9841
Szczegóły |
Tytuł |
9841 |
Rozszerzenie: |
PDF |
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres
[email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.
9841 PDF - Pobierz:
Pobierz PDF
Zobacz podgląd pliku o nazwie 9841 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.
9841 - podejrzyj 20 pierwszych stron:
Annie Besant
KARMA
Pracownia �Borgis�
Wroc�aw MCMXCIX
Annie Besant (1847-1933), g�o�na przyw�dczyni Towarzystwa Teozoficznego, znana by�a z prowadzenia bada� metodami nadzmys�owymi w �wiecie subtelnej materii. Dzi�ki umiej�tno�ci jasnowidzenia przyczyni�a si� do rozwoju chemii okultystycznej, poda�a nadto wiele szczeg��w dotycz�cych �my�lokszta�t�w�, tj. form tworzonych przez my�li. Korzystaj�c z mo�liwo�ci �wiadomej eksterioryzacji do �wiata zmar�ych bada�a prawa rz�dz�ce reinkarnacj�, w jakim� sensie opiekowa�a si� te� zmar�ymi, pokazuj�c im w�a�ciw� drog�.
W ksi��ce Karma A. Besant przedstawia dzia�anie kosmicznego prawa przyczyny i skutku w naszym �wiecie przeciwie�stw, w �wiecie dobra i z�a. Wskazuje ona, �e prawo to ma charakter koryguj�cy, jest prawem wyr�wnania, odp�aty, ow� Bogini� z opaska na oczach, �lepym losem. Ale ��lepym� nie znaczy nierozumnym, lecz bezwzgl�dnym. To, co ca�a ludzko�� stworzy�a si�� swych pozytywnych i negatywnych my�li, uczu�, po��da� i czyn�w (karma zbiorowa), jak te� odpowiednio, co stworzy�a jednostka (karma indywidualna) powraca do nich. Sami decydujemy o przeznaczeniu swoim i �wiata, mo�emy je zmieni�. Niniejsza publikacja daje w�a�nie odpowied� na pytanie, jak cz�owiek kszta�tuje swoja karm�, sw�j los.
Przedmowa
Przed wypuszczenie tej publikacji w szeroki �wiat nale�y doda� kilka s��w przedmowy. Jest ona czwart� z serii podr�cznik�w, kt�re maj� na celu zaspokojenie ��da� publiczno�ci, domagaj�cej si� prostego i przyst�pnego przedstawienia nauk teozoficznych. Wiele os�b narzeka�o, �e literatura nasza jest obecnie zbyt abstrakcyjna, nazbyt fachowa i nazbyt wyt�aj�ca dla zwyk�ego czytelnika; spodziewam si�, �e obecna seria zdo�a uczyni� zado�� tej pilnej potrzebie. Teozofia jest nie tylko dla wykszta�conych; jest dla wszystkich. By� mo�e, i� w�r�d tych, kt�rzy z tych ksi��ek czerpa� b�d� pierwsze wiadomo�ci o niej, znajd� si� i tacy, co podchodz�c do jej abstrakcyjnych zagadnie� z gorliwo�ci� studenta i zapa�em nowego zwolennika zechc�, aby ich wprowadzi�y g��biej w jej filozofi�, wiedz� i religi�. Ksi��ki te jednak s� przeznaczone nie dla pilnych student�w, kt�rych nie odstraszy �adna trudno�� pocz�tkowa. Zosta�y one napisane dla zapracowanych m�czyzn i kobiet dzisiejszego �wiata i maj� wyja�ni� kilka wielkich prawd, kt�re czyni� �ycie l�ejszym do d�wigania, a �mier� mniej straszn�. Napisane przez s�u�ebnik�w Mistrz�w, kt�rzy s� Starszym Bra�mi naszej rasy, nie maj� innego zadania, jak tylko s�u�y� naszym bli�nim.
Karma
Ka�da my�l ludzka w chwili swego powstania przechodzi w �wiat wewn�trzny1 i staje si� w�nim istotno�ci� zdoln� do dzia�ania przez po��czenie si� � mo�emy to te� nazwa� skojarzeniem si� z elementalem, to znaczy z jedna z p�linteligentnych si�, znajduj�cych si� w przyrodzie. �yje ona jako dzia�aj�ca inteligencja � stworzenie zrodzone przez umys� � przez d�u�szy lub kr�tszy przeci�g czasu, stosownie do nat�enia wysi�ku m�zgowego, kt�ry jej da� pocz�tek. Tak wi�c dobra my�l znajduje przed�u�enie w postaci aktywnej dobroczynnej si�y, z�a za� w postaci z�o�liwego demona. W ten spos�b cz�owiek nieustannie zaludnia otaczaj�ce go pr�dy w przestrzeni ca�ym w�asnym �wiatem, przepe�nionym potomstwem jego fantazji, po��da�, impuls�w i nami�tno�ci. Pr�dy te dzia�aj� na ka�dy wra�liwy lub nerwowy ustr�j, gdy tylko si� z nimi zetknie, proporcjonalnie do ich si�y dynamicznej. Buddy�ci nazywaj� to �Skandh� ", a Hindusi nadaj� temu miano �Karmy". Adept tworzy te kszta�ty �wiadomie, inni ludzie rzutuj� je nie�wiadomie 2
Nie dano dot�d nigdy bardziej obrazowego przedstawienia karmy, ani�eli w powy�szych s�owach, wyj�tych z jednego z najwcze�niejszych list�w Mistrza K. H3. Je�li si� je zrozumie nale�ycie, razem z wszystkimi zawartymi w nich wnioskami, to znikn� po wi�kszej cz�ci niejasno�ci, jakie otaczaj� poj�cie karmy i stanie si� zrozumia�a g��wna zasada, na kt�rej si� opiera dzia�anie karmy. Mo�na zatem przyj�� powy�sze s�owa za najlepsz� lini� wytyczan� do studium, i dlatego te� zaczniemy od rozwa�enia zdolno�ci tw�rczych cz�owieka. Wszelako na wst�pie, konieczne jest jeszcze jasne na�wietlenie poj�� o niezmienno�ci praw i o wielkich planach natury.
Niezmienno�� prawa
Jest spowszednia�ym pewnikiem, �e �yjemy w kr�lestwie prawa i �e doko�a nas rz�dz� prawa, kt�rych nie mo�emy z�ama�. A jednak nieraz, gdy ten fakt odkrywamy bezpo�rednio w��yciu i gdy dostrzegamy, �e ten fakt zachodzi tak samo w �wiecie my�li i moralno�ci jak i�w �wiecie fizycznym, opanowuje nas pewnego rodzaju poczucie bezradno�ci, tak jak gdyby�my si� znajdowali w kleszczach jakiej� ogromnej pot�gi, kt�ra zaw�adn�wszy nami, kr�ci nami jak zechce. Tymczasem w rzeczywisto�ci jest wr�cz przeciwnie, gdy� ta ogromna pot�ga � je�li j� tylko dostatecznie zrozumiemy � zaniesie nas pos�usznie tam, gdzie my zechcemy; wszelkimi bowiem si�ami Natury mo�emy si� pos�ugiwa� w tym stopniu, w jakim je rozumiemy. �Natur� zwyci�a si� pos�usze�stwem'', a jej bez spoczynku dzia�aj�ce energie czekaj� na nasze rozkazy, je�li tylko z pomoc� wiedzy potrafimy dzia�a� razem z nimi, a nie przeciw nim. Mo�emy wybiera� w jej bezgranicznym bogactwie si�, kt�re b�d� wspiera� nasze wysi�ki co do kierunku, napi�cia i tak dalej, a ich bezwzgl�dna niezmienno�� daje nam r�kojmi� powodzenia.
Na niezmienno�ci prawa opiera si� pewno�� do�wiadczenia naukowego, wszelka mo�liwo�� planowania i przewidywania przysz�o�ci. Na niej polega z zaufaniem chemik pewny, �e Natura odpowie mu zawsze tak samo, ilekro� dok�adnie w ten sam spos�b postawi jej pytanie. Je�li mu si� przytrafi jaka� zmiana w wynikach do�wiadczenia, to jest przekonany, �e zasz�a tak�e jaka� zmiana w jego post�powaniu, nie za� w Naturze. Podobnie te� jest z wszelkim ludzkim dzia�aniem; im bardziej opiera si� ono na wiedzy, tym pewniejsze jest w przewidywaniach, gdy� wszelki �przypadek� jest skutkiem nieznajomo�ci sprawy i nale�y go przypisa� dzia�aniu praw, kt�rych wp�yw albo by� nieznany albo zosta� przeoczony. W mentalnym i�moralnym �wiecie mo�na tak samo jak i w fizycznym przewidywa� skutki, planowa� i oblicza� wszystko z g�ry. Natura nigdy nas nie zawodzi; przynosi nam zaw�d tylko nasza w�asna �lepota. We wszystkich �wiatach przyrost wiedzy jest zarazem przyrostem si�y, a wszechwiedza i wszechpot�ga s� jednym i tym samym.
