7683
Szczegóły |
Tytuł |
7683 |
Rozszerzenie: |
PDF |
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres
[email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.
7683 PDF - Pobierz:
Pobierz PDF
Zobacz podgląd pliku o nazwie 7683 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.
7683 - podejrzyj 20 pierwszych stron:
Cavanna
Pismo Nie�wi�te
czyli przygody Boga i ma�ego Jezuska
Stary Testament
Rozdzia� 1
M�j Bo�e, Ty� jest najwi�kszy, Ty� jest najg�upszy
1. Na pocz�tku B�g stworzy� niebo i ziemi�.
2. Nie.
3. Nie tak.
4. Zacznijmy od pocz�tku.
* * *
1. Na pocz�tku by� B�g.
2. I nic wi�cej.
3. Nie mog�o by� nic wi�cej, poniewa� aby co� by�o, musia�oby zosta� stworzone przez Boga.
4. A B�g niczego jeszcze nie stworzy�.
4 bis. Przecie� to by� pocz�tek.
5. By tworzy�, nie tylko trzeba by� Bogiem.
6. Ale jeszcze wiedzie�, �e si� Nim jest.
7. A B�g nie wiedzia�, �e jest Bogiem.
8. Bo by� sam.
9. Aby wiedzie�, �e jest si� Bogiem, potrzeba przynajmniej dw�ch:
10. Pierwszego, kt�ry jest Bogiem, i drugiego, kt�ry zwraca si� do niego: "M�j Bo�e".
11. Nie mo�na by� Bogiem ot tak, po prostu. Mo�na by� tylko czyim� Bogiem.
12. A B�g by� sam jeden.
13. Wi�c nie by� niczyim Bogiem.
14. Mam nadziej�, �e�cie to wszystko zrozumieli.
15. Je�li nie, wr��cie do pocz�tku i przeczytajcie jeszcze raz bardzo powoli...
16. To mo�e trwa� bardzo d�ugo.
17. I tak te� by�o.
18. Wszystko trwa�o bardzo, bardzo, bardzo d�ugo.
19. Tak d�ugo, �e trzeba by� Bogiem, by to wszystko wytrzyma�.
20. �adnemu innemu stworzeniu na �wiecie by si� to nie uda�o.
* * *
1. Na samym pocz�tku nie by�o wi�c ani nieba, ani ziemi.
2. W Bo�ej g�owie nie zrodzi�o si� ani poj�cie nieba, ani poj�cie ziemi.
3. M�g� istnie� tylko B�g, i to, co B�g stworzy�.
4. A B�g nie stworzy� jeszcze ani poj�cia nieba, ani poj�cia ziemi.
5. Nie istnia�o nawet poj�cie poj�cia.
6. Ani nie zosta�o stworzone poj�cie tworzenia.
6 bis. Chyba rozumiecie, �e musia� istnie� kiedy� taki moment.
6 ter. No nie?
7. A dlaczeg� B�g mia�by cokolwiek tworzy�? Nie by�o ku temu �adnej potrzeby. B�g przecie� nie ma �adnych potrzeb.
8. B�g to B�g.
9. �eby m�c odczuwa� potrzeb�, musia�by stworzy� poj�cie potrzeby.
10. Co oczywi�cie m�g�by zrobi� z �atwo�ci�.
11. Poniewa� B�g to B�g.
12. Ale gdyby stworzy� poj�cie potrzeby, przesta�by by� Bogiem.
13. B�g, kt�ry odczuwa potrzeb�, nie jest Bogiem.
14. B�g wiedzia� o tym, poniewa� jego m�dro�� jest niesko�czona.
15. Wiedzie� to jedno, ale co warte jest bycie Bogiem, skoro nic nie mo�na zrobi�.
16. Zdecydowa� si� zaryzykowa�.
17. I chyba mia� racj�.
18. Jak dot�d nigdy nikomu to nie zawadza�o.
19. Z wyj�tkiem niedowiark�w i szyderc�w, ale ci wcale si� nie licz�.
* * *
0. A wi�c tak:
1. Na samym pocz�tku B�g stworzy� Sprzeczno��.
2. To by� dobry pomys�.
3. Teraz wszystko mog�o si� nareszcie zacz��.
4. I zacz�o si�.
* * *
1. Na samym pocz�tku - no, prawie - B�g stworzy� niebo i ziemi�.
2. Ziemia by�a bez�adem i pustkowiem, ciemno�� by�a nad powierzchni� bezmiaru w�d, a duch Bo�y unosi� si� nad wodami.
3. Nie by�o to udane.
4. B�g przyzna� to, a nawet rzek� do siebie: "Pfe!".
5. Wiele by da�, �eby to �wi�stwo nigdy nie zaistnia�o.
6. Ale nic nie m�g� ju� poradzi�.
7. Teraz, kiedy zaistnia�o, m�g�by, gdyby zechcia�, odes�a� wszystko w niebyt, ale nie m�g� spowodowa�, by nie zaistnia�o.
8. Tego nawet B�g nie potrafi.
9. Nikt nie potrafi zanegowa� przesz�o�ci.
10. Teraz, kiedy stworzy� po raz pierwszy, zda� sobie spraw�, �e nie jest zupe�nie wszechmocny.
11. Zrozumia�, ale zbyt p�no, �e idea tworzenia jest pu�apk� na Bog�w.
12. Gdyby to by� wiedzia� wcze�niej, zaj��by si� czym� innym.
13. Ale co si� sta�o, to si� nie odstanie i trzeba si� z tym pogodzi�.
14. Ten, kto nawarzy� �wiat, musi go wypi�.
15. Pfe!...
16. I B�g zdecydowa�, �e b�dzie udawa�, i� jest nadal tak wszechmocny jak dawniej. I oczywi�cie mia� racj�.
17. Poniewa� nikt nigdy niczego nie spostrzeg�.
18. Z wyj�tkiem niedowiark�w i szyderc�w, ale ci wcale si� nie licz�.
* * *
1. I B�g rzek�: "Niechaj si� stanie �wiat�o��", i sta�a si� �wiat�o��.
2. B�g zobaczy�, �e �wiat�o�� jest dobra, i ucieszy� si�.
3. To by� szcz�liwy traf. Bo mog�a by� nieudana. Wiecie przecie�, jak to jest, kiedy si� tworzy. Czasem wychodzi co� dobrego, a czasem co� zupe�nie z�ego. Czasem jest to �agodne, a czasem a� gryzie. Nic nie daje si� przewidzie� z g�ry.
4. B�g pomy�la�, �e gdyby by� wiedzia�, rozpocz��by od stworzenia �wiat�o�ci.
5. Dowodzi to, �e musia� si� jeszcze wielu rzeczy nauczy�.
6. A przecie� B�g, b�d�c wszechwiedz�cy, nie mo�e nauczy� si� czego�, czego by nie wiedzia�.
7. Pomijaj�c przypadek, w kt�rym by zdecydowa� w swej wszechmocy, �e nie wie tej czy innej rzeczy. W rezultacie nie by�by wszechwiedz�cy.
8. Czyli nie by�by Bogiem.
9. Poniewa� B�g mo�e wszystko, mo�e nawet przesta� by� Bogiem. Mo�e nawet sam siebie unicestwi�.
10. Jest to nieco k�opotliwe, no bo co zrobi� z nie�miertelno�ci�?
11. Je�li jest nie�miertelny - nie mo�e umrze�, nawet je�li tak zdecydowa�. W takim wypadku nie jest wszechmocny.
12. B�g ma wi�c do wyboru: albo nie by� nie�miertelnym, albo nie by� wszechmocnym.
13. A w rezultacie w obu przypadkach: nie by� Bogiem.
14. Jest to problem nie do rozwi�zania.
15. Problem nie do rozwi�zania to taki problem, kt�ry nie daje si� rozwi�za�. Je�li nie ma rozwi�zania, nikt go nie mo�e znale��, nawet B�g.
16. A wi�c problem nie do rozwi�zania jest pot�niejszy od Boga.
17. Ale problemy nie do rozwi�zania, jak i wszystkie inne rzeczy, stworzone zosta�y przez Boga (chocia� wcale sobie nie przypomina�, �eby co� takiego stworzy�). Stworzenie za� nie mo�e przewy�sza� swego Stw�rcy.
18. Wszystko to daje do my�lenia.
19. W wyniku zastanawiania si� nad takimi drobiazgami od pocz�tku wieczno�ci B�g, aby si� rozerwa�, zdecydowa� si� tworzy�.
20. Ale im wi�cej tworzy�, tym wi�cej dawa�o mu to do my�lenia.
21. Hmmm...
22. I B�g zacz�� mie� w�tpliwo�ci, czy naprawd� jest Bogiem.
23. Ale je�li B�g nie jest Bogiem, to kto w�a�ciwie jest Bogiem?
24. No kto?
25. Typowa sytuacja bez wyj�cia.
26. B�g stwierdzi�, �e co� tu nie gra.
27. Na szcz�cie przypomnia� sobie, �e stworzy� Sprzeczno��. I rozchmurzy� oblicze.
28. Dzi�ki Sprzeczno�ci m�g� odt�d by� i nie by� zarazem, nie odczuwaj�c b�lu brzucha.
29. Nie mia� wi�c �adnego powodu, by si� czymkolwiek przejmowa�.
30. Wystarczy�o, �e przesta� o tym wszystkim my�le�.
31. A nawet my�le� w og�le.
32. Poniewa� my�lenie nie jest najlepsz� z rzeczy.
33. Kiedy zaczyna si� my�le�, nigdy nie mo�na by� pewnym, do czego to doprowadzi. Gdy B�g zaczyna my�le�, mo�e doj�� do wcale niemi�ego wniosku: �e nie istnieje.
