8603

Szczegóły
Tytuł 8603
Rozszerzenie: PDF
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres [email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.

8603 PDF - Pobierz:

Pobierz PDF

 

Zobacz podgląd pliku o nazwie 8603 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.

8603 - podejrzyj 20 pierwszych stron:

WIES�AW BUDZY�SKI _ MI�O�� I �MIER� KRZYSZTOFA KAMILA biografia K. K. Baczy�skiego Krzysztof Kamil Baczy�ski, cz�owiek i poeta wielkiej wyobra�ni, �arliwy wyznawca i g�osiciel trudnej mi�o�ci ojczyzny, pe�en niepokoj�w i mrocznych przeczu�, kt�rym dawa� wyraz w swych strofach, nie by� lekkomy�lnym ch�opcem, ale cz�owiekiem nad wiek dojrza�ym i �wiadomym miejsca, w kt�rym postawi�a nas historia (...). W�r�d �yczliwych mu ludzi, patronuj�cych jego pisarstwu, byli i tacy, kt�rzy w obawie o jego �ycie pr�bowali odwie�� go od walki. Nie us�ucha� ich rad i ostrze�e�, nie m�g� ich przecie� us�ucha�. Wiarygodno�� swego poetyckiego przes�ania musia� i chcia� potwierdzi� ca�ym sob�, swym w�asnym losem. (...) Jego natchniona tw�rczo�� dowodzi, i� musia� by� �wiadom, �e stawia wszystko na jedn� kart� - kart� praw ludzkich, kart� naszych praw do wolno�ci... (Jerzy Ficowski) WIES�AW BUDZY�SKI _ MI�O�� I �MIER� KRZYSZTOFA KAMILA WIES�AW BUDZY�SKI. MI�O�� I �MIER� KRZYSZTOFA KAMILA biografia K. K. Baczy�skiego Biblioteka Uniwersytecka w Warszawie �WIAT KSI��KI Projekt ok�adki i stron tytu�owych Maciej Sadowski Redakcja techniczna Miros�awa Kostrzy�ska Redaktor prowadz�cy Ewa Niepok�lczycka Korekta Teresa Steinhagen Jolanta Spodar Gra�yna Henel Wydanie IV uzupe�nione Copyright � by Wies�aw Budzy�ski Warszawa 1999 Bertelsmann Media Sp. z o.o. Klub �wiat Ksi��ki Warszawa 1999 ISBN 83-7227-255-7 Nr 2264 Rodzicom . ' CENTRUM WARSZAWY (plan z po�owy lat trzydziestych). Wa�niejsze adresy wyst�pu- j�ce w ksi��ce: 1. Bagatela 10; 2. Ko�ci� Zbawiciela; 3. Wsp�lna 75; 4. Gimnazjum i Li- ceum im. Stefana Batorego; 5. Hol�wki 3 (Wczasowa); 6. Ko�ci� �wi�tej Tr�jcy na Solcu; 7. �niegockiej 10; 8. Ratusz i pal�c Blanka. MR e __jj 1. WST�P. MOJA PRZYGODA Z BACZY�SKIM �yjemy na cmentarzu. Miasto, kt�re w czasie wojny straci�o milion mieszka�c�w, jest naszym domem. Tragiczne do�wiadcze- nie pokolenia Baczy�skiego nie ko�czy si� w 1945 roku i nie ko�- czy si� na tym sprawa Baczy�skiego. Spisane przeze mnie powo- jenne losy koleg�w poety sta�y si� powodem, dla kt�rego w PRL oficjalnie nawet nie stara�em si� wyda� tej ksi��ki. Mia�em zre- szt� przedsmak cenzury, publikuj�c w prasie efekty moich ustale�. Na przyk�ad z artyku�u �Ekshumacja" (�Tygodnik Powszechny" - 33/1983) cenzura usun�a dwie jak�e charakterystyczne kwe- stie. Pierwsza dotyczy�a wypowiedzi odnosz�cej si� do poch�wku na Pow�zkach szcz�tk�w wydobytych z powsta�czych mogi�: �W ko�cu, jak ju� mieli�my dzia�ki �Zo�ki� i �Parasola�, i by- �y r�wnie� dzia�ki �Miot�y�, �Zywiciela�, �Baszty� - zorientowa- no si�, �e �za ma�o� jest poleg�ych AL-owc�w. I zaraz kto� wpad� na pomys�, �eby chowa� dzielnicami. Nie chcieli�my si� zgodzi� i sztuczka si� nie uda�a. Pami�tam, �e z szopy cmentarnej, gdzie by�o kilka trumien, skradziono zw�oki mego brata ciotecznego, przygotowane do cho- wania. Chcieli grzeba� jako AL-owca. Ale grabarze mnie ju� znali i zw�oki zaznaczyli. Wi�c odebra�am..." (z relacji Haliny Karwickiej). Inny ocenzurowany fragment wi�za� si� z uroczysto�ciami po- grzebowymi 14 stycznia 1947 roku w ko�ciele ojc�w Kapucyn�w przy ulicy Miodowej: �Zbli�a�y si� wybory do Sejmu (19 stycznia) i ju� sam pogrzeb poety zagra�a� �bezpiecze�stwu publicznemu�. Up�yn�� mia� ja- 1. Krzysztof Kamil Baczy�ski z matk� i Basi�, 1942 Mi�o�� i �mier� Krzysztofa Kamila 11 ki� czas, zanim kondukt wyruszy! na Pow�zki. Nie wiadomo z ja- kiej przyczyny szcz�tki przez ten ca�y czas le�a�y na terenie przy- ko�cielnym pod p�otem!" Teraz, gdy mo�emy m�wi� pe�nym g�osem i nie ma l�ku przed cenzur�, martwi jedynie to, �e tylu �wiadk�w odesz�o, pew- nych spraw nie uda si� ju� wy�wietli�, a niekt�re relacje uda�o si� wydrze� mrokom niepami�ci niemal w ostatnim momencie. W 1979 roku, w sierpniu, w �Hybrydach" mia� miejsce wie- cz�r po�wi�cony poezji Baczy�skiego. A by�a tam grupa os�b, kt�re zna�y poet� osobi�cie. Moj� uwag� zwr�ci� m�czyzna pi��- dziesi�cioparoletni. ...Przedstawi�em si�, powiedzia�em, �e chcia�bym o nim co� napisa�, m�wi�em o swoich zainteresowaniach, by usprawiedliwi� �mia�o��, ba! - mo�e zuchwalstwo. Tyle ju� przecie� napisano! Czeg� chce m�ody jak ja cz�owiek, urodzony po wojnie i nie zna- j�cy zapachu prochu. Z pokor� nowicjusza przekraczaj�cego ta- jemne furty klasztorne pyta�em o niezbadane �lady, o ludzi, kt�rzy dot�d milcz�. I us�ysza�em, �e takich spraw jest sporo... M�czyzna �w - a by� nim Juliusz Bogdan Deczkowski, do- w�dca Baczy�skiego z �Zo�ki" - przyj�� mnie niezwykle serdecz- nie i wkr�tce sta� si� moim Przewodnikiem po rejonach wielkiej legendy. Jemu te� zawdzi�czam, �e nie zrazi�y mnie trudno�ci, po- tkni�cia i pu�apki czyhaj�ce na �wchodz�cego w temat". Tak zacz�a si� wielka przygoda. Teraz, gdy lata min�y, wiem, ile jej zawdzi�czam i jak zawa�y�a na dalszym moim �yciu. Znaczna cz�� w�dr�wek po �ladach K.K.B. przypad�a na lata stanu wojennego i pami�tam, jak z panem Deczkowskim chodzi- li�my w rejony silnie strze�one, bo akurat przy willi genera�a Ja- ruzelskiego wypada� jeden z interesuj�cych nas adres�w. W atmosferze stanu wojennego rozmawiali�my o stalinowskich obozach w Polsce; s�ucha�em o wi�zieniu we Wronkach, kt�rego mury widzia�y cierpienie nie pierwszego ju� pokolenia Polak�w; gdzie wi�ziono akowc�w, towarzyszy broni Baczy�skiego, i gdzie od 13 grudnia by� ob�z internowanych dzia�aczy �Solidarno�ci". 