8643
Szczegóły |
Tytuł |
8643 |
Rozszerzenie: |
PDF |
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres
[email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.
8643 PDF - Pobierz:
Pobierz PDF
Zobacz podgląd pliku o nazwie 8643 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.
8643 - podejrzyj 20 pierwszych stron:
�A dok�d trafi�oby to nie ochrzczone dziecko?", pyta� zawzi�cie jeden z mych koleg�w, �Do piek�a czy do czy��ca?". (W porz�dnych katolickich domach dziewi�ciolatek mia� ju� wyrobione poj�cie o �piekle".)
�Nie trafi�oby ani do piek�a, ani do czy��ca", odpowiada�a siostra, �lecz do limbusa".
Limbusa?
�Limbus" to takie miejsce, wyja�nia�a siostra, dok�d B�g wysy�a� dzieci oraz inne osoby, kt�re nie z w�asnej winy, umar�y nie ochrzczone w Jedynej Prawowitej Wierze. Kara to nie by�a, ale nie dane im by�o nigdy ogl�da� Boga.
Z takim w�a�nie Bogiem wzrasta�em. My�lisz mo�e, �e zmy�lam? Nie.
Boja�� Boga jest dzie�em religii, jest nawet mile przez nie widziana.
Do trwogi przed Bogiem nikt nie musia� mnie szczeg�lnie namawia�, mog� ci� zapewni�. Je�li my�lisz, �e ten limbus nap�dzi� mi stracha, poczekaj, a� opowiem ci histori� z Ko�cem �wiata.
Neale Donald Walsch
Sze�� lat temu Neale Donald Walsch rozpocz�� dialog � k�ad�c podwaliny pod sw�j szczeg�lny zwi�zek z Bogiem, Bogiem, kt�ry jest wsz�dzie i z ka�dym, kt�ry przemawia do nas nieustannie, we wszystkim, co robimy. Trzeba tylko, aby�my si� zatrzymali i ws�uchali � dowiedzia� si� w tym dialogu � trzeba, aby�my odpowiedzieli... i nawi�zali w�asn� rozmow�.
W miar� jak s�uchamy i odpowiadamy, prosimy i otrzymujemy, nasze wi�zi z Bogiem cementuj� si�. Rozmowa z czasem przeradza si� w przyja��, bli�sz�, bogatsz� i pe�niejsz� wi�.
Pos�uchaj... a B�g przyjdzie do ciebie i b�dzie kroczy� u twego boku � jako tw�j druh.
Neale Donald Walsch mieszka ze swoja �ona Nancy na po�udniu stanu Oregon. Wsp�lnie za�o�yli �ReCreation", fundacje non-profit na rzecz rozwoju osobowego i duchowego zrozumienia, kt�rej celem jest zwr�cenie ludzi im samym. Walsch wyg�asza odczyty i prowadzi warsztaty w kraju i za granica pod has�em prawd zawartych w �Rozmowach z Bogiem".
tytu� orygina�u Friendship with God
Copyright � 1999 by Neale Donald Walsch
Ali rights reserved
Copyright � 2000 for the Polish edition by Dom Wydawniczy LIMBUS
Monta� elektroniczny Krzysztof Wirszytlo
ISBN 83-7191-084-3
Dom Wydawniczy LIMBUS
85-959 Bydgoszcz 2, skr. poczt. 21
tel./fax (0-52)328-79-74
Dla DR ELISABETH KUBLER-ROSS
kt�ra obali�a powszechne pojmowanie
�ycia i �mierci, oraz pierwsza odwa�y�a si�. m�wi�
o Bogu, bezwarunkowej mi�o�ci,
z kt�rym mo�na si� zaprzyja�ni�.
oraz dla LYMANA W. (�BILLA") GRISWOLDA
mego przyjaciela od trzydziestu lat,
kt�ry nauczy� mnie akceptacji i cierpliwo�ci,
wielkoduszno�ci oraz wielu innych rzeczy,
kt�rych nie mo�na odda� s�owami, lecz kt�rych dusza nigdy nie zapomni.
fodzie.kpwa.nia
Kolejny raz pragn� podzi�kowa� przede wszystkim mojemu najlepszemu przyjacielowi, Bogu. Przepe�nia mnie g��boka wdzi�czno�� za my�l o tym, �e odnalaz�em Boga, ma�o tego, znalaz�em w nim przyjaciela. Wdzi�czny jestem te� za wszystko, co od niego otrzyma�em � i dzi�ki Niemu mog�em ofiarowa� innym.
Na nieco innej p�aszczy�nie, cho� r�wnie niebia�skiej, mie�ci si� moja przyja�� z moj� �on�, Nancy, kt�ra jest uciele�nieniem s�owa �b�ogos�awie�stwo". Od chwili kiedy j� pozna�em, nie przestaj� doznawa� b�ogos�awie�stwa.
To zadziwiaj�ca osoba. Z g��bi swej istoty emanuje cich� m�dro�ci�, niewyczerpan� cierpliwo�ci�, szczerym mi�osierdziem i najczystsz� mi�o�ci�, jakiej kiedykolwiek dane mi by�o zazna�. �wiat, kt�ry raz po raz pogr��a si� w mroku, Nancy rozja�nia sw� �wiat�o�ci�. Obcowa� z ni� znaczy dla mnie na nowo odkry� wszystkie moje wyobra�enia na temat tego, co dobre, serdeczne i pi�kne; wszystkie moje nadzieje, jakie wi�za�em z czu�� i wspieraj�c� towarzyszk� �ycia; z wszystkimi fantazjami, w jakich przedstawia�em sobie prawdziwie mi�uj�cych si� kochank�w.
Jestem d�u�nikiem tylu wspania�ych ludzi, kt�rzy odcisn�li na moim �yciu niezatarty �lad, uosabiaj�c przymioty i sposoby bycia, z kt�rych czerpa�em natchnienie i nauk�. To bezcenny dar � mie� takich przewodnik�w! Spo�r�d nich szczeg�lnie wdzi�czny jestem...
Kirsten Bakke, za wz�r absolutnej niezawodno�ci oraz za udowodnienie mi, �e �mia�e i przebojowe przyw�dztwo mo�na pogodzi� ze wsp�czuciem, wra�liwo�ci� i trosk�.
Ricie Curtis, za dobitny przyk�ad na to, �e si�a charakteru wcale nie ujmuje kobieco�ci, lecz jej przydaje.
Ellen DeGeneres, za �wiadectwa odwagi, jak� wielu uznaje za niemo�liw�, dzi�ki czemu staje si� ona mo�liwa dla ka�dego z nas.
Bobowi Friedmanowi, za pokazanie mi, �e wewn�trzna uczciwo�� to nie fikcja.
Billowi Griswoldowi i Danowi Higgsowi, za unaocznienie mi, co znaczy przyja�� na ca�e �ycie.
Jeffowi Goldenowi, za udowodnienie mi, �e b�yskotliwo��, �arliwe przekonanie i �agodna perswazja wcale si� nawzajem nie wykluczaj�.
Patty Hammett, za pokazanie, na czym polega mi�o��, lojalno�� i niez�omne oddanie.
Ann� Heche, za danie �wiadectwa absolutnej autentyczno�ci; i temu, jak j� zachowa� na przek�r wszystkiemu.
Jerry'emu Jampolsky'emu i Dian� Cirincione, za pokazanie mi, �e kiedy ludzie dojrzeli do mi�o�ci, nie ma granic dla tego, co mo�na we wzajemnej �askawo�ci stworzy� � lub �yczliwie przeoczy�.
Elisabeth Kiibler-Ross, za udowodnienie, �e mo�na wnie�� osza�amiaj�cy wk�ad w dobro ca�ej planety i samemu nie da� si� temu oszo�omi�. '
Kaeli Marshall, za nieustann� gotowo�� do wybaczania w obliczu tego, co niewybaczalne, dzi�ki czemu potrafi�em uwierzy� w Bo�� obietnic� odkupienia dla nas wszystkich.
Scottowi McGuire, za dobitny przyk�ad na to, �e wra�liwo�� nie ujmuje m�sko�ci, lecz jej przydaje.
Willowi Richardsonowi, za �wiadectwo na to, �e nie trzeba urodzi� si� z tej samej matki, aby by� komu� bratem.
Bryanowi L. Walschowi, za niez�omno�� i podkre�lanie znaczenia rodziny.
Dennisowi Weaverowi, za uosobienie m�skiego wdzi�ku i pokazanie, jak spo�ytkowa� swe zalety i sw� popularno�� dla podniesienia jako�ci �ycia innych.
Mariann� Wiliamson, za udowodnienie, �e przyw�dztwo duchowe i doczesne mog� i�� w parze.
Oprah Winfrey> za wz�r niecodziennej determinacji i m�stwa, i gotowo�� postawienia na szal� wszystkiego w imi� swych przekona�.