34. A przecie� B�g chce istnie�.
35. Wczujcie si� w jego po�o�enie.
36. Je�liby mia� przestawa� my�le� za ka�dym razem, kiedy jego egzystencja staje si� logicznym absurdem, nigdy nie by�oby �adnej religii.
37. I �adne stworzenie na tym padole �ez nie wiedzia�oby co robi� w niedzielny poranek oczekuj�c na aperitif.
38. By�oby to smutne.
39. Na szcz�cie B�g nie my�li.
40. Dzi�ki Bogu!
41. My�l� lewicuj�cy intelektuali�ci.
4?. B�g nie jest intelektualist�.
43. B�g nie jest lewicuj�cy.
44. B�g jest cz�owiekiem czynu.
45. B�g sk�ania si� ku prawicy.
46. B�g jest wojskowym ucz�szczaj�cym na msz�
47. Przynajmniej musi dawa� dobry przyk�ad.
* * *
1. B�g widz�c, �e �wiat�o�� jest dobra, oddzieli� j� od ciemno�ci.
2. Zobaczy�, �e ciemno�ci s� ca�kiem czarne. Poczu� si� zawiedziony, liczy� bowiem, �e b�d� czerwone.
3. Albo zielone.
4. Albo w ostateczno�ci fo�kowor�owe w pomara�czowe kropki, co naprawd� wygl�da �adniej.
5. Dlatego nazwa� je "ciemno�ciami", co po hebrajsku znaczy "fio�kowor�owe w pomara�czowe kropki".
6. W owych czasach B�g m�wi� po hebrajsku.
7. I dopiero du�o p�niej sta� si� antysemit�.
8. B�g nazwa� �wiat�o�� po imieniu i ciemno�ci nazwa� po imieniu. I rzek� do nich: "Witaj �wiat�o�ci", "Witajcie ciemno�ci.
9. Ale ani �wiat�o��, ani ciemno�ci nie odpowiedzia�y mu na przywitanie
10. Nazwa� B�g �wiat�o�� Dniem, a ciemno�� nazwa� Noc�. W ostateczno�ci - ku centroprawicy.
11. Co znaczy absolutnie to samo, ale po polsku.
12. B�g rzek�: "Dzie� dobry, Dniu! Dzie� dobry, Nocy! M�wi� po francusku? Bardzo dobrze! Pary� dobry! Kocha� ciewczynki! "
13. Ale ani Dzie�, ani Noc nie odpowiedzia�y Mu "Dzie� dobry, Bo�e".
14. Dzie� i Noc zacz�y goni� si� w k�ko, zupe�nie si� Nim nie interesuj�c.
15. B�g stwierdzi�, �e te stwory nie by�y jeszcze wymarzonymi towarzyszami zabaw.
16. I up�yn�� wiecz�r i poranek - dzie� pierwszy.
* * *
1. B�g nazwa� sklepienie - Niebem, co znaczy absolutnie to samo. W ten spos�b powsta�y synonimy. Uzna� je za bardzo zabawne.
2. I min�� wiecz�r i poranek - dzie� drugi.
3. B�g stworzy� cyfr� dwa. Potrzebowa� jej do zapisania dni. kt�re up�ywa�y. To by� bardzo dobry pomys�. W tym miejscu stworzy� cmokni�cie z zachwytu.
4. I wpad� na kolejny wspania�y pomys�. Postanowi� stworzy� za jednym zamachem wszystkie mo�liwe cyfry, a�eby mie� je pod r�k�, kiedy b�dzie musia� liczy� dzie� po dniu, i jeszcze nast�pny, i tak przez wieki wiek�w
5. B�g rzek�: "Niech si� stan� liczby ca�kowite!" i liczby ca�kowite sta�y si�.
6. Ale wnet zorientowa� si�, �e ilo�� liczb jest niesko�czona,
i rozgniewa� si�.
7. Jedynie B�g jest niesko�czony...
8. Ile� arogancji musi wykazywa� stworzenie, by przyw�aszcza� sobie boski atrybut!
9. I zdecydowa�: "Niechaj ci�g liczb przestanie istnie�! I tak si� sta�o!
10. Wtedy pomy�la�: "Stworz� ka�d� liczb� osobno w odpowiedniej chwili".
11. I buch!...
12. Oto co przydarza�o si� arogantom usi�uj�cym pierdn�� wy�ej ni� B�g.
* * *
1. A potem B�g rzek�: "Niechaj zbior� si� wody spod nieba w jedno miejsce, i niech si� uka�e powierzchnia sucha".
2. B�g nazwa� t� such� powierzchni� "Ziemi�", a wody nazwa� "Morzem". I stwierdzi�, �e by�o ono dobre, cho� nieco b�otniste po brzegach.
3. Rzek�: "Niechaj ziemia wyda ro�liny zielone: trawy daj�ce nasiona, drzewa owocowe rodz�ce na ziemi wed�ug swego gatunku owoce, w kt�rych s� nasiona. No i jeszcze p�czek pietruszki i g��wk� czosnku dla smaku". I si� sta�o tak.
4. I up�yn�� wiecz�r i poranek - dzie� trzeci.
5. B�g rzek�: "Niechaj powstan� cia�a niebieskie �wiec�ce na sklepieniu nieba, aby oddziela�y dzie� od nocy".
6. Stworzy� dwa du�e cia�a ja�niej�ce, wi�ksze, aby rz�dzi�o dniem, i mniejsze, aby rz�dzi�o noc�.
7. Stworzy� �r�d�a �wiat�a w dniu czwartym.
8. Cho� istnia�a ju� �wiat�o��, kt�r� Stworzy� dnia pierwszego.
9. Tak wi�c przez dwa dni by� dzie�, cho� s�o�ce nie istnia�o.
10. Dowodzi to jedynie tego, �e B�g jest bardzo zdolny.
11. Nawet je�li jest odrobink� ba�aganiarski.
12. I up�yn�� wiecz�r i poranek - dzie� czwarty.
13. B�g rzek�: "Niechaj si� zaroj� wody od roju istot �ywych, a ptactwo niechaj lata nad ziemi� pod sklepieniem nieba". I tak si� sta�o.
14. Ale B�g zauwa�y�, �e morze nie wydaje �adnego odg�osu, nawet przy najwi�kszym wzburzeniu.
15. Podni�s� muszl�, przy�o�y� do ucha i us�ysza� szum morza.
16. Rzek� do muszli: "Ukrad�a� prawowity szum morza. Przeklinam ci� w�r�d wszystkich zwierz�t i twoje nasienie b�dzie przekl�te po wieki wiek�w. B�dziesz pe�za� na brzuchu i jedzona b�dziesz z cebulk� i bia�ym winem".
17. I min�� wiecz�r i poranek - dzie� pi�ty.
18. Jak ten czas szybko leci...
19. B�g rzek�: "Niechaj ziemia wyda istoty �ywe r�nego rodzaju". I tak si� sta�o.
20. A� wreszcie rzek�...: "Uczy�my cz�owieka na Nasz obraz, podobnego Nam".
21. I B�g stworzy� cz�owieka na swe podobie�stwo.
* * *
1. Teraz z �atwo�ci� mo�emy stwierdzi�, jak Pan B�g wygl�da:
2. Wystarczy popatrze� w lustro.
3. Tacy, jacy jeste�my, taki jest B�g. Identyczny.
4. Ale oczywi�cie w wi�kszej skali.
5. Du�o, du�o wi�kszej
6. B�g ma dwie r�ce, dwie nogi i jedn� g�ow�.
7. B�g nie ma ogona.
8. B�g nie ma tr�by.
9. B�g nie ma p�etw.
10. B�g ma przew�d pokarmowy zupe�nie taki sam jak cz�owiek, tylko �e du�o wi�kszy.
11. B�g powiedzia�: "Stw�rzmy cz�owieka na Nasze podobie�stwo". Nie powiedzia� natomiast: "Stw�rzmy kobiet� na Nasze podobie�stwo". Dlatego m�czyzna i kobieta tak r�ni� si� od siebie. A wi�c B�g nie jest kobiet�. B�g jest p�ci m�skiej.
