8958
Szczegóły |
Tytuł |
8958 |
Rozszerzenie: |
PDF |
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres
[email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.
8958 PDF - Pobierz:
Pobierz PDF
Zobacz podgląd pliku o nazwie 8958 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.
8958 - podejrzyj 20 pierwszych stron:
LUCY MAUD MONTGOMERY
RILLA ZE Z�OTEGO BRZEGU
TYTU� ORYGINA�U: RILLA OF INGLESIDE
T�UMACZY�A: JANINA ZAWISZA KRASUCKA
I. �WIADOMO�CI� Z GLEN I INNE SPRAWY
By�o ciep�e, nasi�kni�te z�otem, przyjemne popo�udnie. W obszernej bawialni na Z�otym
Brzegu siedzia�a Zuzanna Baker, ton�c w aureoli w�asnego zadowolenia. By�a ju� czwarta po
po�udniu i Zuzanna, kt�ra pracowa�a zazwyczaj intensywnie od sz�stej rano, uwa�a�a, �e
zas�u�y�a na godzink� odpoczynku i ploteczek. By�a w danej chwili najzupe�niej szcz�liwa,
bo nawet w kuchni dzisiaj wszystko sz�o jak z p�atka. Dr Jekyll nie by� Mr Hyde�em i nie gra�
jej na nerwach, a z miejsca, na kt�rym obecnie siedzia�a, mog�a ze swobod� obserwowa�
przedmiot swej najwy�szej dumy, mianowicie gazon peonii, w�asne arcydzie�o, kwitn�cych,
jak �adne peonie w Glen St. Mary nigdy nie kwit�y. By�y tam peonie purpurowe, srebrzyste i
bia�e jak zimowy, czy�ciutki �nieg.
Zuzanna mia�a na sobie now�, czarn�, jedwabn� bluzk�, jakiej nawet pani marsza�kowa
Elliot nigdy nie nosi�a, i bia�y, nakrochmalony fartuch, pi�knie zwi�zany skrzy�owanymi
ta�mami szeroko�ci pi�ciu cali. Fartuchy takie te� niecz�sto si� widzi. Nic dziwnego, �e
Zuzanna posiada�a samopoczucie dobrze ubranej kobiety i ze spokojem pocz�a przegl�da�
numer �Codziennych Przedsi�wzi�� zabieraj�c si� do uwa�nego odczytania �Wiadomo�ci� z
Glen, kt�re, jak w�a�nie obja�ni�a j� panna Kornelia, zajmowa�y dzisiaj p� kolumny i
wspominano w nich prawie o ka�dym mieszka�cu Z�otego Brzegu. Na tytu�owej stronicy
�Przedsi�wzi�� widnia� wielki nag��wek artyku�u o tym, �e jaki� arcyksi��� Ferdynand, czy
kto� tam, zosta� zamordowany w miejscowo�ci nosz�cej �mieszn� nazw� Sarajewo. Lecz
Zuzanna nie interesowa�a si� tak ma�o wa�nymi sprawami, lubi�a co� istotnie �yciowego. O,
tutaj by�y �Migawki z Glen St. Mary�. Zuzanna poprawi�a si� na krze�le i pocz�a
odczytywa� jedn� wiadomo�� po drugiej na g�os, jakby pragn�c wydoby� z tego jak najwi�cej
zadowolenia.
Pani Blythe i go�� jej, panna Kornelia � alias pani marsza�kowa Elliot � gaw�dzi�y w
pobli�u otwartych drzwi prowadz�cych na werand�, poprzez kt�re wnika�o ch�odne,
rozkoszne powietrze, przynosz�c z ogrodu wo� rozkwit�ych kwiat�w i echo weso�ych g�os�w
od strony winnej altanki, gdzie znajdowali si� Rilla, panna Oliver i Walter, prowadz�c
o�ywion� rozmow� i �miej�c si� weso�o. Gdziekolwiek by�a Rilla Blythe, tam musia� by�
serdeczny, weso�y �miech.
W bawialni znajdowa�a si� jeszcze jedna �ywa istota, zwini�ta w k��bek na kanapie, kt�ra
posiada�a bardzo siln� indywidualno�� i prawdopodobnie by�a jedyn� �yw� istot�, kt�rej
Zuzanna nie cierpia�a.
Wszystkie koty s� tajemnicze, lecz Dr Jekyll i Mr Hyde � w skr�ceniu �Doc� � by�
tajemniczy potr�jnie. By� to kot o podw�jnej osobowo�ci albo, jak twierdzi�a Zuzanna, musia�
by� op�tany przez diab�a. Co� niesamowitego istnia�o od samego pocz�tku jego egzystencji.
Przed czterema laty Rilla Blythe mia�a ukochanego kociaka, bia�ego jak �nieg, o czarnym
ogonku, kt�rego nazwa�a Jacek Mr�z. Zuzanna nie lubi�a Jacka Mroza, chocia� nie umia�a
nigdy tej swojej niech�ci uzasadni�.
� Prosz� mi wierzy� na s�owo, droga pani doktorowo � mawia�a zazwyczaj z�owr�bnie
� �e z tego kota nic dobrego nie b�dzie.
� Ale dlaczego Zuzanna tak s�dzi? � pyta�a niejednokrotnie pani Blythe.
� Nie s�dz�, tylko wiem � brzmia�a odpowied� Zuzanny pe�na gwarancji.
Co do innych mieszka�c�w Z�otego Brzegu, to Jacek Mr�z by� ich faworytem: bardzo
czysty i dobrze wychowany, nie pozwoli� nigdy, aby na jego bia�ym futerku zaistnia�a cho�
najdrobniejsza plamka. Posiada� niezwykle mi�y spos�b mruczenia i �aszenia si�, jednym
s�owem � potrafi� zaskarbi� sobie serca wszystkich.
I nagle nieoczekiwana tragedia zawis�a nad Z�otym Brzegiem. Jacek Mr�z mia� koci�ta!
Trudno by�o opisa� szalony triumf Zuzanny. Czy� nie m�wi�a zawsze, �e przyjdzie dzie�,
kiedy kot oka�e si� ca�kiem czym� innym? Teraz wreszcie wszyscy si� sami przekonali!
Rilla zatrzyma�a jedno z koci�t, bardzo �adne, o burym futerku, przecinanym
pomara�czowymi pr�gami, i o du�ych, at�asowych z�ocistych uszkach. Nazwa�a kociaka
Z�otko i imi� to zdawa�o si� pasowa� najzupe�niej do ma�ego, figlarnego stworzonka, kt�re w
zaraniu swej m�odo�ci nie zdradza�o si� nigdy, �e posiada ponure i m�ciwe usposobienie.
Zuzanna oczywi�cie ostrzeg�a ca�� rodzin�, �e niczego dobrego nie mo�na si� spodziewa� po
potomku tego diabelskiego Jacka Mroza. Lecz prorocze ostrze�enia Zuzanny zbywano tylko
�miechem.
Rodzina Blythe��w tak nawyk�a uwa�a� Jacka Mroza za przedstawiciela p�ci brzydkiej, �e
trudno jej by�o wyzby� si� tego przyzwyczajenia. Tote� m�wiono nadal o kotce jako o
stworzeniu rodzaju m�skiego, aczkolwiek stwarza�o to sytuacj� nader �mieszne. Go�cie
zazwyczaj otwierali szeroko oczy, gdy Rilla m�wi�a: �Jacek i jego koci�ta� albo zwraca�a si�
powa�nie do Z�otka: �Id� do matki i powiedz mu, �eby ci wymy� futerko�.
� To jest stanowczo nieprzyzwoite, droga pani doktorowo � m�wi�a Zuzanna z gorycz�.
Ona sama stara�a si� p�j�� na kompromis, m�wi�c o Jacku �ono� albo �bia�y zwierzak�. Nikt
z mieszka�c�w Z�otego Brzegu nie bola� zbytnio, gdy nast�pnej zimy �ono� zosta�o
przypadkowo otrute.
Z biegiem czasu nazwa �Z�otko� dziwnie nie pasowa�a do pomara�czowego kocura i
Walter, kt�ry w�a�nie zaczytywa� si� ksi��kami Stevensona, ochrzci� kota mianem �Dr Jekyll
i Mr Hyde�. Jako Dr Jekyll kot by� senny, pieszczotliwy, zadomowiony i bardzo lubi�, gdy go
g�askano, klepano i pieszczono. Szczeg�lnie lubi� le�e� na grzbiecie z wyci�gni�t�, l�ni�c�
szyj� i mrucze� w sennym zadowoleniu. Mrucza� zreszt� prze�licznie. Jeszcze nigdy na
Z�otym Brzegu nie by�o kota, kt�ry by tak stale i z takim przej�ciem mrucza�.
� Jedyna rzecz, jakiej zazdroszcz� kotom, to mruczenie � m�wi� dr Blythe przys�uchuj�c
si� monotonnej melodii Doca. � Mruczenie to wyra�a ca�� pe�ni� zadowolenia.
