8600

Szczegóły
Tytuł 8600
Rozszerzenie: PDF
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres [email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.

8600 PDF - Pobierz:

Pobierz PDF

 

Zobacz podgląd pliku o nazwie 8600 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.

8600 - podejrzyj 20 pierwszych stron:

Steve Martini � MECENAS PODZI�KOWANIA Za powr�t Paula Madrianiego jego wielbiciele i autor niniejszej ksi��ki winni dzi�kowa� Phyllis Grann, prezes Penguin Putnam, kt�ra nie ustawa�a w wysi�kach, �eby ponownie wprowadzi� mecenasa Madrianiego na sal� rozpraw. Za to jestem jej zobowi�zany. Za koloryt i geograficzn� autentyczno��, g��wnie dotycz�c� barwnego nadmorskiego miasta San Diego, podzi�kowania nale�� si� pracownikom biura prokuratora okr�gowego w San Diego, Paula J. Pfingsta. Szczeg�lnie dzi�kuj� Gregowi Thompsonowi, zast�pcy prokuratora okr�gowego i Jamesowi D. Pippinowi, szefowi wydzia�u s�du powszechnego tego biura. Ponadto dzi�kuj� s�dziemu s�du powszechnego w San Diego, Frankowi A. Brownowi za przychylno�� i umo�liwienie mi zapoznania si� z kulisami dzia�alno�ci s�d�w karnych i Pa�acu Sprawiedliwo�ci w San Diego, a tak�e za jego zniewalaj�ce poczucie humoru i w�dkarskie opowie�ci. Za mo�liwo�� zbadania �eglarskiej mekki, jak� jest Shelter Island i za nam�wienie mnie do przeniesienia miejsca akcji tej historii do San Diego, podzi�kowania nale�� si� Jackowi i Peggie Dargotzom i ca�emu personelowi�Red Sails Inn�. Za niewyczerpan� cierpliwo�� do mnie i wskaz�wki dotycz�ce kobiecej mentalno�ci dzi�kuj� mojej �onie, Leah. Wobec wszystkich wymienionych os�b i tych, kt�rych mog�em pomin��, mam d�ug wdzi�czno�ci za pomoc i rady, kt�re � mam nadziej� � pozwoli�y mi stworzy� wiarygodn� histori�. Za wszelkie niedoci�gni�cia na tym polu ponosz� wy��czn� odpowiedzialno��. Dla Leah 1 Mog� dok�adnie okre�li�, kiedy podj��em decyzj�: jednego z tych upalnych sierpniowych tygodni, gdy termometr dziesi�tego dnia z rz�du wskazywa� ponad trzydzie�ci stopni. Nawet wilgotno�� by�a wysoka � rzecz niezwyk�a jak na stolic� stanu. Wysiad�a mi klimatyzacja w samochodzie, a o 18.15 ruch na autostradzie mi�dzystanowej zosta� zablokowany, bo z przewr�conego TIR-a, wysypa� si� transport pomidor�w w drodze do fabryki Campbell. Wszystko wskazywa�o na to, �e nie zd��� na czas odebra� Sary od opiekunki. By�a to mimo wszystko spontaniczna decyzja. Dziesi�� minut po powrocie do domu zadzwoni�em do znajomego agenta nieruchomo�ci i zada�em mu krytyczne pytanie:�Ile mog� dosta� za dom? Przyjedziesz go wyceni�?" Rynek nieruchomo�ci rozgrzewa� si� � podobnie jak pogoda � wi�c pod tym wzgl�dem wybra�em dobry moment. Sara mia�a wakacje. By�a w tym dziwnym okresie przej�ciowym mi�dzy podstaw�wk� a gimnazjum i czekaj�ca j� zmiana wcale jej nie cieszy�a. Jej najlepsze przyjaci�ki, r�wie�niczki-bli�niaczki, mieszka�y w po�udniowej cz�ci stanu. Ich matk� pozna�em prawie trzy lata temu w trakcie seminarium prawniczego, na kt�rym oboje wyst�pili�my. Susan McKay z c�rkami mieszka�a w San Diego. Cz�sto si� widywali�my dzi�ki moim comiesi�cznym wizytom w San Diego i spotkaniom nad Zatoc� Morro, gdzie� w po�owie drogi mi�dzy naszymi domami. Z jakiego� niezrozumia�ego dla doros�ych powodu dzieciaki od razu si� polubi�y. W San Diego by�o ch�odno i wietrznie. Tam te� dostrzegli�my obietnic� rodzinnego �ycia, za kt�rym t�sknili�my z Sar� od prawie czterech lat. Na pocz�tku lipca sp�dzili�my z nimi dwa tygodnie, cz�ciowo w Ensenada na po�udnie od granicy. W tym czasie w�amano si� do domu Susan, ale mimo to zakocha�em si� w zapachu s�onego powietrza i s�onecznych refleksach ta�cz�cych na powierzchni oceanu w Coronado. Siedzieli�my z Susan na pla�y, a dziewczynki bawi�y si� w wodzie. Pacyfik wydawa� si� bezmiernym, faluj�cym tyglem rt�ci. Po czternastu kr�tkich dniach razem z Sar� po�egnali�my si� i wsiedli�my do samochodu. Spojrza�em na c�rk� i wiedzia�em, o czym my�li: Po co wracamy do Sacramento? Co na nas tam czeka? Zwerbalizowanie tych my�li zabra�o jej godzin�. Kiedy ju� to zrobi�a, mia�em przygotowan� ch�odn� i logiczn� odpowied�, jak przysta�o na ojca. � Mam tam prac�. Musz� wr�ci�. � A tutaj nie m�g�by� za�atwi� sobie pracy. � Zorganizowanie praktyki prawniczej zajmuje du�o czasu. To nie jest takie proste. � Jedn� ju� za�o�y�e�. M�g�by� zrobi� to jeszcze raz. Poza tym sam m�wi�e�, �e mamy teraz pieni�dze. Musia�em przyzna� jej racj�. Osiem miesi�cy wcze�niej zarobi�em mn�stwo kasy na sprawie cywilnej o odszkodowanie przed s�dem przysi�g�ych. Decyzja s�du by�a dla mnie i Harry'ego Hindsa jak wygrana w kasynie przy�jednor�kim bandycie". Wyci�gn�li�my z firmy ubezpieczeniowej osiem milion�w dolar�w. Tak si� dzieje, gdy oskar�ony bije si� o nies�uszn� spraw�. Teraz wdowa z dw�jk� dzieci jest finansowo zabezpieczona, a Harry'emu i mnie dosta�o si� spore honorarium, nawet po odliczeniu podatku. Mimo to zlikwidowanie praktyki by�oby ryzykownym posuni�ciem. � Rozumiem, czujesz si� samotna � powiedzia�em do c�rki. � Ja jestem samotna. Spojrza�em na c�rk�. Patrzy�a na mnie z fotela pasa�era oczami skrzywdzonej sarny, z aparatem na z�bach i z d�ugimi br�zowymi w�osami i czeka�a na sensown� odpowied�. Ale ja jej nie mia�em. Kiedy umar�a moja �ona Nikki, zostawi�a w naszym �yciu pustk�, kt�rej nigdy nie zdo�a�em wype�ni�. Przez ca�� drog� powrotn� do Sacramento dr�czy�o mnie pytanie: Co na nas tam czeka? Skorumpowane w�adze i niezno�ne letnie upa�y w stolicy nie dzia�a�y zach�caj�co, za to przywo�ywa�y liczne bolesne wspomnienia. Nawet teraz nie potrafi�em wymaza� z pami�ci roku, kiedy chorowa�a Nikki. W niekt�rych zakamarkach domu wci�� widzia�em jej twarz. Pary, z kt�rymi si� przyja�nili�my, nie mia�y ju� nic wsp�lnego z samotnym wdowcem wchodz�cym w wiek �redni. A teraz mojej c�rce zachcia�o si� nuci� to wszystko w diab�y. W poniedzia�ek rano w ostatnim tygodniu sierpnia wezwa�em Harry'ego do mojego biura. By� czas, gdy Harry Hinds nale�a� niegdy� do �mietanki adwokat�w w mie�cie i bra� udzia� w procesach z pierwszych stron gazet. Pi�tna�cie lat temu przegra� spraw� karn� i jego klient sko�czy� w stanowej komorze gazowej. Od tej pory to ju� nie by� ten sam Harry