9518
Szczegóły |
Tytuł |
9518 |
Rozszerzenie: |
PDF |
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres
[email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.
9518 PDF - Pobierz:
Pobierz PDF
Zobacz podgląd pliku o nazwie 9518 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.
9518 - podejrzyj 20 pierwszych stron:
EPIKTET Z HIERAPOLIS
D I A T R Y B Y
T �uma c z e n i e : w w w . z r o d l a . h i s t o r y c z n e . p r v . p l
M a i l : h i s t o r i a n @ z . p l
MMIII�
E P I K T E T Z H I E R A P O L I S
�y� w latach ok. 50 � 130 n.e. By� niewolnikiem, nale��cym do
wyzwole�ca Nerona - Epafrodytosa, kt�ry by� jednym z
faworyt�w cesarza. Oko�o roku 80 n.e. zacz�� ucz�szcza�,
jeszcze jako niewolnik na wyk�ady Muzoniusza Rufusa �
cynizuj�cego stoika. Kiedy zosta� wyzwolony, w zupe�no�ci
po�wi�ci� si� filozofii, kt�r� by� stoicyzm z elementami
cynizmu. Po wyp�dzeniu w r. 95 n.e. edyktem cesarza
Domicjana filozof�w z Rzymu osiad� w Epirze w niewielkim
mie�cie Nikopolis, gdzie za�o�y� szko�� filozoficzn�. By�
otaczany przez mieszka�c�w miasta powszechnym
szacunkiem, nazywany �Drugim Sokratesem�. Do jego szko�y
�ci�ga�a m�odzie� z ca�ego Imperium Rzymskiego. Wysoko
ceni� go te� cesarz Hadrian, kt�ry mia� go te� odwiedza� w
Nikopolis.
O O P A T R Z N O �CI
Z wszystkiego, co jest, lub staje si� na �wiecie, �atwo jest chwali�
Opatrzno��, je�li tylko cz�ek posiada te dwie w�a�ciwo�ci � zdolno�� widzenia
tego, co jest w�a�ciwe i co zdarza si� wszystkim osobom, oraz przyjemne
usposobienie. Je�eli bowiem kto� nie b�dzie posiada� obydwu tych rzeczy, lub
jednej z nich, nie zobaczy celu rzeczy i zdarze�, kt�re s� i kt�re staj� si�, inny z
kolei nie b�dzie za nie [te rzeczy] wdzi�czny, nawet gdyby je zna�. Je�li bowiem
B�g stworzy� kolory, ale nie stworzy�by mo�liwo�ci ich widzenia, jaki� by�by z
nich u�ytek? �aden. Absolutnie �aden. Z drugiej strony, gdyby On stworzy�
zdolno�� widzenia, lecz nie stworzy�by przedmiot�w, kt�re podpada�yby pod
ten zmys� [wzroku], to r�wnie�, zapyta� mo�na, jaki by�by z nich po�ytek?
