9892

Szczegóły
Tytuł 9892
Rozszerzenie: PDF
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres [email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.

9892 PDF - Pobierz:

Pobierz PDF

 

Zobacz podgląd pliku o nazwie 9892 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.

9892 - podejrzyj 20 pierwszych stron:

DAVID WINGROYE CHUNG KUO KSI�GA III BIA�A G�RA II II. Zdruzgotana ziemia Prze�o�y� Jan Pyka Dla Lily Jackson z okazji 95. urodzin od wnuka Davida z wyrazami mi�o�ci WST�P � Chung Kuo. S�owa te znacz� �Pa�stwo �rodka" i od roku 221 p.n.e., kiedy pierwszy cesarz Chin, Ch'in Shih Huang Ti, zjednoczy� siedem Walcz�cych Kr�lestw, tak w�a�nie �czarno- w�osi", Han, czyli Chi�czycy, nazywaj� sw�j wielki kraj. Pa�stwo �rodka � dla nich by� to ca�y �wiat; �wiat na p�nocy i zachodzie ograniczony pot�nymi g�rami, na wscho- dzie i po�udniu � morzem. Za nimi by�a tylko pustynia i barbarzy�cy. Tak by�o przez dwa tysi�ce lat, przez szesna�cie wielkich dynastii. Chung Kuo naprawd� stanowi�o Pa�s- two �rodka, centrum �wiata ludzi, jego cesarz za� by� �Synem Nieba", �Jedynym Cz�owiekiem". Jednak w osiemnastym wie- ku w �wiat ten wtargn�y m�ode, agresywne mocarstwa Za- chodu, dysponuj�ce doskonalsz� broni� i niezachwian� wiar� w post�p. Walka, ku zaskoczeniu Han, by�a nier�wna, i tak oto upad� mit o wszechmocy i samowystarczalno�ci Chin. Na pocz�tku dwudziestego wieku Chiny � Chung Kuo � uwa- �ano za chorego cz�owieka Wschodu; Karol Marks nazwa� je �troskliwie zakonserwowan� mumi� w zapiecz�towanej her- metycznie trumnie". Ze zniszcze� tego stulecia pod�wign�� si� jednak nar�d-olbrzym, zdolny rywalizowa� z Zachodem i z w�asnymi wschodnimi konkurentami, Japoni� i Kore�, z pozycji niezr�wnanej pot�gi. W wieku dwudziestym pierw- szym, kt�ry jeszcze przed jego pocz�tkiem nazywano �stule- ciem Pacyfiku", Chiny znowu sta�y si� �wiatem samym w so- bie, cho� tym razem jedyn� jego granic� stanowi� kosmos. . G��WNE POSTACI Ascher, Emily � z wykszta�cenia ekonomistka. Na prze�omie wieku przy��czy�a si� do partii rewolucyjnej Ping Tiao, staj�c si� jednym z cz�onk�w Rady Pi�ciu, cia�a okre�- laj�cego polityk� partii. Nami�tna bojowniczka o sprawied- liwo�� spo�eczn�, by�a tak�e kiedy� kochank� przyw�dcy Ping Tiao, Benta Gesella. DeVore, Howard � niegdy� major w S�u�bie Bezpiecze�stwa T'anga, sta� si� wiod�c� postaci� w walce przeciw Siedmiu. Ten wysoce inteligentny, ch�odny i logiczny cz�owiek jest re�yserem wszystkich wydarze� w chwili, gdy �Wielka Woj- na Dw�ch Kierunk�w" przybiera nowy obr�t. Ebert, Hans � syn Klausa Eberta i spadkobierca ogromnej korporaqi GenSyn. Awansowany do stopnia majora w S�u- �bie Bezpiecze�stwa Tanga jest og�lnie podziwiany i cieszy si� zaufaniem swoich prze�o�onych. Ebert jest skompliko- wanym, m�odym cz�owiekiem; b�d�c odwa�nym i inteligent- nym oficerem, jest tak�e samolubny i ma sk�onno�� do rozwi�z�o�ci oraz okrucie�stwa. Wi���c si� ze spraw� De- Vore'a, ma ambicje stania si� nie tylko ksi�ciem po�r�d ludzi, ale i ich w�adc�. Fei Yen � �Lec�ca Jask�ka", c�rka Yin Tsu, g�owy jednej z Dwudziestu Dziewi�ciu Rodzin Mniejszych � najwi�k- szych arystokratycznych rod�w Chung Kuo. Niegdy� �ona Han Ch'ina, zamordowanego syna Li Shai Tunga, po�lubi�a nast�pnie jego brata, Li Yuana, kt�ry jest o dziewi�� lat od niej m�odszy. Ta obdarzona klasyczn� urod� kobieta wygl�da delikatnie i krucho, ma jednak siln� wol� i ognisty temperament, czego dowi�d� jej skryty romans z Tsu Ma, Tangiem Azji Zachodniej. Haavikko, Axel � porucznik Haavikko, zbrukany fa�szywym oskar�eniem innych oficer�w, przez prawie dziesi�� lat oddawa� si� rozpu�cie i autodestrukcji. Dobry i uczciwy do szpiku ko�ci cz�owiek przy��czy� si� do swego przyjaciela Kao Chena i z determinacj� d��y do zdemaskowania tego, kt�ry oczerni� go przed laty � Hansa Eberta. Kao Chen � niegdy� kwai, najemny morderca z Sieci, najni�- szego poziomu wielkiego Miasta. Mimo skromnego po- chodzenia wzni�s� si� wysoko i obecnie jest kapitanem S�u�by Bezpiecze�stwa Tanga. Jako przyjaciel i pomocnik Karra oraz bliski towarzysz Haavikko, Chen jest jednym z szeregowych �o�nierzy w wojnie przeciwko DeVore'owi. Karr, Gregor � obecnie major w S�u�bie Bezpiecze�stwa Tanga, do kt�rej zosta� zwerbowany przez genera�a Tolo- nena. Podobnie jak Kao Chen tak�e pochodzi z Sieci i w m�odo�ci by� �krwawym" zawodnikiem w walkach na �mier� i �ycie. Karr, olbrzymi m�czyzna, jest .jastrz�- biem", kt�rego Li Shai Tung planuje rzuci� przeciw swemu przeciwnikowi, DeVore'owi. Lehmann, Stefan � albinos, syn by�ego przyw�dcy Rozpro- sze�c�w Piotra Lehmanna, sta� si� bliskim wsp�pracow- nikiem DeVore'a. Zimny, nienaturalnie beznami�tny cz�o- wiek wydaje si� prawdziwym archetypem nihilisty, a jego jedynym celem jest doprowadzenie do upadku Siedmiu i ich wielkiego Miasta. Li Shai Tung � z g�r� siedemdziesi�cioletni Tang Europy i jeden z Siedmiu, Rady rz�dz�cej Chung Kuo. Przez d�ugi okres by� centraln� postaci� Rady i nieoficjalnym przewod- nicz�cym Siedmiu. Jednak�e zab�jstwo jego nast�pcy, Han Ch'ina, os�abi�o go i skruszy�o jego niegdy� zdecydowane przekonanie, i� za wszelk� cen� nale�y zapobiec Zmianie. Li Yuan � drugi syn Li Shai Tunga. Po zab�jstwie starszego brata zosta� spadkobierc� Miasta Europa. Chocia� jest ponad wiek dojrza�y, jego ch�odny i rozwa�ny spos�b bycia skrywa nami�tn� natur�, kt�rej dowi�d�, �eni�c si� z ognist� Fei Yen, �on� swego zmar�ego brata. Gdy stary Li Shai Tung umiera, Li Yuan zostaje Tangiem Europy. Mach, Jan � wysoki urz�dnik w Ministerstwie Uzdatniania Odpadk�w, a w wolnym czasie cz�onek rezerwy S�u�by Bezpiecze�stwa Li Shai Tunga. Prowadzi tajne �ycie jako cz�onek Rady Pi�ciu, cia�a kszta�tuj�cego polityk� rewolu- cyjnego ruchu Ping Tiao. Jednak�e rozczarowanie dzia�al- no�ci� partii doprowadza go do utworzenia w�asnej frakqi, Yu, kt�rej przeznaczeniem jest stanie si� now�, jeszcze ciemniejsz� si�� dzia�aj�c� w g��binach Miasta Europa. Tolonen, Jelka � c�rka marsza�ka Tolonena, kt�r� po �mierci matki wychowano w bardzo m�skich warunkach. Jednak�e autentyczne zainteresowanie sztukami walk i broni� prze- s�ania zupe�nie inn�, bardziej kobiec� stron� jej natury, stron�, kt�ra