9555
Szczegóły |
Tytuł |
9555 |
Rozszerzenie: |
PDF |
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres
[email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.
9555 PDF - Pobierz:
Pobierz PDF
Zobacz podgląd pliku o nazwie 9555 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.
9555 - podejrzyj 20 pierwszych stron:
Poza narodzinami i �mierci�
A.C. Bhaktivedanta Swami Prabhupad
Rozdzia� 1 Nie jeste�my tymi cia�amiIlo�� cz�ci: 5
Rozdzia� 2 Egzamin w chwili �mierciIlo�� cz�ci: 5
Rozdzia� 3 Wyzwolenie z materialnych planetIlo�� cz�ci: 3
Rozdzia� 4 Niebo poza wszech�wiatemIlo�� cz�ci: 5
Rozdzia� 5 Obcowanie z Kryszn�Ilo�� cz�ci: 3
Rozdzia� 1 � Nie jeste�my tymi cia�ami
dehi nityam avadhyo 'yam
dehe sarvasya bharata
tasmat sarvani bhutani
na tvam �ocitum arhasi
"O potomku Bharaty, ten kt�ry mieszka w�ciele, nigdy nie mo�e zosta� zabity. Dlatego nie ma potrzeby rozpacza� nad �adnym stworzeniem". (Bhagavad-gita 2.30)
Pierwszym krokiem w�samorealizacji jest zrozumienie, �e nasza to�samo�� jest czym� oddzielnym od cia�a. "Nie jestem tym cia�em, tylko dusz�" � realizacja ta jest rzecz� zasadnicz� dla ka�dego, kto chce pokona� �mier� i�wej�� do �wiata duchowego, kt�ry jest poza �mierci�. Samo m�wienie: "Nie jestem tym cia�em" nie wystarcza; trzeba to rzeczywi�cie sobie u�wiadomi�. Nie jest to takie proste, jak mo�e si� pocz�tkowo wydawa�. Chocia� nie jeste�my tymi cia�ami, lecz czyst� �wiadomo�ci�, to w�jaki� spos�b zostali�my umieszczeni w�tym cielesnym ubraniu, kt�re nas okrywa. Je�li naprawd� pragniemy szcz�cia i�niezale�no�ci wykraczaj�cych poza �mier�, musimy usytuowa� si� na naszej konstytucjonalnej pozycji � jako czysta �wiadomo�� � i na niej pozosta�.
Gdy jeste�my w�cielesnej koncepcji, w�wczas nasze wyobra�enie szcz�cia podobne jest wyobra�eniu majacz�cej osoby. Niekt�rzy filozofowie twierdz�, �e ten stan, podczas kt�rego majaczymy uto�samiaj�c si� z�cia�em, nale�y wyleczy� powstrzymuj�c si� od wszelkiego dzia�ania. Utrzymuj�, �e poniewa� te materialne dzia�ania by�y przyczyn� naszego nieszcz�cia, wi�c powinni�my je zarzuci�. Dla nich szczytowym punktem doskona�o�ci jest co� w�rodzaju buddyjskiej nirvany, kiedy to zaprzestaje si� wszelkiego dzia�ania. Wed�ug Buddhy cia�o powsta�o na skutek po��czenia si� materialnych sk�adnik�w i�je�li w�jaki� spos�b uda nam si� rozdzieli� czy roz�o�y� te materialne sk�adniki, to tym samym usuniemy przyczyn� cierpienia. Je�li poborcy podatkowi sprawiaj� nam za du�o k�opot�w, poniewa� akurat mamy wielki dom, w�wczas prostym rozwi�zaniem jest zniszczenie tego domu. Jednak�e Bhagavad-gita zauwa�a, �e materialne cia�o to nie wszystko. Poza t� kombinacj� materialnych element�w istnieje duch, a�jego symptomem jest �wiadomo��.
Nie mo�na zaprzeczy� istnieniu �wiadomo�ci. Cia�o bez �wiadomo�ci jest martwe. Gdy tylko usuniemy z�cia�a �wiadomo��, usta przestan� m�wi�, oczy nie b�d� widzie� ani uszy s�ysze�. Ka�de dziecko mo�e to zrozumie�. Jest to faktem, �e �wiadomo�� jest absolutnie konieczna, aby o�ywi� cia�o. Czym jest ta �wiadomo��? Tak jak ciep�o czy dym s� symptomami ognia, tak �wiadomo�� jest symptomem duszy. Dusza, czyli ja��, wytwarza energi� w�postaci �wiadomo�ci. Prawd� powiedziawszy, �wiadomo�� jest dowodem obecno�ci duszy. Jest to nie tylko filozofia Bhagavad-gity, ale konkluzja ca�ej literatury wedyjskiej.
Zar�wno impersonali�ci, zwolennicy �ankaracaryi, jak i�Vaisnavowie b�d�cy w�sukcesji uczni�w wywodz�cej si� od Pana �ri Kryszny uznaj� istnienie duszy, natomiast filozofowie buddyjscy twierdz�, �e jej nie ma. Buddy�ci utrzymuj�, �e na pewnym etapie kombinacja materii wytwarza �wiadomo��. Jednak faktem jest, �e nawet je�li dysponujemy wszystkimi sk�adnikami materii, to nie mo�emy wytworzy� z�nich �wiadomo�ci � i w�ten spos�b argument buddyst�w zostaje obalony. W�ciele martwego cz�owieka mog� znajdowa� si� wszystkie materialne elementy, ale mimo to nie mo�emy przywr�ci� mu �wiadomo�ci. To cia�o nie jest maszyn�. Je�li jaka� cz�� maszyny zostanie uszkodzona, mo�emy j� wymieni� i�maszyna znowu b�dzie sprawna. Jednak�e kiedy cia�o zostanie uszkodzone i��wiadomo�� je opu�ci, to nie ma mo�liwo�ci odm�odzenia �wiadomo�ci przez wymian� uszkodzonej cz�ci. Dusza jest odmienna od cia�a i�dop�ki jest obecna, cia�o jest o�ywione. Ale nie ma mo�liwo�ci o�ywienia cia�a pod nieobecno�� duszy.
Duszy nie mo�na postrzec fizycznymi zmys�ami i�dlatego zaprzeczamy jej istnieniu. W�rzeczywisto�ci jednak istnieje tak wiele rzeczy, kt�rych nie mo�emy zobaczy�. Naszymi przyt�pionymi zmys�ami nie mo�emy zobaczy� powietrza, fal radiowych, d�wi�ku czy te� mikroskopijnej bakterii, ale to nie znaczy, �e rzeczy te nie istniej�. Przy pomocy mikroskopu i�innych urz�dze� mo�na dostrzec wiele rzeczy, kt�rych nie mo�na by�o zobaczy� uprzednio niedoskona�ymi zmys�ami. I�sam fakt, �e zmys�y czy przyrz�dy nie zaobserwowa�y jeszcze istnienia duszy � kt�ra jest rozmiar�w atomu � nie powinien doprowadza� nas do wniosku, �e ona nie istnieje. Mo�emy j� postrzec w�oparciu o�jej symptomy i�dzia�anie.
W Bhagavad-gicie �ri Kryszna zauwa�a, �e wszystkie nasze niedole spowodowane s� b��dnym uto�samianiem si� z�cia�em.
matra-spar�as tu kaunteya
�itosna-sukha-duhkha-dah
agamapayino 'nityas
tams titiksasva bharata
"O synu Kunti, okresowe pojawianie si� szcz�cia i�niedoli i�ich znikanie we w�a�ciwym czasie s� jak nadchodzenie i�przemijanie zimowych i�letnich p�r roku. Wynikaj� one z�percepcji zmys�owej, o�potomku Bharaty, i�nale�y nauczy� si� znosi� je bez niepokoju". (Bg. 2.14) Latem kontakt z�wod� mo�e sprawia� nam przyjemno��, ale zim� mo�emy unika� tej samej wody, poniewa� jej temperatura jest zbyt niska. W�obu przypadkach woda jest ta sama, ale my odbieramy j� jako przyjemn� lub bolesn� z�powodu jej kontaktu z�cia�em.
Wszystkie uczucia szcz�cia i�nieszcz�cia spowodowane s� cia�em. W�pewnych warunkach cia�o i�umys� odczuwaj� szcz�cie b�d� nieszcz�cie. W�rzeczywisto�ci pragniemy szcz�cia, gdy� dusza na swej konstytucjonalnej pozycji jest szcz�liwa. Dusza jest integraln� cz�stk� Pana, Najwy�szej Istoty, kt�ry jest sac-cid-ananda-vigrahah � uciele�nieniem wiedzy, szcz�cia i�wieczno�ci. Samo imi� Kryszna, kt�re nie jest imieniem sekciarskim, znaczy "najwi�ksza przyjemno��". Krs znaczy "najwi�ksza", a�na znaczy "przyjemno��". Kryszna jest uosobieniem przyjemno�ci i�dlatego my, b�d�c Jego integralnymi cz�stkami, pragniemy przyjemno�ci. Tak jak kropla wody z�oceanu ma w�a�ciwo�ci samego oceanu, podobnie my, chocia� jeste�my znikomymi cz�steczkami Najwy�szej Ca�o�ci, mamy te same cechy co Najwy�szy.