Tak�e �aden. Przypu��my teraz, �e On stworzy�by obie te rzeczy [zdolno��
widzenia i przedmioty podpadaj�ce pod zmys� wzroku], ale nie stworzy�by
�wiat�a. W takim wypadku r�wnie� one by�yby bezu�yteczne. Kto to jest ten,
zatem, kto dopasowa� to do tego, za� tamto do tamtego? Kto to jest ten, kt�ry
dopasowa� n� do pochwy, za� pochw� do no�a? Czy� to jest nikt? I, zaprawd�,
od najmniejszej struktury rzeczy, kt�ra zosta�a kompletnie wyko�czona,
przyzwyczajeni jeste�my ukazywa�, �e ka�dy czyn jest zapewne aktem jakiego�
tw�rcy i �e nie zosta� uczyniony bez swej przyczyny. Czy� zatem ka�da z tych
rzeczy nie ukazuje swego tw�rcy i czy� ka�da z rzeczy widzialnych i zdolno��
do ich postrzegania i �wiat�o nie ukazuj� nam Jego? I czy� istnienie m�a i
niewiasty i ich pragnienie po��czenia si� i moc u�ywania rzeczy stworzonych,
czy� i to nie ukazuje ich tw�rcy? Je�li nie, rozwa�my zatem struktur� naszej
zdolno�ci pojmowania, wed�ug kt�rej, kiedy napotykamy przedmioty
podpadaj�ce pod zmys�y, po prostu odbieramy od tych przedmiot�w ich
wra�enia, ale tak�e wybieramy co� z nich i odejmujemy i dodajemy i mieszamy
z tym nasz w�asny os�d o tych [napotkanych] rzeczach i, w rzeczywisto�ci,
przechodzimy od nich do innych rzeczy, kt�re, z przyzwyczajenia,
przypominaj� nam je: czy� i to nie wystarczy, �eby poruszy� ludzi i
spowodowa�, �e nie zapomn� o tych wszystkich rzeczy tw�rcy? Je�li nie, to
niech nam wyja�ni�, co to jest takiego, co stwarza ka�d� t� rzecz z osobna, albo
czy� mo�liwe jest, �e rzeczy tak pi�kne jak dzie�a sztuki istniej� tylko przez
przypadek i z powodu tylko sobie w�a�ciwego ruchu?
O O P A T R Z N O � C I ( K O N T Y N U A C J A )
Nie dziw si�, je�li dla stworze� innych ni� cz�owiek, wszystkie rzeczy s�,
aby zaspokoi� potrzeby tylko cia�a, nie tylko pokarm i nap�j, ale i tak�e �o�a i
nie maj� one potrzeby ani posiadania obuwia, ani te� sukna na ��ko, ani ubioru,
za� my potrzebujemy wszystkich tych dodatkowych rzeczy. Dla zwierz�t, kt�re
nie zosta�y uczynione dla samych siebie, ale dla s�u�by, nie pasowa�yby te
rzeczy, tak jak i nie pasowa�yby inne. Rozwa�y� nale�y, co by si� sta�o,
gdyby�my nie dbali tylko o siebie, ale te� i o �ycie byd�a, czy os��w, o to, jak
powinny by� ubrane i obute i jak powinny spo�ywa� jad�o i za�ywa� napoju.
Tak, jak �o�nierze s� gotowi, aby s�ucha� rozkaz�w dow�dcy, obuci, ubrani i
uzbrojeni, ale wszak ci�ko by by�o dow�dcy chodzi� dooko�a nich, aby obu� i
ubra� ten stoj�cy przed nim tysi�c ch�opa, tak te� i natura stworzy�a zwierz�ta,
kt�re s� po to, aby s�u�y� ludziom, gotowe, przygotowane i nie wymagaj�ce
dalszej opieki. Dlatego to jeden ma�y ch�opiec radzi sobie z byd�em przy
pomocy tylko zwyk�ego kijka.
Ale my, zamiast okazywa� wdzi�czno��, �e nie musimy wykazywac takiej
samej troski o zwierz�ta, jak i o nas samych, skar�ymy si� jeszcze Bogu o los
nas samych a jeszcze, na Zeusa i wszystkich Bog�w, przecie� ka�da z rzeczy,
kt�re istniej� wystarczy�aby, by cz�owiek dostrzeg� opatrzno�� bo��, a
przynajmniej taki cz�owiek, kt�ry jest skromny i cnotliwy. I rozmawiamy teraz i
tutaj nie o jakich� wielkich rzeczach, ale tylko o prostych, jak te, �e mleko
powstaje z trawy, za� ser z mleka, a we�na z futra. Kto stworzy� te rzeczy i
obmy�li� je?! M�wisz: �Nikt�. O! Zadziwiaj�cy jest ten tw�j up�r i
bezwstydno��!