12. Ale oczywi�cie w du�o wi�kszej skali.
13. Istniej� ludzie biali i ludzie czarni.
14. Czarni s� troch� mniej lud�mi ni� biali. S� wi�c troch� mniej podobni do Boga.
15. B�g jest wi�c bia�y.
16. Kiedy jaki� czarnuch przegl�da si� w lustrze, nie widzi odbicia Boga.
17. Je�li chce mie� poj�cie o pi�knie Boga, wystarczy, �eby spojrza� na jakiegokolwiek bia�ego.
18. Na przyk�ad na pana Nixona, albo genera�a Franco.
19. W�r�d bia�ych bruneci s� bardziej zbli�eni do czarnych ni� blondyni, wi�c s� nieco mniej lud�mi.
20. B�g jest zatem blondynem.
21. B�g ma niebieskie oczy.
22. B�g ma do�eczek w podbr�dku, kiedy si� �mieje.
23. B�g jest ogorza�y od �wie�ego powietrza i opalony.
24. B�g u�ywa "After Shave" marki Finocchio.
* * *
1 � B�g przyjrza� si� wszystkiemu, co zrobi�, i uzna�, �e nie jest to najgorsze, jak na pierwszy raz.
2. I up�yn�� wiecz�r i poranek - dzie� sz�sty.
3. Si�dmego dnia B�g odpocz��.
4. Zasadzi� ogr�d w Eden na wschodzie i umie�ci� tam cz�owieka.
5. I rzek� do cz�owieka: "Z wszelkiego drzewa tego ogrodu mo�esz spo�ywa� wed�ug upodobania, ale z drzewa poznania dobra i z�a nie wolno ci je��, bo gdy z niego spo�yjesz, niechybnie umrzesz".
6. Cz�owiek odrzek�: "Tak, prosz� Pana".
7. B�g pouczy� go: "Nazywaj mnie Bogiem".
8. Cz�owiek odpowiedzia�: "Tak, Bo�e".
9. B�g rzek� mu: "Nie: Bo�e, bo to niegrzeczne, m�w: M�j Bo�e".
10. Cz�owiek odpowiedzia�: "Wypchaj si�, m�j Bo�e".
11. B�g przestrzeg� go: "Nie powiniene� do Mnie m�wi� tym tonem. To niedobrze".
12. Cz�owiek odpowiedzia�: "Nie wiem co jest dobre. Nie jad�em owocu z drzewa poznania dobra i z�a".
13. B�g: "To prawda". I pomy�la�: "Musi zje�� ten owoc. Wtedy pozna dobro i z�o i b�d� m�g� bawi� si� z nim w gr� zwan� dobro i z�o.
14. Rzek� wi�c: "Nie mo�esz zje�� tego owocu, pami�taj, nie mo�esz.
15. Adam odrzek�: "Zrozumia�em, m�j Bo�e. Nie musisz mi powtarza� sto razy".
16. B�g powt�rzy�: "Nie powiniene� go zje�� nawet za moimi plecami".
17. Adam: "Przecie� powiedzia�em Ci: O'key".
18. B�g: "Nawet je�li jestem bardzo daleko st�d".
19. Adam: "Rany boskie! na Boga! niech to jasny szlag trafi! Przyczepi� si� jak tysi�c rzep�w do dupy! Zaczyna mnie to wkurza�! Nie, nie rusz� Twoich �wi�skich owoc�w! W dodatku nie cierpi� owoc�w! Je�li nie masz zaufania, nie trzeba by�o mnie tworzy�"!
20. B�g pomy�la� w duchu: "O! jak on blu�ni! Ale nie grzeszy, poniewa� nie potrafi odr�ni� dobra od z�a. Co za szkoda! Wszystkie te wspania�e grzechy nie mog� si� nikomu do niczego przyda�!"
21. I zaraz potem: "Nie jest dobrze, �eby m�czyzna by� sam".
22. I sprawi�, �e m�czyzna pogr��y� si� w g��bokim �nie, i gdy spa�, wyj�� jedno z jego �eber, i zbudowa� z niego niewiast�, kt�r� przyprowadzi� do m�czyzny.
23. A Adam, zobaczywszy kobiet�, porzuci� koz� i przybieg� do niej, i zespolili si� w jedno cia�o.
24. Jest powiedziane: cz�owiek opu�ci ojca swego, matk� swoj� i koz�, i p�jdzie za kobiet�, i b�d� jednym cia�em.
25. Adam i jego �ona byli nadzy oboje i zupe�nie nie czuli wstydu, ale by�o im troch� zimno.
26. Poniewa� ci�gn�o po ko�ciach.
* * *
1. B�g rzek� do kobiety: "Nie b�dziesz jad�a owoc�w z drzewa poznania dobra i z�a. I nie b�dziesz namawia� Adama, aby jad�, nawet wiedz�c, �e ja nie dowiem si� o tym".
2. Kobieta odrzek�a: "Och, nie m�j Bo�e. Nie zrobi� nic, co by Ci si� nie podoba�o. B�d� robi� tylko to, co Ci si� podoba. Nawet zaczn� od razu. Powiedz mi, czy to ci odpowiada? Czy tak jest dobrze, m�j wielki, kochany Bo�e?"
3. I usiad�a mu na kolanach, i zacz�a robi� mn�stwo sympatycznych rzeczy, poniewa� B�g by� �adniejszym ch�opcem od Adama.
4. I oczywi�cie du�o wi�kszym pod ka�dym wzgl�dem...
5. B�g rzek�: "Ten owoc jest bardzo dziwny. Smak jego nie podobny jest do smaku �adnego owocu. Nikt nie mo�e si� oprze� ch�ci spr�bowania go, ale ty go nie tkniesz, prawda? Nawet gdyby� go zjad�a, i tak bym o tym nie wiedzia�. Mam do ciebie zaufanie. Obiecujesz, �e nie dasz go swemu m�owi?"
6. Kobieta odrzek�a: "Ale� oczywi�cie! Po c� mi jaki� owoc? Po co mi m�� A to ci si� podoba, m�j du�y �obuzie?"
7. B�g utwierdzi� si� w mniemaniu, �e kobieta r�wnie� nie zje owocu, i pomy�la�: "Stworzy�em kobiet� ciekawsk� z natury, ale za du�o jest rzeczy, ku kt�rym zwraca si� jej ciekawo��. Ona nie zje owocu i nie da go Adamowi, i nie poznaj�, czym jest dobro i z�o, i nie b�d� mogli grzeszy�".
8. I oddali� si�, obdzielaj�c kopniakami planety p�taj�ce si� pod nogami.
9. B�g nigdy by sobie z tym sam nie poradzi�.
10. Ale w�� by� bardziej przebieg�y ni� wszystkie zwierz�ta l�dowe, kt�re Pan B�g stworzy�. Pomy�la�: "Wspom�my naszego drogiego stw�rc� Z pewno�ci� mnie wynagrodzi."
11. I rzek� do niewiasty: "Je�li zjesz owoc z tego drzewa, to b�dziesz jak bogowie zna�a dobro i z�o".
12. Kobieta odrzek�a: "B�g nam zabroni�".
13. W�� powiedzia�: "Nawet je�li nie b�dziecie pos�uszni, nie zgrzeszycie, nie odr�niacie przecie� dobra od z�a. Nie mo�ecie wi�c wiedzie�, �e niepos�usze�stwo jest z�em".
14. Kobieta powiedzia�a: "O! masz racj� Ale po zjedzeniu b�d� ju� wiedzia�a, co to jest z�o".
15. W��; "Nie mo�na ci wypomina� czynu pope�nionego bez �wiadomo�ci tego, czy jest dobry, czy z�y. Po zjedzeniu owocu oczywi�cie b�dziesz musia�a si� pilnowa�. Ale to b�dzie proste, bo b�dziesz ju� wiedzia�a, co jest dobrem a co z�em.
16. Kobieta powiedzia�a: "To, co m�wisz, trzyma si� kupy, cho� nie wszystko rozumiem. B�g, kt�ry wszystko widzi i jest niesko�czenie dobry, z pewno�ci� nie pozwoli�by, aby jedno z jego stworze� podjudza�o drugie do niepos�usze�stwa".
17. I kobieta, chc�c zrobi� przyjemno�� w�owi, wzi�a owoc i zjad�a. I da�a m�owi, i on te� zjad�.
18. Wtedy otworzy�y si� im oczy i poznali, �e s� nadzy; spletli wi�c ga��zki figowe i zrobili sobie bardzo �adne kr�tkie sp�dniczki.
19. I us�yszeli g�os Boga, kt�ry nawo�ywa�: "Kuku! Gdzie jeste�, Adamie?"
20. Poniewa� si� kryli, B�g poj�� od razu, i� poznali z�o.
21. Rzek�: "Nie zjad�e� przypadkiem zakazanego owocu?"
22. Adam wyzna�: "To wina kobiety!" Kobieta rzek�a: "To wina w�a!" W�� powiedzia�: "To wina mego z�ego instynktu taki zosta�em stworzony".
23. Wtedy B�g rzek� do w�a: "Poniewa� to uczyni�e�, b�d� przekl�ty w�r�d innych zwierz�t! Na brzuchu b�dziesz si� czo�ga� i proch b�dziesz jad�!"...
24. B�g nie mia� nadmiaru wyobra�ni.
25. Tak wi�c w owym dniu w�� utraci� swe pi�kne d�ugie nogi, z kt�rych by� niezmiernie dumny.
26. B�g powiedzia� do Adama: "Nie pos�ucha�e� mnie, a zatem w trudzie b�dziesz zdobywa� chleb powszedni, ziemia b�dzie ci rodzi� cier� i oset, a kobieta twoja w b�lu b�dzie rodzi� dzieci".
