9103
Szczegóły | |
---|---|
Tytuł | 9103 |
Rozszerzenie: |
9103 PDF Ebook podgląd online:
Pobierz PDF
Zobacz podgląd 9103 pdf poniżej lub pobierz na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. 9103 Ebook podgląd za darmo w formacie PDF tylko na PDF-X.PL. Niektóre ebooki są ściśle chronione prawem autorskim i rozpowszechnianie ich jest zabronione, więc w takich wypadkach zamiast podglądu możesz jedynie przeczytać informacje, detale, opinie oraz sprawdzić okładkę.
9103 Ebook transkrypt - 20 pierwszych stron:
JONATHAN CARROLL
ZA�LUBINY PATYK�W
PRZE�O�Y� JACEK WIETECKI
TYTU� ORYGINA�U THE MARRIAGE OF STICKS
CZʌ� PIERWSZA
PIES �CIELE �ӯKO
Ostatecznie wszyscy mamy do opowiedzenia tylko jedn� histori�. A chocia� j� prze�yli�my, zazwyczaj opuszcza nas odwaga i nie mamy poj�cia, jak j� opowiedzie�.
Ja �y�am zbyt kr�tko, teraz wi�c, kiedy jestem w stanie m�wi� o moim �yciu, b�d� k�ama�a. W jakim celu? Nie zosta� nikt, komu mo�na by zaimponowa�. Ludzie, kt�rzy mnie niegdy� kochali lub nienawidzili, albo ju� odeszli, albo ci�gn� resztk� si�. Z jednym wyj�tkiem.
Nie pozostaje mi nic innego ni� pami��. Jestem bardzo, bardzo star� kobiet� z g�ow� pe�n� wspomnie� kruchych jak jajka. Mimo to g�o�no domagaj� si� pos�uchu. �Pami�taj mnie!� � krzycz�. Albo: �Przypomnij tego gadaj�cego psa�. Ja odpowiadam: �Nie oszukujcie mnie! Jeste�cie pewne? Czy tylko upi�kszacie histori�, aby poprawi� mi samopoczucie?�
�atwo obr�ci� si� lepszym profilem do zwierciad�a historii. Ale jemu jest wszystko jedno. Przekona�am si� o tym.
Lustra i mapy. �X� oznacza nie miejsce, gdzie zaczyna si� �ycie, lecz gdzie zaczyna si� ono liczy�. Zapomnijcie o tym, kim byli wasi rodzice, czego si� nauczyli�cie, co zrobili�cie. Zapomnijcie o zyskach i stratach. Gdzie si� zacz�a wasza podr�? Kiedy zdali�cie sobie spraw�, �e wychodzicie za bram�?
Moja opowie�� � �X� na mojej mapie � rozpocz�a si� w hotelu w Santa Monica, kiedy Pies pos�a� ��ko.
Poznali�my si� zaraz po college�u. Przez p�tora roku oboje szczerze wierzyli�my, �e to b�dzie wielka mi�o�� naszego �ycia. Zamieszkali�my razem, po raz pierwszy zwiedzili�my Europ�, wspominali�my nie�mia�o o ma��e�stwie i o imionach, jakie nadamy naszym dzieciom. Kupowali�my przedmioty pasuj�ce do wspania�ego starego domu nad oceanem, kt�ry pewnego dnia zamierzali�my kupi�. By� najlepszym kochankiem, jakiego mia�am.
Zgubi� nas optymizm: kiedy ma si� dwadzie�cia jeden lat, �wiat jawi si� w r�owych kolorach. Wydaje ci si�, �e �ycie kryje tak wiele cudownych niespodzianek, i� mo�esz sobie pozwoli� na niedba�o��. Traktowali�my nasz zwi�zek jak niezawodny samoch�d, kt�ry zawsze � w pogod� i niepogod� � zapali i pojedzie. Mylili�my si�.
Mi�dzy nami pogorszy�o si� z dnia na dzie�. Nie byli�my przygotowani na pora�k� i g�upie okrucie�stwo wobec siebie. W tak m�odym wieku cz�owiek zamienia kochanka w �miertelnego wroga w ci�gu paru oddech�w. Przezwa�am go Psem, a on ochrzci� mnie Suk�. Zas�ugiwali�my na nasze imiona. Dlaczego wi�c, dwana�cie lat p�niej, ten sam Pies siedzia� w drogim hotelowym pokoju, kiedy wysz�am spod prysznica, z mokrymi w�osami owini�tymi r�cznikiem, i stwierdzi�am z zadowoleniem, �e pos�a� ��ko? ��ko, kt�re dzielili�my przez ostatnie dziesi�� godzin, jak zawsze z ogromn� przyjemno�ci�. Poniewa� nale�y bra�, co daj�. Kobiety uwielbiaj� papla�. Je�li znajdziesz m�czyzn�, kt�ry nie tylko lubi s�ucha�, ale te� jest czu�ym kochankiem, pal licho ca�� reszt�. Musisz przecie� �y� w swojej sk�rze i sumieniu. Je�eli mo�esz odwiedzi� ekskochanka i nadal cieszy� si� rzeczami, kt�re was kiedy� ��czy�y, to znaczy, �e nale�� one do ciebie, je�li tylko ich chcesz. Czy tak wypada? Wiem tylko tyle, �e �ycie sk�ada si� z coraz wi�kszych nak�ad�w i z coraz mniejszych zysk�w, ko�czy si� za� siedzeniem na fotelu z nieruchomo utkwionym wzrokiem. Zawsze przeczuwa�am taki koniec. Chcia�am by� star�, pogr��on� we wspomnieniach kobiet�, nie j�cz�c� staruch�, kt�ra czeka, a� �mier� zadzwoni na obiad.
Przez wiele lat Pies i ja spotykali�my si� przy r�nych okazjach. Niemal zawsze by�o to kilka radosnych, egoistycznych dni. Wst�powa� w nas nowy duch � tak m�wi� Pies, i mia� racj�.
Pos�a� ��ko i ogarn�� pok�j. Taki w�a�nie by� Doug Auerbach: zorganizowany i do pewnego stopnia zaradny. Podziwia�am go, cho� cieszy�am si�, �e nie wysz�am za niego za m��.
Pok�j wygl�da� dok�adnie tak samo jak dzie� wcze�niej, kiedy go zajmowali�my. Pies siedzia� z r�kami na kolanach i ogl�da� teleturniej w telewizji. �Ochy� i �achy� publiczno�ci brzmia�y smutnawo w liliowej pieczarze pokoju. Sta�am, patrz�c na niego, i zastanawia�am si�, kiedy zn�w si� spotkamy.
Nie odrywaj�c oczu od telewizora, Pies powiedzia�, �e du�o o mnie my�la�. Spyta�am, w jakim sensie. Odpar�, �e o�eni� si� i rozwi�d�, odni�s� do�� umiarkowany sukces zawodowy i w sumie mia� wi�cej powod�w do �alu ni� dumy. Widzia� we mnie swoje przeciwie�stwo. Gdy zaprotestowa�am, spojrza� na mnie i rzek�: �B�agam, nie!� Jakbym chcia�a mu wyrz�dzi� straszn� krzywd�.
Potem wy��czy� telewizor i spyta�, czy wy�wiadcz� mu wielk� przys�ug�. Naprzeciw hotelu znajdowa�a si� du�a apteka. Chcia�, abym posz�a tam z nim, gdy� potrzebowa� brzytwy i szamponu. Wiedzia�, �e zanim odlec� wieczorem do Nowego Jorku, musz� za�atwi� mn�stwo spraw, ale ton jego g�osu nie dopuszcza� sprzeciwu.
Czym pr�dzej ubra�am si�, podczas gdy Pies siedzia� i obserwowa� mnie, jak krz�tam si� po pokoju. C� wa�nego mo�e by� w wyj�ciu do apteki? Z�o�ci�am si�, ale czu�am zarazem, �e jego pro�ba ma w sobie co� �a�osnego i nagl�cego.
Apteka okaza�a si� jednym z tych ogromnych sklep�w, kt�re sprzedaj� trzydzie�ci gatunk�w pasty do z�b�w i gdzie klienci snuj� si� mi�dzy stoiskami jak w amoku.
Zatrzymali�my si� przy regale z brzytwami i szamponami. By�o oczywiste, �e Psu nie spieszy si� ze znalezieniem tego, czego szuka�.
��Co jest grane, Doug?
Obr�ci� si� do mnie i u�miechn��.
��Hmmm?
��Musz� sta� przy tobie, �eby� kupi� myd�o?
Przez chwil� milcza�, tylko patrzy� na mnie, jakby rozwa�a� moje pytanie.
