8932

Szczegóły
Tytuł 8932
Rozszerzenie: PDF
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres [email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.

8932 PDF - Pobierz:

Pobierz PDF

 

Zobacz podgląd pliku o nazwie 8932 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.

8932 - podejrzyj 20 pierwszych stron:

BIBLIOTEKA POLSKIEJ POEZJI MI�OSNEJ Pod redakcj� Stanis�awa Stanucha Tom IV "Tw�j czar nade mn� trwa..!* Antologia polskiej poezji mi�osnej od Kochanowskiego do Bara�czaka Tom II Wst�p, wyb�r i opracowanie JanMarx Bronis�awa Ostrowska (1881 -1929) OTW�RZ, JANKU! Po szerokim jasnym niebie Wiatr poranny mg�y przegania; I sny moje,sny kochania, Lec� z wiatrem w dal - do ciebie! Jak motyli r�j skrzydlaty Przelecia�y b�r daleki, Przelecia�y g�ry, rzeki, Zapuka�y do twej chaty: Otw�rz, Janku, drzwi d�bowe, Otw�rz chat� twoj�, Sny kochania, sny t�czowe, Ponad chat� tw� si� roj�! L�ni� w z�ocistym s�o�ca pyle Niby �zami, niby ros�, I kochania tyle! tyle! Do twej cichej chaty nios�! Otw�rz , Janku, wpu�� tych go�ci, Otw�rz chat� tw� odludn� - One nios� ci ba�� cudn�, Rusa�czan� ba�� mi�o�ci! Z tymi go��mi idzie s�o�ce, Idzie wiosna w czeremch wianku, Idzie �ycie, bujne, wrz�ce, Idzie mi�o��. Otw�rz, Janku! (Opale, 1902) ASTRY W parku wspomnienia by�em. Czy pami�tasz? �ka�a jak niegdy� fontanna kamienna, Szumia�a klon�w aleja jesienna, I park by� ca�y samotny, jak cmentarz. Wszystko si� zda�o by� niby tak samo: Paw nawet kr��y� doko�a fontanny I przez deszcz suchych li�ci bezustanny Znaczy� si� �wietn� szafirow� plam�. I tylko jedn� now� wie�� ci powiem: Klomb aster bia�ych w wylocie alei Zasypa� oddech pochmurnej zawiei Sztywnym, umar�ym, jesiennym listowiem. (Poezje, 1905) "ZOSTAWCIE WY MNIE..." Zostawcie wy mnie w spokoju - Nie p�acz�, nie p�acz� przecie! Dobrze mi w k�cie pokoju. Czego wy jeszcze chcecie? Nie m�czcie mnie ju� daremnie - Nie p�acz� przecie, nie szlocham! Czego wy chcecie ode mnie? - Kocham go! kocham! kocham! (Z teki po�miertnej, 1910 -1913) "Z BUK�W JESIENI� P�OMIENNYCH..." Z buk�w jesieni� p�omiennych Padaj�, padaj� li�cie Jak krople krwi. Sen swoich nocy bezsennych, Najmi�o�ciwsze twe przyj�cie Dusza ma �ni. Rybacze �agle w zatoce Jak ptak�w powrotnych rzesza Do brzegu mkn�. Serce, co pier� mi druzgoce, Na ka�dym �aglu zawiesza Nadziej� sw�. O przyjd�, nim zga�nie w b��kicie �ar buk�w krwawych na niebie I �agli r�j! O przyjd�! Co nam �mier�, co nam �ycie: Kocham ciebie - przyjd�! Kocham ciebie, Jedyny m�j... (Z teki po�miertnej, 1910-1913) "NIE MOG� SOBIE DAC RADY... " Nie mog� sobie da� rady, nie mog� sobie da� rady, Nie mog� znale�� ratunku - Wci�� my�l� o twych oczach, o twojej twarzy bladej I smutnych ust poca�unku. Wci�� widz� twoich w�os�w czarne jak noc kaskady I ton� w nich bez ratunku - Nie mog� sobie da� rady, nie mog� sobie da� rady Bez twego poca�unku. (Z teki po�miertnej, 1910-1913) "A JE�ELI JA CIEBIE ..." A je�eli ja ciebie, jedyny, Pokocham, pokocham na nowo, U n�g si� twoich po�o�� T� jesieni� gobelinow�. Roze�miej� si� w orzechach �uskanych, Zaca�uj� w miodowych plastrach, Zap�acz� w ja�minowych per�ach I w bia�ych astrach. I rozwa�� w ci�kich s�onecznikach, I zakrwawi� w jarz�binach na strzesze, I ziarnem z cienistych spichlerzy Odchodz�cego - rozgrzesz�? (Wiersze ostatnie) "A KIEDY �MY ..." A kiedy �my wieczorem o szyby �opoc�, A serce pier� rozrywa niespokojnym biciem - Czy wiesz, co ma�y �wierszczyk gra w kominie noc�? Czy wiesz, �e to bez ciebie �ycie nie jest �yciem? (Z teki po�miertnej, 1910-1913) "OKIENNEJ RAMY KRZY�..." Okiennej ramy krzy�. Firanki bia�a chusta. Co, dr�ysz? Daj usta! �za jedynej gwiazdy dr�y W dalekim niebie. Nie ty... Nie ciebie. (Z teki po�miertnej, 1910-1913) Feliks Przysiedli (1883-W^�) GEST Gdy miasto, niby okr�t strojny w czarne maszty, W bezkres gwiezdny ci� niesie przy szumie kasztan�w, Natenczas, o poeto, przewybornie znasz ty �w tajemniczy szept gest�w: namy�l si�... zastan�w... Bo gesty s� jak tony w przebrzmia�ej piosence, Co czasem natchn� jeszcze stare fortepiany, Wi�c nie raz jakby obce s� twe w�asne r�ce, Jak kto�, kto twe sekrety szepce spoza �ciany. Twoje dawne prze�ycie ka�d� chwil� now� Wci�ga zr�cznie w kaba�� swej dziwnej intrygi I gestami, jak znak�w tajemniczych mowa,, Do twego dzi� z przesz�o�ci przemawia na migi. Dzi� noc� w pustk� w ulic pewien gest mi� wygna�, Co, jak awanturniczy b�ysk szpady migoce, I, niby przejmuj�cy z ciemnej dali sygna�, Budzi z u�pienia dawno przekochane noce. Z owych godzin wieczornych, gdy na ni� czeka�em, Gdy z ka�d� chwil�, zda si�, krew z �y� up�ywa�a, 1 z uniesie� mi�osnych, gdym porwany sza�em, �ycie, jak zmi�ty banknot, rzuca� w �ar jej cia�a,- Jak list jej zapomniany w paltota kieszeniach, Kt�rego gor�czkowo rozrywam piecz�tki,- Ty�, ge�cie mi pozosta� i w osamotnieniach Przemawiasz do mnie czarem bezcennej pami�tki. Wi�c prowad� mnie, o wierny cieniu mej kochanki, W g�uche, opustosza�e pa�ace milczenia, Gdzie tylko obaj znamy tajemne kru�ganki, Po kt�rych dot�d b��dz� jej smutne westchnienia! (�piew w ciemno�ciach, 1921) "NIGDY NIE B�DZIESZ IMIENIEM NAZWANA..." Nigdy nie b�dziesz imieniem nazwana I wiem, �e nigdy nie odnajd� ciebie - Kochanko moja, ziemio obiecana, Gwiazdo zb��kana gdzie�, na jakim� niebie. W g��biach twych oczu �ni wielka godzina I masz by� dla mnie skarb nios�c� fal�, Ale nas dzieli bezbrze�na g��bina, Wi�c b�dziesz wiecznie niedo�cig�� dal�. O, b�dziesz dla mnie niedo�cig�� dal�, Kochanko moja, ziemio obiecana, T�sknoty moje we �zy si� krysztal�, Nigdy nie b�dziesz imieniem nazwana. (�piew w ciemno�ciach, 1921) EROTYK Czarne ogrody wtedy noc� Wiatr rozko�ysa� w ca�ym mie�cie, Po co� ty do mnie przysz�a, po co, I gdzie� zdoby�a o mnie wie�ci? W smutku przeczu�em ci� g��binach!... Gdy pustych k�t�w tkliwe mroki, Koi�y serce w burz godzinach, Na schodach brzmia�y twoje kroki. Wtedy s�ysza�em pe�en l�ku, Jak kto� biletu na drzwiach szuka I ju� trzymaj�c klamk� w r�ku Cicho, tak cicho puka, puka... Gdy pani smutnych serc, rozpusta, Sny o czym� lepszym