Doc by� bardzo �adny. W ka�dym ruchu posiada� mn�stwo gracji, a pozy, jakie przybiera�,
by�y pe�ne godno�ci. Gdy wyci�ga� sw�j d�ugi, puszysty ogon, siedz�c na werandzie z
wzrokiem utkwionym w przestrze�, pa�stwo Blythe dochodzili do wniosku, ze nawet egipski
Sfinks nie mia� w swej postaci wi�cej tajemniczo�ci i wspania�ego majestatu.
Gdy napada� go nastr�j Mr Hyde�a � co si� przewa�nie zdarza�o przed deszczem lub
wiatrem � stawa� si� dzikim stworzeniem o zmienionych oczach. Przeistoczenie to
nast�powa�o zawsze nieoczekiwanie. Zeskakiwa� wtedy z kanapy z niepohamowanym sykiem
i wrzaskiem, gryz�c i drapi�c ka�dego, kto usi�owa� go udobrucha�. Sier�� Doca stawa�a si�
wtedy ciemniejsza, a oczy po�yskiwa�y diabelskim blaskiem. By�o w nim co�, co przera�a�o,
lecz jednocze�nie zachwyca�o swym demonicznym pi�knem. Gdy przeistoczenie nast�powa�o
o zmierzchu, wszyscy mieszka�cy Z�otego Brzegu odczuwali dziwny l�k. W takich razach
Doc stawa� si� nieustraszonym stworzeniem i tylko Rilla� broni�a go, twierdz�c, �e to �taki
pi�kny kot�w��cz�ga�. Istotnie Doc lubi� si� w��czy�. Dr Jekyll lubi� �wie�e mleko, Mr Hyde
na mleko nawet nie patrzy� i warcza� ponuro nad kawa�kiem mi�sa. Dr Jekyll schodzi� po
schodach tak cicho, �e nikt krok�w jego nawet dos�ysze� nie m�g�, krok Mr Hyde�a by� tak
ci�ki, jak st�panie zm�czonego cz�owieka. Niekiedy wieczorami, gdy Zuzanna zostawa�a
sama w domu, �dr�twia�a ze strachu�, jak twierdzi�a, s�ysz�c g�o�ne kroki Doca. Siadywa� na
�rodku kuchni ze straszliwym wzrokiem utkwionym w jej twarzy i tak m�g� siedzie� ca�ymi
godzinami. Po prostu dzia�a�o to jej na nerwy, lecz na pr�no biedna Zuzanna chcia�a go z
kuchni wyp�dzi�. Raz nawet o�mieli�a si� rzuci� w Doca kawa�kiem drzewa, lecz w�wczas
bestia skoczy� na ni�. Zuzanna wybieg�a z przestrachem i od tej pory nigdy ju� nie zaczyna�a
z Mr Hyde�em, cho� gdy Doc popada� w nastr�j Dra Jekylla, zdobywa�a si� na tyle odwagi,
aby mu da� prztyczka w nos.
� Przyjaciele panny Flory Meredith, Geralda Meredith i Jamesa Blythe � czyta�a
Zuzanna cedz�c z zadowoleniem nazwiska przez z�by � bardzo si� cieszyli z niedawnego ich
powrotu do domu z Redmond. James Blythe, kt�ry otrzyma� stopie� akademicki w roku 1913,
uko�czy� w�a�nie pierwszy kurs medycyny.
� Flora Meredith wyros�a na pi�kn� dziewczyn� � zauwa�y�a panna Kornelia pochylaj�c
si� nad swoj� rob�tk� filet. � Naprawd� trzeba podziwia�, jaka w tych dzieciach zasz�a
zmiana od chwili, gdy Rozalia West zamieszka�a na plebanii. Ludzie zapomnieli prawie
zupe�nie, ile dawniej te dzieciaki przysparza�y k�opotu. Aniu, kochanie, pami�tasz, jak si�
dawniej zachowywa�y? Nie przypuszcza�am, aby Rozalia mog�a mie� na nie taki wp�yw. Jest
raczej ich przyjaci�k� ni� macoch�. Dzieciaki pokocha�y j�, a Una po prostu uwielbia
Rozali�. Sta�a si� prawdziw� niewolnic� ma�ego Bertie, nic dziwnego zreszt�, bo to strasznie
mi�y dzieciak. Ale czy widzia�a� kiedy, aby dziecko by�o tak podobne do ciotki, jak Bertie do
Heleny? Ma takie same ciemne w�osy i jest tak samo uparty. Nie posiada ani odrobiny
podobie�stwa do Rozalii. Norman Douglas utrzymuje �artem, �e bocian przynosz�c
Bertie�ego mia�, na my�li jego i Helen� i tylko przez omy�k� pozostawi� go na plebanii.
� Bertie uwielbia Jima � rzek�a pani Blythe. � Gdy Jim przychodzi na plebani�, Bertie
chodzi za nim jak przywi�zany ma�y psiak, przygl�daj�c mu si� spod zmarszczonych,
czarnych brwi. Jestem pewna, �e nie ma takiej rzeczy, kt�rej by dla Jima nie zrobi�.
� Czy z Jima i Flory b�dzie para?
Pani Blythe u�miechn�a si�. Wiadome by�o wszystkim, �e panna Kornelia, kt�ra przed
laty jeszcze tak nie cierpia�a m�czyzn, teraz najch�tniej ��czy�a m�ode pary.
� S� na razie tylko dobrymi przyjaci�mi, panno Kornelio.
� Bardzo dobrymi przyjaci�mi, mo�ecie mi wierzy� � powiedzia�a panna Kornelia
dobitnie. � Wiem o wszystkim, co wyprawia ta m�odzie�.
� Nie w�tpi�, �e Mary Vance stara si� ju� o to, �eby pani wiedzia�a, pani marsza�kowo
Elliot � wtr�ci�a Zuzanna znacz�co. � S�dz� jednak, �e wstyd m�wi� o ma��e�stwie takich
dzieci.
� Dzieci! Jim ma ju� dwadzie�cia jeden lat, Flora dziewi�tna�cie � odpar�a panna
Kornelia. � Nie nale�y zapomina�, Zuzanno, �e my, stare, nie jeste�my jedynymi doros�ymi
osobami na �wiecie.
Skrzywdzona Zuzanna, kt�ra nie lubi�a wszelkich docink�w na temat wieku, nie z
pr�no�ci, lecz z obawy, �e ludzie mog� pomy�le�, i� jest ju� za stara do pracy, zabra�a si� na
nowo do czytania �Wiadomo�ci�.
� Karol Meredith i Shirley Blythe wr�cili do domu w zesz�y pi�tek z Akademii
Kr�lewskiej. Domy�lamy si�, �e Karol zaanga�owany zostanie do szko�y w Porcie na rok
przysz�y, i jeste�my pewni, �e wkr�tce stanie si� popularnym i jednym z najzdolniejszych
nauczycieli.
� B�dzie uczy� teraz dzieci wszystkiego mo�liwego o insektach � odpar�a panna
Kornelia. � Sko�czy� Akademi� i pan Meredith i Rozalia pragn�li, aby jesieni� jecha� do
Redmond, ale Karol jest bardzo niezale�ny, chce sam zarabia� na swoje dalsze wykszta�cenie.
Dzielny z niego ch�opak.
� Walter Blythe, kt�ry od dw�ch lat by� nauczycielem w Lowbridge, opu�ci� zajmowane
stanowisko � czyta�a Zuzanna. � Podobno zamierza na jesieni wyjecha� do Redmond.
� Czy Walter jest ju� do�� silny, aby wybra� si� do Redmond? � zagadn�a z
niepokojem panna Kornelia.
� S�dzimy, �e nabierze si�y do jesieni � odpar�a pani Blythe. � Wypoczynek letni na
�wie�ym powietrzu i s�o�ce dobrze mu zrobi�.
� Tyfus jest trudn� rzecz� do wyleczenia � zauwa�y�a panna (Kornelia z naciskiem �
tym bardziej, je�eli kto� jest tak delikatny, jak Walter. S�dz�, �e lepiej by zrobi�, gdyby
od�o�y� studia jeszcze na jeden rok. Ale on jest strasznie ambitny. Czy Di i Nan tak�e
wyje�d�aj�?
� Tak. Obydwie chcia�y udziela� lekcji jeszcze w przysz�ym roku, lecz Gilbert uwa�a, �e
lepiej b�dzie, gdy jesieni� wyjad� do Redmond.
� Bardzo mnie to cieszy. B�d� przynajmniej mog�y uwa�a� na Waltera, aby si� nie
przem�cza� za bardzo nauk�. Przypuszczam � ci�gn�a dalej panna Kornelia, zerkaj�c na
Zuzann� � �e po naganie, jak� otrzyma�am przed pi�ciu minutami, mog� si� narazi�, je�li
powiem, �e Jerry Meredith robi s�odkie oczy do Nan.
Zuzanna zdawa�a si� nie s�ysze� tej uwagi, a pani Blythe za�mia�a si� znowu.