��Chcia�em to zrobi� od chwili, gdy dowiedzia�em si� o naszym spotkaniu. Bardziej ni� rozmawia�, kocha� si�, cokolwiek. Chcia�em p�j�� z tob� do sklepu i przechadza� si�, udaj�c, �e jeste�my m�em i �on�. Kr�tki wypad, �eby kupi� aspiryn� i program telewizyjny, a mo�e lody. Szkoda, �e jest tak wczesna pora, ale wczoraj nie chcia�em ci nic m�wi�. Zawsze bierze mnie zazdro��, kiedy id� do ca�onocnych aptek albo sklep�w i widz� robi�ce zakupy pary. Zagl�dam im do koszyk�w, �eby zobaczy�, co kupuj�.
��Nie robi�e� tego nigdy z �on�? � Mia�am ochot� dotkn�� jego ramienia, ale si� powstrzyma�am.
��Pewnie, ale wtedy nie zdawa�em sobie z tego sprawy. Teraz to co innego, rozumiesz? Wtedy to by� po prostu uci��liwy obowi�zek. Wiedzia�em, �e z tob� b�dzie to ma�a przygoda, podczas kt�rej oboje b�dziemy si� dobrze bawi�. Nawet je�li nic nie kupimy, b�dziemy�
Popatrzy� na mnie, ale zamilk�. Najgorsze, �e wiedzia�am doskonale, o co mu chodzi, i by�o mi go �al. Wzywa�y mnie jednak inne sprawy, kt�re by�y dla mnie wa�niejsze. Chcia�am go jako� pocieszy�, ale jednocze�nie chcia�am ju� stamt�d wyj��. Wizyta w aptece mia�a dla niego o wiele wi�ksze znaczenie ni� dla mnie.
Kupili�my, co trzeba, wr�cili�my do hotelu i wymeldowali�my si�. Czekaj�c na moj� taks�wk�, przytulili�my si� do siebie. Powiedzia�am, �e spotkamy si� pod koniec lata w Nowym Jorku.
Gdy przyjecha�a taks�wka, Pies odezwa� si�:
��Wiesz, jest teraz taki s�awny raper imieniem Dog. Snoop Doggy Dog.
��Odpada. Jeste� jedynym Psem w ludzkiej postaci, jakiego kocham.
Skin�� g�ow�.
��Dzi�ki za aptek�.
W�a�nie w�wczas powinnam si� zorientowa�, �e w powietrzu wisi co� wi�cej ni� czysty tlen. Dlaczego trzeba ca�ego �ycia, by sobie u�wiadomi�, �e z�owr�bne znaki pojawiaj� si� r�wnie cz�sto jak ptaki na czere�ni? Jad�c taks�wk� na lotnisko, ujrza�am co�, co powinno z perspektywy czasu zmusi� mnie do zastanowienia, co si� dzieje, ja za� gapi�am si� na zegarek w nadziei, �e nie sp�ni� si� na samolot.
Kierowca � barczysty, starszy m�czyzna � mia� na g�owie bejsbol�wk� z nadrukiem San Diego Padres. Nie odezwa� si� ani s�owem, nie licz�c ura�onego j�kni�cia, kiedy �adowa� moj� walizk� do baga�nika. W porz�dku: usiad�am z ty�u i odpowiada�am na telefony od ludzi, kt�rych w Los Angeles unika�am jak ognia. Opanowa�am t� sztuk� do perfekcji � dzwonisz do kogo� i m�wisz, �e w�a�nie jedziesz na lotnisko, ale nie mog�e� si� nie odezwa� przed wyjazdem. Wtedy tw�j rozm�wca opowie ci wszystko w pi�� minut, na co w innych okoliczno�ciach straci�by dwie godziny i pieni�dze na wystawn� kolacj�. Kto powiedzia�, �e cierpliwo�� ro�nie z wiekiem? Ja mia�am coraz mniej cierpliwo�ci i by�am z tego dumna. Je�li osi�gn�am jaki� sukces, to tylko dzi�ki kr�tkim i zdecydowanym dzia�aniom. Tego samego oczekiwa�am od innych. Podczas ostatniej rozmowy przez telefon mia�am zamkni�te oczy i dlatego z pocz�tku umkn�o mi to, co powiedzia� kierowca. Kiedy je otworzy�am, zobaczy�am zdumiewaj�cy widok: jaka� kobieta siedzia�a na w�zku inwalidzkim obok pasa autostrady. Cho� by�a ju� pewnie �sma wiecz�r, latarnie nie pali�y si�. Mrok rozprasza�y jedynie pulsuj�ce strumienie samochodowych �wiate�. Kobieta mign�a nam za szyb� i znik�a w ciemno�ci Los Angeles. Lecz przez moment, kiedy o�wietli�o j� auto przed nami, a potem my, widzieli�my j� wyra�nie: siedzia�a na w�zku dla paralityk�w na opustosza�ym poboczu drogi.
���wir�wa! W LA jest pe�no �wir�w.
Spojrza�am we wsteczne lusterko. Kierowca patrzy� na mnie, oczekuj�c potwierdzenia.
��Mo�e nie jest �wirem. Mo�e zab��dzi�a albo co� jej si� sta�o.
M�czyzna potrz�sn�� g�ow�.
��Ale gdzie tam. Jak cz�owiek je�dzi na taksie, to widzi takie rzeczy cztery razy dziennie. Je�li chcesz zobaczy�, jak wariacki jest ten �wiat, usi�d� za k�kiem.
To wyja�nienie nie usatysfakcjonowa�o mnie i zadzwoni�am pod 911. Musia�am zapyta� taks�wkarza, w kt�rym miejscu widzieli�my t� kobiet�. Odpowiedzia� mi osch�ym tonem. Policjant przyjmuj�cy zg�oszenie poprosi� o wi�cej szczeg��w. Odpar�am, �e przy autostradzie jest kobieta na w�zku inwalidzkim i �e mam wra�enie, i� tak by� nie powinno.
W samolocie my�la�am ci�gle o tych trzydziestu minutach sp�dzonych w aptece i o kobiecie na w�zku. Obydwa zdarzenia obudzi�y we mnie niepok�j. Kiedy jednak wyl�dowali�my w Nowym Jorku, poch�on�y mnie codzienne sprawy, kt�re musia�am za�atwi� przed spotkaniem z Zoe.
Na my�l, �e zobacz� moj� najlepsz� przyjaci�k� i �e zrobimy to, co zaplanowa�y�my, serce trzepota�o mi w piersi. Mia�y�my spotka� si� z lud�mi z og�lniaka w pi�tna�cie lat po maturze.
Takie okazje wydaj� si� wspania�e na kilka miesi�cy przed tym, nim si� zdarz�. W miar� jak zbli�a� si� dzie� zjazdu, m�j entuzjazm �cina� si� jak zsiad�e mleko. Z jednej strony by�am ciekawa, co si� sta�o w ci�gu tych wszystkich lat z niekt�rymi kolegami i kole�ankami z mojej klasy. Z drugiej strony by�am przera�ona spotkaniem z lud�mi, kt�rzy rozporz�dzali moim �yciem, kiedy mia�am osiemna�cie lat.
Teraz przesta�am si� ju� martwi� o przesz�o��, ale gdy mia�am trzydzie�ci trzy lata, by�o inaczej. Zak�opotanie dopada�o mnie z ca�� si��. Przejmowa�am si� tym, co my�l� o mnie inni. Nawet pi�tna�cie lat po szkole chcia�am pojawi� si� w�r�d starych kumpli, maj�c pewno��, �e wi�kszo�� z nich ucieszy si�, zdziwi lub b�dzie zazdrosna � niekoniecznie w tej kolejno�ci.
Co innego Zoe. W por�wnaniu z moim �yciem �ycie Zoe Holland przypomina�o strzelnic� z ni� jako celem na tarczy. Wykruszy�a si� ju� na pierwszym roku studi�w i wysz�a za m��, kiedy odkry�a, �e jest w ci��y. Ojcem okaza� si� g�upi ma�y skunks nazwiskiem Andy Holland, kt�ry w trzy miesi�ce po �lubie zacz�� sypia�, z kim popad�o. Ani Zoe, ani ja nigdy nie mog�y�my zrozumie�, po co chcia� si� �eni�. Zoe i Andy mieli dwoje dzieci, jedno zaraz po drugim.
Potem ni st�d, ni zow�d Andy o�wiadczy�, �e odchodzi. Zoe zosta�a sama z dw�jk� dzieci i bez �rodk�w do �ycia. Fakt, �e przetrwa�a, by� godny najwy�szego szacunku, gdy� nic nie przygotowa�o jej na taki los.
Zoe by�a jedn� z prymusek w naszej klasie � najlepsze stopnie i mn�stwo przyjaci�, a jej ch�opcem by� kapitan szkolnej dru�yny futbolowej, Kevin Hamilton. Wszyscy wzdychali na jej widok. Ale Zoe by�a tak sympatyczna, �e prawie nikt nie zazdro�ci� jej szcz�cia. By�a optymistk� i nawet w najtrudniejszych momentach wierzy�a, �e je�li tylko b�dzie ci�ko pracowa� i oka�e ludziom dobre serce, to wyjdzie na prost�.
