9112

Szczegóły
Tytuł 9112
Rozszerzenie: PDF
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres [email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.

9112 PDF - Pobierz:

Pobierz PDF

 

Zobacz podgląd pliku o nazwie 9112 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.

9112 - podejrzyj 20 pierwszych stron:

MARY HIGGINS CLARK NA ULICY GDZIE MIESZKASZ (Prze�o�y�a: Ewa Gorz�dek) Pr�szy�ski i S-ka 2002 Mojemu najbli�szemu i najdro�szemu Johnowi Conheeneyowi - wspania�emu ma��onkowi Dzieciom z rodziny Clark�w - Marilyn, Warrenowi i Sharaon, Davidowi, Carol i Pat Wnukom z rodziny Clark�w - Liz, Andrew, Courtney, Davidowi, Justinowi i Jerry�emu Dzieciom z rodziny Conheeney�w - Johnowi i Debby, Barbarze i Glenn, Trish, Nancy i Davidowi Wnukom z rodziny Conheeney�w - Robertowi, Ashley, Lauren, Megan, Davidowi, Kelly, Courtney, Johnny�emu i Thomasowi Jest was spora gromadka i kocham was wszystkich! Podzi�kowania Po raz kolejny nadszed� czas, aby gor�co podzi�kowa� wszystkim, kt�rzy przyczynili si� do powstania tej ksi��ki. Pragn� wyrazi� ogromn� wdzi�czno�� mojemu d�ugoletniemu wydawcy, Michaelowi Kordzie. Trudno uwierzy�, �e min�o ju� dwadzie�cia sze�� lat, odk�d po raz pierwszy wsp�lnie pochylili�my g�owy nad maszynopisem mojej powie�ci. Praca z nim jest przyjemno�ci�, podobnie jak z jego partnerem, Chuckiem Adamsem, kt�ry towarzyszy nam od dziesi�ciu lat. To moi wspaniali przyjaciele, a zarazem doradcy. Lisi Cade, moja agentka prasowa, jest tak�e moj� praw� r�k� - wspieraj�ca, spostrzegawcza, pomocna na tak wiele sposob�w, �e nie spos�b tu wszystkich wyliczy�. Kocham ci�, Lisl. Pragn� tak�e wyrazi� wdzi�czno�� moim agentom, Eugene Winickowi i Samowi Pinkusowi. To prawdziwi przyjaciele na dobre i na z�e. Razem z zast�pc� redaktora naczelnego, Gypsy da Silva, po raz kolejny odby�y�my fascynuj�c� podr�. Bardzo ci dzi�kuj�, Gypsy. Dzi�kuj� r�wnie� redaktorce Carol Catt, operatorowi skanera Michaelowi Mitchellowi i korektorowi Steve�owi Friedmanowi za ich sumienn� prac�. John Kaye, prokurator z hrabstwa Monmouth, by� tak mi�y i odpowiedzia� na pytania pisarki dotycz�ce pracy biura prokuratorskiego. Jestem mu za to bardzo wdzi�czna i je�li cokolwiek zinterpretowa�am niew�a�ciwie, prosz� o wybaczenie. Sier�ant Steven Marron i detektyw Richard Murphy z Nowojorskiego Departamentu Policji i z Okr�gowego Biura Prokuratora Dystryktu Nowy Jork udzielali mi cennych wskaz�wek, jak pracownicy wydzia�u �ledczego w rzeczywisto�ci reagowaliby na sytuacje opisane na kartach mojej powie�ci. Jestem im bardzo wdzi�czna za okazan� pomoc. Po raz kolejny pragn� tak�e podzi�kowa� moim asystentkom i przyjaci�kom, Agnes Newton i Nadine Petry, a tak�e mojej szwagierce, Irene Clark, kt�ra czyta�a ksi��k� w trakcie jej powstawania. Judith Kelman, pisarka i przyjaci�ka, zawsze s�u�y�a mi natychmiastow� pomoc�, gdy potrzebowa�am odpowiedzi na trudne pytanie. Jest mistrzyni� w docieraniu do w�a�ciwych materia��w i mistrzyni� w przyja�ni. Dzi�kuj� ci, Judith. Moja c�rka, Carol Higgins Clark, kt�ra tak�e jest pisark�, ko�czy�a w�a�nie ksi��k�, gdy ja pisa�am swoj�. Tym razem nasze drogi bieg�y oddzielnie, chocia� r�wnolegle, potrafi�y�my jednak dzieli� si� ze sob� wzlotami i trudno�ciami, jakie niesie praca tw�rcza. Podczas pracy nad ksi��k� studiowa�am publikacje specjalist�w z dziedziny reinkarnacji oraz regresji i z rado�ci� przyznaj�, �e wiele skorzysta�am. Oto ich autorzy: Robert G. Jarmon, M.D., Ian Stevenson i Karlis Osis. Bardzo dzi�kuj� ojcu Stephenowi Fichterowi za otrzymane w ostatniej chwili konsultacje w kwestiach biblijnych. Na koniec sk�adam podzi�kowania mojemu m�owi, Johnowi i naszym wsp�lnym, wspania�ym rodzinom, dzieciom i wnukom, kt�rych imiona podaj� w dedykacji. A teraz moi czytelnicy, dawni, obecni i przyszli, bardzo Wam dzi�kuj� za to, �e wybrali�cie t� ksi��k�. Mam nadziej�, �e b�dzie si� Wam podoba�a. Wtorek, dwudziesty marca l Skr�ci� na bulwar i natychmiast poczu� silny, przenikliwy powiew wiatru znad oceanu. Obserwuj�c p�yn�ce po niebie chmury, uzna�, �e wcale by si� nie zdziwi�, gdyby wkr�tce rozszala�a si� �nie�yca, chocia� jutro pierwszy dzie� wiosny. To by�a d�uga zima i wszyscy z ut�sknieniem czekali na ciep�e dni. Wszyscy opr�cz niego. Najbardziej lubi� miasteczko Spring Lake p�n� jesieni�. Przyjezdni opuszczali wtedy swoje letnie domy i nie pojawiali si� nawet na weekendy. Martwi�o go jednak, �e z ka�dym rokiem coraz wi�cej os�b osiedla�o si� tu na sta�e. Woleli doje�d�a� ponad sto kilometr�w do Nowego Jorku, ale dzi�ki temu mogli zaczyna� i ko�czy� dzie� w cichej, pi�knej nadmorskiej okolicy New Jersey. T�umaczyli, �e Spring Lake, ze swoimi wiktoria�skimi domami, kt�re wydaj� si� takie same jak w�wczas, kiedy zosta�y wybudowane, czyli w latach dziewi��dziesi�tych dziewi�tnastego stulecia, warte jest niewyg�d zwi�zanych z codziennymi dojazdami do pracy. Byli zgodni co do tego, �e Spring Lake, gdzie czuje si� �wie�y, orze�wiaj�cy powiew oceanu, wp�ywa o�ywczo na serce i umys�. Spring Lake, utrzymywali, z bulwarem d�ugo�ci ponad trzech kilometr�w, sk�d mo�na upaja� si� srebrzyst� wspania�o�ci� Atlantyku, to prawdziwy skarb. Wszystkich tych ludzi - przyjezdnych letnik�w i sta�ych mieszka�c�w - wiele ��czy�o, ale nikt nie zna� jego tajemnic. Spaceruj�c po Hayes Avenue, m�g� przywo�ywa� w my�lach obraz Madeline Shapley, kt�ra p�nym popo�udniem si�dmego wrze�nia tysi�c osiemset dziewi��dziesi�tego pierwszego roku siedzia�a na wiklinowej kanapce, ustawionej na okalaj�cej dom werandzie, a obok spoczywa� kapelusz z szerokim rondem. Mia�a w�wczas dziewi�tna�cie lat, orzechowe oczy i ciemnobr�zowe w�osy; zachwycaj�ca pi�kna dama w wykrochmalonej, bia�ej p��ciennej sukience. Tylko on wiedzia�, dlaczego godzin� p�niej musia�a umrze�. Inne obrazy przywo�a�a w jego pami�ci St. Hilda Avenue, ocieniona pot�nymi d�bami, kt�re by�y zaledwie m�odymi drzewkami pi�tego sierpnia tysi�c osiemset dziewi��dziesi�tego trzeciego roku, kiedy osiemnastoletnia Letitia Gregg nie wr�ci�a do domu. By�a tak bardzo przera�ona. W przeciwie�stwie do Madeline, kt�ra walczy�a o �ycie, Letitia b�aga�a o lito��. Ostatnia z tej tr�jki, Ellen