentant�w
i pierwszy przyw�dca frakcji Rozproszencow; ojciec Stefana
Lehmanna
Li Ch'ing � Tang Europy; ojciec Li Shai Tunga
Li Han Ch'in � pierwszy syn Li Shai Tunga i nast�pca tronu
Europy; brat Li Yuana
Li Hang Ch'i � T'ang Europy; pradziadek Li Shai Tunga
Li Kou-�ung � T'ang Europy; dziadek Li Shai Tunga
Lin Yua � pierwsza �ona Li Shai Tunga
Shang � �Stary Shang"; nauczyciel Kao Chena z dzieci�-
stwa
Tsao Ch'un � despotyczny za�o�yciel Chung Kuo
Wang Ta-hung � trzeci syn Wang Hsiena; starszy brat Wang
Sau-leyana
WenTi � �Pierwszy Przodek" Miasta Ziemia / Chung Kuo,
znany te� jako Liu Heng; rz�dzi� Chinami w latach 180-157
p.n.e.
Wyatt, Edmund � przemys�owiec
Ywe Kai-chang � ojciec Ywe Hao
CZʌ� 1 � LATO 2207
ZDRUZGOTANA
ZIEMIA
�Ponad w�wozami b�yszczy nitka nieba,
W ich g��binach kaskady plot� tysi�c powroz�w,
Wysoko w g�rze drobny odprysk �wiat�a,
A w dole sp�tana ska�ami mroczna kipiel.
O�lepiaj�cy b�ysk, jeden, potem drugi:
To iskry zamro�one w cieniu na wieki.
Nawet w po�udnie s�o�ce nie si�ga
W gardziele tych gro�nych, �lini�cych si� �akomie cie�nin,
Gdzie drzewa, kt�rych ga��zie �kaj� na mrozie
W �a�obnym rytmie, odleg�ym, lecz dono�nym,
Wpijaj� korzenie w przegni�e trumny,
Wyrywaj�c ziemi skr�cone szkielety".
Meng Chiao, Smutek w�woz�w, VIII wiek n.e.
ROZDZIA� 1
Paszcza tygrysa
Ebert rozejrza� si� wok�, po czym popatrzy� z u�miechem
na Mu Chua.
� Dobrze si� spisa�a�, Mu Chua. Z trudem rozpoznaj� to
miejsce. B�d� tu lada moment, a wi�c pami�taj, �e to moi
wa�ni partnerzy w interesach i chc� wywrze� na nich od-
powiednie wra�enie. Czy nowe dziewcz�ta s� ubrane tak, jak
prosi�em?
Mu Chua przytakn�a.
� To dobrze. Wpu�� je tu dopiero po moim wej�ciu. Te
sprawy trzeba rozgrywa� w�a�ciwie, prawda? Przed podaniem
R�wnego dania nale�y najpierw pobudzi� apetyt.
� Oczywi�cie, generale. Czy mog� powt�rzy�, jak jestem
wdzi�czna za to, �e zaszczyci�e� swoj� obecno�ci� m�j skrom-
ny dom? Nie ka�dego dnia mamy okazj� go�ci� szlachetnie
urodzonych.
Ebert pokiwa� g�ow�.
� Tak... ale stawka jest nawet wy�sza, matko Chua. Je�li
tym ch'un tzu spodoba si� to, co zobacz�, jest bardzo praw-
dopodobne, �e otrzymasz zaproszenie.
� Zaproszenie?
� Tak. Na chao tai hui, zabaw�, do jednej z rezydencji na
Pierwszym Poziomie. Dzi� po po�udniu, jak mi m�wiono,
odb�dzie si� tam spotkanie m�odych ksi���t. B�d� oni po-
trzebowali, je�li mo�na to tak uj��, specjalnych us�ug.
Mu Chua pochyli�a g�ow�.
� Cokolwiek zechc�. Moje dziewcz�ta s� najlepsze. To
shen nu, boskie dziewcz�ta.
Ebert przytakn�� jej, ale tym razem jego my�li wyra�nie
kr��y�y wok� innych spraw. Po chwili spojrza� znowu na
Mu Chua.
� Czy wino z piwnic mojego ojca ju� dotar�o? � zapyta�.
� Tak jest, Ekscelencjo.
� To dobrze. A wi�c zadbaj, by nasi go�cie pili tylko to,
nic wi�cej. Maj� dosta� wszystko, co najlepsze.
� Oczywi�cie, generale.
� Nie �ycz� sobie �adnej podmiany, rozumiesz, Mu Chua?
Je�li wszystko b�dzie dobrze, wynagrodz� ci� bardzo hojnie.
Ty sama dostaniesz dziesi�� tysi�cy yuan�w, a ka�da z twoich
dziewcz�t po tysi�cu. Jako dodatek do normalnej stawki.
Mu Chua uk�oni�a si� g��boko.
� Jeste� a� nazbyt hojny, Ekscelencjo.
Ebert roze�mia� si� z zadowoleniem.
� By� mo�e. Ale przez ca�e lata ty by�a� dla mnie bardzo
dobra, matko Chua. I kiedy po raz pierwszy us�ysza�em t�
propozycj�, od razu pomy�la�em sobie o twoim wspania�ym
domu. Powiedzia�em sobie: �Kt� mo�e by� lepszy w zaba-
wianiu go�ci od Mu Chua?". � U�miechn�� si� szeroko
i przez moment wygl�da� jak kto�, kogo mo�na by nawet
polubi�. � Jestem pewny, �e mnie nie zawiedziesz.
Mu Chua pochyli�a g�ow�.
� Twoi go�cie b�d� zachwyceni.
Roze�mia� si�.
� To doskonale.
Kiedy Ebert ju� wyszed�, sta�a przez chwil� jakby w transie,
w kt�ry wprawi�a j� my�l o obiecanych dziesi�ciu tysi�cach.
Razem z tym, co zdo�a�a wyci�gn�� z porannej zabawy, b�dzie
dosy�. Nareszcie dosy�, aby si� st�d wydosta�. Aby op�aci�
jej kontakty na G�rze i wspi�� si� na wy�szy poziom.
Tak. Wszystko ju� przygotowa�a. A teraz w ko�cu mo�e
rzuci� to w diab�y. Mo�e porzuci� W�sacza Lu i przygn�bia-
j�ce ub�stwo wyzieraj�ce z ka�dego k�ta tego miejsca. Mo�e
znale�� i otworzy� na wy�szym poziomie jaki� ma�y, dyskretny
i przytulny domek. Co� zupe�nie innego, z w�asn�, wybran�
klientel� i w�asnymi, �cis�ymi zasadami.