Gary'emu Zukavowi, za przyk�ad cichej m�dro�ci i pokazanie, jak dotrze� do �rodka, i tego, jak wa�ne jest w Nim pozostanie.
Tych nauczycieli, i wielu innych, spotka�em na swej drodze. Dlatego wiem, �e cokolwiek dobrego wychodzi ode mnie, po cz�ci pochodzi od nich, oni bowiem mnie tego nauczyli, a ja tylko przekazuj� dalej.
Oczywi�cie, to nasze zadanie tutaj. Jeste�my sobie nawzajem nauczycielami. Czy� to nie jest prawdziwe b�ogos�awie�stwo?
'Wprowadzenie.
Spr�buj oznajmi� komu�, �e w�a�nie rozmawia�e� z Bogiem i zobacz, co si� stanie.
Zreszt� niewa�ne. Sam powiem ci, co si� stanie.
Zmieni si� ca�e twoje �ycie.
Po pierwsze, dlatego, �e rozmawia�e� z Bogiem, po drugie, dlatego, �e komu� o tym opowiedzia�e�.
Prawd� m�wi�c, nie tyle rozmawia�em z Bogiem, co prowadzi�em z Nim dialog przez sze�� lat. Ponadto, nie tyle �opowiedzia�em" o tym komu�, co robi�em skrupulatne zapiski z rozm�w i wys�a�em je do wydawcy.
Z t� chwil� sprawy wzi�y nader ciekawy i nieco zaskakuj�cy obr�t.
Dziwne by�o to, �e wydawca przeczyta� ten materia� i wyda� go w postaci ksi��ki. Jeszcze dziwniejsze by�o to, �e ludzie kupowali t� ksi��k�, a nawet polecali j� znajomym. Kolejnym zaskoczeniem by�o to, �e ci znajomi polecili j� swoim znajomym, dzi�ki czemu sta�a si� bestsellerem. Nie mnej zaskakuj�ce jest to, �e obecnie ksi��ka sprzedawana jest w dwudziestu siedmiu pa�stwach. Lecz najdziwniejsze jest to, �e jej tre�� budzi zdziwienie, zwa�ywszy na to, kto jest wsp�autorem.
Gdy B�g o�wiadcza, �e zamierza co� zrobi�, mo�esz na to liczy�. B�g zawsze dopnie swego.
W po�owie tego, jak s�dzi�em, prywatnego dialogu, B�g oznajmi� mi, �e �kiedy� b�dzie z tego ksi��ka". Nie wierzy�em Mu. Ma si� rozumie�, nawet w po�owie nie dawa�em wiary temu, co B�g m�-
wi� mi od chwili mych narodzin. Ten problem dotyczy nie tylko mnie, ale i ca�ej ludzkiej rasy.
Gdyby�my tylko zechcieli pos�ucha�...
Opublikowana ksi��ka nosi�a niezbyt wyszukany tytu� Rozmowy z Bogiem. Mo�esz nie wierzy�, �e istotnie odby�em tak� rozmow�, lecz twoja wiara nie jest mi potrzebna. Nie zmienia bowiem faktu, �e rozmawia�em z Bogiem. U�atwia jedynie odrzucenie z g�ry tego, co w niej si� mie�ci, je�li taki jest tw�j wyb�r. Z drugiej jednak strony wielu ludzi nie tylko dopuszcza, �e co� takiego jest mo�liwe, ale nawet sami uczynili z rozmowy z Bogiem sta�y element swego �ycia. Nie chodzi tu o jednostronny przekaz lecz o wymian� my�li i zda�. Ludzie ci jednak, nauczeni do�wiadczeniem, nie rozg�aszaj� tego. Okazuje si� bowiem, �e je�li kto� m�wi, �e codziennie modli si� do Boga, uchodzi za pobo�nego, lecz je�li powie, �e B�g przemawia do niego codziennie, uznany zostaje za pomyle�ca.
Wcale mi to nie przeszkadza, je�li o mnie chodzi. Jak wspomnia�em, nie jest mi potrzebna niczyja wiara. Wol� nawet, aby ludzie ws�uchali si� w g�os w�asnego serca, odnale�li w�asne prawdy, szukali w�asnej rady, wykorzystali w�asn� m�dro�� i je�li pragn�, sami rozmawiali z Bogiem.
Je�li moje s�owa przywiod� ich do tego � sprawi�, �e zastanowi� si� nad swym dotychczasowym �yciem i tre�ci� swojej wiary, sk�oni� do zg��bienia swego w�asnego do�wiadczenia i opowiedzenia si� za w�asn� prawd� � w�wczas pomys� podzielenia si� z nimi moim do�wiadczeniem uznam za trafiony.
My�l�, �e o to chodzi�o przez ca�y czas. W�a�ciwie jestem nawet pewny. To spowodowa�o, �e Roz-
mowy z Bogiem sta�y si� bestsellerem, podobnie jak dwie nast�pne Ksi�gi. I ksi��ka, kt�r� czytasz obecnie, trafi�a w twoje r�ce nieprzypadkowo � ma za zadanie po raz kolejny rozbudzi� w tobie ch�� i ciekawo�� poznania prawdy � tym razem nawet w jeszcze szerszym wymiarze: Czy mo�liwe jest co� wi�cej ni� rozmawianie z Bogiem? Czy z Bogiem mo�na si� naprawd� zaprzyja�ni�?
Ksi��ka ta m�wi, �e tak, i pokazuje, jak to osi�gn��. S�owami samego Boga. Nasz dialog bowiem trwa nadal, prowadz�c nas ku nowym obszarom oraz dobitnie przywo�uje to, co powiedziane zosta�o ju� wcze�niej.
Dowiaduj� si�, �e tak w�a�nie przebiega m�j dialog z Bogiem � kr���c i nawiedzaj�c znajome tereny, by nagle, niczym po spirali, wznie�� si� na nowy poziom. Takie posuwanie si� dwa kroki do przodu, jeden w ty�, pozwala mi zachowa� w polu widzenia wcze�niej przekazan� m�dro��, utwierdza j� w mojej �wiadomo�ci, co daje solidn� podstaw� do dalszych odkry�.
Tak wygl�da ten proces. Kryje si� za tym g��boki zamys�. Cho� z pocz�tku jest to nieco uci��liwe, z czasem jednak doceni�em zalety tej metody. Albowiem utwierdzaj�c Bo�� m�dro�� w swojej �wiadomo�ci, wp�ywamy na ni�. Rozbudzamy j�. Wznosimy j� na wy�szy poziom. Jednocze�nie coraz wi�cej pojmujemy, pzypominamy sobie wyra�niej, Kim W Istocie Jeste�my, i zaczynamy to objawia�.
Na tych stronicach wyjawi� troch� szczeg��w z mojej przesz�o�ci, przedstawi� te� zmiany, jakie zasz�y w moim �yciu, odk�d ukaza�y si� drukiem Rozmowy z Bogiem. Pyta�o mnie o to wiele os�b, ich
ciekawo�� jest zrozumia�a. Chc� si� dowiedzie� czego� o facecie, kt�ry twierdzi, �e ucina sobie pogaw�dki z Tym Na Samej G�rze. Ale nie tylko z tego powodu zamieszczam tu te anegdoty. Wyimki z mej przesz�o�ci nie maj� zaspokaja� ludzkiej ciekawo�ci � chodzi przede wszystkim o to, aby pokaza�, w jaki spos�b moje �ycie demonstruje, co to znaczy przyja�ni� si� z Bogiem � i w jaki spos�b demonstruje to �ycie ka�dego z nas.
Takie jest przes�anie tej ksi��ki. Wszyscy mamy w Bogu przyjaciela � niewa�ne, czy wiemy o tym czy nie.
Ja nale�a�em do tych drugich. Nie wiedzia�em te�, dok�d ta przyja�� mo�e mnie zaprowadzi�. I w tym ca�y urok, na tym polega wspania�a niespodzianka. To, �e mo�emy zaprzyja�ni� si� z Bogiem to nie wszystko, rzecz w tym, co mo�e nam ta przyja�� przynie��.
B�g zaprasza nas, aby�my zostali Jego przyjaci�mi, nie bez powodu. Ta przyja�� ma sw�j cel. Jeszcze niedawno by� mi on nieznany. Nie pami�ta�em. Teraz kiedy wiem, nie boj� si� Boga, a to odmieni�o moje �ycie.
Wci�� zadaj� sobie wiele pyta�. Ale teraz udzielam te� odpowiedzi. Na tym polega r�nica. Na tym polega zmiana. Rozmawiam z Bogiem, a nie tylko przemawiam do Niego. Jestem dla Boga partnerem, a nie po prostu Jego im/znawca.