Swain, drobna i cicha, okaza�a si� zbyt w�cibska i ciekawska, kiedy pr�bowa�a zrekonstruowa� ostatnie godziny �ycia Letitii. I na skutek tej ciekawo�ci trzydziestego pierwszego marca tysi�c osiemset dziewi��dziesi�tego sz�stego roku posz�a w �lad za przyjaci�k� do grobu. Zna� ka�dy szczeg�, ka�dy detal tego, co przydarzy�o si� jej i innym dziewcz�tom. W czasie jednego z tych zimnych, deszczowych dni, kt�re zdarzaj� si� niekiedy latem, znalaz� pami�tnik. Z nud�w myszkowa� po starej powozowni, kt�ra teraz s�u�y�a jako gara�. Wspi�� si� po chwiejnych schodach na strych, gdzie panowa� zaduch i zalega�y pok�ady kurzu. Z braku lepszego zaj�cia zacz�� szpera� w stoj�cych tam pud�ach. W pierwszym znalaz� same bezu�yteczne rupiecie: zardzewia�e stare lampy, sp�owia�e niemodne stroje, garnki i patelnie, tar�, poobt�ukiwane kasetki na kosmetyki, z pot�uczonymi lub zamglonymi lusterkami. By�y to rzeczy, kt�re kto� przyni�s� na poddasze z zamiarem zreperowania czy oddania, a potem o nich zapomnia�. W drugim pudle le�a�y grube albumy o rozpadaj�cych si� kartkach, wype�nione fotografiami sztywno upozowanych ludzi o surowych twarzach, kt�rzy nie zamierzali dzieli� si� z aparatem fotograficznym swoimi uczuciami. Trzecie pud�o zawiera�o zakurzone, nap�cznia�e od wilgoci ksi��ki z wyblak�� czcionk�. Zawsze lubi� czyta� i chocia� mia� w�wczas zaledwie czterna�cie lat, przejrza� dok�adnie wszystkie tytu�y; nie znalaz� tam jednak niczego godnego uwagi. �adnych ukrytych arcydzie�. Tuzin kolejnych pude� wype�nia�y podobnie bezu�yteczne przedmioty. Chowaj�c powyci�gane rzeczy z powrotem do pude�, natrafi� na zniszczon� sk�rzan� ok�adk�, ukryt� w czym�, co wygl�da�o jak jeszcze jeden album ze zdj�ciami. Otworzy� j� i znalaz� w �rodku plik zapisanych kartek. Pierwszy zapis pochodzi� z si�dmego wrze�nia tysi�c osiemset dziewi��dziesi�tego pierwszego roku. Zaczyna� si� s�owami; �Madeline zgin�a z mojej r�ki�. Zabra� pami�tnik, nikomu o nim nie m�wi�c. Przez lata czyta� go niemal codziennie, a� zawarte w nim tre�ci sta�y si� integraln� cz�ci� jego w�asnej pami�ci. Po pewnym czasie zda� sobie spraw�, �e identyfikuje si� z autorem, dziel�c jego poczucie dominacji nad ofiarami, i chichota� z udawanego smutku, kt�ry okazywa� rodzinom op�akuj�cym utracone bliskie osoby. To, co pocz�tkowo by�o jedynie fascynacj�, stopniowo przerodzi�o si� w ca�kowit� obsesj�, potrzeb� prze�ycia samemu podr�y �mierci, jaka by�a udzia�em autora pami�tnika. Przesta�y mu wystarcza� wra�enia z drugiej r�ki. Cztery i p� roku temu po raz pierwszy sam odebra� komu� �ycie. To przeznaczenie sprawi�o, �e dwudziestojednoletnia Martha uczestniczy�a w corocznym przyj�ciu, wydawanym pod koniec lata przez jej dziadk�w. Lawrence�owie to szanowana rodzina, od lat zamieszka�a w Spring Lake. On te� by� na tym przyj�ciu i tam j� spotka�. Nast�pnego dnia, si�dmego wrze�nia rano, Martha wybra�a si� pobiega� na nadmorskim deptaku. Nigdy nie wr�ci�a do domu. Min�y ju� ponad cztery lata, a �ledztwo w sprawie jej znikni�cia wci�� trwa�o. W czasie ostatniego publicznego wyst�pienia prokurator hrabstwa Monmouth solennie zapewni�, �e policja nie ustanie w wysi�kach, aby si� dowiedzie�, co przydarzy�o si� Marcie Lawrence. On za� �mia� si� w ku�ak, s�uchaj�c tych zapewnie� bez pokrycia. Jak�e cieszy� go udzia� w ponurych rozmowach o zaginionej, kt�re od czasu do czasu toczy�y si� przy stole! M�g�bym wam wszystko powiedzie�, opisa� ka�dy szczeg�, powtarza� w duchu, m�g�bym te� powiedzie�, co przytrafi�o si� Carli Harper. Dwa lata temu przechodzi� w pobli�u hotelu Warren i zauwa�y� j�, gdy zbiega�a po schodach. Mia�a na sobie bia�� sukienk�, zupe�nie, tak samo jak Madeline, wed�ug zapisk�w w pami�tniku, chocia� ta wsp�czesna bardziej przypomina�a koszulk� bez r�kaw�w, by�a obcis�a i podkre�la�a ka�dy szczeg� jej szczup�ego, m�odego cia�a. Poszed� za dziewczyn�. Kiedy trzy dni p�niej Carla znikn�a, wszyscy s�dzili, �e pojecha�a do domu w Filadelfii. Nawet prokurator, tak usilnie pr�buj�cy rozwi�za� zagadk� zagini�cia Marthy, nie podejrzewa�, �e Carla nigdy nie opu�ci�a Spring Lake. Rozkoszuj�c si� my�l� o w�asnej wszechwiedzy, w radosnym nastroju przy��czy� si� do popo�udniowych spacerowicz�w i wymieni� uprzejmo�ci z kilkoma dobrymi przyjaci�mi, kt�rych spotka� na nadmorskim bulwarze, zgadzaj�c si� z wyra�an� przez nich opini�, i� odchodz�ca zima szykuje jeszcze ostatni atak. Jednak nawet �artuj�c ze znajomymi, czu� narastaj�c� w sobie potrzeb�, aby uzupe�ni� zestaw wsp�czesnych ofiar. Zbli�a si� fina�owa rocznica, a on jeszcze nie dokona� wyboru. Na mie�cie m�wiono, �e Emily Graham, ta, kt�ra kupi�a dom Shapley�w, by�a spokrewniona z rodzin� pierwszych w�a�cicieli. Sprawdzi� jej dane w Internecie. Trzydzie�ci dwa lata, rozwiedziona, adwokat od spraw kryminalnych. Dorobi�a si� maj�tku na akcjach, kt�re podarowa� jej wdzi�czny w�a�ciciel raczkuj�cej firmy internetowej, poniewa� efektownie wybroni�a go w pewnej sprawie, nie bior�c za to honorarium. Kiedy akcje wesz�y na gie�d� i mog�a je sprzeda�, zarobi�a fortun�. Dowiedzia� si�, �e Emily Graham mia�a k�opoty przez syna zamordowanej ofiary, kt�ry �ledzi� j� po tym, gdy uzyska�a w s�dzie wyrok uniewinniaj�cy dla m�czyzny podejrzanego o to morderstwo. �w niezr�wnowa�ony osobnik nie m�g� si� pogodzi� z decyzj� s�du i przebywa� obecnie w zamkni�tym zak�adzie psychiatrycznym. Interesuj�ce. Co bardziej interesuj�ce, Emily by�a niezwykle podobna do Madeline Shapley, siostry swojej praprababki, kt�r� widzia� na fotografii. Mia�a takie same ogromne, br�zowe oczy i d�ugie, g�ste rz�sy. Takie same ciemnokasztanowe w�osy z miedzianym po�yskiem. Takie same pi�knie wykrojone usta oraz wysmuk�e, szczup�e cia�o. Oczywi�cie, dostrzeg� tak�e i r�nice. Madeline by�a niewinna, ufna, prowincjonalna i romantyczna. Natomiast Emily Graham to wyrafinowana i inteligentna kobieta. Mo�e stanowi� wi�ksze wyzwanie ni� inne, co jednak czyni�o j� jeszcze bardziej poci�gaj�c�. Mo�e to w�a�nie ona by�a przeznaczona, aby dope�ni� jego szczeg�lne trio? By� w tym jaki� porz�dek, w�a�ciwa perspektywa, kt�ra wywo�ywa�a dreszcz rozkoszy. 