Hinds. Gdy otwiera�em praktyk� w budynku, w kt�rym Harry mia� swoje biuro, zajmowa� si� obron� pijanych kierowc�w i po godzinach rozpacza� razem z nimi w barach. Przyszed� mi z pomoc� podczas sprawy Talii Potter i ju� zosta�. Specjalno�ci� Harry'ego jest przedzieranie si� przez g�szcz dokument�w mno��cych si� podczas ka�dego procesu. Ma umys� jak stalowe wnyki i twierdzi, �e papierkowa robota przypomina�grzebanie w g�wnie w poszukiwaniu kwiat�w". Jest jedynym znanym mi cz�owiekiem, kt�ry jeszcze gorzej ode mnie znosi pora�ki. Nie mia�em serca mu powiedzie�, �e opuszczam stolic�, wi�c zmy�li�em historyjk� o planach otworzenia nowej filii kancelarii. Zaskoczy� mnie. Mia� tylko jedno pytanie: gdzie? Gdy odpowiedzia�em, rozb�ys�y mu oczy. On te� chyba dojrza� do przeprowadzki. Nowa praktyka w nowym miejscu, �agodny szum Pacyfiku, drinki na jachcie, mo�e kolejna lukratywna sprawa w s�dzie i uroki lenistwa. Zobaczy� oczami wyobra�ni, jak s�czy pinakolad� i z werandy w Del Coronado ogl�da jachty, kt�re unosz� si� na falach oceanu. Harry ma bujn� wyobra�ni�. Zatrudnili�my wsp�lnika, �eby zaj�� si� sprawami w sto�ecznym biurze. Harry i ja nie byli�my gotowi spali� wszystkich most�w. Mieli�my na zmian� odwiedza� stare biuro i trzyma� w gar�ci obydwie kancelarie do czasu, gdy b�dziemy mogli na dobre przenie�� si� na po�udnie. W tych miesi�cach Susan odgrywa�a kluczow� rol� zast�pczej matki dla Sary. Zostawia�em z ni� c�rk� na ca�e tygodnie. Kiedy dzwoni�em do domu Susan, trudno by�o nawet �ci�gn�� Sar� do telefonu. A gdy w ko�cu podchodzi�a, rozbawienie i osch�o�� s�ycha� by�o w jej g�osie podpowiada�y mi, �e przeszkadzam. Po raz pierwszy od pi�ciu lat, od �mierci Nikki, nasza c�rka zn�w sta�a si� beztroskim dzieckiem. Susan, rozwiedziona ciemnow�osa pi�kno��, jest ode mnie siedem lat m�odsza. Ma delikatne rysy i niewinny wygl�d dziecka, a do tego umys� wojownika. Od o�miu lat Susan jest przewodnicz�c� Departamentu ds. Przest�pstw Przeciw Dzieciom w San Diego. Ta instytucja, bada oskar�enia o molestowanie dzieci i sk�ada w biurze prokuratora okr�gowego i w s�dach wnioski dotycz�ce opieki nad dzie�mi. Susan wykonuje t� prac� od o�miu lat, cho� nazwanie jej powo�ania prac� to jak nazwanie �redniowiecznych krucjat pielgrzymkami do Ziemi �wi�tej. Susan pracuje z prawdziwym zapa�em. Dzieci s� jej �yciem. Wczesny rozw�j dziecka, to jej specjalno��, a has�o�Ratowa� dzieci" sta�o si� jej okrzykiem bojowym. Widujemy si� od ponad dw�ch lat, ale nawet teraz, w San Diego, nie mieszkamy razem. Przeprowadzi�em si� na po�udnie, �eby by� bli�ej niej, ale po licznych rozmowach postanowili�my, �e nie zamieszkamy razem. Przynajmniej na razie. Jakie� niepisane prawo niezale�no�ci nakazywa�o nam utrzymywa� oddzielne domy. Odnosz� wra�enie, �e sp�dzamy coraz wi�cej czasu ze sob� � to znaczy, kiedy nie je�d�� z powrotem do stolicy. Ten w�ze� gordyjski zostanie przeci�ty, gdy tylko razem z Harrym zdob�dziemy na po�udniu odpowiedni� klientel�. Dlatego w�a�nie dzisiaj odnawiam star� znajomo��. Jonah i Mary Hale siedz� po drugiej stronie biurka. Jonah postarza� si� od naszego ostatniego spotkania. Mary wygl�da tak samo. Inne uczesanie, ale przez dziesi�� lat nie zmieni�a si� zbytnio. Ostatnio widzieli�my si� jeszcze przed �mierci� Bena i procesem Talii. Ca�e wieki temu. Jonah by� jednym z moich pierwszych klient�w w prywatnej praktyce, nied�ugo po tym, jak opu�ci�em biuro prokuratora okr�gowego, w kt�rym zdobywa�em ostrogi. Skierowano go do nowego pracownika w gabinecie na ko�cu korytarza. Wtedy Jonah by� zapracowanym �onatym m�czyzn� po pi��dziesi�tce z nastoletni� c�rk�. Zbli�a� si� do emerytury, do kt�rej pr�bowano go nak�oni� wbrew jego woli. Pracowa� w stolicy na kolei, w dogorywaj�cej fabryce lokomotyw. Po latach pracy na twardym betonie i d�wigania cz�ci maszynowych Jonah mia� chroniczne problemy z kr�gos�upem i kolanami. Wi�c gdy kolej planowa�a zwolnienia, by� jednym z pierwszych kandydat�w. Nawet teraz chodzi o lasce, cho� jest du�o wytworniejsza od tej, z kt�r� go wtedy widywa�em � drewnianej, z rze�bion� r�czk�. � Nogi z wiekiem sprawuj� si� coraz gorzej � m�wi i porusza si� w fotelu, �eby usi��� jak najwygodniej. � Ale widz�, �e z u�miechem jak dawniej wszystko w porz�dku � stwierdzam. � A to dlatego, �e znalaz�em starego przyjaciela. Mam tylko nadziej�, �e b�dziesz mi m�g� pom�c. Jonah mo�e si� pochwali� wygl�dem starzej�cego si� Hemingwaya � wszystkie zmarszczki s� tam, gdzie powinny. Cho� jest niepe�nosprawny, nie przybra� na wadze. Ma opalon� twarz otoczon� burz� siwych w�os�w, kr�tko przystrzy�on� brod� i szare, g��boko osadzone oczy. Jest dobrze ubranym m�czyzn� o do�� surowym wygl�dzie. Pod kaszmirow� sportow� kurtk� nosi ciemn� we�nian� kamizelk� i jasne spodnie. Na przegubie ma z�oty zegarek wielko�ci ostrygi. � Dawniej nie by�oby go sta� na�rolex". Przedstawiam go Harry'emu. � Du�o o panu s�ysza�em � m�wi Harry. Jonah tylko si� u�miecha. Ju� si� do tego zd��y� przyzwyczai�: ludzie podchodz�, klepi� go po plecach i prawi� mu komplementy. � Kiedy wygrywa si� w LOTTO � informuje Harry'ego � wszystkim wydaje si�, �e to twoja zas�uga. � No przecie� kupi� pan kupon � m�wi Harry. � Tak. I czasami �a�owa�am, �e to zrobi� � odzywa si� Mary. � Pieni�dze mog� by� przekle�stwem� stwierdza Jonah. Chyba m�wi powa�nie. Jonah zdoby� najwi�ksz� wygran� w loterii stanowej: osiemdziesi�t siedem milion�w dolar�w. Kupi� szcz�liwy los pi�� lat po procesie, kt�ry dla niego wygra�em, zapewniaj�c mu rent� inwalidzk� w wysoko�ci dwadzie�cia sze�� tysi�cy dolar�w rocznie plus opiek� medyczn� do ko�ca �ycia. � Nie mog�em uwierzy�, gdy w ksi��ce telefonicznej zobaczy�em twoje nazwisko. Powiedzia�em Mary, �e to albo ty, albo tw�j dzieciak. Ilu mo�e by� Paul�w Madrianich? W dodatku prawnik�w? � On jest jedyny w swoim rodzaju � potwierdza Harry. � Takich ju� nie produkuj�. � No to co mo�emy dla was zrobi�? � pytam. � Chodzi o nasz� c�rk� � wyja�nia Jonah. � Chyba nie pozna�e� Jessiki. � Chyba nie. � Na policji powiedzieli mi, �e to nie przest�pstwo. Dasz wiar�? Porwa�a moj� wnuczk�, a oni twierdz�, �e to nie przest�pstwo. �e nie mog� si� miesza�. � Porwa�a? � pytam. � Nie wiem, jak