ujawni�a si� po nieudanym ataku na ni� terroryst�w Ping Tiao. Tolonen, Knut � marsza�ek Rady Genera��w, niegdy� gene- ra� Li Shai Tunga. Jest wielkim, twardym m�czyzn� i naj- bardziej zagorza�ym zwolennikiem warto�ci oraz idea��w g�oszonych przez Siedmiu. Gwa�towny i nieustraszony, nie powstrzyma si� przed niczym, aby chroni� swoich pan�w. Jednak�e d�ugie lata wojny nawet u niego os�abi�y przeko- nanie o konieczno�ci zastoju. Tsu Ma � T'ang Azji Zachodniej i jeden z Siedmiu, Rady rz�dz�cej Chung Kuo. Odrzuci� swoj� rozpustn� przesz�o��, aby zosta� w Radzie jednym z najbardziej zdecydowanych sojusznik�w Li Shai Tunga i p�niej Li Yuana. Silny, przystojny m�czyzna po trzydziestce, wypl�ta� si� z sekret- nego romansu z Fei Yen, kt�ry � gdyby zosta� ujaw- niony � m�g�by �atwo zniszczy� Siedmiu. Wang Sau-leyan � m�ody T'ang Afryki. Od czasu mordu pope�nionego na jego ojcu porzuci� swoje dawne pogl�dy, staj�c si� inteligentnym i przebieg�ym przeciwnikiem Li Shai Tunga oraz starej gwardii w �onie Siedmiu. Irytuj�cy, wy- rachowany cz�owiek o sybaryckich zami�owaniach jest zwia- stunem Zmiany w Radzie Siedmiu. Ward, Kim � urodzony w Glinie, ciemnym pustkowiu pod wielkimi fundamentami Miasta, ma b�yskotliwy i niezwykle ch�onny umys�, kt�ry wyr�ni� go jako potencjalnie naj- wi�kszego naukowca w Chung Kuo. Jego sformu�owana w ciemno�ciach wizja gigantycznej, rozci�gaj�cej si� do gwiazd sieci, pchn�a go do tego, by d��y� do �wiat�a G�ry. Teraz, po d�ugim procesie rekonstrukcji osobowo�ci, zosta� umieszczony w zespole opracowuj�cym Projekt Kontroli My�li Li Yuana. Ywe Hao �urodzona i wychowana na najni�szych poziomach Miasta Europa, Ywe Hao � �Pi�kny Ksi�yc" �po �mier- ci swego starszego brata, przy��czy�a si� do terrorystycznej organizacji Yu. Jest siln�, ideow� kobiet�, kt�ra reprezentuje now� fal� rebelii wzrastaj�c� w g��binach wielkiego Miasta. SIEDMIU I RODZINY An Liang-chou � ksi��� z Rodziny An An Sheng � g�owa Rodziny An (jednej z Dwudziestu Dzie- wi�ciu Rodzin Mniejszych) Chi Hsian � Tang Australii Chung Wu-chi � g�owa Rodziny Chung (jednej z Dwudzies- tu Dziewi�ciu Rodzin Mniejszych) Fan Ming-yu � kurtyzana Fu Ti Chang � ksi�niczka z jednej z Rodzin Mniejszych Hou Tung-po � Tang Ameryki Po�udniowej Hsiang K'ai Fan � ksi��� z Rodziny Hsiang; najstarszy syn Hsiang Shao-erha Hsiang Shao-erh � g�owa Rodziny Hsiang (jednej z Dwu- dziestu Dziewi�ciu Rodzin Mniejszych) i ojciec Hsiang K'ai Fana, Hsiang Te-shanga oraz Hsiang Wanga. Hsiang Te-shang � ksi��� z Rodziny Hsiang i najm�odszy syn Hsiang Shao-erha Hsiang Wang � ksi��� z Rodziny Hsiang i �redni syn Hsiang Shao-erha Lai Shi � ksi�niczka z jednej z Rodzin Mniejszych Li Feng Chiang � brat przyrodni i doradca Li Shai Tunga Li Shai Tung � Tang Europy Li Yuan � drugi syn Li Shai Tunga i nast�pca tronu w Mie�- cie Europa Mie� Shan � ksi�niczka z jednej z Rodzin Mniejszych Pei Ro-hen � g�owa Rodziny Pei (jednej z Dwudziestu Dzie- wi�ciu Rodzin Mniejszych) Tsu Ma � Tang Azji Zachodniej Tsu Tao Chu � siostrzeniec Tsu Ma Wang Sau-leyan � Tang Afryki Wei Feng � Tang Azji Wschodniej Wu Shih � Tang Ameryki P�nocnej Yin Chan � ksi��� z Rodziny Yin, syn Yin Tsu Yin Fei Yen � �Lec�ca Jask�ka", ksi�niczka z Rodziny Yin, �ona Li Yuana Yin Han Ch'in � syn Yin Fei Yen Yin Sung � ksi��� z Rodziny Yin, syn Yin Tsu Yin Tsu � g�owa Rodziny Yin (jednej z Dwudziestu Dzie- wi�ciu Rodzin Mniejszych) PRZYJACIELE, DWORZANIE I WSPӣPRACOWNICY SIEDMIU Auden, William � kapitan S�u�by Bezpiecze�stwa ChanTeng � ochmistrz Wewn�trznej Komnaty w Tongjiangu Chang Li � naczelny lekarz Miasta Europa Chang Shih-sen � osobisty sekretarz Li Yuana Ch'in Tao Fan � kanclerz Tanga Azji Wschodniej Chung Hu-yan � kanclerz Tanga Europy Ebert, Berta � �ona Klausa Eberta Ebert, Hans � major S�u�by Bezpiecze�stwa i spadkobierca GenSynu Ebert, Klaus Stefan� w�a�ciciel GenSynu (Genetic Synthe- tics) i doradca Li Shai Tunga Fen Cho-hsien � kanclerz Tanga Ameryki P�nocnej Haavikko, Axel � porucznik S�u�by Bezpiecze�stwa Haavikko, Vesa � siostra Axela Haavikko Heng Yu � minister Transportu Miasta Europa Hua � osobisty lekarz Li Shai Tunga Hung Mien-lo � kanclerz Tanga Afryki Kao Chen � kapitan S�u�by Bezpiecze�stwa Karr, Gregor � major S�u�by Bezpiecze�stwa Nan Ho � ochmistrz Wewn�trznej Komnaty Li Yuana Nocenzi, Vittorio � genera� S�u�by Bezpiecze�stwa Miasta Europa Peng Lu-hsing � minister T'ing Wei, Ministerstwa Nadzoru S�downictwa Miasta Europa Scott, Anders � kapitan S�u�by Bezpiecze�stwa i przyjaciel Hansa Eberta Sheng Pao � minister finans�w Tanga Azji Wschodniej Shepherd, Ben � syn Hala Shepherda Shepherd, Beth � �ona Hala Shepherda Shepherd, Hal � doradca Li Shai Tunga i g�owa Rodziny Shepherd�w Shou Chen-hai � Hsien L'ing, szef magistratu Hsienu Ha- nower. Sun Li Hua � ochmistrz Pa�acu Cesarskiego w Aleksandrii Tolonen, Helga � �ona marsza�ka Tolonena Tolonen, Jelka � c�rka marsza�ka Tolonena Tolonen, Jon � brat marsza�ka Tolonena Tolonen, Knut � marsza�ek Rady Genera��w Viljanen, Per � porucznik S�u�by Bezpiecze�stwa, adiutant marsza�ka Tolonena Wang Ta Chuan � ochmistrz Pa�acu Wewn�trznego Li Shai Tunga Wu Ye-lun � lekarz S�u�by Bezpiecze�stwa w Hsienie Bre- ma Yen Shih-fa � stajenny w Tongjiangu Yen Tung � trzeci sekretarz w Ministerstwie T'ing Wei Yu � lekarz Li Yuana TRIADY Feng Shang-pao � �Genera� Feng"; wielki szef 14K Ho Chin � �Ho Trzy-Palce", wielki szef ��tych Sztanda- r�w Hui Tsin � Czerwony Pal (426 albo Wykonawca) Zjedno- czonych Bambus�w Li Chin � �Li Bez Powiek"; wielki szef Wo Shih Wo Lu Ming-shao � �W�sacz Lu"; wielki szef Kuei Chuan (Czarnego Psa) Mi Li � ��elazny Mu"; wielki szef Wielkiego Kr�gu WongYi-sun � �T�usty Wong"; wielki szef Zjednoczonych Bambus�w Yao Tzu � �Chluba Przodk�w"; Czerwony Pal (426 albo Wykonawca) Wielkiego Kr�gu Yun Yueh-hui � �Nieboszczyk Yun"; wielki szef Czerwo- nego Gangu PING TIAO Ascher, Emily � ekonomistka, cz�onek Rady Pi�ciu Gesell, Bent � nieformalny przyw�dca Ping Tiao i cz�onek Rady Pi�ciu Mach, Jan � urz�dnik w Ministerstwie Uzdatniania Od- padk�w oraz cz�onek Rady Pi�ciu; za�o�yciel frakcji o na- zwie Yu Mao Liang � ksi�niczka z jednej z Rodzin Mniejszych i cz�onek Rady Pi�ciu