8932
Szczegóły |
Tytuł |
8932 |
Rozszerzenie: |
PDF |
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres
[email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.
8932 PDF - Pobierz:
Pobierz PDF
Zobacz podgląd pliku o nazwie 8932 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.
8932 - podejrzyj 20 pierwszych stron:
BIBLIOTEKA POLSKIEJ POEZJI MI�OSNEJ
Pod redakcj� Stanis�awa Stanucha
Tom IV
"Tw�j czar nade mn� trwa..!*
Antologia polskiej poezji mi�osnej
od Kochanowskiego do Bara�czaka
Tom II
Wst�p, wyb�r i opracowanie
JanMarx
Bronis�awa Ostrowska (1881 -1929)
OTW�RZ, JANKU!
Po szerokim jasnym niebie
Wiatr poranny mg�y przegania;
I sny moje,sny kochania,
Lec� z wiatrem w dal - do ciebie!
Jak motyli r�j skrzydlaty
Przelecia�y b�r daleki,
Przelecia�y g�ry, rzeki,
Zapuka�y do twej chaty:
Otw�rz, Janku, drzwi d�bowe,
Otw�rz chat� twoj�,
Sny kochania, sny t�czowe,
Ponad chat� tw� si� roj�!
L�ni� w z�ocistym s�o�ca pyle
Niby �zami, niby ros�,
I kochania tyle! tyle!
Do twej cichej chaty nios�!
Otw�rz , Janku, wpu�� tych go�ci,
Otw�rz chat� tw� odludn� -
One nios� ci ba�� cudn�,
Rusa�czan� ba�� mi�o�ci!
Z tymi go��mi idzie s�o�ce,
Idzie wiosna w czeremch wianku,
Idzie �ycie, bujne, wrz�ce,
Idzie mi�o��. Otw�rz, Janku!
(Opale, 1902)
ASTRY
W parku wspomnienia by�em. Czy pami�tasz?
�ka�a jak niegdy� fontanna kamienna,
Szumia�a klon�w aleja jesienna,
I park by� ca�y samotny, jak cmentarz.
Wszystko si� zda�o by� niby tak samo:
Paw nawet kr��y� doko�a fontanny
I przez deszcz suchych li�ci bezustanny
Znaczy� si� �wietn� szafirow� plam�.
I tylko jedn� now� wie�� ci powiem:
Klomb aster bia�ych w wylocie alei
Zasypa� oddech pochmurnej zawiei
Sztywnym, umar�ym, jesiennym listowiem.
(Poezje, 1905)
"ZOSTAWCIE WY MNIE..."
Zostawcie wy mnie w spokoju -
Nie p�acz�, nie p�acz� przecie!
Dobrze mi w k�cie pokoju.
Czego wy jeszcze chcecie?
Nie m�czcie mnie ju� daremnie -
Nie p�acz� przecie, nie szlocham!
Czego wy chcecie ode mnie? -
Kocham go! kocham! kocham!
(Z teki po�miertnej, 1910 -1913)
"Z BUK�W JESIENI� P�OMIENNYCH..."
Z buk�w jesieni� p�omiennych
Padaj�, padaj� li�cie
Jak krople krwi.
Sen swoich nocy bezsennych,
Najmi�o�ciwsze twe przyj�cie
Dusza ma �ni.
Rybacze �agle w zatoce
Jak ptak�w powrotnych rzesza
Do brzegu mkn�.
Serce, co pier� mi druzgoce,
Na ka�dym �aglu zawiesza
Nadziej� sw�.
O przyjd�, nim zga�nie w b��kicie
�ar buk�w krwawych na niebie
I �agli r�j!
O przyjd�! Co nam �mier�, co nam �ycie:
Kocham ciebie - przyjd�! Kocham ciebie,
Jedyny m�j...
(Z teki po�miertnej, 1910-1913)
"NIE MOG� SOBIE DAC RADY... "
Nie mog� sobie da� rady, nie mog� sobie da� rady,
Nie mog� znale�� ratunku -
Wci�� my�l� o twych oczach, o twojej twarzy bladej
I smutnych ust poca�unku.
Wci�� widz� twoich w�os�w czarne jak noc kaskady
I ton� w nich bez ratunku -
Nie mog� sobie da� rady, nie mog� sobie da� rady
Bez twego poca�unku.
(Z teki po�miertnej, 1910-1913)
"A JE�ELI JA CIEBIE ..."
A je�eli ja ciebie, jedyny,
Pokocham, pokocham na nowo,
U n�g si� twoich po�o��
T� jesieni� gobelinow�.
Roze�miej� si� w orzechach �uskanych,
Zaca�uj� w miodowych plastrach,
Zap�acz� w ja�minowych per�ach
I w bia�ych astrach.
I rozwa�� w ci�kich s�onecznikach,
I zakrwawi� w jarz�binach na strzesze,
I ziarnem z cienistych spichlerzy
Odchodz�cego - rozgrzesz�?
(Wiersze ostatnie)
"A KIEDY �MY ..."
A kiedy �my wieczorem o szyby �opoc�,
A serce pier� rozrywa niespokojnym biciem -
Czy wiesz, co ma�y �wierszczyk gra w kominie noc�?
Czy wiesz, �e to bez ciebie �ycie nie jest �yciem?
(Z teki po�miertnej, 1910-1913)
"OKIENNEJ RAMY KRZY�..."
Okiennej ramy krzy�.
Firanki bia�a chusta.
Co, dr�ysz?
Daj usta!
�za jedynej gwiazdy dr�y
W dalekim niebie.
Nie ty...
Nie ciebie.
(Z teki po�miertnej, 1910-1913)
Feliks Przysiedli (1883-W^�)
GEST
Gdy miasto, niby okr�t strojny w czarne maszty,
W bezkres gwiezdny ci� niesie przy szumie kasztan�w,
Natenczas, o poeto, przewybornie znasz ty
�w tajemniczy szept gest�w: namy�l si�... zastan�w...
Bo gesty s� jak tony w przebrzmia�ej piosence,
Co czasem natchn� jeszcze stare fortepiany,
Wi�c nie raz jakby obce s� twe w�asne r�ce,
Jak kto�, kto twe sekrety szepce spoza �ciany.
Twoje dawne prze�ycie ka�d� chwil� now�
Wci�ga zr�cznie w kaba�� swej dziwnej intrygi
I gestami, jak znak�w tajemniczych mowa,,
Do twego dzi� z przesz�o�ci przemawia na migi.
Dzi� noc� w pustk� w ulic pewien gest mi� wygna�,
Co, jak awanturniczy b�ysk szpady migoce,
I, niby przejmuj�cy z ciemnej dali sygna�,
Budzi z u�pienia dawno przekochane noce.
Z owych godzin wieczornych, gdy na ni� czeka�em,
Gdy z ka�d� chwil�, zda si�, krew z �y� up�ywa�a,
1 z uniesie� mi�osnych, gdym porwany sza�em,
�ycie, jak zmi�ty banknot, rzuca� w �ar jej cia�a,-
Jak list jej zapomniany w paltota kieszeniach,
Kt�rego gor�czkowo rozrywam piecz�tki,-
Ty�, ge�cie mi pozosta� i w osamotnieniach
Przemawiasz do mnie czarem bezcennej pami�tki.
Wi�c prowad� mnie, o wierny cieniu mej kochanki,
W g�uche, opustosza�e pa�ace milczenia,
Gdzie tylko obaj znamy tajemne kru�ganki,
Po kt�rych dot�d b��dz� jej smutne westchnienia!
(�piew w ciemno�ciach, 1921)
"NIGDY NIE B�DZIESZ
IMIENIEM NAZWANA..."
Nigdy nie b�dziesz imieniem nazwana
I wiem, �e nigdy nie odnajd� ciebie -
Kochanko moja, ziemio obiecana,
Gwiazdo zb��kana gdzie�, na jakim� niebie.
W g��biach twych oczu �ni wielka godzina
I masz by� dla mnie skarb nios�c� fal�,
Ale nas dzieli bezbrze�na g��bina,
Wi�c b�dziesz wiecznie niedo�cig�� dal�.
O, b�dziesz dla mnie niedo�cig�� dal�,
Kochanko moja, ziemio obiecana,
T�sknoty moje we �zy si� krysztal�,
Nigdy nie b�dziesz imieniem nazwana.
(�piew w ciemno�ciach, 1921)
EROTYK
Czarne ogrody wtedy noc�
Wiatr rozko�ysa� w ca�ym mie�cie,
Po co� ty do mnie przysz�a, po co,
I gdzie� zdoby�a o mnie wie�ci?
W smutku przeczu�em ci� g��binach!...
Gdy pustych k�t�w tkliwe mroki,
Koi�y serce w burz godzinach,
Na schodach brzmia�y twoje kroki.
Wtedy s�ysza�em pe�en l�ku,
Jak kto� biletu na drzwiach szuka
I ju� trzymaj�c klamk� w r�ku
Cicho, tak cicho puka, puka...
Gdy pani smutnych serc, rozpusta,
Sny o czym� lepszym popali�a,
Noc� szepta�y mi twe usta,
�e� mi to wszystko przebaczy�a.