2 Emily westchn�a z ulg�, mijaj�c znak, kt�ry informowa�, �e dotar�a ju� do Spring Lake. - Uda�o si�! - powiedzia�a g�o�no do siebie. - Alleluja. Podr� z Albany zaj�a jej niemal osiem godzin. Kiedy wyje�d�a�a, spodziewano si� �okresowych, s�abych lub umiarkowanych opad�w �niegu�, kt�re jednak przerodzi�y si� niemal w zamie� �nie�n�, s�abn�c� nieco, gdy wjecha�a do hrabstwa Rockland. Zabezpieczenia na bandach nowojorskiej autostrady stanowej przypomnia�y jej teren do jazdy samochodzikami dla dzieci w weso�ym miasteczku, kt�re uwielbia�a, gdy by�a ma�� dziewczynk�. Przy�pieszy�a na odcinku drogi, gdzie panowa�a stosunkowo dobra widoczno��, ale wkr�tce mog�a zobaczy�, jak kierowcy jad�cych przed ni� samochod�w stracili panowanie nad pojazdami. Przez jedn� straszn� chwil� wydawa�o si�, �e dwa auta zmierzaj� do czo�owego zderzenia. Da�o si� unikn�� tragedii tylko dlatego, �e prowadz�cy jeden z samochod�w zdo�a� odzyska� kontrol� nad autem i niemal w ostatnim momencie skr�ci� w prawo. To mi przypomina kilka ostatnich lat mojego �ycia, pomy�la�a, zwalniaj�c: ci�gle na trasie szybkiego ruchu i czasami wr�cz dochodzi do st�uczki. Musz� zmieni� kierunek i tempo. Babka powiedzia�a jej kiedy�: �Emily, przyjmij t� prac� w Nowym Jorku. B�d� o ciebie spokojniejsza, je�li zamieszkasz par�set kilometr�w st�d. Okropny m�� i ten facet, kt�ry wci�� za tob� �azi, to jak na m�j gust troch� za du�o�. A potem, jak to babcia, doda�a: �Rozw�d to jedyna korzy��, bo nigdy nie powinna� by�a wychodzi� za Gary�ego White�a. Fakt, �e trzy lata po rozwodzie mia� czelno�� ci�ga� ci� po s�dach, poniewa� dorobi�a� si� maj�tku, potwierdza jedynie to, co zawsze o nim my�la�am�. Na wspomnienie owych s��w Emily u�miechn�a si� do siebie, jad�c powoli przez ciemne ulice. Spojrza�a na wska�nik na desce rozdzielczej. Temperatura na zewn�trz spad�a do czterech stopni. Ulice by�y mokre - tutaj tylko pada�o - a szyby samochodu zaparowa�y. Ko�ysz�ce si� ga��zie drzew wskazywa�y na silne porywy wiatru znad oceanu. Wille w Spring Lake, w wi�kszo�ci odremontowane budynki z czas�w wiktoria�skich, wydawa�y si� jednak bezpieczne i spokojne. Ju� od jutra b�d� formalnie w�a�cicielk� domu w tej okolicy, zaduma�a si� Emily. Dwudziesty pierwszy marca. Zr�wnanie dnia z noc�. �wiat�o i mrok po r�wno rozdzielone. �wiat w r�wnowadze. Ta my�l j� uspokoi�a. Ostatnio do�wiadczy�a tak wielu wstrz�s�w, �e teraz oczekiwa�a i wr�cz potrzebowa�a okresu ca�kowitego spokoju. By�a zaskoczona w�asnym szcz�ciem, ale l�ka�a si� te� problem�w, kt�re zderza�y si� ze sob� juk meteory. Lecz, jak m�wi stare przys�owie, nowe rodzi si� w b�lach i B�g jedyny wie, �e ona jest �ywym tego przyk�adem. Przez moment korci�o j�, aby podjecha� pod sw�j nowy dom, ale w ko�cu porzuci�a ten pomys�. Wci�� nie mog�a uwierzy�, �e tylko godziny dzieli�y j� od chwili, gdy stanie si� jego pe�noprawn� w�a�cicielk�. Zanim jeszcze zobaczy�a ten budynek trzy miesi�ce temu, by� bardzo wyrazi�cie obecny w jej wspomnieniach z dzieci�stwa - na wp� rzeczywisty, na wp� rodem z ba�ni. P�niej, gdy po raz pierwszy do niego wesz�a, natychmiast poczu�a si� tak, jakby wr�ci�a do domu. Agent nieruchomo�ci wspomnia�, �e tutejsi ludzie wci�� nazywaj� t� will� domem Shapley�w. Do�� ju� tej jazdy, zdecydowa�a. To by� bardzo d�ugi dzie�. Firma przewozowa Concord Reliable Movers z Albany mia�a pojawi� si� u niej o �smej rano. Wi�kszo�� mebli, kt�re postanowi�a zatrzyma�, znajdowa�a si� ju� w nowym apartamencie na Manhattanie, ale babka podarowa�a jej kilka antyk�w, by�o wi�c jeszcze sporo rzeczy do przewiezienia. �Gwarantowana jako�� obs�ugi - solennie zapewni� j� pracownik firmy Concord. - Mo�e pani na mnie polega�. Ci�ar�wka pojawi�a si� jednak dopiero przed po�udniem. W zwi�zku z tym Emily wyjecha�a du�o p�niej, ni� planowa�a, i teraz by�o ju� wp� do jedenastej wieczorem. Pora si� zameldowa� w pensjonacie, uzna�a. A potem gor�cy prysznic, rozmarzy�a si�. Jeszcze wiadomo�ci telewizyjne o jedenastej �i do ��ka�, jak pisa� Samuel Pepys. Kiedy po raz pierwszy przyjecha�a do Spring Lake i wiedziona spontanicznym odruchem wp�aci�a depozyt na kupno domu, zatrzyma�a si� na kilka dni w pensjonacie Candlelight Inn, aby mie� pewno��, �e podj�a w�a�ciw� decyzj�. Od razu przypad�y sobie do gustu z w�a�cicielk� pensjonatu, Carrie Roberts, pani� w wieku siedemdziesi�ciu lat. Zatelefonowa�a do niej, jad�c do Spring Lake, aby uprzedzi�, �e b�dzie p�niej i Carrie zapewni�a j�, �e to nie problem. Skr�ci�a w prawo w Ocean Avenue i przejecha�a jeszcze cztery przecznice. Kilka minut p�niej z westchnieniem ulgi wy��czy�a silnik i si�gn�a po le��c� na tylnym siedzeniu walizeczk� z rzeczami, kt�re zapakowa�a na jedn� noc. Carrie przywita�a j� ciep�o i bez zb�dnych s��w. - Wygl�dasz na zm�czon�, Emily. ��ko ju� gotowe. M�wi�a�, �e obiad zjesz po drodze, zostawi�am ci wi�c na nocnym stoliku termos z gor�cym kakao i troch� biszkopt�w. Zobaczymy si� jutro rano. Gor�cy prysznic, nocna koszula i ulubiony, stary szlafrok. Emily zacz�a ogl�da� wiadomo�ci, s�cz�c kakao, a sztywno�� mi�ni po d�ugiej je�dzie powoli mija�a. Kiedy wy��czy�a telewizor, zadzwoni� jej telefon kom�rkowy. Odebra�a po��czenie, domy�laj�c si�, kto dzwoni. - Cze��, Emily. U�miechn�a si�, s�ysz�c zatroskany g�os Erica Baileya, owego nie�mia�ego geniusza komputerowego, dzi�ki kt�remu by�a teraz w Spring Lake. Kiedy zapewni�a go, �e podr� min�a bezpiecznie i wzgl�dnie spokojnie, przypomnia� jej si� dzie�, gdy spotka�a Erica po raz pierwszy. W�a�nie wtedy wynaj�� pomieszczenie tu� obok niej, zajmuj�c biuro wielko�ci szafy. Byli w tym samym wieku, urodziny obchodzili w odst�pie tygodnia, wi�c szybko si� zaprzyja�nili, a Emily spostrzeg�a, �e pod jego �agodn� powierzchowno�ci� zagubionego ch�opca kryje si� olbrzymia inteligencja. Pewnego dnia nie mog�a ju� znie�� depresyjnego nastroju Erica i sk�oni�a go, aby opowiedzia� jej o swoich k�opotach. Okaza�o si�, �e za�o�ona przez niego, dopiero wchodz�ca na rynek firma internetowa zosta�a zaskar�ona do s�du przez pot�nego producenta software�u, kt�ry wiedzia�, �e m�odego przedsi�biorcy nie sta� na kosztowny proces. Wzi�a wi�c t� spraw�, nie poruszaj�c kwestii honorarium. Zak�ada�a, �e wy�wiadczy