8819
Szczegóły |
Tytuł |
8819 |
Rozszerzenie: |
PDF |
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres
[email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.
8819 PDF - Pobierz:
Pobierz PDF
Zobacz podgląd pliku o nazwie 8819 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.
8819 - podejrzyj 20 pierwszych stron:
Wyd. Amber Sp. z o.o.
Warszawa1999 , wydanie 1
Copyright by Wydawnictwo Amber Sp. z o.o. 1998
Ksi��ka jest udost�pniona przez prywatn� bibliotek�:
http://www.spojrzenie.com
Zach�camy do zakupu orygina�u.
Przypominamy o konieczno�ci usuni�cia z dysku tego pliku po up�ywie 3 tygodni.
Przedmowa
Problemy i napi�cia wsp�czesno�ci sprawiaj�, �e wielu ludzi szuka odpowiedzi na dr�cz�ce ich pytania w ksi�gach, kt�re przenosz� do naszych czas�w ukryte tajemnice staro�ytnej m�dro�ci. Niestety, znajduj� si� w�r�d nich tak�e liczne dzie�a quasi-mistyczne i pseudomagiczne, a ich tre�� w znacznej mierze opiera si� na b��dnym rozumieniu korzeni naukowej tradycji smoczego rodu. Dzieje si� tak dlatego, �e badacze nie maj� dost�pu do archiw�w zawieraj�cych podstawowe materia�y historyczne. Co wi�cej, nie maj� nawet dalekich zwi�zk�w z Dworem Smoka lub spokrewnionymi z nim rodami Graala czy stosownymi instytucjami.
Z tym wi�ksz� przyjemno�ci� informuj� Czytelnik�w, �e Laurence Gardner nie jest w tej dziedzinie niewtajemniczonym nowicjuszem, lecz doskonale poinformowanym przedstawicielem starej szko�y, kt�rej zasady z tak� swad� reprezentuje.
W Potomkach Dawida i Jezusa autor zawar� bogaty dotycz�cy staro�ytno�ci materia�, zaczerpni�ty z archiw�w Imperialnego i Kr�lewskiego Dworu Smoka i por�wna� go z rzadko ukazuj�c� si� w opracowaniach klasyczn� chronologi� zdarze� w czasach, o kt�rych mowa w Starym Testamencie. Rezultatem tej pracy jest dzie�o niezwykle sp�jne, prezentuj�ce zupe�nie nowe spojrzenie na histori�, diametralnie r�ne od tego, kt�re od dawna narzuca si� ludziom w okre�lonym celu.
Los jednostki zale�y od tego, gdzie zaczyna swoj� �yciow� drog� i jaki chce lub musi obra� kierunek. Odnosi si� to zar�wno do pojedynczego cz�owieka, jak i do ca�ego spo�ecze�stwa, a warunki, kultura i osi�gni�cia danego spo�ecze�stwa zale�� od tego, w jaki spos�b postrzega ono swoje korzenie. Percepcja ta jest zdeterminowana oficjalnym programem edukacji, lecz je�li jest on sprzeczny z prawd�, w�r�d cz�onk�w tego spo�ecze�stwa zapanuje dwoisto�� interes�w, tote� zamiast d��y� do realnych cel�w, zacznie si� ono rozpada�, a w ko�cu zupe�nie zniknie.
W swojej pracy Laurence Gardner toruje drog� do restytucji prawdziwej hi-arii naszego spo�ecze�stwa i u�wiadomienia mu jego autentycznego dziedzictwa. Polecam t� ksi��k� wszystkim, kt�rzy po�wi�cili �ycie poszukiwaniu wiecznego Graala.
Jego Kr�lewska Wysoko�� ksi��� Nicholas de Vere
Princeps Draconis, Sovereign Grand Master,
Magister Templi of Sarkany Rend
The Imperial and Royal Dragon Court and Order
Wst�p
Potomkowie Dawida i Jezusa to druga z serii ksi��ek po�wi�conych temu przedmiotowi. Pierwsza nosi�a tytu� Krew z krwi Jezusa. Cho� dotycz� tej samej tematyki, ka�da z nich stanowi samodzieln� ca�o��.
Czytelnikom, kt�rzy nie mieli okazji przeczyta� Krwi z krwi Jezusa, nale�y si� wyja�nienie, �e chronologiczna struktura tej ksi��ka oparta jest na Nowym Testamencie i okresie 2 tysi�cy lat, jakie up�yn�y do naszych czas�w od narodzenia Jezusa. Natomiast ksi��ka Potomkowie Dawida i Jezusa zajmuje si� znacznie starszym okresem, kt�ry obejmuj� dwie pierwsze ksi�gi Starego Testamentu. Ale wsp�lnym w�tkiem obu ksi��ek jest analiza historyczna pism i dokument�w z r�nych przyczyn nie w��czonych do kanonu biblijnego. Przytaczam r�wnie� inne staro�ytne �r�d�a, kt�re z pewnych ideologicznych powod�w bywa�y w przesz�o�ci pomijane.
Badania por�wnawcze dowodz�, �e autentyczne �r�d�a z jakiegokolwiek okresu niewiele maj� wsp�lnego z ich interpelacj� w p�niejszych kompilacjach, lecz w�a�nie te zafa�szowane zapo�yczenia stanowi� podstaw� systemu nauczania. Dla tych, kt�rzy nie mieli mo�no�ci zapoznania si� z moj� pierwsz� ksi��k�, Krew z krwi Jezusa, przedstawiam obecnie kr�tkie streszczenie tego opracowania, kt�re da poj�cie o generalnym za�o�eniu moich docieka�.
Po powstaniu �ydowskim w Jerozolimie w I wieku n.e. Rzymianie spalili podobno wszelkie archiwa (publiczne i prywatne) dotycz�ce pochodzenia Jezusa z kr�lewskiego rodu Dawida. Okaza�o si� jednak, �e nie wszystkie dokumenty uleg�y zniszczeniu i �e przetrwa�y w r�kach kr�lewskich spadkobierc�w, kt�rzy swoje mesjanistyczne dziedzictwo przenie�li z Ziemi �wi�tej na Zach�d. Zwano ich desposynami (spadkobiercami Pana), a w�adze rzymskie skaza�y ich na �ci�cie mieczem. Juliusz Afryka�czyk pisa� w 200 roku n.e., �e wyrok nadal formalnie obowi�zywa�, aczkolwiek potomkowie desposyn�w uparcie kultywowali dynastyczne tradycje.
Po upadku imperium rzymskiego, mimo oporu rodu i wyznawc�w konkurencyjnego nazareta�skiego Ko�cio�a Jezusa, prze�ladowania kontynuowa� nowo powsta�y Ko�ci� rzymski. Ko�ci� Jezusa konsekwentnie i otwarcie od�egnywa� si� od rzymskiej interpretacji niepokalanego pocz�cia i zmartwychwstania, g�osz�c, �e religi� nale�y opiera� na naukach Jezusa, a nie na oddawaniu czci jego osobie. Co wi�cej - twierdzi�, �e roszczenia biskup�w Rzymu do dziedzictwa po aposto�ach s� bezprawne, poniewa� zgodnie z ich interpretacj� zosta�y im przekazane przez Piotra, pierwszego biskupa Rzymu. Tymczasem Piotr nigdy nie piastowa� takiego urz�du ani w Rzymie, ani gdziekolwiek indziej. Potwierdza to nawet ko�cielna Konstytucja apostolska, w kt�rej czytamy, �e pierwszym biskupem Rzymu by� brytyjski ksi��� Linus (syn Caractacusa Pendragona), kt�rego na to stanowisko wyznaczy� �wi�ty Pawe� w 58 roku n.e., czyli jeszcze za �ycia Piotra.
W �redniowieczu poparcie dla desposyn�w wzros�o tak bardzo, �e za�o�yli oni wielkie celtyckie kr�lestwa w Brytanii i Europie. Jednak wci�� byli n�kani przez papie�y, kt�rzy zdawali sobie spraw�, �e p�ki trwa prawdziwa dynastia kr�la Dawida, ich w�asne uzurpowane apostolskie dziedzictwo nie ma racji bytu. W owych czasach Ko�ci� zdo�a� utrwali� sw� mesjanistyczn� supremacj� w Galii, lecz w p�niejszym okresie dosz�o do konfrontacji z zakonem templariuszy, stra�nik�w �wi�tego Grobu, a tak�e z innymi grupami, popieraj�cymi prawdziw� lini� rodow� zwan� Sangreal (kr�lewska krew �wi�tego Graala). W wyniku tego powsta� ws�awiony okrucie�stwem �wi�ty Urz�d (katolicka inkwizycja), bo Ko�ci� katolicki w Rzymie m�g� przetrwa� tylko poprzez zd�awienie niezale�no�ci dynastii �wi�tego Graala.
