8941

Szczegóły
Tytuł 8941
Rozszerzenie: PDF
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres [email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.

8941 PDF - Pobierz:

Pobierz PDF

 

Zobacz podgląd pliku o nazwie 8941 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.

8941 - podejrzyj 20 pierwszych stron:

Tomek Matkowski Mysza Cztery misie wchodz� do piwiarni, rozsiadaj� si� przy stole, zamawiaj� halby piwa i wo�aj�: - Panie kelner! Kilka myszy na rozgrzewk�! Kelner przynosi na tacy cztery mysze, a te wskakuj� na nosy nied�wiedzi i ta�cz� im na kufach, a� od tego tupania robi si� ciep�o, i nied�wiedzie opowiadaj� sobie kawa�y, ucieszne historyjki, weso�e anegdotki, wymachuj� r�kami, krzycz�... - O myszach? - E, gdzie�by, nied�wiedzie s� bardzo taktowne. A dla myszek zamawiaj� ser, kt�ry zreszt� i tak jest konsumpcj� obowi�zkow� przy piwie, ser ��ty, pyszny ementaler, przysypany s�odk� papryk�, a myszy s� najedzone, wi�c chowaj� ten ser do kieszeni, na p�niej, no i maj� prowizj� od restauratora. Niestety, wyszed� przepis o ochronie zwierz�t, �eby ich nie wyzyskiwa�, i restaurator musia� je zwolni�, chocia� je bardzo lubi�, bo mu nabija�y rachunki. Mysza szuka�a sobie norki i nie znalaz�a. Zjad�a zdech�e muchy i paj�czyny. Wreszcie wystawi�a si� sama na sprzeda�, na targu niewolnik�w, bo nie widzia�a innego wyj�cia, bo by� taki g��d. Stoi, stoi, t�um kupuj�cych si� przechadza ale na ni� nikt nie spojrzy, tylko jeden pan wykaza� zainteresowanie, ale mysz zadr�a�a, gdy si� jej przygl�da�: mia� w�sy i by� tak jako� dziwnie podobny do kota... Nagle w�r�d kupuj�cych, lekkim krokiem plejboja, ubrany jak bogaty biznesmen lub artysta - pojawi� si� Nied�wied�. Spojrza� na mysz i do razu m�wi: - Bior�. Ile? - B�d� panu gotowa�a, sprz�ta�a - mysz piskliwie, i cienko, i uroczo. Nied�wied� bez s�owa posadzi� ja sobie na ramieniu i poszli - ona dumna, z pyszczkiem zadartym, on jak zwykle na luzie, pogwizduj�c. Po drodze potr�ci� ich �okciem pan podobny do kota. Nied�wied� tylko lekko �ap� si� odwin�� i pan podobny do kota szurn�� w t�um, pod nogi kupuj�cych, na dywanik na kt�rym akurat kto� sprzedawa� mi�kkie, szmaciane lalki. Mysz zabra�a ze swego pokoiku na poddaszu swoje szatki i inne rzeczy osobiste myszy, i po�egna�a si� z przyjaci�k�, z kt�r� razem mieszka�y. Co b�dzie nale�a�o do jej obowi�zk�w? Jak u�o�� si� stosunki z pracodawc�? - Zgodzi�em mysz, �eby mi gotowa�a i dostarcza�a rozrywki. Sam jestem, to mi b�dzie weselej - wyja�ni� Nied�wied�. - Panno Myszo, prosz� przyrz�dzi� �niadanie. I myszka gna do kuchni truchcikiem, ca�a zadowolona, i pitrasi, i pichci, i przyrz�dza, a� zapach jajecznicy na ca�� gawr� si� rozchodzi i nied�wied� wzdycha, zadowolony. Mysz zosta�a te� zatrudniona do odpisywania na listy, jako sekretarka. Siedzi przy biureczku, naostrzy�a pazurki, naszykowa�a sobie papieru i atrament, a tu nic, �adne listy nie przychodz�. Nied�wied� co jaki� czas wsuwa g�ow� i pyta: - No i co? S� listy? A tu nic. Wreszcie Mysza, kt�rej bardzo Nied�wiedzia �al, bo wychodzi smutny, sama do niego pisze listy z ca�ego �wiata i czyta mu, bo nied�wied� nie umie, i odpisuje pod jego dyktando. Nied�wied�: - No to prosz� odpisa� tej wielbicielce z Australii, �eby przyjecha�a. Potem �przychodzi" odpowied�: �Nie mog� przyjecha�, bo to i tamto..." Mysz wprowadzi�a si� do Nied�wiedzia z ca�ym swym dobytkiem: patyczkami, niteczkami, ig�� zrobion� z ig�y �wierkowej, i ze sreberkiem po gumie do �ucia, starannie wyprostowanym i z�o�onym. Potem u Nied�wiedzia dorobi�a si� jeszcze szczoteczki do z�b�w, majteczek i skarpetek. Ma te� w�asn� koszul� nocn�, tak� do ziemi, pl�cze si� w niej, a jak jest zimno to jeszcze skarpetki zak�ada, a przed p�j�ciem spa� myje z�bki. T� koszul� nocn� to Nied�wied� jej sam kupi�, ale perfidnie kupi� bardzo d�ug�, tak �eby zamiata�a pod�og�. Mysza si� w niej pl�ta�a i upada�a, wi�c wzi�a no�yczki i uci�a, skr�ci�a i obr�bi�a starannie. Wi�c Mi� si� nieco ze�li� i powiedzia�, �e z�y. No to myszka pomy�la�a, pomy�la�a, wreszcie skombinowa�a takich pi�rek jak do szczoteczki i przyszy�a na dole, i teraz si� nie przewraca a pi�rkami zamiata, a jak nied�wiedzia nie ma to w��cza sobie jego radyjko i ta�czy. Mysz jest straszn� pedantk� i ma swoj� miseczk�, w kt�rej pierze swoje ma�e, mysie rzeczy, a Nied�wied� jest ba�aganiarz, wszystko rozrzuca. Raz mysz odkry�a �e to, co my�la�a �e jest szafk� z okienkiem, to jest pralka nied�wiedzia, ale nie mo�e sobie da� rady z przyciskami i z instrukcj�, prosi Nied�wiedzia ale ten si� wymawia, nie chce mu si� ruszy� z bar�ogu, a mo�e mu wstyd, �e sam instrukcji nie przeczyta� i pralki nie u�y�, cho� ma j� od kilku lat. Wreszcie mysz go nak�ania, razem studiuj� instrukcj�, potem Nied�wied� wraca na bar��g a mysz si� bawi praniem. Teraz pierze bardzo cz�sto, nie tylko swoje rzeczy, ale r�wnie� nied�wiedzie. Gdy tylko Nied�wied� zrzuca co� z siebie, na przyk�ad skarpetk�, Mysza to chwyta i do pralki. Potem Nied�wied� si� budzi i szuka swojej skarpetki, bo chcia�by w niej jeszcze z tydzie� pochodzi�, a skarpetki nie ma, wi�c wo�a: - Myszo! Myszo! Gdzie moja skarpetka!? Nic nie mo�na znale�� w tym domu! Gdzie podzia�a� moj� skarpetk�!? Ty ba�aganiaro! Nied�wied� i Mysz byli w teatrze. Wprawdzie na bilet ich nie sta�, ale weszli do foyer, �eby przynajmniej pooddycha� atmosfer� kultury. Mysz w eleganckiej sukni, z dziurk� na ogonek, trzyma Nied�wiedzia pod rami�, a w drugiej �apce �ciska torebk�. Nied�wied� min� ma godn�, stateczn�, i tylko �ap� co chwila poprawia muszk�, bo go uwiera pod szyj�. A potem, kiedy zabrzmia� dzwonek i wszyscy skierowali si� do wej�cia na sal�, nied�wied� i mysz si� dyskretnie wycofali i opu�cili teatr (dzi�kuj�c Pani Bileterce za uprzejmo��). A wieczorem, w domu, d�ugo jeszcze wymieniali uwagi o tym, jak to by�o w teatrze. Nied�wiedzia wezwano do wojska, na �wiczenia, wida� gdzie� w spisach figuruje jako cz�owiek. Nie ma wprawdzie ochoty, ale si� pociesza, �e to dobrze, �e to go nobilituje, ucz�owiecza, uludzcza, poza tym pozna koleg�w. Szykuje si� bardzo