Prawo jest niezmienne w �wiatach my�li i moralno�ci, tak samo jak i w fizycznym, wszech�wiat bowiem jest przejawieniem JEDYNEGO, a to, co nazywamy prawem, jest tylko wyrazem Natury Boskiej. Jak jedno jest �ycie, kt�re wy�oni�o z Siebie wszystko, tak jedno jest Prawo, kt�re podtrzymuje wszystko; �wiaty wspieraj� si� na tej opoce Natury Boskiej jako na pewnym i niewzruszonym fundamencie.
Plany Natury
Chc�c studiowa� dzia�anie karmy zgodnie z kierunkiem wskazanym przez Mistrza, nale�y posi��� jasne poj�cie o trzech ni�szych planach, lub dziedzinach, wszech�wiata i o odpowiadaj�cych im pierwiastkach cz�owieka4. Nadawane im nazwy oznaczaj� stany �wiadomo�ci, pracuj�ce w tych dziedzinach. Pomo�e nam zorientowa� si� w tym diagram, kt�ry wskazuje nam plany i odpowiadaj�ce im pierwiastki cz�owieka i narz�dzia (cia�a), z pomoc� kt�rych �wiadoma istota mo�e je odwiedza� i poznawa�. W praktycznym okultyzmie ucze� uczy si� zwiedza� te plany i z pomoc� w�asnych bada� przemienia� teori� w wiedz�. Najni�sze narz�dzie, cia�o z grubej materii, s�u�y �wiadomo�ci do dzia�ania na fizycznym planie, przy czym �wiadomo�� jest ograniczona uzdolnieniami m�zgu. Nazwa �cia�o subtelne� obejmuje r�norodno�� cia� astralnych, kt�re dostosowuj� si� odpowiednio do zmieniaj�cych si� warunk�w bardzo z�o�onej dziedziny, okre�lanej mianem planu psychicznego.
Na planie mentalnym wyst�puj� dwa wyra�nie odmienne plany: �wiat form (kszta�t�w) i��wiat bez form. Na ni�szym z nich �wiadomo�� pos�uguje si� cia�em z�udy (m�y�vir�pa); nazwa �cia�o umys�u� wydaje si� bardzo dla niego odpowiednia, gdy� wskazuje, �e materia z�kt�rej si� ono sk�ada nale�y do planu Manasu. Na planie bez kszta�tu u�ywa cz�owiek cia�a przyczynowego. O planie Buddhi nie zachodzi potrzeba aby m�wi�.
Materia poszczeg�lnych plan�w nie jest jednakowa i � m�wi�c najog�lniej � materia ka�dego z nich jest ci�sza od materii planu bezpo�rednio wy�szego. Jest to zgodne z og�lnym charakterem Natury, gdy� ewolucja na linii zast�puj�cej dokonuje si� od rzadkiego ku g�stemu, od subtelnego ku ci�kiemu. Co wi�cej, na planach tych mieszkaj� ogromne hierarchie istot, od wznios�ych inteligencji dziedziny duchowej poczynaj�c, a ko�cz�c na najni�szych, pod�wiadomych elementalach fizycznego �wiata. Na wszystkich planach Duch i Materia s� zespolone z sob� w ka�dej drobinie � gdy� ka�da drobina ma Materi� jako swe cia�o i Ducha jako swe �ycie, a wszelkie swobodne skupienia drobin, wszelkie wyodr�bnione kszta�ty jakiegokolwiek rodzaju, maj� za dusz� owe �yj�ce istoty, kt�re r�ni� si� mi�dzy sob� co do poziomu zale�nie od poziomu tych kszta�t�w. Nie ma kszta�tu, kt�ry by nie mia� takiej duszy, cho� t� roz�wietlaj�c� kszta�t istno�ci� mo�e by� najwy�sza inteligencja lub najni�szy elemental lub jaka� istno�� pochodz�ca z jednego z niezliczonych zast�p�w po�redniego stopnia.
Istno�ciami, kt�rymi wypada nam si� obecnie zaj��, s� g��wnie istno�ci psychicznego planu, gdy� one u�yczaj� cz�owiekowi cia�a pragnie� (K�ma-R�pa) � cia�a wra�e� i wzrusze�, jak si� to nieraz okre�la � s� istotnie wbudowane w jego astraln� matrix i o�ywiaj� jego zmys�y astralne. S� one, u�yjmy technicznej nazwy, elementalami kszta�tu (R�pa Devat�s) zwierz�cego �wiata; one s� czynnikami przemian, kt�re przekszta�caj� drgania dochodz�ce do zmys��w cz�owieka we wra�enia.
Najbardziej widoczn� cech� elementali dzia�aj�cych na ni�szym planie astralnym (kama) jest zdolno�� nie tylko odpowiadania na wibracje, lecz tak�e odczuwania ich; plan psychiczny (astralny) jest zape�niony tymi istno�ciami o r�nym stopniu �wiadomo�ci, kt�re odbieraj� r�nego rodzaju podniety i przetwarzaj� je we wra�enia. Wskutek tego istota, w kt�rej ciele znajduj� si� wplecione te elementale, jest zdolna do odczuwania; cz�owiek czuje poprzez takie w�a�nie cia�o. Cz�owiek nie ma �wiadomo�ci w drobinach swego cia�a, ani nawet w kom�rkach; maj� one swoj� w�asn� �wiadomo�� i dzi�ki niej prowadz� r�ne procesy swego wegetatywnego �ycia; jednak�e cz�owiek, kt�rego cia�o one tworz�, nie ma udzia�u w ich �wiadomo�ci, nie pomaga ani nie przeszkadza im �wiadomie, gdy dokonuj� one doboru materia��w, przyswajaj�, wydzielaj� lub buduj�, i nie mo�e ani na chwil� zetkn�� swej �wiadomo�ci ze �wiadomo�ci� kom�rki swego serca w takim stopniu, aby m�g� powiedzie�, co si� w�niej dzieje. �wiadomo�� jego dzia�a normalnie na planie psychicznym, lecz nawet wtedy, gdy umys� pracuje w wy�szych dziedzinach psychicznego �wiata, umys� jest zmieszany z�ni�szym planem astralnym (kama), gdy� czysty umys� nie dzia�a na astralnym planie.
Plan astralny jest zat�oczony elementalami, podobnymi do tych, kt�re wchodz� w sk�ad ludzkiego cia�a po��da� i tworz� r�wnie� prostsze cia�a po��da� ni�szych zwierz�t. Przez ten dzia� swej natury cz�owiek wchodzi w bezpo�redni zwi�zek z tymi elementalami i za ich po�rednictwem stwarza sobie kontakt z wszystkimi przedmiotami doko�a siebie, czy to w postaci przyci�gania, czy te� odpychania. Przez sw� wol�, przez swe wzruszenia i przez swe po��dania wywiera on wp�yw na te niezliczone istoty, kt�re reaguj�, wra�liwe na ka�de drgnienie uczucia, rozchodz�ce si� zawsze we wszystkich kierunkach. Cia�o po��da� cz�owieka dzia�a jak aparat nadawczy, i podobnie jak sk�ada i przetwarza wibracje, kt�re przychodz� z�zewn�trz, na uczucia, tak samo powstaj�ce w nim samym uczucia przetwarza na wibracje.
Rodzenie my�lokszta�t�w
Mo�emy teraz ja�niej zrozumie� s�owa Mistrza. Umys�, pracuj�c w swej w�asnej dziedzinie, w subtelnej materii wy�szej cz�ci psychicznego planu, rodzi obrazy, my�lokszta�ty. S�usznie te� zalicza si� wyobra�ni� tw�rcz� do w�adz umys�u; a jest ni� ona w o wiele bardziej dos�ownym znaczeniu, ani�eli to przypuszcza wielu z tych, kt�rzy u�ywaj� tego okre�lenia. Ta zdolno�� tworzenia obraz�w jest charakterystyczn� w�adz� umys�u, a s�owo jest tylko niezgrabn� pr�b� cz�ciowego bodaj przedstawienia obrazu my�lowego. Poj�cie, wyobra�enie my�lowe, jest rzecz� z�o�on� i w�a�ciwie wymaga ca�ego zdania aby je nale�ycie odda�, a�gdy zawiera ono jaki� rzucaj�cy si� w oczy moment, to s�owo nazywaj�ce ten moment okre�la ca�o�� w spos�b niedoskona�y. M�wimy np. �tr�jk�t" i s�owo to wywo�uje w umy�le s�uchacza obraz, kt�ry aby go w pe�ni wyrazi� s�owami, wymaga�by d�ugiego opisu. Czynimy wysi�ki na jakie nas tylko sta�, a�eby my�le� o symbolach, a nast�pnie pracowicie i niedoskonale sumowa� te symbole w s�owa. W dziedzinach, gdzie umys� m�wi bezpo�rednio do umys�u, my�l znajduje doskona�y wyraz, przekraczaj�cy wszystko co mog�yby wyrazi� s�owa; nawet wtedy gdy w najbardziej ograniczonym zakresie, przekazuje si� my�li na odleg�o��, przesy�a si� nie s�owa lecz poj�cia.