27. Adam odpar�: "Ale� wszechmocny Bo�e, to niesprawiedliwe! Nie wiedzieli�my, co to dobro i z�o. Ty jeste� winien temu, co si� sta�o. Ach nie, to niesprawiedliwe!"
28. B�g odpar�: "A niech tam! to nie ma znaczenia. Tworz� Niesprawiedliwo��".
29. I wygna� kobiet� i m�czyzn� z ogrodu Eden i przed jego bram� postawi� cherub�w z ognistymi mieczami w d�oniach.
30. Teraz cz�owiek wiedzia� ju�, co jest dobrem, a co z�em.
31. A regu�y gry ustali�y si� nast�puj�co: za ka�dym razem, kiedy cz�owiek czyni� �le, B�g bardzo dotkliwie go kara�.
32. A przecie� niezmiernie trudno jest nie czyni� �le. B�g wszczepi� cz�owiekowi ogromny poci�g do lenistwa i przyjemno�ci, kt�re s� z�em, i ogromn� niech�� do pracy i b�lu, kt�re s� dobrem.
33. Cho�by cz�owiek nie wiadomo jak uwa�a�, to zawsze popadnie w grzech. Zawsze.
34. To bardzo przyjemna zabawa.
35. Pod warunkiem, �e si� jest Bogiem.
36. A poniewa� wszystko pochodzi od Boga, B�g wi�c bez przerwy tworzy nowe grzechy, wymy�lne coraz bardziej
38. I podszeptuje cz�owiekowi, aby je pope�nia�
39. Po to, aby on, B�g, m�g� kara� cz�owieka zar�wno w tym jak i w przysz�ym �yciu.
40. Poniewa� B�g ma zawsze ostatnie s�owo.
41. I mi�y jest mu zapach pot�pionych sma��cych si� na wiecznym ogniu.
Amen
Rozdzia� II
*** 1 ***
1. Adam zbli�y� si� do swojej �ony, Ewy, a ona pocz�a i urodzi�a Kaina. I rzek�a: "otrzyma�am m�czyzn� od Pana".
2. Adam doszed� do wniosku, ze takie stawianie sprawy nie by�o sprawiedliwe - przecie� to on odwali� wi�kszy kawa�ek roboty.
3. Stw�rca, je�li nawet bra� w tym udzia�, to na pewno nikt tego nie widzia�...
4. Po Kainie Ewa urodzi�a Abla,
5. Tylko dlatego, ze Stw�rca nie wynalaz� jeszcze telewizji.
6. A wieczory by�y d�ugie...
7. Abel zosta� pasterzem, a Kain rolnikiem.
8. Po jakim� czasie Kain ofiarowa� Wszechmog�cemu �wie�o zebrane p�ody roli.
9. Abel, widz�c to, ofiarowa� nowo narodzone zwierz�ta ze swego stada i ich t�uszcz.
10. Wiekuisty spojrza� na ofiar� Kaina i zobaczy�, �e by�y to rzepy, pory, kapusty i r�ne warzywa spo�r�d warzyw, kt�re ros�y na ziemi.
11. I Kain rzek� do Stw�rcy: " O Wiekuisty! Zechciej przyj�� pierwsze owoce mojej pracy. Racz schrupa� ich mi��sz soczysty i cieszy� si� ich delikatno�ci�.
12. Stw�rca wzi�� jedno z warzyw - rzep� - i ugryz�.
13. Kain powiedzia�: "Pi�kne s� moje rzepy, prawda, o Panie? Kosztowa�y wiele potu i b�lu w krzy�ach, i podrapanych rak, i poczernia�ej twarzy...
14. Ale s� pi�kne, te moje rzepy, i dzi�kuj� ci za nie , i ofiarowuje ci je z ca�ego serca".
15. Tymczasem Stw�rca �u� rzep� i mia� usta pe�ne mi��szu rzepy, i w z�by w�azi�y mu korzonki rzepy, i po brodzie p�yn�� sok z rzepy, i nos jego pe�en by� zapachu rzepy.
16. I spostrzeg�, ze wcale nie lubi tego paskudztwa.
17. Wcale, ale to wcale.
18. Pfuj!...
19. Splun�� rzep� w twarz Kainowi i rzek�: " Nie ofiarowuj mi nigdy wi�cej takich �wi�stw!. To dobre dla prosi�t. A w dodatku nie podobasz mi si�. Zdecydowa�em w swej m�dro�ci czu� do ciebie antypati�. Zejd� mi z oczu. Precz!."
20. Kain poj��, �e jego twarz nie podoba si� Panu i Stw�rcy i zmartwi� si� ogromnie, i z��k�a mu w�troba, i krew sta�a si� jak atrament, i nogi zacz�y mu �mierdzie�, i cz�onek pokry� si� wysypka, i twarz mu obwis�a jak spodnie wisz�ce na ko�ku.
*** 2 ***
1. Wiekuisty spojrza� za� na to, co przyni�s� Abel, drugi syn.
2. A by�y to delikatne jagni�ta o d�ugich rz�sach, nowo narodzone male�stwa ukochane przez matki, czu�e owieczki.
3. Z ich ma�ych, bia�ych brzuszk�w, otwartych no�em unosi� si� zapach dymi�cych wn�trzno�ci.
4. M�oda krew wsi�ka�a w zach�ann� ziemi�.
5. owce op�akiwa�y swe nowo narodzone dzieci, cia�o ich cia�a.
6. Oczy Stw�rcy cieszy�y si� tym widokiem i uszy jego cieszy�y si�, i nos jego cieszy� si�, i Stw�rca lubi� to.
7. Nast�pnie Abel rozpali� ogie� z pachn�cych krzew�w i wsadzi� ro�en z twardego drzewa w ka�d� owieczk�. Ro�en wystawa� z pyska owieczki i wystawa� z drugiej strony owieczki, a oba ko�ce wystawa�y na tyle na zewn�trz, aby owieczka mog�a piec si� nad ogniem, nie przem�czaj�c si� zbytnio.
8. Zapach pieczonego mi�sa pie�ci� organ w�chu Pana na wysoko�ciach, a skwierczenie przypiekanego t�uszczu dociera�o do jego s�uchu.
9. I �lina sp�yn�a po j�zyku Stw�rcy jak wartko podskakuj�cy potok, i j�zyk Stw�rcy mlasn�� o podniebienie jak uderzenie bicza po zadzie leniwej koby�y, a z�by uderzy�y o z�by z d�wi�kiem, jaki wydaj� skrzy�owane miecze w najwi�kszym ferworze walki.
10. Wtedy Abel posypa� szczypt� soli przyrumienione owieczki, ukorzy� si� i zwr�ci� do Stw�rcy: "o Panie! Racz spr�bowa� godnej wy��cznie Ciebie potrawy, kt�r� przyrz�dzi� dla Ciebie Tw�j niegodny s�uga".
11. Nic dziwnego - Abel mia� dusze lizusa.
12. Wiekuisty wgryz� si� w delikatne owcze mi�so.
13. Jego twarz rozja�ni�a si� do granic promienno�ci i rado�� rozpala mu serce do granic mo�liwo�ci.
14. Zjad� wszystkie owieczki, do ostatniej, i jego �o��dek nape�ni� si� po gard�o.
15. Szelki za� napi�y si� do granic wytrzyma�o�ci.
16. I B�g rzek�: "To by�o dobre".
17. Poniewa� gruczo�y �linowe Stw�rcy ci�gle wydziela�y �lin�, jak gdyby mia� �linotok, Abel zarzn�� kolejne owce i upiek� je, i zarzn�� starego barana i tez go upiek�.
18. Wszystko to podoba�o si� Stw�rcy; zjad� owce, zjad� starego barana i rzek�:" To bardzo dobre".
19. Abel nie mia� ju� nic do zarzni�cia, by zaspokoi� apetyt swego Pana, i poczu� si� zak�opotany.
20. Ale Stw�rca powiedzia�: "Wydaje mi si�, �e na dzisiaj starczy". I bekn��.
21. By�o to pierwsze uderzenie pioruna.
22. B�g wytar� usta broda i rzek� do Abla: "Twoja ofiara przypad�a mi do gustu. Przyjmuj� j�. Sk�adaj mi cz�sto w ofierze owieczki, a ja b�d� je przyjmowa�; stare barany tez mog� by�, ale proporcjonalnie do ich wieku przed�u�aj czas pieczenia.
23. Wtedy sprawi�, �e sp�ynie na ciebie deszcz mych �ask, i na twych syn�w, i na syn�w twych syn�w...
24. Ale przede wszystkim nie zapominaj dodawa� czosnku."
*** 3 ***
1. Kain widzia� to.
2. I smutek za�mi� mu wzrok. Dusza upodobni�a si� do rzepy, dr��onej przez robaki, serce obros�o szczecin�, z oddechu wyl�g�y si� ko�skie muchy, a mocz sp�ywaj�c po skale rozgrza� j� do tego stopnia, i� zacz�a wydziela� dwutlenek w�gla; w�drowny jesiotr w porze tar�a pomyli� drog� i pop�yn�� w g�r� rzeki jego �ez, by z�o�y� w s�onych jeziorach oczu kawior o magicznym po�ysku.
