9662

Szczegóły
Tytuł 9662
Rozszerzenie: PDF
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres [email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.

9662 PDF - Pobierz:

Pobierz PDF

 

Zobacz podgląd pliku o nazwie 9662 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.

9662 - podejrzyj 20 pierwszych stron:

Robert A. Heinlein Pi�taszek Prze�o�y� Andrzej Bis (Friday) Data wydania oryginalnego 1982 Data wydania polskiego 1992 Rozdzia� I Zacz�� mnie �ledzi�, gdy tylko wysiad�am z kapsu�y towarzystwa Kenya Beanstalk. Wchodz�c do sektora mieszcz�cego Urz�d Celny, Biuro Imigracyjne i Punkt Kontroli Medycznej, wiedzia�am, �e nie przestaje depta� mi po pi�tach. Min�wszy wej�cie, zwolni�am. Poczeka�am, a� zamkn� si� za nim automatyczne drzwi - i zabi�am go. Nigdy nie lubi�am podr�owa� tymi liniami. Czu�am do nich awersj� jeszcze zanim dosz�o do katastrofy Quito Skyhook. Kabel, kt�ry zwisa� wprost z nieba, nie wiadomo czego si� trzymaj�c, nie wzbudza� we mnie zaufania - za bardzo kojarzy� mi si� z czarami. Z drugiej jednak strony nie mia�am ani do�� czasu, ani wystarczaj�cej ilo�ci got�wki, by m�c pozwoli� sobie na opuszczenie Ell-Pi�� w jakikolwiek inny spos�b. By�am zatem rozdra�niona ju� wtedy, gdy przesiada�am si� z wahad�owca Bazy Stacjonarnej na pok�ad Beanstalk... ale przecie�, do diab�a, rozdra�nienie nie jest jeszcze dostatecznym powodem, �eby zabi� cz�owieka. Zamierza�am jedynie unieszkodliwi� go na kilka najbli�szych godzin. Niekiedy najlepiej kierowa� si� pod�wiadomo�ci�. Odruchowo chwyci�am upadaj�ce cia�o. Uwa�aj�c, by nie poplami� krwi� pod�ogi, powlok�am je w kierunku stoj�cych w rz�dzie pod �cian� du�ych, pancernych skrytek. Kciukiem martwego szpicla nacisn�am blokad� zamka i otworzy�am drzwiczki. Wpakowa�am trupa do �rodka, po czym zaj�am si� opr�nianiem kieszeni jego marynarki. Znaleziony w portfelu DT, paszport oraz karty kredytowe i got�wk� zatrzyma�am dla siebie. Reszt� rzuci�am na zw�oki i zatrzasn�am schowek. Jedn� z kart wsun�am w szczelin�, poczeka�am, a� automat skasuje nale�no��, wyj�am j� i odwr�ci�am si�. Przez ca�y ten czas za moimi plecami obserwowa�o mnie Publiczne Oko. Przypuszczalnie nie by�o powod�w do niepokoju. W dziewi�ciu przypadkach na dziesi�� ka�de takie Oko kr��y bez nadzoru przez okr�g�e dwana�cie godzin, dop�ki nie trzeba skasowa� mu pami�ci. W dziesi�tym przypadku oficer bezpiecze�stwa mo�e kontrolowa� wszystkie jego poczynania... lecz nadal bardziej prawdopodobne jest, �e drapie si� po ty�ku i my�li o tym, co robi� ubieg�ej nocy. Zignorowa�am je wi�c i ruszy�am w stron� wyj�cia. To przekl�te Oko powinno mnie �ledzi� jako przemieszczaj�cy si� po korytarzu obiekt o temperaturze 36.6 �C. A jednak co� je zatrzyma�o. Swoim elektronicznym wzrokiem �widrowa�o skrytk� i dopiero po kilku sekundach pop�dzi�o za mn�. Najbezpieczniejsze wyj�cie z tej dosy� k�opotliwej sytuacji ju� po raz drugi w ci�gu ostatniej godziny podsun�a mi pod�wiadomo��. Praw� r�k� si�gn�am do kieszeni po moje nieod��czne pi�ro; promiennik minilasera nastawiony by� na maksymaln� moc. Nie wy��cza�am go, dop�ki �martwe� Oko nie uderzy�o o pod�og�. By�o nie tylko o�lepione. Mia�o r�wnie� spi�cie w antygrawitatorze i w obwodach pami�ci. Za�atwi�am je wi�c raz na zawsze - tak� przynajmniej mia�am nadziej�. Staraj�c si� nie zatrze� odcisku kciuka mojego �cienia�, ponownie wsun�am jego kart� kredytow� w szczelin� czytnika. Nie by�o �atwo pokona� obrzydzenie i wepchn�� Oko do schowka, w kt�rym niewiele zosta�o wolnej przestrzeni. Zrobiwszy to, skierowa�am si� po�piesznie w stron� drzwi. Czas ju� by� najwy�szy, aby zmieni� posta�. Towarzystwo Kenya Beanstalk, podobnie zreszt� jak wi�kszo�� pozosta�ych linii, stara�o si� nie utrudnia� �ycia swoim pasa�erom. Zamiast od razu przechodzi� przez szereg drobiazgowych i uci��liwych kontroli, odszuka�am przebieralnie z �azienkami i zap�aci�am got�wk� za wynaj�cie jednej, z nich. Dwadzie�cia siedem minut p�niej by�am ju� nie tylko wyk�pana. Mia�am te� inn� fryzur� i kolor w�os�w, inne ubranie i inn� twarz - po kwadransie, w ci�gu kt�rego zu�y�am kilogramy myd�a i hektolitry gor�cej wody, nie zosta�o nic z tego, nad czym pracowa�am przez ponad trzy godziny. Nie powiem, bym pa�a�a ch�ci� pokazania swojej prawdziwej fizys. Musia�am si� jednak pozby� wszystkiego, co zwi�zane by�o z u�yt� ju� raz w tej misji to�samo�ci�. Ciuchy, buty, torebka, szk�a kontaktowe, dokumenty i ca�a reszta, kt�rej nie da�o si� zmy�, pow�drowa�a do dematerializatora. Obecnie mia�am si� pos�ugiwa� paszportem wystawionym na moje prawdziwe - no, powiedzmy, �e jedno z moich prawdziwych - nazwisko. Wewn�trz widnia�a stereografia nieucharakteryzowanej twarzy i wyra�ny stempel tranzytowy Ell-Pi��. Pozosta�o jeszcze zniszczy� papiery mojego �ogona�. Zanim to zrobi�am, przejrza�am je pobie�nie... i skamienia�am. Karty kredytowe i pozosta�e dokumenty wystawione by�y na cztery r�ne nazwiska. Gdzie wi�c znajdowa�y si� jeszcze trzy paszporty?! Najprawdopodobniej gdzie� przy ich martwym w�a�cicielu w tej cholernej skrytce. Nie obszuka�am go zbyt dok�adnie - nie by�o czasu! - wybebeszy�am jedynie kieszenie jego marynarki. Wr�ci� i sprawdzi�? Zbyt ryzykowne. Je�eli b�d� w k�ko biega� i otwiera� schowek z jeszcze ciep�ym cia�em, kto� zauwa�y to bez w�tpienia. Zabieraj�c zawarto�� portfela mia�am nadziej� op�ni� identyfikacj� zw�ok. Da�oby mi to wi�cej czasu na znikni�cie, ale... Zaraz, zaraz... Hmm... Paszport i karta kredytowa Diners Club nale�a�y do niejakiego Adolfa Belsena, karta American Express by�a w�asno�ci� Alberta Beaumonta, kontem w Banku Hong-Kong pos�ugiwa� si� pan Artur Bookman, natomiast Archibald Buchanan regulowa� swoje p�atno�ci za po�rednictwem towarzystwa MasterCard. Ca�a �zbrodnia� mog�a wygl�da� mniej wi�cej tak: Beaumont - Bookman - Buchanan otwiera� w�a�nie schowek. Belsen zaszed� go od ty�u i brutalnie zad�ga�. Cia�o ukry� w tej samej skrytce, kt�rej zamierza�a u�y� jego ofiara, po czym oddali� si� po�piesznie. �Ca�kiem zgrabna historyjka� - pomy�la�am. Trzeba tylko b�dzie jeszcze bardziej zagmatwa� �fakty�. Nie zamierza�am nikomu pomaga� w ustaleniu prawdy. Wszystkie karty kredytowe