M�wca wk�ada w swe s�owa tyle obraz�w my�lowych, na ile go sta�, a s�owa jego wywo�uj� w umys�ach s�uchaczy obrazy odpowiadaj�ce obrazom w umy�le m�wcy. Umys� ma do czynienia z obrazami i wyobra�eniami, a nie ze s�owami i dlatego po�owa spor�w i nieporozumie� pochodzi st�d, �e ludzie ��cz� z tymi samymi s�owami r�ne obrazy lub u�ywaj� r�nych s��w na oznaczenie tych samych obraz�w my�lowych.
My�lokszta�t jest zatem obrazem mentalnym, czyli my�lowym, stworzonym � lub ukszta�towanym przez umys� � z subtelnej materii wy�szej cz�ci planu psychicznego, na kt�rym on pracuje. Kszta�t ten, z�o�ony z szybko drgaj�cych atom�w materii tej dziedziny rozsy�a drgania we wszystkich kierunkach; drgania te wywo�uj� wra�enia d�wi�ku i barwy w pewnych istno�ciach, uzdolnionych do przenoszenia ich, a gdy my�lokszta�t schodzi � lub zni�a si�, oboj�tne jakie s�owo wybierzemy na wyra�enie przechodzenia � w g�stsz� materi� ni�szego planu psychicznego, drgania te d�wi�cz� we wszystkich kierunkach jako �piew � barwa i�przywo�uj� do my�lokszta�tu, od kt�rego pochodz� elementale zwi�zane z t� w�a�nie barw�.
Wszystkie elementale, jak w og�le wszystko we wszech�wiecie, nale�� do jednego z siedmiu zasadniczych Promieni, siedmiu prawiecznych Syn�w �wiat�a. Bia�e �wiat�o, wytryskaj�ce z�Trzeciego Logosu, kt�ry jest przejawionym Boskim Umys�em, rozpryskuje si� w siedem Promieni, w �Siedem Duch�w, kt�re stoj� przed Tronem�, a ka�dy z tych Promieni sk�ada si� z siedmiu �podpromieni� i tak dalej w d� w kolejnych podzia�ach. Dlatego te�, w�r�d niesko�czono�ci zr�nicowa�, kt�re tworz� wszech�wiat, istniej� elementale nale��ce do rozmaitych podzia��w; porozumiewaj� si� one z sob� w j�zyku barw, opartym na w�a�ciwej im barwie zasadniczej. Oto przyczyna, dla kt�rej prawdziwa wiedza o d�wi�kach, barwach i�liczbach � liczba jest u podstaw zar�wno d�wi�ku jak i barwy � by�a zawsze tak troskliwie strze�ona; wola bowiem przemawia do elementali za ich po�rednictwem, a wiedza daje moc panowania nad nimi.
Mistrz K. H. m�wi bardzo jasno o tym j�zyku barw; powiada On:
Jak�e mogliby�cie zrozumie�, a zatem w istocie rzeczy rozkazywa� tym p�inteligentnym si�om, kt�rych �rodkiem porozumiewania si� z nami nie s� m�wione s�owa, lecz d�wi�ki i barwy, zwi�zane z nimi tym samym drganiem? Albowiem d�wi�k, �wiat�o i barwa s� g��wnymi czynnikami, kszta�tuj�cymi te rodzaje inteligencji, istoty, o kt�rych prawdziwym istnieniu nie macie �adnego wyobra�enia, w kt�re nie wolno wam nawet wierzy� � atei�ci i chrze�cijanie, materiali�ci i spirytuali�ci, wszyscy wysuwaj� swe odr�bne argumenty przeciw tego rodzaju wierze, � skoro Nauka przeciwstawia si� jeszcze mocniej od tamtych tego rodzaju poni�aj�cemu przes�dowi.5
Badacze przesz�o�ci mog� sobie przypomnie� zagadkowe, tu i �wdzie czynione wzmianki o�j�zyku barw; mog� tak�e zwr�ci� uwag� na fakt, �e w staro�ytnym Egipcie �wi�te r�kopisy pisano r�nymi barwami, a pomy�ki w przepisywaniu karano �mierci�. Ale musz� zaniecha� tej poci�gaj�cej dygresji. Obchodzi nas tylko fakt, �e do elementali przemawia si� w barwach i �e barwy-s�owa s� dla nich tak zrozumia�e jak dla cz�owieka s�owa wypowiadane.
Odcie� d�wi�cz�cej barwy zale�y od natury pobudki, kieruj�cej tw�rc� my�lokszta�tu. Je�li pobudka jest czysta, je�li wynika z mi�o�ci i �yczy dobra, wytworzona barwa przyci�gnie do my�lokszta�tu elementala, kt�rego zasadnicze cechy b�d� zgodne z charakterem wyci�ni�tym przez motywy na my�lokszta�cie i kt�ry b�dzie dzia�a� wzd�u� linii przez nie wyznaczonej; elemental ten wchodzi w my�lokszta�t, odgrywaj�c rol� jego duszy i w ten spos�b powstaje w��wiecie astralnym niezale�na istno��, istno�� o dobroczynnym charakterze. Je�li za� pobudka jest nieczysta, m�ciwa i z�o�liwa, wytworzona barwa przyci�gnie do my�lokszta�tu elementala, kt�ry r�wnie� posiada zasadnicze cechy my�lokszta�tu, wyci�ni�te przez pobudk� i b�dzie dzia�a� wzd�u� tak okre�lonej linii; w tym wypadku elemental r�wnie� wchodzi w�my�lokszta�t i odgrywa rol� jego duszy, a stawszy si� niezale�n� istno�ci� w �wiecie astralnym, jest istno�ci� o charakterze z�ym i szkodliwym. Na przyk�ad my�l gniewu wzbudzi b�ysk czerwieni, my�lokszta�t bowiem gniewu drga w ten spos�b, �e wytwarza czerwie�; ten b�ysk czerwieni jest zewem ku elementalom, kt�re w odpowiedzi na� p�yn� w jego kierunku i�jeden z nich wchodzi w my�lokszta�t, kt�ry daje mu mo�no�� swobodnej dzia�alno�ci o destrukcyjnym, niszcz�cym charakterze. Ludzie nieustannie przemawiaj� ca�kiem nie�wiadomie w tym j�zyku barw i przywo�uj� ze wszystkich stron doko�a hordy elementali, kt�re zamieszkuj� w tworzonych przez nich my�lokszta�tach. W ten to spos�b cz�owiek nieustannie zaludnia otaczaj�ce go pr�dy w przestrzeni ca�ym w�asnym �wiatem, przepe�nionym potomstwem jego fantazji, po��da�, impuls�w i nami�tno�ci. Anio�owie i demony, przez nas samych stworzone, t�ocz� si� ze wszystkich stron doko�a � sprawcy pomy�lno�ci lub nieszcz�cia dla drugich, pos�a�cy dobra lub biedy dla nas samych � zaprawd� zast�py karmy.
Jasnowidz�cy mog� widzie� barwne, wci�� zmieniaj�ce si� b�yski w aurze, jaka otacza ka�d� osob�: ka�da my�l, ka�de uczucie po takiem ujawnieniu si� w �wiecie astralnym jest widzialne dla astralnego wzroku. Osoby nieco wi�cej rozwini�te od przeci�tnych jasnowidz�w mog� te� widzie� my�lokszta�ty oraz skutki wywo�ane przez b�yski barw w�r�d hord elementali.
Dzia�anie my�lokszta�t�w
Okres �ycia tych wyposa�onych w dusz� my�lokszta�t�w zale�y przede wszystkim od pocz�tkowej ich �ywotno�ci, od energii w jak� je wyposa�y� ich ludzki rodziciel; nast�pnie po urodzeniu, od zasilania ich, jakim jest powtarzanie my�li przez t� sam� lub inn� osob�. �ycie my�lokszta�tu mo�e by� nieustannie wzmacniane przez takie ponawianie my�li, a my�l, kt�ra jest d�ugo piastowana, kt�ra jest przedmiotem powtarzanej stale medytacji, uzyskuje wielk� sta�o�� kszta�tu na psychicznym planie. Nadto my�lokszta�ty o pokrewnym charakterze przyci�gaj� si� wzajemnie i wzmacniaj�, stwarzaj�c kszta�t o wielkiej energii i napi�ciu, zdolny do dzia�ania w �wiecie astralnym.