� Mam pe�ne r�ce roboty z tymi ch�opcami i dziewcz�tami, nieprawda�, droga panno
Kornelio? Gdybym to wszystko bra�a powa�nie, g�owa by mi p�k�a. A nie chc� o tym my�le�;
tak mi trudno u�wiadomi� sobie, �e ju� s� doro�li. Ilekro� patrz� na tych dw�ch moich
wysokich syn�w, dziwi� si�, �e to ci sami ch�opcy, kt�rych ko�ysa�am, pie�ci�am i �piewa�am
im do snu. Czy� Jim nie by� najmilszym dzieckiem w starym Wymarzonym Domku? A teraz
jest ju� prawie doros�ym m�czyzn�, zalecaj�cym si� do panien.
� Wszyscy si� starzejemy � westchn�a panna Kornelia.
� Przypomina mi zawsze o staro�ci tylko jedna rzecz � u�miechn�a si� pani Blythe � a
mianowicie noga, kt�r� z�ama�am, gdy J�zia Pye kaza�a mi przej�� przez ogrodzenie Barrych
na Zielonym Wzg�rzu. Jeszcze do dzisiaj czuj� darcie na zmian� pogody. Nie chc� przyzna�,
�e to jest reumatyzm, ale boli dotkliwie. Co do dzieci, to zar�wno moje, jak i Meredith�w
uk�adaj� plany na jak najprzyjemniejsze sp�dzenie lata, zanim wyjad� na studia. Weso�y z
nich narodek! Wprowadzaj� do domu mn�stwo rado�ci i serdecznego �miechu.
� Czy Rilla wst�pi na Akademi�, jak Shirley wr�ci?
� To jeszcze nie jest postanowione. Mam wra�enie, �e raczej nie. Przede wszystkim
Gilbert twierdzi, �e nie jest do�� silna � jest zbyt wyro�ni�ta na sw�j wiek � ja zn�w
chcia�abym cho� jedno ze swoich dzieci mie� przy sobie na przysz�� zim�. Z nud�w
musia�abym z Zuzann� k��ci� si� chyba codziennie.
Zuzanna u�miechn�a si� s�ysz�c te s�owa. Bawi�a j� sama my�l, �e mog�aby k��ci� si� z
�drog� pani� doktorow��.
� A Rilla sama, czy chce jecha�? � zapyta�a panna Kornelia.
� Nie. Trzeba przyzna�, �e jedynie Rilla nie zdradza wyg�rowanych ambicji. Wola�abym,
�eby by�a bardziej ambitna. Weso�e sp�dzenie czasu jest jej jedynym idea�em.
� Dlaczeg� by mia�o by� inaczej, droga pani doktorowo?! � zawo�a�a Zuzanna, kt�ra
nie mog�a znie��, aby kto� wyst�powa� przeciw mieszka�com Z�otego Brzegu. � M�oda
dziewczyna powinna weso�o sp�dza� czas, ja bym nie by�a lepsza na jej miejscu. Jeszcze
zd��y nauczy� si� �aciny i greki.
� Chcia�abym, aby mia�a cho� troch� poczucia odpowiedzialno�ci, Zuzanno. A sama
wiesz, jak okropnie jest pr�na.
� Ma z czego by� pr�na � odpar�a Zuzanna. � Jest naj�adniejsz� dziewczyn� w Glen
St. Mary. Czy pani my�li, �e te wszystkie MacAllistery i Crawfordy, i Ellioty zza portu w
ci�gu czterech generacji mog�yby zdoby� si� na tak� urod�? Nie mog�yby. Nie, droga pani
doktorowo, znam swoje miejsce, ale nie pozwol� pani na krytykowanie Rilli. Niech pani
pos�ucha, pani marsza�kowo Elliot.
Zuzanna znalaz�a okazj�, by zmierzy� si� z pann� Korneli� w sprawach sercowych dzieci.
Z upodobaniem zacz�a czyta�:
� Miller Douglas postanowi� nie wyje�d�a� na Zach�d. Zamierz� w dalszym ci�gu
pracowa� na farmie ciotki pani Alec Dawis.
Zuzanna zerkn�a na pann� Korneli�.
� S�ysza�am, pani marsza�kowo Elliot, �e Miller zaleca si� do Mary Vance.
Ten strza� by� celny. Twarz panny Kornelii spurpurowia�a.
� Nie chc�, aby Miller Douglas uczepi� si� Mary � odpar�a. � Pochodzi z marnej
rodziny. Ojciec jego by� wyp�dkiem Douglas�w, nigdy go nie zaliczyli do swego grona, a
matka to jedna z tych okropnych Dillon�w zza portu.
� Wydaje mi si�, pani marsza�kowo Elliot, �e rodzice Mary Vance nie byli tym, co si�
nazywa arystokracj�. � Mary Vance otrzyma�a dobre wychowanie i jest zr�czn�, rozs�dn� i
zdoln� dziewczyn� � odpar�a panna Kornelia. � Nie zmarnuje si� dla Millera Douglasa,
mo�ecie mi wierzy�!! Wie, jakie jest moje zdanie w tej sprawie, a Mary jak dot�d nigdy nie
by�a niepos�uszna.
� S�dz�, �e nie musi sobie pani tym, zaprz�ta� g�owy, pani marsza�kowo Elliot, jako �e
pani Alec Davis jest tak samo temu przeciwna jak pani i o�wiadczy�a, �e jej siostrzeniec
nigdy nie po�lubi takiego nic bez nazwiska jak Mary Vance.
Zuzanna, czuj�c, �e zwyci�y�a w tej potyczce, przesz�a do nast�pnej wiadomo�ci.
� Z rado�ci� dowiadujemy si�, �e p. Oliver zosta�a ponownie zaanga�owana jako
nauczycielka na przysz�y rok. P. Oliver spadzi swe dobrze zas�u�one wakacje w swym domu w
Lowbridge.
� Tak si� ciesz�, �e Gertruda zostaj� � powiedzia�a pani Blythe. � Okropnie by nam jej
by�o brak. I ma taki doskona�y wp�yw na Rill�, kt�ra j� uwielbia. S� przyjaci�kami mimo
r�nicy wieku.
� S�ysza�am, �e wchodzi za m��.
� M�wiono o tym, ale od�o�ono ma��e�stwo na rok.
� Kim jest m�ody cz�owiek?
� Robert Grant. To m�ody prawnik z Charlottetown. Mam nadziej�, �e Gertruda b�dzie
zadowolona. �ycie jej by�o nieweso�e, zaprawione gorycz�, i jest okropnie wra�liwa.
Pierwsza m�odo�� ju� min�a i obecnie jest sama jedna na �wiecie. Mi�o��, kt�ra si� zrodzi�a
w jej sercu, jest dla niej czym� tak nieoczekiwanym, �e chwilami nie �mie w ni� wierzy�. Gdy
�lub musia� ulec zw�oce, wpad�a w skrajn� rozpacz, aczkolwiek nie by�o to win� pana Granta.
Zasz�y pewne komplikacje w sprawach posiad�o�ci jego ojca, kt�ry umar� zesz�ej zimy, i syn
nie mo�e si� o�eni�, dop�ki wszystko nie zostanie za�atwione. Mam wra�enie jednak, �e
Gertruda przyj�a to za z�y omen, uwa�aj�c, �e szcz�cie j� zawodzi.
� Nie nale�y nigdy, droga pani doktorowo, liczy� zbytnio na jednego m�czyzn� �
zauwa�y�a uroczy�cie Zuzanna.
� Pan Grant jest tak samo zakochany w Gertrudzie, jak ona w nim, Zuzanno. To nie on
zawi�d� w tym wypadku, tylko z�o�liwy los. Gertruda posiada w duszy du�o mistycyzmu i z
tego powodu ludzie nazywaj� j� przes�dn�. Ma dziwn� wiar� w sny i trudno jej to
wyperswadowa�. Musz� przyzna�, �e niekt�re jej sny� Ale bro� Bo�e, �eby Gilbert mia�
us�ysze�, �e wypowiadam takie herezje. Co takiego interesuj�cego znalaz�a�, Zuzanno?
Zuzanna wyda�a g�o�ny okrzyk.
� Prosz� pos�ucha�, droga pani doktorowo: Mrs Zofia Crawford opu�ci�a sw�j dom w
Lowbridge i zamierza zamieszka� ze sw� siostrzenic�, pani� Albertow� Crawford. Przecie�
Zofia jest moj� kuzynk�, pani doktorowo. K��ci�y�my si� zawsze, b�d�c dzie�mi, kt�ra z nas
ma wzi�� ze szko�y niedzielnej kart� z napisem �B�g jest Mi�o�ci��, i od tego czasu
nigdy�my ze sob� nie rozmawia�y. A teraz Zofia przyje�d�a tu, aby zamieszka� naprzeciwko
nas.
� Powt�rzycie dawne sprzeczki, Zuzanno. Chocia� uwa�am, �e w s�siedztwie najlepsza
jest zgoda.