12 Wies�aw Budzy�ski Na pototalitarnym klepisku biograf staje si� detektywem; nie tylko �opisywaczem" cudzego �ycia, ale geologiem grzebi�cym w popio�ach i w ludzkiej pami�ci... Ogrom materia�u, nowe fakty, sprzeczne i wykluczaj�ce si� pog�oski - to wszystko pcha�o mnie do dalszych poszukiwa�. Re- lacje spisywa�em, jako si� rzek�o, pocz�wszy od 1979 roku i nie- kt�re publikowa�em w prasie �na gor�co", m.in. w tygodniku �Li- teratura", nast�pnie w �Tygodniku Powszechnym" i w ��yciu Warszawy"; pocz�tkowo bez zamiaru nadania temu formy ksi��- kowej (nawet nie my�la�em o pisaniu ksi��ki!). Te wydobyte z milczenia wiadomo�ci uk�adaj� si� w ci�g, kt�ry pozwala na tyle precyzyjne, na ile to mo�liwe, odtworzenie wypadk�w z �ycia poety i jego najbli�szych. Nie jest to jednak�e dos�owny zapis tego, co m�wili moi rozm�wcy, a styl, mimo nar- racji w pierwszej osobie, jest w zasadzie m�j. Stara�em si� przede wszystkim zachowa� oryginalny j�zyk, niepowtarzalne s�ownic- two, charakterystyczne dla tamtego pokolenia. Niekt�re informacje, jako nie wytrzymuj�ce pr�by, zosta�y wyeliminowane b�d� skorygowane w kolejnych etapach pracy; in- ne - czekaj� na uwiarygodnienie czy uzupe�nienie i dlatego nie wesz�y do ksi��ki. Jeszcze inne rozros�y si� i sta�y podstaw� osob- nych rozdzia��w - opowie�ci, kt�re znajdzie Czytelnik w mojej ksi��ce o Baczy�skim pt. �Testament Krzysztofa Kamila" (wyda- nie pierwsze 1998). W pewnych przypadkach, na przyk�ad, gdy chodzi o okolicz- no�ci �mierci poety, podaj� tak�e sprzeczne tropy i poboczne w�t- ki, jako miar� przebytej drogi i wielo�ci pu�apek czyhaj�cych na badacza. Uczy� mnie przed laty m�j mistrz i nauczyciel - Krzysztof K�- kolewski - nie bagatelizowa� �adnej informacji, sprawdza� i wery- fikowa�, i tej zasadzie stara�em si� by� wierny. Ka�dy szczeg�, nawet b�ahy, mo�e okaza� si� wa�ny, wyzwoli� lawin�. Pozwala ziarnko do ziarnka u�o�y� gmach, kt�ry rozsypa�a wojna, a reszty dokona�y, mia�d��ce wszystko na proch, krwawe totalitaryzmy i zwyk�a g�upota... 2. Bagatela 10. Dom, w kt�rym urodzi� si� poeta. Stan z roku 1983 14 Wies�aw Budzy�ski B�dzie to wi�c opowie�� o losach K.K.B. i jego koleg�w, wpi- sana w otoczenie, w kt�rym mieszka�, szko��, do kt�rej chodzi�, w dzieje Polski Niepodleg�ej, wojn� i w to, co w ko�cu przysz�o czerwona chmury ze wschodu i trwa�o do dni naszych, a zwa�o si� socjalizmem. Zamiarem moim by�o uchwycenie wspomnie� ludzi, kt�rzy z takich czy innych wzgl�d�w (przede wszystkim politycznych) 0 Baczy�skim wcze�niej nie m�wili, cho� si� z nim stykali, przyja�- nili i walczyli w jednym szeregu. W efekcie tego przymusowego milczenia mamy nad miar� i do nieprzyzwoito�ci rozd�ty wizeru- nek poety z wczesnego okresu tw�rczo�ci, m�odego lewicowca, 1 zwi�zany z ty"1- tak�e naci�gni�ty, portret Baczy�skiego-ateisty, rozdmuchiwany z upodobaniem przez antykleryka��w ze �p. tygo- dnika Argumenty". A na zasadzie kontry - straszy r�wnie ko�la- wy obraz poety narodowca (Polak-katolik), stawiany w niekt�rych publikacjach w jednym rz�dzie z tw�rcami �Sztuki i Narodu", cho� znamy przecie� dwuznaczny stosunek poet�w tej grupy do Krzy- sztofa i dystans, z jakim poeta traktowa� narodowc�w. Te p�prawdziwe - a wi�c nieprawdziwe! - zak�amane maski mia�y si� dobrze lata ca�e, a� przyszed� wreszcie dzie�, kt�ry nadej�� musia�. ?� Ot� mo�emy i musimy sobie dzi� jasno powie- dzie�: Baczy�ski w dojrza�ym okresie swej tw�rczo�ci by� p o- n a d podzia�ami (nie w jakim� centrum, na lewo czy obok); wy- bra� walk� o niepodleg�o�� kraju, ale i nie by� - w w�skim tego s�o- wa znaczeniu - patriot� polskim; by� - rzec mo�na -jak Pi�sudski patriot� Rzeczypospolitej i jak on, kiedy nasta� czas walki o niepodleg�o��, wysiad� z �czerwonego tramwaju" i poszed� w pole, a w jego poezji brzmi echo Legion�w. Teeo dnia, kiedy Krzysztof Baczy�ski napisa� s�owa o osaczo- nym przez wrog�w �o�nierzu AK, kt�ry ostatni� kul� zostawi� dla siebie, tego w�a�nie 26 marca 1943 roku jego dawni szkolni kole- dzy dokonali �mia�ego ataku pod Arsena�em. W tym widz� prze- �om, przewarto�ciowanie dotychczasowej �biernej" postawy poe- ty wobec okupacyjnej rzeczywisto�ci - wyb�r, co zamknie si� w s�owach: dlaczego inni maj� walczy�, a ja mam sta� z boku. Mi�o�� i �mier� Krzysztofa Kamila 15 Nie trzeba by� historykiem, by zrozumie� sens �mierci Ba- czy�skiego... To, �e wielki poeta ginie za wolno�� Ojczyzny, jest tragedi�, ale faktem, nie �adnym �mitem, kombatanctwem czy martyrologi�", jak chce krytyk Stanis�aw Stabro. Ci�gle wypomi- nano Baczy�skiemu, �e poszed� walczy�. Stabro posuwa si� jesz- cze dalej i w zako�czeniu swej ksi��ki �Chwila bez imienia" (wyd. I 1992) imputuje wr�cz za�lepienie m�odym �o�nierzom �Zo�ki" i �Parasola", towarzyszom broni Baczy�skiego. Za�lepieniem tym mia�a by� walka o woln� Polsk�!? Zgin�� w wieku 23 lat na zawsze pozostaj�c �m�odym Baczy�- skim". Trudno nawet wyobrazi� sobie Baczy�skiego � starca. W potocznym odbiorze sta� si� symbolem, wizerunkiem poety- -�o�nierza, legend�, kt�ra otacza bohater�w, ludzi wielkich. W efekcie tego zatar� si� nieco Baczy�ski ze swoimi powszednimi wyborami, a niekt�rych jego wierszy nie spos�b odczyta�, nie wie- dz�c w jakich okoliczno�ciach powsta�y i czego dotycz�, na przy- k�ad wiersz �Z lasu". W tym sensie Baczy�ski jest nie do ko�ca znany... Trzeba tu jeszcze powiedzie�, �e analiza poezji nie wcho- dzi w zakres niniejszego opracowania (chocia� to poezja uczyni�a Go wielkim!), a odwo�anie do poezji wyst�puje o tyle, o ile ma bezpo�redni zwi�zek z opisywanymi wydarzeniami. Gdyby prze�y� - u kresu wieku mia�by prawie 80 lat. Czy je- go losy by�yby zbli�one do los�w Borowskiego, R�ewicza czy Mi- �osza - zastanawia si� krytyk i odpowiada: �Mo�e zgodnie z talen- tami i zami�owaniami by�by redaktorem w wydawnictwie lub cza- sopi�mie". Czy Baczy�ski wr�ci�by po wojnie do lewicowych sympatii? - w�tpi�. Nawet gdyby chcia�, prawdopodobnie by mu to uniemo�- liwiono. By� - w przeciwie�stwie do Borowskiego - �ska�ony" konspiracj� w szeregach AK, walk� w Powstaniu Warszawskim. Dokona� wyboru �po wszelki �wiata czas" i nowa w�adza wysta- wi�aby mu za to rachunek, jak wystawi�a jego kolegom z �Zo�ki", dawnym towarzyszom broni, tym nielicznym, kt�rzy piek�o prze- szli... 16 Wies�aw Budzy�ski Kazimierz Wyka zauwa�y�, �e w dziejach Armii Krajowej r�wie�nicy Baczy�skiego stali si� g��wnymi bohaterami konspira- cyjnych Szarych Szereg�w. Stali si� wzorem postaw �o�nierskich i moralnych, zaszczepionych m�odzie�y akowskiej. Zdawali sobie z tego spraw� samozwa�czy w�a�ciciele Polski zwanej �ludow�". Pod koniec lat czterdziestych w mieszkaniu J.B. Deczkowskieg� zjawili si� funkcjonariusze