7393

Szczegóły
Tytuł 7393
Rozszerzenie: PDF
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres [email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.

7393 PDF - Pobierz:

Pobierz PDF

 

Zobacz podgląd pliku o nazwie 7393 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.

7393 - podejrzyj 20 pierwszych stron:

Orson Scott Card Zagubieni Ch�opcy Prze�o�y�: Dariusz Kopoci�ski I,Spis tre�ci 1 GA�GANIARZ 7 2 LARWY 16 3 GALLOWGLASS 27 4 WSTR�TNE DZIURY 41 5 HACKER SNACK 67 6 INSPIRACJA 102 7 �WIERSZCZE 125 8 �APIDUCH 178 9 CHRAB�SZCZE 209 10 DZIE� NIEPODLEG�O�CI 238 11 ZAP 261 12 PRZYJACIELE 297 13 B�G 323 14 BO�E NARODZENIE 351 15 NOWY ROK 375 Erin i Phillipowi Absherom za to, �e dzielicie z nami swoje �ycie oraz za mi�o�� i trosk�, jakimi otaczacie Chanie Bena Dzi�kuj�: Studentom Watauga College w Appalachian State University, kt�rzy w Hallo- ween us�yszeli pierwsz�, niekompletn� wersj� tej opowie�ci; Edowi Fermanowi za to, �e uwierzy� w opowiadanie, kt�re by�o pierwsze; Ludziom, kt�rzy pisali do mnie listy po lekturze opowiadania, poniewa� dzi�ki nim ta historia nabra�a �ycia; Eamon Dolan, mojemu wydawcy, za bezcenne uwagi i niewyobra�aln� cier- pliwo��; Wayne'owi Williamsowi za dodatkowy tydzie� na pla�y, gdzie powsta�a pierwsza po�owa tej ksi��ki; Clarkowi i Kathy Kidd za drug� po�ow� (mi�dzy innymi); Scottowi Jonesowi Allenowi za wpisywanie tekstu i mn�stwo innych rzeczy; Clarkowi L. Kiddowi za trzecie s�owo w Rozdziale 8; Dave'owi Dollahite za paralaks�; Jay'owi Wentworthowi za wszystko; Erin, Phillipowi, Jonesowi, Kathy, Geoffowi i Emily za czytanie kolejnych rozdzia��w w miar� jak powstawa�y; Kristine za to, �e utrzymywa�a dzieci przy �yciu, samochody na chodzie, a pi- sarza w formie; Charliemu Benowi, za j�dro tej opowie�ci. CH�OPIEC Oto jak ojciec pokrzykiwa� na niego, kiedy ten zrobi� co� z�ego: � Gdzie si� podziewa�e�, kiedy to si� sta�o, Ch�opcze? Co ty sobie wyobra- �asz, Ch�opcze? To s�owo zapad�o mu w pami�� g��boko, by�o imieniem wszelkich jego nie- poprawnych pragnie�. To Ch�opiec kaza� mu p�ata� figle, z kt�rych nikt si� nie �mia�, to Ch�opiec kaza� oszukiwa� na testach w szkole, nawet gdy zna� poprawne odpowiedzi i nie musia� ucieka� si� do szachrajstwa. To Ch�opiec sprawi�, �e czai� si� za szaf� � kiedy rodzice my�leli, �e �pi � i podgl�da�, jak to robi� na pieska; brzuch ojca trz�s�cy si� lu�no, matka taka blada, s�aba i martwa, piersi zwisa�y jej niczym dwie �ni�te ryby. Najgorsz� rzecz�, jak� Ch�opiec kaza� mu zrobi�, by�o to podgl�danie. Ku jego zdumieniu Ch�opcu te� to si� nie podoba�o, gorzej, Ch�opiec bardziej ni� on nienawidzi� tego, �e ojciec jest taki kiepski. Nigdy tego nie zrobi�, rzek� Ch�opiec tkwi�cy w jego wn�trzu. Obrzydliwe jest zabijanie kobiety w ten spos�b, tak aby prze�y�a, by m�c jej to robi� powt�r- nie. Od tego czasu, gdy spogl�da� na wielkie kobiety z ich piersiami, tajemnicami i twarzami, kt�re parali�owa�y wzrokiem, Ch�opiec go opuszcza� � nie chcia� bra� udzia�u w tej grze. Lecz nie znaczy�o to wcale, �e Ch�opca nie by�o albo �e milcza�, nie. Ch�opiec nadal tam by�, miewa� te� swoje zachcianki, o tak; znalaz� sobie nowe przedmioty po��dania. Tyle tylko �e Ch�opiec by� niedba�y. Chcia� czego�, dop�ki jego ��dze nie zosta�y zaspokojone, po czym wycofywa� si� w cie�, zostawiaj�c go na pastw� wyrzut�w i reprymend, cho� przecie� on nie chcia� tego robi�. Obecnie �aden cz�owiek nie dopuszcza� go do swych dzieci, a to z powodu rzeczy, jakie musia� wykonywa� z polecenia Ch�opca. B�d� przekl�ty, Ch�opcze! Gi�, przepadnij! Obiecali, �e nie powiedz�, zapewnia� Ch�opiec. Dzieci obiecywa�y, �e nie po- wiedz�, jednak powiedzia�y. Czego si� spodziewasz, g�upi, wstr�tny Ch�opcze? Czego si� spodziewasz, z�y Ch�opcze? Nie pomy�la�e�, �e mo�e w nich s� inni Ch�opcy, kt�rzy ka�� im ok�a- mywa� ciebie? Obiecuj�, �e nic nie powiedz�, a potem ci Ch�opcy ka�� im z�ama� przyrzeczenie i m�wi�. I tu masz nauczk�, Ch�opcze, gdy� nikt ci� nie dopu�ci w pobli�e swoich dzieci, b�dziesz musia� �u� w�asne cia�o w czasie g�odu i pi� w�asn� krew w czasie pragnienia. Do tego nie dojdzie, odpowiada Ch�opiec. Znajd� miejsce, gdzie je zabior�, nigdy nie uwierz�, gdy zaczn� obiecywa�, �e nie powiedz� rodzicom. Zabior� je tam i nikt si� nigdy nie dowie, gdzie przebywaj�, nigdy te� nie wr�c� �jak zatem poskar�� si� rodzicom? Nic podobnego nie zrobisz, Ch�opcze, bo ja ci nie pozwol�. A Ch�opiec nic, tylko si� �mia� i �mia�, wiedz�c, �e on zrobi to wszystko, �e przygotuje kryj�wk�, potem zbierze ich dla niego i sprowadzi, Ch�opiec natomiast b�dzie ju� wiedzia�, co ma z nimi zrobi�. Ch�opiec nie przestraszy si� niczego. Ch�opiec zrobi wszystko, co zechce, gdy� wie, �e nie opuszcz� kryj�wki, by po- wiedzie� rodzicom. Oto dlaczego malcy ze Steuben zacz�li znika� i dlaczego �adnego nie odnale- ziono, a� do wigilii Bo�ego Narodzenia 1983 roku. 1. GA�GANIARZ Oto jakim samochodem przyjechali z Vigor w Indianie do Steuben w Karoli- nie P�nocnej: srebrnoszarym renaultem delu-xe 18i, modelem z roku 1981, ma- j�cym na liczniku oko�o czterdziestu tysi�cy mil, z czego dwadzie�cia pi�� tysi�cy sami nabili. Na lakierze zacz�y pojawia� si� mikroskopijne rdzawe c�tki, insta- lacja przepali�a ju� z pi�tna�cie bezpiecznik�w, trzy razy musieli wymienia� wa� nap�dowy, gdy� tak go skonstruowano, �e w razie zu�ycia �o�yska kulkowego trzeba wymieni� ca�y zesp�. Nie m�g� wspi�� si� pod g�rk� przy pi��dziesi�- ciu pi�ciu milach na godzin�, lecz przynajmniej dwoje doros�ych zag��bia�o si� w wygodne sk�rzane przednie fotele, a z ty�u troje dzieci. Step Fletcher prowa- dzi�, odk�d p�nym popo�udniem opu�cili dom. Pusty dom. Podczas ca�ej drogi do Indianapolis s�ysza� echa. W kt�rym� momencie musia� wyprzedzi� ci�ar�w- k� z meblami, jednak nie zauwa�y� jej albo nie rozpozna�, albo kierowca zjecha� akurat do McDonalda b�d� na stacj� benzynow�. Pasa�erowie posn�li wkr�tce po przekroczeniu rzeki Ohio. Rzeka rozczarowa- �a dzieciaki po tym, jak ojciec snu� opowie�ci o p�askodennych �odziach i walkach z Indianami. Tylko most wywar� na nich du�e wra�enie. Potem zapad�y w drzem- k�. DeAnne czuwa�a nieco d�u�ej, szybko jednak �cisn�a jego r�k� i wtuli�a g�ow� w