Kuzynka Zofia zawsze rozpoczyna�a k��tnie, wi�c powinna teraz pierwsza mnie
przeprosi�, droga pani doktorowo � rzek�a Zuzanna wynio�le. � Je�eli wyci�gnie r�k� do
zgody, to jestem o tyle dobr� chrze�cijank�, aby t� r�k� u�cisn��. Nie jest ona osob� weso�� i
przez ca�e �ycie s�yn�a z ponurego usposobienia. Jak j� widzia�em po raz ostatni, mia�a ju�
twarz porz�dnie pooran� zmarszczkami. Strasznie rozpacza�a na pogrzebie pierwszego m�a,
co jej nie przeszkodzi�o wyj�� ponownie za m�� w niespe�na rok. Nast�pna wiadomo��, jak�
tu widz�, dotyczy specjalnego kazania zesz�ej niedzieli w naszym ko�ciele, pisz�, �e ko�ci�
by� pi�knie udekorowany.
� Przypomina mi to, �e pan Pryor ogromnie nie lubi kwiat�w w ko�ciele � wtr�ci�a
panna Kornelia. � Zawsze m�wi�am, �e b�d� k�opoty, gdy ten cz�owiek przeprowadzi si�
tutaj z Lowbridge. Nie powinno si� by�o wybra� go do starszyzny � ten b��d drogo nas
b�dzie kosztowa�, wierzajcie mi! S�ysza�am, jak m�wi�, �e je�eli dziewcz�ta nadal b�d�
�ubiera�y ambon� tymi chwastami�, to on przestanie przychodzi� do ko�cio�a.
� Ko�ci� inaczej wygl�da�, nim stary Brodacz Ksi�ycowy przyby� do Glen, i na pewno
b�dzie wygl�da� lepiej, jak on si� wreszcie st�d wyniesie � rzek�a Zuzanna.
� Kto mu da� takie �mieszne przezwisko? � zapyta�a pani Blythe.
� Ch�opcy z Lowbridge, zawsze go tak nazywali, odk�d pami�tam, droga pani
doktorowo. Prawdopodobnie dlatego, �e twarz ma okr�g�� i czerwon� i stale nosi bokobrody.
Nie daj Bo�e, aby us�ysza�, �e go tak nazywaj�. Pomin�wszy jednak jego bokobrody, pani
doktorowo, on sam nie posiada odrobiny rozs�dku i zawsze ma jakie� g�upie pomys�y. Nale�y
teraz do starszyzny i podobno jest bardzo religijny. Doskonale pami�tam te czasy, droga pani
doktorowo, jak przed dwudziestu laty pasa� swoj� krow� na cmentarzu w Lowbridge. Zawsze
przypominam sobie o tym, ile razy wyg�asza kazanie. Wszystko ju� wyczyta�am z gazety,
pozosta�e wiadomo�ci nie s� wa�ne. Nigdy nie interesowa�am si� sprawami zagranicznymi.
Kto to jest ten arcyksi���, kt�ry zosta� zamordowany?
� Co to nas mo�e obchodzi�? � zauwa�y�a panna Kornelia, nie wiedz�c o tym, �e
odpowied� na jej pytanie los sam ju� przygotowuje. � W krajach ba�ka�skich zawsze kto�
kogo� morduje albo daje si� zamordowa�. Taki jest normalny bieg rzeczy i naprawd� nie
wiem, dlaczego nasze gazety drukuj� takie g�upstwa. �Przedsi�wzi�cia� za bardzo goni� za
sensacj�, z tymi olbrzymimi nag��wkami. Ale musz� ju� i�� do domu. Nie, Aniu, nie
zatrzymuj mnie na kolacji. Marsza�ek got�w pomy�le�, �e skoro mnie nie ma przy posi�ku,
widocznie nie warto go w og�le je��, zreszt� jak ka�dy m�czyzna. Musz� ju� i��. Na mi�o��
bosk�, Aniu, kochanie, co si� dzieje z tym kotem? Czy si� w�ciek�?
Istotnie Doc w tej samej chwili skoczy� pod nogi panny Kornelii, parskn�� w jej stron�, po
czym wypad� przez okno.
� O, nie! Staje si� tylko znowu Mr Hyde�em, co oznacza, ze b�dziemy mieli deszcz
jeszcze w nocy. Doc jest wspania�ym barometrem.
� Dzi�ki Bogu, �e poszed� na w��cz�g� zamiast do moje] kuchni � rzek�a Zuzanna. � Ja
tak�e p�jd� zaj�� si� kolacj�. Teraz, kiedy na Z�otym Brzegu mamy tyle go�ci, przygotowanie
posi�k�w nie jest rzecz� �atw�.
II. PORANNA ROSA
Za ogrodem okalaj�cym dom na Z�otym Brzegu pe�no by�o m�odych, os�onecznionych
polanek, poprzedzielanych kawa�kami cienistych gaik�w. Rilla Blythe le�a�a w hamaku pod
wysok� sosn�. Gertruda Oliver siedzia�a na pniu tu� przy niej, a Walter, rozci�gni�ty w ca�ej
okaza�o�ci na trawie, ton�� w marzeniach o dawnych bohaterach i pi�kno�ciach ubieg�ych
stuleci, kt�re w umy�le jego jeszcze ci�gle �y�y.
Rilla by�a �dzieckiem� rodziny Blythe i ci�gle j� za dziecko uwa�ano, bo nikt nie chcia�
uwierzy�, �e powoli staje si� doros�� osob�. Mia�a prawie lat pi�tna�cie i by�a tak wysoka, jak
Di i Nan, a niemal tak pi�kna, za jak� j� uwa�a�a Zuzanna. Mia�a du�e, marzycielskie
orzechowe oczy, mlecznobia�� cer�, upstrzon� malutkimi z�otymi piegami i delikatnie
zarysowane brwi, nadaj�ce ca�ej twarzy wyraz niemego zapytania, kt�ry sk�ania� ludzi, a
szczeg�lnie m�odych ch�opc�w do dziwnej ochoty udzielania na to nieme pytanie
odpowiedzi. W�osy jej by�y jedwabiste, wij�ce si�, o odcieniu rudawokasztanowatym, a
delikatny puszek nad g�rn� warg� sprawia� wra�enie, jakby dobra wr�ka przeci�gn�a
niechc�cy palcem podczas chrztu Rilli. Rilla, kt�rej najlepsi nawet przyjaciele nie zaprzeczali
wrodzonej pr�no�ci, sama twierdzi�a, �e twarz ma �adn�, lecz martwi�a si� sw� figur� i
pragn�a bardzo, aby matka wreszcie pozwoli�a jej nosi� d�u�sze suknie. Ta Rilla, kt�ra za
dawnych dni, za czas�w Doliny T�czy, sprawia�a wra�enie t�u�ciutkiego pulpeta, teraz by�a
szczup�a, a mo�e nawet r�ce i nogi mia�a troch� za chude. Jim i Shirley dokuczali jej zawsze,
nazywaj�c j� �Paj�kiem�. Powoli jednak Rilla wyrastaj�c stawa�a si� coraz zgrabniejsza. W
ruchach jej by�o co� takiego, co sprawia�o wra�enie, �e Rilla nie chodzi, tylko ta�czy. By�a
nieco rozpieszczona i odrobin� tymi pieszczotami zepsuta, lecz og�lnie uwa�ano, �e jest
bardzo mi�� dziewczyn�, chocia� nie posiada�a tej m�dro�ci, co Nan i Di.
Panna Oliver, kt�ra w�a�nie od tego dnia mia�a wakacje, zosta�a zatrzymana na rok na
Z�otym Brzegu. Blythe�owie przyj�li j�, aby zrobi� przyjemno�� Rilli, kt�ra by�a zakochana
w swej nauczycielce i pragn�a, aby zamieszka�y razem, dop�ki dla panny Oliver nie znajdzie
si� jaki� inny pok�j. Gertruda Oliver mia�a dwadzie�cia osiem lat i �ycie pozostawi�o w jej
duszy bolesne �lady. By�a to dziewczyna przystojna, o smutnych, ciemnych oczach,
ironicznym nieco zarysie ust i ca�ej masie czarnych w�os�w, opadaj�cych jej na skronie. Nie
by�a pi�kna, lecz posiada�a dziwny czar i jaka� tajemnica tchn�a z jej twarzy. Rilla uwa�a�a,
�e Gertruda jest przecudowna. Nawet jej chwilowe nastroje, ponure nieco i cyniczne, Rilla
przyjmowa�a z entuzjazmem. Nastroje te jednak nast�powa�y tylko w�wczas, gdy panna
Oliver by�a zm�czona. Zazwyczaj by�a ona niezast�pion� towarzyszk� i m�odzie� na Z�otym
Brzegu zapomina�a o tym, �e Gertruda by�a o tyle lat starsza. Walter i Rilla stanowili par�
ulubie�c�w panny Oliver i darzyli j� najzupe�niejszym zaufaniem, powierzaj�c nauczycielce
najskrytsze swe tajemnice, jak r�wnie� zwierzaj�c si� jej ze swych pragnie� i aspiracji.
Gertruda wiedzia�a, �e Rilla marzy o �bawieniu si�, o chodzeniu na przyj�cia i bale jak Nan i
Di i o posiadaniu pi�knych wieczorowych toalet,, jak r�wnie� ca�ego zast�pu wielbicieli.
