8603
Szczegóły |
Tytuł |
8603 |
Rozszerzenie: |
PDF |
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres
[email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.
8603 PDF - Pobierz:
Pobierz PDF
Zobacz podgląd pliku o nazwie 8603 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.
8603 - podejrzyj 20 pierwszych stron:
WIES�AW BUDZY�SKI _
MI�O�� I �MIER�
KRZYSZTOFA
KAMILA
biografia
K. K. Baczy�skiego
Krzysztof Kamil Baczy�ski, cz�owiek
i poeta wielkiej wyobra�ni, �arliwy
wyznawca i g�osiciel trudnej mi�o�ci
ojczyzny, pe�en niepokoj�w i mrocznych
przeczu�, kt�rym dawa� wyraz w swych
strofach, nie by� lekkomy�lnym ch�opcem,
ale cz�owiekiem nad wiek dojrza�ym
i �wiadomym miejsca, w kt�rym postawi�a
nas historia (...). W�r�d �yczliwych mu
ludzi, patronuj�cych jego pisarstwu, byli
i tacy, kt�rzy w obawie o jego �ycie
pr�bowali odwie�� go od walki. Nie
us�ucha� ich rad i ostrze�e�, nie m�g� ich
przecie� us�ucha�. Wiarygodno�� swego
poetyckiego przes�ania musia� i chcia�
potwierdzi� ca�ym sob�, swym w�asnym
losem. (...) Jego natchniona tw�rczo��
dowodzi, i� musia� by� �wiadom, �e stawia
wszystko na jedn� kart� - kart� praw
ludzkich, kart� naszych praw do
wolno�ci...
(Jerzy Ficowski)
WIES�AW
BUDZY�SKI _
MI�O�� I �MIER�
KRZYSZTOFA
KAMILA
WIES�AW
BUDZY�SKI.
MI�O�� I �MIER�
KRZYSZTOFA
KAMILA
biografia
K. K. Baczy�skiego
Biblioteka Uniwersytecka w Warszawie
�WIAT KSI��KI
Projekt ok�adki i stron tytu�owych
Maciej Sadowski
Redakcja techniczna
Miros�awa Kostrzy�ska
Redaktor prowadz�cy
Ewa Niepok�lczycka
Korekta
Teresa Steinhagen
Jolanta Spodar
Gra�yna Henel
Wydanie IV
uzupe�nione
Copyright � by Wies�aw Budzy�ski
Warszawa 1999
Bertelsmann Media Sp. z o.o.
Klub �wiat Ksi��ki
Warszawa 1999
ISBN 83-7227-255-7
Nr 2264
Rodzicom
. '
CENTRUM WARSZAWY (plan z po�owy lat trzydziestych). Wa�niejsze adresy wyst�pu-
j�ce w ksi��ce: 1. Bagatela 10; 2. Ko�ci� Zbawiciela; 3. Wsp�lna 75; 4. Gimnazjum i Li-
ceum im. Stefana Batorego; 5. Hol�wki 3 (Wczasowa); 6. Ko�ci� �wi�tej Tr�jcy na Solcu;
7. �niegockiej 10; 8. Ratusz i pal�c Blanka.
MR
e
__jj
1. WST�P.
MOJA PRZYGODA Z BACZY�SKIM
�yjemy na cmentarzu. Miasto, kt�re w czasie wojny straci�o
milion mieszka�c�w, jest naszym domem. Tragiczne do�wiadcze-
nie pokolenia Baczy�skiego nie ko�czy si� w 1945 roku i nie ko�-
czy si� na tym sprawa Baczy�skiego. Spisane przeze mnie powo-
jenne losy koleg�w poety sta�y si� powodem, dla kt�rego w PRL
oficjalnie nawet nie stara�em si� wyda� tej ksi��ki. Mia�em zre-
szt� przedsmak cenzury, publikuj�c w prasie efekty moich ustale�.
Na przyk�ad z artyku�u �Ekshumacja" (�Tygodnik Powszechny"
- 33/1983) cenzura usun�a dwie jak�e charakterystyczne kwe-
stie. Pierwsza dotyczy�a wypowiedzi odnosz�cej si� do poch�wku
na Pow�zkach szcz�tk�w wydobytych z powsta�czych mogi�:
�W ko�cu, jak ju� mieli�my dzia�ki �Zo�ki� i �Parasola�, i by-
�y r�wnie� dzia�ki �Miot�y�, �Zywiciela�, �Baszty� - zorientowa-
no si�, �e �za ma�o� jest poleg�ych AL-owc�w. I zaraz kto� wpad�
na pomys�, �eby chowa� dzielnicami. Nie chcieli�my si� zgodzi�
i sztuczka si� nie uda�a.
Pami�tam, �e z szopy cmentarnej, gdzie by�o kilka trumien,
skradziono zw�oki mego brata ciotecznego, przygotowane do cho-
wania. Chcieli grzeba� jako AL-owca. Ale grabarze mnie ju� znali
i zw�oki zaznaczyli. Wi�c odebra�am..." (z relacji Haliny Karwickiej).
Inny ocenzurowany fragment wi�za� si� z uroczysto�ciami po-
grzebowymi 14 stycznia 1947 roku w ko�ciele ojc�w Kapucyn�w
przy ulicy Miodowej:
�Zbli�a�y si� wybory do Sejmu (19 stycznia) i ju� sam pogrzeb
poety zagra�a� �bezpiecze�stwu publicznemu�. Up�yn�� mia� ja-
1. Krzysztof Kamil Baczy�ski z matk� i Basi�, 1942
Mi�o�� i �mier� Krzysztofa Kamila
11
ki� czas, zanim kondukt wyruszy! na Pow�zki. Nie wiadomo z ja-
kiej przyczyny szcz�tki przez ten ca�y czas le�a�y na terenie przy-
ko�cielnym pod p�otem!"
Teraz, gdy mo�emy m�wi� pe�nym g�osem i nie ma l�ku
przed cenzur�, martwi jedynie to, �e tylu �wiadk�w odesz�o, pew-
nych spraw nie uda si� ju� wy�wietli�, a niekt�re relacje uda�o si�
wydrze� mrokom niepami�ci niemal w ostatnim momencie.
W 1979 roku, w sierpniu, w �Hybrydach" mia� miejsce wie-
cz�r po�wi�cony poezji Baczy�skiego. A by�a tam grupa os�b,
kt�re zna�y poet� osobi�cie. Moj� uwag� zwr�ci� m�czyzna pi��-
dziesi�cioparoletni.
...Przedstawi�em si�, powiedzia�em, �e chcia�bym o nim co�
napisa�, m�wi�em o swoich zainteresowaniach, by usprawiedliwi�
�mia�o��, ba! - mo�e zuchwalstwo. Tyle ju� przecie� napisano!
Czeg� chce m�ody jak ja cz�owiek, urodzony po wojnie i nie zna-
j�cy zapachu prochu. Z pokor� nowicjusza przekraczaj�cego ta-
jemne furty klasztorne pyta�em o niezbadane �lady, o ludzi, kt�rzy
dot�d milcz�. I us�ysza�em, �e takich spraw jest sporo...
M�czyzna �w - a by� nim Juliusz Bogdan Deczkowski, do-
w�dca Baczy�skiego z �Zo�ki" - przyj�� mnie niezwykle serdecz-
nie i wkr�tce sta� si� moim Przewodnikiem po rejonach wielkiej
legendy. Jemu te� zawdzi�czam, �e nie zrazi�y mnie trudno�ci, po-
tkni�cia i pu�apki czyhaj�ce na �wchodz�cego w temat".
Tak zacz�a si� wielka przygoda. Teraz, gdy lata min�y,
wiem, ile jej zawdzi�czam i jak zawa�y�a na dalszym moim �yciu.
Znaczna cz�� w�dr�wek po �ladach K.K.B. przypad�a na lata
stanu wojennego i pami�tam, jak z panem Deczkowskim chodzi-
li�my w rejony silnie strze�one, bo akurat przy willi genera�a Ja-
ruzelskiego wypada� jeden z interesuj�cych nas adres�w.
W atmosferze stanu wojennego rozmawiali�my o stalinowskich
obozach w Polsce; s�ucha�em o wi�zieniu we Wronkach, kt�rego
mury widzia�y cierpienie nie pierwszego ju� pokolenia Polak�w;
gdzie wi�ziono akowc�w, towarzyszy broni Baczy�skiego, i gdzie
od 13 grudnia by� ob�z internowanych dzia�aczy �Solidarno�ci".
12
Wies�aw Budzy�ski
Na pototalitarnym klepisku biograf staje si� detektywem; nie
tylko �opisywaczem" cudzego �ycia, ale geologiem grzebi�cym
w popio�ach i w ludzkiej pami�ci...
