9821

Szczegóły
Tytuł 9821
Rozszerzenie: PDF
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres [email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.

9821 PDF - Pobierz:

Pobierz PDF

 

Zobacz podgląd pliku o nazwie 9821 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.

9821 - podejrzyj 20 pierwszych stron:

Cordwainer Smith Dezintegracja m�zgu (The Burning of the Brain) (1913 - 1966) Zdumiewaj�cy Cordwainer Smith (Paul M. A. Linebarger) byl jedn� z tych postaci, kt�re, skromnie m�wi�c, wywarty wp�yw na literatur� fantastyczno-naukow�. Przez ostatnie dwadzie�cia lat swojego �ycia by� profesorem polityki azjatyckiej na Wydziale Polityki Zagranicznej Uniwersytetu Johna Hopkinsa. Wiatach 1942-1966 by� r�wnie� oficerem armii Stan�w Zjednoczonych; pe�ni� funkcj� po�rednika w za�o�eniu Biura Informacji Wojennej. By� �wiatowym autorytetem w dziedzinie propagandy wojennej. Cze�� swojej s�u�by sp�dzi� w Chinach, co t�umaczy orientaln� atmosfer� i nastr�j wielu jego opowiada�. W�r�d jego ksi��ek o tematyce spoza kr�gu fantastyki, znajduj� si�: Rz�d w Republice Chi�skiej (Government in Republican China) z roku 1938, Rz�dy dalekowschodnie (Far Eastern Governments) oraz Polityka (Politics) z roku 1952. Przewa�aj�ca cz�� jego tw�rczo�ci z zakresu science-fiction dotyczy problemu tak zwanej �pomocy dla ludzko�ci�, kt�ry mo�na zaliczy� do jednego z wi�kszych temat�w nowoczesnej literatury fantastyczno-naukowej. �Dezintegracja m�zgu� jest nowym spojrzeniem na podr�e w kosmosie. Temat ten mo�na znale�� w wielu jego opowiadaniach. Jedynie w tw�rczo�ci Barry�ego N. Malzberga temat podr�y kosmicznych podj�ty by� z podobn� wra�liwo�ci� i z podobnym sukcesem. Cordwainer Smith napisa� wiele opowiada� z zakresu psychopatologii podr�y kosmicznych. Jego tw�rczo��, tak jak tw�rczo�� wielu innych pisarzy z tej bran�y, prezentuje po prostu r�norodno�� spojrze� na to zagadnienie. (Martin H.Greenberg) �Nie lubi� podr�y, wi�c nie przywi�zuj� uwagi do szczeg��w tego zjawiska. Kiedy musz� gdzie� dotrze�, to po prostu id� lub bior� taks�wk�, lub jad� samochodem. Za ka�dym razem odczuwam b�l g�owy, kt�ry mija, gdy ju� docieram do celu podr�y. Oczywi�cie, podr�uj� tak rzadko jak tylko jest to mo�liwe. Z tej przyczyny, kiedy pisz� o podr�ach kosmicznych, staram si� ten temat ograniczy� do minimum. Po prostu wsiadasz do statku kosmicznego, zapalasz silniki i ruszasz w drog� z r�kami pewnie trzymaj�cymi ko�o sterownicze. Wa�ne jest, aby dotrze� do miejsca przeznaczenia i dalej kontynuowa� opowie��. (Oczywi�cie, troch� przesadzam.) Jednak faktem jest, �e ka�dy ze sposob�w podr�owania ma swoj� ukryt� tajemnic�. Zupe�nie innym uczuciem jest bycie kapitanem statku w czasie sztormu, jeszcze inne - bycie za kierownic� w korku ulicznym czy podczas ko�owania w samolocie, czekaj�c na pozwolenie l�dowania.