Koniecznie w liczbie mnogiej! Co do Waltera, to panna Oliver wiedzia�a, �e napisa� zbi�r
sonet�w �Do Rozalii� � to znaczy do Flory Merediht � i �e poza tym pragnie otrzyma�
katedr� literatury angielskiej na jakiej� wy�szej uczelni. Panna Gertruda zna�a jego nami�tne
uwielbienie pi�kna i nienawi�� wszystkiego, co brzydkie, zna�a jego d��enia i s�abostki.
Walter, jak zwykle, by� naj�adniejszy spo�r�d ch�opc�w Z�otego Brzegu. Panna Oliver z
przyjemno�ci� na� patrzy�a, my�l�c w duszy, �e chcia�aby bardzo mie� takiego syna.
Puszyste, czarne w�osy, b�yszcz�ce, szare oczy i delikatne rysy twarzy. Poeta w ka�dym calu!
Zbi�r sonet�w by� istotnie rzecz� �mia�� i mo�na go by�o uwa�a� za doskona�y, zwa�ywszy,
�e sonety te napisa� dwudziestoletni ch�opak. Panna Oliver nie by�a znawczyni� poezji, lecz
zdawa�a sobie spraw�, �e Walter Blythe posiada nieprzeci�tny talent.
Rilla kocha�a Waltera ca�ym sercem. Nie dokucza� jej nigdy, jak to zwykle czynili Jim i
Shirley. Nigdy nie nazywa� jej
�Paj�kiem�. Przydomek, jaki wymy�li� dla niej, by� �Rilla�ma�Rilla�, pochodz�cy z
prawdziwego jej imienia Marilla. Imi� to otrzyma�a w spadku po ciotce Maryli z Zielonego
Wzg�rza, lecz ciotka Maryla umar�a jeszcze w�wczas, gdy Rilla by�a ma�a i nie zna�a jej
dobrze. Rilla za� twierdzi�a, �e nadane jej imi� jest strasznie staromodne i przesadne.
Dlaczego na przyk�ad nie na zwali jej Berta, co by�o takie pi�kne i pe�ne godno�ci, zamiast
tego g�upiego �Rilla�? Nie zwraca�a uwagi na przydomek Waltera, lecz nikt opr�cz niego i
panny Oliver nie m�g� jej tak nazywa�. �Rilla�ma�Rilla� w ustach Waltera brzmia�o jako�
dziwnie melodyjnie, jak szmer wody w g�rskim strumieniu. Zwierza�a si� pannie Oliver, �e
gotowa jest nawet umrze� za Waltera, gdyby to dla jego dobra by�o potrzebne. Rilla lubi�a
wyra�a� si� z emfaz�, jak zreszt� wszystkie dziewcz�ta w jej wieku, a najwi�ksz� gorycz�
przejmowa�a j� �wiadomo��, �e Walter opowiada wi�cej swych sekret�w Di ni� jej.
� Uwa�a, �e nie jestem jeszcze do�� doros�a, aby rozumie� � skar�y�a si� pewnego razu
pannie Gertrudzie. � Ale ja doskonale rozumiem! Nigdy nie pisn�abym przed nikim ani
s�owa, nawet pani bym nie powiedzia�a. Mog� opowiada� pani o swoich sprawach, ale jego
tajemnic nie zdradz�. Ja mu m�wi� o wszystkim, nawet pokazywa�am mu sw�j pami�tnik.
Strasznie mnie boli, jak Walter milczy przede mn�. Chocia� poezje swoje pokazuje mi
zawsze i uwa�am, �e s� nadzwyczajne. �yj� ci�gle nadziej�, �e kiedy� b�d� tym dla
Waltera, czym by�a Dora dla swego brata Wordswortha. Wordsworth nigdy nie napisa�
takich poezji, jak Walter, Tennyson tak�e.
� Tego bym nie powiedzia�a. Obydwaj napisali ca�e mn�stwo utwor�w � rzek�a panna
Oliver sucho, a widz�c niemy wyrzut w oczach Rilli, dorzuci�a po�piesznie: � Ale jestem
pewna, �e Walter b�dzie wielkim poet�, mo�e nawet najs�awniejszym w Kanadzie, a ty, gdy
doro�niesz, z pewno�ci� staniesz si� jego powiernic�.
� Jak le�a� w szpitalu na tyfus w zesz�ym roku, po prostu szala�am z rozpaczy �
westchn�a Rilla z powag�. � Nie chcieli mi powiedzie�, jaki jest jego stan, dop�ki nie
wyzdrowia�, ojciec im nie pozwala�. Ca�e szcz�cie, �e nie wiedzia�am, bo umar�abym
chyba ze zmartwienia. Codziennie przed spaniem musia�am si� wyp�aka�. Ale czasami �
dorzuci�a z gorycz�, lubi�a m�wi� z gorycz� imituj�c ton panny Oliver � czasami mam
wra�enie, �e Walter wi�cej dba o Wtorka ni� o mnie.
Wtorek by� jednym z ps�w na Z�otym Brzegu, a otrzyma� to imi� dlatego, �e przyby� na
Z�oty Brzeg we wtorek, a w owym dniu w�a�nie Walter ko�czy� czyta� �Robinsona Kruzoe�.
Wtorek w�a�ciwie by� w�asno�ci� Jima, lecz przywi�zany by� r�wnie� bardzo do Waltera.
Zazwyczaj lubi� le�e� przy nim z nosem wsuni�tym pod jego pach�, poruszaj�c rado�nie
ogonem, ilekro� Walter go pog�aska�. Wtorek nie by� ani szkockim owczarkiem, ani te�
seterem czy pudlem. By� sobie takim, jak m�wi� Jim, �autentycznym kundlem�, bardzo
autentycznym, dodawali z�o�liwi ludzie. Istotnie, Wtorek nie mia� wspania�ego wygl�du.
Czarne �aty bieg�y przez ��ty grzbiet i jedna z nich zachodzi�a a� na oko. Uszy mia� dziwnie
wystrz�pione, bo trzeba wyja�ni�, �e Wtorek nie zawsze wychodzi� zwyci�sko z rozgrywek
honorowych. Posiada� jednak wielk� zalet�. Zdawa� sobie spraw�, �e nie wszystkie psy mog�
by� pi�kne, m�dre czy bohaterskie, lecz wiedzia� dok�adnie, �e ka�dy pies mo�e kocha�.
Wiedzia�, �e od czasu jak psy istniej� na �wiecie, w piersi ka�dego z nich bije oddane i pe�ne
wierno�ci serce. W br�zowych oczach Wtorka odzwierciedla�a si� g��bia jego psiej duszy,
kt�rej posiadania niekt�rzy ludzie psom odmawiaj�. Wszyscy na Z�otym Brzegu lubili
Wtorka, nawet Zuzanna, aczkolwiek Wtorek niejednokrotnie nara�a� si� pannie Baker,
wsuwaj�c si� do jej pokoju i lokuj�c wygodnie na jej ��ku.
Rilla tego popo�udnia nie by�a w nastroju do jakichkolwiek sprzeczek.
� Czy� czerwiec nie by� cudownym miesi�cem? � zagadn�a spogl�daj�c sennie na
srebrne ob�oki zawieszone ponad Dolin� T�czy. � Mieli�my takie bajkowe czasy i tak�
cudown� pogod� Jednym s�owem, by�o cudownie pod ka�dym wzgl�dem.
� Ja si� troch� inaczej na to zapatruj� � rzek�a panna Oliver z westchnieniem. �
Uwa�am to za co� z�owr�bnego. Dobro jest darem bog�w, pewnym rodzajem
wynagrodzenia za to, co ma nast�pi�. Tak cz�sto ju� si� z tym styka�am, �e nie lubi�, gdy
ludzie m�wi�, �e im jest dobrze! Mimo to jednak czerwiec naprawd� by� cudowny.
� Oczywi�cie nie by� bardzo podniecaj�cy � rzek�a Rilla. � Jedyn� sensacj�, jak�
mieli�my w Glen od lat wielu, by�o zemdlenie panny Meade w ko�ciele. Czasami chcia�abym,
aby nast�pi�o co� dramatycznego, co�, o czym d�ugo mo�na my�le�.
� Lepiej nie �ycz sobie tego. Dramaty zawsze komu� nios� gorycz. B�dziecie mieli
pi�kne, weso�e lato! A ja b�d� si� nudzi� w Lowbridge!
� Cz�sto b�dzie pani stamt�d wyje�d�a�, nieprawda�? Zapowiada si� kilka zabaw tego
lata, chocia� przypuszczam, �e w tym nie b�d� bra�a udzia�u, jak zwykle. Czy to nie straszne,
�e ci�gle uwa�aj� mnie za ma�� dziewczynk�?
� Zd��ysz jeszcze by� doros��, Rillo. Niech lepiej dzieci�stwo twoje trwa jak najd�u�ej. I
tak zbyt szybko ono mija. Wkr�tce zakosztujesz �ycia a� do przesytu.