starannie: kombinuje mundur, bro�, wprawdzie troch� przestarza��, z bazaru, ale zawsze. Idzie. Trafia. Wcze�niej o godzin�, bo ba� si� sp�ni�. Czekaj� ju� pu�kownicy, lecz na widok nied�wiedzia: - Oj, niepotrzebnie pan si� fatygowa�! Nied�wied� si� zmartwi�: wi�c jednak go nie chc�, bo jest zwierz�ciem,.. Ale pu�kownicy tak ka�dego witaj�, bo okazuje si�, �e dzi� jest �wi�to Pu�ku, i pu�kownicy maj� bardzo weso�e oczki, i �wiczenia odwo�ane. Nied�wiedziowi, jak wszystkim, wydano ksi��eczk� wojskow�, w kt�rej hojnie wpisano, �e �wiczenia odby� celuj�co i zosta� mianowany oficerem. A potem by� Bankiet Pu�kowy, i Nied�wied� si� ze wszystkimi zakolegowa�, i wodzi� rej, bo opowiada� rubaszne kawa�y, i m�wi�, �e teraz mog� wszyscy �i�� na sarenki, bo �ony my�l�, �e jeste�my na �wiczeniach", i ju� chcia� poprowadzi� ca�y pu�k do najbli�szej wsi, ale za du�o zjad� i osun�� si� pod st�, i rekruci bez cenzusu, kt�rzy us�ugiwali w kasynie, musieli go zanie�� do hotelu garnizonowego, �eby si� wyspa�. Nazajutrz wr�ci� do domu i wszystko opowiedzia� Myszy: jak kopali rowy, i jak strzelali, i jak jechali na czo�gach, i w og�le... - Myszko, czy co� Ci si� sta�o? - zapyta� Nied�wied� z niepokojem, widz�c �e Mysza le�y na pod�odze z �apami do g�ry. - To pozycja �zdech�ej Myszy" - wyja�ni�a Mysz spokojnie. - W ten spos�b przechwytuj� energi�. - Moj�? - spyta� Nied�wied� lekko zaniepokojony i naraz poczu�, jakby troch� os�ab�. - Nie, kosmiczn�. - Aha - odpar� Nied�wied� - To dobrze - doda� po chwili, ale na wszelki wypadek troch� si� odsun��. A Mysz tymczasem przechwytywa�a, a gdy si� ju� naenergetyzowa�a kosmicznie to posz�a szykowa� nieziemski obiadek. - Nied�wiedziu, mo�e by� pozmywa�? - pisn�a po obiadku. Nied�wied� zrobi� g�upi� min�, wytrzeszczy� oczy, rozdziawi� pysk i tak trwa�, a� si� od niego odczepi�. To jego ulubiony spos�b, kiedy co� od niego chc�, zw�aszcza co� do zrobienia. Czasem do g�upiej miny doda te�: �Ja nic nie wiem, ja nic nie wiem..." i jeszcze bardziej wytrzeszczy oczy. A je�li ju� musi co� zrobi�, to wtedy udaje niezdar�, tak �e w ko�cu Mysza nie mo�e na to patrze� jak wszystko mu leci z �ap i sama si� bierze do roboty ze zbawczymi s�owami �z Ciebie to �adna pomoc!". Czasem, bardzo rzadko, w przyp�ywie wielkiej pracowito�ci, Nied�wied� bierze si� do dzie�a, lecz nawet wtedy nie ma z niego wielkiego po�ytku, gdy� jego praca polega g��wnie na biciu piany, i to niestety w przeno�ni. Niby pracuj� razem, ale Nied�wied� tylko biega, wymachuje �apami, zaaferowany przesuwa talerzyki, donosi co trzeba i w og�le udaje, �e niby co� robi. - Nied�wiedziu, nie bij piany - m�wi Mysza spokojnie, wykonuj�c precyzyjnie i efektywnie to, co do niej nale�y, na przyk�ad bij�c pian� z bia�ek. Dzi� by� obiad z trzech da�, bardzo smaczny. - Dobrze zrobi�e� t� sa�atk� - rzek�a Mysza z przek�sem, bo oczywi�cie to ona j� zrobi�a, a Nied�wied� tylko �bi� pian�". - Sa�atki to moja specjalno�� - odpar� Nied�wied� z dum� i tak spokojnie, �e Mysz zrozumia�a, �e w og�le nie dostrzeg� ironii ani przek�su w jej s�owach, ani nawet tego, �e to nie on zrobi� sa�atk�. I �apki jej opad�y. Po obiadku poszli si� przej��. -Nied�wiedziu, pada deszcz... - rzek�a mysza znacz�co. - Nied�wiedziu, pada deszcz... - powt�rzy�a mysza po chwili, jeszcze bardziej znacz�co. - Nied�wiadku, pada deszczyk, deszczyk pada, - powt�rzy�a mysz kilkakrotnie, a �eby nie wygl�da�o, �e si� powtarza, zacz�a pod�piewywa�, bo refren to ju� wypada powtarza�. Idzie wi�c tanecznym krokiem, pogwizduje, pod�piewuje: - Pada deszczyk, pada deszczyk! Wreszcie przerwa�a �piewanie i opowiada nied�wiedziowi historyjk� o panu Hilarym, co to zgubi� okulary i szuka� ich, i szuka�, a mia� je na nosie. Nied�wiedziowi si� ta historyjka bardzo spodoba�a, wi�c komentowa� j� d�ugo i chichota�, i szed� dalej w deszczu. Wi�c mysz mu historyjk� o kim�, kto wyszed� w deszcz z parasolem w �apce, ale chocia� deszcz si� rozpada�, ten kto� nie pami�ta�, �e ma parasol, i chodzi� po deszczu i mokn��, a z�o�ony parasol trzyma� w �apie. Nied�wiedziowi ta historyjka si� jeszcze bardziej podoba�a od poprzedniej i a� si� za�miewa�, a� si� zatacza�, i pyta�: - Jak to? Nie pomy�la�, �e ma parasol w �apie? A to ciamajda! A to cymba�! Na to ju� myszy �apki opad�y i cz�apa�a smutno w deszczu, u boku nied�wiedzia, kt�ry zarykiwa� si� jeszcze, trzymaj�c z�o�ony parasol w �apie, a z mokrych w�sik�w kapa�a jej woda. Ale si� nie zazi�bi�a. By�a odporna. Odk�d zosta� oficerem, nied�wied� bardzo lubi komenderowa�. Gdy id� z Mysz� na spacer, to wci�� dyryguje: - W lewo zwrocik, w prawo zwrocik, naprz�d marszyk! Lewa, prawa, tylnia, przednia, prawa tylnia! Lewa tylnia! Przednia! Przednia! A myszka i tak chodzi jak chce, wi�c jej zam�wi� smycz wojskow� w specjalistycznym sklepie z uprz꿹. - Prosz� przyprowadzi� zwierz�tko, to przymierzymy - powiedzia� ekspedient, ale Nied�wied� wyja�ni�, �e ma to by� niespodzianka. I by�a. Mysza, �eby nie robi� mu przykro�ci, pozwoli�a si� ubra�, ale ci�gle si� pl�tali, przewracali, rzemyki mylili, a� nied�wied� t� uprz�� wyrzuci�. Wigilia. Mysz z Nied�wiedziem przy choince siedz�, �wieczki zapalili i kol�dy �piewaj�, na dwa g�osy, rycz�, i warcz�, i piszcz�, wrrrrrrrrrrrrwrrrrrrrr, i nagle �puk puk" do drzwi, to s�siedzi przyszli si� spyta�, czy tu nie trzyma si� jakich� zwierz�t, bo takie odg�osy...? Nied�wied� otworzy� drzwi. - Nie, tu nie ma �adnych zwierz�t - zdziwi� si�. Mysz wystawi�a g�ow� zza jego stopy i potwierdzi�a: - Tu tylko my mieszkamy, nie ma �adnych sublokator�w. S�siedzi spojrzeli na nied�wiedzia i wycofali si�, przepraszaj�c. Nied�wied� jest tradycjonalist�, gdy chodzi o fryzjera. Siada i rzuca ponuro, tonem nie znosz�cym sprzeciwu: - Na je�a prosz�! - Tak, tak, na je�a, nied�wiadku - mysz go uspokaja, z fryzjerem mrugaj� do siebie i gdy si� zagapi lub zdrzemnie swoim zwyczajem, pan fryzjer robi mu pi�kn�, nowoczesn� fryzurk�, radz�c si� myszy co do wskaz�wek. I gdy si� nied�wied� budzi, to si� troch� boj� �e ryknie �Mia�o by� na je�a!" ale nie, nied�wied� tylko spojrza� w lustro, mrukn�� �Nie�le" i zap�aci�. Do damskiego fryzjera Mysz posz�a sama. Akurat by� straszny t�ok, bo przed Sylwestrem, wi�c panie spycha�y si� z foteli, i mysz� wypchn�a jedna gruba, no to mysza posz�a dalej, smutna. Idzie sobie, idzie, a tu jaki� inny fryzjer, w�a�nie zamykaj�, stan�a i m�wi, jak� mia�a przygod�. Na to panie fryzjerki tak si� u�mia�y, �e powiedzia�y: - Pani si�dzie, to jeszcze raz dwa pani� we�miemy po godzinach. I uczesa�y j� bardzo �adnie. Na Sylwestra pojechali autobusem (bo mo�e troch� wypij�). Nied�wied� na dachu, bo posk�pi� na bilet, czepia si� kraw�dzi, rozp�aszczony, a czasem �apki wsuwa przez wywietrznik, i nos, i si� ogrzewa, bo �nieg, i dach oblodzony. A mysza siedzi w �rodku, ze skasowanym bilecikiem w �apce, w kapelusiku, wyprostowana. W paletku i szaliczku, z tylnymi n�kami grzecznie spuszczonymi w d�, tak �e majtaj� si� troch� w takt ko�ysania autobusu. 