Jest moim szczerym pragnieniem, aby twoje �ycie odmieni�o si� w taki sam spos�b; aby� ty r�wnie� z pomoc� tej ksi��ki znalaz� w Bogu przyjaciela i aby w wyniku tego twoje s�owa i czyny nabra�y nowej wymowy.
Mam nadziej�, �e przestaniesz by� poszukiwaczem �wiat�o�ci, lecz staniesz si� jej �ywym �wiadectwem. Albowiem to, co przynosisz, to te� znajdujesz.
Bogu, jak si� zdaje, nie zale�y tak bardzo na wyznawcach, co na przewodnikach. Mo�emy wyznawa� Boga, ale mo�emy te� prowadzi� innych do Boga. Ta pierwsza droga odmieni nas samych, ta druga odmieni �wiat.
Neale Donald Walsch Ashland, Oregon lipiec 1999
Dok�adnie pami�tam, kiedy uzna�em, �e Boga nale�y si� ba�. By�o to wtedy, kiedy powiedzia�, �e moja matka p�jdzie do piek�a.
No dobrze, On tego nie powiedzia�, ale zrobi� to kto inny � w Jego imieniu.
Liczy�em sobie w�wczas sze�� lat. Moja matka, kt�ra uwa�a�a si� troch� za domoros�ego jasnowidza, wr�y�a przyjaci�ce z kart przy kuchennym stole. Ludzie nachodzili j� przez ca�y czas, aby zobaczy�, co uda jej si� przepowiedzie� na podstawie zwyk�ej talii kart. By�a w tym dobra, m�wiono, i wie�� o jej umiej�tno�ciach rozchodzi�a si� po cichu.
Kiedy mama odczytywa�a karty tego w�a�nie dnia, z niezapowiedzian� wizyt� przysz�a do nas jej siostra. Pami�tam, �e ciotka nie by�a zachwycona scen�, kt�r� ujrza�a, kiedy raz tylko zapukawszy, wparowa�a przez kuchenne drzwi. Mama zachowa�a si� tak, jakby przy�apano j� na gor�cym uczynku. Speszona, przedstawi�a siostrze swoj� przyjaci�k� i szybko zebra�a karty, wtykaj�c je do kieszeni fartucha.
Nie pad�o w�wczas w zwi�zku z tym ani jedno s�owo, ale p�niej ciotka przysz�a do mnie na podw�rko, �eby si� po�egna�.
�Wiesz", powiedzia�a, kiedy odprowadza�em j� do samochodu, �twoja matka nie powinna wr�y� ludziom z kart. B�g j� za to ukarze".
�Dlaczego?", spyta�em.
�Bo wdaje si� w konszachty z diab�em" � to gro�ne okre�lenie utkwi�o mi w umy�le ze wzgl�du na
swe szczeg�lne brzmienie � �i B�g po�le j� prosto do piek�a". Wypowiedzia�a to tak beztroskim g�osem, jakby chodzi�o o jutrzejsz� pogod�. Do dzi� pami�tam, jak trz�s�em si� ze strachu, gdy patrzy�em, jak wycofuje samoch�d z podjazdu. By�em przera�ony tym, �e moja mama tak strasznie rozgniewa�a Boga. Wtedy to w�a�nie i w ten spos�b zaszczepiono mi boja�� Bo��.
Jak�e bowiem B�g, kt�ry podobno by� �askawym stw�rc� wszech�wiata, m�g� pragn�� wiecznej zguby mojej matki, kt�ra by�a uosobieniem �askawo�ci w moim �yciu? M�j umys� sze�ciolatka za wszelk� cen� chcia� pozna� odpowied�. I tak oto doszed�em do wniosku godnego sze�ciolatka: je�li B�g by� na tyle okrutny, aby zgotowa� taki los mojej matce, kt�ra w otoczeniu uchodzi�a niemal za �wi�t�, w takim razie �atwo by�o wywo�a� Jego gniew � jeszcze �atwiej ni� mojego ojca � wobec czego powinni�my wszyscy mie� si� na baczno�ci.
Przez wiele lat ba�em si� Boga, poniewa� m�j strach zawsze na nowo w taki czy inny spos�b podsycano.
Pami�tam, jak w drugiej klasie na lekcji katechizmu powiedziano nam, �e je�li dziecko nie zostanie ochrzczone, to nie p�jdzie do nieba. To by�o niepoj�te nawet dla drugoklasist�w, dlatego przypierali�my siostr� zakonn� do muru pytaniami w rodzaju: �Siostro, siostro, a je�li rodzice wioz� dziecko do chrztu i ca�a rodzina zginie w strasznym wypadku samochodowym? Czy to dziecko nie posz�oby razem z rodzicami do nieba?".
Nasza siostra musia�a wywodzi� si� ze �starej szko�y". �Nie", odpowiada�a wzdychaj�c ci�ko,
�niestety nie". Doktryna by�a dla niej doktryn�, nie dopuszcza�a wyj�tk�w.
�A dok�d trafi�oby to dziecko?", pyta� zawzi�cie jeden z mych koleg�w, �Do piek�a czy do czy��ca?". (W porz�dnych katolickich domach dziewi�ciolatek mia� ju� wyrobione poj�cie o �piekle".)
�Nie trafi�oby ani do piek�a, ani do czy��ca", odpowiada�a siostra, �lecz do limbusa".
Limbusa?
�Limbus" to takie miejsce, wyja�nia�a siostra, dok�d B�g wysy�a� dzieci oraz inne osoby, kt�re nie z w�asnej winy, umar�y nie ochrzczone w Jedynej Prawowitej Wierze. Kara to nie by�a, ale nie dane im by�o nigdy ogl�da� Boga.
Z takim w�a�nie Bogiem wzrasta�em. My�lisz mo�e, �e zmy�lam? Nie.
Boja�� Boga jest dzie�em religii, jest nawet mile przez nie widziana.
Do trwogi przed Bogiem nikt nie musia� mnie szczeg�lnie namawia�, mog� ci� zapewni�. Je�li my�lisz, �e ten limbus nap�dzi� mi stracha, poczekaj, a� opowiem ci histori� z Ko�cem �wiata.
Na pocz�tku lat pi��dziesi�tych po raz pierwszy us�ysza�em o s�ynnym nawiedzeniu w Fatimie. Fa-tima to wioska w �rodkowej Portugalii, na p�noc od Lizbony, gdzie jak m�wiono, B�ogos�awiona Dziewica ukaza�a si� kilkakrotnie dziewczynce i dwojgu jej kuzynom.
Wie�� g�osi�a, �e B�ogos�awiona Dziewica wr�czy�a dzieciom List do �wiata, kt�ry miano przekaza� papie�owi. Papie� z kolei mia� otworzy� go i przeczyta�, a potem z powrotem zapiecz�towa�, wyjawiaj�c jego tre�� dopiero po latach, je�li zajdzie konieczno��.
Podobno papie� p�aka� przez trzy dni po przeczytaniu tego listu, w kt�rym by�a jakoby mowa o tym, i� B�g srodze si� na nas zawi�d� i zamierza nas ukara� w szczeg�lny, opisany tam z detalami spos�b, je�li nie pos�uchamy tej ostatniej przestrogi i si� nie poprawimy. Nastanie koniec �wiata i b�dzie p�acz, zgrzytanie z�b�w i niewys�owione cierpienie.
B�g, uczono nas na lekcjach religii, by� ju� dostatecznie rozgniewany, aby ukara� nas tu i teraz, ale zlitowa� si� nad nami i da� nam jeszcze jedn� szans� dzi�ki wstawiennictwu Matki Boskiej.
Opowie�� o Matce Boskiej Fatimskiej przerazi�a mnie. Pobieg�em do domu, aby spyta� matk�, czy to wszystko prawda. Mama odpar�a, �e skoro tak m�wi� ksi�a i zakonnice, to tak musi by� istotnie. Przej�te i wystraszone, dzieciaki z mojej klasy pyta�y siostr�, jak mo�emy si� przed tym uchroni�.
�Co dzie� id�cie na msz�", radzi�a. �Odmawiajcie r�aniec co noc i cz�sto odmawiajcie Drog� Krzy�ow�. Raz w tygodniu chod�cie do spowiedzi. Odprawcie pokut� i zanie�cie swe cierpienie Bogu na znak, �e wyrzekli�cie si� grzechu. Przyjmujcie Komuni� �wi�t�. I zmawiajcie Akt Skruchy Doskona�ej co noc przed za�ni�ciem, aby�cie byli godni do��czy� do �wi�tych w niebie kiedy Pan we�mie was do siebie we �nie".
W gruncie rzeczy, nigdy nie przysz�o mi do g�owy, �e mog� nie do�y� rana, dop�ki nie nauczono mnie dzieci�cej modlitwy...
Teraz ju� k�ad� si� spa�, Panie, racz o ma dusze dba�. A je�li umr�, nim dzie� nastanie, Do nieba mnie wzi�� racz, Panie.
