8941
Szczegóły |
Tytuł |
8941 |
Rozszerzenie: |
PDF |
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres
[email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.
8941 PDF - Pobierz:
Pobierz PDF
Zobacz podgląd pliku o nazwie 8941 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.
8941 - podejrzyj 20 pierwszych stron:
Tomek Matkowski
Mysza
Cztery misie wchodz� do piwiarni, rozsiadaj� si� przy stole, zamawiaj� halby
piwa i wo�aj�:
- Panie kelner! Kilka myszy na rozgrzewk�!
Kelner przynosi na tacy cztery mysze, a te wskakuj� na nosy nied�wiedzi i ta�cz�
im na
kufach, a� od tego tupania robi si� ciep�o, i nied�wiedzie opowiadaj� sobie
kawa�y, ucieszne
historyjki, weso�e anegdotki, wymachuj� r�kami, krzycz�...
- O myszach?
- E, gdzie�by, nied�wiedzie s� bardzo taktowne. A dla myszek zamawiaj� ser,
kt�ry zreszt� i
tak jest konsumpcj� obowi�zkow� przy piwie, ser ��ty, pyszny ementaler,
przysypany s�odk�
papryk�, a myszy s� najedzone, wi�c chowaj� ten ser do kieszeni, na p�niej, no
i maj�
prowizj� od restauratora.
Niestety, wyszed� przepis o ochronie zwierz�t, �eby ich nie wyzyskiwa�, i
restaurator musia�
je zwolni�, chocia� je bardzo lubi�, bo mu nabija�y rachunki.
Mysza szuka�a sobie norki i nie znalaz�a. Zjad�a zdech�e muchy i paj�czyny.
Wreszcie wystawi�a si� sama na sprzeda�, na targu niewolnik�w, bo nie widzia�a
innego
wyj�cia, bo by� taki g��d.
Stoi, stoi, t�um kupuj�cych si� przechadza ale na ni� nikt nie spojrzy, tylko
jeden pan wykaza�
zainteresowanie, ale mysz zadr�a�a, gdy si� jej przygl�da�: mia� w�sy i by� tak
jako� dziwnie
podobny do kota...
Nagle w�r�d kupuj�cych, lekkim krokiem plejboja, ubrany jak bogaty biznesmen lub
artysta -
pojawi� si� Nied�wied�. Spojrza� na mysz i do razu m�wi:
- Bior�. Ile?
- B�d� panu gotowa�a, sprz�ta�a - mysz piskliwie, i cienko, i uroczo. Nied�wied�
bez s�owa
posadzi� ja sobie na ramieniu i poszli - ona dumna,
z pyszczkiem zadartym, on jak zwykle na luzie, pogwizduj�c.
Po drodze potr�ci� ich �okciem pan podobny do kota. Nied�wied� tylko lekko �ap�
si� odwin��
i pan podobny do kota szurn�� w t�um, pod nogi kupuj�cych, na dywanik na kt�rym
akurat
kto� sprzedawa� mi�kkie, szmaciane lalki.
Mysz zabra�a ze swego pokoiku na poddaszu swoje szatki i inne rzeczy osobiste
myszy, i
po�egna�a si� z przyjaci�k�, z kt�r� razem mieszka�y.
Co b�dzie nale�a�o do jej obowi�zk�w? Jak u�o�� si� stosunki z pracodawc�?
- Zgodzi�em mysz, �eby mi gotowa�a i dostarcza�a rozrywki. Sam jestem, to mi
b�dzie
weselej - wyja�ni� Nied�wied�.
- Panno Myszo, prosz� przyrz�dzi� �niadanie.
I myszka gna do kuchni truchcikiem, ca�a zadowolona, i pitrasi, i pichci, i
przyrz�dza, a�
zapach jajecznicy na ca�� gawr� si� rozchodzi i nied�wied� wzdycha, zadowolony.
Mysz zosta�a te� zatrudniona do odpisywania na listy, jako sekretarka. Siedzi
przy biureczku,
naostrzy�a pazurki, naszykowa�a sobie papieru i atrament, a tu nic, �adne listy
nie przychodz�.
Nied�wied� co jaki� czas wsuwa g�ow� i pyta:
- No i co? S� listy? A tu nic.
Wreszcie Mysza, kt�rej bardzo Nied�wiedzia �al, bo wychodzi smutny, sama do
niego pisze
listy z ca�ego �wiata i czyta mu, bo nied�wied� nie umie, i odpisuje pod jego
dyktando.
Nied�wied�:
- No to prosz� odpisa� tej wielbicielce z Australii, �eby przyjecha�a. Potem
�przychodzi"
odpowied�: �Nie mog� przyjecha�, bo to i tamto..."
Mysz wprowadzi�a si� do Nied�wiedzia z ca�ym swym dobytkiem: patyczkami,
niteczkami,
ig�� zrobion� z ig�y �wierkowej, i ze sreberkiem po gumie do �ucia, starannie
wyprostowanym i z�o�onym. Potem u Nied�wiedzia dorobi�a si� jeszcze szczoteczki
do
z�b�w, majteczek i skarpetek.
Ma te� w�asn� koszul� nocn�, tak� do ziemi, pl�cze si� w niej, a jak jest zimno
to jeszcze
skarpetki zak�ada, a przed p�j�ciem spa� myje z�bki.
T� koszul� nocn� to Nied�wied� jej sam kupi�, ale perfidnie kupi� bardzo d�ug�,
tak �eby
zamiata�a pod�og�. Mysza si� w niej pl�ta�a i upada�a, wi�c wzi�a no�yczki i
uci�a, skr�ci�a
i obr�bi�a starannie. Wi�c Mi� si� nieco ze�li� i powiedzia�, �e z�y.
No to myszka pomy�la�a, pomy�la�a, wreszcie skombinowa�a takich pi�rek jak do
szczoteczki
i przyszy�a na dole, i teraz si� nie przewraca a pi�rkami zamiata, a jak
nied�wiedzia nie ma to
w��cza sobie jego radyjko i ta�czy.
Mysz jest straszn� pedantk� i ma swoj� miseczk�, w kt�rej pierze swoje ma�e,
mysie rzeczy, a
Nied�wied� jest ba�aganiarz, wszystko rozrzuca.
Raz mysz odkry�a �e to, co my�la�a �e jest szafk� z okienkiem, to jest pralka
nied�wiedzia, ale
nie mo�e sobie da� rady z przyciskami i z instrukcj�, prosi Nied�wiedzia ale ten
si� wymawia,
nie chce mu si� ruszy� z bar�ogu, a mo�e mu wstyd, �e sam instrukcji nie
przeczyta� i pralki
nie u�y�, cho� ma j� od kilku lat. Wreszcie mysz go nak�ania, razem studiuj�
instrukcj�,
potem Nied�wied� wraca na bar��g a mysz si� bawi praniem.
Teraz pierze bardzo cz�sto, nie tylko swoje rzeczy, ale r�wnie� nied�wiedzie.
Gdy tylko
Nied�wied� zrzuca co� z siebie, na przyk�ad skarpetk�, Mysza to chwyta i do
pralki. Potem
Nied�wied� si� budzi i szuka swojej skarpetki, bo chcia�by w niej jeszcze z
tydzie�
pochodzi�, a skarpetki nie ma, wi�c wo�a:
- Myszo! Myszo! Gdzie moja skarpetka!? Nic nie mo�na znale�� w tym domu! Gdzie
podzia�a� moj� skarpetk�!? Ty ba�aganiaro!
Nied�wied� i Mysz byli w teatrze. Wprawdzie na bilet ich nie sta�, ale weszli do
foyer,
�eby przynajmniej pooddycha� atmosfer� kultury. Mysz w eleganckiej sukni, z
dziurk� na ogonek, trzyma Nied�wiedzia pod rami�, a w drugiej �apce �ciska
torebk�.
Nied�wied� min� ma godn�, stateczn�, i tylko �ap� co chwila poprawia muszk�, bo
go
uwiera pod szyj�. A potem, kiedy zabrzmia� dzwonek i wszyscy skierowali si� do
wej�cia na sal�, nied�wied� i mysz si� dyskretnie wycofali i opu�cili teatr
(dzi�kuj�c
Pani Bileterce za uprzejmo��). A wieczorem, w domu, d�ugo jeszcze wymieniali
uwagi o tym, jak to by�o w teatrze.
Nied�wiedzia wezwano do wojska, na �wiczenia, wida� gdzie� w spisach figuruje
jako
cz�owiek. Nie ma wprawdzie ochoty, ale si� pociesza, �e to dobrze, �e to go
nobilituje,
ucz�owiecza, uludzcza, poza tym pozna koleg�w.
Szykuje si� bardzo starannie: kombinuje mundur, bro�, wprawdzie troch�
przestarza��,
z bazaru, ale zawsze.
Idzie. Trafia. Wcze�niej o godzin�, bo ba� si� sp�ni�. Czekaj� ju� pu�kownicy,
lecz na
widok nied�wiedzia:
- Oj, niepotrzebnie pan si� fatygowa�!