Mija�y stulecia, a wraz z up�ywem czasu spisek coraz bardziej si� umacnia�. Dlatego tak wiele wa�nych ksi�g nie wesz�o w sk�ad Nowego Testamentu; dlatego tradycja dworu Artura by�a pot�piana przez biskup�w; dlatego dzie�a Merlina zosta�y umieszczone na indeksie podczas soboru trydenckiego w latach 1545-1563 i dlatego kr�lowie z rod�w Merowing�w i Stuart�w byli t�pieni i zrzucani z tron�w. Wiele rozpatrywanych z osobna zdarze� historycznych by�o w rzeczywisto�ci kolejnymi etapami represyjnych dzia�a�.
Oficjalne stanowisko Ko�cio�a najlepiej wyra�a deklaracja aleksandryjskiego biskupa Klemensa. Po wykluczeniu fragmentu Ewangelii �wi�tego Marka napisa�: �Nie wszystkim nale�y ujawnia� ca�� prawd�". W tym stwierdzeniu czyni rozr�nienie mi�dzy �prawdziw� prawd�" a �prawd� zgodn� z wiar�". Ta druga, ma si� rozumie�, jest wa�niejsza. Usuni�ty fragment Ewangelii �wi�tego Marka (nadal znajduj�cy si� poza tekstem kanonicznym) wyra�nie stwierdza, �e Jezus i Maria Magdalena byli ma��e�stwem.
Kiedy podczas soboru kartagi�skiego w 397 roku n.e. ustalono kryteria wyboru ewangelii do zestawu kanonicznego, ustalono najpierw, �e musz� one by� pisane w imieniu dwunastu pierwszych aposto��w. Mateusz by� oczywi�cie aposto�em, podobnie jak Jan, ale ani �ukasza, ani Marka nie wymieniano w�r�d pierwszej dwunastki. Z drugiej strony Tomasz by� aposto�em, tymczasem jego ewangelia zosta�a wykluczona.
O wiele wa�niejsze natomiast okaza�o si� drugie kryterium, wed�ug kt�rego dokonano doboru ewangelii. Zasada ta nosi�a wyra�ne znamiona dyskryminacji p�ciowej, eliminowa�a bowiem wszystko, co wzmacnia�o status kobiet w ko�ciele. Nauka ko�cielnej dyscypliny g�osi bowiem: �Nie zezwala si� kobietom przemawiania w ko�ciele (...) nie maj� te� prawa pe�nienia funkcji m�skich (...) albowiem g�ow� kobiety jest m�czyzna".
Staraj�c si� uniewa�ni� ma��e�ski status Jezusa, Ko�ci� ze strachu przed kobietami wprowadzi� zasad� celibatu kap�an�w, kt�ra w 1138 roku sta�a si� nakazem, obowi�zuj�cym do dzi�. Ale nie wynika on wcale z tekstu Biblii. Wr�cz odwrotnie - �wi�ty Pawe� w li�cie do Tymoteusza pisa�, �e biskup powinien si� o�eni� i mie� dzieci, bo m�czyzna znaj�cy codzienne �ycie i zmuszony troszczy� si� o w�asn� rodzin� o wiele lepiej przys�u�y si� Ko�cio�owi.
Ale Krew z krwi Jezusa nie ogranicza si� bynajmniej do przedstawiania historii rodzinnych i intryg. Zawar�em w tej ksi��ce tak�e zasady mesjanistycznej s�u�by wed�ug kodeksu �wi�tego Graala. Jest to ksi��ka o dobrym i z�ym rz�dzeniu, opowiadaj�ca o tym, jak patriarchalne kr�lestwo zosta�o wyrugowane przez dogmatyczn� tyrani� i autorytarn� wszechw�adz�. Jest to podr� przez dawne wieki z perspektywy przysz�ych czas�w.
W Potomkowie Dawida i Jezusa przedstawiam powody, dla kt�rych jedne ksi�gi wesz�y w sk�ad biblijnego kanonu, inne za� zosta�y pomini�te. Tym razem tak�e mamy do czynienia z niew�tpliw� dyskryminacj� p�ciow�, z powodu kt�rej wa�nym kobietom przyznano rol� drugoplanow�, podobnie jak si� rzecz mia�a w p�niejszym czasie z Mari� Magdalen�. Ale w wypadku Starego Testamentu w gr� wchodzi� znacznie silniejszy element strategiczny, za spraw� kt�rego postanowiono zerwa� z poprzedni� tradycj�, ustanawiaj�c koncepcj� Boga �wy��cznie rodzaju m�skiego".
Rozdzia� l
Kolebka cywilizacji
�wit smoka
W Krwi z krwi Jezusa pisa�em o mesjanistycznej, kr�lewskiej spu�ci�nie rodu Jezusa - potomk�w w linii prostej dynastii zwanej Sangreal (krwi kr�lewskiej). By� to r�d izraelskiego kr�la Dawida - r�d, kt�rego potomk�w od czas�w Jezusa bezlito�nie �ciga�y w�adze ko�cio�a chrze�cija�skiego. Ale trzeba sobie przede wszystkim zada� pytanie, czym ten monarszy r�d si� wyr�nia�? Jakie by�o pierwotne dziedzictwo mesjanistycznej kr�lewsko�ci jego potomk�w, kt�rego tak si� obawiali dostojnicy ko�cielni? Studiuj�c teksty przedbiblijne, zaskakuj�co �atwo znale�� odpowied� na te pytania, cho� niekoniecznie w formie, jakiej mo�na by oczekiwa�. Okazuje si�, �e Adam, Noe, Abraham i wiele innych dobrze znanych postaci z Ksi�gi Rodzaju to nie skromni lokalni pionierzy, lecz wybitne historyczne osobowo�ci, kt�re pojawi�y si� ju� w niezwyk�ej epoce Kr�l�w Smoka.
Od zarania dziej�w smoki stanowi�y jeden z najwa�niejszych element�w kultury, a przedstawiano je w najrozmaitszych postaciach i nadawano im r�norakie znaczenie. Staro�ytni Grecy wierzyli, �e smoki s� istotami z gruntu �yczliwymi, przynosz�cymi m�dro�� i wiedz� o �yciu, natomiast w przekonaniu dawnych Hebrajczyk�w by�y one wsz�dobylskimi szerzycielami grzechu. Wspania�y smok sta� si� god�em cesarstwa chi�skiego, narodowym symbolem szcz�cia. W tradycji wszystkich narod�w, z wyj�tkiem Hebrajczyk�w, smoki uznawano za stra�nik�w uniwersalnej wiedzy i �yczliwych opiekun�w rodzaju ludzkiego.
Dla celtyckich lud�w Europy smok by� niezaprzeczalnym symbolem w�adzy najwy�szej (ich w�adcy nosili miano pendragon�w, czyli przyw�dc�w smok�w -kr�l�w nad kr�lami). Ale w 494 roku papie� Gelazy I rzuci� Ko�cio�owi celtyckiemu wyzwanie, kanonizuj�c biskupa Jerzego z Aleksandrii, o kt�rym legenda g�osi�a, �e pokona� smoka. Ten brutalny i nielubiany turecki duchowny s�yn�� z obelg i oskar�e�, jakie rzuca� pod adresem odszczepie�c�w, a w ko�cu zosta� zamordowany przez palesty�ski mot�och w 361 roku n.e. Potem jednak�e objawi� si� jako s�ynny m�czennik �wi�ty Jerzy, a jego posta� z czasem obros�a legend�.
Chi�ski smok
Podczas soboru w Oksfordzie w 1222 roku og�oszono, �e 23 kwietnia b�dzie dniem �wi�tego Jerzego, a w XIV wieku na mocy dekretu kr�la Edwarda III Plantageneta uznano go za katolickiego patrona Anglii.
Pocz�wszy od IV wieku Ko�ci� rzymskokatolicki demaskowa� i prze�ladowa� wyznawc�w Ko�cio�a celtycko-katolickiego i w tym kontek�cie �wi�ty Jerzy jako smokob�jca uosabia� m�ciwo�� katolickiej inkwizycji wobec stronnik�w mesjanistycznej dynastii. Smoki przesz�y do chrze�cija�skiej mitologii z tradycji hebrajskiej, najcz�ciej przedstawiano je jako uskrzydlone, ziej�ce ogniem potwory, ale historycznie symbolizowa�y kr�lewskiego krokodyla lub w�a morskiego (Bistea Neptunis w �redniowiecznym dziele Kr�lowie rybak�w i �redniowieczny symbol franko�skiego kr�lewskiego rodu Merowing�w).