Ogrom materia�u, nowe fakty, sprzeczne i wykluczaj�ce si�
pog�oski - to wszystko pcha�o mnie do dalszych poszukiwa�. Re-
lacje spisywa�em, jako si� rzek�o, pocz�wszy od 1979 roku i nie-
kt�re publikowa�em w prasie �na gor�co", m.in. w tygodniku �Li-
teratura", nast�pnie w �Tygodniku Powszechnym" i w ��yciu
Warszawy"; pocz�tkowo bez zamiaru nadania temu formy ksi��-
kowej (nawet nie my�la�em o pisaniu ksi��ki!).
Te wydobyte z milczenia wiadomo�ci uk�adaj� si� w ci�g,
kt�ry pozwala na tyle precyzyjne, na ile to mo�liwe, odtworzenie
wypadk�w z �ycia poety i jego najbli�szych. Nie jest to jednak�e
dos�owny zapis tego, co m�wili moi rozm�wcy, a styl, mimo nar-
racji w pierwszej osobie, jest w zasadzie m�j. Stara�em si� przede
wszystkim zachowa� oryginalny j�zyk, niepowtarzalne s�ownic-
two, charakterystyczne dla tamtego pokolenia.
Niekt�re informacje, jako nie wytrzymuj�ce pr�by, zosta�y
wyeliminowane b�d� skorygowane w kolejnych etapach pracy; in-
ne - czekaj� na uwiarygodnienie czy uzupe�nienie i dlatego nie
wesz�y do ksi��ki. Jeszcze inne rozros�y si� i sta�y podstaw� osob-
nych rozdzia��w - opowie�ci, kt�re znajdzie Czytelnik w mojej
ksi��ce o Baczy�skim pt. �Testament Krzysztofa Kamila" (wyda-
nie pierwsze 1998).
W pewnych przypadkach, na przyk�ad, gdy chodzi o okolicz-
no�ci �mierci poety, podaj� tak�e sprzeczne tropy i poboczne w�t-
ki, jako miar� przebytej drogi i wielo�ci pu�apek czyhaj�cych na
badacza.
Uczy� mnie przed laty m�j mistrz i nauczyciel - Krzysztof K�-
kolewski - nie bagatelizowa� �adnej informacji, sprawdza� i wery-
fikowa�, i tej zasadzie stara�em si� by� wierny. Ka�dy szczeg�,
nawet b�ahy, mo�e okaza� si� wa�ny, wyzwoli� lawin�. Pozwala
ziarnko do ziarnka u�o�y� gmach, kt�ry rozsypa�a wojna, a reszty
dokona�y, mia�d��ce wszystko na proch, krwawe totalitaryzmy
i zwyk�a g�upota...
2. Bagatela 10. Dom, w kt�rym urodzi� si� poeta. Stan z roku 1983
14
Wies�aw Budzy�ski
B�dzie to wi�c opowie�� o losach K.K.B. i jego koleg�w, wpi-
sana w otoczenie, w kt�rym mieszka�, szko��, do kt�rej chodzi�,
w dzieje Polski Niepodleg�ej, wojn� i w to, co w ko�cu przysz�o
czerwona chmury ze wschodu i trwa�o do dni naszych, a zwa�o si�
socjalizmem.
Zamiarem moim by�o uchwycenie wspomnie� ludzi, kt�rzy
z takich czy innych wzgl�d�w (przede wszystkim politycznych)
0 Baczy�skim wcze�niej nie m�wili, cho� si� z nim stykali, przyja�-
nili i walczyli w jednym szeregu. W efekcie tego przymusowego
milczenia mamy nad miar� i do nieprzyzwoito�ci rozd�ty wizeru-
nek poety z wczesnego okresu tw�rczo�ci, m�odego lewicowca,
1 zwi�zany z ty"1- tak�e naci�gni�ty, portret Baczy�skiego-ateisty,
rozdmuchiwany z upodobaniem przez antykleryka��w ze �p. tygo-
dnika Argumenty". A na zasadzie kontry - straszy r�wnie ko�la-
wy obraz poety narodowca (Polak-katolik), stawiany w niekt�rych
publikacjach w jednym rz�dzie z tw�rcami �Sztuki i Narodu", cho�
znamy przecie� dwuznaczny stosunek poet�w tej grupy do Krzy-
sztofa i dystans, z jakim poeta traktowa� narodowc�w.
Te p�prawdziwe - a wi�c nieprawdziwe! - zak�amane maski
mia�y si� dobrze lata ca�e, a� przyszed� wreszcie dzie�, kt�ry
nadej�� musia�. ?� Ot� mo�emy i musimy sobie dzi� jasno powie-
dzie�: Baczy�ski w dojrza�ym okresie swej tw�rczo�ci by� p o-
n a d podzia�ami (nie w jakim� centrum, na lewo czy obok); wy-
bra� walk� o niepodleg�o�� kraju, ale i nie by� - w w�skim tego s�o-
wa znaczeniu - patriot� polskim; by� - rzec mo�na -jak Pi�sudski
patriot� Rzeczypospolitej i jak on, kiedy nasta� czas
walki o niepodleg�o��, wysiad� z �czerwonego tramwaju" i poszed�
w pole, a w jego poezji brzmi echo Legion�w.
Teeo dnia, kiedy Krzysztof Baczy�ski napisa� s�owa o osaczo-
nym przez wrog�w �o�nierzu AK, kt�ry ostatni� kul� zostawi� dla
siebie, tego w�a�nie 26 marca 1943 roku jego dawni szkolni kole-
dzy dokonali �mia�ego ataku pod Arsena�em. W tym widz� prze-
�om, przewarto�ciowanie dotychczasowej �biernej" postawy poe-
ty wobec okupacyjnej rzeczywisto�ci - wyb�r, co zamknie si�
w s�owach: dlaczego inni maj� walczy�, a ja mam sta� z boku.
Mi�o�� i �mier� Krzysztofa Kamila
15
Nie trzeba by� historykiem, by zrozumie� sens �mierci Ba-
czy�skiego... To, �e wielki poeta ginie za wolno�� Ojczyzny, jest
tragedi�, ale faktem, nie �adnym �mitem, kombatanctwem czy
martyrologi�", jak chce krytyk Stanis�aw Stabro. Ci�gle wypomi-
nano Baczy�skiemu, �e poszed� walczy�. Stabro posuwa si� jesz-
cze dalej i w zako�czeniu swej ksi��ki �Chwila bez imienia" (wyd.
I 1992) imputuje wr�cz za�lepienie m�odym �o�nierzom �Zo�ki"
i �Parasola", towarzyszom broni Baczy�skiego.
Za�lepieniem tym mia�a by� walka o woln� Polsk�!?
Zgin�� w wieku 23 lat na zawsze pozostaj�c �m�odym Baczy�-
skim". Trudno nawet wyobrazi� sobie Baczy�skiego � starca.
W potocznym odbiorze sta� si� symbolem, wizerunkiem poety-
-�o�nierza, legend�, kt�ra otacza bohater�w, ludzi wielkich.
W efekcie tego zatar� si� nieco Baczy�ski ze swoimi powszednimi
wyborami, a niekt�rych jego wierszy nie spos�b odczyta�, nie wie-
dz�c w jakich okoliczno�ciach powsta�y i czego dotycz�, na przy-
k�ad wiersz �Z lasu". W tym sensie Baczy�ski jest nie do ko�ca
znany... Trzeba tu jeszcze powiedzie�, �e analiza poezji nie wcho-
dzi w zakres niniejszego opracowania (chocia� to poezja uczyni�a
Go wielkim!), a odwo�anie do poezji wyst�puje o tyle, o ile ma
bezpo�redni zwi�zek z opisywanymi wydarzeniami.
Gdyby prze�y� - u kresu wieku mia�by prawie 80 lat. Czy je-
go losy by�yby zbli�one do los�w Borowskiego, R�ewicza czy Mi-
�osza - zastanawia si� krytyk i odpowiada: �Mo�e zgodnie z talen-
tami i zami�owaniami by�by redaktorem w wydawnictwie lub cza-
sopi�mie".
Czy Baczy�ski wr�ci�by po wojnie do lewicowych sympatii? -
w�tpi�. Nawet gdyby chcia�, prawdopodobnie by mu to uniemo�-
liwiono. By� - w przeciwie�stwie do Borowskiego - �ska�ony"
konspiracj� w szeregach AK, walk� w Powstaniu Warszawskim.
Dokona� wyboru �po wszelki �wiata czas" i nowa w�adza wysta-
wi�aby mu za to rachunek, jak wystawi�a jego kolegom z �Zo�ki",
dawnym towarzyszom broni, tym nielicznym, kt�rzy piek�o prze-
szli...
16
Wies�aw Budzy�ski
Kazimierz Wyka zauwa�y�, �e w dziejach Armii Krajowej
r�wie�nicy Baczy�skiego stali si� g��wnymi bohaterami konspira-
cyjnych Szarych Szereg�w. Stali si� wzorem postaw �o�nierskich
i moralnych, zaszczepionych m�odzie�y akowskiej. Zdawali sobie
z tego spraw� samozwa�czy w�a�ciciele Polski zwanej �ludow�".