Poczu�a, jak przebiega j� dreszczyk podniecenia, lecz wzi�a
si� w gar�� i ruszy�a do ostatnich przygotowa� na przyj�cie
obu m�czyzn, pilnuj�c, aby dziewcz�ta w�a�ciwie nakry�y do
sto�u, poda�y wino i specjalnie przyrz�dzone s�odycze.
Nie mia�a poj�cia, do czego zmierza� Ebert, ale by�o oczy-
wiste, �e przywi�zywa� wielk� wag� do tego spotkania. Dwa
dni wcze�niej pojawi� si� tu jego cz�owiek i wr�czy� jej dwa-
dzie�cia pi�� tysi�cy yuan�w na odnowienie wystroju wn�trza.
Oznacza�o to konieczno�� zamkni�cia domu na jeden dzie�
i utrat� klient�w, ale i tak wyci�gn�a z tego �adny grosz.
A teraz wygl�da�o na to, �e zarobi znacznie wi�cej.
Mimo to jej nieufno�� wobec Eberta pozosta�a. Je�li do
czego� zmierza�, to z pewno�ci� nie by�o to nic dobrego. Ale
czy to by� jej problem? Je�li tym ostatnim razem uda jej si�
zarobi� wystarczaj�co du�o, to ju� wkr�tce b�dzie mog�a
zapomnie� o Ebercie i jemu podobnych. To by�a jej szansa
ucieczki. Od jutra nie b�dzie ju� musia�a i�� na �adne kom-
promisy. B�dzie tak, jak by�o przed �mierci� jej protektora,
Feng Chunga.
Sama my�l o tym wywo�a�a u�miech na jej ustach i nape�ni�a
j� optymizmem. No c�, je�li ma to by� ostatni raz, zrobi to
naprawd� wyj�tkowo. Zrobi to tak, �e nawet Hans Ebert
b�dzie mia� co wspomina�.
Zaj�a si� wszystkim, doprowadzaj�c ka�dy szczeg� do
perfekqi, a nast�pnie wezwa�a cztery dziewczyny, kt�re mia�y
zabawia� go�ci. Tak jak tego za��da� Ebert, by�y m�ode, �adna
z nich nie sko�czy�a trzynastu lat.
Sprawdzi�a w lustrze sw�j wygl�d, wytar�a odrobin� pudru
z policzka, po czym s�ysz�c dzwonek, ruszy�a do drzwi. Przy-
byli go�cie.
Wysz�a naprzeciw dw�m m�czyznom, ukl�k�a i dotkn�a
czo�em swych kolan. Cztery stoj�ce za ni� m�ode dziewczyny
zrobi�y to samo, wstaj�c dok�adnie w tym samym momencie,
co ona. By�o to dok�adnie prze�wiczone i zauwa�y�a, jak
wielk� przyjemno�� sprawi�o obu przybyszom.
Ebert powiedzia� jej wszystko, co musia�a wiedzie� na ich
temat, poczynaj�c od rodzaju interes�w, kt�re prowadzili,
a ko�cz�c na preferencjach seksualnych. Mimo to by�a za-
skoczona tym, jak bardzo si� od siebie r�nili.
Hsiang K'ai Fan by� wielkim, t�gim m�czyzn� o sflacza-
�ych, prawie kobiecych piersiach. Pewn� zniewie�cia�o�� by�o
tak�e wida� w jego zachowaniu. Jego oczy zdawa�y si� ton��
w szerokiej, t�ustej twarzy o potr�jnym podbr�dku i obwis�ych
policzkach. Mimo to porusza� si� z wdzi�kiem, a ubranie,
kt�re mia� na sobie, �wiadczy�o o wybornym gu�cie. Uszyto je
z jedwabiu w kolorze lawendy zgodnie z mod� Rodzin Mniej-
szych � mod�, kt�ra �wiadomie i celowo wykracza�a poza to,
co nosi�o si� wsz�dzie indziej na G�rze. Jego r�ce gin�y
w d�ugich r�kawach, a si�gaj�ca pod�ogi szata skrywa�a wyso-
kie buty. By� mocno uperfumowany, ale do�� pow�ci�gliwy
w doborze bi�uterii: najdro�szym elementem jego stroju by�y
dwie wysadzane rubinami i szmaragdami zapinki szerokiej,
zrobionej z czerwonego aksamitu ta lian, torebki przyczepio-
nej do pasa obejmuj�cego jego ogromny brzuch. Paznokcie
mia� niezwykle d�ugie, utrzymane w spos�b przyj�ty w�r�d
Rodzin Mniejszych, widoczne teraz na r�czce z ko�ci s�oniowej
wachlarza, kt�rym porusza� wolno, rozgl�daj�c si� wok�.
Natomiast An Liang-chou by� ma�ym, �ylastym m�czyzn�
0 szczurzej, zdumiewaj�co brzydkiej twarzy. Wyr�nia� si�
szpetot� nawet na tle pewnych klient�w, kt�rych Mu Chua
musia�a przez lata zabawia�. Oczy mia� ma�e jak paciorki i by�
r�wnie nerwowy, jak Hsiang ospa�y. Porusza� si� gwa�townie
1 niezdarnie. Mu Chua spojrza�a mu w oczy i u�miechn�a si�
sztucznie, starannie ukrywaj�c awersj�, kt�r� w niej wzbudzi�.
Kr��y�y plotki, �e pieprzy� wszystkie swoje sze�� c�rek, nie
wy��czaj�c najm�odszej, kt�ra mia�a zaledwie sze�� lat. Wi-
dz�c go, nietrudno by�o sobie to wyobrazi�. Od razu zauwa-
�y�a, jak na widok dziewcz�t za�wieci�y mu si� oczy, jak
pojawi�o si� w nich mroczne po��danie. Przypomina� drapie�-
nego owada zamierzaj�cego w�a�nie uk�si� swoj� ofiar�.