Wskutek zafa�szowania tradycji w zachodnim chrze�cija�stwie wizerunek smoka przybra� ca�kiem odmienn� posta� od tej, w jakiej pierwotnie by� przedstawiany we wschodnich kulturach. Przeszed� te� do sfery legend i mit�w, podczas gdy na przyk�ad w staro�ytnym Egipcie by� istot� z krwi i ko�ci jako historyczny messeh (�wi�ty smok, czyli krokodyl), kt�rego t�uszczem namaszczano faraon�w podczas koronacji4. Wida� wi�c, �e to, co jedna kultura traktuje jako fakt historyczny, inna postrzega w kategoriach mitologicznych, a odnosi si� to zw�aszcza do sfery przekona� religijnych, gdy przeciwie�stwa kulturowe wyra�aj� si� tak�e w sporach na p�aszczy�nie duchowej. Chrze�cijanie na przyk�ad uznaj� b�stwa innych religii za postacie mityczne, ale utrzymuj�, �e ich w�asne s� rzeczywiste. I na odwr�t. Gdzie wi�c szuka� prawdy historycznej?
Oxford English Dictionary definiuje histori� jako �ci�g�y, metodyczny zapis wa�nych lub publicznych zdarze�"1. Inne materia�y �r�d�owe podaj� zbli�one definicje, z czego wynika, �e termin �historia" nie odnosi si� tylko do samych zdarze�, lecz tak�e do dokument�w je opisuj�cych. Niekt�re pochodz� z pierwszej r�ki, inne z drugiej lub nawet trzeciej, lecz w ka�dym wypadku s� w jakim� stopniu tendencyjne, wyra�aj� czyj� pogl�d czy zakamuflowany interes. Gdy mamy do czynienia z kwestiami spornymi - natury militarnej, politycznej, spo�ecznej czy religijnej - w�wczas historia staje si� narz�dziem przekazu o zabarwieniu sekciarskim lub nacjonalistycznym, a szczeg�y zdarze� r�ni� si� w zale�no�ci od nastawienia, powi�za� i przekona� kronikarzy. Dlatego na przyk�ad przebieg dzia�a� wojennych jest odmiennie postrzegany przez przeciwnik�w bior�cych w nich udzia�, to samo dotyczy spor�w religijnych i politycznych. Czyli poznajemy t� wersj� zdarze� historycznych, kt�r� aprobuje aktualna ekipa rz�dz�ca. Jest to wersja autoryzowana, usankcjonowana i uprawomocniona przez nauk�, lecz niekoniecznie prawdziwa, albowiem fakty ulegaj � oficjalnej obr�bce, interpretacji i stanowi� przedmiot subiektywnych pogl�d�w.
Gdy dokumentacja dotyczy kwestii naukowych, wiadomo, �e automatycznie podlega weryfikacji poprzez aktualnie prowadzone badania i przekazuje jedynie te fakty, kt�re znane s� w momencie ich rejestrowania. Jeszcze nie tak dawno, bo kilka dziesi�tk�w lat temu, nie mieli�my mo�liwo�ci bezpo�redniego kontaktowania si� na du�e odleg�o�ci. Nie potrafili�my przenosi� si� w kr�tkim czasie przez ocean ani �ledzi� relacji przeprowadzanych na gor�co z wydarze� rozgrywaj�cych si� na ca�ym �wiecie. Obecnie jest to nie tylko mo�liwe, ale wr�cz normalne, a w nadchodz�cym stuleciu rzeczy, kt�re obecnie wydaj� si� niewiarygodne, stan� si� ca�kowicie realne.
Dlatego historia nie ma charakteru dogmatycznego. Mo�e jedynie rejestrowa� okre�lone punkty widzenia w danym momencie, zawsze bowiem trzeba b�dzie uznawa� pewien margines niepewno�ci i nieznane elementy zdarze�. Kiedy 2 tysi�ce lat temu wykopano w Chinach jakie� ogromne ko�ci, kronikarze zapisali, �e nale�a�y one do smoka, albowiem tradycja g�osi�a, �e w pradawnych czasach w�a�nie wielki smoczy ogon wy��obi� koryta rzek. Teraz wiemy, �e by�y to ko�ci dinozaura, ale ludzie �yj�cy w tamtych czasach nie mogli ich zidentyfikowa�, bo nie mieli najmniejszego poj�cia o istnieniu dinozaur�w. Nawiasem m�wi�c, ca�a nasza wsp�czesna wiedza o tych zwierz�tach i ich �rodowisku datuje si� od roku 1820, liczy zatem zaledwie sto siedemdziesi�t lat.
Niekiedy z konieczno�ci historycy opieraj� si� na jedynym dost�pnym �r�dle informacji, a� do momentu odkrycia innego przeciwstawnego pogl�du, kt�ry rzuca nowe �wiat�o na przebieg zdarze�. Podobnie jak w wypadku chi�skich ko�ci dinozaura, �ydowski Stary Testament i chrze�cija�skie Biblie stanowi� tak�e od dw�ch tysi�cy lat jedyn� znan� nam dokumentacj�, kt�rej nie mo�emy zweryfikowa�, opieraj�c si� na innych materia�ach �r�d�owych. Jak obecnie wiadomo, Stary Testament jest w znacznej mierze opracowaniem retrospektywnym, zestawionym w okresie mi�dzy VI a II wiekiem p.n.e., lecz opisuj�cym zdarzenia sprzed setek, a nawet tysi�cy lat. Znajdujemy tam wzmianki o licznych materia�ach �r�d�owych, ale poniewa� te wcze�niejsze dzie�a nie przetrwa�y do naszych czas�w, jedyne, co kolejne pokolenia mog�y zrobi�, to traktowa� Stary Testament albo dos�ownie, albo jako symboliczne uj�cie historycznych fakt�w lub wreszcie w ca�o�ci go odrzuci�. Wszelako r�nica pomi�dzy nim a wieloma innymi zapisami historycznymi polega na tym, �e Bibli� nazywa si� �Pismem", kt�re stanowi nie tylko kronik� dawnych zdarze�, lecz tak�e podstaw� �ywej, szeroko rozpowszechnionej doktryny religijnej.
Dopiero w po�owie ubieg�ego stulecia �wiat�o dzienne ujrza�y pewne pisane �wiadectwa czas�w przedbiblijnych, a ich opracowanie i publikacja zaj�y kolejne dwadzie�cia lat. Nie dalej ni� w latach 20. XX wieku (czyli zaledwie siedemdziesi�t lat temu) opinia publiczna mog�a si� zapozna� z kompetentnymi t�umaczeniami zapis�w o wiele starszych ni� pierwotna wersja Starego Testamentu. W miar� post�pu prac archeologicznych dziesi�tki tysi�cy glinianych tablic i walc�w z wyrytymi pismem klinowym zapisami odkryto w krainie Adama, Noego i Abrahama. Wiele z nich opisywa�o zdarzenia wsp�czesne patriarchom i biblijnym kr�lom. A co wa�niejsze i bardziej zaskakuj�ce, znaczna ich cz�� przestawia�a fakty znane z Ksi�gi Rodzaju, co wskazywa�oby na to, �e Izraelici, kt�rzy byli jej autorami, opierali si� w swych opracowaniach na o wiele starszych przekazach.
Przez wiele tysi�cy lat teksty te, niedost�pne dla nikogo, spoczywa�y pod piaskami pusty� Mezopotamii i Syrii, a ich odkrycie w ostatnich czasach (podobnie jak odkrycie dinozaur�w) powinno zosta� przyj�te przez wszystkich z entuzjazmem. Ale tak si� nie sta�o. Fakty historyczne by�y znajome, osoby i miejsca dawa�o si� uzna� za pierwowz�r starotestamentowych, lecz wymowa tekst�w i interpretacja zdarze� okaza�y si� tak odmienne od wierze� wpajanych ludziom przez setki lat, �e zar�wno spo�ecze�stwa, jak i ich w�adze poczu�y si� zagro�one.