znalaz�y si� w moim portfelu; jedynie paszport ukry�am przy sobie. Nie mog�am co prawda z g�ry wykluczy� rewizji osobistej, istnia�o jednak wiele sposob�w jej unikni�cia. Zawsze mog�am wr�czy� �ap�wk� lub spr�bowa� podszy� si� pod dyplomat�. Kiedy wychodzi�am z przebieralni, w sektorze pojawili si� pasa�erowie nast�pnej kapsu�y. Do��czy�am do nich i ustawi�am si� w kolejce. Zrobiwszy uwag� na temat niewielkiej wagi mojego baga�u, oficer Urz�du Celnego zapyta� mnie, co nowego na czarnym rynku. Pos�a�am mu najg�upsze spojrzenie, na jakie by�o mnie sta� - to samo, kt�re zosta�o uwiecznione na zdj�ciu w moim paszporcie - i facet da� sobie spok�j. Zapyta�am o hotel i restauracj�. Odrzek�, �e w tej dziedzinie nie jest osob� najlepiej poinformowan�, ale ma dobre zdanie o �Nairobi Hilton�. Co za� tyczy lokali, to je�li nie musz� oszcz�dza�, naprzeciwko �Hiltona� znajduje si� restauracja �U Grubego�. Podaj� tam pono� najsmaczniejsze potrawy w ca�ej Afryce. Na po�egnanie �yczy� mi przyjemnego pobytu w Kenii. Podzi�kowa�am i kilka minut p�niej by�am ju� w mie�cie, czego szybko po�a�owa�am. Baz� Kenya zbudowano na wysoko�ci ponad pi�ciu tysi�cy metr�w - powietrze jest tam zawsze rozrzedzone i ch�odne. Samo Nairobi le�y co prawda wy�ej ni� Denver, prawie tak wysoko jak Ciudad de Mcxico, ale jest zaledwie o rzut kamieniem od r�wnika. Powietrze by�o rozgrzane i ci�kie; oddycha�am naprawd� z trudem. Moje ubranie prawie natychmiast sta�o si� mokre od potu. Czu�am, jak puchn� mi nogi, kt�re w dodatku bola�y jak jasna cholera. Nie lubi� zlece� zmuszaj�cych mnie do opuszczenia Ziemi, ale powr�t z nich bywa niekiedy jeszcze trudniejszy do zniesienia. Przypomnia�am sobie �wiczenia silnej woli, maj�ce uodporni� mnie na wszelkie niewygody. Bzdury! Gdyby m�j instruktor mniej czasu sp�dza� na medytacjach w pozycji kwiatu lotosu i cho� raz wybra� si� do Kenii, by� mo�e jego lekcje mog�yby si� na co� przyda�. Przesta�am zawraca� sobie tym g�ow�, a skupi�am si� na nast�puj�cym problemie: w jaki spos�b najszybciej wydosta� si� z owej sauny? W hotelowym hallu panowa� przyjemny ch��d i - co r�wnie wa�ne - by�o tam w pe�ni zautomatyzowane biuro podr�y. Ucieszona tym faktem wesz�am do pierwszej pustej kabiny i usiad�am przed terminalem. Natychmiast pojawi�a si� panienka z personelu. - Czym mog� s�u�y�? Odrzek�am, �e poradz� sobie sama. Klawiatura tego typu nie by�a mi obca - zwyczajny kensington 400. Dziewczyna upiera�a si� jednak. - Z przyjemno�ci� pani pomog�. Przecie� po to tu jestem. Wygl�da�a na jakie� szesna�cie lat. Mia�a s�odk� buzi�, mi�y g�os i co� takiego, co kaza�o wierzy�, �e naprawd� sprawi�oby jej przyjemno��, gdyby okaza�a si� przydatna. Je�eli kto� chce pos�u�y� si� cudzymi kartami kredytowymi, w�wczas rzecz�, kt�rej chyba najmniej pragnie, jest czyja� pomoc. Takie przynajmniej by�o moje zdanie. Dlatego wsun�am jej do r�ki �redniej wielko�ci napiwek, m�wi�c, i� naprawd� dam sobie rad� sama, ale zawo�am j�, je�li b�d� mia�a jakie� k�opoty. Zapewni�a mnie, �e wcale nie musz� jej wo�a� i �e mo�e tu poczeka�. W ko�cu jednak da�a za wygran� i odesz�a. Adolfa Belsena wsadzi�am w poci�g do Kairu, gdzie przesiad� si� na SBS*[ SBS - ang: Semibalistic Ship - statek semibalistyczny] relacji Kair - Hong-Kong. Na miejscu mia� zarezerwowany pok�j w hotelu �Peninsula�; wszystko dzi�ki uprzejmo�ci Diners Club. Albert Beaumont wybra� si� z moj� pomoc� na wakacje. Liniami Safari Jets odlecia� do Timbuktu, gdzie pos�uguj�c si� kart� kredytow� American Express zap�aci� za pobyt w luksusowym pensjonacie �Shangri-La� nad brzegiem Morza Saharyjskiego. Artur Bookman polecia� do Buenos Aires. Podr� op�aci� ze swego konta w Banku Hong-Kong. Archibald Buchanan postanowi� odwiedzi� sw�j rodzinny Edynburg. Poniewa� ca�� drog� mia� odby� poci�giem z jedn� tylko przesiadk� w Kopenhadze, powinien znale�� si� na miejscu w ci�gu dw�ch godzin. Wszystkie te dane - bez dat i numer�w rezerwacji - wprowadzi�am do komputera podr�nego, ale tylko do pami�ci operacyjnej. Zadowolona z siebie opu�ci�am kabin�. W recepcji zapyta�am, czy podziemnym przej�ciem zauwa�onym w hallu dotr� do restauracji �U Grubego�? Panienka z �adnymi do�kami w policzkach powiedzia�a mi, gdzie mam skr�ci�. Zesz�am po schodach, lecz zamiast uda� si� na lunch, z�apa�am pierwszy poci�g do Mombasy. Za bilet zap�aci�am znowu got�wk�. Mombasa jest oddalona od Nairobi zaledwie o czterysta pi��dziesi�t kilometr�w - p� godziny drogi - ale le�y na poziomie morza. Fakt �w sprawia, �e klimat stolicy Kenii w por�wnaniu z klimatem panuj�cym w Mombasie wydaje si� wr�cz arktyczny. Wynios�am si� stamt�d tak szybko, jak tylko mog�am. Dwadzie�cia siedem godzin p�niej by�am ju� w prowincji Illinois nale��cej do Imperium Chicago. Mo�na powiedzie�, �e to d�ugo, jak na przebycie �uku o d�ugo�ci niewiele ponad trzyna�cie tysi�cy kilometr�w. Owszem, ale ja nie podr�owa�am wzd�u� tego �uku. Nie u�ywa�am te� kart kredytowych, nawet tych �po�yczonych�. Unikaj�c przej�� granicznych i punkt�w kontroli imigracyjnej, pojecha�am najpierw do Wolnego Stanu Alaska. Tam przespa�am si� siedem godzin; nie spa�am przecie� prawie dwie doby, odk�d opu�ci�am kosmiczne miasto Ell-Pi��. W jaki spos�b? Tajemnica zawodowa. By� mo�e ju� nigdy nie b�d� musia�a korzysta� z tej drogi, ale ludzie z mojej bran�y b�d� jej potrzebowali jeszcze nie raz. Szef mawia, �e ka�dy wolny cz�owiek ma moralny obowi�zek walczy�. Nie mo�na przygl�da� si�, jak rz�dy terroryzuj� swoje narody przy pomocy komputer�w, Publicznych Oczu i stu innych rodzaj�w elektronicznych szpieg�w. Dlatego musimy utrzymywa� w ruchu podziemne linie kolejowe i wprowadza� do sieci komputerowych fa�szywe informacje. Pami�� elektroniczna nie jest niezawodna, a karmione cyferkami komputery s� tylko bezmy�lnymi maszynami. Wystarczy poprzestawia� kolejno�� tych cyferek, �eby og�upi� ca�y system. Lub na przyk�ad p�aci� troch� za du�e podatki, skoro i tak nie mo�na ich unikn��. Efekt b�dzie taki sam. Chc�c odby� podr� przez p� planety bez konieczno�ci nieprzewidzianego zbaczania z trasy, nale�y trzyma� si� kilku podstawowych zasad. Pierwsza z nich g�osi: p�a� zawsze got�wk�. �adnych czek�w, kart kredytowych