przyjacielowi bezinteresown� przys�ug� i �mia�a si� w duchu, wyobra�aj�c sobie, jak tapetuje �ciany akcjami, kt�re obieca� jej w zamian za pomoc. Wygra�a dla niego t� spraw�. Firma Erica og�osi�a publiczn� sprzeda� akcji i ich warto�� natychmiast wzros�a. Kiedy udzia�y Emily by�y ju� warte dziesi�� milion�w dolar�w, sprzeda�a je. Teraz nazwisko Erica widnieje na fasadach kilku biurowc�w. Lubi� wy�cigi konne i kupi� pi�kny, stary dom w Saratodze, sk�d doje�d�a� do Albany. Ich przyja�ni przetrwa�a i bardzo pom�g� Emily, gdy zacz�y si� problemy z facetem, kt�ry j� �ledzi�. Eric zainstalowa� nawet w jej domu kamer�, dzi�ki czemu uda�o si� zarejestrowa� na ta�mie obraz n�kaj�cego j� prze�ladowcy. - Chcia�em si� tylko upewni�, �e wszystko w porz�dku. Mam nadziej�, �e ci� nie obudzi�em? Pogaw�dzili chwil� i um�wili si� na kontakt p�niej. Emily od�o�y�a telefon, podesz�a do okna i odrobin� je otworzy�a. Od podmuchu zimnego, s�onego powietrza pocz�tkowo zabrak�o jej tchu w piersiach, ale po chwili zacz�a je wolno wdycha�. To szale�stwo, pomy�la�a, lecz teraz wydaje mi si�, �e przez ca�e �ycie t�skni�am za zapachem oceanu. Odwr�ci�a si� i posz�a sprawdzi�, czy zamkn�a oba zamki w drzwiach. Przesta� wreszcie, upomnia�a si� w duchu. Sprawdza�a� to ju� przed wej�ciem pod prysznic. Jednak zanim policji uda�o si� z�apa� prze�ladowc�, Emily zacz�a odczuwa� l�k i zagro�enie, chocia� t�umaczy�a sobie wielokrotnie, �e je�li chcia�by jej zrobi� krzywd�, mia� po temu wiele okazji. Carrie powiedzia�a jej, �e jest jedynym go�ciem w pensjonacie. - Za to na weekend mam wszystko zarezerwowane - doda�a. - Sze�� pokoi. W sobot� w klubie odbywa si� przyj�cie weselne. A po Dniu Poleg�ych b�dzie istny najazd go�ci. Nie mam nawet pustej szafy. Emily u�wiadomi�a sobie, �e kiedy us�ysza�a, i� w pensjonacie nie ma nikogo poza nimi dwiema, natychmiast zacz�a si� zastanawia�, czy wszystkie drzwi zewn�trzne s� zamkni�te i czy w��czono alarm. Wywo�a�o to jej z�o��, poniewa� po raz kolejny nie potrafi�a zapanowa� nad w�asnymi l�kami. Zdj�a szlafrok. Nie my�l ju� o tym teraz, strofowa�a sama siebie. Jednak r�ce jej od razu zwilgotnia�y, gdy przypomnia�a sobie, jak po raz pierwszy u�wiadomi�a sobie, �e prze�ladowca by� u niej w domu. Znalaz�a swoje zdj�cie przypi�te do klosza lampy na nocnym stoliku - fotografi�, na kt�rej sta�a w szlafroku w kuchni i trzyma�a w r�ku fili�ank� z kaw�. Nigdy przedtem nie widzia�a tego zdj�cia. Tego samego dnia zmieni�a wszystkie zamki w drzwiach i za�o�y�a rolety na okno w kuchni. P�niej nast�pi�y kolejne incydenty z fotografiami, kt�re przedstawia�y j� w domu, na ulicach, w biurze. Czasami s�ysza�a w s�uchawce jedwabisty g�os swojego dr�czyciela, komentuj�cego jej spos�b ubierania si�. - Emily, wygl�da�a� s�odko dzi� rano podczas joggingu... - Nie jestem pewien, czy do twarzy ci w czarnym, masz ciemne w�osy. Jednak... - Uwielbiam te czerwone szorty. Masz naprawd� �wietne nogi... Na zdj�ciach fotografowana by�a w wymienionym stroju. Pojawia�y si� w jej poczcie, znajdowa�a je zatkni�te za wycieraczki samochodu lub w�o�one do porannej gazety, dostarczanej pod same drzwi. Policja usi�owa�a sprawdza�, sk�d dzwoni� przest�pca, ale wszystkie telefony by�y z ulicznych automat�w. Nic te� nie da�o zdejmowanie odcisk�w palc�w z przedmiot�w, kt�re jej podrzuca�. Przez ponad rok policja nie wiedzia�a, kto j� n�ka. - Panno Graham, dzi�ki pani trafi�y za kratki osoby, kt�re oskar�ono o powa�ne zbrodnie - t�umaczy� jej Marty Browski, starszy detektyw. - To mo�e by� kto� z rodziny skazanych. Albo kto�, kto widzia� pani� w restauracji i poszed� za pani� do domu. A tak�e kto�, kto wie, �e pani bardzo si� wzbogaci�a i dlatego pani� �ledzi. P�niej okaza�o si�, �e w okolicy jej domu kr�ci� si� Ned Koehler, syn zamordowanej kobiety, kt�ry nie m�g� si� pogodzi� z faktem, �e Emily skutecznie wybroni�a m�czyzn� podejrzanego o t� zbrodni�. Emily uspokaja�a si�, �e obecnie z jego strony nic jej nie grozi. Zaj�to si� nim i teraz przebywa� w dobrze strze�onym zak�adzie psychiatrycznym w stanie Nowy Jork, a to jest Spring Lake, a nie Albany. Co z oczu, to i z serca, pomy�la�a z nadziej� Emily. Po�o�y�a si�, przykry�a ko�dr� i zgasi�a �wiat�o. Po drugiej stronie Ocean Avenue na pla�y sta� m�czyzna, ukryty w cieniu opustosza�ego bulwaru. Wiatr znad oceanu targa� mu w�osy, gdy nieznajomy obserwowa� okna pokoju, w kt�rym zrobi�o si� ciemno. - �pij dobrze, Emily - wyszepta� ujmuj�cym g�osem. �roda, dwudziesty pierwszy marca 3 Trzymaj�c pod pach� teczk�, Will Stafford przemierza� d�ugimi, energicznymi krokami odleg�o�� dziel�c� boczne wej�cie do domu od przerobionego budynku powozowni, kt�ry, podobnie jak wi�kszo�� innych tego typu miejsc w Spring Lake, s�u�y� obecnie jako gara�. W nocy przesta�o pada�, wiatr tak�e usta�. Mimo to pierwszy dzie� wiosny by� do�� ch�odny i Will zastanawia� si�, czy nie nale�a�o jednak w�o�y� zimowego p�aszcza. No i prosz�, co si� dzieje, gdy cz�owieka czekaj� ostatnie urodziny przed czterdziestk�, skonstatowa� ponuro. Tylko tak dalej i wkr�tce b�dziesz potrzebowa� waty do uszu w lipcu. Jako prawnik od nieruchomo�ci, mia� zje�� dzi� �niadanie z Emily Graham w �Kto na trzeciego?�, uroczej kawiarence w Spring Lake. Potem p�jd� po raz ostatni obejrze� dom, kt�ry jego klientka chce kupi�, a nast�pnie do biura, aby dope�ni� ostatnich formalno�ci. Jad�c starym jeepem, Will u�wiadomi� sobie, �e zapowiada si� dzie� podobny do tego pod koniec grudnia, kiedy Emily Graham wesz�a do jego biura przy Trzeciej Alei. - W�a�nie z�o�y�am depozyt na kupno domu - oznajmi�a. - Prosi�am, aby polecono mi prawnika od nieruchomo�ci. Urz�dniczka wymieni�a co prawda trzy nazwiska, ale ja jestem do�� dobrym psychologiem. To w�a�nie pana mia�a na my�li. Oto potwierdzenie wp�aty. By�a tak podniecona nabyciem domu, �e nawet si� nie przedstawi�a, przypomnia� sobie Will z u�miechem. Przeczyta� jej nazwisko na kwicie - �Emily S. Graham�. Nie zna� zbyt wielu atrakcyjnych, m�odych kobiet, kt�re by�yby gotowe zap�aci� za dom dwa miliony dolar�w w got�wce. Lecz kiedy zaproponowa�, �e mog�aby si� zastanowi� nad obci��eniem hipoteki co najmniej na po�ow� tej