My�lokszta�ty s� zwi�zane ze swym stw�rc� przez to, co � z braku lepszego okre�lenia � musimy nazwa� w�z�em magnetycznym; oddzia�uj� one z kolei same na niego, aby wywo�a� w�nim wra�enie, kt�re pobudzi go do ponownego ich odtworzenia, a w tym wypadku, gdy my�l jest wci�� zasilana przez jej powtarzanie, mo�e powsta� sta�y nawyk my�li, mo�e si� wytworzy� forma, w kt�r� my�l �atwo wp�ywa � forma pomocna, je�li ma prawdziwie szlachetny charakter, jak np. wznios�y idea�, lecz w wi�kszo�ci sytuacji kr�puj�ca i przeszkadzaj�ca we wzro�cie umys�u.
Zatrzymajmy si� na chwil� przy tworzeniu si� nawyku, gdy� pomo�e nam ono wyja�ni� dzia�anie karmy. Wyobra�my sobie �wie�o stworzony umys�, kt�ry nie ma jeszcze za sob� �adnej dzia�alno�ci � rzecz niemo�liwa oczywi�cie, lecz wyobra�enie to da nam po��dany punkt wyj�cia. Wyobra�my sobie dalej, �e umys� ten dzia�a z doskona�� swobod�, spontanicznie, i stwarza my�lokszta�t; niechaj powtarza on ten akt wiele razy, a� wytworzy si� nawyk my�li, zupe�nie wyra�ny nawyk, tak aby umys� wymyka� si� ca�kiem nie�wiadomie ku tej my�li, aby jego energia sp�ywa�a w ni� bez jakiegokolwiek �wiadomego, segreguj�cego dzia�ania woli. Przyjmijmy wreszcie, �e umys� dochodzi do przekonania, �e ten nawyk my�lowy jest naganny i uznaje go za przeszkod� dla swego post�pu; kana�, kt�ry do tej chwili nadawa� si� do bezpo�redniego dzia�ania umys�u i u�atwia� wylew energii mentalnej i kt�ry by� stworzony w�a�nie do tego celu, staje si� obecnie ograniczeniem; je�li umys� ma si� go teraz pozby�, to mo�e si� to sta� tylko przez nowe spontaniczne dzia�anie umys�u, skierowane ku wyczerpaniu i ostatecznemu zniszczeniu tych �ywych okow�w.
Mamy na tym przyk�adzie kr�tko przedstawiony doskona�y ma�y cykl karmiczny; wolny umys� stwarza nawyk i nast�pnie musi pracowa� w ograniczeniu jego ram; umys� zatrzymuje jednak sw� wolno�� w tym ograniczeniu i mo�e dzia�a� przeciw niemu tak d�ugo, a� je ca�kowicie zniszczy. Oczywi�cie nigdy nie jeste�my na pocz�tku wolni, gdy� przychodzimy na �wiat obci��eni kajdanami naszych przesz�ych czyn�w; ale proces zrywania ka�dych bez wyj�tku kajdan przebiega opisan� powy�ej kolej� � umys� kuje je i d�wiga, a jednak d�wigaj�c mo�e je przepi�owywa�.
My�lokszta�t mo�e te� by� skierowany przez swego stw�rc� ku takim lub innym osobom, kt�re zale�nie od natury o�ywiaj�cego my�lokszta�t elementala, mog� dozna� pomocy lub szkody. To nie tylko fantazja poetycka, �e dobre �yczenia, modlitwy i my�li mi�o�ci maj� sw� warto�� dla os�b, ku kt�rym si� je �le; tworz� one ochronny zast�p, kt�ry otacza osob� ukochan� i odpiera wiele z�ych wp�yw�w i niebezpiecze�stw.
Cz�owiek nie tylko tworzy i wysy�a od siebie w�asne my�lokszta�ty, lecz tak�e jak magnes przyci�ga ku sobie my�lokszta�ty innych os�b z otaczaj�cej go przestrzeni astralnego planu; my�lokszta�ty te nale�� do tej samej grupy co i elementale, kt�re o�ywiaj� jego w�asne my�lokszta�ty. Mo�e on w ten spos�b przyci�ga� z zewn�trz ku sobie du�e ilo�ci energii, a od niego samego zale�y, czy te si�y, kt�re �ci�ga do swej istoty z zewn�trznego �wiata, s� dobre czy te� szkodliwe. Je�li my�li cz�owieka s� czyste i szlachetne, to skupi doko�a siebie zast�py dobroczynnych istno�ci i mo�e si� nieraz dziwi�, sk�d bierze si�� do podejmowania prac, kt�re zdaj� si� � i s�usznie si� takimi zdaj� � o wiele przekracza� jego w�asne si�y. Podobnie cz�owiek, kt�ry �ywi z�e i nikczemne my�li, przyci�ga do siebie zast�py z�o�liwych istno�ci i�wskutek tego zasilenia swych sk�onno�ci do z�ego pope�nia zbrodnie, kt�re zdumiewaj� jego samego, gdy na nie spogl�da. �Chyba diabe� mnie skusi�" pragnie krzycze�, a w istocie rzeczy te si�y demoniczne, przywo�ane ku niemu przez jego w�asny grzech, wzmocni�y od zewn�trz si�� jego grzechu.
Elementale, kt�re staj� si� dusz� my�lokszta�t�w, zar�wno dobre jak i z�e, przy��czaj� si� do elementali znajduj�cych si� w ciele po��da� cz�owieka oraz do innych, o�ywiaj�cych jego my�lokszta�ty, i dzi�ki temu dzia�aj� w nim, cho� przychodz� z zewn�trz. W tym celu jednak musz� w nim znale�� istno�ci pokrewne sobie, inaczej bowiem nie mog�yby wywrze� �adnego wp�ywu. Co wi�cej, elementale my�lokszta�t�w nale��ce do przeciwnych sobie rodzaj�w odpychaj� si�; dzi�ki temu cz�owiek dobry odp�dza precz od siebie sam� sw� atmosfer�, sam� aur�, wszystko co jest z�e i okrutne. Otacza go ona jak wa� ochronny i powstrzymuje z�o z�dala od niego.
Istnieje jeszcze inny rodzaj dzia�alno�ci elementali, kt�ry daje niezmierne skutki i kt�ry dlatego nie mo�e by� pomini�ty przy tym wst�pnym przegl�dzie si� uczestnicz�cych w tworzeniu si� karmy. Podobnie jak poprzedni rodzaj ich dzia�alno�ci zawiera si� on w twierdzeniu, �e my�lokszta�ty zaludniaj� pr�dy, kt�re dzia�aj� na ka�dy wra�liwy lub nerwowy ustr�j, gdy tylko si� z nimi zetknie, proporcjonalnie do ich si�y dynamicznej. Z nielicznymi wyj�tkami wywieraj� one wp�yw na ka�dego, przy czym jest on tym wi�kszy, im wra�liwszy jest ustr�j cz�owieka. Elementale przyci�gaj� si� wzajemnie wed�ug swego podobie�stwa, skupiaj� si� w gromady i �yj� w stadach na w�asny spos�b. My�lokszta�t wy�oniony przez cz�owieka nie tylko �e ma magnetyczny zwi�zek z nimi, lecz tak�e jest przyci�gany przez inne my�lokszta�ty tego samego typu i wskutek tego przy��cza si� do nich na planie astralnym, tworz�c zale�nie od okoliczno�ci dobr� lub z�� si��, kt�ra przybiera posta� zbiorowej istno�ci. Te skupienia podobnych my�lokszta�t�w posiadaj� cechy charakterystyczne, czasem silnie zarysowane, opinii rodzinnej, lokalnej lub narodowej; tworz� one rodzaj astralnej atmosfery, a�wszelk� rzecz widzi si� poprzez ni� i w jej zabarwieniu; oddzia�uj� one odwrotnie na cia�a astralne os�b, nale��cych do wspomnianych ugrupowa� i wzbudzaj� w nich drgania sobie w�a�ciwe. To karmiczne �rodowisko rodzinne, lokalne lub narodowe powa�nie zmienia dzia�alno�� jednostki i ogromnie ogranicza mo�liwo�� przejawiania przez ni� zdolno�ci, jakie ona posiada. Je�li si� komu� uka�e jak�� ide�, to mo�e on j� zobaczy� tylko poprzez ow� otaczaj�c� atmosfer�, kt�ra j� zabarwia i mo�e silnie zniekszta�ci�. Tkwi� w tym daleko si�gaj�ce karmiczne ograniczenia, kt�rymi wypadnie jeszcze zaj�� si� szerzej.