� Czytaj�c te s�owa, musimy stwierdzi�, �e Cordwainer Smith loty kosmiczne i �ycie pilota w kosmosie opisa� w zupe�nie nietypowy, odmienny spos�b, r�ny od wszystkiego, co znali�my do tej pory. (Isaac Asimov) I Dolores Oh Czy wiecie, jakie to smutne, a nawet przygn�biaj�ce uczucie przemieszcza� si� w przestrzeni bez potrzeby latania, poru sza� si� mi�dzy gwiazdami z �atwo�ci� �my dryfuj�cej mi�dzy li��mi w letni� noc. Ze wszystkich M�czyzn, kt�rzy transformowali wielkie statki w planoformy, nikt nie by� dzielniejszy, silniejszy od kapitana Magna Taliana. Skanersy od dawna posz�y w zapomnienie, a efekt jonosoidalny sta� si� tak prosty, �e przeskoki w latach �wietlnych dla wi�kszo�ci pasa�er�w du�ych statk�w nie by�y trudniejsze od przej�cia z jednego pokoju do drugiego. Pasa�erowie podr�owali z �atwo�ci�. Bez za�ogi. Wystarczy� tylko kapitan. Statek jonosoidalny, maj�cy odby� podr� mi�dzygwiezdn�, mia� by� dowodzony przez cz�owieka o rzadkich, niespotykanych zdolno�ciach. Jego sztuk� radzenia sobie ze wszystkimi komplikacjami zwi�zanymi z przestrzeni� mo�na by�o por�wna� z umiej�tno�ciami staro�ytnych �eglarzy, wychodz�ch ca�o z najdzikszego sztormu. Kapitanem na Wu-Feinsteinie, najwspanialszym okr�cie w swojej klasie, by� Magno Taliano. M�wiono o nim, �e m�g�by przedrze� si� przez czelu�cie piekie�. Pono� jego m�zg by� najlepszym urz�dzeniem nawigacyjnym w sytuacji, gdy zawodzi�y wszystkie urz�dzenia pok�adowe. Jego �on� by�a Dolores Oh. Jej nazwisko powsta�o wczasach, w kt�rych �y� nar�d zwany Japo�czykami. Dolores by�a kiedy� niezwykle pi�kna. M�czyznom jej widok zapiera� dech w piersiach, przyprawia� ich o zawr�t g�owy i doprowadza� do utraty zmys��w. Niejeden m�odzieniec z jej powodu popad� w straszliw� chorob�; prze�y� koszmar nie zaspokojonej nami�tno�ci i okrutnej t�sknoty. Gdziekolwiek si� pojawi�a, m�czy�ni wszczynali sp�r na jej tle, nierzadko ko�cz�cy si� b�jk�. Dolores Oh by�a jednak kobiet� dumn� w skali przekraczaj�cej wszelkie wyobra�enia. Nie stosowa�a �adnych modnych kuracji odm�adzaj�cych. Straszliwa t�sknota sprzed mniej wi�cej stu lat wycisn�a na jej twarzy pi�tno. By� mo�e Dolores Oh m�wi�a sobie w duszy, stoj�c przed lustrem, w kt�rym dostrzeg�a okruchy nadziei i trwogi: To jestem ja. Jest przecie� jakie� �ja� znacz�ce wi�cej ni� pi�kno mojej twarzy; co� innego ni� powab mojej sk�ry i delikatne rysy. Czym jest to, za czym ci wszyscy m�czy�ni tak szalej�? Czy kiedykolwiek zdo�am pozna� sam� siebie, je�li nie pozwol�, by moja uroda wyblak�a, i nie zaakceptuj� cia�a, kt�rego stan okre�li m�j wiek? Jej romans z kapitanem, zako�czony ma��e�stwem, stanowi� temat plotek na czterdziestu planetach i spowodowa� zam�t w po�owie linii komunikacyjnych. Geniusz Magna Taliana dopiero rozkwita�. Trzeba wiedzie�, �e kosmos jest pot�ny, pot�ny jak najdziksze wody oceanu ogarni�tego burz�; naje�ony niebezpiecze�stwami, kt�rym podo�a� mog� jedynie najzr�czniejsi, najszybsi, najodwa�niejsi. Najlepszym z nich