UB. Zosta� skazany na 5 lat, a po pew- nym czasie wywieziony do kamienio�om�w. Podobny los spotka� tych z jego dru�yny, kt�rzy prze�yli... Bezmiar spustosze� dokonanych przez komunistyczny totali- taryzm i przemilczenia stawia nas wobec przepastnej gardzieli niepami�ci. W te puste rejony pompowano fa�sz i oszczerstwa. Jeszcze w 1973 roku w wydanej przez �Czytelnik" ksi��ce �Od okop�w do barykad" niejaki Zygmunt Zi�ek pisa� o Szarych Sze- regach jako o degeneratach: �W�r�d z�otej m�odzie�y akowskiego podziemia zdoby�a prawo obywatelstwa dewiza: bimber, dziew- czyna i sten". Jak blisko st�d do oskar�e� o zdrad�: Piotr Jarosze- wicz � zanim zosta� komunistycznym premierem � w przedmowie do ksi��ki Henryka Baczki �Osiem dni na lewym brzegu" pisa� przecie�, �e... �powstanie by�o uzgodnione z gestapo". Podczas haniebnej weryfikacji stanu wojennego, w wyniku kt�- rej wyrzucono mnie z pracy z wilczym biletem, obowi�zuj�cym w ca�ej prasie RSW, radiu i telewizji, weryfikatorzy pytali, dlaczego interesuj� si� Baczy�skim i sk�d wiem, �e interesuje si� tym m�o- dzie�. Poniewa� by�y to w zasadzie jedyne pytania, jakie mi zadano - wobec tego wszystkiego, w co by�em zaanga�owany - zdziwi�o mnie to w�wczas. Teraz wiem - Baczy�ski tak�e by� podejrzany! Na marginesie wystawy Baczy�skiego w Muzeum Literatury w 1984 r. recenzentka Barbara Riss napisa�a (a cenzura usun�- �a!), �e �wystarczy przyjrze� si� uwa�niej fotografiom m�odych po- wsta�c�w, by w zbli�eniach ich twarzy odnale�� podobie�stwo do m�odych ludzi dzi� chodz�cych ulicami Warszawy". M�ody, 19-letni ch�opak, obejrzawszy wystaw�, zapisa� w ksi�dze pami�t- kowej: �Pomogli�cie mi dokona� wyboru - wst�puj� w szeregi". 3. Tablica przy Bagateli 10 2. CHRZEST Krzysztof Kamil Baczy�ski nale�a� do pierwszego pokolenia urodzonego w Ojczy�nie wolnej i niepodleg�ej. Ojciec, Stanis�aw Baczy�ski1), w m�odo�ci pi�sudczyk i legionista, syn powsta�ca 1863 roku, k�adt mocne podwaliny pod patriotyczn� edukacj� sy- na. Ale nie pragn�� dla niego podobnej kontynuacji. Wedle s��w Kazimierza Wyki �...mia� prawo przypuszcza�, �e odrobi� obowi�- zek historyczny i za siebie, i za syna. Ze pozostawia mu spok�j. Los kaza� jeszcze raz wszystko powt�rzy�, okrutniej, szybciej, z bezwzgl�dno�ci� absolutn�". Stefania2) i Stanis�aw Baczy�scy pobrali si� w roku 1912. Po- znali si� we Lwowie, dok�d Stefa przyjecha�a na studia uniwersy- teckie. �Rodzina by�a zaskoczona, gdy oznajmi�a, �e wychodzi za m��. Mia�a zaledwie 21 lat, a Stach by� jej r�wie�nikiem" (Maria Turlejska)3). Narodziny pierwszego i jedynego dziecka Stefanii i Stanis�a- wa Baczy�skich odnotowano wpierw pod dat� 3 marca 1921 r. w urz�dzie meldunkowym przy Bagateli 104), na co jest dow�d w postaci wpisu do ksi�g. Rejestr meldunkowy nie by� jednak�e r�wnoznaczny z nadaniem osobowo�ci prawnej, zreszt� w miejscu na uwagi zastrze�ono: �nowo narodzony zameldowany bez dowo- d�w". Poniewa� w rubryce �wyznanie" odnotowano: katolickie, wpis ten mylnie wi�zano po latach z dat� chrztu poety. Zajrzyjmy zatem, co zawiera zapomniany, a odnaleziony przez pisz�cego te s�owa, zapis w ksi�dze parafialnej: Mi�o�� i �mier� Krzysztofa Kamila 19 �Dzia�o si� w Warszawie, w kancelarii parafii Zbawiciela, dnia si�dmego wrze�nia tysi�c dziewi��set dwudziestego drugiego roku o godzinie dwunastej w po�udnie. Stawi� si� Stanis�aw Ba- czy�ski, lat trzydzie�ci dwa maj�cy, literat, zamieszka�y w War- szawie, w obecno�ci: Adama Ziele�czyka, urz�dnika pa�stwowe- go, i Pauliny Kmita, przy m�u, pe�noletnich, zamieszka�ych w Warszawie, i okaza� nam dzieci� p�ci m�skiej o�wiadczaj�c, �e takowe urodzi�o si� w Warszawie przy ulicy Bagatela pod nume- rem dziesi�tym dnia dwudziestego drugiego stycznia roku zesz�e- go o godzinie sz�stej rano z jego prawej ma��onki Stefanii z domu Ziele�czyk, lat trzydzie�ci dwa maj�cej. Dzieci�ciu temu na chrzcie �wi�tym dzi� nadano imiona: Krzysztof Kamil, a rodzica- mi jego chrzestnymi byli wy�ej wymienieni. Akt ten, stawaj�cym przeczytany, przez nas i przez nich podpisany zosta�. - Stanis�aw Baczy�ski, Paulina Kmita, Adam Ziele�czyk i ks. Edward A. Gol- nik, CR". Zapis ten nie tylko dok�adnie okre�la czas narodzin poety (go- dzina sz�sta rano), ale przede wszystkim ods�ania odleg�� dat� chrztu. Ceremonia odby�a si� w rok i osiem miesi�cy po urodze- niu - we wrze�niu 1922 roku...5) Zastanawiaj�ce tak d�ugie zwlekanie, je�li we�miemy pod uwag� religijno�� pani Stefanii i je�li zwa�ymy, �e proboszcz w �w- czesnej Polsce by� zarazem urz�dnikiem stanu cywilnego i dok�d akt chrztu nie zosta� spe�niony, to jakby cz�owiek nie istnia�! Zatem, co dzia�o si� mi�dzy styczniem 1921 a wrze�niem 1922? Dlaczego zwlekano z nadaniem osobowo�ci religijnej i prawnej nowo narodzonemu? Czy kryje si� w tym jaka� tajemni- ca rodzinna? Krzysztof urodzi� si� dziewi�� lat po �lubie rodzic�w, by� daw- no oczekiwanym dzieckiem. Stefania Baczy�ska �d�ugi czas nie mog�a wyda� na �wiat dziecka (pisze M. Ibrlejska). Kilka razy poroni�a. Pierwsza jej c�reczka, kt�ra urodzi�a si� przed Krzy- siem, wkr�tce zmar�a. Mia�a na imi� Kamila; to mo�e t�umaczy� drugie imi� Krzysia". , ^ V 4. Akt chrztu - zapis w ksi�dze parafialnej Mi�o�� i �mier� Krzysztofa Kamila 21 Kamil - imi� wywodz�ce si� z �aci�skiego s�owa �camillus" - oznacza pomocnika kap�ana. Postaci� zwi�zan�, z tym imieniem jest �w. Kamil de Lellis (1550-1614), �o�nierz wenecki, p�niej mnich, za�o�yciel zakonu pos�uguj�cych chorym, patron chorych, szpitali, piel�gniarek... Czy imieniem tym pani Stefania chcia�a wyjedna� dla syna �ask� dobrego zdrowia, po�wi�caj�c go jedno- cze�nie Bogu? Czy mo�e wyja�nienie jest bardziej proste: Kazi- mierz Wyka wyrazi� przypuszczenie, �e drugie imi� syn Stefanii i Stanis�awa Baczy�skich otrzyma� by� ze wzgl�du na Norwida... Imi� Krzysztof w Polsce przez dwa wieki prawie nie wyst�po- wa�o. Dopiero �Popio�y" je rozs�awi�y i sta�o si� modne. Nauczy- ciel Krzysztofa z gimnazjum Stefana Batorego i przyjaciel domu wspomina niepokoje matki, ��e wyborem imienia �Krzysztof� dla swego jedynaka zbyt chyba ci�kim brzemieniem obarczy�a jego �ycie. Spogl�da�a przy tym na Stanis�awa tak, jakby mia�a do nie- go �al, �e