Wp�yw tych hord elementali nie ogranicza si� tylko do wp�ywu wywieranego na ludzi poprzez ich cia�a po��da�. Je�li ta zbiorowa istno��, jak j� nazwa�am, sk�ada si� z my�lokszta�t�w destrukcyjnych, elementale kt�re je o�ywiaj� dzia�aj� jako niszcz�ca energia i�powoduj� cz�sto wiele zniszcze� na fizycznym planie. Wiry niszcz�cych energii s� obfitym �r�d�em �wypadk�w�', wstrz�s�w w naturze, burz, cyklon�w, huragan�w, trz�sie� ziemi i�powodzi. Om�wimy w dalszym ci�gu szerzej i te skutki karmiczne.
Tworzenie si� karmy w og�le
Po ustaleniu w ten spos�b stosunku pomi�dzy cz�owiekiem, kr�lestwem elementalnym i�kszta�tuj�cymi si� energiami umys�u � zaprawd�, tw�rczymi energiami, gdy� one powo�uj� do bytu wszystkie opisane powy�ej �yj�ce kszta�ty � jeste�my w stanie bodaj cz�ciowo zrozumie� jak powstaje i dzia�a karma podczas jednego okresu �ycia. M�wi� ,,okres �ycia�, a�nie ��ycie�, poniewa� �ycie oznacza za ma�o, je�li u�yjemy go w zwyczajnym znaczeniu jednej inkarnacji, a r�wnocze�nie oznacza zbyt wiele, je�li go u�yjemy na okre�lenie ca�o�ci �ycia, z�o�onego z wielu okres�w istnienia w fizycznym ciele i z wielu okres�w istnienia bez niego. Przez okres �ycia rozumiem ma�y cykl ludzkiego istnienia, obejmuj�cy jego do�wiadczenia na planach fizycznym, astralnym i mentalnym a� do powrotu ku progowi fizycznego bytu � cztery wyra�ne stadia, przez kt�re przechodzi Dusza, aby wype�ni� sw�j cykl. Stadia te ponawiaj� si� stale w ci�gu w�dr�wki Pielgrzyma Niebieskiego poprzez nasz� obecn� ludzko�� i cho� do�wiadczenia cz�owieka w ka�dym okresie s� odmienne zar�wno co do jako�ci jak i ilo�ci, ka�dy okres �ycia przeci�tnej ludzkiej istoty zawiera te cztery stadia i poza tym nic wi�cej.
Wa�n� jest rzecz� u�wiadomi� sobie, �e pobyt poza cia�em fizycznym trwa znacznie d�u�ej od pobytu w ciele; dlatego te� nasza znajomo�� dzia�ania prawa karmy by�aby bardzo niedostateczna, gdyby�my nie zbadali dzia�alno�ci Duszy w warunkach pozafizycznych. Przypomnijmy s�owa Mistrza, kt�re wskazuj�, �e �ycie poza cia�em jest jedynym rzeczywistym �yciem:
Wedanty�ci, cho� uznaj� dwa rodzaje �wiadomych istnie�, ziemskie i duchowe, m�wi� tylko o�drugich jako o stanowi�cych aktualnie niew�tpliw� rzeczywisto��. �ycie ziemskie z powodu swej zmienno�ci i kr�tko�ci nie jest niczym wi�cej jak tylko z�udzeniem naszych zmys��w. Za rzeczywisto�� nale�y uwa�a� nasze �ycie w sferach duchowych, tam bowiem �yje nasze wieczyste, niezmienne, nie�miertelne Ja, S�tr�tm� ... Oto przyczyna, dla kt�rej �ycie po�miertne nazywamy jedyn� rzeczywisto�ci�, natomiast �ycie ziemskie, razem z osobowo�ci�, z�ud�.6
Podczas �ycia ziemskiego dzia�alno�� Duszy przejawia si� jak najbardziej bezpo�rednio w�tworzeniu opisanych ju� my�lokszta�t�w. Chc�c jednak �ledzi� dzia�anie karmy z wi�ksz� dok�adno�ci�, winni�my zanalizowa� g��biej termin �my�lokszta�t� i doda� pewne rozwa�ania, kt�re pomin�li�my w przedstawionym na pocz�tku og�lnym szkicu. Dusza pracuj�c jako umys� stwarza obraz mentalny, pierwotny my�lokszta�t; przyjmijmy termin �obraz mentalny� na oznaczenie wy��cznie tylko tego pierwszego bezpo�redniego tworu umys�u i zachowajmy go odt�d na oznaczenie pierwotnego stadium tego, co powszechnie nazywa si� my�lokszta�tem. Ten obraz mentalny pozostaje zwi�zany ze swym tw�rc� jako cz�� jego �wiadomo�ci; jest on �yj�cym drgaj�cym kszta�tem z subtelnej materii, s�owem pomy�lanym, lecz jeszcze nie wyrzeczonym, pocz�tym, lecz jeszcze nie zamienionym w cia�o. Niechaj czytelnik skupi na chwil� uwag� na tym obrazie mentalnym i wyrobi sobie o nim �cis�e poj�cie, r�ne od wszystkiego innego, odr�bne od wszystkich skutk�w, jakie on wytworzy na innych planach poza w�asnym. Tworzy on, jak ju� powiedziano, cz�� zawarto�ci �wiadomo�ci swego tw�rcy, cz�� jego niedost�pnej w�asno�ci; nie mo�na ich oddzieli� od siebie; tw�rca nosi go z sob� w ci�gu ca�ego ziemskiego �ycia, niesie go z sob� poprzez bramy �mierci i wnosi w�dziedziny po�miertnego �ycia. A je�li w czasie wznoszenia si� coraz wy�ej w te dziedziny wejdzie w zbyt rzadk� dla tego obrazu atmosfer�, to odrzuci z niego najci�sz� materi�, zatrzymuj�c nadal matryc� mentaln�, esencj� formy. Przy powrocie cz�owieka w ni�sz� dziedzin� materia jej wplata si� z powrotem w mentaln� matryc� i przez to odtwarza w�a�ciwy g�stszy kszta�t. Obraz mentalny mo�e pozostawa� przez d�ugie okresy w stanie jak gdyby u�pienia, lecz mo�e te� by� zbudzony i o�ywiony na nowo; ka�dy nowy impuls od strony jego tw�rcy i od strony jego potomstwa (o czym b�dzie mowa poni�ej) lub istno�ci tego samego rodzaju co potomstwo � zwi�ksza jego energi� �yciow� i zmienia jego kszta�t.
Jak zobaczymy, obraz mentalny rozwija si� wed�ug okre�lonych praw, a zesp�l takich obraz�w mentalnych stwarza charakter; to co zewn�trzne w cz�owieku jest tylko odzwierciedleniem wewn�trznego i podobnie jak kom�rki sk�adaj� si� na tkanki cia�a i ulegaj� cz�sto w czasie pracy powa�nym zmianom, tak obrazy mentalne sk�adaj� si� na cechy charakterystyczne umys�u i r�wnie� si� zmieniaj�. Badanie dzia�ania karmy rzuca wiele �wiat�a na te zmiany. Tw�rcze si�y Duszy mog� u�y� wielu rozmaitych materia��w przy tworzeniu obraz�w mentalnych; mo�e na przyk�ad pobudzi� Dusz� do dzia�ania po��danie (k�ma), a wtedy kszta�tuje ona obraz wed�ug tego co poddaje nami�tno�� lub ochota; mo�e te� Dusza sama z�siebie skierowa� si� ku wznios�emu idea�owi i wed�ug niego formowa� obraz; tak samo mo�e ona kszta�towa� ten obraz czysto intelektualnie, je�li taka jest tendencja dominuj�ca. Jednak niezale�nie od tego, czy jest on wznios�y czy niski, intelektualny czy nami�tny, po�yteczny lub szkodliwy, boski lub zwierz�cy, zawsze istnieje w cz�owieku obraz mentalny, wytw�r Duszy tworz�cej i od jego istnienia zale�y karma jednostkowa. Bez takiego obrazu mentalnego nie mog�oby by� w og�le karmy jednostkowej, kt�ra ��czy jeden okres �ycia z�nast�pnym: do stworzenia elementu permanentnego (trwa�ego), w kt�rym utrwala si� karma jednostkowa, konieczny jest udzia� tej jako�ci, jak� jest Manas. Brak Manasu w kr�lestwie mineralnym, ro�linnym i zwierz�cym powoduje, �e nie powstaje w nich indywidualna karma, rozci�gaj�ca si� poprzez �mier� ku nast�pnemu urodzeniu.