ani nic innego, co musi przej�� przez komputer. I druga zasada: je�li nie potrafisz wr�cza� �ap�wki, lepiej tego nie r�b. Ka�dy taki transfer pieni�dzy musi pozwala� odbiorcy na zachowanie pozor�w uczciwo�ci. Urz�dnicy pa�stwowi - bez wzgl�du na to, jak szczodrze s� op�acani - wszyscy jak jeden �ywi� przekonanie, �e ich p�ace s� uw�aczaj�co niskie. Ka�dy z nich ma korupcj� zakodowan� w genach; inaczej ze swoimi wymaganiami nie mogliby na�re� si� przy pa�stwowym korycie. To jednak jeszcze nie wszystko. Im bardziej urz�das zdaje sobie spraw�, i� tak naprawd� nikt nie darzy go nawet odrobin� szacunku, tym bardziej ��da, aby mu go okazywa�. Zawsze stara�am si� pami�ta� o tych wymaganiach i moje podr�e przebiega�y zazwyczaj bez komplikacji. Nie licz� tu faktu, �e hotel �Nairobi Hilton� wylecia� w powietrze kilka minut po tym, jak znalaz�am si� w poci�gu do Mombasy. By�oby jednak kompletn� paranoj� przypuszcza�, �e mia�o to cokolwiek wsp�lnego ze mn�. Gdy tylko us�ysza�am o zamachu, natychmiast pozby�am si� wszystkich dokument�w, kt�re zabra�am tamtemu agentowi. Zrobi�am to jedynie w celu zachowania zwyk�ych �rodk�w ostro�no�ci. Je�eli kto� pod�o�y� bomb�, aby wyeliminowa� w�a�nie mnie - mo�liwe, lecz ma�o prawdopodobne - by� to klasyczny przypadek polowania na much� przy pomocy siekiery. Niszczenie budynku wartego co najmniej kilkadziesi�t milion�w i zabijanie, czy cho�by ranienie setek niewinnych ludzi w nadziei, �e ja te� znajd� si� mi�dzy ofiarami? Nie, tak nie robili zawodowcy. Chocia�... Kto wie...? W ko�cu jednak dotar�am do Imperium. Zako�czy�a si� jeszcze jedna z moich misji o drugorz�dnym znaczeniu. Wysiad�am na Lincoln Meadows pogr��ona w my�lach o tym, �e jako skautka zdoby�am ju� chyba wystarczaj�c� liczb� sprawno�ci, by w nagrod� wyd�bi� od Szefa kilka tygodni w R & R na Nowej Zelandii. Moja rodzinna S-grupa mieszka�a w Christchurch i nie widzia�am jej ju� od miesi�cy. Najwy�sza pora! Tymczasem z rozkosz� wdycha�am czyste, ch�odne powietrze i podziwia�am wiejski, sielankowy urok Illinois. Nie by�o to co prawda to samo, co South Island, ale podobnych miejsc istnia�o naprawd� niewiele. M�wi�, �e swego czasu ��ki te stanowi�y raj dla osadnik�w, kt�rzy zbudowali tu mn�stwo obskurnych faktorii. A� trudno uwierzy�. Dzi� z portu wida� jedynie kilka budynk�w nale��cych do przedsi�biorstwa wynajmu koni - �Avis�. Za drewnianym ogrodzeniem sta�y dwie wypo�yczalnie powoz�w. Znale�� tu mo�na by�o zar�wno eleganckie dwuk�ki, jak i stare wozy traperskie. Ja jednak postanowi�am pojecha� wierzchem. Mia�am ju� nawet zap�aci�, gdy nagle ujrza�am znajome lando w stylu Lockheed i par� zaprz�onych do� �licznych gniadoszy. - Wujku Jimie! Tutaj! To ja! Wo�nica dotkn�� batem ronda wysokiego kapelusza, po czym zmusi� zaprz�g do k�usu. W ten spos�b lando b�yskawicznie dotar�o do miejsca, w kt�rym czeka�am. Jim zeskoczy� z siod�a i zdj�� kapelusz. - Mi�o widzie� pani� znowu w domu, panno Pi�taszek. Wy�ciska�am go, co zni�s� z ojcowsk� cierpliwo�ci�. Wujek Jim Prufit by� wcieleniem dobroci. Mia� opini� gor�cego or�downika papizmu. Niekt�rzy twierdzili, �e niegdy� wpad� w zasadzk�, odprawiaj�c sum�. Inni dodawali nawet, i� da� si� z�apa�, aby uchroni� innych. Nie znam si� zbyt dobrze na polityce, ale wed�ug mnie duchowny powinien by� w�a�nie taki. Oboj�tnie, czy jest nim naprawd�, czy te� jako ksi�dz pracuje w naszym fachu. Ja w ka�dym razie mog�abym si� pomyli�; by� mo�e dlatego, �e nigdy nie widzia�am prawdziwego ksi�dza. Gdy wsiada�am do powozu, poda� mi r�k� jak prawdziwej damie. Sprawi�o mi to niema�� przyjemno��. - Jak to si� sta�o, �e tu jeste�? - spyta�am. - Mistrz wys�a� mnie na spotkanie, panienko. - Naprawd�? Sk�d wiedzia�, kiedy i gdzie si� zjawi�? - zdziwi�am si�, zachodz�c w g�ow�, kto z ludzi, kt�rych spotka�am po drodze, nale�a� do siatki informacyjnej Szefa. - Czasami wydaje mi si�, �e Szef ma kryszta�ow� kul�. - Rzeczywi�cie, niekiedy tak to wygl�da. - Jim cmokn�� na Goga i Magoga i pow�z ruszy� w drog� na farm�. Usiad�am wygodnie i odpr�y�am si�, s�uchaj�c przyja�nie brzmi�cego �klomp, klomp� ko�skich kopyt, uderzaj�cych o piasek. Otworzy�am oczy, gdy Jim skr�ca� w bram�. Lando przetoczy�o si� pod wysokim �ukiem i wjecha�o na podw�rze. Nie czekaj�c na pomoc, zeskoczy�am na ziemi� i odwr�ci�am si�, by podzi�kowa� Jimowi. Dopadli mnie z obu stron. Poczciwy, stary Jim nie ostrzeg� mnie. Po prostu przygl�da� si�, jak pr�buj� wykr�ci� mi r�ce. Rozdzia� II To by�a moja wina. Wiedzia�am przecie�, �e dla takich jak ja nie ma miejsca, gdzie by�oby zupe�nie bezpiecznie, i �e �adne inne miejsce ni� to, do kt�rego zawsze si� powraca, nie nadaje si� lepiej do zorganizowania zasadzki na nie pami�taj�cego o tej prostej prawdzie cymba�a. Najwidoczniej wyku�am t� lekcj� jak papuga, zamiast wzi�� j� sobie g��boko do serca. No i wpad�am. Z drugiej jednak strony trzyma� si� owej ponurej zasady oznacza to samo, co uwa�a�, i� osob� mog�c� ci� naj�atwiej zamordowa� jest kto� z twojej najbli�szej rodziny. �y� w strachu przed w�asn� matk�, ojcem, bra�mi, siostrami...? To ju� lepiej by� martwym. Najg�upszym b��dem jaki pope�ni�am nie by�o jednak zignorowanie jakich� szczeg�owych zasad bezpiecze�stwa. Zlekcewa�y�am wyra�ne, rzucaj�ce si� w oczy zagro�enie. W jaki spos�b �drogi wujek� Jim ustali� prawie co do minuty, kiedy przyjad�? Kryszta�owa kula? Nie s�dz�. Mog� si� myli�, ale Szef chyba nie potrzebowa�by nas wszystkich, gdyby posiada� jakie� nadprzyrodzone zdolno�ci. Z pewno�ci� przewy�sza� nas inteligencj�, lecz przecie� nie pos�ugiwa� si� czarami. Nigdy nie informowa�am go o tym, gdzie jestem. Nie wiedzia� nawet, kiedy opu�ci�am Ell-Pi��. Takie by�y regu�y. Zdaj�c sobie spraw�, �e jakikolwiek przeciek m�g�by mie� fatalne skutki, nie ��da�, by meldowa� mu o ka�dym ruchu. W ko�cu nawet ja nie wiedzia�am, �e przylec� t� w�a�nie kapsu��, dop�ki do niej nie wsiad�am. Zam�wi�am �niadanie w restauracji hotelu �Steward�, wysz�am nie jedz�c go, zap�aci�am za bilet w automacie na got�wk� i z�apa�am najbli�sze po��czenie. Wi�c jak?! Oczywi�cie, obci�cie tego �ogona� w porcie Kenya Beanstalk nie oznacza�o, �e nie mia�am innych. Jeden z nich m�g� od razu