Chocia� atomowa dusza jest taka ma�a, wprawia ona w�ruch ca�e cia�o, kt�re dzia�a na tak wiele wspania�ych sposob�w. Na �wiecie widzimy tak wiele miast, autostrad, most�w, wielkich budynk�w, pomnik�w i�wielkie cywilizacje. Kto tego wszystkiego dokona�? Wszystko to powsta�o za spraw� mikroskopijnej duchowej iskry, kt�ra znajduje si� wewn�trz cia�a. Skoro znikoma duchowa iskra mo�e wykaza� si� tak wspania�ymi osi�gni�ciami, to trudno sobie nawet wyobrazi�, czego mo�e dokona� Najwy�sza Duchowa Ca�o��. Male�ka duchowa iskra w�naturalny spos�b t�skni za cechami ca�o�ci � wiedz�, szcz�ciem i�wieczno�ci� � ale na przeszkodzie tym pragnieniom stoi materialne cia�o. Informacje o�tym, jak zaspokoi� pragnienie duszy, zawarte s� w�Bhagavad-gicie.
Obecnie pr�bujemy osi�gn�� wieczno��, szcz�cie i�wiedz� za pomoc� niedoskona�ego urz�dzenia. W�rzeczywisto�ci materialne cia�o przeszkadza nam w�osi�gni�ciu tego celu; dlatego te� musimy zrealizowa� nasz� egzystencj� poza tym cia�em. Teoretyczna wiedza, �e nie jeste�my cia�em, nie wystarczy. Musimy zawsze zachowywa� sw� odr�bno�� jako panowie tego cia�a, nie s�udzy. Je�li wiemy, jak nale�y prowadzi� samoch�d, mo�e on dobrze nam s�u�y�; je�li jednak nie posiadamy tej umiej�tno�ci, mo�emy znale�� si� w�niebezpiecze�stwie.
Cia�o sk�ada si� ze zmys��w, a�zmys�y zawsze po��daj� swych obiekt�w. Oczy widz� jak�� pi�kn� osob� i�m�wi� nam: "O, tam jest pi�kna dziewczyna, pi�kny ch�opiec. P�jd�my i�zobaczmy". Uszy m�wi� nam: "O, co za wspania�a muzyka. P�jd�my i�pos�uchajmy". J�zyk m�wi: "O, tutaj jest bardzo dobra restauracja, w�kt�rej podaj� smaczne potrawy. Wejd�my". W�ten spos�b zmys�y ci�gn� nas z�miejsca na miejsce i�na skutek tego jeste�my w�k�opocie.
indriyanam hi caratam
yan mano 'nuvidhiyate
tad asya harati prajnam
vayur navam ivambhasi
"Tak jak mocny wiatr porywa ��d� na wodzie, tak nawet jeden ze zmys��w, na kt�rym skupi si� umys�, mo�e pozbawi� cz�owieka inteligencji". (Bg. 2.67)
Musimy koniecznie nauczy� si�, jak kontrolowa� zmys�y. Ci, kt�rzy nauczyli si�, jak opanowa� zmys�y, otrzymuj� imi� gosvami. Go znaczy "zmys�y", a�svami znaczy "kontroler"; tak wi�c osoba, kt�ra nauczy�a si� kontrolowa� zmys�y, powinna by� uwa�ana za gosvamiego. Kryszna wspomina o�tym, �e ten, kto uto�samia si� z�tym z�udnym materialnym cia�em, nie mo�e utwierdzi� si� w�swej prawdziwej to�samo�ci jako dusza. Cielesna przyjemno�� pojawia si� i�znika. Jest upajaj�ca i�- z�powodu jej przemijaj�cej naturynie mo�emy tak naprawd� jej do�wiadczy�. Prawdziwa przyjemno�� pochodzi z�duszy, nie z�cia�a. Musimy ukszta�towa� nasze �ycie w�taki spos�b, �eby cielesna przyjemno�� nie rozprasza�a nas. Je�li nasza uwaga zostanie w�jaki� spos�b rozproszona, w�wczas nasza �wiadomo�� nie b�dzie mog�a utwierdzi� si� w�swej prawdziwej to�samo�ci, kt�ra jest poza tym cia�em.
bhogai�varya-prasaktanam
tayapahrta-cetasam
vyavasayatmika buddhih
samadhau na vidhiyate
trai-gunya-visaya veda
nistrai-gunyo bhavarjuna
nirdvandvo nitya-sattva-stho
niryoga-ksema atmavan
"W umys�ach tych, kt�rzy s� zbyt przywi�zani do rado�ci zmys�owych i�bogactw materialnych, i�kt�rych osza�amiaj� te rzeczy, nie powstaje stanowcze postanowienie pe�nienia s�u�by dla Najwy�szego Pana. Vedy zajmuj� si� g��wnie trzema gunami natury materialnej. Wznie� si� ponad te guny, Arjuno. B�d� transcendentalny wobec nich wszystkich. Uwolnij si� od wszelkich dualizm�w i�od wszelkiego pragnienia zysku i�bezpiecze�stwa. I�b�d� utwierdzony w�ja�ni". (Bg. 2.44-45)
S�owo veda znaczy "ksi�ga wiedzy". Jest wiele ksi�g wiedzy, kt�re r�ni� si� odpowiednio do kraju, ludno�ci, �rodowiska itd. W�Indiach te ksi�gi wiedzy nazywane s� Vedami. Na Zachodzie s� to Stary i�Nowy Testament. Muzu�manie przyjmuj� Koran. Jaki jest cel tych wszystkich ksi�g wiedzy? Maj� one wykszta�ci� nas, aby�my zrozumieli nasz� pozycj�, pozycj� czystej duszy. Celem ich jest ograniczenie czynno�ci cielesnych za pomoc� pewnych zasad i�regu�, kt�re zwane s� kodeksami moralnymi. Na przyk�ad w�Biblii mamy dziesi�� przykaza�, kt�re maj� uregulowa� nasze �ycie. Aby osi�gn�� najwy�sz� doskona�o��, musimy kontrolowa� cia�o, a�bez zasad reguluj�cych nie mo�emy udoskonali� naszego �ycia. Zasady reguluj�ce mog� by� r�ne w�r�nych krajach czy r�nych pismach �wi�tych, ale to nie ma znaczenia, gdy� zosta�y one ustanowione odpowiednio do czasu, okoliczno�ci i�mentalno�ci ludzi. Ale zasada kontroli jest ta sama. Podobnie rz�d ustanawia pewne nakazy, kt�rych obywatele musz� przestrzega�. Bez pewnych nakaz�w rz�d czy cywilizacja nie mog� robi� post�pu. W�poprzednim wersecie �ri Kryszna powiedzia� Arjunie, �e reguluj�ce zasady Ved maj� na celu kontrolowanie trzech cech natury: dobroci, pasji i�ignorancji (trai-gunya-visaya vedah). Jednak�e Kryszna radzi Arjunie, by utwierdzi� si� w�swej czystej konstytucjonalnej pozycji jako dusza � ponad dualizmami materialnej natury.
Jak ju� wspomnieli�my, dualizmy te � takie jak ciep�o i�zimno, przyjemno�� i�b�l � powstaj� na skutek kontaktu zmys��w z�ich obiektami. Innymi s�owy, przyczyn� ich jest uto�samianie si� z�cia�em. Kryszna m�wi, �e ci, kt�rzy przywi�zani s� do przyjemno�ci i�w�adzy, zostaj� zauroczeni s�owami Ved, kt�re w�zamian za ofiary i�uregulowane dzia�anie obiecuj� niebia�skie rozkosze. Mamy prawo do przyjemno�ci, gdy� jest ona cech� duszy, ale je�li dusza pr�buje czerpa� przyjemno�� w�spos�b materialny, jest to b��dem.