Dobrze zatem, pomi�my wielk� prac�, kt�r� wykonuje natura i
przypatrzmy si� jej ma�ym dzie�om. Czy jest jaka� bardziej bezu�yteczna rzecz
ni�eli w�osy na brodzie? C� zatem? Czy� natura tak�e nie wykorzysta�a ich w
mo�liwie najbardziej odpowiedni spos�b? Czy� nie sprawi�a przez to, �e
m�owie odr�nieni s� od niewiast? Czy natura ka�dego m�czyzny nie og�asza
ju� z daleka: �Jestem m�czyzn�, spos�b w jaki chodz�, m�wi�, niczego wi�cej
nie trzeba, widzisz te znaki?�. I tak�e samo jest w przypadku kobiet � natura
zmiesza�a z ich g�osem jak�� mi�kko��, pozbawi�a ich tak�e ow�osienia (na
brodzie). Odpowiesz na to: �To nie tak, �ludzkie zwierz� powinno by�
pozostawione bez �adnych oznak charakterystycznych dla swej p�ci i ka�dy
powinien by� zobowi�zany do oznajmienia: �Jestem m�czyzn��. Ale jak to?
Czy� te w�a�nie charakterystyczne cechy nie s� pi�kne, stosowne i szacowne? O
ile� pi�kniejsze ni� grzebie� koguta, o ile� bardziej stosowne ni�li nawet lwia
grzywa. Z tego powodu powinni�my zachowywa� te cechy, kt�re da� nam B�g,
miast je odrzuca� i nie miesza� ze sob� tak dalece, jak to mo�liwe
wyznacznik�w p�ci.
Czy to s� jedyne w nas znaki opatrzno�ci? I jakie� to s�owa adekwatne s�
do wyr�niania ich, stosownie do ich warto�ci? Czy� nie powinni�my,
gdyby�my tylko je rozumieli, robi� nic ponad wsp�lne czy te� oddzielne
�piewanie hymn�w i b�ogos�awienie szczodrobliwo�ci i opowiadanie o Jego
dobrodziejstwie? Czy nie powinni�my, gdy kopiemy w ziemi, orzemy, jemy,
�piewa� Bogu pie�ni? �Wielki zaiste jest B�g, kt�ry da� nam narz�dzia, kt�rymi
mo�emy uprawia� ziemi�, wielki jest B�g, kt�ry da� nam d�onie, moc po�ykania,
�o��dek, wzrost niedostrzegalny i oddech, gdy �pimy�. To jest pie��, kt�r�
�piewa� winni�my przy ka�dej okazji, �piewa� ten najwi�kszy i najbardziej
boski hymn za dan� nam mo�liwo�� rozumienia wszystkich rzeczy i zrobienia z
nich w�asciwego u�ytku. A zatem, je�li wi�kszo�� z ludzi to �lepcy, powinien
mo�e istnie� cz�owiek, kt�ry sam wype�nia�by ten obowi�zek i dla dobra
wszystkich �piewa� Bogu pie�ni pochwalne? A c� ja wi�cej mog� czyni�, stary
nieudacniku, ni� �piewa� w�a�nie owe pie�ni Bogu? Gdybym by� jako s�owik,
�piewa�bym sw� pie�� s�owicz�, je�li za� �ab�dziem, pie�� �ab�dzi�. Jednako
jestem istot� my�l�c� i moj� powinno�ci� jest chwalenie Boga. Oto jest me
zadanie, kt�re wykonuj� i nie opuszcz� mego stanowiska, tak d�ugo, jak d�ugo
mu podo�am i napominam wszystkich, a�eby przy��czyli si� do pie�ni, kt�r�
�piewam na chwa�� Stw�rcy.
C � � J E S T Z A S A D � � Y C I A ?