wszystkich, bez wzgl�du na wiek i klas�, by� Magno Taliano, przewy�szaj�cy starszych i bardziej do�wiadczonych od siebie. Jego ma��e�stwo z najpi�kniejsz� kobiet� czterdziestu �wiat�w by�o wydarzeniem na miar� �lubu Heloizy i Abelarda albo te� przywodzi�o w pami�ci nie zapomniany romans Helen Ameriki i pana Grey-no-more�a. Statki kapitana Magna Taliana stawa�y si� coraz lepsze, on osi�ga� coraz wi�cej. Utrzymywa� przyt�aczaj�c� przewag� nad innymi kapitanami. By�o nie do pomy�lenia, aby najlepszym statkiem kosmicznym ludzko�ci, omijaj�c bezpiecznie wszelkie podst�pne zasadzki dwuwymiarowej przestrzeni, kierowa� kto� inny ni� kapitan Magno Taliano. Stopkap�tanowie byli dumni, mog�c podr�owa� w przestrzeni obok niego. (Stopkapitanowie mieli za zadanie jedynie sprawdzanie kursu statku, za�adunku i roz�adunku towar�w. Byli tylko zwyk�ymi lud�mi. Ich �wiat sta� o wiele ni�ej od �wiata pe�nego przyg�d kapitana Magna.) Magno Taliano mia� siostrzenic�, kt�ra w nowoczesnym stylu u�ywa�a zamiast nazwiska okre�lenia miejsca, st�d nazywa�a si� �Dita z Du�ego Po�udniowego Domu�. Dita, wkraczaj�c na pok�ad Wu-Feinsteina, wiele s�ysza�a o swojej ciotce, Dolores Oh, kobiecie, kt�ra podbi�a niegdy� serca m�czyzn wielu �wiat�w. Dita by�a zupe�nie nie przygotowana na to, co zobaczy�a. Dolores przywita�a j� uprzejmie, lecz pod t� uprzejmo�ci� ukryty by� niepok�j. �yczliwo�� Dolores by�a czyst� fars�, a powitanie samo w sobie atakiem. �Co si� dzieje z t� kobiet�?� - my�la�a Dita. Jakby w odpowiedzi na to zadane w my�lach pytanie Dolores powiedzia�a: - Jak to mi�o spotka� kobiet�, kt�ra nie pr�buje odebra� mi Taliana. Kocham go. Czy mi wierzysz? - Oczywi�cie - odpowiedzia�a Dita. Patrzy�a na zniszczon� twarz Dolores Oh, na drzemi�cy w jej oczach paniczny strach. Zrozumia�a, �e Dolores, przekroczywszy wszelkie granice zazdro�ci, sta�a si� nocnym widmem, godnym jedynie wsp�czucia. Wszelkie si�y witalne czerpa�a ze swojego m�a. Odrzuca�a w swojej zaborczo�ci nawet przypadkowe znajomo�ci czy przejawy przyja�ni, obawiaj�c si�, �e dla niej nie zostanie ju� nic. Ba�a si� bezgranicznie, �e bez Magna stanie si� bardziej samotna i zagubiona ni� najczarniejsza z dziur w pustce kosmicznej. Magno Taliano wszed�. Spostrzeg� siostrzenic� obok swojej �ony. Musia� chyba ju� przywykn�� do Dolores Oh. W oczach Dity Dolores by�a bardziej przera�aj�ca ni� unurzany w b�ocie gad. Dla Magna Taliana ta okropna kobieta, kt�ra jak wied�ma sta�a przed nim, by�a w jaki� niewyt�umaczalny spos�b nadal t� sam� pi�kn� m�od� dziewczyn�, kt�r� pozna� i po�lubi� przed sze��dziesi�ciu laty. Poca�owa� jej pomarszczon� szyj�, pog�aska� jej zniszczone w�osy, spojrza� w jej pe�ne l�ku oczy. Zobaczy� oczy dziewczyny, kt�r� pokocha�. Powiedzia� mi�kko i czule: - B�d� dobra dla Dity, moja droga. Po wypowiedzeniu tych s��w przeszed� do swojej kabiny p�asko-przestrzennych transformacji. Stopkapitan czeka� ju� na