3. A Kain poczu� zm�czenie i b�l w r�kach.
4. A tak�e w krzy�u, gdy� ziemia by�a nisko.
5. I zobaczy� Abla, ro�owiutkiego i ca�ego w loczkach, kt�ry siedz�c w cieniu drzew gra� na fujarce, a jego owce pas�y si� na ukwieconej ��ce.
6. I Kain pomy�la�: "Nie mam szcz�cia. Czemu� nie trafi�em na Boga jarosza?..".
7. Wiekuisty nie lubi stworze� p�acz�cych i lamentuj�cych na swoim losem. Gdy� B�g jest autorem wszystkich rzeczy.
8. I narzeka� na sw�j los, to znaczy narzeka� na Boga.
9. Nie�miertelny rzek� do Kaina:" Dlaczego jeste� smutny, dlaczego twarz twoja jest ponura?
10. Je�li b�dziesz czyni� dobro, nie b�dzie rozterki w twoim sercu".
11. Kain odrzek�:" Czym jest dobro, o Panie, je�li nie tym, czego nauczyli mnie moi rodzice, a wiec: czerpa� po�ywienie z ziemi w pocie czo�a i czci� Boga?"
12. Stw�rca rzek�: "Dobrem jest to, co raduje serce twego Pana i Stw�rcy i rozja�nia jego boskie oblicze. Rzepy i pory nie s� dobrem. Twarze, na kt�rych maluje si� troska, nie ciesz� mego serca, nie s� wiec dobrem.
13. A poza tym, zupe�nie nie wiem, dlaczego trac� m�j boski czas na dyskusje z rudzielcem!
14. Nie cierpi� rudzielc�w!
15. A wi�c rudzielcy nie s� dobrem."
16. I Wiekuisty oddali� si� wdycha� zapach pieczystego, kt�re przyrz�dza� Abel, a Kain posmutnia� jeszcze bardziej ni� przedtem...
17. ...Poniewa� jego w�osy rzeczywi�cie by�y rude.
18. W�a�nie od tego dnia sier�anci, klawisze, belfrowie i bogowie czuj� od pierwszej chwili antypatie do rudzielc�w.
19. Natomiast blondyni o g��wkach pe�nych loczk�w jak greccy pasterze zawsze s� ulubie�cami wysoko postawionych os�b.
20. Takie jest �ycie.
*** 4 ***
1. Kain d�ugo uk�ada� sobie co� w g�owie. Kiedy ju� u�o�y�, zwr�ci� si� do Abla, swego brata: "Mam pomys�:
2. Twoje owieczki podobaj� si� Stw�rcy, moje jarzyny nie odpowiadaj� mu. Ale gdyby�my po��czyli w jedno danie moje jarzyny i mi�so twoich owieczek, mogliby�my otrzyma� co� jeszcze lepszego ni� same owieczki. To by ucieszy�o jeszcze bardziej naszego Pana i Stw�rc�, kt�ry ukocha�by ciebie jeszcze bardziej, a mnie polubi�by przynajmniej odrobink�...
3. By� mo�e..."
4. Ale Abel roze�mia� si� pi�knym, d�wi�cznym �miechem, a jego bia�e, r�wne z�by zal�ni�y w s�o�cu,
5. I rzek� do Kaina: "Miesza� me delikatne owieczki z sokiem twych w�ochatych rzep?
6. No nie! chyba nie my�lisz tego powa�nie?"
7. A Kain: "Pozwol� sobie nalega�, o m�j bracie. Co� wewn�trz szepcze mi, �e mogliby�my otrzyma� potrawy bardzo smakowite ��cz�c mi�so z warzywami. Na przyk�ad wydaje mi si�, �e dobrze upieczony udziec barani tylko zyska, gdy b�dzie si� go jad�o z fasolk� szparagow�. Ciel�cina pokrojona w kostk� i duszona z m�k� pszenn�, ze �mietan�, grzybkami i aromatycznymi zio�ami by�aby my�l�, wspania�ym daniem. Mam r�wnie� pomys� co do boczku i kapusty..."
8. Abel poszed� sobie, podskakuj�c i przygrywaj�c na fujarce, a Kain poczu�, jak ��� przelewa mu si� przez w�trob�,
9. I skry� si� za szerokimi li��mi dyni, kt�ra by�a jedyn� jego przyjaci�k�, i d�ugo p�aka�, a czerwone �limaki my�l�c, �e to deszcz, pe�za�y rado�nie po jego mokrym, zasmarkanym obliczu, i wpe�z�y do ust, a Kain nie wyplu� ich, bo w nocy nie m�g� odr�ni� �limaka od j�zyka.
10. Wiekuisty widzia� to, lecz wci�� przyjmowa� ofiary Abla, a nog� odtr�ca� ofiary Kaina.
11. Mia� ochot� zobaczy�, co z tego wyniknie.
*** 5 ***
1. A nast�pi�o, co nast�puje:
2. Kain jeszcze raz zwr�ci� si� do Abla i usilnie prosi� go o po��czenie obu ofiar tak, aby zapach mi�sa wzmocni� zapachem jarzyn i sprawi� Stw�rcy mo�liwie jak najwi�ksz� przyjemno��, Ale Abel ponownie roze�mia� mu si� w nos.
3. Wtedy Kain powiedzia� "Ty wstr�tny smarkaczu! wazeliniarzu! obrzydliwy lizusie! Ty peda�ku dmuchaj�cy nie tylko flecik! Uwa�aj, bo ��� kipi mi w w�trobie, w �y�ach p�ynie smo�a, a �ledziona wzd�a si� kwasem! Dym wydobywa si� uszami, z nozdrzy buchaj� sztuczne ognie, ze stop wyrastaj� mi gwo�dzie i pazury, a kutas kurczy si� w sobie i chowa jak �limak przed burza! Po raz ostatni pytam ci�, wstr�tny gnoju, zgadzasz si� na moj� propozycj�?"
4. Kain podni�s� kij, a kij by� ci�ki i pe�en twardych s�k�w.
5. Wtedy Abel powiedzia� "No patrzcie go! My�lisz, �e si� ciebie boj�, ty zasyfia�a dupo?! Pan jest ze mn�, jestem jego kochasiem,! Spr�buj tylko mnie skrzywdzi�, a jego prawica spadnie na ciebie i spu�ci ci lanie na go�y ty�ek!
6. Zygu, zygu!...
7.Abel odwr�ci� si� i dmuchn�� w piszcza�k� z kpi�cym wyrazem twarzy.
8. Wtedy Kain podni�s� kij i kij spad� na g�ow� Abla. Abel po�kn�� fujark�, pisn�� cienko i zwali� si� na stokrotki - i ju� nie �y�.
9. Kain nie wiedzia�, �e Abel nie �yje. Nie wiedzia�, �e mo�na umrze�. Nie wiedzia� nawet, co to jest �mier�. W owych czasach nikt nigdy jeszcze nie umar�. Adam i Ewa nie byli jeszcze starzy.
10. Kain by� bardzo zadowolony z nauczki, jak� da� ma�emu kutasowi. Pomy�la�: "Teraz mo�e zacznie my�le� ten dure�".
11. I wr�ci� do okopywania salsefii.
12. Lecz oto Wiekuisty odezwa� si� do Kaina: "Kainie! Kainie! C�e� uczyni� ze swoim bratem?".
13. A g�os Stw�rcy zabrzmia� jak siedemset dzwon�w spi�owych. Kain udawa�, �e nie us�ysza�.
14. Wtedy Stw�rca powt�rzy�: "Kainie! Kainie! C�e� uczyni� ze swoim bratem?"
15. A g�os jego brzmia� tym razem jak siedem tysi�cy grzmot�w. Kain wci�� udawa�, �e nie s�yszy.
16. Wtedy Stw�rca wzi�� grabie i umie�ci� je na drodze Kaina, z�bami do g�ry, i Kain nast�pi� na grabie. Trzonek waln�� go bole�nie w nos, podni�s� wi�c g�ow�, �eby zobaczy� ba�wana, kt�ry tak si� krety�sko zabawia, i zobaczy� Wiekuistego, Pana i Stw�rc� stoj�cego przed nim.
17. Podrapa� si� w nos i rzek�:" Spryciarz z Ciebie Panie".
18. A Stw�rca na to:" C�e� uczyni� ze swoim bratem?"
19. Kain: "Nie kaza�e� mi go pilnowa� Panie".
20. Stw�rca: "A wiec zabi�e� brata. Krew jego wo�a ku mnie z ziemi"
21. Kain: "Co to takiego "zabi�", o Panie."
22. Wiekuisty: "Zabi� to zada� �mier� przed czasem, kt�ry naznaczy�em w swej m�dro�ci."
23. Kain: "Czy mo�na zrobi� co�, czego nie postanowi�e� w twej m�dro�ci, o Panie?"
24. Stw�rca: "Wszystko przewidzia�em w swej m�dro�ci, gdy� jestem Wiekuistym Bogiem twoim, i nic nie jest mi nie�wiadome, i nic nie jest mi niemo�liwe".