� Zakosztuj� �ycia! Ja bym chcia�a je poch�ania�! � zawo�a�a Rilla ze �miechem. �
Pragn�abym wszystkiego, wszystkiego, co tylko dziewczyna posi��� mo�e. W przysz�ym
miesi�cu sko�cz� pi�tna�cie lat i wtedy nikt ju� chyba nie powie, �e jestem dzieckiem.
S�ysza�am kiedy�, �e lata mi�dzy pi�tnastym i dziewi�tnastym rokiem s� najlepszymi latami
w �yciu dziewcz�t. Postaram si�, aby te kilka lat wykorzysta� jak najlepiej, tylko na zabaw�.
� Nie ma sensu my�le� o tym, co b�dziesz robi�; plany rzadko kiedy si� urzeczywistniaj�.
� Ale nie plany zabaw � zaprotestowa�a Rilla.
� O niczym nie my�lisz, tylko o zabawach, g�uptasku � rzek�a panna Oliver pob�a�liwie.
� Zreszt� c� to znaczy pi�tna�cie lat? Zamierzasz wst�pi� do jakiej� szko�y tej jesieni?
� Nie, ani w tym roku, ani w �adnym. Po prostu nie mam ochoty. Nigdy nie
interesowa�am si� tymi wszystkimi �ologiami� i �izmami�, za kt�rymi tak szalej� Nan i Di.
Ju� pi�cioro z nas studiuje, uwa�am, �e wystarczy. Jedna osoba w rodzinie mo�e by�
nieukiem. Niech sobie ja tym nieukiem b�d�, bylebym by�a �adna, powabna i mia�a
powodzenie. Nie chc� by� m�dra. Nie posiadam �adnego talentu i nie ma pani poj�cia, jak mi
z tym wygodnie, bo nikt ode mnie zbyt wiele nie wymaga. Nie mam r�wnie� najmniejszego
poci�gu do gospodarstwa czy gotowania. Nie lubi� szy� i �ciera� kurzu, a nawet Zuzanna nie
mo�e mnie nauczy� pieczenia ma�ych ciasteczek. Ojciec powiada, �e nie prz�d�, nie orz�,
tylko jestem nietykaln� lili� w rodzinie � ko�czy�a Rilla �miej�c si� g�o�no.
� Jeste� zbyt m�oda, aby ju� zako�czy� sw� edukacj�, Rillo.
� Och, mama przejdzie ze mn� kurs literatury na przysz�� zim�. To od�wie�y jej dyplom.
Na szcz�cie lubi� czyta�. Prosz� nie patrze� na mnie z tak� trosk� i rozczarowaniem, moja
najdro�sza. Nie mog� by� trze�wa i rozs�dna, kiedy wszystko jest takie r�ane i t�czowe. Na
przysz�y miesi�c sko�cz� pi�tna�cie, na przysz�y rok szesna�cie, a za dwa lata siedemna�cie.
Czy mo�e by� co� bardziej czaruj�cego?
� Odstukaj! � rzek�a Gertruda Oliver na p� za �miechem, na p� z powag�. � Odstukaj
w nie malowane drzewo, Rillo�ma�Rillo.
III. W PO�WIACIE KSIʯYCA
Rilla, kt�ra zawsze, nawet we �nie, si� u�miecha�a, ziewn�a teraz, przeci�gn�a si� i
u�miechn�a do Gertrudy Oliver. Panna Oliver przyjecha�a poprzedniego dnia z Lowbridge i
pozosta�a tu, aby wybra� si� na zabaw�, zapowiedzian� na dzie� nast�pny w �wietlicy
Przystani Czterech Wiatr�w.
� Nowy dzie� puka do naszego okna. Ciekawa jestem, co nam z sob� przyniesie.
Panna Oliver lekko zadr�a�a. Nigdy nie wita�a dnia z takim entuzjazmem, jak to czyni�a
Rilla. �ycie przekona�o j�, �e ka�dy dzie� mo�e przynie�� najbardziej nieoczekiwane i
niemi�e niespodzianki.
� Mam wra�enie, �e najprzyjemniejsz� rzecz� nast�puj�cych dni jest nie�wiadomo��
tego, co przynios� � ci�gn�a dalej Rilla. � Przyjemnie jest obudzi� si� w taki cudowny
z�ocisty poranek i by� ciekawym, jak� to niespodziank� dzie� nam zgotuje. Zazwyczaj my�l�
o tym przez dziesi�� minut, nim wstan�, imaginuj�c sobie najpi�kniejsze rzeczy, kt�re mog�
si� zdarzy� przed noc�.
� L�kam si�, �e co� bardzo nieoczekiwanego dzisiaj nas czeka � rzek�a Gertruda. �
Mam wra�enie, �e poczta przyniesie wiadomo�� o wojnie mi�dzy Niemcami i Francj�.
� O� tak � rzek�a Rilla niepewnie. � To by�oby straszne. Ale w�a�ciwie nas ta sprawa
nie dotyczy, prawda? S�dz�, �e wojna by�aby prawdziw� sensacj�. Panno Gertrudo, czy mam
w�o�y� dzi� wiecz�r�bia�� sukni�, czy t� now� zielon�? Zielona jest o wiele �adniejsza,
oczywi�cie, ale boj� si� j� w�o�y� na tak� eskapad�, bo jeszcze mi si� zniszczy. A uczesze
mnie pani modnie? Wszystkie dziewcz�ta z Glen czesz� si� strasznie po staro�wiecku, wi�c
moja fryzura wywo�a sensacj�.
� Jakim sposobem przekona�a� mam�, �eby ci pozwoli�a i�� na zabaw�.
� O, Walter j� przekona�. Wiedzia�, �e b�d� zrozpaczona, je�li nie p�jd�. To jest
w�a�ciwie m�j pierwszy doros�y wyst�p, panno Gertrudo, i ju� od tygodnia nie spa�am my�l�c
wci�� o tym. Jak dzisiaj rano zobaczy�am s�o�ce, to o ma�o nie fikn�am kozio�ka z rado�ci.
Przecie� to by�oby straszne, gdyby deszcz pada� My�l� jednak, �e w�o�� t� zielon�
sukienk�, zaryzykuj�. Chc� wygl�da� naj�adniej na mojej pierwszej zabawie, zreszt� ona jest
nieco d�u�sza od bia�ej. W�o�� tak�e moje srebrne pantofelki. Pani Ford przys�a�a mi je na
gwiazdk� i do tej pory nie mia�am okazji ich nosi�. S� prze�liczne. O, panno Gertrudo, mam
nadziej�, �e jacy� ch�opcy zaprosz� mnie do ta�ca. Naprawd� umar�abym z rozpaczy, gdyby
nikt mnie nie zaprosi� i gdybym musia�a przez ca�y wiecz�r podpiera� �cian�. Oczywi�cie
Karol i Jerry nie b�d� ta�czy�, bo s� synami pastora, wi�c nawet na nich liczy� nie mog�.
� B�dziesz mia�a mn�stwo partner�w, wszyscy ch�opcy z portu przyjd�. B�dzie na pewno
wi�cej ch�opc�w ni� dziewcz�t.
� Strasznie si� ciesz�, �e aie jestem c�rk� pastora � za�mia�a si� Rilla. � Biedna Flora
w�cieka si�, �e nie b�dzie mog�a ta�czy� dzisiaj, bo Una nie dba o to. Ona nigdy nie
przepada�a za ta�cem. Kto� powiedzia� Florze, �e te panny, kt�re nie ta�cz�, b�d� mia�y do��
du�o roboty w kuchni. Powinna pani by�a widzie� jej min�! Na pewno wi�ksz� cz��
wieczoru przesiedz� z Jimem na ska�ach. Wie pani, �e mamy wszyscy i�� pieszo, a� do
ma�ego strumyka w pobli�u Wymarzonego Domku, a potem pop�yniemy �odziami do latarni
morskiej. Czy to nie b�dzie boskie? �
� Gdy mia�am lat pi�tna�cie, tak samo wypowiada�am si� zawsze w superlatywach �
zauwa�y�a panna Oliver z przek�sem. � My�l�, �e zabawa zapowiada si� przyjemnie dla
m�odzie�y, bo ja osobi�cie przygotowana jestem na nudy. �aden z tych ch�opc�w nie b�dzie
chcia� ta�czy� ze star� pann�. Mo�e Jim i Walter zata�cz� ze mn� raz dla przyzwoito�ci. Nie
b�d� mia�a nawet z kim porozmawia�. Tote� nie dziw si�, �e nie m�wi� o zabawie z takim
entuzjazmem, jak ty.
� A czy pani �le si� bawi�a na swoim pierwszym balu, panno Gertrudo?