Pod koniec lat czterdziestych w mieszkaniu J.B. Deczkowskieg�
zjawili si� funkcjonariusze UB. Zosta� skazany na 5 lat, a po pew-
nym czasie wywieziony do kamienio�om�w. Podobny los spotka�
tych z jego dru�yny, kt�rzy prze�yli...
Bezmiar spustosze� dokonanych przez komunistyczny totali-
taryzm i przemilczenia stawia nas wobec przepastnej gardzieli
niepami�ci. W te puste rejony pompowano fa�sz i oszczerstwa.
Jeszcze w 1973 roku w wydanej przez �Czytelnik" ksi��ce �Od
okop�w do barykad" niejaki Zygmunt Zi�ek pisa� o Szarych Sze-
regach jako o degeneratach: �W�r�d z�otej m�odzie�y akowskiego
podziemia zdoby�a prawo obywatelstwa dewiza: bimber, dziew-
czyna i sten". Jak blisko st�d do oskar�e� o zdrad�: Piotr Jarosze-
wicz � zanim zosta� komunistycznym premierem � w przedmowie
do ksi��ki Henryka Baczki �Osiem dni na lewym brzegu" pisa�
przecie�, �e... �powstanie by�o uzgodnione z gestapo".
Podczas haniebnej weryfikacji stanu wojennego, w wyniku kt�-
rej wyrzucono mnie z pracy z wilczym biletem, obowi�zuj�cym
w ca�ej prasie RSW, radiu i telewizji, weryfikatorzy pytali, dlaczego
interesuj� si� Baczy�skim i sk�d wiem, �e interesuje si� tym m�o-
dzie�. Poniewa� by�y to w zasadzie jedyne pytania, jakie mi zadano
- wobec tego wszystkiego, w co by�em zaanga�owany - zdziwi�o
mnie to w�wczas. Teraz wiem - Baczy�ski tak�e by� podejrzany!
Na marginesie wystawy Baczy�skiego w Muzeum Literatury
w 1984 r. recenzentka Barbara Riss napisa�a (a cenzura usun�-
�a!), �e �wystarczy przyjrze� si� uwa�niej fotografiom m�odych po-
wsta�c�w, by w zbli�eniach ich twarzy odnale�� podobie�stwo do
m�odych ludzi dzi� chodz�cych ulicami Warszawy". M�ody,
19-letni ch�opak, obejrzawszy wystaw�, zapisa� w ksi�dze pami�t-
kowej: �Pomogli�cie mi dokona� wyboru - wst�puj� w szeregi".
3. Tablica przy Bagateli 10
2. CHRZEST
Krzysztof Kamil Baczy�ski nale�a� do pierwszego pokolenia
urodzonego w Ojczy�nie wolnej i niepodleg�ej. Ojciec, Stanis�aw
Baczy�ski1), w m�odo�ci pi�sudczyk i legionista, syn powsta�ca
1863 roku, k�adt mocne podwaliny pod patriotyczn� edukacj� sy-
na. Ale nie pragn�� dla niego podobnej kontynuacji. Wedle s��w
Kazimierza Wyki �...mia� prawo przypuszcza�, �e odrobi� obowi�-
zek historyczny i za siebie, i za syna. Ze pozostawia mu spok�j.
Los kaza� jeszcze raz wszystko powt�rzy�, okrutniej, szybciej,
z bezwzgl�dno�ci� absolutn�".
Stefania2) i Stanis�aw Baczy�scy pobrali si� w roku 1912. Po-
znali si� we Lwowie, dok�d Stefa przyjecha�a na studia uniwersy-
teckie. �Rodzina by�a zaskoczona, gdy oznajmi�a, �e wychodzi za
m��. Mia�a zaledwie 21 lat, a Stach by� jej r�wie�nikiem" (Maria
Turlejska)3).
Narodziny pierwszego i jedynego dziecka Stefanii i Stanis�a-
wa Baczy�skich odnotowano wpierw pod dat� 3 marca 1921 r.
w urz�dzie meldunkowym przy Bagateli 104), na co jest dow�d
w postaci wpisu do ksi�g. Rejestr meldunkowy nie by� jednak�e
r�wnoznaczny z nadaniem osobowo�ci prawnej, zreszt� w miejscu
na uwagi zastrze�ono: �nowo narodzony zameldowany bez dowo-
d�w". Poniewa� w rubryce �wyznanie" odnotowano: katolickie,
wpis ten mylnie wi�zano po latach z dat� chrztu poety. Zajrzyjmy
zatem, co zawiera zapomniany, a odnaleziony przez pisz�cego te
s�owa, zapis w ksi�dze parafialnej:
Mi�o�� i �mier� Krzysztofa Kamila
19
�Dzia�o si� w Warszawie, w kancelarii parafii Zbawiciela,
dnia si�dmego wrze�nia tysi�c dziewi��set dwudziestego drugiego
roku o godzinie dwunastej w po�udnie. Stawi� si� Stanis�aw Ba-
czy�ski, lat trzydzie�ci dwa maj�cy, literat, zamieszka�y w War-
szawie, w obecno�ci: Adama Ziele�czyka, urz�dnika pa�stwowe-
go, i Pauliny Kmita, przy m�u, pe�noletnich, zamieszka�ych
w Warszawie, i okaza� nam dzieci� p�ci m�skiej o�wiadczaj�c, �e
takowe urodzi�o si� w Warszawie przy ulicy Bagatela pod nume-
rem dziesi�tym dnia dwudziestego drugiego stycznia roku zesz�e-
go o godzinie sz�stej rano z jego prawej ma��onki Stefanii z domu
Ziele�czyk, lat trzydzie�ci dwa maj�cej. Dzieci�ciu temu na
chrzcie �wi�tym dzi� nadano imiona: Krzysztof Kamil, a rodzica-
mi jego chrzestnymi byli wy�ej wymienieni. Akt ten, stawaj�cym
przeczytany, przez nas i przez nich podpisany zosta�. - Stanis�aw
Baczy�ski, Paulina Kmita, Adam Ziele�czyk i ks. Edward A. Gol-
nik, CR".
Zapis ten nie tylko dok�adnie okre�la czas narodzin poety (go-
dzina sz�sta rano), ale przede wszystkim ods�ania odleg�� dat�
chrztu. Ceremonia odby�a si� w rok i osiem miesi�cy po urodze-
niu - we wrze�niu 1922 roku...5)
Zastanawiaj�ce tak d�ugie zwlekanie, je�li we�miemy pod
uwag� religijno�� pani Stefanii i je�li zwa�ymy, �e proboszcz w �w-
czesnej Polsce by� zarazem urz�dnikiem stanu cywilnego i dok�d
akt chrztu nie zosta� spe�niony, to jakby cz�owiek nie istnia�!
Zatem, co dzia�o si� mi�dzy styczniem 1921 a wrze�niem
1922? Dlaczego zwlekano z nadaniem osobowo�ci religijnej
i prawnej nowo narodzonemu? Czy kryje si� w tym jaka� tajemni-
ca rodzinna?
Krzysztof urodzi� si� dziewi�� lat po �lubie rodzic�w, by� daw-
no oczekiwanym dzieckiem. Stefania Baczy�ska �d�ugi czas nie
mog�a wyda� na �wiat dziecka (pisze M. Ibrlejska). Kilka razy
poroni�a. Pierwsza jej c�reczka, kt�ra urodzi�a si� przed Krzy-
siem, wkr�tce zmar�a. Mia�a na imi� Kamila; to mo�e t�umaczy�
drugie imi� Krzysia".
, ^ V
4. Akt chrztu - zapis w ksi�dze parafialnej
Mi�o�� i �mier� Krzysztofa Kamila
21
Kamil - imi� wywodz�ce si� z �aci�skiego s�owa �camillus" -
oznacza pomocnika kap�ana. Postaci� zwi�zan�, z tym imieniem
jest �w. Kamil de Lellis (1550-1614), �o�nierz wenecki, p�niej
mnich, za�o�yciel zakonu pos�uguj�cych chorym, patron chorych,
szpitali, piel�gniarek... Czy imieniem tym pani Stefania chcia�a
wyjedna� dla syna �ask� dobrego zdrowia, po�wi�caj�c go jedno-
cze�nie Bogu? Czy mo�e wyja�nienie jest bardziej proste: Kazi-
mierz Wyka wyrazi� przypuszczenie, �e drugie imi� syn Stefanii
i Stanis�awa Baczy�skich otrzyma� by� ze wzgl�du na Norwida...