25. Kain: "Zatem, o Panie, je�li w swojej m�dro�ci wszystko przewidzia�e�, to wiedzia�e�, �e odrzucenie mych ofiar wzburzy moj� krew i serce. Wiedzia�e�, �e preferujac brata doprowadzasz do tego, co si� wydarzy�o. I je�li w swej wszechmocy mo�esz wszystko, to mog�e� zamieni� z�o w dobro. A co z tym wszystkim wsp�lnego mam ja?"
26. Stw�rca odrzek�: "Nie b�d� taki przem�drza�y!".
27. Kain: "To ty da�e� mi rozum, o Panie".
28. Stw�rca: " W dodatku buntownik..."
29. Kain: "To Ty� mnie pchn�� do buntu, o Panie".
30. Stw�rca: "Zab�jca!..."
31. Kain: "Nie wiedzia�em, co to znaczy zabija�. Nie jestem wi�c winny. Nawet nie wiedzia�em, �e ludzie mog� umiera�. Ty o tym wiedzia�e�, o Panie!."
32. Stw�rca: "B�dziesz przekl�ty, i twoi synowie b�d� przekl�ci, i synowie twoich syn�w b�d� przekl�ci. Gdy role b�dziesz uprawia�, nie da ci ona ju� wi�cej plonu. Tu�aczem i zbiegiem b�dziesz na ziemi.
33. Kain: "Nie grzeszysz umiarem, o Panie"
34. I Kain b�aga�: "Lito�ci, o Panie! Mia�em nieszcz�liwe dzieci�stwo".
35. Wiekuisty: "Masz szcz�cie, ja nie mia�em wcale dzieci�stwa".
36. Kain: "O Panie, co ci to da, �e mnie przeklniesz. To go nie wskrzesi. A moje dzieci, co ci zrobi�y moje dzieci?"
37. Stw�rca: "C� ci mam powiedzie�? Lubi� rzuca� przekle�stwa.
*** 6 ***
1. I Stw�rca rzek�: "Ktokolwiek by zabi� Kaina, siedmiokrotn� zemst� poniesie". Da� te� Pan znami� Kainowi, aby go nie zabi�, ktokolwiek go spotka.
2. Wtedy Kain usun�� si� sprzed oblicza pa�skiego i zamieszka� w odleg�ym miejscu, i pozna� swoj� �on�.
3. A przecie� Adam i Ewa mieli tylko dwoje dzieci, Kaina i Abla. Abel ju� nie �y�. Co prawda, mieli te� Seta, ale to du�o, du�o p�niej. I on te� by� m�czyzn�. Nast�pnie Adam i Ewa mieli innych syn�w, a nawet i c�rki, ale to by�o jeszcze p�niej, w nast�pnych latach i czasach.
4. kiedy Kain zszed� sprzed oblicza pa�skiego, pozna� od razu sw� �on�.
5. A przecie� w ca�ej rozci�g�o�ci �wiata stworzonego przez Boga istnia�a tylko jedna kobieta.
6. T� kobiet� by�a Ewa, matka Kaina.
7. Ewa czule kocha�a obu syn�w, Abla i Kaina. Ale nieco bardziej kocha�a Kaina, poniewa� by� nieokrzesany, twarz mia� podobn� do zadu dzika, a w�osy na g�owie czerwone. Adam, jego ojciec, kpi� sobie z niego, a Stw�rca gardzi� nim i kara� go.
8. Serce Kaina sta�o si� ma�e i twarde jak kamie�, i Ewa cierpia�a cierpieniem Kaina.
9. Gdy Kain zabi� Abla, Ewa za�ka�a z rozpaczy i za�ka�a ponownie, gdy B�g przekl�� Kaina i wygna� go sprzed swego oblicza.
10. W ten spos�b Ewa nie mia�a ju� syn�w.
11. A Ewa wiedzia�a, �e Adam i ona sama, i synowie, kt�rych b�dzie mia�a z Adamem, z ka�dym dniem b�d� coraz starsi, coraz s�absi i bardziej niedo��ni, i coraz ohydniejsi. I ze po walczeniu ze sk�p� ziemi� o kawa�ek codziennego chleba umr� na bolesn� b�d� odra�aj�c� chorob� albo zgin� od uderzenia kamieniem w g�ow�, albo od k��w wyg�odnia�ego wilka, albo uton� w wodzie, albo rozstan� si� z �yciem w jeszcze inny spos�b.
12. Tego chcia� Wiekuisty w swej niesko�czonej dobroci.
13. Ewa wiedzia�a r�wnie�, ze jedynym pocieszeniem dla istoty ludzkiej jest inna istota ludzka.
14. Ewa mia�a Adama, Adam mia� Ew� - �adne z nich nie by�o samo. I mogli mie� dzieci, kt�re z kolei b�d� mia�y dzieci.
15. Kain natomiast by� sam. Zestarzeje si� sam i umrze sam.
15. Ewa pobieg�a w miejsce, gdzie by� Kain. Tym miejscem by� kraj Nod na wsch�d od Edenu.
17. Miejsce w kt�rym �y� Kain by�o dzikie.
18. Sk�r� mia� z niemycia podobn� do sk�ry hipopotama wytarzanego w b�ocie i wysch�ego na s�o�cu.
19. A oko ��te i nos w krostach od plugawego jedzenia.
20. Jego listek figowy by� ca�y podarty i rozplisowany, bo nigdy go nie pra� i nie prasowa�.
21. Ewa widz�c to za�ama�a r�ce: "M�j biedny ma�y!"
22. Umy�a Kaina, zrobi�a mu bulionik, odprasowa�a listek figowy, uczesa�a i w�o�y�a na rude w�osy wieniec z bluszczu.
23. Gdy nadesz�a noc, sta�a si� jego �on� w obliczu Pana.
24. I pocz�a i urodzi�a Henocha.
25. A potem urodzi�a mu wielu syn�w i wiele c�rek.
26. W ko�cu Ewa odesz�a, zadowolona z uporz�dkowania spraw swego doros�ego syna, i powr�ci�a do Adama, i Adam ucieszy� si�, poniewa� mia� do�� kozy, szczeg�lnie w chwilach konwersacji.
27. Potomstwo Kaina zosta�o zapewnione. Kain po�lubi� swe c�rki, a jego synowie po�lubili swe siostry, i wszyscy byli fajnymi kompanami i r�wnie dobrymi z�odziejaszkami.
28. Henoch sp�odzi� Irada, kt�ry potrafi� rusza� uszami; Irad sp�odzi� Mechujaela, kt�ry mia� dwa p�pki; Mechujael sp�odzi� Mateuszaela, kt�ry wynalaz� sztuk� gwizdania na palcach; Mateuszael sp�odzi� Lameka, kt�ry jad� ser brie z majonezem i dlatego zosta� ojcem Belg�w.
29. Lamek wzi�� dwie �ony. Pierwsza zwala si� Ada, co znaczy: "�ona, numer jeden". Druga - Silla, co znaczy: "Dostaniesz, jak zostanie".
30. Ada urodzi�a Jabala, kt�ry by� ojcem mieszkaj�cych pod namiotami i handluj�cych dywanami na tarasach kafejek lub orzeszkami w czasie mecz�w pi�ki no�nej.
31. Jego brat mia� na imi� Jubal i by� ojcem tych, co usi�uj� gra� na skrzypcach i maja du�e w�sy do �askotania pa� w szyje.
32. Silla urodzi�a Tubal-Kaina, kt�ry by� ojcem robi�cych przedmioty z br�zu i �elaza bez walenia si� po palcach.
32 bis. Tubal - Kain sp�odzi� Delfeil de Ton, kt�ry do dzisiaj nas zanudza.
33. I wszyscy potargani, zsiniali, w deszcz i spiekot� biegli za Kainem, bo Kain umyka� przed Okiem.
Jakim okiem?
Dowiecie si� tego w nast�pnym rozdziale.
ROZDZIA� 3
STRESZCZENIE POPRZEDNICH ROZDZIA��W:
Adam sp�odzi� Seta, kt�ry sp�odzi� Enosza, kt�ry sp�odzi� Kenana, kt�ry sp�odzi� Mahalaleela kt�ry sp�odzi� Jereda. kt�ry sp�odzi� Henocha, kt�ry sp�odzi� Metuszelacha, kt�ry sp�odzi� Lameka, kt�ry z kolei sp�odzi� Noego.
1. I sta�o si�. Rozmno�yli si� ludzie na l�dzie, i rodzi�y si� im c�rki.
2. Synowie bo�y dostrzegli, i� pi�kne s� liczka c�r ludzkich
3. I �e ich ty�eczki s� pi�kne
4. A tak�e ich cycuszki.
5. I uda.
6. I to co� mi�dzy udami.
7. Po siedmiokro� tajemne,
8. Po siedmiokro� straszne,
9. Po siedmiokro� rozkoszne,
10. Po siedmiokro� b�ogos�awione,
11. Po siedem tysi�cy razy przekl�te,
12. To co�, co l�ni w ciemno�ci zaci�ni�tych ud
13. I pachnie swym zapachem,
14. I wo�a niemym wo�aniem,
15. To co�, co by�o drogocennym kwiatem ogrodu Eden zrabowanym przez Ew� i ukrytym w jej intymnym wn�trzu dla zmylenia Cherub�w, o pa�aj�cych mieczach.