Wykonywa�a r�ne prace dorywcze i jako� wi�za�a koniec z ko�cem. Kiedy dzieciaki podros�y i posz�y do szko�y, zapisa�a si� do college�u spo�ecznego. Tam spad� na ni� kolejny cios: pozna�a przystojnego faceta, kt�ry par� miesi�cy po wprowadzeniu si� do jej mieszkania zacz�� j� bi�.
Tak wi�c filozofia Zoe nie sprawdza�a si� i przez nast�pne lata przytrafi�o jej si� wi�cej z�ego ni� dobrego. W czasie gdy odbywa� si� szkolny zjazd, mieszka�a w ma�ym sm�tnym domku w naszym rodzinnym mie�cie, jedno z jej dzieci uzale�ni�o si� od narkotyk�w, a drugie nie wykaza�o si� w �yciu niczym szczeg�lnym.
Z Manhattanu pojecha�am poci�giem. Jako �e moi rodzice przenie�li si� do Kalifornii, od dziesi�ciu lat nie by�am w Connecticut. Ten przejazd poci�giem w owo gor�ce pi�tkowe popo�udnie okaza� si� pocz�tkiem podr�y w przesz�o��, w kt�r� wybiera�am si� pe�na rozterek i w�tpliwo�ci.
Nie widzia�am Zoe od wielu lat, chocia� od czasu do czasu rozmawia�y�my przez telefon. Czeka�a na mnie na peronie, sprawiaj�c wra�enie szcz�liwej i znu�onej. Przybra�a na wadze, lecz najbardziej uderzy� mnie rozmiar jej biustu. W liceum bez przerwy �artowa�y�my z naszych niedobor�w w tej cz�ci cia�a. Teraz natomiast Zoe pr�y�a si� dumnie w czarnym polo, kt�re ko�ysa�o si� znacz�co. Musia�am gapi� si� na ni� zbyt ostentacyjnie, bo kiedy si� u�cisn�y�my, Zoe da�a krok w ty�, opar�a r�ce na biodrach i spyta�a che�pliwie:
��No, i co ty na to?
Wok� nas kr�ci�o si� pe�no ludzi, tote� nie chcia�am m�wi� nic nazbyt oczywistego. Pokr�ci�am g�ow� i stwierdzi�am:
��Imponuj�cy!
Obj�a si� wp� i wyszczerzy�a z�by.
��Nieprawda�?
Wsiad�y�my do jej starego subaru i ruszy�y�my w miasto. Przez ca�� drog� Zoe uk�ada�a rapsody na cze�� nowego narzeczonego, Hectora � najwspanialszego m�czyzny, jakiego zna�a. Jedyny k�opot w tym, �e Hector by� �onaty i mia� czw�rk� dzieci, jednak �ona go nie rozumia�a, a on�. reszt� �atwo sobie dopowiedzie�.
Zoe wygl�da�a jak �wi�ta na obrazku. Co chwila przesuwa�am wzrok z jej twarzy na ten biust, kt�rego nie powstydzi�aby si� �adna gwiazda filmowa, i sama nie wiedzia�am, co my�le� ani powiedzie�. Ojciec rodziny Hector mia� j� w gar�ci, lecz Zoe wydawa�a si� wniebowzi�ta. Z jej wypowiedzi wynika�o, �e jest szcz�liwa, i� znalaz� si� kto�, kto chcia� wzi�� j� w gar��.
Jej domek by� tak ma�y, �e nie mia� nawet podjazdu, tote� zaparkowa�y�my na ulicy. Na pierwszy rzut oka chatynka by�a z rodzaju tych, kt�re widniej� w biografiach s�awnych ludzi jako domostwa, w kt�rych wychowali si� lub kt�re kupili sobie na pocz�tku, kiedy biedni, lecz pe�ni wiary we w�asne si�y zaczynali swoj� karier�.
Zoe wys�a�a dzieciaki na weekend, �eby�my mia�y ca�y dom dla siebie i nie musia�y si� nimi przejmowa�.
Kiedy szuka�a klucza do drzwi wej�ciowych, poczu�am nag�e uszczypni�cie strachu. Raptem odechcia�o mi si� wchodzi� do jej domu. Nie by�am ciekawa, co jest w �rodku. Nie chcia�am ogl�da� materialnych �wiadectw z �ycia mojej przyjaci�ki � na kominku, na �cianie, na stoliku do kawy. Fotografii rozwydrzonych dzieciak�w, pami�tek z miejsc, w kt�rych przez kilka dni by�a szcz�liwa, taniej wersalki, na kt�rej odcisn�y si� �lady nieruchomych ty�k�w gapi�cych si� w telewizor przez miliony godzin.
Okaza�o si� jednak, �e si� myl�, co tym bardziej z�ama�o mi serce. Zoe stworzy�a cudowny dom. Ca�� swoj� mi�o�� i trosk� przela�a na tych kilka ma�ych pokoik�w. Kiedy sz�am przez nie, podziwiaj�c jej gust, poczucie humoru i talent do znajdywania rzeczom ich w�a�ciwego miejsca, ca�y czas zadawa�am sobie pytanie, dlaczego jej si� nie u�o�y�o. Czemu tak wiele nieszcz�� spotka�o tak dobrego cz�owieka?
Na ty�ach domu by�o ma�e podw�rko, kt�re Zoe zostawi�a na koniec, poniewa� czeka�a mnie tam pewna niespodzianka. Oto po�rodku stercza� znajomy br�zowy namiot, na kt�rego widok wybuchn�am g�o�nym �miechem.
��To ten sam?
Zoe promienia�a rado�ci�.
��Ten samiute�ki! Przechowa�am go przez te wszystkie lata. Dzisiaj znowu b�dziemy spa� pod go�ym niebem!
Kiedy mia�y�my po na�cie lat, nasz weekendowy rytua� zawsze by� niezmienny: latem rozbija�y�my namiot, wypycha�y�my go konserwami i czasopismami o modzie, po czym zaszywa�y�my si� w nim na noc, by papla� jak naj�te i snu� na g�os marzenia. Domy nale�a�y do naszych rodzic�w, ale ten stary skautowski namiot by� niepodzielnie nasz. Bracia Zoe mieli zakaz wst�pu � pr�dko si� z nimi upora�y�my, kiedy pr�bowali go nam ukra��. To, o czym rozmawia�y�my po nocach, by�o r�wnie tajemnicze i wa�ne jak krew kr���ca w naszych �y�ach.
Podesz�am do namiotu i dotkn�am jednej po�y. Poczuwszy w palcach znajomy, szorstki materia�, natychmiast przypomnia�am sobie czas, kiedy �ycie mia�o jeszcze sens, wszystko wydawa�o si� mo�liwe, a James Stillman by� dla mnie najwa�niejsz� osob� na �wiecie.
��Zajrzyj do �rodka.
Pochyli�am si� i zerkn�am do wn�trza. Na ziemi le�a�y dwa �piwory, mi�dzy kt�rymi sta�a lampa gazowa Colemana. Obok niej by�o pude�ko batonik�w �Zagnut�.
��O rany, Zagnuty! Zoe, pomy�la�a� o wszystkim!
��Wiem! Nie do wiary, �e ci�gle je produkuj�. Och, Mirando, mam ci tyle do opowiedzenia!
Wr�ci�y�my do domu. Zoe zaprowadzi�a mnie do pokoju c�rki, gdzie przebra�am si� w l�ejsze rzeczy. Nast�pnie zaproponowa�a, �eby�my przed kolacj� objecha�y miasto i rzuci�y okiem na stare �mieci.
Przejazd przez miasteczko, kt�rego nie odwiedza�o si� wiele lat, jest znacznie bardziej przera�aj�cy ni� wizyta w domu ze straszyd�ami w lunaparku. Czego masz si� spodziewa�? Co chcia�by� ujrze�? Po tak d�ugiej nieobecno�ci wiesz, �e wiele musia�o si� zmieni�. Mimo to ka�da nieuchronna zmiana jest jak g��boka rana w duszy. �al, �al. Gdzie s� te wszystkie miejsca, w kt�rych kiedy� bywa�am?
Pizzeria Iansitiego znikn�a, sta� tam teraz sklep muzyczny z postmodernistyczn� fasad�. Sprzedawano w nim p�yty � nie d�ugograj�ce, jak niegdy�, ale kompaktowe. Pomy�la�am o tych pizzach z dodatkiem sera i pepperoni, kt�re zjad�y�my u Iansitiego, i o wszystkich marzeniach i szczeniackich hormonach buzuj�cych w tej pod�ej knajpie z poplamionymi kartami da�, gdzie paru t�ustych W�och�w w bawe�nianych podkoszulkach maca�o nas wzrokiem zza kontuaru.
��Czasami, kiedy jad� tymi ulicami, wydaje mi si�, �e widz� siebie przesiaduj�c� w naszych dawnych, ulubionych miejscach. � Zoe roze�mia�a si� i zwolni�a na ��tym �wietle przed bankiem, w kt�rym niegdy� pracowa�a matka Jamesa.