Po kilku tygodniach takich modlitw ba�em si� w og�le po�o�y� spa�. P�aka�em po nocach, nikt si� nie domy�la�, jaki by� pow�d. Do dzi� mam obsesj� na punkcie nag�ej �mierci. Cz�sto kiedy wychodz� z domu, �eby zrobi� zakupy w pobliskim sklepie lub przed podr� � m�wi� do Nancy, �Je�li nie wr�c�, pami�taj, �e moje ostatnie s�owa do ciebie brzmia�y: 'Kocham ci�'". Z czasem przerodzi�o si� to w sta�y dowcip, ale jaka� cz�stka mnie podchodzi do tego �miertelnie powa�nie.
Ponownie do�wiadczy�em boja�ni Bo�ej, kiedy mia�em trzyna�cie lat. M�j opiekun z dzieci�stwa, Fran-kie Schultz, ch�opak z s�siedztwa, bra� �lub. I zaprosi� mnie � mnie � na wesele; mia�em w jego imieniu przywita� i rozsadzi� go�ci! Rozpiera�a mnie duma. Do chwili kiedy powiadomi�em o tym nasz� siostr�.
- A gdzie odb�dzie si� ten �lub? � spyta�a podejrzliwie.
- U �wi�tego Piotra � wyja�ni�em niewinnie.
- U �wi�tego Piotra? � powt�rzy�a lodowatym tonem. � To przecie� lutera�ski ko�ci�, prawda?
- Nie wiem. Nie pyta�em. Chyba...
- To lutera�ski ko�ci� i nie p�jdziesz tam.
- Jak to? � spyta�em.
- To zabronione � o�wiadczy�a g�osem, kt�ry dawa� do zrozumienia, �e sprawa jest przes�dzona.
- Ale dlaczego? � upiera�em si� mimo wszystko. Siostra spojrza�a na mnie tak, jakby nie mie�ci�o
si� jej w g�owie, �e �miem j� dalej indagowa�. Potem, najwyra�niej czerpi�c z g��boko ukrytego �r�d�a niesko�czonej cierpliwo�ci, zamruga�a dwa razy i u�miechn�a si�.
- B�g nie chce ci� ogl�da� w poga�skim ko�ciele � t�umaczy�a � ich wiara r�ni si� od naszej. Oni nie g�osz� prawdy. Chodzenie do innego ko�cio�a to grzech. Przykro mi, �e tw�j przyjaciel postanowi� tam wzi�� �lub. B�g nie u�wi�ci ich zwi�zku.
- Siostro � naciska�em, posuwaj�c si� daleko, daleko poza granice tolerancji � a je�li b�d� pomaga� Frankiemu na przyj�ciu weselnym?
- No, c� � westchn�a, szczerze zatroskana. -Wtedy biada ci ch�opcze.
Mocne s�owa. Z Boga by� prawdziwy twardziel. Nie dopuszcza� �adnych odst�pstw od wyznaczonych regu�.
Ja jednak odst�pi�em. �a�uj�, �e nie mog� przytoczy� powodu bardziej wznios�ego, ale prawda wygl�da tak, �e nie mog�em pogodzi� si� z tym, �e nie za�o�� swojej bia�ej sportowej marynarki (z r�owym go�dzikiem w klapie � dok�adnie tak, jak �piewa� Pat Boone!).
Postanowi�em nikomu nie m�wi� o s�owach zakonnicy i poszed�em na �lub. Ale mia�em pietra! Mo�e wam si� wydawa�, �e przesadzam, ale przez ca�y dzie� czeka�em, a� powali mnie B�g. W trakcie uroczysto�ci bacznie nas�uchiwa�em lutera�skich k�amstw, ale pastor m�wi� tylko serdeczne i cudowne rzeczy, od kt�rych wszystkim obecnym w ko�ciele zakr�ci�y si� �zy w oczach. Mimo to pod koniec mszy by�em zlany potem.
Tej nocy b�aga�em Boga na kl�czkach, aby wybaczy� mi moje przewinienie. Zm�wi�em Akt Skruchy Doskona�ej tak, jak nigdy jeszcze zapewne nie s�yszeli�cie. Le�a�em w ��ku boj�c si� zasn�� i powta-
rza�em w k�ko � A je�li umr�, nim dzie� nastanie, do nieba mnie wzi�� racz, Panie...
Przytoczy�em te anegdoty z dzieci�stwa � a znalaz�oby si� du�o wi�cej � nie bez powodu. Chc� da� wam wyobra�enie o tym, jak prawdziwy by� m�j strach przed Bogiem. Poniewa� m�j przypadek nie nale�y do odosobnionych.
I jak ju� m�wi�em, nie tylko katolicy korz� si� z l�ku przed Bogiem. Bynajmniej. Po�owa ludzi na �wiecie wierzy, �e B�g �ich dopadnie", je�li nie b�d� pos�uszni. Fundamentali�ci r�nych religii siej� strach w sercach wyznawc�w. Tego nie wolno. Nie r�b tamtego. Przesta�, bo B�g ci� ukarze. I nie chodzi tu o wa�niejsze zakazy w rodzaju �Nie Zabijaj". Mowa tu o rozgniewaniu Boga spo�yciem mi�sa w pi�tek (w tej sprawie zmieni� jednak zdanie) czy zjedzeniu wieprzowiny w dowolnym dniu tygodnia albo wzi�ciu rozwodu. B�g b�dzie si� z�o�ci�, je�li nie okryjesz swej kobiecej twarzy kwefem, je�li cho� raz w �yciu nie odb�dziesz pielgrzymki do Mekki albo je�li nie rzucisz wszystkiego, nie rozwiniesz dywaniku i nie uderzysz czo�em o ziemi� pi�� razy dziennie, nie we�miesz �lubu w �wi�tyni, nie p�jdziesz do spowiedzi czy na msz� ka�dej niedzieli.
Z Bogiem trzeba uwa�a�. S�k w tym, �e trudno spami�ta� wszystkie regu�y, tyle ich jest. A ju� rzecz� nie do obej�cia jest to, �e s�uszne s� zasady podawane przez ka�dego. Lub przynajmniej ka�dy twierdzi, �e s�. Ale wszyscy nie mog� mie� racji. Jak wybra�, sk�d wiedzie�? To dr�cz�ce pytanie i wcale nieb�ahe, zwa�ywszy na tak w�ski margines b��du, jaki dopuszcza B�g.
I oto pojawia si� ksi��ka pod tytu�em Przyja�� z Bogiem. Co to mo�e oznacza�? Jak to mo�liwe? Czy�by B�g nie by� jednak �wi�tym Desperado? A nie ochrzczone dzieci trafiaj� do nieba? I noszenie kwefu, sk�adanie pok�on�w, zachowywanie celibatu, niespo�ywanie wieprzowiny nie ma nic do rzeczy? Allach darzy nas mi�o�ci� bezwarunkow�? Za� Jehowa zabierze wszystkich nas do siebie, kiedy nastan� dni chwa�y?
I kwestia o daleko id�cych nast�pstwach � czy to mo�liwe, �e w og�le nie powinno si� m�wi� o Bogu �On"? Czy B�g mo�e by� kobiety? Czy te�, o zgrozo, bezp�ciowy?
Dla kogo�, kto odebra� takie wychowanie jak ja, nawet pomy�lenie czego� takiego mog�o by� uznane za grzech.
Ale musimy to rozwa�a�. Podawa� w w�tpliwo��. �lepa wiara zawiod�a nas w �lepy zau�ek. Ludzko�� niewiele posun�a si� naprz�d w swym duchowym rozwoju w ci�gu ostatnich dw�ch tysi�cy lat. Tyle nam m�wiono, tyle nas uczono, a my wci�� objawiamy te same zachowania, kt�re od niepami�tnych czas�w sprowadzaj� na nasz� ras� nieszcz�cia.
Zabijamy swych braci, pozwalamy, by �wiatem rz�dzi�y chciwo�� i si�a, kr�pujemy swoj� seksualno��, �le traktujemy i �le kszta�cimy swoje dzieci, przymykamy oczy na cierpienie i w gruncie rzeczy, przyczyniamy si� do niego.
Od narodzin Chrystusa min�y dwa tysi�ce lat, od czas�w Buddy dwa i p�, a jeszcze wi�cej, odk�d po raz pierwszy us�yszeli�my s�owa Konfucjusza, m�dro�� Tao, a wci�� nie rozstrzygn�li�my zasadniczych kwestii. Czy znajdzie si� kiedy� spos�b na to, aby
zrobi� u�ytek z tego, co ju� wiemy, przenie�� to do codziennego �ycia?
S�dz�, �e tak. I mam co do tego pewno��, poniewa� wiele o tym rozmawia�em z Bogiem.