Gdy pewna osoba czyta�a pewne hipotetyczne argumenty, Epiktet
powiedzia�: �I to jest zasad� tylko hipotetyczn�, skoro wywodzi si� od
hipotetycznego dowodzenia. Ale daleko dalej i g��biej ni� ta zasada si�ga zasada
�ycia, i� czyni� nam trzeba to, co zgodne jest z natur�. Dlatego to w ka�dej
kwestii i w ka�dej okoliczno�ci musimy stara� si� dostrzec to, co pochodzi z
natury, to oczywiste, �e to powinno by� naszym celem i donios�o�� tego nie
powinna nas nigdy opuszcza� i nie powinni�my nigdy dopuszcza� do siebie
my�li przeciwnej. Po pierwsze zatem, filozofowie �wicz� nas w teorii, kt�ra jest
prostsza, za� nast�pnie prowadz� nas do rzeczy trudniejszych, albowiem w teorii
nie ma niczego, co odci�ga�oby nas od pod��ania torem nauki, ale w sprawach
praktycznych, �yciowych, wiele rzeczy potrafi nas rozproszy�. �mieszny jest
zatem ten, kt�ry twierdzi� b�dzie, i� najpierw chce pozna� prawdziwe �ycie,
albowiem nie jest �atwo zaczyna� od razu od rzeczy trudniejszych i ten
argument powinni�my wykorzystywa� przeciwko rodzicom, kt�rych irytuje
fakt, �e ich dzieci studiuj� filozofi�. � �Czy pope�niam b��d, ojcze i nie wiem co
jest dla mnie stosowne i odpowiednie? Je�li zaprawd� to nie mo�e by� ani
nauczone, ani te� przyswojone, czemu mnie pot�piasz? Ale je�eli, ojcze, to
mo�e zosta� wpojone poprzez nauk�, ucz mnie! A je�li za� nie podo�asz temu
zadaniu, pozw�l mi pobiera� nauki od tych, kt�rzy twierdz�, i� potrafi� mnie
tego nauczy�. C� my�lisz? Czy�by� przypuszcza�, �e dobrowolnie pod��� za
z�em i opuszcz� to, co dobre? Jestem przekonany, �e tak by� nie mo�e. Jaka jest
zatem przyczyna tego, �e post�puj� �le? Ignorancja. Czy� zatem nie s�dzisz, �e
powinienem pozby� si� ignorancji? Czy� ktokolwiek kiedykolwiek zosta�
nauczony jakiej� sztuki � przewodnika, czy muzyki, z towarzyszeniem gniewu?
Czy s�dzisz zatem, �e przez tw�j gniew naucz� si� sztuki �ycia?�. Tak mo�e
m�wi� tylko ten, kto unaoczni� taki zamiar. Ale je�li c��owiek zamierza tylko
popisywa� si� na przyj�ciach pokazuj�c, �e zaznajomi� si� z hipotetycznymi
argumentami, czyta je i ma si� za jednego z filozof�w, jaki cel ma taki c��owiek,
je�li nie ch�� tego, i�by siedz�cy naprzeciw niego m�� stanu senatorskiego
podziwia� go? S� bowiem i tutaj zaprawd� wszelkie wspania�e rzeczy i
bogactwo tutaj mo�e okazywac si� drobnostk� tam. Z tego to powodu
cz�owiekowi jest zaiste ci�ko by� panem w�asnych spostrze�e�, jako, �e
wielkie s� rzeczy, kt�re przeszkadzaj� w os�dzie. Znam ja pewn� osob�, kt�ra
skar�y�a si�, gdy uj�a za kolana Epafrodytosa, �e ma tylko sto i pi��dziesi�t
razy po dziesi�� tysi�cy denar�w dochodu. Co za� uczyni� Epafrodytos? Czy�
za�mia� si�, jak czynimy to my Epafrodytosowi niewolnicy? Nie � on
wykrzykn�� ze zdumieniem: �Biedny cz�ecze, jak wytrzyma�e� wcze�niej nic o
tym nie m�wi�c?! Jak�e ty to wytrzymujesz?
O W O L N O � C I
Wolnym jest ten, kto �yje tak, jak tego pragnie, kto ani nie podlega
przymusowi, ani nie ma �adnych przeszk�d, ani nie jest do niczego zmuszany,
kt�rego ruch do czynno�ci nie jest przez nic hamowany, kt�rego pragnienia
osi�gaj� sw�j cel i kt�ry nie stacza si� w kierunku tego, czego wola�by unika�.