to mo�na inaczej nazwa�. Przez ponad trzy tygodnie, ju� prawie miesi�c biegam jak kurczak z obci�t� g�ow�. By�em na policji. Potem wynaj�li�my prawnika. � Jest jeszcze jaki� prawnik? � Tak, ale jest bezradny. Podobno nikt nic nie mo�e zrobi�. � Spokojnie. Powiedz, co si� sta�o. � Moja wnuczka Amanda ma osiem lat. Mieszka�a z nami, to znaczy z Mary i ze mn�, niemal od dnia, w kt�rym przysz�a na �wiat. � Jest dzieckiem waszej c�rki? � Jessica j� urodzi�a, je�li o to ci chodzi. Nie jest jak to si� m�wi�dobr� matk�". Mia�a problemy z narkotykami. Ci�gle j� aresztowali. � Przerywa, �eby popatrze� na Harry'ego i na mnie. � Prawda jest taka, �e sp�dzi�a dwa lata w zak�adzie karnym dla kobiet w Corona. Wi�zienie stanowe. Harry unosi pytaj�co brwi i zanim ubiera pytanie w s�owa, Jonah odpowiada. � Za narkotyki. Przy�apano j� na transporcie pewnej ilo�ci kokainy przez granic� dla handlarza w Meksyku. B�g raczy wiedzie�, gdzie ona poznaje tych ludzi. Op�acili�my jej adwokata. Zawar�a co� w rodzaju umowy z rz�dem federalnym, �eby mog�a odsiedzie� kar� w zak�adzie stanowym, a nie w wi�zieniu federalnym � niby chcia�a by� bli�ej Amandy. Prawda jest taka, �e nigdy nie interesowa�a si� Mandy. Tak j� nazywamy z Mary. Si�ga za pazuch� p�aszcza i wyci�ga niewielki sk�rzany futera�, kt�ry wygl�da na pude�ko do przechowywania drogich wiecznych pi�r. Trzyma w nim cygara. � Pozwolicie? Mary rzuca mu pe�ne dezaprobaty spojrzenie. Zwykle m�j gabinet nale�y do strefy dla niepal�cych, ale tym razem robi� wyj�tek. Cz�stuje mnie, ale odmawiam. Za to Harry przyjmuje cygaro. � Lekarz m�wi, �e nie powinienem pali�. To m�j jedyny na��g, nie licz�c ��dki i w�dkowania. A wy czasem wyp�ywacie? � pyta. � �owicie ryby? Kr�c� g�ow�. Jonah unika bolesnego tematu. � Powinni�cie spr�bowa�. Uspokaja dusz�. Zabior� was na�Amandzie". � S�owa przez chwil� wi�zn� mu w gardle. � Nazwa�em ��dk� imieniem wnuczki. Uwielbia�a wyp�ywa� na ryby. � Sko�cz ju� z tymi rybami � wtr�ca si� Mary. � Nasza c�rka chcia�a pieni�dzy. Zawsze ich potrzebowa�a. Ten kupon by� przekle�stwem. Gdyby nie on, zostawi�aby Amand� w spokoju. Zostawi�aby j� z nami i �y�a dalej jak dot�d. Ale gdy pojawi�o si� tyle pieni�dzy � sta�y si� dla niej te� pewnego rodzaju narkotykiem. � Wysz�a z wi�zienia i przysz�a do mnie po pieni�dze. Powiedzia�a, �e chce za�o�y� interes. Ja na to, �e nic jej nie dam. Wiedzia�em, �e pieni�dze p�jd� na narkotyki, trafi� w �y�� albo do nosa. Albo do kieszeni jednego z tych �ebrak�w, z kt�rymi regularnie si� puszcza�a. Je�li chodzi o m�czyzn gust mojej c�rki pozostawia wiele do �yczenia. Jest zbyt �adna, �eby jej to wysz�o na dobre. Wyci�ga portfel z wewn�trznej kieszeni p�aszcza i wy�uskuje z niego zdj�cie. Podaje mi je przez biurko. � By�a obci�ta jak Meg Ryan, ta aktorka. Wszyscy jej m�wili, �e jest do niej podobna. Spogl�dam na zdj�cie. M�wili prawd�. Jessica jest apetyczn� blondynk�. Ma kr�tko obci�te, postrz�pione w�osy. Jej najbardziej ujmuj�c� cech� jest u�miech. Gdyby si� nim sugerowa�, wskazywa�by, �e jest zwyk�� dziewczyn� z s�siedztwa. D�insy wygl�daj�, jakby by�y szyte na miar�, a bluzka nie pozostawia wiele dla wyobra�ni. Od ty�u obejmuje j� ch�opak w sk�rzanej kamizelce i bez koszuli. Na jednym ramieniu widz� tatua� i cho� zdj�cie nie jest zbyt wyra�ne, mog� sobie wyobrazi� �lady po igle na przedramieniu. � Jessica zawsze wi�za�a si� z wytatuowanymi nieudacznikami � ci�gnie dalej Jonah. � Z nierobami, kt�rzy nie schodz� z motor�w. Znasz ten typ. � Patrzy na mnie przez zas�on� dymu i znowu si� zaci�ga. � A to jest Mandy � Jonah podaje mi drug� fotk�. Mandy w szkolnym mundurku. W�osy ma zwi�zane w ko�ski ogon z opadaj�cymi po bokach kosmykami. � Mandy ma teraz troch� d�u�sze w�osy � m�wi Mary. � Tak przynajmniej mi si� wydaje. Chyba �e je obci�li. � Na policji powiedzieli nam, �e czasem tak robi�. Przebieraj� je za ch�opc�w. Wi�c zdj�cie w gazecie nic nie daje � informuje Jonah. Harry przygl�da si� zdj�ciu Jessiki okiem znawcy. � Ile ma lat? � Dwadzie�cia osiem. Je�li do�yje trzydziestki, to b�dzie cud. Dlatego musimy odzyska� Mandy. Matka ka�d� noc sp�dza z innym facetem. Niekt�rzy z nich, to prawdziwe szumowiny. � A ojciec dziewczynki? � pyta Harry. � Wiem tyle co wy � m�wi Jonah. � �aden si� nie zainteresowa� dzieckiem, a Jessica nie rozmawia�a o tym. � Kto sprawuje prawn� opiek� nad dzieckiem? � pytam. � Gdy trafi�a do wi�zienia, nam przyznano prawo opieki. Najpierw tymczasowo, potem na sta�e. Ale nie przysz�o nam z tego nic dobrego. � Jessica zainteresowa�a si� Mandy dopiero wtedy, gdy wygra�em w LOTTO. Wyra�a�a si� jasno. Chcia�a pieni�dzy, a Mandy by�a monet� przetargow�. Ostrzeg�a, �e je�li jej nie zap�ac�, odbierze nam Mandy zaraz po wyj�ciu na wolno��. Zaproponowa�em, �e kupi� jej dom. Oczywi�cie nie zapisa�bym go na ni�. A� tak g�upi nie jestem. Przy pierwszej okazji sprzeda�aby go, zainkasowa�a pieni�dze i znikn�a. Obieca�em za to, �e urz�dz� j� w �adnym domu niedaleko od nas. �e b�d� jej pomaga�. Ale ona nie chcia�a o tym s�ysze�. Stwierdzi�a, �e by�aby za bardzo od nas zale�na. � Wi�c z�o�yli�cie wniosek o przyznanie wam prawa sta�ej opieki? � pyta Harry. � Tak. Poszli�my do s�du. Mieli�my ju� wtedy sporo list�w od Jessiki z zak�adu karnego. By�a zbyt nieostro�na. W listach grozi�a, �e je�li nie zap�acimy, odbierze nam dziecko. W s�dzie nie postawi�o jej to w korzystnym �wietle. Jessica mia�a prawo zabra� dziecko, ale s�d dostrzeg�, co si� dzieje. Traktowa�a c�rk� jak rzecz zostawion� w lombardzie. Dostanie za ni� pieni�dze, a gdy ju� je up�ynni, wr�ci po wi�cej. � Rozumiem, �e Jessica jest ju� na wolno�ci? � pyta Harry. � Wysz�a sze�� miesi�cy temu � wyja�nia Jonah. � Dwudziestego trzeciego stycznia. Dok�adnie pami�tam ten dzie�, bo przysz�a do nas do domu. By�a jaka� zmieniona. Wygl�da�a inaczej. � Wi�zienie wyciska swoje pi�tno � m�wi�. � Nie. To nie to. Nie by�a na�pana. Od lat nie widzia�em, �eby wygl�da�a tak dobrze. � Pobyt w wi�zieniu widocznie jej pos�u�y� � domy�la sie Harry. � Chyba nauczy� j� troch� dyscypliny. Da� jej jaki� cel. Tyle �e skupi�a si� nie na tym, co trzeba � m�wi Jonah. � By�a dobrze ubrana. Nic eleganckiego. Spodnie i sweter. Na nosie