niego. Przez otwarte okna statku wpada�o przyjemne �wie�e powietrze atmosfery planety Sherman. Wu-Feinstein, najlepszy statek tej klasy, nie posiada� metalowych �cian. Przypomina� prehistoryczny budynek Mount Vernon. W czasie podr�y mi�dzygwiezdnych by� otoczony w�asnym, twardym, samood-nawiaj�cym si� polem si�owym. Pasa�erowie sp�dzili kilka przyjemnych godzin spaceruj�c po trawie, ciesz�c si� z przestronnych pokoi, ucinaj�c sobie pogaw�dki pod wspania�ym symulowanym niebem. Tylko kapitan, siedz�c w swojej kabinie, pracowa�. Siedzia� naprzeciwko swoich �wiat�owc�w akurat w momencie, kiedy prowadzi� statek z jednej kompresji w drug� i �mia�o przeskakiwa� przestrze�, czasami jeden rok �wietlny, czasami sto lat �wietlnych. Skok, skok, skok, dop�ki statek dzi�ki lekkiemu dotkni�ciu my�li kapitana po przebyciu miliona �wiat�w i miliona niebezpiecze�stw nie dotar� do celu podr�y. L�dowa� leciutko jak pi�rko, wysadza� swoich pasa�er�w w przytulnym zak�tku, gdzie mogli odpocz�� po podr�y, kt�ra min�a tak szybko jak kr�tkie popo�udnie sp�dzone w mi�ym, starym domku nad brzegiem rzeki. II Zagubione zamkni�te pole Magno Taliano skin�� g�ow� w kierunku swoich �wiat�owc�w. Stopkapitan uk�oni� si� s�u�alczo, stoj�c w drzwiach kabiny. Taliano patrzy� na niego surowo, lecz przyja�nie. Zada�, jak zwykle, formalne pytanie: - Panie kolego, czy wszystko przygotowane do efektu jonosoidalnego? Stopkapitan uk�oni� si� raz jeszcze i odpowiedzia�: - Oczywi�cie, wszystko przygotowane, panie i w�adco. - Zamkni�te pola na swoim miejscu? - Tak, na swoim miejscu, panie i w�adco. - Pasa�erowie bezpieczni? - Pasa�erowie bezpieczni, w komplecie, zadowoleni i gotowi do podr�y, panie i w�adco. Nast�pnie pad�o najwa�niejsze pytanie: - Czy moi �wiat�owcy i ich odbiorniki gotowi s� do po��czenia? - Tak, gotowi, panie i w�adco. Po wypowiedzeniu tych s��w Stopkapitan oddali� si�. Magno Taliano u�miechn�� si� do swoich �wiat�owc�w. Przez ich umys�y przechodzi�y wci�� te same my�li. �Jak mo�e cz�owiek przez tyle lat spokojnie znosi� ma��e�stwo z tak� wied�m� jak Dolores Oh? Jak mog�o to straszyd�o kiedykolwiek by� pi�kno�ci�? Wspania�y czterowymiarowy wizerunek m�odej Dolores w niczym nie przypomina tej bestii, kt�r� teraz jest.� Natomiast kapitan by� zadowolony ze swojego ma��e�stwa z Dolores Oh mimo up�ywu tylu lat. Jej zaborczo�� w stosunku do niego nie by�a dla niego uci��liwa. Energii �yciowej kapitana starczy�oby dla dwu lub wi�cej os�b. Czy� nie by� kapitanem najwi�kszego statku do podr�y mi�dzygwiezdnych? Podczas gdy �wiat�owcy wysy�ali w jego kierunku pozdrowienia, jego prawa r�ka nacisn�a z�oty dr��ek. By� to jedyny mechaniczny przyrz�d na statku. Wszystkie inne by�y istniej�cymi od dawna po��czeniami telepatyczno-elektronicznymi. Wewn�trz kabiny kapitana rozpocz�a si� transformacja p�asko-przestrzenna. Otoczy�a j� wzburzona kosmiczna tkanka. Na zewn�trz kabiny pasa�erowie