Ale kt� zatem wybra�by �ycie w b��dach? Nikt. Kto wybra�by �ycie
zak�amane, podatne do pomy�ek, niesprawiedliwe, przez nic nie temperowane,
rozgoryczone? Nikt. Nikt bowiem, kto z w�asnej woli wybiera �ycie z�e nie
mo�e mieni� si� wolnym. A kt� chcia�by �y� w smutku, strachu, zawi�ci,
�a�o�ci, pragn�c i zawodz�c si� w swych pragnieniach, usi�uj�c czego� unikn�� i
nie unikaj�c tego? R�wnie� nikt. Czy� w takim razie znale�liby�my jakiego�
niegodziwego i z�ego cz�eka wolnego od smutku, wolnego od strachu, kt�ry nie
wpada w co�, czego pragnie unikn�� i nie dost�puje tego, czego pragnie? Nie
znajdziemy, a zatem �aden cz�owiek z�y nie mo�e by� wolny. Czym zatem jest
to, co czyni cz�owieka wolnym od wszelakich przeszk�d i czyni go panem
samego siebie? Z pewno�ci� nie czyni takim bogactwo, ani te� konsulat, ani
namiestnictwo prowincji, ani te� w�adza kr�lewska, ale musi to by� co� zupe�nie
innego. Czym zatem jest ta rzecz, kt�ra, gdy piszemy, czyni nas wolnym od
zawady i zahamowania? Znajomo�� wiedzy sztuki pisarskiej. A co w grze na
lutni? Wiedza o grze na lutni. Zatem w �yciu t� rzecz� jest wiedza o zyciu.
Czy�, w takim razie, nie masz niczego, co jest w twojej tylko mocy, co
zale�y tylko od ciebie i nie mo�e by� ci zabrane, czy jest w tobie co� takiego?
�Nie wiem�. Sp�jrz na przedmiot, nast�pnie, w ten spos�b, przebadaj go. Czy
jest jakikolwiek cz�owiek zdolny do przekonania ci�, aby� wyrazi� zgod� na co�,
co jest fa�szywe? Nie ma takiego cz�eka. A zatem w sprawie twierdze� wolny�
od zawady i przeszk�d. �Przyznaj�. Dobrze, a czy istnieje kto� taki, kto mo�e
zmusi� ci� do tego, aby� wykona� ruch w kierunku rzeczy, do kt�rej zbli�y� si�
nie chcesz? �Istnieje, bo gdy zmusi mnie do tego, gro��c mi �mierci� i
kajdanami, zmusi mnie, aby wykona� niechciany ruch�. A je�li gardzisz �mierci�
i kajdanami, czy wci�� mo�e ci� zmusi� do tego? �Nie�. Czy zatem pogarda
�mierci jest aktem twej wolnej woli, czy nie jest? �Jest aktem mej woli�. Czy� w
takim razie aktem twej woli b�dzie pragnienie wykonania ruchu w kierunku
danej rzeczy, czy te� nie? �Mej w�asnej woli�. A pragnienie odsuni�cia si� od
danej rzeczy, czyim b�dzie aktem? Tak�e twoim. �A co w�wczas, gdym
usi�owa� i�c w kierunku danej rzeczy, a, przypu��my, �e kto� mnie
powstrzyma��. Jak� cz�� ciebie on powstrzyma�? Czy powstrzyma� zdolno�c do
zgadzania si� na to? �Nie, ale powstrzyma� me biedne cia�o�. Tak, ale tak mo�e
on post�pi� i z tocz�cym si� kamieniem. �Zgoda, ale ja ju� si� nie poruszam�. A
kt� powiedzia� ci, �e chodzenie jest twym aktem wolnym od przeszk�d?