jej w tym nie przeszkodzi�. (...) Niepokoje swoje ��czy�a raczej z postaci� �w. Krzysztofa, wyobra�on� na niekt�rych wschodnich, greckich czy te� bu�garskich ikonach. Krzysztof wy- st�powa� w nich jako rycerz o psiej lub szakalej g�owie, trzymaj�- cy w jednej r�ce w��czni�, a w drugiej tarcz� albo krzy�, albo te� kwitn�cy pr�t..." Edmund Semil nie pami�ta, co w tych ikonach bardziej wywo�a�o niepok�j matki: �czy by�y to szczeg�y bizan- ty�skich legend o m�cze�skich torturach, jakie [�w.] Krzysztof prze�y�, zanim zosta� �ci�ty mieczem, czy te�, jak inni opowiada- j�, zosta� spalony na stosie? Czy mo�e to wydawa�o jej si� najci�- szym brzemieniem, �e jako �kynokephalos�, a wi�c istota zwi�za- na pochodzeniem z monstrami o zwierz�cych g�owach, musia� za �ycia zas�ugami swoimi przeb�aga� Boga, by mu zes�a� �ask� m�- cze�skiej �mierci i aby przez to zosta� zaliczony do istot posiada- j�cych dusz�? Nie pami�tam, co tak przygn�bia�o pani� Stefani�, a r�wnocze�nie nakazywa�o jej otacza� syna przesadn�, przekra- czaj�c� jej si�y opiek�..." Powy�sze relacje - wprowadzaj�ce w atmosfer� domu w pierwszych latach �ycia Krzysztofa - nie daj� jednak wska- 5, 6, 7, 8. Krzy� w wieku przedszkolnym '.*? '?'? 1 ? r . -' ???. 26 Wies�aw Budzy�ski z�wek odnosz�cych si� do chrztu. Ma�o te� przekonywaj�ce wy- daje si� domniemanie, �e Stanis�aw, zaj�ty patriotyczn� s�u�b�, odk�ada� chrzest syna na lepsze czasy. Jest to co prawda �o�nier- ski okres w jego �yciu: od lipca 1920 walczy na froncie polsko-so- wieckim, a po zawieszeniu broni zostaje skierowany na G�rny �l�sk, by w czasie trzeciego powstania dowodzi� oddzia�ami na ty- �ach wroga. Odgrywa te� niepo�ledni� rol� jako dzia�acz plebiscy- towy, wreszcie we wrze�niu 1921 w stopniu kapitana przechodzi na w�asn� pro�b� do rezerwy. I chocia� w pierwszych miesi�cach �ycia ch�opca ze zrozumia�ych przyczyn Stanis�aw zbyt cz�sto w domu nie bywa�, to nie pow�d, by odk�ada� chrzest pierworod- nego a� do jesieni nast�pnego roku. Przyczyn trzeba wi�c szuka� gdzie indziej. Raczej ju� w nie pierwszych i nie ostatnich nieporozumieniach mi�dzy Stefani� a Stanis�awem, w wyniku kt�rych, w lecie 1921 roku, kilka mie- si�cy po urodzeniu syna, Stefania opu�ci�a dom przy Bagateli i wyjecha�a do Bia�egostoku, gdzie w roku szkolnym 1921/22 pra- cowa�a jako nauczycielka. �Jesieni� 1921 r. - wspomina Jadwiga Dipplowa - zjawi�a si� w Bia�ymstoku w Seminarium p. Anna Oderfeld, prosz�c o za- trudnienie w charakterze nauczycielki w �wiczeni�wce jej przyja- ci�ki, p. Stefanii Baczy�skiej, �kt�ra z o�miomiesi�cznym syn- kiem, wskutek konfliktu rodzinnego, znalaz�a si� bez dachu�.�". Dipplowa - w owym czasie dyrektorka Seminarium Nauczyciel- skiego w Bia�ymstoku - opisuje trudne warunki, w jakich przy- sz�o wychowywa� syna matce, kt�ra w g��wnym gmachu na par- terze otrzyma�a du�� sal� jako pok�j mieszkalny - 2 ��ka �ela- zne, 2 sienniki ze s�om�, stolik oraz 3 krzes�a... �By�y k�opoty ze znalezieniem nia�ki dla ma�ego, k�opoty mia�a sto��wka z wy�y- wieniem jego. Krzy� wtedy ju� chodzi�, s�abo, ale chodzi�, w gra- natowej aksamitnej sukieneczce z bia�ym haftowanym ko�nie- rzem..." W lecie 1922 pani Stefania wr�ci�a do Warszawy. 7 wrze�nia - jak ju� wiemy - odby� si� chrzest... Wkr�tce obydwie panie - Dipplowa i Baczy�ska - znowu si� spotka�y, tym razem ju� w Warszawie, w Seminarium Nauczycielskim �e�skiego Katolic- Milo�� i �mier� Krzysztofa Kamila 27 kiego Zwi�zku Polek na Krakowskim Przedmie�ciu 36, gdzie Dipp- lowa zosta�a dyrektork�. W tym�e w�a�nie seminarium, od 1922 czy te� 1923, pani Stefania pracowa�a jako nauczycielka metody- ki i kierowniczka szko�y �wicze�. Krzy� po uko�czeniu sze�ciu lat zosta� uczniem w �wiczeni�w- ce matki, a jego nauczycielk� by�a W�adys�awa Cuszlak, kt�ra tak po latach ocenia swego dawnego ucznia: �Krzy� z natury by� szalenie uczuciowy, nerwowy, kapry�ny, co wywo�ywa�o u p. Stanis�awa Baczy�skiego niezadowolenie". Cuszlakowa, kt�ra w owym okresie by�a cz�stym go�ciem w do- mu Baczy�skich, wspomina ostre sprzeczki mi�dzy rodzicami, a� w ko�cu dosz�o do separacji. Rozej�cie to Krzy� bardzo prze�y� i jeszcze bardziej sta� si� nerwowy. W szkole cz�sto zapada� na zdrowiu, gor�czkowa�, musia� le�e� w ��ku6-1. �Odnosi�am w�wczas wra�enie, �e wyro�nie z niego malarz" - wspomina nauczycielka. Opowiada� jej fantastyczne bajki, kt�re barwnie ilustrowa�. Stara� si� pi�knie pisa�, p�aka� nad ka�dym kleksem. �Bardzo lubi� rysowa�, ponosi�a go fantazja, ilustrowa� tylko przez siebie zrozumia�e bajki, a kiedy opowiada� ich tre��, to gorza�y mu jego pi�kne sarnie oczy". M�wi�, �e kiedy doro�nie, b�dzie mia� domek z ogr�dkiem, pe�nym kwiatk�w i zamieszka w nim z mamu�k�. Matka z niezwyk�� troskliwo�ci� � par� lat samotnie � odda- �a si� wychowaniu syna. �Wiedzia�a chyba, �e wi�cej dzieci mie� nie b�dzie. Ogarnia� j� paniczny l�k wobec ka�dej jego gor�czki lub ataku duszno�ci. St�d uleg�e post�powanie, pe�ne oddania i pokory" (M. Turlejska). Jaki� czas, w drugiej po�owie lat dwudziestych, Krzysztof cho- dzi� do przedszkola, kt�re by�o jakby szko�� przygotowawcz�, w Alejach Ujazdowskich 37 � dom istnieje � tu� obok pa�acyku Dziewulskich, gdzie mie�ci si� ambasada Bu�garii. By�o to prywatne przedszkole pani Girtlerowej. - Pos�ano mnie tam, kiedy mia�em sze�� i p� roku - opowia- da Bogus�aw Karczewski. � Mieszka�em na Kruczej. Krzysztof � 28 Wies�aw Budzy�ski zda�o si� - mieszka� przy Bagateli... Zaj�cia trwa�y od dziewi�tej do dwunastej. By� taki zwyczaj, �e z rana odprowadza�y nas s�u- ��ce. Po lekcjach przychodzi�y matki i szli�my do ogrodu ujazdow- skiego; czasem do �azienek. Nasze matki - moja i Krzysia - tak si� jako� zaprzyja�ni�y, �e chodzili�my tam zwykle razem... By� w tym przedszkolu Maciek Szczygli�ski, kt�ry po wojnie, w latach pi��dziesi�tych u �Batorego" wyk�ada� matematyk�. Co ciekawe, gdy go po wojnie spotka�em, w sposobie bycia w pewien spos�b przypomina� mi Krzysztofa z czas�w okupacji: nieweso�y, �zgryziony" jaki�, jakby zagubiony... W przedszkolu by�o sporo dzieci z rodzin �ydowskich; nie- kt�re wyznania rzymskokatolickiego. Manifestowa�o si� to w r�- ny spos�b. Pami�tam, kiedy� moja matka relacjonowa�a