zast�pi� pana Belsena (Beaumonta - Bookmana - Buchanana). Mo�liwe, �e ca�y czas wlok�am go za sob�. Niewykluczone te�, �e to, co przytrafi�o si� Belsenowi, wyostrzy�o tylko ich czujno��, dzi�ki czemu stali si� ostro�niejsi. Nawet je�li ich zgubi�am, to mogli odszuka� mnie, gdy zatrzyma�am si� na Alasce. Ka�dy wariant by� mo�liwy. Alask� opuszcza�am r�wnie� kapsu�� kablowca. Kr�tko po odlocie kto� m�g� przekaza� przez telefon tak� na przyk�ad wiadomo��: ��wietlik do Wa�ki. Moskit odfrun�� Korytarzem Mi�dzynarodowym dziesi�� minut temu. Kontrola ruchu w Anchorage potwierdza przylot na Lincoln Meadows jedenasta-zero-trzy twojego czasu�. Kto� inny obserwowa�, jak wysiada�am z kapsu�y i zatelefonowa� dalej. Inaczej Jim nie by�by w stanie mnie spotka�. Logiczne. Taka zabawa w chowanego bywa pouczaj�ca - pokazuje ci, �e powiniene� nosi� okulary... Ale dopiero wtedy, gdy prawie straci�e� wzrok. Sama pcha�am si� im w �apy. Gdybym by�a sprytniejsza, zrezygnowa�abym z przyjazdu tutaj natychmiast po zauwa�eniu, i� nie jestem sama. Nawet je�li tego nie spostrzeg�am, to gdy tylko Jim powiedzia�, �e przysy�a go Szef, powinnam by�a zwiewa� do samego piek�a, zamiast wsiada� do jego powozu i ucina� sobie drzemk�. Wida� nie by�am jednak wystarczaj�co sprytna. W�a�nie tego dowiod�am. Pami�tam, �e zabi�am tylko jednego z nich. Mo�e dw�ch. Ale dlaczego uparli si� z�apa� mnie w tak ryzykowny spos�b? Mogli przecie� poczeka�, a� wejd� do �rodka, i wtedy u�y� gazu lub zastrzyku usypiaj�cego, a potem mnie zwi�za�. Musieli wzi�� mnie �yw� - to jasne. Czy�by nie wiedzieli, �e agent terenowy wyszkolony tak jak ja staje si� jeszcze gro�niejszy, gdy zostaje zaatakowany? A mo�e to nie tylko ja okaza�am si� idiotk�? I po co tracili czas na bicie i gwa�cenie mnie? Ca�a ta sprawa wygl�da�a na robot� amator�w. Zawodowcy od dawna ju� nie stosowali takich metod przed przes�uchaniem - nie przynosi�y one �adnych rezultat�w. Gwa�cona (lub gwa�cony - s�ysza�am, �e m�czy�nie trudniej to znie��) mo�e w najgorszym wypadku czeka�, a� to si� sko�czy, albo - je�li jest lepiej wyszkolona i bardziej odporna - mo�e po prostu �wy��czy� si�, zastosowawszy stare chi�skie sposoby. Zamiast metody A lub B mo�na te� przyj�� inn� taktyk�. Je�eli agentka ma wystarczaj�ce zdolno�ci teatralne, mo�e spr�bowa� wykorzysta� je dla zdobycia psychicznej przewagi nad gwa�cicielem. Nigdy nie odnios�am wielkich sukces�w jako aktorka. Je�li jednak nie udawa�o mi si� w ten spos�b odwr�ci� niekorzystnej sytuacji, to przynajmniej prze�y�am. Tym razem metoda C nie przynios�a oczekiwanych rezultat�w. Wywo�a�am w ka�dym razie drobn� sprzeczk�. Czterech z nich - tak przypuszcza�am po dotyku i zapachu cia� - zgwa�ci�o mnie w jednej z sypial� na pi�trze. M�g� to by� nawet m�j w�asny pok�j, ale nie jestem pewna. Na jaki� czas straci�am przytomno��, a gdy j� odzyska�am, moim jedynym ubraniem by�a przepaska szczelnie zas�aniaj�ca mi oczy. Le�a�am na rzuconym na pod�og� materacu, a oni robili to z ponurym sadyzmem... kt�ry stara�am si� ignorowa�, zaj�ta metod� C. W my�lach nazywa�am ich: �S�omiany Szef (zdaje si�, �e on tu dowodzi�), �Rocky�* (oni r�wnie� go tak tytu�owali - pewnie z powodu tego, co mia� zamiast m�zgu) i �Ma�y� (co� nie najlepiej mu sz�o). Imienia dla czwartego nie mog�am wymy�le�; nie wyr�nia� si� niczym szczeg�lnym.[* Rock w j�zyku angielskim oznacza ska��, g�az] Z pocz�tku zmusza�am si�, by nie okazywa� obrzydzenia i w�ciek�o�ci. Potem stopniowo moja pasja opada�a. Nie mog�am zrobi� dla siebie nic lepszego. Trudno pewnie w to uwierzy�, ale S�omianemu Szefowi stara�am si� nawet nie okazywa� niech�ci. Zamierza�am w ten spos�b zdoby� status jego maskotki albo czego� w tym rodzaju. S�omiany Szef nie by� taki z�y, je�eli potrafi�o si� umiej�tnie po��czy� metody B i C. Najtrudniej by�o z Rockym. W jego przypadku kombinacja ta nie by�a wystarczaj�ca. Mia� cuchn�cy oddech i zapomnia� chyba, do czego s�u�y myd�o i r�cznik. Wiele wysi�ku kosztowa�o mnie, by nie zwraca� na to uwagi i stara� si� schlebia� jego prostackiemu ego. Gdy przesta� w ko�cu sapa� nade mn�, powiedzia�: - Tracimy tylko czas, Mac. Ta dziwka po prostu to lubi. - No to z�a� z niej i daj jeszcze jedn� szans� dzieciakowi. Jest gotowy. - Jeszcze nie. Trzeba jej najpierw troch� przy�o�y�. Mo�e wtedy zacznie nas traktowa� serio. Z rozmachem uderzy� mnie w prawy policzek. Wrzasn�am z b�lu. - Przesta� - us�ysza�am g�os S�omianego Szefa. - Rozkazujesz mi? S�uchaj, Mac, za bardzo obros�e� w pi�rka. - Ja ci rozkazuj�. - To by� nowy g�os, najwyra�niej wzmocniony. Musia� wydobywa� si� z systemu nag�o�niaj�cego, ukrytego w suficie. - Mac jest dow�dc� twojej grupy, Rocky. Wiesz o tym dobrze. Mac, przy�lij go do mnie. Mam z nim do zamienienia par� s��w. - Ale ja chcia�em tylko pom�c, Majorze! - Rocky, s�ysza�e�, co powiedzia� ten cz�owiek. - G�os S�omianego Szefa brzmia� dziwnie cicho. - Zabieraj swoje gacie i ruszaj. Nagle ci�ar m�skiego cia�a przesta� mnie przyt�acza�. Nie czu�am te� ju� tego cuchn�cego oddechu na twarzy. To prawda, �e szcz�cie jest poj�ciem wzgl�dnym. G�os z sufitu odezwa� si� ponownie: - Mac, czy to prawda, �e ta ma�a ceremonia, kt�r� przygotowali�my dla panny Pi�taszek, sprawi�a jej przyjemno��? - Bardzo mo�liwe, Majorze - odpowiedzia� z namys�em S�omiany Szef. - W ka�dym razie tak si� zachowywa�a. - Co ty na to, Pi�taszku? Czy zawsze w ten spos�b przyjmujesz kopniaki? Nie odpowiedzia�am. Gdybym powiedzia�a to, co my�l� naprawd� - �e S�omiany Szef m�g�by by� przyjemny w innych okoliczno�ciach, �e Ma�y i ten drugi ani mnie grzej�, ani zi�bi�, a Rocky jest sukinsynem, kt�rego zamordowa�abym go�ymi r�kami przy pierwszej nadarzaj�cej si� sposobno�ci - wszystkie wysi�ki posz�yby na marne. Zamiast tego opisa�am do�� dok�adnie, co s�dz� o Majorze i o jego rodzinie, k�ad�c szczeg�lny nacisk na matk� i siostr� - o ile j� mia�. - I wzajemnie, skarbie - odpar� s�odko g�os z sufitu. - Przykro mi, �e musz� ci� rozczarowa�, ale wychowa�em si� w sieroci�cu. Nie mam nawet �ony, a co dopiero m�wi� o matce i siostrze. Mac, za�� jej obr�czki i przykryj j� czym�. Tylko nie dawaj jej zastrzyku. P�niej z ni� porozmawiam. Amator. M�j szef