1 tylko co jaki� czas chucha na szyb�, �eby sprawdzi�, czy ju� trzeba wysiada�, czy jeszcze nie, Nagle Nied�wied� wali �ap� w szyb� od zewn�trz i wrzeszczy: - Myszo! Myszo! Czy to tu wysiadamy!? Pasa�erowie a� podskoczyli i ca�y autobus na nich patrzy, a mysza nie wie, gdzie si� podzia�. Niestety, znajomych nie by�o w domu, widocznie sami gdzie� poszli na Sylwestra, a o nich zapomnieli. Wi�c Nied�wied� z Mysz� pow�drowali na G��wny Plac w Mie�cie, bo tam by�a zabawa na wolnym powietrzu gdzie ka�dy mo�e wej��, i ta�czyli, i bawili si� i by�o weso�o, i kto� ich pocz�stowa� szampanem. Mysza lubi lektury. Po�ycza ksi��ki, wygryza je od �rodka, a potem zwraca ok�adki tak, �e nikt nie podejrzewa. I by�a bardzo wykszta�cona. Nale�a�a do trzech bibliotek, kt�re zreszt� potem zamkni�to. Nied�wied� te� nauczy� si� czyta�, bo nie chcia� by� gorszy od Myszy. I odt�d Mysza codziennie gazet� w pyszczku przynosi z kiosku. Po drodze przysiada na �aweczce i czyta bo wie, �e gdy wr�ci do domu to Nied�wied� jej gazet� wyrwie. I rzeczywi�cie, gdy tylko przekracza pr�g to Nied�wied� �aps! za gazet�. - To dla mnie? Dzi�kuj� Ci, Myszko! I nawet je�li Mysza nie chce da� gazety to i tak �apie i przegl�da, a Mysz dynda wczepiona z�bkami w czyj�� rubryk�, co Nied�wiedziowi wcale nie przeszkadza, bo on czyta tylko ilustracje, i to te wi�ksze. A w og�le prawd� m�wi�c bardziej od czytania to Nied�wied� woli ogl�da� telewizor. Uwielbia takie domowe, zaciszne wieczory, kiedy Mysza robi na drucikach a on ogl�da telewizorek, chrapi�c, przy czym je�li tylko Mysza telewizor zgasi, Nied�wied� si� budzi i mrugaj�c oczami protestuje: - Czemu gasisz, Myszeczko? Taki ciekawy program... A na noc Nied�wied� idzie do ��ka z ksi��k�, bo lubi przed snem si� przenie�� w inny �wiat. Ale zanim zd��y si� przenie��, najcz�ciej ju� zasypia, i to w�a�nie na tym innym �wiecie, tak �e nast�pnego dnia inny �wiat jest bardzo wygnieciony. Mysza kiedy� spr�bowa�a wyci�gn�� spod niego ksi��k�, bo bardzo szanuje ksi��ki i nie lubi jak si� gniot�, ale nie da�a rady: ci�gn�a za ok�adk�, ci�gn�a, i nic. Nied�wied�, oczywi�cie, nawet tego nie poczu� i ani drgn��. W og�le nied�wied� jak �pi, to �pi. Je�li si� budzi, to tylko wyj�tkowo. Raz zbudzi� si� nagle, usiad� na ��ku, i m�wi: �truskawki z cukrem!" i idzie z zamkni�tymi oczami do kuchni, obijaj�c si� o meble, a mysza wo�a za nim �nied�wiedziu, przecie� truskawki s� zamro�one!" Ale nied�wied� nie s�yszy, bo ju� chrupie bardzo g�o�no ca�� gar�� truskawek z zamra�alnika, a potem wsypuje sobie do pyska kilo cukru, �eby truskawki by�y z cukrem, i wraca na bar��g. - Co m�wi�a�, myszko? - pyta. - Nic, ju� nic - westchn�a myszka i odwr�ci�a si� do �ciany. Mysza, gdy wprowadzi�a si� do Nied�wiedzia, to przez pierwsze noce nie mog�a zasn��, bo Nied�wied� bardzo g�o�no chrapie. Ale potem poczu�a, �e z tego g�o�nego, regularnego chrapania bije spok�j. Tu, w tej norce, przy tym wielkim kud�atym zwierzu czu�a si� tak spokojna jak nigdy. Rozkoszowa�a si� tym spokojem. T� ciemn�, senn� atmosfer�. Zdawa�o jej si�, �e Nied�wied� rozsiewa wok� siebie atmosfer� senno�ci. �e jego sen jest zara�liwy. A zarazem troch� broni�a si� przed snem, �eby jeszcze chwilk� porozkoszowa� si� t� atmosfer� spokojnej, dobrej nocy. Tu nic jej nie grozi�o. �adne zwierz� tu nie wejdzie. Nie m�wi�c ju� o kocie, kt�rego Nied�wied� m�g�by jednym ruchem rozpla�ni� jak karalucha, ale nawet inne, naprawd� du�e zwierz�ta wyra�nie Nied�wiedzia si� boj� i uprzejmie schodz� mu z drogi. Nied�wied� zreszt� te� jest dla wszystkich uprzejmy i ka�dego traktuje �askawie. No, chyba �eby mu kto� podpad�. Tak, nied�wied� to jest najsilniejsze zwierz�, chyba tylko wieloryb m�g�by da� mu rady, ale wieloryb �yje daleko i pod wod�. A nied�wied� wyra�nie Mysz� lubi. U�miecha si� na jej widok, chyba si� cieszy, �e ma w domu co� �ywego. Tak rozmy�laj�c Myszka wreszcie zasypia, u�miechni�ta rozkosznie, zakopuje si� w sen jak w zesch�e li�cie, w spokojny, zdrowy sen. Pewnej nocy Mysz� zbudzi�a wielka, straszna burza. Pioruny bi�y tak, jakby chcia�y wpa�� do nory. A tu drzwi balkonowe otwarte, i takim urz�dzeniem nied�wiedziej konstrukcji przyblokowane... - Nied�wiedziu, nied�wiedziu, zbud� si�! - Mysza go szarpie za futro, krzyczy mu wprost do ucha, tak by przekrzycze� pioruny, od kt�rych a� nora dr�y, a nied�wied� - jak to nied�wied� - chrapie i nic. No to Mysza zabra�a si� sama do zamykania drzwi: walczy z wiatrem, deszcz j� zlewa a� jej uszy do ty�u odgina, wreszcie: ��UPS!" - drzwi pu�ci�y i zatrzasn�y si�. Na ten d�wi�k nied�wied� si� zbudzi�. Spojrza� na myszk�, ca�� mokr�, zdyszan�, z przyklapni�tymi uszkami, i spyta�, zdziwiony: - Myszko, a co ty tam robisz dziwnego po nocy? - Ba�am si�... - wyj�ka�a mysza dr��cym g�osikiem - ba�am si�, �e piorun wpadnie do nory... - Jaki piorun? - No, przecie� burza taka, �e a� nora dr�y, nie s�yszysz? - A, rzeczywi�cie, co� tak jakby... - mrukn�� nied�wied� i zasn��. Nied�wied� boruje dziury. - Rozrajbowa� musz� - t�umaczy. - To do kiedy b�dziesz dzierga� te dziurki? - dopytuje si� Mysza, bo chce wiedzie�, na kt�r� naszykowa� obiad. W og�le Nied�wied� uwielbia majsterkowa�. W niedziel� ubiera sw�j granatowy kombinezon