ojcu przy obiedzie rozmow� z pani� Kobrynerow�, matk� kolegi z przed- szkola, kt�ra uzasadnia�a decyzj� zmiany wyznania jedynie ch�ci� asymilacji w �rodowisku polskim. Przeciwie�stwem tej postawy by�a Stefania Baczy�ska, kt�rej wiara - w opinii mojej matki - mia�a g��bsze uzasadnienie. Ojca Krzysztofa nie pami�tam - nigdy go prawdopodobnie nie widzia�em i mia�em takie odczucie, jakby Krzy� nie mia� ojca; nie odnosi�em wra�enia, �e ma miejsce jaki� konflikt rodzinny... Pami�tam: zachorowa�em na wietrzn� osp� czy inn� chorob� dzieci�c� i pani Baczy�ska przys�a�a mi do czytania ksi��k� �Kid- dy, dzieci� obozu" o Dzikim Zachodzie. Tak sobie teraz my�l�, �e ta ksi��ka mog�a Krzysztofa jako� zauroczy�, bo opowiada�a histo- ri� ch�opaka zagubionego w�r�d obcych... Potem od matek �wy�u- dzili�my" pieni�dze i kupi�y nam pistolety na kapiszony, i uzbro- jeni tak, uganiali�my si� po parku. A trzeba wiedzie�, czym by� kiedy� park Ujazdowski; chmara dzieci, r�ne bandy, dziwne ty- py; na przyk�ad taki ch�opak obwieszony najprawdziwszymi orde- rami wojskowymi... Aura tego ogrodu by�a specyficzna, tworzy�y si� prawa, hierarchie, rewiry, obszary, w kt�re nie nale�a�o si� za- p�dza�, gdzie mo�na by�o dosta� w nos. Co� takiego, jak w powie- �ci �Ch�opcy z placu Broni"... Krzysztof by� w�wczas zafascynowany Dzikim Zachodem, czyta� sporo i po�yczy� mi nawet kt�r�� z ksi��ek Maya... On 9. Krzysztof z ojcem, Stanisiawem Baczy�skim, pod koniec lat dwudziestych 10. Krzysztof z matk�, Stefani� Baczy�sk� Mi�o�� i �mier� Krzysztofa Kamila 31 pierwszy wypatrzy� ten pistolecik w sklepie. Chcia� imponowa�. Szuka� akceptacji... Na spacerach spotyka� siostry Ziele�czyk�wny, z rodziny matki. K�aniali si� sobie, ale nie dostrzeg�em mi�dzy nimi bli�sze- go kontaktu... - W 1931 spotkali�my si� z Krzysztofem ponownie. Zdawa- li�my egzamin do gimnazjum Batorego. Najpierw w gabinecie dy- rektora w obecno�ci kt�rego� z rodzic�w odby�a si� rozmowa wst�pna, potem ostry egzamin konkursowy, bo kandydat�w by�o co najmniej trzy razy wi�cej ni� miejsc. Krzysztof si� rozchorowa� i po pierwszym roku znikn�� mi gdzie� z horyzontu, a nasze drogi si� rozesz�y... Widzia�em go raz jeszcze, p� roku przed Powstaniem, na wiosn� '44. By� w jasnym p�aszczu - prochowcu. By�o to gdzie� w centrum i mieli�my tak� rozmow�, w trakcie kt�rej wyczu�em, �e r�wnie� nale�y do kon- spiracji... Ale przede wszystkim zobaczy�em go wtedy jako doros�ego ju� cz�owieka, z w�sami (pewnie na kr�tko zapu�ci� w�sy?), zas�pio- nego, o twarzy zm�czonej... Kontaktowa� si� bodaj z moim kole- g�, Zbyszkiem Pokor� - by� to lewicuj�cy humanista i syndykali- sta; ch�opak pot�ny, masywny, w przeciwie�stwie na przyk�ad do Bytnara7), bohatera spod Arsena�u, kt�ry by� drobny, �ywy i bar- dzo zaci�ty. Kiedy Krzysztof powiedzia�, �e si� o�eni�, mia�em wra�enie... pomy�la�em, �e mo�e �yje w ci�kich warunkach, mo�e ma dziec- ko, taki zapracowany, zm�czony. Ale pewnie m�czy�a go astma... Gdy po wojnie, a m�g� to by� rok 1947, dowiedzia�em si�, �e zgin��, przypomnia�em sobie, nie co innego, ale w�a�nie to ostat- nie spotkanie. �e pisa� wiersze, dowiedzia�em si� p�niej... 3. CIE� Z�EGO POCHODZENIA Kazimierz Wyka pisa�: �Baczy�ski uczniem by� miernym. Matur� otrzyma� w czerwcu 1939 roku... Marzy� o karierze ilu- stratora-grafika, posiada� w tym kierunku widoczne uzdolnie- nia"8). � Mia� k�opoty na lekcjach polskiego � wspomina Jerzy Ma- dziar, szkolny kolega Baczy�skiego. - Nikt nie podejrzewa�, �e w nim kryje si� taki talent; by� dla nas przede wszystkim dobrym rysownikiem. Profesor Olszewski zawsze stawia� mu dobre stop- nie... � �W tym ch�opcu co� drzemie, ma �mia�� lini� i subtelne poczucie koloru, ale kpi sobie z perspektywy" - przytacza s�owa nauczyciela rysunk�w Edmund Semil. Uczniom szk� �rednich zabronione by�o oficjalne nale�enie do organizacji politycznych. Ale ch�opcy z klas wy�szych nawi�zy- wali kontakty i to nieraz z ugrupowaniami radykalnymi, czerwo- nymi albo nacjonalistycznymi, a sam Baczy�ski zwi�za� si� z do�� radykalnym, tajnym �Spartakusem". We wspomnieniach z lat szkolnych coraz to pojawiaj� si� wzmianki o lewicowych czy wr�cz prokomunistycznych sympa- tiach Baczy�skiego. Pisze o tym Tadeusz So�tan, wspomina Zu- zanna Chuwe� (�z jego ust po raz pierwszy dowiedzia�am si�, co to komunizm, o jego ideach - by� jego absolutnym zwolenni- kiem"). Wiadomo �e Baczy�ski nie tylko biernie nale�a� do �Spartakusa", ale bra� udzia� w akcji popieraj�cej strajk nauczy- 11. K.K. Baczy�ski, zdj�cie wykonane najpewniej po ma�ej maturze w 1937 34 Wies�aw Budzy�ski cielski - pono� organizowa� na czas strajk�w absencj� uczni�w w szko�ach, innym razem, dostarcza� wa��wek strajkuj�cym robot- nikom9^ Z tego okresu pochodzi jego pierwszy znany wiersz �Wy- padek przy pracy" (r. 1936). �Ch�tnie ucz�szcza� na wiece i ze- brania organizowane przez partie robotnicze. Sta�em obok niego podczas manifestacji solidarno�ci ze strajkuj�cymi pracownikami Zwi�zku Nauczycielstwa Polskiego. Na ulicy Smulikowskiego chyba po raz pierwszy ogl�da� policj� �w akcji� podczas rozp�dza- nia t�umu" (Karol Lubelczyk). Nauczyciel Krzysztofa i przyjaciel ojca - Edmund Semil - wspomina, �e Baczy�ski przed wyborami rozdawa� ulotki i odezwy, o zmierzchu rozlepia� afisze... Ile w tym wszystkim pi�tna ojca, ile m�odzie�czej przekory - trudno dzi� rozstrzygn��. Do��, �e potem przysz�o otrze�wienie... �W tym okresie [tj. proces�w moskiewskich, rok 1937 - przyp. W.B.] uwa�a� si� za komunist� i -jak mi otwarcie wyzna� - po maturze wst�pi�by do organizacji komunistycznej, gdyby nie wynik�e na tle proces�w w�tpliwo�ci, kt�rych nie zdo�a�y rozwia� �adne argumenty" (K. Lubelczyk). �Nie mog� w to uwierzy� dusz�" � m�wi� do koleg�w. �Pami�tam - wspomina M. Turlejska - �e dyskutowali�my na temat proces�w moskiewskich. By�am w�wczas pod wra�eniem skrupulatnie przeczytanego stenogramu procesu Rykowa, Bucha- rina, Radka, Jagody i ich towarzyszy (...), wydawa�o mi si� w�w- czas niemo�liwe i bezsensowne, by oskar�enie by�o fa�szywe, zw�aszcza �e pods�dni przyznali si� do winy. Jak ma�o rozumieli- �my mechanizm dzia�ania w�adzy! Dyskusja na tym zebraniu �Spartakusa� [zebranie