Quinn, Richard � cz�onek Rady Pi�ciu YU Chi Li � pseudonim Ywe Hao Edel, Klaus � brat Vasski Erika � cz�onek kom�rki terrorystycznej Ywe Hao Vasska � cz�onek kom�rki terrorystycznej Ywe Hao Veda � cz�onek Rady Pi�ciu Yu Ywe Hao � �Pi�kny Ksi�yc"; terrorystka ze �rednich Po- ziom�w INNE POSTACI Architekt � psycholog w Departamencie Rekonstrukcji Charakter�w Barycz, Jiri � oficer ��czno�ci przy Projekcie Kontroli My�li Beattie, Douglas � pseudonim DeVore'a Cherkassky, Stefan � emerytowany oficer s�u�b specjalnych; przyjaciel DeVore'a Curval, Andrew � genetyk pracuj�cy dla ImmVacu Debrenceni, Laslo � kierownik Stacji Kibwezi DeVore, Howard � by�y major S�u�by Bezpiecze�stwa Li Shai Tunga Drak�, Michael � naczelnik Stacji Kibwezi Ebert, Lutz � przyrodni brat Klausa Eberta Ellis, Michael � zast�pca dyrektora Projektu Kontroli My�li Enge, Maria � kelnerka w herbaciarni �Smocza Chmura" Fan Tseng-li � lekarz w Hsienie Brema Fang Shuo � podw�adna Shou Chen-hai'a Ganz, Joseph � pseudonim DeVore'a Z�ote Serce � m�oda prostytutka, kt�r� kupi� Hans Ebert Hammond, Joel � urz�dnik w Projekcie Kontroli My�li Kao Ch'iang Hsin � c�rka Kao Chena i Wang Ti Kao Jyan � najstarszy syn Kao Chena i Wang Ti Kao Pang-che � osobisty sekretarz Ministra Henga Kao Wu � �redni syn Kao Chena i Wang Ti Kung Lao � m�ody ch�opiec; przyjaciel Ywe Hao Kung Yi-lung � m�ody ch�opiec; przyjaciel Ywe Hao Kustow, Bryan � Amerykanin; przyjaciel Michaela Levera Lehmann, Stefan � albinos; syn by�ego przyw�dcy Rozpro- sze�c�w Piotra Lehmanna, zast�pca DeVore'a Lever, Charles � �Stary" Lever, w�a�ciciel koncernu farma- ceutycznego ImmYac; ojciec Michaela Levera Lever, Michael � Amerykanin; syn Charlesa Levera Leyden, Wolfgang � stra�nik Stra�y Pok�adowej w Hsienie Hanower Lo Wen � osobisty s�uga Hansa Eberta Loehr � pseudonim DeVore'a Mu Chua � madame Domu Dziewi�tej Ekstazy, burdelu Nowaczek, Lubos � kupiec; zaufany ministra Henga Reid, Thomas � sier�ant w oddzia�ach zbrojnych DeVore'a Reynolds � pseudonim DeVore'a Schwartz � porucznik DeVore'a Shou He � druga �ona Shou Chen-hai'a Schou Wen-lo � pierwsza �ona Shou Chen-hai'a Spatz, Gustav � dyrektor Projektu Kontroli My�li Stevens, Carl � Amerykanin; przyjaciel Michaela Levera Su Chen � �ona Ywe Changa S�odki Flet � mui tsai (niewolnica) Hansa Eberta T'ai Cho � przyjaciel i opiekun Kima Warda Tarrant � w�a�ciciel jednego z wielkich towarzystw przemys- �owych Tong Chou � pseudonim Kao Chena Ts'ui Wei � jeden z mieszka�c�w Hsienu Brema Tuan Ti Fo � stary Han; mistyk i arcymistrz wei chi Tuan Wen-ch'ang � handlowiec kolonii marsja�skiej Turner � pseudonim DeVore'a Wang Ti � �ona Kao Chena Ward, Kim � urodzony w Glinie sierota i naukowiec Wiegand, Max � porucznik DeVore'a Wong, Pao-yi � lokaj Shou Chen-hai'a Ywe Chang � wujek Ywe Hao Ywe Sha � matka Ywe Hao ZMARLI Berdyczow, Soren � w�a�ciciel SimmFicu, a p�niej przyw�- dca frakcji Rozprosze�c�w Chung Hsin � wasal Li Shai Tunga Feng Chung � wielki szef Triady Kuei Chan (Czarnego Psa) Fest, Edgar � kapitan S�u�by Bezpiecze�stwa Hou Ti � Tan'g Ameryki Po�udniowej; ojciec Hou Tung-po Hwa � �krwawy" mistrz; zawodnik w walkach wr�cz pod Sieci� Kao Jyan � zab�jca; przyjaciel Kao Chena Lehmann, Piotr � podsekretarz w Izbie Reprezentant�w i pierwszy przyw�dca frakcji Rozproszencow; ojciec Stefana Lehmanna Li Ch'ing � Tang Europy; ojciec Li Shai Tunga Li Han Ch'in � pierwszy syn Li Shai Tunga i nast�pca tronu Europy; brat Li Yuana Li Hang Ch'i � T'ang Europy; pradziadek Li Shai Tunga Li Kou-�ung � T'ang Europy; dziadek Li Shai Tunga Lin Yua � pierwsza �ona Li Shai Tunga Shang � �Stary Shang"; nauczyciel Kao Chena z dzieci�- stwa Tsao Ch'un � despotyczny za�o�yciel Chung Kuo Wang Ta-hung � trzeci syn Wang Hsiena; starszy brat Wang Sau-leyana WenTi � �Pierwszy Przodek" Miasta Ziemia / Chung Kuo, znany te� jako Liu Heng; rz�dzi� Chinami w latach 180-157 p.n.e. Wyatt, Edmund � przemys�owiec Ywe Kai-chang � ojciec Ywe Hao CZʌ� 1 � LATO 2207 ZDRUZGOTANA ZIEMIA �Ponad w�wozami b�yszczy nitka nieba, W ich g��binach kaskady plot� tysi�c powroz�w, Wysoko w g�rze drobny odprysk �wiat�a, A w dole sp�tana ska�ami mroczna kipiel. O�lepiaj�cy b�ysk, jeden, potem drugi: To iskry zamro�one w cieniu na wieki. Nawet w po�udnie s�o�ce nie si�ga W gardziele tych gro�nych, �lini�cych si� �akomie cie�nin, Gdzie drzewa, kt�rych ga��zie �kaj� na mrozie W �a�obnym rytmie, odleg�ym, lecz dono�nym, Wpijaj� korzenie w przegni�e trumny, Wyrywaj�c ziemi skr�cone szkielety". Meng Chiao, Smutek w�woz�w, VIII wiek n.e. ROZDZIA� 1 Paszcza tygrysa Ebert rozejrza� si� wok�, po czym popatrzy� z u�miechem na Mu Chua. � Dobrze si� spisa�a�, Mu Chua. Z trudem rozpoznaj� to miejsce. B�d� tu lada moment, a wi�c pami�taj, �e to moi wa�ni partnerzy w interesach i chc� wywrze� na nich od- powiednie wra�enie. Czy nowe dziewcz�ta s� ubrane tak, jak prosi�em? Mu Chua przytakn�a. � To dobrze. Wpu�� je tu dopiero po moim wej�ciu. Te sprawy trzeba rozgrywa� w�a�ciwie, prawda? Przed podaniem R�wnego dania nale�y najpierw pobudzi� apetyt. � Oczywi�cie, generale. Czy mog� powt�rzy�, jak jestem wdzi�czna za to, �e zaszczyci�e� swoj� obecno�ci� m�j skrom- ny dom? Nie ka�dego dnia mamy okazj� go�ci� szlachetnie urodzonych. Ebert pokiwa� g�ow�. � Tak... ale stawka jest nawet wy�sza, matko Chua. Je�li tym ch'un tzu spodoba si� to, co zobacz�, jest bardzo praw- dopodobne, �e otrzymasz zaproszenie. � Zaproszenie? � Tak. Na chao tai hui, zabaw�, do jednej z rezydencji na Pierwszym Poziomie. Dzi� po po�udniu, jak mi m�wiono, odb�dzie si� tam spotkanie m�odych ksi���t. B�d� oni po- trzebowali, je�li mo�na to tak uj��, specjalnych us�ug. Mu Chua pochyli�a g�ow�. � Cokolwiek zechc�. Moje dziewcz�ta s� najlepsze. To shen nu, boskie dziewcz�ta. Ebert przytakn�� jej, ale tym razem jego my�li wyra�nie kr��y�y wok� innych spraw. Po chwili spojrza� znowu na Mu Chua. � Czy wino z piwnic mojego ojca ju� dotar�o? � zapyta�. � Tak jest, Ekscelencjo. � To dobrze. A wi�c zadbaj, by nasi go�cie pili tylko to, nic wi�cej. Maj� dosta� wszystko, co najlepsze. � Oczywi�cie, generale. � Nie �ycz� sobie �adnej podmiany, rozumiesz, Mu Chua? Je�li wszystko b�dzie