2
-^4^-*
Najcz�ciej zadawano mi pytanie: �Sk�d wiesz, �e naprawd� rozmawiasz z Bogiem? Sk�d wiesz, �e to nie dzie�o twojej wyobra�ni? Czy, co gorsza, diabelska sztuczka?".
Drugim pod wzgl�dem cz�sto�ci by�o: �Dlaczego akurat ty? Dlaczego B�g wybra� ciebie?".
I wreszcie trzecie z powtarzaj�cych si� pyta�: �Jak wygl�da twoje �ycie, odk�d to si� wydarzy�o? Jak si� zmieni�o?".
Mo�na by s�dzi�, �e najcz�ciej stawiane mi pytania dotyczy�y S��w Boga, zapieraj�cych dech w piersiach objawie�; nadzwyczajnych wgl�d�w i obrazo-burczych koncepcji � a tych nie brakowa�o w naszym dialogu � ale zadawane mi pytania g��wnie odnosi�y si� do ludzkiej strony tego przedsi�wzi�cia.
W ko�cu, nade wszystko pragniemy pozna� prawd� o sobie nawzajem. Trawi nas nienasycona ciekawo�� naszych bli�nich, bardziej przemo�na ni� ciekawo�� czegokolwiek innego w �wiecie. Tak jakby�my zdawali sobie spraw�, �e je�li dowiemy si� wi�cej o innych, poznamy lepiej sami siebie. A pragnienie lepszego poznania siebie � swej Prawdziwej Istoty � to najg��bsze ze wszystkich pragnie�.
Dlatego wi�cej zadajemy jeden drugiemu pyta� o swoje do�wiadczenia ani�eli o swoje pojmowanie. Jak to wtedy by�o? Sk�d wiesz, �e to prawda? O czym teraz rozmy�lasz? Dlaczego tak post�pujesz? Sk�d u ciebie to poczucie?
Pr�bujemy wczu� si� w po�o�enie drugiego. Mamy wewn�trz system naprowadzaj�cy, kt�ry kieruje
nas intuicyjnie i nieodparcie ku sobie nawzajem. Wierz�, �e na poziomie genetycznym wyst�puje naturalny mechanizm, kt�ry zawiera uniwersaln� inteligencj�. Ta uniwersalna inteligencja kszta�tuje nasze podstawowe reakcje jako istot rozumnych. Wprowadza odwieczn� m�dro�� do naszych kom�rek, daj�c pocz�tek temu, co niekt�rzy nazywaj� Prawem Przyci�gania.
Pcha nas ku sobie nawzajem si�a p�yn�ca z ukrytego przekonania, �e w drugim odnajdziemy samych siebie. Mo�emy nie by� tego �wiadomi, mo�emy tego nie artyku�owa� wprost, ale pojmujemy to na poziomie kom�rkowym. I wierz� te�, �e to rozumienie w skali mikro pochodzi od rozumienia w skali makro. Wierz�, �e zdajemy sobie z tego spraw�, �e w najwy�szym wymiarze Wszyscy Stanowimy Jedno.
Ta nadrz�dna �wiadomo�� nakazuje nam lgn�� do drugiego, a jej ignorowanie jest przyczyn� najdotkliwszej samotno�ci serca, najdotkliwszej n�dzy ludzkiej kondycji.
To unaoczni�y mi rozmowy z Bogiem: ka�dy smutek, ka�de pogwa�cenie godno�ci, ka�d� tragedi� mo�na przypisa� jednej jedynej ludzkiej decyzji � decyzji odsuni�cia si� od siebie nawzajem. Decyzji pomijania nadrz�dnej �wiadomo�ci, obwo�ania naturalnego poci�gu, jaki czujemy do drugiego �z�ym", a Jedno�ci � fikcj�.
W ten spos�b zadajemy k�am swej prawdziwej Ja�ni. A z tego samozaparcia bierze si� ca�e nasze z�o. Ca�a z�o��, ca�e rozczarowanie, ca�a gorycz maj� sw�j pocz�tek w obumarciu naszej najwi�kszej rado�ci. Rado�ci bycia Jednym.
Konflikt w relacjach mi�dzyludzkich wynika st�d, /e cho� na poziomie kom�rkowym d��ymy do tego, aby do�wiadczy� naszej Jedno�ci, nasz umys� uparcie temu zaprzecza. W ten spos�b nasze my�lenie o �yciu, o tym, jakie jest, k��ci si� z tym, co wiemy w g��bi swojej istoty. W rzeczy samej, co dzie� dzia�amy na przek�r naszym instynktom. Doprowadzi�o to do obecnego ob��du, w ramach kt�rego obstajemy przy odgrywaniu niedorzecznej idei podzia�u, jednocze�nie t�skni�c za doznaniem ponownie rado�ci bycia Jednym.
Czy ten konflikt da si� rozwi�za�? Tak. Wyga�nie on z chwil�, kiedy pojednamy si� z Bogiem. Temu w�a�nie ma s�u�y� ta ksi��ka.
Nie mia�em poj�cia, �e ona powstanie. Podobnie jak Rozmowy z Bogiem by�a mi dana, aby mogli z niej skorzysta� inni. S�dzi�em, �e z chwil� uko�czenia trylogii RzB moja �kariera pisarza z przypadku" r�wnie� dobieg�a ko�ca. Wtedy przy pisaniu �Podzi�kowa�" do Przewodnika do Rozm�w z Bogiem, ksi�gi pierwszej, do�wiadczy�em czego�, co mia�o wszelkie cechy prze�ycia mistycznego.
Opowiadam to po to, aby� zrozumia�, dlaczego ta ksi��ka zosta�a napisana. Na wie��, �e j� pisz�, ludzie czasami odpowiadali: �Przecie� mia�a by� tylko trylogia?". Tak jakby przedstawienie nowego materia�u w jaki� spos�b podwa�a�o wiarygodno�� orygina�u. Dlatego chc�, aby�cie znali okoliczno�ci powstania tej ksi��ki; jak sta�o si� dla mnie jasne, �e musz� j� napisa� � chocia� jeszcze nie mam poj�cia, co si� w niej znajdzie ani dok�d mnie doprowadzi.
By�a wiosna 1997 roku i sko�czy�em w�a�nie pisa� Przewodnik. W napi�ciu czeka�em na odzew ze
strony wydawnictwa Hampton Roads. W ko�cu do mnie zadzwonili.
- Cze��, Neale, wspania�a ksi��ka! � odezwa� si� Bob Friedman.
- Powa�nie? Nie �artujesz? � Co� we mnie nie pozwala mi wierzy� w najlepsze wie�ci i ka�e spodziewa� si� najgorszego. Dlatego przygotowany by�em na co� w rodzaju: �Przykro mi. Nie mo�emy tego przyj��. Musisz to przerobi�".
- Oczywi�cie, �e nie � za�mia� si� Bob. � Dlaczego mia�bym ci� ok�amywa� w takiej sprawie? My�lisz, �e chcia�bym wyda� kiepsk� ksi��k�?
- My�la�em, �e mo�e pr�bujesz podnie�� mnie na duchu.
- Wierz mi, Neale. Nie poprawia�bym ci samopoczucia m�wi�c, �e napisa�e� �wietn� ksi��k�, gdyby to by� gniot.
- W porz�dku � odpar�em ostro�nie.
Bob zn�w zachichota�. � Wy autorzy zupe�nie w siebie nie wierzycie. Jeste�cie podejrzliwi nawet wobec kogo�, kto musi m�wi� wam prawd�, je�li ma zarobi� na �ycie. M�wi� ci, to wspania�a ksi��ka. Na pewno pomo�e wielu ludziom.
Wypu�ci�em z ulg� powietrze. � Dobra, wierz� ci.
- Jest tylko jedna rzecz.
- Wiedzia�em. Wiedzia�em. Co jest nie tak?
- Nic. Po prostu nie przys�a�e� podzi�kowa�. Chcemy si� tylko upewni�, czy chcesz zamie�ci� podzi�kowania, ale zapomnia�e� wys�a�, czy ob�dzie si� bez. To wszystko.
- To wszystko?
- To wszystko.
- Dzi�ki Bogu.
_ To maj� by� twoje podzi�kowania? � roze�mia� si� Bob.
- Czemu nie? � Powiedzia�em Bobowi, �e prze�l� mu co� zaraz poczt� elektroniczn�. Kiedy od�o�y�em s�uchawk�, wyda�em okrzyk.
- Co znowu? � zawo�a�a Nancy z s�siedniego pokoju. Stan��em przed ni� z triumfuj�c� min�.
- Bob m�wi, �e ksi��ka jest �wietna.
- To dobrze � rozpromieni�a si�.
- My�lisz, �e naprawd� tak uwa�a?