Nied�wied� si� zmartwi�: wi�c jednak go nie chc�, bo jest zwierz�ciem,.. Ale
pu�kownicy tak ka�dego witaj�, bo okazuje si�, �e dzi� jest �wi�to Pu�ku, i
pu�kownicy maj� bardzo weso�e oczki, i �wiczenia odwo�ane. Nied�wiedziowi, jak
wszystkim, wydano ksi��eczk� wojskow�, w kt�rej hojnie wpisano, �e �wiczenia
odby� celuj�co i zosta� mianowany oficerem.
A potem by� Bankiet Pu�kowy, i Nied�wied� si� ze wszystkimi zakolegowa�, i
wodzi�
rej, bo opowiada� rubaszne kawa�y, i m�wi�, �e teraz mog� wszyscy �i�� na
sarenki, bo
�ony my�l�, �e jeste�my na �wiczeniach", i ju� chcia� poprowadzi� ca�y pu�k do
najbli�szej wsi, ale za du�o zjad� i osun�� si� pod st�, i rekruci bez cenzusu,
kt�rzy
us�ugiwali w kasynie, musieli go zanie�� do hotelu garnizonowego, �eby si�
wyspa�.
Nazajutrz wr�ci� do domu i wszystko opowiedzia� Myszy: jak kopali rowy, i jak
strzelali, i jak jechali na czo�gach, i w og�le...
- Myszko, czy co� Ci si� sta�o? - zapyta� Nied�wied� z niepokojem, widz�c �e
Mysza le�y na
pod�odze z �apami do g�ry.
- To pozycja �zdech�ej Myszy" - wyja�ni�a Mysz spokojnie. - W ten spos�b
przechwytuj�
energi�.
- Moj�? - spyta� Nied�wied� lekko zaniepokojony i naraz poczu�, jakby troch�
os�ab�.
- Nie, kosmiczn�.
- Aha - odpar� Nied�wied� - To dobrze - doda� po chwili, ale na wszelki wypadek
troch� si�
odsun��.
A Mysz tymczasem przechwytywa�a, a gdy si� ju� naenergetyzowa�a kosmicznie to
posz�a
szykowa� nieziemski obiadek.
- Nied�wiedziu, mo�e by� pozmywa�? - pisn�a po obiadku. Nied�wied� zrobi�
g�upi� min�,
wytrzeszczy� oczy, rozdziawi� pysk i tak
trwa�, a� si� od niego odczepi�. To jego ulubiony spos�b, kiedy co� od niego
chc�, zw�aszcza
co� do zrobienia. Czasem do g�upiej miny doda te�: �Ja nic nie wiem, ja nic nie
wiem..." i
jeszcze bardziej wytrzeszczy oczy.
A je�li ju� musi co� zrobi�, to wtedy udaje niezdar�, tak �e w ko�cu Mysza nie
mo�e na to
patrze� jak wszystko mu leci z �ap i sama si� bierze do roboty ze zbawczymi
s�owami �z
Ciebie to �adna pomoc!".
Czasem, bardzo rzadko, w przyp�ywie wielkiej pracowito�ci, Nied�wied� bierze si�
do dzie�a,
lecz nawet wtedy nie ma z niego wielkiego po�ytku, gdy� jego praca polega
g��wnie na biciu
piany, i to niestety w przeno�ni. Niby pracuj� razem, ale Nied�wied� tylko
biega, wymachuje
�apami, zaaferowany przesuwa talerzyki, donosi co trzeba i w og�le udaje, �e
niby co� robi.
- Nied�wiedziu, nie bij piany - m�wi Mysza spokojnie, wykonuj�c precyzyjnie i
efektywnie
to, co do niej nale�y, na przyk�ad bij�c pian� z bia�ek.
Dzi� by� obiad z trzech da�, bardzo smaczny.
- Dobrze zrobi�e� t� sa�atk� - rzek�a Mysza z przek�sem, bo oczywi�cie to ona j�
zrobi�a, a
Nied�wied� tylko �bi� pian�".
- Sa�atki to moja specjalno�� - odpar� Nied�wied� z dum� i tak spokojnie, �e
Mysz
zrozumia�a, �e w og�le nie dostrzeg� ironii ani przek�su w jej s�owach, ani
nawet tego, �e to
nie on zrobi� sa�atk�. I �apki jej opad�y.
Po obiadku poszli si� przej��.
-Nied�wiedziu, pada deszcz... - rzek�a mysza znacz�co.
- Nied�wiedziu, pada deszcz... - powt�rzy�a mysza po chwili, jeszcze bardziej
znacz�co.
- Nied�wiadku, pada deszczyk, deszczyk pada, - powt�rzy�a mysz kilkakrotnie, a
�eby
nie wygl�da�o, �e si� powtarza, zacz�a pod�piewywa�, bo refren to ju� wypada
powtarza�. Idzie wi�c tanecznym krokiem, pogwizduje, pod�piewuje:
- Pada deszczyk, pada deszczyk!
Wreszcie przerwa�a �piewanie i opowiada nied�wiedziowi historyjk� o panu
Hilarym,
co to zgubi� okulary i szuka� ich, i szuka�, a mia� je na nosie. Nied�wiedziowi
si� ta
historyjka bardzo spodoba�a, wi�c komentowa� j� d�ugo i chichota�, i szed� dalej
w
deszczu. Wi�c mysz mu historyjk� o kim�, kto wyszed� w deszcz z parasolem w
�apce,
ale chocia� deszcz si� rozpada�, ten kto� nie pami�ta�, �e ma parasol, i chodzi�
po
deszczu i mokn��, a z�o�ony parasol trzyma� w �apie. Nied�wiedziowi ta
historyjka si�
jeszcze bardziej podoba�a od poprzedniej i a� si� za�miewa�, a� si� zatacza�, i
pyta�:
- Jak to? Nie pomy�la�, �e ma parasol w �apie? A to ciamajda! A to cymba�!
Na to ju� myszy �apki opad�y i cz�apa�a smutno w deszczu, u boku nied�wiedzia,
kt�ry
zarykiwa� si� jeszcze, trzymaj�c z�o�ony parasol w �apie, a z mokrych w�sik�w
kapa�a
jej woda. Ale si� nie zazi�bi�a. By�a odporna.
Odk�d zosta� oficerem, nied�wied� bardzo lubi komenderowa�. Gdy id� z Mysz� na
spacer, to wci�� dyryguje:
- W lewo zwrocik, w prawo zwrocik, naprz�d marszyk! Lewa, prawa, tylnia,
przednia,
prawa tylnia! Lewa tylnia! Przednia! Przednia!
A myszka i tak chodzi jak chce, wi�c jej zam�wi� smycz wojskow� w
specjalistycznym sklepie z uprz꿹.
- Prosz� przyprowadzi� zwierz�tko, to przymierzymy - powiedzia� ekspedient, ale
Nied�wied� wyja�ni�, �e ma to by� niespodzianka.
I by�a. Mysza, �eby nie robi� mu przykro�ci, pozwoli�a si� ubra�, ale ci�gle si�
pl�tali,
przewracali, rzemyki mylili, a� nied�wied� t� uprz�� wyrzuci�.
Wigilia. Mysz z Nied�wiedziem przy choince siedz�, �wieczki zapalili i kol�dy
�piewaj�, na
dwa g�osy, rycz�, i warcz�, i piszcz�, wrrrrrrrrrrrrwrrrrrrrr, i nagle �puk puk"
do drzwi, to
s�siedzi przyszli si� spyta�, czy tu nie trzyma si� jakich� zwierz�t, bo takie
odg�osy...?
Nied�wied� otworzy� drzwi.
- Nie, tu nie ma �adnych zwierz�t - zdziwi� si�. Mysz wystawi�a g�ow� zza jego
stopy i
potwierdzi�a:
- Tu tylko my mieszkamy, nie ma �adnych sublokator�w. S�siedzi spojrzeli na
nied�wiedzia i
wycofali si�, przepraszaj�c.
Nied�wied� jest tradycjonalist�, gdy chodzi o fryzjera. Siada i rzuca ponuro,
tonem nie
znosz�cym sprzeciwu:
- Na je�a prosz�!
- Tak, tak, na je�a, nied�wiadku - mysz go uspokaja, z fryzjerem mrugaj� do
siebie i gdy si�
zagapi lub zdrzemnie swoim zwyczajem, pan fryzjer robi mu pi�kn�, nowoczesn�
fryzurk�,
radz�c si� myszy co do wskaz�wek. I gdy si� nied�wied� budzi, to si� troch� boj�
�e ryknie
�Mia�o by� na je�a!" ale nie, nied�wied� tylko spojrza� w lustro, mrukn��
�Nie�le" i zap�aci�.