poduszk�, kt�r� wetkn�a mi�dzy oparcie fotela a szyb�. Jak zwykle, pomy�la� Step. Nie wykazuje �ladu senno�ci, dop�ki ja jestem rze�ki, potem kiedy powieki zaczynaj� ci��y� i mog�aby mnie zmieni� za k�- kiem, zapada w sen. Na reszt� drogi w�o�y� ta�m� do odtwarzacza. Rozleg�a si� s�odka, upajaj�ca melodia �The E Street Shuffle". Przez chwil� nie s�ucha�. DeAnne musia�a j� puszcza�, za�atwiaj�c ostatnie sprawunki w Vigor. Step w��czy� ten utw�r na ich drugiej randce. Jako rodzaj sprawdzianu. DeAnne by�a taka powa�na w sprawach religijnych, �e musia� mie� pewno��, i� da sobie rad� z jego troch� dzikim gustem muzycznym. Wiele mormo�skich dziewcz�t oczywi�cie pomin�oby milczeniem podteksty seksualne piosenek, lecz DeAnne by�a prawdopodobnie bystrzejsza od St�pa, wi�c nie tylko zauwa�y�a fragmenty o dziewczynach obiecuj�cych zrzuci� niewygodne d�insy i o prawdziwej orgii wr�ek, lecz tak�e wychwyci�a kawa�ki o wskakiwaniu do nocnego ekspresu; zamiast si� zmiesza�, wybuch�a �miechem, dzi�ki czemu pozna�, �e wszystko b�dzie okej: by�a religijna, ale nie dewotka, a co za tym idzie, nie musi udawa� krystalicznie prawego, �eby z ni� by�. To si� dzia�o dziesi�� lat wcze�niej, w 1973 roku. Obecnie mieli tr�jk� dzieci, kt�re siedzia�y na tylnym siedzeniu renaulta 18i � mo�liwe, �e najgorszego samochodu kiedykolwiek sprzedawanego w Ameryce � i zmierzali do Steuben w Karolinie P�nocnej, gdzie Step dosta� prac�. Dobr� prac�. Trzydzie�ci tysi�cy rocznie, co jest nie lada gratk� dla �wie�o upieczonego doktora filozofii w okresie recesji gospodarczej. Szkoda tylko, �e nie m�g� uczy� historii, nie m�g� pisa� historii, jego zadanie mia�o polega� na opracowywaniu instrukcji obs�ugi dla firmy produkuj�cej oprogramowanie kom- puterowe. Nawet nie na programowaniu � nawet do tego nie chciano go zatrud- ni�, chocia� w 1981 roku Hacker Snack by� najlepiej sprzedawan� gr� na Atari. Przez chwil� wygl�da�o na to, �e zrobi karier� przy tworzeniu gier. Mieli tyle pieni�dzy, �e rozpatrywali mo�liwo�� jego powrotu na uczelni�, gdzie m�g�by sko�czy� doktorat. Wtedy nasta�a recesja i pod�y Commodore 64 wypiera� Atari ze sklep�w, i nagle jego gra przesta�a si� sprzedawa�, nikt go ju� nie chcia�, chyba �e do pisania instrukcji obs�ugi. Tak wi�c Springsteen przygrywa� w takt jego przygn�bienia, a on prowadzi� samoch�d kr�tymi g�rskimi dro�ynami, na zachodzie ju� s�o�ce si� kry�o, a szlak skr�ca� g��wnie na wsch�d, w stron� ciemno�ci. Powinienem by� szcz�liwy, wmawia� sobie. Mam stopie� naukowy, dobr� prac�, nic te� nie stoi na przeszko- dzie, �ebym w wolnym czasie stworzy� nast�pn� gr�, nawet gdybym to musia� zrobi� na g�upim Commodorze. Mog�o by� gorzej. M�g�bym dosta� prac� przy oprogramowaniu dla Apple'a. Mimo �e dodawa� sobie otuchy, wci�� czu� w ustach gorycz niepowodzenia. Trzydzie�ci dwa lata na karku, tr�jka dzieci, staczam si�. Przywyk�em do pracy dla siebie, teraz b�d� musia� przestawi� si� na prac� dla kogo� innego. Dok�adnie jak m�j tata w kompanii reklamowej, kt�ra upad�a. Mia� szram� pooperacyjn� na plecach, wyj�to mu kr�g. Ja przynajmniej nie mam widocznych ran. Jednego dnia b�yszcza�em, drugiego odkry�em, �e moje honorarium nie wynosi ju� 40 000 dolar�w jak ostatnio, tylko 7000, zacz�li�my zabiega� o prac�, wpadaj�c po uszy w d�ugi, jestem rozbity do ko�ca �ycia, jak zreszt� wielu moich koleg�w, i to z w�asnej winy. Niewolnik hazardu, jak ojciec. Tak wi�c nie spala mnie wstyd, �e �ona musi godzi� si� na wszaw� prac� w godzinach wieczornych, podobnie jak moja mama. Je�li chce poszuka� sobie roboty, to okej, gorzej, gdy musi. Lecz my�l�c o tym, wiedzia�, �e tak w�a�nie si� stanie � nie zdo�aj� sprzeda� domu w Vigor i b�dzie musia�a rozejrze� si� za prac�, by p�aci� za jego utrzy- manie. G�upot� by�o kupowa� dom, s�dzili�my jednak, �e to dobra inwestycja. Kiedy si� wprowadzali�my, nie by�o recesji, a ja dobrze zarabia�em. G�upcy, wie- rzyli�my, �e sielanka trwa� b�dzie wiecznie. Nic nie trwa wiecznie. 8 Wyrzuty sumienia odp�dza�y senno��, tak �e przez godzin� m�g� jeszcze pro- wadzi�. Ta�ma przewin�a si� po raz drugi, kiedy zacz�� zje�d�a� stromym zbo- czem w kierunku Frankfort. Nie�le. Z pewno�ci� w stolicy stanu znajdzie si� jaki� motel. Zdo�am tam dojecha�, DeAnne nie b�dzie musia�a si� budzi�, nim dotrze- my na miejsce. � Tato � powiedzia� Stevie z tylnego siedzenia. � Tak? � odpowiedzia� Step cicho, by nie obudzi� pozosta�ych. � Betsy wymiotowa�a � poinformowa�. � Troszk� czy to co� powa�nego? � Troszk� � odpar� Stevie. Nagle przeci�g�y, g��boki gulgot dobieg� z ty�u. � Teraz to co� powa�nego � rzek� Stevie. Do licha, do licha, do licha, pomy�la� Step. � Dzi�ki, �e mi powiedzia�e�, Stevie. D�wi�k rozleg� si� znowu, dok�adnie w chwili, gdy zje�d�a� z drogi; poczu� gorzki zapach wymiocin. Jedno z dzieci niemal zawsze wymiotowa�o podczas ka�dej z d�u�szych wycieczek, zwykle jednak dochodzi�o do tego ju� w pierwszej godzinie. � Dlaczego si� zatrzymujemy? � W g�osie DeAnne, kiedy si� ockn�a, czu- �o si� odcie� paniki. Nie cierpia�a nieprzewidzianych zdarze�, oczekuj�c wtedy najgorszego. Springsteen w�a�nie �piewa� o rybiej pani i ga�ganiarzu, Step po raz pierwszy od d�ugiego czasu przypomnia� sobie, sk�d si� wzi�o pieszczotliwe przezwisko DeAnne � Rybia Dama. � Hej, Rybia Damo, poci�gnij tylko nosem, a sama si� przekonasz. � O, nie! Kt�re tym razem? � Betsy Wetsy1 � rzuci� Stevie z ty�u. Kolejny stary �art. DeAnne na og� irytowa�a si�, kiedy nadawa� dzieciakom lekcewa��ce przezwiska. Nie cierpia�a zdrobnienia Betsy, jednak z powodu �artu imi� si� utrwali�o i teraz Betsy sama siebie tak nazywa�a. � Bardziej jak Betsy Pukesy2 � stwierdzi� Step. Stevie wybuchn�� �mie- chem. Stevie mia� przyjemny �miech. Step wpad� w dobry humor, zapominaj�c o tym, �e b�dzie musia� ubrudzi� si� po �okcie w wymiocinach szkraba. Zaparkowa� g��boko na poboczu, m�g� wi�c otworzy� drzwi Betsy bez wysta- wiania ty�ka na jezdni�. Mimo to nie podoba� mu si� �wist powietrza przemyka- j�cych za plecami samochod�w. Co za �mier� � rozsmarowany jak nale�nik na tylnych drzwiach samochodu, rodzaj drogowej kanapki. Przez chwil� my�la�, co Lprzyp. t�um.: Ang. Wet - mokry 2przyp. t�um.: Ang. Puke - zwymiotowa� by to znaczy�o