Powiedzia�em jedynie, �e wolne od przeszk�d jest pragnienie ruchu, ale kiedy
zachodzi potrzeba u�ycia cia�a i wsp�pracy umys�u z cia�em, to ju� dawno temu
s�ysza�e�, �e nic z tego nie jest twoj� w�asno�ci�. �I z tym zgadzam si�. A kt�
mo�e zmusi� ci�, aby� pragn�� tego, czego za� sobie nie �yczysz wcale? �Nikt�.
A aby co� zaprojektowa�, lub mie� na my�li, lub, m�wi�c kr�tko, czyni� u�ytek
z tego, co nam si� jawi, czy kto� mo�e ci� do tego zmusi�? �Nie mo�e, ale mo�e
przeszkodzi� mi, gdy czego� pragn�, od otrzymania tego, czego pragn�. Je�li
pragniesz czegokolwiek, co jest twoj� w�asno�ci�, a jedna z tych rzeczy jest
taka, �e nie nikt nie mo�e przeszkodzi� ci w jej otrzymaniu, to jak kto� ci�
powstrzyma? �Nie powstrzyma mnie, w �aden spos�b�. Kto za�, w takim razie
powiedzia� ci, �e ten, kto porz�da rzeczy nale��cych do innego, jest wolny od
wszelakiej zawady?
P R Z E C I W K O T Y M , K T � R Z Y L E K K O M Y � L N I E
B I O R � S I � D O N A U C Z A N I A F I L O Z O F I I
S� takie m�drki, kt�re ledwie wch�on� nagie zasady teoretyczne, a zaraz
chc� je wyg�asza�, tak samo jak ci, co to chore maj�c �o��dki, wydzielaj�
niestrawione pokarmy. A straw�e no najpierw wch�oni�te nauki, a wtedy to ju�
nie b�dziesz taki skory do ich wyg�aszania. W przeciwnym razie twoje wyk�ady
nie b�d� niczym innym w rzeczywisto�ci ni� wymiotem, to znaczy szlamem
plugawym i odstr�czaj�cym od spo�ycia. Poka� nam raczej, jak� to odmian� w
tej duszy wywo�a�y owe podane tobie nauki, podobnie jak to nam pokazuj�
atleci swe bary, kt�re wyrobili sobie przez �wiczenia i �cis�e przestrzeganie
diety; podobnie jak ci, kt�rzy opanowali pewne sztuki, pokazuj� nam swe
dzie�a, wykonywane dzi�ki nabytym umiej�tno�ciom. Cie�la nie przychodzi i
nie powiada: S�uchajcie mnie, jak b�d� rozprawia� o sztuce budowania dom�w -
ale wynajmuje si� do budowy, a doko�czywszy owej budowy domu, pokazuje,
�e opanowa� t� sztuk�. I ty czy� tak�e podobnie! Jak cz�owiek jadaj, jak
cz�owiek pijaj, jak cz�owiek ubieraj si� przyzwoicie, pojmaj �on�, p��d� dzieci,
wype�niaj powinno�ci obywatela, zno� szyderstwa i zniewagi, miej
wyrozumia�o�� dla brata niegodziwego, dla ojca, dla syna, dla s�siada. dla
towarzysza. O, to nam poka�, �eby�my na w�asne oczy si� przekonali, �e� si�
naprawd� nauczy� czego� z filozofii. Niestety! Jest inaczej: Przychod�cie -
wo�asz - i pos�uchajcie, jak to ja wam b�d� wyk�ada� i obja�nia� pisma. - Ciszej
trosze�k�! A nie �aska tobie samemu wyszuka� ludzi, na kt�rych
zwymiotowa�by� twoj� m�dro��? - Ja wam tak wy�o�� Chryzypa jak inny na
�wiecie! Ja wam jak najdok�adniej wyja�ni� jego spos�b m�wienia, ja wam bez
reszty rozsup�am jego zawi�o�ci, ja wam tu i �wdzie sypn� ziarnem nauki i
Antypatra, i Archedemosa!
