9341
Szczegóły |
Tytuł |
9341 |
Rozszerzenie: |
PDF |
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres
[email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.
9341 PDF - Pobierz:
Pobierz PDF
Zobacz podgląd pliku o nazwie 9341 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.
9341 - podejrzyj 20 pierwszych stron:
Agnieszka Osiecka
Wiersze VI
(c) 2003
tak, �e ja w ko�cu wiersze pisz�.
Wiem, �e nie chcia�e� tego, tato.
Ty wszystkie zna�e� klawisze...
Nie pomog�o. I dzi�ki ci za to.
...to samo przysz�o.
Z niekochania. Czy z kabaretu.
Jak w serce ig��.
Nie. Na to nie ma bilet�w.
...tak, �e ja w ko�cu z Polsk� jestem.
Wiem, �e� nie tego dla mnie chcia�.
C�, s� adresy gorsze jeszcze.
I jest aut.
...ja bym i do was napisa�a,
gdyby to pisa� by�o mo�na...
Nie, ja nie jestem nie�mia�a.
Tylko ostro�na.
Pozdr�w tam babk�, ch�opc�w, dzieci.
Wyt�umacz, je�eli trzeba.
Z was tak�e nie Wszyscy �wi�ci.
Chcesz? To nakrusz� Ci chleba.
...z Moim si� pog�d�.
Wiem, �e go dla mnie nie chcia�e�.
Dopiero �mier� jak pow�d�
na jednej zbi�a was skale.
Mia� bardzo du�� ch�� do w�dki.
Zna� bary w Piszach i Padwach.
Lecz pij�, tato, ludzie smutni.
Prawda?
Niekiedy wilkiem si� przezywa�.
Lecz wilkiem nie by�. Raczej chcia� by�.
Gdy ca�y nar�d ra�nie �piewa�,
wola� zawy�.
Ja, je�li o mnie tacie chodzi,
nie przyszy�am mu nawet guzika.
Siedzi gdzie� we mnie le� czy z�odziej
o duszy k�usownika.
...�y� tu wi�c ch�opiec
jak w�druj�ca gwiazda.
Calutkiej on Europie
pokaza� min� b�azna.
Talentu nam zostawi�
zaledwie kruchy okruch.
Jak gdyby tu, w Warszawie,
ten talent kto� mu otru�.
...pami�tasz, jak nam by�o wstyd?
On tu�a� si� jak prosty �yd.
On, co m�g� chodzi� w amarantach,
on, z pust� torb� emigranta,
to tu, to tam wystawia� �eb.
Daj�e mu w�dki,
daj na chleb.
...na pla�ach, gdzie dojrzewa krab,
w kraiku, co si� trzyma map
jak mucha tarczy,
zostawi� gar�� naj�wi�tszych s��w -
i to wystarczy.
Mnie - jak niewiele �wiat ten zi�ci�!
Wy obaj, pi�kni egoi�ci,
gdzie� w�r�d nie - dr�g, nie - ��k, nie - li�ci,
a ja -
p� pisarz i p� w�.
Niepe�ne serce, pe�en st�.
Ty mia�e� d�ugie �ycie, tata,
on ma dwa groby we dw�ch �wiatach.
Ma dwa groby, a nie mia� domu.
Przebacz, jak dobremu komu.
C� ja wam winna? -
Dwa r�a�ce.
Ferajna ta�czy.
I ja ta�cz�.
Tramwajowi ludzie
Polskie �ycie
Pytaj� przy deserze
i u wi�ziennych bram,
co nam ta noc zabierze
i co daruje nam.
Czerniej� miejskie wie�e,
siwieje nieba b�am...
Co nam ta noc zabierze
i co daruje nam?
Zasi�d�my zn�w za sto�em
i jak za dawnych lat
wspomnienia nieweso�e
zamie�my w �mieszny �art.
Kobiety naszych marze�
niech przy nas si�d� tu�,
to nic, �e na zegarze
p�na godzina ju�.
Za nasze polskie �ycie,
za takie, jakie jest,
wypijmy w�dki �yczek
z domieszk� cichych �ez...
I niech serdeczne gniewy
na chwil� p�jd� w k�t,
bo my jak morskie mewy
w tym domu mamy l�d.
Ju� pokolenie m�ode
dobiera nowy ton
i jutro p�jdzie w szkod�
u boku �licznych �on...