Szukaj�c przyjemno�ci wszyscy zwracaj� si� ku dziedzinom nauki materialnej i�gromadz� tyle wiedzy, ile zdo�aj�. Kto� zostaje chemikiem, kto� fizykiem, a�kto� inny politykiem, artyst� czy kim� innym. Ka�dy wie co� o�wszystkim albo wszystko o�czym� i�to jest powszechnie zwane wiedz�. Ale gdy tylko opu�cimy cia�o, ca�a ta wiedza znika. W�poprzednim �yciu kto� m�g� by� wielkim cz�owiekiem nauki, ale w�tym �yciu musi zacz�� od nowa � musi p�j�� do szko�y i�od pocz�tku uczy� si� pisa� i�czyta�. Ca�a wiedza, jak� nabyli�my w�poprzednim �yciu, zosta�a zapomniana. Sytuacja wygl�da w�ten spos�b, �e tak naprawd� poszukujemy wiecznej wiedzy, ale tej nie mo�emy zdoby� za pomoc� materialnego cia�a. Wszyscy poszukujemy przyjemno�ci za po�rednictwem tych cia�, ale cielesna przyjemno�� nie jest prawdziw� przyjemno�ci�. Jest to sztuczna przyjemno��. Musimy zrozumie�, �e je�li chcemy dalej do�wiadcza� tej sztucznej przyjemno�ci, to nigdy nie b�dziemy w�stanie osi�gn�� stanu wiecznej przyjemno�ci.
Posiadanie tego cia�a nale�y uwa�a� za stan chorobowy. Chory cz�owiek nie mo�e w�a�ciwie do�wiadcza� przyjemno�ci. Je�li na przyk�ad osoba chora na ��taczk� skosztuje cukru kandyzowanego, b�dzie on dla niej gorzki, ale cz�owiek zdrowy mo�e smakowa� jego s�odycz. W�obu przypadkach cukier kandyzowany jest ten sam, ale smakuje r�nie w�zale�no�ci od naszego stanu. Dop�ki nie wyleczymy si� z�tej chorobowej koncepcji cielesnego �ycia, dop�ty nie b�dziemy mogli zakosztowa� s�odyczy �ycia duchowego. Prawd� powiedziawszy, b�dzie ono mia�o gorzki smak. I�je�li zwi�kszamy nasz� przyjemno�� w�materialnym �yciu, sprawiamy, �e nasza choroba coraz bardziej si� komplikuje. Pacjent, kt�ry choruje na tyfus, nie mo�e je�� zestalonego pokarmu, i�je�li kto� mu go poda, by sprawi� mu przyjemno��, to spowoduje pogorszenie si� choroby i�narazi jego �ycie na niebezpiecze�stwo. Je�li naprawd� chcemy uwolni� si� od niedoli materialnej egzystencji, musimy zminimalizowa� wymagania naszego cia�a i�jego przyjemno�ci.
W rzeczywisto�ci materialna przyjemno�� nie jest wcale przyjemno�ci�. Prawdziwa przyjemno�� nie ma ko�ca. W�Mahabharacie jest werset (ramante yogino 'nante) kt�ry m�wi, �e prawdziwej przyjemno�ci (ramante) do�wiadczaj� yogini (yogino), czyli ci, kt�rzy pr�buj� wznie�� si� na platform� duchow�, z�tym, �e ich przyjemno�� jest anante � nie ma ko�ca. Jest tak dlatego, �e ta przyjemno�� ma zwi�zek z�najwy�szym podmiotem przyjemno�ci (Ram�), �ri Kryszn�. Bhagavan �ri Kryszna jest prawdziwym podmiotem przyjemno�ci. Potwierdza to Bhagavad-gita (5.29):
bhoktaram yajna-tapasam
sarva-loka-mahe�varam
suhrdam sarva-bhutanam
jnatva mam �antim rcchati
"Osoba w�pe�ni Mnie �wiadoma, kt�ra zna Mnie jako ostateczny cel wszelkich ofiar i�wyrzecze�, Najwy�szego Pana wszystkich planet i�p�bog�w oraz przyjaciela i�dobroczy�c� wszystkich �ywych istot, osi�ga pok�j i�wolno�� od wszelkich nieszcz�� i�cierpie� materialnych". Bhoga znaczy "przyjemno��", a�nasza przyjemno�� p�ynie ze zrozumienia naszej pozycji jako przedmiotu przyjemno�ci. Prawdziwym podmiotem przyjemno�ci jest Najwy�szy Pan, a�my dostarczamy Mu tej przyjemno�ci.
Przyk�ad tego mo�na znale�� w�tym materialnym �wiecie w�zwi�zku mi�dzy m�em a��on�: m�� jest podmiotem przyjemno�ci (purus�), a��ona jest przedmiotem przyjemno�ci (prakrti). S�owo pri znaczy "kobieta". Purusa, czyli duch, jest podmiotem, a�prakrti, czyli natura, jest przedmiotem. Jednak przyjemno�� jest udzia�em zar�wno m�a, jak i��ony. Gdy pojawia si� przyjemno��, w�wczas nie ma r�nicy. Nie jest tak, �e m�� doznaje przyjemno�ci w�wi�kszym stopniu, a��ona w�mniejszym. Chocia� m�czyzna jest dominuj�cym, a�kobieta zdominowan�, to nie ma podzia�u, gdy dochodzi do przyjemno�ci. W�szerszym sensie �adna �ywa istota nie jest podmiotem przyjemno�ci.
B�g rozprzestrzenia si� w�wielu i�my stanowimy te ekspansje. B�g jest jednym bez wt�rego, ale zapragn�� by� wieloma, aby doznawa� przyjemno�ci. Mamy do�wiadczenie, �e siedzenie samotnie w�pokoju i�rozmawianie ze sob� nie daje �adnej przyjemno�ci, a�przynajmniej niezbyt du��. Gdy jednak obecnych jest pi�� os�b, nasza przyjemno�� jest wi�ksza, a�je�li mo�emy m�wi� o�Krysznie w�obecno�ci wielu, wielu ludzi, to przyjemno�� jest du�o wi�ksza. Przyjemno�� oznacza r�norodno��. B�g staje si� wieloma dla Swej przyjemno�ci, tak wi�c nasz� pozycj� jest bycie przedmiotem przyjemno�ci. To jest nasza konstytucjonalna pozycja i�cel, dla jakiego zostali�my stworzeni. Tak podmiot przyjemno�ci, jak i�przedmiot przyjemno�ci maj� �wiadomo��, ale �wiadomo�� przedmiotu przyjemno�ci podlega �wiadomo�ci podmiotu przyjemno�ci. Chocia� Kryszna jest podmiotem przyjemno�ci, a�my jeste�my jej przedmiotem, to wszyscy doznaj� jej w�r�wnym stopniu. Nasza przyjemno�� mo�e by� doskona��, gdy bierzemy udzia� w�przyjemno�ci Boga. Nie mo�emy czerpa� przyjemno�ci oddzielnie na platformie cielesnej. Ca�a Bhagavad-gita odradza przyjemno�� p�yn�c� z�fizycznej platformy cielesnej:
matra-spar�as tu kaunteya
�itosna-sukha-duhkha-dah
agamapayino 'nityas
tams titiksasva bharata
"O synu Kunti, okresowe pojawianie si� szcz�cia i�niedoli i�ich znikanie we w�a�ciwym czasie s� jak nadchodzenie i�przemijanie zimowych i�letnich p�r roku. Wynikaj� one z�percepcji zmys�owej, o�potomku Bharaty, i�nale�y nauczy� si� znosi� je bez niepokoju". (Bg. 2.14)
Fizyczne materialne cia�o jest wynikiem wzajemnych oddzia�ywa� cech natury materialnej i�skazane jest na zag�ad�.
antavanta ime deha
nityasyoktah �aririnah
ana�ino 'prameyasya
tasmad yudhyasva bharata
"Materialne cia�o niezniszczalnej, bezgranicznej i�wiecznej �ywej istoty nieuchronnie ulega zniszczeniu; dlatego walcz, o�potomku Bharaty". (Bg. 2.18) Tak wi�c �ri Kryszna zach�ca nas, by�my wznie�li si� ponad cielesn� koncepcj� istnienia i�osi�gn�li nasze prawdziwe �ycie duchowe.
gunan etan atitya trin
dehi deha-samudbhavan
janma-mrtyu-jara-duhkhair
vimukto 'mrtam a�nute
"Kiedy wcielona istota jest w�stanie pokona� te trzy cechy (dobro�, pasj� i�ignorancj�), wtedy mo�e uwolni� si� od narodzin, �mierci, staro�ci i�wi���cych si� z�nimi niedoli. I�jeszcze w�tym �yciu mo�e rozkoszowa� si� nektarem". (Bg. 14.20)
Je�li chcemy wznie�� si� na czyst� duchow� platform� brahma-bhuta, ponad te trzy cechy, musimy przyj�� metod� �wiadomo�ci Kryszny. Dar Caitanyi Mahaprabhu, a�mianowicie intonowanie imion Kryszny � Hare Kryszna, Hare Kryszna, Kryszna Kryszna, Hare Hare / Hare Rama, Hare Rama, Rama Rama, Hare Hare � u�atwia ten proces. Metoda ta nazywana jest bhakti-yog� albo mantra-yog� i�stosowana jest przez najwy�szej klasy transcendentalist�w. A�to, w�jaki spos�b ci transcendentali�ci realizuj� sw� to�samo�� poza narodzinami i��mierci�, poza materialnym cia�em, i�przenosz� si� z�materialnego wszech�wiata do wszech�wiata duchowego, stanowi temat nast�pnych rozdzia��w.