mia�a nowe okulary w drucianych oprawkach. Wygl�da�a prawie jak jaka� intelektualistka. Chcia�a si� zobaczy� z Mandy. Co mogli�my zrobi�? � Pozwolili�cie jej? � W salonie w naszym domu � m�wi. � Mandy tak rzadko widywa�a si� z matk�, �e nie wiedzia�em, jak zareaguje. Gdy Jessica wesz�a do pokoju, Mandy wygl�da�a, jakby kto� wypu�ci� z niej powietrze. � Jonah wzdycha. � Tego dnia w salonie mia�em wra�enie, jakby kto� wydziera� mi serce z piersi. P�niej przez kilka dni Mandy bola� brzuszek od stresu jakim by�a wizyta matki i faktu, �e pojawi�a si� znowu w jej �yciu. Razem z Mary pomy�leli�my, �e dobrze by im zrobi�o, gdyby sp�dzi�y ze sob� troch� wi�cej czasu, pozna�y si�, przyzwyczai�y do siebie. Ale Jessica wr�ci�a do dawnych nawyk�w. Zacz�a manipulowa� dzieckiem. Chcia�a zabra� j� do domu, gdziekolwiek to by�o. � Pewnie w jakim� przytu�ku � m�wi Harry. � Tam zwykle trafiaj� po wyj�ciu z pud�a. � Nie zgodzili�my si�. Nie by�o takiej mo�liwo�ci. Jessica spojrza�a mi prosto w oczy. Powiedzia�a, �e odzyska c�rk�, cho�by nie wiem co. �e nie mam prawa jej zatrzymywa�. Mia�a czelno�� po tym, jak porzuci�a dzieciaka na prawie osiem lat. Powiedzia�a, �e b�dzie walczy�. Je�li to konieczne, w s�dzie. A je�li b�dzie musia�a, poza s�dem. � I co? � pytam. � Posz�a do s�du. Zdoby�a zgod� na odwiedziny. Wtedy zacz�y si� k�opoty. � Jakie k�opoty? � pyta Harry. � Jessica mog�a zabiera� Mandy na weekendy. Dwa weekendy w miesi�cu. Odbiera�a j� w pi�tek wieczorem i przywozi�a w niedziel� po po�udniu. Przez pierwszy miesi�c wszystko by�o w porz�dku. Raz na pocz�tku listopada wr�ci�y w niedziel� bardzo p�no. By�a prawie p�noc. Z ka�dym weekendem odwozi�a j� coraz p�niej. Jakby pr�bowa�a mnie wysondowa�. � Czemu nie poszed�e� do s�du? � Prawnik powiedzia�, �e je�li nie mam na ni� czego� mocnego, powa�nego naruszenia warunk�w odwiedzin, s�d co najwy�ej wystosuje ostrze�enie. Powiedzia�, �e to tylko pogorszy spraw�. Prawnik Jonaha mia� racj�. � No i wreszcie trzy tygodnie temu w og�le nie przywioz�a Mandy. Odchodzili�my od zmys��w. Zadzwoni�em pod numer, kt�ry nam zostawi�a. Powiedziano nam, �e si� wyprowadzi�a. Nie wiedzieli gdzie. Zadzwonili�my na policj�. Us�yszelismy, �e nie mog� nic zrobi�, je�li nie posiadamy dowodu na pope�nienie przest�pstwa. Powiedzieli�my, �e s�d przyzna� nam opiek� nad dzieckiem. Kazali nam i�� do s�du i zwr�ci� si� do s�dziego, �eby ukara� j� za pogwa�cenie rozporz�dzenia s�du. � Ale przywioz�a j�? � pyta Harry. Jonah kiwa g�ow�. � W poniedzia�ek o dziesi�tej rano przez frontowe drzwi wchodzi Mandy, a za ni� Jessica. Jak gdyby nigdy nic. I nie by�y same. � Jeden z facet�w Jessiki? � zgaduje Harry. Jonah kr�ci g�ow�. � Kobieta. � Jaka kobieta? � pytam. Jonah wydobywa z kieszeni wizyt�wk� i podaje mi j�. Czytam wydrukowane pogrubion� kursyw� litery. Forum Obrony Kobiet Poni�ej wi�kszymi literami: Zolanda�Zo" Suade PRZEWODNICZ�CA � Ledwie si� przywita�a, od razu na mnie wsiad�a � relacjonuje Jonah. � Ta kobieta. M�wi, �e wszystko o mnie wie. Tylko dlatego, �e wygra�em na loterii i mam mn�stwo pieni�dzy, wydaje mi si�, �e mog� robi� wszystko, �e mog� ukra�� c�rce dziecko. M�wi� jej o nakazie s�dowym. A ona na to, �e jest nic nie wart. S�dy s� prowadzone przez m�czyzn dla m�czyzn, m�wi, a ona nie uznaje nakaz�w s�dowych i �e je�li wiem, co dla mnie dobre, po prostu oddam Mandy matce. Wtedy by�em ju� got�w zdzieli� t� krow� w mord�. � Jonah zerka na Harry'ego. � Przepraszam za m�j j�zyk, ale by�em got�w j� zabi�. � Kaza�em jej wyj�� � m�wi dalej. � Odm�wi�a. Wyjd�, m�wi, gdy przyjdzie na to czas. W ko�cu zagrozi�em jej, �e wezw� policj� i Mary zacz�a podchodzi� do telefonu. Wtedy ta ca�a Zolanda � � Jonah wypowiada jej imi�, jakby by�o s�owem na cztery litery. � Wtedy dopiero postanowi�a wyj��. Najpierw jednak powiedzia�a mi, �e mam do wyboru: albo dobrowolnie oddam Mandy, albo j� stracimy. Tak czy inaczej, m�wi, Jessica odzyska swoje dziecko. � Wysz�a? � Tak, razem z Jessik�. Trz�s�em si� jak w febrze. Gdybym wtedy mia� to w r�ku � podnosi lask� � chyba bym j� waln��. Roz�upa�bym jej g�ow� jak �upin� orzecha. Na szcz�cie nie zrobi�em tego. Amanda p�aka�a. Sta�a tam i wszystkiego s�ucha�a. Nie lubi sprzeczek, k��tni. Nie znosi tego. Dostaje b�l�w brzucha. A tu ja wrzeszcz� na jak�� obc� kobiet�, kt�ra grozi, �e j� zabierze. Od razu dzwoni� do prawnika � kontynuuje. � Ale m�wi� ci Paul, ten facet nie dor�wnuje ci do pi�t. W ka�dym razie m�wi� mu, o co chodzi i gdy tylko wymieniam imi� tej baby, tej Zolandy, od razu pyta, gdzie jest wnuczka. M�wi� mu, �e stoi przy mnie. Nie odpowiada, ale s�ysz� w s�uchawce, �e odetchn�� z ulg� jakby zbudzi� si� zlany potem z koszmarnego snu. Pytam wi�c go, kim jest ta diablica.�Mo�e i nie jest diablic� � odpowiada � ale ma klucze do piek�a." Kaza� nam zwr�ci� si� do s�du, i to szybko, do ko�ca tygodnia. I niech si� dzieje co chce, ale nie wolno mi oddawa� Amandy c�rce na weekend. Nawet je�li zjawi si� szeryf z nakazem s�dowym, mam go zwodzi�, a� on zdo�a ukry� Amand�. To nas porz�dnie zaniepokoi�o. Mary odchodzi�a od zmys��w. Mo�esz sobie wyobrazi�. � Oczywi�cie � zapewniam go. � S�ysza�e� kiedy� o tej kobiecie? � pyta. Kr�c� g�ow�. � No ale jestem nowy w tym mie�cie. � Podobno g�o�no o niej te� poza San Diego � informuje mnie. � Pisano o niej w ca�ym kraju. � Nie czyta�em. Ale to w ko�cu nie moja dzia�ka. Prawo rodzinne. � S�owa tego prawnika okaza�y si� � jak to si� m�wi? � Jonah szuka s�owa, nie mo�e sobie przypomnie�. � Prorocze? � podpowiada Harry. Jonah strzela palcami z r�k� wspart� na lasce. � No w�a�nie. Stosowali�my wszelkie �rodki ostro�no�ci. Podwozili�my Mandy do szko�y i odbierali�my j�. Wsz�dzie j� wozili�my. Powiedzieli�my nauczycielom, �e nie wolno jej opuszcza� terenu szko�y z nikim opr�cz mnie i Mary. Nie przewidzieli�my, �e to stanie si� w naszym domu. Cztery dni temu Mary zawioz�a mnie na um�wion� wizyt� u lekarza. � A Amanda? � Zosta�a w domu z opiekunk�, m�od� dwudziestokilkuletni� dziewczyn�. Od dawna dla nas pracowa�a. Co mog�o si� sta�? W pi�tek mieli�my stawi� si� w s�dzie. Prawnik powiedzia� nam, �e mamy szans� przeforsowa� poprawk�, �eby wizyty Jessiki odbywa�y si� tylko w