dobrze, wynagrodz� ci� bardzo hojnie. Ty sama dostaniesz dziesi�� tysi�cy yuan�w, a ka�da z twoich dziewcz�t po tysi�cu. Jako dodatek do normalnej stawki. Mu Chua uk�oni�a si� g��boko. � Jeste� a� nazbyt hojny, Ekscelencjo. Ebert roze�mia� si� z zadowoleniem. � By� mo�e. Ale przez ca�e lata ty by�a� dla mnie bardzo dobra, matko Chua. I kiedy po raz pierwszy us�ysza�em t� propozycj�, od razu pomy�la�em sobie o twoim wspania�ym domu. Powiedzia�em sobie: �Kt� mo�e by� lepszy w zaba- wianiu go�ci od Mu Chua?". � U�miechn�� si� szeroko i przez moment wygl�da� jak kto�, kogo mo�na by nawet polubi�. � Jestem pewny, �e mnie nie zawiedziesz. Mu Chua pochyli�a g�ow�. � Twoi go�cie b�d� zachwyceni. Roze�mia� si�. � To doskonale. Kiedy Ebert ju� wyszed�, sta�a przez chwil� jakby w transie, w kt�ry wprawi�a j� my�l o obiecanych dziesi�ciu tysi�cach. Razem z tym, co zdo�a�a wyci�gn�� z porannej zabawy, b�dzie dosy�. Nareszcie dosy�, aby si� st�d wydosta�. Aby op�aci� jej kontakty na G�rze i wspi�� si� na wy�szy poziom. Tak. Wszystko ju� przygotowa�a. A teraz w ko�cu mo�e rzuci� to w diab�y. Mo�e porzuci� W�sacza Lu i przygn�bia- j�ce ub�stwo wyzieraj�ce z ka�dego k�ta tego miejsca. Mo�e znale�� i otworzy� na wy�szym poziomie jaki� ma�y, dyskretny i przytulny domek. Co� zupe�nie innego, z w�asn�, wybran� klientel� i w�asnymi, �cis�ymi zasadami. Poczu�a, jak przebiega j� dreszczyk podniecenia, lecz wzi�a si� w gar�� i ruszy�a do ostatnich przygotowa� na przyj�cie obu m�czyzn, pilnuj�c, aby dziewcz�ta w�a�ciwie nakry�y do sto�u, poda�y wino i specjalnie przyrz�dzone s�odycze. Nie mia�a poj�cia, do czego zmierza� Ebert, ale by�o oczy- wiste, �e przywi�zywa� wielk� wag� do tego spotkania. Dwa dni wcze�niej pojawi� si� tu jego cz�owiek i wr�czy� jej dwa- dzie�cia pi�� tysi�cy yuan�w na odnowienie wystroju wn�trza. Oznacza�o to konieczno�� zamkni�cia domu na jeden dzie� i utrat� klient�w, ale i tak wyci�gn�a z tego �adny grosz. A teraz wygl�da�o na to, �e zarobi znacznie wi�cej. Mimo to jej nieufno�� wobec Eberta pozosta�a. Je�li do czego� zmierza�, to z pewno�ci� nie by�o to nic dobrego. Ale czy to by� jej problem? Je�li tym ostatnim razem uda jej si� zarobi� wystarczaj�co du�o, to ju� wkr�tce b�dzie mog�a zapomnie� o Ebercie i jemu podobnych. To by�a jej szansa ucieczki. Od jutra nie b�dzie ju� musia�a i�� na �adne kom- promisy. B�dzie tak, jak by�o przed �mierci� jej protektora, Feng Chunga. Sama my�l o tym wywo�a�a u�miech na jej ustach i nape�ni�a j� optymizmem. No c�, je�li ma to by� ostatni raz, zrobi to naprawd� wyj�tkowo. Zrobi to tak, �e nawet Hans Ebert b�dzie mia� co wspomina�. Zaj�a si� wszystkim, doprowadzaj�c ka�dy szczeg� do perfekqi, a nast�pnie wezwa�a cztery dziewczyny, kt�re mia�y zabawia� go�ci. Tak jak tego za��da� Ebert, by�y m�ode, �adna z nich nie sko�czy�a trzynastu lat. Sprawdzi�a w lustrze sw�j wygl�d, wytar�a odrobin� pudru z policzka, po czym s�ysz�c dzwonek, ruszy�a do drzwi. Przy- byli go�cie. Wysz�a naprzeciw dw�m m�czyznom, ukl�k�a i dotkn�a czo�em swych kolan. Cztery stoj�ce za ni� m�ode dziewczyny zrobi�y to samo, wstaj�c dok�adnie w tym samym momencie, co ona. By�o to dok�adnie prze�wiczone i zauwa�y�a, jak wielk� przyjemno�� sprawi�o obu przybyszom. Ebert powiedzia� jej wszystko, co musia�a wiedzie� na ich temat, poczynaj�c od rodzaju interes�w, kt�re prowadzili, a ko�cz�c na preferencjach seksualnych. Mimo to by�a za- skoczona tym, jak bardzo si� od siebie r�nili. Hsiang K'ai Fan by� wielkim, t�gim m�czyzn� o sflacza- �ych, prawie kobiecych piersiach. Pewn� zniewie�cia�o�� by�o tak�e wida� w jego zachowaniu. Jego oczy zdawa�y si� ton�� w szerokiej, t�ustej twarzy o potr�jnym podbr�dku i obwis�ych policzkach. Mimo to porusza� si� z wdzi�kiem, a ubranie, kt�re mia� na sobie, �wiadczy�o o wybornym gu�cie. Uszyto je z jedwabiu w kolorze lawendy zgodnie z mod� Rodzin Mniej- szych � mod�, kt�ra �wiadomie i celowo wykracza�a poza to, co nosi�o si� wsz�dzie indziej na G�rze. Jego r�ce gin�y w d�ugich r�kawach, a si�gaj�ca pod�ogi szata skrywa�a wyso- kie buty. By� mocno uperfumowany, ale do�� pow�ci�gliwy w doborze bi�uterii: najdro�szym elementem jego stroju by�y dwie wysadzane rubinami i szmaragdami zapinki szerokiej, zrobionej z czerwonego aksamitu ta lian, torebki przyczepio- nej do pasa obejmuj�cego jego ogromny brzuch. Paznokcie mia� niezwykle d�ugie, utrzymane w spos�b przyj�ty w�r�d Rodzin Mniejszych, widoczne teraz na r�czce z ko�ci s�oniowej wachlarza, kt�rym porusza� wolno, rozgl�daj�c si� wok�. Natomiast An Liang-chou by� ma�ym, �ylastym m�czyzn� 0 szczurzej, zdumiewaj�co brzydkiej twarzy. Wyr�nia� si� szpetot� nawet na tle pewnych klient�w, kt�rych Mu Chua musia�a przez lata zabawia�. Oczy mia� ma�e jak paciorki i by� r�wnie nerwowy, jak Hsiang ospa�y. Porusza� si� gwa�townie 1 niezdarnie. Mu Chua spojrza�a mu w oczy i u�miechn�a si� sztucznie, starannie ukrywaj�c awersj�, kt�r� w niej wzbudzi�. Kr��y�y plotki, �e pieprzy� wszystkie swoje sze�� c�rek, nie wy��czaj�c najm�odszej, kt�ra mia�a zaledwie sze�� lat. Wi- dz�c go, nietrudno by�o sobie to wyobrazi�. Od razu zauwa- �y�a, jak na widok dziewcz�t za�wieci�y mu si� oczy, jak pojawi�o si� w nich mroczne po��danie. Przypomina� drapie�- nego owada zamierzaj�cego w�a�nie uk�si� swoj� ofiar�. W przeciwie�stwie do Hsianga, An Liang-chou ubiera� si� bez gustu. Jaskrawokolorowe pau zwisa�o z niego lu�no, jakby ukrad� je komu� o zupe�nie innych wymiarach. Podobnie jak Hsiang, perfumowa� si� mocno, ale by� to nieprzyjemny, s�odki zapach, mieszaj�cy si� z woni� jego potu. Zauwa�y�a, �e przesun�� d�o� � kt�rej palce by�y ci�kie od drogocennych pier�cieni � w kierunku kr�tkiego, ceremonialnego sztyletu i zwil�y� sobie wargi, zastanawiaj�c si�, kt�r� z dziewcz�t we�mie jako pierwsz�. � Wielmo�ni panowie... witam was w moim skromnym domu � powiedzia�a, pochylaj�c ponownie g�ow�. � Czy zechcecie si� czego� napi�? Hsiang zamierza� odpowiedzie�, ale zanim zd��y� to zrobi�, An Liang-chou min�� j� i po obejrzeniu dw�ch dziewcz�t wybra� trzeci�. Chwyci� j� brutalnie za rami� i poci�gn�� za kurtyn� z paciork�w do znajduj�cych si� dalej pokoj�w. Mu Chua popatrzy�a za nim, po czym odwr�ci�a