Rozdzia� 2 � Egzamin w�chwili �mierci
Istniej� r�nego rodzaju transcendentali�ci zwani yoginami � hatha-yogini, jnana-yogini, dhyana-yogini i�bhakti-yogini � i wszyscy oni zdolni s� do przeniesienia si� do �wiata duchowego. S�owo yoga znaczy "po��czy� si�", a�systemy yogi maj� umo�liwi� nam po��czenie si� ze �wiatem transcendentalnym. Jak wspomniano w�poprzednim rozdziale, oryginalnie wszyscy jeste�my po��czeni z�Najwy�szym Panem, ale teraz ulegli�my materialnemu zanieczyszczeniu. W�procesie tym chodzi o�to, by wr�ci� do �wiata duchowego i�ten proces ��czenia si� nazywany jest yog�. Innym znaczeniem s�owa yoga jest "plus". W�obecnej chwili jeste�my minus B�g, czy minus Najwy�szy. Ale gdy do naszego �ycia dodamy Kryszn� � czyli Boga � w�wczas ta ludzka forma �ycia stanie si� doskona��.
W chwili �mierci musimy zako�czy� ten proces osi�gania doskona�o�ci. W�trakcie naszego �ycia musimy praktykowa� spos�b zbli�ania si� do tej doskona�o�ci, by�my mogli osi�gn�� j� w�chwili �mierci, gdy b�dziemy musieli porzuci� to materialne cia�o.
prayana-kale manasacalena
bhaktya yukto yoga-balena caiva
bhruvor madhye pranam ave�ya samyak
sa tam param purusam upaiti divyam
"Kto w�chwili �mierci umieszcza powietrze �ycia mi�dzy brwiami i�- za pomoc� yogi, ze zr�wnowa�onym umys�em � z pe�nym oddaniem pogr��a si� w�pami�taniu Najwy�szego Pana, ten z�pewno�ci� osi�gnie Najwy�sz� Osob� Boga". (Bg. 8.10)
Tak jak student studiuje dany przedmiot przez cztery czy pi�� lat, a�potem zdaje egzamin i�otrzymuje stopie�, podobnie jest z�przedmiotem �ycie. Je�li w�czasie naszego �ycia przygotowujemy si� do egzaminu, jaki nast�pi w�chwili �mierci, i�je�li zdamy ten egzamin, to przenosimy si� do �wiata duchowego. Ca�e nasze �ycie zostaje poddane sprawdzianowi w�chwili �mierci.
yam yam vapi smaran bhavam
tyajaty ante kalevaram
tam tam evaiti kaunteya
sada tad-bhava-bhavitah
"Jakikolwiek stan istnienia pami�ta ten, kto porzuca swe cia�o, o�synu Kunti, taki stan bez w�tpienia osi�gnie". (Bg. 8.6)
Jest takie bengalskie przys�owie, kt�re m�wi, �e cokolwiek robimy, by osi�gn�� doskona�o��, zostanie sprawdzone w�chwili �mierci. W�Bhagavad-gicie Kryszna opisuje, co nale�y robi�, gdy porzuca si� cia�o. Dla dhyana-yogina (osoby medytuj�cej) �ri Kryszna wypowiada nast�puj�ce wersety:
yad aksaram veda-vido vadanti
vi�anti yad yatayo vita-ragah
yad icchanto brahmacaryam caranti
tat te padam sangrahena pravaksye
sarva-dvarani samyamya
mano hrdi nirudhya ca
murdhny adhayatmanah pranam
asthito yoga-dharanam
"Kszta�ceni w�Vedach, intonuj�cy omkar� i�b�d�cy wielkimi m�drcami w�wyrzeczonym porz�dku �ycia � ��cz� si� z�Brahmanem. Kto pragnie takiej doskona�o�ci, ten praktykuje celibat. Obja�ni� ci teraz pokr�tce ten proces, przeze� bowiem mo�na osi�gn�� zbawienie. Pozycja yogina polega na uwolnieniu si� od przywi�zania do wszelkich zmys�owych zaj��. Zamykaj�c wej�cia wszystkich zmys��w, skupiaj�c umys� na sercu, a�powietrze �ycia przenosz�c na czubek g�owy, w�taki oto spos�b mo�na umocni� si� w�yodze". (Bg. 8.11-12)
W systemie yogi proces ten nazywany jest pratyahar�, co znaczy "wprost przeciwne". Chocia� za �ycia oczy zaj�te s� ogl�daniem �wiatowego pi�kna, to w�chwili �mierci trzeba oderwa� je od ich obiekt�w i�ogl�da� pi�kno wewn�trzne. Podobnie uszy przyzwyczajone s� do s�uchania tak wielu d�wi�k�w w�tym �wiecie, ale w�chwili �mierci trzeba s�ucha� transcendentalnego d�wi�ku omkara pochodz�cego z�wewn�trz.
om ity ekaksaram brahma
vyaharan mam anusmaran
yah prayati tyajan deham
sa yati paramam gatim
"Je�li kto� umocni si� w�tej praktyce yogi i�wibruje �wi�t� sylab� om, najwy�szy uk�ad liter, a�opuszczaj�c swe cia�o my�li o�Najwy�szej Osobie Boga, to z�pewno�ci� osi�gnie planety duchowe". (Bg. 8.13) W�ten spos�b nale�y zatrzyma� wszelkie zewn�trzne dzia�ania zmys�owe i�skoncentrowa� si� na formie visnu-murti, formie Boga. Umys� jest bardzo niespokojny, ale musimy go skupi� na Panu w�sercu. Gdy umys� skupiony jest wewn�trz serca i�powietrze �ycia przeniesione do czubka g�owy, wtedy mo�na osi�gn�� doskona�o�� yogi.
W tym momencie yogin decyduje, dok�d si� uda. W�materialnym wszech�wiecie s� niezliczone planety, a�poza tym wszech�wiatem jest wszech�wiat duchowy. Yogini wiedz� o�tych miejscach z�literatury wedyjskiej. Tak jak osoba udaj�ca si� do Ameryki mo�e zdoby� pewne poj�cie o�tym, jaki jest ten kraj, je�li przeczyta odpowiednie ksi��ki, podobnie mo�na uzyska� wiedz� o�planetach duchowych czytaj�c literatur� wedyjsk�. Yogin zna wszystkie te opisy i�bez pomocy statk�w kosmicznych mo�e przenie�� si� na kt�r�kolwiek planet� zechce. Podr�e kosmiczne przy u�yciu �rodk�w mechanicznych nie s� akceptowane jako proces wznoszenia si� na inne planety. By� mo�e z�wielkim nak�adem czasu, pieni�dzy i�po wielkich trudach kilku ludziom uda si� dotrze� na inne planety przy pomocy materialnych �rodk�w � pojazd�w kosmicznych, skafandr�w itd. � ale metoda ta jest bardzo niewygodna i�niepraktyczna. Tak czy inaczej, przy pomocy mechanicznych pojazd�w nie mo�na opu�ci� tego materialnego wszech�wiata.
Powszechnie przyj�t� metod� przeniesienia si� na wy�sze planety jest praktyka systemu yogi medytacyjnej albo systemu jnany. Jednak�e systemu bhakti-yogi nie nale�y praktykowa� w�celu przeniesienia si� na jak�kolwiek planet� materialn�, gdy� ci, kt�rzy s� s�ugami Kryszny, Najwy�szego Pana, nie s� zainteresowani �adn� z�planet tego materialnego �wiata. Wiedz� bowiem, �e na ka�dej planecie, na jak� udamy si� w�tym niebie materialnym, istniej� cztery zasady: narodziny, staro��, choroby i��mier�. Na wy�szych planetach �ycie mo�e trwa� d�u�ej ni� na Ziemi, niemniej jednak wyst�puje tam �mier�. M�wi�c o�"wszech�wiecie materialnym" mamy na my�li te planety, na kt�rych wyst�puj� narodziny, staro��, choroby i��mier�, a�gdy m�wimy o�"wszech�wiecie duchowym", odnosi si� to do planet, na kt�rych nie ma narodzin, staro�ci, chor�b i��mierci. Osoby inteligentne nie s� zainteresowane wzniesieniem si� na jak�kolwiek planet� w�tym materialnym wszech�wiecie.