z szelkami i idzie na podw�rko, a z kieszeni na jego szerokiej, ow�osionej klatce piersiowej wychyla si� uszata, szara mysz i rozgl�da si� ciekawie po �wiecie. Potem dyskretnie wyci�ga mu z kieszeni narz�dzia: kombinerki, m�otek, �rubokr�t, i zrzuca na ziemi� a Nied�wied�, gwi�d��c, ca�y zanurzony w rozmy�laniach jak te� to on b�dzie majsterkowa�, nawet nie zauwa�a tego, p�ki mu kombinerki nie spadn� na stop�. Nied�wied� zawsze marzy� o w�asnym poje�dzie, ale oczywi�cie jako nied�wiedziowi nie przys�ugiwa�o mu. A� tu nagle dosta� stare AUTO, takie nic nie warte, zardzewia�e, ale jak si� wzi�� za czyszczenie! Szoruje, szoruje, rdz� drapie, tak bardzo chcia�by mie� swoje cztery k�ka, oczywi�cie wie, �e nic z tego, bo nie ma motoru, ale po dniu pracy, zziajany, spocony, wsiada do karoserii i warczy �WRRRUM! WRRUMH!" I kr�ci kierownic�, i udaje, �e jedzie. Mysz czasem siada mu na masce i �mieje si� z niego, a on: - Uwa�aj, Myszko, bo ci� przejad�! Na to ona: - Jak jedziesz, baranie! Zim� wszyscy od�nie�aj�. Nied�wied� z parkingu nie wyje�d�a, ale te� od�nie�a, jak inni, tyle �e nie ma �opaty, ale ma �apy jak �opaty, wi�c nimi. Autem wprawdzie nie mo�na jecha�, ale jest z niego inny po�ytek. Nied�wied� podrywa na nie dziewcz�ta, kt�re przechodz� przez podw�rko. - Zapraszam na przeja�d�k� - m�wi, i gest �ap� robi, wskazuj�c swoje AUTO, a poniewa� auto nie na chodzie i przeja�d�ka ma by� tylko na niby, wi�c s�owo �przeja�d�ka" wymawia znacz�co, w cudzys�owie, i robi przy tym oko. A potem si� dziwi, �e dziewcz�ta przy�pieszaj� kroku. Mysza w�azi�a na choink�, przegryza�a nitki, a cukierki, orzeszki i inne �akocie spada�y na pod�og� pod choink�. Potem je pozbiera�a i do norki, a nazajutrz chcia�a si� nacieszy�, jakie to ona ma zapasy na zim�, patrzy a tu same �upinki i papierki ob�linione. Nied�wied� chrapie w najlepsze, ale w futerku na brzuchu ma resztki �upinek. Wi�c posz�a do lasu, gdzie du�o choinek, bo my�la�a, �e na ka�dej rosn� �akocie na �wi�ta. 1 wr�ci�a zmarzni�ta. 1 kopa�a, i gryz�a ze z�o�ci �pi�cego nied�wiedzia. A potem siad�a w k�ciku i sobie pop�aka�a. A potem spakowa�a swoje niteczki i patyczki i ca�y sw�j dobytek i ruszy�a w �wiat, ale w drzwiach nied�wied� przytrzyma� j� �ap� i otworzy� szuflad�. 1 rzek� wzruszony: - Myszko, ja Ci� bardzo kocham! I sypn�� jej orzech�w. Po czym wr�ci� na bar��g i chrapn��. Nied�wied� nie jest taki z�y - gdy go to nic nie kosztuje. Po�yczy� myszy samoch�d i nauczy� j� prowadzi�. Mysza, tak jak si� przedtem z niego �mia�a, tak teraz sama zapad�a na bakcyla motoryzacji. Siedzi za kierownic�, ca�a zadowolona, ledwo j� wida�, tylko du�e uszy stercz�, ale jedzie, i gdy kto� jej przeszkadza, to si� wychyla i krzyczy: - Ty baranie jeden! Kup se furmank�! Po czym zamyka okno, szybciutko, �eby nic s�ysze� odpowiedzi, i kuli si� za kierownic� ze �miechu, i piszczy! A tr�bi� lubi! A na widok niewprawnych kierowc�w mruczy do siebie: - To pewnie baba za kierownic�! Tak to jest, jak samicy da� prawo jazdy... Co prawda Mysza sama te� nie jest jeszcze mistrzem, zw�aszcza jak parkuje to jej zawsze wyjdzie krzywo i mi� musi poprawia�. Wspomaganie kierownicy jej robi, �ap�, bo mysza twierdzi, �e krzywo wysz�o tylko dlatego, �e ci�ko jej kr�ci�. - No to jak, Myszko, w kt�r� stron� kr�cimy? - pyta nied�wied� z przekornym u�mieszkiem - Ja ci wszystko pomog�, ty tylko dyryguj! A i tak wychodzi jej krzywo. Nied�wied� z Mysz� wybrali si� na lodowisko, �eby prowadzi� zdrowy tryb �ycia. Pi�knie je�d��, mysz piruety na ogonie kr�ci, to zn�w udaje, �e wios�uje do przodu i chce si� wyrwa�, a Nied�wied� j� za ogon przytrzymuje. Entuzjazm widowni. Tylko, �e nied�wied� si� co chwila przewraca, wi�c si� troch� �miej�, ale jak warknie, to zaraz klaszcz� z entuzjazmem. Gdy wracali z lodowiska to przechodzili pod jakim� dachem z kt�rego zwisa�y sople i nawisy �niegowo-lodowe i nagle �up! �ubudu! i co� leci, wi�c nied�wied� si� rzuci� na mysz�, �eby j� os�oni� w�asnym cia�em. Nied�wied� ma mocny �eb, wi�c mu si� bry�y lodu pot�uk�y na g�owie w drebiezgi i nic mu nie by�o, ale mysz� wbi� niechc�cy w pryzm� �niegu i teraz nie mo�e jej znale��. Kopie, kopie �apami, przystawia ucho do pryzmy i s�yszy takie jakie� �szur, szur", wida� mysza pr�buje sobie utorowa� drog�, i p�acz cieniutki. Wi�c kopie, kopie w tym miejscu i jest!!! Prawie zamro�ona, chucha na ni�, mysz otwiera oczki i widzi, �e nied�wied� p�acze, to znaczy, �e si� o ni� ba�, ale okazuje si�, �e to nie �zy tylko resztki lodu stopi�y mu si� na �bie i sp�ywaj� po nosie (przynajmniej tak wyja�ni�). Kt�rego� dnia mysz wybra�a si� autem samodzielnie i oczywi�cie jak na z�o�� zakopa�a si� ko�ami w zasp�. Daleko od domu, wi�c musi sobie radzi�. Wie, �e najlepszy spos�b to pod�o�y� pod ko�a choink�, bo Nied�wied� tak m�wi�. Szuka po �mietnikach, ale jeszcze nikt choinek nie wyrzuca, bo to dopiero tu� po �wi�tach. Wi�c zapuka�a do jakiego� domu i po�yczy�a choink�, tak� z lampkami, bombkami. Rzeczywi�cie pomog�o, tylko choinka by�a teraz taka jaka� z�achana i zeszmatkowana. Myszka mia�a straszn� ochot� pod�o�y� j� pod drzwi, zadzwoni� i czmychn��, albo wydrapa� na �cianie pazurkiem �dzi�kuj�" i odej��, ale si� przemog�a i m�nie czeka�a, chocia� ca�a dygota�a... - Przepraszam pana bardzo - wyj�ka�a, ca�a dr��ca, gdy drzwi otworzy� ten sam facet o pysku buldoga, kt�ry jej choink� po�yczy� - ale w�a�nie tak si� jako� z�o�y�o... - Czego? - przerwa� jej buldog warkni�ciem. I w tej chwili mysza si� nagle uspokoi�a, wzi�a na odwag� i paln�a: - Ta pa�ska choinka jest jaka� do kitu, wybrakowana, pan zobaczy co si� sta�o, ca�a zdech�a tak jako�! - i zrobi�a mu awantur�, a buldog tak zbarania�, �e patrzy� to na mysz�, to na choink� i nic nie m�wi�, a mysz odesz�a z godno�ci�, i dopiero na p�pi�trze pu�ci�a si� biegiem, a jak ju� by�a w samochodzie to znowu zacz�a dygota� i ledwo trafi�a kluczykiem w stacyjk� i zaraz zapu�ci�a motor i ruszy�a, a kropelki potu sp�ywa�y jej jeszcze po nosie. - Sroga zima - rzek� Nied�wied� - b�dziemy dokarmia� zwierz�ta. Mysz przyklasn�a, bo sama wiedzia�a, co to