dla dzieciak�w, gdyby zgin�� na ich oczach. Najmniejsze prawdo- podobnie nie pami�ta�yby go ani tego, jak zgin��. Lecz Stevie by nie zapomnia�. Pierwszy raz Step my�la� o tym w ten spos�b � Stevie by� ju� wystarczaj�co du- �y, by wszystko zapami�ta�. Zaledwie osiem lat, a �ycie straci�oby barwy, gdy� pami�ta�by to wydarzenie. Zapami�ta, jak zareagowa� tatu� na wymioty Betsy i jak nie wpad� w sza�, nie przeklina�. Jak tatu� pom�g� uprz�tn�� ba�agan, zamiast sta� i gapi� si� bezradnie, podczas gdy wszystkim zajmowa�a si� mama. Tak� przysi�g� z�o�y� przed ma�- �e�stwem, �e nie b�dzie pracy w rodzinie, kt�rej on by si� brzydzi�, je�li DeAnne mo�e bez wstr�tu j� wykona�. Szed� z ni� �eb w �eb, pieluszka w pieluszk�, kiedy dzieciaki dorasta�y; ma�e wymiot�wanko nie sprawi mu k�opotu. Tym razem nie by�o takie ma�e. Betsy, blada i wyczerpana, zmusi�a si� do u�miechu. W tym czasie DeAnne wysz�a z samochodu, okr��y�a go i wyci�gn�a dzie- cinne chusteczki z plastikowego s�oika. � Macie � powiedzia�a � dajcie mi j�, to zmieni� jej ubranie, a wy wy- czy��cie fotele. Po sekundzie DeAnne trzyma�a przed sob� ociekaj�c� Betsy, obesz�a z ni� samoch�d, na swoim miejscu ju� wcze�niej roz�o�y�a pieluch�, by chroni� tapi- cerk�. Robbie, czterolatek, te� si� ju� obudzi�, wyci�ga� r�czk�. Siedzia� po�rodku, tu� obok Betsy, na r�kawie widnia�a paskudna plama. � Czy to nie mi�e ze strony twojej siostrzyczki, �e si� z tob� podzieli�a? � spyta� Step. Wytar� r�kaw Robbiego. � Gotowe, Chrab�szczu. � �mierdzi. � To mnie nie dziwi � odpowiedzia� Step. � B�d� dumny, jak z rany zdo- bytej w bitwie. � Czy to by� kawa�, tato? � spyta� Robbie. � Tylko �art � odpar� Step. Robbie chcia� si� nauczy� opowiada� kawa�y. Step wyja�ni� mu niedawno, jak si� m�wi dowcipy, dzi�ki czemu Robbie nie po- wtarza� na okr�g�o tego samego kawa�u, jednak r�ne odmiany humoru wci�� go intrygowa�y i pr�bowa� je posegregowa�. Je�li do�wiadczenie ze Steviem by�o dobrym przyk�adem, zabierze mu to lata. � Zmienimy ci koszulk�, kiedy tylko tatu� wytrze dzieci�cy fotelik Betsy � m�wi�a DeAnne do Robbiego z przedniego siedzenia. Stepowi jako� nie sz�o czyszczenie sprz�czki w pasie bezpiecze�stwa c�recz- ki. � Pasy bezpiecze�stwa b�d� takie same dopiero wtedy � powiedzia� � kie- dy Betsy zdo�a ochlapa� pozosta�e. 10 � Posad�my j� kolejno na ka�dym miejscu w aucie, a zanim dotrzemy do Karoliny P�nocnej, obrzyga ka�dy zakamarek � rzek� Stevie. � Nie wymiotuje przecie� tak cz�sto � wtr�ci�a DeAnne. � To taki kawa�, mamo � powiedzia�. � Nie, to by� �art � wyskoczy� Robbie. A wi�c zaczyna� pojmowa�. Dziecinne chusteczki nie poradzi�y sobie z tym, co Betsy wyrzuci�a z organi- zmu. Sko�czy�y si� na d�ugo przed tym, nim jej siedzenie doprowadzono do stanu dalszej u�ywalno�ci. � Gdy p�jdzie fama, �e po raz czwarty jeste� w ci��y, akcje Johnson and Johnson skocz� na gie�dzie o dziesi�� punkt�w. � Jest jeszcze troch� chusteczek w tej du�ej, szarej torbie w baga�niku � powiedzia�a DeAnne. � Upewnij si�, �e kupi�e� kilka akcji, nim to og�osisz. Step podszed� do baga�nika tego, co ludzie z Renaulta zwali �modelem de- luxe", otworzy� klap� i zajrza� do wn�trza. Odsun�� zamek torby, lecz nie m�g� znale�� chustek. � Hej, Rybia Damo, gdzie zapakowa�a� te chustki? � S� gdzie� w torbie, chyba g��boko � zawo�a�a. � Skoro ju� tam jeste�, to potrzebuj� pieluszki dla Betsy. Zmoczy�a si�, a jak ju� j� trzymam rozebran�, mog� si� tym zaj��. Wr�czy� Steviemu pieluch�, �eby ten poda� j� dalej, po czym nagle odnalaz� chusteczki. Cofa� si� w�a�nie o krok, �eby zamkn�� baga�nik, kiedy zda� sobie spraw�, �e z ty�u, nieco na lewo, kto� stoi. M�czyzna w wysokich butach. Gli- niarz. W jaki� spos�b radiow�z zdo�a� zahamowa� za nimi, a on nawet tego nie s�ysza�. � Jakie� k�opoty? � zapyta� policjant. � Moja dwuletnia c�rka zwymiotowa�a na tylne siedzenie � wyja�ni� Step. � Wiecie, �e pobocze autostrady jest tylko dla nag�ych wypadk�w? � spyta� gliniarz. Przez chwil� do St�pa nie dociera�o, co oznacza ta uwaga. � Twierdzi pan, �e dziecko wymiotuj�ce na tylnym siedzeniu to nie nag�y wypadek? Przez moment gliniarz przewierca� go oczyma na wylot. Step zna� t� min�. M�wi�a: �Domy�l si�", widywa� j� cz�sto, gdy otrzymywa� mandaty za nadmiern� szybko��, nim odebrano mu prawo jazdy w 1974 roku i DeAnne musia�a wsz�dzie ich wozi�. Step wiedzia�, �e powinien teraz milcze�, gdy� ka�dym nast�pnym s�owem m�g� jedynie pogorszy� spraw�. Na ratunek po�pieszy�a DeAnne. Okr��y�a samoch�d, nios�c przesi�kni�te i cuchn�ce ubranie Betsy. � Oficerze, s�dz�, �e gdyby pan przez trzydzie�ci sekund mia� to w samo- chodzie, te� by pan zjecha� z drogi. 11 Gliniarz spojrza� na ni� zaskoczony. Wyszczerzy� z�by. � My�l�, �e trafi�a pani w sedno. Tylko si� po�pieszcie. W tym miejscu nie- bezpiecznie jest si� zatrzymywa�. Ludzie czasem zje�d�aj� z du�� pr�dko�ci� i bior� zakr�t szerokim �ukiem. � Dzi�ki za trosk�, oficerze � rzek� Step. Policjant zmru�y� oczy. � Taka moja robota � odpar� nieco obruszony, po czym odmaszerowa� do auta. Step zwr�ci� si� do DeAnne: � O czym to ja m�wi�em? � Wyci�gnij, prosz�, t� czerwon� torb� � powiedzia�a. � Je�li b�d� to d�u�ej w�cha�a, zemdlej�. Da� jej reklam�wk�, do kt�rej upcha�a wszystkie brudy. � Wszystko, co mu powiedzia�em, to �Dzi�ki za trosk�", a on zachowywa� si�, jakbym mu obwie�ci�, �e jego matka nigdy nie wysz�a za m��. Pochyli�a si� do niego i rzek�a ciep�o: � Step, kiedy m�wisz: �Dzi�kuj� ci za trosk�", brzmi to, jakby� tylko przez przypadek opu�ci� s�owo �palancie". � Nie chcia�em by� uszczypliwy � broni� si� Step. � Ka�dy zawsze my�li, �e jestem uszczypliwy, a wcale tak nie jest. � Nie mog� tego potwierdzi� � powiedzia�a DeAnne. � Nie by�am przy tym, gdy nie by�e� uszczypliwy. � Zdaje ci si�, �e pozjada�a� wszystkie rozumy, Rybia Damo? � O wiele wi�cej ni� ty, Ga�ganiarzu. Poca�owa� j�. � Daj mi minut�, a uporam si� z posadzeniem lalki Betsy Wetsy z powrotem na miejsce. S�ysza�, jak mruczy, podchodz�c do drzwi: � Ma na imi� Elisabeth. Step wyszczerzy� z�by i powr�ci� do wycierania siedzenia Betsy. � Nie s�ysza�em, kiedy gliniarz podje�d�a� � rzek� Stevie. � Gliniarz? � zapyta� Robbie. � Wracaj do spania, Chrab�szczu � upomnia� go Step. � Dostali�my mandat, tato? � zapyta� Robbie. � Chcia� si� jedynie upewni�, czy wszystko w porz�dku. � Chcia�, �eby�my usun�li st�d nasze ty�ki � rzek� Stevie. � Step! � nie wytrzyma�a DeAnne. � To Stevie to powiedzia�, nie ja � broni� si� Step. � Nie m�wi�by w ten spos�b, gdyby� go nie nauczy�. � Czy ci�gle tu jest? � zapyta� Step. Stevie wyci�gn�� szyj�, by spojrze� ponad stert� rupieci. � No � potwierdzi�. 