sumy, Emily wyja�ni�a, �e nie wyobra�a sobie po�yczki z banku na milion dolar�w. Przyjecha� do kawiarni dziesi�� minut przed czasem, ale klientka ju� siedzia�a przy stoliku, popijaj�c kaw�. Ch�� dominacji czy po prostu przysz�a wcze�niej, bo nie mog�a wytrzyma�, zastanawia� si� Will. Chwil� potem zacz�� podejrzewa�, �e potrafi�a czyta� w jego my�lach. - Zwykle nie wykazuj� takiej gorliwo�ci - wyja�ni�a Emily - ale jestem strasznie podniecona tym, �e sprawa kupna domu zbli�a si� do ko�ca i chc�, aby czas pr�dzej p�yn��. Podczas ich pierwszego spotkania w grudniu Will szybko si� zorientowa�, �e jego klientka widzia�a tylko t� jedn� nieruchomo��. - Prosz� pani, nie lubi� wypuszcza� z r�ki szansy na zarobek, ale czy to mo�liwe, �e ogl�da�a pani jedynie ten dom? Nie widzia�a pani innych propozycji? Jest pani po raz pierwszy w Spring Lake? Nie zaproponowa�a pani w�asnej ceny i od razu zgodzi�a si� pani zap�aci� ca�� sum�? Prosz� to jeszcze dok�adnie przemy�le�. Wed�ug prawa ma pani trzy dni, aby wycofa� ofert�. W�wczas wyja�ni�a mu, �e ten dom nale�a� kiedy� do jej rodziny, a inicja� �S� w jej podpisie oznacza �Shapley�. Z�o�y�a ju� zam�wienie kelnerce. Sok grejpfrutowy, jajecznica z jednego jajka, tost. Podczas gdy Will Stafford studiowa� kart� da�, Emily badawczo mu si� przygl�da�a, przyznaj�c w duchu, �e pierwsze wra�enie, jakie na niej wywar�, okaza�o si� prawdziwe. By� niew�tpliwie atrakcyjnym m�czyzn� - szczup�y, wysoki, szeroki w ramionach blondyn o w�osach w kolorze piasku. W twarzy o wyrazistych rysach dominowa�y ciemnoniebieskie oczy i kwadratowa szcz�ka. Ju� podczas ich pierwszego spotkania polubi�a tak charakterystyczne dla niego po��czenie uczciwo�ci i bezpo�redniego, ciep�ego stosunku do rozm�wcy, kt�re sz�o w parze ze skupion� uwag�. Pomy�la�a, �e nie ka�dy prawnik namawia�by klienta, aby si� zastanowi�, czy transakcja, kt�r� chce mu powierzy�, jest dla niego korzystna. Naprawd� si� martwi�, �e post�puj� zbyt impulsywnie. Poza tym jednym dniem w styczniu, kiedy przylecia�a tu rano, a po po�udniu wr�ci�a do Albany, komunikowali si� telefonicznie lub za pomoc� poczty elektronicznej. Niemniej ka�dorazowy kontakt ze Staffordem utwierdza� Emily w przekonaniu, �e to wyj�tkowo solidny prawnik. Pa�stwo Kiernanowie, kt�rzy sprzedawali dom, byli jego w�a�cicielami tylko trzy lata i przez ca�y czas prowadzili renowacj� budynku. W�a�nie ko�czyli urz�dzanie wn�trza, gdy Wayne Kiernan otrzyma� presti�ow� i lukratywn� posad�, kt�ra jednak wymaga�a przeprowadzki do Londynu. Emily nie mia�a w�tpliwo�ci, �e konieczno�� sprzedania willi by�a dla nich bolesn� decyzj� W czasie tamtej kr�tkiej wizyty w styczniu Emily obejrza�a z Kiernanami ka�dy pok�j w domu i kupi�a od nich wiktoria�skie meble, dywany i inne przedmioty, jakie z zami�owaniem gromadzili, a teraz musieli si� ich pozby�. Teren wok� willi by� du�y i w�a�ciciele zatrudnili firm�, kt�ra zbudowa�a ju� pawilon k�pielowy i w�a�nie zacz�a prace przy kopaniu basenu. - Jedyne, co mi nie odpowiada, to basen - powiedzia�a Staffordowi, gdy kelnerka dolewa�a im kawy. - I tak b�d� si� k�pa� tylko w oceanie. Ale poniewa� stoi ju� ten pawilon, trzeba sko�czy� budow� basenu. Moi bratankowi b�d� szcz�liwi, gdy przyjad� do mnie z wizyt�. Will Stafford wr�czy� jej pakiet dokument�w, zawieraj�cy wszystkie niezb�dne umowy. Kiedy opowiada�a mu podczas �niadania o swoim dzieci�stwie sp�dzonym w Chicago, zauwa�y�a, �e potrafi� s�ucha�. - Moi bracia nazywaj� mnie �refleksja� - przyzna�a si� z u�miechem. - S� ode mnie dziesi�� i dwana�cie lat starsi. Matka mojej mamy mieszka w Albany. Chodzi�am do Skidmore College w Saratoga Springs, o rzut kamieniem stamt�d, i du�o wolnego czasu sp�dza�am z babk�. Jej babka by�a m�odsz� siostr� Madeline, tej dziewi�tnastolatki, kt�ra zagin�a w tysi�c osiemset dziewi��dziesi�tym pierwszym roku. Will Stafford zauwa�y� cie� na jej twarzy. Emily westchn�a i m�wi�a dalej: - No, ale to si� wydarzy�o dawno temu, nieprawda�? - Bardzo dawno temu. - Pokiwa� g�ow�. - Nie pami�tam, czy m�wi�a� mi, ile czasu zamierzasz tu sp�dza�. Chcesz si� wprowadzi� natychmiast i korzysta� z domu w czasie weekend�w, czy tak? Emily u�miechn�a si� lekko. - Zamierzam wprowadzi� si� dzisiaj, gdy tylko nab�d� tytu� w�asno�ci. Wszystkie podstawowe niezb�dne sprz�ty znajduj� si� ju� w domu, ��cznie z fili�ankami, garnkami i obrusami. Jutro firma transportowa z Albany przywiezie reszt� moich rzeczy, kt�re chc� tu mie�. - Zostawi�a� sobie mieszkanie w Albany? - Od wczoraj ju� tam nie mieszkam. Ale wci�� jeszcze urz�dzam apartament na Manhattanie, wi�c do pierwszego maja b�d� kursowa� mi�dzy Nowym Jorkiem i moim domem tutaj. Potem zaczynam now� prac�. B�d� tu przyje�d�a� na weekendy i na wakacje. - Pewnie si� domy�lasz, �e ludzie w mie�cie bardzo si� tob� interesuj� - poinformowa� j� Stafford. - Powinna� by� �wiadoma, �e nie ja jeden wiem o twoich zwi�zkach z rodzin� Shapley. Kelnerka zacz�a ustawia� na stoliku talerze ze �niadaniem. Emily nie czeka�a na jej odej�cie. - Will, nie zamierzam trzyma� tej sprawy w tajemnicy. Wspomina�am o tym Kiernanom i Joan Scotti, agentce od nieruchomo�ci. Powiedzia�a mi, �e wci�� mieszkaj� tu rodziny, kt�rych przodkowie �yli w czasach, gdy znikn�a siostra mojej praprababki. Jestem ciekawa, czy w rodzinnych opowie�ciach zachowa�y si� jeszcze jakie� informacje na jej temat, oczywi�cie poza faktem, �e pewnego dnia znikn�a z powierzchni ziemi. Poza tym wyja�ni�am ju�, �e jestem rozwiedziona i pracuj� w Nowym Jorku, i nie mam wi�cej �adnych podejrzanych tajemnic. Prawnik wydawa� si� rozbawiony. - Jako� nie wyobra�am sobie, aby twoje �ycie mog�o kry� ciemne sekrety. Emily mia�a nadziej�, �e jej u�miech nie wygl�da� na wymuszony. Naprawd� nie chcia�abym ujawnia� wszem i wobec, dlaczego w ubieg�ym roku sp�dzi�am tak wiele czasu w s�dzie, co nie mia�o bynajmniej zwi�zku z moj� prac� adwokata, pomy�la�a. Emily by�a stron� pozwan� w procesie, kt�ry wytoczy� jej by�y m��, domagaj�c si� po�owy pieni�dzy, jakie zarobi�a na gie�dzie, zeznawa�a te� jako �wiadek w czasie rozprawy przeciwko m�czy�nie, kt�ry j� �ledzi�. - Ja te� chcia�bym ci powiedzie� kilka s��w o sobie - kontynuowa� Stafford - chocia� mnie nie pyta�a�. Urodzi�em si� i wychowa�em w Princeton, godzin� drogi st�d. M�j ojciec by� szefem i przewodnicz�cym zarz�du Lionel Pharmaceuticals na Manhattanie. Rodzice rozstali si�, gdy mia�em szesna�cie lat, a poniewa� m�j ojciec du�o podr�owa�, przenios�em si� z matk� do Denver, gdzie sko�czy�em gimnazjum i college. - Zjad� ostatni� par�wk�. - Ka�dego ranka powtarzam sobie, �e b�d� jada� tylko owoce i p�atki owsiane, ale trzy razy w tygodniu ci�gnie mnie do cholesterolu. Masz z ca�� pewno�ci� silniejszy charakter ode mnie. - Niekoniecznie. Ju� zdecydowa�am, �e nast�pnym razem, gdy przyjd� tu na �niadanie, zam�wi� dok�adnie to, co ty teraz. - Mo�esz spr�bowa� mojego jedzenia. Matka nauczy�a mnie, �eby si� dzieli�. - Spojrza� na zegarek i da� znak kelnerce, aby poda�a rachunek. - Emily, nie chc� ci� ponagla�, ale jest ju� wp� do dziesi�tej. Kiernanowie to najbardziej niech�tni do sprzeda�y klienci, jakich dotychczas spotka�em. Nie pozw�lmy im czeka�, bo mog� skorzysta� z okazji i zmieni� zdanie. Gdy czekali na kelnerk�, Will doko�czy� sw�j skr�cony �yciorys. - Na koniec tej historii mojego niezbyt pasjonuj�cego �ycia powiem ci jeszcze, �e o�eni�em si� zaraz po studiach prawniczych. Po roku oboje zrozumieli�my, �e to pomy�ka. - Jeste� szcz�ciarzem - o�wiadczy�a Emily. - Moje �ycie u�o�y�oby si� o wiele pro�ciej, gdybym by�a taka inteligentna. - Przeprowadzi�em si� na wsch�d i podpisa�em kontrakt z departamentem prawnym Canon i Rhodes, jak zapewne wiesz, najwi�ksz� na Manhattanie firm� handluj�c� nieruchomo�ciami. To by�a cholernie dobra praca, ale wyczerpuj�ca. Szuka�em miejsca, gdzie m�g�bym wyje�d�a� na weekendy i tak znalaz�em si� tutaj, kupi�em stary dom, kt�ry wymaga� wielu napraw. Uwielbiam pracowa� fizycznie. - Dlaczego w Spring Lake? - Kiedy by�em dzieckiem, podczas ka�dych wakacji mieszkali�my po kilka tygodni w hotelu Essex-Sussex. To by� dla mnie bardzo szcz�liwy czas. - Wzruszy� ramionami. Kelnerka przynios�a rachunek. Will rzuci� na niego okiem i wyj�� portfel. - Jakie� dwana�cie lat temu u�wiadomi�em sobie, �e lubi� tu przebywa� i nie podoba mi si� praca w Nowym Jorku, otworzy�em wi�c biuro w Spring Lake. Mam du�o pracy zwi�zanej z nieruchomo�ciami, typu rezydencjonalnego i komercyjnego. A je�li ju� o tym mowa, pora p�j�� do Kiernan�w. Wstali. Jednak Kiernanowie wyjechali ju� ze Spring Lake. Ich prawnik zapewni�, �e jest upowa�niony, aby doko�czy� transakcji. Emily jeszcze raz obesz�a z nim ca�y dom, zachwycaj�c si� detalami architektonicznymi, na kt�re wcze�niej nie zwr�ci�a takiej uwagi, na jak� zas�ugiwa�y. - Jestem absolutnie usatysfakcjonowana, wszystko, co kupi�am, znajduje si� w domu, a budynek wydaje si� w doskona�ym stanie - powiedzia�a prawnikowi. Usi�owa�a ukry� rosn�c� niecierpliwo��, aby wreszcie zako�czy� formalno�ci, zosta� w domu sama, przej�� si� po pokojach i przestawi� meble w salonie tak, �eby kanapy sta�y naprzeciw siebie pod k�tem prostym do kominka. Chcia�a przy�o�y� w�asn� piecz�� i sprawi�, �e dom naprawd� stanie si� jej. Ten w Albany zawsze traktowa�a jako tymczasowe lokum, chocia� mieszka�a w nim trzy lata - do czasu gdy po powrocie z wizyty u rodzic�w w Chicago zasta�a m�a w intymnej sytuacji ze swoj� najbli�sz� przyjaci�k�, Barbar� Lyons. Spakowa�a walizk�, wsiad�a do samochodu i zamieszka�a w hotelu. Tydzie� p�niej wynaj�a w mie�cie inny dom. Ten, w kt�rym mieszka�a z Garym, nale�a� do jego bogatej rodziny i Emily nigdy nie czu�a si� tam u siebie. Kiedy spacerowa�a po willi w Spring Lake, mia�a wra�enie, �e odkrywa co�, co zna�a dawno temu. - Po prostu czuj�, �e ten dom cieszy si� z mojej obecno�ci - powiedzia�a Willowi Staffordowi. - My�l�, �e to mo�liwe. Powinna� zobaczy� wyraz swojej twarzy. Gotowa, aby p�j�� ze mn� do biura i podpisa� papiery? Trzy godziny p�niej Emily wr�ci�a do domu i po raz kolejny zaparkowa�a na podje�dzie. - Dom, m�j s�odki dom - zanuci�a rado�nie na g�os, wysiad�a z samochodu i otworzy�a baga�nik, z kt�rego wyj�a spo�ywcze zakupy. Teren w pobli�u pawilonu k�pielowego by� rozkopany, pog��biano miejsce na basen. Pracowa�o przy tym trzech m�czyzn. Podczas ogl�dzin domu przedstawiono jej Manny�ego Dextera, kierownika rob�t. Teraz zobaczy� j� i pomacha� przyja�nie r�k�. Ha�as pracuj�cej koparki zag�uszy� odg�os jej krok�w, gdy po�piesznie sz�a do tylnych drzwi po chodniku wy�o�onym kamiennymi p�ytami. Mog�abym si� bez tego obej��, pomy�la�a, ale zaraz przypomnia�a sobie, �e basen przyda si�, gdy przyjad� z wizyt� jej bratankowie z rodzicami. Mia�a na sobie w jeden z ulubionych stroj�w: ciemnozielony kostium ze spodniami i bia�y sweter z golfem. Wcale nie by�o tak ciep�o. Emily poczu�a ch��d, gdy przek�ada�a torb� z zakupami do drugiej r�ki i wk�ada�a klucz do zamka. Podmuch wiatru zarzuci� jej w�osy na twarz, a kiedy pr�bowa�a je strz�sn��, papierowa torba si� rozerwa�a i na pod�og� werandy wypad�o pude�ko p�atk�w �niadaniowych. Sekundy, w czasie kt�rych Emily podnosi�a pude�ko, zadecydowa�y, �e by�a wci�� na zewn�trz, gdy Manny Dexter krzykn�� do operatora koparki: - Wy��cz silnik i zatrzymaj kopark�! Tam na dole jest jaki� szkielet! 4 Detektyw Tommy Duggan nie zawsze zgadza� si� ze swoim szefem, Elliotem Osborne�em, prokuratorem hrabstwa Monmouth. Tommy wiedzia�, �e Osborne uwa�a� jego nieustaj�ce �ledztwo w sprawie zagini�cia Marthy Lawrence za obsesj�, kt�ra mog�a jedynie trzyma� zab�jc� dziewczyny w stanie podwy�szonej ostro�no�ci. - Oczywi�cie, o ile morderca nie jest szale�cem, kt�ry j� porwa� i porzuci� cia�o setki kilometr�w st�d - uwa�a� prokurator. Tommy Duggan przepracowa� jako detektyw ostatnie pi�tna�cie lat swojego czterdziestodwuletniego �ycia. W tym czasie o�eni� si�, zosta� ojcem dw�ch syn�w, a linia jego w�os�w przesuwa�a si� na po�udnie, podczas gdy linia talii w�drowa�a na zach�d. Jego okr�g�a, tryskaj�ca humorem twarz i zawsze obecny u�miech sprawia�y wra�enie, �e jest facetem, kt�remu wszystko w �yciu wychodzi i nigdy nie spotka� si� z powa�niejszym problemem ni� przedziurawiona opona. By� naprawd� doskona�ym detektywem. W wydziale karnym podziwiano go i zazdroszczono mu zdolno�ci, dzi�ki