16. Synowie Bo�y, przyjrzawszy si� dok�adnie, wybrali sobie c�ry ludzkie i wzi�li je za na�o�nice.
17. Wybrali te naj�adniejsze to znaczy takie, kt�rych ty�eczki by�y odzwierciedleniem doskona�o�ci boskiej...
18. Pozostawiaj�c ludziom wszystkie obwis�ocyce, obwis�obrzuche, ko�lawe, wolaste, szczerbate, szpotawe, zasmarkane, te obszczymurki, zasra�ce, te jajog�owe, kosmatocyce, narowiste, strupowate, tr�dowate, wzd�te przepuklin�, obrzmia�e w��kniakami, obros�e �ylakami. te ropiej�ce i oblaz�e muchami.
19. Te, kt�rym trawa ro�nie mi�dzy z�bami i te, kt�rym macice zwisaj� do kolan, te maj�ce podw�jn� zaj�cz� warg� i te. kt�re maj� dodatkowo zaj�cz� warg� na sromie, co w sumie daje cztery.
20. Te. kt�re sraj� przy stole i pierdz� w ��ku.
21. A tak�e mocne w pysku, k��liwe, warte uduszenia, te o ostrych pazurach.
22. Modliszki, wa�konie. sikaj�ce pod siebie,
23. kutasoskoczne, smutnojebki, te kopuluj�ce jak �winie i te kopuluj�ce jak kleszcze.
24. To, co synowie Bo�y pozostawili ludziom ku ich uciesze i odpr�eniu. A by�o to i tak za dobre dla syn�w Adama.
25. Ludzie widz�c, co ich spotka�o, zacz�li traci� poci�g do przyjemno�ci cielesnych.
26. Zamiast sp�kowa� twarz w twarz z tymi koszmarami i butwiej�cymi kloakami
27. Skrapiali ziemi� nasieniem
28. I kryli si� przed przynosz�cymi nieszcz�cie samicami w przepastnych lasach i norach dzikich zwierz�t. Niechaj maj� za swoje!...
29. Tymczasem synowie Bo�y przyw�aszczywszy sobie c�ry ludzkie, te najpi�kniejsze, najdelikatniejsze. te ulepione z mleka i miodu, delektowali si� nimi tak bardzo, jak bardzo mo�na by�o si� delektowa� niesko�czon� ilo�ci� sposob�w kopulowania.
30. Popr�bowawszy wszystkiego, pomy�leli: �To jest dobre�.
31. I zacz�li od nowa.
32. Ale od drugiej strony.
* * *
1. Oto czym byli synowie niebios, kt�rych ludzie w swej mowie nazwali anio�ami.
2. Poniewa� "anio�" jest s�owem hebrajskim, kt�re oznacza: �syn szefa�. To s�owo mo�e r�wnie� znaczy�: "Zobaczysz, jak ci za�atwi� tw�j �liczny pyszczek, je�li ci� zn�w przy�api� na wyci�ganiu brudnych �ap w stron� mojej �ony". Wszystko zale�y, na jak� sylab� pada akcent toniczny.
3. Poprzez otch�anie czasu i przepa�ci trwania
4. Poprzez sam� wieczno��,
5. Nim powsta�y s�o�ca,
6. Nim nast�pi� chaos,
7. Nim powsta�a przestrze�
8. i materia,
9. Zanim nasta� byt i niebyt,
10. I pami��...
11. Gdy istnia�a tylko przedwieczno��
12. I oczekiwanie na boskie tchnienie,
13. Anio�owie ju� byli.
14. Jak daleko nie cofa�aby si� pami�� Wiekuistego nad
oceanami wiek�w,
15. Anio�owie ju� byli.
16. I Wiekuisty, kt�ry jest sam w sobie pami�ci�, nie przypomina� sobie, aby ich stworzy�.
17. I nie ma w tym nic nadzwyczajnego,
18. Bo sam� pami�� stworzy� dopiero p�niej.
19. By�o to idiotyczne, ale postawcie si� w jego sytuacji: nie m�g� nie by� idiot� przed stworzeniem inteligencji.
20. Chyba �e anio�owie nie zostali stworzeni przez Wiekuistego... T� hipotez� nale�a�oby wzi�� pod uwag�, cho�by dla zasady...
21. Stw�rca wiedzia�, �e to by�o niemo�liwe, gdy� wszelkie istnienie pochodzi od niego. Nie mog�o wi�c zaistnie� nic czego by nie stworzy�.
22. Tak wynika z definicji.
23. Musia� wi�c stworzy� anio��w.
24. Mo�e bezmy�lnie
25. Albo niechc�cy,
26. A mo�e w marzeniach sennych,
27. Kt� to wie?
28. W ka�dym b�d� razie anio�owie istniej�.
29. I s� ponad lud�mi, kt�rych cia�o jest materi� nietrwa��.
30. Anio�owie s� czystymi duchami, tak samo jak Wiekuisty.
31. Stw�rca stworzy� cz�owieka na swoje podobie�stwo... Pozwala to cz�owiekowi w ka�dej chwili wiedzie�, jak wygl�da B�g, bez m�cz�cego patrzenia w niebo.
32. Nikt nie wie, na czyje podobie�stwo zostali stworzeni
anio�owie.
33. Oczywi�cie opr�cz Boga, ale to jego tajemnica.
34. Synowie bo�y, anio�owie, jak czyste duchy, nie s� w stanie znie�� zmiennych kolei losu pod�ej materii. Prawa, kt�re nimi rz�dz�, s� innymi prawami, wiedza, kt�ra o nich traktuje, jest inn� wiedz�, w�a�ciwo�ci fizyczne s� innymi w�a�ciwo�ciami, a chemia jest ich inn� chemi�
35. Ich w�a�ciwo�ci fizyczne tysi�ckro� przekraczaj� niedoskona�� mo�no�� pojmowania cz�owieka, dla kt�rego wszystko to jest cudowne, bo tak chcia� Stw�rca nie znaj�cy poj�cia "niemo�liwe".
36. Po pierwsze, anio�owie, s� niewidoczni dla oka ludzkiego. Jest ono zas�oni�te bielmem, kt�re Wiekuisty specjalnie w nim umie�ci�. Czasem, gdy spodoba si� Stw�rcy, niekt�rzy ludzie prawi w�r�d prawych, skromni w�r�d skromnych, mog� zobaczy� anio�a. Wystarczy, by cz�owiek sprawiedliwy i niewinny zanurzy� anio�a w smole, a nast�pnie wytarza� go w pierzu, siedmiokro� powtarzaj�c �wi�te s�owa, kt�re sprawiaj�, i� rzeczy niewidoczne staj� si� widocznymi. I oto anio� pojawia si�, i dochodzi do tego, do czego ma doj��.
37. Po drugie, anio� nie jest ograniczony w przestrzeni. Jego rozmiary s� rozmiarami przestrzeni, kt�ra go zawiera. Ka�dy anio� wype�nia wszech�wiat ca�kowicie. A przecie� zast�py anio��w s� niezliczone, jak niezliczona jest ilo�� szara�czy. Anio�owie nak�adaj� si� wi�c na siebie jak wafelkowe ro�ki do lod�w, kt�re �atwo schowa�, gdy si� ich nie u�ywa, lub wyj��, gdy si� do nich nak�ada lody. Anio� mie�ci si� te� do butelki, ale �eby tam wlaz� trzeba mu najpierw po�o�y� ziarnko soli na
ogonie.
38. Po trzecie, anio�owie przemieszczaj� si� z pr�dko�ci� �wiat�a. Nie patrz� nigdy, gdzie lec�, i obijaj� si� ci�gle o �ciany, co w rezultacie nie pozwala im posuwa� si� szybko do przodu.
39. Po czwarte, w pr�ni anio�owie spadaj� ze sta�� pr�dko�ci� do talerza z zup�.
40. Po pi�te, anio�owie maj� dwa bieguny - p�nocny i po�udniowy Gdy anio� przelatuje, kr�g rodzinny zaczyna wirowa� w kierunku przeciwnym do ruchu wskaz�wek zegara, a przeciwprostok�tna pokrywa si� mchem od strony p�nocnej.
41. Po sz�ste, anio�owie s� ssakami, pomimo �e maj� skrzyd�a Wieloryb te� jest ssakiem, a skrzyd�a ukrywa skromnie za plecami. Kiedy wsadza si� g�ow� do wody, dok�adnie wida�, �e wieloryby lataj� do g�ry nogami. Osio� te� jest ssakiem, pomimo �e ma dosy� ci�ki spos�b latania. Anio�owie kpi� sobie z os�a, ale on ma je gdzie�, poniewa� umie rusza� uszami. Anio�owie nie umiej� rusza� uszami. Jedynie osio� i Stw�rca umiej� rusza� uszami.