12 � I ja go nie s�ysza�em � powiedzia� Step. � Po prostu si� odwr�ci�em i by�. � A je�liby to nie by� policjant? Gdyby� si� odwr�ci�, a tam sta�by bandyta? � zada� pytanie Stevie. � T� chorobliw� wyobra�ni� ma po tobie � stwierdzi�a autorytatywnie De- Anne. � Nikt nam nic nie zrobi na otwartym terenie przy autostradzie, gdzie ka�dy przeje�d�aj�cy m�g�by zauwa�y�. � Jest ciemno � upiera� si� Stevie. � Samochody jad� tak szybko. � No dobra, nic si� nie sta�o � rzek�a DeAnne ostro�nie. � Nie lubi� roz- mawia� o takich rzeczach. � Gdyby to by� bandyta, tata by waln�� go w nos! � stwierdzi� Robbie. � Tak, dok�adnie � odpar� Step. � Tata nie dopu�ci, by spotka�o nas co� z�ego � dorzuci� Robbie. � To prawda � powiedzia�a DeAnne. � Tak samo jak mama. � Siedzenie jest ju� czyste � obwie�ci� Step � ale pas w tym �yciu nie b�dzie ju� czystszy. � Pomog� jej. � Spinaczka! � krzykn�a weso�o Betsy i zanim DeAnne zd��y�a j� z�a- pa�, ma�a przecisn�a si� luk� pomi�dzy siedzeniami. Zapi�a pas bezpiecze�stwa, spojrza�a do g�ry na St�pa i u�miechn�a si�. � Dobra robota, moja ma�a laleczko. � Nachyli� si�, by poca�owa� jaw czo- �o; zasiad� za kierownic� i zamkn�� za sob� drzwi. Gliniarz wci�� nie odje�d�a�, co przyprawia�o go o ob��d, tak �e sprawdza� kilka razy, czy wszystko jest w po- rz�dku. Da� sygna�. Jad�c nie przekracza� dozwolonej pr�dko�ci. Ostatnia rzecz, jakiej pragn�li, to sprawa w s�dzie w jakiej� dziurze w Kentucky. � Ile zosta�o do Frankfortu? � spyta�a DeAnne. � Mo�e p� mili, a mo�e mniej � odpowiedzia� Step. � Rany, musia�am d�ugo spa�. � Z godzin�. � Jeste� bohaterem, �e prowadzisz przez ca�� drog� � powiedzia�a. � P�niej wr�czysz mi medal � rzek�. � Z pewno�ci�. Z powrotem nastawi� g�o�niej stereo. Ka�dy zdawa� si� pogr��ony we �nie, by�o tak spokojnie. Wtedy przem�wi� Stevie: � Tato, gdyby to by� bandyta, dowali�by� mu? Co mia� odpowiedzie�, rozkaz, m�j ch�opcze, waln��bym go tak, �e do ko�ca �ycia nosi�by nos po drugiej stronie g�owy? Czy by�o to konieczne, by Stevie poczu� si� bezpiecznie? Dumny z ojca? Czy te� powinien powiedzie� prawd�, �e nigdy nie uderzy� nikogo w gniewie, �e nigdy na nikogo nie podni�s� r�ki? Nie, m�j synu, moje podej�cie do b�jek zawsze by�o jednakowe: obr�ci� spra- w� w �art i odej��, a kiedy nie chcieli mnie pu�ci�, bra� nogi za pas. 13 � To zale�y � rzek� Step. � Od czego? � Od tego, czy to walni�cie pogorszy�oby, czy poprawi�o sytuacj�. � Aha. � To znaczy, �e je�li jest ode mnie wy�szy o stop�, wa�y trzysta funt�w i dzier�y kawa� �elastwa, bicie si� z nim to nie najlepszy pomys�. S�dz�, �e w po- dobnej sytuacji by�bym sk�onny odda� mu portfel, �eby sobie poszed�. � A gdyby chcia� nas wszystkich zamordowa�? DeAnne odpowiedzia�a bez podnoszenia g�owy znad poduszki. � W�wczas wasz tata zabi�by go, a je�li nie on, to ja bym to zrobi�a � rzek�a beznami�tnie. � A co b�dzie, je�li zabije was pierwszy? � zapyta� Stevie. � A p�niej przyjdzie, �eby zabi� Robbiego i Betsy? � Stevie � powiedzia�a DeAnne � Ojciec Niebieski nie pozwoli, �eby co� takiego wam si� przydarzy�o. To by�o wi�cej, ni� Step m�g� znie��. � B�g tak nie dzia�a � powiedzia�. � Nie powstrzymuje przest�pc�w od pope�niania zbrodni. � Pyta nas, czy jest bezpieczny � zauwa�y�a DeAnne. � Tak, Stevie, jeste� bezpieczny, jak ka�dy mieszkaj�cy na ziemi. Lecz za- pyta�e� o to, co si� stanie, kiedy kto� okrutny zechce wyrz�dzi� naszej rodzinie jak�� paskudn� krzywd�, a prawda jest taka, �e kiedy kto� jest prawdziwie, g��- boko przesi�kni�ty z�em, wtedy czasem dobro mo�e go nie powstrzyma� przed dokonaniem mn�stwa z�ych czyn�w. Bywa, �e tak te� si� dzieje. � Okej � rzek� Stevie. � Lecz B�g go dorwie za to, no nie? � Ostatecznie na pewno � odpar� Step. � Co� ci powiem, kto� m�g�by wyrz�dzi� przykro�� tobie albo innym dzieciom tylko wtedy, gdybym umar�. To ci obiecuj�. � Okej � rzek� Stevie. � Tylko czemu pytasz o takie rzeczy? � Bo on mia� pistolet. � Oczywi�cie, �e mia� pistolet, kochanie � powiedzia�a DeAnne. � To prze- cie� policjant. Nosi bro�, by chroni� nas przed z�ymi lud�mi. � Szkoda, �e ten policjant nie mo�e by� ca�y czas przy nas � zmartwi� si� Stevie. � No tak, by�oby fajnie, nie? � odezwa� si� Step. Tak fajnie, jak mie� hemo- roidy. Musia�bym ca�� tras� jecha� poni�ej pi��dziesi�ciu pi�ciu mil na godzin�. Stevie najwidoczniej wyczerpa� zas�b pyta�. Chwil� potem Step poczu� na udzie d�o� DeAnne. Zerkn�� na ni�. � Przepraszam � szepn��. � Nie mia�em zamiaru przeczy� twoim s�owom. � Mia�e� racj� � rzek�a �agodnie. 14 U�miechn�� si� do niej i przez chwil� trzyma� jej d�o�, dop�ki nie potrzebowa� dw�ch r�k, by skr�ci� kierownic�. Pomimo to przez reszt� drogi do Frankfortu nie potrafi� zapomnie� o py- taniach Steviego. Ani o udzielonych odpowiedziach. Powstrzyma� DeAnne od przekonywania ma�ego, �e B�g zawsze go obroni przed z�ymi facetami, potem zacz�� m�wi�, �e pr�dzej zginie, ni� jakakolwiek krzywda spotka dzieciaki. Czy by�a to jednak prawda? Czy dysponowa� tym rodzajem odwagi? Pomy�la� o ro- dzicach w obozach koncentracyjnych, ogl�daj�cych �mier� w�asnych dzieci, nie mog�cych nic na to poradzi�. A gdyby nawet spr�bowa�, czego m�g�by doko- na� w konfrontacji z kim�, dla kogo przemoc to chleb powszedni? Step nie by� wprawiony w b�jkach, nie by� te� przekonany, by ta wprawa przychodzi�a sama. Pierwszy lepszy rzezimieszek sko�czy�by z nim bez trudu, a mia� tu dzieciaki szu- kaj�ce u niego ochrony. Powinienem zapisa� si� na karate lub co� takiego. Kung fu. Albo kupi� pistolet, tak by Stevie w wieku czternastu lat zauwa�y�, gdzie jest schowany, potem wyszed� si� nim pobawi�, zabijaj�c przy okazji siebie b�d� Rob- biego, b�d� kt�regokolwiek z koleg�w. Nie, postanowi� Step. Nic z tych rzeczy. Nie zrobi� nic podobnego, gdy� je- stem cywilizowanym cz�owiekiem, �yj�cym w cywilizowanym spo�ecze�stwie, ale je�li barbarzy�cy zastukaj� w me drzwi, b�d� zgubiony. Zjechali do Frankfortu, gdzie natrafili na Holiday Inn z wywieszk� �Wolne miejsca". Step uwa�a� to za dobry omen. Oficjalnie nie wierzy� w omeny. Lecz do licha z tym, w ten spos�b czu� si� lepiej. 