g��d. Wystawili miseczk� z otr�bami. W nocy wygl�daj�, a tu je�yk zajada, ale na ich widok podskoczy�, mo�e nie by� pewien czy ta miseczka to dla niego, szybko si� odsun�� i zacz�� si� rozgl�da�, patrze� w gwiazdy z min� gapia, �e niby on tu przypadkiem, po prostu przechodzi�, wcale nie w sprawie miseczki. Mysz si� dyskretnie wycofa�a, ci�gn�c za sob� nied�wiedzia, kt�ry z w�a�ciwym sobie wdzi�kiem, taktem i delikatno�ci� rykn��: - No jedz, je�yku, nie b�j si� nas!!! Mysz z nied�wiedziem trafili przypadkiem na Wieczorek Literacki dla Pisarzy. Chcieli si� wycofa�, ale Pani w drzwiach ich zach�ci�a, przywita�a tak uprzejmie, �e weszli. Nie�mia�o przysiedli gdzie� z boczku. Najpierw Aktorzy czytali kawa�ki, a potem by�a dyskusja, a na nich nikt nie zwraca� uwagi, wi�c zabrali si� do chrupania orzeszk�w i paluszk�w, kt�re sta�y przed nimi na stole, i schrupali wszystko, i wyszli oci�ali i bardzo zadowoleni, i tak im si� ten wieczorek podoba�, �e postanowili sami te� zosta� pisarzami, chocia� nied�wied� zauwa�y� przytomnie, �e sam Pan Pisarz zjad� najmniej orzeszk�w, bo nie mia� kiedy, bo co si�gn�� �ap� po orzeszka, to kto� mu zaraz pytanie zada�, i musia� odpowiada�. - To z�o�liwie robili, �eby nie m�g� zje��? - zastanawia�a si� na g�os mysza... Gdy wracali, by�o ju� p�no i bardzo, bardzo zimno. - Nied�wiedziu, w��cz ogrzewanie, bo mi zimno. - E tam, przesadzasz, myszko. - Ale ja zamarzn�. - Przecie� mi jest gor�co. A ty jeste� wiktymologia. Cisza. - Czemu nic nie m�wisz, myszko? - puk! Puk! Puk! - O do licha, co ona taka twarda!? Ach... Bidula! I nied�wied� wzi�� j� na �ap�, i chucha� na ni�, i chucha�, a� j� odchucha� i o�y�a i spyta�a: - Co taki wiatr? Mysza skaka�a po Nied�wiedziu i rozrabia�a, bo jej si� nudzi�o, bo za oknem mr�z; myszy by nie wyp�dzi� w taki mr�z, ale nied�wied� z�y, bo chcia� pracowa�, bo mia� na g�owie wielkopomne dzie�o do napisania, a w g�owie gonitw� my�li (�gonitw� myszy?" ucieszy�a si� Mysza), wi�c si� w ko�cu ze�li� i posadzi� mysz na pawlaczu, niech sobie posiedzi, jak taka dowcipna. - Nied�wiedziu, znie� mnie! No to si� zlitowa� i zni�s�, ale zn�w rozrabia�a, wi�c za ogon j� i nad wann�, i chlup! Do wody. A mysz zaraz wyp�ywa, i ca�a si� otrz�sa i parska, i pr�buje wyj�� z wanny, ale nie mo�e, bo si� �apki �lizgaj� po �liskim brzegu. A nied�wied� si� za�miewa, za�miewa, i idzie sobie troch� popracowa�, popisa� (popiska�?), przynajmniej b�dzie mia� chwil� spokoju, niech mysz si� pok�pie, jak taka dowcipna. Ale mysz wskakuje na kran, dope�nia wann� i wy�azi, i zjawia si� u Nied�wiedzia na biurku i otrz�sa si� z wody na manuskrypt. Nied�wied� najpierw spojrza� z niedowierzaniem, a potem si� zerwa� i pogna� sprintem do �azienki, zakr�ci� kran. A potem wr�ci� do biurka, tworzy� wielkopomn� tw�rczo��, bo od czasu jak byli z mysz� na wieczorku literackim dla pisarzy, nied�wiedziem ow�adn�a my�l, �e sam zostanie tw�rc�, a gdy zapa� mu przygasa� to dopingowa� si� do pracy wizj� bezp�atnych orzeszk�w na wieczorku. - Jeszcze nied�wiedzi kwadrans! Jeszcze nied�wiedzi kwadrans! - tak zawsze nied�wied� j�czy, gdy go pr�buj� zbudzi� ze snu zimowego, albo i nie-zimowego. Ale dzi� jest inaczej, dzi� wolno zastosowa� metod�, jakiej nigdy by si� nie odwa�y�a. U�miechni�ta, myszka si� skrada, ci�gn�c za sob� kube�ek wody. Wdrapuje si� na kuf� �pi�cego jeszcze, jak zwykle o tej porze, Nied�wiedzia i... chlust! Nied�wied� marszczy nos i mruczy tak jako� rycz�co, i otwiera jedno oko i rozgl�da si�, i dostrzega myszk� z pustym kube�kiem w �apce, ca�� dr��c� bo si� przestraszy�a tego, co zrobi�a. Nied�wied� (gro�nie): - Co to ma znaczy�? Mysza (desperacko): - Prima aprilis! Prima aprilis! Nied�wied� si� roze�mia�. Przyci�gn�� Myszk�, przygarn��, mrukn�� jej do uszka: - Misie maj� poczucie humoru. I, niby to j� przytulaj�c, wyciera� ni� sobie mokry pysk. Poczym zn�w zasn��. -Panno Myszo, prosz� przyrz�dzi� �niadanie! Na to mysz si� przeci�ga i prycha �miechem: - Sam sobie id�, Nied�wiedziu! - Rozbezczelni�a si�, odk�d pozwoli�em jej ze sob� sypia�, �eby jej nie by�o zimno. Tak to ju� jest z samicami... - westchn�� nied�wied� i zwl�k� si� z wyrka. Mysz sypia w szlafmycy, to znaczy w szlafmycy na g�owie nied�wiedzia, bo to jest najcieplejsze miejsce. Dziurk� wygryz�a na nosek i tylko czarna trufelka wystaje i oddycha. Nied�wiedziowi przez to przeci�gi wiej� po g�owie. - No tak, dziura w szlafmycy... Zupe�nie jakby jakie� myszy wygryz�y... Ale sk�d tu myszy? W ka�dym razie nied�wied� chyba niespecjalnie z�y, bo teraz ch�tniej sypia w swojej norze. Dawniej lubi� sypia� po znajomych. Szed� do kogo�, puka�. Ten kto�: �A, to pan nied�wied�, dzie� dobry, panie Nied�wiedziu, witam, co sprowadza, prosimy, prosimy..." ale Nied�wied� nawet nie odpowiada� na powitania, tak jakby ich nie s�ysza�, tylko bez s�owa mija� zdumionego gospodarza i kierowa� si� prosto do sypialni. Tam k�ad� si� na bar��g i natychmiast zasypia�. Gospodarz chwil� sta� bezradnie nad chrapi�cym go�ciem, ale poniewa� najcz�ciej bywa�o to w dzie�, wi�c szed� sobie spokojnie do swoich zaj�� i zbytnio mu to nie przeszkadza�o. Nie to, �eby Nied�wied� nie mia� w�asnej nory, owszem, mia�, ale wola� sypia� po znajomych, bo weselej. A teraz u siebie ma weso�o i �pi, zadowolony. A kiedy si� przewraca z boku na bok, to uwa�a, �eby myszy nie przygnie��. A rano myszka wstaje, idzie do kuchni i robi kaw�, i wraca ca�a pachn�ca kaw�, i jeszcze �pi� troch�, przytuleni, i mysz go przyjemnie �askocze w�sikami. �pi w domu oczywi�cie z wyj�tkiem tych nocy, kiedy idzie do pracy przy dzieciach. Mysza niech�tnie na to patrzy, zw�aszcza gdy dzie�mi s� dziewczynki, ale zgodzi�a si�, bo za to wpada troch� pieni��k�w. ��ywy Mi� usypia dzieci" - takie da� og�oszenie i jak kt�re� dziecko nie mo�e spa�, to prosi Rodzic�w, �eby mu wynaj�li �ywego Misia Do Przytulenia. A misiowe spanie jest tak zara�liwe, �e dzia�a lepiej ni� �rodki nasenne, a nawet lepiej ni� czytanie bajek. Mysza wype�nia�a zeznania podatkowe. -"Zezwania podatkowe? - dopytywa� si� Nied�wied�, a gdy przyjrza� si�, co Mysza robi, powiedzia�: - Ch�tnie bym zezwa� tego, co uk�ada� te zezwania. Mysz bowiem siedzi ca�a zanurzona po uszy w papierach, w karteczkach, w rachunkach, z o��wkiem w �apce i liczy, liczy, i �lini o��wek, i mno�y, i dzieli, i dodaje, i wzdycha, i �apie si� �apk� za g��wk�, bo nie mo�e doj�� do �adu. Nied�wied� postanowi� jej pom�c, bo ma dobre serce. Wi�c usiad� przy niej, nachyli� si� i wpatrywa� w papierki, i co chwila �ap� w nich miesza� i m�wi�: - Podziel przez trzy, Myszo! Podziel przez trzy! A Mysza go odgania�a i m�wi�a: - Cicho, Nied�wiedziu! Nie znasz si�. To trzeba pomno�y� przez siedem i p� i doda� koeficjent, a potem wyci�gn�� sta�� kosmologiczn�... I pisa�a dalej, skroba�a, gumkowa�a, i mrucza�a do siebie: - Wydatki na cele nied�wiedziowe to idzie w rubryk� �zmarnowane", ubranka dla Myszy w rubryk� �inwestycje niezb�dne"... - Jeszcze piecz�tka, Myszo, jeszcze piecz�tka - rzek� nied�wied� podekscytowany, bo i jego wci�gn�o, i przybi� �ap� umaczan� w atramencie wspania�e odbicie nied�wiedzich opuszk�w. Do Urz�du wybrali si� razem, od�wi�tnie ubrani, ze stosem zezwa� pod pach�. Gdy odstali swoje w kolejce, Pani Przyjmuj�ca Zezwania powiedzia�a grzecznie, �e niepotrzebnie si� fatygowali, gdy� Zezwania ich nie obowi�zuj�. Nied�wied� i Mysz wyszli z Urz�du, ale tym razem wcale si� nie zmartwili, �e nie s� Lud�mi. Tylko Nied�wied� dopyta� si� jeszcze portiera czy w przysz�ym roku b�dzie tak samo. Mysza przezimowa�a u Nied�wiedzia, a na wiosn� wyszli oboje za miasto, na pola. Mysz� do zbo�a ci�gnie, pobieg�a, buszuje, roz�o�y�a si�, brzuszek i �apki do g�ry, do s�onka wystawi�a, �d�b�o trawy gryzie w z�bkach. A Nied�wied� w pobli�u si� przechadza, niby �e si� opala, chusteczk� w cztery rogi zawi�za� i na g�ow�, ale w gruncie rzeczy uwa�a, czy nie ma drapie�nik�w: kun, �asic, myszo�ow�w, i niechby si� tylko jaki pojawi�, to tak by oberwa� po dziobie, pysku, skrzyd�ach czy pazurach, �e by mu si� raz na zawsze odechcia�o myszy. A potem poszli si� k�pa� do rzeki, i nied�wied� p�ywa�, a mysza siedzia�a mu na g�owie mi�dzy uszami, trzyma�a si� uszu i wo�a�a: - Szybciej, nied�wiedziu! I nie p�ywaj crawlem, ty g�upi nied�wiedziu, tylko �abk�, i to nie kryt�! A potem siedzieli d�ugo w noc przy ognisku i milczeli sobie, i by�o im cicho, spokojnie, dobrze i przyjemnie. - �rednio na je�a - zawsze, jak mysza co� przygotowa�a, nawet jak by�o to co� pysznego i by�a ca�a dumna i mia�a serwetk� zawi�zan� pod brod� a st� by� pi�knie nakryty i pyta�a si� �Jak ci smakuje", to nied�wied� tak w�a�nie odpowiada�: ��rednio na je�a". Ale zaraz potem bra� si� do jedzenia, �apami zgarnia� wszystko, i a� mu �linka ciek�a a jedzenie chlapa�o na obrus. A mysza na to: - �rednio? To oddaj, nied�wiedziu, bo ci zaszkodzi. Ale mu nie zaszkodzi�o. Myszy kto� wy�era� sezamki. A� pewnego dnia znalaz�a, pod wyrkiem nied�wiedzia, mas� papierk�w i jedn� paczk� napocz�t�. Wi�c j� sko�czy�a. Nazajutrz Nied�wied� w krzyk: - Co za dra�stwo! Tu jacy� z�odzieje grasuj�! Ukradli mi sezamki! - nagle zamilk� z rozdziawionym pyskiem i zas�oni� go sobie �ap�. Poczym doda�, j�kaj�c si� - kupi�em je dla Ciebie, Myszko... My... my... mysze�ko. Ttto mmia�a bby� nnniespodzianka... I myszka mu darowa�a, bo jest myszk� s�odyczk�. Ale trzeba powiedzie�, �e �ycie z Nied�wiedziem bywa czasem dra�ni�ce. Nied�wiedzie uwielbiaj� dogryza� gryzoniom. Na przyk�ad: Nie wiadomo czemu, na s�owa �dryb, dryb" mysz wpada w furi�, cho� tak w og�le jest �agodna. Nied�wiedziowi nie uda�o si� doj��, dlaczego. Czy �dryb dryb" budzi w niej jakie� straszne, okropne, przykre wspomnienie, czy te� po prostu same te d�wi�ki tak j� dra�ni�? Nied�wied� z tego nie korzysta, tylko czasem... - Zebra male�ka tu powinna by�, i znak drogowy dla myszek: �Dryb dryb - t�dy" chi, chi, chi! (gdy mysza przechodzi nie po pasach) chi, chi... chi.AU!!! Myszo, nie bij! Od tego dogryzania, chocia� Nied�wied� m�wi, �e bez zwi�zku, Mysz jest czasem niezr�wnowa�ona i wtedy ko�ysze si� na tylnich �apach, zamy�lona w melancholii, i pada na pysk, a nied�wied� j� �apie. Albo nie, jak Mysz jest niezr�wnowa�ona i si� ko�ysze to nied�wied� podchodzi cichutko z ty�u i �pych" - pchnie j� �ap� i mysz pac - le�y, i ju� jest zr�wnowa�ona. A raz nawet dosta�a nerwicy i od byle czego podskakiwa�a. Nied�wied� a� si� ba� oddycha�, poruszy� czy kaszln��, bo co tylko chrz�kn��, to mysza �fajt!" -�apkami machnie i ca�a podskakuje, a co otworzy� pysk, �eby co� powiedzie� to mysza w panice; �Co si� sta�o? Co si� sta�o?" - jeszcze zanim wym�wi� s�owo. Nied�wied� pomy�la�, pomy�la�, jakby j� tu wyleczy�, a� wpad� na genialny pomys�: sam zacz�� podskakiwa�, a co tylko Mysza si� odezwa�a, to piszcza� w panice: �Co si� sta�o!? Co si� sta�o!?", i robi� tak komiczn�, przera�ona min�, �e mysz� najpierw zatka�o, a potem dosta�a ataku �miechu i nerwica przesz�a jak �ap� odj��. I tylko czasem, jak j� Nied�wied� naprawd� bardzo zdenerwuje, Mysza idzie sobie do k�cika gdzie ma schowan� walerian�, i sobie kropeleczk� na ziarnko cukru i �yk. I potem jest taka wesolutka, humorek jej si� poprawia, bo Waleriana jest na spirytusie. Ale raz nied�wied� znalaz� jej buteleczk� i wypi� ca�� i potem si� nieco zatacza� i te� by� wesolutki, i jak mysza wr�ci�a to jej dokucza�, wi�c mysz pobieg�a sobie �ykn��, a tu pusto! �apki jej si� trz�s�, nie do��, �e j� zdenerwowa�, to jeszcze jej wypi�! Wi�c nazajutrz podrepta�a do apteki i kupi�a drug� buteleczk� waleriany, i tak� sam� z olejem rycynowym, i walerian� schowa�a gdzie indziej, a na miejscu tamtej postawi�a rycyn�, i za par� dni jak wchodzi do domu to nied�wied� j�czy, chory, i biega do ubikacji, i ju� nigdy wi�cej jej nie wypija� waleriany. - Idiotyczne. Staczamy si�, Myszo. - Dos�ownie? - Nie. Literacko - odpar� Nied�wied�, a po chwili milczenia doda� - chyba dos�ownie te�. �Ubogi nied�wied� doprasza si� �aski" - tak� tekturk� sobie wypisa�, wy�wiechta� j� i wybrudzi� i po�o�y� ostentacyjnie na stole, a gdy Mysza wr�ci�a... - Co to za tekturka? - Och! Eeee - (niby zawstydzony) - to... to... zapomnia�em schowa�... bo wiesz... to moja tekturka... ja czasem, jak