Je�li kto� spr�buje uda� si� na wy�sze planety przy pomocy pojazd�w mechanicznych, z�pewno�ci� spotka go natychmiastowa �mier�, gdy� cia�o nie jest w�stanie wytrzyma� radykalnych zmian atmosfery. Ale je�li kto� pr�buje uda� si� na wy�sze planety przez praktykowanie systemu yogi, to otrzyma odpowiednie cia�o potrzebne do przebywania na danej planecie. Widzimy to nawet na Ziemi, gdy� wiemy, �e dla nas nie jest mo�liwe �ycie w�morzu, w��rodowisku wodnym, ani stworzenia wodne nie mog� �y� na l�dzie. Tak wi�c rozumiemy, �e nawet na tej planecie trzeba mie� okre�lone cia�o, by �y� w�okre�lonym miejscu; podobnie, r�wnie� musimy mie� odpowiednie cia�o, by �y� na innych planetach. Na wy�szych planetach cia�a �yj� du�o d�u�ej ni� na Ziemi, jako �e sze�� miesi�cy na Ziemi r�wna si� jednemu dniowi na planetach wy�szych. Vedy opisuj�, �e ci, kt�rzy zamieszkuj� wy�sze planety, �yj� do dziesi�ciu tysi�cy lat ziemskich. Jednak pomimo tak d�ugiego �ycia, wszystkich czeka �mier�. Nawet je�li kto� �yje dwadzie�cia tysi�cy, pi��dziesi�t tysi�cy czy nawet miliony lat, w�tym materialnym �wiecie lata s� policzone i�przychodzi �mier�. Jak mo�emy zrzuci� to jarzmo �mierci? Uczy tego Bhagavad-gita.
na jayate mriyate va kadacin
nayam bhutva bhavita va na bhuyah
ajo nityah �a�vato 'yam purano
na hanyate hanyamane �arire
"Dla duszy nie ma narodzin ani �mierci. Nie powsta�a ona, nie powstaje, ani te� nie powstanie. Jest nienarodzon�, wieczn�, zawsze istniej�c�, nigdy nie umieraj�c� i�pierwotn�. Nie ginie, kiedy zabijane jest cia�o". (Bg. 2.20)
Jeste�my dusz� i�jako tacy jeste�my wieczni. Dlaczego wi�c mieliby�my nara�a� si� na narodziny i��mier�? Ten, kto zadaje to pytanie, powinien by� uwa�any za inteligentnego. Osoby, kt�re s� �wiadome Kryszny, s� bardzo inteligentne, poniewa� nie s� zainteresowane uzyskaniem wst�pu na jak�kolwiek planet�, na kt�rej wyst�puje �mier�. Zrezygnuj� z�d�ugiego �ycia, aby osi�gn�� cia�o podobne cia�u Boga. I�varah paramah krsnah sac-cid-ananda-vigrahah. Sat znaczy "wieczny", cit znaczy "pe�en wiedzy", a�ananda znaczy "pe�en przyjemno�ci". Kryszna jest �r�d�em wszelkiej przyjemno�ci. Je�li przeniesiemy si� z�tego cia�a do �wiata duchowego � albo na Krysznalok� (planet� Kryszny), albo na jak�kolwiek inn� planet� duchow� � to otrzymamy podobne cia�o sac-cid-ananda. Tak wi�c osoby �wiadome Kryszny maj� inny cel ani�eli ci, kt�rzy pr�buj� wznie�� si� na wy�sze planety tego materialnego �wiata.
Ja��, czyli dusza, indywidualnej istoty jest mikroskopijn� duchow� iskr�. Doskona�o�� yogi polega na przeniesieniu tej duchowej iskry na czubek g�owy. Yogin, kt�ry tego dokona�, mo�e przenie�� si� na ka�d� planet� w�tym materialnym �wiecie zgodnie ze swym pragnieniem. Je�li yogin jest ciekawy, jak wygl�da Ksi�yc czy inne wy�sze planety, mo�e si� tam przenie��, tak jak podr�ni udaj� si� do Nowego Jorku, Kanady, czy innych miejsc na Ziemi. Gdziekolwiek si� wybierzemy na Ziemi, znajdziemy tam ten sam system wizowy i�celny, i�podobnie na wszystkich materialnych planetach wyst�puj� zasady narodzin, staro�ci, chor�b i��mierci.
Om ity ekaksaram brahma: w�chwili �mierci yogin mo�e wymawia� om, omkar�, zwi�z�� form� transcendentalnej wibracji d�wi�kowej. Je�li yogin wymawia ten d�wi�k i�jednocze�nie pami�ta o�Krysznie, czyli Visnu (mam anusmaran), w�wczas osi�ga najwy�szy cel. Skoncentrowanie umys�u na Visnu jest procesem yogi. Impersonali�ci wyobra�aj� sobie jak�� form� Najwy�szego Pana, ale wyznawcy Boga osobowego nie musz� jej sobie wyobra�a�; oni j� naprawd� widz�. Bez wzgl�du na to, czy sobie Go wyobra�amy, czy te� faktycznie Go widzimy, musimy skoncentrowa� nasz umys� na osobowej formie Kryszny.
ananya-cetah satatam
yo mam smarati nitya�ah
tasyaham sulabhah partha
nitya-yuktasya yoginah
"Bez trudu osi�ga Mnie ten, o�synu Prthy, kto bezustannie anga�uj�c si� w�s�u�b� oddania, zawsze pami�ta o�Mnie". (Bg. 8.14)
Ci, kt�rych satysfakcjonuje tymczasowe �ycie, tymczasowa przyjemno�� i�tymczasowe udogodnienia, nie s� uwa�ani za inteligentnych � przynajmniej wed�ug Bhagavad-gity. Wed�ug Gity tymczasowymi rzeczami zainteresowany jest ten, kto ma bardzo ma�o substancji m�zgowej. Jeste�my wieczni, dlaczego wi�c mia�yby nas interesowa� tymczasowe rzeczy? Nikt nie chce nietrwa�ych sytuacji. Je�li zajmujemy jakie� mieszkanie i�gospodarz prosi, by�my je zwolnili, jest nam przykro. Ale nie jest nam przykro, je�li przeprowadzamy si� do lepszego mieszkania. Taka jest nasza natura: poniewa� jeste�my wieczni, chcemy sta�ej rezydencji. Nie chcemy umiera�, poniewa� w�rzeczywisto�ci jeste�my wieczni. Nie chcemy te� starze� si� ani chorowa�, poniewa� stany te s� zewn�trzne i�tymczasowe. Chocia� naszym przeznaczeniem nie jest cierpienie na skutek gor�czki, czasami gor�czka pojawia si� i�musimy uwa�a� i�za�ywa� lekarstwa, aby znowu poczu� si� dobrze. Te cztery rodzaje niedoli s� niczym gor�czka i�wszystkie spowodowane s� materialnym cia�em. Je�li w�jaki� spos�b wydostaniemy si� z�materialnego cia�a, w�wczas mo�emy unikn�� nieszcz��, kt�re s� z�nim nieroz��cznie zwi�zane.
Impersonalistom Kryszna radzi, �e je�li chc� wydosta� si� z�tego tymczasowego cia�a, powinni wibrowa� sylab� om. W�ten spos�b z�pewno�ci� przenios� si� do �wiata duchowego. Ale chocia� mog� wej�� do �wiata duchowego, to nie maj� prawa wst�pu na �adn� z�tamtejszych planet. Pozostaj� na zewn�trz, w�brahmajyoti. Brahmajyoti mo�na por�wna� do blasku s�onecznego, a�planety duchowe do samego S�o�ca. W��wiecie duchowym impersonali�ci przebywaj� w�blasku Najwy�szego Pana, w�brahmajyoti. Impersonali�ci umieszczani s� w�brahmajyoti jako duchowe iskry. W�ten spos�b brahmajyoti pe�ne jest duchowych iskier. To w�a�nie oznacza wtopienie si� w�egzystencj� duchow�. Nie nale�y s�dzi�, �e wtopienie si� w�brahmajyoti oznacza, �e kto� staje si� jednym z�brahmajyoti; duchowa iskra zachowuje sw� indywidualno��, ale poniewa� impersonalista nie chce mie� formy osobowej, wi�c znajduje si� w�tym blasku jako iskra. Tak jak blask s�oneczny sk�ada si� z�tak wielu atomowych cz�stek, podobnie brahmajyoti sk�ada si� z�wielu duchowych iskier.