Sta�o si� bowiem nagle jasne, �e to, co od dawna uznawano za autentyczne przekazy biblijne, wcale autentyczne nie jest. Na podstawie pierwotnych przekaz�w spreparowano je w taki spos�b, aby pasowa�y do tworz�cego si� dwa i p� tysi�ca lat temu systemu religijnego. System ten, pocz�tkowo maj�cy charakter lokalnego kultu stworzonego przez Hebrajczyk�w, z czasem przekszta�ci� si� w g��wny nurt judaizmu, z kt�rego nast�pnie wy�oni�o si� chrze�cija�stwo, a podstaw� obu religii sta� si� Stary Testament. Wysz�o r�wnie� na jaw, �e ksi�gi te (maj�ce przede wszystkim na celu podtrzymanie tradycji w ci�kich czasach) sta�y si� podwalin� ca�ej zachodniej cywilizacji i jako takie uznawane s� za niepodwa�aln� prawd� historyczn�. Jak poprzednio stwierdzi�em, historia nie mo�e mie� charakteru dogmatu, ale za spraw� religii taki w�a�nie charakter jej nadano. Nawet teraz duchowe dziedzictwo historii uj�te w formie dogmatu przenika do szkolnych klas i przekazywane jest wiernym w ko�cio�ach, natomiast zupe�nie ignoruje si� oryginalne materia�y �r�d�owe, kt�re da�y pocz�tek przekazom biblijnym. Jest to o tyle godne ubolewania, �e o wiele starsze dokumenty zawieraj � znacznie bogatsze i bardziej szczeg�owe informacje o czasach patriarch�w ni� te, kt�re znajdujemy w Starym Testamencie. W tekstach tych zdarzenia opisywane w Biblii s� nie tylko lepiej uszeregowane pod wzgl�dem chronologicznym, lecz daj� tak�e o wiele lepsze poj�cie o spo�ecznych i politycznych uwarunkowaniach zdarze�.
�yzny P�ksi�yc
W poszukiwaniu mesjanistycznego dziedzictwa Smoka musimy cofn�� si� a� do pradawnych korzeni kr�lewskiej tradycji - do odleg�ego �wiata Ksi�gi Rodzaju, do czas�w Adama, a nawet jeszcze wcze�niejszych. Sceneri� starotestamentowych zdarze� s� trzy wyra�nie okre�lone rejony: Mezopotamia, Kanaan i Egipt. Przez te terytoria, granicz�ce poprzez ziemie egipskie i kananejskie z Morzem �r�dziemnym, p�yn� trzy wielkie rzeki: na zachodzie Nil tocz�cy wody w kierunku p�nocnym, a od wschodu Tygrys i Eufrat, wpadaj�ce do Zatoki Perskiej.
Do ko�ca ostatniej epoki lodowej, czyli 10 tysi�cy lat p.n.e. region bliskowschodni, a szczeg�lnie p�askowy� pomi�dzy Tygrysem i Eufratem i w delcie Nilu, doskonale nadawa� si� do irygacji. Dzi�ki temu sta� si� kolebk� cywilizacji, a co za tym idzie - terenem dynamicznego rozwoju rolnictwa, a tak�e kultury materialnej i duchowej. Zyska� wi�c nazw� �yznego P�ksi�yca.
W umiarkowanym, wilgotnym klimacie Mezopotamii wyrasta�y pot�ne lasy, a r�norodno�� ro�lin trawiastych da�a pocz�tek uprawom j�czmienia i pszenicy na szerok� skal�. Zbo�a uprawiano tak�e w Kanaanie ju� 10 tysi�cy lat p.n.e, w p�nocnej Syrii oko�o 9 tysi�cy lat p.n.e., a w dolinie Jordanu 8 tysi�cy lat p.n.e. W miar� up�ywu czasu doskonalono technik� uprawy i jako�� ziarna siewnego, stosowano coraz lepsze metody nawo�enia i przyspieszania dojrzewania ro�lin, zacz�to tak�e upraw� ro�lin str�czkowych i warzyw (grochu i soczewicy).
W tych przyjaznych warunkach naturalnych oswajano r�wnie� niekt�re zwierz�ta i tworzono stada, a g��wnym �r�d�em mi�sa by�y gazele i kozy, te ostatnie zreszt� dostarcza�y tak�e mleka. Hodowla owiec sta�a si� szczeg�lnie popularna w p�nocnej Mezopotamii ju� od oko�o 9000 roku p.n.e., a od 6000 roku p.n.e udomowiono r�wnie� �winie, psy i byd�o.
W tym okresie zacz�y powstawa� spo�eczno�ci rolnicze, kt�re z czasem rozros�y si� w wioski i miasta, domy za� budowano g��wnie z glinianych cegie�. Ludzkie osady wyrasta�y przewa�nie na wzg�rzach, otaczano je rowami zabezpieczaj�cymi przed dzikimi zwierz�tami, a stada dodatkowo chroniono w drewnianych zagrodach. W zwi�zku z coraz intensywniejsz� upraw� zb� wynaleziono kamienne �arna, wytwarzano te� naczynia codziennego u�ytku, a mi�dzy lokalnymi spo�eczno�ciami kwit� handel wymienny. W tym celu pos�ugiwano si� cz�sto r�wnie� naturalnymi zasobami, zw�aszcza ozdobami produkowanymi z wulkanicznego szkliwa, muszelek i kamieni p�szlachetnych.
Epok� od 8000 roku p.n.e. nazywamy og�lnie m�odsz� epok� kamienia, lecz wkr�tce, bo ju� od 6500 roku p.n.e. rozwini�ta kultura �yznego P�ksi�yca wesz�a w epok� br�zu, pierwszy okres w historii metalurgii, kiedy to mied� ��czono z cyn�, otrzymuj�c wytrzyma�y stop zwany br�zem. Osi�gni�cia wysoko rozwini�tej cywilizacji robi� szczeg�lnie silne wra�enie, je�li u�wiadomimy sobie, �e najstarsze naczynia wykopane na terenie Brytanii pochodz� z oko�o 2500 roku p.n.e., a upraw� j�czmienia rozpocz�to tam p� stulecia p�niej. Brytania wesz�a w epok� br�zu dopiero po przybyciu plemion z terytorium dzisiejszej Belgii, czyli oko�o 2000 roku p.n.e.
W 6000 roku p.n.e. Mezopotamczycy p�ywali �odziami po pe�nym morzu, tymczasem Brytyjczycy dopiero w 4 tysi�ce lat p�niej nauczyli si� tkactwa. Nic zatem dziwnego, �e najwcze�niejsze legendy o dziejach ludzko�ci narodzi�y si� na ziemi biblijnej, na terytoriach �yznego P�ksi�yca, bo w por�wnaniu z ludami tej krainy mieszka�cy innych cz�ci �wiata byli wci�� barbarzy�cami. Nie mi w�tpliwo�ci co do tego, �e historia �wiata zaczyna si� na ziemiach opisanych w Ksi�dze Rodzaju (w greckim t�umaczeniu Biblii z III wieku p.n.e. ksi�ga te nosi nazw� Genesis, co oznacza �r�d�o, pocz�tek. W j�zyku hebrajskim nazywa no j� Bereszit, czyli Na pocz�tku.)
Dopiero przy dziewi�tnastym pokoleniu prorok�w z generacji wyliczonych przez Ksi�g� Rodzaju pojawiaj� si� nazwy Kanaanu (Palestyny) i Egiptu. By�y to czasy ju� po wyj�ciu Abrahama z rodzinnej Mezopotamii - kraju, kt�rego tereny zajmuje obecny Irak. A zatem nasza opowie�� musi mie� pocz�tek w Mezopotamii, a �ci�lej m�wi�c w jej po�udniowej cz�ci, albowiem Ksi�ga Rodzaju (11:31 powiada, �e Abraham (w oryginale imi� jego brzmia�o Avram lub Abram) przy by� z chaldejskiego Ur. Wcze�niejsze biblijne opowie�ci utwierdzaj� nas w prze konaniu, �e rodzinne tradycje si�gaj� korzeniami do teren�w po�o�onych miedz; Tygrysem a Eufratem, nad Zatok� Persk�.
Nazwa Mezopotamia oznacza �krain� mi�dzy rzekami" i wskazuje na teren; po�o�one mi�dzy Tygrysem a Eufratem. W praktyce jednak�e jej granice obejmowa�y ziemie mi�dzy rzekami od G�r Taurus na p�nocy po wybrze�e Zatoki Perskiej P�nocna Mezopotamia jest znana w historii jako Asyria, rejony �rodkowe nazywano Akadem (tam le�y dzisiejszy Bagdad, na p�noc od Babilonu). Nied�ugo po 4000 roku p.n.e. po�udniow� Mezopotami� zacz�to nazywa� Sumerem (wymawiano t� nazw� jak Szumerf i tam te� pojawili si� pierwsi patriarchowie.
Jednym z najpot�niejszych miast staro�ytnego Sumeru by�o Uruk (wsp�cze�nie nosz�ce nazw� Warka), st�d wywodzi si� prawdopodobnie nazwa dzisiejszego Iraku. Na po�udniowy wsch�d od Uruk, w dzielnicy Sumeru zwanej Chal-de�, powsta�o miasto. Obecnie wody Zatoki Perskiej obmywaj� tylko niewielki fragment wybrze�a Iraku pomi�dzy Kuwejtem a Iranem (dawniej Persj�), lecz w dawnych czasach zatoka wrzyna�a si� znacznie g��biej w l�d, tak wi�c Ur znajdowa�o si� nad samym jej brzegiem.