� Przypominam sobie, �e okropnie. By�am onie�mielona i nikt nie poprosi� mnie do ta�ca
z wyj�tkiem jednego ch�opca, kt�ry by� jeszcze bardziej nie�mia�y ode mnie. Za t�
nie�mia�o�� znienawidzi�am go i prawdopodobnie dlatego drugi raz ju� mnie nie poprosi�. Ja
nie mia�am prawdziwego dzieci�stwa, Rillo. Wielka to strata w �yciu i dlatego te�
chcia�abym, aby� ty mia�a pi�kn� i szcz�liw� m�odo��. Mam nadziej�, �e pierwsza twoja
zabawa b�dzie czym� takim, co wspomina� b�dziesz z przyjemno�ci� przez ca�e �ycie.
� Wczoraj �ni�o mi si�, �e by�am na balu i nagle zauwa�y�am, �e jestem w szlafroku i w
rannych pantoflach � westchn�a Rilla. � Obudzi�am si� z przera�eniem.
� Przypomina mi si� m�j straszny sen � szepn�a panna Oliver w zamy�leniu. � By� to
jeden z tych sn�w, kt�re miewam cz�sto. S� one tak wyra�ne, jak rzeczywisto��.
� A co si� pani �ni�o?
� Sta�am na stopniach werandy tutaj, na Z�otym Brzegu, spogl�daj�c na dalekie pola
Glen. Nagle w dali ujrza�am d�ug�, srebrzyst�, po�yskuj�c� fal� pokrywaj�c� pola. Fala ta
zbli�a�a si� z ka�d� chwil�, jak fala morska, kt�ra czasami zalewa wybrze�e. Po pewnym
czasie ca�e Glen zosta�o przez ni� poch�oni�te. Pomy�la�am: �Chyba fale te nie zbli�� si� do
Z�otego Brzegu, ale one sz�y bli�ej i bli�ej, tak szybko, �e nim si� zdo�a�am spostrzec, by�y
ju� u moich st�p i wszystko zabra�y� nie by�o nic opr�cz wzburzonej wody w miejscu, gdzie
dawniej by�o Glen. Chcia�am si� w z tej wody wydosta�, lecz nagle dostrzeg�am, �e brzeg
mojej sukni jest splamiony krwi�� Obudzi�am si� z dr�eniem. Nie lubi� takich sn�w. Sen ten
by� jakim� przykrym znakiem. Takie wyra�ne sny zazwyczaj mi si� sprawdzaj�.
� To chyba nie znaczy, �e nadejdzie jaka� burza ze wschodu i dzi�ki niej bal si� nie
odb�dzie � mrukn�a Rilla z zaniepokojeniem.
� Niepoprawna pi�tnastolatka! � rzek�a panna Oliver sucho. � Nie, Rillo�ma�Rillo, nie
s�dz�, aby grozi�o a� takie niebezpiecze�stwo.
Na Z�otym Brzegu od kilku dni panowa�a atmosfera napr�onego wyczekiwania. Tylko
Rilla, zaj�ta w�asnym �yciem, nie zdawa�a sobie z tego sprawy. Doktor Blythe ponuro
spogl�da� sponad gazety, prawie nic nie m�wi�c. Jim i Walter interesowali si� ogromnie
nowinami, kt�re gazety przynosi�y. Jim z podnieceniem odszuka� Waltera tego wieczoru.
� Ch�opcze, Niemcy wypowiedzia�y wojn� Francji. To znaczy, �e Anglia
prawdopodobnie te� b�dzie wojowa�, a je�eli tak, to dawny tw�j wyimaginowany Srokaty
Kobziarz zjawi si� wreszcie.
� To nie by�a wcale imaginacja � odpar� spokojnie Walter. � By�o to raczej
przeczucie� wizja� Jim, ja naprawd� widzia�em go przez chwil� tego wieczoru przed laty.
My�lisz, �e Anglia b�dzie wojowa�?
� W�wczas wszyscy p�jdziemy na pomoc! � zawo�a� Jim weso�o. � Nie pozwolimy
chyba, aby �stara siwa matk� p�nocnych m�rz� walczy�a sama, nieprawda�? Ty nie b�dziesz
m�g� p�j��, bo po tym tyfusie jeszcze nie przyszed�e� do siebie. Wstydzisz si�, co?
Walter nie odpowiedzia�, czy mu wstyd, czy nie, spogl�da� tylko w milczeniu� w
przestrze� ci�gn�c� si� ponad polami Glen, a� po b��kitn� przysta�.
� Jeste�my wilcz�tami� musimy ostrzy� z�by i gry��, gdy wr�g zawadzi o nasz�
rodzinn� ziemi� � ci�gn�� weso�o Jim, targaj�c swe z�ote w�osy drobn�, opalon� d�oni�,
d�oni� urodzonego chirurga, jak mawia� cz�sto jego ojciec. � Co to b�d� za przygody! Ale
przypuszczam, �e Grey czy kt�ry� z tych ostro�nych, starych facet�w b�d� debatowali do pi��
przed dwunast�. Wstyd by�by doprawdy, �eby mieli wystawi� Francj� do wiatru. Ale je�li
tego nie zrobi�, bidzie heca. No, najwy�sza ju� pora wyruszy� na te zabaw� do latarni.
Wyszed�, gwi�d��c �Stu kobziarzy i ja�, a Walter sta� przez d�u�szy czas oniemia�y na
miejscu; Na czole jego uwidoczni�a si� g��boka zmarszczka. Wszystko to nast�pi�o z
szybko�ci� gromu. Jeszcze kilka dni temu nikt nie pomy�la�by o czym� podobnym. I teraz nie
nale�a�o my�le�. Jakie� wyj�cie si� znajdzie. Wojna by�a straszn�, obrzydliw� rzecz�, zbyt
straszn� i zbyt ohydn�, aby mog�a si� zdarzy� w dwudziestym wieku mi�dzy cywilizowanymi
narodami. Sama my�l o tym by�a ohydna w por�wnaniu z pi�knem �ycia. Walter nie b�dzie
my�la� o wojnie, stanowczo wyrzuci j� z pami�ci. Jakie pi�kne by�o Glen w swej sierpniowej
dojrza�o�ci z �a�cuchem cienistych, starych za�ciank�w, szmaragdowych ��k i kwiecistych
ogrod�w. Niebo w blasku zachodz�cego s�o�ca by�o jak wielka, z�ocista per�a. Na
horyzoncie, ponad przystani� srebrzy�o si� wschodz�cym ksi�ycem. Powietrze, przesi�kni�te
cichutkimi szmerami, senny gwizd raszki, cudowny, pos�pny, mi�kki podmuch wiatru w
ga��ziach drzew, to wszystko miesza�o si� z weso�ym �miechem, dochodz�cym z okien
pokoj�w, w kt�rych dziewcz�ta ubiera�y si� na zabaw�. �wiat pogr��y� si� w oszala�ym
cudzie d�wi�ku i barwy. B�dzie my�la� tylko o tym i o tej g��bokiej, subtelnej rado�ci, kt�ra
mu to wszystko daje.
�W ka�dym razie nikt nie oczekuje, bym poszed� � przebieg�o mu przez my�l. � Jak
powiedzia� Jim, tyfus odbiera cz�owiekowi si�y�.
Rilla wychyli�a si� przez okno swego pokoju, ubrana na zabaw�. ��ty bratek wysun�� si�
z jej w�os�w i upad� na traw�, niby z�ocista spadaj�ca gwiazda. Chcia�a go podnie��, lecz
pomy�la�a, �e nie warto, bo przecie� panna Oliver ca�e mn�stwo bratk�w wpi�a w jej w�osy.
� Jaki cudowny spok�j! B�dziemy mieli pi�kn� noc. Wie pani, panno Gertrudo, zdaje mi
si�, �e s�ysz� te stare dzwoneczki w Dolinie T�czy. Wisz� ju� tam od dziesi�ciu lat.
� D�wi�k ich pod wp�ywem wiatru przypomina mi ow� muzyk�, kt�r� Adam i Ewa
s�yszeli w �Raju Utraconym� Miltona � odpar�a panna Oliver.
� �wietnie bawili�my si� w Dolinie T�czy, gdy byli�my jeszcze dzie�mi � zauwa�y�a
Rilla marz�co.
Obecnie nikt ju� w Dolinie T�czy si� nie bawi�. Cisza tam panowa�a zupe�na w pogodne
letnie wieczory. Walter lubi� tam czyta� czasami, Jim i Flora umawiali si� tam zazwyczaj, a
Jerry i Nan przychodzili, by toczy� nie ko�cz�ce si� spory i dyskusje na powa�ne tematy, co
stanowi�o ich ulubion� form� zakochania. Rilla upodoba�a tam sobie le�n� dolink�, gdzie
snu�a swe dziewcz�ce marzenia.
� Musz� jeszcze przed wyj�ciem wpa�� do kuchni i pokaza� si� Zuzannie. Nigdy by mi
nie wybaczy�a, gdybym o niej zapomnia�a.