spokojnie spacerowali po zielonych trawnikach. Magno Taliano, siedz�c sztywno w swym kapita�skim fotelu, wyczu� wy�aniaj�cy si� z przeciwleg�ej �ciany specjalny wz�r. Mia� on odpowiedzie� kapitanowi na pytanie, gdzie si� aktualnie znajduj� i jak maj� si� dalej przemieszcza�. Kapitan kierowa� statkiem za pomoc� impuls�w wysy�anych ze swego m�zgu. Przeciwleg�a �ciana, b�d�ca zbiorem �yj�cych zamkni�tych p�l, by�a doskona�ym uzupe�nieniem jego umys�u. �ciana zbudowana by�a tak, by m�c wci�� na nowo rozwi�zywa� wszelkie mo�liwe nieprzewidziane sytuacje w czasie przechodzenia przez nieznane bezmiary czasu i przestrzeni. Nast�pi� wybuch supernowej. Magno Taliano czeka� na wskaz�wki, kt�re mia�y nap�yn�� ze �ciany. Chcia� jednym ruchem umiejscowi� statek w okre�lonym wzorze gwiezdnej przestrzeni i przemie�ci� si� ogromnymi skokami od punktu wyj�cia do miejsca przeznaczenia. Tym razem czeka� bezskutecznie. �Nic?� Po raz pierwszy od stu lat ogarn�a go panika. To niemo�liwe. �adnej odpowiedzi zamkni�tych p�l. Jego umys� wnikn�� w �cian�. I wtedy dopiero zrozumia�, �e s� zgubieni. Co�, co nigdy w historii nie przydarzy�o si� �adnemu statkowi, sta�o si� nieodwracalne. Wskutek jakiej� pomy�ki ca�a �ciana zbudowana by�a z identycznych kopii jednego zamkni�tego pola. Najgorsze by�o to, �e przeprowadzenie Powrotu Ratunkowego r�wnie� by�o niemo�liwe. B��dzili w�r�d obcych, nie znanych gwiazd. Czeka�a ich niechybna �mier�. Gdy energia statku wyczerpie si�, zgin� w zimnie i ciemno�ci. To b�dzie koniec, koniec statku Wu-Feinstein, koniec Dolores Oh. III Sekret starego m�zgu Pasa�erowie statku Wu-Feinstein nawet nie podejrzewali, �e stali si� rozbitkami w kosmicznej otch�ani. Dolores Oh siedzia�a w staro�ytnym fotelu na biegunach i ko�ysa�a si� miarowo. Patrzy�a bez wyra�nej przyjemno�ci na fantomow� rzek�, p�yn�c� przez fantomowy krajobraz. Dita z Wielkiego Po�udniowego Domu siedzia�a obok niej. Dolores opowiada�a jej o swoich podr�ach w m�odo�ci oraz o k�opotach, w kt�re popad�a z winy swej urody. - ... i wtedy stra�nik zabi� kapitana. Wszed�szy do mojej kabiny, powiedzia�: �Musisz mnie teraz po�lubi�. Po�wi�ci�em dla ciebie wszystko�. A ja odpowiedzia�am: �Nigdy nie m�wi�am, �e ci� kocham. To by�o wspania�e z twojej strony, �e bi�e� si� o mnie. W pewnym sensie z�o�y�e� ho�d mojej urodzie. Nie znaczy to jednak, �e nale�� do ciebie do ko�ca �ycia. C� ty sobie wyobra�asz!� Dolores wyda�a z siebie westchnienie przypominaj�ce skrzypienie ga��zi starego drzewa na wietrze. - Tak wi�c sama widzisz, Dito, �e nie�atwo by� pi�kn� kobiet�. Najwa�niejsze, by w cz�owieku nie uroda by�a najwa�niejsza. M�j pan i m��, kapitan, kocha mnie pomimo tego, �e moja uroda min�a ju� bezpowrotnie. Kocha po prostu mnie sam�. Czy� to nie wspania�e? Nagle dziwna posta� pojawi�a si� na werandzie. By� to �wiat�owiec w pe�nym bojowym ubraniu. Do tej pory �wiat�owcy nigdy nie opuszczali