naszym domu, pod naszym nadzorem. � C�rka pewnie czeka�a przed domem � m�wi dalej. � Dziesi�� minut po naszym odje�dzie zjawia si� przy drzwiach. Jest sama. Chce si� widzie� z Mandy. Opiekunka t�umaczy, �e dosta�a wyra�ne polecenie, �eby nikogo nie wpuszcza�. Jessica jest wytrawn� oszustk�. M�wi, �e p�noc, to po�udnie, posy�a ten sw�j s�odki u�mieszek i w dziewi�ciu przypadkach na dziesi�� ludzie jej wierz�. Jest spokojna, rozs�dna, dobrze ubrana. M�wi opiekunce, �e przyjecha�a z drugiego ko�ca miasta, �eby powiedzie� Amandzie o prezencie-niespodziance dla babci. Urodziny Mary s� za osiem miesi�cy. Niewa�ne, matka i c�rka maj� sw�j wielki sekret. Opiekunka nie wie, co robi�. Powtarza Jessice, �e dosta�a odpowiednie polecenia. Jessica okazuje rozs�dek i zrozumienie. Znacie t� gadk�. �e niby za nic nie chcia�aby wpakowa� jej w k�opoty. �e zada�a sobie mn�stwo trudu, �eby tu przyjecha�. Jasne, nic nie szkodzi, b�dzie musia�a przyjecha� p�niej. � Wi�c dziewczyna j� wpuszcza � ci�gnie dalej. � Jessica prosi o kaw�. Opiekunka wychodzi do kuchni. Nie by�o jej przez trzy minuty. � Podnosi do g�ry trzy palce. � Tyle wystarczy�o. Wr�ci�a do salonu, ale ich ju� tam nie by�o. Ani Jessiki, ani Amandy. Wyjrza�a przez okno i zd��y�a jeszcze zauwa�y� samoch�d, kt�ry cofa� si� podjazdem z piskiem opon. Prowadzi� jaki� m�czyzna. Drugi zajmowa� miejsce pasa�era. Z ty�u siedzia�y dwie osoby. � Jessica i Amanda � zgaduje Harry. Jonah kiwa g�ow�. � Od tamtej pory nie widzieli�my ich. � Opiekunka zapami�ta�a numery rejestracyjne? � pytam. Jonah kr�ci g�ow�. � Potrafi�a tylko opisa� w�z. Dwudrzwiowy ciemny sedan. � A kierowca? � Nie widzia�a go dobrze. Wszystko dzia�o si� tak szybko. Ale na pewno macza�a w tym palce ta baba. Ta ca�a Zolanda Suade. � Niech zgadn� � m�wi�. � W dniu, w kt�rym zgin�y, opiekunka jej nie widzia�a? � Nie. Ale kt� inny m�g�by za tym sta�? Przecie� sama powiedzia�a, �e odbierze nam Mandy. Jest jeszcze co�. M�j prawnik twierdzi, �e Suade prowadzi organizacj�, kt�ra si� w tym specjalizuje. � W czym? W porywaniu dzieci? � pyta Harry. � Tak. Zrobi�a ju� to kilka razy. Nikt nie mo�e jej powstrzyma�. Ani FBI, ani policja. � Dlaczego do cholery? � dopytuje si� Harry. Ubiegam Jonaha i odpowiadam na pytanie Harry'ego. � Bo podczas uprowadzenia wykorzystuje jednego z rodzic�w. Jonah wyci�ga palec w moj� stron�, jak gdyby chcia� powiedzie�:�No w�a�nie". � Dlatego nie chc� si� miesza�. M�wi�, �e formalnie rzecz bior�c, to nie jest porwanie. Pogwa�cenie nakazu s�dowego � mo�e, ale nie porwanie. � No to mamy spraw� cywiln� � m�wi�. � Zgadza si� � przyznaje Jonah. � Ale to jeszcze nie wszystko. Przewie�li j� przez granic� do Meksyku. � Sk�d o tym wiesz? � Powiedzia� mi o tym prawnik. Twierdzi, �e tak samo by�o z innymi dzie�mi. Wywozi je gdzie� na p�wysep Kalifornijski, ale nie wiadomo, gdzie dok�adnie. � Dlaczego to robi? � pyta Harry. � Co z tego ma? � Jest �wirni�t� feministk� � wyja�nia Jonah. � Ma problemy z facetami. Wi�c za�o�y�a t� organizacj� i pomaga rozwydrzonym babom i ich dzieciom. Prowadzi swoj� w�asn� krucjat�. Tyle �e tym razem po�amie sobie z�by. Zniszcz� suk�. � Gdy wypowiada te s�owa, zauwa�am na jego skroni nabrzmia�� �y��. Przestraszy�em si�, �e p�knie mu w m�zgu jakie� du�e naczynie i padnie mi tu na biurko. � Ale jak ja mog� wam pom�c? � pytam. � Chcia�bym, �eby� odnalaz� moj� wnuczk�. � Potrzebujesz detektywa, a nie prawnika. � No to wynajmij jakiego�. Najlepszego � s�ysz�. � Ale chc�, �eby� wszystkim kierowa�. Mam do ciebie zaufanie. � B�dziesz mi p�aci�, a ja niewiele mog�. Potrzebujesz informacji, a zdob�dzie je dla ciebie detektyw. Nie wynajmuje si� elektryka do naprawy hydrauliki. � Chyba �e w wodzie s� przewody pod pr�dem � odpowiada Jonah. � Rozmawia�em ju� z poprzednim prawnikiem o wynaj�ciu detektywa. Powiedzia�, �e marnowa�bym tylko czas. Suade jest zbyt ostro�na. Zaciera �lady. Dzwoni z budek telefonicznych. Nigdy nie je�dzi tam, gdzie ukrywaj� si� matki z dzie�mi. Wysy�a kurier�w. Zupe�nie jak w konspiracji. � Je�li tak jest, co ja mog�? � Potrzebuj� kogo�, kto we�mie si� za jej organizacje. �ci�gnie j� do s�du. Mo�esz j� pozwa�. Te organizacje s� tylko przykrywk� dla jej dzia�alno�ci. To tylko jedna z nich � Podnosi wizyt�wk� z jej nazwiskiem. � Ma kilka innych. �ci�ga datki od ludzi, kt�rzy wierz� w jej spraw�. Przyjrzyj si� im. Pozbaw j� funduszy. Przyci�nij policj� i s�dy, �eby zmusili j� do m�wienia. Zap�ac�. Zap�ac� za wszystko, co chcesz. Pieni�dze nie s� �adn� przeszkod�. Chc� tylko odzyska� wnuczk�. Spogl�dam na Harry'ego. W tej chwili martwi� si� g��wnie o to, czy nie b�d� przyjmowa� pieni�dzy za pozorn� prac�. � Nie mog� si� do niczego zobowi�za� � m�wi�. � Naprawd� prawnik nie ma tu nic do roboty. Poza pogwa�ceniem nakazu s�dowego w sprawie opieki nad dzieckiem. � No to zacznij od tego. � Nie mamy bezpo�rednich dowod�w, �e w spraw� by�a zamieszana ta kobieta, Zolanda Suade. � Wiesz, �e by�a. Jestem pewien, �e by�a. � To �aden dow�d � m�wi�. � Przysz�a do niego do domu. Grozi�a � przypomina Harry. � No dobrze � przyznaj�. � Ale to tylko jego s�owo przeciw jej. � Ja te� tam by�am � m�wi Mary. � W�a�nie. Nie zapominaj o Mary � m�wi Harry. Jestem w mniejszo�ci. � Mo�emy zbada� spraw� � dodaje. � Przynajmniej tyle mo�emy zrobi�. Jonah jest zdesperowany i teraz znalaz� sprzymierze�ca. Kto�, kto nie zna Harry'ego, m�g�by pos�dzi� go o chciwo��. Ale ja znam go lepiej. Jest dobroduszny. Rozwi�zanie problemu Jonaha kojarzy mu si� z dobrym uczynkiem. Nawet gdyby Jonah by� sp�ukany, Harry podszczypywa�by mnie, �eby rzuci� si� z kopi� na ten wiatrak. Fakt, �e Jonah ma pieni�dze, jest tylko u�atwieniem. � Mo�emy zbada� spraw� � m�wi� w ko�cu. Doko�a widz� u�miechy i mn�stwo dymu z cygar. 