I p�acz tw�j cichy by� nade mn�
W noce jesienne, noce s�otne,
Kiedy w przeznacze� pustk� ciemn�
B��dzi�o serce me samotne.
(�piew w ciemno�ciach, 1921)
POWR�T
O zmierzchu, gdy oboje, znu�eni rozkosz�,
Le�ymy obok siebie milcz�co, bez s�owa,
Za czym� wtedy westchnienia pier� twoj� podnosz�?
Przed czym wzrok tw�j we w�osy wzburzone si� chowa?
Ja to w�wczas powracam do innego miasta,
By pierwszej mej kochanki odszuka� mieszkanie:
Im bli�ej jestem celu - tym niepewno�� wzrasta,
Jakie b�dzie po latach nasze powitanie.
I gdy le�� utkwiwszy wzrok w tapety powa�,
Nie wiesz, �e musz� dr�enie powstrzymywa� si��,
Bo w�a�nie jej t�umacz�, jakem si� marnowa�
I czemu si� tak wszystko fatalnie z�o�y�o.
I nagle szepc� tobie te pal�ce s�owa
I dla niej wymy�lone �arty i przezwiska,
A kiedy si� pochyli ku mnie twoja g�owa,
Widz�, �e� dziwnie zblad�a, z oczu - �za ci b�yska.
Sami jedni tak smutnie patrzymy na siebie,
W twych r�kach dr�y nerwowo podana ci szklanka.
O! czemu� w�wczas szczerze nie zapytam ciebie,
Czy� tak�e u pierwszego bawi�a kochanka.
Bo je�li tak, to kiedy�, kiedy b�dzie ciemno,
Udawajmy ja -jego, a ty -j�, dla psoty,
I wtedy on przed tob�, a ona przede mn�,
Spowiada� z �ez si� b�dzie, �alu i t�sknoty.
(Wiersze, 1989)
Kornel Makuszy�ski (1884-1953)
ZAWI�O��
Jedn� idziemy wci�� drog�,
A coraz jeste�my dalej,
Po jednej b��dzimy fali,
�adzie si� spotka� nie mog�.
Wo�amy siebie imieniem,
Nie znaj�c siebie nawzajem,
Jednym b��dzimy wci�� krajem,
Nie mog�c znale�� spojrzeniem.
Nie mamy celu podr�y,
A wci�� jeste�my w pogoni,
Nie chcemy po��czy� d�oni,
Cho� jedna droga nas nu�y.
Cudna zaiste zawi�o��!
Kt� pierwszy w drodze ustanie?
Bo jedno mamy pytanie:
Czy to nienawi�� - czy mi�o��...
(Poezje wybrane, 1988)
PRZYSI�GA
Przysi�gam ci w obliczu nieba, gwiazd i Boga,
�e ci� wszystk� mi�uj� moc� i t�sknot�,
�e mi si� w skroniach straszna rozpala po�oga,
�e mi si� cudne w�e wko�o serca plot�.
Ze mam usta od pragnie� chore i szalone,
I �e mi�o�� jest moja jak �mier�, a kochanie
Jak rozpacz ob��kana; �e jak �agwie p�on�
I �e - gdy ty odejdziesz - jedna �mier� zostanie.
Przysi�gam ci krwi� moj� na m� krew i dusz�,
Na wszystkie bo�e mod�y i na �wi�te ksi�gi,
I przysi�gam ci... s�uchaj!... to ci przysi�c musz�,
�em nigdy nie dotrzyma� - mi�osnej przysi�gi.
(Poezje wybrane, 1988)
ZDRADA
Pi�kna niech b�dzie twej mi�o�ci zdrada,
Je�li mnie zdradzisz. Niechaj tw�j kochanek
Nie b�dzie w masce, gdy pod dom si� skrada,
Niech bluszcz�w nie rwie w podr�y na ganek.
Tak czyni z�odziej lub w komedii lichej
Kochanek w spe�z�ym p�aszczu Almawiwa,
Tak u Boccacia w�drowa�y mnichy,
Lecz mi�o�� p�aszczem twarzy nie zakrywa.
Niech przyjdzie do mnie i w oczy mi bry�nie
Krwi� nienawi�ci. Ty z obliczem bladem
Przygotuj kielich z winem, lecz w truci�nie
I usta wonnym sobie nama�� jadem.
Niech naprzeciwko stanie mojej twarzy,
I niech mi w oczy patrzy d�ugo bardzo;
Ty ze sztyletem skrycie sta� na stra�y
I patrz, czy sobie oczy nasze wzgardz�.
Tragiczna b�dzie scena... W�r�d �ez zdroja
Odejd� krwawi�c, �em postrada� temat,
Bowiem zbyt kr�tko trwa�a mi�o�� twoja,
A jam dopiero... rozpocz�� poemat.
(Poezje wybrane, 19SS)
KSIʯYCOWA BALLADA
Pijany minstrel jestem tu,
Patrz�cy w noc z ukosa,
Od wielu nocy szukam snu,
Kochanko z�otow�osa!...
Fa�szywym �piewem sp�dzi� chc�
T�czowych sn�w twych tysi�c,
Wi�c �piewam tutaj w nocnej mgle,
Bo mi�o�� chc� ci przysi�c...
Wi�c je�li w strasznie nudnym �nie
Ca�ujesz oczy moje...
Och, zbud� si�! wszak�e masz tu mnie,
Wszak pod twym oknem stoj�.
Wyjd�, cho�by naga,
Cho�by bosa,
Kochanko z�otow�osa!
W zwierciadlanych szyb twych szk�o
Rubiny s��w mych rzuc�,
Wszak �piewam tu przez nocy sto,
Przez tysi�c jeszcze wr�c�.
Ulituj si�! Przed oczy mi
Mg�y p�yn� strasznie szare,
Roztrzaskam m� gitar�...
Ulituj si�, kochanko ma,
Nim ranna spadnie rosa...
Ja p�acz�, giermek za mn� �ka,
Kochanko z�otow�osa...
Ach, wyjd�, nim stary wr�ci kr�l,
A w zorzy ju� niebiosa,
Na stra�y stanie giermek B�l,
Kochanko z�otow�osa!
To najpi�kniejsza z moich r�l,
Tragedia na teatrze:
Wszak z m�ki padnie stary kr�l,
Nim mieczem na nas natrze,
Ach, wyjd�, do piersi mi si� tul ,
A za to - na me imi�! -
Elegi� b�dzie mia� tw�j kr�l,
W kunsztownym bardzo rymie.
(Po��w gwiazd, 1908)
Tadeusz Nalepi�ski (1884-1918)
MI�O��
- St�j!... Za mn� przepa��, kl�twa i zniszczenie!
O moje czo�o strzaskasz dumn� g�ow�,
O moje piersi skruszysz sny t�czowe...
Patrz, za mn� b��dz� ofiar moich cienie...
- Kto� ty? mgie� czarnych z�owrogie wy�nienie,
Kszta�ty nieznane, tajemne i nowe?...
O nie... ten u�miech... piersi marmurowe...
Kto� ty, kobieto?!
- Jam z�ego nasienie...
Jam by�a, zanim s�o�ce �wiat�em trys�o
1 t�sknym splotem ogarn�o ziemi�
I barw tysi�cem w t�cze si� rozprys�o...
Jam tru�a wiecznie sny przeczyste, ciche,
Przekle�stwem by�o mej rozkoszy brzemi�...
..........................
Jam by�a, zanim si� zrodzi�a Psyche...
(Ga�nieme, 1910)
"Z POMROKU CZARNYCH
NOCY CHUST... "
Quand veux - tu m 'enterrer, Debauche aux bras immondes?
Baudelaire
Z pomroku czarnych nocy chust
wyziera blada twarz,
Ustami szuka moich ust -
...ach, masz mnie, masz...
Oddaje mi si� jaki� cie�,
wychud�y, siny trup -
"Jam �ycia tre�� , mi�o�ci rdze�
i nocy �up"...
Straszliw� rozkosz pij� z warg
i �liskiej piersi jej,
Ob��dny refren moich skarg
grzmi: �miej si�, �miej!...
Potworne widmo zmys�y �re,
oddechem �mierci dr�y,
I beznadziejnym krzykiem rwie
T�sknoty mojej sny...
(Ga�menie, 1910)
Emil Zegad�owicz (1888-1941)
GA��ZKA JOD�OWA
Upu�ci�a� odchodz�c ga��zk� jod�ow�
u progu mojej chaty; znalaz�em j� rano
i podnios�em skwapliwie, jakby dobre s�owo,
kt�re �niwiarzom zbo�nie na szcz�cie wo�ano.
Wszystko mi przypomnia�a ta ga��� zielona
jak kol�da, co wskrzesza dnie m�odo�ci zbieg�ej -
wi�c z dzieci�c� rado�ci� wzi��em j� w ramiona
dzi�kuj�c progom, �e j� przed wichrem ustrzeg�y.
I tak mi si� wyda�o, �e ciebie w dom nios� -
i ba�em si� niebacznie z igie� str�ci� ros�,
bo by�a jak �za twoja po szcz�cia podr�y.