Jednak�e b�d�c �ywymi istotami pragniemy przyjemno�ci. Samo istnienie nie wystarcza. Tak jak pragniemy istnienia (sat), podobnie pragniemy szcz�cia (ananda). �ywa istota sk�ada si� w�sumie z�trzech cech: wieczno�ci, wiedzy i�szcz�cia. Ci, kt�rzy wchodz� w�bezosobowe brahmajyoti, mog� pozosta� w�nim przez pewien czas w�pe�nej wiedzy o�tym, �e s� teraz stopieni z�Brahmanem, tworz�c z�nim homogeniczn� jedno��, ale nie odczuwaj� wiecznego ananda, szcz�cia, gdy� tej cz�ci brakuje. Mo�na siedzie� samotnie w�pokoju przez pewien czas i�przyjemnie sp�dza� czas czytaj�c ksi��k� lub oddaj�c si� jakim� rozmy�laniom, ale nie mo�na pozosta� w�tym pokoju bez przerwy przez wiele lat, a�ju� z�pewno�ci� nie na wieczno��. Dlatego te� istnieje wszelkie ryzyko, �e ten, kto wtapia si� w�bezosobow� egzystencj� Najwy�szego, ponownie upadnie do tego materialnego �wiata, by znale�� jakie� towarzystwo. Taka jest opinia �rimad-Bhagavatam. Astronauci mog� podr�owa� wiele tysi�cy mil, ale je�li nie znajd� oparcia w�jakiej� planecie, b�d� musieli wr�ci� na Ziemi�. Tak czy inaczej, odpoczynek jest potrzebny. W�bezosobowej formie odpoczynek nie jest pewny. Dlatego �rimad-Bhagavatam m�wi, �e je�li impersonalista wejdzie do �wiata duchowego i�osi�gnie form� bezosobow�, to pomimo wszystkich wysi�k�w, jakie w�tym celu podj��, ponownie wr�ci do tego materialnego �wiata, poniewa� zlekcewa�y� mi�osn�, pe�n� oddania s�u�b� dla Najwy�szego Pana. Dop�ki jeste�my tutaj, na Ziemi, musimy uczy� si�, jak kocha� Najwy�szego Pana, Kryszn�, i�jak Mu s�u�y�. Je�li si� tego nauczymy, w�wczas b�dziemy mogli wej�� na duchowe planety. Pozycja impersonalisty w��wiecie duchowym nie jest sta�a, gdy� z�powodu samotno�ci b�dzie on pr�bowa� znale�� jakie� towarzystwo. Poniewa� nie ma on osobistego towarzystwa Najwy�szego Pana, b�dzie musia� wr�ci� do tego �wiata i�przebywa� tam w�towarzystwie uwarunkowanych �ywych istot.
Dlatego te� jest spraw� najwi�kszej wagi, aby�my znali natur� naszej konstytucjonalnej pozycji: chcemy wieczno�ci, ca�kowitej wiedzy, a�tak�e przyjemno�ci. Gdy na d�ugi czas jeste�my pozostawieni samym sobie w�bezosobowym brahmajyoti, nie mo�emy do�wiadcza� przyjemno�ci i�dlatego przyjmujemy przyjemno��, jak� oferuje nam �wiat materialny. Ale w��wiadomo�ci Kryszny znajdujemy prawdziw� przyjemno��. W��wiecie materialnym rzecz� powszechnie przyj�t� jest to, �e najwy�szej przyjemno�ci dostarcza seks. Jest to wypaczone odbicie przyjemno�ci seksualnej ze �wiata duchowego, przyjemno�ci p�yn�cej z�obcowania z�Kryszn�. Nie powinni�my jednak s�dzi�, �e przyjemno�� ze �wiata duchowego podobna jest przyjemno�ci seksualnej w��wiecie materialnym. Nie, jest to co� innego. Ale gdyby �ycia seksualnego nie by�o w��wiecie duchowym, to nie mogliby�my mie� tutaj jego odbicia. Tutaj mamy jedynie wypaczone odbicie, ale prawdziwe �ycie znajduje si� w�Krysznie, kt�ry jest pe�en wszelkich przyjemno�ci. Dlatego najlepszym procesem jest przej�cie przeszkolenia teraz, tak aby�my w�chwili �mierci mogli przenie�� si� do �wiata duchowego, na Krysznalok�, i�przebywa� tam w�towarzystwie Kryszny. W�Brahma-samhicie (5.29) �ri Kryszna i�Jego siedziba opisane s� w�taki spos�b:
cintamani-prakara-sadmasu kalpa-vrksa-
laksavrtesu surabhir abhipalayantam
laksmi-sahasra-�ata-sambhrama-sevyamanam
govindam adi-purusam tam aham bhajami
"Wielbi� Govind�, pierwotnego Pana, pierwszego przodka, kt�ry dogl�da kr�w spe�niaj�cych wszystkie pragnienia. Przebywa On w�siedzibie z�duchowych klejnot�w, otoczony milionami drzew, kt�re spe�niaj� wszelkie pragnienia, i�zawsze obs�ugiwany jest z�wielkim szacunkiem i�uczuciem przez setki tysi�cy laksmi, czyli gopi ". Jest to opis Krysznaloki. Domy zbudowane s� tam z�kamienia filozoficznego. Czegokolwiek ten kamie� dotknie, natychmiast przemienia si� w�z�oto. Drzewa s� drzewami spe�niaj�cymi pragnienia, czyli "drzewami pragnie�", gdy� mo�na od nich dosta� wszystko, czego si� pragnie. W�tym �wiecie mo�emy dosta� mango z�drzewa mangowego i�jab�ka z�jab�oni, ale tam ka�de drzewo daje wszystko, czego si� zapragnie. Krowy nazywane s� surabhi i�daj� nieograniczone ilo�ci mleka. Tak przedstawia si� opis planet duchowych zawarty w�pismach wedyjskich.
W tym materialnym �wiecie przyzwyczaili�my si� do narodzin, �mierci i�wszelkiego rodzaju cierpie�. Materialistyczni naukowcy dokonali wielu odkry� u�atwiaj�cych zadowalanie zmys��w i�destrukcj�, ale nie znale�li �adnego rozwi�zania problemu staro�ci, chor�b i��mierci. Nie potrafi� skonstruowa� �adnego urz�dzenia, kt�re powstrzyma�oby �mier�, staro�� czy choroby. Mo�emy wyprodukowa� co�, co przyspieszy �mier�, ale nie mo�emy wynale�� nic, co j� powstrzyma. Jednak osoby inteligentne nie s� zainteresowane czterema niedolami materialnego �ycia, tylko wzniesieniem si� na planety duchowe. Ten, kto jest bezustannie w�transie (nitya-yuktasya yoginah), nie zwraca swej uwagi ku czemukolwiek innemu. Zawsze pogr��ony jest w�transie. Jego umys� zawsze wype�niony jest my�lami o�Krysznie, bez �adnych odchyle� (ananya-cetah satatam). Satatam odnosi si� do ka�dego miejsca i�czasu.
Kiedy by�em w�Indiach, mieszka�em we Vrindavanie, a�teraz jestem w�Ameryce, ale to nie znaczy, �e jestem poza Vrindavan�, poniewa� je�li zawsze my�l� o�Krysznie, to zawsze jestem we Vrindavanie � bez wzgl�du na materialne desygnaty. �wiadomo�� Kryszny oznacza, �e zawsze �yje si� z�Kryszn� na tej duchowej planecie, Goloce Vrindavanie, i�po prostu czeka si� na porzucenie tego materialnego cia�a. Smarati nitya�ah znaczy "bezustanne pami�tanie", a�dla tego, kto bezustannie pami�ta o�Krysznie, Pan staje si� tasyaham sulabhah � �atwym do zdobycia. Kryszna Sam m�wi, �e z��atwo�ci� mo�na Go zdoby� przez ten proces bhakti-yogi. Dlaczego wi�c mieliby�my podejmowa� jakikolwiek inny proces? Przez dwadzie�cia cztery godziny na dob� mo�emy intonowa� Hare Kryszna, Hare Kryszna, Kryszna Kryszna, Hare Hare / Hare Rama, Hare Rama, Rama Rama, Hare Hare. Nie ma �adnych zasad czy nakaz�w. Mo�na intonowa� na ulicy, w�metrze, albo w�domu czy biurze. Nie ma �adnych podatk�w czy wydatk�w. Czemu by wi�c tego nie zrobi�?