nigdy nie ostrzeg�by wi�nia przed przes�uchaniem. - Hej, sierotko! - S�ucham, moja droga? - Do tego, o czym m�wi�am ci przed chwil�, nie jest niezb�dna ani �ona, ani tym bardziej matka, tylko - �e tak powiem - anatomiczne mo�liwo�ci. - Schlebiasz mi, skarbie. Robi� to ka�dej nocy. A wi�c Major mia� jednak pewn� klas�. Pomy�la�am nawet, �e po odpowiednim szkoleniu m�g�by sta� si� niez�ym fachowcem. Pomimo to by� pieprzonym amatorem nie zas�uguj�cym na szacunek. Rozmienia� si� na drobne, przysparzaj�c mi tylko niepotrzebnych siniak�w i pot�ucze�. Przy okazji pozwoli� wci�gn�� si� w bezsensown� dyskusj�, trac�c jedynie czas, kt�ry nie wiadomo na czyj� korzy�� pracowa�. Gdyby na jego miejscu znajdowa� si� m�j szef, to do tej pory wypru�abym ju� z siebie wszystkie wn�trzno�ci, recytuj�c do mikrofonu nawet te rzeczy, kt�rych nie pami�ta�am. S�omiany Szef nie by� chyba najsurowszym stra�nikiem. Zaprowadzi� mnie do �azienki i czeka� cierpliwie, a� doprowadz� si� do porz�dku. By�am pewna, �e przerwie mi w po�owie lub postara si� upokorzy� mnie w jaki� inny spos�b. Nic takiego jednak si� nie sta�o. To r�wnie� tr�ci�o dyletanctwem. Przechodzenie w k�ko od skrajnej brutalno�ci do uprzedzaj�cej grzeczno�ci bywa r�wnie skuteczne, co zadawanie b�lu. Kumuluje jego efekt. Nie s�dz�, aby Mac o tym wiedzia�. Wydawa�o si�, �e jest z gruntu przyzwoitym facetem, pomimo tego - nie, poza tym - �e lubi odrobin� przemocy. Jest to jednak wsp�lna cecha wi�kszo�ci m�czyzn. Materac z powrotem znalaz� si� na swoim miejscu. Mac kaza� mi po�o�y� si� na plecach i roz�o�y� ramiona. Przy pomocy dw�ch par kajdanek przyku� mnie do n�g ��ka. Nie by�y to takie same kajdanki, jakich u�ywali oficerowie bezpiecze�stwa. Wy�o�one by�y aksamitem jak to �elastwo, kt�rym pos�uguj� si� kretyni graj�cy w Starszego Sier�anta. Ciekawi�o mnie, kto jest takim renegatem? Czy�by Major? Mac sprawdzi�, czy dobrze je zabezpieczy� i czy nie mam zbyt �ci�ni�tych nadgarstk�w. Upewniwszy si�, �e wszystko jest w porz�dku, troskliwie przykry� mnie kocem. Nie by�abym zaskoczona, gdyby poca�owa� mnie na dobranoc. Wyszed� jednak cichutko, nie robi�c tego. A je�li zechcia�by mnie poca�owa�? Mia�am odwr�ci� twarz i pr�bowa� zniech�ci� go, czy przeciwnie - pozwoli� mu na to? Bardzo dobre pytanie. Metoda C opiera�a si� na przyj�ciu postawy nie-mog�-nic-dla-siebie-zrobi� i wymaga�a idealnego wyczucia, kiedy i ile mo�na okaza� zrezygnowania. Je�eli druga strona mia�a cho� cie� podejrzenia, �e udajesz, wszystkie wysi�ki by�y bezcelowe. Gdy ju� zasypia�am, dosz�am do wniosku, �e gdyby S�omiany Szef pr�bowa�, odwr�ci�abym si�. Wyczerpana tym, przez co przesz�am w ci�gu ostatnich kilku godzin, zapad�am w g��boki sen. Nie by�o mi jednak dane wyspa� si�. Obudzi�o mnie nag�e uderzenie w twarz. Pozna�am r�k� Rocky�ego. Co prawda nie zdzieli� mnie tak mocno jak przedtem, jednak nie powinien by� robi� tego wcale. Z pewno�ci� oberwa�o mu si� nie�le od Majora i teraz pr�bowa� odegra� si� na mnie. Przyrzek�am sobie, �e gdy przyjdzie czas, by go zabi�, zrobi� to powoli. Us�ysza�am g�os Ma�ego: - Mac powiedzia�, �e mamy jej nie bi�. - A czy ja j� uderzy�em? To by� tylko delikatny klaps, �eby si� obudzi�a. Stul pysk i pilnuj lepiej swoich spraw. St�j spokojnie i trzymaj j� na muszce. Nie mnie, ty idioto - j�! Zabrali mnie do piwnicy i wepchn�li do naszego w�asnego pokoju przes�ucha�. Ma�y i Rocky wyszli. To znaczy wydaje mi si�, �e Ma�y wyszed�. Rocky zrobi� to na pewno - znikn�� jego smr�d. Przez chwil� panowa�a zupe�na cisza. Domy�la�am si� jednak, kto b�dzie mnie przes�uchiwa�. I nie myli�am si�. - Dzie� dobry, panno Pi�taszek - us�ysza�am g�os Majora. - Cze��, sierotko! - �Dzie� dobry�? A wi�c spa�am chyba do�� d�ugo. - Ciesz� si�, �e jeste� w dobrej formie. Ta rozmowa b�dzie prawdopodobnie d�uga i m�cz�ca, a mo�e nawet nieprzyjemna. Chcia�bym dowiedzie� si� o tobie wszystkiego, moja pi�kna. - P�on� z niecierpliwo�ci. Od czego zaczniemy? - Opowiedz mi o tej podr�y, kt�r� w�a�nie odby�a�. Ze wszystkimi detalami. I opisz w zarysie organizacj�, do kt�rej nale�ysz. Mog� ci powiedzie�, �e wiemy ju� o niej do�� du�o. Je�li sk�amiesz, b�d� o tym wiedzia�; lepiej wi�c nie pr�buj. Nie chcia�bym, aby� zmusza�a mnie do robienia czego�, czego b�d� �a�owa�, ale czego ty po�a�ujesz jeszcze bardziej. - Och nie, nie mam zamiaru k�ama�. Czy magnetofon jest ju� w��czony? Zajmie mi to troch� czasu. - Tak. Magnetofon jest w��czony. - O�key. Przez nast�pne trzy godziny wypruwa�am z siebie flaki, by niczego nie pomin��. Jedn� z rzeczy, kt�rych nie cierpia� Szef, by�o bezsensowne tracenie agent�w. Dlatego powtarza� zawsze: �Je�eli dostan� ci� w swoje �apy - �piewaj�. Wiedzia� doskonale, �e dziewi��dziesi�ciu dziewi�ciu spo�r�d stu nie wytrzyma tortur. Niekt�rzy za�ami� si� ju� w czasie d�ugich przes�ucha�, powoduj�cych nieludzkie wr�cz zm�czenie, a szprycowaniu narkotykami oprze si� jedynie sam Pan B�g. Nie ��da� wi�c cud�w. Wysy�aj�c agenta w teren, zawsze najpierw upewnia� si�, �e nie wie on o niczym, co mog�oby mie� istotne znaczenie. R�wnie� kurierzy nigdy nie mieli poj�cia, co przenosili. Ja nie stanowi�am wyj�tku. Nie zna�am nawet imienia Szefa. Nie wiedzia�am, czy jeste�my agencj� rz�dow�, czy mo�e cz�ci� kt�rej� z ponadnarodowych korporacji. Wiedzia�am tylko - podobnie zreszt� jak wi�kszo�� ludzi z bran�y - gdzie znajduje si� farma. Ta jednak jest - a raczej by�a - �wietnie strze�ona. Inne miejsca odwiedza�am wy��cznie siedz�c wewn�trz szczelnie zamkni�tego energobilu. Tak bywa�o, gdy zabierano mnie do o�rodka treningowego, mog�cego le�e� w odleg�ych zak�tkach farmy... albo zupe�nie gdzie indziej. - Majorze, jak uda�o si� wam zdoby� to miejsce? By�o naprawd� dobrze chronione. - Tu ja zadaj� pytania, moja �liczna. Przer�bmy jeszcze raz t� cz�� twojej podr�y, kt�ra nast�pi�a po opuszczeniu kapsu�y Beanstalk. Pytanie - odpowied�; pytanie - odpowied�. I jeszcze raz. I od nowa. My�la�am, �e to nie sko�czy si� ju� nigdy. Up�yn�a chyba ca�a wieczno��, zanim Major przerwa� w ko�cu potok s��w, wydobywaj�cy si� po raz n-ty z moich ust. - Pos�uchaj, moja droga: Opowiedzia�a� mi tu bardzo przekonywuj�c� historyjk�. Nie wierz� jednak