popali�a, Noc� szepta�y mi twe usta, �e� mi to wszystko przebaczy�a. I p�acz tw�j cichy by� nade mn� W noce jesienne, noce s�otne, Kiedy w przeznacze� pustk� ciemn� B��dzi�o serce me samotne. (�piew w ciemno�ciach, 1921) POWR�T O zmierzchu, gdy oboje, znu�eni rozkosz�, Le�ymy obok siebie milcz�co, bez s�owa, Za czym� wtedy westchnienia pier� twoj� podnosz�? Przed czym wzrok tw�j we w�osy wzburzone si� chowa? Ja to w�wczas powracam do innego miasta, By pierwszej mej kochanki odszuka� mieszkanie: Im bli�ej jestem celu - tym niepewno�� wzrasta, Jakie b�dzie po latach nasze powitanie. I gdy le�� utkwiwszy wzrok w tapety powa�, Nie wiesz, �e musz� dr�enie powstrzymywa� si��, Bo w�a�nie jej t�umacz�, jakem si� marnowa� I czemu si� tak wszystko fatalnie z�o�y�o. I nagle szepc� tobie te pal�ce s�owa I dla niej wymy�lone �arty i przezwiska, A kiedy si� pochyli ku mnie twoja g�owa, Widz�, �e� dziwnie zblad�a, z oczu - �za ci b�yska. Sami jedni tak smutnie patrzymy na siebie, W twych r�kach dr�y nerwowo podana ci szklanka. O! czemu� w�wczas szczerze nie zapytam ciebie, Czy� tak�e u pierwszego bawi�a kochanka. Bo je�li tak, to kiedy�, kiedy b�dzie ciemno, Udawajmy ja -jego, a ty -j�, dla psoty, I wtedy on przed tob�, a ona przede mn�, Spowiada� z �ez si� b�dzie, �alu i t�sknoty. (Wiersze, 1989) Kornel Makuszy�ski (1884-1953) ZAWI�O�� Jedn� idziemy wci�� drog�, A coraz jeste�my dalej, Po jednej b��dzimy fali, �adzie si� spotka� nie mog�. Wo�amy siebie imieniem, Nie znaj�c siebie nawzajem, Jednym b��dzimy wci�� krajem, Nie mog�c znale�� spojrzeniem. Nie mamy celu podr�y, A wci�� jeste�my w pogoni, Nie chcemy po��czy� d�oni, Cho� jedna droga nas nu�y. Cudna zaiste zawi�o��! Kt� pierwszy w drodze ustanie? Bo jedno mamy pytanie: Czy to nienawi�� - czy mi�o��... (Poezje wybrane, 1988) PRZYSI�GA Przysi�gam ci w obliczu nieba, gwiazd i Boga, �e ci� wszystk� mi�uj� moc� i t�sknot�, �e mi si� w skroniach straszna rozpala po�oga, �e mi si� cudne w�e wko�o serca plot�. Ze mam usta od pragnie� chore i szalone, I �e mi�o�� jest moja jak �mier�, a kochanie Jak rozpacz ob��kana; �e jak �agwie p�on� I �e - gdy ty odejdziesz - jedna �mier� zostanie. Przysi�gam ci krwi� moj� na m� krew i dusz�, Na wszystkie bo�e mod�y i na �wi�te ksi�gi, I przysi�gam ci... s�uchaj!... to ci przysi�c musz�, �em nigdy nie dotrzyma� - mi�osnej przysi�gi. (Poezje wybrane, 1988) ZDRADA Pi�kna niech b�dzie twej mi�o�ci zdrada, Je�li mnie zdradzisz. Niechaj tw�j kochanek Nie b�dzie w masce, gdy pod dom si� skrada, Niech bluszcz�w nie rwie w podr�y na ganek. Tak czyni z�odziej lub w komedii lichej Kochanek w spe�z�ym p�aszczu Almawiwa, Tak u Boccacia w�drowa�y mnichy, Lecz mi�o�� p�aszczem twarzy nie zakrywa. Niech przyjdzie do mnie i w oczy mi bry�nie Krwi� nienawi�ci. Ty z obliczem bladem Przygotuj kielich z winem, lecz w truci�nie I usta wonnym sobie nama�� jadem. Niech naprzeciwko stanie mojej twarzy, I niech mi w oczy patrzy d�ugo bardzo; Ty ze sztyletem skrycie sta� na stra�y I patrz, czy sobie oczy nasze wzgardz�. Tragiczna b�dzie scena... W�r�d �ez zdroja Odejd� krwawi�c, �em postrada� temat, Bowiem zbyt kr�tko trwa�a mi�o�� twoja, A jam dopiero... rozpocz�� poemat. (Poezje wybrane, 19SS) KSIʯYCOWA BALLADA Pijany minstrel jestem tu, Patrz�cy w noc z ukosa, Od wielu nocy szukam snu, Kochanko z�otow�osa!... Fa�szywym �piewem sp�dzi� chc� T�czowych sn�w twych tysi�c, Wi�c �piewam tutaj w nocnej mgle, Bo mi�o�� chc� ci przysi�c... Wi�c je�li w strasznie nudnym �nie Ca�ujesz oczy moje... Och, zbud� si�! wszak�e masz tu mnie, Wszak pod twym oknem stoj�. Wyjd�, cho�by naga, Cho�by bosa, Kochanko z�otow�osa! W zwierciadlanych szyb twych szk�o Rubiny s��w mych rzuc�, Wszak �piewam tu przez nocy sto, Przez tysi�c jeszcze wr�c�. Ulituj si�! Przed oczy mi Mg�y p�yn� strasznie szare, Roztrzaskam m� gitar�... Ulituj si�, kochanko ma, Nim ranna spadnie rosa... Ja p�acz�, giermek za mn� �ka, Kochanko z�otow�osa... Ach, wyjd�, nim stary wr�ci kr�l, A w zorzy ju� niebiosa, Na stra�y stanie giermek B�l, Kochanko z�otow�osa! To najpi�kniejsza z moich r�l, Tragedia na teatrze: Wszak z m�ki padnie stary kr�l, Nim mieczem na nas natrze, Ach, wyjd�, do piersi mi si� tul , A za to - na me imi�! - Elegi� b�dzie mia� tw�j kr�l, W kunsztownym bardzo rymie. (Po��w gwiazd, 1908) Tadeusz Nalepi�ski (1884-1918) MI�O�� - St�j!... Za mn� przepa��, kl�twa i zniszczenie! O moje czo�o strzaskasz dumn� g�ow�, O moje piersi skruszysz sny t�czowe... Patrz, za mn� b��dz� ofiar moich cienie... - Kto� ty? mgie� czarnych z�owrogie wy�nienie, Kszta�ty nieznane, tajemne i nowe?... O nie... ten u�miech... piersi marmurowe... Kto� ty, kobieto?! - Jam z�ego nasienie... Jam by�a, zanim s�o�ce �wiat�em trys�o 1 t�sknym splotem ogarn�o ziemi� I barw tysi�cem w t�cze si� rozprys�o... Jam tru�a wiecznie sny przeczyste, ciche, Przekle�stwem by�o mej rozkoszy brzemi�... .......................... Jam by�a, zanim si� zrodzi�a Psyche... (Ga�nieme, 1910) "Z POMROKU CZARNYCH NOCY CHUST... " Quand veux - tu m 'enterrer, Debauche aux bras immondes? Baudelaire Z pomroku czarnych nocy chust wyziera blada twarz, Ustami szuka moich ust - ...ach, masz mnie, masz... Oddaje mi si� jaki� cie�, wychud�y, siny trup - "Jam �ycia tre�� , mi�o�ci rdze� i nocy �up"... Straszliw� rozkosz pij� z warg i �liskiej piersi jej, Ob��dny refren moich skarg grzmi: �miej si�, �miej!... Potworne widmo zmys�y �re, oddechem �mierci dr�y, I beznadziejnym krzykiem rwie T�sknoty mojej sny... (Ga�menie, 1910) Emil Zegad�owicz (1888-1941) GA��ZKA JOD�OWA Upu�ci�a� odchodz�c ga��zk� jod�ow� u progu mojej chaty; znalaz�em j� rano i podnios�em skwapliwie, jakby dobre s�owo, kt�re �niwiarzom zbo�nie na szcz�cie wo�ano. Wszystko mi przypomnia�a ta ga��� zielona jak kol�da, co wskrzesza dnie m�odo�ci zbieg�ej - wi�c z dzieci�c� rado�ci� wzi��em j� w ramiona dzi�kuj�c progom, �e j� przed wichrem ustrzeg�y. I tak mi si� wyda�o, �e ciebie w dom nios� - i ba�em si� niebacznie z igie� str�ci� ros�, bo by�a jak �za twoja po szcz�cia podr�y. Schowa�em skarb