si� do Hsianga. By�a u�miechni�ta: istne wcielenie uprzejmo�ci. __Mo�e wielmo�ny pan Hsiang chcia�by co� na od�wie- �enie? Hsiang u�miechn�� si� wdzi�cznie i pozwoli� si� zaprowadzi� do nast�pnego pokoju. Stan�wszy w progu Niebia�skiej Kom- naty, zatrzyma� si� i spojrza� na Mu Chua. � To doprawdy wspania�e, Mu Chua. Genera� nie myli� si�, m�wi�c, �e jeste� kobiet� o wyj�tkowym smaku. Nigdy bym nie pomy�la�, �e mo�na znale�� takie miejsce gdzie� poza Pierwszym Poziomem. Pochyli�a si� nisko, ogromnie zadowolona z jego pochwa�y. � Nasz dom jest bardzo skromny, Ekscelencjo. � Jednak�e � kontynuowa�, wchodz�c do pokoju � m�- wi�c bez ogr�dek, mia�em nadziej� na specjalne przyjem- no�ci. Zauwa�y�a, jak na ni� patrzy� i natychmiast zrozumia�a, �e ca�kowicie �le go oceni�a. Jego g�adkie, jedwabiste maniery kry�y natur� jeszcze bardziej odra�aj�c� ni� An Liang-chou. � Specjalne przyjemno�ci, Ekscelencjo? Odwr�ci� si� i poruszaj�c powoli wachlarzem, usiad� w ogromnym, wy�cie�anym jedwabiem fotelu, kt�ry kupi�a specjalnie po to, by m�g� pomie�ci� w nim swoje cielsko. Rzuci� na ni� zimne spojrzenie swoich ton�cych w t�uszczu oczu. � Tak � odpowiedzia� swobodnie. � M�wi si�, �e pod Sieci� mo�na kupi� wszystko. Absolutnie wszystko. Poczu�a ogarniaj�cy j� ch��d. Ebert o niczym takim nie m�wi�. Z tego, co si� od niego dowiedzia�a, wymagania Hsian- ga nie r�ni�y si� zbytnio od wymaga� innych m�czyzn. Ale to... Odprawi�a gestem dziewcz�ta, zasun�a drzwi i odwr�ci�a si� w jego stron�. Ca�y czas przypomina�a sobie, �e to jest jej przepustka do innego �ycia, �e to ostatni raz, kiedy musi mie� do czynienia z kim� takim jak on. � Czego sobie �yczysz? � zapyta�a, staraj�c si� m�wi� pewnym, silnym g�osem. � Potrafimy tu zaspokoi� wszystkie gusty, wielmo�ny panie. U�miechn�� si�, a wygl�da�o to tak, jakby w dolnej cz�ci jego twarzy otworzy�a si� szczelina, w kt�rej ukaza�y si� z�by, jakby za ma�e, aby wype�ni� t� przestrze�. Jego g�os by� tak mi�kki, jak g�os m�odej kobiety. � Moje potrzeby s� proste, Mu Chua. Bardzo proste. A genera� obieca� mi, �e potrafisz je zaspokoi�. Ukl�k�a i pochyli�a g�ow�. � Oczywi�cie, Ekscelencjo. Ale prosz� mi powiedzie�, cze- go w�a�ciwie chcesz? Zamkn�� z trzaskiem wachlarz, pochyli� si� w jej stron� i przywo�a� skinieniem r�ki. Podnios�a si�, podesz�a do niego i ponownie ukl�k�a, tak �e jej twarz znalaz�a si� tu� przy jego kolanach. Przysun�� si� do niej jeszcze bli�ej, tak blisko, �e poczu�a zapach any�u w jego oddechu. � M�wiono mi, �e istnieje bliski zwi�zek mi�dzy seksem i �mierci� � wyszepta� � �e najwy�sz� przyjemo�ci� jest pieprzy� kobiet� w chwili, gdy ona umiera. M�wiono mi, �e agonia kobiety daje m�czy�nie orgazm tak niezwyk�y, tak intensywny... Spojrza�a na niego ze zgroz�, ale on patrzy� gdzie� obok, a jego oczy zdawa�y si� p�on�� z rozkoszy, jakby widzia� ju� sceny, kt�re opisywa�. Pozwoli�a mu doko�czy�, prawie nie s�uchaj�c tego, co m�wi, po czym znowu usiad�a na pi�tach, czuj�c, jak po plecach przebiegaj� jej ciarki. � Chcesz zabi� jedn� z moich dziewcz�t, wielmo�ny panie? Chcesz, kochaj�c si� z ni�, poder�n�� jej gard�o? Popatrzy� na ni� i skin�� g�ow�. � Dobrze zap�ac�. � Dobrze pan zap�aci... � Opu�ci�a wzrok. To nie by� pierwszy raz, kiedy s�ysza�a takie �yczenie. Nawet w dawnych czasach zdarzali si� tacy jak Hsiang, kt�rzy lubili ��czy� swoj� przyjemno�� z b�lem innych. Jednak�e nawet teraz, za rz�d�w W�sacza Lu, nigdy nie dopu�ci�a do tego, by kt�rakolwiek z jej dziewcz�t umar�a, b�d�c z klientem, czy to przypadkowo, czy te� w jakikolwiek inny spos�b. Ju� chcia�a powiedzie� temu �ajdakowi � ksi���, czy te� nie � by poszed� w choler�, ale... Zadr�a�a, widz�c, jak niecierpliwie oczekuje jej odpowiedzi. Odmowa znaczy�a w najlepszym razie skazanie siebie na pozo- stanie tu na d�u�ej, a w najgorszym � gniew Hansa Eberta. A kto mo�e wiedzie�, co on jej zrobi, mszcz�c si� za po- krzy�owanie swoich plan�w? Zgoda oznacza�a jednak przy- zwolenie na zamordowanie jednej z dziewcz�t. R�wnie dobrze mog�a sama trzyma� n� i wbi� go w jej cia�o. .� To, o co prosisz... � zacz�a i zawaha�a si�. � Tak? Wsta�a i ruszy�a do drzwi. Dotar�szy do nich, zatrzyma�a si� i odwr�ci�a w jego stron�. � Musz� pomy�le�, wielmo�ny panie Hsiang. Moje dziew- cz�ta... � Oczywi�cie � powiedzia�, jakby rozumia�. � To musi by� specjalna dziewczyna. Jego �miech zmrozi� jej krew w �y�ach. Brzmia�o to tak, jakby dyskutowali o czym� zwyk�ym i naturalnym. A sama dziewczyna... Przez te wszystkie lata stara�a si� my�le�, �e to, co kupowali jej klienci, nie by�o dziewczyn�, ale us�ug�, tak jak kupowa�o si� us�ugi ksi�gowego czy maklera. Ale ludzie w rodzaju Hsianga nie robili podobnych rozr�nie�. Dla nich dziewczyna by�a rzecz�, kt�rej mogli u�ywa� i traktowa� tak, jak tylko mieli na to ochot�. Ale jak mu odm�wi�? Jak� wym�wk� poda�, wym�wk�, kt�ra u�agodzi�aby Hsianga K'ai Fana? W jej g�owie szala�a burza my�li. Jak znale�� wyj�cie z tej sytuacji, jak rozwi�za� ten straszny dylemat? Nagle rozlu�ni�a si�, wiedz�c w ko�cu, co ma robi�. U�miechn�a si�, podesz�a bli�ej i uj�wszy d�o� Hsianga, pomog�a mu wsta� z fotela. � Chod� � powiedzia�a, ca�uj�c jego obrzmia�� szyj� i przesuwaj�c pieszczotliwie praw� d�o� w d� opas�ego bo- ku. � Chcia�e� specjalnych przyjemno�ci, Hsiang K'ai Fan, i czeka ci� co� speqalnego. Dobre wino, subtelna muzyka, najwspanialsze z da�... � A co potem? � Patrzy� na ni� wyczekuj�co. Mu Chua u�miechn�a si�, a jej r�ka spocz�a na twardym kszta�cie, kt�ry zarysowa� si� w okolicy jego l�d�wi i popie�ci�a go przez jedwabie. � Potem zrobimy wszystko, czego sobie za�yczysz. * * * Syn Charlesa Levera, Michael, siedzia� za biurkiem w swo- im ogromnym gabinecie i patrzy� na Kima. � No i jak? Widzia�e� ju� wystarczaj�co du�o? Kim rozejrza� si� wok�. �ciany po lewej i prawej stronie zakryte by�y ogromnymi gobelinami, na kt�rych widnia�y panoramy G�r Skalistych i wielkich ameryka�skich prerii. Z kolei tyln� �cian�, za d�bowym biurkiem Levera i jego obrotowym, sk�rzanym fotelem, wype�nia�o osiem rz�d�w ekran�w, po dwana�cie w ka�dym. Na �rodku wy�o�onego mi�kkim dywanem pokoju, na wielkim, niskim stole, znaj- dowa�a si� przykryta szk�em tr�jwymiarowa