Schowa�em skarb bezcenny mi�dzy ksi�gi moje;
mo�e, gdy przyjd� trwogi, b�le, niepokoje -
jasn� i szcz�sn� dol� znowu mi wywr�y.
(Imagines, 1919)
O PIER�CIONKU ODNALEZIONYM
- zagonem, wygonem,
pod p�otem, za p�otem
toczy si� pier�cionek
�migliwym obrotem -
zaoczy� ich dwoje
le��cych w pszenicy -
ukry� si� w falbanach
wzniesionej sp�dnicy -
skrywa si�, na�miewa,
a oni wci�� swoje -
mieli si� raz pierwszy
we dwoje oboje -
- zgarn�a sp�dnic�
do znaku pomi�t� -
pachnia�a wykami,
b�awatem i mi�t� -
"-gdzie� ty bywa�a
przez ca�� odwieczerz -
ani to udoisz,
ni chleba upieczesz - "
"- zbiera�am pi�reczka
z�ocistych �urawi -
zbiera�am pi�reczka
krakowiackich pawi - "
- pozbyrk�o, pokr�t�o
spod kupnych koronek -
stoczy� si� pod nogi
z�ocisty pier�cionek -
"- c�e� to, �lub bra�a -
sk�d pier�cionek z�oty - ? "
"- zarobi�am prawie
za pilne roboty - "
- pszenica pomi�ta
i potaraszona -
- pier�cionek si� podzia� -
- ona dzi wo�ona -
(Koledzio�ki beskidzkie,1923)
ROZMOWY NIE WIADOMO CZYJE
Zespoleni brz�z drog�, po�udniem s�onecznym,
mi�owaniem bezkres�w kwiecistym a wiecznym,
wchodzimy w mg�� �r�dlan� niewidzialni sami
w tym r�wnoczesnym trwaniu pod i nad lasami.
"Jestem i oto wszystko - moje serce twojem -
zdoby�em ci�! - nie! - skry�em przed burz� i bojem!"
"Jeste� i nic ponadto! - twoim sercem moje - !"
- Kto m�wi -! my czy brzozy - ? - ja, ty -
czy oboje - ? -
(Godzinki, 1926)
PIERSI TWE...
Piersi Twe wonne
zakwit�y r�owym g�ogiem -
- usta me nieprzytomne
s� ogniem -
Niezgonne twoje oczy
mijaj� skosem widnokr�g -
- ziemia spod n�g si� toczy,
mija s�oneczny obr�b -
Stoimy w pustce, samotni -
ziemia daleko przed nami,
- przemie� mnie w gwiazd�! - dotknij
serca wargami -
(Wrzosy, 1935)
PRZEBUDZONA DZIEWCZYNA TAK M�WI
Kiedy m�wi� dzie� dobry - nie s�yszysz -
kiedy m�wi� dobranoc - nie patrzysz -
szept nabrzmiewa do krzyku w tej ciszy
tak podobnej do g�uchej rozpaczy.
Czy gor�czka to? sen? - czy maligna? -
czy te� �ycie z nag�a odtrwonione? -
kt� odgadnie to i kt� rozstrzygnie? -
czemu w �wiata patrz� wschodni� stron�?
Szept gor�cy w ciszy lodowatej
w l�d t�eje i w sople rani�ce
- jak mi zimno -
- W za�wiatach
p�on� my�li i rodz� si� s�o�ca.
(Poezje wybrane, 1971)
LIST
Papier z��kni�ty bardzo - w misterne wyci�ty z�bki
- ju� pismo inkaustowe przygas�o, sp�owia�o -�
- ponad tytu�em "Droga" dwa bia�e go��bki,
pod nimi serce przebite strza��-------
"Droga Aninko"-------'"Tw�j Wac�aw" -� -
w po�rodku tre�� radosna:
-�e to ju�, jak j� ujrzy, to w sercu kwitnie wiosna -
�e on gra w kapeli na fligelhornie, lecz wnet
kapelmistrzem zostanie -
b�dzie mia� na dom, na jad�o i na ubranie -
�e ona jest heska sleczinka i rostomila,
�e przy niej wieczno�ci� jest ka�da chwila
i �e czasem - czasem -my�l go porywa pusta,
by j� poca�owa� w szyj� - a przede wszystkim w usta -
�e teraz maj� manewry - czasy bardzo gor�ce -
lecz w niedziel� niech go czeka na budziejowickiej ��ce-------
�e ona, Aninka w�a�nie, jest po prostu jak Wenus
wy�oniona z morskiego odm�tu,
a on przyjedzie do niej z Pragi, wprost z regimentu-------
... i wiele innych pi�knych rzeczy by�o w tym li�cie -
- zapali�o si� serce Aninki, bo s�owa by�y gor�ce -
- czeka�a na niego w niedziel� na budziejowickiej ��ce -
- pobrali si� oczywi�cie-----------
(Budziejowidzkie ��ki, 1932)
StefanNapierski (ltiyi-1U4U)
LIPIEC
Figi ciep�e, otwarte, jak kobiece �ona,
Migda��w �wie�ych ziele�, jak futrzane pyszczki,
Melon�w oz�oconych mi�sisto�� st�oczona,
Krwawe prawie czarne porzeczki -
Powiewy okien, mgliste letnie deszcze,
Parno��, jak ostrze w st�a�ym powietrzu,
Kr�tkich b�yskawic trzaskaj�ce dreszcze
- To jest nareszcie mi�o�� elektryczna.
Pieszczoty s� jak owoc zielony i md�y,
Serca - jak bicze b�yskawic, bolesne i du�e
- Zamiast ust do poca�unk�w najbezwstydniejszych,
Podam ci r��.
[Ziemia wolna, 1930)
PARADA
Czes�awowi Mi�oszowi
Nic nie zast�pi szcz�cia - Ta piszcza�ka,
Do kt�rej palce przyk�ada zi�bn�ce
raz po raz, pr�dko, sinymi przebiera,
jakby �wiat�ocie� narzucaj�c zmierzchu
- s�o�ce i potem mrok, i znowu odblask -
otwory tak rozwiera i przes�ania,
jak gdyby ton�� w naiwnej muzyce
i, m�ody p�ywak, nad zielon� pian�
raptem wychyn��, w skos k�ad� si� na fali
tam, u zenitu p�ynnego - a nagle
Nie ona, kt�ra wzywa ci�b� przedmie��,
na tamtym brzegu st�oczon� ciekawie
jak nad topielcem, co nurkuje w lustrze;
nie wiatr z wieczora rozszeptany w li�ciach,
melodia pusta przestworu, co szarpie
wyd�te p�achty w�drownego cyrku,
jak gdyby pragn�c wyrwa� p��tno z ko�k�w
i unie�� namiot ku planecie Wenus;
nie gwiazdy, kt�re spomi�dzy ga��zi
wierzbowych ciekn� przez szczeliny w oczy
i przyzywaj� - dok�d? Wreszcie usn��!
Zwieszonym na trapezie z twarz� z kredy
zawisn�� nad otch�ani�, zastygn��
warg� otwart� kr�g�o w niemym wrzasku.
Nic szcz�cia nie zast�pi; �mier� nam k�amie,
kiedy na linie w cieniutkich ci�emkach
za nami st�pa drobnymi krokami,
niech�tnie smyczkiem �agluj�ca skrzypiec
nie istniej�cych! - W dole ko� przebiega
uczony, stawia kroki jakby ta�czy�:
a my p�yniemy z u�miechem u�pienia
pod jupiter�w blask, w zenit harmonii,
na elizejskich polach asfodele
zrywa� gar�ciami, drzema� nad strumykiem,
palce zanurza� w wod� i wybiera�
z prze�roczej kruche muszelki. �- Tak run��:
o! ty nam jedna podasz ton, mi�o�ci,
szmink� �agodnie zetrzesz z warg i zr�wnasz
policzk�w biel niewinn� z marmurowym
ch�odem oblicza, co nas wskrzesza, Muzo.
(Ziemia, siostra daleka, 1936)
Maria Pawlikowska-Jasnorzewska 1881-1945
EROTYK
Na rozrzuconych poduszkach z rajskich, jawajskich batik�w
umieram s�odko, bez �alu, umieram cicho, bez krzyku.-
Czas za firank� ukryty porusza skrzyd�em motyla,
a moje czo�o znu�one coraz si� ni�ej przechyla...
Wreszcie dotykam bieguna i �nieg mi taje w�r�d w�os�w,
a ko�cem lakierka dosi�gam trawy szumi�cych lianosow...
Le�� na ciep�ych krajach, na gorej�cym r�wniku
i na jedwabnych poduszkach z r�nobarwnego batiku...
Wyci�gam r�ce ku Tobie, w Twoj� najs�odsz� stron�
i czuj� na r�kach gwiazdy nisko nad nami zwieszone...
Ogarniam Ci� spl�tanego w pochmurny namiot niebieski,
i spada niebo z ha�asem, jak belki, wi�zania, deski,
obrzuca nas p�ksi�ycem, s�o�cem, ob�ok�w zwojem-
i tak spoczywam - okryta niebem i sercem Twojem...
(Niebieskie migda�y, 1922)
"KTO CHCE, BYM GO KOCHA�A..."