bezcenny mi�dzy ksi�gi moje; mo�e, gdy przyjd� trwogi, b�le, niepokoje - jasn� i szcz�sn� dol� znowu mi wywr�y. (Imagines, 1919) O PIER�CIONKU ODNALEZIONYM - zagonem, wygonem, pod p�otem, za p�otem toczy si� pier�cionek �migliwym obrotem - zaoczy� ich dwoje le��cych w pszenicy - ukry� si� w falbanach wzniesionej sp�dnicy - skrywa si�, na�miewa, a oni wci�� swoje - mieli si� raz pierwszy we dwoje oboje - - zgarn�a sp�dnic� do znaku pomi�t� - pachnia�a wykami, b�awatem i mi�t� - "-gdzie� ty bywa�a przez ca�� odwieczerz - ani to udoisz, ni chleba upieczesz - " "- zbiera�am pi�reczka z�ocistych �urawi - zbiera�am pi�reczka krakowiackich pawi - " - pozbyrk�o, pokr�t�o spod kupnych koronek - stoczy� si� pod nogi z�ocisty pier�cionek - "- c�e� to, �lub bra�a - sk�d pier�cionek z�oty - ? " "- zarobi�am prawie za pilne roboty - " - pszenica pomi�ta i potaraszona - - pier�cionek si� podzia� - - ona dzi wo�ona - (Koledzio�ki beskidzkie,1923) ROZMOWY NIE WIADOMO CZYJE Zespoleni brz�z drog�, po�udniem s�onecznym, mi�owaniem bezkres�w kwiecistym a wiecznym, wchodzimy w mg�� �r�dlan� niewidzialni sami w tym r�wnoczesnym trwaniu pod i nad lasami. "Jestem i oto wszystko - moje serce twojem - zdoby�em ci�! - nie! - skry�em przed burz� i bojem!" "Jeste� i nic ponadto! - twoim sercem moje - !" - Kto m�wi -! my czy brzozy - ? - ja, ty - czy oboje - ? - (Godzinki, 1926) PIERSI TWE... Piersi Twe wonne zakwit�y r�owym g�ogiem - - usta me nieprzytomne s� ogniem - Niezgonne twoje oczy mijaj� skosem widnokr�g - - ziemia spod n�g si� toczy, mija s�oneczny obr�b - Stoimy w pustce, samotni - ziemia daleko przed nami, - przemie� mnie w gwiazd�! - dotknij serca wargami - (Wrzosy, 1935) PRZEBUDZONA DZIEWCZYNA TAK M�WI Kiedy m�wi� dzie� dobry - nie s�yszysz - kiedy m�wi� dobranoc - nie patrzysz - szept nabrzmiewa do krzyku w tej ciszy tak podobnej do g�uchej rozpaczy. Czy gor�czka to? sen? - czy maligna? - czy te� �ycie z nag�a odtrwonione? - kt� odgadnie to i kt� rozstrzygnie? - czemu w �wiata patrz� wschodni� stron�? Szept gor�cy w ciszy lodowatej w l�d t�eje i w sople rani�ce - jak mi zimno - - W za�wiatach p�on� my�li i rodz� si� s�o�ca. (Poezje wybrane, 1971) LIST Papier z��kni�ty bardzo - w misterne wyci�ty z�bki - ju� pismo inkaustowe przygas�o, sp�owia�o -� - ponad tytu�em "Droga" dwa bia�e go��bki, pod nimi serce przebite strza��------- "Droga Aninko"-------'"Tw�j Wac�aw" -� - w po�rodku tre�� radosna: -�e to ju�, jak j� ujrzy, to w sercu kwitnie wiosna - �e on gra w kapeli na fligelhornie, lecz wnet kapelmistrzem zostanie - b�dzie mia� na dom, na jad�o i na ubranie - �e ona jest heska sleczinka i rostomila, �e przy niej wieczno�ci� jest ka�da chwila i �e czasem - czasem -my�l go porywa pusta, by j� poca�owa� w szyj� - a przede wszystkim w usta - �e teraz maj� manewry - czasy bardzo gor�ce - lecz w niedziel� niech go czeka na budziejowickiej ��ce------- �e ona, Aninka w�a�nie, jest po prostu jak Wenus wy�oniona z morskiego odm�tu, a on przyjedzie do niej z Pragi, wprost z regimentu------- ... i wiele innych pi�knych rzeczy by�o w tym li�cie - - zapali�o si� serce Aninki, bo s�owa by�y gor�ce - - czeka�a na niego w niedziel� na budziejowickiej ��ce - - pobrali si� oczywi�cie----------- (Budziejowidzkie ��ki, 1932) StefanNapierski (ltiyi-1U4U) LIPIEC Figi ciep�e, otwarte, jak kobiece �ona, Migda��w �wie�ych ziele�, jak futrzane pyszczki, Melon�w oz�oconych mi�sisto�� st�oczona, Krwawe prawie czarne porzeczki - Powiewy okien, mgliste letnie deszcze, Parno��, jak ostrze w st�a�ym powietrzu, Kr�tkich b�yskawic trzaskaj�ce dreszcze - To jest nareszcie mi�o�� elektryczna. Pieszczoty s� jak owoc zielony i md�y, Serca - jak bicze b�yskawic, bolesne i du�e - Zamiast ust do poca�unk�w najbezwstydniejszych, Podam ci r��. [Ziemia wolna, 1930) PARADA Czes�awowi Mi�oszowi Nic nie zast�pi szcz�cia - Ta piszcza�ka, Do kt�rej palce przyk�ada zi�bn�ce raz po raz, pr�dko, sinymi przebiera, jakby �wiat�ocie� narzucaj�c zmierzchu - s�o�ce i potem mrok, i znowu odblask - otwory tak rozwiera i przes�ania, jak gdyby ton�� w naiwnej muzyce i, m�ody p�ywak, nad zielon� pian� raptem wychyn��, w skos k�ad� si� na fali tam, u zenitu p�ynnego - a nagle Nie ona, kt�ra wzywa ci�b� przedmie��, na tamtym brzegu st�oczon� ciekawie jak nad topielcem, co nurkuje w lustrze; nie wiatr z wieczora rozszeptany w li�ciach, melodia pusta przestworu, co szarpie wyd�te p�achty w�drownego cyrku, jak gdyby pragn�c wyrwa� p��tno z ko�k�w i unie�� namiot ku planecie Wenus; nie gwiazdy, kt�re spomi�dzy ga��zi wierzbowych ciekn� przez szczeliny w oczy i przyzywaj� - dok�d? Wreszcie usn��! Zwieszonym na trapezie z twarz� z kredy zawisn�� nad otch�ani�, zastygn�� warg� otwart� kr�g�o w niemym wrzasku. Nic szcz�cia nie zast�pi; �mier� nam k�amie, kiedy na linie w cieniutkich ci�emkach za nami st�pa drobnymi krokami, niech�tnie smyczkiem �agluj�ca skrzypiec nie istniej�cych! - W dole ko� przebiega uczony, stawia kroki jakby ta�czy�: a my p�yniemy z u�miechem u�pienia pod jupiter�w blask, w zenit harmonii, na elizejskich polach asfodele zrywa� gar�ciami, drzema� nad strumykiem, palce zanurza� w wod� i wybiera� z prze�roczej kruche muszelki. �- Tak run��: o! ty nam jedna podasz ton, mi�o�ci, szmink� �agodnie zetrzesz z warg i zr�wnasz policzk�w biel niewinn� z marmurowym ch�odem oblicza, co nas wskrzesza, Muzo. (Ziemia, siostra daleka, 1936) Maria Pawlikowska-Jasnorzewska 1881-1945 EROTYK Na rozrzuconych poduszkach z rajskich, jawajskich batik�w umieram s�odko, bez �alu, umieram cicho, bez krzyku.