w wi�cej ni� co trzecie twoje s�owo. Zacznijmy procedur� B. Kto� z�apa� mnie za rami� i wbi� ig�� strzykawki. Penthotal! Mia�am nadziej�, �e tym cholernym amatorom robienie zastrzyk�w nie sprawia takich trudno�ci, jak my�lenie. Mogli bardzo szybko wys�a� mnie na tamten �wiat - wystarczy�o przedawkowa�. - Majorze, chyba lepiej b�dzie, jak usi�d�. - Posad�cie j�. Kto� wykona� polecenie. Przez nast�pne tysi�c lat pozostan� chyba rekordzistk� w dok�adnym powtarzaniu w k�ko tej samej historii. Do�o�y�am wszelkich stara�, cho� czu�am si� do�� niewyra�nie. W pewnej chwili spad�am nawet z krzes�a, lecz nikt nie przej�� si� specjalnie tym faktem. Siedz�c na pod�odze, nie przestawa�am papla�. Nie wiem, ile czasu up�yn�o do momentu, gdy dosta�am nast�pny zastrzyk. Zacz�y mnie bole� z�by. Mia�am te� wra�enie, �e oczy wychodz� mi z orbit; ci�gle jednak nie traci�am przytomno�ci. - Panno Pi�taszek - dotar� do mnie w pewnej chwili g�os Majora. - S�ucham pana? - Czy jest pani przytomna? - Chyba tak... - Zdaje mi si�, moja droga, �e by�a pani uwarunkowana za pomoc� hipnozy, aby pod wp�ywem �rodk�w farmakologicznych m�wi� to samo, co bez nich. Bardzo mi przykro, lecz musz� uciec si� do innych metod. Mo�e pani wsta�? - My�l�, �e tak. W ka�dym razie mog� spr�bowa�. - Podnie�cie j�. I nie pozw�lcie jej upa��. Znowu kto� wykona� polecenie. Nie by�am w stanie utrzyma� si� na w�asnych nogach, ale podtrzymywali mnie z obu stron. - Zacznijmy procedur� C, punkt pi�ty. Poczu�am, jak kto� ci�kim, podkutym buciorem mia�d�y palce mojej prawej stopy. Tym razem nie krzykn�am - wyda�am z siebie skowyt b�lu. Je�li kiedykolwiek b�dziecie przes�uchiwani za pomoc� tortur, krzyczcie. Zgrywanie twardziela rozw�cieczy tylko oprawc�w. Uwierzcie tej, kt�ra ju� przez to przesz�a. Otw�rzcie usta i wrzeszczcie, wyjcie tak g�o�no, jak tylko potraficie. Nie chc� przekazywa� w detalach wszystkiego, co jeszcze wydarzy�o si� w czasie przes�uchania. My�la�am, �e nie sko�czy si� ono ju� nigdy. Je�eli macie cho� odrobin� wyobra�ni, taka relacja przyprawi�aby was o md�o�ci. Do dzi� jeszcze mnie samej zbiera si� na wymioty, gdy o tym pomy�l�. Wtedy zwymiotowa�am nie raz. Nie raz te� straci�am przytomno��, a oni ci�gle cucili mnie i pytali; wci�� od nowa. Najwyra�niej jednak nadszed� w ko�cu taki moment, w kt�rym dalsze ci�gni�cie mnie za j�zyk nie mia�o ju� sensu. Odzyska�am �wiadomo��, gdy us�ysza�am nad g�ow� g�os Majora. Le�a�am na wznak w ��ku - tym samym, jak przypuszcza�am - ponownie przykuta do� kajdankami. Moje cia�o by�o jednym wielkim b�lem. - Panno Pi�taszek? - Czego, do diab�a, znowu chcesz? - Niczego. Je�li ta informacja ucieszy ci�, to wiedz, �e jeste� pierwsz� przes�uchiwan� przeze mnie osob�, z kt�rej najprawdopodobniej nie uda�o mi si� wydoby� prawdy. - To id� i pop�acz sobie. - Dobranoc, moja droga. Pieprzony amator! Ka�de s�owo, jakie us�ysza�, by�o najszczersz� prawd�. Rozdzia� III Kto� przyszed� i zrobi� mi jeszcze jeden zastrzyk. B�l min�� prawie natychmiast. Zasn�am. Wydawa�o mi si�, �e spa�am bardzo d�ugo, lecz nie by� to zdrowy, g��boki sen. Zmaltretowany m�zg pracowa� nadal, produkuj�c chorobliwe urojenia. Sk�d� pojawi�o si� nagle mn�stwo gadaj�cych, psich �b�w. Ca�e watahy. Pr�bowa�y �ci�gn�� mnie z ��ka swoimi pokrytymi pian� pyskami, pe�nymi pot�nych, bia�ych k��w. Nie potrafi�am odr�ni� twor�w chorej wyobra�ni od tego, co dzia�o si� naprawd�. Ha�as i tupot wielu par but�w na schodach, po kt�rych biegali jacy� ludzie, m�g� by� rzeczywisto�ci�. Dla mnie jednak stanowi� on dalsz� cz�� sennych halucynacji; pomimo wysi�k�w nie uda�o mi si� podnie��, lub cho�by krzykn��. Pierwsz� rzecz�, jak� zauwa�y�am, gdy zacz�a mi wraca� �wiadomo��, by� brak tej �mierdz�cej opaski na oczach. Z przegub�w moich r�k znikn�y te� kajdanki. Mimo to nie poruszy�am si�. Nie otworzy�am nawet oczu. By� mo�e teraz w�a�nie mia�am najlepsz� - je�li nie jedyn� - szans� ucieczki. Nale�a�o wi�c dzia�a� ostro�nie. Nadal nie ruszaj�c si�, napr�y�am po kolei mi�nie. Wygl�da�o na to, �e wszystko jest w porz�dku, aczkolwiek by�am bardziej ni� troch� poturbowana. Ubranie? Do diab�a z nim! Przede wszystkim nie mia�am poj�cia, gdzie je po ciemku szuka�. Poza tym chodzi�o tu o moje �ycie. W pokoju nie by�o chyba nikogo. A mo�e za drzwiami? Wstrzyma�am oddech, ws�uchuj�c si� w cisz�. �adnego odg�osu. Nie mog�am uzyska� stuprocentowej pewno�ci, ale wszystko wskazywa�o na to, �e na ca�ym pi�trze nie ma nikogo, opr�cz mnie. Szybko u�o�y�am plan: wsta� z ��ka, bezszelestnie otworzy� drzwi i cichutko prze�lizn�� si� schodami na drugie pi�tro, na poddasze. St�d wydosta� si� na dach; przy odrobinie szcz�cia dosi�gn� chyba ga��zi pot�nego d�bu stoj�cego nie opodal �ciany budynku. Pozostanie jeszcze dotrze� do lasu. Je�li tylko uda mi si� tam dosta�, nie powinni mnie z�apa�... ale do tego czasu b�d� �atwym celem. Szans�? Jedna na dziesi��. Nawet przy optymistycznych za�o�eniach jedna na siedem. Najprawdopodobniej jednak zauwa�� moje znikniecie jeszcze zanim wydostan� si� z domu... poniewa� po drodze b�d� pewnie zmuszona zabi� kilku z nich. Mog� jedynie postara� si� zrobi� to jak najciszej. Alternatyw� by�o czekanie, a� oni wyko�cz� mnie... co nast�pi pewnie bardzo szybko, je�li nie zaczn� dzia�a�. �Major� pewnie wiedzia� ju�, �e niczego wi�cej ze mnie nie wyci�gnie. Co prawda on r�wnie� nale�a� do tej bandy zbir�w bez wyobra�ni, lecz nie by� raczej na tyle g�upi, by pozostawi� mnie przy �yciu. Jeszcze raz nastawi�am uszu. Najl�ejszego szmeru. D�u�sze czekanie nie mia�o ju� sensu. Ka�da minuta zw�oki przybli�a�a moment, w kt�rym kto� w ko�cu przypomni sobie o moim istnieniu. Ostro�nie otworzy�am oczy... - No, widz�, �e nareszcie odzyska�a� przytomno��. - ...Szef?! Gdzie ja jestem? - C� za banalne powitanie. Mog�aby� zrobi� to lepiej, Pi�taszku. Spr�buj jeszcze raz. Rozejrza�am si� wok�. Sypialnia; mo�liwe, �e szpitalna separatka. �adnych okien, �adnego jaskrawego o�wietlenia. Charakterystyczna, uroczysta cisza, raczej podkre�lana, ni� przerywana delikatnym poszumem urz�dze� wentylacyjnych. Przenios�am wzrok na Szefa. Wygl�da� tak, jak zawsze. Ta sama, niezbyt elegancka przepaska na oku (m�g�by w ko�cu