odby�o si� w mieszkaniu Krzysztofa na Czerniakowie � przyp. W.B.) by�a do�� ostra, moi oponenci nie bez uzasadnienia uwa�ali za niemo�liwe, by tak wielu wybitnych i ideowych dzia�aczy ruchu robotniczego i pa�stwa radzieckiego okaza�o si� po prostu szpiegami na �o�dzie niemieckim, japo�skim czy polskim". Lewicowe ci�goty znajd� jeszcze echo w pierwszym okresie wojny, Baczy�ski by� na przyk�ad cz�onkiem socjalistycznej grupy �P�omienie", ale zmienia si� ju� kr�g ideowy poety. Nie, �eby cze- mukolwiek si� przeciwstawia� czy co� odwo�ywa� � sta� coraz bar- Mi�o�� i �mier� Krzysztofa Kamila 35 dziej obok, czego nie mogli zrozumie� jego dawni towarzysze, oskar�aj�cy go o b��dzenie. �Nie ukrywam - pisze Stanis�aw Ry- szard Dobrowolski � niepokoi�y mnie narastaj�ce w miar� czasu wr�cz mistyczne nastroje m�odego poety - wyra�ny zwrot w po- gl�dach na �wiat i �ycie, ba! - wed�ug mnie - niekorzystny odwr�t od dawniej wyznawanych przez niego idea��w, kt�re mi by�y bli- skie". Tak to procesy moskiewskie lat trzydziestych, przebieg dzia- �a� wojennych we wrze�niu 1939 i tragiczne losy oficer�w pol- skich uwi�zionych w ZSRR przynios�y otrze�wienie. I tak, jak poeta stroni� od m�odzie�y nacjonalistycznej schy�ku lat trzydzie- stych, gdy �niekt�re wydarzenia na uniwersytecie i politechnice przyjmowa� tak, jakby kto moralnie i fizycznie skrzywdzi� jego w�asn� osob�", i jak w pocz�tkowej fazie okupacji �odwraca� si� i zamyka� oczy, by nie widzie� maszeruj�cych hord hitlerowskich" - tak teraz czu� ideow� obco�� otaczaj�cego go kr�gu dawnych ko- leg�w, nie potrafi�cych wyci�gn�� wniosk�w i dostrzec tej pu�ap- ki, jak� dla lewicy stanowi� stalinizm. W drugiej po�owie lat trzydziestych wyst�pi�y w szko�ach war- szawskich dyskryminacyjne wybryki wobec uczni�w pochodzenia �ydowskiego. Nie omin�o to i �Batorego". By�y na tym tle prze- r�ne dramaty. Na przyk�ad Tretiak, syn znanego germanisty i sympatyk skrajnej endecji, w og�le nie wiedzia�, �e jego matka by�a �yd�wk�. Znale�li si� jednak us�u�ni koledzy, kt�rzy mu to u�wiadomili. Prze�y� prawdziwy szok... Pewnego razu (wed�ug relacji jednego z uczni�w) na lekcji hi- storii profesor Marian Trojan, znany z tego, �e grywa� niewielkie r�lki w teatrach, o�wiadczy�, i� u �r�de� wszystkich polskich s�a- bo�ci, nieszcz�� i trudno�ci gospodarczych stali zawsze �ydzi... �I durnie" - rozleg�o si� z klasy, co Trojan us�ysza� i z palcem skie- rowanym w tego, kt�ry to powiedzia�, zawo�a�: �Jak si� nazy- wasz?" �Bregman". �Won za drzwi!" Kiedy Bregman wyszed�, Trojan znacz�co rzuci� w kierunku klasy. ��yd?" Klasa milcza�a. �Czy s� w�r�d was jeszcze jacy� �ydzi?" Milczenie... 12. Ginach Liceum im. Stefana Batorego, stan obecny Mi�o�� i �mier� Krzysztofa Kamila 37 Zawrza�o na przerwie - oburzeni ch�opcy wy�onili delegacj�, kt�ra uda�a si� do wychowawcy klasy, profesora Czy�kowskiego. O incydencie dowiedzia�y si� te� panie z Ko�a Matek i postanowi- �y interweniowa� u dyrektora. Zrobi� si� wielki raban. Dosz�y te� wie�ci, �e stary Bregman, ojciec Jurka, w�ciek� si� i zamierza na- trze� uszu Trojanowi. A poniewa� by�o wiadomo, �e Bregman to nie tylko impetyk, ale i przewodnicz�cy Ko�a �yd�w-Legionist�w - zanosi�o si� na wielk� awantur�. Gdy wkr�tce tata Bregman zjawi� si� nagle w pe�nej gali z orderami i zacz�� szuka� profesora Trojana, wszyscy wstrzymali oddech - oczekiwano rzeczy najgorszych. Tymczasem po godzinie rozmowy z Trojanem Bregman opu�ci� szko�� rozpromieniony, a na pytaj�ce spojrzenia odpowiada�: �Ten Trojan to bardzo mi�y ch�opak, czego wy od niego chcecie?" Nie darmo Trojan by� aktorem, musia� zauroczy� Bregmana. Wiedzia�, jak rozmawia� z ojcem zniewa�onego ucznia. By� mo�e w�a�nie wtedy odni�s� jako aktor sw�j najwi�kszy sukces. Dla porz�dku dodajmy, �e zdarzenie to nie mia�o miejsca w klasie Baczy�skiego, cho� profesor Trojan uczy� i Baczy�skie- go, a m�ody poeta s�ysza� niechybnie o ca�ym zdarzeniu. (Jerzy Bregman zgin�� 18 lub 19 lipca 1944 roku w stopniu podporucz- nika jako polski lotnik na Zachodzie, w bombowcu str�conym podczas nalotu na wybrze�e holenderskie - prawdopodobnie uto- n�� w morzu). Konstanty A. Jele�ski10), ucze� �Batorego" w latach 1933-1936, wspominaj�c swego przyjaciela Ryszarda Bychow- skiego (kt�ry tak�e zgin�� w 1943 jako polski lotnik wracaj�c z lo- tu nad Niemcami), zauwa�a, �e... �antysemicka nagonka wi�kszo- �ci klasy" na Bychowskiego zbli�a ich obu do innego kolegi - Krzysztofa Kamila Baczy�skiego. Nieco wi�cej szczeg��w na ten temat zawiera list Jele�skiego do J�zefa Lewandowskiego, autora pewnej publikacji o Baczy�skim w londy�skim �Aneksie"n). �Bychowski [syn znanego psychoanalityka, Gustawa By- chowskiego, autora g�o�nej przed wojn� ksi��ki �psychoanalizuj�- 38 Wies�aw Budzy�ski cej� Hitlera] by� �ydem, sam mi o tym powiedzia� - wspomina Je- le�ski - ale nikt o tym chyba poza mn� w klasie nie wiedzia� - trudno by�o zreszt� o mniej �ydowski typ fizyczny - nies�owia�ski zreszt� (...). W ci�gu pierwszego roku u �Batorego� nie weszli�my do �adnej z klasowych �paczek�, nie przyja�nili�my si� z nikim in- nym. (...) Pod koniec drugiego roku (1934-1935) trafi� nas przy- s�owiowy grom z ciemnego ju� - ale nie zdawali�my sobie z tego naprawd� sprawy � nieba. By�o to na lekcji matematyki, kt�rej uczy� prof. Jumborski (...). Wezwa� Ry�ka Bychowskiego do tablicy (i on, i ja najgorzej stali�my z matematyki) i Rysiek fa- talnie odpowiada�. Gdzie� z ko�ca klasy kto� zaintonowa�: Zyyt (nie ��yd" � pami�tam to Zyyyt � mam to w uszach) - i wkr�tce podj�a to ca�a niemal klasa!! Nigdy przedtem nie mieli�my na ten temat �adnej przykro�ci! Profesor Jumborski (przezywany �Jumbo�, bo by� wielki, ci�ki - troch� s�oniowaty) wsta�, blady z w�ciek�o�ci (do- wiedzieli�my si� p�niej, �e sam by� �ydem), i zacz�� krzycze� co� w rodzaju �Barbarzy�cy, niegodziwi barbarzy�cy!