Okre�lenie �miasto" nie jest w tym wypadku przesad�, poniewa� te wa�ne o�rodki ju� od 3800 roku p.n.e. sta�y si� miastami w pe�nym tego s�owa znaczeniu, a Uruk ze swoj� wielk� �wi�tyni� by� z pewno�ci� pierwszym prawdziwym miastem na �wiecie. Spo�eczno�ci miejskie, posiadaj�ce komunalne rady i zarz�dy, zacz�y powstawa� ju� oko�o 5500 roku p.n.e., kiedy to rolnicza spo�eczno�� Halafan�w z Tel Halaf wytyczy�a brukowane ulice i zbudowa�a kanalizacj� na 3 tysi�ce lat przed powstaniem prymitywnej konstrukcji Stonehenge w Brytanii. W tych czasach zachodni Europejczycy zacz�li si� dopiero pos�ugiwa� grubo ciosanym, drewnianym p�ugiem. W mezopotamskim mie�cie Arpaczyja powsta�y ogromne publiczne budowle w kszta�cie uli, zwane toloi.
Przeci�tny tolos mia� 10 24 metr�w �rednicy. Jedna z najwi�kszych spo�eczno�ci Halafan�w (w pobli�u przysz�ego Ur) uformowa�a si� w delcie Tygrysu i Eufratu w Ubajd i stanowi�a wa�ne centrum metalurgii i wyrobu naczy� glinianych, obok za� wyros�o naj�wi�tsze miasto Sumeru - Eridu. Innymi wa�nymi o�rodkami miejskimi w tym rejonie by�y Kisz, Nippur, Erech, Logasz oraz Larsa i podobnie jak wsp�czesne miasta wyr�niaj� si� swymi katedrami, tak te kulturalne o�rodki (pocz�wszy od 3800 roku p.n.e.) charakteryzowa�y wspania�e, bogato zdobione, niebotyczne �wi�tynie.
Mezopotamia ju� od 10 000 roku p.n.e. stanowi�a najwa�niejsze centrum kulturowe �wiata, ale ogromny rozw�j w tym rejonie nast�pi� oko�o 4000 roku p.n.e., kiedy w po�udniowej jego cz�ci powsta�o i rozkwita�o pa�stwo sumeryjskie z prawdziwie pot�nymi o�rodkami miejskimi. W tym czasie by�y to w istocie miasta-pa�stwa, stanowi�ce odr�bne kr�lestwa, a historia bezprecedensowego, gwa�townego rozwoju Sumeru znalaz�a odbicie w Ksi�dze Rodzaju w opowie�ciach o patriarchach. Ta niewiarygodna ekspansja kulturowa by�a nie tylko wynikiem og�lnej ewolucji spo�ecze�stwa, lecz bez w�tpienia u jej podstaw le�a�a rewolucja technologiczna i naukowa, kt�ra od dawna wprawia w zdumienie uczonych i historyk�w.
Rozdzia� 2
Jak w�drowne ptaki
Kroniki Adamit�w
Pami�taj�c o owych wspania�ych czasach Sumeru, warto teraz zajrze� do Biblii i skonfrontowa� znane nam fakty z tekstami w Ksi�dze Rodzaju. Przy tym nie nale�y pomija� szerszego aspektu proces�w ewolucyjnych zachodz�cych na �wiecie i przyczyn, dla kt�rych sumeryjskie pa�stwo w tym okresie (4000-2000 rok p.n.e.) o kilka tysi�cy lat wyprzedzi�o pod wzgl�dem rozwoju cywilizacji naturaln� drog� ewolucji ludzko�ci. Musimy przyjrze� si� dok�adnie poszczeg�lnym elementom tego gwa�townego rozwoju i wp�ywowi, jaki mia� na przysz�e dzieje �wiata. Przede wszystkim jednak powinni�my pami�ta� o tym, �e gdyby nie �w szalony post�p kulturowy staro�ytnej Mezopotamii nasza obecna cywilizacja nie zaistnia�aby w takiej postaci, w jakiej znamy j� dzisiaj.
W naszych czasach w r�nych cz�ciach �wiata nadal istniej � plemiona Buszmen�w wiod�ce �ywot co prawda uporz�dkowany, lecz wed�ug naszych obecnych standard�w prymitywny. T�umaczy si� to izolacj� od reszty �wiata. Ale czym�e jest ta reszta �wiata? Ludzie ci z pewno�ci� nie byli odgrodzeni od ewolucji, bo przecie� wed�ug uczonych ewolucja jest procesem naturalnym, zachodz�cym bez przerwy. Dzi�ki �rodowisku, w kt�rym przebywaj�, stanowi� kwintesencj� naturalnej ewolucji, lecz ewolucja ta od tysi�cy lat utrzymuje ich wci�� na tym samym etapie epoki kamienia.
Wybitny uczony Zecharia Sitchin twierdzi w swoich Kronikach Ziemi, �e prawdziwa zagadka tkwi nie w zacofaniu Buszmen�w, lecz w naszym w�asnym gwa�townym post�pie cywilizacyjnym. Milion lat zaj�o cz�owiekowi u�wiadomienie sobie, �e kamieniem nie tylko mo�na rzuca�, ale �e nadaje si� on r�wnie� do obr�bki i innych zastosowa�. Kolejne 500 tysi�cy lat cz�owiek neandertalski uczy� si� wykorzystwa� kamienne narz�dzia, a dopiero po nast�pnych 50 tysi�cy lat zacz�� uprawia� ziemi� i odkry� obr�bk� metali. Te d�ugotrwa�e i pe�ne trudu naturalne procesy ewolucyjne przywiod�y wreszcie ludzko�� do 5000 roku p.n.e. Gdyby przyj�� tak� miar� post�pu, to daleko by nam by�o obecnie do powstania matematyki, in�ynierii czy nauki w og�le, lecz oto my - zaledwie 7 tysi�cy lat p�niej - wysy�amy sondy na Marsa!
W gruncie rzeczy to Buszmeni s� prawdziwymi spadkobiercami powolnego post�pu Natury. A my, tak zwana rasa cywilizowana, o wiele d�ugo�ci wyprzedzili�my samoistn� ewolucj� wy��cznie dzi�ki umiej�tnemu wykorzystaniu wiedzy. Nie jest to jednak dzie�em przypadku: wiedzy nie mo�na wymy�li�, trzeba j� zdoby� i odziedziczy�. W jaki spos�b i po kim odziedziczyli�my zatem wiedz�? Jak si� potem dowiemy, odpowiedzi na te pytania nale�y szuka� w zachowanych tekstach staro�ytnych Sumer�w, a wed�ug biblijnej opowie�ci o Adamie i Ewie, �r�d�em owej m�dro�ci jest �Drzewo Wiadomo�ci Dobrego i Z�ego" (Ksi�ga Rodzaju 2:9).
Od czasu gdy w 1871 roku przyrodnik Karol Darwin opublikowa� dzie�o O pochodzeniu cz�owieka, rozp�ta� si� sp�r o to, czy rasa ludzka ewoluowa�a przez miliony lat stopniowo w spos�b naturalny, czy te� Adam i Ewa byli pierwszymi �miertelnikami stworzonymi przez Boga, jak g�osi Ksi�ga Rodzaju.
Je�li prze�ledzimy ca�y proces ewolucji od najprymitywniejszych antropoid�w sprzed 30 milion�w lat, to i tak oka�e si�, �e cz�owiek neandertalski pojawi� si� oko�o 70 tysi�cy lat p.n.e. Rasa ta wygin�a po blisko 40 tysi�cy lat, a oko�o 35 000 roku p.n.e. pojawi� si� cz�owiek z Cro-Magnon, zapocz�tkowuj�c tym samym er� Homo sapiens (cz�owieka my�l�cego) wraz z ca�� jego sztuk�, odzieniem i struktur� spo�eczn�. Je�li wi�c za�o�ymy, �e Adam by� pierwszym cz�owiekiem (czy cho�by symbolicznym uosobieniem pierwszego cz�owieka), to jak� dat� pocz�tk�w ludzko�ci powinni�my przyj��: 35 000 rok p.n.e., 70 000 rok p.n.e. czy jeszcze wcze�niejsz�?