Kto chce, bym go kocha�a, nie mo�e by� nigdy ponury
i musi potrafi� mnie unie�� na r�ku wysoko do g�ry.
Kto chce, bym go kocha�a, musi umie� siedzie� na �awce,
i przygl�da� si� bacznie robakom i ka�dej najmniejszej trawce.
I musi te� umie� ziewa�, kiedy pogrzeb przechodzi ulic�,
gdy na procesjach t�umy pobo�ne id� i krzycz�.
Lecz musi by� za to wzruszony, gdy na przyk�ad kuku�ka kuka
lub gdy dzi�cio� kuje zawzi�cie w srebrzyst� pow�ok� buka.
Musi umie� pieska pog�aska� i mnie musi umie� pie�ci�,
i �mia� si�, i na dnie siebie �y� s�odkim snem bez tre�ci,
i nie wiedzie� nic, jak ja nie wiem, i milcze� w rozkosznej
ciemno�ci
i by� daleki od dobra i r�wnie daleki od z�o�ci.
(R�owa magia, 1924)
PORTRET
Usta twoje: ocean r�owy.
Spojrzenie: fala wzburzona.
A twoje szerokie ramiona:
Pas ratunkowy...
(Poca�unki, 1926)
MI�O��
Nie widzia�am ci� ju� od miesi�ca.
I nic. Jestem mo�e bledsza,
troch� �pi�ca, troch� bardziej milcz�ca,
lecz wida� mo�na �y� bez powietrza!
(Poca�unki, 1926)
LWY W KLATCE
Lwica senna i naga nie czuje wi�zienia,
le��c spogl�da w oczy lwu, panu stworzenia.
On si� przybli�a, ca�y w greywie i m�sko�ci,
a jaka� pani patrzy - i pl�cze. Z zazdro�ci!
(Poca�unki, 1926)
FOTOGRAFIA
Gdy si� mia�o szcz�cie, kt�re si� nie trafia:
czyje� cia�o i ziemi� ca��,
a zostanie tylko fotografia,
to - to jest bardzo ma�o...
(Poca�unki, 1926)
LISTY
Do pieca, mi�osny zeszycie!
Do pieca, listy - stos ca�y!
A �e�cie z ognia powsta�y,
wi�c w ogie� si� obr�cicie!
(Poca�unki, 1926)
LIST
Kto� dosta� list, komu� serce bije.
Idzie czyta� pod kwitn�ce jab�onie.
Czyta. Chwyta si� r�k� za szyj�
i dno traci, i w powietrzu tonie.
(Poca�unki, 1926)
NIKE
Ty jeste� jak paryska Nike z Samotraki,
o mi�o�ci nieuciszona!
Cho� zabita, lecz biegniesz z zapa�em jednakim
wyci�gaj�c odci�te ramiona...
(Poca�unki, 1926)
AMORY
Nag�a my�l i mo�liwo�� buchaj�ca pie�ni�,
O kt�rej sen ostrzega� �agodnym p�g�osem...
Zamiast ust, kt�re jeszcze ca�owa� si� nie �mi�,
- papieros zapalony drugim papierosem.
Zetkni�cie ramion w lo�y lub w g��bi karety,
koncentruj�ce �ycie w p�on�cym r�kawie!
S�odkie ognie bengalskie, rozkoszne rakiety,
I oczy roze�miane w �miertelnej zabawie.
Shake-hand za d�ugi nieco, a chc�cy trwa� wiecznie,
i odpychanie ludzi: nie m�wcie! nie rad�cie!
i s�owa dr��ce, wdzi�czne, niepotrzebne, �mieszne,
jak koronki i wst��ki na przecudnym akcie.
(Wachlarz, 1927)
ZAKOCHANI NAD MORZEM
Zakochani przechodz� patrz�c sobie w oczy.
Opaleni, chudzi, wysocy.
Po�udnie jest z�ote. Lecz dla nich jest czarne
od marze� o nocy.
Id� pr�dko, powa�ni bez przyczyny.
Uciekaj� od ludzi, od hotelowych go�ci.
Tam, daleko, gdzie o mi�o�ci szumi ocean siny,
usi�d� przy sobie jak pos��ki z gliny.
Powr�cili. Zgubili si� w t�umie.
Ka�dy si� do nich u�miecha, lecz nikt do nich m�wi� nie umie,
I tylko orkiestra jak siostra �piewaj�ca w dalekim kiosku,
tylko ona jedna ich rozumie.
(Wachlarz, 1927)
MI�O��
Wci�� rozmy�lasz. Uparcie i skrycie.
Patrzysz w okno i smulek masz w oku.
Przecie� mnie kochasz nad �ycie?
Sam m�wi�e� przesz�ego roku...
�miejesz si�, lecz co� tkwi poza tem.
Patrzysz w niebo, na rze�by ob�ok�w...
Przecie� ja jestem niebem i �wiatem?
Sam m�wi�e� przesz�ego roku...
(Wachlarz, 1927)
MILCZ�CY KOCHANEK
Milcz�cy kochanek jest jak ciemna rzeka,
kt�ra, s�owa unosz�c, przep�ywa.
Ca�uj�c kochank� milczy jak firmament,
jak pilot w czasie wira�y.
Kradnie jej p� szcz�cia -
i by�aby wiecznie ciekawa i nieszcz�liwa,
gdyby nie to, �e w mroku,
niechc�cy, ramieniem
�z� mu otar�a z twarzy.
(Profil bia�ej damy, 1930)
CIA�O SZCZʌCIA
Wtem, gdy si� ksi�yc zachmurzy�,
d�wi�k�y kroki od wichru pr�dsze
i w drzwiach tarasu, na pi�trze,
zapali� si�amarant elektrycznej r�y.
Przez szklane, ciep�ym wiatrem szarpane podwoje,
noc zagl�da do wn�trza, gdzie w mi�osnym splocie
cia�o szcz�cia, rozdarte na dwoje,
zrasta si�, jak jaszczurka, po wielkiej t�sknocie.
(Profil bia�ej damy, 1930)
ZAKOCHANI
Wicher chmury rozwiesza, szumi zapachami,
park uton�� w jeziorze, drzewa w wodzie milcz�.
R�a p�mrok fio�kowy bia�� farb� plami,
pies wyje do ksi�yca melope� wilcz�.
W altance nad jeziorem siedz� dwie niemowy,
czekaj�c, aby s�owik niemoc ich wys�owi�.
(Profil bia�ej damy, 1930)
CARUSO W GARSONIERZE
Dzi� pobiegn� do kogo�, szcz�liwa.
Kto� mnie chwyci, kto� p�aszcz ze mnie zerwie
i ustami z ust zetrze mi czerwie�...
Palce moje o ostrzach z lakieru
wa�y� b�d� klejnoty likier�w,
a Caruso b�dzie przy�piewywa�,
jak uczynny, g�odny W�och pod oknem,
w gramofonie, ze wstydem okropnym...
(Profil bia�ej damy, 1930)
MI�OSNY U�CISK
Patrz! jedna z gwiazd
Leci jak g�az
W przestw�r g��boki i mi�kki...
Z�ocisty kwiat
W ciemno�ci spad�
Z mojej otwartej r�ki...
Pi�� ramion gwiazdy.
zmys��w pi��
I pi�� kwiatowych p�atk�w,
Mi�osny sm�t -
I wsp�lna ch��
Niesko�czonego upadku...
Z�ama� si�, kl�kn��,
To nie do��,
Za wielki sen i �al,
My chcemy pa��,
Bezw�adnie pa��,
Wskro� czarnej ziemi -
Wda�...
Jak przelot gwiazd,
Co w �ukach zgas�
I bia�e smugi miecie,
Spadnijmy w d�,
Obj�ci wp�,
Ni�ej ni� wszystko w �wiecie...
(Balet powoj�w, 1935)
NIE WR�C� WI�CEJ
"Nie wr�c� wi�cej! Niech mnie B�g odrzuci
Daleko w gwiazdy! Gdy� mnie �wiat ten smuci�
Niewybaczalnie"... "Tak, lecz tu rozkwita
Mi�o��, jak storczyk ustronny... Nie wr�cisz?"
(Ostatnie utwory, 1945)
Z�OTE MY�LI KOBIETY
Zalotno�� jest pachn�ca i r�owa,
a m�dro�� ��ta i sucha.
Wola�abym, by mnie Mickiewicz chcia� ca�owa�,
ni� gdyby mnie chcia� s�ucha�.
Je�li Serafinowie, Pot�gi i Trony
nie patrz� na kobiet� m�skimi oczyma,
nie warto i�� do nieba po go�ci�cu stromym:
nic tam nie ma...
Niechaj �mier� mi nie b�dzie niewiast� w ca�unach,
lecz m�czyzn� o bujnych ramionach;
a p�kn� w jego r�ku jak dzwoni�ca struna,
roze�miana i rozmarzona.
�ycie za� niech mnie niesie ku z�otej Cytrze
na t�sknym, rozko�ysanym okr�cie:
chc� na pok�adzie bezsilnie le�e�
w nieko�cz�cym si� �wi�cie...