Zastan�wmy si� teraz nad stosunkiem pierwotnego my�lokszta�tu do nast�pnej jego postaci, a�wi�c nad stosunkiem my�lokszta�tu czystego i prostego, do my�lokszta�tu o�ywionego w�asn� dusz�, czyli obrazu mentalnego do obrazu astromentalnego, kt�ry jest my�lokszta�tem na ni�szym planie astralnym. Jak on powstaje i czym on jest? Pos�uguj�c si� symbolem u�ytym powy�ej mo�emy odpowiedzie�, i� powstaje on przez to, �e s�owo pomy�lane staje si� s�owem wypowiedzianym; Dusza wydaje z siebie my�l, a jej d�wi�k stwarza kszta�t w materii astralnej. Podobnie jak Idea Umys�u Powszechnego staje si� przez wydech wszech�wiatem przejawionym, tak obrazy mentalne umys�u ludzkiego staj� si� przejawionym �wiatem swego stw�rcy. Zaludnia on otaczaj�ce go pr�dy w przestrzeni w�asnym �wiatem. Drgania obrazu mentalnego wzbudzaj� podobne drgania w g�stszej materii astralnej, a te tworz� wt�rny my�lokszta�t, kt�ry nazwali�my obrazem astromentalnym. Obraz mentalny, jak to ju� powiedziano, pozostaje w �wiadomo�ci swego tw�rcy, natomiast drgania obrazu wychodz�ce poza t� �wiadomo�� odtwarzaj� jego kszta�t g�stszej materii w ni�szej cz�ci planu astralnego. Kszta�t ten dostarcza pomieszczenia dla cz�stki �ycia elementalnego, wyodr�bniaj�c j� na czas istnienia kszta�tu, gdy� element Manasu wyra�ony przez kszta�t daje �yciu elementalnemu, kt�re stwarza jego dusz�, pi�tno indywidualno�ci. (Jak�e s� cudowne i ile rzeczy w�Naturze roz�wietlaj� !) Tym oto jest owa istno�� zdolna do dzia�ania, wspomniana w opisie Mistrza i ten to astromentalny obraz buja w �wiecie astralnym, a zachowuj�c zaznaczony poprzednio w�ze� etyczny ze swym tw�rc�, oddzia�uje z powrotem na swe �r�d�o (mianowicie na obraz mentalny), jak r�wnie� na inne obrazy astromentalne. Okres istnienia obrazu astromentalnego mo�e trwa� d�u�ej lub kr�cej zale�nie od okoliczno�ci, a jego rozwi�zanie si� w�niczym nie wp�ywa na trwa�o�� obrazu mentalnego, z kt�rego si� zrodzi�; ka�dy nowy impuls w�kierunku obrazu mentalnego pobudza go do zrodzenia na nowo swego odpowiednika astralnego, tak ka�de powt�rzenie s�owa stwarza nowy kszta�t.
Drgania obrazu mentalnego nie tylko �e przenikaj� w d� do ni�szej cz�ci �wiata astralnego, lecz tak�e przenikaj� w g�r� do planu duchowego7. I tak samo jak drgania wywo�uj� kszta�t na ni�szym planie, tak daj� one r�wnie� pocz�tek daleko subtelniejszej formie � lecz czy mo�na to nazwa� form�? To nie jest dla nas form� � na wy�szym planie (akasza), planie materii kosmicznej wypromieniowanej przez sam LOGOS. Akasza jest sk�adem wszelkich kszta�t�w, skarbcem, do kt�rego sp�ywaj� � z niesko�czonego bogactwa Umys�u Powszechnego � bogate zapasy wszelakich Idei, kt�re maj� si� uciele�ni� w danym Kosmosie; tam�e docieraj� drgania z Kosmosu � drgania wszystkich my�li od wszelkich Inteligencji, drgania wszystkich pragnie� od wszelkich istot �wiata kamy, drgania wszystkich poczyna� dokonywanych w jakiejkolwiek postaci na kt�rymkolwiek planie. Wszystko to budzi w nas wzgl�dne wra�enie bezkszta�tno�ci, jednak dla wznios�ych Inteligencji Duchowych jest to zbiorem wyra�nie uformowanych obraz�w wszystkiego co si� dzieje; te obrazy (akasza) � jak je odt�d b�dziemy nazywa� - pozostaj� na zawsze i s� prawdziw� Kronik� Karmy, Ksi�g� Lipika8, kt�ra mo�e by� czytana przez tych, kt�rzy maj� �otwarte oko Dangmy�9. Z pomoc� dzia�ania wy�wiczonej uwagi mo�na rzuci� odbicie obraz�w akaszy na ekran materii astralnej � tak jak lamp� magiczn� mo�na rzuci� obraz prze�rocza na ekran � tak i� sceny przesz�o�ci mo�na odtworzy� w ca�ej ich �ywo�ci i z dok�adno�ci� ka�dego szczeg�u, cho�by chodzi�o o jak najdawniejsze zdarzenie; istnieje ono bowiem w kronikach akaszy utrwalone raz na zawsze dla wszystkich. Wyrobiony jasnowidz mo�e wybra� z jakiej� stronicy tej kroniki dowolnie �ywy obraz, rozwin�� i przetworzy� go w dramat oraz prze�y� go na astralnym planie.
Id�c za tym niedoskona�ym opisem mo�e sobie czytelnik wytworzy� cho� s�abe poj�cie o�Karmie jako Przyczynie. W akaszy odzwierciedla si� obraz mentalny, stworzony przez Dusz� i to nieod��cznie od niej; tak samo odzwierciedla si� wytworzony przeze� obraz astromentalny, �ywe i czynne stworzenie, kt�re przebiega plan astralny i stwarza najrozmaitsze skutki; skutki te odzwierciedlaj� si� r�wnie� z ca�� dok�adno�ci� razem z obrazem astromentalnym i�dlatego daj� si� z nim po��czy�, a przeze� z jego tw�rc�; przy tym ka�dy w�tek � tkany przez obraz astromentalny z w�asnej materii, podobnie jak paj�k snuje z siebie prz�dz� � daje si� odr�ni� przez w�asny odcie� barwy, i ile by nie by�o takich w�tk�w splecionych w�jeden fakt, ka�dy z nich daje si� odr�ni� i po��czy� ze swym tw�rc�, Dusz�, kt�ra zrodzi�a obraz mentalny. Tak to w naszej ubogiej i niedok�adnej mowie mo�emy przedstawi� dla naszych ciasnych, przyziemnych inteligencji obraz jednostkowej odpowiedzialno�ci, tak jak si� on przedstawia dla wzroku wielkich W�adc�w Karmy, wykonawc�w karmicznego Prawa: pe�nej odpowiedzialno�ci Duszy za ka�dy obraz mentalny, jaki stworzy i cz�ciowej odpowiedzialno�ci za ich daleko si�gaj�ce skutki, mniejszej lub wi�kszej, zale�nie od innych w�tk�w karmicznych, kt�re splataj� si� w przyczyn�. Dzi�ki temu mo�emy zrozumie�, dlaczego to pobudki odgrywaj� tak wielk� rol� w tworzeniu si� karmy i dlaczego to dzia�anie jest tak �ci�le podporz�dkowane daj�cej mu pocz�tek energii; dlaczego karma dzia�a na ka�dym planie zgodnie z jego podstawowymi cechami i nadto ��czy poszczeg�lne plany ci�g�o�ci� w�tk�w karmicznych.
Je�li wi�c wiele rozja�niaj�ce poj�cia Odwiecznej M�dro�ci rzucaj� snop �wiat�a na �wiat, rozpraszaj� jego ciemno�ci i odkrywaj� absolutn� Sprawiedliwo��, jaka dzia�a pozorami niedorzeczno�ci, nier�wno�ci i przypadkowo�ci �ycia, to czy jest co� dziwnego w tym, �e serca nasze wype�nia niewypowiedziana wdzi�czno�� dla Wielkich Istot � niech b�d� b�ogos�awione! � kt�re nios� Pochodni� Prawdy w mroczne ciemno�ci i wyzwalaj� nas od �ami�cego naporu, od bezradnej agonii na widok z�a, pozornie niepowetowanego, od zw�tpienia w Sprawiedliwo�� i od rozczarowania na punkcie Mi�o�ci:
Jeste�cie wolni! S�odka jest Dusza Rzeczy,
Sercem Bytu jest niebia�ski pok�j,
Wola kr�luje nad z�em; co by�o Dobrym,
B�dzie Lepszym � a� stanie si� Najlepszym.