- Czas za firank� ukryty porusza skrzyd�em motyla, a moje czo�o znu�one coraz si� ni�ej przechyla... Wreszcie dotykam bieguna i �nieg mi taje w�r�d w�os�w, a ko�cem lakierka dosi�gam trawy szumi�cych lianosow... Le�� na ciep�ych krajach, na gorej�cym r�wniku i na jedwabnych poduszkach z r�nobarwnego batiku... Wyci�gam r�ce ku Tobie, w Twoj� najs�odsz� stron� i czuj� na r�kach gwiazdy nisko nad nami zwieszone... Ogarniam Ci� spl�tanego w pochmurny namiot niebieski, i spada niebo z ha�asem, jak belki, wi�zania, deski, obrzuca nas p�ksi�ycem, s�o�cem, ob�ok�w zwojem- i tak spoczywam - okryta niebem i sercem Twojem... (Niebieskie migda�y, 1922) "KTO CHCE, BYM GO KOCHA�A..." Kto chce, bym go kocha�a, nie mo�e by� nigdy ponury i musi potrafi� mnie unie�� na r�ku wysoko do g�ry. Kto chce, bym go kocha�a, musi umie� siedzie� na �awce, i przygl�da� si� bacznie robakom i ka�dej najmniejszej trawce. I musi te� umie� ziewa�, kiedy pogrzeb przechodzi ulic�, gdy na procesjach t�umy pobo�ne id� i krzycz�. Lecz musi by� za to wzruszony, gdy na przyk�ad kuku�ka kuka lub gdy dzi�cio� kuje zawzi�cie w srebrzyst� pow�ok� buka. Musi umie� pieska pog�aska� i mnie musi umie� pie�ci�, i �mia� si�, i na dnie siebie �y� s�odkim snem bez tre�ci, i nie wiedzie� nic, jak ja nie wiem, i milcze� w rozkosznej ciemno�ci i by� daleki od dobra i r�wnie daleki od z�o�ci. (R�owa magia, 1924) PORTRET Usta twoje: ocean r�owy. Spojrzenie: fala wzburzona. A twoje szerokie ramiona: Pas ratunkowy... (Poca�unki, 1926) MI�O�� Nie widzia�am ci� ju� od miesi�ca. I nic. Jestem mo�e bledsza, troch� �pi�ca, troch� bardziej milcz�ca, lecz wida� mo�na �y� bez powietrza! (Poca�unki, 1926) LWY W KLATCE Lwica senna i naga nie czuje wi�zienia, le��c spogl�da w oczy lwu, panu stworzenia. On si� przybli�a, ca�y w greywie i m�sko�ci, a jaka� pani patrzy - i pl�cze. Z zazdro�ci! (Poca�unki, 1926) FOTOGRAFIA Gdy si� mia�o szcz�cie, kt�re si� nie trafia: czyje� cia�o i ziemi� ca��, a zostanie tylko fotografia, to - to jest bardzo ma�o... (Poca�unki, 1926) LISTY Do pieca, mi�osny zeszycie! Do pieca, listy - stos ca�y! A �e�cie z ognia powsta�y, wi�c w ogie� si� obr�cicie! (Poca�unki, 1926) LIST Kto� dosta� list, komu� serce bije. Idzie czyta� pod kwitn�ce jab�onie. Czyta. Chwyta si� r�k� za szyj� i dno traci, i w powietrzu tonie. (Poca�unki, 1926) NIKE Ty jeste� jak paryska Nike z Samotraki, o mi�o�ci nieuciszona! Cho� zabita, lecz biegniesz z zapa�em jednakim wyci�gaj�c odci�te ramiona... (Poca�unki, 1926) AMORY Nag�a my�l i mo�liwo�� buchaj�ca pie�ni�, O kt�rej sen ostrzega� �agodnym p�g�osem... Zamiast ust, kt�re jeszcze ca�owa� si� nie �mi�, - papieros zapalony drugim papierosem. Zetkni�cie ramion w lo�y lub w g��bi karety, koncentruj�ce �ycie w p�on�cym r�kawie! S�odkie ognie bengalskie, rozkoszne rakiety, I oczy roze�miane w �miertelnej zabawie. Shake-hand za d�ugi nieco, a chc�cy trwa� wiecznie, i odpychanie ludzi: nie m�wcie! nie rad�cie! i s�owa dr��ce, wdzi�czne, niepotrzebne, �mieszne, jak koronki i wst��ki na przecudnym akcie. (Wachlarz, 1927) ZAKOCHANI NAD MORZEM Zakochani przechodz� patrz�c sobie w oczy. Opaleni, chudzi, wysocy. Po�udnie jest z�ote. Lecz dla nich jest czarne od marze� o nocy. Id� pr�dko, powa�ni bez przyczyny. Uciekaj� od ludzi, od hotelowych go�ci. Tam, daleko, gdzie o mi�o�ci szumi ocean siny, usi�d� przy sobie jak pos��ki z gliny. Powr�cili. Zgubili si� w t�umie. Ka�dy si� do nich u�miecha, lecz nikt do nich m�wi� nie umie, I tylko orkiestra jak siostra �piewaj�ca w dalekim kiosku, tylko ona jedna ich rozumie. (Wachlarz, 1927) MI�O�� Wci�� rozmy�lasz. Uparcie i skrycie. Patrzysz w okno i smulek masz w oku. Przecie� mnie kochasz nad �ycie? Sam m�wi�e� przesz�ego roku... �miejesz si�, lecz co� tkwi poza tem. Patrzysz w niebo, na rze�by ob�ok�w... Przecie� ja jestem niebem i �wiatem? Sam m�wi�e� przesz�ego roku... (Wachlarz, 1927) MILCZ�CY KOCHANEK Milcz�cy kochanek jest jak ciemna rzeka, kt�ra, s�owa unosz�c, przep�ywa. Ca�uj�c kochank� milczy jak firmament, jak pilot w czasie wira�y. Kradnie jej p� szcz�cia - i by�aby wiecznie ciekawa i nieszcz�liwa, gdyby nie to, �e w mroku, niechc�cy, ramieniem �z� mu otar�a z twarzy. (Profil bia�ej damy, 1930) CIA�O SZCZʌCIA Wtem, gdy si� ksi�yc zachmurzy�, d�wi�k�y kroki od wichru pr�dsze i w drzwiach tarasu, na pi�trze, zapali� si�amarant elektrycznej r�y. Przez szklane, ciep�ym wiatrem szarpane podwoje, noc zagl�da do wn�trza, gdzie w mi�osnym splocie cia�o szcz�cia, rozdarte na dwoje, zrasta si�, jak jaszczurka, po wielkiej t�sknocie. (Profil bia�ej damy, 1930) ZAKOCHANI Wicher chmury rozwiesza, szumi zapachami, park uton�� w jeziorze, drzewa w wodzie milcz�. R�a p�mrok fio�kowy bia�� farb� plami, pies wyje do ksi�yca melope� wilcz�. W altance nad jeziorem siedz� dwie niemowy, czekaj�c, aby s�owik niemoc ich wys�owi�. (Profil bia�ej damy, 1930) CARUSO W GARSONIERZE Dzi� pobiegn� do kogo�, szcz�liwa. Kto� mnie chwyci, kto� p�aszcz ze mnie zerwie i ustami z ust zetrze mi czerwie�... Palce moje o ostrzach z lakieru wa�y� b�d� klejnoty likier�w, a Caruso b�dzie przy�piewywa�, jak uczynny, g�odny W�och pod oknem, w gramofonie, ze wstydem okropnym... (Profil bia�ej damy, 1930) MI�OSNY U�CISK Patrz! jedna z gwiazd Leci jak g�az W przestw�r g��boki i mi�kki... Z�ocisty kwiat W ciemno�ci spad� Z mojej otwartej r�ki... Pi�� ramion gwiazdy. zmys��w pi�� I pi�� kwiatowych p�atk�w, Mi�osny sm�t - I wsp�lna ch�� Niesko�czonego upadku... Z�ama� si�, kl�kn��, To nie do��, Za wielki sen i �al, My chcemy pa��, Bezw�adnie pa��, Wskro� czarnej ziemi - Wda�... Jak przelot gwiazd, Co w �ukach zgas� I bia�e smugi miecie, Spadnijmy w d�, Obj�ci wp�, Ni�ej ni� wszystko w �wiecie... (Balet powoj�w, 1935) NIE WR�C� WI�CEJ "Nie wr�c� wi�cej! Niech mnie B�g odrzuci Daleko w gwiazdy! Gdy� mnie �wiat ten smuci� Niewybaczalnie"... "Tak, lecz tu rozkwita Mi�o��, jak storczyk ustronny... Nie wr�cisz?" (Ostatnie utwory, 1945) Z�OTE MY�LI KOBIETY Zalotno�� jest pachn�ca i r�owa, a m�dro�� ��ta i sucha. Wola�abym, by mnie Mickiewicz chcia� ca�owa�, ni� gdyby mnie chcia� s�ucha�. Je�li Serafinowie, Pot�gi i Trony nie patrz� na kobiet� m�skimi oczyma, nie warto i�� do nieba po go�ci�cu stromym: nic tam nie ma... Niechaj �mier� mi nie b�dzie niewiast� w ca�unach, lecz m�czyzn� o bujnych ramionach; a p�kn� w jego r�ku jak dzwoni�ca struna, roze�miana i rozmarzona. �ycie za� niech mnie niesie ku z�otej Cytrze na t�sknym, rozko�ysanym okr�cie: chc� na pok�adzie bezsilnie le�e� w nieko�cz�cym si� �wi�cie... "Skamander " 1923 