nie mamy z czego �y�, to staj� w przej�ciu podziemnym i �ebram. Mysza znieruchomia�a. Zrobi�a wielkie oczy. - �ebrasz??? - Yyy no tak, wiem, �e to wstyd... - Ale� nied�wiedziu, to nie wstyd, to ha�ba! Przecie� ty nie musisz! - Musz�. Musz�. Wiem, �e to ha�ba, wiem, �e poprawnie m�wi si� �ebrz�, ale ja nie mog�, nie mog� poprawnie. Trudno. Mysz och�on�a. Potem si� zamy�li�a. Wreszcie doda�a: - To wiesz, powiniene� jeszcze si� pod tym podpisa� i wyt�u�ci� twoje nazwisko, �eby by�o t�ustym drukiem. I nied�wied� tak zrobi�. Podpisa� si� �Nied�wiedziowski" i wyt�u�ci� starannie swoje nazwisko, chocia� w kuchni by�o ju� bardzo niewiele smalcu. Nied�wied� si� wierci, nie mo�e spa�, - Co ci jest, nied�wiedziu? - Nie wiem. Nied�wied� wsta�, przeszed� si� po gawrze, spojrza� na okno, a za oknem jasno, a� bia�a po�wiata wpada do gawry. I nagle nied�wiedzia ol�ni�o: - Dzi� jest pe�nia ksi�yca, Myszko, nied�wiedzie nie mog� spa�, bo niespokojne. Dzi� wilki wyj� do ksi�yca... - A myszy? - Nie s�ysza�em... Wyj� tylko zwierz�ta wy�sze - doda�, patrz�c na Mysz� z g�ry. A gdy Mysz zacz�a mu wyja�nia�, co tak naprawd� znacz� zwierz�ta wy�sze i zwierz�ta ni�sze, i �e wzrost nic ma tu nic do rzeczy, a czasem nawet przeciwnie, Nied�wied� doda� w zamy�leniu: - ...W�a�ciwie nied�wiedzie te� by mog�y. - Co by mog�y, nied�wiedziu? - Rycze� do ksi�yca - stwierdzi� nied�wied�. I zarycza� w stron� okna. Lecz mysz mia�a ju� do��. Wsta�a z bar�ogu, podesz�a do okna i zacz�a piszcze� do ksi�yca. Tak g�o�no i tak przera�liwie, �e nied�wied� stuli� uszy po sobie, podrepta� do bar�ogu, zagrzeba� si� w li�ciach i j�kn�� �a�o�nie, zatykaj�c uszy �apami: - Ju� b�d� spa�, myszko, ju� b�d� spa� i nawet si� nie przewr�c� z boku na bok. Tylko nie piszcz tak strasznie! Nied�wied� si� zaklinowa� na przej�ciu dla pieszych, przed nim ju� czerwone, za nim samochody, a tu t�um chce przej��, ludzie wymy�laj�, pukaj� w karoseri�. Mysza biega po desce rozdzielczej �tup tup tup!" z lewa na prawo i z prawa na lewo, rozgl�da si� i pomaga: - Do przodu, nied�wiedziu, daj do przodu kawa�ek! Albo nie, cofnij, cofnij!! W og�le Mysza lubi bra� aktywny udzia�, nawet jak nie prowadzi: dmuchaw� w��cza, �wiat�a, i ogrzewanie tylniej szyby bo mi� zapomnia�, i pl�cze mu si� mi�dzy �apami po kierownicy, a� nied�wied� warkn��: - Myszo, wprowadzasz nerwow� atmosfer�. Nied�wied� robi myszce pras�wk�, to znaczy udaje, �e czyta jej gazet�, ale przy tym zmy�la, bo wprawdzie umie pisa� bardzo �adnie ale z czytaniem jest troch� gorzej. A tymczasem mysz umie czyta� doskonale i ju� przebieg�a (dos�ownie) ca�� pras� i �mieje si� w ku�ak. Kapciuszki mia�a, �eby nie dziurawi� gazet pazurkami przy przebieganiu. W og�le Mysz nabra�a szacunku dla s�owa pisanego, a nawet sama pozazdro�ci�a nied�wiedziowi i te� postanowi�a zosta� wielka pisark�. W tym celu zabra�a si� za pisanie na maszynie. Ale nie wiedzia�a, �e s� specjalne maszyny do pisania. My�la�a, �e chodzi o t� maszyn�, co j� maj� w domu, poruszan� k�eczkiem. Wi�c pisa�a i pisa�a, na wielkich bia�ych p�achtach, a gdy nied�wied� wr�ci�, to spyta�: - Co to za hafty? Nied�wiedzia bola� z�bek, wi�c Mysz go zaprowadzi�a do dentysty i Pan Dentysta mu zrobi� plomb� w z�bku, a nied�wied� rozdziawia� pysk i wcale nie j�cza�, i by� bardzo dzielny. I Pan Dentysta te� by� bardzo dzielny. Mysza sobie �piewa�a, nuci�a, przed lustrem albo w kuchni, przy garach, a Nied�wied� podszed� na paluszkach i s�ucha�, i s�ucha�, a� nagle mysza go spostrzeg�a, i si� przestraszy�a, i zamilk�a, i czeka�a a� ryknie swoim straszliwym �miechem, ale nie, Nied�wied� powiedzia� �agodnie: - �adnie �piewasz, Myszko... I wr�ci� na pos�anie, a id�c, odwr�ci� �eb i doda�: - za�piewaj jeszcze... Mysz pali, to jej jedyna wada, jedyny na��g. Nied�wied� ma du�o wad, ale jak mu mysza robi wym�wki, to on zaraz rzuca: - A ty palisz! I mysz od razu milknie, i kuli si� ze wstydu, i chowa do norki, a potem jest na nied�wiedzia obra�ona, �e wypomnia� jej jedyn� przywar�. Mysza pali i si� tego bardzo wstydzi. Nied�wied� na ni� krzyczy, �e sobie zaszkodzi na zdrowiu, wi�c pali gdy go nie ma, a potem usuwa �lady: wietrzy nor�, rozpala ogie� pod kuchni� i wrzuca tam zdech�e li�cie, �eby pachnia�o dymem, ale nie papierosowym, i jak nied�wied� wraca, to widzi Mysz� grzebi�c� pogrzebaczem w palenisku i wo�a: - Czy� ty zwariowa�a, co ty wyprawiasz, upa�, a ty palisz! - Upa�, nie upa�, ugotowa� obiad trzeba - odpar�a mysza przytomnie i to go udobrucha�o. Nied�wied� niespokojny, mysza nie wraca a ju� p�no. Nagle puk! Puk! Otwiera a tu za drzwiami mysza ruda, zap�akana, chce chy�kiem, bo si� wstydzi, �apkami przyklepuje w�oski. Nied�wied� jej wyczesuje, prostuje, �eby tak nie p�aka�a, uspokaja: - No, popatrz, myszko, ju� proste, zobacz, ju� proste, a tu ma�y je�, aj, elektryzuje si�. Potem j� bierze na �ap� i k�pie. - Co ci si� sta�o? - Zrobi�am sobie wytrwa�� - zachlipa�a mysza - ale dziwnie wysz�o. Rzeczywi�cie. Z k�ak�w jakby drugie uszki stan�y. Nawet w�sy rude i si� skr�ci�y. Myszka jest zrozpaczona, bo chcia�a, �eby w�sy zosta�y w naturalnym kolorze ale pani fryzjerka si� pomyli�a i zamiast w�s�w zostawi�a szary ogon. Mysz si� szykowa�a na przyj�cie, w�siki wypastowa�a... Potem do kwiaciarni po kwiaty potruchta�a i wzi�a ca�y, pi�kny bukiet i sz�a uginaj�c si� pod nim i chwiej�c, i bukiet chwia� si� jej w �apkach bo by� wi�kszy od niej, a gdy stan�a pod drzwiami to ju� jej �apki mdla�y, i zadzwoni�a, a nagle za jej plecami jak spod ziemi wyr�s� Nied�wied� i wyj�� jej z �apek bukiet, m�wi�c: - To za ci�kie dla ciebie, Myszko. 