kt�rym potrafi� wykorzysta� pozornie bezu�yteczn� informacj�, p�j�� jej �ladem, dop�ki si� nie okaza�o, �e w�a�nie dzi�ki temu nast�powa� prze�om w �ledztwie. Przez te wszystkie lata Tommy otrzyma� kilka niezwykle kusz�cych ofert, aby zatrudni� si� w prywatnych firmach ochroniarskich. Kocha� jednak swoj� prac�. Ca�e �ycie mieszka� w Avon by the Sea, miasteczku nad brzegiem oceanu, a kilka kilometr�w od Spring Lake. Podczas nauki w college�u pracowa� jako konduktor w autobusie, a p�niej jako kelner w hotelu w Spring Lake. Tak w�a�nie pozna� dziadk�w Marthy Lawrence, sta�ych go�ci hotelowej restauracji. Tego dnia jak zwykle siedzia� w swoim zaciszu podczas kr�tkiej przerwy na lunch, przegl�daj�c teczk� dotycz�c� Marthy Lawrence. Nie mia� w�tpliwo�ci, �e Elliot Osborne tak samo jak on pragn�� przygwo�dzi� morderc� zaginionej dziewczyny. R�ni�y ich jedynie pogl�dy, jak wyja�ni� zbrodni�. Tommy wpatrywa� si� w fotografi� Marthy zrobion� na deptaku w Spring Lake. Ubrana by�a w podkoszulek i szorty. D�ugie blond w�osy opada�y jej na ramiona, u�miecha�a si� s�onecznie i ufnie. Kiedy zrobiono to zdj�cie, by�a pi�kn� dwudziestojednoletni� kobiet� i powinna prze�y� jeszcze co najmniej pi��dziesi�t lub sze��dziesi�t lat. Zamiast tego zosta�o jej mniej ni� czterdzie�ci osiem godzin �ycia. Tommy potrz�sn�� g�ow� i zamkn�� teczk�. By� przekonany, �e prowadz�c rozmowy z lud�mi ze Spring Lake, natrafi w ko�cu na jakie� wa�ne fakty czy te� uprzednio przeoczone szczeg�y, te za� pozwol� mu dotrze� do prawdy. Dlatego te� znali go dobrze s�siedzi Lawrence��w i wszyscy ci, kt�rzy kontaktowali si� z Marth� w ostatnich godzinach jej �ycia. Personel firmy cateringowej, obs�uguj�cej przyj�cie w domu Lawrence��w w noc przed znikni�ciem dziewczyny, sk�ada� si� z d�ugoletnich pracownik�w. Duggan wiele razy z nimi rozmawia�, jak do tej pory bez skutku pr�buj�c zdoby� jakie� pomocne informacje. Wi�kszo�� zaproszonych na tamto przyj�cie mieszka�a w miasteczku na sta�e lub przyje�d�a�a tu regularnie na weekendy. Tommy trzyma� w portfelu kartk� z list� go�ci. To �aden problem pojecha� do Spring Lake i spotka� si� z niekt�rymi z nich, aby chwilk� porozmawia�. Martha zagin�a podczas porannego joggingu. Kilku regularnie biegaj�cych ludzi widzia�o j� w pobli�u P�nocnego Pawilonu. Ka�dy z nich zosta� dok�adnie sprawdzony. Tommy Duggan westchn�� i od�o�y� teczk� do szuflady. Nie wierzy�, aby dziewczyna pad�a ofiar� jakiego� przypadkowego nieznajomego, kt�ry zatrzyma� si� w Spring Lake. By� przekonany, �e morderc� okaza� si� kto�, komu ufa�a. A ja pracuj� w swoim tempie, pokiwa� g�ow� z przekonaniem, przegl�daj�c zawarto�� torby z lunchem, kt�ry przygotowa�a mu �ona. Lekarz powiedzia�, �e powinien zrzuci� sze�� kilogram�w. Po rozpakowaniu kanapki z tu�czykiem na pe�noziarnistym chlebie Tommy pomy�la�, �e Suzie realizuje chyba szata�ski plan odchudzania go poprzez zag�odzenie na �mier�. Potem u�miechn�� si� niech�tnie i uzna�, �e ta wstr�tna dieta �le wp�ywa na jego samopoczucie. Tak naprawd� mia�by ochot� na kanapk� z �ytniego chleba z grubym plastrem szynki i ��tego sera, sa�atk� z ziemniak�w, no i oczywi�cie pikle. Gryz�c kanapk� z tu�czykiem, doszed� do wniosku, �e nawet je�li Osborne czyni� mu jakie� uwagi, �e przesadnie skupia� si� na sprawie Marthy Lawrence, rodzina dziewczyny patrzy�a na to zupe�nie inaczej. Tylko babka Marthy, przystojna i elegancka osiemdziesi�cioletnia dama, wygl�da�a na szcz�liwsz�, ni� nale�a�o si� spodziewa�, kiedy Tommy odwiedzi� j� tydzie� temu. Podzieli�a si� z nim wspania�� wiadomo�ci�: siostra zaginionej, Christine, urodzi�a dziecko. - George i Amanda s� tacy szcz�liwi - powiedzia�a. - Po raz pierwszy od czterech i p� roku widz�, �e si� u�miechaj�. Jestem przekonana, �e wnuczka pomo�e im si� pogodzi� ze strat� Marthy. George i Amanda byli rodzicami Marthy. - Tommy - doda�a po chwili pani Lawrence - w pewnym sensie wszyscy pogodzili�my si� ze znikni�ciem Marthy. Dobrowolnie nigdy by nas nie opu�ci�a. Niepokoi nas tylko to, �e by� mo�e jaki� okrutny psychopata porwa� j� i wi�zi. By�oby nam �atwiej �y�, gdyby�my wiedzieli, �e odesz�a. Odesz�a, znaczy�o oczywi�cie, �e nie �yje. Ostatni raz widziano j� na deptaku o sz�stej trzydzie�ci rano, si�dmego wrze�nia cztery i p� roku temu. Tommy bez entuzjazmu sko�czy� kanapk�. Wiedzia� ju�, co jutro zrobi. O sz�stej rano p�jdzie pobiega� na bulwar w Spring Lake. Pomo�e mu to zrzuci� nadmiar kilogram�w, ale jest co� jeszcze. Czasami, gdy intensywnie pracowa� nad spraw� zab�jstwa, ogarnia�o go szczeg�lne przeczucie; przychodzi�o jak wysypka, kt�rej nie mo�na drapa� i cz�owiek stara si� o niej nie my�le�, jednak bez powodzenia. Tommy czu�, �e zbli�a si� do zab�jcy. Zadzwoni� telefon. Podni�s� s�uchawk�, gryz�c kawa�ek jab�ka, przygotowanego mu przez �on� na deser. Telefonowa�a sekretarka Osborne�a. - Tommy, szef czeka na ciebie w samochodzie, po�piesz si�. Elliot Osborne wsiada� w�a�nie na tylne siedzenie wozu patrolowego, gdy na parkingu pojawi� si� Tommy z lekk� zadyszk�. Prokurator milcza� do chwili, gdy kierowca ruszy�, w��czaj�c syren�. - Na Hayes Avenue w Spring Lake znaleziono ludzki szkielet. W�a�cicielka budowa�a basen. Osborne przerwa�, s�ysz�c dzwoni�cy telefon. Kierowca odebra� po��czenie i poda� s�uchawk� prokuratorowi. - To Newton, prosz� pana. Osborne tak trzyma� s�uchawk�, aby Tommy tak�e m�g� us�ysze�, co m�wi� szef wydzia�u medycyny s�dowej. - Masz tu niez�y pasztet, Elliot. Znaleziono szcz�tki dw�ch zakopanych os�b i na pierwszy rzut oka wygl�da, �e jedna znajdowa�a si� w ziemi du�o d�u�ej ni� ta druga. 