Obr�ci�am si� do niej.
��Kt�r� siebie: t� dawn� czy dzisiejsz�?
��Och, t� dawn� rzecz jasna. W tym mie�cie zawsze uwa�am si� za siedemnastolatk�. Nigdy nie pogodzi�am si� z faktem, �e jestem dwa razy starsza ni� wtedy i nadal tu mieszkam.
��Nie czujesz si� dziwnie, kiedy mijasz stare budynki? Na przyk�ad dom nale��cy do twoich rodzic�w?
��Bardzo. Ale on umar� wraz z ich �mierci�. Dom to zamieszkuj�cy go ludzie, a nie tylko budynek. �a�uj�, �e go sprzeda�am, kiedy na rynku by�a dekoniunktura. Ot, i ca�e moje �ycie.
Przejecha�y�my obok szko�y, kt�ra mimo nowych dobud�wek ci�gle robi�a pos�pne wra�enie. Min�y�my park, gdzie pewnej letniej nocy o ma�o nie straci�am pi�tnastoletniego dziewictwa. Dalej, na Post Road, sta� sklepik z lodami zwany �Karawela�, gdzie James i ja usiedli�my kiedy� na masce jego starego, zielonego saaba i wcinali�my lody waniliowe w gor�cej czekoladowej polewie.
A� do tej chwili nie potrafi�am zdoby� si� na odwag�, by zada� pytanie, kt�re mnie nurtowa�o, ale widz�c ten drogi memu sercu sklepik, uzna�am to za znak, �e ju� czas. Sil�c si� na oboj�tny ton, zapyta�am:
��Czy James b�dzie na zje�dzie?
Zoe spojrza�a na zegarek i dramatycznie wypu�ci�a powietrze, jakby wstrzymywa�a je od wielu minut.
��Hu! Wytrzyma�a� przesz�o godzin� bez pytania. Nie wiem, Mirando. Rozpytywa�am si�, ale nikt nie wiedzia�. Jestem pewna, �e wie o zje�dzie.
��Zanim wyruszy�y�my w miasto, nie u�wiadamia�am sobie, jak bardzo jest ono przesi�kni�te obecno�ci� Jamesa. � Popatrzy�am na Zoe. � Nie wiedzia�am, czego oczekiwa� po powrocie, ale teraz na ka�dym kroku widz� jego! Wci�� odkrywam miejsca, gdzie byli�my razem. Gdzie byli�my szcz�liwi.
��Mirando, on by� mi�o�ci� twojego �ycia.
��Kiedy mia�am osiemna�cie lat! Od tamtej pory zrobi�am kilka innych rzeczy. � W moim g�osie brzmia�o �wi�te oburzenie. Za bardzo si� usprawiedliwia�am.
��Mniej, ni� ci si� zdaje. � Zoe u�miechn�a si� i pos�a�a mi szybkie spojrzenie. � Liceum og�lnokszta�c�ce to �miertelna choroba. Albo zabija ci� od razu, albo drzemie w twojej duszy przez lata, by nagle ci� dopa��.
��Daj spok�j, Zoe. Sama w to nie wierzysz. Przecie� bawi�a� si� cudownie przez ca�e liceum.
��No w�a�nie! I to mnie zabi�o. Nic nie mog�o si� ju� potem r�wna� z liceum.
��M�wisz to z tak� rado�ci�? Zachichota�a.
��Ciesz� si� na ten zjazd, bo dla tych ludzi nie jest wa�ne, co si� ze mn� dzia�o przez ostatnie pi�tna�cie lat. Dla nich pozostan� na zawsze z�ot� dziewczyn� z najwy�sz� �redni� ocen. Liderk� kibicek, kt�rej ch�opak to kapitan dru�yny futbolowej. A ty b�dziesz zawsze Mirand� Romanac, porz�dn� dziewczynk�, kt�ra w ostatniej klasie wprawi�a wszystkich w os�upienie, zakochuj�c si� w najwi�kszym �obuzie w szkole. � Zoe klepn�a mnie w kolano.
��Tak jest � powiedzia�am z kiepskim irlandzkim akcentem. � I niech B�g b�ogos�awi temu ch�opcu!
Zoe podnios�a r�k�, jakby trzyma�a w niej kieliszek, i wznios�a toast:
��I niech b�ogos�awi Kevinowi. Mam nadziej�, �e on tak�e przyjdzie na zjazd. B�dzie absolutnie cudowny, oczaruje mnie i obdarzy szcz�ciem na reszt� mojego �ycia.
Serce wezbra�o mi tak gwa�townie, �e nie mog�am zaczerpn�� oddechu. Dok�adnie te same my�li chodzi�y mi po g�owie, od kiedy dowiedzia�am si� o zje�dzie klasowym.
Jamesa Stillmana pozna�am na lekcji geometrii. B�g mi �wiadkiem, �e s�ysza�am o nim przedtem � jego reputacja wyprzedza�a go o wiele mil. Mia� hipnotyzuj�cy wp�yw na niewinne dziewcz�ta, kt�re sz�y za nim sznurem do ��ka. Kiedy� ukrad� narty w sklepie sportowym, a nazajutrz mia� czelno�� wr�ci� tam, �eby naostrzyli mu kraw�dzie. Podobno podczas jednej ze s�ynnych libacji James i jego kole�kowie pu�cili z dymem porzucony dom Brodych. Og�lnie rzecz bior�c, Jamesowi nie zale�a�o na tym, aby zosta� przyk�adnym obywatelem.
Po szkolnych korytarzach pa��ta�a si� zwykle grupka typowych chuligan�w w szpanerskich sk�rzanych kurtkach i z wymy�lnymi fryzurami, ale wersja Jamesa Stillmana r�ni�a si� zupe�nie od tej ludzkiej sztampy. Zafascynowa� mnie jego wielki, niepowtarzalny styl, cho� wtedy tak naprawd� nie wiedzia�am jeszcze, co to s�owo znaczy. Na przek�r z�ej s�awie James ubiera� si� jak wzorowy student � tweedowa marynarka, spodnie khaki i mokasyny. S�ucha� europejskich zespo��w rockowych, Spliff i Guesch Patti, i podobno nawet uwielbia� gotowa�. Kiedy chodzi� z Claudi� Beechman, kaza� w dniu jej urodzin przys�a� jej bukiecik ��tych r� na lekcj� wuefu. Jak wi�kszo�� dziewcz�t w szkole obserwowa�am go z dystansu, zastanawiaj�c si� nieraz, czy to wszystko, co si� o nim m�wi, jest prawd�. Jak to jest � zna� go, i�� z nim na randk�, ca�owa� si�? By�y to jednak retoryczne pytania, wiedzia�am bowiem, �e nigdy nie przysz�oby mu do g�owy zadawa� si� z kim� r�wnie bezbarwnym i grzeczniutkim jak ja. � Co powiedzia�?
W mojej g�owie rozleg�o si� g�o�ne BUM!, zanim u�wiadomi�am sobie, �e to James Stillman zada� mi pytanie. Na geometrii siedzia� tu� za mn�, ale tylko dlatego, �e posadzono nas w porz�dku alfabetycznym. Nim dotar�o do mnie, co si� sta�o, James powt�rzy� pytanie, tym razem opatruj�c je moim imieniem:
��Mirando? Co on powiedzia�?
A wi�c mnie zna�. Wiedzia�, kim jestem.
Belfer w�a�nie oznajmi�, �e Ziemia jest sp�aszczon� sferoid�, co odnotowa�am skrz�tnie w zeszycie. Obr�ci�am si� i wyszepta�am:
��Powiedzia�, �e Ziemia jest sp�aszczon� sferoid�.
James przygl�da� mi si� uwa�nie, jakby ca�y ranek czeka� na to, co powiem.
��Czym?
��No� sp�aszczon� sferoid�.
��Co to jest?
Ju� mia�am powiedzie�, �e �to takie r�wne jajko�, lecz co� w �rodku kaza�o mi si� zamkn��. Zamiast tego wzruszy�am ramionami.
Na ustach Jamesa wykwit� ma�y u�mieszek.
��Wiesz, ale nie chcesz si� przyzna�.
Wpad�am w pop�och. Czy�by zorientowa� si�, �e udaj� g�upi� specjalnie dla niego?
��Dobrze jest wiedzie� r�ne rzeczy. Ja po prostu znam si� na czym innym. � U�miechn�� si� tajemniczo i odwr�ci� g�ow�.
Po sko�czonej lekcji wsta�am ze spuszczonym wzrokiem i najwolniej jak mog�am zbiera�am ksi��ki, �eby unikn�� wyj�cia z klasy razem z Jamesem.
��Przepraszam.
Stoj�c bez ruchu, zamkn�am oczy. By� tu� za mn�. Nie wiedzia�am, co powiedzie�. Nie musia�am jednak nic m�wi�, bo James obszed� mnie i stan�� przede mn�.