Do damskiego fryzjera Mysz posz�a sama. Akurat by� straszny t�ok, bo przed
Sylwestrem,
wi�c panie spycha�y si� z foteli, i mysz� wypchn�a jedna gruba, no to mysza
posz�a dalej,
smutna. Idzie sobie, idzie, a tu jaki� inny fryzjer, w�a�nie zamykaj�, stan�a i
m�wi, jak�
mia�a przygod�. Na to panie fryzjerki tak si� u�mia�y, �e powiedzia�y:
- Pani si�dzie, to jeszcze raz dwa pani� we�miemy po godzinach. I uczesa�y j�
bardzo �adnie.
Na Sylwestra pojechali autobusem (bo mo�e troch� wypij�). Nied�wied� na dachu,
bo
posk�pi� na bilet, czepia si� kraw�dzi, rozp�aszczony, a czasem �apki wsuwa
przez
wywietrznik, i nos, i si� ogrzewa, bo �nieg, i dach oblodzony. A mysza siedzi w
�rodku, ze
skasowanym bilecikiem w �apce, w kapelusiku, wyprostowana. W paletku i
szaliczku, z
tylnymi n�kami grzecznie spuszczonymi w d�, tak �e majtaj� si� troch� w takt
ko�ysania
autobusu. 1 tylko co jaki� czas chucha na szyb�, �eby sprawdzi�, czy ju� trzeba
wysiada�, czy
jeszcze nie, Nagle Nied�wied� wali �ap� w szyb� od zewn�trz i wrzeszczy:
- Myszo! Myszo! Czy to tu wysiadamy!?
Pasa�erowie a� podskoczyli i ca�y autobus na nich patrzy, a mysza nie wie, gdzie
si� podzia�.
Niestety, znajomych nie by�o w domu, widocznie sami gdzie� poszli na Sylwestra,
a o nich
zapomnieli. Wi�c Nied�wied� z Mysz� pow�drowali na G��wny Plac w Mie�cie, bo tam
by�a
zabawa na wolnym powietrzu gdzie ka�dy mo�e wej��, i ta�czyli, i bawili si� i
by�o weso�o, i
kto� ich pocz�stowa� szampanem.
Mysza lubi lektury. Po�ycza ksi��ki, wygryza je od �rodka, a potem zwraca
ok�adki tak, �e
nikt nie podejrzewa.
I by�a bardzo wykszta�cona. Nale�a�a do trzech bibliotek, kt�re zreszt� potem
zamkni�to.
Nied�wied� te� nauczy� si� czyta�, bo nie chcia� by� gorszy od Myszy. I odt�d
Mysza
codziennie gazet� w pyszczku przynosi z kiosku. Po drodze przysiada na �aweczce
i czyta bo
wie, �e gdy wr�ci do domu to Nied�wied� jej gazet� wyrwie. I rzeczywi�cie, gdy
tylko
przekracza pr�g to Nied�wied� �aps! za gazet�.
- To dla mnie? Dzi�kuj� Ci, Myszko!
I nawet je�li Mysza nie chce da� gazety to i tak �apie i przegl�da, a Mysz dynda
wczepiona
z�bkami w czyj�� rubryk�, co Nied�wiedziowi wcale nie przeszkadza, bo on czyta
tylko
ilustracje, i to te wi�ksze. A w og�le prawd� m�wi�c bardziej od czytania to
Nied�wied� woli
ogl�da� telewizor. Uwielbia takie domowe, zaciszne wieczory, kiedy Mysza robi na
drucikach a on ogl�da telewizorek, chrapi�c, przy czym je�li tylko Mysza
telewizor zgasi,
Nied�wied� si� budzi i mrugaj�c oczami protestuje:
- Czemu gasisz, Myszeczko? Taki ciekawy program...
A na noc Nied�wied� idzie do ��ka z ksi��k�, bo lubi przed snem si� przenie�� w
inny �wiat.
Ale zanim zd��y si� przenie��, najcz�ciej ju� zasypia, i to w�a�nie na tym
innym �wiecie, tak
�e nast�pnego dnia inny �wiat jest bardzo wygnieciony. Mysza kiedy� spr�bowa�a
wyci�gn��
spod niego ksi��k�, bo bardzo szanuje ksi��ki i nie lubi jak si� gniot�, ale nie
da�a rady:
ci�gn�a za ok�adk�, ci�gn�a, i nic. Nied�wied�, oczywi�cie, nawet tego nie
poczu� i ani
drgn��. W og�le nied�wied� jak �pi, to �pi. Je�li si� budzi, to tylko wyj�tkowo.
Raz zbudzi�
si� nagle, usiad� na ��ku, i m�wi: �truskawki z cukrem!" i idzie z zamkni�tymi
oczami do
kuchni, obijaj�c si� o meble, a mysza wo�a za nim �nied�wiedziu, przecie�
truskawki s�
zamro�one!"
Ale nied�wied� nie s�yszy, bo ju� chrupie bardzo g�o�no ca�� gar�� truskawek z
zamra�alnika,
a potem wsypuje sobie do pyska kilo cukru, �eby truskawki by�y z cukrem, i wraca
na bar��g.
- Co m�wi�a�, myszko? - pyta.
- Nic, ju� nic - westchn�a myszka i odwr�ci�a si� do �ciany.
Mysza, gdy wprowadzi�a si� do Nied�wiedzia, to przez pierwsze noce nie mog�a
zasn��, bo
Nied�wied� bardzo g�o�no chrapie. Ale potem poczu�a, �e z tego g�o�nego,
regularnego
chrapania bije spok�j. Tu, w tej norce, przy tym wielkim kud�atym zwierzu czu�a
si� tak
spokojna jak nigdy. Rozkoszowa�a si� tym spokojem. T� ciemn�, senn� atmosfer�.
Zdawa�o
jej si�, �e Nied�wied� rozsiewa wok� siebie atmosfer� senno�ci. �e jego sen
jest zara�liwy.
A zarazem troch� broni�a si� przed snem, �eby jeszcze chwilk� porozkoszowa� si�
t�
atmosfer� spokojnej, dobrej nocy. Tu nic jej nie grozi�o. �adne zwierz� tu nie
wejdzie. Nie
m�wi�c ju� o kocie, kt�rego Nied�wied� m�g�by jednym ruchem rozpla�ni� jak
karalucha,
ale nawet inne, naprawd� du�e zwierz�ta wyra�nie Nied�wiedzia si� boj� i
uprzejmie schodz�
mu z drogi. Nied�wied� zreszt� te� jest dla wszystkich uprzejmy i ka�dego
traktuje �askawie.
No, chyba �eby mu kto� podpad�. Tak, nied�wied� to jest najsilniejsze zwierz�,
chyba tylko
wieloryb m�g�by da� mu rady, ale wieloryb �yje daleko i pod wod�. A nied�wied�
wyra�nie
Mysz� lubi. U�miecha si� na jej widok, chyba si� cieszy, �e ma w domu co�
�ywego. Tak
rozmy�laj�c Myszka wreszcie zasypia, u�miechni�ta rozkosznie, zakopuje si� w sen
jak w
zesch�e li�cie, w spokojny, zdrowy sen.
Pewnej nocy Mysz� zbudzi�a wielka, straszna burza. Pioruny bi�y tak, jakby
chcia�y wpa�� do
nory. A tu drzwi balkonowe otwarte, i takim urz�dzeniem nied�wiedziej
konstrukcji
przyblokowane...
- Nied�wiedziu, nied�wiedziu, zbud� si�! - Mysza go szarpie za futro, krzyczy mu
wprost do
ucha, tak by przekrzycze� pioruny, od kt�rych a� nora dr�y, a nied�wied� - jak
to nied�wied�
- chrapie i nic.
No to Mysza zabra�a si� sama do zamykania drzwi: walczy z wiatrem, deszcz j�
zlewa a� jej
uszy do ty�u odgina, wreszcie: ��UPS!" - drzwi pu�ci�y i zatrzasn�y si�.
Na ten d�wi�k nied�wied� si� zbudzi�. Spojrza� na myszk�, ca�� mokr�, zdyszan�,
z
przyklapni�tymi uszkami, i spyta�, zdziwiony:
- Myszko, a co ty tam robisz dziwnego po nocy?
- Ba�am si�... - wyj�ka�a mysza dr��cym g�osikiem - ba�am si�, �e piorun wpadnie
do nory...
- Jaki piorun?
- No, przecie� burza taka, �e a� nora dr�y, nie s�yszysz?
- A, rzeczywi�cie, co� tak jakby... - mrukn�� nied�wied� i zasn��.
Nied�wied� boruje dziury.
- Rozrajbowa� musz� - t�umaczy.
- To do kiedy b�dziesz dzierga� te dziurki? - dopytuje si� Mysza, bo chce
wiedzie�, na kt�r�
naszykowa� obiad.