"Skamander " 1923 z-31-33
(Wiersze z czasopism, 1920-1939)
EPITAFIUM ZAKOCHANEJ
Ob��czona �wiatu i jawie,
Ziemskim okryta ca�unem,
Le�a�a kiedy�
Krzy�em na trawie,
Rozpami�tuj�c poca�unek...
(Krystalizacje, 1937)
Tadeusz Peiper (1891-1969)
NAGA
Naga, w ob�oku z po�cieli, wrysowana w cisz�,
w ko�ysce z nocy, z nocy o kszta�cie ust,
na echach s��w mych, dzie� czarnego czaru,
naga, na echach, gdy b�dziesz b�yszcza�a
z�ota miednica, a w niej z pere� kurz,
ty, kartka papieru kt�r� ja zapisz�
lub mo�e wcze�niej rzuc� j�, podpa�, na ruszt,
naga, w cisz� wklejona, milcz i tylko paruj.
Od s��w twych wy�ej ceni� szept tw�j, szept twojego cia�a,
wo� twojego cia�a, wo� rze�ni i r�.
(A, 1924)
JA, TY
Usta twoje, chodnik l�nie� i u�miech�w, dzisiaj, zalutowane
milczeniem, nie p�on�.
Mi�o�� bywa romansem. Tak�e telegramem.
Ja chc� z ramienia mego uczyni� wios�o, ty
chcia�aby� by� �on�.
Ostatnia godzina dnia czerwieni si� na gzymsach,
Atrament zmierzchu rozlewa si� po ziemi.
W ch�odnych wannach ulic k�pie si� spocona twarz ludzi.
Daj mi tw� noc dzisiejsz�. Dzisiejsz�
Wcisn� si� w ciebie, czcionka w papier, i b�d� dniem, kiedy
poranek mnie zbudzi.
(A, 1924)
Kazimiera I��akowicz�wna (1892-1983)
PRAGNIENIE
O, mie� w r�ku upoje� czar� kryszta�ow�
i ku z�oconym brzegom ust nie schyli� chciwych!
O, mie� serce ��dz pe�ne, pragnie� pe�ne �ywych,
i przej�� przez �ycie cicho, z podniesion� g�ow�,
i ani razu usty nie dotkn�� pucharu!
O, mie� w r�ku ten kielich, umiera� z pragnienia,
czu�, jak �ycie t�tni�ce idzie gdzie� przez pola,
s�ysze�, jak roz�piewana ludzka posz�a dola,
s�ucha�, jak serce krwawe kona z ut�sknienia,
i ani razu ust spieczonych nie och�odzi�!
O, mie� w r�ku rozkoszy czar� i bez skargi
nie�� j� przez ca�e �ycie spokojnie i ch�odno
i twarz mie� skamienia��, jak niebo - pogodn�...
Cho� krew si� z b�lu �cina, cho� dr�� spiek�e wargi -
ani razu nie zwil�y� ust i pragn�� skona�!
(Wiersze zebrane 1971)
NARZECZONA ZBRODNIARZA
Ciemne, g�adziutkie warkocze,
wzrok, kt�ry rz�s� si� mroczy:
w dzie� jasny, chwil� szcz�liw�
Helka ma oczy siwe.
Fartuszek w paski lub w kratk�,
u�miech leciutki, lecz rzadko.
Jak w wiecznej lampie p�omienie
pali si� �wiat�o jej w cieniu.
Pani kontenta z Helki;
spok�j ma w domu wielki,
w salonie i kuchni - cisza,
r�wno �cierki wyprane wisz�.
Lecz gdy Helka idzie na rynek,
ogl�daj� si� za ni� dziewczyny,
m�wi str� do kucharki z przeciwka:
"Nie ma co, warta tego dziewka!"
Kiedy milcz�c omija stragany,
�yd kupcow� tr�ca kolanem:
"Patrzno pani, o to liczko ho�e
Jeden zb�j drugiego zabi� no�em!"
Ciemne, g�adziutkie warkocze...
Krew ostyg�a, rana nie broczy,
bruk zamietli, plam� zmyli,
a tamtego zaraz zamkn�li.
My�li Helka nios�c jarzyny:
"Jak wypuszcz� go - chyba zgin�!"
C�, �e id�c szepc� kobiety:
"Idzie Helka, narzeczona bandyty..."
Byle przetrwa� w ciszy najcichszej,
gdzie nie dojrzy nikt, nie dos�yszy,
byle skry� si� z sercem zbyt pe�nym,
w ciasnej kuchni spok�j zupe�ny.
Byle ca�ej w �unie nie sp�on��,
byle lamp� trwa� niezgaszon�,
we mgle �alu i t�sknot spiekach...
I doczeka�, doczeka�, doczeka�...
(Popi� i per�y, 1930)
UMAR�A PANIENKA
POKAZUJE SI� SPOCZYWAJ�CEMU
Wiecz�r zapada, spok�j zapada,
o tobie �ni�.
Kto� mi cichutko dusz� wykrada
i - mc ma umie.
Zaplatam r�ce, rozplatam r�ce...
Cyt-cyt!.. .cyt-cyt!...
Przychodzisz s�odka w jasnej sukience,
jak bia�y �wit!
Pochylam g�ow�, opuszczam g�ow�
w �miertelny mrok...
Twoje usteczka - takie woskowe,
tak szklany wzrok!
Serce pami�ta, dusza pami�ta
wo� bz�w, deszcz ros...
Ca�uj� zimne twoje r�cz�ta,
z�ocisty w�os.
Szept tw�j daleki w sercu ko�acze:
Mak zimny - gr�b!"
I gorzko p�acz�, i gorzko p�acz�
u twoich st�p...
(Wiersze zebrane, 1971)
JEDWABNY L�NI�CY SZNUR
L�kam si� przyj�cia nocy
i w�asnych strasznych �nie�.
Przychodzisz co noc do mnie,
ty czy tw�j z�udny cie�.
Przychodzisz bardzo blady,
zanim zapieje kur,
a w r�ku masz jedwabny,
skr�cony, l�ni�cy sznur.
I z wolna si� nachylasz
i m�wisz s�odkie s�owa,
le�y przy mojej g�owie
twoja najdro�sza g�owa
i czuj�, jak twe serce
na moim sercu bije!
Ty sznurem �r�d pieszczoty
oplatasz moj� szyj�.
Rano ogl�dam z trwog�
krwawy od stryczka �lad.
Przychodzisz co noc do mnie
ty czy nas�any kat
i bezlitosn� r�k�,
zanim zapieje kur,
zaciskasz mi na szyi
jedwabny, l�ni�cy sznur.
(Wiersze zebrane, 1971)
CO SI� STA� MUSI
Jeszcze si� serce twe ku mnie nachyli,
jeszcze b�dziemy ze sob� m�wili
o wielkim mie�cie le��cym na wodzie,
gdzie pe�ne kwiat�w czarne p�yn� �odzie,
gdzie co wieczora s�o�ce kryje g�ow�
za niewidzialne lasy koralowe,
gdzie, byle tylko troch� woda spad�a,
morskie na �wiat�o wychodz� dziwad�a.
Jeszcze b�dziemy w miesi�cu jechali
przy czarnych wios�ach po szumi�cej fali
g�stwi� kana��w, pod zwodzone mosty,
gdzie si� jak w�e czaj� wodorosty,
i gdy nas pusta weso�o�� ogarnie,
liczy� b�dziemy gwiazdy i latarnie,
bo przy miesi�cu i �r�d szybkiej jazdy
nikt nie rozpozna promyka od gwiazdy.
Jeszcze si� we mnie mi�o�� raz roz�arzy...
Milcze� b�dziemy czasem twarz przy twarzy
lub urywane prowadzi� rozmowy,
trwo�nie od siebie odchylaj�c g�owy
i bacz�c pilnie, z tajnym tylko dr�eniem,
by si� wejrzenie nie zbieg�o z wejrzeniem,
by z powitaniem albo te� w podzi�ce
d�u�ej si� czasem nie zetkn�y r�ce.
Jeszcze si� p�omie� rozpali ostatni.
Schwytani razem do �miertelnej matni,
z��czeni - potem oddarci od siebie,
w najg��bszym piekle, to w najwy�szym niebie,
miotani uczu� przeciwnych tysi�cem,
ra�eni ch�odem, paleni gor�cem
b�dziemy, nawet w najszczytniejszej chwili,
jak pot�pie�cy do siebie t�sknili,
na jednym stosie do krzy�a przybici,
wiecznie pragn�cy i nigdy nie syci!
(Wiersze zebrane, 1971)
"CHC�, ABY� ZGIN��..."
Chc�, aby� zgin�� przeze mnie, z mej r�ki,
od mojej zatrutej strza�y,
a�eby moje �a�osne piosenki
nad tob� martwym p�aka�y.
Chc�, by� umiera� poblad�y od m�ki
pod r� w ogrodzie mleczn�,
a�eby struny u mojej lute�ki
sp�yn�y rw� krwi� serdeczn�.
Ach kiedy� zobacz� pod r� bia��,
gdy rano w mym oknie stan�,
na wieki zimn� twarz twoj� zuchwa��
i usta, usta kochane!
Kiedy�, ach kiedy� niesforn� tw� g�ow�
d�o� moja na popi� zetrze!