Imi� Krzysztof w Polsce przez dwa wieki prawie nie wyst�po-
wa�o. Dopiero �Popio�y" je rozs�awi�y i sta�o si� modne. Nauczy-
ciel Krzysztofa z gimnazjum Stefana Batorego i przyjaciel domu
wspomina niepokoje matki, ��e wyborem imienia �Krzysztof� dla
swego jedynaka zbyt chyba ci�kim brzemieniem obarczy�a jego
�ycie. Spogl�da�a przy tym na Stanis�awa tak, jakby mia�a do nie-
go �al, �e jej w tym nie przeszkodzi�. (...) Niepokoje swoje ��czy�a
raczej z postaci� �w. Krzysztofa, wyobra�on� na niekt�rych
wschodnich, greckich czy te� bu�garskich ikonach. Krzysztof wy-
st�powa� w nich jako rycerz o psiej lub szakalej g�owie, trzymaj�-
cy w jednej r�ce w��czni�, a w drugiej tarcz� albo krzy�, albo te�
kwitn�cy pr�t..." Edmund Semil nie pami�ta, co w tych ikonach
bardziej wywo�a�o niepok�j matki: �czy by�y to szczeg�y bizan-
ty�skich legend o m�cze�skich torturach, jakie [�w.] Krzysztof
prze�y�, zanim zosta� �ci�ty mieczem, czy te�, jak inni opowiada-
j�, zosta� spalony na stosie? Czy mo�e to wydawa�o jej si� najci�-
szym brzemieniem, �e jako �kynokephalos�, a wi�c istota zwi�za-
na pochodzeniem z monstrami o zwierz�cych g�owach, musia� za
�ycia zas�ugami swoimi przeb�aga� Boga, by mu zes�a� �ask� m�-
cze�skiej �mierci i aby przez to zosta� zaliczony do istot posiada-
j�cych dusz�? Nie pami�tam, co tak przygn�bia�o pani� Stefani�,
a r�wnocze�nie nakazywa�o jej otacza� syna przesadn�, przekra-
czaj�c� jej si�y opiek�..."
Powy�sze relacje - wprowadzaj�ce w atmosfer� domu
w pierwszych latach �ycia Krzysztofa - nie daj� jednak wska-
5, 6, 7, 8. Krzy� w wieku przedszkolnym
'.*?
'?'?
1
? r . -' ???.
26
Wies�aw Budzy�ski
z�wek odnosz�cych si� do chrztu. Ma�o te� przekonywaj�ce wy-
daje si� domniemanie, �e Stanis�aw, zaj�ty patriotyczn� s�u�b�,
odk�ada� chrzest syna na lepsze czasy. Jest to co prawda �o�nier-
ski okres w jego �yciu: od lipca 1920 walczy na froncie polsko-so-
wieckim, a po zawieszeniu broni zostaje skierowany na G�rny
�l�sk, by w czasie trzeciego powstania dowodzi� oddzia�ami na ty-
�ach wroga. Odgrywa te� niepo�ledni� rol� jako dzia�acz plebiscy-
towy, wreszcie we wrze�niu 1921 w stopniu kapitana przechodzi
na w�asn� pro�b� do rezerwy. I chocia� w pierwszych miesi�cach
�ycia ch�opca ze zrozumia�ych przyczyn Stanis�aw zbyt cz�sto
w domu nie bywa�, to nie pow�d, by odk�ada� chrzest pierworod-
nego a� do jesieni nast�pnego roku.
Przyczyn trzeba wi�c szuka� gdzie indziej. Raczej ju� w nie
pierwszych i nie ostatnich nieporozumieniach mi�dzy Stefani�
a Stanis�awem, w wyniku kt�rych, w lecie 1921 roku, kilka mie-
si�cy po urodzeniu syna, Stefania opu�ci�a dom przy Bagateli
i wyjecha�a do Bia�egostoku, gdzie w roku szkolnym 1921/22 pra-
cowa�a jako nauczycielka.
�Jesieni� 1921 r. - wspomina Jadwiga Dipplowa - zjawi�a si�
w Bia�ymstoku w Seminarium p. Anna Oderfeld, prosz�c o za-
trudnienie w charakterze nauczycielki w �wiczeni�wce jej przyja-
ci�ki, p. Stefanii Baczy�skiej, �kt�ra z o�miomiesi�cznym syn-
kiem, wskutek konfliktu rodzinnego, znalaz�a si� bez dachu�.�".
Dipplowa - w owym czasie dyrektorka Seminarium Nauczyciel-
skiego w Bia�ymstoku - opisuje trudne warunki, w jakich przy-
sz�o wychowywa� syna matce, kt�ra w g��wnym gmachu na par-
terze otrzyma�a du�� sal� jako pok�j mieszkalny - 2 ��ka �ela-
zne, 2 sienniki ze s�om�, stolik oraz 3 krzes�a... �By�y k�opoty ze
znalezieniem nia�ki dla ma�ego, k�opoty mia�a sto��wka z wy�y-
wieniem jego. Krzy� wtedy ju� chodzi�, s�abo, ale chodzi�, w gra-
natowej aksamitnej sukieneczce z bia�ym haftowanym ko�nie-
rzem..."
W lecie 1922 pani Stefania wr�ci�a do Warszawy. 7 wrze�nia
- jak ju� wiemy - odby� si� chrzest... Wkr�tce obydwie panie -
Dipplowa i Baczy�ska - znowu si� spotka�y, tym razem ju�
w Warszawie, w Seminarium Nauczycielskim �e�skiego Katolic-
Milo�� i �mier� Krzysztofa Kamila
27
kiego Zwi�zku Polek na Krakowskim Przedmie�ciu 36, gdzie Dipp-
lowa zosta�a dyrektork�. W tym�e w�a�nie seminarium, od 1922
czy te� 1923, pani Stefania pracowa�a jako nauczycielka metody-
ki i kierowniczka szko�y �wicze�.
Krzy� po uko�czeniu sze�ciu lat zosta� uczniem w �wiczeni�w-
ce matki, a jego nauczycielk� by�a W�adys�awa Cuszlak, kt�ra tak
po latach ocenia swego dawnego ucznia:
�Krzy� z natury by� szalenie uczuciowy, nerwowy, kapry�ny,
co wywo�ywa�o u p. Stanis�awa Baczy�skiego niezadowolenie".
Cuszlakowa, kt�ra w owym okresie by�a cz�stym go�ciem w do-
mu Baczy�skich, wspomina ostre sprzeczki mi�dzy rodzicami, a�
w ko�cu dosz�o do separacji. Rozej�cie to Krzy� bardzo prze�y�
i jeszcze bardziej sta� si� nerwowy. W szkole cz�sto zapada� na
zdrowiu, gor�czkowa�, musia� le�e� w ��ku6-1.
�Odnosi�am w�wczas wra�enie, �e wyro�nie z niego malarz" -
wspomina nauczycielka. Opowiada� jej fantastyczne bajki, kt�re
barwnie ilustrowa�. Stara� si� pi�knie pisa�, p�aka� nad ka�dym
kleksem. �Bardzo lubi� rysowa�, ponosi�a go fantazja, ilustrowa�
tylko przez siebie zrozumia�e bajki, a kiedy opowiada� ich tre��, to
gorza�y mu jego pi�kne sarnie oczy". M�wi�, �e kiedy doro�nie,
b�dzie mia� domek z ogr�dkiem, pe�nym kwiatk�w i zamieszka
w nim z mamu�k�.
Matka z niezwyk�� troskliwo�ci� � par� lat samotnie � odda-
�a si� wychowaniu syna. �Wiedzia�a chyba, �e wi�cej dzieci mie�
nie b�dzie. Ogarnia� j� paniczny l�k wobec ka�dej jego gor�czki
lub ataku duszno�ci. St�d uleg�e post�powanie, pe�ne oddania
i pokory" (M. Turlejska).
Jaki� czas, w drugiej po�owie lat dwudziestych, Krzysztof cho-
dzi� do przedszkola, kt�re by�o jakby szko�� przygotowawcz�,
w Alejach Ujazdowskich 37 � dom istnieje � tu� obok pa�acyku
Dziewulskich, gdzie mie�ci si� ambasada Bu�garii.
By�o to prywatne przedszkole pani Girtlerowej.
- Pos�ano mnie tam, kiedy mia�em sze�� i p� roku - opowia-
da Bogus�aw Karczewski. � Mieszka�em na Kruczej. Krzysztof �
28
Wies�aw Budzy�ski
zda�o si� - mieszka� przy Bagateli... Zaj�cia trwa�y od dziewi�tej
do dwunastej. By� taki zwyczaj, �e z rana odprowadza�y nas s�u-
��ce. Po lekcjach przychodzi�y matki i szli�my do ogrodu ujazdow-
skiego; czasem do �azienek. Nasze matki - moja i Krzysia - tak
si� jako� zaprzyja�ni�y, �e chodzili�my tam zwykle razem...
By� w tym przedszkolu Maciek Szczygli�ski, kt�ry po wojnie,
w latach pi��dziesi�tych u �Batorego" wyk�ada� matematyk�. Co
ciekawe, gdy go po wojnie spotka�em, w sposobie bycia w pewien
spos�b przypomina� mi Krzysztofa z czas�w okupacji: nieweso�y,
�zgryziony" jaki�, jakby zagubiony...