2. LARWY Oto dom, do kt�rego si� przeprowadzili: tani, drewniany, otoczony budyn- kami z czerwonej ceg�y. �adnego podpiwniczenia, gara�u, ba, nawet daszku na samoch�d. Br�zowe p�ytki okalaj�ce podstaw� domu przypomina�y karawaning. B��kitny dywan w salonie, kt�ry nie zgra si� za bardzo z ich meblami, staro�wiec- k�, kryt� zielonym pluszem sof� i nazbyt wypchanym krzes�em, kt�re Step naby� w Deseret Industries, kiedy ucz�szcza� do college'u przy BYU. Znale�li tu jed- nak cztery sypialnie, co oznacza�o jedn� dla St�pa i DeAnne, jedn� dla ch�opc�w, jedn� dla Betsy i dziecka, kt�re w lipcu przyjdzie na �wiat, a jedn� na gabinet St�pa, poniewa� wci�� mieli nadziej�, �e uda mu si� w wolnym czasie popraco- wa� nad jakim� oprogramowaniem, w�wczas wr�ciliby do standardu �ycia, jaki im odpowiada�, wynaj�liby te� lepsze mieszkanie. Tymczasem ustawiono w salonie stos skrzy� na wysoko�� sze�ciu st�p, za- wiera�y o wiele wi�cej sprz�t�w, ni� pozwala�a na to kubatura pomieszczenia. Pozosta� im jeden jedyny weekend, nim Step zacznie pracowa�, a Stevie p�jdzie do szko�y. Poniedzia�ek � koniec laby, pocz�tek har�wki. Nikt nie wygl�da� tego dnia z niecierpliwo�ci�, najbardziej zas�piony by� Stevie. DeAnne by�a �wiadoma obaw Steviego zwi�zanych z przeprowadzk� i roz- pakowywaniem rzeczy. Ch�opiec opiekowa� si� przewa�nie Robbiem i Elizabeth, z wyj�tkiem chwil, kiedy Step lub DeAnne kazali mu biec z jednego ko�ca do- mu na drugi z jakim� pos�annictwem: Jak zwykle Stevie by� spokojny i ch�tny do pomocy � bardzo powa�nie traktowa� odpowiedzialno�� spoczywaj�c� na naj- starszym dziecku. A mo�e tylko sprawia� wra�enie powa�nego, poniewa� zachowywa� uczucia dla siebie, nim je posortuje albo osi�gn� taki rozmiar, �e trudno b�dzie je opano- wa�. Tak wi�c DeAnne wiedzia�a, �e co� go dr�czy, kiedy wszed� do kuchni i nie m�wi�c ani s�owa, sta� spokojnie d�u�sz� chwil�, p�ki nie spyta�a: � Chcesz mi co� powiedzie�, czy te� jestem za �adna na s�owa? � Zawsze tak w�a�nie pyta�a, tylko �e on nie u�miechn�� si�, sta� jeszcze przez kilka chwil, po czym si� odezwa�: � Mamo, nie m�g�bym zosta� w domu jeszcze przez dwa dni? 16 � Stevie, wiem, �e si� boisz, musisz jednak �mia�o wskoczy� do wody. Mi- giem zdob�dziesz przyjaci� i wszystko b�dzie dobrze. � Nie zdoby�em przyjaci� migiem w mojej starej szkole. By�o to a� nazbyt prawdziwe � DeAnne pami�ta�a konsultacje z wychowaw- c� w przedszkolu. Tak naprawd� Stevie nie bawi� si� z nikim do listopada tego roku, nie mia� te� prawdziwych przyjaci� a� do pierwszej klasy. Gdyby nie jego koledzy z ko�cio�a, DeAnne obawia�aby si�, �e nie dor�s� jeszcze do kontakt�w towarzyskich w szkole. Jednak z dzieciakami z parafii czasami nawet szala�, bie- gaj�c po domu, w kt�rym odbywa�o si� spotkanie, niczym Indianin z westernu, p�ki Step nie interweniowa� i nie zabiera� go do samochodu. Nie, Stevie wiedzia�, co znaczy zabawa, wiedzia�, jak zdobywa� przyjaci�. Po prostu nie przychodzi�o mu to �atwo. Nie przypomina� w tym Robbiego, kt�ry ch�tnie pogada�by z ka�- d� napotkan� osob�, dzieciakiem albo doros�ym. Z pewno�ci� Stevie martwi� si� o szko��. DeAnne z kolei martwi�a si� o niego. � Ale to by�a twoja pierwsza szko�a w og�le � powiedzia�a. � Masz ju� wpraw�. � Kiedy Barry Wimmer wprowadzi� si� po �wi�cie Dzi�kczynienia � rzek� � wszyscy mu dokuczali. � Razem z tob�? � Nie. � Zatem nie wszyscy. � Wy�miewali si� z ka�dego jego kroku � rzek� Stevie. � Dzieci czasem takie s�. � Teraz b�d� takie dla mnie � powiedzia� Stevie z minorow� min�. To by�o okrutne. Zamierza�a powiedzie�: �Tak, masz racj�, b�dzie z nich ban- da ma�ych drani, gdy� takie s� dzieci w tym wieku, z wyj�tkiem ciebie, gdy� uro- dzi�e� si�, nie wiedz�c, jak mo�na kogo� skrzywdzi�, urodzi�e� si� ze wsp�czu- ciem, co oznacza, �e gdy ludzie zwr�c� si� przeciwko tobie, odczujesz to g��boko. Nie zrozumiesz, �e nale�y podej�� do tych �obuz�w i za�mia� im si� w twarz, �e- by zyska� szacunek. Zamiast tego b�dziesz pr�bowa� wykombinowa�, co takiego zrobi�e�, �e ustawicznie ci� gn�bi�". Przez moment waha�a si�, czy przekaza� mu swe my�li dok�adnie w takich s�o- wach. Niewiele by mu jednak pomog�o, gdyby potwierdzi�a jego najgorsze obawy. Nie m�g�by zasn��. � A je�li b�d� dla ciebie niemili, Stevie? Co wtedy zrobisz? Jaki� czas rozmy�la�. � Barry p�aka� � wydusi� z siebie w ko�cu. � Czy to mu pomog�o? � Nie � odpar� Stevie. � Jeszcze wi�cej si� z niego na�miewali. Ricky chodzi� za nim od tego czasu, powtarzaj�c �Buu huu huu". Wci�� tak robi�, nawet kiedy odchodzi�em. 17 � Ach, tak � powiedzia�a DeAnne, cz�ciowo, by o�mieli� go do dalszych zwierze�, cz�ciowo za� dlatego, �e niezbyt wiedzia�a, jak ma zareagowa�. � Chyba nie b�d� p�aka� � doszed� do wniosku Stevie. � Ciesz� si� � rzek�a DeAnne. � Po prostu ka�� im odej��. � To mo�e nic nie da�, Stevie. Im bardziej b�dziesz si� stara� odegna� ich od siebie, tym gorliwiej b�d� si� do ciebie klei�. � Ja nie mam zamiaru odegna� ich od siebie. Ja chc� odegna� ich od siebie. � Zechcesz mi poda� ten rulon papierowych r�cznik�w? Poda�. � Nie jestem pewna, czy dostrzegam wyra�n� r�nic� pomi�dzy odegnaniem ich od siebie a odegnaniem ich od siebie. � No wiesz. Tak jak tata, kiedy programuje. Odgania wszystko od siebie. Tak wi�c zrozumia� ten spos�b ojca i s�dzi�, �e sam go wykorzysta. � Po prostu skoncentrujesz si� na nauce? � Na byle czym � rzek� Stevie. � Ci�ko jest skoncentrowa� si� na nauce, bo jest taka nudna. � Mo�e w tej szkole nie b�dzie nudna. � Mo�e. � �a�uj�, �e nie mog� ci obieca�, �e wszystko p�jdzie jak po ma�le, s�dz� jednak, �e nie potraktuj� ci� tak jak Barry'ego. � DeAnne cofn�a si� my�lami do kilku razy, kiedy widzia�a tego ch�opca, gdy przynosi�a do szko�y upominki b�d� zapomniane �niadanie. � Barry nale�y do takich dzieci, kt�re... Jak to wyrazi�? To chodz�ca ofiara. � Czy i ja jestem ofiar�? � zapyta� Stevie. � Ale� sk�d � odpowiedzia�a DeAnne. � Jeste� za silny. � No