mapa wschod- niego wybrze�a Miasta Ameryka P�nocna, na kt�rej niebies- kim kolorem oznaczono wszystkie instalacje lmmVacu. Kim przysun�� si� do niej i zerkn�� w d� poprzez szk�o. � Piekielnie tu du�o do ogl�dania. Lever roze�mia� si�. � To prawda. Ale s�dz�, �e widzia�e� ju� to, co najbardziej interesuj�ce. Kim skin�� g�ow�. Ca�y dzie� sp�dzili na ogl�daniu in- stalacji ImmVacu, ale zdo�ali obejrze� jedynie ma�� cz�stk� ogromnego imperium �Starego"Levera. Kim bardziej ni� kie- dykolwiek u�wiadomi� sobie, jak wielki jest �wiat, w kt�rym si� znalaz�. Na dole, w Glinie, nie mo�na sobie by�o nawet wyobrazi� rozmiar�w tego, co istnia�o a wartha � na G�rze. Czasami czu� si� tym wszystkim oszo�omiony i marzy� o ja- kim� mniejszym, ciemniejszym i przytulniejszym miejscu, w kt�rym m�g�by si� ukry�. Ale to uczucie nigdy nie trwa�o d�ugo. By� to, jak s�dzi�, jaki� atawizm: ciemniejsza strona jego natury, ta strona, kt�r� ju� z siebie zrzuci�. Nie, to by� teraz jego �wiat. �wiat rozleg�ych, rozci�gaj�cych si� na ca�ych kontynentach miast i ogromnych kompanii walcz�cych o swo- je rynki w Chung Kuo. Uni�s� g�ow�. Lever szuka� czego� w jednej z szuflad swego biurka. Chwil� p�niej wyprostowa� si�, trzymaj�c w r�ce grub� teczk�. Zamkn�� kolanem szuflad�, obszed� biurko i po- �o�y� j� obok Kima. � Masz. To mo�e ci� zainteresowa�. Kim patrzy�, jak Lever przemierza pok�j i zamyka wielkie podw�jne drzwi staro�wieckim kluczem. � Lubisz stare rzeczy, prawda? � zapyta�. ~ Lever odwr�ci� si� i u�miechn�� do niego. � W�a�ciwie nigdy si� nad tym nie zastanawia�em. Zawsze post�powali�my w ten spos�b. R�cznie pisane raporty badaw- cze, klucze, drewniane biurka. S�dz�, �e to odr�nia nas... od innych kompanii w Ameryce P�nocnej. Poza tym to jest zupe�nie sensowne. Komputerom nie mo�na ufa�. S� zbyt �atwo dost�pne i zbyt wra�liwe na wirusy. Podobnie jest z zamkami cyfrowymi i urz�dzeniami rozpoznawczymi. Ale dobry stary klucz jest nie do pokonania. W naszych czasach, gdy w najwy�szej cenie jest spryt, podst�p i zdrada, ludzie niech�tnie u�ywaj� si�y, aby wy�ama� drzwi albo otworzy� w ten spos�b szuflad�. Ci, kt�rych nasze produkty interesuj� najbardziej, przywykli do pope�niania swoich przest�pstw zza biurka. Ryzyko zwi�zane z wej�ciem do kt�rego� z naszych pomieszcze� by�oby dla nich zdecydowanie za du�e. � Roze- �mia� si�. � Poza tym polityka mojego ojca polega na tym, aby uszcz�liwia� ich nieustann� powodzi� dezinformacji. Nie- udane projekty, �lepe uliczki, drobne odpryski z wa�niejszych program�w badawczych, sprawy tego typu. Rzucaj� si� na to i my�l�, �e trzymaj� r�k� na pulsie. Kim wyszczerzy� z�by w u�miechu. � I niczego si� nie domy�laj�? Lever pokr�ci� g�ow� z rozbawieniem. � Do tej pory nie. Kim popatrzy� na teczk�. � A to? � Otw�rz i sam zobacz. Je�li chcesz, przenie� to na moje biurko. Kim otworzy� teczk�, spojrza� na pierwsz� stron�, po czym uni�s� gwa�townie g�ow�. � Sk�d to masz? � Widzia�e� ju� to przedtem? Kim ponownie opu�ci� wzrok. � Widzia�em... oczywi�cie, �e widzia�em, ale nie w tej formie. Kto...? � I wtedy rozpozna� charakter pisma. Napi- sa�a to ta sama r�ka, kt�ra podpisa�a uniewa�niony przez Li Yuana kontrakt SimFicu. �- Soren Berdyczow... Lever patrzy� na niego z dziwnym wyrazem twarzy. � Wiedzia�e� o tym? Kim odetchn�� z lekkim dr�eniem. � Od sze�ciu lat. By�em wtedy obj�ty Projektem Rekru- tacji. � Spotka�e� tam Berdyczowa? � Wykupi� m�j kontrakt. Dla swojej firmy, SimFicu. � Aha... Oczywi�cie. A zatem wiedzia�e�, �e napisa� Plik? Kim roze�mia� si� dziwnie. � My�lisz, �e Berdyczow go napisa�? � A kt� by inny? Kim odwr�ci� g�ow�. � A wi�c to tak. Twierdzi� zatem, �e to jego dzie�o? Lever pokr�ci� g�ow� ze zdumieniem. � Pr�bujesz mi wm�wi�, �e on to komu� ukrad�? Kim cichym g�osem zacz�� recytowa� wst�p do Pliku Arys- toteles: histori� Grecji z czas�w przed Sokratesem i powstania dwuwarto�ciowej logiki Arystotelesa. Lever patrzy� na niego z rosn�cym os�upieniem. � Czy mam kontynuowa�? Lever roze�mia� si�. � A wi�c znasz to. Ale sk�d? Kto ci to pokaza�? Kim odda� mu teczk�. � Znam, bo sam to napisa�em. Lever spojrza� na plik papier�w, kt�re trzyma� w r�ce, a potem u�miechn�� si� z niedowierzaniem. � To niemo�liwe. By�e� wtedy ma�ym ch�opcem. Kim popatrzy� na niego z naciskiem. � Ten tekst skompilowa�em ze starych zapis�w kompute- rowych, kt�re uda�o mi si� wygrzeba�. My�la�em, �e Ber- dyczow go zniszczy�. Nie przypuszcza�em, �e zatrzyma sobie kopi�. � A wi�c ty nic nie wiesz o �siewie"? � Siewie? � Chcesz powiedzie�, �e naprawd� nie wiesz? � Lever pokr�ci� g�ow� ze zdumieniem. � To jest orygina�, ale w Eu- ropie kr��� tysi�ce kopii, a ka�da z nich, podobnie jak ta, zosta�a napisana r�cznie. Teraz zamierzamy zrobi� to tutaj: rozsia� je mi�dzy tych, kt�rzy sympatyzuj� z nasz� spraw�. � Spraw�? � Spraw�, kt�ra ��czy Syn�w Benjamina Franklina. Och, ju� jaki� czas temu dotar�y do nas pog�oski o istnieniu tego Pliku, jednak do niedawna nie mieli�my okazji, aby go prze- czyta�. Ale teraz... � Roze�mia� si� i pokr�ci� g�ow� z wyra- 2011 podniecenia na twarzy. � No c�, ten tekst jest jak gor�czka, kt�ra rozgrza�a nasz� krew. Ale ty to rozumiesz, prawda, Kim? W ko�cu to ty napisa�e� t� cholern� rzecz! Kim przytakn��, czuj�c r�wnocze�nie ogarniaj�ce go odr�t- wienie. Nigdy by nie przypuszcza�... � Popatrz tutaj... � Lever podprowadzi� go do jednego z gobelin�w. � Zam�wi�em go rok temu, zanim jeszcze zo- baczy�em Plik. Kaza�em go wykona� na podstawie tego, co wiedzieli�my o przesz�o�ci. Wida� na nim, jak wygl�da�o �ycie w Ameryce przed powstaniem Miasta. Kim popatrzy� i pokr�ci� g�ow�. � To wcale nie by�o tak. � Nie tak? � Wszystkie szczeg�y s� b��dne. Popatrz. � Dotkn�� pal- cem wizerunku zwierz�cia le��cego na ska�ach na pierwszym planie obrazu. �To jest lew. Lew afryka�ski. Takie zwierz�ta nigdy nie �y�y w Ameryce. Albo te wozy jad�ce przez preri�. W rzeczywisto�ci ci�gn�y je konie. Silnik benzynowy zosta� skonstruowany znacznie p�niej. A te namioty, kt�re tu wida�, s� mongolskie. Namioty Indian p�nocnoameryka�skich wy- gl�da�y zupe�nie inaczej. Poza tym te pagody... � Ale w Pliku jest napisane... � Och, nie chodzi mi o to, �e to wszystko