Nancy wywr�ci�a oczami i u�miechn�a si�. � Bob z pewno�ci� nie wprowadza�by ci� w b��d w tej sprawie.
- Dok�adnie tak powiedzia�. Ale jest jedna rzecz.
- Co takiego?
- Musz� napisa� podzi�kowania.
- To nic trudnego. Machniesz co� w p� godziny.
Moja �ona powinna by�a zosta� wydawc�.
Siad�em wi�c pewnego niedzielnego poranka i zabra�em si� do pracy. Najpierw zada�em sobie pytanie: �Komu pragn� z�o�y� podzi�kowania na pocz�tku tej ksi��ki?". �Rzecz jasna, Bogu", natychmiast podpowiedzia� mi umys�. Owszem, spiera�em si� sam ze sob�, ale przecie� dzi�kuj� Bogu za wszystko, nie tylko za t� ksi��k�. �Wi�c*napz'sz to", obstawa� umys�. Podnios�em d�ugopis i napisa�em: Za ca�e swe �ycie i za to wszystko, co mog�em w nim uczyni� dobrego, prawego, tw�rczego, wspania�ego, dzi�kuje memu najdro�szemu przyjacielowi i najbli�szemu kompanowi, Bogu.
Pami�tam, �e zdziwi�o mnie to sformu�owanie. Nigdy przedtem nie odnosi�em si� tak do Boga, lecz nagle u�wiadomi�em sobie jasno, �e tak w�a�nie
to czuj�. Czasami tylko podczas pisania poznaj� dok�adnie swoje uczucia. Czy do�wiadczyli�cie kiedy� czego� podobnego? Pisa�em te s�owa i nagle zda�em sobie spraw�... wiecie, ja naprawd� mam w Bogu przyjaciela. Tak to odbieram. I wtedy wtr�ci� si� umys�: �To te� zapisz. Dalej, przelej to na papier". I zacz��em drugi akapit podzi�kowa�:
Nie zna�em wcze�niej tak cudownej przyja�ni � wydaje mi si�, �e tak w�a�nie nale�y nazwa� ��cz�ca nas wie� � i przy ka�dej okazji staram si� wyra�a� za ni� swa wdzi�czno��.
Potem za� napisa�em co� sam nie wiedz�c dlaczego.
Mam nadzieje, �e uda mi si� wyja�ni� w najdrobniejszych szczeg�ach wszystkim zainteresowanym, w jaki spos�b mo�na taka przyja�� zawrze� i jak ja wykorzysta�. Poniewa� B�g chce by� przede wszystkim wykorzystywany. A i my pragniemy tego samego. Pragniemy przyja�ni z Bogiem. Przyja�ni, kt�ra okaza�aby si� czynna i u�yteczna.
Gdy napisa�em te ostatnie s�owa, r�ka mi zastyg�a. Przeszed� mnie dreszcz. Co� przetoczy�o si� przeze mnie. Siedzia�em w milczeniu, oszo�omiony nag�� i pe�n� �wiadomo�ci� czego�, o czym jeszcze przed chwil� wcale nie my�la�em, a teraz wydawa�o si� takie oczywiste.
Nie by�o to ca�kiem nowe doznanie. Cz�sto przytrafia�o mi si� przy pisaniu Rozm�w z Bogiem. Kilka s��w, zda� wyrywa�o si� z mego umys�u, a gdy widzia�em je przed sob� na papierze, nagle mia�em pewno��, �e tak jest, nawet je�li kilka minut wcze�niej nie mia�em o �tym" poj�cia. Towarzyszy�o temu zwykle doznanie fizyczne � nag�e mrowienie czy'
co�, co nazywam dr�eniem ze szcz�cia, albo �zy rado�ci. I niekiedy wszystkie trzy naraz.
Tym razem wyst�pi�y naraz. Wiedzia�em wi�c, �e to, co zapisa�em, to absolutna prawda.
I w�wczas spad�o na mnie wa�ne osobiste objawienie. To te� zdarza�o mi si� wcze�niej. To uczucie natychmiastowego u�wiadomienia sobie czego� w ca�ej jego rozci�g�o�ci. Wiesz �wszystko od razu.".
Ol�ni�o mnie (inaczej tego nie mog� wyrazi�), �e nie poprzestan� na napisaniu trylogii Rozm�w z Bogiem. Nabra�em nag�ej jasno�ci co do tego, �e za moj� spraw� powstan� jeszcze co najmniej dwie ksi��ki. Wiedza o nich i o tym, jakie maj� spe�ni� zadanie, ogarn�a mnie ca�ego. I us�ysza�em g�os Boga, szepcz�cy:
Neale, to, co nas ��czy, nie r�ni si� niczym od twoich zwi�zk�w z lud�mi. Zawsze zaczynacie od rozmowy. Je�li wypadnie dobrze, zawi�zuje si� przyja��. A je�li przyja�� b�dzie udana, do�wiadczacie poczucia Jedno�ci � wsp�lnoty � z druga osoba. Ze Mn� jest dok�adnie tak samo.
Najpierw ze sob� rozmawiamy.
Ka�dy z was na sw�j spos�b do�wiadcza rozmowy z Bogiem. Obie strony bior� w niej udzia�, podobnie jak w rozmowie, kt�ra prowadzimy w tej chwili. Mo�e ona toczy� si� �w g�owie" czy na papierze; Moje odpowiedzi mog� te� dociera� do ciebie z pewnym op�nieniem, pod postaci� nast�pnej piosenki, jakiej s�uchasz, filmu, jaki ogl�dasz, wyk�adu, na kt�ry si� wybra�e�, artyku�u w czasopi�mie, jaki czytasz czy przypadkowej wypowiedzi przyjaciela, kt�ry �akurat" przechodzi� twoj� drog�.
Kiedy ju� stanie si� dla ciebie oczywiste, �e nieustannie prowadzimy ze sob� rozmow�, mo�emy przyst�pi� do budowania przyja�ni. Na koniec za� do�wiadczymy ca�kowitej wsp�lnoty.
Tote� masz jeszcze do napisania dwie ksi��ki: Przyja�� z Bogiem i Jedno�� z Bogiem. Pierwsza dotyczy� b�dzie wykorzystania m�dro�ci Rozm�w z Bogiem do stworzenia czynnej przyja�ni z Bogiem. Druga poka�e, jak wynie�� te przyja�� do poziomu ca�kowitej wsp�lnoty z Bogiem i jakie to niesie ze sob� nast�pstwa. Dostarczy wskaz�wek ka�demu poszukiwaczowi prawdy i przeka�e zapieraj�ce dech w piersiach przes�anie dla ca�ej ludzko�ci.
Ty i Ja stanowimy Jedno. Tylko po prostu o tym nie wiesz. Nie decydujesz si� tego do�wiadczy� � tak samo jak nie znasz czy nie wybierasz do�wiadczenia i swojej Jedno�ci z innymi.
Twoje ksi��ki, Neale, po�o�� kres podzia�owi, zbu-^ rza iluzje odr�bno�ci w tych, kt�rzy je czytaj�.
Takie jest twoje zadanie. Takie masz dzie�o do wykonania � rozwia� z�udzenie podzia�u.
Nigdy o nic innego nie chodzi�o. Twoje Rozmowy z Bogiem to zaledwie pocz�tek.
By�em oszo�omiony. Ponownie przesz�y mnie ciarki. Czu�em, jak wzbiera we mnie dr�enie, takie nie do wykrycia dla zewn�trznego obserwatora, lecz mimo to przenikaj�ce ka�d� kom�rk� cia�a. I tak w�a�nie jest � ka�da kom�rka zaczyna szybciej drga�. Wibrowa� z wy�sz� cz�stotliwo�ci�. Pl�sa� z energi� Boga.
�adnie powiedziane. To cudowna metafora.
Zaraz, chwileczk�. Nie wiedzia�em, �e tak szybko si� odezwiesz. Relacjonowa�em tylko, co zdarzy�o si� w 1997 roku.
Wiem, ale nie mog�em si� powstrzyma�. Mia�em zamiar odczeka� mniej wi�cej do po�owy tej ksi��ki, ale uderzy�e� w taki poetycki ton, �e nie mog�em sta� z boku.
To mi�o, naprawd�.
To niemal odruch. Ilekro� piszecie lirycznie, przemawiacie poetycko, u�miechacie si� mi�o�nie, �piewacie czy ta�czycie, musze si� pokaza�.
Musisz?
Wyra�� to inaczej. Zawsze jestem z wami, przez ca�e �ycie. Ale gdy si� u�miechacie, kochacie, �piewacie, ta�czycie czy piszecie od serca, o wiele wyra�niej u�wiadamiacie sobie Moja obecno��. To Ja w najwy�szym wydaniu, a kiedy wyra�acie te jako�ci, wyra�acie Mnie � dos�ownie, wypychacie Mnie na zewn�trz.