W og�le Nied�wied� uwielbia majsterkowa�. W niedziel� ubiera sw�j granatowy
kombinezon
z szelkami i idzie na podw�rko, a z kieszeni na jego szerokiej, ow�osionej
klatce piersiowej
wychyla si� uszata, szara mysz i rozgl�da si� ciekawie po �wiecie. Potem
dyskretnie wyci�ga
mu z kieszeni narz�dzia: kombinerki, m�otek, �rubokr�t, i zrzuca na ziemi� a
Nied�wied�,
gwi�d��c, ca�y zanurzony w rozmy�laniach jak te� to on b�dzie majsterkowa�,
nawet nie
zauwa�a tego, p�ki mu kombinerki nie spadn� na stop�.
Nied�wied� zawsze marzy� o w�asnym poje�dzie, ale oczywi�cie jako nied�wiedziowi
nie
przys�ugiwa�o mu. A� tu nagle dosta� stare AUTO, takie nic nie warte,
zardzewia�e, ale jak si�
wzi�� za czyszczenie! Szoruje, szoruje, rdz� drapie, tak bardzo chcia�by mie�
swoje cztery
k�ka, oczywi�cie wie, �e nic z tego, bo nie ma motoru, ale po dniu pracy,
zziajany, spocony,
wsiada do karoserii i warczy �WRRRUM! WRRUMH!" I kr�ci kierownic�, i udaje, �e
jedzie.
Mysz czasem siada mu na masce i �mieje si� z niego, a on:
- Uwa�aj, Myszko, bo ci� przejad�! Na to ona:
- Jak jedziesz, baranie!
Zim� wszyscy od�nie�aj�. Nied�wied� z parkingu nie wyje�d�a, ale te� od�nie�a,
jak inni,
tyle �e nie ma �opaty, ale ma �apy jak �opaty, wi�c nimi.
Autem wprawdzie nie mo�na jecha�, ale jest z niego inny po�ytek. Nied�wied�
podrywa na
nie dziewcz�ta, kt�re przechodz� przez podw�rko.
- Zapraszam na przeja�d�k� - m�wi, i gest �ap� robi, wskazuj�c swoje AUTO, a
poniewa�
auto nie na chodzie i przeja�d�ka ma by� tylko na niby, wi�c s�owo �przeja�d�ka"
wymawia
znacz�co, w cudzys�owie, i robi przy tym oko.
A potem si� dziwi, �e dziewcz�ta przy�pieszaj� kroku.
Mysza w�azi�a na choink�, przegryza�a nitki, a cukierki, orzeszki i inne �akocie
spada�y na
pod�og� pod choink�. Potem je pozbiera�a i do norki, a nazajutrz chcia�a si�
nacieszy�, jakie
to ona ma zapasy na zim�, patrzy a tu same �upinki i papierki ob�linione.
Nied�wied� chrapie
w najlepsze, ale w futerku na brzuchu ma resztki �upinek.
Wi�c posz�a do lasu, gdzie du�o choinek, bo my�la�a, �e na ka�dej rosn� �akocie
na �wi�ta. 1
wr�ci�a zmarzni�ta. 1 kopa�a, i gryz�a ze z�o�ci �pi�cego nied�wiedzia. A potem
siad�a w
k�ciku i sobie pop�aka�a. A potem spakowa�a swoje niteczki i patyczki i ca�y
sw�j dobytek i
ruszy�a w �wiat, ale w drzwiach nied�wied� przytrzyma� j� �ap� i otworzy�
szuflad�. 1 rzek�
wzruszony:
- Myszko, ja Ci� bardzo kocham!
I sypn�� jej orzech�w. Po czym wr�ci� na bar��g i chrapn��.
Nied�wied� nie jest taki z�y - gdy go to nic nie kosztuje. Po�yczy� myszy
samoch�d i nauczy�
j� prowadzi�. Mysza, tak jak si� przedtem z niego �mia�a, tak teraz sama zapad�a
na bakcyla
motoryzacji. Siedzi za kierownic�, ca�a zadowolona, ledwo j� wida�, tylko du�e
uszy stercz�,
ale jedzie, i gdy kto� jej przeszkadza, to si� wychyla i krzyczy:
- Ty baranie jeden! Kup se furmank�!
Po czym zamyka okno, szybciutko, �eby nic s�ysze� odpowiedzi, i kuli si� za
kierownic� ze
�miechu, i piszczy! A tr�bi� lubi! A na widok niewprawnych kierowc�w mruczy do
siebie:
- To pewnie baba za kierownic�! Tak to jest, jak samicy da� prawo jazdy...
Co prawda Mysza sama te� nie jest jeszcze mistrzem, zw�aszcza jak parkuje to jej
zawsze
wyjdzie krzywo i mi� musi poprawia�. Wspomaganie kierownicy jej robi, �ap�, bo
mysza
twierdzi, �e krzywo wysz�o tylko dlatego, �e ci�ko jej kr�ci�.
- No to jak, Myszko, w kt�r� stron� kr�cimy? - pyta nied�wied� z przekornym
u�mieszkiem -
Ja ci wszystko pomog�, ty tylko dyryguj!
A i tak wychodzi jej krzywo.
Nied�wied� z Mysz� wybrali si� na lodowisko, �eby prowadzi� zdrowy tryb �ycia.
Pi�knie
je�d��, mysz piruety na ogonie kr�ci, to zn�w udaje, �e wios�uje do przodu i
chce si� wyrwa�,
a Nied�wied� j� za ogon przytrzymuje. Entuzjazm widowni. Tylko, �e nied�wied�
si� co
chwila przewraca, wi�c si� troch� �miej�, ale jak warknie, to zaraz klaszcz� z
entuzjazmem.
Gdy wracali z lodowiska to przechodzili pod jakim� dachem z kt�rego zwisa�y
sople i nawisy
�niegowo-lodowe i nagle �up! �ubudu! i co� leci, wi�c nied�wied� si� rzuci� na
mysz�, �eby j�
os�oni� w�asnym cia�em. Nied�wied� ma mocny �eb, wi�c mu si� bry�y lodu pot�uk�y
na
g�owie w drebiezgi i nic mu nie by�o, ale mysz� wbi� niechc�cy w pryzm� �niegu i
teraz nie
mo�e jej znale��. Kopie, kopie �apami, przystawia ucho do pryzmy i s�yszy takie
jakie� �szur,
szur", wida� mysza pr�buje sobie utorowa� drog�, i p�acz cieniutki. Wi�c kopie,
kopie w tym
miejscu i jest!!! Prawie zamro�ona, chucha na ni�, mysz otwiera oczki i widzi,
�e nied�wied�
p�acze, to znaczy, �e si� o ni� ba�, ale okazuje si�, �e to nie �zy tylko
resztki lodu stopi�y mu
si� na �bie i sp�ywaj� po nosie (przynajmniej tak wyja�ni�).
Kt�rego� dnia mysz wybra�a si� autem samodzielnie i oczywi�cie jak na z�o��
zakopa�a si�
ko�ami w zasp�. Daleko od domu, wi�c musi sobie radzi�. Wie, �e najlepszy spos�b
to
pod�o�y� pod ko�a choink�, bo Nied�wied� tak m�wi�. Szuka po �mietnikach, ale
jeszcze nikt
choinek nie wyrzuca, bo to dopiero tu� po �wi�tach. Wi�c zapuka�a do jakiego�
domu i
po�yczy�a choink�, tak� z lampkami, bombkami. Rzeczywi�cie pomog�o, tylko
choinka by�a
teraz taka jaka� z�achana i zeszmatkowana.
Myszka mia�a straszn� ochot� pod�o�y� j� pod drzwi, zadzwoni� i czmychn��, albo
wydrapa�
na �cianie pazurkiem �dzi�kuj�" i odej��, ale si� przemog�a i m�nie czeka�a,
chocia� ca�a
dygota�a...
- Przepraszam pana bardzo - wyj�ka�a, ca�a dr��ca, gdy drzwi otworzy� ten sam
facet o pysku
buldoga, kt�ry jej choink� po�yczy� - ale w�a�nie tak si� jako� z�o�y�o...
- Czego? - przerwa� jej buldog warkni�ciem.
I w tej chwili mysza si� nagle uspokoi�a, wzi�a na odwag� i paln�a:
- Ta pa�ska choinka jest jaka� do kitu, wybrakowana, pan zobaczy co si� sta�o,
ca�a zdech�a
tak jako�! - i zrobi�a mu awantur�, a buldog tak zbarania�, �e patrzy� to na
mysz�, to na
choink� i nic nie m�wi�, a mysz odesz�a z godno�ci�, i dopiero na p�pi�trze
pu�ci�a si�
biegiem, a jak ju� by�a w samochodzie to znowu zacz�a dygota� i ledwo trafi�a
kluczykiem
w stacyjk� i zaraz zapu�ci�a motor i ruszy�a, a kropelki potu sp�ywa�y jej
jeszcze po nosie.
- Sroga zima - rzek� Nied�wied� - b�dziemy dokarmia� zwierz�ta. Mysz
przyklasn�a, bo
sama wiedzia�a, co to g��d. Wystawili miseczk� z otr�bami. W nocy wygl�daj�, a
tu je�yk
zajada, ale na ich widok podskoczy�, mo�e nie by� pewien czy ta miseczka to dla
niego,
szybko si� odsun�� i zacz�� si� rozgl�da�, patrze� w gwiazdy z min� gapia, �e
niby on tu
przypadkiem, po prostu przechodzi�, wcale nie w sprawie miseczki.