kabiny kapitana. By�o to do�� niezwyk�e, �e nagle jeden z nich pojawi� si� w�r�d pasa�er�w. Uk�oni� si� dw�m kobietom i powiedzia�: - Czy zechcia�yby panie wej�� do pokoju kapitana? Powinny�cie natychmiast si� z nim zobaczy�. Twarz Dolores gwa�townie si� zmieni�a. Jej twarz przypomina�a twarz kogo�, kto od lat �y� w panicznym l�ku, oczekuj�c, �e co� takiego mo�e si� wydarzy�. Dita i Dolores w milczeniu pod��y�y za �wiat�owcem. Ci�kie metalowe drzwi kabiny kapitana zamkn�y si� za nimi. Magno Taliano siedzia� sztywno w swoim fotelu. M�wi� bardzo wolno, a jego g�os brzmia� jak d�wi�k starej p�yty staro�ytnego gramofonu. - Jeste�my zagubieni w kosmicznej przestrzeni, moja droga - powiedzia� nieziemskim, lodowatym g�osem kapitan. - Jeste�my zagubieni w kosmicznej przestrzeni i aby my�le� o powrocie, musicie wesprze� m�j umys�. Dita chcia�a co� powiedzie�. �wiat�owiec zauwa�y� to i powiedzia�: - M�w, moja droga. Mo�e ty masz jaki� pomys�? - Dlaczego nie mo�emy po prostu wr�ci�? By�oby to mo�e upokarzaj�ce, lecz lepsze od �mierci. U�yjmy Zamkni�tego Pola Energetycznego Powrotu. �wiat wybaczy Magnowi Talianowi jedn� pomy�k� w�r�d tysi�ca b�yskotliwych, zako�czonych sukcesem podr�y. �wiat�owiec, m�ody m�czyzna o przyjemnym wygl�dzie, by� przyjazny, lecz ch�odny i spokojny, jak lekarz informuj�cy o czyjej� ��mierci. - Niemo�liwe sta�o si� mo�liwe, Dito z Wielkiego Po�udniowego Domu. Zamkni�te pola s� pomy�k�. Wszystkie pola s� pomy�k�. Wszystkie s� takie same. �adne z nich nie umo�liwi energetycznego powrotu. Teraz dopiero obydwie kobiety zrozumia�y, w jakiej tragicznej znalaz�y si� sytuacji. Wiedzia�y teraz dok�adnie, jaki ich czeka los. Kosmos wniknie w ich cia�a i rozerwie na pojedyncze w��kienka, a �mier� b�dzie powolna, z godziny na godzin�, dop�ki ich cia�a, rozerwane na cz�steczki, nie znikn� w jego otch�ani. Mogliby r�wnie� zgin�� w jednej chwili, gdyby kapitan, nie chc�c czeka� na powoln� �mier�, zdecydowa� si� zniszczy� statek. Tym, kt�rzy wierzyli w Boga, zosta�a ju� tylko modlitwa. �wiat�owiec powiedzia� do kapitana: - Wydaje nam si�, �e widzimy znajomy wz�r w jednym z zakr�t�w pa�skiego m�zgu. Czy mo�emy to sprawdzi�? Taliano skin�� g�ow� bardzo powoli i oci�ale. �wiat�owiec wci�� sta�. Pozornie nic si� nie dzia�o, lecz obydwie kobiety wiedzia�y, �e w niewidzialnym dla oka wymiarze toczy si� dramatyczna walka. Umys�y �wiat�owc�w g��boko sondowa�y m�zg kapitana. Szuka�y rozwi�zania, kt�re mog�o by� zakodowane w amidowych przeka�nikach m�zgu Taliana. Rozwi�zanie to mog�o uratowa� statek. Mija�y minuty. Ci�gn�y si� jak d�ugie godziny. Wreszcie �wiat�owiec powiedzia�: - W�a�nie przeszukujemy �r�dm�zgowie. W zakr�cie jego kory znajduje si� gwiezdny wz�r, kt�ry przypomina nasz� obecn� pozycj�. - �wiat�owiec za�mia� si� nerwowo: - Chcemy wiedzie�, czy wr�cimy do domu, u�ywaj�c informacji zawartych w pana m�zgu? Magno Taliano patrzy� na nich przera�onym