5 Emily zatelefonowa�a pod numer 911 i wybieg�a z domu. Stan�a nad g��bokim wykopem i przygl�da�a si� czemu�, co przypomina�o ludzki szkielet. Jako obro�ca w sprawach kryminalnych widywa�a dziesi�tki fotografii zw�ok. Na twarzy wielu ofiar malowa� si� zatrzymany w ich rysach na zawsze strach. Mog�aby te� przysi�c, �e w przera�onych oczach innych widzia�a oznaki b�agania o �ycie. Jednak nic nigdy nie wywar�o na niej takiego wra�enia, jak widok tych ludzkich szcz�tk�w. Zawini�to je w gruby, przezroczysty plastik. Materia� ubrania by� w strz�pach, ale chocia� cia�o dawno si� roz�o�y�o, ko�ci pozosta�y nienaruszone. Przez moment przysz�o jej do g�owy, �e mo�e przypadkowo odnaleziono szcz�tki zaginionej siostry jej praprababki. Natychmiast jednak odrzuci�a tak� mo�liwo��. W tysi�c osiemset dziewi��dziesi�tym pierwszym roku, kiedy zagin�a Madeline Shapley, nie znano jeszcze plastiku, a wi�c to nie mog�a by� ona. Kiedy na podje�dzie pojawi� si� z wyciem syreny pierwszy policyjny radiow�z, Emily wesz�a do domu. Wiedzia�a, �e policjanci z ca�� pewno�ci� b�d� chcieli z ni� porozmawia�, musia�a wi�c mie� nieco czasu, aby pozbiera� my�li. �Pozbiera� my�li� - to powiedzenie jej babki. Na kuchennym blacie le�a�y torby z zakupami, rzuci�a je tam, gdy bieg�a do telefonu. Z precyzj� robota nape�ni�a wod� czajnik, postawi�a go na kuchence, zapali�a gaz, a nast�pnie w�o�y�a do lod�wki �atwo psuj�ce si� rzeczy. Przez chwil� si� waha�a, a potem zacz�a otwiera� i zamyka� szafki kuchenne. - Nie pami�tam, gdzie si� chowa produkty spo�ywcze - powiedzia�a g�o�no, wyra�nie rozdra�niona, dopiero po chwili zdaj�c sobie spraw�, �e ten przyp�yw dziecinnej irytacji to wynik prze�ytego szoku. Czajnik zacz�� gwizda�. Fili�anka herbaty, pomy�la�a. To pomo�e mi si� pozbiera�. Du�e kuchenne okno wychodzi�o na podw�rko za domem. Emily, stoj�c z kubkiem herbaty w d�oni, obserwowa�a, jak policjanci opasuj� ta�m� teren wok� wykopanego do�u. Przyjechali ludzie z ekipy technicznej i zacz�li metodycznie fotografowa� miejsce zdarzenia. Emily widzia�a te�, jak lekarz medycyny s�dowej przekopuje ziemi� w pobli�u miejsca, gdzie znaleziono szkielet. Wiedzia�a, �e szcz�tki zostan� zabrane do kostnicy i zbadane. Nast�pnie specjali�ci sporz�dz� raport, w kt�rym okre�l� p�e� ofiary, jej wzrost, wag� i przybli�ony wiek. Kartoteki dentystyczne i badania DNA pomog� por�wna� dane z raportu z wiadomo�ciami dotycz�cymi zaginionych os�b. I dla jakiej� nieszcz�liwej rodziny zako�czy si� dramat niepewno�ci, a tak�e zga�nie na zawsze tl�ca si� dot�d nadzieja, �e ukochana osoba mo�e jeszcze powr�ci�. Rozleg� si� dzwonek u drzwi. Tommy Duggan z ponur� twarz� sta� na werandzie obok Elliota Osborne�a, czekaj�c, a� w�a�cicielka domu im otworzy. Po kr�tkiej wymianie zda� z lekarzem s�dowym obaj byli przekonani, �e poszukiwania Marthy Lawrence w�a�nie si� zako�czy�y. Newton powiedzia� im, �e stan szcz�tk�w zawini�tych w plastik wskazuje, i� by�a to m�oda, doros�a kobieta, kt�ra mia�a z�by w doskona�ym stanie. Nie chcia� si� natomiast wypowiada� na temat innych ludzkich ko�ci, znalezionych w pobli�u szkieletu, dop�ki ekspert medycyny s�dowej nie zbada ich w kostnicy. Tommy spojrza� przez rami�. - Ju� zaczynaj� si� gromadzi� gapie. Lawrence�owie z pewno�ci� wkr�tce si� o tym dowiedz�. - Doktor O�Brien musi jak najszybciej przeprowadzi� autopsj� - stanowczym tonem zadecydowa� Osborne. - On tak�e wie, �e ka�dy w Spring Lake domy�li si�, �e to Martha Lawrence. Kiedy drzwi si� otworzy�y, m�czy�ni pokazali swoje identyfikatory. - Jestem Emily Graham. Prosz� wej��. Emily spodziewa�a si�, �e wizyta b�dzie czym� wi�cej ni� zwyk�� formalno�ci�. - Rozumiem, �e pani dopiero dzi� rano zako�czy�a formalno�ci zwi�zane z kupnem domu - zacz�� Osborne. Dobrze zna�a takich urz�dnik�w wymiaru sprawiedliwo�ci jak Elliot Osborne. Nienagannie ubrani, uprzejmi, inteligentni, nawi�zywali doskona�y kontakt z rozm�wcami, pozostawiaj�c swoim podw�adnym dopracowanie istotnych szczeg��w. Wiedzia�a, �e on i detektyw Duggan por�wnaj� p�niej swoje notatki i spostrze�enia. Zauwa�y�a te�, �e mimo stosownie powa�nej miny detektyw Duggan badawczo j� obserwowa�. Stali w przestronnym holu, gdzie jedynym meblem by�a oryginalna wiktoria�ska sofa. Kiedy Emily zobaczy�a ten dom po raz pierwszy i powiedzia�a, �e chce go kupi�, doda�a r�wnie�, �e by�aby zainteresowana tak�e niekt�rymi meblami, a wtedy Theresa Kiernan wskaza�a z u�miechem na sof�. - Uwielbiam ten mebel, ale prosz� mi wierzy�, �e s�u�y jedynie do stworzenia atmosfery. Sofa jest tak niska, �e wstaj�c z niej, czuje si� si�� grawitacji. Emily zaprosi�a Osborne�a i detektywa Duggana do salonu. Mia�am zamiar przestawi� dzisiaj po po�udniu kanapy, przypomnia�a sobie, kiedy szli za ni� korytarzem. Chcia�am, �eby sta�y naprzeciw siebie przed kominkiem. Usi�owa�a opanowa� narastaj�ce poczucie, �e to wszystko nie dzieje si� naprawd�. Duggan wyj�� notes. - Chcemy zada� pani tylko kilka pyta� - oznajmi� jej �yczliwie Osborne. - Od jak dawna bywa�a pani w Spring Lake? W�asne s�owa zabrzmia�y w jej uszach niemal niewiarygodnie, gdy odpowiedzia�a, �e przyjecha�a tu po raz pierwszy trzy miesi�ce temu i natychmiast zdecydowa�a si� kupi� dom. - Nigdy wcze�niej pani tu nie by�a i kupi�a pani dom powodowana nag�ym impulsem? - W g�osie prokuratora mo�na by�o wyczu� nut� niedowierzania. Emily zauwa�y�a w oczach Duggana pow�tpiewanie. Uwa�nie dobiera�a s�owa. - Przyjecha�am do Spring Lake pod wp�ywem spontanicznej decyzji, poniewa� miasteczko fascynowa�o mnie ca�e �ycie. Ten dom zbudowa�a moja rodzina w tysi�c osiemset siedemdziesi�tym pi�tym roku. Sprzedali go w tysi�c osiemset dziewi��dziesi�tym drugim, w rok po tym, gdy zagin�a m�odsza siostra mojej praprababki, Madeline. Przegl�da�am archiwa miejskie, aby si� dowiedzie�, gdzie dok�adnie sta� ich dom i wtedy znalaz�am informacj�, �e jest na sprzeda�. Zobaczy�am go, pokocha�am i kupi�am. Nic wi�cej nie potrafi� panom powiedzie�. Nie mog�a zrozumie�, czemu byli tacy zaskoczeni jej s�owami. - Nie mia�em najmniejszego poj�cia, �e ten dom nale�a� do Shapley�w - przyzna� si� Osborne. - Podejrzewamy, �e to zw�oki m�odej kobiety, kt�ra zagin�a ponad cztery lata temu podczas pobytu u dziadk�w w Spring Lake. Gestem d�oni da� zna� Dugganowi, �e nie czas teraz wspomina� o pozosta�ych szcz�tkach. Emily poczu�a, jak krew odp�ywa jej z twarzy. - M�oda kobieta, kt�ra zagin�a ponad cztery lata temu, zosta�a tutaj pogrzebana? - wyszepta�a. - M�j Bo�e, jak to mo�liwe? - To bardzo smutny dzie� dla spo�eczno�ci miasteczka. - Osborne wsta�. - Obawiam si�, �e b�dziemy zmuszeni zabezpieczy� to miejsce, a� do chwili, gdy zako�czy si� dochodzenie. Jak tylko si� z tym uporamy, b�dzie pani mog�a kontynuowa� pra