W przeciwie�stwie do Hsianga, An Liang-chou ubiera� si�
bez gustu. Jaskrawokolorowe pau zwisa�o z niego lu�no, jakby
ukrad� je komu� o zupe�nie innych wymiarach. Podobnie jak
Hsiang, perfumowa� si� mocno, ale by� to nieprzyjemny, s�odki
zapach, mieszaj�cy si� z woni� jego potu. Zauwa�y�a, �e
przesun�� d�o� � kt�rej palce by�y ci�kie od drogocennych
pier�cieni � w kierunku kr�tkiego, ceremonialnego sztyletu
i zwil�y� sobie wargi, zastanawiaj�c si�, kt�r� z dziewcz�t
we�mie jako pierwsz�.
� Wielmo�ni panowie... witam was w moim skromnym
domu � powiedzia�a, pochylaj�c ponownie g�ow�. � Czy
zechcecie si� czego� napi�?
Hsiang zamierza� odpowiedzie�, ale zanim zd��y� to zrobi�,
An Liang-chou min�� j� i po obejrzeniu dw�ch dziewcz�t
wybra� trzeci�. Chwyci� j� brutalnie za rami� i poci�gn�� za
kurtyn� z paciork�w do znajduj�cych si� dalej pokoj�w.
Mu Chua popatrzy�a za nim, po czym odwr�ci�a si� do
Hsianga. By�a u�miechni�ta: istne wcielenie uprzejmo�ci.
__Mo�e wielmo�ny pan Hsiang chcia�by co� na od�wie-
�enie?
Hsiang u�miechn�� si� wdzi�cznie i pozwoli� si� zaprowadzi�
do nast�pnego pokoju. Stan�wszy w progu Niebia�skiej Kom-
naty, zatrzyma� si� i spojrza� na Mu Chua.
� To doprawdy wspania�e, Mu Chua. Genera� nie myli�
si�, m�wi�c, �e jeste� kobiet� o wyj�tkowym smaku. Nigdy
bym nie pomy�la�, �e mo�na znale�� takie miejsce gdzie� poza
Pierwszym Poziomem.
Pochyli�a si� nisko, ogromnie zadowolona z jego pochwa�y.
� Nasz dom jest bardzo skromny, Ekscelencjo.
� Jednak�e � kontynuowa�, wchodz�c do pokoju � m�-
wi�c bez ogr�dek, mia�em nadziej� na specjalne przyjem-
no�ci.
Zauwa�y�a, jak na ni� patrzy� i natychmiast zrozumia�a, �e
ca�kowicie �le go oceni�a. Jego g�adkie, jedwabiste maniery
kry�y natur� jeszcze bardziej odra�aj�c� ni� An Liang-chou.
� Specjalne przyjemno�ci, Ekscelencjo?
Odwr�ci� si� i poruszaj�c powoli wachlarzem, usiad�
w ogromnym, wy�cie�anym jedwabiem fotelu, kt�ry kupi�a
specjalnie po to, by m�g� pomie�ci� w nim swoje cielsko.
Rzuci� na ni� zimne spojrzenie swoich ton�cych w t�uszczu
oczu.
� Tak � odpowiedzia� swobodnie. � M�wi si�, �e pod
Sieci� mo�na kupi� wszystko. Absolutnie wszystko.
Poczu�a ogarniaj�cy j� ch��d. Ebert o niczym takim nie
m�wi�. Z tego, co si� od niego dowiedzia�a, wymagania Hsian-
ga nie r�ni�y si� zbytnio od wymaga� innych m�czyzn.
Ale to...
Odprawi�a gestem dziewcz�ta, zasun�a drzwi i odwr�ci�a
si� w jego stron�. Ca�y czas przypomina�a sobie, �e to jest jej
przepustka do innego �ycia, �e to ostatni raz, kiedy musi mie�
do czynienia z kim� takim jak on.
� Czego sobie �yczysz? � zapyta�a, staraj�c si� m�wi�
pewnym, silnym g�osem. � Potrafimy tu zaspokoi� wszystkie
gusty, wielmo�ny panie.
U�miechn�� si�, a wygl�da�o to tak, jakby w dolnej cz�ci
jego twarzy otworzy�a si� szczelina, w kt�rej ukaza�y si� z�by,
jakby za ma�e, aby wype�ni� t� przestrze�. Jego g�os by� tak
mi�kki, jak g�os m�odej kobiety.
� Moje potrzeby s� proste, Mu Chua. Bardzo proste.
A genera� obieca� mi, �e potrafisz je zaspokoi�.
Ukl�k�a i pochyli�a g�ow�.
� Oczywi�cie, Ekscelencjo. Ale prosz� mi powiedzie�, cze-
go w�a�ciwie chcesz?
Zamkn�� z trzaskiem wachlarz, pochyli� si� w jej stron�
i przywo�a� skinieniem r�ki.
Podnios�a si�, podesz�a do niego i ponownie ukl�k�a, tak
�e jej twarz znalaz�a si� tu� przy jego kolanach. Przysun�� si�
do niej jeszcze bli�ej, tak blisko, �e poczu�a zapach any�u
w jego oddechu.
� M�wiono mi, �e istnieje bliski zwi�zek mi�dzy seksem
i �mierci� � wyszepta� � �e najwy�sz� przyjemo�ci� jest
pieprzy� kobiet� w chwili, gdy ona umiera. M�wiono mi, �e
agonia kobiety daje m�czy�nie orgazm tak niezwyk�y, tak
intensywny...
Spojrza�a na niego ze zgroz�, ale on patrzy� gdzie� obok,
a jego oczy zdawa�y si� p�on�� z rozkoszy, jakby widzia� ju�
sceny, kt�re opisywa�. Pozwoli�a mu doko�czy�, prawie nie
s�uchaj�c tego, co m�wi, po czym znowu usiad�a na pi�tach,
czuj�c, jak po plecach przebiegaj� jej ciarki.
� Chcesz zabi� jedn� z moich dziewcz�t, wielmo�ny panie?
Chcesz, kochaj�c si� z ni�, poder�n�� jej gard�o?
Popatrzy� na ni� i skin�� g�ow�.
� Dobrze zap�ac�.
� Dobrze pan zap�aci... � Opu�ci�a wzrok. To nie by�
pierwszy raz, kiedy s�ysza�a takie �yczenie. Nawet w dawnych
czasach zdarzali si� tacy jak Hsiang, kt�rzy lubili ��czy� swoj�
przyjemno�� z b�lem innych. Jednak�e nawet teraz, za rz�d�w
W�sacza Lu, nigdy nie dopu�ci�a do tego, by kt�rakolwiek
z jej dziewcz�t umar�a, b�d�c z klientem, czy to przypadkowo,
czy te� w jakikolwiek inny spos�b. Ju� chcia�a powiedzie�
temu �ajdakowi � ksi���, czy te� nie � by poszed� w choler�,
ale...