znale�� troch� czasu i zregenerowa� je lub przeszczepi� sobie nowe) i ten sam niedopasowany garnitur, podobny do �le uszytej pid�amy. Kule opar� o st�, w zasi�gu r�ki. Trudno wyrazi�, jak� rado�� sprawi� mi jego widok. - Nadal chcia�abym dowiedzie� si�, gdzie jestem. Gdzie� pod ziemi� - to oczywiste - ale gdzie? I jak si� tu znalaz�am? I dlaczego? - Pod ziemi�, zgadza si�. Kilka metr�w. Gdzie dok�adnie - powiem ci, gdy przyjdzie czas. Wtedy te� dowiesz si�, jak st�d wyj�� i jak wr�ci�. To w�a�nie by�a ujemna strona naszej farmy - przyjemne miejsce, lecz zbyt wiele ludzi zna�o jego lokalizacj�. Odpowied� na twoje �dlaczego� jest chyba oczywista. �Jak� mo�e poczeka�. Melduj. - Szefie, jest pan najbardziej niezno�nym cz�owiekiem, jakiego kiedykolwiek spotka�am. - D�ugie lata praktyki, Pi�taszku. Melduj. - Za�o�� si�, �e gdy pana ojciec spotka� po raz pierwszy pana mam�, nie zdj�� nawet kapelusza. - Poznali si� w szk�ce niedzielnej u Baptyst�w i oboje wierzyli w dobre wr�ki. Melduj. - Chryste, co za nudziarz! Na Ell-Pi�� dotar�am bez przyg�d. Sztuczka z p�pkiem uda�a si�; przekaza�am jego zawarto�� panu Mortensonowi. Potem nast�pi�y nieprzewidziane k�opoty. Osiedle kosmiczne opanowa� jaki� nieznany etiologom wirus powoduj�cy zaburzenia w oddychaniu. Zarazi�am si� nim. Na szcz�cie pani Mortenson okaza�a si� �wietn� piel�gniark�. Dzi�ki niej jako� z tego wysz�am. Nawiasem m�wi�c, chcia�abym jako� si� jej odwdzi�czy�. - W porz�dku. M�w dalej. - Le�a�am do�� d�ugo nieprzytomna. St�d w�a�nie ta tygodniowa przerwa w harmonogramie. Ale by�am gotowa do drogi, gdy tylko Mortenson powiadomi� mnie, �e mam ju� przy sobie te mikrofilmy, kt�re mia� panu przekaza�. W jaki spos�b, Szefie? Ten sam trick z p�pkiem? - I tak, i nie. - To, do diab�a, nie jest odpowied�! - Dobrze; u�yli�my tego schowka. - Tak my�la�am. Zawsze czuj� co� - jakby ucisk - gdy jest pe�en. Mam nadziej�, �e to si� kiedy� nie sko�czy �le. Napi�am mi�nie brzucha i przesun�am d�oni� w okolicy p�pka. - Ej! On jest pusty! Opr�nili�cie go? - Nie my. Nasi przeciwnicy. - A wi�c przegra�am. Bo�e, to straszne! - Nie - pr�bowa� mnie pocieszy�. - Je�li wzi�� pod uwag� wszystko, przez co musia�a� przej��, to nawet �wietnie si� spisa�a�. - Czy�by? Mo�e jeszcze zas�u�y�am na Krzy� Victorii? - zadrwi�am sama z siebie. - Nie jestem debiutantk�, Szefie. Zamiast wciska� mi bajeczki, lepiej niech mi pan poka�e diagram. Powinnam by�a od razu o to poprosi�. Za moim p�pkiem, wykonawszy zabieg chirurgiczny, umieszczono niewielki schowek. Ma on zaledwie jeden centymetr sze�cienny, lecz mo�e pomie�ci� sporo odpowiednio spreparowanych mikrofilm�w. Posiada przy tym bardzo wa�n� zalet�: nikt nie wtajemniczony nie domy�li si� jego istnienia. Bezstronni s�dziowie stwierdzili, �e mam bardzo �adny brzuch i mi�y dla oka p�pek. Dla niekt�rych jest to nawet wi�ksza zaleta ni� �liczna twarz, cho� i w tej materii nie mog� narzeka�. Dzi�ki specjalnemu zwieraczowi z silikonowego elastomeru m�j p�pek wygl�da zupe�nie naturalnie, bez wzgl�du na to, czy kryje si� co� za nim, czy te� nie. �w sztuczny mi�sie� spe�nia t� sam� rol�, co zwieracze odbytnicy i pochwy, dzia�aj�c samorzutnie nawet podczas snu lub utraty przytomno�ci. Aby w�o�y� co� do skrytki, nale�a�o jedynie zamoczy� to w odrobinie galaretki K-Y albo innego nieorganicznego kremu i nacisn�� mocno kciukiem. Problem stanowi�y przedmioty o spiczastych kraw�dziach, ale i to jako� wytrzymywa�am. Wyj�cie przesy�ki by�o r�wnie �atwe. Wystarczy�o naci�gn�� palcami obu r�k sk�r� wok� p�pka i napi�� mi�nie brzucha. Sztuka przemycania rzeczy wewn�trz ludzkiego cia�a ma d�ug� tradycj�. Do klasycznych sposob�w nale�y u�ywanie w tym celu otwor�w nosowych, ust, �o��dka, odbytnicy, pochwy, kana��w uszu oraz niebezpieczna i niezbyt praktyczna egzotyczna metoda polegaj�ca na wszczepianiu niewielkich przedmiot�w pod sk�r� w ow�osionych miejscach. Wszystkie te sposoby znane s� ka�demu celnikowi i agentowi s�u�b specjalnych - tak pa�stwowych, jak i prywatnych - na ca�ej Ziemi, w osiedlach kosmicznych, na Ksi�ycu, na innych planetach i w og�le wsz�dzie tam, gdzie dotar� cz�owiek. Mo�ecie wi�c o nich zapomnie�. Jedyn� klasyczn� metod�, niekiedy nadal skuteczniejsz� od nowoczesnych, jest �Podw�jny List�. Ale �Podw�jny List� jest sztuk� naprawd� wysokiego lotu. Poza tym, nawet je�li zostanie perfekcyjnie skonstruowany, zawsze mo�e dosta� si� w r�ce p�g��wka, kt�ry pod wp�ywem narkotyk�w wszystko wy�piewa. Teraz, gdy schowek w moim ciele zosta� odkryty, z pewno�ci� pojawi si� mn�stwo kurier�w i zwyk�ych przemytnik�w, stosuj�cych t� taktyk�. Najprawdopodobniej zacznie ona by� u�ywana na tyle powszechnie, �e z naszego punktu widzenia stanie si� zupe�nie bezu�yteczna. Tylko patrze�, jak celnicy zaczn� pcha� swoje brudne paluchy w ka�dy p�pek. Mo�e nie powinnam tak my�le�, ale mam nadziej�, �e b�dzie ich k�u�o w oczy zachowanie niekt�rych podr�nych; p�pek to bardzo wra�liwe miejsce. - S�ab� stron� tej metody, moja panno, zawsze stanowi� fakt, i� podczas zr�cznie prowadzonego przes�uchania... - Oni nie byli zr�czni. - ...czy te� pod wp�ywem tortur lub �rodk�w farmakologicznych mog�a� zosta� zmuszona do wygadania si� o istnieniu skrytki. - To musia�o sta� si� wtedy, gdy nafaszerowali mnie penthotalem. Nie przypominam sobie, bym powiedzia�a im co� przedtem. - Mo�liwe. Niewykluczone jednak, �e otrzymali informacj� z jakich� innych �r�de�. Opr�cz nas jest jeszcze kilka os�b, kt�re znaj� spraw�; trzy piel�gniarki, dw�ch chirurg�w, anestezjolog. By� mo�e to jeszcze nie wszyscy. W ka�dym razie wystarczaj�co du�o. Kto� m�g� wygada� si� przypadkowo lub - co bardziej prawdopodobne - po prostu zdradzi� nas. Tak czy owak, nasi przeciwnicy przechwycili przesy�k�. Nie ma jednak o co rwa� sobie w�os�w z g�owy. Na mikrofilmie, kt�ry dosta� si� w ich r�ce, jest dok�adny spis restauracji, sporz�dzony na podstawie ksi��ki telefonicznej dawnego miasta Nowy Jork z 1928 roku. Bez w�tpienia gdzie� jaki� komputer pracuje teraz nad z�amaniem szyfru i odczytaniem tekstu zakodowanego w tej li�cie. Zajmie mu to wiele czasu... bo tam nic nie jest zakodowane. To atrapa. - I po to musia�am gania� na Ell-Pi��, chorowa� tam