Mysz si� dyskretnie wycofa�a, ci�gn�c za sob� nied�wiedzia, kt�ry z w�a�ciwym
sobie
wdzi�kiem, taktem i delikatno�ci� rykn��:
- No jedz, je�yku, nie b�j si� nas!!!
Mysz z nied�wiedziem trafili przypadkiem na Wieczorek Literacki dla Pisarzy.
Chcieli si�
wycofa�, ale Pani w drzwiach ich zach�ci�a, przywita�a tak uprzejmie, �e weszli.
Nie�mia�o
przysiedli gdzie� z boczku.
Najpierw Aktorzy czytali kawa�ki, a potem by�a dyskusja, a na nich nikt nie
zwraca� uwagi,
wi�c zabrali si� do chrupania orzeszk�w i paluszk�w, kt�re sta�y przed nimi na
stole, i
schrupali wszystko, i wyszli oci�ali i bardzo zadowoleni, i tak im si� ten
wieczorek podoba�,
�e postanowili sami te� zosta� pisarzami, chocia� nied�wied� zauwa�y�
przytomnie, �e sam
Pan Pisarz zjad� najmniej orzeszk�w, bo nie mia� kiedy, bo co si�gn�� �ap� po
orzeszka, to
kto� mu zaraz pytanie zada�, i musia� odpowiada�.
- To z�o�liwie robili, �eby nie m�g� zje��? - zastanawia�a si� na g�os mysza...
Gdy wracali,
by�o ju� p�no i bardzo, bardzo zimno.
- Nied�wiedziu, w��cz ogrzewanie, bo mi zimno.
- E tam, przesadzasz, myszko.
- Ale ja zamarzn�.
- Przecie� mi jest gor�co. A ty jeste� wiktymologia. Cisza.
- Czemu nic nie m�wisz, myszko? - puk! Puk! Puk! - O do licha, co ona taka
twarda!? Ach...
Bidula!
I nied�wied� wzi�� j� na �ap�, i chucha� na ni�, i chucha�, a� j� odchucha� i
o�y�a i spyta�a:
- Co taki wiatr?
Mysza skaka�a po Nied�wiedziu i rozrabia�a, bo jej si� nudzi�o, bo za oknem
mr�z; myszy by
nie wyp�dzi� w taki mr�z, ale nied�wied� z�y, bo chcia� pracowa�, bo mia� na
g�owie
wielkopomne dzie�o do napisania, a w g�owie gonitw� my�li (�gonitw� myszy?"
ucieszy�a si�
Mysza), wi�c si� w ko�cu ze�li� i posadzi� mysz na pawlaczu, niech sobie
posiedzi, jak taka
dowcipna.
- Nied�wiedziu, znie� mnie!
No to si� zlitowa� i zni�s�, ale zn�w rozrabia�a, wi�c za ogon j� i nad wann�, i
chlup! Do
wody.
A mysz zaraz wyp�ywa, i ca�a si� otrz�sa i parska, i pr�buje wyj�� z wanny, ale
nie mo�e, bo
si� �apki �lizgaj� po �liskim brzegu. A nied�wied� si� za�miewa, za�miewa, i
idzie sobie
troch� popracowa�, popisa� (popiska�?), przynajmniej b�dzie mia� chwil� spokoju,
niech
mysz si� pok�pie, jak taka dowcipna.
Ale mysz wskakuje na kran, dope�nia wann� i wy�azi, i zjawia si� u Nied�wiedzia
na biurku i
otrz�sa si� z wody na manuskrypt. Nied�wied� najpierw spojrza� z
niedowierzaniem, a potem
si� zerwa� i pogna� sprintem do �azienki, zakr�ci� kran. A potem wr�ci� do
biurka, tworzy�
wielkopomn� tw�rczo��, bo od czasu jak byli z mysz� na wieczorku literackim dla
pisarzy,
nied�wiedziem ow�adn�a my�l, �e sam zostanie tw�rc�, a gdy zapa� mu przygasa�
to
dopingowa� si� do pracy wizj� bezp�atnych orzeszk�w na wieczorku.
- Jeszcze nied�wiedzi kwadrans! Jeszcze nied�wiedzi kwadrans! - tak zawsze
nied�wied�
j�czy, gdy go pr�buj� zbudzi� ze snu zimowego, albo i nie-zimowego. Ale dzi�
jest inaczej,
dzi� wolno zastosowa� metod�, jakiej nigdy by si� nie odwa�y�a. U�miechni�ta,
myszka si�
skrada, ci�gn�c za sob� kube�ek wody. Wdrapuje si� na kuf� �pi�cego jeszcze, jak
zwykle o
tej porze, Nied�wiedzia i... chlust!
Nied�wied� marszczy nos i mruczy tak jako� rycz�co, i otwiera jedno oko i
rozgl�da si�, i
dostrzega myszk� z pustym kube�kiem w �apce, ca�� dr��c� bo si� przestraszy�a
tego, co
zrobi�a.
Nied�wied� (gro�nie):
- Co to ma znaczy�? Mysza (desperacko):
- Prima aprilis! Prima aprilis!
Nied�wied� si� roze�mia�. Przyci�gn�� Myszk�, przygarn��, mrukn�� jej do uszka:
- Misie maj� poczucie humoru.
I, niby to j� przytulaj�c, wyciera� ni� sobie mokry pysk. Poczym zn�w zasn��.
-Panno Myszo, prosz� przyrz�dzi� �niadanie! Na to mysz si� przeci�ga i prycha
�miechem:
- Sam sobie id�, Nied�wiedziu!
- Rozbezczelni�a si�, odk�d pozwoli�em jej ze sob� sypia�, �eby jej nie by�o
zimno. Tak to ju�
jest z samicami... - westchn�� nied�wied� i zwl�k� si� z wyrka.
Mysz sypia w szlafmycy, to znaczy w szlafmycy na g�owie nied�wiedzia, bo to jest
najcieplejsze miejsce. Dziurk� wygryz�a na nosek i tylko czarna trufelka wystaje
i oddycha.
Nied�wiedziowi przez to przeci�gi wiej� po g�owie.
- No tak, dziura w szlafmycy... Zupe�nie jakby jakie� myszy wygryz�y... Ale sk�d
tu
myszy?
W ka�dym razie nied�wied� chyba niespecjalnie z�y, bo teraz ch�tniej sypia w
swojej
norze. Dawniej lubi� sypia� po znajomych. Szed� do kogo�, puka�. Ten kto�: �A,
to pan
nied�wied�, dzie� dobry, panie Nied�wiedziu, witam, co sprowadza, prosimy,
prosimy..." ale Nied�wied� nawet nie odpowiada� na powitania, tak jakby ich nie
s�ysza�, tylko bez s�owa mija� zdumionego gospodarza i kierowa� si� prosto do
sypialni. Tam k�ad� si� na bar��g i natychmiast zasypia�. Gospodarz chwil� sta�
bezradnie nad chrapi�cym go�ciem, ale poniewa� najcz�ciej bywa�o to w dzie�,
wi�c
szed� sobie spokojnie do swoich zaj�� i zbytnio mu to nie przeszkadza�o. Nie to,
�eby
Nied�wied� nie mia� w�asnej nory, owszem, mia�, ale wola� sypia� po znajomych,
bo
weselej. A teraz u siebie ma weso�o i �pi, zadowolony. A kiedy si� przewraca z
boku
na bok, to uwa�a, �eby myszy nie przygnie��. A rano myszka wstaje, idzie do
kuchni i
robi kaw�, i wraca ca�a pachn�ca kaw�, i jeszcze �pi� troch�, przytuleni, i mysz
go
przyjemnie �askocze w�sikami.
�pi w domu oczywi�cie z wyj�tkiem tych nocy, kiedy idzie do pracy przy
dzieciach.
Mysza niech�tnie na to patrzy, zw�aszcza gdy dzie�mi s� dziewczynki, ale
zgodzi�a
si�, bo za to wpada troch� pieni��k�w. ��ywy Mi� usypia dzieci" - takie da�
og�oszenie i jak kt�re� dziecko nie mo�e spa�, to prosi Rodzic�w, �eby mu
wynaj�li
�ywego Misia Do Przytulenia. A misiowe spanie jest tak zara�liwe, �e dzia�a
lepiej
ni� �rodki nasenne, a nawet lepiej ni� czytanie bajek.
Mysza wype�nia�a zeznania podatkowe.
-"Zezwania podatkowe? - dopytywa� si� Nied�wied�, a gdy przyjrza� si�, co Mysza
robi, powiedzia�:
- Ch�tnie bym zezwa� tego, co uk�ada� te zezwania.