Ach kiedy� skrzyd�a moje or�owe
wzbij� si� wolne w powietrze!
(Wiersze zebrane, 1971)
ZDRADA
Kochanek odejdzie, bo musi kochank� zdradzi�,
tak ju� jest, �e nie mo�e bez tego sobie poradzi�,
bo zat�skni si� na �mier� inaczej.
... A kiedy ju� nie b�dzie to samo, chocia� si� mu przebaczy
i chocia� si� zostanie wiern� do ostatka
- to nie b�dzie kocha� mi�a, to kocha ju� tylko matka.
(Wiersze zebrane, 1971)
PRZEPOWIEDNIA
W ciemno�ci obok siebie b�dziecie le�eli,
i rozdzieli was woda p�yn�ca, i ogie� bie��cy rozdzieli,
i rozdziel� was r�e i lilie, i chrz�szcze, i g�sienice,
i �cie�ki przez pola uprawne, i spl�tane miejskie ulice,
i wielkie - a� po horyzont - szerokie kartofliska,
i usta, co usta ca�uj�, i r�ka, co r�k� �ciska,
i przypomnienie �alu,
i koral, co w oceanie ciep�ym wyr�s� na koralu,
i kwiatowi podobna rybka w szklanym s�oju,
i zapach fijo�k�w z drugiego pokoju,
i obietnica kiedy� dana - kiedy�- matce...
... I ptak, co na swobodzie �y�, a umar� w klatce.
(Wiersze zebrane, 1971)
JAPO�SKIE DZIEWCZ�TA
Zazdro�ci� trzeba japo�skim dziewcz�tom,
�e od lat dzieci�cych mi�o�ci bywaj� uczone,
tak wcze�nie,
z najs�odsz� pie�ni�, z wt�rem samisenu jednocze�nie.
I zakwitaj� w mi�o�ci bez trwogi jak wi�nie,
z ca�ym �wiatem ptasim, owadzim i kwiatowym jednomy�lnie.
A z kwiatu owoc - kiedy usta wiatru p�atki oberw� i zdmuchn�
zmieniaj� si� - jak sen jasny w radosn� jaw� - leciuchno.
(Wiersze zebrane, 1971)
SAM NA SAM
Obejmij mnie, pokochaj... Jeste�my sami, sami...
... Wicher przebiega po w�osach, wicher potrz�sa oknami...
R�ce mam zimne, przybieg�am - jak li�� - z pustego ogrodu
do ciebie, do oczu twoich o barwie ciemnego miodu.
A� tutaj wiej� wichury twardo splecione warkocze...
... Zamknij okno... Sko�czone zakl�cia i czary smocze:
smok m�j u�o�y si� ko�em w dziwaczne snu arabeski,
b�dzie r�owy jak muszla lub - je�li ka�esz - niebieski,
w ogromne, p�etwiaste �apy jak w wieka zamknie pogrzebne
wszystko, co obok istnieje dalekie i niepotrzebne,
wszystko, co dzwoni i szcz�ka, gwi�d�e i brz�czy �a�cuchem,
wszystko, co nie jest li�ciem zzi�bni�tym i wiatru podmuchem.
(Wiersze zebrane, 1971)
PORTRECIK
Twarzyczka szczup�a, ruchliwe brwi i - jak jedwab zmi�te,
zwichrzone u prawego policzka -w�osy niedawno obci�te;
broda oparta na ma�ej, skurczonej w k��buszek pi�ci;
w drugim r�ku list, zgnieciony tak, �e a� tutaj s�ycha�
jak chrz�ci.
Kto� stan�� pod oknem i podgl�da; chwieje si� p�omie�
przez kogo� porzuconej �wiecy...
Jedwabny, wi�niowy szal osun�� si� ods�ania cudown�
lini� szlochaj�cych plec�w.
(Wiersze zebrane, 1971)
JAK PRZECHOWA� MI�O��
Zapomnisz, je�li przebaczysz:
l�ni�ce, kolorowe �wiat�o zmierzchnie.
Lepiej j�trz serce zawsze,
gniew przechowa mi�o�� bezpiecznie.
(Wiersze zebrane, 1971)
J�zef Aleksander Ga�uszka (1893 -1939)
NIE NAPISANY LIST
Chcia�bym ci co� napisa�, lecz wszystkie s�owa s� puste!
Poezj� jest poca�unek sk�adany na twych ustach-------
Chcia�bym napisa� tobie o wielkiej t�sknocie mojej-------
Czym to wobec �ez b�dzie, kt�rych nie mog�a� ukoi�?
Wyci�gasz do mnie przez dale - kochanie, trwo�ne r�ce:
wiem ile w tym sercu kwitnie u�miech�w i udr�cze�-------
�ycie swe szare snujesz na jednej niteczce z�otej
rozpi�tej mi�dzy niebem i cich� m�k� Golgoty-------
Mog� do ciebie pisa� tylko biednymi s�owami-------
Czym�e s� wobec s��w ciszy kwitn�cej mi�dzy nami?
(G�osy ziemi, 1929)
Jaros�aw Iwaszkiewicz (1894 -1980 )
WALC BRAHMSA
Walc Brahmsa As-dur jest leitmotiwem mego �ycia.
Grywa�em go tej, kt�ra mia�a wr�ci� i nie wr�ci�a.
Grywa�em i tej dla kt�rej by�em niedobry.
Gra�em tobie - w�wczas, gdym raz na zawsze rozes�a� si�
u twoich st�p, jak podeptana niesko�czono��.
Gram go, ilekro� w grze z�otoskrzyd�ej mu�niesz mnie prze-
lotnym u�miechem, kt�ry dla ciebie jest tym, czym dla
ob�ok�w nawodne odbicie.
A dla mnie jest szcz�ciem g��bokim.
I gram go w�wczas, gdy wiem, �e jeste� ode mnie my�leniem
daleka, gdy jeste� gdzie indziej weso�a i innych kochasz
radosna, przelotna jak zwykle...
I w�a�nie wtedy brzmi najdelikatniej.
(Kasydy, 1925)
DO LYDII
Pami�tasz ten dziwny szereg s��w? Ju� go nie odnowimy
nigdy: Kt� powie prawd� naszym sennym oczom...
Pami�tamy ta�ce i uczty, i karnawa�, i sny miodem
dalekiej, wojowniczej wiosny, kt� nam powie prawd�,
�e wszystko to by�o z�udzeniem?
Chowaj sny swoje s�odkie, chowaj mi�e blaski s�owa,
a nu� si� ludzie nie dowiedz�, �e�my si� nigdy nie kochali?
Mo�e utrzymamy w r�ku t� tajemnic�, jak z�amanego skowronka,
i, nie patrz�c sobie w oczy, my jedni tylko b�dziemy wiedzieli,
uwijemy wianek z b�awatk�w, nikt nie pojmie,
jakie zawiera on w sobie znaczenie.
Odejdziemy w dwie r�ne strony i powr�cimy zn�w mo�e do siebie,
ale mi nigdy nie m�w o mi�o�ci.
(Kasydy, 1925)
L'AMOUR COSAQUE
Najwi�kszym przekle�stwem natur subtelnych
jest poci�g do ludzi prostych i grubych...
Gaetano di Gaeta
I
Kaza�em siod�a� konie i w ciszy wieczora
Pomi�dzy okna kolumn patrz� hen, na szos�,
Gdzie si� w ch�odnym powiewie pochyli�y k�osy,
jak gdyby je musn�a nowej wiosny hora.
Pojedziesz dzisiaj ze mn�. W kozackiej czerwieni
Stoisz u bia�ych stopni wysmuk�y. Jak pi�knie.
Zaraz zejd� po schodach. Czy rumak si� zl�knie,
Gdy spojrzymy na siebie w polu zadziwieni?
Prychaj� ju� za domem prowadzone konie,
Zniecierpliwiona pragn� p�du - stepu - ciebie,
Chc� wszystko ci powiedzie�, kiedy tak stoimy.
Stajenny si� pochyla w prostackim pok�onie,
Ob�oki uciekaj� po rozleg�ym niebie,
Aja z mojej mi�o�ci tkam chamskie kilimy.
II
Lubi� rann� przechadzk� w pogodny letni dzie� -
Id� powolnym krokiem w szpaler�w zimny cie�,
Powiewnym id� krokiem, owita w sukni mg��,
Patrz� na plamy s�o�ca przez z�ote face-a-main.
Niebo si� sine �ciele nad �anem p�owych �cier� -
Pod��asz o krok za mn�: niesiesz m�j szal modern�,
Idziemy tak alej�, zadaj�c my�lom k�am,
A� w dole b�y�nie rzeka w deseniu �wietlnych plam.
Ach, ty by� przecie za mn� tak ca�e �ycie szed�.
Na �odzi dnie roz�cielasz pod moje nogi pled
I gnieciesz bia�ym wios�em prze�rocze wodnych lustr.
A gdy si� ��dka wedrze w pachn�ce tataraki,
Pierzchaj� z cichej trzciny w s�oneczno�� p�oche ptaki.
III
Lato. Kochanku, p�jdziemy dzi� w sad,
Dojrza�e g�owy pochyli�y �liwy,
B�dzie si� zapach s�odki na nas k�ad�.