A mo�e w tym celu opuszcz� m�odzie�cy swoj� ojczyzn� i swoich
rodzic�w, a�eby przyszed�szy s�uchali, jak ty im b�dziesz obja�nia� marne
porzekad�a. A nie trzeba�, �eby oni powr�cili do domu uzbrojeni w cierpliwo��,
gotowi i skorzy do uczynno�ci, wyzwoleni spod nami�tno�ci, zr�wnowa�eni na
duchu, maj�cy odpowiednie zasoby zasad i nauk na drog� �ycia, w kt�rych by
znajduj�c ostoj� i czerpi�c z nich si��, zdo�ali dzielnie znosi� wszelkie dopusty
losu, a i chwal� przez nie si� okry�? A i sk�d�e to tobie, �eby� rozdawa� innym
czego sam nie masz? A bo i czym�e innym ty� sam od wczesnej m�odo�ci si�
trudzi� ni�li �o�eniem czasu i pracy w tym tylko celu, jak rozwi�zywa�
sylogizmy, jak sofizmaty, a jak wnioski problematyczne? - No tak, tak, ale ten
�w i tamten �w to szko�� prowadzi! A niby dlaczego ja tak�e nie mia�bym
szko�y prowadzi�?! - Cio�ku! Ale nie bez rozwagi! Ale nie na chybi� trafi�! Ale
przy tym musi by� i wiek odpowiedni, i �ywot przyk�adny, i b�g jak
przewodnik! Niestety! A przecie� nikt nie wyrusza z przystani na morze, zanim
wpierwej nie z�o�y bogom ofiary, zanim wpierwej w mod�ach nie zawezwie ich
pomocy i opieki; a przecie� rolnicy nie posiej� ziarna inaczej, je�eli wpierwej
nie poprosz� Demetry o b�ogos�awie�stwo! A przyst�puj�c kto� do tak wa�nego
zadania, b�dzie je m�g� z powodzeniem wykona� bez b�ogos�awie�stwa bog�w?
A ci, kt�rzy udadz� si� do niego na nauk�, przyszed�szy osi�gn� zbawienne
wyniki? Co czynisz innego, cz�owiecze, je�li nie na po�miewisko wystawiasz
�wi�te tajnie, kiedy m�wisz: W Eleuzis jest �wi�tynia, patrz, jest i tutaj. Tam
jest arcykap�an, to i tutaj odgrywa� ja b�d� rol� arcykap�ana. Tam jest herold, no
to i tutaj ja b�d� przedstawia� herolda. Tam jest pochodniono�ca, no to i tutaj
b�d� pochodniono�c� odgrywa�. Tam p�on� pochodnie, to i tutaj pochodnie
rozp�on�. Te same co i tam pop�yn� pienia. I czym si� w�a�ciwie r�ni� b�dzie
obrz�dek ten od obrz�dku tamtego? - Cz�owiecze najniezbo�niejszy! Niczym
nie b�dzie r�ni�? I przez swe miejsce, i przez stosown� por� s�u�� tamte
obrz�dy szcz�ciu cz�owieka. I przez to, dalej, �e uczestnicy za pomoc� ofiar i
mod��w wpierwej oczyszczaj� swe dusze i w taki wpierwej j� nastr�j
wprawiaj�, jak przystoi �wi�tym obrz�dom, a zw�aszcza tym starodawnym
obrz�dom. W ten oto spos�b zbawienny wp�yw wywieraj� tamte misteria, w ten
spos�b nabieramy wyobra�enia, �e dla naszego udoskonalenia, �e dla poprawy
�ycia wszystkie owe obrz�dy przez przodk�w ustanowione zosta�y. Ty
natomiast rozpowszechniasz owe obrz�dy, ty b�aze�sko je na�ladujesz nie we
w�a�ciwym czasie, nie we w�a�ciwym miejscu, bez ofiar, bez oczyszczenia. Ty
nie masz szaty, jak� winie mie� arcykap�an, ty nie masz w�os�w, ty nie masz
przepaski na g�owie, jakie prawdziwy arcykap�an mie� winien. Ty nie masz
g�osu odpowiedniego dla arcykap�ana, ani odpowiedniego dla niego wieku; ty�
si� nie oczy�ci�, jak on si� oczy�ci�. Ty jedynie powtarzasz jego s�owa, kt�rych
�e� si� nauczy� na pami��. Czy same przez si� �wi�te s� s�owa?