W przedszkolu by�o sporo dzieci z rodzin �ydowskich; nie-
kt�re wyznania rzymskokatolickiego. Manifestowa�o si� to w r�-
ny spos�b. Pami�tam, kiedy� moja matka relacjonowa�a ojcu przy
obiedzie rozmow� z pani� Kobrynerow�, matk� kolegi z przed-
szkola, kt�ra uzasadnia�a decyzj� zmiany wyznania jedynie ch�ci�
asymilacji w �rodowisku polskim. Przeciwie�stwem tej postawy
by�a Stefania Baczy�ska, kt�rej wiara - w opinii mojej matki -
mia�a g��bsze uzasadnienie.
Ojca Krzysztofa nie pami�tam - nigdy go prawdopodobnie
nie widzia�em i mia�em takie odczucie, jakby Krzy� nie mia� ojca;
nie odnosi�em wra�enia, �e ma miejsce jaki� konflikt rodzinny...
Pami�tam: zachorowa�em na wietrzn� osp� czy inn� chorob�
dzieci�c� i pani Baczy�ska przys�a�a mi do czytania ksi��k� �Kid-
dy, dzieci� obozu" o Dzikim Zachodzie. Tak sobie teraz my�l�, �e
ta ksi��ka mog�a Krzysztofa jako� zauroczy�, bo opowiada�a histo-
ri� ch�opaka zagubionego w�r�d obcych... Potem od matek �wy�u-
dzili�my" pieni�dze i kupi�y nam pistolety na kapiszony, i uzbro-
jeni tak, uganiali�my si� po parku. A trzeba wiedzie�, czym by�
kiedy� park Ujazdowski; chmara dzieci, r�ne bandy, dziwne ty-
py; na przyk�ad taki ch�opak obwieszony najprawdziwszymi orde-
rami wojskowymi... Aura tego ogrodu by�a specyficzna, tworzy�y
si� prawa, hierarchie, rewiry, obszary, w kt�re nie nale�a�o si� za-
p�dza�, gdzie mo�na by�o dosta� w nos. Co� takiego, jak w powie-
�ci �Ch�opcy z placu Broni"...
Krzysztof by� w�wczas zafascynowany Dzikim Zachodem,
czyta� sporo i po�yczy� mi nawet kt�r�� z ksi��ek Maya... On
9. Krzysztof z ojcem, Stanisiawem Baczy�skim, pod koniec
lat dwudziestych
10. Krzysztof z matk�, Stefani� Baczy�sk�
Mi�o�� i �mier� Krzysztofa Kamila
31
pierwszy wypatrzy� ten pistolecik w sklepie. Chcia� imponowa�.
Szuka� akceptacji...
Na spacerach spotyka� siostry Ziele�czyk�wny, z rodziny
matki. K�aniali si� sobie, ale nie dostrzeg�em mi�dzy nimi bli�sze-
go kontaktu...
- W 1931 spotkali�my si� z Krzysztofem ponownie. Zdawa-
li�my egzamin do gimnazjum Batorego. Najpierw w gabinecie dy-
rektora w obecno�ci kt�rego� z rodzic�w odby�a si� rozmowa
wst�pna, potem ostry egzamin konkursowy, bo kandydat�w by�o
co najmniej trzy razy wi�cej ni� miejsc.
Krzysztof si� rozchorowa� i po pierwszym roku znikn�� mi
gdzie� z horyzontu, a nasze drogi si� rozesz�y... Widzia�em go raz
jeszcze, p� roku przed Powstaniem, na wiosn� '44. By� w jasnym
p�aszczu - prochowcu. By�o to gdzie� w centrum i mieli�my tak�
rozmow�, w trakcie kt�rej wyczu�em, �e r�wnie� nale�y do kon-
spiracji...
Ale przede wszystkim zobaczy�em go wtedy jako doros�ego ju�
cz�owieka, z w�sami (pewnie na kr�tko zapu�ci� w�sy?), zas�pio-
nego, o twarzy zm�czonej... Kontaktowa� si� bodaj z moim kole-
g�, Zbyszkiem Pokor� - by� to lewicuj�cy humanista i syndykali-
sta; ch�opak pot�ny, masywny, w przeciwie�stwie na przyk�ad do
Bytnara7), bohatera spod Arsena�u, kt�ry by� drobny, �ywy i bar-
dzo zaci�ty.
Kiedy Krzysztof powiedzia�, �e si� o�eni�, mia�em wra�enie...
pomy�la�em, �e mo�e �yje w ci�kich warunkach, mo�e ma dziec-
ko, taki zapracowany, zm�czony. Ale pewnie m�czy�a go astma...
Gdy po wojnie, a m�g� to by� rok 1947, dowiedzia�em si�, �e
zgin��, przypomnia�em sobie, nie co innego, ale w�a�nie to ostat-
nie spotkanie.
�e pisa� wiersze, dowiedzia�em si� p�niej...
3. CIE� Z�EGO POCHODZENIA
Kazimierz Wyka pisa�: �Baczy�ski uczniem by� miernym.
Matur� otrzyma� w czerwcu 1939 roku... Marzy� o karierze ilu-
stratora-grafika, posiada� w tym kierunku widoczne uzdolnie-
nia"8).
� Mia� k�opoty na lekcjach polskiego � wspomina Jerzy Ma-
dziar, szkolny kolega Baczy�skiego. - Nikt nie podejrzewa�, �e
w nim kryje si� taki talent; by� dla nas przede wszystkim dobrym
rysownikiem. Profesor Olszewski zawsze stawia� mu dobre stop-
nie... � �W tym ch�opcu co� drzemie, ma �mia�� lini� i subtelne
poczucie koloru, ale kpi sobie z perspektywy" - przytacza s�owa
nauczyciela rysunk�w Edmund Semil.
Uczniom szk� �rednich zabronione by�o oficjalne nale�enie
do organizacji politycznych. Ale ch�opcy z klas wy�szych nawi�zy-
wali kontakty i to nieraz z ugrupowaniami radykalnymi, czerwo-
nymi albo nacjonalistycznymi, a sam Baczy�ski zwi�za� si� z do��
radykalnym, tajnym �Spartakusem".
We wspomnieniach z lat szkolnych coraz to pojawiaj� si�
wzmianki o lewicowych czy wr�cz prokomunistycznych sympa-
tiach Baczy�skiego. Pisze o tym Tadeusz So�tan, wspomina Zu-
zanna Chuwe� (�z jego ust po raz pierwszy dowiedzia�am si�, co
to komunizm, o jego ideach - by� jego absolutnym zwolenni-
kiem"). Wiadomo �e Baczy�ski nie tylko biernie nale�a� do
�Spartakusa", ale bra� udzia� w akcji popieraj�cej strajk nauczy-
11. K.K. Baczy�ski, zdj�cie wykonane najpewniej po ma�ej maturze
w 1937
34
Wies�aw Budzy�ski
cielski - pono� organizowa� na czas strajk�w absencj� uczni�w
w szko�ach, innym razem, dostarcza� wa��wek strajkuj�cym robot-
nikom9^ Z tego okresu pochodzi jego pierwszy znany wiersz �Wy-
padek przy pracy" (r. 1936). �Ch�tnie ucz�szcza� na wiece i ze-
brania organizowane przez partie robotnicze. Sta�em obok niego
podczas manifestacji solidarno�ci ze strajkuj�cymi pracownikami
Zwi�zku Nauczycielstwa Polskiego. Na ulicy Smulikowskiego
chyba po raz pierwszy ogl�da� policj� �w akcji� podczas rozp�dza-
nia t�umu" (Karol Lubelczyk). Nauczyciel Krzysztofa i przyjaciel
ojca - Edmund Semil - wspomina, �e Baczy�ski przed wyborami
rozdawa� ulotki i odezwy, o zmierzchu rozlepia� afisze... Ile w tym
wszystkim pi�tna ojca, ile m�odzie�czej przekory - trudno dzi�
rozstrzygn��. Do��, �e potem przysz�o otrze�wienie...
�W tym okresie [tj. proces�w moskiewskich, rok 1937 -
przyp. W.B.] uwa�a� si� za komunist� i -jak mi otwarcie wyzna�
- po maturze wst�pi�by do organizacji komunistycznej, gdyby nie
wynik�e na tle proces�w w�tpliwo�ci, kt�rych nie zdo�a�y rozwia�
�adne argumenty" (K. Lubelczyk).
�Nie mog� w to uwierzy� dusz�" � m�wi� do koleg�w.
�Pami�tam - wspomina M. Turlejska - �e dyskutowali�my na
temat proces�w moskiewskich. By�am w�wczas pod wra�eniem
skrupulatnie przeczytanego stenogramu procesu Rykowa, Bucha-
rina, Radka, Jagody i ich towarzyszy (...), wydawa�o mi si� w�w-
czas niemo�liwe i bezsensowne, by oskar�enie by�o fa�szywe,
zw�aszcza �e pods�dni przyznali si� do winy. Jak ma�o rozumieli-
�my mechanizm dzia�ania w�adzy! Dyskusja na tym zebraniu
�Spartakusa� [zebranie odby�o si� w mieszkaniu Krzysztofa na
Czerniakowie � przyp. W.B.) by�a do�� ostra, moi oponenci nie
bez uzasadnienia uwa�ali za niemo�liwe, by tak wielu wybitnych
i ideowych dzia�aczy ruchu robotniczego i pa�stwa radzieckiego
okaza�o si� po prostu szpiegami na �o�dzie niemieckim, japo�skim
czy polskim".