Nie tak dawno, bo w 1996 roku papie� Jan Pawe� II stwierdzi�, �e teoria ewolucji by�a �czym� wi�cej ni� hipotez�". Stwierdzenie to pad�o podczas konferencji Papieskiej Akademii Nauk, a poniewa� papie� jest z za�o�enia nieomylny, da�o to katolikom do my�lenia. No bo jak mo�na pogodzi� teori� Darwina z tym, co zosta�o napisane w Ksi�dze Rodzaju? W ko�cu kardyna� John O'Connor o�wiadczy� w katedrze �w. Patryka w Nowym Jorku, �e by� mo�e Adam i Ewa w og�le nie byli istotami ludzkimi, lecz jak�� ni�sz� form� zwierz�t. Nied�ugo potem liczni przedstawiciele od�amu katolickiego w Ko�ciele anglika�skim zacz�li powa�nie kwestionowa� tradycyjn� interpretacj� tekst�w biblijnych. Ale czy nie by�a to z ich strony nadgorliwo��?
W gruncie rzeczy Ksi�ga Rodzaju okre�la Adama jako �cz�owieka" - istot� my�l�c�. W kontek�cie og�lnej ewolucji �ycia na Ziemi teksty te s� z pozoru ca�kiem sp�jne, cho� od strony chronologicznej zawieraj � pewne nonsensy, jak cho�by we fragmentach m�wi�cych o Stworzeniu w ci�gu �sze�ciu dni". Podobnie jak Darwin i inni uczeni, Ksi�ga Rodzaju stwierdza, �e przed Adamem (cz�owiekiem) istnia�y na Ziemi ro�liny, ptaki i zwierz�ta (Ksi�ga Rodzaju 1:11-25). Te rozmaite formy �ycia pojawia�y si� w porz�dku uznawanym przez uczonych, a cz�owiek ostatecznie zdobywa nad nimi dominacj� (Ksi�ga Rodzaju 1:28). Historia Adama nie zosta�a po raz pierwszy spisana przez Hebrajczyk�w, poniewa� opowie�� o nim znajduje si� w znacznie starszych kronikach. A jednak ci�g zdarze� przedstawionych w Ksi�dze Rodzaju jest ca�kowicie zgodny z odkryciami archeologicznymi i geologicznymi, cho� w rzeczywisto�ci procesy ewolucyjne trwa�y znacznie d�u�ej.
Adam w Ksi�dze Rodzaju pojawia si� nagle, ale zarazem przedstawia si� go jako jedyn� w swoim rodzaju form� cz�owieka, kt�r� poprzedza�y inne formy �ycia. To oznacza, �e wbrew twierdzeniom kardyna�a O'Connora Adam i Ewa wcale nie byli �ni�sz� form� zwierz�t", cho� wci�� nie wiadomo, kiedy si� pojawili. Czyli nadal musimy boryka� si� z kwesti� czasu, w jakim pojawi�a si� istota ludzka. Je�li przyjmiemy, i� Adam nie nale�a� do gatunku nieinteligentnych an-tropoid�w w rodzaju Homo habilis (oko�o 2 milion�w lat p.n.e.) i Homo erectus (oko�o miliona lat p.n.e.), to stajemy przed pytaniem, czy by� on prehistorycznym neandertalczykiem, czy p�niejszym cz�owiekiem z Cro-Magnon?
Fakt, i� Adam posiada� zdolno�� odr�niania dobra od z�a po zjedzeniu zakazanego owocu (Ksi�ga Rodzaju 3:6,22), wskazuje na to, �e nale�a� do gatunku Homo sapiens, co w dos�ownym t�umaczeniu brzmi �cz�owiek m�dry" (od �aci�skiego sapientia, czyli �m�dro��"). W istocie musia� pochodzi� ze znacznie bardziej rozwini�tego gatunku Homo sapiens sapiens. A zatem czas jego pojawienia si� przypada na okres po 35 000 roku p.n.e. Ale neandertalczycy i przedstawiciele innych gatunk�w praludzi pojawili si� przed tym okresem -dlaczego wi�c m�wi si� o Adamie, �e by� �pierwszym cz�owiekiem"? Jak� ras� zapocz�tkowa�?
�atwiej jest umiejscowi� Adama w czasie w aspekcie historycznym ni� wed�ug zapis�w w Ksi�dze Rodzaju. Ale nawet w�wczas nie traci swego biblijnego pierwsze�stwa, bo niew�tpliwie da� pocz�tek gatunkowi. Przedtem jednak powinni�my dok�adniej przyjrze� si� chronologii Ksi�gi Rodzaju, �eby m�c p�niej zlokalizowa� Adama i Ew� w bardziej wiarygodnych historycznie czasach.
W teologii chrze�cija�skiej uwa�a si�, �e Adam zaistnia� w-4004 roku p.n.e. Pogl�d ten przyj�to w 1650 roku, kiedy protestancki biskup z Irlandii, James Ussher z Armagh, opublikowa� swoje s�ynne dzie�o Annales Veteris Testamenti. Jego metoda oblicze� jest bardzo prosta, opiera si� na wieku pierwszych patriarch�w i ich potomk�w (patrz: tab. Biblijny wiek pierwszych patriarch�w, s. 233). W Ksi�dze Rodzaju napisano, �e Adam mia� 130 lat, kiedy narodzi� si� jego syn Set; Set liczy� 105 lat, kiedy da� �ycie Enoszowi; Enosz mia� 90 lat, gdy na �wiat przyszed� jego syn Kenan - i tak dalej. Do tego momentu (od Adama do Kenana) up�yn�o 325 lat. Od Kenana do Noego min�o 731 lat, a od Noego do Abrama (Abrahama) kolejne 890 lat - czyli w sumie 1946 lat od powstania Adama do narodzin Abrama. W tych obliczeniach d�ugo�� �ycia poszczeg�lnych patriarch�w (z Metuszelachem, kt�ry prze�y� 969 lat) nie ma znaczenia, dlatego �e liczy si� tylko ich wiek prokreacyjny.
Ksi�ga Rodzaju powiada, �e od Adama do Abrama by�o 19 pokole� patriarch�w, a wi�c 1946 lat podzielone przez 19 daje �redni� d�ugo�� �ycia oko�o 102 lat, gdy tymczasem obecnie �rednia ta wynosi lat 30. Mo�na z �atwo�ci� zakwestionowa� d�ugowieczno�� pierwszych patriarch�w, ale nie wyci�gajmy zbyt pochopnych wniosk�w, poniewa� sceptycyzm utrudnia wszelkie poznanie. Problem z wyliczeniami Usshera polega na tym, �e sum� wieku patriarch�w trzeba zacz�� liczy� od konkretnego historycznego zdarzenia -on za� sam ustala dat� na 2348 rok p.n.e., czyli rok biblijnego Potopu.
Je�li cofniemy si� do czas�w Noego, czyli do po�owy drogi mi�dzy Adamem i Abramem, oka�e si�, �e od pojawienia si� Adama min�o 1056 lat. W Ksi�dze Rodzaju napisano, �e w chwili nastania Potopu Noe liczy� 600 lat. A zatem wed�ug Biblii Potop nast�pi� 1056+600=1656 lat po pojawieniu si� Adama. Wed�ug Usshera biblijny Potop mia� miejsce w 2384 roku p.n.e., je�li wi�c dodamy 1656 lat do 2348 roku p.n.e., otrzymamy 4004 rok p.n.e., a dat� t� uznaje si� w chrze�cija�stwie za dzie� pojawienia si� Adama. Dwie�cie lat temu, w 1779 roku, zaakceptowana przez Ko�ci� Historia uniwersalna posun�a si� a� tak daleko, �e wyznaczy�a dzie� rozpocz�cia stworzenia �wiata przez Boga na 21 wrze�nia 4004 roku p.n.e.!
W 1654 roku, na ponad sto lat przed Histori� uniwersaln�, sob�r watyka�ski og�osi�, �e ka�dy, kto zakwestionuje t� dat�, zostanie uznany za heretyka. Zapis ten zni�s� dopiero papie� Pius XII w 1952 roku w wyst�pieniu na forum Papieskiej Akademii Nauk. Stwierdzi� te�, �e teolodzy nie mog� ignorowa� najnowszych odkry� geologii i �e nie ulega w�tpliwo�ci, i� Ziemia istnieje od miliard�w lat. Powiedzia� ponadto, �e czas nie odgrywa zasadniczej roli w biblijnym Stworzeniu, albowiem owe sze�� dni pracy Boga maj� charakter czysto symboliczny i �e niezale�nie od odkry� wsp�czesnej nauki jest On nadal stworzycielem wszystkiego, co istnieje na ziemi. O�wiadczenie to by�o ca�kowicie zgodne z tym, co w 1996 roku powiedzia� Jan Pawe� II, lecz wielu duchownych zapomnia�o zapewne o wyst�pieniu papieskim sprzed czterdziestu czterech lat i ze zdumieniem przyj�o stwierdzenie swego duchowego przyw�dcy, �e Ksi�ga Rodzaju i nauki przyrodnicze s� do pewnego stopnia zbie�ne.