Zadr�a�a, widz�c, jak niecierpliwie oczekuje jej odpowiedzi.
Odmowa znaczy�a w najlepszym razie skazanie siebie na pozo-
stanie tu na d�u�ej, a w najgorszym � gniew Hansa Eberta.
A kto mo�e wiedzie�, co on jej zrobi, mszcz�c si� za po-
krzy�owanie swoich plan�w? Zgoda oznacza�a jednak przy-
zwolenie na zamordowanie jednej z dziewcz�t. R�wnie dobrze
mog�a sama trzyma� n� i wbi� go w jej cia�o.
.� To, o co prosisz... � zacz�a i zawaha�a si�.
� Tak?
Wsta�a i ruszy�a do drzwi. Dotar�szy do nich, zatrzyma�a
si� i odwr�ci�a w jego stron�.
� Musz� pomy�le�, wielmo�ny panie Hsiang. Moje dziew-
cz�ta...
� Oczywi�cie � powiedzia�, jakby rozumia�. � To musi
by� specjalna dziewczyna.
Jego �miech zmrozi� jej krew w �y�ach. Brzmia�o to tak,
jakby dyskutowali o czym� zwyk�ym i naturalnym. A sama
dziewczyna... Przez te wszystkie lata stara�a si� my�le�, �e to,
co kupowali jej klienci, nie by�o dziewczyn�, ale us�ug�, tak
jak kupowa�o si� us�ugi ksi�gowego czy maklera. Ale ludzie
w rodzaju Hsianga nie robili podobnych rozr�nie�. Dla nich
dziewczyna by�a rzecz�, kt�rej mogli u�ywa� i traktowa� tak,
jak tylko mieli na to ochot�.
Ale jak mu odm�wi�? Jak� wym�wk� poda�, wym�wk�,
kt�ra u�agodzi�aby Hsianga K'ai Fana? W jej g�owie szala�a
burza my�li. Jak znale�� wyj�cie z tej sytuacji, jak rozwi�za�
ten straszny dylemat? Nagle rozlu�ni�a si�, wiedz�c w ko�cu,
co ma robi�.
U�miechn�a si�, podesz�a bli�ej i uj�wszy d�o� Hsianga,
pomog�a mu wsta� z fotela.
� Chod� � powiedzia�a, ca�uj�c jego obrzmia�� szyj�
i przesuwaj�c pieszczotliwie praw� d�o� w d� opas�ego bo-
ku. � Chcia�e� specjalnych przyjemno�ci, Hsiang K'ai Fan,
i czeka ci� co� speqalnego. Dobre wino, subtelna muzyka,
najwspanialsze z da�...
� A co potem? � Patrzy� na ni� wyczekuj�co.
Mu Chua u�miechn�a si�, a jej r�ka spocz�a na twardym
kszta�cie, kt�ry zarysowa� si� w okolicy jego l�d�wi i popie�ci�a
go przez jedwabie.
� Potem zrobimy wszystko, czego sobie za�yczysz.
* * *
Syn Charlesa Levera, Michael, siedzia� za biurkiem w swo-
im ogromnym gabinecie i patrzy� na Kima.
� No i jak? Widzia�e� ju� wystarczaj�co du�o?
Kim rozejrza� si� wok�. �ciany po lewej i prawej stronie
zakryte by�y ogromnymi gobelinami, na kt�rych widnia�y
panoramy G�r Skalistych i wielkich ameryka�skich prerii.
Z kolei tyln� �cian�, za d�bowym biurkiem Levera i jego
obrotowym, sk�rzanym fotelem, wype�nia�o osiem rz�d�w
ekran�w, po dwana�cie w ka�dym. Na �rodku wy�o�onego
mi�kkim dywanem pokoju, na wielkim, niskim stole, znaj-
dowa�a si� przykryta szk�em tr�jwymiarowa mapa wschod-
niego wybrze�a Miasta Ameryka P�nocna, na kt�rej niebies-
kim kolorem oznaczono wszystkie instalacje lmmVacu. Kim
przysun�� si� do niej i zerkn�� w d� poprzez szk�o.
� Piekielnie tu du�o do ogl�dania.
Lever roze�mia� si�.
� To prawda. Ale s�dz�, �e widzia�e� ju� to, co najbardziej
interesuj�ce.
Kim skin�� g�ow�. Ca�y dzie� sp�dzili na ogl�daniu in-
stalacji ImmVacu, ale zdo�ali obejrze� jedynie ma�� cz�stk�
ogromnego imperium �Starego"Levera. Kim bardziej ni� kie-
dykolwiek u�wiadomi� sobie, jak wielki jest �wiat, w kt�rym
si� znalaz�. Na dole, w Glinie, nie mo�na sobie by�o nawet
wyobrazi� rozmiar�w tego, co istnia�o a wartha � na G�rze.
Czasami czu� si� tym wszystkim oszo�omiony i marzy� o ja-
kim� mniejszym, ciemniejszym i przytulniejszym miejscu,
w kt�rym m�g�by si� ukry�. Ale to uczucie nigdy nie trwa�o
d�ugo. By� to, jak s�dzi�, jaki� atawizm: ciemniejsza strona
jego natury, ta strona, kt�r� ju� z siebie zrzuci�. Nie, to by�
teraz jego �wiat. �wiat rozleg�ych, rozci�gaj�cych si� na ca�ych
kontynentach miast i ogromnych kompanii walcz�cych o swo-
je rynki w Chung Kuo.
Uni�s� g�ow�. Lever szuka� czego� w jednej z szuflad swego
biurka. Chwil� p�niej wyprostowa� si�, trzymaj�c w r�ce
grub� teczk�. Zamkn�� kolanem szuflad�, obszed� biurko i po-
�o�y� j� obok Kima.
� Masz. To mo�e ci� zainteresowa�.
Kim patrzy�, jak Lever przemierza pok�j i zamyka wielkie
podw�jne drzwi staro�wieckim kluczem.
� Lubisz stare rzeczy, prawda? � zapyta�.
~
Lever odwr�ci� si� i u�miechn�� do niego.