nie wiem � rzek� pow�tpiewaj�co, patrz�c na d�onie. � Nie mam na my�li twojego cia�a, Stevie. Chodzi o to, �e tw�j duch jest zbyt silny. Wiesz, co robisz. Wiesz, o co ci chodzi. Nie szukasz u tych dzieci odpowiedzi na pytanie, kim jeste�. Ty to wiesz. � No chyba. � No dalej, kim jeste�? � To by�a stara gra, wci�� mu si� jednak podoba�a, nawet kiedy jej oryginalny cel � przygotowanie go na wypadek zgubienia si� � ju� dawno zosta� osi�gni�ty. � Stephen Bolivar Fletcher. � A c� to za ch�opak? � Pierworodny i pierwszy ch�opiec Ga�ganiarza i Rybiej Damy. Ze wszystkich mo�liwych odpowiedzi, t� uwielbia�a najbardziej. Cz�ciowo dlatego, �e pierwszy raz, kiedy tak powiedzia�, u�miecha� si� chytrze, jakby wie- dzia�, �e wkracza na terytorium doros�ych, �e pieszczotliwe przezwiska rodzic�w s� starsze od niego i w pewnym sensie spowodowa�y, �e si� narodzi�. Jakby mia� 18 pod�wiadome przeczucie, �e te imiona, wypowiedziane cho�by w �artach, ma- j� seksualny podtekst, kt�rego nie m�g� zrozumie�, niemniej jednak wiedzia�, �e istnieje. � I nie zapominaj o tym � powiedzia�a pogodnie. � Nie zapomn� � obieca�. � Mamo? � doda�. � Tak? � Prosz�, mog� zosta� w domu jeszcze kilka dni? Westchn�a. � Naprawd� nie wiem, Stevie. Pogadam jednak z tat�. � On powie to samo. � Mo�liwe. My, rodzice, ju� tacy jeste�my. Najgorsza chwila przysz�a przy �niadaniu w poniedzia�ek. Dzieciaki pa�aszo- wa�y gor�c� owsiank�, podczas gdy tata poch�ania� p�atki ry�owe, czytaj�c r�w- nocze�nie gazet�. � Ta gazeta jest niemal tak marna jak tamta w Vigor � stwierdzi�. � Nie licz na �Washington Post", chyba �e zamieszkasz w Waszyngtonie � powiedzia�a DeAnne. � Nie chc� �Washington Post". Wystarczy mi �Salt Lak� Tribune". Salt Lak� to przecie� miasto z dwoma gazetami, a tu Steuben nie potrafi zadba� o gazet� z wiadomo�ciami ze �wiata na pierwszej stronie. � Czy jest tu Cathy? Czy jest panna Manners? Czy jest tu Ann Landers? � Okej, jest tu wszystko, czego nam potrzeba do szcz�cia. Na zewn�trz rozleg� si� klakson. � S� wcze�nie � zdziwi� si� Step. � My�lisz, �e zd��� umy� z�by? � A ty my�lisz, �e wytrzymasz dzie�, je�li nie umyjesz? Zerwa� si� od sto�u. � Kto jest wcze�nie? � zapyta� Stevie. � Kierowca twojego taty. Przez jaki� tydzie� jeden kolega taty z pracy b�dzie go zabiera� rano i przywozi� wieczorem, by�my mieli samoch�d do za�atwiania pilnych sprawunk�w. Stevie wygl�da� na przera�onego. � Mamo � zapyta� � a co ze szko��? � W tym s�k. Od nast�pnego dnia b�dziesz je�dzi� autobusem, skoro jednak dzisiaj mam wolny samoch�d, podrzuc� ci� do szko�y. � Czy tata nie podrzuci mnie pierwszego dnia? Zbyt p�no przypomnia�a sobie, �e gdy Stevie zaczyna� przedszkole, wci�� odpoczywa�a po narodzinach Betsy i to w�a�nie Step zabra� syna pierwszego dnia do szko�y. � Czy to jaka� r�nica, kt�re z nas we�mie ci� do szko�y? 19 Oznaki strachu w jego oczach by�y dobitniejsz� odpowiedzi� ni� wyszeptane �nie". Step wszed� z powrotem do kuchni, taszcz�c neseser � sw�j areszcik, jak go nazywa�. � Step � powiedzia�a DeAnne. � S�dz�, �e Stevie oczekuje, �e we�miesz go dzisiaj do szko�y. � A niech to. Na �mier� zapomnia�em. � Na twarzy odbi� mu si� skrywany gniew, kt�ry DeAnne zna�a nazbyt dobrze. � Czy to nie wspania�e, �e dosta�em t� prac� i nie mog� nawet zabra� dziecka do szko�y w pierwszy dzie�? � To te� tw�j pierwszy dzie�. Przykl�kn�� przed krzes�em Steviego. Stevie patrzy� smutno w talerz. � Stevie, powinienem by� zaplanowa� to lepiej. Tak si� jednak nie sta�o i mam teraz na karku tego faceta, czekaj�cego na zewn�trz, i... Rozleg� si� dzwonek u drzwi. � Urwanie g�owy � powiedzia� Step. � Musisz ju� i�� � ponagli�a DeAnne. � Ze Steviem b�dzie wszystko w po- rz�dku, zobaczysz. Prawda, Stevie? � Prawda � cicho odrzek� Stevie. Step poca�owa� synka w policzek, wtedy Betsy krzykn�a: �I mnie, i mnie", poca�owa� zatem pozosta�e dzieciaki, chwyci� neseser i ruszy� w stron� drzwi wyj- �ciowych. DeAnne stara�a si� pocieszy� Steviego. � Przykro mi, lecz w ten spos�b tatu� zarabia pieni�dze na nasze utrzymanie, naprawd� nie mo�e... � Wiem, mamo � odpar� Stevie. � Pojedziemy do szko�y, gdzie spotkasz si� z pani� dyrektor i... Nagle w kuchni zjawi� si� Step. � Wyt�umaczy�em mu, �e mamy kryzys i �e jutro znajdzie mnie czekaj�cego przy kraw�niku, dzisiaj si� jednak sp�ni�. Musz� odwie�� syna w pierwszy dzie� drugiej klasy. DeAnne by�a na po�y zachwycona, na po�y przera�ona. Zdawa�a sobie dosko- nale spraw�, �e Step na sw�j spos�b boi si� wraca� do dziewi�ciogodzinnego dnia pracy, tak jak Stevie obawia si� pierwszego dnia w nowej szkole. � To nimi naprawd� wstrz��nie, Ga�ganiarzu � zauwa�y�a, u�miechaj�c si� ponuro. � Zlekcewa�enie oferty podwiezienia i p�ne przybycie do pracy, zaraz pierwszego dnia. � Niech przywykn� do tej kolejno�ci: na pierwszym miejscu jestem ojcem, a dopiero na �smym tw�rc� instrukcji komputerowych. � A co jest mi�dzy pierwszym i �smym? � zapyta� Stevie, wyra�nie urado- wany. � Ca�a reszta � odpowiedzia� Step. 20 � Mo�e lepiej zadzwo� � zaproponowa�a DeAnne. Step podszed� do telefonu i od razu pozna�a, �e nie wszystko uk�ada si� tak g�adko, jak to zak�ada�. � Niedobrze � obwie�ci� na koniec. � Maj� zebranie personelu o �smej trzydzie�ci, na kt�rym zaplanowali wprowadzi� mnie we wszystkie szczeg�y, ka�dy rozplanowa� dzisiejsze zaj�cia z uwzgl�dnieniem mojego przybycia o cza- sie. � Lecz teraz nici z podwiezienia � DeAnne s�usznie zauwa�y�a, staraj�c si�, by nie zabrzmia�o to z�o�liwie. Step po raz drugi ukl�kn�� przy krze�le Steviego. � Nic na to nie poradz�, Kluczniku. � Wiem � odpar� Stevie. � Pr�bowa�em � t�umaczy� Step. � Lecz naszej rodzinie potrzebna jest ta praca, tym bardziej �e przejechali�my taki szmat drogi do Karoliny P�nocnej. Stevie skin�� g�ow�, pr�buj�c wygl�da� na dzielnego ch�opaka. � Wykonuj� dla rodziny swoj� robot�, ty wykonuj swoj�. � Jaka jest moja? � zapyta� Stevie. W oczach b�ysn�y iskierki nadziei. � Zebranie si� do kupy i p�j�cie do szko�y � wyja�ni� Step. Najwidoczniej Stevie mia� nadziej� na jaki� inny przydzia�. Prze�kn�� tylko �lin� i kiwn�� powt�rnie g�ow�. Nagle o czym� pomy�la�. � Jak si� tam dostaniesz, kiedy nie masz samochodu? � Pofrunie � podrzuci� pomys� Robbie. � Nie � powiedzia�a DeAnne. � To wasza mama jest czarownic�, kt�ra lata na miotle. � S�dz�, �e w�adujemy si� wszyscy razem do auta, a wy podrzucicie mnie do pracy w drodze do szko�y. � A nie m�g�by� podrzuci� mnie do szko�y w drodze do pracy? � poprosi� Stevie. � Przykro mi, Kluczniku � odpar� Step. � Musia�bym si� wraca�. Geo- grafia jest temu przeciwna. Tak samo jak zegar. Ca�a przestrze� i czas s� temu przeciwne. Einstein jest temu przeciwny. Kiedy dojechali do Eight Bits Inc., Step odchyli� si� do ty�u i uca�owa� Ste- viego na po�egnanie, a cho� ch�opiec by� w wieku, w kt�rym poca�unki rodzic�w nie s� specjalnie mile widziane, tym razem nie wybrzydza�. W czasie gdy Step obdarza� Robbiego i Elizabeth tradycyjnym ha�a�liwym cmokni�ciem, DeAnne zerkn�a na jednopi�trowy budynek z czerwonej ceg�y, w kt�rym Step mia� teraz sp�dza� mn�stwo czasu. By�a to jedna z tych obrzydliwych, p�askodachych konstrukcji, kt�re wzno- szone s� przez firmy niezbyt zasobne w fundusze, a potrzebuj�ce dachu i �cian. 21 Prawd� m�wi�c, by� to dobry znak, sugeruj�cy, �e w�a�ciciel nie nale�y do szef�w opanowanych przez iluzj� w�asnej wielko�ci, wydaj�cych pieni�dze przedsi�bior- stwa za pierwszy hit programowy na niepotrzebne b�yskotki, znacz�ce niewiele w czasie bessy na rynku. Gdyby�my tylko byli tacy rozwa�ni, pomy�la�a DeAnne, kiedy zacz�y nap�ywa� pieni�dze za Hacker Snacka. A tak roztrwonili je prak- tycznie na nic. Doktor filozofii to by�o co�. R�wnie� pomaganie rodzinie. Tak�e prototyp odtwarzacza VCR, do kt�rego w Steuben w Karolinie P�nocnej nie mo- gli wypo�yczy� pasuj�cych kaset. � Pa, Rybia Damo � po�egna� si� Step. � Powodzenia, Ga�ganiarzu � odpowiedzia�a DeAnne. Obserwowa�a, jak odchodzi w stron� budynku. Kroczy� �mia�o, niemal bez- trosko. Zawsze lubi�a patrze� na niego. Emanowa� naturaln� pewno�ci� siebie, niczym akwizytor wy�wiczony w wyczynowym chodzie. Tym razem jednak wie- dzia�a, �e jego rezon jest k�amstwem. Ju� samo wej�cie do tego budynku oznacza- �o upadek St�pa, na przek�r faktowi, �e szefowie Eight Bits Inc. byli uradowani, i� sam Step Fletcher ubiega si� o prac� u nich. Sam ten fakt, �e byli pod wra�e- niem, przekonywa� Fletchera, jak nisko si� stoczy�: pracowa� teraz w tego rodzaju firmie, w kt�rej nikt by nie pomy�la�, �e zdob�dzie pracownika o kwalifikacjach zbli�onych do jego. � Czy si� sp�ni�, mamo? � zapyta� Stevie. Step znikn�� ju� w czelu�ci budynku, nie by�o powodu, by d�u�ej zwleka�. DeAnne wrzuci�a bieg i zjecha�a z pobocza na Palladium Road. � I tak by� si� sp�ni�, cho�by nie wiem co � powiedzia�a. � Musimy odwiedzi� gabinet dyrektorki i wpisa� ci� na list�. � A wi�c wejd� do klasy na oczach wszystkich. � Mo�e si� zdarzy�, �e drzwi b�d� z ty�u klasy � powiedzia�a DeAnne. � Wtedy b�dziesz za wszystkimi. � Ja nie �artuj�, mamo. � Masz pietra, to zrozumia�e � pocieszy�a go. � Lecz dyrektorka jest na- prawd� mi�a i z pewno�ci� wybra�a ci cudownego nauczyciela. � A nie m�g�bym zobaczy� dzi� tylko pani dyrektor, a jutro przyj�� do szko�y na normaln� godzin�? � Stevie, inne dzieci i tak zauwa��, �e jeste� nowy. A je�li poka�esz si� dopie- ro jutro, sk�d b�dziesz wiedzia�, gdzie siedzie�? Staniesz i poczujesz si� idiotycz- nie. Jak przyjdziesz dzisiaj, od razu przydziel� ci miejsce, a wszyscy wyt�umacz� ci rzeczy, o kt�rych powiniene� wiedzie�. � Mimo to... � Stevie, prawo wymaga, �eby� znalaz� si� w szkole. � Rany � wtr�ci� Robbie. � P�jdziesz do wi�zienia, je�li pozwolisz Stevie- mu zosta� w domu? � Niezupe�nie. Lecz w naszej rodzinie przestrzegamy prawa. 22 � Tata nie przestrzega � upiera� si� Robbie. � Zawsze prowadzi za szybko. � Wasz ojciec uwa�a, �e wszystkie znaki oznaczaj� �plus minus dziesi�� mil na godzin�". � Zamkn� tat� w wi�zieniu? � Robbie by� ciekawy. � Nie, ale mog� mu zabra� prawo jazdy. � Ju� to prawie kiedy� zrobili, no nie? � odezwa� si� Stevie. � Ojciec mia� raz rok zawieszenia � powiedzia�a DeAnne � lecz to si� zdarzy�o, nim najstarsze z was si� urodzi�o. W rzeczywisto�ci jest doskona�ym kierowc�, zawsze prowadzi bezpiecznie. � Nie po raz pierwszy DeAnne zastana- wia�a si�, czy Step nie zmieni�by swych przyzwyczaje� dotycz�cych prowadzenia samochodu, gdyby us�ysza�, �e dzieci dostrzegaj� jego brawur�. Ci�ko jest uczy� dzieci, co dobre, a co z�e, je�li ojciec nie przestrzega przepis�w i cz�sto przekracza dozwolon� pr�dko��... Wyobra�a�a siebie, jak b�dzie t�umaczy� dzieciom zawi- k�ane sprawy, kiedy podrosn� i zaczn� umawia� si� na randki. Zrozum, masz �y� cnotliwie, a to znaczy, �e mo�esz robi�, co tylko zechcesz, je�li tylko dziewczyna nie zajdzie w ci���. Lecz Step nie potrafi� � lub nie chcia� � zrozumie� podo- bie�stwa mi�dzy przepisami prawa drogowego a przykazaniami. �Prawa ludzkie i prawa bo�e to dwie osobne sprawy � zawsze mawia� Step. � A nasze dzieciaki s� wystarczaj�co bystre, by same dostrzeg�y r�nic�". No to pi�knie. Zatem ma��e�stwo oznacza pogodzenie si� z faktem, �e s�abo- �ci wsp�ma��onka przejd� na dzieci. Wiedzia�a, jak bardzo denerwuje St�pa, �e dzieci tak jak i ona rzucaj� buty gdzie popadnie. Step wchodzi� do pokoju i albo nast�powa� na czyje� obuwie i potyka� si� o nie, albo � gdy je zauwa�y� na czas � kopa� do przedpokoju lub wk�ada� pod poduszk� przest�pcy. �R�nica mi�dzy cz�owiekiem cywilizowanym a barbarzy�c� � zwyk� mawia� � polega na tym, �e cywilizowani ludzie nosz� buty". Step musia� mieszka� z bosonogimi barba- rzy�cami, a DeAnne odpowiada� na pytania, dlaczego tata wci�� �amie prawo. Nie za dobra wymiana � nie dostrzega�a �adnych moralnych implikacji wynika- j�cych z chodzenia boso. Jednak �y�a z tym, marudz�c co chwila, zreszt� tak jak on. Aby dosta� si� do szko�y podstawowej Western Allemania, trzeba min�� szko- �� og�lnokszta�c�c�, tak�e zwan� Western Allemania. Na obszernym parkingu zebra�y si� ��te autobusy, czekaj�ce na zako�czenie dnia nauki. W posy�aniu dziecka do szko�y najbardziej nie cierpia�a tego, �e tym samym autobusem po- dr�owali do szko�y uczniowie podstaw�wki i �redniacy, pr�cz tego kierowcami byli uczniowie szko�y �redniej. Pomy�le� tylko o siedemnastolatku, ponosz�cym odpowiedzialno�� zar�wno za utrzymanie dzieciak�w w autobusie przy �yciu, jak i za dyscyplin�, no c� � co mog�a na to poradzi�? Dyrektorka spojrza�a na ni� zdziwiona i powiedzia�a: �Pani Fletcher, taki ju� mamy zwyczaj w Karolinie P�- nocnej". 