��Za co? � Nie potrafi�am na niego spojrze�.
��Za to, co powiedzia�em. Czy s�dzisz, �e kiedykolwiek um�wi�aby� si� ze mn�?
Pami�tam do dzisiaj, �e w tamtym momencie poczu�am, jak obraca si� we mnie ko�o przeznaczenia. Na u�amek sekundy przed odpowiedzi� wiedzia�am ju�, �e od tej chwili wszystko si� zmieni.
��Chcesz si� um�wi� ze mn�? � Stara�am si� nada� swemu g�osowi lekki, ironiczny ton, aby pokaza�, �e go przejrza�am, w razie gdyby �artowa�.
Twarz Jamesa pozosta�a oboj�tna.
��Tak. Nie masz poj�cia, jak bardzo chcia�em z tob� pogada�.
Do ko�ca roku stanowili�my nieroz��czn� par�. James r�ni� si� ode mnie pod ka�dym wzgl�dem. Po raz pierwszy w �yciu przekonywa�am si� � z coraz wi�ksz� rado�ci� � �e r�nice mog� si� wzajemnie uzupe�nia�. Ka�de z nas chcia�o pokaza� drugiemu w�asny �wiat. W jaki� spos�b pasowa�y one do siebie.
Ani razu nie poszli�my do ��ka, co by�o jednym z wielkich b��d�w mojego �ycia. James by� pierwszym m�czyzn�, kt�rego pokocha�am doros�ym sercem. Do dzi� �a�uj�, �e nie zosta� moim pierwszym kochankiem � zamiast przystojnego ofermy, kt�remu odda�am si� w miesi�c po dostaniu si� do college�u.
Nie pyta�am go o inne dziewczyny, ale wbrew swojej reputacji James nigdy nie robi� nic, czego bym nie chcia�a. By� �agodny, kochaj�cy i wyrozumia�y. Owieczka w wilczym przebraniu. Na dodatek potrafi� zab�jczo ca�owa�. Nie zrozum mnie �le � fakt, �e nie zrobili�my tego, nie wyklucza kilkuset rozkosznych godzin na stoj�co, w gor�cym, �apczywym u�cisku.
Poniewa� mieli�my tak skrajnie r�ne charaktery, Jamesa poci�ga� m�j �wi�toszkowaty konserwatyzm. Wiedzia�, �e chc� zachowa� dziewictwo, dop�ki nie wyjd� za m��, i nigdy nie pr�bowa� na si�� zmienia� mojego zdania. Mo�e dlatego, �e przyzwyczai� si�, i� dziewcz�ta zawsze spe�nia�y wszelkie jego zachcianki, ja by�am dla niego jak przybysz z obcej planety � dziwol�g, kt�rego nale�y zbada�.
Jak to cz�sto bywa, nasz zwi�zek rozpad� si� w chwili, gdy wyjechali�my do college��w znajduj�cych si� w r�nych stanach. W pierwszych miesi�cach roz��ki zasypywa�am go w�ciek�ymi, nami�tnymi listami. On przysy�a� g�upie poczt�wki z dwiema linijkami tekstu, co �wietnie pasowa�o do jego roli �z�ego Jamesa�. Po jakim� czasie nowi ludzie, poznani w college�u, i inne pasje, kt�re w sobie odkry�am, sprawi�y, �e moje listy do Jamesa sta�y si� coraz rzadsze. Nasze pierwsze spotkanie podczas wakacji zimowych by�o ciep�e i czu�e, ale oboje �yli�my ju� gdzie indziej. Towarzyszy� nam nastr�j nostalgii, nie my�leli�my jednak o budowaniu wsp�lnej przysz�o�ci.
Przez nast�pne lata dochodzi�y mnie wie�ci o nim z r�nych �r�de�, nigdy nie wiedzia�am, kt�re s� prawdziwe, a kt�re z trzeciej r�ki. Kto� twierdzi�, �e James pracuje na przystani �eglarskiej, kto� inny utrzymywa�, �e uko�czy� college i dosta� si� na prawo. Je�eli tak by�o, to James sta� si� zupe�nie innym cz�owiekiem. Jedni m�wili, �e mieszka w Kolorado, drudzy, �e w Filadelfii. Raz by� �onaty, to znowu wolny. Czasami, kiedy nie mog�am zasn��, mia�am chandr� albo po prostu �ni�am na jawie, my�la�am o moim dawnym ukochanym i zastanawia�am si�, co si� z nim dzieje. Tote� natychmiast, gdy tylko przeczyta�am zaproszenie na szkolny zjazd, przyszed� mi na my�l on: JAMES STILLMAN.
Przez wzgl�d na dawne dzieje Zoe i ja pojecha�y�my na obiad do restauracji �U Chucka�. Przepracowa�y�my tam kiedy� ca�e lato jako kelnerki, a wracaj�c do dom�w z kieszeniami p�kaj�cymi od napiwk�w, czu�y�my si� bardzo doros�e. Chuck zmar� kilka lat temu, lecz syn przej�� po nim interes i zachowa� restauracj� w nie zmienionym stanie.
Co prawda Zoe oznajmi�a wcze�niej, �e ma mi wiele do opowiedzenia, ale owego popo�udnia wpad�y�my jakby w p�tl� czasow�. Ucieszone rozmawia�y�my du�o o przesz�o�ci i ma�o o tera�niejszo�ci. Wystarczy�o nam p� godziny, aby stre�ci� sobie nawzajem nasze �ycie. Weekend zapowiada� si� pe�en wspomnie�, album�w ze zdj�ciami, pyta� typu: �A co s�ycha� u�?� i westchnie�, ilekro� przypomnimy sobie, kim by�y�my. Podczas obiadu nie interesowa�y nas dyskusje o tym, kim zosta�y�my albo czego mia�y�my nadziej� dokona�. By� mo�e p�niej przyjdzie na to czas: pr�b� podsumowania w�asnego �ycia po spotkaniu ze starymi kolegami i kole�ankami, kiedy spojrzy si� na te do�wiadczenia z pewnej perspektywy. Okaza�o si� jednak, �e owo podsumowanie zosta�o dokonane za nas.
Po obiedzie pojecha�y�my z powrotem do Zoe. Korci�o nas, by wskoczy� do namiotu, zanurzy� si� w dawny nastr�j, stare czasy. Pr�dziutko umy�y�my si�, przebra�y�my w pi�amy i przy �wietle lampy gazowej gada�y�my do drugiej w nocy.
Nast�pnego ranka Zoe wsta�a przede mn�. Pierwsze, co pami�tam z owego historycznego dnia, to gwa�towne szarpni�cie za r�k�. Nie wiedz�c, co si� dzieje, spr�bowa�am jednocze�nie obudzi� si� i podnie��. Zapomnia�am, �e nie jestem w ��ku, �e spowija mnie kokon �piworu. Skr�powana zacz�am rzuca� si� na boki, tym silniej zaciskaj�c �piw�r. Gdy si� z niego uwolni�am, w�osy sta�y mi d�ba, twarz mia�am czerwon� jak rak, a bluza mojej pi�amy by�a ca�a rozpi�ta.
��Mirando!
��Co? Co si� sta�o?
��Nic ci nie jest?
��O co ci chodzi? � Dzie� dopiero si� zacz��, a ja ju� przybra�am ton usprawiedliwienia.
��Dobrze wiesz, o co mi chodzi. Miota�a� si� przez sen. I wszystko to, co m�wi�a� wczoraj w nocy, jak zapatrujesz si� na r�ne sprawy� Masz przecie� takie udane �ycie. Sama przyzna�a�, �e dobrze ci si� wiedzie. A mimo to nie jeste� szcz�liwa. M�wisz tak, jakby��
��No, jak m�wi�, Zoe?
��Jakby� mia�a sto lat. Jakby� niczego ju� nie oczekiwa�a od �ycia, bo napatrzy�a� si� na zbyt wiele, aby mie� jak�� nadziej�. My�l�, �e jestem szcz�liwsza od ciebie. Ja te� uwa�am, �e �ycie nie jest zbyt przyjazne, ale wiem, �e mo�emy kontrolowa� nadziej�. Ty zakr�casz i odkr�casz swoj� nadziej� jak kurek. Ja staram si� odkr�ci� sw�j kran do oporu.
��Bardzo dobrze, ale co robisz, gdy wszystko bierze w �eb? Co si� dzieje, kiedy co chwila spotyka ci� rozczarowanie?
��To ci� zabija! Ale idziesz naprz�d, a kiedy odnajdziesz si��, zn�w zaczynasz mie� nadziej�. Tw�j wyb�r. � Zoe wysun�a r�k� i uj�a moj� d�o�. Poczu�am si� bardzo nieswojo.
��Mo�e nauczy�am si�, �e ostro�no�� pop�aca. � Czy twoja ostro�no�� pozwoli�aby ci zakocha� si� teraz w Jamesie Stillmanie?