nie istnia�o w og�le. Nie istnia�o jednak w tym samym czasie i w tym samym miejscu. Poza tym nawet wtedy istnia�y Miasta, nawet tu, na wschodnim wybrze�u. � Miasta? Ale ja my�la�em... � My�la�e�, �e to Han stworzyli Miasta? Nie. Miasta towarzyszy�y cz�owiekowi od samego pocz�tku cywilizacji. Na przyk�ad Centrala S�u�by Bezpiecze�stwa w Bremie nie jest niczym innym, jak kopi� wielkiego ziguratu w Ur zbudowa- nego ponad pi�� tysi�cy lat temu. Lever zamar� w bezruchu. Przez jaki� czas patrzy� na Kima z jakim� dziwnym, intensywnym napi�ciem w oczach. Potem pokr�ci� g�ow� i roze�mia� si� cicho. � Ty naprawd� to napisa�e�, co? Kim skin�� g�ow� i ponownie zwr�ci� si� w stron� gobelinu. � A to � powiedzia�, pochylaj�c si� nisko i wskazuj�c na litery widniej�ce na samym dole obrazu. �To tak�e jest b��dne. Lever przysun�� si� i popatrzy� na napis. � Co masz na my�li? � A. D. To wcale nie oznacza tego, co tutaj napisano. To jeszcze jedno z k�amstw Tsao Ch'una. On nigdy nie by� spokrewniony z cesarzem Tsao He ani z pozosta�ymi. Wszys- tkie jego opowie�ci i twierdzenia o Dynastiach Przodk�w to kompletna bzdura. Podobnie B.C.* To wcale nie oznacza �przed �urawiem"**. Prawd� m�wi�c, Tsao He, ��uraw", rzekomy za�o�yciel dynastii Han i przodek wszystkich nast�p- nych dynastii, nigdy nie istnia�. W rzeczywisto�ci w owym czasie cesarzem by� Liu Chi-tzu, inaczej znany jako P'ing Ti, i by� on dwunastym z wielkich w�adc�w dynastii Han. Tak wi�c, jak widzisz, Han dokonali r�wnie drastycznych zmian we w�asnej historii, jak w historii Zachodu. Musieli to zrobi�, aby ca�o�� mia�a sens i by�a sp�jna. � Ale co naprawd� oznaczaj� te litery? � A. D. to skr�t od Anno Domini. Po �acinie, w j�zyku Ta Ts'in, oznacza to �w roku Pa�skim". � Pa�skim? � Jezusa Chrystusa. Wiesz, tego za�o�yciela chrze�cija�- stwa. � Aha... � powiedzia� Lever. Mimo to wci�� wygl�da� na zupe�nie zagubionego. � A co z B. C? Czy to tak�e z �aciny? Kim pokr�ci� g�ow�. � To oznacza �przed Chrystusem" Lever roze�mia� si� z niedowierzaniem. � Ale to wszystko nie ma sensu. Po co miesza� j�zyki? I dlaczego, na bog�w, Han przyj�li chrze�cija�ski kalendarz? Kim u�miechn�� si� lekko. Kiedy si� nad tym zastanowi�, to rzeczywi�cie nie mia�o zbyt wielkiego sensu, ale tak w�a�nie by�o. I to by�o jeszcze na ponad sto lat przed czasami, kiedy pojawi� si� Tsao Ch'un. To Ko Ming � komuni�ci � przyj�li zachodni kalendarz, a Tsao Ch'un, pisz�c na nowo histori� Chung Kuo, uzna�, �e wygodniej b�dzie utrzyma� stary spos�b pomiaru czasu. Zw�aszcza �e da�o to jego historykom poczucie prawdziwej ci�g�o�ci, szczeg�lnie po tym, kiedy wpad� na pomys�, aby powi�za� pocz�tek tego kalendarza z pierw- * B. C. � Before Christ � przed Chrystusem (przyp. t�um.). ** �uraw to po angielsku Crane, st�d C w skr�cie (przyp. t�um.). sz� prawdziw� dynasti�Han, za�o�on�, oczywi�cie, przez jego przodka Tsao He, ��urawia". -� Poza tym � doda� Lever � nie rozumiem, dlaczego ten Chrystus by� taki wa�ny. Wiem, co napisa�e� o tych wszystkich wojnach toczonych w jego imieniu, ale je�li on by� taki wa�ny, to dlaczego Han nie w��czyli go do swojej wersji dziej�w? Kim opu�ci� g�ow� i g��boko westchn��. Przeczytali to, ale niczego nie zrozumieli. W rzeczywisto�ci ich odczyt Pliku by� r�wnie zniekszta�cony, jak przerobiona historia �wiata w wer- sji Tsao Ch'una. Tak jak na tym gobelinie, przedstawiali sobie przesz�o�� wed�ug w�asnych wyobra�e�, a nie tak, jak by�o naprawd�. Spojrza� Leverowi w oczy. � Zapominasz, �e ja nie wymy�li�em tego, co jest w Pliku. To tak w�a�nie by�o. A Chrystus... � Westchn��. � Chrystus by� wa�ny dla Zachodu, ale nie by� wa�ny dla Han. Dla nich by� po prostu �r�d�em irytacji. Nie chcieli go w swoim Mie�cie podobnie jak owad�w, a wi�c zbudowali co� na kszta�t siatki, aby utrzyma� go na zewn�trz. Lever wzdrygn�� si�. � To mi przypomina okre�lenie, kt�rego u�ywaj�, aby nas opisa�. Te an tsan, �dziecinni ludzie z zachodu". Ca�y czas szukaj� sposobu, aby nas oczerni�, by odebra� nam godno��, by pozbawi� nas tego, co nam si� s�usznie nale�y. � By� mo�e... � Ale Kim my�la� o prezentach od Li Yuana. Jemu przynajmniej oddano to, co do niego nale�a�o. Szeroko u�miechni�ty Ebert wszed� pewnym krokiem do Domu Dziewi�tej Ekstazy, ale zaraz przystan�� i zacz�� si� rozgl�da� wok�. Dlaczego nikt go nie wita�? Co sobie, na bog�w, my�la�a ta kobieta? Ukrywaj�c gniew, kt�ry go ogarn��, zawo�a�: � Mu Chua! Mu Chua, gdzie jeste�? Przeszed� przez pok�j i odsun�� kotar� z paciork�w. Jego oczom ukaza� si� obraz ca�kowitego chaosu. Krew by�a wsz�dzie. Szk�o z pot�uczonych kieliszk�w do wina chrz�- �ci�o pod stopami, s�odycze z powywracanych tac wala�y si� po wy�o�onej dywanem pod�odze. Po drugiej stronie po- koju, twarz� do do�u, jakby �pi�ca lub pijana, le�a�a jedna z dziewcz�t. Nagle powietrze przeszy� rozpaczliwy krzyk dochodz�cy z pokoj�w po lewej stronie. Ebert obr�ci� si� gwa�townie i wyci�gn�� n�. Chwil� p�niej do pokoju wbieg� m�czyzna. By� to Hsiang K'ai Fan. Wygl�da� zupe�nie inaczej ni� zwykle. Jego zazwyczaj spo- kojna twarz ja�nia�a, prawie p�on�a z podniecenia, a oczy wydawa�y si� wychodzi� na wierzch z otaczaj�cego je t�uszczu. Zwykle nieskazitelne ubranie mia� w nie�adzie, a lawendowe jedwabie by�y porozdzierane i poplamione krwi�. W r�ce trzyma� sw�j sztylet l�ni�cym ostrzem do przodu. Spomi�dzy fa�d ubioru jak jaka� obsceniczna parodia no�a, stercza� jego penis, sztywny i zakrwawiony. � Panie Hsiang... � zacz�� Ebert, os�upia�y na widok tej transformacji. � Co tu si� sta�o? Hsiang roze�mia� si�, a jego �miech zabrzmia� jak dziwny, mro��cy krew w �y�ach rechot. � Och, to by�o cudowne, Hans... po prostu cudowne! Mia�em tak� zabaw�! Tak� znakomit� zabaw�! Ebert prze�kn�� �lin�, nie bardzo wiedz�c, co Hsiang rozu- mie przez �zabaw�", ale by� zupe�nie pewny, �e nie mo�e to znaczy� nic innego opr�cz k�opot�w. � Gdzie jest An Liang-chou? Czy wszystko z nim w po- rz�dku? Hsiang wyszczerzy� z�by w ob��ka�czym u�miechu i opu�ci� r�k� ze sztyletem. Jego oczy by�y nienaturalnie jasne, a �renice zw�one. Oddycha� chrapliwie, a obwis�a pier� podnosi�a si� i opada�a w nieregularnym, szarpanym rytmie. � An czuje si� �wietnie. Pieprzy ma�e