� W�a�ciwie nigdy si� nad tym nie zastanawia�em. Zawsze
post�powali�my w ten spos�b. R�cznie pisane raporty badaw-
cze, klucze, drewniane biurka. S�dz�, �e to odr�nia nas... od
innych kompanii w Ameryce P�nocnej. Poza tym to jest
zupe�nie sensowne. Komputerom nie mo�na ufa�. S� zbyt
�atwo dost�pne i zbyt wra�liwe na wirusy. Podobnie jest
z zamkami cyfrowymi i urz�dzeniami rozpoznawczymi. Ale
dobry stary klucz jest nie do pokonania. W naszych czasach,
gdy w najwy�szej cenie jest spryt, podst�p i zdrada, ludzie
niech�tnie u�ywaj� si�y, aby wy�ama� drzwi albo otworzy�
w ten spos�b szuflad�. Ci, kt�rych nasze produkty interesuj�
najbardziej, przywykli do pope�niania swoich przest�pstw zza
biurka. Ryzyko zwi�zane z wej�ciem do kt�rego� z naszych
pomieszcze� by�oby dla nich zdecydowanie za du�e. � Roze-
�mia� si�. � Poza tym polityka mojego ojca polega na tym,
aby uszcz�liwia� ich nieustann� powodzi� dezinformacji. Nie-
udane projekty, �lepe uliczki, drobne odpryski z wa�niejszych
program�w badawczych, sprawy tego typu. Rzucaj� si� na to
i my�l�, �e trzymaj� r�k� na pulsie.
Kim wyszczerzy� z�by w u�miechu.
� I niczego si� nie domy�laj�?
Lever pokr�ci� g�ow� z rozbawieniem.
� Do tej pory nie.
Kim popatrzy� na teczk�.
� A to?
� Otw�rz i sam zobacz. Je�li chcesz, przenie� to na moje
biurko.
Kim otworzy� teczk�, spojrza� na pierwsz� stron�, po czym
uni�s� gwa�townie g�ow�.
� Sk�d to masz?
� Widzia�e� ju� to przedtem?
Kim ponownie opu�ci� wzrok.
� Widzia�em... oczywi�cie, �e widzia�em, ale nie w tej
formie. Kto...? � I wtedy rozpozna� charakter pisma. Napi-
sa�a to ta sama r�ka, kt�ra podpisa�a uniewa�niony przez Li
Yuana kontrakt SimFicu. �- Soren Berdyczow...
Lever patrzy� na niego z dziwnym wyrazem twarzy.
� Wiedzia�e� o tym?
Kim odetchn�� z lekkim dr�eniem.
� Od sze�ciu lat. By�em wtedy obj�ty Projektem Rekru-
tacji.
� Spotka�e� tam Berdyczowa?
� Wykupi� m�j kontrakt. Dla swojej firmy, SimFicu.
� Aha... Oczywi�cie. A zatem wiedzia�e�, �e napisa� Plik?
Kim roze�mia� si� dziwnie.
� My�lisz, �e Berdyczow go napisa�?
� A kt� by inny?
Kim odwr�ci� g�ow�.
� A wi�c to tak. Twierdzi� zatem, �e to jego dzie�o?
Lever pokr�ci� g�ow� ze zdumieniem.
� Pr�bujesz mi wm�wi�, �e on to komu� ukrad�?
Kim cichym g�osem zacz�� recytowa� wst�p do Pliku Arys-
toteles: histori� Grecji z czas�w przed Sokratesem i powstania
dwuwarto�ciowej logiki Arystotelesa. Lever patrzy� na niego
z rosn�cym os�upieniem.
� Czy mam kontynuowa�?
Lever roze�mia� si�.
� A wi�c znasz to. Ale sk�d? Kto ci to pokaza�?
Kim odda� mu teczk�.
� Znam, bo sam to napisa�em.
Lever spojrza� na plik papier�w, kt�re trzyma� w r�ce,
a potem u�miechn�� si� z niedowierzaniem.
� To niemo�liwe. By�e� wtedy ma�ym ch�opcem.
Kim popatrzy� na niego z naciskiem.
� Ten tekst skompilowa�em ze starych zapis�w kompute-
rowych, kt�re uda�o mi si� wygrzeba�. My�la�em, �e Ber-
dyczow go zniszczy�. Nie przypuszcza�em, �e zatrzyma sobie
kopi�.
� A wi�c ty nic nie wiesz o �siewie"?
� Siewie?
� Chcesz powiedzie�, �e naprawd� nie wiesz? � Lever
pokr�ci� g�ow� ze zdumieniem. � To jest orygina�, ale w Eu-
ropie kr��� tysi�ce kopii, a ka�da z nich, podobnie jak ta,
zosta�a napisana r�cznie. Teraz zamierzamy zrobi� to tutaj:
rozsia� je mi�dzy tych, kt�rzy sympatyzuj� z nasz� spraw�.
� Spraw�?
� Spraw�, kt�ra ��czy Syn�w Benjamina Franklina. Och,
ju� jaki� czas temu dotar�y do nas pog�oski o istnieniu tego
Pliku, jednak do niedawna nie mieli�my okazji, aby go prze-
czyta�. Ale teraz... � Roze�mia� si� i pokr�ci� g�ow� z wyra-
2011 podniecenia na twarzy. � No c�, ten tekst jest jak
gor�czka, kt�ra rozgrza�a nasz� krew. Ale ty to rozumiesz,
prawda, Kim? W ko�cu to ty napisa�e� t� cholern� rzecz!
Kim przytakn��, czuj�c r�wnocze�nie ogarniaj�ce go odr�t-
wienie. Nigdy by nie przypuszcza�...
� Popatrz tutaj... � Lever podprowadzi� go do jednego
z gobelin�w. � Zam�wi�em go rok temu, zanim jeszcze zo-
baczy�em Plik. Kaza�em go wykona� na podstawie tego, co
wiedzieli�my o przesz�o�ci. Wida� na nim, jak wygl�da�o �ycie
w Ameryce przed powstaniem Miasta.
Kim popatrzy� i pokr�ci� g�ow�.
� To wcale nie by�o tak.
� Nie tak?
� Wszystkie szczeg�y s� b��dne. Popatrz. � Dotkn�� pal-
cem wizerunku zwierz�cia le��cego na ska�ach na pierwszym
planie obrazu. �To jest lew. Lew afryka�ski. Takie zwierz�ta
nigdy nie �y�y w Ameryce. Albo te wozy jad�ce przez preri�.