Pytanie tak bezb��dnie trafi�o w sam �rodek moich rozterek, �e rozp�aka�am si�. Zoe mocniej u�cisn�a mi d�o�, ale nie cofn�a r�ki.
��W zesz�ym tygodniu widzia�am kobiet� na w�zku inwalidzkim przy drodze. Tu� ko�o autostrady na lotnisko w LA, kt�r� przewalaj� si� setki samochod�w. Strasznie si� o ni� ba�am. Nigdzie �ywego ducha. Co ona tam robi�a? Jak do tego dosz�o? Ca�y czas, nie wiedzie� czemu, my�la�am tylko o niej, ale teraz ju� wiem. To by�am ja, Zoe. � Ty? W jaki spos�b?
��Nie wiem. Jej bezradno��, niebezpiecze�stwo, z�o tkwi�ce w ca�ej tej sytuacji. Jej nie powinno tam by�. Im d�u�ej �yj�, tym bardziej robi� si� ostro�na. To tak, jakby� przesta�a u�ywa� niekt�rych ko�czyn, bo nie s� ci ju� potrzebne, albo dlatego, �e jako dzieciak pos�ugiwa�a� si� nimi do skakania po drzewach. I oto pewnego dnia zdajesz sobie nagle spraw�, �e nie mo�esz ju� ruszy� nog�� � 1 l�dujesz na w�zku.
��W�a�nie, ale nie ma w tym nic z�ego, poniewa� wszyscy twoi znajomi siedz� na takich samych w�zkach. Nikt z kr�gu naszych przyjaci� nie skacze ju� po drzewach. Pr�dzej czy p�niej jednak dochodzimy do autostrady i jeste�my ca�kiem sami. Nie ma nikogo, kto by nam pom�g�, a przecie� musimy dosta� si� na drug� stron�. I tak stoimy, nara�eni na niebezpiecze�stwo.
��A wi�c stoisz w miejscu?
��Gorzej. Jestem ostro�na i nie umiem si� przem�c. Teraz bym si� w Jamesie nie zakocha�a. Obw�cha�abym go ukradkiem i zaraz wzi�abym nogi za pas. Albo poturla�abym si� na moim w�zku jak najdalej od niego. Jest zbyt niebezpieczny.
��Poniewa� ma nogi?
��Nogi i r�ce, i� ogon! Dzi�ki niemu James potrafi� �miga� po drzewach. Dlatego w�a�nie by� taki cudowny. I cudowne by�y tamte czasy: u�ywa�am obu r�k i n�g i czu�am si� bosko. Dzisiaj ba�abym si� zaryzykowa�. Nie mam poj�cia, jak smakuje moje szcz�cie.
Zoe patrzy�a na mnie, podczas gdy ja zalewa�am si� �zami. W �adny letni dzie� na podw�rku mojej najstarszej przyjaci�ki �ycie stan�o w miejscu. Nie mia�am najmniejszej ochoty na ten zjazd, nawet je�li b�dzie na nim James. Jego obecno�� tylko pogorszy�aby spraw�.
O CZYM M�WI� UMARLI
��Czy zastanawiasz si� czasem, o czym m�wi� umarli? � spyta�a Zoe.
Sta�y�my obok siebie przed lustrem w jej male�kiej �azience i ko�czy�y�my robi� makija�.
��Nie bardzo rozumiem.
Zoe obr�ci�a si� do mnie. Jedna jej powieka by�a pomalowana tuszem, druga go�a i �wie�a. Nawet bez makija�u jej oczy by�y zbyt ma�e, aby pomie�ci� t�tni�ce w nich �ycie. Z ma�ego radia w k�cie �azienki lecia� White Wedding Billy�ego Idola.
��My�la�am przed chwil� o moich rodzicach�
��Nie, nie, wr�� do tego, co powiedzia�a�: o czym m�wi� umarli.
Wymierzy�a we mnie spiral� do rz�s.
��No c�, wierz� w �ycie pozagrobowe. Nie wiem, jakie ono b�dzie, ale jestem pewna, �e co� nas czeka. A je�li tak, czy jest to jedno wielkie miejsce? Czy do��czasz do ludzi, kt�rych zna�a�? Um�wmy si�, �e tak. My�la�am o moich rodzicach. Gdyby zobaczyli nas teraz, jak szykujemy si� do wyj�cia, co by powiedzieli?
��Powiedzieliby: ��licznie wygl�dacie�.
��Mo�liwe. Przecie� wiedz� wi�cej od nas. Zawsze gdy widz� karawan, pierwsze, co przychodzi mi do g�owy, to: Oni ju� wiedz�. Zawsze ta sama my�l, �e teraz ju� wiedz�.
��Hmm.
��Nawet najzwyklejszy, najmniej znacz�cy cz�owieczek. Jaki� facet, kt�ry ca�e �ycie siedzia� na ulicy w Kalkucie, umiera i raptem zna odpowied� na najwi�ksze ze wszystkich pyta�.
��I co mu to da, skoro nie �yje? Po co my w og�le rozmawiamy na ten temat, Zoe? Chcesz wprawi� nas w odpowiedni nastr�j?
��My�l� na g�os przy mojej najstarszej przyjaci�ce. Teraz z kolei ja spojrza�am na ni�.
��Masz wielu przyjaci�? No wiesz, takich, z kt�rymi mo�esz pogada� od serca? Przed kt�rymi nie masz tajemnic?
��Nie. Z wiekiem coraz trudniej o takich. Cz�owiek staje si� niecierpliwy. Przyja�� wymaga sporej cierpliwo�ci.
��Okay, w ko�cu to ty jeste� optymistk�: Co si� zmienia na lepsze, kiedy przybywa nam lat? Dostajesz zmarszczek na twarzy, stajesz si� niecierpliwa, wiesz niby wi�cej, ale to nieprawda. Przynajmniej je�li chodzi o to, co si� liczy.
Zoe nie waha�a si� ani chwili.
��Uznanie. O wiele bardziej doceniam r�ne rzeczy. To, �e mam przy sobie dzieciaki. Albo �e siedz� z Hectorem w starym, zat�ch�ym barze� I tym podobne. Wiesz, kiedy by�am m�odsza, nie zdawa�am sobie sprawy z otaczaj�cych mnie zapach�w. Interesowa�o mnie, czy dobrze wygl�dam albo co si� zaraz stanie. Teraz ciesz� si� ka�d� chwil�, kiedy panuje spok�j, a ja nie musz� nigdzie p�dzi�. Zawsze chcia�am by� gdzie� indziej, nawet je�li pysznie si� bawi�am. By�am pewna, �e gdzie� tam musi by� jeszcze lepiej.
Popatrzy�y�my na siebie i jakby na dany znak, pokr�ci�y�my wolno g�owami.
��Nie chcia�aby� wr�ci� w przesz�o��, �eby powiedzie� sobie to, co wiesz obecnie? �S�uchaj, Zoe, lepiej ci ju� nie b�dzie, wi�c na mi�o�� bosk�, ciesz si� tym, co masz�.
��To by nic nie zmieni�o. Ca�y czas powtarzam to dzieciakom, a one patrz� na mnie jak na stukni�t�.
Sko�czy�y�my makija� i zlustrowa�y�my si� nawzajem od st�p do g��w.
��Dlaczego tak si� przejmujemy naszym wygl�dem? Wszyscy m�czy�ni b�d� ubrani w kraciaste spodnie i bia�e mokasyny.
G�osem Lauren Bacall, najni�szym, jaki mog�am z siebie wydoby�, odpar�am:
���James Stillman nigdy by nie w�o�y� bia�ych mokasyn�w�. To nie ja martwi� si�, czy dobrze dzi� wypadn�. To moje licealne ego.
��Akurat!
Obie roze�mia�y�my si�.
��No, czas na nas.
Auto Zoe sta�o ca�y dzie� na s�o�cu, wi�c chocia� zapad� ju� wiecz�r, mia�y�my wra�enie, �e jedziemy w nagrzanym piekarniku. Nie odzywa�y�my si� zbyt wiele, usi�uj�c nastawi� si� psychicznie na zbli�aj�c� si� niewiadom�.
Na parkingu przed klubem country t�oczy�y si� samochody, nie by�o ich jednak zbyt wiele, wi�c po kr�gos�upie przebieg� mi zimny dreszcz.
��A je�li nikt opr�cz nas nie przyjdzie?
��Co� ty. Popatrz na te samochody.
��Ale�, Zoe, nie ma ich znowu tak wiele! Je�eli przyjad� tylko Bob Zartell i Stefanie Olinka?
Na d�wi�k nazwisk dwojga najkoszmarniejszych ludzi z naszej klasy parskn�am �miechem. To okropne, ale nie mog�am si� powstrzyma�.
��Bob Zartell jest wart miliardy dolar�w. � Daj spok�j!
��Powa�nie. Jest w�a�cicielem gigantycznej fabryki prezerwatyw.
��Prezerwatyw? Teraz rozumiem, czemu kiedy� przezywano go �Kutafon�.