* * *
Takie jest prawo, kt�re rz�dzi sprawiedliwie,
�e nikt przy ko�cu nie zostanie w tyle;
Sednem jego jest Mi�o��, a jego ko�cem
Pok�j i s�odkie Wype�nienie! S�uchajcie Go!
Zyskamy mo�e na jasno�ci, je�eli u�o�ymy w tabel� trojakie skutki dzia�ania Duszy, kt�re traktuj�c rzecz og�lnie z pomini�ciem szczeg��w, stwarzaj� Karm� jako Przyczyn�. Mamy wtedy w ci�gu jednego okresu �ycia:
Cz�owiek tworzy
Na planie
Z materii
Skutki
duchowym
akasza
obrazy akasza, tworz�ce
Kronik� Karmy
wy�szego
astralu
obrazy mentalne,
pozostaj�ce w �wiado-
mo�ci tw�rcy
psychicznym
ni�szego
astralu
obrazy astro-mentalne
istno�ci dzia�aj�ce na
planie psychicznym
Dalsze skutki wyra�aj� si� jako sk�onno�ci, uzdolnienia, czyny, korzystne sposobno�ci, warunki otoczenia i tak dalej, g��wnie w przysz�ych okresach �ycia, a zawsze �ci�le wed�ug okre�lonych praw.
Szczeg�y tworzenia karmy
Ka�dy kto studiuje prawo karmy powinien pami�ta�, �e Dusza Cz�owieka, Ego, Tw�rca Karmy, jest istot� rosn�c�, �yw� indywidualno�ci�, kt�ra wzrasta w m�dro�ci i w postawie mentalnej w miar� jak kroczy po swej drodze wieczystej ewolucji; nie nale�y te� traci� ani na chwil� z oczu zasadniczej to�samo�ci wy�szego i ni�szego Manasu. Dla wygody odr�niamy je, jednak�e jest to tylko r�nica ich funkcji, a nie natury; Manas wy�szy jest Manasem pracuj�cym na planie duchowym w pe�ni �wiadomo�ci swej przysz�o�ci; manas ni�szy jest manasem, kt�ry pracuje na psychicznym czyli astralnym planie, spowity w materi� astraln�, ponoszony przez karm�, we wszystkich czynno�ciach spl�tany z natur� po��da� i przez nie zabarwiony; w wielkiej mierze jest on za�lepiony materi� astraln�, kt�ra go spowija, i posiada tylko cz�stk� ca�kowitej �wiadomo�ci Manasu, cz�stk�, kt�ra dla ogromnej wi�kszo�ci ludzi sk�ada si� z ograniczonej ilo�ci wybranych, najbardziej rzucaj�cych si� w oczy do�wiadcze� jednej, bie��cej inkarnacji. Z punktu widzenia praktycznego �ycia manas ni�szy wed�ug tego jak si� przedstawia wi�kszo�� ludzi, jest �ja� i jest tym co nazywamy ego osobowym; g�os �wiadomo�ci, uwa�any nieokre�lenie i ba�amutnie za nadnaturalny, za g�os Boga, jest dla cz�owieka jedynym przejawieniem si� Manasu wy�szego na psychicznym planie; pomimo mylnych pogl�d�w na jego istot�, jest on przyjmowany zupe�nie s�usznie jako autorytet. Ale ten, kto studiuje teozofi�, powinien sobie �ywo uprzytomni�, �e manas ni�szy jest jednym z�wy�szym, tak jak promienie s� jednym ze s�o�cem: S�o�ce � Manas �wieci zawsze na niebie duchowego planu, a promienie manasu przenikaj� do psychicznego planu; gdyby si� je rozr�nia�o jako zasadniczo odmienne, zapominaj�c, �e to rozr�nienie ma na celu tylko dogodno�� rozdzielenia ich funkcji, mog�oby powsta� beznadziejne pomieszanie.
Ego jest zatem istot� i jako�ci�, kt�ra wzrasta. Promie� wys�any przez Ego w d� jest jako d�o� zanurzona w wodzie, aby schwyta� jaki� przedmiot i wyci�gn�� go w zamkni�tej d�oni. Wzrost Ego zale�y od warto�ci przedmiot�w, kt�re zbierze wyci�gni�ta d�o�, a warto�� wszelkiej pracy po wycofaniu si� promienia jest ograniczona i uwarunkowana przez do�wiadczenia, jakie zosta�y zebrane podczas dzia�ania promienia na psychicznym planie. Podobnie rolnik wychodzi w pole, aby pracowa� w deszczu i blasku s�o�ca, w ch�odzie i upale, i wraca na noc do domu; poniewa� rolnik jest te� w�a�cicielem pola, wi�c owoce pracy wype�niaj� mu spichlerze i zwi�kszaj� jego bogactwo. Ka�de ego osobowe jest bezpo�redni�, dzia�aj�c� cz�ci� trwa�ego Ego � Indywidualno�ci, reprezentuje je w ni�szym �wiecie i jest zawsze mniej lub wi�cej rozwini�te zale�nie od poziomu jaki osi�gn�o Ego, jako ca�o��, jako indywidualno��. Je�li si� to jasno zrozumie, to zniknie poczucie rzekomej niesprawiedliwo�ci, jaka si� dzieje ego osobowemu z powodu dziedzictwa karmicznego, poczucie, kt�re stanowi nieraz trudno�� dla pocz�tkuj�cych student�w teozofii. Trzeba bowiem zrozumie�, �e karm� tworzy Ego i zbiera jej owoce. Ono jest rolnikiem, kt�ry posiawszy zbo�e zbiera je w �niwa, cho� ubranie, w kt�rym je zasiewa� mog�o zniszcze� w czasie od siewu do zbior�w. Astralny str�j Ego r�wnie� rozpada si� w kawa�ki pomi�dzy czasem siewu i por� �niw; zbiera ono w nowym stroju. Wa�ne jest, �e to ,,ono� w�a�nie posia�o i ono zbiera. A je�li posia�o za ma�o, lub �le wybra�o ziarno, to ono, nie kto inny, zbierze ubogie �niwo, gdy wyjdzie je zbiera�.
W pierwszych okresach ewolucji rozw�j Ego jest niezmiernie powolny10, gdy� ulegaj�c podnietom fizycznego planu daje si� ono prowadzi� po��daniom tu i tam; obrazy mentalne, kt�re tworzy, nosz� najcz�ciej pi�tno nami�tno�ci i dlatego obrazy astromentalne s� gwa�towne i�raczej kr�tkotrwa�e, ani�eli silne i d�ugo dzia�aj�ce. W miar� tego jednak, jak w obrazie mentalnym przybywa elementu Manasu, wzrasta trwa�o�� obrazu astromentalnego. Zwarta i�sta�a my�li stwarza wyra�nie zarysowane obrazy mentalne i co za tym idzie odpowiednio silne i trwa�e obrazy astromentalne. �ycie ma wtedy okre�lony cel przed sob�, wyra�ny idea�, ku kt�remu umys� nieustannie si� zwraca i przy kt�rym si� zatrzymuje. Ten obraz mentalny zdobywa sobie dominuj�cy wp�yw na �ycie umys�u i on te� kieruje wi�kszo�ci� energii Duszy.
Zbadajmy teraz jak si� tworzy karma na podstawie obrazu mentalnego. Podczas �ycia cz�owiek tworzy nieprzeliczony zbi�r obraz�w mentalnych. Niekt�re z nich s� mocne, wyraziste i�nieustannie zasilane dzi�ki ponawianiu impulsu przez umys�, inne zn�w s� s�abe i mgliste, zaledwie zosta�y stworzone, a ju� uleg�y zapomnieniu przez umys�. W chwili �mierci Dusza jest bogata w tysi�ce obraz�w mentalnych, kt�re r�ni� si� zar�wno swym charakterem, jak i�wyrazisto�ci�. Jedne z nich przedstawiaj� d��enia duchowe gor�ce pragnienia s�u�enia, szukanie po omacku wiedzy, przyrzeczenia po�wi�cenia si� Wy�szemu �yciu; inne maj� charakter czysto intelektualny: s� to jasne kie�ki my�li, wyniki i owoce g��bokich studi�w; inne nale�� do emocjonalnych i nami�tnych, tchn�c mi�o�ci�, wsp�czuciem, tkliwo�ci�, po�wi�ceniem, przywi�zaniem, gniewem, ambicj�, dum� lub chciwo�ci�; s� te� i takie, kt�re zrodzi�y si� wskutek apetyt�w samego cia�a, zasilonych niepohamowanym po��daniem i przedstawiaj� my�li ob�arstwa, pija�stwa i zmys�owo�ci. Ka�da Dusza posiada w�asn� �wiadomo��, zape�nion� takimi obrazami mentalnymi, owocami jej �ycia mentalnego; nie brakuje tam ani jednej, cho�by najbardziej przelotnej my�li. Cho� wiele obraz�w mentalnych mo�e si� ju� dawno rozpad�o, cho� niekt�re z nich mog�y istnie� zaledwie kilka godzin, to obrazy mentalne pozostaj� trwa�� w�asno�ci� Duszy; ani jednego nie zabraknie. Wszystkie obrazy mentalne Dusza zbiera ze sob�, gdy poprzez bram� �mierci przechodzi w �wiat astralny.