z-31-33 (Wiersze z czasopism, 1920-1939) EPITAFIUM ZAKOCHANEJ Ob��czona �wiatu i jawie, Ziemskim okryta ca�unem, Le�a�a kiedy� Krzy�em na trawie, Rozpami�tuj�c poca�unek... (Krystalizacje, 1937) Tadeusz Peiper (1891-1969) NAGA Naga, w ob�oku z po�cieli, wrysowana w cisz�, w ko�ysce z nocy, z nocy o kszta�cie ust, na echach s��w mych, dzie� czarnego czaru, naga, na echach, gdy b�dziesz b�yszcza�a z�ota miednica, a w niej z pere� kurz, ty, kartka papieru kt�r� ja zapisz� lub mo�e wcze�niej rzuc� j�, podpa�, na ruszt, naga, w cisz� wklejona, milcz i tylko paruj. Od s��w twych wy�ej ceni� szept tw�j, szept twojego cia�a, wo� twojego cia�a, wo� rze�ni i r�. (A, 1924) JA, TY Usta twoje, chodnik l�nie� i u�miech�w, dzisiaj, zalutowane milczeniem, nie p�on�. Mi�o�� bywa romansem. Tak�e telegramem. Ja chc� z ramienia mego uczyni� wios�o, ty chcia�aby� by� �on�. Ostatnia godzina dnia czerwieni si� na gzymsach, Atrament zmierzchu rozlewa si� po ziemi. W ch�odnych wannach ulic k�pie si� spocona twarz ludzi. Daj mi tw� noc dzisiejsz�. Dzisiejsz� Wcisn� si� w ciebie, czcionka w papier, i b�d� dniem, kiedy poranek mnie zbudzi. (A, 1924) Kazimiera I��akowicz�wna (1892-1983) PRAGNIENIE O, mie� w r�ku upoje� czar� kryszta�ow� i ku z�oconym brzegom ust nie schyli� chciwych! O, mie� serce ��dz pe�ne, pragnie� pe�ne �ywych, i przej�� przez �ycie cicho, z podniesion� g�ow�, i ani razu usty nie dotkn�� pucharu! O, mie� w r�ku ten kielich, umiera� z pragnienia, czu�, jak �ycie t�tni�ce idzie gdzie� przez pola, s�ysze�, jak roz�piewana ludzka posz�a dola, s�ucha�, jak serce krwawe kona z ut�sknienia, i ani razu ust spieczonych nie och�odzi�! O, mie� w r�ku rozkoszy czar� i bez skargi nie�� j� przez ca�e �ycie spokojnie i ch�odno i twarz mie� skamienia��, jak niebo - pogodn�... Cho� krew si� z b�lu �cina, cho� dr�� spiek�e wargi - ani razu nie zwil�y� ust i pragn�� skona�! (Wiersze zebrane 1971) NARZECZONA ZBRODNIARZA Ciemne, g�adziutkie warkocze, wzrok, kt�ry rz�s� si� mroczy: w dzie� jasny, chwil� szcz�liw� Helka ma oczy siwe. Fartuszek w paski lub w kratk�, u�miech leciutki, lecz rzadko. Jak w wiecznej lampie p�omienie pali si� �wiat�o jej w cieniu. Pani kontenta z Helki; spok�j ma w domu wielki, w salonie i kuchni - cisza, r�wno �cierki wyprane wisz�. Lecz gdy Helka idzie na rynek, ogl�daj� si� za ni� dziewczyny, m�wi str� do kucharki z przeciwka: "Nie ma co, warta tego dziewka!" Kiedy milcz�c omija stragany, �yd kupcow� tr�ca kolanem: "Patrzno pani, o to liczko ho�e Jeden zb�j drugiego zabi� no�em!" Ciemne, g�adziutkie warkocze... Krew ostyg�a, rana nie broczy, bruk zamietli, plam� zmyli, a tamtego zaraz zamkn�li. My�li Helka nios�c jarzyny: "Jak wypuszcz� go - chyba zgin�!" C�, �e id�c szepc� kobiety: "Idzie Helka, narzeczona bandyty..." Byle przetrwa� w ciszy najcichszej, gdzie nie dojrzy nikt, nie dos�yszy, byle skry� si� z sercem zbyt pe�nym, w ciasnej kuchni spok�j zupe�ny. Byle ca�ej w �unie nie sp�on��, byle lamp� trwa� niezgaszon�, we mgle �alu i t�sknot spiekach... I doczeka�, doczeka�, doczeka�... (Popi� i per�y, 1930) UMAR�A PANIENKA POKAZUJE SI� SPOCZYWAJ�CEMU Wiecz�r zapada, spok�j zapada, o tobie �ni�. Kto� mi cichutko dusz� wykrada i - mc ma umie. Zaplatam r�ce, rozplatam r�ce... Cyt-cyt!.. .cyt-cyt!... Przychodzisz s�odka w jasnej sukience, jak bia�y �wit! Pochylam g�ow�, opuszczam g�ow� w �miertelny mrok... Twoje usteczka - takie woskowe, tak szklany wzrok! Serce pami�ta, dusza pami�ta wo� bz�w, deszcz ros... Ca�uj� zimne twoje r�cz�ta, z�ocisty w�os. Szept tw�j daleki w sercu ko�acze: Mak zimny - gr�b!" I gorzko p�acz�, i gorzko p�acz� u twoich st�p... (Wiersze zebrane, 1971) JEDWABNY L�NI�CY SZNUR L�kam si� przyj�cia nocy i w�asnych strasznych �nie�. Przychodzisz co noc do mnie, ty czy tw�j z�udny cie�. Przychodzisz bardzo blady, zanim zapieje kur, a w r�ku masz jedwabny, skr�cony, l�ni�cy sznur. I z wolna si� nachylasz i m�wisz s�odkie s�owa, le�y przy mojej g�owie twoja najdro�sza g�owa i czuj�, jak twe serce na moim sercu bije! Ty sznurem �r�d pieszczoty oplatasz moj� szyj�. Rano ogl�dam z trwog� krwawy od stryczka �lad. Przychodzisz co noc do mnie ty czy nas�any kat i bezlitosn� r�k�, zanim zapieje kur, zaciskasz mi na szyi jedwabny, l�ni�cy sznur. (Wiersze zebrane, 1971) CO SI� STA� MUSI Jeszcze si� serce twe ku mnie nachyli, jeszcze b�dziemy ze sob� m�wili o wielkim mie�cie le��cym na wodzie, gdzie pe�ne kwiat�w czarne p�yn� �odzie, gdzie co wieczora s�o�ce kryje g�ow� za niewidzialne lasy koralowe, gdzie, byle tylko troch� woda spad�a, morskie na �wiat�o wychodz� dziwad�a. Jeszcze b�dziemy w miesi�cu jechali przy czarnych wios�ach po szumi�cej fali g�stwi� kana��w, pod zwodzone mosty, gdzie si� jak w�e czaj� wodorosty, i gdy nas pusta weso�o�� ogarnie, liczy� b�dziemy gwiazdy i latarnie, bo przy miesi�cu i �r�d szybkiej jazdy nikt nie rozpozna promyka od gwiazdy. Jeszcze si� we mnie mi�o�� raz roz�arzy... Milcze� b�dziemy czasem twarz przy twarzy lub urywane prowadzi� rozmowy, trwo�nie od siebie odchylaj�c g�owy i bacz�c pilnie, z tajnym tylko dr�eniem, by si� wejrzenie nie zbieg�o z wejrzeniem, by z powitaniem albo te� w podzi�ce d�u�ej si� czasem nie zetkn�y r�ce. Jeszcze si� p�omie� rozpali ostatni. Schwytani razem do �miertelnej matni, z��czeni - potem oddarci od siebie, w najg��bszym piekle, to w najwy�szym niebie, miotani uczu� przeciwnych tysi�cem, ra�eni ch�odem, paleni gor�cem b�dziemy, nawet w najszczytniejszej chwili, jak pot�pie�cy do siebie t�sknili, na jednym stosie do krzy�a przybici, wiecznie pragn�cy i nigdy nie syci! (Wiersze zebrane, 1971) "CHC�, ABY� ZGIN��..." Chc�, aby� zgin�� przeze mnie, z mej r�ki, od mojej zatrutej strza�y, a�eby moje �a�osne piosenki nad tob� martwym p�aka�y. Chc�, by� umiera� poblad�y od m�ki pod r� w ogrodzie mleczn�, a�eby struny u mojej lute�ki sp�yn�y rw� krwi� serdeczn�. Ach kiedy� zobacz� pod r� bia��, gdy rano w mym oknie stan�, na wieki zimn� twarz twoj� zuchwa�� i usta, usta kochane! Kiedy�, ach kiedy� niesforn� tw� g�ow� d�o� moja na popi� zetrze! Ach