Rozdzia� 3 � Wyzwolenie z�materialnych planet
Jnani i�yogini s� na og� impersonalistami, i�chocia� osi�gaj� tymczasow� form� wyzwolenia wtapiaj�c si� w�bezosobowy blask, w�niebo duchowe, to wed�ug �rimad-Bhagavatam ich wiedza nie jest uwa�ana za czyst�. Dzi�ki pokutom, wyrzeczeniom i�medytacji mog� wznie�� si� na platform� Najwy�szego Absolutu, ale, jak wyja�niono, ponownie upadaj� do tego �wiata materialnego, poniewa� nie potraktowali powa�nie osobowych cech Kryszny. Je�eli kto� nie czci lotosowych st�p Kryszny, musi ponownie zej�� na platform� materialn�. Idealne nastawienie powinno by� takie: "Jestem Twym wiecznym s�ug�. Prosz�, pozw�l mi s�u�y� Ci w�jaki� spos�b". Kryszna nazywany jest ajitah � niepokonanym � poniewa� nikt nie mo�e pokona� Boga, ale zdaniem �rimad-Bhagavatam, je�li kto� ma takie nastawienie, to z��atwo�ci� pokonuje Najwy�szego. �rimad-Bhagavatam poleca te�, by�my zrezygnowali z�daremnego procesu szacowania Najwy�szego. Nie mo�emy nawet zmierzy� ogranicze� przestrzeni, a�co tu m�wi� o�Najwy�szym. Zmierzenie d�ugo�ci i�szeroko�ci Kryszny przy pomocy naszej male�kiej wiedzy nie jest mo�liwe, i�je�li kto� dojdzie do tego wniosku, to wed�ug literatury wedyjskiej jest on inteligentny. Powinni�my z�pokor� zrozumie�, �e jeste�my nieznacznym fragmentem wszech�wiata. Rezygnuj�c z�usi�owa� zrozumienia Najwy�szego przy pomocy ograniczonej wiedzy czy umys�owej spekulacji, powinni�my by� pokorni i�s�ucha� Najwy�szego za po�rednictwem autorytatywnych �r�de� takich jak Bhagavad-gita, albo z�ust samozrealizowanej duszy.
W Bhagavad-gicie Arjuna s�ucha o�Bogu z�ust Samego �ri Kryszny. W�ten spos�b Arjuna pokaza� swym przyk�adem, �e Najwy�szego mo�na zrozumie� przez pokorne s�uchanie. Nasza pozycja polega na s�uchaniu Bhagavad-gity z�ust Arjuny lub jego bona fide reprezentanta, mistrza duchowego. Konieczne jest, by po us�yszeniu stosowa� t� zdobyt� wiedz� w��yciu codziennym. Bhakta modli si�: "M�j drogi Panie, jeste� niepokonany, ale mo�na Ci� pokona� przez ten proces � przez s�uchanie". Boga nie mo�na pokona�, ale bhakta, kt�ry porzuca umys�ow� spekulacj� i�s�ucha autorytatywnych �r�de�, pokonuje Pana.
Wed�ug Brahma-samhity s� dwa sposoby zdobywania wiedzy: proces wst�puj�cy i�proces zst�puj�cy. W�procesie wst�puj�cym dana osoba wznosi si� dzi�ki wiedzy, kt�r� sama zdobywa. Tak wi�c kto� my�li: "Nie dbam o��adne autorytety ani ksi��ki. Sam osi�gn� wiedz� przez medytacj�, filozofi� itd. W�ten spos�b zrozumiem Boga". Drugi proces, proces zst�puj�cy, polega na otrzymywaniu wiedzy od wy�szych autorytet�w. Brahma-samhita m�wi, �e gdy kto� podejmie proces wst�puj�cy, to nawet je�li przez miliony lat b�dzie podr�owa� z�pr�dko�ci� umys�u i�wiatru, to i�tak w�ko�cu nie b�dzie posiada� wiedzy. Dla niego przedmiot ten pozostanie nieuchwytnym i�niepoj�tym. Ale temat ten przedstawiony jest w�Bhagavad-gicie: ananya-cetah. Kryszna m�wi, �eby medytowa� o�Nim nie schodz�c ze �cie�ki pokornego pe�nienia s�u�by oddania. Je�li kto� wielbi Go w�ten spos�b, to tasyaham sulabhah: "Staj� si� �atwo dost�pnym". Na tym polega proces: je�li kto� pracuje dla Kryszny dwadzie�cia cztery godziny na dob�, Kryszna nie mo�e o�nim zapomnie�. Staj�c si� pokornym, mo�na przyci�gn�� uwag� Boga. Jak Guru Maharaja Bhaktisiddhanta Sarasvati zwyk� m�wi�: "Nie pr�buj zobaczy� Boga. Czy B�g ma przyj�� i�stawi� si� przed nami tak jak s�uga tylko dlatego, �e my chcemy Go zobaczy�? To nie jest pokorne nastawienie. Musimy zobowi�za� Go nasz� mi�o�ci� i�s�u�b�".
W�a�ciwy proces zbli�enia si� do Kryszny da� ludzko�ci Pan Caitanya Mahaprabhu. Proces ten doceni� Rupa Goswami, Jego pierwszy ucze�. Rupa Goswami by� ministrem w�rz�dzie muzu�ma�skim, ale opu�ci� swoje stanowisko, by zosta� uczniem Caitanyi Mahaprabhu. Gdy Rupa Goswami po raz pierwszy spotka� Pana, zwr�ci� si� do Niego wypowiadaj�c nast�puj�cy werset:
namo maha-vadanyaya
krsna-prema-pradaya te
krsnaya krsna-caitanya-
namne gaura-tvise namah
"Sk�adam pe�ne szacunku pok�ony Najwy�szemu Panu, �ri Krysznie Caitanyi, kt�ry jest bardziej wspania�omy�lny ni� jakikolwiek inny awatara, nawet Sam Kryszna, poniewa� za darmo obdarza tym, czego nikt inny nigdy nie dawa� � czyst� mi�o�ci� do Kryszny". Rupa Goswami nazwa� Caitany� Mahaprabhu "najbardziej hojn�, najbardziej mi�osiern� osobisto�ci�", poniewa� za bardzo nisk� cen� oferowa� najwarto�ciowsz� ze wszystkich rzeczy � mi�o�� do Boga. Wszyscy pragniemy Kryszny i�t�sknimy za Nim. Kryszna jest najbardziej atrakcyjny, najpi�kniejszy, najbogatszy, najpot�niejszy i�najbardziej uczony. To jest obiekt naszych pragnie�. Pragniemy kogo�, kto jest pi�kny, pot�ny, uczony, bogaty. Kryszna jest �r�d�em wszystkich tych cech, musimy wi�c tylko skierowa� nasz� uwag� ku Niemu i�otrzymamy wszystko. Wszystko � cokolwiek chcemy. Ten proces �wiadomo�ci Kryszny spe�ni wszystkie pragnienia, kt�re mamy w�sercu.
Jak oznajmiono wcze�niej, ten, kto umiera w��wiadomo�ci Kryszny, ma zapewniony wst�p na Krysznalok� � najwy�sz� siedzib�, w�kt�rej rezyduje Kryszna. W�tym momencie kto� mo�e zapyta�, jak� korzy�� odniesiemy, gdy udamy si� na t� planet�. Odpowiada na to Sam Kryszna:
mam upetya punar janma
duhkhalayam a�a�vatam
napnuvanti mahatmanah
samsiddhim paramam gatah
"Osi�gn�wszy Mnie, wielkie dusze, b�d�ce oddanymi Mi yoginami, nigdy nie powracaj� do tego tymczasowego, pe�nego nieszcz�� �wiata, albowiem osi�gn�y najwy�sz� doskona�o��". (Bg. 8.15)
Kryszna, stw�rca, potwierdza, �e ten materialny �wiat jest duhkhalayam � pe�en niedoli. Jak wi�c mo�emy uczyni� go wygodnym? Czy mo�na uczyni� ten �wiat wygodnym przez tak zwany post�p naukowy? Nie, nie jest to mo�liwe. W�rezultacie nie chcemy nawet wiedzie�, jakie s� te niedole. Jak ju� powiedzieli�my, niedolami tymi s�: narodziny, staro��, choroby i��mier�, a�poniewa� nie mo�emy nic na nie poradzi�, wi�c pr�bujemy od�o�y� je na bok. Naukowcy nie mog� zaradzi� tym nieszcz�ciom, kt�re zawsze sprawiaj� nam k�opoty. Zamiast tego pr�buj� odwr�ci� od nich nasz� uwag� buduj�c statki kosmiczne lub bomby atomowe. Rozwi�zanie tych problem�w podane jest tutaj, w�Bhagavad-gicie: je�li kto� osi�gnie platform� Kryszny, nie musi wraca� na t� ziemi� narodzin i��mierci. Powinni�my spr�bowa� zrozumie�, �e to miejsce jest pe�ne niedoli. Zrozumienie tego wymaga rozwini�tej do pewnego stopnia �wiadomo�ci. Koty, psy i��winie nie potrafi� zrozumie�, �e cierpi�. Cz�owiek nazywany jest zwierz�ciem rozumnym, ale jego rozum wykorzystywany jest do pog��bienia zwierz�cych sk�onno�ci zamiast dociekania, jak wyzwoli� si� z�tych pe�nych nieszcz�cia warunk�w. Tutaj Kryszna m�wi wyra�nie, �e ten, kto przychodzi do Niego, nigdy nie narodzi si� na nowo, by znowu do�wiadcza� cierpienia. Te wielkie dusze, kt�re do Niego przysz�y, osi�gn�y najwy�sz� doskona�o�� �ycia, kt�ra przynosi �ywej istocie ulg� od cierpie� uwarunkowanej egzystencji.