Ale co mog� powiedzie� �ydzi na ustalenia arcybiskupa Usshera? W ko�cu Stary Testament jest ich �wi�t� ksi�g� i podstaw� doktryny religijnej. Czy przyjmuj� 4004 rok p.n.e. jako dat� stworzenia �wiata? Ot� nie ca�kiem si� zgadzaj�, ale ustalaj� zbli�on� dat� stworzenia Adama na 3760 rok p.n.e. - pierwszy rok w kalendarzu �ydowskim. S� pewne r�nice w kalkulacji czasu, poniewa� Hebrajczycy tradycyjnie pos�uguj� si� kalendarzem ksi�ycowym, sk�adaj�cym si� z trzystu pi��dziesi�ciu czterech dni, gdy tymczasem kalendarz s�oneczny liczy dni trzysta sze��dziesi�t cztery. Prastara Ksi�ga Jubileuszy (6:29-36) podkre�la, �e cykl ksi�ycowy jest zafa�szowaniem cyklu nakazanego: �Tak zosta�o nakazane w tablicach zes�anych z nieba (...) a ty nakaza�e� dzieciom Izraela, �e powinny liczy� dni w takim porz�dku, trzysta i sze��dziesi�t cztery dni".
Ksi�ga Jubileuszy jest w ca�o�ci po�wi�cona pomiarowi czasu, a rozpoczyna si� nast�puj�co: �Oto s�owa podzia�u dni zgodnie z prawem i �wiadectwem". Z tego powodu ascetyczni �ydzi (jak na przyk�ad powsta�a w I wieku p.n.e. grupa esse�czyk�w z Qumran) oskar�ali faryzeuszy i saduceuszy ze �wi�tyni Jerozolimskiej o grzech przeciwko sabatowi. Dowodzili, �e rok s�oneczny licz�cy trzysta sze��dziesi�t cztery dni dzieli si� na pi��dziesi�t dwa siedmiodniowe tygodnie, a hebrajski rok ksi�ycowy - nie. Prawdopodobnie z tej przyczyny Ksi�ga Jubileuszy nie zosta�a w��czona do uznawanego przez Hebrajczyk�w Starego Testamentu.
�ci�lej m�wi�c, rok s�oneczny w kalendarzu julia�skim, wprowadzonym w 45 roku p.n.e. przez Juliusza Cezara, dzieli si� na mniej wi�cej 365 i 1/4 dnia, i tym w�a�nie kalendarzem pos�u�y� si� arcybiskup Ussher do swych oblicze� w 1650 roku. Roczny cykl w tym kalendarzu liczy trzysta sze��dziesi�t pi�� dni, a jeden dzie� (cztery 1/4 dnia) dodaje si� co cztery lata, w tak zwanym roku przest�pnym.
Je�li wi�c przyj�� �redni� z oblicze� chrze�cijan i �yd�w, data stworzenia Adama wypada�aby w 3882 roku p.n.e., czyli znacznie p�niej ni� pojawienie si� Homo sapiens 35 tysi�cy lat p.n.e. W istocie oznacza�oby to, �e Adam zjawi� si� na �wiecie grubo po starszej, �rodkowej i m�odszej epoce kamienia, raczej w bliskowschodniej epoce br�zu, kiedy to w powszechnym u�yciu by�o ko�o, metalowy p�ug i statki do morskiej �eglugi. Jednak data ta nie odbiega zbytnio od pewnych dramatycznych wydarze� w po�udniowej Mezopotamii oko�o 4000 roku p.n.e. A charakter tych zdarze� sprawia, �e nabieraj� sensu cechy przypisywane Adamowi jako pierwszemu, jedynemu w swoim rodzaju cz�owiekowi.
Warto w tym miejscu powiedzie� s��w kilka o Abramie, ostatnim z patriarch�w, kt�ry w osiemna�cie pokole� po Adamie opu�ci� rodzinne Ur w po�udniowej Mezopotamii i pow�drowa� na p�noc do Haranu. Nast�pnie, po �mierci ojca Teracha Abram z �on� Saraj i bratankiem Lotem skierowa� si� na zach�d, do s�siedniego Kanaanu (Ksi�ga Rodzaju 12:4-5). Uczyni� to jakoby na rozkaz Boga, ale mo�e by� jaki� pow�d, kt�ry przyspieszy� migracj�? Z pewno�ci� tak.
Dom Abrama znajdowa� si� w Ur chaldejskim, wspania�ym mie�cie kr�lestwa Sumeru, a wsp�czesne kromki donosz�, �e wkr�tce po 2000 roku p.n.e. zosta�o ono spl�drowane przez kr�la s�siedniego Elamu. Cho� miasto odbudowano, to jednak o�rodek w�adzy przeni�s� si� na p�noc do Haranu, do kr�lestwa Mari. To tam w�a�nie Terach zawi�d� Abrama i innych krewnych. Ale Haran nie by�o tylko nazw� kwitn�cego miasta, lecz tak�e imieniem brata Abrama (ojca Lota), kt�ry zmar�, zanim rodzina opu�ci�a Ur chaldejskie (Ksi�ga Rodzaju 11:27-28)2. Inne miasta p�nocnej Mezopotamii tak�e nosi�y imiona przodk�w Abrama, co odkryli archeolodzy podczas wykopalisk prowadzonych w tym rejonie od 1934 roku. Wyczytali to z glinianych tablic, zawieraj�cych raporty gubernator�w i pe�nomocnik�w. Znaleziono tam nazwy takie jak Terach (ojciec Abrama), Nachor (ojciec Teracha), Serug (ojciec Nachora) i Peleg (dziadek Seruga).
Jak widzimy, patriarchowie nie pochodzili z jakiej� zwyczajnej rodziny, lecz byli potomkami pot�nej dynastii. Co wi�c sta�o si� tak wa�nego, �e to dawne dziedzictwo i rodowe dostoje�stwo nagle upad�o? Jakie okoliczno�ci zmusi�y Abrama do ucieczki z Mezopotamii do Kanaanu? Sumeryjski tekst z 1960 roku p.n.e. (czyli z tego samego mniej wi�cej okresu, w kt�rym Terach przeni�s� rodzin� z Ur do Haranu) mo�e zawiera� klucz do tej zagadki: �Bogowie opu�cili nas, jak w�drowne ptaki. Dym pokry� nasze miasta ca�unem".
Oto do akcji wkracza niezmiernie intryguj�cy element: �bogowie". Jacy bogowie? Aby znale�� odpowied� na to pytanie, musimy cofn�� si� do pocz�tku Ksi�gi Rodzaju. Ot� po stworzeniu Adama B�g powiada: �Uczy�my cz�owieka na Nasz obraz, podobnego Nam". P�niej B�g, po zjedzeniu przez Adama i Ew� zakazanego owocu, rzecze: �Oto cz�owiek sta� si� taki jak My".
Te teksty w Biblii s� ca�kowicie zgodne z tre�ci� kronik z okresu sumeryj-skiego (�Bogowie nas opu�cili" itd.), jednak�e przecz� tradycji g�osz�cej, �e by� tylko jeden B�g. I oto ten jedyny B�g nawet w samej Biblii m�wi o sobie �my", �nasz" i o �bogach" w liczbie mnogiej! Do kogo zatem si� zwraca m�wi�c: �Oto cz�owiek sta� si� taki jak My"?
Ur chaldejskie
Mimo i� nazwa miasta Ur jest nam doskonale znana, g��wnie ze wzmianek w Biblii, to jednak dopiero w tym stuleciu zdo�ano zlokalizowa� jego po�o�enie, a same ruiny odkryto niemal przez przypadek.
W pocz�tkach XIX wieku budowniczowie kolei bagdadzkiej zaprojektowali stacj� kolejow� oko�o dwustu kilometr�w na p�noc od Basry, poniewa� by�o to miejsce atrakcyjne dla turyst�w. Nad pustynn� okolic� dominowa�o wysokie wzniesienie, kt�remu Beduini nadali nazw� Tell al Muqajjar (Asfaltowy Kopiec). Ale kilka tysi�cy lat temu owa pustynia by�a �yzn� dolin�, gdzie uprawiano palmy daktylowe. Jak wkr�tce odkryto, w tym wielkim kopcu znajdowa�a si� wielopoziomowa �wi�tynia Ur oraz inne obiekty staro�ytnego miasta.