42. Po si�dme, ka�dy anio� zanurzony w ukropie jest wypierany ku g�rze i p�dzi w stron� gwiazdy polarnej wrzeszcz�c co� w j�zyku anio��w. Woda, w kt�rej zanurzono anio�a, staje si� �wiecona i ktokolwiek by j� pija� z pomini�ciem innych napoj�w, nigdy nie dorobi si� czerwonego nosa.
43. Po �sme, z anio��w ��cz�cych si� podstawami ten stoj�cy ty�em ma ca�� przyjemno��... m�czy si� ten drugi. WyIa� na nich wiadro wody..
44. Po dziewi�te, anio�owie s� l�ejsi od powietrza. Wynika z tego, �e anio� nie zast�pi �elazka przy prasowaniu spodni. Ktokolwiek za� powiesi sobie anio�a na szyi, rzucaj�c si� do wody, nie umrze utopiony, ale, ku og�lnemu zdumieniu, powieszony.
45. Po dziesi�te, anio�owie lubi� wylegiwa� si� na nas�onecznionych murkach. Trzeba bardzo uwa�a� z przyklejaniem plakat�w, �eby nie uwi�zi� pod nimi anio��w.
46. Po jedenaste, przyrz�dzony w potrawce anio� smakuje dok�adnie tak samo jak kr�lik. �eby by� pewnym, co si� je, trzeba ��da� g�owy do wgl�du.
47. Po dwunaste, anio�owie nie maj� potrzeb naturalnych - czysty duch nie miewa potrzeb naturalnych. Anio�owie nie maj� wi�c wstydliwych otwor�w ani narz�d�w kopulacyjnych. Ich dolna cze�� plec�w nie jest podzielona na dwoje. Maj� po prostu jeden po�ladek. Ten po�ladek jest ca�kowicie okr�g�y, �adniejszy od ludzkiego i �atwiejszy do utrzymania w czysto�ci.
48. Dostrzegaj�c doskona�o�� anio��w, Stw�rca pomy�la� w g��bi duszy, �e lepiej by�by zrobi�, przekszta�caj�c siebie na podobie�stwo Anio��w, ni� tworz�c cz�owieka na sw�j obraz. Ale to ju� jego sprawa.
49. Taka jest historia anio��w, ich natura i w�a�ciwo�ci.
* * *
1. ,Anio�owie b��dzili po niesko�czono�ci niebios jeszcze w czasach, kiedy B�g nie stworzy� ani �wiata, ani jego mieszka�c�w. Zajmowali si� za� s�awieniem Wiekuistego.
2. Ka�dy z nich �piewa� innym g�osem: jedne niskim, inne cienkim, jeszcze inne tak po�rodku, akompaniuj�c sobie na harfie r�wnonocnej, podkasanym psalterionie,
3. jask�czogryfiej lutni, rozweselaj�cej piszcza�ce, zb�jniczej wioli,
wirnikowej synekdosze,
4. klawikordzie amfiladowym, dwu�limacznicowym oboju, ksylofonie �wi�tobiodrowym, poprzecznych cymba�ach, klawesynie p�dychliwym, kr�gu grecko-rzymskim, puzonie kap�a�skim, rozwijarkowych dudkach, kobzie z pomponami.
6. B�g lubi� to, by�o mu z tym dobrze.
7. Nawet gdy si� wie, kim si� jest, to zawsze przyjemniej, gdy inni ci to m�wi�, szczeg�lnie ch�ralnie i z orkiestr� graj�c� "pum, pum, pum, pum�.
8. W dodatku Stw�rca w swej niesko�czonej dobroci sprawi�, �e przyjemno�� czerpana z chwalenia go zosta�a mu dana przez stworzenia po to tylko, �eby z kolei stworzenia te mog�y odczuwa� najwi�ksz�, jaka tylko istnieje, przyjemno��: przyjemno�� sprawiania przyjemno�ci swemu Stw�rcy. Takie ju� jest stworzenie I nie ma w tym nic dziwnego - B�g je takim stworzy�.
9. Wszystko to jest nieco skomplikowane, ale nie dla Boga.
10. I to jest najwa�niejsze
11. A wi�c synowie bo�y, anio�owie, po��dali c�ry ludzkie i zst�pili z nieba, i zespolili si� z nimi ciele�nie, rozpustnie i lubie�nie.
12. Anio�owie nie mog� oddawa� si� przyjemno�ci� cielesnym w spos�b normalny dla ludzi. Dlatego te� anielska kopulacja jest nadzwyczajn� kopulacj�.
13. C�rki ludzi zazna�y w najg��bszej g��bi swych cia� najwspanialszej cielesnej przyjemno�ci.
14. Od tej pory nie chcia�y zadawa� si� z synami Adama i rzek�y swym przydzielonym przez Boga towarzyszom: "Spr�bowa�y�my, czego dano nam spr�bowa�, i wci�� nie jeste�my zaspokojone. Wy ju� nie jeste�cie dla nas, o stworzenia o nik�ych mo�liwo�ciach. Plujemy na wasze mo�liwo�ci. Mo�ecie si� ��czy� z ryj�wkami, myszami polnymi i tym wszystkim, co jest wam dost�pne".
15. Gdy synowie bo�y po��czyli si� z c�rkami ludzi, te powi�y im dzieci, ziemi� zaludnili giganci, pot�ne istoty, kt�re przez wsze czasy cieszy�y si� szacunkiem.
16. Nied�ugo potem anio�owie doszli do wniosku, �e jedna kobieta czy tysi�c kobiet to ci�gle tylko kobieta.
17. Ale wci�� byli �asi na kopulacj�. Spogl�daj�c w d�, na ziemi�, spostrzegli inne stworzenia i r�ne gatunki zwierz�t. Zacz�li porywa� ich samice i na wszelkie sposoby dawa� upust swojej rozwi�z�o�ci. A one pocz�y i wyda�y na �wiat owoce kt�re sta�y si� pot�nymi bestiami zawsze wzbudzaj�cymi respekt.
18. Kotka powi�a okrutnego tygrysa. Nie�mia�y kret wyda� na �wiat mamuta zjadaj�cego na obiad ca�y las. Samiczka zielonej jaszczurki urodzi�a dinozaura, na kt�rego grzbiecie mog�y powsta� miasta, a nawet ca�e prowincje. W�drowny pstr�g powi� wieloryba, kt�ry nosem zdolny by� odsuwa� z drogi ca�e kontynenty. Wesz urodzi�a langust�, porzeczka dyni�, kartofel hipopotama, g�sienica czo�g, lichy robaczek kaszank�, zdychaj�cy pies ko�sk� much�, czerwona rzodkiewka czterystomilimetrowy pocisk, zapa�ka po�ar, a urwany guzik od koszuli katastrof� kolejow�.
19. I ujrza� B�g, �e wzros�a niegodziwo�� cz�owieka, i �e we wszystkich swych my�lach i pragnieniach dusznych ku z�emu si� ma.
20. Po�a�owa� Pan, �e uczyni� cz�owieka na ziemi, i bola� nad tym w sercu swoim.
21. Wreszcie rzek�: "Zg�adz� wszystko, co stworzy�em, z powierzchni ziemi: ludzi, byd�o, zwierz�ta pe�zaj�ce i ptaki powietrzne, bo �al mi, �e ich stworzy�em".
22. Taka jest logika bo�a i taka jest jego sprawiedliwo��.
23. To jest bardzo dobra logika.
To jest bardzo dobra sprawiedliwo��.
24. Pod warunkiem, �e jest si� Bogiem.
* * *
1. Noe dost�pi� �aski w oczach Pana.
2. By� w swym pokoleniu cz�owiekiem sprawiedliwym i zacnym; przed Panem chadza� Noe.
3. Ani jego �ony, ani c�rki, ani �ony jego syn�w nie kopulowa�y i nie uprawia�y nierz�du z anio�ami.
4. Ani jego s�u��ce, ani kuzynki, ani nawet jego stara mama, prawie zupe�nie g�ucha i ca�kiem bezz�bna.
5. Ani jego ja��wki, ani wielb��dzice, ani owieczki, ani jego kotka, ani pch�y z jego ��ka,
6. Poniewa� wszystkie samice z domu Noego mia�y tak brzydkie oblicza, �e mrozi�y wszelkie nasienie w m�czyznach.
7. Od ich smrodliwego oddechu gwiazdy odpada�y od sklepienia niebieskiego. Chroni� je przed tym jedynie namordnik uniemo�liwiaj�cy dmuchanie do g�ry.
8. A to co� mi�dzy ich udami by�o jak zdewastowana wojn� i po�arem prowincj�.
9. Tak by�o zawsze w domu Noego dzi�ki specjalnej �asce bo�ej.
10. I Noe mia� trzech syn�w, Sema, Chama i Jafeta.
11. Popsowa�a si� ziemia przed obliczem pa�skim i pe�na by�a ziemia nieprawo�ci.
12. Patrzy Pan na ziemi�, a oto popsowana jest, bo wszelkie stworzenie popsowa�o swe drogi na ziemi.
13. I rzek� Pan do Noego: "Postanowi�em po�o�y� kres istnieniu wszystkich ludzi, bo ziem