Zatrzyma�y�my si� i wysiad�y�my z samochodu. By�am tak spocona, �e mokra bluzka przylgn�a mi do cia�a. Kilka plam potu znakomicie dope�ni mojego wej�cia w wielkim stylu. Dlaczego nie opali�am troch� swojej bladej sk�ry? A mo�e powinnam by�a w�o�y� jak�� odjazdow� kreacj�, kt�ra emanowa�aby fors� i luzem?
Zanim przysz�o mi do g�owy wi�cej radosnych my�li, Zoe wzi�a mnie pod rami�.
��Idziemy.
Tylko raz, w dziesi�tej klasie, by�am w klubie country Spence Hill, kiedy pewne dziewcz� zaproponowa�o, �eby�my sp�dzi�y tam letnie popo�udnie. Mia�a twarz w odcieniu mokrego betonu i r�wnie bogat� osobowo��. Po paru godzinach odechcia�o mi si� s�uchania jej pretensji do ca�ego �wiata, wi�c wykr�ci�am si� sianem i posz�am do chaty. Pami�tam, �e tamtego dnia tak si� cieszy�am z powrotu do domu, �e usiad�am w kuchni i gada�am z matk� a� do kolacji.
��No, wchodzimy do �rodka, Mirando.
��Musz� i�� do �azienki.
��Zoe? Zoe Holland?
Obr�ci�y�my si� na pi�cie i ujrza�y�my Henry�ego Ballarda, najsympatyczniejszego cz�owieka w naszej klasie, kt�ry wygl�da� wypisz wymaluj jak pi�tna�cie lat temu.
��O, Miranda! Jeste�cie obie? Cudownie!
Wiecz�r nie m�g� si� zacz�� lepiej. Henry�ego, podobnie jak Zoe, lubili wszyscy. Momentalnie rozplata�y nam si� j�zyki, podczas gdy omijaj�cy nas ludzie wchodzili do budynku. Jedni witali si�, inni u�miechali, niekt�rych uda�o nam si� nawet rozpozna�. Po raz pierwszy tego dnia poczu�am si� odpr�ona. Mo�e jednak wszystko p�jdzie dobrze?
��Chyba lepiej ju� wejd�my.
Henry skin�� g�ow�, ale obejrza� si� za siebie.
��W�a�nie czekam tutaj na� o, ju� idzie!
Niepozorny facet w pi�knym b��kitnym garniturze pomacha� do nas r�k� i przyspieszy� kroku. Wymieni�y�my z Zoe kr�tkie spojrzenia, ale �adna nie mog�a go zlokalizowa�.
��Przepraszam za sp�nienie. Spad�y mi kluczyki, uderzy�y mnie w kolano i wlecia�y pod samoch�d� � M�czyzna u�miechn�� si� i wszystko si� wyja�ni�o.
Dlaczego by� to dla mnie taki wstrz�s? Dlatego �e Henry gra� w dru�ynie futbolowej i chodzi� z seksown� Erm� Bridges? Dlatego �e posz�am z nim raz do kina i wci�� jeszcze pami�tam, jak delikatnie mnie ca�owa�? Czy dlatego, �e moja przekorna natura nie umia�a pogodzi� si� z faktem, �e Henry po pi�tnastu latach uzna�, �e lubi m�czyzn, i ca�owa� ich w ten sam czu�y spos�b?
��Zoe, Mirando, poznajcie Russella Lowry�ego. Wymienili�my u�ciski r�k, rozmawiaj�c i dryfuj�c wolno w stron� drzwi. Henry co chwila ociera� si� o Russella, jak zawsze, kiedy zwi�zek jest nowy i sypi� si� iskry. Nigdy nie zdo�a�am rozgry��, czy owe gesty maj� cz�owieka uspokoi�, �e obiekt mi�o�ci ci�gle jest tu� obok, czy po prostu wi��� si� z rado�ci�, i� mo�na obiektu dotyka�, gdy ma si� na to ochot�.
��Henry opowiada� mi o was. Zosta�em starannie wyedukowany w kwestii �kto jest kim�, �eby nie pope�ni� faux pas.
��Tak? A co powiedzia� o mnie? � zapyta�am, przystaj�c. Russell zmru�y� oczy, udaj�c, �e przegl�da archiwa pami�ci.
��Miranda Romanac. Bystra, raczej �adna ni� pi�kna. Wielkie zabujanie w dziesi�tej i jedenastej klasie. Kilka bliskich �sam na sam�. Ale przede wszystkim Henry wyzna�, �e by�a� pierwsz� dziewczyn� w jego �yciu, z kt�r� chcia� chodzi�.
��Raju! Co za komplement.
��Tak w�a�nie powiedzia�.
Nagle znalaz�am si� w�r�d znajomych twarzy, kt�re poruszy�y lawin� wspomnie�. Nie dostrzeg�am jednak Jamesa.
Jedni wygl�dali dobrze, inni okropnie, niekt�rych za� w og�le nie mo�na by�o pozna�, p�ki nie przedstawili si� b�d� nie pokazano ich palcem. Nasza czw�rka wesz�a do sali balowej i wzi�a kurs na bar. Stan�li�my z wielkimi drinkami w r�kach, maj�c na twarzach g�upawe, sztuczne u�mieszki, kt�rych u�ywaj� p�nocnokorea�scy dyplomaci.
Nie by�o mowy, abym ruszy�a w t�um, dop�ki nie zapoznam si� z rze�b� terenu. Lustruj�c sal�, przypomina�am sobie, jak ogromn� rol� odegra�a w moim �yciu cz�� zebranych tam ludzi. Zobaczy�am prze�liczn� Melind� Szep, kt�ra uratowa�a mnie od matematycznej zguby, daj�c mi �ci�gn�� ze swoich test�w. Oto Linda Olson, kt�ra pewnej nocy t�umaczy�a mi cierpliwie, co naprawd� robi si� w ��ku z m�czyzn�. By� to moment prze�omowy, gdy� jej wyja�nienia pozwoli�y mi si� zrelaksowa�. A oto i Steve Solomon, pierwsza osoba na ziemi, kt�ra wsadzi�a mi r�k� pod sp�dnic�.
Nawet ci koledzy i kole�anki, z kt�rymi mia�am bardzo lu�ny kontakt, budzili we mnie ciep�e uczucia i rozrzewnienie. Przy stoliku w k�cie siedzieli Terry West i Eric Maxwell, klasowi imprezowicze, przyg�upawi, ale kocham jak krowy. Obaj byli teraz grubi, mieli czerwone, nalane twarze. Najwyra�niej nie posiadali si� z rado�ci, �e znowu s� razem. Czy podtrzymywali znajomo�� przez te lata? Czy byli zadowoleni z �ycia?
Tylko kilka par o�mieli�o si� zata�czy�. Ten niebezpieczny wiecz�r dopiero si� zaczyna�. Wi�kszo�� obecnych, tak jak my, u�miecha�a si� niewyra�nie lub pr�bowa�a wtopi� si� w t�o, zanim nieco och�onie.
��Czy to nie Mike Sesich i Kathy Aroli? � Jasne.
��Ale si� postarza�. Czy my te� wygl�damy tak fatalnie?
��Mam nadziej�, �e nie. Za to Kathy wygl�da dobrze. Zbyt dobrze.
Wys�czy�am drinka i zam�wi�am nast�pnego. Czy ca�y wiecz�r zejdzie nam na obgadywaniu, kto jest kim, �eby mu pozazdro�ci� lub si� nad nim u�ali�?
Henry i Russell po�egnali si� i znikn�li w t�umie.
��To, �e s� szcz�liwi, nie znaczy, �e mog� nas zostawia� na pastw� losu!
��No, i co my�lisz? O Henrym i Russellu.
��S� rozkoszni, ale ci�gle mam przed oczami, jak ca�ujemy si� wtedy w kinie. Dziwne wra�enie.
��Ja nie mog� ustawi� kompasu. Nic mi nie jest, ale musz� i�� do �azienki. Nie ruszaj si� st�d. Zaraz wracam.
Skin�am g�ow� i obserwowa�am, jak si� oddala. Do baru podszed� zam�wi� drinka Brandon Brind, facet, kt�rego zawsze lubi�am. Po nie�mia�ym powitaniu zagaili�my swobodn� rozmow�. Brandon radzi� sobie dobrze. M�wi� o swoim �yciu w spos�b wskazuj�cy na szcz�cie i zdrowe zmys�y. Z niecierpliwo�ci� czeka� na to, co przyniesie mu kolejny dzie�.
Uci�li�my d�u�sz� pogaw�dk�. Jak d�ug� � u�wiadomi�am sobie dopiero wtedy, gdy wr�ci�a Zoe, sprawiaj�c wra�enie bardzo poruszonej. By�a mi�a dla Brandona, zada�a mu kilka pyta�, nie ulega�o jednak w�tpliwo�ci, �e chce mi co� powiedzie�. Po�egna�am si� z Brandonem i ruszy�am za Zoe.