Mysz bowiem siedzi ca�a zanurzona po uszy w papierach, w karteczkach, w
rachunkach, z o��wkiem w �apce i liczy, liczy, i �lini o��wek, i mno�y, i
dzieli, i
dodaje, i wzdycha, i �apie si� �apk� za g��wk�, bo nie mo�e doj�� do �adu.
Nied�wied� postanowi� jej pom�c, bo ma dobre serce. Wi�c usiad� przy niej,
nachyli�
si� i wpatrywa� w papierki, i co chwila �ap� w nich miesza� i m�wi�:
- Podziel przez trzy, Myszo! Podziel przez trzy! A Mysza go odgania�a i m�wi�a:
- Cicho, Nied�wiedziu! Nie znasz si�. To trzeba pomno�y� przez siedem i p� i
doda�
koeficjent, a potem wyci�gn�� sta�� kosmologiczn�...
I pisa�a dalej, skroba�a, gumkowa�a, i mrucza�a do siebie:
- Wydatki na cele nied�wiedziowe to idzie w rubryk� �zmarnowane", ubranka dla
Myszy w rubryk� �inwestycje niezb�dne"...
- Jeszcze piecz�tka, Myszo, jeszcze piecz�tka - rzek� nied�wied� podekscytowany,
bo i
jego wci�gn�o, i przybi� �ap� umaczan� w atramencie wspania�e odbicie
nied�wiedzich opuszk�w.
Do Urz�du wybrali si� razem, od�wi�tnie ubrani, ze stosem zezwa� pod pach�.
Gdy odstali swoje w kolejce, Pani Przyjmuj�ca Zezwania powiedzia�a grzecznie, �e
niepotrzebnie si� fatygowali, gdy� Zezwania ich nie obowi�zuj�.
Nied�wied� i Mysz wyszli z Urz�du, ale tym razem wcale si� nie zmartwili, �e nie
s�
Lud�mi. Tylko Nied�wied� dopyta� si� jeszcze portiera czy w przysz�ym roku
b�dzie
tak samo.
Mysza przezimowa�a u Nied�wiedzia, a na wiosn� wyszli oboje za miasto, na pola.
Mysz� do zbo�a ci�gnie, pobieg�a, buszuje, roz�o�y�a si�, brzuszek i �apki do
g�ry, do
s�onka wystawi�a, �d�b�o trawy gryzie w z�bkach.
A Nied�wied� w pobli�u si� przechadza, niby �e si� opala, chusteczk� w cztery
rogi
zawi�za� i na g�ow�, ale w gruncie rzeczy uwa�a, czy nie ma drapie�nik�w: kun,
�asic,
myszo�ow�w, i niechby si� tylko jaki pojawi�, to tak by oberwa� po dziobie,
pysku,
skrzyd�ach czy pazurach, �e by mu si� raz na zawsze odechcia�o myszy.
A potem poszli si� k�pa� do rzeki, i nied�wied� p�ywa�, a mysza siedzia�a mu na
g�owie mi�dzy uszami, trzyma�a si� uszu i wo�a�a:
- Szybciej, nied�wiedziu! I nie p�ywaj crawlem, ty g�upi nied�wiedziu, tylko
�abk�, i
to nie kryt�!
A potem siedzieli d�ugo w noc przy ognisku i milczeli sobie, i by�o im cicho,
spokojnie, dobrze i przyjemnie.
- �rednio na je�a - zawsze, jak mysza co� przygotowa�a, nawet jak by�o to co�
pysznego i by�a
ca�a dumna i mia�a serwetk� zawi�zan� pod brod� a st� by� pi�knie nakryty i
pyta�a si� �Jak
ci smakuje", to nied�wied� tak w�a�nie odpowiada�: ��rednio na je�a".
Ale zaraz potem bra� si� do jedzenia, �apami zgarnia� wszystko, i a� mu �linka
ciek�a a
jedzenie chlapa�o na obrus. A mysza na to:
- �rednio? To oddaj, nied�wiedziu, bo ci zaszkodzi. Ale mu nie zaszkodzi�o.
Myszy kto� wy�era� sezamki. A� pewnego dnia znalaz�a, pod wyrkiem nied�wiedzia,
mas�
papierk�w i jedn� paczk� napocz�t�. Wi�c j� sko�czy�a. Nazajutrz Nied�wied� w
krzyk:
- Co za dra�stwo! Tu jacy� z�odzieje grasuj�! Ukradli mi sezamki! - nagle
zamilk� z
rozdziawionym pyskiem i zas�oni� go sobie �ap�. Poczym doda�, j�kaj�c si� -
kupi�em je dla
Ciebie, Myszko... My... my... mysze�ko. Ttto mmia�a bby� nnniespodzianka...
I myszka mu darowa�a, bo jest myszk� s�odyczk�.
Ale trzeba powiedzie�, �e �ycie z Nied�wiedziem bywa czasem dra�ni�ce.
Nied�wiedzie
uwielbiaj� dogryza� gryzoniom. Na przyk�ad: Nie wiadomo czemu, na s�owa �dryb,
dryb"
mysz wpada w furi�, cho� tak w og�le jest �agodna. Nied�wiedziowi nie uda�o si�
doj��,
dlaczego. Czy �dryb dryb" budzi w niej jakie� straszne, okropne, przykre
wspomnienie, czy
te� po prostu same te d�wi�ki tak j� dra�ni�? Nied�wied� z tego nie korzysta,
tylko czasem...
- Zebra male�ka tu powinna by�, i znak drogowy dla myszek: �Dryb dryb - t�dy"
chi, chi, chi!
(gdy mysza przechodzi nie po pasach) chi, chi... chi.AU!!! Myszo, nie bij!
Od tego dogryzania, chocia� Nied�wied� m�wi, �e bez zwi�zku, Mysz jest czasem
niezr�wnowa�ona i wtedy ko�ysze si� na tylnich �apach, zamy�lona w melancholii,
i pada na
pysk, a nied�wied� j� �apie.
Albo nie, jak Mysz jest niezr�wnowa�ona i si� ko�ysze to nied�wied� podchodzi
cichutko z
ty�u i �pych" - pchnie j� �ap� i mysz pac - le�y, i ju� jest zr�wnowa�ona.
A raz nawet dosta�a nerwicy i od byle czego podskakiwa�a. Nied�wied� a� si� ba�
oddycha�,
poruszy� czy kaszln��, bo co tylko chrz�kn��, to mysza �fajt!" -�apkami machnie
i ca�a
podskakuje, a co otworzy� pysk, �eby co� powiedzie� to mysza w panice; �Co si�
sta�o? Co
si� sta�o?" - jeszcze zanim wym�wi� s�owo.
Nied�wied� pomy�la�, pomy�la�, jakby j� tu wyleczy�, a� wpad� na genialny
pomys�: sam
zacz�� podskakiwa�, a co tylko Mysza si� odezwa�a, to piszcza� w panice: �Co si�
sta�o!? Co
si� sta�o!?", i robi� tak komiczn�, przera�ona min�, �e mysz� najpierw zatka�o,
a potem
dosta�a ataku �miechu i nerwica przesz�a jak �ap� odj��.
I tylko czasem, jak j� Nied�wied� naprawd� bardzo zdenerwuje, Mysza idzie sobie
do k�cika
gdzie ma schowan� walerian�, i sobie kropeleczk� na ziarnko cukru i �yk. I potem
jest taka
wesolutka, humorek jej si� poprawia, bo Waleriana jest na spirytusie.
Ale raz nied�wied� znalaz� jej buteleczk� i wypi� ca�� i potem si� nieco
zatacza� i te� by�
wesolutki, i jak mysza wr�ci�a to jej dokucza�, wi�c mysz pobieg�a sobie �ykn��,
a tu pusto!
�apki jej si� trz�s�, nie do��, �e j� zdenerwowa�, to jeszcze jej wypi�!
Wi�c nazajutrz podrepta�a do apteki i kupi�a drug� buteleczk� waleriany, i tak�
sam� z olejem
rycynowym, i walerian� schowa�a gdzie indziej, a na miejscu tamtej postawi�a
rycyn�, i za
par� dni jak wchodzi do domu to nied�wied� j�czy, chory, i biega do ubikacji, i
ju� nigdy
wi�cej jej nie wypija� waleriany.
- Idiotyczne. Staczamy si�, Myszo.
- Dos�ownie?
- Nie. Literacko - odpar� Nied�wied�, a po chwili milczenia doda� - chyba
dos�ownie te�.
�Ubogi nied�wied� doprasza si� �aski" - tak� tekturk� sobie wypisa�, wy�wiechta�
j� i
wybrudzi� i po�o�y� ostentacyjnie na stole, a gdy Mysza wr�ci�a...
- Co to za tekturka?
- Och! Eeee - (niby zawstydzony) - to... to... zapomnia�em schowa�... bo
wiesz... to moja
tekturka... ja czasem, jak nie mamy z czego �y�, to staj� w przej�ciu podziemnym
i �ebram.
Mysza znieruchomia�a. Zrobi�a wielkie oczy.
- �ebrasz???
- Yyy no tak, wiem, �e to wstyd...