kiedy� skrzyd�a moje or�owe wzbij� si� wolne w powietrze! (Wiersze zebrane, 1971) ZDRADA Kochanek odejdzie, bo musi kochank� zdradzi�, tak ju� jest, �e nie mo�e bez tego sobie poradzi�, bo zat�skni si� na �mier� inaczej. ... A kiedy ju� nie b�dzie to samo, chocia� si� mu przebaczy i chocia� si� zostanie wiern� do ostatka - to nie b�dzie kocha� mi�a, to kocha ju� tylko matka. (Wiersze zebrane, 1971) PRZEPOWIEDNIA W ciemno�ci obok siebie b�dziecie le�eli, i rozdzieli was woda p�yn�ca, i ogie� bie��cy rozdzieli, i rozdziel� was r�e i lilie, i chrz�szcze, i g�sienice, i �cie�ki przez pola uprawne, i spl�tane miejskie ulice, i wielkie - a� po horyzont - szerokie kartofliska, i usta, co usta ca�uj�, i r�ka, co r�k� �ciska, i przypomnienie �alu, i koral, co w oceanie ciep�ym wyr�s� na koralu, i kwiatowi podobna rybka w szklanym s�oju, i zapach fijo�k�w z drugiego pokoju, i obietnica kiedy� dana - kiedy�- matce... ... I ptak, co na swobodzie �y�, a umar� w klatce. (Wiersze zebrane, 1971) JAPO�SKIE DZIEWCZ�TA Zazdro�ci� trzeba japo�skim dziewcz�tom, �e od lat dzieci�cych mi�o�ci bywaj� uczone, tak wcze�nie, z najs�odsz� pie�ni�, z wt�rem samisenu jednocze�nie. I zakwitaj� w mi�o�ci bez trwogi jak wi�nie, z ca�ym �wiatem ptasim, owadzim i kwiatowym jednomy�lnie. A z kwiatu owoc - kiedy usta wiatru p�atki oberw� i zdmuchn� zmieniaj� si� - jak sen jasny w radosn� jaw� - leciuchno. (Wiersze zebrane, 1971) SAM NA SAM Obejmij mnie, pokochaj... Jeste�my sami, sami... ... Wicher przebiega po w�osach, wicher potrz�sa oknami... R�ce mam zimne, przybieg�am - jak li�� - z pustego ogrodu do ciebie, do oczu twoich o barwie ciemnego miodu. A� tutaj wiej� wichury twardo splecione warkocze... ... Zamknij okno... Sko�czone zakl�cia i czary smocze: smok m�j u�o�y si� ko�em w dziwaczne snu arabeski, b�dzie r�owy jak muszla lub - je�li ka�esz - niebieski, w ogromne, p�etwiaste �apy jak w wieka zamknie pogrzebne wszystko, co obok istnieje dalekie i niepotrzebne, wszystko, co dzwoni i szcz�ka, gwi�d�e i brz�czy �a�cuchem, wszystko, co nie jest li�ciem zzi�bni�tym i wiatru podmuchem. (Wiersze zebrane, 1971) PORTRECIK Twarzyczka szczup�a, ruchliwe brwi i - jak jedwab zmi�te, zwichrzone u prawego policzka -w�osy niedawno obci�te; broda oparta na ma�ej, skurczonej w k��buszek pi�ci; w drugim r�ku list, zgnieciony tak, �e a� tutaj s�ycha� jak chrz�ci. Kto� stan�� pod oknem i podgl�da; chwieje si� p�omie� przez kogo� porzuconej �wiecy... Jedwabny, wi�niowy szal osun�� si� ods�ania cudown� lini� szlochaj�cych plec�w. (Wiersze zebrane, 1971) JAK PRZECHOWA� MI�O�� Zapomnisz, je�li przebaczysz: l�ni�ce, kolorowe �wiat�o zmierzchnie. Lepiej j�trz serce zawsze, gniew przechowa mi�o�� bezpiecznie. (Wiersze zebrane, 1971) J�zef Aleksander Ga�uszka (1893 -1939) NIE NAPISANY LIST Chcia�bym ci co� napisa�, lecz wszystkie s�owa s� puste! Poezj� jest poca�unek sk�adany na twych ustach------- Chcia�bym napisa� tobie o wielkiej t�sknocie mojej------- Czym to wobec �ez b�dzie, kt�rych nie mog�a� ukoi�? Wyci�gasz do mnie przez dale - kochanie, trwo�ne r�ce: wiem ile w tym sercu kwitnie u�miech�w i udr�cze�------- �ycie swe szare snujesz na jednej niteczce z�otej rozpi�tej mi�dzy niebem i cich� m�k� Golgoty------- Mog� do ciebie pisa� tylko biednymi s�owami------- Czym�e s� wobec s��w ciszy kwitn�cej mi�dzy nami? (G�osy ziemi, 1929) Jaros�aw Iwaszkiewicz (1894 -1980 ) WALC BRAHMSA Walc Brahmsa As-dur jest leitmotiwem mego �ycia. Grywa�em go tej, kt�ra mia�a wr�ci� i nie wr�ci�a. Grywa�em i tej dla kt�rej by�em niedobry. Gra�em tobie - w�wczas, gdym raz na zawsze rozes�a� si� u twoich st�p, jak podeptana niesko�czono��. Gram go, ilekro� w grze z�otoskrzyd�ej mu�niesz mnie prze- lotnym u�miechem, kt�ry dla ciebie jest tym, czym dla ob�ok�w nawodne odbicie. A dla mnie jest szcz�ciem g��bokim. I gram go w�wczas, gdy wiem, �e jeste� ode mnie my�leniem daleka, gdy jeste� gdzie indziej weso�a i innych kochasz radosna, przelotna jak zwykle... I w�a�nie wtedy brzmi najdelikatniej. (Kasydy, 1925) DO LYDII Pami�tasz ten dziwny szereg s��w? Ju� go nie odnowimy nigdy: Kt� powie prawd� naszym sennym oczom... Pami�tamy ta�ce i uczty, i karnawa�, i sny miodem dalekiej, wojowniczej wiosny, kt� nam powie prawd�, �e wszystko to by�o z�udzeniem? Chowaj sny swoje s�odkie, chowaj mi�e blaski s�owa, a nu� si� ludzie nie dowiedz�, �e�my si� nigdy nie kochali? Mo�e utrzymamy w r�ku t� tajemnic�, jak z�amanego skowronka, i, nie patrz�c sobie w oczy, my jedni tylko b�dziemy wiedzieli, uwijemy wianek z b�awatk�w, nikt nie pojmie, jakie zawiera on w sobie znaczenie. Odejdziemy w dwie r�ne strony i powr�cimy zn�w mo�e do siebie, ale mi nigdy nie m�w o mi�o�ci. (Kasydy, 1925) L'AMOUR COSAQUE Najwi�kszym przekle�stwem natur subtelnych jest poci�g do ludzi prostych i grubych... Gaetano di Gaeta I Kaza�em siod�a� konie i w ciszy wieczora Pomi�dzy okna kolumn patrz� hen, na szos�, Gdzie si� w ch�odnym powiewie pochyli�y k�osy, jak gdyby je musn�a nowej wiosny hora. Pojedziesz dzisiaj ze mn�. W kozackiej czerwieni Stoisz u bia�ych stopni wysmuk�y. Jak pi�knie. Zaraz zejd� po schodach. Czy rumak si� zl�knie, Gdy spojrzymy na siebie w polu zadziwieni? Prychaj� ju� za domem prowadzone konie, Zniecierpliwiona pragn� p�du - stepu - ciebie, Chc� wszystko ci powiedzie�, kiedy tak stoimy. Stajenny si� pochyla w prostackim pok�onie, Ob�oki uciekaj� po rozleg�ym niebie, Aja z mojej mi�o�ci tkam chamskie kilimy. II Lubi� rann� przechadzk� w pogodny letni dzie� - Id� powolnym krokiem w szpaler�w zimny cie�, Powiewnym id� krokiem, owita w sukni mg��, Patrz� na plamy s�o�ca przez z�ote face-a-main. Niebo si� sine �ciele nad �anem p�owych �cier� - Pod��asz o krok za mn�: niesiesz m�j szal modern�, Idziemy tak alej�, zadaj�c my�lom k�am, A� w dole b�y�nie rzeka w deseniu �wietlnych plam. Ach, ty by� przecie za mn� tak ca�e �ycie szed�. Na �odzi dnie roz�cielasz pod moje nogi pled I gnieciesz bia�ym wios�em prze�rocze wodnych lustr. A gdy si� ��dka wedrze w pachn�ce tataraki, Pierzchaj� z cichej trzciny w