Zabieracie Mnie ze swego wn�trza, gdzie przebywam zawsze i pokazujecie Mnie na zewn�trz. I dlatego wydaje si�, �e Ja si� wam �pokazuje". Lecz tak naprawd�, jestem z wami ca�y czas, a w takich chwilach po prostu zdajecie sobie spraw� z Mojej obecno�ci.
No, c�, mia�em jeszcze sporo do powiedzenia przed przyst�pieniem do kolejnej rozmowy z Tob�.
Wiec m�w, �mia�o.
Za pozwoleniem, trudno tak ignorowa� Twoj� obecno��. Jak mam udawa�, �e Ciebie tu nie ma? Teraz kiedy nawi�za�e� ze mn� dialog, komu by si� chcia�o s�ucha� mnie?
Wielu ludziom. Zapewne ka�demu. Chc� us�ysze�, jak to z tob� by�o. Chc� si� dowiedzie�, co z tego wynios�e�. Nie wycofuj si� tylko dlatego, �e Ja si� pojawi�em. Tyle os�b ma ten sam problem. Pokazuje si� B�g i uwa�aj�, �e teraz musza si� uni�y�, upokorzy�.
To nie trzeba si� korzy� przed obliczem Boga?
Nie przyszed�em ciebie poni�y�, lecz wywy�szy�. Wywy�szy�?
Kiedy ty jeste� wyniesiony, to Ja r�wnie�. Kiedy ty jeste� upokorzony, to Ja te�. Jest tylko Jeden z Nas. Ty i Ja to Jedno.
C�, do tego w�a�nie zmierza�em.
No to dalej. Niech Moja obecno�� ci� nie wstrzymuje. Opowiedz ludziom czytaj�cym te s�owa o swoim do�wiadczeniu. Chc� si� dowiedzie�. Nie myli�e� si� co do tego. Dowiaduj�c si� o innych, poznaj� sami siebie.
Dojrz� w tobie samych siebie, a gdy zobaczy w tobie Mnie, w�wczas dostrzega Mnie r�wnie� w sobie. A to wielki dar. Wiec ci�gnij dalej swa opowie��.
Jak m�wi�em, ka�da kom�rka cia�a jakby dygota�a, wibrowa�a. Dr�a�em ca�y z radosnego podniecenia. �za skapn�a mi po policzku i gdy zliza�em j� z brody, poczu�em jej s�l. Zn�w mnie to nachodzi�o. Mia�em wra�enie, �e zaraz rozp�yn� si�... z mi�o�ci.
Nie mog�em dalej pisa� podzi�kowa�. Musia�em zrobi� co� z tym, co mn� tak ow�adn�o. Chcia�em natychmiast przyst�pi� do pisania Przyja�ni z Bogiem.
�Hej, przecie� nie mo�esz", upomnia� mnie m�j umys�. �Jeszcze nawet nie napisa�e� ksi�gi trzeciej" (mowa o trzeciej cz�ci trylogii Rozm�w z Bogiem).
Wiedzia�em, �e najpierw musz� sko�czy� trylogi�, zanim wezm� si� za co� innego. Jednak energia, kt�ra kr��y�a mi w �y�ach, szuka�a uj�cia. Postanowi�em zadzwoni� do mojej redaktorki u drugiego wydawcy, Putnam Publishing Group w Nowym Jorku.
�Pewnie nie uwierzysz", wyrzuci�em z siebie, kiedy podnios�a s�uchawk�, �ale w�a�nie otrzyma�em temat nast�pnych dw�ch ksi��ek i nakaz ich napisania".
Ja nigdy niczego nie nakazuje.
0
No, c�, u�y�em chyba s�owa �nakaz" w rozmowie z moj� redaktork�. Powinienem raczej powiedzie� �natchnienie".
Tak by�oby lepiej, bli�ej prawdy.
By�em tak przej�ty, �e nie zwa�a�em na s�owa, nie zastanawia�em si� nad ich dok�adno�ci�.
Rozumiem, ale z takich w�a�nie drobiazg�w przez wieki zrodzi�o si� fa�szywe o Mnie wyobra�enie.
Mam zamiar teraz to skorygowa�. Przyszed�em powiedzie� wam, jak to jest pozostawa� w prawdziwej przyja�ni z Bogiem � oraz jak ja nawi�za�.
Nie mog� si� doczeka�! Zaczynaj, zaczynaj!
Sko�cz swoja opowie��. Kogo to interesuje? Ja chc� pos�ucha� tego.
Sko�cz swoje opowie��. To istotne. I doprowadzi nas do dzisiejszego dnia.
Przekaza�em redaktorce to, czego dowiedzia�em si� od Ciebie o nast�pnych dw�ch ksi��kach i od razu si� do tego zapali�a. Zapyta�em, czy jej zdaniem Put-nam b�dzie chcia� je opublikowa�.
��artujesz sobie? Oczywi�cie, �e je wydamy", odpar�a, prosz�c o nades�anie na pi�mie streszczenia tego, co jej oznajmi�em.
Nast�pnego dnia wys�a�em faks i firma zaproponowa�a mi umow� na dwie ksi��ki.
Dlaczego po prostu nie rozpowszechni�e� tych ksi��ek przez Internet?
S�ucham?
Dlaczego nie udost�pni�e� ich za darmo? Do czego zmierzasz?
Ludzie chc� wiedzie�. Czy wydawcy zaoferowali ci wysokie honorarium?
Owszem.
Dlaczego zgodzi�e� si� je przyj��? �Gdyby� by� prawdziwym Bo�ym pos�a�cem, nie bra�by� pieni�dzy za podzielenie si� ta wiedza ze �wiatem. Nie podpisywa�by� um�w na ksi��ki". Czy nie s�ycha� takich g�os�w?
Masz racj�. Tak w�a�nie m�wi�. Twierdz�, �e robi� to dla pieni�dzy.
No i?
Nie robi� tego dla pieni�dzy, ale to nie znaczy, �eby odmawia� ich przyj�cia.
S�uga Bo�y by tak nie uczyni�.
Czy�by? Ksi�a nie otrzymuj� wynagrodzenia? Rabini nie jedz�?
Owszem, ale skromnie. Nauczyciele s�owa Bo�ego �yj� w biedzie, rtie ��daj� fortuny za przekazanie prostej prawdy.
Nie ��da�em fortuny. Niczego nie ��da�em. Zaproponowano mi.
Powiniene� ofert� odrzuci�.
Dlaczego? Kto m�wi, �e pieni�dze s� z�em? Skoro nadarza mi si� okazja zarobienia du�ej sumy przez podzielenie si� odwieczn� prawd�, w imi� czego powinienem si� tego wyrzec?
A gdybym marzy� o uczynieniu niesamowitych rzeczy z pomoc� cz�ci tych pieni�dzy? A gdybym marzy� o za�o�eniu i wspieraniu fundacji szerz�cej Twoje pos�anie na ca�ym �wiecie? A gdybym marzy� o poprawieniu doli innych ludzi?
To nieco zmieni�oby posta� rzeczy. U�mierzy�oby nieco M�j gniew.
A gdybym po prostu wi�kszo�� z tych pieni�dzy rozda�? Pom�g� potrzebuj�cym?
To r�wnie� wp�yn�oby na obraz ca�ej sprawy. Mogliby�my wtedy zrozumie�. Z czasem mogliby�-my si� z tym pogodzi�. Ale ty sam powiniene� �y� skromnie. Nie powiniene� wydawa� tego na siebie.
Nie powinienem? Wi�c nie wolno mi uczci� tego, kim jestem? Mieszka� w przepychu? Mie� pi�knego domu? Nowego samochodu?
Nie. Ani nie wolno ci ubiera� si� elegancko, je�� w drogich restauracjach i kupowa� przedmiot�w zbytku. Powiniene� przekaza� wszystko na biednych, �y� tak, jakby to nie mia�o znaczenia.
Ale przecie� tak w�a�nie �yj�! Jakby pieni�dze nie mia�y znaczenia. Wydaj� je lekk� r�k�, oddaj� bez
opor�w, dziel� si� szczodrze i post�puj� dok�adnie tak � jakby one nie mia�y znaczenia.
Kiedy mam ochot� na co� kosztownego, rzecz czy zaj�cie, zachowuj� si� tak, jakby pieni�dze nie gra�y roli. A gdy moje serce ka�e mi wspom�c drugiego albo uczyni� co� wspania�ego dla �wiata, post�puj� tak, jakby pieni�dze nie gra�y roli.
R�b tak dalej, a stracisz wszystkie swoje pieni�dze.