(O, ch�opcze, jaki ty b�dziesz szcz�liwy.)
Dojrza�ych frukt�w pij�c miodn� wo�
Ustami z �liwek zetrzemy py� siwy.
Narwiemy pe�n� s�odkich p�od�w d�o�.
(O, ch�opcze, jaki ty b�dziesz szcz�liwy.)
Ogr�d pod stop� tward� poda �cie�,
S�onecznik zerknie - niby podejrzliwy -
Przez bzowy szpaler, co os�ania sad.
Lecz ty na trawie le� przede mn�, le� -
S�onecznik - s�o�ce - rado�ci jest rad.
(O, ch�opcze, ch�opcze, jaki� ty szcz�liwy.)
IV
Mi�o�ci wielka s�odycz jest w letnie d�d�yste dnie -
Nalewa senny s�uga br�zowy p�yn herbaty,
Gor�cy wonny nap�j dymi w przejrzystym szkle.
Rysuje deszcz na szybie pere�ek szklanych krat�,
Gubi si� puch u�miech�w na szcz�liwo�ci tle.
Za oknem b�yszcz� kanny, czerwone i kosmate,
Czekam na oczy twoje - i usta wierne twe.
Po�udnie dzwoni zegar - leniwy schryp�y gong,
Na czarnym fortepianie przelotny p�omie� zga�nie,
Pog�aszcz� twoje w�osy blado�ci� bia�ych r�k
Albo zrymuj� kwiaty jak poematy w�a�nie.
Przedwieczerz. Srebrny obiad. �wiecznika p�onie p�k.
O zmroku ze s��w twoich wysnuwam sobie ba�nie,
A potem w szepcie deszczu - twych ramion z�oty kr�g.
V
Ach, nie wtedy me szcz�cie najwi�cej pon�tne,
K�dy w zgie�ku recepcji spotykam oboj�tne
Spojrzenie, kt�rym m�wisz, co ty wiesz i ja wiem,
Czego nigdzie nikomu nigdy nie objawim.
Nie wtedy czuj� szcz�cie, kiedy twe st�pania
Pr�dzej czucie ni� ucho z daleka ods�ania,
Ani wtedy, gdy twoja niecierpliwa warga
Naci�gni�t� ci�ciw� mej mi�o�ci targa.
Ani wtedy, gdy czuj� twoje cia�o s�odkie,
Z�otem miodu oblane, jedyne i wiotkie,
I gdy si� jak pod snopem zbo�a pod nim chyl�.
Lecz wtedy jestem pe�na rado�ci i m�ki,
Gdy pani� we mnie czuj�c, za rozkoszy chwil�,
Pochylasz si�, dzi�kuj�c ch�opsko, do mej r�ki.
VI
Przysz�a do moich sad�w ju� jesie� w odwiedziny,
U�miecham si� przelotnie u�miechem margrabiny:
To smutno, cho� przyjemnie odlecie� w sin� dal,
Jeszcze koralem �wiec� kaliny, jarz�biny.
Nad wod� si� zieleni� wierzbiny i wikliny,
Gdzieniegdzie tylko spada na nasze �cie�ki li��.
Wi�c mo�e ci rozstania nie b�dzie bardzo �al;
Wypada ju� wyjecha�: po nowe szcz�cie i��.
Odjad� sobie sama, wytworna i samotna:
Jesie� zostanie z tob� - mo�e nie b�dzie s�otna?
Ja jestem niespokojny, przelotny, lotny ptak.
Nim jeszcze jarz�biny sp�nionym sp�on� z�otem,
Zajedzie nasza czw�rka: na ko�le ty - a potem,
Zapomn� gdzie� o tobie - o mon ainour cosaque.
(Ksi�ga dnia i ksi�ga nocy, 1929)
AMORE SACRO
Mej drogi silne prz�s�a rze�bione w betonie
W jakim� punkcie dalekim nad przepa�ci� prys�y,
P�jdziemy jednak dalej: we�my si� za d�onie,
Nachylimy si� znowu nad to� czarnej Wis�y.
Czekaj� tam kamienne s�upy ca�e w z�ocie,
Nieba szafirowego podpieraj�c zr�by,
I m�odziutki Angliczek w gumowym paltocie
Uka�e nam w u�miechu po�yskliwe z�by.
W ��tawej krynolinie w fioletowe wianki
Dziewczyna ci spod czepka nade�le spojrzenie
Na p� przyjaznej siostry a na p� kochanki...
I w granitowej �awie, tak, na zako�czenie,
Ujrzymy kobiet grono, ciche jak wspomnienie,
W �a�obie d�wigaj�ce bz�w wielkie wi�zanki.
(Ksi�ga dnia i ksi�ga nocy, 1929)
AMORE PROFANO
Kotara da nam �wiat�o zielone jak woda.
Smuga s�o�ca nam powie, �e jest niesko�czono��.
Spokojnego odblasku twardawa �agoda
Sp�ynie na twoje cia�o jak jasna zielono��.
Na sinym aksamicie b�dziesz jak morela,
Wy�uskana z szat wszelkich, spokojnie okr�g�a,
Przy�o�� do twych piersi gestem menestrela
R�k�, a pier� twa zadr�y jak struna poci�g�a.
Gdy palcem znajd� ust twych jedwabn� opon�,
Go��bie z�otych blask�w przelec� sufitem
I roztopi� sie w oknie - pachn�cym b��kitem,
Zieleni� zaduman� i ��ci� karmione.
Wreszcie na bladych okien wodniste zas�ony
Upadnie siny wiecz�r w czarn� noc zmieniony.
(Ksi�ga dnia i ksi�ga nocy, 1929)
PRZYPOMNIENIE
Ich hab'im Traum geweinet...
Heine
I
W nocy dzisiaj, nad ranem, kiedy bia�e palce
poranku podnosi�y fa�dy ci�kich os�on,
W �nie moim nagle drzewo bole�ci wyros�o,
I trwa�em z nim spl�tany niby w ciemnej walce.
Ale li�cie i kwiaty, i owoce drzewa
Razem mnie otoczy�y g�stwin�, szelestem,
I ju� nie odczuwa�em, ani gdzie ja jestem,
Ani czy to ma bole��, czy to drzewo �piewa.
B�l i s�odycz gwa�town�, jak �wi�ta Teresa,
Uczu�em na przemiany w swym u�pionym ciele,
I krwi� sp�yn�a w ciele �ywa rany kresa.
I budz�c si� leniwo w cielesnym ko�ciele,
Dusza �y� zaczyna�a; po drodze dalekiej,
T�skni�c, �zy wycisn�a spod ci�kiej powieki.
II
Nie otwiera�em jeszcze oci�a�ych powiek
Ani �ez nie strz�sa�em, kt�re jak dwie studnie
Ciep�e wytrys�y lekko, chocia� p�acz� trudni�,
I by�bym jeszcze ci�ki, p� sen a p� cz�owiek.
Rozum nie m�g� uchwyci� uczu�, co tu�acze
Rozpierzch�y si� po k�tach snu pe�nego mg�ami,
Zatrzyma� si� niepewny w �wiadomo�ci bramie
I nie m�g� poj�� zrazu, �e po prostu p�acz�.
Zanim odgadn�� mog�em �ez moich przyczyn�
I tej wielkiej bole�ci, kt�ra jeszcze ca�a
I sen m�j, i me cia�o, oczy nape�nia�a.
Jak kiedy g�rsk�, mg�ami osnut� dolin�
Promie� pierwszy od g�ry do do�u przeszywa,
Obudzi�a si� nazwa, com s�dzi� - nie�ywa.
III
Czasem bowiem przez lata zasnuwamy cieniem
Rzeczy, kt�re zapomnie� na zawsze pragniemy,
Chowamy je w k�t serca najdalszy i niemy,
Sk�d wr�ci� nie mog� nawet i wspomnieniem.
Zapomniane, nie znane ni nam, ani komu,
�pi� tam; nie, raczej w ciszy czuwaj� - nie�ywe,
Nie s�ysz�c, jak gospodarz duszy zabiegliwy
Nowe meble sprowadza do starego domu.
I tylko sen takowy, niespokojny, m�tny,
Przerywany okrzykiem i �zami �alnicy,
Przypomni, �e umar�e s� w serca piwnicy
I w duszy naszej nie sen maj� oboj�tny,
Ale �miertelny letarg, z kt�rego niekt�re
Powstaj� i ku ustom, oczom id� w g�r�.
IV
I rodzi si� na ustach zapomniane imi�.
Wi�c znowu sny mi moje przychodzisz zam�ca�
Oddechem twego s�owa jak fal� gor�c�,
I by�, czym ciep�y powiew rzekom skutym w zimie?
Wi�c znowu z dna powstaniesz mojej �wiadomo�ci
I m�wi� mi rozpoczniesz imieniem na razie,
By potem przez dzie� ca�y obraz po obrazie,
Przypomnie�, ach, przypomnie� dzieje tej mi�o�ci?
Wi�c znowu wr�cisz, imi�, nios�ce za sob�
Nie tren jedwabnej sukni, lecz �ywe oddechy
P�l i wiatr�w, i las�w, i g�rskiej uciechy?