��Co� podobnego� biegniemy do �azienki na pogaduszki. Co? Co si� sta�o?
��Och, Mirando, nie uwierzysz�
��O co chodzi?
W�a�nie dotar�y�my do �azienki, kiedy ni st�d, ni zow�d rozleg� si� jeden z najdziwaczniejszych ludzkich g�os�w, jakie kiedykolwiek s�ysza�am. Cz�owiek instynktownie wie, �e jego w�a�ciciel musi by� niespe�na rozumu. G�os karze�ka? Nie, zbyt niski. Przemkn�o mi przez my�l, �e to pewnie �art, dowcipne nagranie. Poniewa� dobieg�o z ty�u, zanim si� odwr�ci�am, ujrza�am min� Zoe: najpierw napi�cie, potem przera�enie.
��Co jest? Znowu do �azienki? Masz k�opoty z p�cherzem? Co z tob�, Zoe? � Pytania zacz�y si� �artobliwie, a zako�czy�y w tonie agresji. � Jak si� masz, Miranda?
Obr�ci�am si� i najpierw dostrzeg�am jego w�osy. By�a to najgorsza fryzura na �wiecie. Nawet w U�an Bator m�czyzna nie m�g�by si� gorzej uczesa�. G�ste, zmierzwione k�py w�os�w s�siadowa�y z placami �ysiny. Ca�o�� sprawia�a wra�enie, jakby fryzjer posieka� mu w�osy na chybi� trafi�, po czym zm�czony przerwa� w po�owie roboty.
Dopiero wtedy pozna�am jego twarz, zw�aszcza oczy, p�on�ce tymi samymi weso�ymi ognikami, co kiedy�. Ale teraz wyziera�y z nich nowe emocje: z�o��, szale�stwo, pomieszanie. Nie mo�na by�o d�ugo w nie patrze�. W jego twarzy wszystko by�o na opak. W�osy, mina, oczy, kt�re nie zatrzymywa�y si� na tobie d�u�ej ni� na sekund�, po czym ucieka�y w bok, i z powrotem, i zn�w na bok�
��Kevin?
U�miechn�� si� i przekrzywi� g�ow� jak zdezorientowany pies. Kevin Hamilton, ukochany Zoe. Kevin, kapitan dru�yny futbolowej w Dartmouth College, ch�op na schwa�. Teraz natomiast wygl�da� tak cudacznie, �e poczu�am, jak przepalaj� mi si� w g�owie wszystkie bezpieczniki.
��Ah�ha! Wiedzia�em, �e przyjdziesz! Kiedy zobaczy�em Zoe, powiedzia�em sobie: Za�o�� si�, �e jest tu Miranda Romanac. I mia�em racj�. Mia�em racj�.
Zamurowa�o mnie. Spojrza�am na Zoe. Gapi�a si� w niego przera�onym, zaciekawionym wzrokiem.
��Wr�ci�em do miasta specjalnie na ten zjazd. Mieszkamy teraz w Orange. Wiecie, gdzie to jest? W New Jersey. Przeprowadzili�my si� tam po �mierci taty. Zapomnia�em tw�j numer telefonu, Zoe, i nie mog�em ci� powiadomi�, �e przyjad�. Moja siostra nie kaza�a mi dzwoni�, a ja jej na to: �S�uchaj, Zoe i ja chodzili�my ze sob� tyle lat��
Trajkota� jak nakr�cony tym swoim melodyjnym, piskliwym, urywanym g�osem, opowiadaj�c nam o sobie, o zje�dzie, Zoe i o swoich �badaniach�. Cieszy�am si�, bo pozwoli�o mi to doj�� do siebie. Mog�am go obserwowa�, nie uchodz�c za niegrzeczn�.
W trzy sekundy wiedzia�o si�, �e jest szalony, ale rodzaj jego szale�stwa trudno by�o okre�li�. Mimo dziwnej intonacji jego opowie�� w zasadzie trzyma�a si� kupy, a nawet by�a inteligentna. Musia�am co chwila powtarza� sobie w duchu, �e
Kevin Hamilton nale�a� do klasowych erudyt�w. Byli�my przekonani, �e dojdzie do wielkich zaszczyt�w. Nie s�ysza�am o nim nic poza tym, �e sko�czy� Dartmouth i, czego nale�a�o si� spodziewa�, poszed� do Wharton Business School. Chocia� mieli�my ledwie osiemna�cie lat, wiedzieli�my, �e dziesi�� lat p�niej b�dziemy ogl�da� jego wywiady w telewizji i czyta� o nim w �Time�.
Reszta obecnych musia�a wiedzie� o stanie zdrowia Kevina, bo nikt nie zbli�y� si� do nas, kiedy z nim sta�y�my. Rozpozna�am kilka os�b i u�miechn�am si� do nich. Odpowiada�y mi u�miechem, ruszaj�c w nasz� stron�, lecz ujrzawszy Kevina, natychmiast zmienia�y kierunek. Kevin m�wi� dalej.
Stopniowo jego urywane wypowiedzi u�o�y�y si� w ca�o��. Kevin by� najstarszym z czworga dzieci. Ojciec, kt�ry by� mu bardzo bliski, umar� niespodziewanie, kiedy Kevin studiowa�. Ch�opak musia� rzuci� szko�� i wr�ci� do domu, �eby zaopiekowa� si� m�odszym rodze�stwem. W pewnym momencie Kevin nie wytrzyma� presji wydarze� i po prostu si� za�ama�. Trafi� do szpitala, od tamtej pory stale bra� leki uspokajaj�ce. Ca�ymi dniami �l�cza� w bibliotece nad jakimi� studiami, ale kiedy go o nie zapyta�am, popatrzy� na mnie podejrzliwie i zmieni� temat.
Mog�am sobie wyobrazi�, co czuje Zoe. Wszystkie marzenia i oczekiwania, z kt�rymi przysz�a na ten zjazd, zderzy�y si� w drzwiach z tym oto ludzkim koszmarkiem, uosabiaj�cym bolesne pora�ki i zawiedzione nadzieje. Raz jeszcze moja biedna przyjaci�ka zosta�a pokarana przez los.
��Przepraszam, Kevinie, ale musimy ju� i��. � Mia�am gdzie� to, czy ranie jego uczucia. Chwyci�am Zoe za r�k� i obie pogna�y�my do damskiej ubikacji. Kevin papla� dalej, gdy drzwi zamkn�y si� za nami ze �wistem.
Na szcz�cie toaleta by�a pusta. Patrzy�y�my na siebie, nie mog�c wykrztusi� s�owa. Czu�y�my si� tak, jakby przecudny kryszta� upad� i rozbi� si� w drobny mak. Mo�na go oczywi�cie uprz�tn��, ale trzeba si� pogodzi� z tym, �e przepad� ju� na zawsze.
Zoe podesz�a do umywalki i odkr�ci�a obydwa kurki. Pochyli�a g�ow�, z�o�y�a d�onie w miseczk� i chlusn�a sobie wod� w twarz. Nast�pnie wydusi�a pe�n� d�o� jaskrawozielonego myd�a z dozownika i starannie przemy�a ca�� twarz, usuwaj�c wszelkie �lady po makija�u, kt�ry zrobi�a sobie godzin� wcze�niej.
By�am tak ma�o b�yskotliwa � nie umia�am pocieszy� Zoe rozumnym s�owem, kt�re mog�oby, cho� na moment, wype�ni� czarn� dziur� ziej�c� w jej sercu. Wiedzia�am, �e ta dziura zostanie tam jeszcze d�ugo.
��Gdzie ja si� nauczy�am tych frazes�w? � Zoe patrzy�a w lustro. Mia�a blad�, l�ni�c� od wody twarz.
��S�ucham?
���Mi�o�� trwa wiecznie�. ��ycie jest pi�kne�. Powinny�my dawno si� nauczy�, �e serce trzeba zapi�� w pasy. Droga je�y si� od niebezpiecze�stw, ale my nigdy nie zapinamy tego cholernego pasa.
��Zoe�
��Powiedzia� mi kiedy� co�, czego nie zapomn�. �Zaczniemy wspomina� przesz�o�� dopiero wtedy, gdy stukn� nam sto cztery latka, bo do tego czasu b�dziemy zbyt zaj�ci�. Zamierza�am przyj�� z Hectorem. Nic nie sta�o na przeszkodzie. Ale wiesz, pomy�la�am o Kevinie, �e mo�e istnieje szansa, aby co� si� sta�o� Wi�c nie zabra�am Hectora.
Gdzie si� podzia�a moja m�dro��? Oblizywa�am usta i wysila�am szare kom�rki, ale bez rezultatu. Zoe wci�� gapi�a si� ot�pia�e w lustro, jak gdyby po raz pierwszy widzia�a swoj� twarz.
Drzwi otworzy�y si� i wesz�a Kathy Herlth. Wygl�da�a jak