- Ale� nied�wiedziu, to nie wstyd, to ha�ba! Przecie� ty nie musisz!
- Musz�. Musz�. Wiem, �e to ha�ba, wiem, �e poprawnie m�wi si� �ebrz�, ale ja
nie
mog�, nie mog� poprawnie. Trudno.
Mysz och�on�a. Potem si� zamy�li�a. Wreszcie doda�a:
- To wiesz, powiniene� jeszcze si� pod tym podpisa� i wyt�u�ci� twoje nazwisko,
�eby
by�o t�ustym drukiem.
I nied�wied� tak zrobi�. Podpisa� si� �Nied�wiedziowski" i wyt�u�ci� starannie
swoje
nazwisko, chocia� w kuchni by�o ju� bardzo niewiele smalcu.
Nied�wied� si� wierci, nie mo�e spa�,
- Co ci jest, nied�wiedziu?
- Nie wiem.
Nied�wied� wsta�, przeszed� si� po gawrze, spojrza� na okno, a za oknem jasno,
a�
bia�a po�wiata wpada do gawry. I nagle nied�wiedzia ol�ni�o:
- Dzi� jest pe�nia ksi�yca, Myszko, nied�wiedzie nie mog� spa�, bo niespokojne.
Dzi�
wilki wyj� do ksi�yca...
- A myszy?
- Nie s�ysza�em... Wyj� tylko zwierz�ta wy�sze - doda�, patrz�c na Mysz� z g�ry.
A gdy Mysz zacz�a mu wyja�nia�, co tak naprawd� znacz� zwierz�ta wy�sze i
zwierz�ta ni�sze, i �e wzrost nic ma tu nic do rzeczy, a czasem nawet
przeciwnie,
Nied�wied� doda� w zamy�leniu:
- ...W�a�ciwie nied�wiedzie te� by mog�y.
- Co by mog�y, nied�wiedziu?
- Rycze� do ksi�yca - stwierdzi� nied�wied�. I zarycza� w stron� okna. Lecz
mysz
mia�a ju� do��. Wsta�a z bar�ogu, podesz�a do okna i zacz�a
piszcze� do ksi�yca. Tak g�o�no i tak przera�liwie, �e nied�wied� stuli� uszy
po sobie,
podrepta� do bar�ogu, zagrzeba� si� w li�ciach i j�kn�� �a�o�nie, zatykaj�c uszy
�apami:
- Ju� b�d� spa�, myszko, ju� b�d� spa� i nawet si� nie przewr�c� z boku na bok.
Tylko
nie piszcz tak strasznie!
Nied�wied� si� zaklinowa� na przej�ciu dla pieszych, przed nim ju� czerwone, za
nim
samochody, a tu t�um chce przej��, ludzie wymy�laj�, pukaj� w karoseri�. Mysza
biega po desce rozdzielczej �tup tup tup!" z lewa na prawo i z prawa na lewo,
rozgl�da
si� i pomaga:
- Do przodu, nied�wiedziu, daj do przodu kawa�ek! Albo nie, cofnij, cofnij!!
W og�le Mysza lubi bra� aktywny udzia�, nawet jak nie prowadzi: dmuchaw� w��cza,
�wiat�a, i ogrzewanie tylniej szyby bo mi� zapomnia�, i pl�cze mu si� mi�dzy
�apami
po kierownicy, a� nied�wied� warkn��:
- Myszo, wprowadzasz nerwow� atmosfer�.
Nied�wied� robi myszce pras�wk�, to znaczy udaje, �e czyta jej gazet�, ale przy
tym zmy�la,
bo wprawdzie umie pisa� bardzo �adnie ale z czytaniem jest troch� gorzej. A
tymczasem mysz
umie czyta� doskonale i ju� przebieg�a (dos�ownie) ca�� pras� i �mieje si� w
ku�ak.
Kapciuszki mia�a, �eby nie dziurawi� gazet pazurkami przy przebieganiu. W og�le
Mysz
nabra�a szacunku dla s�owa pisanego, a nawet sama pozazdro�ci�a nied�wiedziowi i
te�
postanowi�a zosta� wielka pisark�. W tym celu zabra�a si� za pisanie na
maszynie. Ale nie
wiedzia�a, �e s� specjalne maszyny do pisania. My�la�a, �e chodzi o t� maszyn�,
co j� maj� w
domu, poruszan� k�eczkiem. Wi�c pisa�a i pisa�a, na wielkich bia�ych p�achtach,
a gdy
nied�wied� wr�ci�, to spyta�:
- Co to za hafty?
Nied�wiedzia bola� z�bek, wi�c Mysz go zaprowadzi�a do dentysty i Pan Dentysta
mu zrobi�
plomb� w z�bku, a nied�wied� rozdziawia� pysk i wcale nie j�cza�, i by� bardzo
dzielny. I Pan
Dentysta te� by� bardzo dzielny.
Mysza sobie �piewa�a, nuci�a, przed lustrem albo w kuchni, przy garach, a
Nied�wied�
podszed� na paluszkach i s�ucha�, i s�ucha�, a� nagle mysza go spostrzeg�a, i
si� przestraszy�a,
i zamilk�a, i czeka�a a� ryknie swoim straszliwym �miechem, ale nie, Nied�wied�
powiedzia�
�agodnie:
- �adnie �piewasz, Myszko...
I wr�ci� na pos�anie, a id�c, odwr�ci� �eb i doda�:
- za�piewaj jeszcze...
Mysz pali, to jej jedyna wada, jedyny na��g. Nied�wied� ma du�o wad, ale jak mu
mysza robi
wym�wki, to on zaraz rzuca:
- A ty palisz!
I mysz od razu milknie, i kuli si� ze wstydu, i chowa do norki, a potem jest na
nied�wiedzia
obra�ona, �e wypomnia� jej jedyn� przywar�.
Mysza pali i si� tego bardzo wstydzi. Nied�wied� na ni� krzyczy, �e sobie
zaszkodzi na
zdrowiu, wi�c pali gdy go nie ma, a potem usuwa �lady: wietrzy nor�, rozpala
ogie� pod
kuchni� i wrzuca tam zdech�e li�cie, �eby pachnia�o dymem, ale nie papierosowym,
i jak
nied�wied� wraca, to widzi Mysz� grzebi�c� pogrzebaczem w palenisku i wo�a:
- Czy� ty zwariowa�a, co ty wyprawiasz, upa�, a ty palisz!
- Upa�, nie upa�, ugotowa� obiad trzeba - odpar�a mysza przytomnie i to go
udobrucha�o.
Nied�wied� niespokojny, mysza nie wraca a ju� p�no. Nagle puk! Puk! Otwiera a
tu za
drzwiami mysza ruda, zap�akana, chce chy�kiem, bo si� wstydzi, �apkami
przyklepuje w�oski.
Nied�wied� jej wyczesuje, prostuje, �eby tak nie p�aka�a, uspokaja:
- No, popatrz, myszko, ju� proste, zobacz, ju� proste, a tu ma�y je�, aj,
elektryzuje si�.
Potem j� bierze na �ap� i k�pie.
- Co ci si� sta�o?
- Zrobi�am sobie wytrwa�� - zachlipa�a mysza - ale dziwnie wysz�o. Rzeczywi�cie.
Z k�ak�w
jakby drugie uszki stan�y. Nawet w�sy rude i si� skr�ci�y. Myszka jest
zrozpaczona, bo
chcia�a, �eby w�sy zosta�y w naturalnym kolorze ale pani fryzjerka si� pomyli�a
i zamiast
w�s�w zostawi�a szary ogon.
Mysz si� szykowa�a na przyj�cie, w�siki wypastowa�a... Potem do kwiaciarni po
kwiaty
potruchta�a i wzi�a ca�y, pi�kny bukiet i sz�a uginaj�c si� pod nim i chwiej�c,
i bukiet chwia�
si� jej w �apkach bo by� wi�kszy od niej, a gdy stan�a pod drzwiami to ju� jej
�apki mdla�y, i
zadzwoni�a, a nagle za jej plecami jak spod ziemi wyr�s� Nied�wied� i wyj�� jej
z �apek
bukiet, m�wi�c:
- To za ci�kie dla ciebie, Myszko.
1 w tym momencie drzwi si� otworzy�y i nied�wied� wr�czy� bukiet gospodarzom ze
s�owami
�Ca�uj� r�czki pani dobrodziejki gospodyni", ca�y w lansadach. Mysz (piskliwie):
- To ja by�am zaproszona... Ale nikt nie dos�ysza�.
Wchodz�, na ni� nikt nie zwraca uwagi, tylko wszyscy jego witaj�, sadzaj� przy
stole, mysz
my�la�a, �e to dla niej krzes�o i wskoczy�a na nie, a nied�wied� nie zauwa�y� i
na ni� klapn��.
Ona w pisk.
Nied�wied�:
- Ach, nie przejmujcie si� Pa�stwo, to taka wiktymologia, b�d� jej rzuca� sk�rki
pod st�.