Jedn� z�r�nic mi�dzy Kryszn� a�zwyk�� istot� jest to, �e zwyk�a istota mo�e by� tylko w�jednym miejscu na raz, ale Kryszna mo�e by� wsz�dzie we wszech�wiecie, a�mimo to jest jednocze�nie w�Swej w�asnej siedzibie. Siedziba Kryszny w�transcendentalnym kr�lestwie nazywana jest Golok� Vrindavan�. Vrindavana w�Indiach jest t� sam� Vrindavan�, kt�ra zst�pi�a na t� Ziemi�. Kiedy Kryszna zst�puje osobi�cie przez Sw� wewn�trzn� moc, zst�puje r�wnie� Jego dhama, czyli siedziba. Innymi s�owy, gdy Kryszna zst�puje na t� Ziemi�, pojawia si� na tym w�a�nie terenie. Pomimo tego siedziba Kryszny znajduje si� wiecznie w�niebie transcendentalnym, na Vaikunthach. W�tym wersecie Kryszna twierdzi, �e ten, kto udaje si� do Jego siedziby na Vaikunthach, nigdy nie musi rodzi� si� ponownie w�tym materialnym �wiecie. Taka osoba nazywana jest mahatm�. Na Zachodzie s�owa mahatma u�ywa si� na og� w�powi�zaniu z�Mahatm� Gandhim, ale powinni�my zrozumie�, �e s�owo mahatma nie jest tytu�em jakiego� polityka. S�owo mahatma odnosi si� do pierwszej klasy cz�owieka, osoby �wiadomej Kryszny, kt�ra mo�e wej�� do siedziby Kryszny. A�oto doskona�o�� mahatmy: wykorzystanie ludzkiej formy �ycia i��r�de� natury, by wywik�a� si� z�cyklu narodzin i��mierci.
Inteligentny cz�owiek wie, �e nie chce nieszcz��, a�jednak s� one narzucane jej si��. Jak powiedzieli�my wcze�niej, zawsze do�wiadczamy niedoli spowodowanych przez umys�, cia�o, katastrofy naturalne lub inne �ywe istoty. Zawsze narzucany jest nam jaki� rodzaj nieszcz�cia. Cierpienie jest przeznaczeniem tego materialnego �wiata; gdyby cierpienia nie istnia�y, nie mogliby�my przyj�� do �wiadomo�ci Kryszny. W�rzeczywisto�ci nieszcz�cia s� bod�cem, kt�ry pomaga nam wznie�� si� do �wiadomo�ci Kryszny. Osoba inteligentna pyta, dlaczego te nieszcz�cia s� jej si�� narzucane. Jednak�e nastawienie wsp�czesnej cywilizacji jest takie: "Mog� cierpie�. Okryj� to jakimi� �rodkami odurzaj�cymi i�ju�". Ale gdy tylko �rodki toksyczne przestan� dzia�a�, nieszcz�cia wracaj�. Nie mo�na zaradzi� niedolom �ycia przy pomocy sztucznej toksykacji. Zaradzi� im mo�e �wiadomo�� Kryszny
Kto� m�g�by zrobi� uwag�, �e chocia� bhaktowie Kryszny pr�buj� uda� si� na planet� Kryszny, to wszyscy poza nimi zainteresowani s� podr� na Ksi�yc. Czy udanie si� na Ksi�yc nie jest tak�e doskona�o�ci�? �ywa istota zawsze ma sk�onno�ci do podr�owania na inne planety. Jednym z�okre�le� �ywej istoty jest sarva-gata, co znaczy "ten, kto chce wsz�dzie podr�owa�". Podr�owanie jest cz�ci� natury �ywej istoty. Pragnienie udania si� na Ksi�yc nie jest czym� nowym. Yogini tak�e zainteresowani s� uzyskaniem wst�pu na wy�sze planety, ale w�Bhagavad-gicie (8.16) Kryszna zauwa�a, �e to w�niczym nie pomo�e.
a-brahma-bhuvanal lokah
punar avartino 'rjuna.
mam upetya tu kaunteya
punar janma na vidyate
"Wszystkie planety w�materialnym �wiecie, od najwy�szej do najni�szej, s� miejscami niedoli, powtarzaj�cych si� narodzin i��mierci. Lecz kto przybywa do Mojej siedziby, o�synu Kunti, ten nigdy ju� nie rodzi si� ponownie". Wszech�wiat dzieli si� na wy�sze, �rodkowe i�ni�sze systemy planetarne. Uwa�a si�, �e Ziemia le�y w��rodkowym systemie planetarnym. Kryszna m�wi, �e nawet je�li kto� dostanie si� na najwy�sz� ze wszystkich planet, zwan� Brahmalok�, to na niej te� wyst�puj� powtarzaj�ce si� narodziny i��mier�. Inne planety w�tym wszech�wiecie pe�ne s� �ywych istot. Nie powinni�my my�le�, �e tutaj jeste�my tylko my i��e wszystkie inne planety s� niezamieszkane. Z�do�wiadczenia wiemy, �e nie ma na Ziemi miejsca, w�kt�rym nie by�oby �ywych istot. Je�li b�dziemy kopa� w�g��b ziemi, znajdziemy robaki; je�li zanurzymy si� w�wodzie, znajdziemy stworzenia wodne; je�li wzniesiemy si� w�powietrze, napotkamy tak wiele ptak�w. Jak wi�c mo�na doj�� do wniosku, �e na innych planetach nie ma �ywych istot? Ale Kryszna zauwa�a, �e nawet je�li uzyskamy wst�p na planety, na kt�rych mieszkaj� wielcy p�bogowie, to nadal b�dziemy podlega� �mierci. I�Kryszna jeszcze raz powtarza, �e kto osi�gnie Jego planet�, nie musi rodzi� si� ponownie.
Powinni�my bardzo powa�nie podej�� do osi�gni�cia naszego wiecznego �ycia pe�nego szcz�cia i�wiedzy Zapomnieli�my, �e to jest prawdziwym celem �ycia, �e to jest naprawd� dla nas korzystne. A�dlaczego zapomnieli�my? Usidli� nas po prostu materialny blichtr � drapacze chmur, wielkie fabryki i�polityczne rozgrywki � chocia� wiemy, �e bez wzgl�du na to, jak wysoki drapacz chmur wzniesiemy, nie b�dziemy mogli �y� w�nim bez ko�ca. Nie powinni�my marnowa� naszej energii na rozwijanie wielkiego przemys�u i�budowanie miast, by jeszcze bardziej uwik�a� si� w�materialn� natur�. Powinni�my raczej wykorzysta� nasz� energi� do rozwini�cia �wiadomo�ci Kryszny, aby osi�gn�� cia�o duchowe, w�kt�rym mo�emy uda� si� na planet� Kryszny. �wiadomo�� Kryszny nie jest jak�� religijn� formu�� czy duchowym wypoczynkiem; jest najwa�niejsz�, nieod��czn� cech� �ywej istoty.
Rozdzia� 4 � Niebo poza wszech�wiatem
Skoro nawet na najwy�szych planetach w�tym wszech�wiecie istniej� narodziny i��mier�, to dlaczego wielcy yogini usi�uj� si� na nie wznie��? Chocia� mog� mie� oni wiele mocy mistycznych, to mimo to jest w�nich tendencja do pragnienia cieszenia si� udogodnieniami materialnego �ycia. Na wy�szych planetach mo�na �y� niezmiernie d�ugo. �ri Kryszna wspomina o�tym, jak oblicza si� czas na tych planetach:
sahasra-yuga-paryantam
ahar yad brahmano viduh
ratrim yuga-sahasrantam
te 'ho-ratra-vido janah
"Wed�ug ludzkich oblicze�, tysi�c yug wzi�tych razem sk�ada si� na jeden dzie� Brahmy R�wnie d�ugo trwa jego noc". (Bg. 8.17)
Jedna yuga trwa 4 300 000 lat. Je�li pomno�ymy t� liczb� przez tysi�c, to otrzymamy d�ugo�� trwania dwunastu godzin Brahmy na planecie Brahmaloka. Drugi taki dwunastogodzinny okres stanowi jego noc. Trzydzie�ci takich dni sk�ada si� na jeden miesi�c, dwana�cie miesi�cy na rok, a�Brahma �yje sto takich lat. �ycie na takiej planecie jest faktycznie d�ugie, ale mimo to po trylionach lat mieszka�cy Brahmaloki musz� stan�� w�obliczu �mierci. Dop�ki nie udamy si� na planety duchowe, nie mo�emy umkn�� �mierci.
avyaktad vyaktayah sarvah
prabhavanty ahar-agame
ratry-agame praliyante
tatraivavyakta-samjnake
"Kiedy zaczyna si� dzie� Brahmy, jawi si� ca�y ten ogrom �ywego