2 Jest spokojne sobotnie popo�udnie. Stoj� w kuchni przy zlewie i zmywam. Przez okno widz� Susan i dziewczynki na patio wok� basenu. Coronado jest wysp� tylko w pobo�nych �yczeniach jej mieszka�c�w. Jest po��czona z San Diego ogromnym �ukowatym mostem, z kt�rym wyspiarze walczyli przez wiele lat, a kt�ry teraz ��czy port z zachodni� cz�ci� miasta. Na po�udnie przez ponad dziesi�� kilometr�w, a� do miejscowo�ci nad South Bay i dalej do granicy z Meksykiem ci�gnie si� nad Pacyfikiem piaszczysty pas zwany Silver Strand. Razem z Sar� przy��czyli�my si� w Coronado do uchod�c�w uciekaj�cych przed dwudziestym pierwszym wiekiem. Nasz dom nie jest du�y. Stoi przy J Avenue niedaleko Alamenda. Parterowy bia�y budynek z urokliwym dachem, bia�ymi gipsowymi �cianami i mn�stwem ma�ych okienek. Tutaj razem z Sar� staramy si� stworzy� domow� atmosfer�. Pr�bujemy j� odbudowa� w nowym obcym mie�cie bez Nikki. Dom oddzielony jest od ulicy wysokim �ywop�otem z winoro�li. Jest tam bia�y maszt z ameryka�sk� flag�, kt�ra przyku�a uwag� Sary. Ja zwr�ci�em uwag� na kamufluj�ce zalety �ywop�otu. Dalej na po�udnie stoj� wi�ksze i dro�sze domy, niekt�re przypominaj� rezydencje, a na Ocean Boulevard s� to prawdziwe pa�ace. Kilka przecznic dalej wznosi si� rozs�awiony przez Marilyn Monroe Del Coronado Hotel, gdzie kr�cono sceny z Florydy do�P� �artem p� serio." Nadal jest elegancki i bardzo drogi. Kupili�my ten dom, bo spodoba� si� Sarze, przypomina� jej g�rsk� chatk� i cieszy�a si� z ma�ego basenu o op�ywowych kszta�tach. Dzisiaj czym� mniejszym jest tylko bikini Susan. Tyle materia�u ledwie starczy�oby na przepask� na oko dla pirata. Susan odpoczywa na le�ance po drugiej stronie basenu. Od czasu do czasu s�czy mro�on� herbat� z wysokiej szklanki i czyta. Jest nienasyconym czytelnikiem. Przy lunchu po�ar�a porann� gazet�, a teraz �l�czy nad papierami z pracy. Susan jest niewolnic� swojej pracy. Szklanka spada mi do zlewu, ale na szcz�cie nie t�ucze si� w wodzie. Nie my�l� o zmywaniu. W tej chwili m�j wzrok skupiony jest na Susan. Jest wysportowana, ma opalone i zahartowane jak najlepsza stal cia�o; d�ugie, wysmuk�e nogi i ani grama t�uszczu, kt�ry spala niemal codziennie na si�owni z sumienno�ci� mnicha. Susan McKay mog�aby zdobywa� laury na zawodach kulturystycznych, cho� na pewno nie mo�na jej zarzuci� braku kobieco�ci. W marzeniach widz� siebie na pla�y, a ona ratuje mnie przed jakim� zbirem chc�cym sypn�� mi piaskiem w twarz. Jest wysoka, tylko kilka centymetr�w ni�sza ode mnie, ma �ab�dzi� szyj�, wydatne ko�ci policzkowe i ciemne w�osy �ci�te dramatycznie kr�tko z przedzia�kiem z lewej strony, tak jak si� czesz� modelki. Do�wiadczy�em na w�asnej sk�rze, �e ma te� ogniste usposobienie Latynoski, kt�re k��ci si� nieco z jej szkockim nazwiskiem. Nazwisko, to jedyna nie licz�c dw�ch c�rek pozosta�oi�� po jej trzynastoletnim ma��e�stwie. Przez wzgl�d na dzieci nie odrzuci�a nazwiska m�a. Nazwisko panie�skie Susan to Montoya. Urodzi�a si� w San Diego. Jej rodzina mieszka w tym mie�cie od tylu pokole�, �e stracili ju� rachub�. Podobno jaki� odleg�y przodek otrzyma� ziemi� od kr�la Hiszpanii. Susan podnosi wzrok znad pliku papier�w i przy�apuje mnie na tym, �e przygl�dam jej si� przez okno. Pokazuje r�k�, �ebym wyszed�. Wykonuj� gest, kt�ry zdaje si� m�wi�:�za chwil�". Susan u�miecha si� czaruj�co, ukazuj�c rz�d r�wnych bia�ych z�b�w. S�ysz� chichot dzieci w basenie. Zdejmuj� �cierk� z ramienia i k�ad� j� na zlewie obok mokrych, ociekaj�cych na suszarce naczy�. Kieruj� si� do salonu i otwieram rozsuwane szklane drzwi na patio. Teraz s�ysz� g�o�niej �miech dzieci i plusk wody. � Tato, wchodzisz do wody? � Sara trzyma si� kraw�dzi basenu, jej mokre w�osy po�yskuj� w s�o�cu, a krople wody sp�ywaj� po piegach na twarzy. � Nie. Tata teraz wmasuje mi troch� kremu � odzywa si� Susan. Opuszcza ju� oparcie le�anki i k�adzie si� na brzuchu. � Potem przyjdziesz pop�ywa�? Prooosz� � Sara nie ust�puje. � Za minutk� � obiecuj�. � Pobawcie si� same. Teraz musz� co� zrobi� dla Susan. � Powiedzia�e�, jakby to by�a jaka� katorga. � Susan posy�a mi szelmowski u�mieszek i rozwi�zuje sznurek g�rnej cz�ci kostiumu. Przytrzymuj�c j� jedn� r�k�, le�y na brzuchu. Jej cia�o ma z�ocisty odcie�, za kt�ry tylko cz�ciowo odpowiedzialne s� geny. Znajdujemy si� w balsamicznej strefie klimatycznej, nad tropikami, niedaleko krainy wiecznego s�o�ca. Siadam na brzegu le�aka przy nogach Susan, rozsmarowuj� na d�oniach troch� kremu Australian Gold i rozgrzewam go przez tarcie. Potem zaczynam nak�ada� jej krem na ramiona i plecy. � Mmm. � Porusza si� zmys�owo i przyciska piersi do mi�kkiej poduszki. � Ju� my�la�am, �e nigdy nie wyjdziesz. Przyje�d�am do ciebie, oczekuj� rozrywek, a ty chowasz si� w domu. � Chcia�em pozmywa�. � Talerze mog� poczeka�. Teraz masz mnie masowa� przez reszt� dnia. To twoje nowe zadanie. Poznali�my si� z Susan trzy lata temu przez naszego wsp�lnego znajomego. Capital City Bar Association zleci�o mi koordynacj� sympozjum z prawa karnego: dwustu poc�cych si� prawnik�w w gor�cej sali balowej hotelu zdobywa�o zaliczenia, �eby m�c dalej uprawia� ten zaw�d. Program ten umar� do tej pory pod obcasem s�dowych poprawek. Jednym z temat�w sympozjum by�o molestowanie dzieci, prewencja i wykrywanie. Przemawia�a Susan. Przedstawi� jej mnie wsp�pracownik z mojej kancelarii, a reszta, jak si� m�wi, to ju� historia. Przyjecha�a do stolicy stoczy� walk� z prawodawcami o wi�cej pieni�dzy dla dzieci. Tego wieczora spotkali�my si� na kolacji, chc�c om�wi� porz�dek dzienny sympozjum. Gdzie� pomi�dzy koktajlami i sa�atk� zorientowa�em si�, �e straci�em g�ow� dla g��bi jej spojrzenia i muzyki jej g�osu. Zadurzy�em si� jak nigdy od czas�w m�odzie�czych flirt�w. Zaiskrzy�o mi�dzy nami co�, czego nie da�o si� zdefiniowa�, jakby odp�yn�y mi si�y pod wp�ywem jakiej� atakuj�cej zmys�y broni, �wiat�a �wiec, iskierek w jej latynowskich oczach, pasji, z jak� wypowiada�a si� o swojej pracy: misji ratowania porzuconych i molestowanych dzieci. Misja ta by�a celem jej �ycia, a jej determinacja i po�wi�cenie przyprawia�y o zazdro�� tych, kt�rzy przez �ycie tylko si� prze�lizguj�. Susan jest przede wszystkim kobiet�, kt�ra wie, o co jej chodzi. Jest bezpo�rednia i czasem mo�e onie�miela�. Moj� pocz�tkow� reakcj� by�o zrodzone z podziwu zauroczenie, z elementem energii erotycznej tl�cej si� tu� pod powierzchni�. Rzuca mi uko�ne spojrzenie spod przymkni�tych powiek. Wygl�da, jakby zasypia�a. Wcieram jej krem w plecy. � Cudownie. Masz czarodziejskie palce. � Co czytasz? � pytam. � Dokumenty ze sprawy Pattersona. C�by innego? W ostatnich miesi�cach