Myszy troch� smutno, �e tak j� olewaj�, i pomy�la�a, �e na tak eleganckim
przyj�ciu, gdzie to
ona by�a zaproszona, to mogliby jej chocia� talerzyk na te sk�rki pod sto�em
po�o�y�, a nie
�eby tak na pod�og�.
Tymczasem Pan Domu, kt�ry dopiero teraz j� zauwa�y�, wykrzykn��:
- Ale�, to nasza kochana Pani Myszka! Prosimy, prosimy do nas!
I wzi�� j� delikatnie za sk�r� na karczku, posadzi� na stole i postawi� przed
ni� talerzyk,
czy�ciutki i pi�kny, i na�o�y� specjalnie dla niej rozmaitych smako�yk�w,
sa�atek, orzeszk�w,
i mysz by�a zadowolona i szcz�liwa, i jad�a sobie i chrupa�a, a tymczasem
Nied�wied�
opowiada� dowcipy, �mia� si� bardzo g�o�no, ob�era� si� i dobiera� do Pani Domu,
i pewnie
nast�pnym razem zn�w go nie zaprosz�.
Odk�d rzuci�a palenie, Myszy si� uroi�o, �e jest lwic�. Warczy, grozi itp.
Nied�wied�
przera�ony, biegnie do lekarza. Lekarz go uspokaja:
- To si� zdarza u ma�ych zwierz�tek. Prosz� w niczym nie przeczy� zwierz�tku, a
choroba sama przejdzie.
Wi�c gdy mysz warczy jak lwica - nied�wied� podskakuje, niby �e ze strachu. Niby
�e
przera�ony. Bo Nied�wied� bardzo kocha zwierz�tka.
A gdy Myszy smutno, to j� turla. �Utuli� do snu - uturla� do snu" - komenderuje
mysza coraz senniej, a mi� pos�usznie �ap� j� turla, delikatnie, po ca�ym
pos�aniu, a�
mysz dostaje zawrotu g�owy i zasypia.
Raz, gdy myszka by�a obra�ona, bo jej nadokucza�, i nie chcia�a si� prosi�, to
zostawi�a mu na stole kartk�: �Prosz� mnie wyg�aska�, wy�ciska� i wyturla�, bo
mi
smutno". I podpisa�a si�: �Anonim (myszka)".
Mysza chcia�a, �eby Nied�wied� te� mia� imieniny, jak inni ludzie. Kupi�a
kalendarzyk, ale tam nie by�o nic o nied�wiedziach, wi�c dopisa�a przy
jutrzejszej
dacie: �Nied�wied�".
A w nocy zrobi�a mu torcik z paj�czynek i niespodziank�: wyszy�a mu po kryjomu
kolorowe kwiatki na kapciuszkach, bo chcia�a mu prezent, a nie mia�a pieni��k�w,
�eby co� kupi�.
Nazajutrz Nied�wied� zbudzi� si� pierwszy bo Mysza, zm�czona, jeszcze spa�a, i
pozrywa� te nici z kapci, bo to jakie� paskudztwa, paj�czyny czy co�.
A potem, jak si� dowiedzia�, to j� przeprasza� i tak mu by�o przykro, �e
postanowi� to
naprawi� i sobie kapcie, a jej fartuszek, tak ozdobi� kwiatkami, tak
poprzeszywa� na
wszystkie strony, i z lewej, i na wylot, i by� bardzo dumny, tylko �e nie mo�na
by�o
ich w�o�y�, ani kapci, ani fartuszka, ale to nic, Mysz i tak si� wzruszy�a.
A potem Mysz i Nied�wied� postanowili urz�dzi� przyj�cie, to znaczy g��wnie
Mysz,
bo od czasu, gdy by�a na wizycie lubi �ycie towarzyskie i si� zaprzyja�ni�a z
s�siadk�,
i przez ni� pozna�a s�siad�w s�siadki. I zaprosi�a. A Nied�wied� tylko oboj�tnie
mrukn��: �Dobrze", gdy, ca�a zemocjonowana, m�wi�a mu kto przyjdzie i jak b�dzie
cudownie.
Wi�c mysz szykowa�a: s�one paluszki, orzeszki, i r�ne inne przysmaki, i go�cie
przyszli i by�o bardzo, bardzo mi�o, i si� pozaprzyja�niali i opowiadali sobie
r�ne
�arciki i �mieszne zdarzenia, i Nied�wied� te� si� rozrusza� i brylowa�, i by�o
cudownie, tylko po przyj�ciu, jak ju� go�cie poszli, Myszka powiedzia�a do
Nied�wiedzia:
- Patrz, jakie to dziwne: paluszki zjedli, orzeszki te�, a solonych paj�czynek
nikt nie
ruszy� ani zdech�ych komar�w w majonezie...
- Dziwne, rzeczywi�cie - mrukn�� Nied�wied� i pokr�ci� �bem w zadumie.
Lato by�o upalne, i by�o pe�no s�o�ca, a Nied�wied� mru�y� oczy i stwierdzi�, �e
b�dzie mu do pyska w ciemnych okularach, a �e go nie sta� na prawdziwe, wi�c
sobie
wyci�� z ciemnej tekturki i teraz nic nie widzi, wi�c mysz mu siada na g�owie i
sygnalizuje gdzie ma i��: dwa tupni�cia - w lewo, jedno tupni�cie - w prawo,
brak
tupni�cia - prosto.
W og�le Mysza lubi tak podr�owa�: siedzi sobie mi�dzy uszami nied�wiedzia, a
Nied�wied� galopuje a� si� ziemia trz�sie i wszystko, co �yje, ucieka. O, bo
nied�wied� to jest najsilniejsze zwierz�, nawet lew si� go boi, kiedy� podszed�
za
blisko i nied�wied� wzi�� go za sk�r� na karku, podni�s� sobie do pyska,
przyjrza� mu
si� z ciekawo�ci� i spyta� leniwie:
- A co to za zwierz�tko? Aha, to chyba kotek...
A lew chcia� zarycze�, lecz jak na z�o�� wyci�� koguta i wysz�o mu tylko jakie�
miaukni�cie, i jakie� dr��cym g�osem wyj�kane sprostowanie:
- Ja nie jestem kotek, ja jestem lew...
Ale ju� nie �mia� doda�: �Kr�l Zwierz�t", zw�aszcza, �e Nied�wied� rzek� od
niechcenia, wielkopa�sko:
- Mnie tam wszystko jedno, lew czy kotek.
I postawi� go na ziemi ostro�nie, �eby go nie uszkodzi�. Lew czym pr�dzej
czmychn��,
i odt�d nikt nie wchodzi nied�wiedziowi w drog�.
Nied�wied�, za swoj� prac� literack� o tre�ci �Ubogi Nied�wied� doprasza si�
�aski",
kt�r� Mysza, dla kawa�u, wys�a�a na konkurs Ministerstwa Kultury, otrzyma�
stypendium zagraniczne, �...w celu p�awienia si� w Atmosferze Kultury
Zachodniej"
(tak brzmia�o uzasadnienie wyg�oszone przez Pana Wr�czaj�cego), wi�c wzi�� Mysz�
pod pach� i pojechali na Lazurowe Wybrze�e. A tam jachty, milionerzy... Wi�c
kupi� myszce
p�etewki i p�ywaj� sobie mi�dzy jachtami, i s� szcz�liwi, i p�awi� si� w
Atmosferze Kultury
Zachodniej (cokolwiek by to znaczy�o).
A potem na pla�� id�, on w k�piel�wkach, bo tak wypada, ona w kostiumie bikini z
trzema
staniczkami, bardzo seksowna.
Nied�wied� uczy mysz� nurkowa�, mysz poj�tna, ale nie umie si� g��biej zanurzy�,
zawsze
jej ty�eczek wystaje.
- Myszo, jak tak b�dziesz nurkowa�, to ka�dy b�dzie widzia�, gdzie nurkujesz.
Popatrz na
mnie.
I zanurkowa� tak, �e go nie by�o wida� ani troch�, tylko cie� jaki�, jakby
ciemna chmura, po
dnie sun��, pe�zn��, a� pla�owicze si� wystraszyli, �e to p�aszczka.
Gdy wr�cili ze stypendium by�a jeszcze pe�nia lata wi�c cz�sto chodzili na
spacer. Co rano,
gdy Nied�wied� jeszcze otumaniony od snu zwleka� si� z bar�ogu, Mysza rzuca�a
rozkazuj�cym tonem:
- Na spacer!
I nied�wied� j� w z�by, to znaczy w z�by j� bierze, i niesie na spacerek w
pysku, merdaj�c
weso�o ogonkiem.
Inne nied�wiedzie (i psy) zapraszaj� go do zabawy, ale on nie, bo on musi z
mysz� na
spacerek.
Ale dzisiaj inaczej, dzisiaj Mysz i Nied�wied� wybrali si� na spacer daleko, do
parku.
Niestety, przy bramie ich zatrzymano, nie wolno nied�wiedziom wcho