23 Zjecha�a ze wzg�rza na podjazd przed szko��. Przed zaj�ciami i po nich szkol- ny podjazd by� zarezerwowany dla autobus�w: rodzice odbieraj�cy swe pociechy musieli podje�d�a� zupe�nie inn� drog� na niewielki parking na wzg�rzu, oddalo- ny od szko�y mniej wi�cej o dwie�cie jard�w, i tam poczeka� na dzieci. Wskaza�a pag�rek Steviemu, kiedy wyci�ga�a Elizabeth z siedzenia. � Kiedy b�d� ci� odbiera�, id� zawsze tamtymi schodami na wzg�rze. Tam b�d� czeka�a. � Okej � rzek� Stevie. � A gdyby co� si� sta�o, na przyk�ad nawali� samoch�d i gdyby mnie tam nie by�o, zejdziesz z powrotem do szko�y i przy gabinecie dyrektora poczekasz, a� przyjd�. � Dlaczego nie mog� po prostu poczeka� na g�rze? � Poniewa� �wiat nie jest bezpieczny � wyja�ni�a DeAnne. � Co by si� sta�o, gdyby kto� podszed� do ciebie i powiedzia�: �Twoja mama prosi�a mnie, bym ci� podwi�z� do domu"? � Nie pojecha�bym z nim. � To tylko jeden z przyk�ad�w, Stevie. � Natychmiast uciekn� od tej osoby w stron� najbli�szego przedstawiciela w�adzy. � W szkole jest nim dr Mariner. A poza szko��? � Je�li ta osoba b�dzie mnie �ciga�a, nie b�d� si� chowa�, pobiegn� na otwarty teren, gdzie jest najwi�cej ludzi, a gdy si� zbli�y, krzykn� na ca�y g�os: �On nie jest moim tatusiem!" albo �Ona nie jest moj� mamusi�! Na pomoc!" � �wietnie. � I ja tak umiem � wrzasn�� Robbie. � Umiem, umiem � krzycza�a Betsy. � Przykro mi, �e musz� uczy� was takich rzeczy � powiedzia�a DeAnne � lecz na �wiecie s� �li ludzie. Nie jest ich wielu, lecz nale�y uwa�a�. A co by by�o, gdybym naprawd� wys�a�a kogo� po was, poniewa� zdarzy�by si� wypadek i musia�abym wzi�� kt�re� do szpitala lub co� podobnego? � Has�o � odpowiedzia� Stevie. � Jak ono brzmi? � Larwy. � Ma�e, wilgotne dzidziusie muszek � krzykn�� Robbie. Oczywi�cie Step wymy�li� to has�o. � Cisza, Chrab�szczu, to powa�ne sprawy � napomnia�a DeAnne. � A czy pytasz ich o to has�o? � Nie. Nie m�wi� nawet, �e jest jakie� has�o. Z nikim nigdzie nie id�, dop�ki nie powie �Twoi rodzice kazali mi przekaza�: Larwy". � Prawid�owo � pochwali�a DeAnne. 24 � Je�li tego nie m�wi�, to s� k�amcami i odmawiam p�j�cia, i krzycz�, krzy- cz�, je�li si� naprzykrzaj�. � Prawid�owo � powt�rzy�a DeAnne. � Mamo? � zapyta� Stevie. � No? � Co b�dzie, kiedy nikt nie us�yszy mojego krzyku? � Nigdy nie powiniene� przebywa� w miejscu, gdzie nikt nie us�yszy twego wo�ania o pomoc, Stevie. Ale prosz�, nie przejmuj si� tym a� tak bardzo. Je�li zrobisz wszystko, co do ciebie nale�y, ja te� zrobi� wszystko, co nale�y do mnie, tak wi�c nie b�dzie �adnych k�opot�w. W porz�dku? � Mamo, boj� si� tam wej��. Wspaniale, pomy�la�a DeAnne. W�a�nie przebrn�am przez katechizm prawi- de� o porywaczach, a dzie� zapowiada si� przepe�niony terrorem. � Daj spok�j, Stevie. Dr Mariner jest cudown�, uprzejm� pani�, polubisz j� z pewno�ci�. Dr Mariner mia�a zdolno�� uspokajania dzieciak�w, ju� w ci�gu kilku chwil Stevie u�miecha� si� do niej, p�niej �mia� si� na ca�ego, gdy opowiedzia�a kawa�. Strach jednak powr�ci�. Po kr�tkim pobycie w dyrektorskim gabinecie dr Mariner chwyci�a d�o� Steviego i powiedzia�a: � A teraz chod�my do klasy. Stevie wyszarpn�� r�k� i stan�� przy DeAnne. � Czy mama mo�e mnie odprowadzi� do klasy? � Oczywi�cie, �e mo�e, je�eli tylko zechce � powiedzia�a dr Mariner. � Twoja nauczycielka nazywa si� pani Jones. To �atwe nazwisko, nieprawda�? � Pani Jones � powt�rzy� Stevie. Powtarza� nazwisko jeszcze kilka razy, p�g�osem. � Pani Jones, pani Jones. Dr Mariner poprowadzi�a korow�d korytarzami, niczym doskona�a przewod- niczka wycieczki. Wskazywa�a, gdzie mie�ci si� przedszkole i najni�sze klasy, nast�pnie przyprowadzi�a Steviego do przedsionka, w kt�rym obok klasy pani Jo- nes znajdowa�a si� jeszcze jedna. Dla Steviego nadesz�a pora wej�cia do klasy. Przylgn�� mocniej do r�ki DeAnne. � Naprawd� chcesz, �eby twoja mama, brat i siostra weszli z tob� do klasy w pierwszy dzie�? � zapyta�a DeAnne. Stevie potrz�sn�� gwa�townie g�ow�. DeAnne przesun�a Elizabeth na biodrze, po czym kucn�a przy starszym sy- nu. � Czasami trzeba wypi� kielich � o�wiadczy�a. Skin�� g�ow�. Kiedy mia� trzy lata i cierpia� na zatrucie pokarmowe, nie chcia� pi� zalecanego syropu, kt�ry musia� bra�, �eby spad�a gor�czka. Step ukl�kn�� przy jego ��ku, by opowiedzie� mu histori� Chrystusa modl�cego si� w gaju 25 oliwnym. Czasami po prostu trzeba wypi� kielich, powiedzia� wtedy Step, a Stevie wypi� syrop bez dalszego biadolenia. Tym razem te� podzia�a�o. Zmarszczy� brwi i skin�� g�ow� na znak, �e ro- zumie. Potem odwr�ci� si� i przeszed� przez drzwi, kt�re dr Mariner trzyma�a uchylone. Jego krok tak bardzo przypomina� krok St�pa, kiedy tego ranka uda- wa�, �e si� nie boi. Obydwaj martwili DeAnne. W klasie natychmiast rozleg�y si� okrzyki: �Nowy! Nowy!" K�tem oka dojrza�a nauczycielk�, pani� Jones, kt�ra bez entuzjazmu odwraca�a si� w kierunku Steviego. W�wczas dr Mariner zatrza- sn�a drzwi. 3. GALLOWGLASS Oto firma, w kt�rej Step pracowa�: Ray Keene by� specem od system�w kom- puterowych przy UNC-Steuben, kiedy Commodore 64 zacz�� pojawia� si� na rynku. Ray po�apa� si� od razu, �e to sze��dziesi�tkaczw�rka sprawi, i� kom- puter znajdzie si� w ka�dym domu w Ameryce, je�li kto� ruszy g�ow� i wypu�ci tani software, by ludzie mogli co� zrobi� z tym urz�dzeniem. Commodore'a nie wspiera�o w�a�ciwe zaplecze � w opinii Raya oprogramowanie, jakie oferowano, by�o kiepskie i o wiele za drogie. Dlatego wyp�yn�� ze Scribe'em 64, sprzedaj�c �w wyr�b za dwadzie�cia dziewi�� dolc�w b�d� dziewi�tna�cie wraz z kosztem przesy�ki, je�li zamawia�o si� program bezpo�rednio w Eight Bits Inc. Pocz�tkowo firmie nie wiod�o si� najlepiej. Ju� na samym starcie brak do- �wiadczenia Raya w interesach omal nie zabi� przedsi�biorstwa � tyle p�aci� za pakowanie, �e z ka�d� sprzedan� sztuk� traci� 22 centy. Na skutek tego, po wy- czerpaniu si� pierwszej tury tysi�ca pude�ek, przeszed� na mniejsze opakowania, bez nadruku na zewn�trz, jedynie z nalepk� g�osz�c�: �Jedyny edytor tekstu, ja- kiego kiedykolwiek b�dziesz potrzebowa� � $29". W efekcie na ka