prac� Susan utrudnia coraz g�o�niejszy skandal w jej w�asnym biurze. Politycy przygl�daj� si� niekt�rym praktykom stosowanym przez jej pracownik�w, kt�rzy przes�uchuj� dzieci w sprawie domniemanego molestowania. � Chc� nam zwi�za� r�ce � m�wi Susan. Korzystanie z lalek o szczeg�owej budowie anatomicznej i sugestywne pytania zadawane pi�ciolatkom, niekt�re zarejestrowane na ta�mie wideo, otworzy�y puszk� Pandory z problemami politycznymi i prawnymi. Kilkunastu oskar�onych, z kt�rych niekt�rzy ju� siedzieli za kratkami, zarzuca Departamentowi ds. Przest�pstw Skierowanych Przeciw Dzieciom � w skr�cie DPSPD � �e bawi si� w polowanie na czarownice i manipuluje zeznaniami dzieci, chc�c wzbudzi� og�ln� histeri�. Wszystko po to, �eby �ci�gn�� wi�ksze �rodki bud�etowe i w oczach opinii publicznej pe�ni� rol� organizacji skutecznie egzekwuj�cej prawo. Butch Patterson, dwukrotnie skazany za molestowanie, stoi na czele tego protestu. Susan jest w�ciek�a. � Lista wykrocze� tego CKLG, czyli�chodz�cego kawa�ka ludzkiego g�wna" � m�wi Susan � jest d�u�sza od Mlecznej Drogi. Zamyka teczk�. � Zabi�abym, �eby m�c ci to pokaza� � m�wi. Nie mo�e, bo dokumenty zawieraj� poufne informacje chronione prawem. Ujawnienie takich dokument�w przez urz�dnika jest przest�pstwem okre�lonym w legislaturze stanowej. � Wyobra� sobie � m�wi � �e na uniwersytecie prowadzone s� kursy, finansowane przez podatnik�w, na kt�rych osobnik�w takich jak Patterson nazywa si� wi�niami politycznymi. Cz�onkowie Phi Beta Kappa m�wi� nam, �e powinno si� ich zwolni�. Wypu�ci� na wolno��, �eby zn�w mogli molestowa�. � Prawo konstytucyjne. D��enie do szcz�cia � przypominam jej. � Nie �artuj na ten temat. � Przepraszam. � Teraz do sprawy chce si� w��czy� stanowy prokurator generalny � m�wi Susan. � Podobno ma nas reprezentowa�, a tymczasem chce obejrze� dokumenty i kasety wideo z mojego biura. Nie po to zaj�am si� prac� na rzecz dzieci. � Chcia�a� pracowa� z dzie�mi. � No to dlaczego sp�dzam ca�y m�j czas na kolanach przed politykami, kt�rzy zabiegaj� tylko o popularno��? Zjawiaj� si� na miejscu ka�dej tragedii, �eby za�amywa� r�ce. � Zupe�nie jakby� pracowa�a z dzie�mi � m�wi�. �mieje si�. � Masz racj�. Och, w�a�nie tutaj � dodaje, poruszaj�c po�ladkami i tali�. Masuj� wskazane przez ni� miejsce. � Zawsze mo�esz zmieni� prac�. � Nie. � Susan nie m�wi nic wi�cej. Odwraca g�ow� w drug� stron�: sygna�, �e ten temat zosta� wyczerpany. Wcieram Australian Gold wzd�u� wg��bienia na plecach coraz bli�ej dolnej cz�ci bikini. Opalona sk�ra przypomina br�zowy at�as. � �adny kostium � m�wi�. � Podoba ci si�? � Aha. � Musia�am kupi� nowy � m�wi. � Mia�am dwa zapasowe, ale ukradli je. � Susan nawi�zuje do lipcowego w�amania. � To chyba by�y jakie� dzieciaki � zastanawia si�. � Kto inny zabra�by bielizn� Frederick's of Hollywood i dwa kostiumy k�pielowe? � Jaki� napalony w�amywacz, kt�ry lubi si� przebiera� w damskie fata�aszki � wyja�niam. � Jeden z twoich klient�w? � pyta. � Sprawdz�. Wybucha �miechem. Susan straci�a te� telewizor, s�i�bowego laptopa, troch� elektroniki i karty kredytowe. Nadal walczymy z firm� ubezpieczeniow�, zalewaj�c j� podaniami, cho� Susan upar�a si� zaj�� osobi�cie spraw� kart kredytowych � �eby zaznaczy� sw� niezale�no��. Powiedzia�em jej, �e mia�a szcz�cie. Niekt�rzy w�amywacze wyczyszczaj� ca�y dom i kradn� cz�owiekowi to�samo��. Przez reszt� �ycia nie mo�na si� op�dzi� od nakaz�w aresztowania za nie zap�acone mandaty, kt�re dostali na twoje nazwisko, a potem nie stawili si� w s�dzie. � Od kilku dni chcia�em z tob� porozmawia�. � O czym? � Mam pewien problem. Mo�e b�dziesz mi mog�a pom�c. Bez ogl�dania si� i bez zmiany pozycji na le�ance Susan zr�cznie przesuwa d�oni� po moim udzie i delikatnie drapie mnie paznokciami, zbli�aj�c si� do nogawki moich spodenek k�pielowych. � Nie o to chodzi � m�wi�. � Fatalnie. � Ten problem ma zwi�zek z moj� prac�. � Jeste� pewien? � Wsuwa koniuszki palc�w z d�ugimi, delikatnymi paznokciami pod materia� lu�nych spodenek i drapie mnie lekko w udo. � Tak. Ale je�li nie przestaniesz, nabrzmia�y problem powstanie na innym froncie. Zabiera r�k�. � Nudziarz. � Naprawd� przyda�aby mi si� twoja pomoc. � Pr�bowa�am. � Mo�emy przez chwil� porozmawia� powa�nie? � Bardzo ch�tnie. � Przewraca si� na bok. Ma zamkni�te oczy, wilgotne wargi i zmys�owy u�miech. Przyciskam d�onie do jej plec�w, �eby nie mog�a si� ca�kowicie odwr�ci� i kontynuuj� masa�. Susan poddaje si�. � Potrzebuj� informacji do sprawy, nad kt�r� teraz pracuj�. O kim�, kogo mo�esz zna�. � Dobra, o kogo chodzi? � W jej g�osie pobrzmiewa frustracja. � S�ysza�a� o Zolandzie Suade? Na wspomnienie tego nazwiska sztywniej� jej mi�nie grzbietu i Susan podnosi g�ow� z poduszki. Pr�buje spojrze� na mnie, na ile pozwala jej zajmowana pozycja. Przyciskam mocno d�onie do jej plec�w i rozprowadzam bia�y krem. Wyciskam jeszcze troch� z buteleczki na d�onie i pocieram nimi. Susan przygl�da mi si� w milczeniu. � Na lito�� bosk�, co ty masz z ni� wsp�lnego? � A wi�c znasz j�? � Tak � przyznaje Susan. � Niestety. � Jej g�owa opada na poduszk�. � Podejrzewa�em, �e mog�a� si� na ni� natkn��, zwa�ywszy na jej dzia�alno�� i twoj� prac�. � Dzia�alno��? � Susan zainteresowa�a si�, ale zachowuje spok�j. � Czyli co? � Porywanie dzieci � informuj� j�. Zapada d�ugie milczenie. Czuj�, jak z jej cia�a uchodzi westchnienie. � No tak. Specjalno�� Zolandy. � Co� mi si� zdaje, �e znasz j� lepiej, ni� my�la�em. � To ma�a mie�cina. � Spotka�y�cie si� kiedy�? � Ale� oczywi�cie. Mo�na powiedzie�, �e by�y�my kiedy� przyjaci�kami � m�wi Susan. � W poprzednim �yciu. � Przyjaci�kami? � Mhm. � Opowiedz mi o tym. � O czym tu m�wi�? Stare dzieje. Pozwalam moim palcom w�lizgn�� si� pod doln� cz�� kostiumu w stron� j�drnych kr�g�o�ci jej po�ladk�w. Susan wci�ga g��boko powietrze. � Zaczerwieni�a� si� ju� na plecach � informuj� j�. � Szkoda, �e nie widzisz mojej twarzy. Je�li tak dalej p�jdzie, b�dziemy musieli wys�a� dzieci do domu. � Opowiedz mi o Suade. � Zapewniam ci�, �e nie chcesz mie� z ni� do czynienia. � Sk�d to zainteresowanie? � M�j klient ma pewien problem. � Niech zgadn�. Poszukuje dziecka? � Wnuczki. � A to co� nowego. Zwykle