� Po czym wy- szed� z klasy, trzasn�wszy drzwiami, �eby sprowadzi� dyrektora. Rzuci�em si� w�wczas na najbli�ej mnie siedz�cego koleg�, kt�ry nale�a� do �ch�ru� - Rysiek doskoczy� - i zacz�a si� dos�ownie krwawa b�jka, w kt�rej na trzydziestu kilku tylko pi�ciu koleg�w bi�o si� po naszej stronie: Baczy�ski, Wojtek Ka- ra�, Jurek Karcz (syn sanacyjnego pu�kownika), Jurek Dziewulski (syn bardzo zamo�nych rodzic�w, wz�r elegancji w klasie - typ w rodzaju Kopyrdy z �Ferdydurke�. P�niej dopiero (ale zaraz p�niej - mo�e nazajutrz) dowiedzia�em si�, �e Kara� by� �ydem, a Baczy�ski i Dziewulski mieli matki �ydowskiego pochodze- nia...". Wkr�tce po tej b�jce Baczy�ski podszed� do Jele�skiego, pro- ponuj�c, �eby si� zbli�yli. Zaprasza� te� na ich �zebrania". �Wy- sz�o z tego niewiele - tyle �e da� mi do czytania Trockiego" - pi- sze Jele�ski. W innym miejscu K.A.J. do sprawy tej wr�ci pisz�c: �[Ba- czy�ski] , tak samo jak ja, wybra� stron� ca�kowitych antynacjona- list�w. Dlatego z�o�ci mnie przyw�aszczanie Baczy�skiego przez Mi�o�� i �mier� Krzysztofa Kamila 39 tradycj� narodowo-polsk�, robienie z niego Polaka-katolika. Ka- tolikiem to on w og�le [sic?! - przyp. W.B.] nie by�. Nienawidzi� endek�w, by� zreszt� wtedy trockist�. Dzi�ki jego wp�ywowi i wp�ywom kilku koleg�w ja te� wyobra�a�em sobie, �e jestem trockist�". Jest du�o przesady w nazywaniu Baczy�skiego �trockist�"; natomiast antyendecko�� poety jest faktem; mia�a ona zreszt� r�wnie� silne �r�d�o w wyniesionym z domu niepodleg�o�ciowym pojmowaniu patriotyzmu: dziadek - powstaniec 1863 roku, ojciec w okresie I wojny pi�sudczyk i legionista... Kazimierz Su�owski (t 1991) stanowczo nie zgadza si� z okre- �laniem konflikt�w w klasie mianem �antysemickiej nagonki". - Zaczynali�my z Krzysztofem szko�� w 1931, potem by�y r�ne przegrupowania, przetasowania, zmiany programu. Szko�a ta by�a, jak na te czasy, zaskakuj�co post�powa i nowoczesna: at- mosfera g��bokiej tolerancji, mieszanka sfer i ras, od �yd�w, 1\ir- k�w po Niemc�w. Nauczyciel francuskiego na przyk�ad, Edmund Semil, by� p�krwi tureckim �ydem. Bychowski by� zdecydowanie �ydem, pochodzi� z rodziny wy- znania moj�eszowego, ale to nie przeszkadza�o, �e przez ca�y czas by� w dru�ynie harcerskiej, i to do samej wojny. Je�li by�y jakie� pr�by dokuczania, �zagrania" w stosunku do koleg�w, nie mia�y one charakteru antysemickiego. Szykanom koleg�w podlega�y za- r�wno osoby pochodzenia �ydowskiego, jak i nie�ydowskiego. W klasie humanistycznej, w kt�rej by� Baczy�ski, by�o trzech �yd�w: Bychowski, Bakman (kt�ry po wojnie pod nazwiskiem Bednarczyk, jako major Ludowego Wojska Polskiego, figuruje w ksi�dze po�wi�conej �Czwartakom"); trzeci � nazywa� si� Statt- ler - zgin�� w getcie. Byli jeszcze uczniowie z rodzin mieszanych: Baczy�ski, Po- mirowski (syn redaktora �Pionu"), Szper, jego matka, Kami�- ska, i on potem, w czasie okupacji i po wojnie, wyst�powa� jako Andrzej J�zef Kami�ski12); cz�owiek niezwykle zdolny, pracowity, tak�e pisa� wiersze. By� jednym z naszych prymus�w, cho� przy- 40 Wies�aw Budzy�ski szed� do nas p�niej, tak jak i p�niej, w 1933, doszed� do nas Je- le�ski. Ob�z narodowy, tzw. chuligani endeccy, z naszego rocznika to: Kindler, Guttakowski, Krupkowski, Bytnar, Rejnowicz, Gruszka, chyba Barcz, Szlenkier, no i ja. Sympatyzowali�my, a p�niej nale�eli�my do grup m�odzie�o- wych ONR-ABC. ��cznikiem pomi�dzy nami a spo�eczno�ci� akademick� o podobnych zapatrywaniach byli nasi zwierzchnicy z 23 Warszawskiej Dru�yny Harcerskiej: Tretiak, o kt�rym by�o wy�ej, Bogus�awski, Koz�owski. Jedni patrzyli z przymru�eniem oka na ten ruch, inni byli nim zafascynowani i konsekwentnie wst�pili w czasie wojny do Narodowej Organizacji Wojskowej (na przyk�ad Guttakowski). Czytali�my pisma Dmowskiego, zw�asz- cza �My�li nowoczesnego Polaka", studiowali�my organ teore- tyczny �Nowy �ad", �ABC", a tak�e �Stra�nic� Harcersk�", kt�ra zmierza�a do uformowania Narodowego Harcerstwa. Du�e wra�enie wywar�a na mnie ksi��ka Kuli�skiego, zdaje si� pod ty- tu�em �Dok�d idziemy". Nasze przemy�lenia i �akcje" nie sprowadza�y si� wcale do antysemityzmu. Demonstracje antypi�sudczykowskie mia�y nie- raz charakter bardziej �mia�y; na przyk�ad Andrzej Kindler, jak si� zdaje, demonstracyjnie opu�ci� szeregi szkolne w czasie defila- dy przed trumn� J�zefa Pi�sudskiego. Wylecia� za to ze szko�y. Zgin�� potem w Powstaniu. Olgierd Guttakowski ma nie najlepsze wspomnienia o Krzy- siu Baczy�skim, bo gdy co� w szkole przeskroba�, na przyk�ad rzu- ci� �cierk�, zawsze si� z tego �wykr�ci�" i kto� inny odpowiada�. To, �e Krzysztof by� p�krwi �ydem, stanowi�o, �e trzyma� z pacz- k� o �ydowskim rodowodzie, z tymi, kt�rzy nie chodzili na religi�, cho� on sam chodzi�. - Krzysztof by� niepraktykuj�cy i niewierz�cy i dopiero w czasie wojny to mu przesz�o - m�wi Jerzy Madziar. - Bardzo mnie zawsze dziwi�o, �e jest niewierz�cy. By� z tego powodu od- osobniony. ------ - .**#�*� 13. Krzysztof Kamil Baczy�ski jako ucze� Liceum Batorego 42 Wies�aw Budzy�ski - Nie mia� kontaktu z otoczeniem, byl typem samotnika - potwierdza Kazimierz Su�owski. - Jak ka�dy mia� swoje proble- my, ale si� nie zwierza�; szalenie zaci�ty, co mu pomaga�o w bie- gach na kr�tkie dystanse. Nie przejmowa� si� rygorami szkolny- mi, nie by� szko�� sterroryzowany, odnosi� si� do niej z rezerw�, ale te� nie mo�na m�wi�, �e by� ze szko�� na bakier. Nie by� to konflikt ze szko��. Baczy�ski by� raczej �artownisiem, co wi�za�o si� z pewn� aklimatyzacj�. M�wi Tadeusz Rubach: - Baczy�ski nie bardzo mie�ci� si� w konwencji szko�y, by�y nawet jakie� trudno�ci z dopuszczeniem go do matury [?]