Lewicowe ci�goty znajd� jeszcze echo w pierwszym okresie
wojny, Baczy�ski by� na przyk�ad cz�onkiem socjalistycznej grupy
�P�omienie", ale zmienia si� ju� kr�g ideowy poety. Nie, �eby cze-
mukolwiek si� przeciwstawia� czy co� odwo�ywa� � sta� coraz bar-
Mi�o�� i �mier� Krzysztofa Kamila
35
dziej obok, czego nie mogli zrozumie� jego dawni towarzysze,
oskar�aj�cy go o b��dzenie. �Nie ukrywam - pisze Stanis�aw Ry-
szard Dobrowolski � niepokoi�y mnie narastaj�ce w miar� czasu
wr�cz mistyczne nastroje m�odego poety - wyra�ny zwrot w po-
gl�dach na �wiat i �ycie, ba! - wed�ug mnie - niekorzystny odwr�t
od dawniej wyznawanych przez niego idea��w, kt�re mi by�y bli-
skie".
Tak to procesy moskiewskie lat trzydziestych, przebieg dzia-
�a� wojennych we wrze�niu 1939 i tragiczne losy oficer�w pol-
skich uwi�zionych w ZSRR przynios�y otrze�wienie. I tak, jak
poeta stroni� od m�odzie�y nacjonalistycznej schy�ku lat trzydzie-
stych, gdy �niekt�re wydarzenia na uniwersytecie i politechnice
przyjmowa� tak, jakby kto moralnie i fizycznie skrzywdzi� jego
w�asn� osob�", i jak w pocz�tkowej fazie okupacji �odwraca� si�
i zamyka� oczy, by nie widzie� maszeruj�cych hord hitlerowskich"
- tak teraz czu� ideow� obco�� otaczaj�cego go kr�gu dawnych ko-
leg�w, nie potrafi�cych wyci�gn�� wniosk�w i dostrzec tej pu�ap-
ki, jak� dla lewicy stanowi� stalinizm.
W drugiej po�owie lat trzydziestych wyst�pi�y w szko�ach war-
szawskich dyskryminacyjne wybryki wobec uczni�w pochodzenia
�ydowskiego. Nie omin�o to i �Batorego". By�y na tym tle prze-
r�ne dramaty. Na przyk�ad Tretiak, syn znanego germanisty
i sympatyk skrajnej endecji, w og�le nie wiedzia�, �e jego matka
by�a �yd�wk�. Znale�li si� jednak us�u�ni koledzy, kt�rzy mu to
u�wiadomili. Prze�y� prawdziwy szok...
Pewnego razu (wed�ug relacji jednego z uczni�w) na lekcji hi-
storii profesor Marian Trojan, znany z tego, �e grywa� niewielkie
r�lki w teatrach, o�wiadczy�, i� u �r�de� wszystkich polskich s�a-
bo�ci, nieszcz�� i trudno�ci gospodarczych stali zawsze �ydzi...
�I durnie" - rozleg�o si� z klasy, co Trojan us�ysza� i z palcem skie-
rowanym w tego, kt�ry to powiedzia�, zawo�a�: �Jak si� nazy-
wasz?" �Bregman". �Won za drzwi!" Kiedy Bregman wyszed�,
Trojan znacz�co rzuci� w kierunku klasy. ��yd?" Klasa milcza�a.
�Czy s� w�r�d was jeszcze jacy� �ydzi?" Milczenie...
12. Ginach Liceum im. Stefana Batorego, stan obecny
Mi�o�� i �mier� Krzysztofa Kamila
37
Zawrza�o na przerwie - oburzeni ch�opcy wy�onili delegacj�,
kt�ra uda�a si� do wychowawcy klasy, profesora Czy�kowskiego.
O incydencie dowiedzia�y si� te� panie z Ko�a Matek i postanowi-
�y interweniowa� u dyrektora. Zrobi� si� wielki raban. Dosz�y te�
wie�ci, �e stary Bregman, ojciec Jurka, w�ciek� si� i zamierza na-
trze� uszu Trojanowi. A poniewa� by�o wiadomo, �e Bregman to
nie tylko impetyk, ale i przewodnicz�cy Ko�a �yd�w-Legionist�w
- zanosi�o si� na wielk� awantur�.
Gdy wkr�tce tata Bregman zjawi� si� nagle w pe�nej gali
z orderami i zacz�� szuka� profesora Trojana, wszyscy wstrzymali
oddech - oczekiwano rzeczy najgorszych. Tymczasem po godzinie
rozmowy z Trojanem Bregman opu�ci� szko�� rozpromieniony,
a na pytaj�ce spojrzenia odpowiada�: �Ten Trojan to bardzo mi�y
ch�opak, czego wy od niego chcecie?"
Nie darmo Trojan by� aktorem, musia� zauroczy� Bregmana.
Wiedzia�, jak rozmawia� z ojcem zniewa�onego ucznia. By� mo�e
w�a�nie wtedy odni�s� jako aktor sw�j najwi�kszy sukces.
Dla porz�dku dodajmy, �e zdarzenie to nie mia�o miejsca
w klasie Baczy�skiego, cho� profesor Trojan uczy� i Baczy�skie-
go, a m�ody poeta s�ysza� niechybnie o ca�ym zdarzeniu. (Jerzy
Bregman zgin�� 18 lub 19 lipca 1944 roku w stopniu podporucz-
nika jako polski lotnik na Zachodzie, w bombowcu str�conym
podczas nalotu na wybrze�e holenderskie - prawdopodobnie uto-
n�� w morzu).
Konstanty A. Jele�ski10), ucze� �Batorego" w latach
1933-1936, wspominaj�c swego przyjaciela Ryszarda Bychow-
skiego (kt�ry tak�e zgin�� w 1943 jako polski lotnik wracaj�c z lo-
tu nad Niemcami), zauwa�a, �e... �antysemicka nagonka wi�kszo-
�ci klasy" na Bychowskiego zbli�a ich obu do innego kolegi -
Krzysztofa Kamila Baczy�skiego. Nieco wi�cej szczeg��w na ten
temat zawiera list Jele�skiego do J�zefa Lewandowskiego, autora
pewnej publikacji o Baczy�skim w londy�skim �Aneksie"n).
�Bychowski [syn znanego psychoanalityka, Gustawa By-
chowskiego, autora g�o�nej przed wojn� ksi��ki �psychoanalizuj�-
38
Wies�aw Budzy�ski
cej� Hitlera] by� �ydem, sam mi o tym powiedzia� - wspomina Je-
le�ski - ale nikt o tym chyba poza mn� w klasie nie wiedzia� -
trudno by�o zreszt� o mniej �ydowski typ fizyczny - nies�owia�ski
zreszt� (...). W ci�gu pierwszego roku u �Batorego� nie weszli�my
do �adnej z klasowych �paczek�, nie przyja�nili�my si� z nikim in-
nym. (...) Pod koniec drugiego roku (1934-1935) trafi� nas przy-
s�owiowy grom z ciemnego ju� - ale nie zdawali�my sobie z tego
naprawd� sprawy � nieba. By�o to na lekcji matematyki,
kt�rej uczy� prof. Jumborski (...). Wezwa� Ry�ka Bychowskiego
do tablicy (i on, i ja najgorzej stali�my z matematyki) i Rysiek fa-
talnie odpowiada�. Gdzie� z ko�ca klasy kto� zaintonowa�: Zyyt
(nie ��yd" � pami�tam to Zyyyt � mam to w uszach) - i wkr�tce
podj�a to ca�a niemal klasa!!
Nigdy przedtem nie mieli�my na ten temat �adnej
przykro�ci! Profesor Jumborski (przezywany �Jumbo�, bo by�
wielki, ci�ki - troch� s�oniowaty) wsta�, blady z w�ciek�o�ci (do-
wiedzieli�my si� p�niej, �e sam by� �ydem), i zacz�� krzycze� co�
w rodzaju �Barbarzy�cy, niegodziwi barbarzy�cy!� Po czym wy-
szed� z klasy, trzasn�wszy drzwiami, �eby sprowadzi� dyrektora.
Rzuci�em si� w�wczas na najbli�ej mnie siedz�cego koleg�, kt�ry
nale�a� do �ch�ru� - Rysiek doskoczy� - i zacz�a si� dos�ownie
krwawa b�jka, w kt�rej na trzydziestu kilku tylko
pi�ciu koleg�w bi�o si� po naszej stronie: Baczy�ski, Wojtek Ka-
ra�, Jurek Karcz (syn sanacyjnego pu�kownika), Jurek Dziewulski
(syn bardzo zamo�nych rodzic�w, wz�r elegancji w klasie - typ
w rodzaju Kopyrdy z �Ferdydurke�. P�niej dopiero (ale zaraz
p�niej - mo�e nazajutrz) dowiedzia�em si�, �e Kara� by� �ydem,
a Baczy�ski i Dziewulski mieli matki �ydowskiego pochodze-
nia...".