wzrokiem. Jego wolny g�os dotar� do nich raz jeszcze. - Uwa�acie, �e uda mi si� przemie�ci� statek przy pomocy informacji zawartych w moim m�zgu? Spowoduje to unicestwienie mojego umys�u, nie gwarantuj�c, �e przeskok si� uda. - Ale to si� nie uda! - krzykn�a Dolores Oh. Jej twarz wyra�a�a g��bok� wiar� w to, �e katastrofy nie da si� ju� unikn��. Dolores krzykn�a do swojego m�a: - Obud� si�, m�j drogi! Chc� umrze� razem z tob�. Nareszcie b�dziemy nale�e� do siebie na zawsze. - Po co umiera�? - powiedzia� mi�kko �wiat�owiec. - Powiedz im, Dito. - Dlaczego mamy umiera�, wujku? Dlaczego nie chcesz spr�bowa�? - zapyta�a Dita. Magno Taliano powoli odwr�ci� g�ow� w kierunku swojej siostrzenicy. Rozleg� si� jego g�os: - Je�eli to zrobi�, stan� si� g�upcem lub dzieckiem, lecz zrobi� to dla ciebie. Dita czyta�a niegdy� prace kapitana. Wiedzia�a, �e przez zniszczenie �r�dm�zgowia cz�owiek zostaje zredukowany do poziomu zwierz�cia. Magno Taliano nie czeka�. Wyci�gn�� powoli r�k� i u�cisn�� d�o� Dolores Oh. - Je�eli zgin�, wreszcie b�dziesz pewna mojej mi�o�ci. Jeszcze raz pozornie nic si� nie dzia�o. �wiat�owiec umie�ci� elektrod� w �r�dm�zgowiu kapitana. Kabina kapitana o�y�a. Dziwne nieba wirowa�y naoko�o nich jak mleko gotuj�ce si� w garnku. Nagle Dita poczu�a, �e jej cz�ciowe zdolno�ci telepatyczne zacz�y funkcjonowa� bez pomocy maszyny. Swoim umys�em zacz�a wyczuwa� martw� �cian� zamkni�tych p�l. �wiadoma by�a niebezpiecze�stw, jakie czyhaj� na Wu-Feinsteina w czasie skok�w w przestrzeni. Dziwnym sposobem widzia�a r�wnie�, �e cz�� m�zgu wuja ulega dezintegracji. Wzory gwiezdne, zakodowane w zamkni�tych polach, o�y�y w jego w�asnej pami�ci. Przy pomocy telepatii �wiat�owce unicestwia�y jego m�zg kom�rka po kom�rce, odnajduj�c drog� dla statku. To by�a naprawd� JEGO OSTATNIA PODRӯ. Dolores Oh obserwowa�a swojego m�a. Stopniowo jego twarz stawa�a si� coraz bardziej odpr�ona i o coraz g�upszym wyrazie. Dita wiedzia�a, �e w momencie, gdy kontrola statku przy pomocy �wiat�owc�w odnalaz�a w najgenialniejszym umy�le wszechczas�w drog� do portu, �r�dm�zgowie kapitana sta�o si� czarn� dziur�. �wiat�owiec uj�� Dit� pod rami�. - Osi�gn�li�my to, co by�o nam przeznaczone - powiedzia�. - A co z wujem? �wiat�owiec popatrzy� na ni� zdziwionym wzrokiem. Zrozumia�a, �e m�wi� do niej nie poruszaj�c ustami. Porozumiewa� si� z ni� telepatycznie. - Czy nie rozumiesz? Potrz�sn�a g�ow� bezradnie. - Kiedy nast�pi�a dezintegracja m�zgu twojego wuja, ty sta�a� si� spadkobierczyni� jego umiej�tno�ci. Czy nie czujesz, �e tak jest naprawd�? W�a�nie ty jeste� teraz kapitanem, najlepszym z was wszystkich. - A on? My�li �wiat�owca nie wymaga�y komentarza. Magno Taliano podni�s� si� z krzes�a, prowadzony przez swoj� �on� Dolores Oh. Mia� na twarzy uprzejmy u�miech idioty. Po raz pierwszy od stu lat jego twarz by�a pe�na g�upiej mi�o�ci i nie�mia�o�ci. T�umaczy� Andrzej Wieczorek