Chcesz powiedzie� spo�ytkujesz! Nie mo�na pieni�dzy straci�. Mo�na tylko zrobi� z nich u�ytek. Pieni�dze spo�ytkowane nie s� stracone. Trafi�y do kogo�! Nie znikn�y. Pytanie tylko do kogo? Je�li trafi�y do kogo�, kto co� mi sprzeda� albo zrobi� dla mnie, to co �straci�em"? A je�li p�jd� na zbo�ne cele czy na zaspokajanie potrzeb innych, to gdzie tu strata?
Je�li nie b�dziesz si� ich trzyma�, nic ci nie zostanie.
Nie �trzymam si�" niczego, co posiadam! Nauczy�em si�, �e w�a�nie kiedy trzymam si� czego� kurczowo, trac� to. Je�li �trzymam si�" mi�o�ci, mog� jej nie zazna�. Je�li trzymam si� pieni�dzy, staj� si� bezwarto�ciowe. Do�wiadczy� �posiadania" czegokolwiek mo�na tylko przez rozdanie tego. Tylko wtedy mo�na poczu�, �e to si� ma.
Pomin��e� g��bszy sens Mojej wypowiedzi. Wykr�ci�e� si� z pomoce s�ownej �onglerki. Ale nie dam ci si� tak wymiga�. Przypr� ci� do muru.
Chodzi o to, �e ludzie, kt�rzy g�osz� prawdziwe S�owo Bo�e, nie powinni robi� tego dla pieni�dzy.
Kto to powiedzia�?
Ty sam. Ja?
Tak, ty. Ca�e �ycie Mi to m�wi�e�. Do czasu kiedy napisa�e� te ksi��ki i zgarn��e� kup� forsy. Sk�d ta zmiana?
Ty to sprawi�e�. Ja?
Owszem. Powiedzia�e� mi, �e pieni�dze nie s� przyczyn� wszelkiego z�a, niemniej sam mog� zadecydowa�, �e niew�a�ciwy z nich u�ytek � tak. Powiedzia�e� mi, �e �ycie stworzone jest po to, aby czerpa� z niego rado�� i rzecz� s�uszn� jest radowanie si� nim. Nawet wi�cej ni� s�uszn�. Powiedzia�e� mi, �e pieni�dze nie r�ni� si� niczym od reszty -�e wszystko stanowi przejaw Bo�ej energii. Powiedzia�e� mi, �e Ty jeste� wsz�dzie i wyra�asz siebie we wszystkim i przez wszystko � �e w gruncie rzeczy jeste� wszystkim, sum� ca�o�ci � z pieni�dzmi w��cznie.
Powiedzia�e� mi, �e moje pogl�dy na pieni�dze by�y b��dne. Przypisywa�em im negatywne cechy -uwa�a�em, �e s� splamione, niegodne, pod�e. Jedno-
cze�nie tym samym obci��a�em Boga, albowiem pieni�dze r�wnie� sk�adaj� si� na to, Kim Jeste�.
Powiedzia�e� mi, �e wyznawa�em ciekaw� filozofi� �yciow�, w my�l kt�rej pieni�dze by�y �z�e", za� mi�o�� �dobra". A zatem im wi�cej mi�o�ci czy og�lnego dobra co� wnosi�o, tym mniej pieni�dzy powinno si� na tym zarobi�.
Jak mi o�wiadczy�e�, po�owa �wiata pojmuje to na opak.
P�acimy striptizerkom czy czo�owym bejsbolistom bajo�skie sumy za to, co robi�, podczas gdy naukowcy pracuj�cy nad lekiem na AIDS, nauczyciele w szko�ach, rabini, pastorowie czy ksi�a troszcz�cy si� o nasze dusze �yj� o chlebie i wodzie.
Powiedzia�e� mi, �e w rezultacie �yjemy w wywr�conym do g�ry nogami �wiecie, gdzie za rzeczy, kt�re cenimy najwy�ej, otrzymuje si� najni�sze wynagrodzenie. Co wi�cej, taki uk�ad nie tylko si� nie sprawdza (bior�c pod uwag� to, co chcemy osi�gn��), ale nie jest nawet konieczny, poniewa� wcale nie oddaje Twojej woli.
O�wiadczy�e� mi, �e jest Twoj� wol�, aby ka�da ludzka istota �y�a w przepychu, ale mimo tysi�cy lat naszej historii jeszcze nie zdo�ali�my nauczy� si� dzieli� z innymi � w tym tkwi nasz problem tu na Ziemi.
Da�e� te� jasno do zrozumienia, �e nie mog� nauczy� �wiata niczego o prawdziwej istocie pieni�dzy od�egnuj�c si� od nich. Przyczyni� si� jedynie do Pog��bienia panuj�cego na tle pieni�dzy zaburzenia.
Oznajmi�e� mi, �e o wiele skuteczniejsza nauka p�yn�aby z przyj�cia pieni�dzy z rado�ci� � tak jak Wszelkich dobrych rzeczy w �yciu i z dzielenia si� nimi r�wnie�.
Tego wszystkiego dowiedzia�e� si� ode Mnie? Tak. Bez dw�ch zda�. I da�e� temu wiar�?
Jak najbardziej. W istocie te nowe pogl�dy zupe�nie odmieni�y moje �ycie.
To dobrze. Znakomicie. Nauka nie posz�a w las,\ m�j synu. Nie przes�ysza�e� si�.
Wiedzia�em! Sprawdza�e� mnie tylko. By�em pewny, �e chcesz po prostu si� przekona�, jak odpowiem na te pytania.
Zgadza si�. Ale to nie koniec pyta�. Jestem got�w.
Dlaczego ludzie maja p�aci� za to przes�anie? Mniejsza o to, co sadzisz o przyjmowaniu za to pieni�dzy. Dlaczego ludzie powinni dawa� za to pieni�dze? Czy� S�owo Bo�e nie powinno by� dost�pne dla ka�dego za darmo? Dlaczego nie zamie�ci�e� tego w Inter-, necie?
Poniewa� Internet ju� p�ka w szwach od tysi�cy wypowiedzi ludzi na temat swojej wiary, namawiaj�cych innych do jej przyj�cia. Szpera�e� ostatnio w Sieci? Ona nie ma ko�ca. To prawdziwa puszka Pandory.
Gdybym przez Internet og�osi�, �e rozmawiam / Bogiem, kiedy to wszystko si� zacz�o, my�lisz, �e ktokolwiek zwr�ci�by na to uwag�? S�dzisz, �e by�aby to jaka� nowo�� w Internecie? Wybacz.
W porz�dku. Ale teraz twoje ksi��ki s� rozchwytywane. Ka�dy o nich s�ysza�. Dlaczego teraz nie rozpowszechnisz ich przez Internet?
Ludzie doceniaj� warto�� Rozm�w z Bogiem dlatego, �e inni dali w zamian za nie co� dla nich warto�ciowego. Nadawana im warto�� pochodzi z tego, co cennego ludzie za nie oddali. Przez ca�e �ycie robimy dla innych dobre rzeczy. Oferujemy �wiatu swoje �dobra". Kiedy �wiat uzna, za nasza oferta jest warto�ciowa � czy b�dzie to naprawa kanalizacji, wypiek chleba, uzdrawianie czy g�oszenie prawdy � staje si� tym samym droga, zyskuje swoj� cen�. A je�li my nadajemy czemu� warto��, ofiaruj�c w zamian co� cennego, co stanowi nasz� w�asno��, nie tylko otrzymujemy warto��, kt�r� nadajemy � ale sprawiamy, �e ta rzecz staje si� zarazem cenniejsza dla tego, kto j� nabywa.
W ten spos�b lgn� ku temu inni, poniewa� ludzie zawsze b�d� d��yli do wzbogacenia swego �ycia � cenne rzeczy. Obecne regu�y handlu pozwalaj� nam okre�li�, co- stanowi warto��, a co nie.
Nie s� one doskona�e, podobnie jak nasze decyzje 0 tym, co ceni�. Ale w takich ramach musimy dzia�a�. Jak staram si� zmieni� ten system od wewn�trz.
A co z ubogimi, kt�rych nie sta� na twoje ksi��ki?
Ksi��ki znale�� mo�na niemal w ka�dym domu w tym kraju. Tak wi�c, problem nie kryje si� w tymj czy s� w domu ksi��ki, tylko jakie to ksi��ki.
Poza tym, Rozmowy z Bogiem dost�pne s� praktycz-1 nie w ka�dej bibliotece. Istnieje nawet program Bookd for Friends, kt�ry zaopatruje wypo�yczalnie wi�zienne. Dostarcza ich r�wnie� wszystkim potrzebuj�cym.
Trudno wi�c m�wi�, �e materia� ten jest niedost�pny. Zosta� prze�o�ony na dwadzie�cia dwa j zyki i dociera do ludzi na ca�ym �wiecie. Od Hongkongu po Tel Awiw, od Polski po Japoni�, 'od Ber^j lina po Boston ludzie czytaj� go, studiuj� w zespo �ach i przekazuj� dalej.
Niemni