Pobieg�a do zacienionej kuchni na Z�otym Brzegu, gdzie Zuzanna zaj�ta by�a prozaicznym
cerowaniem po�czoch. Chcia�a star� piastunk� oczarowa� swym wygl�dem. Mia�a na sobie
zielon� sukienk�, przybran� r�owymi wianuszkami ze stokrotek, na nogach jedwabne
po�czochy i srebrne pantofelki. We w�osy wpi�a jej panna Oliver z�ociste bratki, kt�re
opada�y a� na szyj�. By�a tak pi�kna, m�oda i powabna, �e nawet kuzynka Zofia Crawford nie
mog�a pow�ci�gn�� swego zachwytu, a trzeba wiedzie�, �e kuzynka Zofia Crawford rzadko
kiedy zachwyca�a si� czymkolwiek. Kuzynka Zofia pogodzi�a si� z Zuzann� albo te� mo�e
stara�y si� nie pami�ta� o dawnych wa�niach od chwili, gdy pani Crawford zamieszka�a w
Glen i przychodzi�a cz�sto wieczorami w odwiedziny do s�siedztwa. Zuzanna nie zawsze
wita�a j� z rado�ci�, bo kuzynka Zofia nie zalicza�a si� do najsympatyczniejszych
towarzyszek. � Niekt�re wizyty s� wizytami, a niekt�re wizytacjami, droga pani doktorowo
� powiedzia�a raz Zuzanna, pragn�c zaznaczy�, ze wizyty kuzynki Zofii nale�� do tej drugiej
kategorii.
Kuzynka Zofia mia�a pod�u�n�, blad�, pomarszczon� twarz, d�ugi, cienki nos, d�ugie,
cienkie wargi i bardzo d�ugie, chude, blade r�ce, zazwyczaj skrzy�owane z rezygnacj� na
chudym biu�cie. Wszystko, co by�o jej w�asno�ci�, wydawa�o si� d�ugie, cienkie i blade.
Spojrza�a ponuro na Rill� Blythe i rzek�a ze smutkiem:
� Czy to pani w�asne w�osy?
� Naturalnie! � zawo�a�a Rilla oburzona.
� Ach, tak! � westchn�a kuzynka Zofia. � By�oby lepiej, gdyby by�y sztuczne! Taka
masa w�os�w odbiera cz�owiekowi si�y. To znak suchot, jak s�ysza�am, ale mam nadziej�, �e
z pani� nie jest tak gro�nie. Zdaje si�, �e wszyscy b�dziecie ta�czy� dzisiaj, nawet ch�opcy
pastora. C�rki jego na pewno sobie na to nie pozwol�. Ja tam nigdy nie ta�czy�am. Zna�am
jedn�, co umar�a podczas ta�ca. Nie wiem, jak mo�na ta�czy� znaj�c taki wypadek.
� A czy ona potem ta�czy�a? � zapyta�a Rilla impertynencko.
� M�wi� pani, �e umar�a. Oczywi�cie wi�cej biedaczka nie ta�czy�a. Pochodzi�a z
Lowbridge. Nie powinna pani wychodzi� z otwart� szyj�.
� Przecie� wiecz�r jest ciep�y � zaprotestowa�a Rilla. � W�o�� szalik, jak wsi�d� na
��dk�.
� Pami�tam, jak czterdzie�ci lat temu w tak� w�a�nie noc, jak dzisiaj, na�adowa�o si�
kilkoro m�odych do ��dki � m�wi�a kuzynka Zofia �a�o�nie � ��dka nie wytrzyma�a i
wszyscy zaton�li. Mam nadziej�, �e dzisiaj nie b�dzie takiego wypadku. Pr�bowa�a pani
kiedy� jakiego� lekarstwa na piegi? Uwa�am, �e zwyk�y sok owocowy dobrze robi.
� Ty jeste� specjalistk� od pieg�w, Zofio � rzek�a Zuzanna staj�c w obronie Rilli. �
By�a� c�tkowana jak ropucha za czas�w m�odo�ci. Rilla ma tylko piegi latem, ale pami�tam,
�e ty mia�a� je i zim�, poza tym s�yn�a� z brzydkiej cery. Wygl�dasz naprawd� prze�licznie,
Rillo, kochanie, a w uczesaniu tym bardzo ci do twarzy. Ale chyba nie p�jdziesz do portu w
tych pantofelkach, prawda?
� O, nie. Wszystkie idziemy w starych butach, a w porcie w�o�ymy dopiero pantofle.
Podoba ci si� moja suknia, Zuzanno?
� Przypomina mi sukni�, kt�r� nosi�am b�d�c m�od� dziewczyn�� westchn�a znowu
kuzynka Zofia, nim jeszcze Zuzanna zd��y�a odpowiedzie�. � By�a tak�e zielona z
p�sowymi bukiecikami i mia�a falbany od talii do do�u. Wtedy nie nosi�o si� takich obcis�ych
sukienek, jak dzisiaj. Tak, czasy si� zmieni�y i nie powiem, �eby na lepsze. Pami�tam, �e na
pierwszej zabawie rozdar�am moj� sukienk�, a potem kto� wyla� mi na ni� ca�� fili�ank�
herbaty. Po prostu by�a do niczego. Mam nadziej�, �e z pani sukni� nic si� z�ego nie stanie.
W�a�ciwie powinna by� troch� d�u�sza, bo ma pani strasznie d�ugie i cienkie nogi.
� Pani doktorowa Blythe nie pozwala ma�ym dziewczynkom ubiera� si� po doros�emu �
rzek�a z godno�ci� Zuzanna, okazuj�c tym samym lekcewa�enie kuzynce Zofii.
Ale Rilla czu�a si� dotkni�ta. Ma�a dziewczynka, dobre sobie! Wybieg�a z kuchni w
najwy�szym rozdra�nieniu. Na drugi raz nie b�dzie ju� pokazywa�a si� Zuzannie, kt�ra ma
wra�enie, �e nikt nie mo�e by� doros�ym przed sze��dziesi�tym rokiem �ycia! A ta okropna
kuzynka Zofia ze swoimi docinkami na temat pieg�w i chudych n�g! Jakie prawo ma stara
tyka od fasoli m�wi� o kim�, �e jest d�ugi i chudy? Rilla by�a tak uszcz�liwiona przedtem, a
teraz ca�y wiecz�r mia�a zepsuty. Ka�dy nerw w niej dr�a� i najch�tniej siad�aby i p�aka�a.
Lecz potem dobry humor wr�ci�, gdy znalaz�a si� w weso�ym t�umie �piesz�cym do latarni
Czterech Wiatr�w. Blythe�owie opu�cili Z�oty Brzeg przy akompaniamencie melancholijnego
wycia Wtorka, kt�ry zosta� zamkni�ty w kom�rce w obawie, aby nie pobieg� do latarni za
m�odymi. Wst�pili po drodze do wsi po Meredith�w, a z reszt� towarzystwa spotkali si� na
go�ci�cu. Mary Vance, spowita w b��kitn� krep� i jedwabn� narzutk�, wysz�a z domu panny
Kornelii i od razu przyczepi�a si� do Rilli i panny Oliver, kt�re sz�y razem i niezbyt gor�co j�
powita�y. Rilla nie lubi�a Mary Vance. Nie mog�a zapomnie� owego nieszcz�snego dnia,
kiedy Mary p�dzi�a j� przez wie�, trzymaj�c w r�ku suszonego sztokfisza. M�wi�c prawd�,
Mary Vance nie by�a zbytnio popularna w�r�d miejscowej m�odzie�y. Ale lubiano jej
towarzystwo � mia�a niezwykle ostry j�zyk i to by�o takie podniecaj�ce.
� Mary Vance ma w sobie co� takiego, �e nie mo�na si� d�ugo na ni� gniewa� �
utrzymywa�a zazwyczaj Di Blythe.
Towarzystwo podzieli�o si� na pary. Jim szed� oczywi�cie z Flor� Meredith, a Jerry
Meredith z Nan Blythe. Di i Walter kroczyli razem, zaj�ci o�ywion� rozmow�, wzbudzaj�c
tym samym zazdro�� Rilli.
Karol Meredith szed� przy boku Maniusi Pryor, raczej z ochoty dokuczenia J�ziowi
Milgrave ni� z jakiego� innego powodu. Wiadome by�o, �e J�zio ubiega si� o wzgl�dy
Maniusi, kt�rej onie�mielenie powstrzymywa�o go od ironizowania przy ka�dej okazji. Na
pewno J�zio by�by odwa�niejszy i wywalczy�by sobie miejsce przy boku Maniusi, gdyby noc
by�a ciemniejsza, lecz przy blasku ksi�yca zazwyczaj traci� odwag�. Szed� wi�c biedak na
samym ko�cu pochodu, darz�c w my�li Karola Mereditha epitetami, kt�re trudno by�oby na
g�os wypowiedzie�. Maniusia by�a c�rk� Ksi�ycowego Brodacza. Cieszy�a si� w�r�d
s�siad�w wi�ksz� sympati� ni� ojciec, chocia� powodzenia zbytniego nie mia�a, bo by�a blada
i niepozorna, a przy tym dziwnie nerwowa. Mia�a p�owe w�osy i oczy o barwie porcelanowo
niebieskiej, kt�re sprawia�y wra�enie, jak gdyby przestraszy�a si� czego� w dzieci�stwie. O
wiele ch�tniej sz�aby te