Wkr�tce po tej b�jce Baczy�ski podszed� do Jele�skiego, pro-
ponuj�c, �eby si� zbli�yli. Zaprasza� te� na ich �zebrania". �Wy-
sz�o z tego niewiele - tyle �e da� mi do czytania Trockiego" - pi-
sze Jele�ski.
W innym miejscu K.A.J. do sprawy tej wr�ci pisz�c: �[Ba-
czy�ski] , tak samo jak ja, wybra� stron� ca�kowitych antynacjona-
list�w. Dlatego z�o�ci mnie przyw�aszczanie Baczy�skiego przez
Mi�o�� i �mier� Krzysztofa Kamila
39
tradycj� narodowo-polsk�, robienie z niego Polaka-katolika. Ka-
tolikiem to on w og�le [sic?! - przyp. W.B.] nie by�. Nienawidzi�
endek�w, by� zreszt� wtedy trockist�. Dzi�ki jego wp�ywowi
i wp�ywom kilku koleg�w ja te� wyobra�a�em sobie, �e jestem
trockist�".
Jest du�o przesady w nazywaniu Baczy�skiego �trockist�";
natomiast antyendecko�� poety jest faktem; mia�a ona zreszt�
r�wnie� silne �r�d�o w wyniesionym z domu niepodleg�o�ciowym
pojmowaniu patriotyzmu: dziadek - powstaniec 1863 roku, ojciec
w okresie I wojny pi�sudczyk i legionista...
Kazimierz Su�owski (t 1991) stanowczo nie zgadza si� z okre-
�laniem konflikt�w w klasie mianem �antysemickiej nagonki".
- Zaczynali�my z Krzysztofem szko�� w 1931, potem by�y
r�ne przegrupowania, przetasowania, zmiany programu. Szko�a
ta by�a, jak na te czasy, zaskakuj�co post�powa i nowoczesna: at-
mosfera g��bokiej tolerancji, mieszanka sfer i ras, od �yd�w, 1\ir-
k�w po Niemc�w. Nauczyciel francuskiego na przyk�ad, Edmund
Semil, by� p�krwi tureckim �ydem.
Bychowski by� zdecydowanie �ydem, pochodzi� z rodziny wy-
znania moj�eszowego, ale to nie przeszkadza�o, �e przez ca�y czas
by� w dru�ynie harcerskiej, i to do samej wojny. Je�li by�y jakie�
pr�by dokuczania, �zagrania" w stosunku do koleg�w, nie mia�y
one charakteru antysemickiego. Szykanom koleg�w podlega�y za-
r�wno osoby pochodzenia �ydowskiego, jak i nie�ydowskiego.
W klasie humanistycznej, w kt�rej by� Baczy�ski, by�o trzech
�yd�w: Bychowski, Bakman (kt�ry po wojnie pod nazwiskiem
Bednarczyk, jako major Ludowego Wojska Polskiego, figuruje
w ksi�dze po�wi�conej �Czwartakom"); trzeci � nazywa� si� Statt-
ler - zgin�� w getcie.
Byli jeszcze uczniowie z rodzin mieszanych: Baczy�ski, Po-
mirowski (syn redaktora �Pionu"), Szper, jego matka, Kami�-
ska, i on potem, w czasie okupacji i po wojnie, wyst�powa� jako
Andrzej J�zef Kami�ski12); cz�owiek niezwykle zdolny, pracowity,
tak�e pisa� wiersze. By� jednym z naszych prymus�w, cho� przy-
40
Wies�aw Budzy�ski
szed� do nas p�niej, tak jak i p�niej, w 1933, doszed� do nas Je-
le�ski.
Ob�z narodowy, tzw. chuligani endeccy, z naszego rocznika to:
Kindler, Guttakowski, Krupkowski, Bytnar, Rejnowicz, Gruszka,
chyba Barcz, Szlenkier, no i ja.
Sympatyzowali�my, a p�niej nale�eli�my do grup m�odzie�o-
wych ONR-ABC. ��cznikiem pomi�dzy nami a spo�eczno�ci�
akademick� o podobnych zapatrywaniach byli nasi zwierzchnicy
z 23 Warszawskiej Dru�yny Harcerskiej: Tretiak, o kt�rym by�o
wy�ej, Bogus�awski, Koz�owski. Jedni patrzyli z przymru�eniem
oka na ten ruch, inni byli nim zafascynowani i konsekwentnie
wst�pili w czasie wojny do Narodowej Organizacji Wojskowej (na
przyk�ad Guttakowski). Czytali�my pisma Dmowskiego, zw�asz-
cza �My�li nowoczesnego Polaka", studiowali�my organ teore-
tyczny �Nowy �ad", �ABC", a tak�e �Stra�nic� Harcersk�",
kt�ra zmierza�a do uformowania Narodowego Harcerstwa. Du�e
wra�enie wywar�a na mnie ksi��ka Kuli�skiego, zdaje si� pod ty-
tu�em �Dok�d idziemy".
Nasze przemy�lenia i �akcje" nie sprowadza�y si� wcale do
antysemityzmu. Demonstracje antypi�sudczykowskie mia�y nie-
raz charakter bardziej �mia�y; na przyk�ad Andrzej Kindler, jak
si� zdaje, demonstracyjnie opu�ci� szeregi szkolne w czasie defila-
dy przed trumn� J�zefa Pi�sudskiego. Wylecia� za to ze szko�y.
Zgin�� potem w Powstaniu.
Olgierd Guttakowski ma nie najlepsze wspomnienia o Krzy-
siu Baczy�skim, bo gdy co� w szkole przeskroba�, na przyk�ad rzu-
ci� �cierk�, zawsze si� z tego �wykr�ci�" i kto� inny odpowiada�.
To, �e Krzysztof by� p�krwi �ydem, stanowi�o, �e trzyma� z pacz-
k� o �ydowskim rodowodzie, z tymi, kt�rzy nie chodzili na religi�,
cho� on sam chodzi�.
- Krzysztof by� niepraktykuj�cy i niewierz�cy i dopiero
w czasie wojny to mu przesz�o - m�wi Jerzy Madziar. - Bardzo
mnie zawsze dziwi�o, �e jest niewierz�cy. By� z tego powodu od-
osobniony. ------
-
.**#�*�
13. Krzysztof Kamil Baczy�ski jako ucze� Liceum Batorego
42
Wies�aw Budzy�ski
- Nie mia� kontaktu z otoczeniem, byl typem samotnika -
potwierdza Kazimierz Su�owski. - Jak ka�dy mia� swoje proble-
my, ale si� nie zwierza�; szalenie zaci�ty, co mu pomaga�o w bie-
gach na kr�tkie dystanse. Nie przejmowa� si� rygorami szkolny-
mi, nie by� szko�� sterroryzowany, odnosi� si� do niej z rezerw�,
ale te� nie mo�na m�wi�, �e by� ze szko�� na bakier. Nie by� to
konflikt ze szko��. Baczy�ski by� raczej �artownisiem, co wi�za�o
si� z pewn� aklimatyzacj�.
M�wi Tadeusz Rubach:
- Baczy�ski nie bardzo mie�ci� si� w konwencji szko�y, by�y
nawet jakie� trudno�ci z dopuszczeniem go do matury [?]. By� to
bardzo mi�y, inteligentny ch�opak. Weso�y, chocia� skryty, �ywy
chocia� s�aby fizycznie, przystojny...
Fantastycznie na�ladowa� profesor�w, szczeg�lnie profesora
�aciny. I ch�opcy za to lubili Krzysia. Nie przypominam sobie, �e-
by Krzysia traktowano jak �yda. Troch� nabijano si� ze Stattlera
� bardzo inteligentny ch�opak, wygl�da� na �yda i by� bardzo �y-
dowski. Nie lubiany by� Szper-Kami�ski, syn chirurga warszaw-
skiego, bo by� przem�drza�y.
Nie powiedzia�bym, �e w naszej klasie by�y jakie� konflikty
narodowo�ciowe, zdarza�o si� czasem o�mieszanie �yd�w, ale to
pojedyncze przypadki i w sumie wsp�ycie by�o dobre...
By� tak�e w naszej klasie Abbas Kazum-Bek, syn oficera,
kt�ry po przewrocie w Turcji osiedli� si� w Polsce i jak wielu
uchod�c�w by� na kontrakcie w Wojsku Polskim. Niemcy w cza-
sie okupacji brali Abbasa za �yda i musia� nosi� opask� z turec-
kim znakiem. Niepodobny do �yda, mimo �ydowskiego pocho-
dzenia, by� Bakman. Mia� aryjskie papiery i prze�y� wojn�, umar�
w latach osiemdziesi�tych.