. By� to bardzo mi�y, inteligentny ch�opak. Weso�y, chocia� skryty, �ywy chocia� s�aby fizycznie, przystojny... Fantastycznie na�ladowa� profesor�w, szczeg�lnie profesora �aciny. I ch�opcy za to lubili Krzysia. Nie przypominam sobie, �e- by Krzysia traktowano jak �yda. Troch� nabijano si� ze Stattlera � bardzo inteligentny ch�opak, wygl�da� na �yda i by� bardzo �y- dowski. Nie lubiany by� Szper-Kami�ski, syn chirurga warszaw- skiego, bo by� przem�drza�y. Nie powiedzia�bym, �e w naszej klasie by�y jakie� konflikty narodowo�ciowe, zdarza�o si� czasem o�mieszanie �yd�w, ale to pojedyncze przypadki i w sumie wsp�ycie by�o dobre... By� tak�e w naszej klasie Abbas Kazum-Bek, syn oficera, kt�ry po przewrocie w Turcji osiedli� si� w Polsce i jak wielu uchod�c�w by� na kontrakcie w Wojsku Polskim. Niemcy w cza- sie okupacji brali Abbasa za �yda i musia� nosi� opask� z turec- kim znakiem. Niepodobny do �yda, mimo �ydowskiego pocho- dzenia, by� Bakman. Mia� aryjskie papiery i prze�y� wojn�, umar� w latach osiemdziesi�tych. - By�o trzech braci Kazum-Bek�w, Abbas by� najstarszy - dope�nia s�owa Tadeusza Rubacha prof. Zbigniew W�jcik, histo- ryk, kt�ry przyja�ni� si� z jednym z braci. - Abbas by� w wieku Baczy�skiego, byli w jednej klasie. Jego ojciec, imieniem D�angir, niegdy� ni�szej rangi oficer armii carskiej, walczy� przeciw czerwo- nym, a po wst�pieniu do Wojska Polskiego otrzyma� rang� pu�- kownika. Mi�o�� i �mier� Krzysztofa Kamila 43 Z pochodzenia byli Azerbejd�anami wyznania mahometa�- skiego. Uwa�ano ich za Turk�w, bo zanim przybyli do Polski, przez rok mieszkali w Turcji, ale poza tym z Turcj� nie mieli nic wsp�lnego. - Mustafa, m�odszy brat Abbasa, by� moim przyjacielem. Mustaf� lubi� tak�e nasz prefekt - ksi�dz Kunert. W czasie wojny utrzymywa�em z rodzin� Kazum-Bek�w �cis�y kontakt, ale nie s�ysza�em, by mieli jakie� k�opoty w zwi�zku z narodowo�ci�. Pa- mi�tam, jeszcze przed wojn�, szli�my ulic� i jaki� falangista zacze- pi� �yd�wk�, zniewa�y� i oplu�. Mustafa stan�� w jej obronie... Wszyscy trzej bracia prze�yli wojn�. Mustafa wyemigrowa�, o�eni� si� z W�oszk� i ma syna. Mieszka w Rzymie, a dom jego jest zitalianizowany. Abbas �yje w Niemczech, Ali w Stambule. Jedynym ich wsp�lnym j�zykiem, kt�rym si� porozumiewaj�, jest j�zyk polski... � - Baczy�ski nigdy przez nas nie by� uwa�any za �yda i nig- dy mu tego nie wypominano - m�wi Jerzy Madziar. - Gdyby si� co� takiego zdarzy�o, wiedzia�bym o tym, bo byli�my w do�� bli- skich kontaktach. Nasi rodzice tak�e si� dobrze znali. Pochodzi- �em, jak i Krzysztof, z rodziny nauczycielskiej... Prosz� zwr�ci� uwag�, �e wszyscy s�awni potem uczniowie - i Bytnar, i Wuttke, i Zawadzki13', i Baczy�ski � to synowie nauczycieli. Bywa�em cz�sto w mieszkaniu Krzysia, r�wnie� na Wiktor- skiej14) - mieszka�em obok na Olkuskiej - i potem, gdy Krzy� za- mieszka� na dalekim Czerniakowie. Pana Baczy�skiego w miesz- kaniu przy Wiktorskiej raczej nie widywa�em - wi�za�o si� to z ja- kimi� nieporozumieniami rodzinnymi, chocia� Krzysztof nigdy si� nie skar�y�. [Przyczyna nieobecno�ci Stanis�awa mog�a by� te� in- na: Stanis�aw w tym czasie wyk�ada� w Wilnie, dok�d wyje�d�a� co najmniej na dwa dni w tygodniu - przyp. W.B.]. Pami�tam, na �cianie wisia� du�y portret ojca w mundurze legionowym. By� to dom o tradycji polskiej. Jak na �wczesne czasy, Baczy�scy mieli spore mieszkanie, za- pami�ta�em je jako nowoczesne, �adnie urz�dzone, du�o ksi��ek... 44 Wies�aw Budzy�ski Pani Baczy�ska wyda�a mi si� bardzo brzydk�, ale bardzo sympa- tyczn� kobiet�. By�a niezwykle dowcipna. M�wi�a tak jako� przez nos. Dzi�ki niej w czasie wojny wci�gni�ty zosta�em w tajne nau- czanie. W ostatnim okresie, kiedy Krzysztof o�eni� si� z Basi�, ju� u nich nie bywa�em... Ta� przed matur� Krzysztof wyjecha� na szkoln� pielgrzymk� do Cz�stochowy. Wedle pani Bytnarowej, matki Janka Bytnara - �Rudego", kt�ry r�wnie� w 1939 robi� matur� w Liceum Batore- go, nast�pi�o to 6 maja, w dzie� urodzin Janka. Potwierdzeniem tej daty jest notka kustosza Bazyliki w terminarzu muzealnym, gdzie na stronie 144 okre�lony jest czas rozpocz�cia mszy �w. w kaplicy M.B. przed Cudownym Obrazem - 6 maja 1939 roku o godzinie 7 rano - oraz w�asnor�czny podpis ks. prefekta Kuner- ta w ksi�dze celebrans�w. R�wnie� w ksi�dze pami�tkowej zwiedzaj�cych wie�� jasno- g�rsk� zachowa� si� wpis: �Batory, Liceum mat.-przyrod. i hum.", po czym jest kilka nieczytelnych podpis�w. � By� to taki �stereotypowy" wyjazd � wyja�nia Kazimierz Su�owski. - Utrwali� si� zwyczaj, �e klasa maturalna udawa�a si� do Cz�stochowy i sam ten fakt by� ju� jakim� symbolem. Jest ta- kie zdj�cie z Cz�stochowy. Nie wszyscy wiedz�, �e jest tam i Ba- czy�ski... Dodajmy od siebie, �e zachowa�y si� dwa zdj�cia z Jasnej G�ry. Jedno - amatorskie, zrobione prawdopodobnie przez jedne- go z uczni�w � przedstawia nie uporz�dkowan� jeszcze grup�; nie- kt�rzy stoj� odwr�ceni, nie spodziewaj�c si� niczego, w czapkach, kt�re zdejm� do w�a�ciwego zdj�cia. Baczy�ski na tym amator- skim zdj�ciu jest prawie niewidoczny, zakryty przez jednego z ko- leg�w. Drugie zdj�cie, zrobione ju� przez zawodowego fotografa: Baczy�ski w czapce, kt�r� zapomnia� (sic!) zdj��, a mo�e to jaka� Krzysiowa fanaberia? Tylko trzech uczni�w nie zdj�o czapek - Baczy�ski, Adamczewski i jeszcze kto�, kogo nazwiska nie uda�o si� ustali�. 14. Grono maturzyst�w z Liceum Batorego na pielgrzymce w Cz�stochowie, maj 1939. W �rodku - s�abo widoczny - K.K. Baczy�ski. Zdj�cie amatorskie wykonane prawdopodobnie przez jednego z uczni�w 46 Wies�aw Budzy�ski Ostatnie wakacje Krzysztof sp�dzi� z Ryszardem Bychowskim w Bukowinie Tatrza�skiej. By� lipiec 1939 roku. �Siedzieli�my na zboczu ��ki - wspomina Hanna Mortkowicz-Olczakowa. - ...B��- kit gor�cy, przejrzysty, prawie jaskrawy, taki jaki bywa tylko la- tem na Podhalu, pa�a� nad Tatrami. �wie�e pokosy traw, z�ocieni, mieczyk�w, dzwonk�w wi�d�y doko�a, pachn�c mocno. Potem, gdy s�o�ce zacz�o si� zni�a�, ziemia i niebo nabra�y rumianych kolor�w, a po�yskliwa krystaliczna �ciana Giewontu i otaczaj�cych go g�r za�wieci�a jaskrawor�owym tonem..." I wtedy zmar� ojciec Krzysztofa. �27 lipca w godzinach przedpo�udniowych w moim mieszka- niu przy ulicy Polnej 40 zadzwoni� telefon - pisze Aniela Kmita- -Piorunowa - g�osem zduszonym przez �zy ciotka powiedzia�a mi, �e wuj zmar� przed godzin�. Pojecha�am do niej natychmiast i sp�dzi�y�my razem dwa na- st�pne dni tak, jak si� to dzieje zawsze w podobnych okoliczno- �ciach: p�acz�c, wspominaj�c zmar�ego i za�atwiaj�c sprawy zwi�- zane z pogrzebem. Obok zrozumia�ej rozpaczy spowodowanej katastrof�, ciotk� moj� gn�bi�a jeszcze inna sprawa: jak zawiadomi� Krzysztofa, jak on z dala od domu, sam, przyjmie wiadomo�� o nieszcz�ciu. Jak zniesie wyrzuty sumienia, �e jednak wyjecha�, �e nie by� przy �mierci ojca, �e pozostawi� matk� bez opieki? Na szcz�cie nie by� sam. Przebywali w�wczas w Bukowinie r�wnie� moi rodzice. Zawiadomi�am ich telefonicznie o tym, co si� sta�o, prosz�c w imieniu ciotki o stopniowe przygotowanie Krzy- sztofa. Jad�c do Wa