dziewczynki, jak zwykle. Ale, Hans... ta twoja kobieta... ona by�a wspania�a! Powiniene� zobaczy�, jak umiera�a. Och, a jaki mia�em or- gazm! By� taki, jak mi opowiadano. Ogromny, wszechogar- niaj�cy. Wydawa�o si�, �e si� nigdy nie sko�czy. A potem... Ebert zadr�a�. � Co zrobi�e�? � Posun�� si� o krok do przodu. � Co ty m�wisz? Mu Chua nie �yje? Hsiang skin�� g�ow�, rozgor�czkowany, prawie oszala�y z podniecenia. Kiedy m�wi�, jego penis podrygiwa� w takt s��w. � Tak, a potem pomy�la�em sobie... dlaczego tego nie powt�rzy� jeszcze raz? I jeszcze raz... W ko�cu sama m�wi�a, �e po tym wszystkim b�d� m�g� si� dogada� z W�saczem Lu. Os�upia�y Ebert kr�ci� g�ow� w milczeniu. -� Bogowie... Poczu�, �e palce same zaciskaj� mu si� na r�koje�ci sztyletu, ale po chwili powoli rozlu�ni� uchwyt. Zabicie Hsianga niczego by mu nie da�o. Nie, musi znale�� najlepsze wyj�cie z tej sytuacji. Musi za�agodzi� W�sacza Lu i wydosta� st�d Hsian- ga oraz Ana tak szybko, jak to tylko jest mo�liwe. Zanim kto� inny dowie si� o tym, co si� tutaj sta�o. � Ile z nich zabi�e�? Hsiang roze�mia� si�. � Nie jestem pewny. Tuzin. Pi�tna�cie. Mo�e wi�cej. � Bogowie!!! � Podszed� do Hsianga i wyj�� z jego r�ki n�. � Chod� � powiedzia� zaniepokojony wyrazem dzikie- go oszo�omienia widniej�cego na jego twarzy. � Koniec za- bawy. We�my Ana i ruszajmy do domu. Hsiang przytakn�� z roztargnieniem, po czym pochyli� g�o- w� i pozwoli� si� poprowadzi� do drugiego pokoju. Pocz�tkowo wszystko zdawa�o si� wygl�da� normalnie. Jed- nak�e kiedy Ebert zbli�y� si� do Niebia�skiej Komnaty, zwol- ni� na widok wielkich smug krwi rozmazanych na ramie drzwi, odgaduj�c, co znajdzie w �rodku. Odepchn�� Hsianga na bok i wszed�. Przy drzwiach le�a�a dziewczyna z zakrwawion� twarz� i rozprutym brzuchem, z kt�rego wylewa�y si� jelita. Po drugiej stronie pokoju za- uwa�y� Mu Chua. Le�a�a na wznak, na wielkim �o�u, naga, z gard�em rozci�tym od ucha do ucha. Jej cia�o by�o popielate, jakby wybielone, a prze�cierad�a, na kt�rych le�a�a, ciemne od krwi. Sta� tam i patrzy� na ni� przez chwil�, po czym potrz�sn�� g�ow�. W�sacz Lu oszaleje, kiedy o tym us�yszy. Dom Mu Chua by� centralnym punktem jego imperium, dostarcza� mu ci�gle nowych kontakt�w z G�r�. Teraz, kiedy Mu Chua nie �yje, kto tu przyjdzie? Odetchn�� g��boko, pr�buj�c si� uspokoi�. Tak, na dok�ad- k� Lu Ming-shao b�dzie za to wini� jego, �e �ci�gn�� tu Hsianga i nie sprawdzi� go wcze�niej. Za dopuszczenie do tego, by ten wariat zrobi� tutaj jatk�. Gdyby tylko wiedzia�... Odwr�ci� si� gwa�townie, ogarni�ty nag�� w�ciek�o�ci�. � Ty pierdolony kretynie! Czy wiesz, co zrobi�e�? Hsiang K'ai Fan popatrzy� na niego z os�upieniem. � S�uch...cham? � wyj�ka�. � To! � Ebert wyci�gn�� r�k�, pokazuj�c cia�o le��ce na ��ku; nast�pnie chwyci� Hsianga za rami� i poci�gn�� go przez pok�j. � Co ci�, do cholery, op�ta�o? Dlaczego to zrobi�e�? B�dziemy teraz, kurwa, mieli wojn�! Chyba �e jako� za�agodzisz tego cz�owieka. Oszo�omiony Hsiang pokr�ci� g�ow�. � Jakiego cz�owieka? � Lu Ming-shao. W�sacza Lu. To wielki szef Triady dzia- �aj�cej w tej okolicy. Wpadnie w sza�, gdy si� o tym dowie. Wynajmie zab�jc�w, aby ci� wytropili i ukatrupili. Zauwa�y�, �e Hsiang prze�kn�� �lin�, a jego oczy rozszerzy�y si� ze strachu. Zachcia�o mu si� �mia� na ten widok. Zaraz, zaraz, to mo�e jeszcze okaza� si� korzystnym zbiegiem okolicz- no�ci. Tak, by� mo�e sprawy nie wygl�daj� wcale tak �le, jakby si� mog�o wydawa�. Mo�e uda mu si� jeszcze to wszys- tko odkr�ci� i skorzysta� z tej sytuacji. � Tak, rozszarpie ci za to gard�o, chyba �e... Hsiang pochyli� si� pe�en trwogi. � Chyba �e...? Ebert popatrzy� na niego w zadumie. � To by�o jedno z jego g��wnych �r�de� dochodu. Nie chodzi tylko o prostytucj�, ale tak�e o inne interesy: narkotyki, nielegalny handel, szanta�. Ten dom musia� mu przynosi� pi�tna�cie, mo�e dwadzie�cia milion�w yuan�w rocznie. A te- raz, po tym, jak si� tu zabawi�e�, straci� wszelk� warto��. � Ja nie wiedzia�em... � Hsiang pokr�ci� g�ow�, a jego r�ce zacz�y si� trz���. S�owa sypa�y si� teraz z jego ust szybko i chaotycznie. � Zap�ac� mu. Pokryj� wszystkie koszty. Moja rodzina jest bogata. Bardzo bogata. Wiesz o tym, Hans. Mo�esz spotka� si� z tym W�saczem Lu, mo�esz, prawda? Powiedz mu o tym. Prosz�, Hans. Powiedz mu, �e zap�ac� tyle, ile zechce. Ebert pokiwa� wolno g�ow� i zmru�y� oczy. � By� mo�e. Ale ty tak�e musisz co� dla mnie zrobi�. Hsiang przytakn�� skwapliwie. � Wszystko, Hans. Powiedz tylko, co mam zrobi�. Hans popatrzy� na niego z pogard�. � To drobiazg. Chc�, aby� wyda� swoje przyj�cie dzi� po po�udniu, twoje chao tai hui, jakby nic si� nie sta�o. Rozu- miesz? Wszystko, co ty lub An widzieli�cie tutaj, musi by� zapomniane. Nie mo�ecie nigdy, pod �adnym pozorem, roz- mawia� o tym. Musi by� tak, jakby to nigdy si� nie wydarzy�o, poniewa�, je�li wie�ci o tym si� rozejd�, poniesiesz konsekwen- cje swoich czyn�w. Bardzo przykre konsekwencje. Rozumiesz? Hsiang skin�� skwapliwie g�ow�, a na jego twarzy pojawi� si� wyraz ulgi. � I jeszcze jedno, Hsiang. Nie martw si� o dziewcz�ta na dzisiejsze przyj�cie. Ja je dostarcz�. Ty tylko zr�b wszystko, aby przyszli tam twoi przyjaciele. Hsiang pochyli� g�ow�, uspokojony. Szale�stwo ju� go opu- �ci�o i wygl�da� tak, jakby nagle zacz�o brakowa� mu si�. � Tak... Wszystko, czego chcesz. � To dobrze. Znajd� teraz swojego przyjaciela i znikajcie st�d. We�cie moj� lektyk�, je�li musicie, ale id�cie ju�. B�d� w kontakcie. Hsiang ruszy� do wyj�cia, ale Ebert zatrzyma� go po raz ostatni. � Hsiang... Hsiang przystan�� i opar�szy jedn� r�k� na zakrwawionej listwie drzwi, odwr�ci� si�. � Tak? � Je�li zrobisz to jeszcze raz, to ci� zabij�. Rozumiesz? Oczy Hsianga zamruga�y w wielkiej masie mi�sa, kt�ra by�a jego twarz�; nast�pnie pochyli� g�ow� i wycofa� si�. Ebert popatrzy� w �lad za nim i odwr�ci� si�, by jeszcze raz spojrze� na Mu Chua. To prawdziwa strata. W ci�gu tych lat by�a tak u�yteczna, tak bardzo u�yteczna. Ale co si� sta�o, to si� nie odstanie. Teraz nale�a�o si� zastanowi�, jak za�atwi� spraw� z W�saczem Lu. I przygotowa� si� do przyj�cia. Kiedy wcze�niej tego dnia rozmawia� z DeVore'em, sprawa wydawa�a si� prosta, ale H