- By�o trzech braci Kazum-Bek�w, Abbas by� najstarszy -
dope�nia s�owa Tadeusza Rubacha prof. Zbigniew W�jcik, histo-
ryk, kt�ry przyja�ni� si� z jednym z braci. - Abbas by� w wieku
Baczy�skiego, byli w jednej klasie. Jego ojciec, imieniem D�angir,
niegdy� ni�szej rangi oficer armii carskiej, walczy� przeciw czerwo-
nym, a po wst�pieniu do Wojska Polskiego otrzyma� rang� pu�-
kownika.
Mi�o�� i �mier� Krzysztofa Kamila
43
Z pochodzenia byli Azerbejd�anami wyznania mahometa�-
skiego. Uwa�ano ich za Turk�w, bo zanim przybyli do Polski,
przez rok mieszkali w Turcji, ale poza tym z Turcj� nie mieli nic
wsp�lnego.
- Mustafa, m�odszy brat Abbasa, by� moim przyjacielem.
Mustaf� lubi� tak�e nasz prefekt - ksi�dz Kunert. W czasie wojny
utrzymywa�em z rodzin� Kazum-Bek�w �cis�y kontakt, ale nie
s�ysza�em, by mieli jakie� k�opoty w zwi�zku z narodowo�ci�. Pa-
mi�tam, jeszcze przed wojn�, szli�my ulic� i jaki� falangista zacze-
pi� �yd�wk�, zniewa�y� i oplu�. Mustafa stan�� w jej obronie...
Wszyscy trzej bracia prze�yli wojn�. Mustafa wyemigrowa�,
o�eni� si� z W�oszk� i ma syna. Mieszka w Rzymie, a dom jego
jest zitalianizowany. Abbas �yje w Niemczech, Ali w Stambule.
Jedynym ich wsp�lnym j�zykiem, kt�rym si� porozumiewaj�, jest
j�zyk polski...
�
- Baczy�ski nigdy przez nas nie by� uwa�any za �yda i nig-
dy mu tego nie wypominano - m�wi Jerzy Madziar. - Gdyby si�
co� takiego zdarzy�o, wiedzia�bym o tym, bo byli�my w do�� bli-
skich kontaktach. Nasi rodzice tak�e si� dobrze znali. Pochodzi-
�em, jak i Krzysztof, z rodziny nauczycielskiej... Prosz� zwr�ci�
uwag�, �e wszyscy s�awni potem uczniowie - i Bytnar, i Wuttke,
i Zawadzki13', i Baczy�ski � to synowie nauczycieli.
Bywa�em cz�sto w mieszkaniu Krzysia, r�wnie� na Wiktor-
skiej14) - mieszka�em obok na Olkuskiej - i potem, gdy Krzy� za-
mieszka� na dalekim Czerniakowie. Pana Baczy�skiego w miesz-
kaniu przy Wiktorskiej raczej nie widywa�em - wi�za�o si� to z ja-
kimi� nieporozumieniami rodzinnymi, chocia� Krzysztof nigdy si�
nie skar�y�. [Przyczyna nieobecno�ci Stanis�awa mog�a by� te� in-
na: Stanis�aw w tym czasie wyk�ada� w Wilnie, dok�d wyje�d�a�
co najmniej na dwa dni w tygodniu - przyp. W.B.]. Pami�tam, na
�cianie wisia� du�y portret ojca w mundurze legionowym. By� to
dom o tradycji polskiej.
Jak na �wczesne czasy, Baczy�scy mieli spore mieszkanie, za-
pami�ta�em je jako nowoczesne, �adnie urz�dzone, du�o ksi��ek...
44
Wies�aw Budzy�ski
Pani Baczy�ska wyda�a mi si� bardzo brzydk�, ale bardzo sympa-
tyczn� kobiet�. By�a niezwykle dowcipna. M�wi�a tak jako� przez
nos. Dzi�ki niej w czasie wojny wci�gni�ty zosta�em w tajne nau-
czanie. W ostatnim okresie, kiedy Krzysztof o�eni� si� z Basi�, ju�
u nich nie bywa�em...
Ta� przed matur� Krzysztof wyjecha� na szkoln� pielgrzymk�
do Cz�stochowy. Wedle pani Bytnarowej, matki Janka Bytnara -
�Rudego", kt�ry r�wnie� w 1939 robi� matur� w Liceum Batore-
go, nast�pi�o to 6 maja, w dzie� urodzin Janka. Potwierdzeniem
tej daty jest notka kustosza Bazyliki w terminarzu muzealnym,
gdzie na stronie 144 okre�lony jest czas rozpocz�cia mszy �w.
w kaplicy M.B. przed Cudownym Obrazem - 6 maja 1939 roku
o godzinie 7 rano - oraz w�asnor�czny podpis ks. prefekta Kuner-
ta w ksi�dze celebrans�w.
R�wnie� w ksi�dze pami�tkowej zwiedzaj�cych wie�� jasno-
g�rsk� zachowa� si� wpis: �Batory, Liceum mat.-przyrod. i hum.",
po czym jest kilka nieczytelnych podpis�w.
� By� to taki �stereotypowy" wyjazd � wyja�nia Kazimierz
Su�owski. - Utrwali� si� zwyczaj, �e klasa maturalna udawa�a si�
do Cz�stochowy i sam ten fakt by� ju� jakim� symbolem. Jest ta-
kie zdj�cie z Cz�stochowy. Nie wszyscy wiedz�, �e jest tam i Ba-
czy�ski...
Dodajmy od siebie, �e zachowa�y si� dwa zdj�cia z Jasnej
G�ry. Jedno - amatorskie, zrobione prawdopodobnie przez jedne-
go z uczni�w � przedstawia nie uporz�dkowan� jeszcze grup�; nie-
kt�rzy stoj� odwr�ceni, nie spodziewaj�c si� niczego, w czapkach,
kt�re zdejm� do w�a�ciwego zdj�cia. Baczy�ski na tym amator-
skim zdj�ciu jest prawie niewidoczny, zakryty przez jednego z ko-
leg�w. Drugie zdj�cie, zrobione ju� przez zawodowego fotografa:
Baczy�ski w czapce, kt�r� zapomnia� (sic!) zdj��, a mo�e to jaka�
Krzysiowa fanaberia? Tylko trzech uczni�w nie zdj�o czapek -
Baczy�ski, Adamczewski i jeszcze kto�, kogo nazwiska nie uda�o
si� ustali�.
14. Grono maturzyst�w z Liceum Batorego na pielgrzymce
w Cz�stochowie, maj 1939. W �rodku - s�abo widoczny -
K.K. Baczy�ski. Zdj�cie amatorskie wykonane prawdopodobnie
przez jednego z uczni�w
46
Wies�aw Budzy�ski
Ostatnie wakacje Krzysztof sp�dzi� z Ryszardem Bychowskim
w Bukowinie Tatrza�skiej. By� lipiec 1939 roku. �Siedzieli�my na
zboczu ��ki - wspomina Hanna Mortkowicz-Olczakowa. - ...B��-
kit gor�cy, przejrzysty, prawie jaskrawy, taki jaki bywa tylko la-
tem na Podhalu, pa�a� nad Tatrami. �wie�e pokosy traw, z�ocieni,
mieczyk�w, dzwonk�w wi�d�y doko�a, pachn�c mocno. Potem,
gdy s�o�ce zacz�o si� zni�a�, ziemia i niebo nabra�y rumianych
kolor�w, a po�yskliwa krystaliczna �ciana Giewontu i otaczaj�cych
go g�r za�wieci�a jaskrawor�owym tonem..."
I wtedy zmar� ojciec Krzysztofa.
�27 lipca w godzinach przedpo�udniowych w moim mieszka-
niu przy ulicy Polnej 40 zadzwoni� telefon - pisze Aniela Kmita-
-Piorunowa - g�osem zduszonym przez �zy ciotka powiedzia�a mi,
�e wuj zmar� przed godzin�.
Pojecha�am do niej natychmiast i sp�dzi�y�my razem dwa na-
st�pne dni tak, jak si� to dzieje zawsze w podobnych okoliczno-
�ciach: p�acz�c, wspominaj�c zmar�ego i za�atwiaj�c sprawy zwi�-
zane z pogrzebem.
Obok zrozumia�ej rozpaczy spowodowanej katastrof�, ciotk�
moj� gn�bi�a jeszcze inna sprawa: jak zawiadomi� Krzysztofa, jak
on z dala od domu, sam, przyjmie wiadomo�� o nieszcz�ciu. Jak
zniesie wyrzuty sumienia, �e jednak wyjecha�, �e nie by� przy
�mierci ojca, �e pozostawi� matk� bez opieki?
Na szcz�cie nie by� sam. Przebywali w�wczas w Bukowinie
r�wnie� moi rodzice. Zawiadomi�am ich telefonicznie o tym, co si�
sta�o, prosz�c w imieniu ciotki o stopniowe przygotowanie Krzy-
sztofa. Jad�c do Wa