Ca�kiem w inny spos�b zabiera� si� trzeba do tego dzie�a. Dzie�o to
wielkie, dzie�o to bo�e, nie byle jak, nie byle komu przystoi je spe�ni�. I chyba
nie wystarczy nawet by� m�drcem, by si� zajmowa� wychowaniem m�odzie�y.
Ale trzeba mie� jeszcze ponadto odpowiednie ku temu zami�owanie i
do�wiadczenie. Trzeba mie� jeszcze odpowiednie usposobienie i wyrobienie
wewn�trzne, ba! nawet odpowiednie przymioty cia�a, a nade wszystko musi b�g
natchn�� kogo� ta my�l�, �eby si� podj�� takiego zadania, podobnie jak natchn��
Sokratesa, �eby podj�� si� roli przekonywania ludzi, podobnie jak natchn��
Diogenesa, �eby wydawa� rozkazy ludziom oraz ich karci�; podobnie jak
natchn�� Zenona, �eby piastowa� godno�� nauczyciela i za�o�yciela szko�y
filozoficznej. Ty jednak otwierasz szpital, maj�c jako jedyne wyposa�enie -
ma�ci i driakwie, ale przeciw czemu i w jaki spos�b tych ma�ci i driakwi
u�ywa�, tego to ani ty nie wiesz, ani� nigdy nie zatroszczy� si� o to, by
wiedzie�! - Popatrz, tamten ma ma�� na oczy, ja tak�e mam ma�� na oczy. -
Masz-li wi�c mo�e i umiej�tno�� stosowania tych ma�ci? Wiesz-li ty mo�e,
kiedy i jak, i na jakie choroby one skutkuj�? Dlaczego zatem na �ask� losu si�
zdajesz w sprawach najwi�kszej wagi? Dlaczego post�pujesz tak lekkomy�lnie?
Dlaczego si� kusisz o wykonanie zadania, do kt�rego� jeszcze absolutnie nie
dor�s�? Pozostaw to zadanie lepiej tym, kt�rzy maj� si�� mu sprosta� i
chwalebnie wywi��� si� z niego. Nie przyczyniaj si� sam do poha�bienia
filozofii przez swoje post�powanie ani si� nie sta� jednym z tych, kt�rzy tej
filozofii wyrz�dzaj� zniewagi. Ale je�li og�lne zasady filozofii wywieraj� tak
wielki urok na twoj� dusz�, to usi�d� i zag��biaj si� nad nimi wed�ug w�asnego
upodobania i dla w�asnej przyjemno�ci. Nigdy jednak�e nie nazywaj ani sam
siebie filozofem, ani nie dozw�l nikomu innemu, �eby ci� tak nazwa�, ale
oznajmiaj: Przepraszam, to jaka� pomy�ka. Ja przecie� takie same, jak dawniej,
�ywi� pragnienia, moje sk�onno�ci zwracaj� mnie do tych samych, co dawniej,
przedmiot�w, nie uznaj� czego innego, ni� dawniej, za prawd� i dobro, jednym
s�owem w czynieniu u�ytku z wyobra�e� w niczym ani na w�os nie odst�pi�em
od moich dawnych zwyczaj�w. - Tak musisz my�le� i tak musisz m�wi� o
sobie, je�eli chcesz my�le� tak, jak nale�y. W przeciwnym razie - igraj�e sobie z
losem i czy� nadal, co czynisz. Z tym bowiem jest tobie bardzo do twarzy.