W rzeczywisto�ci ci�gn�y je konie. Silnik benzynowy zosta�
skonstruowany znacznie p�niej. A te namioty, kt�re tu wida�,
s� mongolskie. Namioty Indian p�nocnoameryka�skich wy-
gl�da�y zupe�nie inaczej. Poza tym te pagody...
� Ale w Pliku jest napisane...
� Och, nie chodzi mi o to, �e to wszystko nie istnia�o
w og�le. Nie istnia�o jednak w tym samym czasie i w tym
samym miejscu. Poza tym nawet wtedy istnia�y Miasta, nawet
tu, na wschodnim wybrze�u.
� Miasta? Ale ja my�la�em...
� My�la�e�, �e to Han stworzyli Miasta? Nie. Miasta
towarzyszy�y cz�owiekowi od samego pocz�tku cywilizacji. Na
przyk�ad Centrala S�u�by Bezpiecze�stwa w Bremie nie jest
niczym innym, jak kopi� wielkiego ziguratu w Ur zbudowa-
nego ponad pi�� tysi�cy lat temu.
Lever zamar� w bezruchu. Przez jaki� czas patrzy� na Kima
z jakim� dziwnym, intensywnym napi�ciem w oczach. Potem
pokr�ci� g�ow� i roze�mia� si� cicho.
� Ty naprawd� to napisa�e�, co?
Kim skin�� g�ow� i ponownie zwr�ci� si� w stron� gobelinu.
� A to � powiedzia�, pochylaj�c si� nisko i wskazuj�c na
litery widniej�ce na samym dole obrazu. �To tak�e jest b��dne.
Lever przysun�� si� i popatrzy� na napis.
� Co masz na my�li?
� A. D. To wcale nie oznacza tego, co tutaj napisano. To
jeszcze jedno z k�amstw Tsao Ch'una. On nigdy nie by�
spokrewniony z cesarzem Tsao He ani z pozosta�ymi. Wszys-
tkie jego opowie�ci i twierdzenia o Dynastiach Przodk�w to
kompletna bzdura. Podobnie B.C.* To wcale nie oznacza
�przed �urawiem"**. Prawd� m�wi�c, Tsao He, ��uraw",
rzekomy za�o�yciel dynastii Han i przodek wszystkich nast�p-
nych dynastii, nigdy nie istnia�. W rzeczywisto�ci w owym
czasie cesarzem by� Liu Chi-tzu, inaczej znany jako P'ing Ti,
i by� on dwunastym z wielkich w�adc�w dynastii Han. Tak
wi�c, jak widzisz, Han dokonali r�wnie drastycznych zmian
we w�asnej historii, jak w historii Zachodu. Musieli to zrobi�,
aby ca�o�� mia�a sens i by�a sp�jna.
� Ale co naprawd� oznaczaj� te litery?
� A. D. to skr�t od Anno Domini. Po �acinie, w j�zyku
Ta Ts'in, oznacza to �w roku Pa�skim".
� Pa�skim?
� Jezusa Chrystusa. Wiesz, tego za�o�yciela chrze�cija�-
stwa.
� Aha... � powiedzia� Lever. Mimo to wci�� wygl�da� na
zupe�nie zagubionego. � A co z B. C? Czy to tak�e z �aciny?
Kim pokr�ci� g�ow�.
� To oznacza �przed Chrystusem"
Lever roze�mia� si� z niedowierzaniem.
� Ale to wszystko nie ma sensu. Po co miesza� j�zyki?
I dlaczego, na bog�w, Han przyj�li chrze�cija�ski kalendarz?
Kim u�miechn�� si� lekko. Kiedy si� nad tym zastanowi�,
to rzeczywi�cie nie mia�o zbyt wielkiego sensu, ale tak w�a�nie
by�o. I to by�o jeszcze na ponad sto lat przed czasami, kiedy
pojawi� si� Tsao Ch'un. To Ko Ming � komuni�ci � przyj�li
zachodni kalendarz, a Tsao Ch'un, pisz�c na nowo histori�
Chung Kuo, uzna�, �e wygodniej b�dzie utrzyma� stary spos�b
pomiaru czasu. Zw�aszcza �e da�o to jego historykom poczucie
prawdziwej ci�g�o�ci, szczeg�lnie po tym, kiedy wpad� na
pomys�, aby powi�za� pocz�tek tego kalendarza z pierw-
* B. C. � Before Christ � przed Chrystusem (przyp. t�um.).
** �uraw to po angielsku Crane, st�d C w skr�cie (przyp. t�um.).
sz� prawdziw� dynasti�Han, za�o�on�, oczywi�cie, przez
jego przodka Tsao He, ��urawia".
-� Poza tym � doda� Lever � nie rozumiem, dlaczego ten
Chrystus by� taki wa�ny. Wiem, co napisa�e� o tych wszystkich
wojnach toczonych w jego imieniu, ale je�li on by� taki wa�ny,
to dlaczego Han nie w��czyli go do swojej wersji dziej�w?
Kim opu�ci� g�ow� i g��boko westchn��. Przeczytali to, ale
niczego nie zrozumieli. W rzeczywisto�ci ich odczyt Pliku by�
r�wnie zniekszta�cony, jak przerobiona historia �wiata w wer-
sji Tsao Ch'una. Tak jak na tym gobelinie, przedstawiali sobie
przesz�o�� wed�ug w�asnych wyobra�e�, a nie tak, jak by�o
naprawd�.
Spojrza� Leverowi w oczy.
� Zapominasz, �e ja nie wymy�li�em tego, co jest w Pliku.
To tak w�a�nie by�o. A Chrystus... � Westchn��. � Chrystus
by� wa�ny dla Zachodu, ale nie by� wa�ny dla Han. Dla nich
by� po prostu �r�d�em irytacji. Nie chcieli go w swoim Mie�cie
podobnie jak owad�w, a wi�c zbudowali co� na kszta�t siatki,
aby utrzyma� go na zewn�trz.
Lever wzdrygn�� si�.
� To mi przypomina okre�lenie, kt�rego u�ywaj�, aby nas
opisa�. Te an tsan, �dziecinni ludzie z zachodu". Ca�y czas
szukaj� sposobu, aby nas oczerni�, by odebra� nam godno��,
by pozbawi� nas tego, co nam si� s�usznie nale�y.