s�oneczno�� p�oche ptaki. III Lato. Kochanku, p�jdziemy dzi� w sad, Dojrza�e g�owy pochyli�y �liwy, B�dzie si� zapach s�odki na nas k�ad�. (O, ch�opcze, jaki ty b�dziesz szcz�liwy.) Dojrza�ych frukt�w pij�c miodn� wo� Ustami z �liwek zetrzemy py� siwy. Narwiemy pe�n� s�odkich p�od�w d�o�. (O, ch�opcze, jaki ty b�dziesz szcz�liwy.) Ogr�d pod stop� tward� poda �cie�, S�onecznik zerknie - niby podejrzliwy - Przez bzowy szpaler, co os�ania sad. Lecz ty na trawie le� przede mn�, le� - S�onecznik - s�o�ce - rado�ci jest rad. (O, ch�opcze, ch�opcze, jaki� ty szcz�liwy.) IV Mi�o�ci wielka s�odycz jest w letnie d�d�yste dnie - Nalewa senny s�uga br�zowy p�yn herbaty, Gor�cy wonny nap�j dymi w przejrzystym szkle. Rysuje deszcz na szybie pere�ek szklanych krat�, Gubi si� puch u�miech�w na szcz�liwo�ci tle. Za oknem b�yszcz� kanny, czerwone i kosmate, Czekam na oczy twoje - i usta wierne twe. Po�udnie dzwoni zegar - leniwy schryp�y gong, Na czarnym fortepianie przelotny p�omie� zga�nie, Pog�aszcz� twoje w�osy blado�ci� bia�ych r�k Albo zrymuj� kwiaty jak poematy w�a�nie. Przedwieczerz. Srebrny obiad. �wiecznika p�onie p�k. O zmroku ze s��w twoich wysnuwam sobie ba�nie, A potem w szepcie deszczu - twych ramion z�oty kr�g. V Ach, nie wtedy me szcz�cie najwi�cej pon�tne, K�dy w zgie�ku recepcji spotykam oboj�tne Spojrzenie, kt�rym m�wisz, co ty wiesz i ja wiem, Czego nigdzie nikomu nigdy nie objawim. Nie wtedy czuj� szcz�cie, kiedy twe st�pania Pr�dzej czucie ni� ucho z daleka ods�ania, Ani wtedy, gdy twoja niecierpliwa warga Naci�gni�t� ci�ciw� mej mi�o�ci targa. Ani wtedy, gdy czuj� twoje cia�o s�odkie, Z�otem miodu oblane, jedyne i wiotkie, I gdy si� jak pod snopem zbo�a pod nim chyl�. Lecz wtedy jestem pe�na rado�ci i m�ki, Gdy pani� we mnie czuj�c, za rozkoszy chwil�, Pochylasz si�, dzi�kuj�c ch�opsko, do mej r�ki. VI Przysz�a do moich sad�w ju� jesie� w odwiedziny, U�miecham si� przelotnie u�miechem margrabiny: To smutno, cho� przyjemnie odlecie� w sin� dal, Jeszcze koralem �wiec� kaliny, jarz�biny. Nad wod� si� zieleni� wierzbiny i wikliny, Gdzieniegdzie tylko spada na nasze �cie�ki li��. Wi�c mo�e ci rozstania nie b�dzie bardzo �al; Wypada ju� wyjecha�: po nowe szcz�cie i��. Odjad� sobie sama, wytworna i samotna: Jesie� zostanie z tob� - mo�e nie b�dzie s�otna? Ja jestem niespokojny, przelotny, lotny ptak. Nim jeszcze jarz�biny sp�nionym sp�on� z�otem, Zajedzie nasza czw�rka: na ko�le ty - a potem, Zapomn� gdzie� o tobie - o mon ainour cosaque. (Ksi�ga dnia i ksi�ga nocy, 1929) AMORE SACRO Mej drogi silne prz�s�a rze�bione w betonie W jakim� punkcie dalekim nad przepa�ci� prys�y, P�jdziemy jednak dalej: we�my si� za d�onie, Nachylimy si� znowu nad to� czarnej Wis�y. Czekaj� tam kamienne s�upy ca�e w z�ocie, Nieba szafirowego podpieraj�c zr�by, I m�odziutki Angliczek w gumowym paltocie Uka�e nam w u�miechu po�yskliwe z�by. W ��tawej krynolinie w fioletowe wianki Dziewczyna ci spod czepka nade�le spojrzenie Na p� przyjaznej siostry a na p� kochanki... I w granitowej �awie, tak, na zako�czenie, Ujrzymy kobiet grono, ciche jak wspomnienie, W �a�obie d�wigaj�ce bz�w wielkie wi�zanki. (Ksi�ga dnia i ksi�ga nocy, 1929) AMORE PROFANO Kotara da nam �wiat�o zielone jak woda. Smuga s�o�ca nam powie, �e jest niesko�czono��. Spokojnego odblasku twardawa �agoda Sp�ynie na twoje cia�o jak jasna zielono��. Na sinym aksamicie b�dziesz jak morela, Wy�uskana z szat wszelkich, spokojnie okr�g�a, Przy�o�� do twych piersi gestem menestrela R�k�, a pier� twa zadr�y jak struna poci�g�a. Gdy palcem znajd� ust twych jedwabn� opon�, Go��bie z�otych blask�w przelec� sufitem I roztopi� sie w oknie - pachn�cym b��kitem, Zieleni� zaduman� i ��ci� karmione. Wreszcie na bladych okien wodniste zas�ony Upadnie siny wiecz�r w czarn� noc zmieniony. (Ksi�ga dnia i ksi�ga nocy, 1929) PRZYPOMNIENIE Ich hab'im Traum geweinet... Heine I W nocy dzisiaj, nad ranem, kiedy bia�e palce poranku podnosi�y fa�dy ci�kich os�on, W �nie moim nagle drzewo bole�ci wyros�o, I trwa�em z nim spl�tany niby w ciemnej walce. Ale li�cie i kwiaty, i owoce drzewa Razem mnie otoczy�y g�stwin�, szelestem, I ju� nie odczuwa�em, ani gdzie ja jestem, Ani czy to ma bole��, czy to drzewo �piewa. B�l i s�odycz gwa�town�, jak �wi�ta Teresa, Uczu�em na przemiany w swym u�pionym ciele, I krwi� sp�yn�a w ciele �ywa rany kresa. I budz�c si� leniwo w cielesnym ko�ciele, Dusza �y� zaczyna�a; po drodze dalekiej, T�skni�c, �zy wycisn�a spod ci�kiej powieki. II Nie otwiera�em jeszcze oci�a�ych powiek Ani �ez nie strz�sa�em, kt�re jak dwie studnie Ciep�e wytrys�y lekko, chocia� p�acz� trudni�, I by�bym jeszcze ci�ki, p� sen a p� cz�owiek. Rozum nie m�g� uchwyci� uczu�, co tu�acze Rozpierzch�y si� po k�tach snu pe�nego mg�ami, Zatrzyma� si� niepewny w �wiadomo�ci bramie I nie m�g� poj�� zrazu, �e po prostu p�acz�. Zanim odgadn�� mog�em �ez moich przyczyn� I tej wielkiej bole�ci, kt�ra jeszcze ca�a I sen m�j, i me cia�o, oczy nape�nia�a. Jak kiedy g�rsk�, mg�ami osnut� dolin� Promie� pierwszy od g�ry do do�u przeszywa, Obudzi�a si� nazwa, com s�dzi� - nie�ywa. III Czasem bowiem przez lata zasnuwamy cieniem Rzeczy, kt�re zapomnie� na zawsze pragniemy, Chowamy je w k�t serca najdalszy i niemy, Sk�d wr�ci� nie mog� nawet i wspomnieniem. Zapomniane, nie znane ni nam, ani komu, �pi� tam; nie, raczej w ciszy czuwaj� - nie�ywe, Nie s�ysz�c, jak gospodarz duszy zabiegliwy Nowe meble sprowadza do starego domu. I tylko sen takowy, niespokojny, m�tny, Przerywany okrzykiem i �zami �alnicy, Przypomni, �e umar�e s� w serca piwnicy I w duszy naszej nie sen maj� oboj�tny, Ale �miertelny letarg, z kt�rego niekt�re Powstaj� i ku ustom, oczom id� w g�r�. IV I rodzi si� na ustach zapomniane imi�. Wi�c znowu sny mi moje przychodzisz zam�ca� Oddechem twego s�owa jak fal� gor�c�, I by�, czym ciep�y powiew rzekom skutym w zimie? Wi�c znowu z dna powstaniesz mojej �wiadomo�ci I m�wi� mi rozpoczniesz imieniem na razie, By potem przez dzie� ca�y obraz po obrazie, Przypomnie�, ach, przypomnie� dzieje tej mi�o�ci? Wi�c znowu