�ycie rozdaje role,
a czasem pisze wiersz,
niech o tym naszym stole
kiedy� napisze te�.
Rozbieli�y si�...
Rozbieli�y si� mroki grudniowe,
dzie� si� zrobi� podobny do dnia...
A my�la�am - nie zmru�� ju� powiek,
umrze� nie chc�, a �y� - jako� strach...
Rozst�pi�y si� g�ry lodowe,
ciep�y promie� dosi�gn�� do dna...
A my�la�am - nie zmru�� ju� powiek,
umrze� nie chc�, a �y� - to nie ja.
Zazgrzyta�y traktory bojowe,
do remontu im trzeba, bo rdza...
A my�la�am, �e zgubi� si� cz�owiek,
umrze� trudno, a �y� - czy si� da?
Wy�piewa�y si� pie�ni lipcowe,
wykrzycza�y si� krzyki do dna...
Teraz b�dzie weselej i zdrowiej,
a co z�ote, to z�ote, to trwa.
Roz�piewa�y si� ptaki majowe,
coraz bli�ej i bli�ej do dnia,
powitajmy dzie� chlebem i s�owem,
i muzyka niech gra, niech nam gra!
Umar� Polak
Zim�, po pierwsze, mamy ci�k�,
mo�e�my te� zanadto cwani,
co� nam �adnego bardzo - przesz�o,
jak gdyby�my odczarowani...
Ale to wr�ci, wr�ci� musi,
gdzie� chytra minka do Polaka,
mo�e�my troch� sercem g�usi,
lecz dusza wci�� nie byle jaka,
oberek, obereczek, kujawiaczek...
Umar� Polak, umar�
i le�y na desce,
umar� prostym chamem,
a o�yje wieszczem,
bo w Polaku - taki zwyczaj,
�e nie �yje si� za �ycia,
ale potem, hej, po �mierci,
to si� Polak mocno wierci,
kipi, ro�nie niby twar�g...
gdzie jest drugi taki nar�d?
Stoi otwarta Puszcza Piska,
sarny na serce w boru mr�,
niby siedzimy na walizkach,
a stare domy nam si� �ni�.
Ka�dy z nas - piechur i w�drowiec,
na pami�� kursy walut zna,
a do kierdelu bia�ych owiec
rzewn� pami�ci� co dzie� gna.
Umar� Polak, umar�
i le�y jak w kinie
jak po niego przyjd�,
to si� im wywinie,
bo w Polaku taka szko�a,
gdy wo�aj� - on nie wo�a,
kiedy ta�cz� - on nie ta�czy,
i czy z tarcz�, czy na tarczy,
kipi, ro�nie niby twar�g...
gdzie jest drugi taki nar�d?
Kiedy si� lubi - no to do dna,
kiedy si� czubi - to do pe�na,
do tego jesie� jest pogodna,
cho� du�y wiatr, a s�aba we�na.
Trudno pokocha� po trze�wemu,
dlatego ma�o trze�wych dzieci
i mo�e w�a�nie dzi�ki temu
nam si� ta Polska nie rozleci.
Umar� Polak, umar�
i le�y na tacy,
g�osz� przem�wienia
�a�obni rodacy,
a� tu nagle - kur zapieje,
Polak wstaje i trze�wieje,
kipi, ro�nie niczym twar�g...
gdzie jest drugi taki nar�d?
Tramwajowi ludzie
s� bardziej zm�czeni, znudzeni
ni� ludzie z liliowych lotnisk.
Tramwajowi ludzie
podobni do cieni,
tylko �e bardziej samotni
Bo na ko�cowych przystankach
ranek ma szary smak,
noce s� zawsze za zimne,
a �zy za gor�ce - tak, tak.
Tramwajowi ludzie
wytrwali jak sosny i klony,
st�oczeni w�druj� do nieba.
Tramwajowi ludzie,
m�owie i �ony,
kt�rym brak s�o�ca do chleba.
Bo na ko�cowych przystankach
ranek ma szary smak,
noce s� zawsze za zimne,
a �zy za gor�ce - tak, tak.
S� te� takie p�tle...
S� p�tle pi�kniejsze ni� inne,
gdzie szumi z daleka rzeka...
Tam zaje�d�a tramwaj
nadziei niewinnej
i na ten tramwaj kto� tam czeka.