jej ofiar� padaj� ojcowie, kt�rzy dziel� z matk� prawo do opieki nad dzieckiem. � Wi�c spotka�a� si� ju� z takimi przypadkami? � Jasne. � Sk�d j� znasz? Ze studi�w? � Mi�dzy innymi. Pozna�am j� jakie�� dziesi�c lat temu. Na uniwersytecie. Wczesny rozw�j dziecka. Raz wyst�pi�a przed nami z odczytem. Moja r�ka zatrzymuje si� i Susan wie ju�, �e mnie zaciekawi�a. � �rodowisko zajmuj�ce si� opiek� nad dzie�mi, to ma�y �wiatek. Obraca�y�my si� w tych samych kr�gach. � Co jeszcze o niej wiesz? � Zn�w zaczynam porusza� palcami. � S�ysza�am, �e ma za sob� nieudane ma��e�stwo. Dawno temu, zanim przyjecha�a do tego miasta. � To samo mo�na powiedzie� o po�owie moich znajomych. � Nie. Ona prze�y�a prawdziwy koszmar � m�wi Susan. � Jej m�� mia� pieni�dze i by� draniem. Bi� j� i maltretowa�, ma�o brakowa�o, a zabi�by j�. By� troch� por�bany. W sprawach seksu preferowa� sado- maso. Kajdanki i �a�cuchy. Nie takie, jakie mo�na znale�� w sklepach z suwenirami � z bawe�nianymi poduszkami i sztucznymi zamkami. Podobno kiedy� zamkn�� j� na miesi�c w piwnicy. Torturowa� j�. Gwa�t, sodomia, wszystko, co mu przysz�o do g�owy. Wysz�a z tego �ywa tylko dlatego, �e jaki� s�siad us�ysza� jej krzyki i zadzwoni� na policj�. Te do�wiadczenia wp�yn�y na jej osobowo��. � Zrozumia�e. � Nie lubi m�czyzn. � Takie prze�ycia mog� zniech�ci� do facet�w na jaki� czas. � W�a�ciwie, to nienawidzi ich. � Wszystkich? � Mniej wi�cej. � Troch� to nierozs�dne. � Masuj� leciutko po�ladki Susan, tym razem przez materia� jej kostiumu. � Oczywi�cie, nigdy nie czu�a dotyku twoich palc�w na swoim ty�ku � m�wi Susan. � Sk�d wiesz? Susan chichocze. � Bo nie straci�e� palc�w. � Dlaczego zajmuje si� zbieg�ymi matkami i ich dzie�mi? � Powiedzmy, �e z zemsty � odpowiada Susan. � To jej spos�b walki z m�skim establishmentem. Z s�dami pe�nymi m�czyzn w czarnych togach. Z organami �cigania, kt�re lekcewa�� doniesienia o przemocy w ma��e�stwie. Oczywi�cie zagalopowa�a si� troch�. Przez jaki� czas mia�a grup� zwolennik�w. Nawet par� wysoko postawionych os�b, kilku prawodawc�w, jedn� lub dwie cz�onkinie rady miejskiej. Ale posun�a si� za daleko. Nadu�ywa�a swojej pozycji. Jej dzia�ania nie rozwi�zuj� problemu. Zamiana dzieci w zbieg�w jest jak poder�ni�cie komu� gard�a, �eby narzuci� mu diet�. Terapia gorsza od samej choroby. W kilku przypadkach � ale bardzo rzadko � ukrywaj�ce si� matki zosta�y schwytanie i aresztowane. Zupe�nie nowy baga� cierpie� dla dzieci. Ale nie mo�na tego powiedzie� Zo. Nie chce o tym s�ysze�. � M�j klient jest przekonany o wsp�udziale Suade. Zjawi�a si� w jego domu z matk� dziecka i ostrzeg�a, �e albo dobrowolnie odda wnuczk�, albo j� straci. � To do niej podobne. Ale nie zawsze by�a taka � m�wi Susan. � Nie na pocz�tku. Utworzy�a grup� obrony interes�w kobiet. Dzia�a�a bardzo aktywnie, g��wnie lokalnie, pojawia�a si� w telewizji. Pr�bowa�a interweniowa� w g�o�nych sprawach o opiek� prawn� nad dzie�mi, ale w s�dzie nie dopuszczano jej do g�osu. Nie jest prawnikiem. A poniewa� nie by�a stron�, nie mia�a prawa udzia�u w rozprawach. � Rozumiem. � S�dziowie uznawali, �e to, co ma do powiedzenia, jest nieistotne. Nie chcieli mie� z ni� nic wsp�lnego. Ale to tylko podzia�a�o jak czerwona p�achta na byka. Mogli r�wnie dobrze narysowa� sobie na w�asnych ty�kach �rodek tarczy. Z Zo nie wolno jednego � ignorowa� jej. W ko�cu dosz�a do wniosku, �e nie nale�y przejmowa� si� s�dami i opracowa�a w�asn� procedur� ustalania opieki prawnej. � Porwanie. � Ona nazywa to akcj� ochronn� � wyja�nia Susan. � Jej organizacja nazywa si�Znikaj�ce Ofiary". Po cz�ci samopomoc, po cz�ci us�ugi socjalne: bez odpowiedzialno�ci, bez mo�liwo�ci odwo�ania. Je�li kto� zrobi b��d, a Zo pope�ni�a ich wiele, nie mo�na nigdzie si� odwo�a�. Z tego co s�ysza�am ostatnio Zo sta�a si� mniej wybredna. Ukrywa�a nawet kilka sadystek. Obwinia�y m��w, a tymczasem same gasi�y papierosy na r�kach dzieci i ponosi�o je troch� przy karach cielesnych. � Czemu s�dy nie wzi�y si� za ni�? � Suade nie przejmuje si� s�dami � m�wi Susan. � Problem w tym, �e trzeba udowodni� jej win�. Tymczasem Zolanda dzia�a jak ojciec chrzestny w mafii, jak prezydent w Gabinecie Owalnym; zawsze udaje jej si� unikn�� oskar�enia. Je�li to ona jest odpowiedzialna za porwanie tej dziewczynki, nie znajdziesz �adnego �wiadka, kt�ry zauwa�y� j� na miejscu zdarzenia. Dzia�a bardzo ostro�nie. � Kto dokonuje porwania? � Cz�onkowie jej organizacji. Ochotnicy. Na pewno w niedziele chodz� do ko�cio�a, ale nie przeszkadza im fakt, �e w poniedzia�ek maj� porwa� dziecko ze szkolnej sto��wki. Zo wmawia im, �e wype�niaj� misj� od Boga. � Twierdzisz, �e s� fanatykami? � Powiedzmy, �e zb��dzili. � I prokuratorzy nie byli w stanie postawi� jej w stan oskar�enia? � Nie. FBI przejrza�o j� i jej organizacj� na wylot. Przynajmniej tak s�ysza�am. Suade zawsze wykorzystuje do os�ony jednego z rodzic�w, wi�c nie s� to przypadki typowego kidnapingu. Nie bez powodu Suade osiedli�a si� nad granic�. W Meksyku nietrudno jest kogo� ukry�. � My�lisz, �e tam teraz jest wnuczka mojego klienta? � Je�li mia�abym zgadywa�, to tak. P�wysep Kalifornijski jest jednym wielkim domem przechodnim. Pewnie zawioz�a je do Ensenady, mo�e na jaki� czas do Rosarity, zanim znajdzie co� na sta�e. Opowiedz mi o matce. � Mamusia wysz�a z wi�zienia. Burzliwa przesz�o��, narkotyki. S�d przyzna� opiek� nad dzieckiem dziadkom. Po wyj�ciu na wolno�� matka zjawi�a si� w ich domu ze Suade i grozi�a, �e odbierze im dziecko. Tydzie� p�niej mamusia wr�ci�a sama, niby na kr�tk� wizyt�. Tyle �e w domu nikogo nie by�o opr�cz jej c�rki i opiekunki. � Co za wygodny zbieg okoliczno�ci. � Matka i wnuczka znikn�y. � Niech zgadn� � m�wi Susan. � Nikt nie widzia� Zolandy przy domu podczas tej wizyty. Kiwam g�ow�. � Od tamtej pory nie widziano te� mamusi i c�rki. � I nikt ich nie zobaczy � stwierdzi�a Susan. � Przynajmniej nie pod tymi samymi nazwiskami i nie w tym mie�cie. Suade zabra�aby je na inn� planet� gdyby tylko mog�a,. Mo�esz by� pewien, �e w�osy matki zmieni� kolor i d�ugo�� kilkana�cie razy w przysz�ym roku. Wnuczka twojego klienta za to mo�e wygl�da� jak ch�opiec. Nikt ich nie rozpozna dzi�ki czarom, kt�re odprawia