przez tydzie�, lata� kablowcami i da� si� zgwa�ci� tej bandzie zbocze�c�w?! - Wybacz mi to ostatnie, Pi�taszku, ale czy naprawd� s�dzisz, �e ryzykowa�bym �ycie mojej najlepszej agentki, gdyby ta misja nie by�a rzeczywi�cie wa�na? Pochlebstwem mo�na kupi� prawie ka�d� kobiet�. Pewnie dlatego w�a�nie pracuj� ci�gle dla tego aroganckiego skurczybyka. - Teraz nie rozumiem ju� nic, Szefie. - Dotknij blizny po usuni�ciu wyrostka robaczkowego. - �e co? - Wsun�am r�k� pod prze�cierad�o i dotkn�am brzucha. - Co jest, do cholery? - Naci�cie nie by�o d�u�sze ni� na dwa centymetry, dok�adnie wzd�u� tej blizny. Mi�nie brzucha nie zosta�y naruszone. Przesy�k� wyj�li�my mniej wi�cej dwadzie�cia cztery godziny temu, przeprowadzaj�c tak� sam� �operacj�. Powiedziano mi, i� przy zastosowaniu przy�pieszonych metod leczenia ran nawet ty sama nie zauwa�ysz nowej blizny na starej. Ciesz� si�, �e Mortensonowie tak dobrze o ciebie dbali, chocia� wiem, �e sztuczne objawy choroby, jakie u ciebie wywo�ali, z pewno�ci� nie by�y przyjemne. Musieli to jednak zrobi�, aby� nie wiedzia�a o istnieniu drugiej, w�a�ciwej przesy�ki. Przy okazji: tam naprawd� panuje epidemia. Szef przerwa�. Ci�gle unika�am pytania o to, co w ko�cu przenosi�am. M�g� mi nic nie odpowiedzie�. Po chwili odezwa� si� ponownie: - Wspomina�a� co� o podr�y powrotnej. - Owszem. Je�li jeszcze kiedy� b�dzie mnie pan wysy�a� poza Ziemi�, chc� lecie� pierwsz� klas� w jakim� porz�dnym statku antygrawitacyjnym. Nie mam zaufania do tych hinduskich sztuczek z linami. - Wed�ug analiz kablowce s� bezpieczniejsze od jakichkolwiek innych statk�w. Katastrof� w Quito spowodowa� sabota�, a nie wada materia�u. - Sknera. - Nie mam zamiaru wys�uchiwa� tych impertynencji. Mo�esz sobie lata� antygrawitatorowcami wtedy, gdy pozwalaj� na to okoliczno�ci i czas. Tym jednak razem by�y powody, by� podr�owa�a kapsu�� Kenya Beanstalk. - Mo�e tak, ale kto� mnie �ledzi� po tym, jak z niej wysz�am. Gdy tylko znale�li�my si� sami, zabi�am go. Przerwa�am. Kiedy� by� mo�e uda mi si� ujrze� na jego twarzy wyraz zaskoczenia, ale na to przyjdzie mi pewnie jeszcze d�ugo poczeka�. - Potrzebuj� chyba troch� odpoczynku, Szefie. Co� ze mn� nie w porz�dku. - Doprawdy? Co masz na my�li? - Zbyt �atwo przychodzi mi zabijanie. Ten typ nie zrobi� nic, co usprawiedliwia�oby jego �mier�. Depta� mi po pi�tach - to prawda. Powinnam jednak by�a potrz�sn�� nim zdrowo - tam albo w Nairobi - lub co najwy�ej og�uszy� go. - P�niej pogadamy o twoich potrzebach. M�w dalej. Opowiedzia�am mu o Publicznym Oku, o Belsenie i jego czterech wcieleniach oraz o tym, jak wys�a�am je w cztery strony �wiata. Na koniec opisa�am z grubsza, w jaki spos�b dosta�am si� na farm�. - Nie wspomnia�a� nic o wybuchu w hotelu - stwierdzi� z lekkim wyrzutem w g�osie. - Szefie! Chyba nie s�dzi pan, �e mia�o to cokolwiek wsp�lnego ze mn�? By�am w po�owie drogi do Mombasy. - M�j drogi Pi�taszku, jeste� zbyt skromna. Olbrzymia liczba ludzi straci�a ju� kup� pieni�dzy, pr�buj�c wyeliminowa� ci� z gry. To, co sta�o si� na farmie, by�o jedn� z takich pr�b. Mo�esz �mia�o za�o�y�, z ma�ym prawdopodobie�stwem pope�nienia b��du, �e zamach w �Hiltonie� zosta� zorganizowany wy��cznie w celu zabicia ciebie. - Hmm... Przypuszczam, Szefie, �e domy�la� si� pan tego. Nie mo�na by�o jako� mnie ostrzec? - Mia�a� by� jeszcze bardziej ostro�na? Bardziej czujna? Bzdury! Po c� mia�bym zawraca� ci g�ow� m�tnymi ostrze�eniami przed niejasnym niebezpiecze�stwem. Kobieto, nie pope�ni�a� przecie� �adnego b��du! - Do diab�a, w�a�nie �e zrobi�am. Jim wyjecha� mi na spotkanie, chocia� nikt nie wiedzia�, kiedy pojawi� si� na Lincoln Meadows. A ja, g�upia, rzuci�am si� mu w ramiona, cho� powinnam by�a znikn�� mu z oczu i odlecie� pierwsz� z�apan� kapsu��... - Po czym zorganizowanie naszego randez-vous sta�oby si� prawie niemo�liwe, co by�oby r�wnoznaczne z utrat� przesy�ki - doko�czy� za mnie. - Moje drogie dziecko; gdyby wszystko posz�o zgodnie z planem, rzeczywi�cie wys�a�bym po ciebie Jima. Nie doceniasz siatki wywiadowczej, w kt�rej zorganizowanie w�o�y�em tyle wysi�ku; informowano mnie na bie��co o ka�dym twoim ruchu. Najprawdopodobniej Jim dosta� wiadomo�� o przypuszczalnym czasie twojego przylotu od jednego z naszych ludzi. Mo�liwe jednak, �e nasi przeciwnicy r�wnie� dysponowali dok�adnymi danymi, cho� nie s�dz�, by tak by�o. - Gdybym wiedzia�a o tym wcze�niej, przerobi�abym go na pasz� dla jego koni. Lubi�am go, Szefie. Gdy przyjdzie pora, chc� zlikwidowa� go sama. Jest m�j. - W naszym zawodzie nie ma miejsca na osobiste urazy. - Nie �ywi� ich wiele, lecz Wujek Jim to wyj�tek. Jest co prawda jeszcze jedna taka sprawa, ale o tym porozmawiamy p�niej. Teraz niech mi pan powie, czy to prawda, �e Jim by� pastorem? Prawie uda�o mi si� go zaskoczy�. - Gdzie us�ysza�a� te brednie? - Tu i tam. Plotki. - Czego to ludzie nie wymy�l�! Pozw�l, �e ci to wyja�ni�. Prufit nale�a� do ludzi �atwo ulegaj�cych wp�ywom. Spotka�em go w wi�zieniu, gdzie zrobi� co� dla mnie. Co� na tyle wa�nego, �e znalaz�em dla niego miejsce w naszej organizacji. Pope�ni�em b��d. Niewybaczalny, g�upi b��d. Tacy jak on nigdy si� nie zmieniaj�. Chcia�em jednak uwierzy�, �e tak nie jest - to s�aba strona mojego charakteru, kt�r� uwa�a�em ju� za wyeliminowan�. Niestety, myli�em si�. M�w dalej, prosz�. Opowiedzia�am, jak wpad�am w zasadzk�. - By�o ich czterech czy pi�ciu. - Sze�ciu. Rysopisy? - �adnych, Szefie. By�am zbyt zaj�ta. No, mo�e jeden. Przyjrza�am mu si� przez moment, gdy go zabi�am. Wzrost oko�o metra siedemdziesi�t, waga siedemdziesi�t pi�� lub sze�� kilogram�w. M�g� mie� jakie� trzydzie�ci pi�� lat. Blondyn, g�adko ogolony. S�owia�ski typ urody. Ale zapami�ta�am tylko jego. Sta� ci�gle, niewra�liwy na ciosy, dop�ki nie z�ama�am mu karku. - A ten drugi, kt�rego zabi�a�, by� blondynem, czy raczej brunetem? - Belsen? Na pewno brunet. - Nie on. Chodzi mi o tego na farmie. Zreszt� niewa�ne. Zabi�a� dw�ch i wyeliminowa�a� na d�ugo trzech, zanim uda�o im si� rzuci� na ciebie. Musia�a� mie� naprawd� dobrego instruktora. My w czasie ucieczki nie mogli�my zrobi� nic, �eby ci� ostrzec, dlatego bez trudu urz�dzili zasadzk�. N