� By� mo�e... � Ale Kim my�la� o prezentach od Li
Yuana. Jemu przynajmniej oddano to, co do niego nale�a�o.
Szeroko u�miechni�ty Ebert wszed� pewnym krokiem do
Domu Dziewi�tej Ekstazy, ale zaraz przystan�� i zacz�� si�
rozgl�da� wok�. Dlaczego nikt go nie wita�? Co sobie, na
bog�w, my�la�a ta kobieta?
Ukrywaj�c gniew, kt�ry go ogarn��, zawo�a�:
� Mu Chua! Mu Chua, gdzie jeste�?
Przeszed� przez pok�j i odsun�� kotar� z paciork�w.
Jego oczom ukaza� si� obraz ca�kowitego chaosu. Krew
by�a wsz�dzie. Szk�o z pot�uczonych kieliszk�w do wina chrz�-
�ci�o pod stopami, s�odycze z powywracanych tac wala�y
si� po wy�o�onej dywanem pod�odze. Po drugiej stronie po-
koju, twarz� do do�u, jakby �pi�ca lub pijana, le�a�a jedna
z dziewcz�t.
Nagle powietrze przeszy� rozpaczliwy krzyk dochodz�cy
z pokoj�w po lewej stronie. Ebert obr�ci� si� gwa�townie
i wyci�gn�� n�. Chwil� p�niej do pokoju wbieg� m�czyzna.
By� to Hsiang K'ai Fan.
Wygl�da� zupe�nie inaczej ni� zwykle. Jego zazwyczaj spo-
kojna twarz ja�nia�a, prawie p�on�a z podniecenia, a oczy
wydawa�y si� wychodzi� na wierzch z otaczaj�cego je t�uszczu.
Zwykle nieskazitelne ubranie mia� w nie�adzie, a lawendowe
jedwabie by�y porozdzierane i poplamione krwi�. W r�ce
trzyma� sw�j sztylet l�ni�cym ostrzem do przodu. Spomi�dzy
fa�d ubioru jak jaka� obsceniczna parodia no�a, stercza� jego
penis, sztywny i zakrwawiony.
� Panie Hsiang... � zacz�� Ebert, os�upia�y na widok tej
transformacji. � Co tu si� sta�o?
Hsiang roze�mia� si�, a jego �miech zabrzmia� jak dziwny,
mro��cy krew w �y�ach rechot.
� Och, to by�o cudowne, Hans... po prostu cudowne!
Mia�em tak� zabaw�! Tak� znakomit� zabaw�!
Ebert prze�kn�� �lin�, nie bardzo wiedz�c, co Hsiang rozu-
mie przez �zabaw�", ale by� zupe�nie pewny, �e nie mo�e to
znaczy� nic innego opr�cz k�opot�w.
� Gdzie jest An Liang-chou? Czy wszystko z nim w po-
rz�dku?
Hsiang wyszczerzy� z�by w ob��ka�czym u�miechu i opu�ci�
r�k� ze sztyletem. Jego oczy by�y nienaturalnie jasne, a �renice
zw�one. Oddycha� chrapliwie, a obwis�a pier� podnosi�a si�
i opada�a w nieregularnym, szarpanym rytmie.
� An czuje si� �wietnie. Pieprzy ma�e dziewczynki, jak
zwykle. Ale, Hans... ta twoja kobieta... ona by�a wspania�a!
Powiniene� zobaczy�, jak umiera�a. Och, a jaki mia�em or-
gazm! By� taki, jak mi opowiadano. Ogromny, wszechogar-
niaj�cy. Wydawa�o si�, �e si� nigdy nie sko�czy. A potem...
Ebert zadr�a�.
� Co zrobi�e�? � Posun�� si� o krok do przodu. � Co
ty m�wisz? Mu Chua nie �yje?
Hsiang skin�� g�ow�, rozgor�czkowany, prawie oszala�y
z podniecenia. Kiedy m�wi�, jego penis podrygiwa� w takt
s��w.
� Tak, a potem pomy�la�em sobie... dlaczego tego nie
powt�rzy� jeszcze raz? I jeszcze raz... W ko�cu sama m�wi�a,
�e po tym wszystkim b�d� m�g� si� dogada� z W�saczem Lu.
Os�upia�y Ebert kr�ci� g�ow� w milczeniu.
-� Bogowie...
Poczu�, �e palce same zaciskaj� mu si� na r�koje�ci sztyletu,
ale po chwili powoli rozlu�ni� uchwyt. Zabicie Hsianga niczego
by mu nie da�o. Nie, musi znale�� najlepsze wyj�cie z tej
sytuacji. Musi za�agodzi� W�sacza Lu i wydosta� st�d Hsian-
ga oraz Ana tak szybko, jak to tylko jest mo�liwe. Zanim kto�
inny dowie si� o tym, co si� tutaj sta�o.
� Ile z nich zabi�e�?
Hsiang roze�mia� si�.
� Nie jestem pewny. Tuzin. Pi�tna�cie. Mo�e wi�cej.
� Bogowie!!! � Podszed� do Hsianga i wyj�� z jego r�ki
n�. � Chod� � powiedzia� zaniepokojony wyrazem dzikie-
go oszo�omienia widniej�cego na jego twarzy. � Koniec za-
bawy. We�my Ana i ruszajmy do domu.
Hsiang przytakn�� z roztargnieniem, po czym pochyli� g�o-
w� i pozwoli� si� poprowadzi� do drugiego pokoju.
Pocz�tkowo wszystko zdawa�o si� wygl�da� normalnie. Jed-
nak�e kiedy Ebert zbli�y� si� do Niebia�skiej Komnaty, zwol-
ni� na widok wielkich smug krwi rozmazanych na ramie drzwi,
odgaduj�c, co znajdzie w �rodku.
Odepchn�� Hsianga na bok i wszed�. Przy drzwiach le�a�a
dziewczyna z zakrwawion� twarz� i rozprutym brzuchem,
z kt�rego wylewa�y si� jelita. Po drugiej stronie pokoju za-
uwa�y� Mu Chua. Le�a�a na wznak, na wielkim �o�u, naga,
z gard�em rozci�tym od ucha do ucha. Jej cia�o by�o popielate,
jakby wybielone, a prze�cierad�a, na kt�rych le�a�a, ciemne
od krwi.