O, �arliwa rado�ci, o, s�odka �a�obo,
Po c� n�kasz mnie, we �nie us�yszane s�owo,
Czy chcesz, bym znowu kocha� i t�skni� na nowo?
V
Na pr�no! Dzie� nastanie zwyk�y, cho� ubogi,
Wstan�, wyjd�, odetchn� wiosennym powietrzem,
Drzewu powiem: o, drzewo! wiatrowi: o, wietrze!
O przypomn� z wzruszeniem polne polskie drogi.
Praca moja codzienna minie do wieczora,
1 wieczorem jak co dzie� si�d� do wieczerzy,
My�l�c, �e to, co by�o, by�o, jak nale�y,
I �e teraz na u�miech i pogod� pora.
Tylko to, �e przez ca�y pracowity dzionek
Co� niby jak muzyka daleka, jak dzwonek
Na stepie poj�kliwy, niby gama nutek
Najcichszych towarzyszy� mi b�dzie powsz�dy,
I wmiesza siew mych liter pracowite rz�dy
I po��czy z pogod� - co� jak gdyby smutek.
VI
To nie znaczy, bym ci�gle przypomina� sobie
U�miechy twe i s�owa, i wyrazy twarzy -
Tylko szereg od dawna widzianych pejza�y
Prze�li�nie si� i zwi��e �a�cuchem w mej g�owie.
Czy to w�r�d pracy, czy po�r�d wytchnienia,
Przys�oni� przez dzie� ca�y pal�ce powieki,
A widok za widokiem, jak ob�ok daleki,
Przep�ynie z mglistej dali na zenit widzenia.
To miasto wyd�wignione nad rzek� wysoko,
To ziele� dreew, str�con� nad wod� g��bok�,
Ujrz�,a� sam si� sobie zdam takim obrazem.
I tylko raz zobacz� r�wne szare pole -
I na wodzie odbite trzy mgliste topole -
Miejsce, gdzie�my na wiosn� kiedy� byli razem.
VII
�ycie sk�ada si� z r�nych dni pracy, zabawy,
Przemija cz�owiek troch� i troch� si� w��czy,
Dojrzewa ci�gle, s�ucha, widzi, czyta, uczy.
W Warszawie chce Pary�a, w Pary�u Warszawy.
My�l� sobie: wraz z noc� sen przyjdzie zwyczajny
I skrzyd�em mnie otoczy kochanym, brat �ycia,
Przypomnienie powr�ci do swego ukrycia
I jutro si� obudz� bez wspomnie� Ukrajny.
Zatrza�nie si� jak wieko bolesne my�lenie
O u�miechu dawniejszym i o �zach, co p�on� -
Przemijanie, to prawda jedyna, os�on�
I ciebie mi oddali, i twoje wspomnienie,
Jeszcze my�l� o tobie... a ju� mi uciekasz.
Jeszcze powiada przys�owie, czas najlepszy lekarz.
VIII
Tylko jeszcze wieczorem, przed samym za�ni�ciem,
Inaczej ni� zazwyczaj w ��ku si� u�o��
I pomy�l�, �e tobie to zawdzi�czam mo�e,
I� sen przychodzi dzisiaj jak lekkie dotkni�cie.
Jak przed deszczem ob�oki na gasn�cym niebie,
Wyda mi si� nadzieja, �e si� znowu we �nie
Ockn� z twoim imieniem zro�ni�ty bole�nie
I chocia� b�d� p�aka�, to te �zy dla ciebie.
Lecz z wolna coraz g��biej zapadaj�c, znowu
Z ulg� wielk� przypomn�, �e si� nie powt�rz�
Sny pal�ce, natchnione i pachn�ce r�.
Tylko gdy senne fale zamkn� si� nad g�ow�,
Imi� twoje opadnie na dno �wiadomo�ci,
Jak rybka w noc - raz plu�nie o tej mi�o�ci.
1925
(Ksi�ga dnia i ksi�ga nocy, 1029)
"UPOKARZA MNIE... "
Upokarza mnie mi�o��. Przestaj� by� sob�.
I my�l� tylko o tym, co si� dzieje ze mn�,
Niebo mi si� wydaje przykryte �a�ob�,
A ziemia albo zimn� albo nieprzyjemn�.
Nie mam dla ludzi wtedy �alu ni mi�o�ci,
Przegl�dam si� zbyt d�ugo w przejrzystym zwierciadle,
I d�ugo wyobra�am przedmiot mej mi�o�ci,
Oci�gaj�c si� biernie na snu prze�cieradle.
Gubi� si�, chc� poprawi� i bezradny stoj�
Widz�c �nieg lub malachit obserwuj�c strop�w,
I patrz�c na samotno��, z kt�r� si� rozstaj�,
Wci�gam, chrapi�c nozdrzami, zapach heliotrop�w.
Nie wr�ci d�ugo spok�j; lata ca�e b�d�
Nie rozumia� mych czyn�w, s��w i blasku ziemi,
Patrz�, jak na ugoru zaniedban� grz�d�,
Na m� dusz�, sp�tan� wi�zami nowemi.
(Lato 1932,1933)
"TRZEZ CA�Y BIA�Y DZIONEK..."
Przez caty bia�y dzionek czekam,
A� stanie wiecz�r w wie�cu gwiazd,
Kiedy mnie zawsze z p�cz�owieka
Zmienia w p�boga sypki czas.
Zanurz� si� zn�w w czarne cienie
Zwi�zany z tob� w w�ze� cia�,
I zatrze zb�dne dnia wspomnienie,
Zgniecionej rosy s�odki mia�.
Ujrzymy gwiazdy zamiecione
Podmuchem wichru w z�ota wir,
I oddech nasz nad ziemi �onem
Zmieni si� w czajek ostry skwir.
Wpatrzeni w noc, ws�uchani w ptaki,
Czy� nie wr�cimy nigdy ju�?
Czy sen nie przyjdzie na nas taki,
�e da nam przespa� ch�ody z�rz?
Czekamy dnia, co jest podobny
Do twoich r�oz�otych r�k,
Zakl�ci w ptactwa j�k �a�obny,
Zakuci w nocy czarny kr�g.
Bo wiatr i noc, i cie�, i drzewa
Spl�tuj� si� w mi�osne sny,
I nie wiadomo co tak �piewa -
Ziemia czy ptak, czy las, czy my.
(Lato 1932,1933)
"DAJ R�K�!... "
Daj r�k�! Przy�� tutaj. Oto bije serce.
�r�d�o mojego �ycia i mego my�lenia,
Fontanna nakr�cona z�� spr�yn� - �mierci�,
Kt�ra swoich zegar�w przenigdy nie zmienia.
Ustawiczne upadk�w moich popychad�o,
I szparkich wzlot�w w g�r� stukaj�ce �mig�o,
Rozpocz�o sw�j �ywot rumiane, lecz zblad�o.
Kiedy� kocha�o bardzo. Potem d�ugo styg�o.
(Ciemne �cie�ki, 1957)
"NOC I GWIAZDY... "
Noc i gwiazdy. I �wiat�o w dole,
Stoimy na g�rze wysoko.
Wszystko si� zla�o, wielkie czarne pole,
W kt�rym si� gubi oko.
K�ad� r�k� na twojej piersi. Serce bije.
Krok za krokiem schodzimy drog�.
Widz� tylko tw�j profil i szyj�,
Wi�cej zobaczy� nie mog�.
I wi�cej poczu� nie mog�:
I noc, i cia�o twoje, i serce, i g�ry,
I zimny powiew, kt�ry zabiega nam droee.
Powiew od zimnej chmury.
Noc nas ogarnia i muzyka
�wierk�w szumi�cych o dniu.
Cia�o twoje z r�k mi si� wymyka.
Zosta�my tu!
(Ciemne �cie�ki, 1957)
Julian Tuwim (1894-1953)
"JESTE� ZNOWU... "
Jeste� znowu! M�j Bo�e! Jak mi serce bije!
Jak mi si� wzrok owio�ni�! Jak �wiat rozradowa�!
Ty�em nocy Ci� w snach, nazbyt kr�tkich, ca�owa�!
Ty�em dni dzie� ten t�skni�, co przyszed� i �yje!
I jest! O - teraz w�a�nie! Jest ten dzie� powrotny,
Wyp�akany, kochany nowy dzie� spotkania,
Dzie� wszystkiej mej nadziei, ca�ego czekania,
Gdym Ci� piastowa� w sercu, st�skniony, samotny!
I jak�e to wypowiem? I jakiemu s�owu
Powierz� ow� rado��, dr��c�, niespodzian�,
�e obudz� si� jutro z dusz� rozkochan�,
Z u�miechem szcz�cia w ustach: "Jeste�! Jeste�! znowu!"
[12 VIII 1915]
(Sokrates ta�cz�cy, 1920)
"ZM�CZONY BURZ SZALE�STWEM..."
Mais, vrai, j'al trop pleure!
Rimbaud
Zm�czony burz szale�stwem jak statek pijany,
Ju� niczego nie pragn�, jeno wielkiej ciszy
I kogo�, kto zrozumie m�j �al nienazwany,
Kogo�, kto m� bezs�own� t�sknot� us