Kamaloka, czyli �miejsce po��da�, dzieli si� na wiele, nazwijmy to tak, sfer, a Dusza przechodz�c do kamaloki bezpo�rednio po �mierci jest obci��ona ca�ym swym cia�em po��da� czyli kama-rupa; wszystkie obrazy mentalne, utworzone przez Kama-Manas, a maj�ce charakter zwierz�cy i prostacki, posiadaj� si�� dzia�ania tylko na najni�szych poziomach �wiata astralnego. Dusza ma�o rozwini�ta zatrzyma si� nad tymi obrazami i o�ywi je, przygotowuj�c si� w ten spos�b do powt�rzenia ich i odtworzenia w �wiecie fizycznym podczas swego najbli�szego �ycia. Cz�owiek, kt�ry za �ycia zatrzymuje si� przy my�lach zmys�owych i tworzy odpowiednie obrazy mentalne, nie tylko �e zostanie przyci�gni�ty ku tym scenom �ycia ziemskiego, kt�re s� zwi�zane z zadowalaniem zmys��w, lecz b�dzie je r�wnie� nieustannie odtwarza� w swym umy�le, zasilaj�c w swej naturze coraz to bardziej sk�onno�ci do pope�nienia odpowiednich przekrocze�. Podobnie si� dzieje z innymi obrazami mentalnymi, stworzonymi z materia��w dostarczonych przez cia�o po��da�, a nale��cymi do innych poziom�w kamaloki. W miar� tego jak Dusza wznosi si� z ni�szego na wy�szy poziom, obrazy mentalne zbudowane z materia��w, nale��cych do ni�szych poziom�w, trac� te sk�adniki i przechodz� w stan u�pienia w �wiadomo�ci; jest to ten sam stan, kt�ry H. P. B�awatska zwyk�a by�a nazywa� �pozbawieniem materii�, kiedy to obraz mo�e istnie�, cho� nie jest przejawiony w�materii. Szata kama-rupa oczyszcza si� z grubszej materii stopniowo w miar� tego, jak ni�sze ego cofa si� w g�r�, czy raczej ku wewn�trz, ku dziedzinie niebia�skiego �ycia. Poszczeg�lne �warstwy� tej szaty odpadaj� po kolei i rozpadaj� si� we w�a�ciwym sobie czasie, a� w ko�cu odpadnie ostatnia i promie� Duszy wycofa si� ca�kowicie, wolny od wszelkiej pow�oki astralnej. Przy powrocie Ego do �ycia ziemskiego te u�pione obrazy mentalne ul�gaj� jakby wyrzuceniu na zewn�trz i przyci�gaj� ku sobie w�a�ciwy im rodzaj materii astralnej, dzi�ki czemu odzyskuj� mo�no�� przejawienia si� na planie astralnym, staj�c si� pragnieniami, nami�tno�ciami i innymi ni�szymi uczuciami cia�a wzrusze� na now� inkarnacj�.
Mo�emy zauwa�y� mimochodem, �e niekt�re obrazy mentalne otaczaj�ce Dusz� przyby�� w�nowy �wiat, bywaj� �r�d�em wielu jej trudno�ci podczas pierwszych stadi�w jej �ycia po �mierci. Tak na przyk�ad wierzenia przes�dne przesuwaj� si� przed Dusz� w postaci obraz�w mentalnych i m�cz� j� widokami okropno�ci, kt�rych w og�le nie ma w jej rzeczywistym otoczeniu11. Wszystkie obrazy mentalne, zbudowane pod wp�ywem nami�tno�ci i pragnie�, podlegaj� opisanemu powy�ej procesowi, aby nast�pnie przejawi� si� przy powrocie Ego do �ycia ziemskiego. Jak powiada autor The Astral Plane:
Gdy w kamaloce odbywa si� ostateczny rozpad pierwiastk�w cz�owieka, LIPIKA, wielkie b�stwo kosmiczne Karmy, wa�� jego czyny i jak gdyby stwarzaj� form� jego sobowt�ra eterycznego, �ci�le dostosowan� do Karmy, jaka mu przypadnie w udziale w najbli�szym �yciu. 12
Wyzwolona z tych ni�szych sk�adnik�w Dusza przechodzi w dziedzin� �ycia niebia�skiego na planie mentalnym, gdzie sp�dza okres czasu proporcjonalny do mniejszego lub wi�kszego bogactwa obraz�w mentalnych, dostatecznie na to czystych, aby si� dosta� w t� dziedzin�. Tutaj Dusza odnajduje ka�dy sw�j wznio�lejszy wysi�ek, chocia�by najs�abszy i jak najbardziej przelotny, i tutaj przepracowuje go, buduj�c z materia�u, jaki on przedstawia, uzdolnienia na przysz�e �ycie.
�ycie niebia�skie jest ci�g�ym przyswajaniem; do�wiadczenia zebrane podczas �ycia na Ziemi przetwarza si� tu na tkank� Duszy i dzi�ki temu w�a�nie Ego wzrasta; rozw�j Ego zale�y od liczby i r�norodno�ci obraz�w mentalnych stworzonych podczas �ycia ziemskiego oraz od ich przyswojenia i przetworzenia na trwa�e cechy. Zbieraj�c razem obrazy mentalne poszczeg�lnych rodzaj�w, Ego wydobywa z nich najistotniejsz� tre��; medytacja w�czasie �ycia ziemskiego stwarza dla Ego jakby organ mentalny, w kt�ry wlewa ono t� w�a�nie tre�� w postaci uzdolnie�. Na przyk�ad: cz�owiek stworzy� wiele obraz�w mentalnych dzi�ki pragnieniu wiedzy i wysi�kom zrozumienia subtelnych rozwa�a� o wznios�ych, oderwanych sprawach; przyjmijmy, �e umieraj�c opuszcza on swe cia�o, posiadaj�c przeci�tne zdolno�ci umys�owe; podczas �ycia niebia�skiego przerabia on wszystkie te obrazy i rozwija je w�uzdolnienia, tak �e Dusza jego wr�ci na ziemi� z lepszym, ani�eli w poprzednim �yciu, aparatem umys�owym, z�bardziej rozwini�tymi zdolno�ciami intelektualnymi, z mo�liwo�ci� rozwi�zywania zagadnie�, kt�re przedtem by�y dla niej ca�kiem niedost�pne. Po tego rodzaju przekszta�ceniu obrazy mentalne przestaj� istnie� dla Ego; je�eli w p�niejszych wcieleniach Dusza zechce je zobaczy� ponownie takimi, jakimi by�y kiedy�, musi ich poszuka� w kronikach karmy, gdzie pozostaj� na zawsze jako obrazy akaszy. Wskutek tego przetworzenia przestaj� one istnie� jako obrazy mentalne, kt�re stwarza i przepracowuje Dusza, a�staj� si� jej si�ami i�zdolno�ciami, nieroz��czn� cz�ci� jej prawdziwej natury. Je�eli wi�c cz�owiek pragnie posi��� wy�sze, ani�eli dzisiaj posiada, zdolno�ci mentalne, to mo�e sobie zapewni� ich rozw�j przez �wiadom� wol� ich osi�gni�cia i przez sta�� dba�o�� o ich rozw�j, albowiem pragnienie i po��danie w jednym �yciu zamienia si� na zdolno�ci w nast�pnym, a�to, co jest wol� zdzia�ania czego� staje si� zdolno�ci� wykonania. Nale�y jednak zaznaczy�, �e zakres tak wytworzonej zdolno�ci jest �ci�le zale�ny od materia��w, jakich dostarczy do budowy budowniczy; z niczego nic nie powstaje i dlatego Dusza, kt�ra zaniedba na ziemi rozwijania swoich w�adz przez posiew w�a�ciwych pragnie� i aspiracji, ubogie b�dzie mie� �niwo w�niebie.
Stale odtwarzane obrazy mentalne, kt�re jednak nie zawieraj� w sobie d��e�, t�sknot i�wysi�ku ku dokonaniu czego� wi�kszego, ani�eli pozwalaj� s�abe si�y du