Sta� tam i patrzy� na ni� przez chwil�, po czym potrz�sn��
g�ow�. W�sacz Lu oszaleje, kiedy o tym us�yszy. Dom Mu
Chua by� centralnym punktem jego imperium, dostarcza� mu
ci�gle nowych kontakt�w z G�r�. Teraz, kiedy Mu Chua nie
�yje, kto tu przyjdzie?
Odetchn�� g��boko, pr�buj�c si� uspokoi�. Tak, na dok�ad-
k� Lu Ming-shao b�dzie za to wini� jego, �e �ci�gn�� tu
Hsianga i nie sprawdzi� go wcze�niej. Za dopuszczenie do tego,
by ten wariat zrobi� tutaj jatk�. Gdyby tylko wiedzia�...
Odwr�ci� si� gwa�townie, ogarni�ty nag�� w�ciek�o�ci�.
� Ty pierdolony kretynie! Czy wiesz, co zrobi�e�?
Hsiang K'ai Fan popatrzy� na niego z os�upieniem.
� S�uch...cham? � wyj�ka�.
� To! � Ebert wyci�gn�� r�k�, pokazuj�c cia�o le��ce na
��ku; nast�pnie chwyci� Hsianga za rami� i poci�gn�� go
przez pok�j. � Co ci�, do cholery, op�ta�o? Dlaczego to
zrobi�e�? B�dziemy teraz, kurwa, mieli wojn�! Chyba �e jako�
za�agodzisz tego cz�owieka.
Oszo�omiony Hsiang pokr�ci� g�ow�.
� Jakiego cz�owieka?
� Lu Ming-shao. W�sacza Lu. To wielki szef Triady dzia-
�aj�cej w tej okolicy. Wpadnie w sza�, gdy si� o tym dowie.
Wynajmie zab�jc�w, aby ci� wytropili i ukatrupili.
Zauwa�y�, �e Hsiang prze�kn�� �lin�, a jego oczy rozszerzy�y
si� ze strachu. Zachcia�o mu si� �mia� na ten widok. Zaraz,
zaraz, to mo�e jeszcze okaza� si� korzystnym zbiegiem okolicz-
no�ci. Tak, by� mo�e sprawy nie wygl�daj� wcale tak �le,
jakby si� mog�o wydawa�. Mo�e uda mu si� jeszcze to wszys-
tko odkr�ci� i skorzysta� z tej sytuacji.
� Tak, rozszarpie ci za to gard�o, chyba �e...
Hsiang pochyli� si� pe�en trwogi.
� Chyba �e...?
Ebert popatrzy� na niego w zadumie.
� To by�o jedno z jego g��wnych �r�de� dochodu. Nie
chodzi tylko o prostytucj�, ale tak�e o inne interesy: narkotyki,
nielegalny handel, szanta�. Ten dom musia� mu przynosi�
pi�tna�cie, mo�e dwadzie�cia milion�w yuan�w rocznie. A te-
raz, po tym, jak si� tu zabawi�e�, straci� wszelk� warto��.
� Ja nie wiedzia�em... � Hsiang pokr�ci� g�ow�, a jego
r�ce zacz�y si� trz���. S�owa sypa�y si� teraz z jego ust szybko
i chaotycznie. � Zap�ac� mu. Pokryj� wszystkie koszty. Moja
rodzina jest bogata. Bardzo bogata. Wiesz o tym, Hans.
Mo�esz spotka� si� z tym W�saczem Lu, mo�esz, prawda?
Powiedz mu o tym. Prosz�, Hans. Powiedz mu, �e zap�ac�
tyle, ile zechce.
Ebert pokiwa� wolno g�ow� i zmru�y� oczy.
� By� mo�e. Ale ty tak�e musisz co� dla mnie zrobi�.
Hsiang przytakn�� skwapliwie.
� Wszystko, Hans. Powiedz tylko, co mam zrobi�.
Hans popatrzy� na niego z pogard�.
� To drobiazg. Chc�, aby� wyda� swoje przyj�cie dzi� po
po�udniu, twoje chao tai hui, jakby nic si� nie sta�o. Rozu-
miesz? Wszystko, co ty lub An widzieli�cie tutaj, musi by�
zapomniane. Nie mo�ecie nigdy, pod �adnym pozorem, roz-
mawia� o tym. Musi by� tak, jakby to nigdy si� nie wydarzy�o,
poniewa�, je�li wie�ci o tym si� rozejd�, poniesiesz konsekwen-
cje swoich czyn�w. Bardzo przykre konsekwencje. Rozumiesz?
Hsiang skin�� skwapliwie g�ow�, a na jego twarzy pojawi�
si� wyraz ulgi.
� I jeszcze jedno, Hsiang. Nie martw si� o dziewcz�ta na
dzisiejsze przyj�cie. Ja je dostarcz�. Ty tylko zr�b wszystko,
aby przyszli tam twoi przyjaciele.
Hsiang pochyli� g�ow�, uspokojony. Szale�stwo ju� go opu-
�ci�o i wygl�da� tak, jakby nagle zacz�o brakowa� mu si�.
� Tak... Wszystko, czego chcesz.
� To dobrze. Znajd� teraz swojego przyjaciela i znikajcie
st�d. We�cie moj� lektyk�, je�li musicie, ale id�cie ju�. B�d�
w kontakcie.
Hsiang ruszy� do wyj�cia, ale Ebert zatrzyma� go po raz
ostatni.
� Hsiang...
Hsiang przystan�� i opar�szy jedn� r�k� na zakrwawionej
listwie drzwi, odwr�ci� si�.
� Tak?
� Je�li zrobisz to jeszcze raz, to ci� zabij�. Rozumiesz?
Oczy Hsianga zamruga�y w wielkiej masie mi�sa, kt�ra by�a
jego twarz�; nast�pnie pochyli� g�ow� i wycofa� si�.
Ebert popatrzy� w �lad za nim i odwr�ci� si�, by jeszcze raz
spojrze� na Mu Chua. To prawdziwa strata. W ci�gu tych lat
by�a tak u�yteczna, tak bardzo u�yteczna. Ale co si� sta�o, to
si� nie odstanie. Teraz nale�a�o si� zastanowi�, jak za�atwi�
spraw� z W�saczem Lu. I przygotowa� si� do przyj�cia.
Kiedy wcze�niej tego dnia rozmawia� z DeVore'em, sprawa
wydawa�a si� prosta, ale H