1 w tym momencie drzwi si� otworzy�y i nied�wied� wr�czy� bukiet gospodarzom ze s�owami �Ca�uj� r�czki pani dobrodziejki gospodyni", ca�y w lansadach. Mysz (piskliwie): - To ja by�am zaproszona... Ale nikt nie dos�ysza�. Wchodz�, na ni� nikt nie zwraca uwagi, tylko wszyscy jego witaj�, sadzaj� przy stole, mysz my�la�a, �e to dla niej krzes�o i wskoczy�a na nie, a nied�wied� nie zauwa�y� i na ni� klapn��. Ona w pisk. Nied�wied�: - Ach, nie przejmujcie si� Pa�stwo, to taka wiktymologia, b�d� jej rzuca� sk�rki pod st�. Myszy troch� smutno, �e tak j� olewaj�, i pomy�la�a, �e na tak eleganckim przyj�ciu, gdzie to ona by�a zaproszona, to mogliby jej chocia� talerzyk na te sk�rki pod sto�em po�o�y�, a nie �eby tak na pod�og�. Tymczasem Pan Domu, kt�ry dopiero teraz j� zauwa�y�, wykrzykn��: - Ale�, to nasza kochana Pani Myszka! Prosimy, prosimy do nas! I wzi�� j� delikatnie za sk�r� na karczku, posadzi� na stole i postawi� przed ni� talerzyk, czy�ciutki i pi�kny, i na�o�y� specjalnie dla niej rozmaitych smako�yk�w, sa�atek, orzeszk�w, i mysz by�a zadowolona i szcz�liwa, i jad�a sobie i chrupa�a, a tymczasem Nied�wied� opowiada� dowcipy, �mia� si� bardzo g�o�no, ob�era� si� i dobiera� do Pani Domu, i pewnie nast�pnym razem zn�w go nie zaprosz�. Odk�d rzuci�a palenie, Myszy si� uroi�o, �e jest lwic�. Warczy, grozi itp. Nied�wied� przera�ony, biegnie do lekarza. Lekarz go uspokaja: - To si� zdarza u ma�ych zwierz�tek. Prosz� w niczym nie przeczy� zwierz�tku, a choroba sama przejdzie. Wi�c gdy mysz warczy jak lwica - nied�wied� podskakuje, niby �e ze strachu. Niby �e przera�ony. Bo Nied�wied� bardzo kocha zwierz�tka. A gdy Myszy smutno, to j� turla. �Utuli� do snu - uturla� do snu" - komenderuje mysza coraz senniej, a mi� pos�usznie �ap� j� turla, delikatnie, po ca�ym pos�aniu, a� mysz dostaje zawrotu g�owy i zasypia. Raz, gdy myszka by�a obra�ona, bo jej nadokucza�, i nie chcia�a si� prosi�, to zostawi�a mu na stole kartk�: �Prosz� mnie wyg�aska�, wy�ciska� i wyturla�, bo mi smutno". I podpisa�a si�: �Anonim (myszka)". Mysza chcia�a, �eby Nied�wied� te� mia� imieniny, jak inni ludzie. Kupi�a kalendarzyk, ale tam nie by�o nic o nied�wiedziach, wi�c dopisa�a przy jutrzejszej dacie: �Nied�wied�". A w nocy zrobi�a mu torcik z paj�czynek i niespodziank�: wyszy�a mu po kryjomu kolorowe kwiatki na kapciuszkach, bo chcia�a mu prezent, a nie mia�a pieni��k�w, �eby co� kupi�. Nazajutrz Nied�wied� zbudzi� si� pierwszy bo Mysza, zm�czona, jeszcze spa�a, i pozrywa� te nici z kapci, bo to jakie� paskudztwa, paj�czyny czy co�. A potem, jak si� dowiedzia�, to j� przeprasza� i tak mu by�o przykro, �e postanowi� to naprawi� i sobie kapcie, a jej fartuszek, tak ozdobi� kwiatkami, tak poprzeszywa� na wszystkie strony, i z lewej, i na wylot, i by� bardzo dumny, tylko �e nie mo�na by�o ich w�o�y�, ani kapci, ani fartuszka, ale to nic, Mysz i tak si� wzruszy�a. A potem Mysz i Nied�wied� postanowili urz�dzi� przyj�cie, to znaczy g��wnie Mysz, bo od czasu, gdy by�a na wizycie lubi �ycie towarzyskie i si� zaprzyja�ni�a z s�siadk�, i przez ni� pozna�a s�siad�w s�siadki. I zaprosi�a. A Nied�wied� tylko oboj�tnie mrukn��: �Dobrze", gdy, ca�a zemocjonowana, m�wi�a mu kto przyjdzie i jak b�dzie cudownie. Wi�c mysz szykowa�a: s�one paluszki, orzeszki, i r�ne inne przysmaki, i go�cie przyszli i by�o bardzo, bardzo mi�o, i si� pozaprzyja�niali i opowiadali sobie r�ne �arciki i �mieszne zdarzenia, i Nied�wied� te� si� rozrusza� i brylowa�, i by�o cudownie, tylko po przyj�ciu, jak ju� go�cie poszli, Myszka powiedzia�a do Nied�wiedzia: - Patrz, jakie to dziwne: paluszki zjedli, orzeszki te�, a solonych paj�czynek nikt nie ruszy� ani zdech�ych komar�w w majonezie... - Dziwne, rzeczywi�cie - mrukn�� Nied�wied� i pokr�ci� �bem w zadumie. Lato by�o upalne, i by�o pe�no s�o�ca, a Nied�wied� mru�y� oczy i stwierdzi�, �e b�dzie mu do pyska w ciemnych okularach, a �e go nie sta� na prawdziwe, wi�c sobie wyci�� z ciemnej tekturki i teraz nic nie widzi, wi�c mysz mu siada na g�owie i sygnalizuje gdzie ma i��: dwa tupni�cia - w lewo, jedno tupni�cie - w prawo, brak tupni�cia - prosto. W og�le Mysza lubi tak podr�owa�: siedzi sobie mi�dzy uszami nied�wiedzia, a Nied�wied� galopuje a� si� ziemia trz�sie i wszystko, co �yje, ucieka. O, bo nied�wied� to jest najsilniejsze zwierz�, nawet lew si� go boi, kiedy� podszed� za blisko i nied�wied� wzi�� go za sk�r� na karku, podni�s� sobie do pyska, przyjrza� mu si� z ciekawo�ci� i spyta� leniwie: - A co to za zwierz�tko? Aha, to chyba kotek... A lew chcia� zarycze�, lecz jak na z�o�� wyci�� koguta i wysz�o mu tylko jakie� miaukni�cie, i jakie� dr��cym g�osem wyj�kane sprostowanie: - Ja nie jestem kotek, ja jestem lew... Ale ju� nie �mia� doda�: �Kr�l Zwierz�t", zw�aszcza, �e Nied�wied� rzek� od niechcenia, wielkopa�sko: - Mnie tam wszystko jedno, lew czy kotek. I postawi� go na ziemi ostro�nie, �eby go nie uszkodzi�. Lew czym pr�dzej czmychn��, i odt�d nikt nie wchodzi nied�wiedziowi w drog�. Nied�wied�, za swoj� prac� literack� o tre�ci �Ubogi Nied�wied� doprasza si� �aski", kt�r� Mysza, dla kawa�u, wys�a�a na konkurs Ministerstwa Kultury, otrzyma� stypendium zagraniczne, �...w celu p�awienia si� w Atmosferze Kultury Zachodniej" (tak brzmia�o uzasadnienie wyg�oszone przez Pana Wr�czaj�cego), wi�c wzi�� Mysz� pod pach� i pojechali na Lazurowe Wybrze�e. A tam jachty, milionerzy... Wi�c kupi� myszce p�etewki i p�ywaj� sobie mi�dzy jachtami, i s� szcz�liwi, i p�awi� si� w Atmosferze Kultury Zachodniej (cokolwiek by to znaczy�o). A potem na pla�� id�, on w k�piel�wkach, bo tak wypada, ona w kostiumie bikini z trzema staniczkami, bardzo seksowna. Nied�wied� uczy mysz� nurkowa�, mysz poj�tna, ale nie umie si� g��biej zanurzy�, zawsze jej ty�eczek wystaje. - Myszo, jak tak b�dziesz nurkowa�, to ka�dy b�dzie widzia�, gdzie nurkujesz. Popatrz na mnie. I zanurkowa� tak, �e go nie by�o wida� ani troch�, tylko cie� jaki�, jakby ciemna chmura, po dnie sun��, pe�zn��, a� pla�owicze si� wystraszyli, �e to p�aszczka. Gdy wr�cili ze stypendium by�a jeszcze pe�nia lata wi�c cz�sto chodzili na spacer. Co rano, gdy Nied�wied� jeszcze otumaniony od snu zwleka� si� z bar�ogu, Mysza rzuca�a rozkazuj�cym tonem: - Na spacer! I nied�wied� j� w z�by, to znaczy w z�by j� bierze, i niesie na spacerek w pysku, merdaj�c weso�o ogonkiem. Inne nied�wiedzie (i psy) zapraszaj� go do zabawy, ale on nie, bo on musi z mysz� na spacerek. Ale dzisiaj inaczej, dzisiaj Mysz i Nied�wied� wybrali si� na spacer daleko, do parku. Niestety, przy bramie ich zatrzymano, nie wolno nied�wiedziom wcho