W 1923 roku archeolog sir Charles Leonard Woolley, wraz z zespo�em uczonych z Museum i uniwersytetu w Pensylwanii, przyst�pili do wykopalisk na terenie wzg�rza, poniewa� kilka lat wcze�niej na jego szczycie znaleziono zbi�r bardzo starych tekst�w wyrytych na kamiennych walcach. Na jednej z tych piecz�ci cylindrycznych, jak je nazywano, wyryte by�o imi� kr�la Urnammu, kt�ry panowa� w Ur oko�o 2010 roku p.n.e. Uznano wi�c, �e jest to prawdopodobnie miasto Abrama.
Wewn�trz wzg�rza Woolley odkry� liczne mniejsze p�askowy�e, z czego wyci�gn�� wniosek, �e wyznacza�y one granice kolejnych konstrukcji, kt�re powstawa�y na budowlach z poprzednich epok. Pi�� z nich zidentyfikowano jako �wi�tynie o niezwykle grubych �cianach, niczym fortece. Ka�da z budowli mia�a wy�o�ony kamieniami dziedziniec otoczony komnatami, z fontannami zasilanymi wod� z rynien wy�o�onych niezniszczonym przez czas materia�em bitumicznym, a tak�e rozmaite rodzaje piec�w i wielkie ceglane sto�y. Woolley napisa� w swoim dzienniku: �Napalili�my w jednym z nich i najstarsza kuchnia na �wiecie znowu nadawa�a si� do u�ytku".
G��wna �wi�tynia wewn�trz Tell al Muqajjar stanowi�a zwie�czenie czteropi�trowej budowli z glinianej ceg�y, a na ka�dym poziomie �rodkowy rdze� budowli otacza� taras. W wy�szych partiach tarasy te zmniejsza�y si� do rozmiar�w stopni, tworz�c piramid� z zewn�trznymi schodami prowadz�cymi z jednego poziomu na nast�pny, a na p�askich tarasach w dawnych czasach sadzono drzewa, krzewy i wisz�ce ogrody. Budowle tego rodzaju s� obecnie uznawane za typowe obiekty wielkich sumeryjskich metropolii, nadano im nazw� zikkurat�w, czyli �wie� wznosz�cych si� do nieba". Spe�nia�y wa�niejsz� funkcj�, poniewa� uznawano je za ��wi�te g�ry" lub �niebia�skie wzg�rza". Najbardziej znanym zikkuratem jest wie�a Babel (Ksi�ga Rodzaju 11:1-9), kt�r� zbudowano na babilo�skiej r�wninie Szinaru, czyli Sumeru. Zikkurat ten ju� dawno rozpad� si�, lecz na jego miejscu Nabuchodonozor II (604-562 p.n.e.) zbudowa� nowy, zas�yn�� tak�e jako konstruktor s�ynnych wisz�cych ogrod�w Babilonu, kt�re uznano za jeden z siedmiu cud�w �wiata. Cho� ten najnowszy zikkurat tak�e rozsypa� si� w proch, to jednak jego rozplanowanie widoczne na najni�szym poziomie dowodzi, i� by� znacznie wi�kszy ni� pierwotna budowla w Ur.
W ca�ym kompleksie �wi�tyni Ur oraz otaczaj�cych j� mniej szych �wi�ty� odkryto resztki biur, warsztat�w, magazyn�w, sklep�w, szpitali, s�d�w i szk�. Pozosta�o te� sporo dokument�w: zapiski prawnik�w, poborc�w podatkowych, m�ynarzy, sklepikarzy, nauczycieli, lekarzy, a nawet rejestry domu mody -wszystkie, rzecz jasna, sporz�dzone jedynym w swoim rodzaju pismem klinowym Sumeru. Znaleziono ponadto kalkulatory matematyczne, w tym tablice z obliczeniami pierwiastk�w kwadratowych i sze�ciennych, r�wnania tr�jk�ta dok�adnie takie same jak w geometrii Euklidesa, kt�ry �y� tysi�c siedemset lat p�niej!
Zikkurat w Ur. �ciana g��wna mia�a 16,5 metra wysoko�ci, wie�a za� oko�o 23 metr�w. Dwie ni�ej po�o�one partie z wypalanej ceg�y by�y czarne, wy�sza cz�� - czerwona, a umieszczon� na samym szczycie �wi�tyni� pokryto b��kitnymi p�ytkami ze szkliwa ze z�ocistym daszkiem. Barwy te symbolizowa�y ciemno�ci piek�a, zamieszkan� Ziemi�, niebo i S�o�ce.
Anglo-ameryka�ska ekipa kontynuowa�a prace przez kolejne lata. Spod czerwonych urwisk Tell al Muqajjar wychyn�o w ko�cu ca�e miasto Ur otoczone murami z wypalanej ceg�y o wysoko�ci oko�o 8,5 metra i 25,5 metra grubo�ci u podstawy. Okryto tam r�wnie� rozdzielone uliczkami rz�dy domostw - ale co to by�y za domy! W niczym nie przypomina�y siedzib prymitywnych lud�w: by�y to dwupi�trowe wille, licz�ce nawet czterna�cie pomieszcze�. �ciany pokrywa�y tynki pomalowane na bia�o, w hallach u wej�cia znajdowa�y si� umywalnie do op�ukiwania st�p i d�oni z piasku przed przej�ciem do wewn�trznych pomieszcze�. Dziedzi�ce w �rodku wy�o�ono p�ytami, na wy�szy poziom prowadzi�y schody, a wok� - na parterze i na galerii - znajdowa�y si� pokoje dla domownik�w i go�ci. Wille wyposa�ono nawet w toalety i umywalki ze znakomicie rozplanowanym systemem dostarczania wody i odprowadzania �ciek�w.
Domy te zbudowano w drugim tysi�cleciu p.n.e., lecz nawet wed�ug wsp�czesnych standard�w by�y to luksusowe rezydencje. Je�eli Abram pochodzi� z Ur, to bez w�tpienia nale�a� do elity, albowiem nie by�o w tym mie�cie ubogich dzielnic. Sir Leonard Woolley zanotowa� w swoim dzienniku: �Musimy ca�kowicie zrewidowa� nasz pogl�d na osobowo�� hebrajskiego patriarchy, wiemy bowiem, w jak wykwintnym otoczeniu sp�dzi� pierwsz� cz�� �ycia. By� obywatelem wspania�ego miasta, dziedzicem tradycji starej, wysoko rozwini�tej cywilizacji". Istotnie, jak si� potem oka�e, Abram by� potomkiem c�rki pot�nego kr�la Urnammu, budowniczego pierwszego zikkuratu w Ur.
Jakby tych wielkich odkry� by�o ma�o, zesp� Woolleya natkn�� si� na inne niespodzianki. Badaj�c fundamenty licz�cego 4 tysi�ce lat zikkuratu i jego zewn�trzne mury znaleziono pozosta�o�ci innego wielkiego zikkuratu oraz ukrytego pod ziemi� miasta pochodz�cego z jeszcze starszych czas�w, poniewa� ceg�y, kt�rymi wy�o�ony by� dziedziniec, zrobiono 4 tysi�ce lat p.n.e. By�y tam grobowce i artefakty z 3700 roku p.n.e., czyli z czas�w Adama, ponadto znaleziono cenne eksponaty archeologiczne z jeszcze odleglejszej epoki. Woolley i jego ludzie odkryli w istocie miejsce poch�wku kr�l�w wraz z zapiskami i innymi przedmiotami niepor�wnanie cenniejszymi ni� egipskie. By�y to niepodwa�alne dowody istnienia najstarszej i najwi�kszej cywilizacji �wiata, wysoko rozwini�tej kultury, kt�ra istnia�a ju� na 2 tysi�ce lat przed pocz�tkami pa�stwa egipskiego, a powsta�a 4 tysi�ce lat przed najwcze�niejsz� cywilizacj� greck�. Wszystkich tych odkry� dokonano w latach 20. naszego stulecia pod wielkim kopcem piasku i smo�y, obok stacji kolejowej, pozornie w samym �rodku niczego.
Rozdzia� 3
Purpurowe szaty i srebrne grzebienie
Wielki Potop
Badaj�c histori� staro�ytnej sumeryjskiej Mezopotamii, mo�emy skonfrontowa� chronologi� stosowan� w ksi�gach biblijnych, zw�aszcza w Ksi�dze Rodzaju, z najnowszymi odkryciami archeologii. W tym wypadku najlepsz� okazj� do por�wnania jest Wielki Potop opisany w opowie�ci o Noem (Ksi�ga Rodzaju 7:10-24). Mia� on jakoby nast�pi� w dziewi�� pokole� po Adamie i dalszych 9 pokole� przed Abramem. Je�li wi