wr�cisz, imi�, nios�ce za sob� Nie tren jedwabnej sukni, lecz �ywe oddechy P�l i wiatr�w, i las�w, i g�rskiej uciechy? O, �arliwa rado�ci, o, s�odka �a�obo, Po c� n�kasz mnie, we �nie us�yszane s�owo, Czy chcesz, bym znowu kocha� i t�skni� na nowo? V Na pr�no! Dzie� nastanie zwyk�y, cho� ubogi, Wstan�, wyjd�, odetchn� wiosennym powietrzem, Drzewu powiem: o, drzewo! wiatrowi: o, wietrze! O przypomn� z wzruszeniem polne polskie drogi. Praca moja codzienna minie do wieczora, 1 wieczorem jak co dzie� si�d� do wieczerzy, My�l�c, �e to, co by�o, by�o, jak nale�y, I �e teraz na u�miech i pogod� pora. Tylko to, �e przez ca�y pracowity dzionek Co� niby jak muzyka daleka, jak dzwonek Na stepie poj�kliwy, niby gama nutek Najcichszych towarzyszy� mi b�dzie powsz�dy, I wmiesza siew mych liter pracowite rz�dy I po��czy z pogod� - co� jak gdyby smutek. VI To nie znaczy, bym ci�gle przypomina� sobie U�miechy twe i s�owa, i wyrazy twarzy - Tylko szereg od dawna widzianych pejza�y Prze�li�nie si� i zwi��e �a�cuchem w mej g�owie. Czy to w�r�d pracy, czy po�r�d wytchnienia, Przys�oni� przez dzie� ca�y pal�ce powieki, A widok za widokiem, jak ob�ok daleki, Przep�ynie z mglistej dali na zenit widzenia. To miasto wyd�wignione nad rzek� wysoko, To ziele� dreew, str�con� nad wod� g��bok�, Ujrz�,a� sam si� sobie zdam takim obrazem. I tylko raz zobacz� r�wne szare pole - I na wodzie odbite trzy mgliste topole - Miejsce, gdzie�my na wiosn� kiedy� byli razem. VII �ycie sk�ada si� z r�nych dni pracy, zabawy, Przemija cz�owiek troch� i troch� si� w��czy, Dojrzewa ci�gle, s�ucha, widzi, czyta, uczy. W Warszawie chce Pary�a, w Pary�u Warszawy. My�l� sobie: wraz z noc� sen przyjdzie zwyczajny I skrzyd�em mnie otoczy kochanym, brat �ycia, Przypomnienie powr�ci do swego ukrycia I jutro si� obudz� bez wspomnie� Ukrajny. Zatrza�nie si� jak wieko bolesne my�lenie O u�miechu dawniejszym i o �zach, co p�on� - Przemijanie, to prawda jedyna, os�on� I ciebie mi oddali, i twoje wspomnienie, Jeszcze my�l� o tobie... a ju� mi uciekasz. Jeszcze powiada przys�owie, czas najlepszy lekarz. VIII Tylko jeszcze wieczorem, przed samym za�ni�ciem, Inaczej ni� zazwyczaj w ��ku si� u�o�� I pomy�l�, �e tobie to zawdzi�czam mo�e, I� sen przychodzi dzisiaj jak lekkie dotkni�cie. Jak przed deszczem ob�oki na gasn�cym niebie, Wyda mi si� nadzieja, �e si� znowu we �nie Ockn� z twoim imieniem zro�ni�ty bole�nie I chocia� b�d� p�aka�, to te �zy dla ciebie. Lecz z wolna coraz g��biej zapadaj�c, znowu Z ulg� wielk� przypomn�, �e si� nie powt�rz� Sny pal�ce, natchnione i pachn�ce r�. Tylko gdy senne fale zamkn� si� nad g�ow�, Imi� twoje opadnie na dno �wiadomo�ci, Jak rybka w noc - raz plu�nie o tej mi�o�ci. 1925 (Ksi�ga dnia i ksi�ga nocy, 1029) "UPOKARZA MNIE... " Upokarza mnie mi�o��. Przestaj� by� sob�. I my�l� tylko o tym, co si� dzieje ze mn�, Niebo mi si� wydaje przykryte �a�ob�, A ziemia albo zimn� albo nieprzyjemn�. Nie mam dla ludzi wtedy �alu ni mi�o�ci, Przegl�dam si� zbyt d�ugo w przejrzystym zwierciadle, I d�ugo wyobra�am przedmiot mej mi�o�ci, Oci�gaj�c si� biernie na snu prze�cieradle. Gubi� si�, chc� poprawi� i bezradny stoj� Widz�c �nieg lub malachit obserwuj�c strop�w, I patrz�c na samotno��, z kt�r� si� rozstaj�, Wci�gam, chrapi�c nozdrzami, zapach heliotrop�w. Nie wr�ci d�ugo spok�j; lata ca�e b�d� Nie rozumia� mych czyn�w, s��w i blasku ziemi, Patrz�, jak na ugoru zaniedban� grz�d�, Na m� dusz�, sp�tan� wi�zami nowemi. (Lato 1932,1933) "TRZEZ CA�Y BIA�Y DZIONEK..." Przez caty bia�y dzionek czekam, A� stanie wiecz�r w wie�cu gwiazd, Kiedy mnie zawsze z p�cz�owieka Zmienia w p�boga sypki czas. Zanurz� si� zn�w w czarne cienie Zwi�zany z tob� w w�ze� cia�, I zatrze zb�dne dnia wspomnienie, Zgniecionej rosy s�odki mia�. Ujrzymy gwiazdy zamiecione Podmuchem wichru w z�ota wir, I oddech nasz nad ziemi �onem Zmieni si� w czajek ostry skwir. Wpatrzeni w noc, ws�uchani w ptaki, Czy� nie wr�cimy nigdy ju�? Czy sen nie przyjdzie na nas taki, �e da nam przespa� ch�ody z�rz? Czekamy dnia, co jest podobny Do twoich r�oz�otych r�k, Zakl�ci w ptactwa j�k �a�obny, Zakuci w nocy czarny kr�g. Bo wiatr i noc, i cie�, i drzewa Spl�tuj� si� w mi�osne sny, I nie wiadomo co tak �piewa - Ziemia czy ptak, czy las, czy my. (Lato 1932,1933) "DAJ R�K�!... " Daj r�k�! Przy�� tutaj. Oto bije serce. �r�d�o mojego �ycia i mego my�lenia, Fontanna nakr�cona z�� spr�yn� - �mierci�, Kt�ra swoich zegar�w przenigdy nie zmienia. Ustawiczne upadk�w moich popychad�o, I szparkich wzlot�w w g�r� stukaj�ce �mig�o, Rozpocz�o sw�j �ywot rumiane, lecz zblad�o. Kiedy� kocha�o bardzo. Potem d�ugo styg�o. (Ciemne �cie�ki, 1957) "NOC I GWIAZDY... " Noc i gwiazdy. I �wiat�o w dole, Stoimy na g�rze wysoko. Wszystko si� zla�o, wielkie czarne pole, W kt�rym si� gubi oko. K�ad� r�k� na twojej piersi. Serce bije. Krok za krokiem schodzimy drog�. Widz� tylko tw�j profil i szyj�, Wi�cej zobaczy� nie mog�. I wi�cej poczu� nie mog�: I noc, i cia�o twoje, i serce, i g�ry, I zimny powiew, kt�ry zabiega nam droee. Powiew od zimnej chmury. Noc nas ogarnia i muzyka �wierk�w szumi�cych o dniu. Cia�o twoje z r�k mi si� wymyka. Zosta�my tu! (Ciemne �cie�ki, 1957) Julian Tuwim (1894-1953) "JESTE� ZNOWU... " Jeste� znowu! M�j Bo�e! Jak mi serce bije! Jak mi si� wzrok owio�ni�! Jak �wiat rozradowa�! Ty�em nocy Ci� w snach, nazbyt kr�tkich, ca�owa�! Ty�em dni dzie� ten t�skni�, co przyszed� i �yje! I jest! O - teraz w�a�nie! Jest ten dzie� powrotny, Wyp�akany, kochany nowy dzie� spotkania, Dzie� wszystkiej mej nadziei, ca�ego czekania, Gdym Ci� piastowa� w sercu, st�skniony, samotny! I jak�e to wypowiem? I jakiemu s�owu Powierz� ow� rado��, dr��c�, niespodzian�, �e obudz� si� jutro z dusz� rozkochan�, Z u�miechem szcz�cia w ustach: "Jeste�! Jeste�! znowu!" [12 VIII 1915] (Sokrates ta�cz�cy, 1920) "ZM�CZONY BURZ SZALE�STWEM..." Mais, vrai, j'al trop pleure! Rimbaud Zm�czony burz szale�stwem jak statek pijany, Ju� niczego nie pragn�, jeno wielkiej ciszy I kogo�, kto zrozumie m�j �al nienazwany, Kogo�, kto m� bezs�own� t�sknot� us